Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III AUa 546/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 29 października 2015 r.

Sąd Apelacyjny - III Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Gdańsku

w składzie:

Przewodniczący:

SSA Michał Bober

Sędziowie:

SSA Lucyna Ramlo (spr.)

SSA Aleksandra Urban

Protokolant:

stażysta Sylwia Gruba

po rozpoznaniu w dniu 29 października 2015 r. w Gdańsku

sprawy Przedsiębiorstwa (...) Sp. z o.o. w B.

z udziałem zainteresowanych: S. S. (1), K. C. (1), A. K., K. J. (1), W. B. (1)

przeciwko Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych Oddział w B.

o ustalenie obowiązku ubezpieczenia

na skutek apelacji Przedsiębiorstwa (...) Sp. z o.o. w B.

od wyroku Sądu Okręgowego w Bydgoszczy VI Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych z dnia 27 października 2014 r., sygn. akt VI U 4373/13

oddala apelację.

SSA Lucyna Ramlo SSA Michał Bober SSA Aleksandra Urban

Sygn. akt III AUa 546/15

UZASADNIENIE

Decyzjami z dnia 3 października 2013 r. Zakład Ubezpieczeń Społecznych Oddział w B. na podstawie art. 83 ust. 1 pkt 1 i 3, w związku z art. 38 ust. 1, art. 68 ust. 1 pkt 1 lit. a i c oraz art. 6 ust. 1 pkt 4, art. 12 ust. 1, art. 13 pkt 2, art. 18 ust. 3, art. 20 ust. 1, art. 36 ust 1, 2 i 4, art. 41 ust. l ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych (Dz. U. z 2015 r., poz. 121) ustalił, że podstawy wymiaru składek na ubezpieczenia społeczne: emerytalne, rentowe i wypadkowe za zainteresowanych: S. S. (1), K. C. (1), A. K., K. J. (1), W. B. (1) z tytułu wykonywania pracy na podstawie umowy zlecenia na rzecz płatnika składek Przedsiębiorstwa (...) Sp. z o.o. z siedzibą w B., stanowią kwoty wskazane w decyzjach.

Odwołanie od powyższych decyzji złożyło Przedsiębiorstwo (...) Sp. z o.o. z siedzibą w B., wnosząc o ich zmianę. W uzasadnieniu odwołań skarżąca spółka wskazała, iż chybiona jest konstatacja organu rentowego, jakoby zawierane przez nią umowy nie spełniały wymogów wynikających z przepisów kodeksu cywilnego, w szczególności art. 627 k.c. i następne. W obszernej argumentacji, przywołanej dla uzasadnienia swego stanowiska procesowego, odwołująca się spółka kwestionowała ustalenia faktyczne organu dotyczące przyjęcia, że łączące strony umowy polegały na wykonywaniu usług, podczas gdy dotyczyły wykonywania dzieł.

W odpowiedzi na odwołanie, pozwany wniósł o jego oddalenie.

Sprawy z odwołań spółki zostały przekazane do łącznego rozpoznania ze sprawą VIU 4373/13 i prowadzenia pod wskazaną sygnaturą.

Wyrokiem z dnia 27 października 2014 r. w sprawie VI U 4373/13 Sąd Okręgowy w Bydgoszczy VI Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych oddalił odwołania. Uzasadniając swoje stanowisko Sąd wskazał, iż podstawowym zakresem działalności Przedsiębiorstwa (...) Sp. z o.o. z siedzibą w B. jest wykonanie wykopów i wierceń geologiczno-inżynierskich. Spółka w okresie od stycznia 2010 r. do grudnia 2012 r. zawierała umowy o dzieło, w ramach których sporządzano profil wiercenia lub zagęszczenia. W/w umowy zawierane były z osobami pracującymi w terenie oraz w laboratorium. Księgowością spółki, w tym naliczaniem podatku i składek ZUS, zajmuje się prowadząca biuro (...).

W okresie od kwietnia 2011 r. do lipca 2012 r. zainteresowany S. S. (1) współpracował z Przedsiębiorstwem (...) Sp. z o.o. z siedzibą w B..

W maju 2011 r. zainteresowany A. K. wykonywał prace dla (...) Sp. z o.o. z siedzibą w B..

Na okres od czerwca 2012 r. do września 2012 r. zainteresowany K. J. (1) zawarł umowę z (...) Sp. z o.o. z siedzibą w B..

W marcu oraz czerwcu 2011 r. zainteresowany K. C. (1) współpracował z (...) Sp. z o.o. z siedzibą w B..

Wszystkie wymienione wyżej umowy zawarte przez w/w zainteresowanych określone zostały jako umowy o dzieło. Ich przedmiotem miało być wykonywanie terenowych prac geologicznych, w tym odwiertów i badań. Czas wykonywania prac nie był z góry określony. Strony przewidziały wynagrodzenie ryczałtowe za każdy metr odwiertu. Dla potrzeb realizacji tych umów Spółka użyczała niezbędny sprzęt. Prace realizowane były w grupach, kierowanych przez pracowników G.. Do grup przydzieleni byli pracownicy Spółki, którzy przeprowadzali szkolenie w zakresie wykonywanych prac. Po wykonaniu niezbędnych czynności sporządzano metrykę, którą zainteresowani podpisywali. W okresach wykonywania umów zainteresowani nie posiadali innego tytułu do ubezpieczeń społecznych.

W okresie od sierpnia do grudnia 2009 r. oraz od marca do lipca 2010 r. zainteresowana W. B. (1) wykonywała, w ramach umów określonych, jako umowy o dzieło, prace dla Przedsiębiorstwa (...) Sp. z o.o. z siedzibą w B.. Umowa dotyczyła badań makroskopowych, na podstawie których zainteresowana określała stan i typ gruntu. Zainteresowana została przeszkolona - miała praktykę w laboratorium chemicznym. Prace wykonywała samodzielnie, w laboratorium znajdującym się w siedzibie Spółki, tj. zabierała przygotowane wcześniej próbki gruntu z koszy, po czym ręcznie, przez wałeczkowanie sprawdzała wilgotność gruntu, oceniała jego barwę, typ oraz rodzaj. Po wykonaniu powyższych czynności sporządzała metrykę. Prace te nadzorował pracownik G.. Zainteresowana pracowała wyłącznie w piątki i soboty. Strony ustaliły wynagrodzenie ryczałtowe.

Istota sporu sprowadzała się do dokonania prawidłowej kwalifikacji umów zawartych przez Przedsiębiorstwo (...) Sp. z o.o. z siedzibą w B. z zainteresowanymi: S. S. (1), K. C. (1), A. K., K. J. (1), W. B. (1). Znamiennym pozostaje, iż obowiązki zainteresowanych sprowadzające się do wykonywania terenowych prac geologicznych i laboratoryjnych, nie były świadczeniem jednorazowym, zaś umowy po ich zakończeniu były zawierane ponownie. Nadto wykonywane w ramach tych umów czynności były tożsame z rodzajem działalności prowadzonej przez płatnika składek. Zdaniem Sądu Okręgowego, już ta okoliczność wskazuje, że zatrudnienie zainteresowanych na podstawie umów o dzieło nie miało żadnego szerszego uzasadnienia, a miało na celu jedynie pominięcie obowiązku opłacania składek na ubezpieczenia społeczne.

Sąd Okręgowy powołując się na treść art. 6 ust. 1 pkt 4, art. 12 ust. 1, art. 13 pkt 2, art. 36 ust. 1, 2 i 4 ustawy z dnia 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (Dz. U. z 2015 r., poz. 121) oraz art. 627 k.c., art. 734 k.c. i art. 750 k.c., przy uwzględnieniu ustalonego stanu fatycznego stanął na stanowisku, że przedmiotowych umów zawieranych pomiędzy zainteresowanymi a spółką nie można uznać za umowy o dzieło, pomimo takiego ich określenia. Sąd Okręgowy wskazał, iż przeprowadzone postępowanie dowodowe wykazało, że rzeczywistą wolą stron nie było zawarcie umowy o dzieło, gdyż celem podejmowanych przez zainteresowanych czynności wykonywanych w ramach terenowych prac geologicznych i laboratoryjnych, nie było osiągnięcie konkretnego rezultatu, który podlegałby ocenie. Były to zatem umowy starannego działania, mające charakter umów o świadczenie usług, do których stosuje się odpowiednio przepisy dotyczące umowy zlecenia (art. 750 k.c.). Zainteresowani otrzymywali wynagrodzenie za wykonane czynności, a nie za osiągnięcie konkretnego, ściśle określonego rezultatu. W ocenie Sądu Okręgowego, sam fakt, że zainteresowani nie podpisywali listy obecności i wynagradzani byli w zależności od rezultatu pracy, nie oznacza, iż z odwołującą się spółką łączyły ich umowy o dzieło, bowiem nawet ewentualne wynagradzanie w zależności od ilości wykonanej pracy charakterystyczne jest również dla umowy starannego działania. Zdaniem Sądu Okręgowego wykonywanie usług polegających na przygotowaniu odwiertów/pobraniu próbek do badań, nie może być traktowane, jako realizowanie umowy o dzieło, bowiem nie powstała w ich wyniku żadna nowa rzecz - dzieło. Zainteresowani wykonywali tylko fragment prac, które w ocenie Sądu Okręgowego nie mogą być traktowane, jako dzieło. Sąd uznał, że sposób realizacji umów, zawartych przez płatnika składek z zainteresowanymi przemawia za przyjęciem, że były to umowy cywilnoprawne o charakterze umów zlecenia, a nie umów o dzieło, albowiem stanowiły one typowe umowy o świadczenie usług oparte na zasadzie starannego działania i zdecydowanie nie były umowami rezultatu. Sąd Okręgowy podkreślił, że nadana umowie określona treść nie przesądza o charakterze łączącego strony stosunku prawnego. Zdaniem Sądu Okręgowego, w analizowanym stanie faktycznym przeważają cechy charakterystyczne dla umowy o świadczenie usług (umowy starannego działania), do której stosuje się odpowiednio przepisy o zleceniu zgodnie z art 750 k.c. (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 5 grudnia 2000 r., I PKW 127/00, OSNP 2002/15/356).

Sąd Okręgowy zważył, że jak wynika z zeznań świadków i samych zainteresowanych, nie podlegali oni w rzeczywistości jakiejkolwiek odpowiedzialności za wady dzieła (art. 637 i następne k.c.), co jest jedną z cech odróżniających umowę starannego działania od umowy rezultatu. W ocenie Sądu Okręgowego okoliczności powyższe skutkować muszą uznaniem, że przedmiotowe umowy nie były umowami o dzieło, lecz umowami o świadczenie usług, a skoro tak, to zainteresowani podlegali obowiązkowym ubezpieczeniom społecznym, przy czym podstawę wymiaru składki za ten okres stanowi - proporcjonalnie do tych okresów wypłacone im wynagrodzenie. Z uwagi na powyższe Sąd Okręgowy na podstawie art. 477 14 § 1 k.p.c., orzekł, jak w sentencji.

Apelację od powyższego wyroku wywiodła Spółka (...) zaskarżając go w całości i zarzucając mu:

I. sprzeczność istotnych ustaleń Sądu z zebranym w sprawie materiałem dowodowym poprzez ustalenie, że:

a) podstawowym zakresem działalności odwołującej spółki jest wykonywanie wykopów i wierceń geologiczno-inżynierskich podczas, gdy zakres działalności spółki został opisany bardzo szczegółowo w trakcie przesłuchania przez pozwanego Dyrektora Spółki - (...) i został dołączony do akt kontroli. Przeczą temu również zeznania świadków T. M. (1) i A. S., którzy jako pracownicy spółki, nie zajmowali się wykonywaniem wykopów i wierceń, lecz sporządzaniem dokumentacji;

b) w okresie od kwietnia 2011 r. do lipca 2012 r. zainteresowany S. S. (1) współpracował z odwołującą Spółką, podczas gdy zawarte z nim umowy oraz rachunki wystawione przez S. S. (2) za realizację dzieła świadczą o tym, że pierwszą umowę zawarto w dniu 28 kwietnia 2011 r., a ostatnią w dniu 27 czerwca 2011 r., której dzieło zostało odebrane w dniu 13 lipca 2011 r., zatem jeszcze w 2011 roku;

c) w maju 2011 r. zainteresowany A. K. wykonywał pracę dla odwołującej Spółki podczas, gdy z umowy wynika, że została ona zawarta w dniu 18 maja 2011 r., a dzieło zostało odebrane w dniu 6 czerwca 2011 r.;

d) na okres od czerwca 2012 r. września 2012 r. zainteresowany K. J. (1) zawarł umowę ze Spółką podczas, gdy z umowy zawartej ze S. C. wraz z podziałem wynagrodzenia oraz z rachunku wystawionego przez K. J. (2) wynika, że K. J. (1) nigdy nie zawierał umowy z odwołującą Spółką, bowiem umowę zawarł S. C., a dzieło zostało odebrane w dniu 29 sierpnia 2012 r. zatem współpraca zakończyła się jeszcze w sierpniu 2012 r.;

e) w marcu oraz czerwcu 2011 r. K. C. (1) współpracował z odwołującą Spółką podczas, gdy umowy zawarte zostały z K. C. (1) w dniu 14 marca 2011 r. oraz w dniu 13 czerwca 2011 r., zaś odbiór dzieł w ramach wykonania niniejszych umów wyniósł odpowiednio: 18 marzec 2011 r. i 27 czerwiec 2011 r. Przeczą temu również rachunki wystawione przez K. C. (2) za realizację dzieła;

f) czas wykonywania prac nie był z góry określony, podczas gdy z umów zawartych ze wszystkimi zainteresowanymi lub w realizacji których uczestniczyli wynika, że każda umowa miała ściśle określony termin, do którego należało dzieło przedłożyć do odbioru;

g) strony przewidziały wynagrodzenie ryczałtowe za każdy metr odwiertu, podczas gdy z materiału dowodowego sprawy, a w szczególności umów zawartych z zainteresowanymi oraz zeznań samych zainteresowanych wynika, że odwołująca Spółka i zainteresowani ustalali wynagrodzenie ryczałtowe za wykonanie dzieła bądź rozliczali się powykonawczo w oparciu o cenę jednostkową (wynagrodzenie kosztorysowe);

h) prace były realizowane w grupach, kierowanych przez pracowników (...), podczas gdy z zeznań K. J. (1), S. S. (1), Dyrektora Spółki, Z. C. (1) oraz umów o dzieło wynika, że osoby, z którymi współpracowali zainteresowani byli innymi wykonawcami nie mającymi statusu pracownika Spółki w rozumieniu art. 2 k.p.;

i) do grup byli przydzielani pracownicy Spółki, którzy przeprowadzali szkolenie w zakresie wykonywanych prac podczas, gdy z zeznań Dyrektora Spółki - (...) wynika okoliczność przeciwna, a które to zeznania uznał Sąd I instancji za wiarygodne w tym zakresie, a mianowicie, że szkolenia winny być przeprowadzane przez inne osoby wykonujące dzieło, które były bardziej doświadczone;

j) prace W. B. (1) nadzorował pracownik (...) podczas, gdy z zeznań W. B. (1) wynika, że czasami przychodził Z. C. (2) lub P. K., przy czym obie te osoby nie wydawały poleceń, zatem nie można przyjąć, że był sprawowany nadzór nad W. B. (2);

k) obowiązki wykonywane przez zainteresowanych nie były świadczeniem jednorazowym zaś umowy były po ich zakończeniu zawierane ponownie, podczas gdy wniosek taki można postawić tylko w stosunku do części zainteresowanych, bowiem z umów o dzieło oraz treści ich zeznań wynika, że A. K. zawarł tylko jedną umowę, K. J. (1) nie zawarł żadnej umowy, lecz uczestniczył przy realizacji tylko jednej, a pomiędzy umowami zawartymi z K. C. (1) wystąpił blisko 3 miesięczny odstęp czasowy. Natomiast W. B. (1) przez pewien okres związana była jednocześnie dwiema umowami, a do zawarcia trzeciej doszło po 2 miesiącach przerwy;

l) celem podejmowanych przez zainteresowanych czynności nie było osiągnięcie konkretnego rezultatu, który podlegałby ocenie, podczas gdy z zeznań wszystkich zainteresowanych, świadków T. M. (1), A. S. oraz Dyrektora Spółki i przedłożonych metryk wynika wyraźnie, że celem wykonywanych prac było sporządzenie metryczki, tj. profilu wiercenia, profilu zagęszczenia;

m) zainteresowani nie podlegali w rzeczywistości jakiejkolwiek odpowiedzialności za wady dzieła, podczas gdy z zeznań świadka T. M. (1) oraz z umowy o dzieło zawartej ze S. S. (1) w dniu 11 maja 2011 r. i rachunku z dnia 3 czerwca 2011 r., oraz z umowy o dzieło zawartej ze S. S. (1) z dnia 23 maja 2011 r. i rachunku z dnia 3 czerwca 2011 r., wynika, że tego typu odpowiedzialność ponosili w rzeczywistości.

II. naruszenie prawa procesowego:

1. naruszenie prawa procesowego, tj. art. 233 §1 k.p.c., mające wpływ na wynik sprawy, poprzez przekroczenie swobodnej oceny dowodów, tj.:

a) brak wszechstronnego rozważenia materiału dowodowego poprzez pominięcie zeznań zainteresowanego K. J. (1), Dyrektora Spółki, Z. C. (1) oraz treści umów o dzieło zawartych z zainteresowanymi w części, w jakiej zainteresowany K. J. (1) zeznał, że nie wie jaki charakter związania z (...)em miała osoba, z którą współpracował; w części w jakiej Z. C. (1) zeznał, że wykonawcy dzieła sami się dobierali, a na miejscu wykonywania dzieła nie było nikogo z zarządu, czy kierownictwa, tj. nie było osoby, która by organizowała pracę oraz w części w jakiej z treści umów o dzieło wynika, że osoby te były innymi wykonawcami dzieła, co skutkowało błędnym przyjęciem przez Sąd I instancji, że prace były realizowane w grupach, kierowanych przez pracowników (...)u;

b) dokonanie oceny dowodów w sposób sprzeczny z zasadami logicznego rozumowania, albowiem zarówno z treści zeznań Z. C. (1), uznanych za wiarygodne, jaki i zeznań wszystkich zainteresowanych nie wynika, żeby do grup byli przydzielani pracownicy Spółki, którzy przeprowadzali szkolenie w zakresie wykonywanych prac,

c) dokonanie oceny dowodów w sposób sprzeczny z zasadami logicznego rozumowania, albowiem z treści zeznań W. B. (1) nie wynika, aby podlegała ona jakiemukolwiek nadzorowi ze strony pracowników (...)u,

d) dokonanie oceny dowodów w sposób sprzeczny z zasadami logiki i doświadczenia życiowego w odniesieniu do zeznań Dyrektora odwołującej Spółki, Z. C. (1), w zakresie w jakim uznał za niewiarygodne zeznania w części, w której stwierdził, iż wszyscy zainteresowani samodzielnie sporządzali metryki, podczas gdy z zeznań S. S. (1), K. J. (1), A. K. wynika, że wszyscy wykonawcy podpisywali metryki, a spisywał ją, co do zasady jeden z wykonawców,

e) dokonanie oceny dowodów w sposób sprzeczny z zasadami logiki i doświadczenia życiowego, bowiem z treści zeznań zainteresowanych, świadków T. M. (2) i A. S. oraz Z. C. (1), oraz przedłożonych metryk nie wynika, żeby celem podejmowanych przez zainteresowanych czynności nie było osiągnięcie konkretnego rezultatu, który podlegałby ocenie;

f) brak wszechstronnego rozważenia materiału dowodowego poprzez pominięcie zeznań Z. C. (1), który wyczerpująco uzasadnił przyczyny zatrudnienia zainteresowanych na podstawie umowy o dzieło.

2. naruszenie prawa procesowego, tj. art. 328 § 2 k.p.c., mającego wpływ na wynik sprawy, polegające na sporządzeniu uzasadnienia wyroku niezgodnie z wymogami w tym przepisie wskazanymi, poprzez pominięcie w uzasadnieniu wyroku podstawy faktycznej rozstrzygnięcia, a mianowicie bez ustalenia faktów, które sąd uznał za udowodnione, dowodów, na których się oparł i, którym dał wiarę, a którym wiarygodności odmówił i na jakiej podstawie oraz nie wyjaśnienie podstawy prawnej rozstrzygnięcia z przytoczeniem przepisów prawa;

Ponadto apelujący zarzucił naruszenie prawa procesowego, tj. art. 45 ust. 1 Konstytucji w zw. z art. 271 § 1 k.p.c., w zw. z art. 477 11 § 2 k.p.c. w zw. z art. 299 k.p.c. oraz art. 233 § 1 k.p.c., mające istotny wpływ na wynik sprawy, poprzez zadawanie pytań świadkom oraz zainteresowanym przez Przewodniczącego Sądu I instancji orzekającego w sprawie w sposób sugerujący odpowiedź, skutkujące naprowadzeniem świadków i zainteresowanych na odpowiedzi, jakich oczekiwał tenże Sąd, co w konsekwencji doprowadziło do pozbawienia odwołującej Spółki prawa do rzetelnego procesu.

Apelujący zarzucił także naruszenie prawa materialnego, to jest naruszenie art. 750 k.c. w zw. z art. 734 § 1 k.c., przez zastosowanie tego przepisu w stanie faktycznym sprawy i uznanie, że odwołującą Spółkę i zainteresowanych łączyła umowa o świadczenie usług, mimo, że sposób realizacji poszczególnych umów, ich rezultat, odpowiedzialność z ich tytułu, wypełniają dyspozycję art. 627 k.c. i świadczą, że strony łączyła umowa o dzieło, która nie podlega oskładkowaniu.

W związku z powyższymi zarzutami na podstawie art. 368 § 1 pkt 5 k.p.c. w zw. z art. 386 § 4 k.p.c. apelujący wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku w całości i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania przez Sąd I Instancji - przy uwzględnieniu kosztów postępowania odwoławczego, ewentualnie, na podstawie art. 368 § 1 pkt. 5 k.p.c. w zw. z art. 386 § 1 k.p.c. o zmianę zaskarżonego wyroku w całości, poprzez ustalenie, że zainteresowani S. S. (1), K. C. (1), A. K., K. J. (1) i W. B. (2) w okresie objętym zaskarżonymi decyzjami wykonywali umowy o dzieło niepodlegające obowiązkowi opłaty składek na ubezpieczenia społeczne.

Nadto apelujący wniósł o zasadzenie od organu rentowego na rzecz odwołującego zwrotu kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego, według norm przepisanych.

W uzasadnieniu apelacji skarżąca Spółka szczegółowo i obszerne wyjaśniła swoje stanowisko w sprawie, wskazując stosowne argumenty na jego poparcie.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja Przedsiębiorstwa (...) sp. z o. o. w B., nie zasługuje na uwzględnienie, ponieważ nie zawiera zarzutów skutkujących uchyleniem lub zmianą wyroku Sądu I instancji.

Przedmiotem sporu w analizowanej sprawie była kwestia, czy umowy zawarte pomiędzy zainteresowanymi S. S. (1), K. C. (1), A. K., K. J. (1), W. B. (1) a skarżącą Spółką w okresach wskazanych w zaskarżonych decyzjach, miały charakter umów o dzieło, czy też umów o świadczenie usług, do których na podstawie art. 750 k.c. stosuje się odpowiednio przepisy o umowie zlecenia, a w konsekwencji, czy umowy te stanowiły tytuł podlegania obowiązkowym ubezpieczeniom społecznym.

Na wstępie wyjaśnić należy, że celem postępowania apelacyjnego jest ponowne rozpoznanie sprawy pod względem faktycznym i prawnym, przy czym prawidłowa ocena prawna, może być dokonana jedynie na podstawie właściwie ustalonego stanu faktycznego sprawy, którego kontrola poprzedzać musi ocenę materialno-prawną. Jeżeli bowiem Sąd
I instancji błędnie ustali kluczowe dla rozstrzygnięcia fakty, to nawet przy prawidłowej interpretacji stosowanych przepisów prawa materialnego, wydany wyrok nie będzie odpowiadał prawu. Innymi słowy, subsumcja nieodpowiadających prawdzie przedmiotowo istotnych ustaleń faktycznych skutkuje naruszeniem prawa materialnego.

Mając zatem na względzie podniesiony w apelacji zarzut naruszenia prawa procesowego
tj. art. 233 § 1 k.p.c. w pierwszej kolejności wskazać należy, że ocena wiarygodności i mocy dowodów przeprowadzonych w danej sprawie wyraża istotę sądzenia w części dotyczącej ustalenia faktów, tj. rozstrzygania spornych kwestii na podstawie własnego przekonania sędziego powziętego w wyniku bezpośredniego zetknięcia się z dowodami. Powinna odpowiadać regułom logicznego myślenia, wyrażają­cym formalne schematy powiązań między podstawami wnioskowania i wnioskami oraz uwzględniać zasady doświadczenia życiowego będące wyznacznikiem granic dopusz­czalnych wniosków i stopnia prawdopodobieństwa ich przydatności w konkretnej sytu­acji. Jeżeli z określonego materiału dowodowego Sąd wyprowadził wnioski logicznie po­prawne i zgodne z zasadami doświadczenia życiowego, to taka ocena dowodów nie naru­sza zasady swobodnej oceny dowodów przewidzianej w art. 233 k.p.c., choćby dowie­dzione zostało, że z tego samego materiału dałoby się wysnuć równie logiczne i zgodne z zasadami doświadczenia życiowego wnioski odmienne. Tylko w przypadku wykazania, że brak jest powiązania, w świetle kryteriów wyżej wzmiankowanych, przyjętych wnio­sków z zebranym materiałem dowodowym, możliwe jest skuteczne podważenie oceny dowodów dokonanej przez Sąd; nie jest tu wystarczająca sama polemika naprowadzająca wnioski odmienne, lecz wymagane jest wskazanie, w czym wyraża się brak logiki lub uchybienie regułom doświadczenia życiowego w przyjęciu wniosków kwestionowanych (por. uzasadnienia wyroków Sądu Najwyższego z dnia 27 września 2002 r., IV CKN 1316/00, LEX nr 80273 oraz z dnia 20 stycznia 2005 r., I UK137/04, LEX nr 602671).

Podkreślenia wymaga, że same, nawet poważne, wątpliwości co do trafności oceny dokonanej przez Sąd pierwszej instancji, jeżeli tylko nie wykroczyła ona poza granice zakreślo­ne w art. 233 § 1 k.p.c., nie powinny stwarzać podstawy do zajęcia przez Sąd drugiej in­stancji odmiennego stanowiska. Wątpliwości w tej mierze, a także rozbieżności w orzecznictwie wyjaśnił Sąd Najwyższy w uchwale składu siedmiu sędziów z dnia 23 marca 1999 r., III CZP 59/98, OSNC 1999 r. z. 7-8, poz. 124, a następnie powtórzył w wyroku z dnia 12 kwietnia 2012 r., I UK 347/11, LEX nr 1216836).

Postawienie zarzutu naruszenia art. 233 k.p.c. wymaga zatem wskazania przez skarżącego konkretnych zasad lub przepisów, które naruszył Sąd przy ocenie określonych dowodów (por. np. wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 16 grudnia 2005 r., III CK 314/05, LEX nr 172176; z dnia 13 października 2004 r., III CK 245/04, LEX nr 174185). Przepis art. 233 § 1 k.p.c. regu­luje jedynie kwestię oceny wiarygodności i mocy (wartości) dowodowej przeprowadzo­nych w sprawie dowodów, a nie poczynionych ustaleń faktycznych, czy wyprowadzo­nych z materiału dowodowego wniosków. Uchybienia w tym zakresie winny się skonkre­tyzować w zarzucie sprzeczności ustaleń faktycznych z materiałem dowodowym.

Według utrwalonego orzecznictwa sądowego błędna ocena dowodów polega na wyprowadzeniu z dowodów wniosków nie dających się pogodzić z ich treścią oraz na formułowaniu ocen - bez rozważenia całości zebranego w sprawie materiału, a także ocen sprzecznych z zasadami doświadczenia życiowego i logicznego rozumowania. Do naru­szenia przepisu art. 233 § 1 k.p.c. dochodzi w związku z powyższym tylko wówczas, gdy strona apelująca wykaże sądowi pierwszej instancji uchybienie podstawowym regułom służącym ocenie wiarygodności i mocy poszczególnych dowodów tj. regułom logicznego myślenia, zasadzie doświadczenia życiowego i właściwego kojarzenia faktów.

Zdaniem Sądu Apelacyjnego Sąd Okręgowy przeprowadził wystarczające dla kategorycznego rozstrzygnięcia sprawy postępowanie dowodowe, a wynik tego postępowania, wbrew twierdzeniom apelującego, ocenił zgodnie z treścią art. 233 § 1 k.p.c., nie przekraczając granic swobodnej oceny dowodów, przepisem tym zakreślonych. W uzasadnieniu zaskarżonego orzeczenia Sąd I instancji wyjaśnił powody rozstrzygnięcia oraz przekonywująco wykazał, dlaczego odwołanie należało oddalić. Podkreślić należy, iż przedmiotem oceny Sądu Okręgowego były dowody zaoferowane przez strony, zostały one dostatecznie wnikliwie przeanalizowane, a następnie omówione w uzasadnieniu, co pozwala na ich instancyjną kontrolę i prowadzi do wniosku, że wszystkie one zostały ocenione w zgodzie w zasadami logicznego rozumowania oraz doświadczenia życiowego. Przy czym bezpośrednie zapoznanie się przez Sąd Apelacyjny z nagraniem audio-video z rozpraw przeprowadzonych przed Sądem I instancji, nie potwierdziło zarzutu naprowadzania przez przewodniczącego osób przesłuchiwanych na konkretne odpowiedzi. Zarzut apelującego w tej części był zresztą bardzo ogólnikowy.

W konsekwencji, Sąd odwoławczy oceniając, jako prawidłowe ustalenia faktyczne i rozważania prawne dokonane przez Sąd pierwszej instancji uznał je za własne, co oznacza, iż zbędnym jest ich szczegółowe powtarzanie w uzasadnieniu wyroku Sądu odwoławczego (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 5 listopada 1998 r., sygn. akt I PKN 339/98, OSNAPiUS z 1999 r., z. 24, poz. 776).

Trafnie zatem Sąd I instancji uznał, że nie może budzić wątpliwości fakt, iż umowy zawarte pomiędzy skarżącą a zainteresowanymi wykazywały w przeważającym stopniu cechy umów o świadczenie usług, nie zaś umów o dzieło.

Zainteresowani - jak wynika z poczynionych przez Sąd Okręgowy ustaleń - wszystkie powierzone im w ramach zawartych umów nazwanych „umowami o dzieło” prace wykonywali na rzecz Spółki (...), która zapewniała im sprzęt, ubrania robocze, zwracała też koszty dojazdu, koszty noclegów oraz wypłacała dzienne delegacje. Powyższe dotyczy również K. J. (1), który bezsprzecznie powierzone mu czynności wykonywał na rzecz Spółki (...), o czym świadczy chociażby fakt, że Spółka zwracała mu koszty dojazdu, czy też regulowała rachunki, które były na nią wystawiane. Rezultatem wykonywanych przez zainteresowanych pracy geologicznych - jak wyjaśniał prezes odwołującej Spółki - była metryka, która każdorazowo musiała być podpisana przez wszystkich robotników wykonujących odwiert, a tego rodzaju prace odbywały się w dwu albo trzyosobowych grupach – zawsze z udziałem przynajmniej jednego doświadczonego pracownika Spółki.

W kontekście zaprezentowanych ustaleń Sąd Apelacyjny, rozważając zasadność zarzutów skarżącej Spółki, co do nieprawidłowej oceny przez Sąd I instancji stosunków łączących skarżącą z zainteresowanymi, a w konsekwencji niewłaściwe zastosowanie art. 750 w zw. z art. 734 § 1 k.c. i niezastosowanie art. 627 k.p.c., uznał je za chybione.

Wskazać należy, że strony, stosownie do obowiązującej zasady swobody umów
(art. 353 1 k.c.), mają możliwość wyboru rodzaju stosunku prawnego, który będzie ich łączył, a w ramach którego będą wykonywane za wynagrodzeniem określone czynności, a więc stosunku prawnego określanego, jako wykonywanie zatrudnienia w szerokim tego słowa znaczeniu. Ograniczeniem w swobodzie umów jest jednak m.in. właściwość (natura) stosunku. Niezależnie zatem od deklaracji stron co do nazwy zawieranej umowy, o tym, jakiego rodzaju stosunek łączy strony rozstrzygać będą warunki, w jakich praca jest wykonywana. W związku z powyższym sąd ma obowiązek badać, czy postanowienia zawarte w umowie, czy też okoliczności związane z jej wykonywaniem nie wskazują, że strony zawierając danego rodzaju umowę nie wykroczyły poza granice swobody kontraktowej wyznaczone zgodnie z art. 353 1 k.c. m.in. przez kryteria właściwości - natury stosunku prawnego wynikającego z zawartej umowy. Podkreślić przy tym należy, że w procesie badania tej kwestii, zgodnie z art. 65 § 2 k.c. podstawowe znaczenie ma nie dosłowne brzmienie umowy, ale przede wszystkim zgodny zamiar stron i celu umowy.

Odnosząc się do deklarowanego przez płatnika składek zamiaru związania się umowami o dzieło, Sąd Apelacyjny wskazuje, że o prawidłowym zakwalifikowaniu umowy cywilnoprawnej nie decyduje wyłącznie nazwa umowy ani jej formalne postanowienia,
ale także sposób jej wykonywania, a w szczególności realizowanie przez strony - nawet wbrew postanowieniom umowy - cech charakterystycznych dla danego stosunku prawnego, które odróżniają zawartą i realizowaną umowę od innych umów cywilnoprawnych. Należy zwrócić uwagę, że często zdarza się, że zgodny zamiar stron i cel umowy objawiają się nie w treści kontraktu (który zazwyczaj odpowiada kodeksowym wzorcom), lecz w sposobie jego realizacji, odsłaniającym rzeczywiste intencje stron. W rozumieniu art. 65 § 2 k.c. cel umowy jest wyznaczany przez funkcję, jaką strony wyznaczają danej czynności w ramach łączących je stosunków prawnych. Jest to cel zindywidualizowany, dotyczący konkretnej umowy i znany obu stronom. Wpływa on na kształt praw i obowiązków pośrednio, jako jeden z czynników, które powinny być brane pod uwagę przy dokonywaniu wykładni. Cel nie musi być wyartykułowany w treści umowy, a może być ustalany na podstawie okoliczności towarzyszących dokonaniu czynności prawnej. Cel umowy można określić jako intencję stron, co do osiągnięcia pewnego stanu rzeczy. Ustalenie celu umowy jest niezwykle istotne, bowiem sprzeczność celu czynności z ustawą prowadzi do nieważności czynności prawnej. Natomiast zgodny zamiar stron wyraża się w uzgodnieniu istotnych okoliczności i określić go można jako intencję stron, co do skutków prawnych, jakie mają nastąpić w związku z zawarciem umowy (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 21 grudnia 2010 r., III CSK 47/10, LEX nr 738108).

Ze sposobu realizacji spornych umów wynika, w ocenie Sądu Apelacyjnego,
że faktycznym zamiarem stron nie było zawarcie umów o dzieło.

Zgodnie z treścią art. 734 § 1 k.c. przez umowę zlecenia przyjmujący zlecenie zobowiązuje się do dokonania określonej czynności prawnej dla dającego zlecenie. Jest to wąskie ujęcie przedmiotu zlecenia. Za sprawą art. 750 k.c. przepisy o zleceniu stosuje się
do świadczenia usług, a więc czynności o charakterze faktycznym, które nie muszą prowadzić do osiągnięcia indywidualnie oznaczonego rezultatu. W odróżnieniu od umowy o dzieło, umowa zlecenia oraz umowy o świadczenie usług są umowami starannego działania. Choć zakładają one dążenie do osiągnięcia pewnego rezultatu, to jednak działający z zachowaniem należytej staranności zleceniobiorca - w razie niezrealizowania celu umowy - nie ponosi odpowiedzialności za niewykonanie zobowiązania. Umowa zlecenia nie akcentuje konkretnego rezultatu, jako koniecznego do osiągnięcia - nie wynik zatem, lecz starania w celu osiągnięcia tego wyniku, są elementem wyróżniającym dla umowy zlecenia, tj. elementem przedmiotowo istotnym.

Natomiast przez umowę o dzieło, zgodnie z art. 627 k.c., przyjmujący zamówienie zobowiązuje się do wykonania oznaczonego dzieła, a zamawiający - do zapłaty wynagrodzenia. Co prawda kodeks cywilny nie podaje definicji „dzieła”, jednak w doktrynie
i orzecznictwie jednomyślnie przyjmuje się, że wykonanie dzieła oznacza określony proces pracy lub twórczości o możliwym do wskazania momencie początkowym i końcowym, którego celem jest doprowadzenie do efektu ustalonego przez strony w momencie zawierania umowy. Jako że umowa o dzieło jest umową o „rezultat usługi” - co jest podstawową cechą odróżniającą ją od umowy o pracę oraz od umowy zlecenia - konieczne jest, aby działania przyjmującego zamówienie doprowadziły w przyszłości do konkretnego, indywidualnie oznaczonego rezultatu - w postaci materialnej bądź niematerialnej (tak np. wyrok Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie z 21 grudnia 1993 r., sygn. akt III AUr 357/93, OSA 1994/6/49). Podzielając pogląd Sądu Apelacyjnego w Gdańsku wyrażony w sprawie o sygn. akt III AUa 1199/11 wskazać należy, że dzieło o charakterze niematerialnym musi być ucieleśnione w przedmiocie materialnym, przez co rozumie się istnienie dzieła w postaci postrzegalnej, pozwalającej nie tylko na odróżnienie od innych przedmiotów, ale również na uchwycenie istoty osiągniętego rezultatu. Warto również podkreślić, że dzieło jest wytworem, który w momencie zawierania umowy nie istnieje, jednak jest w niej z góry przewidziany i określony w sposób umożliwiający jego późniejszą weryfikację (w szczególności przy użyciu jednostek metrycznych, przez porównanie z istniejącym wzorem,
z wykorzystaniem planów, rysunków lub też przez opis). Przedmiot umowy o dzieło może zatem zostać określony w różny sposób, jednakże określenie to musi być na tyle precyzyjne, aby nie było wątpliwości, o jakie dzieło chodzi. Nadto, cechą konstytutywną dzieła jest samoistność rezultatu, przez co rozumie się jego niezależność od dalszego działania twórcy. Innymi słowy – z chwilą ukończenia dzieła staje się ono odrębne od twórcy. W przypadku rezultatu materialnego, samoistną wartością, dla której osiągnięcia strony zawarły umowę o dzieło jest konkretna rzecz (np. wykonany na zamówienie mebel, wyremontowany lokal). Rezultat umowy o dzieło powinien być obiektywnie osiągalny i w konkretnych warunkach pewny. Wskazuje się również, że jednym z kryteriów umożliwiających odróżnienie umowy o dzieło od umowy zlecenia lub umowy o świadczenie usług jest możliwość poddania dzieła sprawdzianowi na istnienie wad fizycznych. Istotą umowy o dzieło jest więc zawsze osiągnięcie umówionego przez strony konkretnego i sprawdzalnego rezultatu, a nie – jak w przypadku umowy zlecenia – staranne działanie. Zgodnie z powyższym przyjmujący zamówienie odpowiada za nieosiągnięcie określonego efektu pracy, a rodzaj i intensywność pracy świadczonej w celu wykonania dzieła pozostają bez znaczenia dla jego odpowiedzialności umownej (Kodeks cywilny. Komentarz. Tom III. Zobowiązania – część szczególna, Z. Gawlik, A. Janiak, A. Kidyba, K. Kopaczyńska-Pieczniak, G. Kozieł, E. Niezbecka, T. Sokołowski, LEX, 2010).

Zdaniem Sądu Apelacyjnego Sąd Okręgowy dokonał trafnej analizy umów zawartych pomiędzy skarżącą Spółką a zainteresowanymi uznając, że były to umowy starannego działania, mające charakter umów o świadczenie usług, do których stosuje się odpowiednio przepisy dotyczące umowy zlecenia (art. 750 k.c.).

Czynności będące przedmiotem spornych umów nie były czynnościami przynoszącymi konkretny materialny rezultat, możliwy do obiektywnej weryfikacji. Nie jest możliwe określenie - a co więcej nie określają tego poszczególne umowy - jaka rzecz czy zespół rzeczy miałby powstać w efekcie wykonywania tychże czynności (innymi słowy - co miałoby stanowić dzieło). Ponadto wskazać należy, że zgodnie z wyjaśnieniem udzielonym przez Sąd Apelacyjny w Rzeszowie w wyroku z dnia 21 grudnia 1993 r. (sygn. akt III AUr 357/93, OSA 1994/6/49) w odróżnieniu od umowy zlecenia umowa o dzieło wymaga, by starania przyjmującego zamówienie doprowadziły do konkretnego, w przyszłości indywidualnie oznaczonego rezultatu. Umowa zlecenia nie akcentuje tego rezultatu jako koniecznego do osiągnięcia, nie wynik zatem (jak w umowie o dzieło), lecz starania w celu osiągnięcia tego wyniku, są elementem wyróżniającym dla umowy zlecenia tj. przedmiotowo istotnym. W ocenie Sądu odwoławczego strony umowy kładły nacisk nie na pożądany efekt pracy zainteresowanych, lecz na fakt ich dyspozycyjności w okresie trwania umowy do wykonania rodzajowo określonych czynności. Innymi słowy, chodziło o wykonywanie wielokrotnie powtarzających się czynności tego samego rodzaju, co z prawnego punktu widzenia świadczy o tym, że umowa dotyczyła starannego wykonania usługi, nie zaś określonego rezultatu. Uzasadniony jest zatem wniosek, że celem umów było wykonywanie określonych w nich czynności – samych w sobie, a nie określony efekt tych prac. Co więcej, efektom pracy zainteresowanych trudno przypisać samodzielny, autonomiczny byt.

Jak trafnie stwierdził Sąd Apelacyjny w Szczecinie w wyroku z dnia 14 lutego 2013 r. (III AUa 714/12, LEX nr 1322060), dzieło nie musi mieć cech indywidualności w takiej mierze jak utwór, nie zawsze musi być tworem niepowtarzalnym, chronionym prawem autorskim i wymagającym od jego autora posiadania specjalnych umiejętności. Tym niemniej, zawsze musi być jednorazowym efektem, zindywidualizowanym już na etapie zawierania umowy i możliwym do jednoznacznego zweryfikowania po wykonaniu. Z taką definicją, co do zasady nie koresponduje więc wykonywanie powtarzalnych czynności. Szereg powtarzalnych czynności, nawet gdy prowadzi do wymiernego efektu, nie może być rozumiany jako jednorazowy rezultat i kwalifikowany, jako realizacja umowy o dzieło. Przedmiotem umowy o dzieło nie może być bowiem osiąganie kolejnych, bieżąco wyznaczanych rezultatów. Tego rodzaju czynności są natomiast charakterystyczne dla umowy o świadczenie usług, którą definiuje obowiązek starannego działania - starannego i cyklicznego wykonywania umówionych czynności. O tym jaki stosunek prawny łączy strony w rzeczywistości rozstrzyga całokształt okoliczności towarzyszących tak zawarciu umowy, jak i jej wykonywaniu.

Przechodząc do oceny charakteru spornych umów w pierwszej kolejności wskazać trzeba, że zakres czynności wskazanych w treści pisemnych umów, jak też opisywany przez skarżącą Spółkę oczekiwany rezultat prac, różnił się od faktycznie wykonywanych prac przez zainteresowanych. Podkreślić trzeba, że w pisemnych umowach wskazywano, że ich przedmiotem jest wykonanie badań geologicznych i wszystkich związanych z tym czynności. Niektóre z umów precyzowały rodzaj powierzonych prac, np. w przypadku S. S. (1) – wykonanie badań gruntów, odwiertów; A. K. – wykonanie odręcznych odwiertów za pomocą świderka; W. B. (1) – wykonanie badań lepkości gruntu, co pozwalało ustalić, na czym polegało wykonanie tego rodzaju przedmiotu umowy. Nadto umowy określały przedmiot, jako m.in. przygotowanie miejsca, sondowanie, odwierty, pobranie próbek, załadunek i wyładunek sprzętu oraz materiałów, drobne naprawy i konserwacja sprzętu w trakcie wykonywania dzieła, usuwanie przeszkód w realizacji dzieła, dojazd i zjazd oraz poruszanie się po terenie, obsługa codzienna i eksploatacyjna powierzonych narzędzi pracy w tym czyszczenie sprzętu po pracy, przygotowanie rozliczenia końcowego, zdanie sprzętu i materiałów, zestawienie punktów badań oraz głębokości odwiertów.

Trafnie zatem Sąd I instancji zauważył, że przedmiotem umów zawartych pomiędzy zainteresowanymi a Spółką było wykonywanie prostych, powtarzalnych rodzajowo czynności (przede wszystkim wiercenie otworów wiertniczych lub sondowanie, oraz przygotowywanie metryczek), w oparciu o istniejącą dokumentację projektową (techniczną), co oznacza, że zainteresowani nie mieli rzeczywistego wpływu na efekt wykonywanych przez siebie czynności – nie był on przejawem ich twórczej inicjatywy i indywidualnych zdolności, zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że żadna z osób zainteresowanych nie posiadała wykształcenia specjalistycznego w kierunku geologii, względnie innego związanego ze znajomością gruntu.

Jak wynika z zeznań zainteresowanych oraz powołanych w sprawie świadków K. S., A. S., czy T. M. (1) w przypadku prac geologicznych zainteresowani w rzeczywistości zajmowali się wyłącznie wykonywaniem prac fizycznych, tj. odwiertów, czyszczeniem świdrów oraz zasypywaniem otworów po odwiertach oraz jak w przypadku W. B. (1) – analizą laboratoryjną bliżej nieokreślonej liczny próbek gruntu dostarczonych do laboratorium w drodze badań makroskopowych. Zeznania tych osób prowadzą do wniosku, że z zainteresowanymi zawierano umowy w ściśle określonym celu i w określonym miejscu. Czynności wykonywane przez zainteresowanych były przenoszone na metrykę, która - wbrew twierdzeniom wnioskodawcy - nie była dziełem w rozumieniu art. 627 k.c. Podkreślić bowiem należy, że zainteresowani nie byli zobowiązywali do wykonania metryki tylko do wykonania określonych, szczegółowo opisanych w umowie czynności. Metryka była w istocie raportem z wykonanych przez nich prac, potwierdzającym wykonanie danej ilości odwiertów względnie przebadanie konkretnej ilości próbek gruntu. Zainteresowani nie opisywali metryk, albowiem najczęściej nie potrafili tego zrobić. Ich podpis na metryce miał jedynie potwierdzać, że to oni wykonali konkretny odwiert. Skarżąca Spółka oczekiwała od zainteresowanych wykonania odpowiednio głębokiego odwiertu w oznaczonym na mapce miejscu oraz pobrania próbek, które następnie były poddawane badaniom makroskopowym, wykonywanym sukcesywnie przez określony w umowie czas przez W. B. (1). W wyniku tych czynności nie powstawało dzieło, gdyż odwiert ten po pobraniu próbek był zasypywany i nie miał znaczenia dla skarżącej Spółki. Jednocześnie odwiert nie mógł być przedmiotem obrotu, gdyż był wykonywany na gruntach nienależących do skarżącej Spółki. W przypadku zainteresowanych metryka potwierdzała jedynie wykonanie odwiertu. Również w przypadku W. B. (1), która oceniała rodzaj i jakości gruntów poprzez pocieranie w dłoniach i sprawdzenie stopnia lepkości, koniecznym było sporządzenie odpowiedniej metryczki – w zależności od ilości metryk wynagrodzenie zainteresowanej (co do zasady ryczałtowe) ulegało odpowiedniemu zwiększeniu. Przygotowanie metryki, również w przypadku W. B. (1), nie miało charakteru dzieła. Efekt pracy zainteresowanych, poza wywierceniem określonej ilości odwiertów na oznaczoną głębokość i zasypaniem otworów był nieprzewidywalny. Mało tego – jak wspomniano wyżej – odwierty były dokonywane w zespołach co najmniej dwuosobowych, co dodatkowo uniemożliwia uznanie wykonywanych czynności za dzieła poszczególnych osób, albowiem nie było możliwe precyzyjne ustalenie która osoba wykonała określoną czynność.

Trzeba także podkreślić, że z zeznań zainteresowanych wynika, iż ustalone w umowie wynagrodzenie przysługiwało im, nie za prawidłowy opis gruntu oraz za poprawność wypełnienia metryki, która miała stanowić dzieło, lecz za ilość wykonanych odwiertów i ich głębokość. W taki też sposób byli rozliczani. To zaś potwierdza wniosek, że przedmiotem czynności powierzanych zainteresowanym było jedynie wykonywanie odwiertów i sondowań, czy – jak w przypadku W. B. (1) – zbadanie rodzaju, a w zasadzie sypkości (lepkości) gruntu.

Kolejny aspekt spornych umów to odpowiedzialność za wady z tytułu rękojmi. Apelujący stoi na stanowisku, że robotnicy wykonujący dany odwiert odpowiadali za wady fizyczne metryki. Idąc tokiem rozumowania skarżącego wadliwy zatem mógł być wpis w metryce, który mógł wynikać nie tylko z dokonania błędnej oceny rodzaju gruntu, ale też ze zwykłej omyłki pisarskiej. W tym drugim przypadku błąd ten nie ma żadnego związku z wykonanym odwiertem. Weryfikacja poprawności sporządzonego opisu gruntu wymagałaby wykonania takiego samego odwiertu, tą samą metodą, w tym samym miejscu, a wynik takiego badania mógłby być i tak inny z uwagi na przemieszanie gruntu powstałe w wyniku zasypywania otworu o pierwotnym odwiercie. Trudno też sobie wyobrazić skuteczność weryfikacji poprawności wykonania rzekomego „dzieła” pod kątem głębokości otworu, albowiem w którym momencie można byłoby ocenić, kiedy kończy się odwiert wykonany przez zainteresowanego, a kiedy zaczyna się już nowy, wykonywany w ramach weryfikacji poprawności „dzieła”. Dlatego też należy uznać, że skarżąca Spółka oczekiwała, nie określonego opisu gruntów, lecz starannego przygotowania podłoża pod odwiert, starannego wykonania samego odwiertu i starannego opisu gruntu, zwłaszcza że w niektórych przypadkach próbki były kierowane do laboratorium i to ten opis miał istotne dla dalszych prac związanych z realizacją zamówienia realizowanego przez Spółkę (...).

Podkreślić także należy, iż z zeznań prezesa skarżącej Spółki wynika, iż analogiczne prace wykonywały osoby zatrudnione na umowę o pracę.

Powyższe okoliczności podważają zaś twierdzenia prezesa skarżącej Spółki co do tego, że to właśnie metryka była dziełem, którego wykonania oczekiwał od zainteresowanych. Po pierwsze brak jest podstaw do różnicowania prac geologicznych wykonywanych na podstawie rzekomych umów o dzieło i wykonywanych na podstawie umowy o pracę. Po drugie w przypadku odwiertów wykonywanych jednocześnie przez pracowników etatowych i pracowników zatrudnianych na podstawie umów cywilno-prawnych nie można mówić o wspólnej odpowiedzialności za „dzieło”. Inny jest reżim odpowiedzialności pracowniczej i inny z tytułu rękojmi za wady dzieła. Po trzecie okoliczność wykonywania odwiertów w tego rodzaju zespołach pracowników nie znajduje odzwierciedlenia w przedłożonej przez skarżącą Spółkę dokumentacji, co świadczy o tym, że albo część odwiertów została wykonana przez zainteresowanych bez formalnej umowy lub też, jak już wyżej wskazano, dokumentacja ta jest nieadekwatna do rzeczywistych okoliczności.

Brak wyraźnie twórczego charakteru wykonywanych przez zainteresowanych czynności niewątpliwie przemawia przeciwko ich kwalifikowaniu, jako świadczonych w ramach umowy o dzieło (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z dnia 11 września 2013 r., III AUa 225/13, LEX nr 1422414).

Ponadto ocena, czy zainteresowani świadczyli w spornych okresach umówione czynności na rzecz Spółki w ramach stosunku dzieła, nie może być dokonywana w oderwaniu od faktu wykonywania ich w ramach realizacji przez Spółkę zamówień na sporządzanie dokumentacji geologicznej (geotechnicznej).

W odniesieniu do wykonywanych przez zainteresowanych umówionych prac nie sposób mówić o stworzeniu wyodrębnionego dzieła jako procesie pracy o możliwym do określenia momencie początkowym i końcowym, polegającym na stworzeniu lub przetworzeniu dzieła do takiej postaci, w jakiej poprzednio nie istniało, ponieważ stanowiły one jedynie pewien etap procesu wykonawczego realizowanych przez Spółkę zamówień na sporządzenie dokumentacji geologicznej (geotechnicznej).

Cechą konstytutywną przedmiotu umowy o dzieło jest „samoistność rezultatu”, rozumiana na ogół, jako niezależność rezultatu od dalszego działania, a nawet istnienia samego twórcy. Innymi słowy, w momencie ukończenia dzieła ustaje jego „zależność” od twórcy, staje się ono wartością autonomiczną w obrocie (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dnia 18 kwietnia 2013 r., III AUa 1397/12, LEX nr 1322558). Brak samoistności rezultatu wykonywanych przez zainteresowanych czynności, ich powtarzalność oraz brak wyraźnie twórczego charakteru wskazuje, że kwestionowane umowy w istocie nie są umowami o dzieło, lecz umowami o świadczenie usług, do których zgodnie z Kodeksem cywilnym stosuje się przepisy dotyczące zlecenia.

Mając na uwadze powyższe, zdaniem Sądu Apelacyjnego, podzielić należy ocenę Sądu Okręgowego, że umowy łączące zainteresowanych ze spółką (...), choć zostały nazwane umowami o dzieło, bezsprzecznie miały charakter umów o świadczenie usług. Wskazuje na to zarówno zakres obowiązków, sposób świadczonej pracy, jak i fakt, że chodziło o cykliczne wykonywanie czynności tego samego rodzaju. To zaś wyklucza uznanie umów zawartych pomiędzy zainteresowanymi a skarżącą Spółką za umowy o dzieło, już chociażby z tego względu, że wykonawcy nie zostało powierzone wykonanie jednego konkretnego dzieła, a de facto realizacja zawartych umów sprowadzała się do wykonywania rodzajowo tych samych czynności. Przeprowadzone postępowanie dowodowe wykazało, że rzeczywistą wolą stron nie było zawarcie umów o dzieło, gdyż celem podejmowanych czynności nie było osiągnięcie konkretnego rezultatu, który podlegałby ocenie, a jedynie uchylenie się od obowiązku regulowania składek na obowiązkowe ubezpieczenie społeczne.

Sąd Okręgowy rozstrzygając spór prawidłowo zastosował też prawo materialne, a zatem zaskarżony wyrok odpowiada prawu.

Jeżeli strony zawierają umowy o dzieło na warunkach, które nie spełniają ustawowego wymogu sprecyzowania rezultatu umowy, to jest to nieważna czynność prawna, jako pozorna w rozumieniu art. 83 § 1 k.c. Zgodnie z tym przepisem, jeżeli strony zgodnie zawierają taką umowę dla ukrycia innej czynności prawnej, ważność oświadczeń woli stron ocenia się według właściwości tej czynności. Wobec pozorności zawartych umów o dzieło, ich skutki prawne należy oceniać zatem tak jak dla umów zlecenia.

Przypomnieć należy, że w świetle obowiązujących przepisów prawa zawarcie umowy
o dzieło nie pociąga za sobą obowiązku opłacania składek na ubezpieczenie społeczne (emerytalne, rentowe i wypadkowe). Natomiast w świetle art. 6 ust. 1 pkt 4 ustawy z 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (Dz. U. z 2015 r., poz. 121) obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnemu i rentowym podlegają osoby fizyczne, które na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej są osobami wykonującymi pracę na podstawie umowy agencyjnej lub umowy zlecenia albo innej umowy o świadczenie usług, do której zgodnie z Kodeksem cywilnym stosuje się przepisy dotyczące zlecenia, zwanymi dalej „zleceniobiorcami”, oraz osobami z nimi współpracującymi, z zastrzeżeniem ust. 4. W myśl art. 13 pkt 2 cytowanej ustawy obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnemu, rentowym, chorobowemu i wypadkowemu podlegają osoby wykonujące pracę nakładczą oraz zleceniobiorcy - od dnia oznaczonego w umowie, jako dzień rozpoczęcia jej wykonywania do dnia rozwiązania lub wygaśnięcia tej umowy. Z art. 36 ust. 1 w zw. z ust. 2 ustawy wynika natomiast obowiązek zgłoszenia do ubezpieczeń społecznych przez płatnika składek każdej osoby objętej obowiązkowo ubezpieczeniami emerytalnym i rentowym.

Ponieważ przeprowadzone w niniejszej sprawie postępowanie dowodowe wykazało, że w okresach objętych zaskarżonymi decyzjami Spółkę i zainteresowanych: S. S. (1), A. K., K. C. (1), K. J. (1) i W. B. (1) łączyły umowy o świadczenie usług, do których zgodnie z Kodeksem cywilnym stosuje się przepisy dotyczące zlecenia, w konsekwencji w odniesieniu do zainteresowanych zachodziły w tych okresach podstawy prawne z art. 6 ust. 1 pkt 4 i art. 12 ust. 1 w zw. z art. 13 pkt 2 ustawy z dnia 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (Dz. U. z 2015 r., poz. 121) do ich objęcia z tytułu wykonywania tych umów obowiązkowo ubezpieczeniami społecznymi: emerytalnym, rentowymi i wypadkowym.

Z uwagi na fakt, że w kwestionowanych umowach „o dzieło” strony określiły odpłatność za ich wykonanie kwotowo, prawidłowo organ rentowy za podstawę wymiaru składek na ubezpieczenia społeczne: emerytalne, rentowe i wypadkowe zainteresowanych przyjął, w myśl art. 18 ust. 1 w zw. z art. 18 ust. 3 oraz art. 20 ust. 1 powołanej wyżej ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych, uzyskany przez nich przychód w kwotach wynikających z wystawionych przez Spółkę rachunków.

Ze wskazanych wyżej względów uznać należało, że wywiedziona przez skarżącą Spółkę apelacja, a także zaprezentowane w niej zarzuty, nie podważyły prawidłowości dokonanych przez Sąd Okręgowy ustaleń, oceny mocy dowodowej i wiarygodności zebranego w sprawie materiału dowodowego, a także prawidłowo przeprowadzonej subsumcji prawnej.

Mając na uwadze powyższe, Sąd Apelacyjny na mocy art. 385 k.p.c., orzekł, jak w sentencji.

SSA Lucyna Ramlo SSA Michał Bober SSA Aleksandra Urban