Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II AKa 314/18

Lublin, dnia 20 lutego 2019 roku

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Sąd Apelacyjny w Lublinie w II Wydziale Karnym w składzie:

Przewodniczący - sędzia

SA Mariusz Młoczkowski (sprawozdawca)

Sędziowie:

SA Leszek Pietraszko

SO del. do SA Dorota Janicka

Protokolant

starszy sekretarz sądowy Monika Marcyniuk

przy udziale prokuratora Małgorzaty Korby

po rozpoznaniu w dniu 7 lutego 2019 roku

sprawy J. S. syna K. i T. z domu W., urodzonego (...) w P.

oskarżonego o czyn z art. 156 § 1 pkt 2 k.k.

z powodu apelacji wniesionej przez prokuratora

od wyroku Sądu Okręgowego w Lublinie

z dnia 12 października 2018 roku, sygn. akt IV K 115/18

I.  zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy;

II.  kosztami procesu za postępowanie odwoławcze obciąża Skarb Państwa.

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 12 października 2018 r., wydanym w sprawie sygn. akt
IV K 115/18, Sąd Okręgowy w Lublinie uznał za winnego tego, że w dniu 30 sierpnia 2016 r. w L. przy ul. (...), działając w zamiarze bezpośrednim spowodowania lekkich obrażeń ciała, uderzył M. D. (1) pięścią w twarz, powodując obrażenia w obrębie przedsionka jamy ustnej, co stanowiło naruszenie czynności narządów ciała i rozstrój zdrowia na czas nieprzekraczający 7 dni, przy czym wskutek opisanego uderzenia pięścią w twarz pokrzywdzony uderzył głową w ścianę, czym oskarżony spowodował u M. D. (1) obrażenia ciała w postaci ostrego prawostronnego krwiaka podtwardówkowego z obrzękiem tkanki mózgowej, co stanowiło dla niego ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu, a możliwość spowodowania tego skutku oskarżony mógł przewidzieć, czym J. S. wyczerpał znamiona występku z art. 156 § 2 k.k. w zb. z art. 157 § 2 k.k. w zw. 11 § 2 k.k. i za to na mocy powołanych przepisów skazuje go, przyjmując za podstawę wymiaru kary art. 156 § 2 k.k. w zw. z art. 11 § 3 k.k. w zw. z art. 37a k.k., art. 34 § 1 k.k., art. 34 § 1a pkt 1 k.k., art. 35 § 1 k.k., na karę 6 (sześciu) miesięcy ograniczenia wolności polegającej na obowiązku wykonywania nieodpłatnej dozorowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 20 (dwudziestu) godzin miesięcznie (punkt I wyroku).

Na podstawie art. 46 § 1 k.k. zasądził od J. S. na rzecz M. D. (1) zadośćuczynienie w kwocie 3 000 złotych (punkt II wyroku).

Zasądził od Skarbu Państwa na rzecz kancelarii adwokackiej adw. B. C. wynagrodzenie w kwocie 1 697 zł za obronę sprawowaną z urzędu (punkt III wyroku) oraz zwolnił oskarżonego od zapłaty na rzecz Skarbu Państwa kosztów sądowych.

Apelację od powyższego wyroku wywiódł prokurator.

Na podstawie art. 427 § 1 i 2 k.p.k. oraz art. 438 pkt 4 k.p.k. orzeczeniu temu zarzucił rażącą niewspółmierność kary orzeczonej wobec oskarżonego w stosunku
do wysokiego stopnia społecznej szkodliwości przypisanego mu czynu i jego zawinienia, polegającą na wymierzeniu oskarżonemu kary 6 (sześciu) miesięcy ograniczenia wolności polegającego na obowiązku wykonywania nieodpłatnej, dozorowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 20 (dwudziestu) godzin w stosunku miesięcznym, podczas gdy znaczny stopień społecznej szkodliwości czynu i stopień zawinienia oskarżonego przemawiały za wymierzeniem mu kary w wymiarze surowszym, co powoduje, że orzeczona kara nie spełnia swej funkcji w zakresie prewencji ogólnej i szczególnej i nie zaspokaja społecznego poczucia sprawiedliwości.

Podnosząc przytoczony zarzut, skarżący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez orzeczenie wobec oskarżonego J. S. kary 2 (dwóch) lat pozbawienia wolności.

Stosownie do wymogów wynikających z art. 457 § 3 k.p.k., wyjaśniając, czym kierował się Sąd odwoławczy wydając wyrok oraz jak ocenił zarzut i wniosek wniesionej apelacji, należy stwierdzić, co następuje.

Wniesiona apelacja prokuratora nie zasługiwała na uwzględnienie, albowiem zaskarżony wyrok Sądu pierwszej instancji nie został obarczony podniesionym w nich uchybieniem. W takim zaś stanie rzeczy, gdy zarazem nie ujawniono w postępowaniu odwoławczym okoliczności, które nakazywałyby zmianę lub uchylenie zaskarżonego wyroku z urzędu, został on utrzymany w mocy (punkt I wyroku Sądu Apelacyjnego).

Należy przy tym na wstępie podkreślić, że stan „rażącej niewspółmierności” orzeczonej kary występuje li tylko wówczas, gdy zachodzi oczywista, rzucająca się
w oczy rozbieżność między karą, jaka winna być orzeczona w realiach danej sprawy,
a taką, jaką orzeczono w zaskarżonym wyroku. Z całą zaś pewnością, taka sytuacja
w niniejszej sprawie nie wystąpiła.

Dla porządku wypada też zauważyć, że wywód apelującego prokuratora ukierunkowany na wykazanie, że wymierzona J. S. kara jest „rażąco niesprawiedliwą” (zob. s. 3 apelacji), w tej części, w której odwoływał się do konieczności „uwzględnienia całokształtu dolegliwości i skutków prawnych wynikających ze wszystkich kar orzeczonych względem sprawcy przestępstwa” i niemożności „ograniczania się tylko do jednej orzeczonej kary lub tylko do niektórych orzeczonych względem oskarżonego kar” (zob. s. 3 wniesionego w sprawie środka odwoławczego) w żaden sposób nie przystawał do realiów niniejszego procesu, a tym samym, z natury rzeczy, nie mógł odnieść spodziewanego przez skarżącego skutku.

Sąd odwoławczy nie podzielił następnie ocen apelującego, odnoszonych de facto wyłącznie do ustalonego w sprawie stopnia społecznej szkodliwości popełnionego przez oskarżonego przestępstwa, jak również stopnia jego zawinienia (zob. s. 3 apelacji), uznając za w pełni przekonujące wnioski Sądu pierwszej instancji (zob. pisemne uzasadnienie zaskarżonego wyroku w części dotyczącej przesłanek wymiaru kary –
s. 10-12). Rozumowanie Sądu meriti, jako racjonalne, zgodne z zasadami doświadczenia życiowego, przy jednoczesnym właściwym uwzględnieniu przez orzekający Sąd całokształtu ustawowych przesłanek kształtowania sankcji karnej, w pełni przeto zasługiwało na akceptację, a przekonania tego nie była w stanie podważyć wyłącznie polemiczna argumentacja wniesionej apelacji. Skoro zatem skarżący nie tylko nie zdołał wykazać, że skala niewspółmierności” (pomiędzy karą zasądzoną w stosunku do oskarżonego a karą, jak winna była zostać mu wymierzoną) rzeczywiście jest bardzo duża („rażąca” – zob. art. 438 pkt 4 k.p.k.), ale przede wszystkim nie przedstawił przekonującej argumentacji mogącej skutecznie przemawiać za tezą, iż orzeczona w stosunku do J. S. kara jest nieadekwatna do ustalonych w sprawie okoliczności relewantnych dla orzeczenia niezbędnej, a zarazem wystarczającej, sankcji, brak było podstaw do dokonania postulowanej przez prokuratora zmiany zaskarżonego rozstrzygnięcia.

W przekonaniu Sądu Apelacyjnego kara orzeczona wobec J. S. należycie uwzględnia stopień społecznej szkodliwości jego czynu i została przy tym ukształtowana w taki sposób, że realnym jest osiągnięcie jej wszystkich ustawowych celów. W tej sytuacji, gdy kara ta została zasądzona w oparciu o trafnie przyjęte i właściwie rozważone okoliczności, w tym, we właściwych proporcjach, uwzględnia dyrektywy jej wymiaru, to tym samym nie sposób było uznać, że jest ona karą rażąco, niewspółmiernie łagodną w rozumieniu normy wynikającej z art. 438 pkt 4 k.p.k., określającego względną podstawę odwoławczą, na którą powołał się skarżący podnosząc uchybienie stanowiące kanwę zarzutu apelacji (co do istoty rzeczonej podstawy odwoławczej - zob., między innymi, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 30 listopada 1990 r., WR 363/90, OSNKW 1991, z. 7-9, poz. 39 oraz LEX nr 201452).

Apelujący prokurator niezasadnie przy tym podnosił, że wobec przyjęcia przez Sąd Okręgowy w Lublinie, iż stopień społecznej szkodliwości czynu J. S. jest znaczny, ów fakt winien w pierwszej kolejności determinować konieczność wymierzenia mu bezwzględnej kary pozbawienia wolności (zob. w szczególności s. 3 apelacji). Przypomnieć zatem w tym kontekście należy, że sąd jest jak najbardziej uprawniony do dokonania, w świetle normy wynikającej z art. 53 k.k. (tu: art. 53 § 1 i § 2 k.k.),
wyboru dominującego celu orzekanej sankcji karnej i jeśli został on dokonany przy właściwym uwzględnieniu okoliczności rozpoznanej sprawy i trafnym przyjęciu prawdopodobieństwa realizacji, w ramach osądzonej sprawy, ustawowych celów kary, a zarazem wnioski orzekającego sądu zostały wysnute – tak jak w realiach niniejszego postępowania – z pełnym poszanowaniem reguł określonych w art. 7 k.p.k., a następnie w oparciu o merytoryczne argumenty przekonująco wyłożone w pisemnym uzasadnieniu zaskarżonego orzeczenia, to zarazem, tym samym, nie sposób przyjmować, że orzeczona kara ma charakter „dowolny” i dyskrecjonalny, gdyż w takich realiach opiera się właśnie na kryteriach zobiektywizowanych, w pełni poddających się kontroli instancyjnej. Pamiętać także należy, że określona w art. 53 § 1 k.k. zasada swobodnego uznania sędziowskiego, która pozwala sądowi na swobodne kształtowanie wymiaru kary, jest ściśle związana z konstytucyjną zasadą niezależności i niezawisłości sędziowskiej, oczywiście w ustawowych granicach i z uwzględnieniem ustawowych dyrektyw jej wymiaru kary, co oznacza zarazem, że li tylko odmienne spojrzenie skarżącego na kwestię kary (postulowanego jej wymiaru) samo w sobie nie stanowi dostatecznej „przeciwwagi” dla kwestionowanego orzeczenia, jeśli tylko rozstrzygnięcie w tym przedmiocie ma należyte oparcie w realiach osądzonego zdarzenia i pozwala na stwierdzenie, w oparciu o obiektywne kryteria, iż skutkować będzie osiągnięciem ustawowych celów orzekanej sankcji karnej (jak ma to miejsce w niniejszej sprawie).

W ukazanym stanie rzeczy za niezasadne przeto uznał Sąd odwoławczy te wywody apelującego prokuratora, które opierały się na tezie, iż orzeczona wobec J. S. kara jest niewspółmiernie, rażąco łagodna w świetle przyjętych przez Sąd meriti ocen stopnia społecznej szkodliwości czynu oskarżonego, a to z tego względu, że powyższe twierdzenia skarżącego bezpodstawnie bagatelizowały te podkreślone przez Sąd pierwszej instancji aspekty kształtowania właściwej, adekwatnej sankcji karnej, które tyczyły się osoby J. S. i jego trybu życia w kontekście jej indywidualnoprewencyjego odziaływania.

Dość będzie zatem podkreślić, że bez wątpienia karą „współmierną
i sprawiedliwą” jest taka kara, która została orzeczona przy uwzględnieniu wszystkich ustawowych dyrektyw i okoliczności o wymowie dla oskarżonego „łagodzącej”
i „obciążającej” - co jednak, jak już podniesiono, w żadnym razie nie oznacza, że każda
z tych dyrektyw musi być przez orzekający sąd uwzględniona w tożsamym stopniu
(zob. w tym przedmiocie: Mozgawa Marek (red.), Kodeks karny. Komentarz aktualizowany, LEX/el. 2018 – teza 4 do art. 53 k.k.). Rzecz przecież w tym,
że dzięki takiemu procesowi kształtowaniu kary możliwe jest właściwe jej „zindywidualizowanie”, w odniesieniu do danego osądzonego przypadku i osoby sprawcy, tak aby zostały osiągnięte wszystkie ustawowe cele sankcji karnej.

Znaczenie indywidualnoprewencyjego odziaływania kary jest tym bardziej znaczące w przypadku jej orzekania za przestępstwa zagrożone niższymi karami izolacyjnymi (tak jak w rozpoznanej sprawie – do lat trzech; zob. art. 156 § 2 k.k.). Wynika to stąd, że w przypadku tych czynów ustawodawca kierunkuje praktykę orzeczniczą - jeśli, co oczywiste, zachodzą ku temu podstawy w realiach danego osądzonego zdarzenia i w odniesieniu do danego sprawcy - na wymierzanie kar nieizolacyjnych, a to także w przypadku „konfliktu dyrektyw wymiaru kary”, właśnie
z nadaniem prymatu prewencji indywidualnej. Powyższy stan rzeczy, co należy zaakcentować, oczywiście nie wyklucza możliwości realizacji celów ogólnoprewencyjnych, a to poprzez dobór kary odpowiednio surowej, koniecznej
i dostatecznie dolegliwej, ale i wystarczającej, tak aby w społecznym odczuciu umacniać przekonanie, że naruszenie prawa spotyka się z adekwatną, lecz i zindywidualizowaną,
a przez to sprawiedliwą, reakcją (zob. w tym przedmiocie: Wróbel Włodzimierz
(red.), Zoll Andrzej (red.), Kodeks karny. Część ogólna. Tom I. Część II. Komentarz do art. 53- teza 140, wyd. V, WK 2016).

Zważywszy przy tym na zaprezentowane przez Sąd Okręgowy w Lublinie okoliczności związane z osobą oskarżonego stwierdzić trzeba, że w ich świetle zasadnym jest przekonanie, że cele indywidualnoprewencyjne rzeczywiście zostaną osiągnięte także przy orzeczeniu wobec J. S. kary ograniczenia wolności
w wymiarze i postaci określonej w zaskarżonym wyroku, mimo odmiennego w tym przedmiocie wyobrażenia apelującego prokuratora (zob. zarzut apelacji i jej s. 4-5).
W takim zaś stanie rzeczy, wbrew skarżącemu (zob. s. 5 apelacji) stwierdzić należy,
że niewątpliwie zostaną osiągnięte także cele w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa poprzez wykazanie, że normy prawne obowiązują i są skutecznie chronione, a sprawca ich naruszenia spotyka się z odpowiednio dolegliwą reakcją, która z jednej strony skutecznie zapobiegnie dalszym naruszeniom przez niego porządku prawnego (a to w wyniku postawienia przez Sąd prawidłowej prognozy kryminologicznej), z drugiej zaś strony nie ma charakteru nadmiernej, zbędnej represji (a przez to „niesprawiedliwej”, „nieadekwatnej”, zbyt surowej w kontekście okoliczności popełnionego czynu i osoby sprawcy).

Apelujący prokurator nie zdołał zatem wykazać, poprzez odwołanie się do wysokiego stopnia społecznej szkodliwości czynu oskarżonego S., że wymierzona mu kara jest rażąco, niewspółmiernie łagodna.

Nic w tym przedmiocie nie mogło zmienić także podkreślenie przez apelującego, iż stopień zawinienia oskarżonego również jest wysoki (istotnie bowiem nie wystąpiły w sprawie okoliczności „ograniczające jego swobodę wyboru i realizacji zachowania zgodnego z prawem” – zob. s. 10 pisemnych motywów zaskarżonego wyroku), a która
to okoliczność, notabene, rzeczywiście wpływa na stopień naganności przypisanego oskarżonemu czynu. Godzi się bowiem zarazem zauważyć, że jakkolwiek ustalone
w osądzonej sprawie „niewłaściwe zachowanie M. D. (1) w stosunku do konkubiny oskarżonego, matki jego dzieci” (zob. s. 1 pisemnego uzasadnienia zaskarżonego wyroku), „prowokacyjne i niewłaściwe”, a stanowiące „kontekst tła, na którym doszło do zdarzenia (zob. s. 11 pisemnych motywów wydanego w pierwszej instancji orzeczenia), w bezpośredni sposób nie rzutuje na stopień winy J. S., to jednak, zważywszy że było ono jak najbardziej naganne z punktu widzenia norm społecznych i obyczajowych, winno przemawiać, w konsekwencji tego stanu rzeczy, za przyjęciem mniejszego kwantum naganności przypisanego oskarżonemu zaskarżonym wyrokiem czynu, a co przecież należy, oczywiście w odpowiednich proporcjach, uwzględniać w procesie oceny, czy zasądzona wobec niego sankcja karna jest adekwatna i czy rzeczywiście jest rażąco, niewspółmiernie łagodna, jak twierdził prokurator. Okoliczność ta została zaś jak najbardziej trafnie przez Sąd pierwszej instancji rozważona i wyważona, stąd wywody skarżącego nie mogły skutecznie przekonać
Sądu odwoławczego, iż zaskarżone rozstrzygnięcie zostało obarczone podniesionym
w apelacji uchybieniem; czysto bowiem polemicznymi pozostawały te twierdzenia prokuratora, w których podnosił, li tylko w oparciu o subiektywnie wyobrażenia,
iż wspomnianej okoliczności Sąd meriti „nadał zbyt dużą wagę” (zob. s. 3 i s. 5 apelacji). Należy do tego dodać, że bez znaczenia dla powyższej kwestii było to, że wspomniane niewłaściwe postępowanie pokrzywdzonego w stosunku do A. P. (konkubiny oskarżonego) miało miejsce wcześniej ( notabene nie było to zachowanie jednorazowe – zob. s. 1 i s. 4 pisemnego uzasadnienia wyroku Sądu pierwszej instancji oraz k. 94), przed zaistnieniem poddanego osądowi zdarzenia z dnia 30 sierpnia 2016 r. (zob. s. 4 apelacji); nie zmienia to przecież jego wymowy – wszak, mimo tego stanu rzeczy, bezspornie stanowiło ono „tło” czynu oskarżonego, jak trafnie przyjął Sąd Okręgowy
w Lublinie (zob. s. 11 pisemnych motywów zaskarżonego orzeczenia).

Inaczej zatem mówiąc – powyższe stanowisko apelującego nie mogło zasługiwać na uwzględnienie, albowiem abstrahowało od rzeczywistego, obiektywnego znaczenia rzeczonej okoliczności dla określenia właściwego stopnia naganności czynu oskarżonego, który z kolei pozostaje jak najbardziej relewantny dla oceny zasadności (współmierności) zasądzonej w stosunku do J. S. sankcji karnej.

Dodać też trzeba, w odniesieniu do dalszej argumentacji skarżącego, że „funkcja” winy (w sensie wskazanym w omawianej apelacji) sprowadza się wyłącznie
do „limitowania” orzekanej kary (nie może przekraczać stopnia winy oskarżonego – zob. art. 53 § 1 k.k.), nie ma zaś charakteru dyrektywy jej wymiaru (pozostaje przesłanką określenia wspomnianego już wyżej kwantum naganności czynu oskarżonego, jakie można mu przypisać), a zatem fakt „wysokiego stopnia zawinienia” oskarżonego, sam
w sobie, nie przesądza o niemożności orzeczenia w stosunku do niego kary
o charakterze wolnościowym, w oparciu o normę wynikającą z art. 37a k.k. Rzecz wszak w tym, że należy, jak uczynił to Sąd pierwszej instancji, w realiach danego przypadku wyczerpująco rozważyć, jaka sankcja pozwoli na osiągnięcie ustawowych celów kary, przy jednoczesnym uwzględnieniu wszystkich dyrektyw jej wymiaru (co nie oznacza,
o czym była już mowa, konieczności nadania im jednakowej wagi). W tym zaś kontekście niewątpliwie istotne znaczenie ma sposób życia sprawcy przed popełnieniem poddanego osądowi przestępstwa. To z kolei oznacza, że nietrafnie tę okoliczność
(tj. ustabilizowany sposób życia oskarżonego – zob. s. 11 pisemnego uzasadnienia zaskarżonego wyroku) skarżący w swoisty sposób, co już wyżej zasygnalizowano, bagatelizował, li tylko odwołując się, w ocenie zasadności orzeczonej kary, do stopnia społecznej szkodliwości czynu J. S. i stopnia jego zawinienia (zob. s. 3 i s. 5 apelacji). Podkreślić zarazem trzeba, że stanowisko skarżącego nie mogło zasługiwać na akceptację także z tego względu, że sposób życia sprawcy przed popełnieniem przestępstwa ma istotne znaczenie dla postawienia wobec niego właściwej prognozy kryminologicznej. W tych ramach, oczywiście przy uwzględnieniu faktu uprzedniej karalności J. S., jak najbardziej pozostającego w polu widzenia Sądu meriti, który i tę okoliczność odpowiednio rozważył, należy także wszak mieć na uwadze te okoliczności, które zasadnie afirmował Sąd pierwszej instancji, a to: aktualnie ustabilizowaną sytuację społeczną oskarżonego, jego stałe zatrudnienie pozwalające na spłatę zadłużenia alimentacyjnego, utrzymywanie kontaktu z dziećmi, zaangażowanie w opiekę nad nimi (zob. s. 11 pisemnego uzasadnienia zaskarżonego wyroku); w tym kontekście godzi się też dodać, że J. S. ma pozytywną opinię środowiskową (zob. k. 280-280v oraz s. 2-3 pisemnych motywów orzeczenia Sądu Okręgowego w Lublinie). Powyższe tedy dowodzi, że oskarżony, po odbyciu kary w warunkach izolacji penitencjarnej (zob. k. 237, k. 324), w znaczącym już stopniu zinternalizował obowiązujące normy życia społecznego – ta zaś okoliczność ma z kolei niebagatelne znaczenie w procesie kształtowania adekwatnej sankcji karnej, w tym w aspekcie ocen, co do możliwości zrealizowania, w wyniku orzeczenia danej kary, wymagań z zakresu prewencji indywidualnej, jak również potrzeb związanych z zaspokojeniem społecznego poczucia sprawiedliwości. Odmienne, gołosłowne w istocie, przekonanie skarżącego nie mogło zatem zasługiwać – w ukazanym stanie rzeczy – na akceptację (zob. s. 5 apelacji). Dodać do tego trzeba, że bezpodstawnym była także teza prokuratora, iż orzeczona wobec oskarżonego kara „może doprowadzić do konstatacji, że stosowanie przemocy fizycznej w stosunku do drugiego człowieka jest akceptowalną formą rozwiązywania konfliktów i prowadzić do przyzwolenia na wymierzanie w ten sposób swoistej sprawiedliwości przez obywateli” (zob. s. 5 apelacji). Stanowisko takie zdawało się bowiem opierać wręcz na lekceważeniu dolegliwości związanych z karą o charakterze wolnościowym (tu: karą ograniczenia wolności), które jednak mogą stanowić – w ustalonych w danej sprawie realiach, tak jak ma to miejsce w sprawie niniejszej – jak najbardziej adekwatny sposób prawnokarnej reakcji na naruszenie normy sankcjonowanej.

W odniesieniu do dalszej argumentacji skarżącego należy następnie podnieść,
że nie mogły przemawiać za zasadnością apelacji te wywody, w których podniesiono,
iż „oskarżony z premedytacją zastosował przemoc fizyczną” (zob. s. 4 apelacji)– wszak okoliczność ta stanowiła o realizacji znamion przypisanego oskarżonemu przestępstwa
i sama w sobie, w tych okolicznościach, nie mogła przemawiać za zasadnością tez
o rażącej, niewspółmierności (łagodności) orzeczonej w stosunku do niego kary, orzeczonej z zastosowaniem dyspozycji art. 37a k.k. Podobnie, chybionym – w aspekcie oceny zasadności podniesionego w apelacji zarzutu - okazał się argument, iż oskarżony „nie udzielił pokrzywdzonemu pomocy” (zob. s. 4 apelacji). Skarżący nie dostrzegł
(a przynajmniej pominął tę kwestię milczeniem), że z zeznań pokrzywdzonego wprost wynika, że po zadanym przez oskarżonego ciosie pięścią w twarz, po chwilowej „utracie przytomności”, o własnych siłach podniósł się z podłogi klatki schodowej i udał się do swego mieszkania – co siłą rzeczy postrzegał też J. S., który w tym samym czasie wchodził do – znajdującego się naprzeciwko - własnego mieszkania (zob. k. 94,
k. 304). W takich realiach, pamiętając przy tym, że uraz stanowiący ciężki uszczerbek na zdrowiu pokrzywdzonego został przez oskarżonego spowodowany w sposób nieumyślny (co przesądziło o kumulatywnej kwalifikacji prawnej jego czynu także z art. 156 § 2 k.k.), stwierdzić trzeba, że przecież żadna okoliczność, mogąca być w oczywisty sposób postrzeganą przez J. S. jeszcze na klatce schodowej, po uderzeniu pokrzywdzonego pięścią w twarz, nie wskazywała, że M. D. (1) wymaga udzielenia niezwłocznej pomocy; notabene sam pokrzywdzony dopiero z biegiem czasu, po upływie kilku godzin, zaczął odczuwać objawy świadczące, że doznał tak poważnego urazu (zob. k. 94, k. 304, k. 103v). W tym stanie rzeczy powyższa argumentacja skarżącego w żadnym razie nie mogła dowieść, iż w stosunku do oskarżonego winno orzec się karę surowszą, a w szczególności karę wyjątkowo surową, jaką byłaby kara dwóch lat bezwzględnego pozbawienia wolności, zbliżona wszak do górnej granicy ustawowego zagrożenia (zob. sankcję określoną w art. 156 § 2 k.k., stosowaną w oparciu o zasadę wynikającą z art. 11 § 3 k.k. Wypada przy tym zauważyć, że byłaby to kara najsurowsza spośród wszystkich „postulowanych” przez prokuratora w niniejszym postępowaniu karnym i to znacznie surowsza, aniżeli wnioskowana w postępowaniu pierwszoinstancyjnym – pierwotnie bowiem prokurator wnosił o orzeczenie w stosunku do J. S., w trybie art. 335 § 1 k.p.k., kary roku pozbawienia wolności
z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na dwuletni okres próby i orzeczenie „akcesoryjnej” kary grzywny w wysokości 150 stawek dziennych po 10 zł (zob. k. 218), aby następnie – wobec odmowy uwzględnienia przez Sąd przedmiotowego wniosku (zob. k. 238) - wnioskować na rozprawie głównej o wymierzenie J. S. kary roku pozbawienia wolności (zob. k. 331); w niniejszym zaś postępowaniu odwoławczym skarżący wnosił o wymierzenie oskarżonemu kary jeszcze surowszej, a to kary dwóch lat pozbawienia wolności.

Mając na względzie całokształt tych okoliczności, na które wskazał był Sąd pierwszej instancji, relewantnych dla przyjętej w sprawie prognozy kryminologicznej, nie sposób było podzielić stanowisko skarżącego, że decydujące (a co najmniej daleko znaczące) w procesie ferowania kary było następnie to, że oskarżony nie podjął próby przeproszenia pokrzywdzonego (zob. s. 4 apelacji); w żadnym razie fakt ten nie stanowi dostatecznej przeciwwagi dla szeregu okoliczności, przytoczonych powyżej, o korzystnej dla J. S. wymowie i nie dowodzi wadliwości wnioskowania i ocen wyrażonych przez Sąd Okręgowy w Lublinie, a które stanowiły podstawę zasądzonej w stosunku do oskarżonego sankcji karnej. Tak samo ocenił Sąd odwoławczy podniesioną przez skarżącego okoliczność, iż oskarżony „nie wyraził rzeczywistej skruchy i bagatelizuje swoje zachowanie”, akcentując negatywne zachowania M. D. (1) (zob. s. 4 apelacji). Powyższa kwestia pozostawała zresztą w ścisłym związku z postawą procesową J. S., wyrażającą się w złożeniu w toku postępowania po części niewiarygodnych wyjaśnień (zob. s. 4-6 pisemnego uzasadnienia zaskarżonego wyroku), a którą to postawę skarżący poczytywał na niekorzyść oskarżonego, także w odwołaniu do niej wskazując na wadliwą (rzekomo – uwaga S.A.) prognozę kryminologiczną, stanowiącą jedną z przesłanek wymierzenia oskarżonemu kary o charakterze wolnościowym (zob. s. 4 apelacji). W tym zatem kontekście należy podkreślić, że nie sposób uznawać za okoliczność obciążającą oskarżonego – i przemawiającą za koniecznością orzeczenia szczególnie surowej kary – faktu złożenia przez niego wyjaśnień, w których poddane osądowi zdarzenie opisywał po części sprzecznie
z rzeczywistym jego przebiegiem (tu: w szczególności podnosząc, że uderzył pokrzywdzonego otwartą dłonią oraz że działał „w obronie własnej, w reakcji na atak ze strony M. D. (1)” – zob. s. 4-6 pisemnego uzasadnienia zaskarżonego wyroku). Złożenie takich wyjaśnień, którym Sąd meriti w części odmówił wiary, stanowiło wszak realizację konstytucyjnego (oraz ustawowego) prawa do obrony (zob. art. 42 ust. 2 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej oraz art. 6 k.p.k.); w takim zaś stanie rzeczy powyższa „postawa” oskarżonego, który nie wyjawił w toczącym się przeciwko niemu postępowaniu karnym „całej prawdy”, w żadnym razie nie tylko nie może stanowić okoliczności obciążającej go w zakresie dowodowym, ale także nie może stanowić takiej okoliczności w procesie ferowania kary (zob. w tym przedmiocie, między innymi, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 29 czerwca 1979 r., III KR 169/79. LEX nr 70946).

Na podkreślenie, w kontekście zarzutu wniesionej apelacji, zasługuje również i to, że nie mogło zmienić oceny zasadności zaskarżonego orzeczenie ogólnikowe odwołanie się skarżącego do faktu, iż wymierzona oskarżonemu kara „nie zaspokaja społecznego poczucia sprawiedliwości” (zob. treść zarzutu). Pomijając już fakt, że skarżący powyższej tezy bliżej nie uargumentował, podnieść należy, że dana kara z reguły będzie zaspokajać cele z zakresu prewencji generalnej, gdy uwzględnia społeczne przekonania co do jej sprawiedliwego charakteru (z zasady ma to miejsce, gdy kara ta odpowiada swoją dolegliwością stopniowi społecznej szkodliwości osądzonego czynu), czego jednak nie sposób oceniać niezależnie od społecznych ocen co do „sensu” karania zindywidualizowanego sprawcy, przy uwzględnieniu dotyczącej go prognozy kryminologicznej (w realiach niniejszego postępowania – zob. pkt VI wywiadu kuratora sądowego – k. 280v). Trzeba także mieć na uwadze, jak zasadnie w jednym z judykatów stwierdził Sąd Apelacyjny w Krakowie, że: „Nie jest trafne bezrefleksyjne odwoływanie się przy wyrokowaniu do "społecznego poczucia sprawiedliwości", które ostatnio rozpowszechniło się w orzecznictwie. Kryterium tego nie da się bliżej określić,
a zwłaszcza mierzyć. Gdyby było używane jako odwołanie się sądu do poglądów większości mieszkańców kraju, do ich systemów wartości i reagowania na przestępstwa, trzeba by uwzględnić pluralizm tych opinii w różnych środowiskach, więc ich niejednolitość i zmienność, a nawet podatność na socjotechniczne manipulacje. Słuszne jest zachowanie przez sądy niezawisłości wobec takich nastrojów” – wyrok z dnia
3 lipca 2002 r., II AKa 3/02, KZS 2002, z. 7-8, poz. 39, LEX nr 57020. Podobnie, jak najbardziej przekonująco, zauważył ten sam Sąd w wyroku z dnia 23 kwietnia 1998 r.,
II AKa 48/98, podnosząc, iż zważyć trzeba, że: „Wzgląd na społeczne oddziaływanie kary nie jest tożsamy z zaspokajaniem restrykcyjnych upodobań części społeczeństwa. Idzie tu bowiem o racjonalne środki umacniania poszanowania prawa i zasad integrujących społeczeństwo, a zarazem unikanie karania nadmiernie surowego, przekraczającego miarę konieczności, skutkującego niezamierzone wyrokiem współczucie innej części społeczeństwa dla sprawcy, niekorzystne z tego właśnie społecznego względu”
(LEX nr 35155).

Mając zatem na uwadze powyższe wywody, stwierdzić należy, że skoro orzeczona w stosunku do J. S. sankcja karna właściwie uwzględniała stopień społecznej szkodliwości czynu oskarżonego oraz, we właściwych proporcjach, poszczególne dyrektywy jej wymiaru, a była przy tym pochodną wyważonych i logicznych ocen Sądu meriti wyrażonych z uwzględnieniem całokształtu okoliczności poddanego osądowi zdarzenia, w tym także z poszanowaniem względu na konieczność kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa, to tym samym niezawodnie należy ją uznać za odpowiadającą - opartemu na racjonalnych, nie zaś emocjonalnych przesłankach - społecznemu poczuciu sprawiedliwości; zatem i w tym aspekcie zarzut apelacji nie mógł zasługiwać na uwzględnienie.

Na koniec wypada dodać, że dalsze wywody skarżącego dotyczące zagadnienia warunkowego zawieszenia wykonania kary pozbawienia wolności (zob. s. 4-5 apelacji) nie miały, de facto, żadnego związku z zapadłym w niniejszym postępowaniu orzeczeniem (nie tylko bowiem – notabene wbrew temu, co zdawało się wynikać
z rzeczonych wywodów prokuratora - Sąd pierwszej instancji nie tylko nie orzekł takiej kary, ale też kwestia jej orzeczenia nie mogła w sprawie niniejszej się aktualizować, a to z uwagi na normę wynikającą z art. 69 § 1 k.k.).

Dla porządku trzeba też wskazać na jedną z okoliczności podlegających badaniu przez Sąd odwoławczy z urzędu. Rzecz dotyczy mianowicie zagadnienia właściwości rzeczowej sądu orzekającego w pierwszej instancji oraz składu tego sądu.

W tym zatem kontekście przypomnieć należy, że akt oskarżenia, datowany na dzień 12 marca 2018 r., zarzucał J. S. popełnienie czynu zakwalifikowanego z art. 156 § 1 pkt 2 k.k., którego miał się dopuścić w dniu 30 sierpnia 2016 r. Prokurator ów akt oskarżenia złożył w dniu 14 marca 2018 r. w Sądzie Okręgowym w Lublinie
(zob. k. k. 269, k. 270); ten bowiem Sąd oskarżyciel publiczny wskazał był jako właściwy rzeczowo i miejscowo do rozpoznania przedmiotowej sprawy.

Zauważyć następnie trzeba, że do dnia 12 lipca 2017 r. czyn określony w art. 156 § 1 k.k. zagrożony był karą pozbawienia wolności od roku do lat dziesięciu, a zatem stanowił występek (zob. art. 7 § 3 k.k.), do rozpoznania którego rzeczowo właściwy był sąd rejonowy (zob. art. 24 i art. 25 k.p.k.). Z dniem 13 lipca 2017 r. czyn ten stał się zbrodnią, bowiem jego ustawowe zagrożenia karą określono w granicach od trzech lat do piętnastu lat pozbawienia wolności, co wynikało z nowelizacji Kodeksu karnego wprowadzonej ustawą z dnia z dnia 23 marca 2017 r. o zmianie ustawy – Kodeks karny, ustawy o postępowaniu w sprawach nieletnich oraz ustawy – Kodeks postępowania karnego (Dz.U.2017.773 z dnia 12 kwietnia 2017 r.); tym samym sądem właściwym rzeczowo do jego rozpoznania jest obecnie, od tej daty, sąd okręgowy (zob. art. 25 § 1 pkt 1 k.p.k.).

W ukazanym stanie faktycznym i prawnym stwierdzić następnie należy, że sądem właściwym rzeczowo do rozpoznania sprawy zainicjowanej przedmiotowym aktem oskarżenia był jednak sąd rejonowy (Sąd Rejonowy Lublin-Wschód w Lublinie), nie zaś Sąd Okręgowy w Lublinie.

Rzecz bowiem w tym, że przepis art. 25 § 1 pkt 1 k.p.k. ustanawiający właściwość sądu okręgowego w sprawach o zbrodnie, obejmuje zakresem tej właściwości sprawy
o czyny zabronione, które należały do kategorii zbrodni w czasie ich popełnienia (zob. w tym przedmiocie uchwałę Sądu Najwyższego z dnia 26 stycznia 2007 r., I KZP 34/06, OSNKW 2007/2/10, LEX nr 214171). W sytuacji zatem, gdy na skutek zmian normatywnych dochodzi do zmiany charakteru czynu zabronionego o określonej typizacji z występku na zbrodnię, a czyn będący przedmiotem osądu w dacie jego popełnienia stanowił występek podlegający właściwości sądu rejonowego, określenie właściwości rzeczowej sądu okręgowego nie może mieć oparcia w treści art. 25 § 1 pkt 1 k.p.k., a musiałoby wynikać z wyraźnego przepisu intertemporalnego (zob. uchwałę Sądu Najwyższego z dnia 27 lutego 2013 r., I KZP 25/12, OSNKW 2013/5/37,
LEX nr 1311529). W tym ostatnim przedmiocie dodać należy, że wspomniana ustawa
z dnia 23 marca 2017 r. o zmianie ustawy – Kodeks karny, ustawy o postępowaniu
w sprawach nieletnich
oraz ustawy – Kodeks postępowania karnego, która weszła
w życie w dniu 13 lipca 2017 r., nie zawierała takich przepisów intertemporalnych.

Inaczej zatem mówiąc i reasumując – zważywszy, że czyn zarzucony J. S. w stanie prawnym obowiązującym w dniu 30 sierpnia 2016 r. (jest to przyjęta przez prokuratora, w akcie oskarżenia, data czynu zarzuconego) miał status występku, to pomimo że w dacie składania aktu oskarżenia w sądzie (tj. w dniu 14 marca 2018 r.) ów czyn stanowił już zbrodnię (art. 7 § 2 k.k.), zasadnicze znaczenie dla przyjęcia właściwości rzeczowej sadu miała kwalifikacja czynu zarzuconego oskarżonemu ustalana przy uwzględnieniu normy wynikającej z art. 4 § 1 k.k. (a więc – w realiach niniejszego postępowania – kwalifikacja uzasadniająca przyjęcie „statusu” czynu zarzuconego oskarżonemu jako występku, nie zaś zbrodni), co z kolei determinowało właściwość rzeczową sądu rejonowego (a to z tego względu, że ustawa z dnia 23 marca 2017 r. o zmianie ustawy – Kodeks karny (…), która weszła w życie w dniu 13 lipca 2017 r., nie zawierała stosownych w tym przedmiocie przepisów intertemporalnych - zob. w tej kwestii także postanowienie Sądu Apelacyjnego w Lublinie z dnia 13 grudnia 2017 r., II AKz 570/17, LEX nr 2490123).

Rozpoznanie sprawy przez sąd wyższego rzędu (tu: przez Sąd Okręgowy w Lublinie) nie stanowi, co oczywiste, bezwzględnej przyczyny odwoławczej (zob. art. 439 § 1 pkt 4 k.p.k.). Tym niemniej, stwierdzenie, że oskarżony w istocie stał pod zarzutem popełnienia występku (nie można było bowiem traktować zarzuconego mu czynu jako zbrodni, a to z uwagi na normę wynikającą z art. 4 § 1 k.k.; zob. wskazaną powyżej uchwałę Sądu Najwyższego z dnia 27 lutego 2013 r., I KZP 25/12 oraz powołane postanowienie Sądu Apelacyjnego w Lublinie z dnia 13 grudnia 2017 r., II AKz 570/17), implikuje wniosek, że sąd winien był rozpoznawać niniejszą sprawę w składzie jednego sędziego, a to stosownie do normy wynikającej z art. 28 § 1 k.p.k.; rozpoznał ją zaś w składzie właściwym dla sprawy o zbrodnię (tj. w składzie jednego sędziego i dwóch ławników).

W ukazanej sytuacji podnieść jednak trzeba, że w przekonaniu Sądu Apelacyjnego, orzekającego w niniejszym składzie, nie wystąpiła w sprawie bezwzględna przyczyna odwoławcza określona w art. 439 § 1 pkt 2 k.p.k.
(Sąd Okręgowy w Lublinie orzekał wprawdzie w składzie „szerszym”, lecz „dopuszczalnym” dla spraw o występki – zob. art. 28 § 3 k.p.k.; zob. w tym przedmiocie: Świecki Dariusz (red.), Kodeks postępowania karnego. Tom II. Komentarz aktualizowany, LEX/el. 2019 – teza 24 do art. 439 k.p.k.).

W konsekwencji stwierdzić należało, że zaistniała sytuacja procesowa mogłaby być jedynie rozpatrywana w kontekście względnej przesłanki odwoławczej określonej
w art. 438 pkt 2 k.p.k., a to z uwagi na uchybienie polegające na braku wydania przez
Sąd pierwszej instancji postanowienia o rozpoznaniu niniejszej sprawy w składzie jednego sędziego i dwóch ławników, stosownie do wskazanego wyżej unormowania
art. 28 § 3 k.p.k. Zarzutu tyczącego się powyższego uchybienia skarżący jednak nie postawił, a zarazem nie miało ono takiej wagi, aby wymagało uchylenia zaskarżonego wyroku z urzędu (nie świadczyło o wystąpieniu stanu „rażącej niesprawiedliwości orzeczenia”, w rozumieniu art. 440 k.p.k.).

Z tych wszystkich zatem powodów Sąd Apelacyjny orzekł o utrzymaniu zaskarżonego wyroku w mocy (punkt I wyroku).

Orzeczenie w przedmiocie kosztów procesu za postępowanie odwoławcze opiera się na treści art. 636 § 1 k.p.k. (punkt II wyroku).