Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II AKa 214/13

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 4 lipca 2013 r.

Sąd Apelacyjny w Gdańsku II Wydział Karny

w składzie:

Przewodniczący: SSA Grażyna Świderska - Wandor (spr.)

Sędziowie: SSA Beata Fenska-Paciorek

SSA Dorota Rostankowska

Protokolant: st. sekretarz sądowy Aleksandra Konkol

przy udziale Prokuratora Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku Mirosława Kido

po rozpoznaniu w dniu 4 lipca 2013 r.

sprawy

E. W.

oskarżonej z art. 148 § 1 k.k.

na skutek apelacji wniesionych przez Prokuratora Prokuratury Rejonowej w K. i obrońcę oskarżonej

od wyroku Sądu Okręgowego w Gdańsku

z dnia 19 lutego 2013 r., sygn. akt XIV K 251/12

I.  utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok, uznając apelacje za oczywiście bezzasadne;

II.  zwalnia oskarżoną od ponoszenia kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze, obciążając wydatkami tego postępowania Skarb Państwa.

UZASADNIENIE

Oskarżona E. W. stanęła pod zarzutem tego, że w dniu 18 kwietnia 2012 roku w miejscowości M., gmina L. działając w bezpośrednim zamiarze pozbawienia życia M. K., po uprzednim skrępowaniu pokrzywdzonego poprzez związanie jego nóg oraz rąk, a następnie poprzez duszenie przy użyciu rajstop doprowadziła do zgonu M. K., który nastąpił wskutek uduszenia gwałtownego spowodowanego uciskiem pętli na narząd szyi

– to jest o przestępstwo z art. 148 § 1 k.k.

Sąd Okręgowy w Gdańsku wyrokiem z dnia 19 lutego 2013 roku w sprawie o sygn. akt XIV K 251/12:

oskarżoną E. W. uznał za winną popełnienia zarzuconego jej czynu, który zakwalifikował z art. 148 § 1 k.k. i za to na podstawie art. 148 § 1 k.k. wymierzył jej karę 9 lat pozbawienia wolności;

na mocy art. 63 § 1 k.k. na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności zaliczył oskarżonej E. W. okres rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie od dnia 18 kwietnia 2012 roku do dnia 19 lutego 2013 roku;

na mocy art. 44 § 2 k.k. orzekł przepadek dowodów rzeczowych w postaci 7 fragmentów powiązanych kawałków materiału i 4 kawałków pociętych rajstop – dowód rzeczowy nr(...) wskazane w wykazie dowodów rzeczowych nr (...) akt, zaś na mocy art. 230 § 2 k.p.k. zwrócił oskarżonej dowód rzeczowy w postaci telefonu komórkowego marki N. (...) wraz z baterią i kartą SIM – oznaczony jako dowód nr (...) oraz N. K. dowody rzeczowe w postaci spodni piżamowych, telefonu komórkowego marki N. (...) wraz z baterią i kartą SIM oraz telefonu komórkowego marki N. (...) wraz z baterią i kartą SIM – oznaczone jako dowody nr (...) wymienione w w/w wykazie;

na mocy art. 626 § 1 k.p.k., art. 624 § 1 k.p.k. oraz art. 1, art. 17 ust. 1 i 2 ustawy z dnia z dnia 23 czerwca 1973 roku o opłatach w sprawach karnych (tekst jednolity z 1983 roku, nr 49, poz. 223 ze zmianami) zwolnił oskarżoną od obowiązku ponoszenia wydatków oraz opłaty sądowej i obciążył wydatkami Skarb Państwa.

Apelację od powyższego wyroku wniósł obrońca oskarżonej oraz prokurator Prokuratury Rejonowej w K..

Obrońca oskarżonej E. W. na zasadzie art. 444 k.p.k. i art. 425 § 1 i 2 k.p.k., zaskarżył wyrok w całości. Na podstawie art. 427 § 2 k.p.k. i art. 438 pkt 2 i 3 k.p.k. zarzucił:

naruszenie art. 171 § 7 k.p.k. poprzez dokonanie ustaleń faktycznych na podstawie wyjaśnień oskarżonej, które zostały złożone w warunkach wyłączających swobodę wypowiedzi, w wyniku zakłócenia jej świadomości;

naruszenie art. 4 k.p.k. w zw. z art. 167 k.p.k. i 201 k.p.k. art. 203 § 1 – 3 k.p.k. polegające na niezasadnym oddaleniu wniosku dowodowego o przeprowadzenie dodatkowej opinii przez biegłych lekarzy psychiatrów, w sytuacji nierzetelnego przeprowadzenia obserwacji oskarżonej w zakładzie leczniczym oraz podawaniu jej leków w trakcie pobytu co mogło skutkować i mieć wpływ na błędne uznanie, iż w przypadku oskarżonej nie zachodzą przesłanki z art. 31 § 1 i 2 k.k.;

w wyniku powyższych uchybień błąd w ustaleniach faktycznych polegający na niezasadnym przyjęciu, iż oskarżona popełniła zarzucony jej czyn z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia M. K. oraz błędne przyjęcie, iż w stosunku do oskarżonej nie zachodzą przesłanki z art. 31 § 1 i 2 k.k.

Wskazując na powyższe zarzuty, na zasadzie art. 427 § 1 k.p.k., 452 § 2 k.p.k. oraz art. 437 § 2 k.p.k. wniósł o:

przeprowadzenie bezpośrednio na rozprawie odwoławczej dowodu z uzupełniającego przesłuchania oskarżonej E. W. oraz świadków D. P. oraz G. K. na okoliczność zażycia przez oskarżoną leków o silnym działaniu na ośrodkowy układ nerwowy przed złożeniem oświadczeń ww. świadkom (podczas interwencji na miejscu zdarzenia) oraz przed przystąpieniem do przesłuchania oskarżonej;

przeprowadzenie dodatkowego badania i obserwacji oskarżonej w zakładzie leczniczym w celu ustalenia czy zachodzą okoliczności wskazane w art. 31 § 1 i 2 k.k.;

zmianę zaskarżonego orzeczenia poprzez orzeczenie odmiennie co do istoty przez uznanie, iż oskarżona swoim zachowaniem wypełniła znamiona przestępstwa z art. 155 k.k. lub uznanie, iż w przypadku oskarżonej zachodzą przesłanki z art. 31 § 1 i 2 k.k. ewentualnie uchylenie orzeczenia i przekazanie Sądowi I instancji celem ponownego rozpoznania.

Prokurator Prokuratury Rejonowej w K. na podstawie art. 425 § 1 i 2 k.p.k. i art. 444 k.p.k. zaskarżył powyższy wyrok na niekorzyść oskarżonej E. W. w części dotyczącej orzeczenia o karze.

Wyrokowi temu na podstawie art. 427 § 1 i 2 k.p.k. i art. 438 pkt 4 k.p.k. zarzucił rażącą niewspółmierność orzeczonej wobec E. W. kary 9 lat pozbawienia wolności za przypisane jej przestępstwo z art. 148 § 1 k.k., podczas gdy okoliczności sprawy - w szczególności bardzo wysoki stopień szkodliwości społecznej czynu, rodzaju i charakteru dobra chronionego prawem naruszonego czynem oskarżonej, nieodwracalności skutków wyrządzonych przestępstwem - uzasadniają wymierzenie jej znacznie surowszej kary pozbawienia wolności.

Podnosząc powyższy zarzut na zasadzie art. 427 § 1 k.p.k. oraz art. 437 § 1 i 2 k.p.k. wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku w części dotyczącej orzeczenia o karze poprzez wymierzenie oskarżonej na podstawie art. 148 § 1 k.k. kary 15 (piętnastu) lat pozbawienia wolności.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Obie apelacje są bezzasadne w stopniu oczywistym i jako takie nie zasługują na uwzględnienie. Z uwagi na fakt, że oskarżyciel publiczny nie złożył wniosku o uzasadnienie wyroku Sądu odwoławczego w trybie art.457 § 2 k.p.k., Sąd ten, w oparciu o przepis art.423 § la k.p.k. w zw. z art.458 k.p.k., sporządził uzasadnienie swojego wyroku tylko w odniesieniu do apelacji wniesionej przez obrońcę oskarżonej, który taki wniosek złożył.

Na wstępie należy podnieść, iż analiza treści zarzutów oraz uzasadnienia apelacji prowadzi do wniosku, że skarżący dopatruje się w tej sprawie nie tyle błędów w ustaleniach faktycznych, mogących mieć wpływ na treść zaskarżonego wyroku, ale przede wszystkim obrazy prawa procesowego, podnosząc dokonanie przez Sąd orzekający błędnej oceny dowodów (tzw. błąd dowolności). Tak więc obrońca E. W. zaskarżył powyższy wyrok zarówno na płaszczyźnie art. 438 pkt 2 k.p.k. jak i art. 438 pkt 3 k.p.k. Wobec tego obowiązkiem organu ad quem pozostawało dokonanie, w granicach zaskarżenia, szczegółowej analizy poprawności proceduralnej czynności Sądu pierwszej instancji. Dopiero stwierdzenie, że w sferze proceduralnej nie zaistniały uchybienia przepisom k.p.k., ewentualnie uchybienia te nie mogły mieć wpływu na treść wyroku, pozwalałoby na zajęcie się zarzutem błędu w ustaleniach faktycznych. Oczywiste bowiem pozostaje to, że kompleksowa ocena poprawności ustalonego stanu faktycznego może mieć miejsce dopiero po stwierdzeniu, że proces w jego sferze formalnej nie zawiera uchybień mogących prowadzić do podważenia ostatecznej prawidłowości wydanego wyroku.

W związku z treścią zarzutów zawartych w apelacji obrońcy oskarżonej już w tym miejscu stwierdzić należy, że w realiach tejże sprawy nie zaistniały jakiekolwiek - w przekonaniu Sądu Apelacyjnego - przesłanki pozwalające na stwierdzenie, że Sąd Okręgowy uchybił którejkolwiek z zasad związanych z postępowaniem dowodowym i oceną dowodów. Sąd orzekający po prawidłowym przeprowadzeniu przewodu sądowego, poddał zgromadzony materiał dowodowy wszechstronnej analizie, a tok rozumowania zaprezentował w jasnym, szczegółowym i przekonującym uzasadnieniu. Ocena materiału dowodowego zaprezentowana w pisemnych motywach zaskarżonego wyroku dokonana została przez Sąd pierwszej instancji z uwzględnieniem reguł sformułowanych w art. 7 k.p.k., zgodna jest z zasadami wiedzy, doświadczenia życiowego oraz nie zawiera błędów logicznych lub faktycznych. Stanowisko Sądu Okręgowego oparte zostało na prawidłowych ustaleniach faktycznych, a wywód prawny jest zgodny z zasadami wykładni prawa oraz utrwalonym orzecznictwem sądowym, odnoszącym się do rozważanej kwestii. W konsekwencji tej uwagi, jedynie stwierdzić należy, że poglądy obrońcy oskarżonej E. W., wyrażone w uzasadnieniu apelacji, sprowadzają się w istocie do bezpodstawnej polemiki i nie mogą wpłynąć na zmianę orzeczenia w kierunku wynikającym z ich wniosków końcowych. Obrońca oskarżonej prawidłowe ustalenia Sądu a quo, w sposób jednostronny kwestionuje, nie przedstawiając przy tym żadnych argumentów, które mogłyby skutecznie je podważyć. Sam zaś fakt, iż przyjęte przez Sąd I instancji założenia dowodowe nie odpowiadają preferencjom oskarżonego czy też jego obrońcy, nie jest wystarczający do skutecznego wysuwania zarzutów dotyczących błędów w ustaleniach faktycznych poczynionych przez ten Sąd. Wyjaśnienia oskarżonej i zeznania świadków, podobnie jak każdy inny dowód przeprowadzony w sprawie podlega swobodnej ocenie sądu orzekającego. Miało to miejsce w rozpatrywanej sprawie, w której Sąd Okręgowy dokonał oceny wiarygodności całości wyjaśnień oskarżonej w odniesieniu do innych dowodów zgromadzonych w sprawie, a nadto zgodnie ze wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego, jak stanowi o tym przepis art.7 k.p.k. Postępowanie przeprowadzone zostało zgodnie z wyrażoną w art. 4 k.p.k. zasadą obiektywizmu. Sąd pierwszej instancji zbadał i uwzględnił bowiem okoliczności przemawiające zarówno na korzyść jak i niekorzyść oskarżonej. Ustalenia faktyczne poczynione przez Sąd a quo są prawidłowe i prawdziwe (art. 2 § 2 k.p.k.), zaś materiał dowodowy leżący u podstaw tych ustaleń kompletny (art. 410 k.p.k.), pozwalający na merytoryczne rozstrzygnięcie sprawy. W uzasadnieniu Sąd a quo wskazał jakie fakty uznał za udowodnione, na czym oparł poszczególne ustalenia i dlaczego nie uznał dowodów przeciwnych, a następnie wyprowadził z dokonanych ustaleń prawidłowe wnioski w zakresie sprawstwa oskarżonej, przyjętej kwalifikacji prawnej przypisanego jej czynu, jak również orzeczonej za przestępstwo z art. 148 § 1 k.k. kary.

Zmiana zatem wyjaśnień oskarżonej E. W. na późniejszym etapie postępowania karnego nie mogła skutkować uznaniem, że są one wiarygodne jedynie przez sam fakt złożenia ich na określonym etapie postępowania. Stres spowodowany okolicznościami czynu nie może stanowić - jak chce tego skarżący - uzasadnienia tego, że E. W. dwukrotnie przyznała się do popełnienia przypisanego jej przestępstwa, przedstawiając za każdym razem taki sam przebieg zdarzenia. Podnoszony zatem zarzut błędu w ustaleniach faktycznych, sprowadzający się do przypisania sprawstwa oskarżonej w dokonanym przestępstwie nie był trafny. W szczególności nie udało się obrońcy wykazać, by Sąd meriti dopuścił się istotnych uchybień w ocenie wyjaśnień oskarżonej. Bezdyskusyjnym jest bowiem, że podstawowymi dowodami, które przesądziły o uznaniu oskarżonej E. W. za sprawcę przypisanej zbrodni zabójstwa były właśnie jej wyjaśnienia, które składała w pierwszej fazie śledztwa (po raz pierwszy w dniu 18 kwietnia 2012 roku oraz przed prokuratorem w dniu 19 kwietnia 2012 roku), a także zeznania świadków funkcjonariuszy Policji: D. P. i K. P. (którzy jak pierwsi przybyli na miejsce zdarzenia) oraz G. K. (dyżurnego przyjmującego zgłoszenie o zabójstwie M. K.).

Podkreślenia wymaga, iż tak naprawdę apelujący nie zakwestionował samej oceny wyjaśnień oskarżonej dokonanej przez Sąd meriti. Natomiast zarzucał organowi a quo naruszenie przepisu art. 171 § 7 k.p.k., który polegać miał na oparciu ustaleń faktycznych na wyjaśnieniach oskarżonej złożonych w warunkach wyłączających swobodę wypowiedzi, która zaistniała w wyniku zakłócenia jej świadomości. Przystępując do rozważania trafności tej tezy, podkreślić trzeba, że sam stan psychiczny osoby oskarżonej (podejrzanej), w którym podejmuje ona decyzję tak o samym złożeniu wyjaśnień, jak i co do ich treści, przy czym powodują nią motywy wypływające z jej wewnętrznej potrzeby, przy braku oddziaływania osób trzecich środkami przymusu fizycznego lub innymi - nie może stanowić okoliczności przemawiającej za uznaniem, że zachodziły warunki ograniczające swobodę wypowiedzi. (vide: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 28 lipca 1977 roku w sprawie III KR 188/77, OSNPG 1977/12/124). Należy bowiem mieć na względzie, jak wskazuje doświadczanie życiowe, że emocjonalny stosunek do inkryminowanego zdarzenia - w szczególności w sytuacjach tak dramatycznych, jak będąca przedmiotem rozpoznania w niniejszej sprawie - który prowadzi do obniżenia nastroju, roztrzęsienia czy nawet płaczu, nie stanowi ewenementu. Wyjaśnienia złożone w takim stanie bezsprzecznie stanowić mogą pełnowartościowy dowód podlegający swobodnej ocenie Sądu rozpoznającego sprawę.

Sąd meriti wnikliwej i szczegółowej analizy wyjaśnień oskarżonej E. W. dokonał przede wszystkim pod kątem ewoluowania jej relacji w kierunku budowania linii obrony, zaprzeczającej działanie z zamiarem pozbawienia życia pokrzywdzonego M. K.. Jako prawidłowa i znajdująca aprobatę Sądu Apelacyjnego jawi się argumentacja organu a quo, który trafnie akcentował, iż wyjaśnienia oskarżonej składane po raz pierwszy w toku śledztwa (w dniu 18 kwietnia 2012 roku) korelują zarówno z zeznaniami świadków - funkcjonariuszy Policji, którzy mieli styczność z E. W. tuż po zdarzeniu (osobistą bądź telefoniczną), a także opinią biegłej z zakresu medycyny sądowej. Trafnie również podkreślał Sąd meriti, że znamiennym było to, że wyjaśnienia oskarżonej, które składała po raz pierwszy w śledztwie, tuż po zdarzeniu w dniu 18 kwietnia 2012 roku, jak i po raz drugi przed prokuratorem w dniu 19 kwietnia 2012 roku, charakteryzowała niezwykła szczegółowość. Co więcej, przebieg zdarzenia, który przedstawiła w tych pierwszych wyjaśnieniach był nie tylko taki sam, ale zasadniczo korelował również z wersją forsowaną w toku postępowania jurysdykcyjnego. Podstawową różnicą była bowiem zmiana wyjaśnień w zakresie przedstawienia zamiaru pozbawienia życia pokrzywdzonego, a także motywów działania, polegającego na skrępowaniu i duszeniu go rajstopami. Jednakże zasady logicznego rozumowania nakazują twierdzić, że dalece nieprawdopodobnym byłoby wyłączenie swobody wypowiedzi jedynie do pewnego wycinka wyjaśnień, dotyczących niekorzystnych dla oskarżonej okoliczności (sprzecznych z przyjętą w dalszym toku postępowania linią obrony), podczas gdy pozostałe podawane przez nią okoliczności i to w sposób niezbity potwierdzone obiektywnymi dowodami (protokołami oględzin i otwarcia zwłok, opiniami biegłych z zakresu medycyny sądowej) takiej deformacji nie podlegały. Nieodparta logika pozwala na konstatację, że wysoce wątpliwe byłoby uznanie - przy założeniu, iż wyjaśnienia składane po zdarzeniu dotknięte zostały wadą w postaci zakłócenia świadomości - że deformacji miałaby ulec jedynie relacje w zakresie odnoszącym się właśnie do okoliczności istotnych dla oceny zamiaru sprawczyni.

W tym kontekście, jako całkowicie trafne jawią się poczynione przez Sąd pierwszej instancji spostrzeżenia, który oceniając walory dowodowe wyjaśnień E. W. wskazał, że te składane po raz pierwszy uznać trzeba za wiarygodne przede wszystkim dlatego, że były spontaniczne i nienaznaczone przemyśleniami o konsekwencjach czynu (tak dla oskarżonej, jak i dla jej dzieci). Nie sposób zatem zmiany wyjaśnień oskarżonej w opisywaniu samego zdarzenia, a także pewnych elementów dotyczących relacji jakie łączyły ją z pokrzywdzonym, upatrywać w sparaliżowaniu woli E. W. (co miało uniemożliwić podjęcie decyzji o składaniu wyjaśnień oraz o ich treści), ale w zaplanowanym budowaniu linii obrony ukierunkowanej na umniejszenie stopnia zawinienia.

Godzi się również zauważyć, że działanie leków uspokajających prowadzić mogłoby, co najwyżej, do spowolnienia procesów myślowych i niemożności odtworzenia przebiegu zdarzenia. Tymczasem oskarżona - pomimo roztrzęsienia, co w zaistniałej sytuacji znajdowało wytłumaczenie - była w stanie w sposób bardzo szczegółowy (i co istotne korelujący z ustaleniami wynikającymi zarówno z protokołu oględzin miejsca zdarzenia, jak i otwarcia zwłok oraz opinii biegłej z zakresu medycyny sądowej) opisać zdarzenie zarówno w rozmowie z funkcjonariuszami, którzy przybyli na miejsce zdarzenia (około godziny 3.30 w dniu 18 kwietnia 2012 roku), jak i w trakcie pierwszego przesłuchania w śledztwie (o godzinie 13.30 w dniu 18 kwietnia 2012 roku), a także podczas kolejnego przesłuchania przed prokuratorem (w dniu 19 kwietnia 2012 roku).

Nieprawdziwe są zatem twierdzenia apelującego, że oskarżona nie podtrzymała swoich wyjaśnień złożonych w toku postępowania przygotowawczego, albowiem była w szoku i nie docierało do niej to, co się wydarzyło.

Nie znajduje także oparcia w zgromadzonym materiale dowodowym forsowana przez obronę teza, że w obecności interweniujących funkcjonariuszy Policji E. W. przyjęła dwa rodzaje leków uspokajających, co z uwagi na wcześniej spożyty przez nią alkohol, oddziaływało na układ nerwowy. Po pierwsze, z wyjaśnień samej oskarżonej wynikało, że spożyła niewielką ilość alkoholu (szklankę piwa), czego wyrazem był wynik badania alkomatem - badanie przeprowadzone o godzinie 3.56 i nie wykazało alkoholu w wydychanym powietrzu. Po wtóre, brak jest jakichkolwiek dowodów wskazujących na to, że E. W. przed złożeniem relacji z przebiegu zdarzenia przybyłym na interwencję funkcjonariuszom Policji, przyjęła jakiekolwiek środki uspokajające. Ponadto z wyjaśnień oskarżonej, które składała w postępowaniu przygotowawczym w dniu 18 kwietnia 2012 roku wynika, że wieczorem przed inkryminowanym zdarzeniem nie zażyła żadnych lekarstw (k. 38). Natomiast funkcjonariusz Policji D. P., który przybył na interwencję, zeznał jednoznacznie, że po opuszczeniu pomieszczenia przez syna oskarżonej, E. W. stała się bardzo roztrzęsiona i sygnalizowała potrzebę przyjęcia leku na nadciśnienie, jednakże w trakcie rozmowy z nim żadnych tabletek nie brała. Znamiennym jest przy tym, co również wynikało z zeznań tego świadka, że pomimo swojego stanu emocjonalnego oskarżona E. W. była w stanie z wyjątkowo dużą szczegółowością przedstawić mu przebieg zdarzenia, a także sprecyzować powody swojego zachowania. Stwierdziła m. in., że czuła się przez pokrzywdzonego wykorzystywana jedynie dla przyjemnego spędzania czasu, bez zaoferowania ze strony partnera poczucia pewności i bezpieczeństwa. Z relacji świadka D. P. wynikało natomiast, że oskarżona dostała lek uspokajający dopiero po rozmowie z nim, kiedy na miejsce zdarzenia przyjechali ratownicy medyczni (k. 48). Powyższe okoliczności, wbrew twierdzeniom obrońcy, jednoznacznie wskazują, że wszelkie informacje dotyczące przebiegu zajścia oraz stosunków łączących oskarżoną z ofiarą policjanci uzyskali przed podaniem E. W. jakichkolwiek środków medycznych.

Należy też podnieść, że obrońca powołując się na fakt, że oskarżona w obecności funkcjonariuszy Policji przyjęła dwa rodzaje leków uspokajających, które miałyby rzekomo silnie oddziaływać na jej ośrodkowy układ nerwowy, nie wskazał nawet ich nazw. Nie sposób zatem, jak uczynił to obrońca, z samej okoliczności przyjęcia środków uspokajających wywodzić o sile ich działania i możliwości wpływu na swobodę wypowiedzi. Twierdzenia apelującego o skutkach zażycia tychże leków nie zostały w żaden sposób wykazane, a nadto sugerowane zaburzenia świadomości nie znalazły żadnego odzwierciedlenia w analizie relacji oskarżonej w kontekście zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego. Samo podanie leku uspokajającego nie może być traktowane jako okoliczność wyłączająca swobodę wypowiedzi. (podobnie: Sąd Apelacyjny w Katowicach w wyroku w sprawie II AKa 421/06, KZS 2007, zeszyt 5, pozycja 79).

Nie sposób również nie zauważyć, że pierwsze wyjaśnienia oskarżona złożyła w dniu zdarzenia tj. 18 kwietnia 2012 roku dopiero o godzinie 13.30, a zatem nie bezpośrednio po zajściu, lecz po upływie około dziesięciu godzin, czyli po upływie dłuższego okresu czasu od przyjęcia środków uspokajających.

Nie istnieją zatem żadne przesłanki, które mogłyby poddawać pod wątpliwość możliwość swobodnego składania przez E. W. pierwszych wyjaśnień w śledztwie - w szczególności brak jest jakichkolwiek wyznaczników sygnalizujących zaburzenia jej świadomości. Wyjaśnienia te w pełni korelują z zeznaniami funkcjonariuszy Policji -świadków: D. P. i K. P., którzy jako pierwsi przybyli na miejsce zdarzenia z interwencją oraz G. K. - dyspozytora przyjmującego zgłoszenie telefoniczne o popełnieniu przestępstwa, któremu oskarżona jednoznacznie przyznała, że zabiła człowieka. Trafnie również akcentował Sąd meriti, że E. W. na rozprawie w dniu 19 grudnia 2012 roku, ustosunkowując się do swoich pierwszych wyjaśnień ze śledztwa stwierdziła, że miała dużo czasu, aby nad tym wszystkim zastanowić się (k. 513), co jednoznacznie wskazuje, że złożone przez nią na rozprawie wyjaśniania były efektem tych właśnie przemyśleń i przyjętej linii obrony, ukierunkowanej na umniejszenie stopnia winy poprzez wykazanie braku zamiaru (chociażby ewentualnego) pozbawienia życia M. K..

Odnosząc się natomiast do podnoszonych w apelacji nieprawidłowości związanych z przesłuchaniem oskarżonej w dniu 19 kwietnia 2012 roku przed prokuratorem, nie sposób uznać, ażeby sposób przeprowadzenia tej czynności naznaczony był wadliwościami, które mogłyby deprecjonować walory dowodowe tychże wyjaśnień. Obrońca wskazywał na zachowanie oskarżonej w trakcie tego przesłuchania, które to - w jego ocenie - miałoby świadczyć o zaburzeniach jej świadomości. To prawda, że z treści protokołu przesłuchania przed prokuratorem wynikało, że E. W. w pewnych momentach składania wyjaśnień płakała (z treści protokołu wynika, że miało to miejsce po opisaniu lekceważącego stosunku pokrzywdzonego wobec niej, a także po zrelacjonowaniu samej chwili jego śmierci), jednakże po chwili uspokajała się i przystępowała do dalszego składania wyjaśnień, które, jak słusznie akcentował Sąd a quo, cechowała zborność, jasność i szczegółowość. Co więcej, godne uwagi jest i to, że w trakcie składania wyjaśnień przed Sądem pierwszej instancji E. W. również płakała. Jednakże mocy dowodowej tychże wyjaśnień obrońca nie kwestionował. W przekonaniu Sądu Apelacyjnego oczywistym pozostaje, że oskarżona posiadała bardzo silny stosunek emocjonalny do inkryminowanego zdarzenia, w szczególności z uwagi na relacje łączące ją z ofiarą, dlatego też jej stan i reakcje w trakcie relacjonowania trudnego dla niej przeżycia są całkowicie zrozumiałe i nie mogą być ocenianie jako symptom zaburzonej świadomości. Sam fakt, iż z uwagi na roztrzęsienie nie była w stanie samodzielnie odczytać protokołu z wyjaśnień, które złożyła przed prokuratorem (choć po odczytaniu go przez prokuratora bez zgłaszania żadnych zastrzeżeń dokument ten podpisała), nie może być utożsamiany z niemożnością kontrolowania swoich wypowiedzi. Tym bardziej, że z ich treści jawi się już początek kształtowania przyjętej przez oskarżoną linii obrony, gdyż w trakcie składania tychże wyjaśnień wskazywała już, że nie miała zamiaru zabijać pokrzywdzonego, a jedynie chciała zmusić go do rozmowy, aby wytłumaczył jej przyczyny zmian w ich dotychczasowych relacjach. Należy przy tym podkreślić, że z tym fragmentem wyjaśnień oskarżonej Sąd meriti rzeczowo rozprawił się, trafnie podnosząc, że sposób działania E. W. (kneblowanie ust M. K.) ewidentnie wykluczał chęć dążenia do przeprowadzenia z nim rozmowy.

Zauważyć przy tym trzeba, że apelacja obrońcy jest wewnętrznie sprzeczna. Z jednej strony obrońca kwestionuje relacje złożone przez oskarżoną przybyłym na miejsce zdarzenia funkcjonariuszom Policji, a z drugiej strony nie kwestionuje sposobu przeprowadzenia pierwszego przesłuchania E. W. w śledztwie w dniu 18 kwietnia 2012 roku, a przecież w tychże wyjaśnieniach z równą szczegółowością, tak jak interweniującym policjantom, opisała przebieg zajścia i przyznała się do postawionego jej zarzutu zabójstwa M. K..

Podkreślenia wymaga i to, że z treści wyjaśnień oskarżonej, złożonych przed prokuratorem w dniu 19 kwietnia 2012 roku, jawi się wyjątkowo silne poczucie krzywdy z powodu lekceważącego zachowania ze strony pokrzywdzonego wobec jej osoby - m.in. wymieniała swoje wysiłki i starania jakie czyniła dla M. K. przy zakupie drewna na zimę, spłatę mandatów, przy malowaniu płotu. Znamienne przy tym jest umiejscowienie tych wyjaśnień w toku relacjonowania całego zdarzenia - a mianowicie, oskarżona opisując przystąpienie do skrępowania pokrzywdzonego zaczęła nagle płakać, zmieniając wątek wypowiedzi, przedstawiając swój żal z powodu nieodwzajemnionych starań na rzecz partnera, stwierdzając jednocześnie, co zdaje się skarżący celowo przemilcza, że tuż przed śmiercią M. K. powiedziała mu cyt. „już nigdy więcej nie skrzywdzisz mnie” (k. 59).

Nie sposób również nie dostrzec kierunku, w jakim ewoluują wyjaśnienia oskarżonej, czego wyrazem jest stwierdzenie na rozprawie w dniu 19 grudnia 2012 roku, że zgłaszając telefonicznie Policji zdarzenie powiedziała cyt. „chyba zabiłam człowieka”. Tymczasem podczas składania pierwszych wyjaśnieniach w śledztwie o fakcie tym wypowiadała się w sposób definitywny, że dyżurnemu przyjmującemu zgłoszenie powiedziała, iż zabiła człowieka. Znajduje to jednoznaczne potwierdzenie w zapisie rozmowy z dyspozytorem Policji G. K., jak również w jego późniejszych zeznaniach w charakterze świadka. Natomiast już w trakcie drugiego przesłuchania w toku śledztwa E. W. zaprzeczyła, ażeby chciała M. K. zabić.

Reasumując należy stwierdzić, że wyjaśnienia oskarżonej z okresu trwania śledztwa, a także jej relacja przekazana funkcjonariuszom Policji przybyłym na miejsce zdarzenia, nie zostały złożone w warunkach wyłączających swobodę wypowiedzi, ani nie były uzyskane wbrew zakazom wskazanym w § 5 art. 171 k.p.k. Mogą zatem stanowić pełnowartościowy dowód, którego wiarygodność w sposób niezwykle drobiazgowy, a przede wszystkim trafny i rzeczowy ocenił Sąd Okręgowy w pisemnych motywach zaskarżonego rozstrzygnięcia. Podkreślenia przy tym wymaga, iż Sąd pierwszej instancji poczynił rzetelne ustalenia dotyczące przyjmowanych przez E. W. lekarstw (wiedzę w tym zakresie posiadali również biegli wydający opinie sądowo-psychiatryczne i sądowo-psychologiczne), które wykluczały jakiekolwiek wątpliwości dotyczące wyłączenia swobody wypowiedzi w trakcie składania wyjaśnień. W konsekwencji nie można zarzucić organowi pierwszoinstancyjnemu, iż nie przeprowadził szerokich dywagacji o możliwości zaistnienia przesłanek z art. 171 § 1 k.p.k.

Nie dopuścił się również Sąd pierwszej instancji obrazy art. 167 k.p.k., art. 201 k.p.k., i art. 203 § 1-3 k.p.k., całkowicie nie do przyjęcia jest argumentacja skarżącego, że Sąd orzekający niezasadnie oddalił wniosek dowodowy o przeprowadzenie dodatkowej opinii przez biegłych lekarzy psychiatrów, co z kolei, zdaniem obrońcy, miało doprowadzić do błędnego uznania, iż w stosunku do E. W. nie zachodzą przesłanki z art. 31 § 1 i 2 k.k. Przy tym obrońca eksponuje w środku odwoławczym, że ujawniły się uzasadnione wątpliwości co do rzetelności przeprowadzonej w sprawie obserwacji sądowo-psychiatrycznej.

Z powyższym stanowiskiem skarżącego nie sposób się zgodzić. Sąd Okręgowy doszedł bowiem do słusznego przekonania, że opinie wydane przez biegłych lekarzy psychiatrów A. C. i M. M. oraz psycholog A. W. (tak pisemne, jak i ustne przedstawione na rozprawie) są jasne, rzeczowe, udzielają odpowiedzi na wszystkie postawione pytania i zawierają przekonywające uzasadnienie zawartych w nich ocen i poglądów. Swoje stanowisko organ pierwszoinstancyjny prawidłowo i wszechstronnie uzasadnił na rozprawie po wydaniu postanowienia o oddaleniu wniosku dowodowego o dopuszczenie dowodu z opinii innych biegłych lekarzy psychiatrów.

Skarżący podniósł również, iż w trakcie obserwacji sądowo-psychiatrycznej oskarżonej podawane były leki, które - w jego ocenie - mogły zafałszować jej wyniki. Dla poparcia tej tezy zacytował fragment opinii biegłego lekarza psychiatry M. M. cyt. „z tego powodu otrzymywała leki, żeby te zaburzenia złagodzić”. Stanowczo należy stwierdzić, że cytowany fragment z opinii biegłego medyka wyrwany został z kontekstu, a mianowicie z pisemnej opinii biegłych wynika, że E. W. stosunkowo dobrze funkcjonowała na oddziale, zachowywała się naturalnie, adekwatnie do sytuacji w jakiej się znajdowała, a jedynie okresowo prezentowała reaktywne obniżenie nastroju - twierdziła, że tęskni za dziećmi, martwiła się o ich los, skarżyła się na kłopoty z zasypianiem. Właśnie z tego powodu otrzymywała leki. Oczywiste jest, że lekarze psychiatrzy, z wieloletnim stażem i doświadczeniem zawodowym, odpowiednio potrafili ocenić zaburzenia prezentowane przez E. W. podczas pobytu w szpitalu oraz zdiagnozować ich pochodzenie, a także podjąć wobec niej odpowiednie działania medyczne. Zauważyć przy tym trzeba, iż leki zaaplikowane oskarżonej nie były podawane jej przez cały okres trwania obserwacji, a jedynie w okresie sygnalizowanego przez nią obniżonego nastroju. Zupełnie nieuzasadnione są przy tym twierdzenia apelującego, że obserwacja powinna odbywać się w stanie wolnym od środków farmakologicznych. Skonstruowanie tego rodzaju tezy wymaga bowiem wiedzy specjalistycznej, którą strony ani pełnomocnicy nie dysponują, a zatem podkreślenia wymaga, że sposób przeprowadzenia obserwacji leży wyłącznie w gestii biegłych lekarzy psychiatrów, a nie stron procesu. Nie budzi wątpliwości, że to od decyzji lekarzy specjalistów zależy ocena, czy konieczne jest zastosowanie odpowiednich środków farmakologicznych w trakcie obserwacji - w szczególności mając na względzie, iż od 2000 roku E. W. z uwagi na trudne przeżycia związane ze śmiercią dzieci przyjmowała stale leki uspokajające. Doświadczenie zawodowe i wieloletnia praktyka bezsprzecznie pozwoliły biegłym na dokonanie odpowiednich ocen, z uwzględnieniem skutków działania zaaplikowanych oskarżonej leków. Tym niemniej godzi się zauważyć, iż podawane jej medykamenty miały na celu łagodzenie zaburzeń snu (...) oraz obniżonego nastroju z powodu tęsknoty za dziećmi(...) - przy czym ostatni lek był przez nią stale przyjmowany od czasu tragicznej śmierci córki), a zatem nie sposób wywodzić, że miały one znamienny wpływ na jej świadomość i poczytalność w trakcie trwania obserwacji sądowo-psychiatrycznej.

Obrońca nierzetelności przeprowadzonej obserwacji upatruje również w zbyt małej liczbie rozmów przeprowadzonych przez biegłych lekarzy z oskarżoną. Tymczasem na rozprawie biegły psychiatra M. M., w ustnej opinii uzupełniającej stwierdził, że podczas obserwacji w warunkach szpitalnych pacjent jest stale monitorowany, a jego zachowania są opisywane (k. 592). Przeprowadzone z oskarżoną rozmowy miały na celu zgromadzenie wywiadu. Ponadto, jak wskazała sama E. W., podczas obchodów również badano jej nastrój, czego efektem była chociażby decyzja o zaaplikowaniu jej środków nasennych i uspokajających w celu złagodzenia zaburzeń związanych z atypową sytuacją, jaką jest obserwacja w szpitalu psychiatrycznym. Oskarżona poddawana była również specjalistycznym badaniom wymienionym w treści opinii (tomografii komputerowej głowy, konsultacji okulistycznej - badaniu dna oka, badaniu neurologicznemu EEG oraz badaniu psychologicznemu). Nie sposób zatem dopatrzeć się jakichkolwiek przesłanek, ażeby czynić biegłym psychiatrom zarzut niewystarczającej rzetelności w przeprowadzeniu obserwacji sądowo-psychiatrycznej.

W żadnej mierze na wiarygodność dowodów z opinii sądowo-psychiatrycznej i sądowo-psychologicznej nie wpływa fakt, iż biegli lekarze psychiatrzy M. M. i A. C., w okresie zakreślonym w postanowieniu o przeprowadzeniu obserwacji w zakładzie leczniczym, przebywali na urlopach. Po pierwsze, ich nieobecność nie trwała przez cały okres obserwacji (w szczególności zauważyć trzeba, że biegła A. C. przebywała na urlopie dopiero od 22 lub 23 sierpnia 2012 roku, podczas gdy termin zakończenia obserwacji wyznaczony został na dzień 24 sierpnia 2012 roku). Po wtóre, jak trafnie wskazał Sąd Okręgowy w uzasadnieniu postanowienia o oddaleniu wniosku o powołanie innych biegłych, zakreślony przez Sąd czas obserwacji nie obliguje biegłych do wykorzystania całego tego okresu do przeprowadzenia badań i zgromadzenia materiału koniecznego do udzielenia odpowiedzi na postawione pytania. W tym kontekście warto przywołać również pogląd wyrażony przez Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 12 grudnia 2006 roku w sprawie WZ 44/06 (OSNwSK 2006, z. 1, poz. 2420) z którego wynika, że „czas obserwacji zależy od operatywności biegłych, od których decyzji zależy jej zakończenie. Oczywiste jest bowiem, iż decyzja taka uwarunkowana jest analizą konkretnej sytuacji w oparciu o doświadczenie zawodowe oraz wiedzę specjalistyczną, którymi to dysponują biegli”.

Dlatego też, w ocenie Sądu Apelacyjnego, organ pierwszoinstancyjny trafnie skonstatował (str.21 uzasadnienia), że brak jest podstaw do kwestionowania wniosków przedstawionych w opiniach biegłych lekarzy psychiatrów i psychologa. Pokreślenia przy tym wymaga, że polemika obrony z czysto fachowymi opiniami specjalistów w sytuacji, gdy są one spójne, jasne, logiczne i nie zawierają sprzeczności, nie może odnieść oczekiwanego skutku. Jeżeli dowód z opinii biegłych jest przekonujący i zrozumiały dla sądu (co znajduje odpowiednie uzasadnienie w pisemnych motywach rozstrzygnięcia), to fakt, że strona procesowa prezentuje odmienną ocenę tego dowodu, nie może stworzyć podstawy do stosowania przepisu art. 201 k.p.k. W szczególności podstawą do stosowania tego przepisu nie może być okoliczność, że strona procesowa, wdając się samodzielnie w spekulacje myślowe natury specjalistycznej, dochodzi w rezultacie do przekonania, że wnioski natury ściśle fachowej i to w dziedzinie, w której z natury rzeczy sądowi i stronom merytorycznie brakuje wiadomości specjalistycznych - są błędne. (podobnie: SN III KR 18/71, OSNPG 1972, nr 2, poz. 33; SN V KR 180/77, OSNPG 1978, nr 4, poz. 50).

Nie zasługuje zatem na akceptację nie tylko krytyka stanowiska Sądu pierwszej instancji dotycząca oceny wiarygodności wyjaśnień oskarżonej w zakresie okoliczności w jakich doszło do zabójstwa pokrzywdzonego M. K., ale w szczególności w zakresie zamiaru, który przyświecał oskarżonej wówczas, gdy krępowała pokrzywdzonego poprzez związanie jego rąk i nóg kiedy ten znużony wcześniej spożytym alkoholem zasnął, a następnie, gdy dusiła go przy użyciu rajstop, doprowadzając do jego zgonu - wskutek uduszenia gwałtownego spowodowanego uciskiem pętli na narząd szyi.

W tym miejscu godzi się podnieść, że umyślność znaczy tyle, co zamiar popełnienia czynu o znamionach przedmiotowych określonych w ustawie karnej. Zamiar ów to przede wszystkim „chcenie” lub „godzenie się”. Obok zamiaru bezpośredniego (dolus directus), kodeks utrzymuje drugą postać umyślności, znaną jako zamiar ewentualny (dolus eventualis). Ocena postaci umyślności (treści zamiaru) powinna być dokonywana z należytą wnikliwością i powinna być oparta na odtworzeniu rzeczywi­stych przeżyć psychicznych sprawcy. Treść ich należy ustalać na podstawie wszystkich okoliczności danego wypadku, ze szczególnym uwzględnieniem pobudek i zachowania się sprawcy, jego właściwości osobistych, charakteru i stopnia rozwoju umysłowego. Samo zachowanie się sprawcy i spowodowanie skutku lub jego usiłowanie, nie dowodzi jeszcze umyślności przestępstwa. Nie można, bowiem domniemywać zgody sprawcy na powstały skutek jego czynu, lecz należy wy­kazać, że zgoda na skutek stanowi jeden z elementów procesu zachodzącego w psychice sprawcy (por. wyrok SN z dnia 06.07.1979r., sygn. akt III KR 186/79, OSNPG 1980/5/60).

Zamiar, to określony proces zachodzący w psychice sprawcy, wyrażający się w świadomej woli zrealizowania przedmiotowych zna­mion czynu zabronionego, przy czym zamiar zarówno bezpośredni jak i ewen­tualny oznacza zjawisko obiektywnej rzeczywistości, realny przebieg procesów psychicznych, nie jest zaś pojęciem z dziedziny ocen, czy też z dziedziny wartości. O zamiarze oskarżonego w stosunku do popełnionego przezeń prze­stępstwa decyduje jego nastawienie psychiczne w chwili przystępowania do działania przestępnego lub powstałe w czasie jego dokonywania. W każdym zaś wypadku nastawienie psychiczne sprawcy, decydujące o rodzaju winy, musi istnieć, co najmniej w chwili zakończenia działania przestępnego (por. wyrok SN z dnia 04.09.1974r., sygn. akt V KR 262/74, OSNPG 1975/3/31).

Należy tylko jeszcze raz zaakcentować, że oskarżona E. W. na rozprawie zaprzeczała zamiarowi dokonania zabójstwa M. K. (co jest swego rodzaju regułą) pomimo, iż w postępowaniu przygotowawczym dwukrotnie do niego przyznała się. Zgodnie zatem z utrwalonym orzecznictwem i doktryną (cytowaną powyżej) organ a quo, ustalając zamiar oskarżonej, w sposób niezwykle wnikliwy analizował zarówno stronę przedmiotową samego czynu (sposób działania oskarżonej), jak i stronę podmiotową czynu (rzeczywiste przeżycia oskarżonej, tj. jej stosunek psychiczny do popełnionego czynu, jej osobowość, zachowanie się przed i po popełnieniu czynu, dotychczasowy stosunek do pokrzywdzonego, pobudki działania).

Sąd Apelacyjny w pełni podziela stanowisko Sądu Okręgowego zaprezentowane w części motywacyjnej wyroku odnoszące się do tych zagadnień, a argumentacja przywołana na jego uzasadnienie (na str. 21-22) zasługuje na pełną aprobatę.

Wbrew stanowisku obrońcy, organ a quo w prawidłowy sposób dokonał analizy motywów działania oskarżonej trafnie uznając, że miała głębokie poczucie krzywdy z powodu nieodwzajemnionego uczucia ze strony partnera, jego lekceważącego stosunku do niej pomimo zabiegów jakie czyniła, aby ocalić związek. M. K. nie zapewniał jej poczucia bezpieczeństwa, była bardzo zdesperowana, nie rozumiała dlaczego tak szybko mógł zmienić do niej stosunek. W chwili czynu kierowała się gniewem, chęcią zemsty, o czym świadczą jej słowa skierowane do ofiary cyt. „już nigdy więcej nie skrzywdzisz mnie”.

Trafnie Sąd meriti ustalił także, iż E. W. działała z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia M. K.. Krępowała śpiącego pokrzywdzonego, który znajdował się pod znacznym działaniem alkoholu, a więc miał ograniczone możliwości do podjęcia jakiejkolwiek obrony (badania chemiczne krwi i moczu zmarłego wykazały stężenie alkoholu: 2,5 %o we krwi i 3,9 %o w moczu). Następnie kilka minut dusiła go, uciskając pętlą z rajstop narządy szyi, co skutkowało nagłą śmiercią M. K. w następstwie gwałtownego duszenia poprzez zadzierzgnięcie (dusiła ofiarę, aż do momentu, kiedy zupełnie osłabł, oddał pod siebie mocz i wydał ostatnie dźwięki -charczenie - i wreszcie przestał oddychać). A zatem kontynuowała swoje działanie tak długo, aż doprowadziła do śmierci M. K., nie podejmując przy tym jakichkolwiek działań zmierzających do udzielenia mu pomocy.

Trafnie zatem Sąd meriti skonstatował, że sposób zachowania oskarżonej, działanie w stanie pełnej poczytalności świadczy o tym, że miała ona świadomość tego, że to co robi nieuchronnie prowadzi do śmierci pokrzywdzonego i chciała tego. Przy czym biegli lekarze psychiatrzy i psycholog stwierdzili, że E. W. nie jest osobą chorą psychicznie i nie wykazuje żadnych deficytów poznawczych, a w inkryminowanym czasie nie wystąpiły u niej inne zakłócenia czynności psychicznych, które skutkowałyby znacznym ograniczeniem czy zniesieniem zdolności do rozmienia znaczenia tego czynu i do pokierowania swoim postępowaniem. Z psychologicznego punktu widzenia oskarżona była w stanie właściwie oceniać rzeczywistość, interpretować sytuacje i brać za nie odpowiedzialność. Zna i rozumie normy oraz konwencje życia społecznego, co w praktyce oznacza, że powinny być one wyznacznikiem jej zachowania w każdej sytuacji społecznej.

Biegli medycy, wbrew stanowisku obrońcy stwierdzili także, iż nie ujawnili działania oskarżonej w warunkach dysocjacji psychologicznej, w jej działaniu brak było wystarczających danych za tym, aby uznać jej działanie za przebiegające typowo dla stanu silnego wzburzenia. W szczególności tezę taką uzasadnia sposób jej działania, które było zborne, a także zachowanie pełnej pamięci (kilkakrotnie szczegółowo opisywała taki sam przebieg zajścia bez żadnych modyfikacji). Ponadto rozciągnięcie w czasie czynności zmierzających do pozbawienia życia pokrzywdzonego, a także po dokonaniu tego czynu (m.in. ubranie ofiary, nieudzielenie jej żadnej pomocy, idzie do syna któremu zbornie komunikuje co się stało wraz z komentarzem) nie są typowe dla zachowań, w których procesy emocjonalne stanowią czynnik tak determinujący, iż prowadzą do wyeliminowania funkcjonowania procesów poznawczych. Znamiennym jest przy tym, iż wnioski biegłych psychiatrów poparte zostały przez biegłą z zakresu psychologii, która również w sposób definitywny wykluczyła możliwość wystąpienia u E. W. dysocjacji psychologicznej. Dlatego też wnioski końcowe wynikające z opinii biegłych medyków Sąd Okręgowy słusznie uznał za efekt prawidłowej oceny natury postępowania E. W. w czasie popełniania zbrodni zabójstwa. W prawidłowy sposób dokonał również oceny tychże opinii, właściwie - w granicach swobodnej oceny - uzasadnił swoje stanowisko, przyjmując za podstawę ustaleń wnioski w nich zawarte.

Reasumując, zgromadzony w sprawie materiał dowodowy nie daje podstaw do przyjęcia, iż krytycznego dnia nastąpiło u oskarżonej spiętrzenie długotrwałych emocjonalnych przeżyć, wynikających z poczucia krzywdy, a przekraczających zwykłe przeciętne wzburzenie. Zachowanie się oskarżonej bezpośrednio po dokonaniu zabójstwa również nie wskazuje na to, aby wystąpił u niego in tempore criminis stan silnego wzburzenia. W świetle przeprowadzonych powyżej rozważań oczywiste jest, że zebrany w sprawie materiał dowodowy nie pozostawiał wątpliwości, że oskarżona E. W. działała w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia M. K., będąc w inkryminowanym czasie w pełni świadoma znaczenia swojego czynu i miała możliwość pokierowania swoim postępowaniem.

W konsekwencji stwierdzić należy, iż postawione w apelacji zarzuty, okazały się bezzasadne.

Zdaniem Sądu odwoławczego także wysokość wymierzonej oskarżonej E. W. kary pozbawienia wolności właściwie uwzględnia stopień jej zawinienia, wysoki stopień społecznej szkodliwości przypisanego jej czynu, a jednocześnie uwzględnia jej dotychczasowy sposób życia i nagłość zamiaru pozbawienia życia pokrzywdzonego. W wystarczającej mierze zapewnia również zrealizowanie celów kary w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa z jednoczesnym uwzględnieniem celów zapobiegawczych i wychowawczych, jakie wymierzona kara ma osiągnąć wobec E. W.. Orzeczona względem oskarżonej kara jest zatem wynikiem trafnej oceny okoliczności przedmiotowych i podmiotowych czynu oraz danych osobopoznawczych oskarżonej, jako spełniająca wymogi zakreślone dyrektywami przepisów art. 53 § 1 i 2 k.k. Uznana zatem być musi za karę prawidłowo wyważoną. W przedmiotowej sprawie nie można mówić o przekroczeniu swobodnego uznania sędziowskiego, ani o nieuwzględnieniu okoliczności istotnych w kontekście ustawowych dyrektyw wymiaru kary.

W świetle zaprezentowanych uwag, przy braku okoliczności, które należy brać pod uwagę z urzędu (art. 439 k.p.k. i art. 440 k.p.k.), Sąd Apelacyjny zaskarżony wyrok jako trafny utrzymał w mocy, uznając apelację obrońcy oskarżonej za oczywiście bezzasadną (art. 437 § 1 k.p.k. w zw. z art. 457 § 2 zd. 1 k.p.k.).

Sąd Apelacyjny zwolnił E. W. od ponoszenia kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze uznając, że ich uiszczenie przekracza jej możliwości finansowe z uwagi na konieczność odbycia długoletniej kary pozbawienia wolności (art. 634 k.p.k. w zw. z art. 624 § 1 k.p.k.). Natomiast wydatkami tego postępowania obciążył Skarb Państwa (art. 626 § 1 k.p.k.).