Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II AKa 134/13

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 05 czerwca 2013 r.

Sąd Apelacyjny w Warszawie II Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący: SSA – Marek Czecharowski

Sędziowie: SA – Barbara Lubańska - Mazurkiewicz

SA – Anna Zdziarska (spr.)

Protokolant: st. sekr. sąd. – Anna Grajber

przy udziale prokuratora Leszka Woźniaka

po rozpoznaniu w dniu 05 czerwca 2013 r.

sprawy B. R. (1)

oskarżonej o czyn z art. 148 § 1 k.k.

na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę oskarżonej

od wyroku Sądu Okręgowego w. W.

z dnia 7 grudnia 2012 r., sygn. akt XVIII K 189/11

1.  zmienia zaskarżony wyrok w ten sposób, że w ramach przypisanego czynu uznaje B. R. (1) za winną tego, że w dniu 2 października 2010 r., w mieszkaniu nr (...) przy ul. (...) w W., działając w zamiarze ewentualnym spowodowania u Z. M. (1) ciężkiego uszczerbku na zdrowiu zadała mu cios nożem w prawą pachwinę powodując powstanie rany kłutej uda prawego z uszkodzeniem w jej przebiegu tkanki podskórnej, mięśni, ściany żyły udowej oraz przecięciem na całym obwodzie ściany tętnicy udowej wewnętrznej, co skutkowało wstrząsem krwotocznym stanowiącym chorobę realnie zagrażającą życiu, w następstwie czego doszło do zgonu pokrzywdzonego

- tj. czynu z art. 156 § 1 pkt 2 i § 3 k.k. i na tej podstawie skazuje oskarżoną, zaś na podstawie art. 156 § 3 k.k. wymierza jej karę 7 (siedmiu) lat pozbawienia wolności;

2. w pozostałej części zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy;

3. na podst. art. 63 § 1 k.k. na poczet orzeczonej kary pozbawienia

wolności zalicza oskarżonej B. R. (1) okres

rzeczywistego pozbawienia wolności od dnia 3 października

2010r. do dnia 5 czerwca 2013 r.

4. zasądza od oskarżonej B. R. (1) na rzecz Skarbu

Państwa 600 (sześćset) złotych tytułem opłaty za obie instancje

oraz obciąża ją wydatkami za postępowanie odwoławcze.

UZASADNIENIE

B. R. (1) oskarżono o to, że w dniu 2 października
2010 r. w mieszkaniu nr (...) przy ul. (...) w W., działając w zamiarze ewentualnym pozbawienia życia Z. M. (1), dokonała zabójstwa w/w w ten sposób, że zadała w/w pokrzywdzonemu cios nożem w prawą pachwinę powodując powstanie rany kłutej uda prawego, przecinając tętnicę udową oraz uszkadzając ściany innych naczyń, co skutkowało następowym krwawieniem powodującym zgon w/w, przy czym poczytalność B. R. (1) w czasie popełnienia zarzucanego jej czynu była w znacznym stopniu ograniczona,

tj. o czyn z art. 148 § 1 k.k. w zw. z art. 31 § 2 k.k.

Sąd Okręgowy wyrokiem z dnia 7 grudnia 2012 r. sygn. akt XVIII K 189/11 B. R. (1):

I.  uznał za winną tego, że w dniu 3 października 2010 roku w godzinach porannych, w mieszkaniu nr (...) przy ul. (...) w W., działając w zamiarze ewentualnym pozbawienia życia Z. M. (1), dokonała jego zabójstwa w ten sposób, że zadała temu pokrzywdzonemu cios nożem w prawą pachwinę powodując powstanie rany kłutej uda prawego z uszkodzeniem w jej przebiegu tkanki podskórnej, mięśni, ściany żyły udowej oraz przecięcie na całym obwodzie ściany tętnicy udowej wewnętrznej, co skutkowało następowym krwotokiem powodującym zgon w/w, tj. o czyn z art. 148
§ 1 k.k.
i na podstawie tego przepisu skazał oskarżoną i wymierzył jej karę 12 (dwunastu) lat pozbawienia wolności,

II.  na podstawie art. 63 § 1 k.k. na poczet orzeczonej w punkcie I sentencji wyroku kary pozbawienia wolności zaliczył B. R. (1) okres od 03 października 2010 roku do 07 grudnia 2012 roku rzeczywistego pozbawienia jej wolności w sprawie,

III.  na podstawie art. 627 k.p.k. i art. 624 § 1 k.p.k. obciążył B. R. (1) kosztami sądowymi w wysokości 3.000 (trzech tysięcy) złotych zwalniając ją jednocześnie od ponoszenia kosztów przenoszących tę kwotę a w tym opłaty sądowej; poniesione w sprawie wydatki w kwocie przekraczającej 3.000 (trzy tysiące) złotych Sąd przejął na rachunek Skarbu Państwa.

Wyrok apelacją zaskarżył obrońca.

Na podstawie art. 427 § 1 i 2 oraz 438 pkt 2 i 3 k.p.k. powyższemu wyrokowi zarzucił:

1) obrazę przepisów prawa procesowego, która miała wpływ na treść orzeczenia, tj.:

-

art. 92 k.p.k., art. 2 § 2 k.p.k. oraz art. 410 k.p.k. przez nie wzięcie pod uwagę całości zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, mającego znaczenie dla rozstrzygnięcia, tj. protokołu z wizji lokalnej z dnia 15 listopada 2010 roku w lokalu nr (...) przy ul. (...) w W., w tym wypowiedzi B. R. (1), pominięciu wypowiedzi szeregu świadków dotyczących spożywania alkoholu przez oskarżoną, pominięciu zeznań świadków precyzujących godzinę przedmiotowego zdarzenia, pominięciu wyników badania krwi znalezionej w mieszkaniu oraz pominięciu wyjaśnień oskarżonej świadczących o jej uczuciu do Z. M. (1);

-

art. 5 § 2 k.p.k. przez zinterpretowanie nie dających się wyjaśnić okoliczności na niekorzyść oskarżonej, co objawiło się ustaleniem, iż istniejące w mieszkaniu ślady krwi naniesione zostały w czasie zranienia Z. M. (1);

-

art. 4 k.p.k. w zw. z art. 7 k.p.k. - przez dowolną a nie swobodną ocenę zgromadzonego materiału dowodowego i tym samym naruszenie zasady obiektywizmu, co objawiło się uwzględnieniem jedynie okoliczności przemawiających na niekorzyść oskarżonej - pomimo wielu wątpliwości, nielogiczności i sprzeczności w dowodach na których Sąd oparł swoje ustalenia i uznał je za wiarygodne ni wystarczające;

-

art. 170 § 2 k.p.k. - przez oddalenie wniosków obrony o dopuszczenie dowodu z opinii innego biegłego patologa niż dr M. B. w sytuacji, gdy przyznała ona, iż nie jest w stanie jednoznacznie stwierdzić, czy rana powodująca przebicie tętnicy powstała wskutek uderzenia nożem czy też „nadziania się”, a także oddalenie wniosku o dopuszczenie dowodu z zespołu innych biegłych psychiatrów i psychologa, niż dotychczas opiniujących wobec rażących sprzeczności w tych opiniach co do zasadniczych wniosków;

2) błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, który miał wpływ na treść wydanego wyroku - polegający na uznaniu, iż B. R. (1), działając w zamiarze ewentualnym pozbawiła życia Z. M. (1), w sytuacji, gdy zgromadzony w sprawie materiał dowody wskazuje na możliwość „nadziania się” pokrzywdzonego na nóż, a także niesłusznego ustalenia, iż do przedmiotowego zdarzenia doszło w dniu 03 października 2010 roku około godziny 4.00-5.00, oraz że oskarżona zadała nożem Z. M. (1) szereg uderzeń w okolice głowy, powodując rany cięte, zaś ujawnione w mieszkaniu ślady krwi były naniesione w trakcie ostatniej awantury.

Wskazując na powyższe, na podstawie art. 427 § 1 k.p.k. i 437 § 2 k.p.k. wniósł o:

-

uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego jej rozpoznania Sądowi I instancji, w trakcie którego biegły medyk sądowy jednoznacznie wypowie się, czy śmiertelna rana powstała wskutek ugodzenia nożem, czy też „nadzianie się” pokrzywdzonego na nóż trzymany przez B. R. (1) oraz nowy zespół biegłych psychiatrów i psychologa który oceni stan jej zdrowia psychicznego w momencie popełniania czynu,

ewentualnie

-

zmianę zaskarżonego wyroku i uniewinnienie oskarżonej B. R. (1) od stawianego jej zarzutu.

Sąd zważył, co następuje:

Z wniesionego środka odwoławczego wynika, że w ocenie skarżącego błędne ustalenia faktyczne stanowią rezultat obrazy przepisów postępowania tj. art. 7 k.p.k., 4 k.p.k., art. 5 § 2 k.p.k., art. 410 k.p.k., art. 170 § 2 k.p.k.

Zdaniem obrońcy sąd I instancji dopuścił się błędnych ustaleń w dwóch kwestiach - dotyczących daty zdarzenia oraz zamiaru z jakim działała oskarżona. W petitum i uzasadnieniu apelacji obrońca wskazał, że materiał dowodowy nie wyklucza możliwości wypadkowego nadziania się pokrzywdzonego na nóż, a w przypadku przyjęcia najmniej korzystnej dla B. R. (1) wersji zdarzenia co najwyżej odpowiedzialność oskarżonej można rozpatrywać na płaszczyźnie art. 155 k.k.

W pewnej mierze argumentom zawartym w apelacji nie sposób odmówić słuszności. Przede wszystkim trafny jest pogląd, że ustalając zamiar ewentualny zabójstwa Sąd Okręgowy uwzględnił przede wszystkim stronę przedmiotową czynu, natomiast w niedostateczny sposób przeanalizował elementy podmiotowe, co czyniło ocenę zdarzenia niepełną i prowadziło do wadliwych wniosków, choć przyznać należy, że istniejące dowody nie pozwalały na przyjęcie, że doszło do nieumyślnego spowodowania śmierci Z. M. (1), czy wręcz śmierci poniesionej w wyniku wypadku, co miałoby według obrońcy skutkować uniewinnieniem B. R. (1) od popełnienia zarzuconego jej czynu.

Ponadto zasadnie podniesiono zarzut obrazy art. 7 i 410 k.p.k. w odniesieniu do oceny zeznań W. Z. (1), na podstawie których Sąd Okręgowy ustalił czas zdarzenia. Nie ulega wątpliwości, że był to dowód odosobniony i pozostający jednocześnie w sprzeczności z pozostałym materiałem dowodowym. Pomimo, że sąd meriti dostrzegł pewne mankamenty nakazujące traktować z dużą ostrożnością zeznania tego świadka jak podeszły wiek i chorobę, to jednak uznał zeznania W. Z. za wiarygodne na tyle by przyjąć, że zdarzenie miało dwuetapowy charakter – około godz.18 00 dnia 2 października 2010 r. i 3 października 2010 r. o godz. 4 00 – 5 00 nad ranem. Tyle tylko, że kolejnej awantury nie słyszał żaden z sąsiadów oprócz W. Z., pomimo iż ich mieszkania były równie blisko położone, ona zaś nie słyszała żadnych odgłosów kłótni mającej miejsce poprzedniego dnia. Sąd I instancji miał nielada problem by powyższą kwestię zracjonalizować. Uznał zatem, że zgodnie z utrwalonym zwyczajem świadek spała po południu i że nie ma tak lekkiego snu jak to deklarowała. Powyższa okoliczność jednak podważała wiarygodność świadka, co w zestawieniu z zeznaniami U. G., która była wyczulona na odgłosy awantur odbywających się w mieszkaniu pokrzywdzonego, zwłaszcza po godz. 22,00 co przejawiało się wzywaniem przez nią policji – winno skutkować odmową przyznania waloru wiarygodności zeznaniom W. Z.. Nie bez znaczenia jest fakt, że budynek jest akustyczny – U. G. nawet po odgłosach kroków poznawała, które z dwojga osób zamieszkujących w mieszkaniu pokrzywdzonego się poruszało, a zatem nie było możliwości by nie usłyszała zdarzenia o przebiegu opisanym przez W. Z. z krzykiem, groźbami i przesuwaniem mebli. Ponadto fakt, że pokrzywdzony pomimo umowy nie wyszedł po nią na dworzec, a nadto nie wpuścił do mieszkania mógł stanowić przyczynę jej pobudliwego zachowania zaraz po powrocie z podróży i oczekiwaniu na pokrzywdzonego na dziedzińcu, natomiast nie wiadomo co mogłoby stanowić taki powód w godzinach porannych następnego dnia.

W związku z powyższym sąd odwoławczy dokonał odmiennych ustaleń co do daty zdarzenia uznając, że nie naruszyły one prawa do obrony oskarżonej, a wręcz przeciwnie były dla niej korzystne, bowiem między innymi z faktu rozciągniętego w czasie zajścia Sąd Okręgowy wyciągnął niekorzystne dla niej wnioski co do zamiaru ewentualnego zabójstwa.

Na uwzględnienie nie zasługiwał zarzut obrazy art. 170 § 2 k.p.k. polegający na oddaleniu wniosku obrony o dopuszczenie dowodu z opinii innego biegłego niż medyk sądowy M. B. (2) „w sytuacji gdy przyznała ona, iż nie jest w stanie jednoznacznie stwierdzić, czy rana powodująca przebicie tętnicy powstała wskutek uderzenia nożem czy też nadziania się”.

Przede wszystkim skarżący nie wykazał by opinia była niejasna, bądź niepełna, zaś wskazany powyżej cytat nie do końca odzwierciedla sens wypowiedzi M. B., która uznała, że jej rola polegać powinna na ustosunkowaniu się do konkretnej wersji zdarzenia, a nie tworzeniu innych wersji zdarzenia. Sąd I instancji w obszerny sposób w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku przytoczył wyjaśnienia B. R. wykazując przy okazji brak konsekwencji i konkretów, bowiem niekiedy używała określenia świadczącego o zadaniu uderzenia nożem, innym razem temu zaprzeczała.

Biegła wydała opinię po przeprowadzeniu sekcji zwłok oraz po zapoznaniu się z wyjaśnieniami oskarżonej. M. B. (2) na k. 806 – 808 zaopiniowała: „odnośnie wypadkowego nadziania się podejrzana pokazała, że stała tyłem do szafki kuchennej, nóż trzymała w lewej ręce, że dłoń trzymająca narzędzie była oparta powierzchnią łokciową od strony palca piątego o blat szafki od jego wysokości tj. części pionowej. Podczas rozprawy 12. 10. 2011 r. oskarżona wyjaśniła, że jej kończyna górna lewa w momencie trzymania noża była zgięta w stawie łokciowym. Mając na uwadze dwie różne sytuacje, iż jakkolwiek w pierwszej z nich zarejestrowany w czasie wizji lokalnej nadgarstek jest zablokowany z brakiem możliwości cofnięcia ręki trzymającej narzędzie, to w przypadku upadku pokrzywdzonego na w ten sposób trzymane narzędzie inaczej by przebiegał kanał rany niż stwierdzony sekcyjnie. Gdyby ręka trzymająca narzędzie była ugięta w stawie łokciowym kanał rany kłutej przebiegałby bardziej prostopadle do powierzchni kończyny, nie zaś zdecydowanie od dołu ku górze. W sytuacji, gdy przedramię oparte jest o blat, nadgarstek jest wolny, brak jest podstaw do przyjęcia, by przy takim sposobie trzymania narzędzia doszło do wypadkowego nadziania się pokrzywdzonego na to narzędzie. W przypadku trzymania narzędzia z wolnym nadgarstkiem trudno jest utrzymać ciężar innej osoby”. Według biegłej w oparciu o wyniki sekcji zwłok nie można ustalić zachowania oskarżonej, ani jej ruchów.

Ustosunkowując się do apelacji zauważyć należy, że gdyby dopuszczono dowód z opinii innego biegłego ten musiałby się zmierzyć z tym samym materiałem dowodowym co M. B.. Należy mieć na względzie, że taki sam skutek może spowodować wypadkowe nadzianie się na nóż, jak i umyślne pchnięcie. Jest zrozumiałe, że sam wynik sekcji zwłok nie jest wystarczający dla stwierdzenia mechanizmu powstania obrażeń ciała. Osoba podejrzana o popełnienie przestępstwa, a następnie oskarżona może w różny sposób realizować prawo do obrony – może odmówić złożenia wyjaśnień, bądź je złożyć, ale w tym ostatnim przypadku podlegają one ocenie jak każdy inny dowód. W sytuacji B. R. (1) słusznie uznał Sąd Okręgowy, że za reprezentatywne można uznać jej wyjaśnienia z wizji lokalnej i rozprawy, kiedy to przeciwnie niż wcześniej określiła sposób trzymania noża w czasie czynu. Do tych wersji biegła się ustosunkowała wykluczając wypadkowe nadzianie się na nóż. Zebrane w sprawie dowody nie uzasadniają konieczności poszukiwania innych, hipotetycznych możliwości spowodowania pokrzywdzonemu obrażenia ciała, które skutkowało jego zgonem. Biegła skonfrontowała wyjaśnienia oskarżonej z obiektywnym materiałem jakim jest wynik sekcji zwłok i wydała opinię kategoryczną, z której wynika, że w warunkach opisanych przez B. R. nie doszło do wypadkowego nadziania się na nóż.

Ustalenia dotyczące zamiaru nie mogą wyłącznie opierać się na fragmentarycznych faktach wiążących się ze stroną wykonawczą, lecz powinny być wnioskiem koniecznym, wynikającym z analizy całokształtu przedmiotowych i podmiotowych okoliczności zajścia, a w szczególności ze stosunku sprawcy do pokrzywdzonego, jego właściwości osobistych i dotychczasowego trybu życia, pobudek oraz motywów działania i wszelkich innych przesłanek wskazujących na to, że sprawca chcąc spowodować uszkodzenie ciała, zgodą swą stanowiącą realny proces psychiczny, obejmował wyjątkowo ciężki skutek jakim jest śmierć ofiary.

Sąd Okręgowy wniosek dotyczący zamiaru wynikowego zabójstwa jaki towarzyszył działaniu oskarżonej wyprowadził jak wynika z argumentacji przedstawionej na str. 20 – 28 pisemnych motywów wyroku z następujących faktów: zadania ciosu nożem w newralgiczny dla życia organ – tętnicę udową, spowodowanie także innych obrażeń w obrębie głowy, zdarzenia rozciągniętego w czasie, nieudzielenia pomocy, pościerania krwi z podłogi mieszkania i umycia pokrzywdzonego.

Wbrew stanowisku skarżącego sąd a quo miał dowodowe podstawy by uznać za niewiarygodne twierdzenie oskarżonej, że Z. M. (1) przyszedł do mieszkania z krwawiącymi obrażeniami twarzy, bowiem jak wynika z zeznań policjantów i oględzin klatki schodowej, przed wejściem do mieszkania żadnych śladów krwi nie ujawniono. Na ocenę powyższej kwestii nie wpływa podnoszony w apelacji fakt, że wewnątrz mieszkania zabezpieczono krew osoby trzeciej, skoro nie był on podnoszony jako element linii obrony przez oskarżoną. W ocenie Sądu Apelacyjnego zbyt daleko idące byłoby poczynienie ustaleń dotyczących zamiaru zabójstwa na tej podstawie, że B. R. spowodowała rany cięte w obrębie głowy, ponieważ były one płytkie, nie miały wpływu na zgon, a co najważniejsze powstały w przebiegu siłowego rozwiązywania konfliktu, który był typowy w relacjach oskarżona – pokrzywdzony, na co wskazują jednolite zeznania świadków omówione przez Sąd Okręgowy. To zdarzenie różniło się jednak od pozostałych tym, że pokrzywdzony doznał także ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Sąd I instancji co prawda dostrzegł, że zajście miało dynamiczny przebieg (w warunkach szarpaniny), to jednak mimo wszystko nie uwzględnił, że oskarżona w związku z tym miała ograniczone możliwości precyzyjnego wymierzenia ciosu.

Brak udzielenia pomocy zazwyczaj stanowi przesłankę świadczącą o tym, że los ofiary jest obojętny sprawcy, a w związku z tym godzi się on na powstanie skutku jakim jest śmierć. Taki wniosek sąd meriti powziął jednak pochopnie w wyniku dokonania nie dość wnikliwej analizy opinii M. B. (2).

Na k. 751- 752 biegła podała, że skutkiem przecięcia tętnicy dużego kalibru jest krwotok. W przypadku uszkodzenia naczynia tętniczego w pierwszym momencie dochodzi do krwawienia do tkanek miękkich części ciała, w tym przypadku uda, po wyczerpaniu możliwości gromadzenia krwi pośród tkanek miękkich, ma miejsce krwawienie zewnętrzne. Przy uszkodzeniu tętnicy udowej dochodzi do dużej, gwałtownej utraty krwi prowadzącej do wstrząsu, a następnie w krótkim czasie rzędu minut nie godzin – do zgonu. Jest prawdopodobne, że pokrzywdzony mógł się po doznaniu rany samodzielnie poruszać. Zmarły był ubrany w spodnie dżinsowe, więc krew przez pewien czas wsiąkała w nie. Nawet przy obfitym krwawieniu nie można użyć kolokwialnego określenia, że „krew sikała”.

Podsumowując opinię patomorfologa stwierdzić należy, że Sąd Okręgowy nie miał oczywistych podstaw by uznać za niewiarygodne wyjaśnienia oskarżonej w tej części w jakiej kwestionowała swą świadomość tak ciężkich w skutkach konsekwencji swego działania, co jednocześnie tłumaczy jej brak reakcji i nie udzielenia pomocy. Wobec tego, że do zgonu doszło w krótkim czasie od spowodowania rany kłutej, sprzątanie mieszkania przez B. R. należy rozpatrywać w kategorii realizacji prawa do obrony, a nie jako przejaw lekceważącego stosunku wobec pokrzywdzonego, z którym tworzyła trwały, wieloletni, choć patologiczny związek i miała nadzieję go kontynuować.

W przekonaniu Sądu odwoławczego działanie oskarżonej należało zakwalifikować z art. 156 § 1 pkt 2 i § 3 k.k.

W wyroku z 3 dnia września 2002 r. (V KKN 401/2001, Prok. i Pr. 2003, nr 1, poz. 6) SN stwierdził: "Różnica między zabójstwem a przestępstwem przewidzianym w art. 156 § 3 k.k. tkwi w stronie podmiotowej czynu i polega na tym, że w wypadku popełnienia zbrodni zabójstwa sprawca ma zamiar bezpośredni lub ewentualny pozbawienia życia człowieka i w tym celu podejmuje działanie lub zaniechanie, a w wypadku popełnienia czynu z art. 156 § 3 k.k., stanowiącego występek, sprawca działa z zamiarem bezpośrednim lub ewentualnym spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu pokrzywdzonego, a następstwo czynu w postaci śmierci ogarnia nieumyślnością”.

Oskarżona nie posiada deficytów intelektu, posiada stosowne doświadczenie życiowe, a zatem musiała mieć świadomość istnienia tętnicy udowej i jej funkcji w organizmie. Zadając zatem uderzenie nożem (narzędziem ze swej istoty niebezpiecznym) przewidywała możliwość spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu i się na niego godziła, choć postać ciężkiego uszkodzenia ciała, wymieniona w art. 156 § l k.k. nie była już sprecyzowana w jej świadomości.

Przy umyślnych uszkodzeniach ciała przyjmuje się tak zwany zamiar ogólny, który obejmuje faktycznie powstałe następstwa zadanych umyślnie obrażeń, zakłada się bowiem, że sprawca nie mógł mieć świadomości dokładnego obrazu wszystkich następstw swego działania, ale działał on ze świadomością możliwości powstania daleko sięgającej krzywdy biorąc pod uwagę rodzaj użytego narzędzia, liczbę i siłę uderzeń, odporność ofiary itp.

Biegła M. B. (2) nie podała w swej opinii postaci ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, jednakże wskazała, że w tego rodzaju przypadkach rokowanie odnośnie przeżycia jest ostrożne. Udzielenie natychmiastowej wysokokwalifikowanej pomocy stwarza bliżej nieokreśloną szansę na uratowanie życia.

W związku z treścią opinii sąd odwoławczy przyjął, że następstwem działania oskarżonej była choroba realnie zagrażająca życiu kierując się tezą zawartą w wyroku SN z 17 lutego 1986 r. (II KR 20/86, OSNPG 1986, nr 11, poz. 145), która nie straciła aktualności, że w przypadku tego typu choroby szybkie udzielenie pomocy może przywrócić choremu zdrowie w częstokroć krótkim czasie, lecz brak tej pomocy musiałby prowadzić do zajścia śmiertelnego.

W toku niniejszego postępowania opiniowały dwa zespoły biegłych psychiatrów i doszły one do odmiennych wniosków w zakresie poczytalności B. R. (1). Nie można się zgodzić ze skarżącym, że sąd a quo winien dopuścić dowód z opinii trzeciego zespołu biegłych. Opinie biegłych podlegają swobodnej ocenie organu procesowego. Dopiero gdy Sąd bez potrzeby sięgania do wiadomości specjalnych nie potrafi rozstrzygnąć, której opinii dać wiarę powinien podjąć decyzję o powołaniu innych biegłych. W przedmiotowej sprawie dokonano konfrontacji biegłych podczas rozprawy i w sposób prawidłowy oceniono zawartość merytoryczną opinii dając prymat opinii biegłych D. R., M. Z. i I. P..

Niezasadnie autor apelacji twierdzi, że pierwszy zespół biegłych dysponował bardziej obszernym materiałem dowodowym niż drugi, gdyż przeprowadził obserwację sądowo - psychiatryczną. W istocie rację trzeba przyznać Sądowi Okręgowemu, że to biegłe ze szpitala (...) dysponowały bardziej miarodajnymi informacjami – wykorzystały wyniki obserwacji, w tym badania kliniczne, akta osobopoznawcze w zakresie funkcjonowania oskarżonej w warunkach izolacji więziennej, przeprowadziły własne testy psychologiczne i badanie. Sąd I instancji szczegółowo przeanalizował obie opinie, a wynik rozważań przedstawił na str. 30 – 34, trafnie wytykając biegłym ze szpitala w P. rozbieżności oraz wykazywanie na coraz to innych podstawach prawidłowości postawionej na wstępie tezy o znacznym ograniczeniu poczytalności oskarżonej w chwili czynu. Opinia biegłych „z M.” jest rzeczowa, znajduje oparcie w przytoczonej przez Sąd Okręgowy literaturze prawniczej.

W sprawie nie wystąpiły nie dające się usunąć wątpliwości nakazujące zastosowanie art. 5 § 2 k.p.k. Zarzut apelacyjny jest w dodatku niezrozumiały, bo autor apelacji ograniczył konieczność zastosowania art. 5 § 2 k.p.k. do ustalenia, że istniejące w mieszkaniu ślady krwi naniesione zostały w czasie zranienia Z. M. (1). Bezspornym przecież jest, że rana uda intensywnie krwawiła, więc nawet jeżeli nie wszystkie ślady krwi zostały naniesione jednoczasowo (pokrzywdzonego, oskarżonej i osoby trzeciej) to istniała podstawa by dokonać ustalenia, że w mieszkaniu Z. M. podczas zajścia doszło do wynaczynienia jego krwi.

Odnośnie pozostałych zarzutów sąd odwoławczy na wstępie wskazał w jakim zakresie były one trafne.

Przechodząc do wymiary kary Sąd Apelacyjny uznał, że wobec uznania oskarżonej za winną czynu o mniejszym ładunku społecznej szkodliwości w stosunku do czynu przypisanego jej wyrokiem należało dokonać stosownej korekty wymiaru kary. Biorąc pod uwagę dotychczasową niekaralność B. R., co jest istotne, szczególnie, że przeżyła 60 lat nie wchodząc w konflikt z prawem, lecz z drugiej strony posiada kontrowersyjną opinię w miejscu zamieszkania z powodu uciążliwego sposobu bycia – karą adekwatną do zawinienia i społecznej szkodliwości czynu jest kara 7 lat pozbawienia wolności, na poczet której zaliczono okres rzeczywistego pozbawienia wolności. Kara ta w przekonaniu Sądu odwoławczego spełni swe cele w zakresie prewencji indywidualnej i generalnej, wobec sprawcy o prawidłowym intelekcie.

O kosztach za postępowanie odwoławcze orzeczono na podst. art. 626 § 1 k.p.k., art. 635 k.p.k. i art. 2 ust. 6 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych (Dz. U.nr 49 poz. 223 z 1983 r.)

Z tych wszystkich względów Sąd Apelacyjny, w oparciu
o dyspozycję art. 437 § 2 k.p.k. orzekł jak w wyroku.