Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I UK 271/11
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 3 lutego 2012 r.
Sąd Najwyższy w składzie :
SSN Józef Iwulski (przewodniczący)
SSN Maciej Pacuda (sprawozdawca)
SSN Małgorzata Wrębiakowska-Marzec
w sprawie z odwołania C. C. i Firmy Handlowo-Usługowej "E." – E. P.
przeciwko Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych
o podleganie ubezpieczeniu społecznemu,
po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym w Izbie Pracy, Ubezpieczeń
Społecznych i Spraw Publicznych w dniu 3 lutego 2012 r.,
skargi kasacyjnej ubezpieczonej C. C. od wyroku Sądu Apelacyjnego
z dnia 2 lutego 2011 r.,
1) oddala skargę kasacyjną,
2) zasądza od ubezpieczonej C. C. na rzecz organu
rentowego Zakładu Ubezpieczeń Społecznych kwotę 120 (sto
dwadzieścia) złotych tytułem zwrotu kosztów zastępstwa
procesowego w postępowaniu kasacyjnym.
UZASADNIENIE
2
Sąd Okręgowy – Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych wyrokiem z dnia 3
lutego 2010 r. oddalił odwołania wniesione przez ubezpieczoną C. C. oraz Firmę
Handlowo-Usługową „E.” E. P. od decyzji Zakładu Ubezpieczeń Społecznych z dnia
11 marca 2009 r., ustalającej że ubezpieczona C. C. nie podlega od dnia 2
listopada 2006 r. obowiązkowo ubezpieczeniom: emerytalnemu, rentowym,
chorobowemu i wypadkowemu z tytułu umowy o pracę zawartej z Firmą Handlowo-
Usługową „E” .
Swoje rozstrzygnięcie Sąd Okręgowy oparł na następujących ustaleniach
faktycznych. E. P. – pracodawczyni ubezpieczonej C. C. w okresie od 1992 r. do
2005 r. pozostawała w zatrudnieniu w Szpitalu im. R. jako kosztorysant „na pełny
etat”. Firma „E.” istniała od 1997 r. i stanowiła dodatkową pracę E. P. Działalność ta
polegała na sprzedaży bezpośredniej produktów firmy T., tj. naczyń. Do 2005 r.
działalność firmy była zawieszona i została podjęta od dnia 1 września 2005 r.
Polegała wówczas na sprzedaży ubezpieczeń w pomieszczeniu szpitala. Jedyną
osobą zatrudnioną w firmie była ubezpieczona C. C., którą E. P. poznała w czasie,
gdy ta przychodziła do chorego ojca leżącego na jednym z oddziałów Szpitala. E.
P. zawarła z ubezpieczoną umowę o pracę w dniu 2 listopada 2006 r. na czas
nieokreślony, na stanowisku kierownika sprzedaży ubezpieczeń, z miesięcznym
wynagrodzeniem ustalonym na kwotę 6.000 zł. Zgodnie z umową miejscem
wykonywania pracy miało być os. Z. , a do zakresu czynności C. C. miało należeć
w szczególności: sporządzanie ofert ubezpieczeń grupowych i indywidualnych,
sprzedaż ubezpieczeń majątkowych i życiowych, rekrutacja i szkolenie podległych
współpracowników oraz sprzedaż ubezpieczeń w miejscu wskazanym przez
klienta. Umowa ta obowiązuje nadal, mimo że ubezpieczona nie wróciła do pracy.
C. C. , ur. w dniu 25 marca 1965 r., jest z zawodu technikiem melioracji, a w
ramach prowadzonej przez siebie działalności gospodarczej wykonywała czynności
agenta ubezpieczeniowego. Ponadto wygrała miedzy innymi konkurs na
stanowisko dyrektora wydziału w spółce. Przez pewien czas była także objęta
ubezpieczeniem rolniczym. W okresie od 4 grudnia 2006 r. wielokrotnie przebywała
na zwolnieniach lekarskich i pobierała z tego tytułu „świadczenia z FUS”, przy czym
pierwszym takim świadczeniem był zasiłek opiekuńczy z tytułu opieki nad chorującą
od kilku lat matką. Na dowód faktycznego wykonywania zatrudnienia ubezpieczona
3
przedłożyła kartkę z projektem oferty ubezpieczeniowej, którą przygotowała na
podstawie innego wzoru, opracowanego we wcześniejszym okresie pracy, oraz
mało czytelny plan tygodniowy. Poza tym sąd pierwszej instancji zaliczył w poczet
dowodów pustą kartę pracy z podpisem i pieczątką pracodawcy oraz adnotacją
„wykonano”, którym to formularzem ubezpieczona posłużyła się przy składaniu
zeznań. Sąd Okręgowy ustalił również, że ubezpieczona rozmawiała z niektórymi
świadkami na temat umowy ubezpieczenia, jednakże nie w spornym okresie.
Wskazując na powyższe ustalenia oraz powołując się na regulacje zawarte
w art. 6 ust. 1, art. 8 ust. 1, art. 11 ust. 1 i art. 13 pkt 1 ustawy z dnia 13 listopada
1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych oraz art. 22 k.p., Sąd Okręgowy
stwierdził, iż do istoty stosunku pracy należy świadczenie pracy przez pracownika
na rzecz pracodawcy, za co ten zobowiązuje się wypłacić wynagrodzenie. W
przypadku ubezpieczenia pracowniczego nawiązanie stosunku pracy wykazuje się
dokumentem w postaci pisemnej umowy o pracę, przy czym informacje zawarte w
tym dokumencie nie są dla organu rentowego wiążące, ponieważ zgodnie z art. 41
ust. 13 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych można je zakwestionować. Nie
może bowiem być tolerowana sytuacja, w której osoba zainteresowana w
uzyskaniu świadczeń z ubezpieczenia społecznego, do których nie ma tytułu, z
pomocą płatnika składek wytwarza dokumenty służące wyłącznie do osiągnięcia
tego celu. Zdaniem sądu pierwszej instancji analiza zebranego w sprawie materiału
dowodowego wskazywała zaś, że ubezpieczona w rzeczywistości nie świadczyła
pracy od dnia 2 listopada 2006 r., w związku z zatrudnieniem w firmie „E.”, a
zeznania świadków, które miały ten fakt potwierdzić, były niewiarygodne i nie
pozwalały na ustalenie, kiedy i jakie konkretnie czynności wykonywała ona w
przedmiotowej firmie. Sąd Okręgowy uznał przy tym za wiarygodne to, iż
ubezpieczona rozmawiała z niektórymi świadkami, ale nie w spornym okresie.
Dlatego ostatecznie przyjął, że nawet jeśli ubezpieczona w okresie od dnia 2
listopada 2006 r. do dnia 3 grudnia 2006 r. pojawiała się na terenie biura formy
mieszczącego się w Szpitalu, to nie wykonywała tam faktycznie pracy. Być może
korzystała z internetu, ale nie spotkała się w biurze firmy z żadnym z klientów.
Trudno natomiast przyjąć, aby wykonywaniem pracy miało być zapoznawanie się z
przepisami prawnymi, skoro – jak podkreślała sama ubezpieczona – jest ona
4
specjalistką w swojej dziedzinie o wysokich kwalifikacjach. Brak było także
dokumentów potwierdzających wykonywanie przez ubezpieczoną pracy w spornym
okresie. Za taki nie mógł być bowiem uznany pusty formularz planu tygodniowego z
podpisem i pieczątką E. P. oraz adnotacją „wykonano”, skoro ta wykluczyła
możliwość podpisania pustego formularza. Z kolei sama ubezpieczona przyznała,
że niektóre elementy projektu oferty ściągnęła z internetu, w którym jest wiele
takich wzorów. Istniało więc duże prawdopodobieństwo, że dokument ten został
sporządzony dla potrzeb niniejszego postępowania, tym bardziej że ubezpieczona
nie sfinalizowała żadnej transakcji w tym czasie. Za słuszne uznał także Sąd
Okręgowy stanowisko organu rentowego, iż nie było konieczności zatrudniania
ubezpieczonej przez E. P. na stanowisku kierownika do spraw sprzedaży, jeśli
zważyć że była ona jedynym pracownikiem. Ponadto E. P. w okresie nieobecności
ubezpieczonej nie zatrudniała nikogo, kto wykonywałby obowiązki wynikające z jej
zakresu czynności. Z pisma urzędu skarbowego wynikało z kolei, że kondycja
finansowa firmy nie pozawalała pracodawcy na wywiązywanie się ze zobowiązań
wobec pracownika, tj. wypłacanie wynagrodzenia w wysokości 6000 zł. Zeznania
odwołującej się wskazywały natomiast, iż nawet w razie kilkumiesięcznego
prosperowania firmy jej przychód oscylowałby w granicach 10.000 zł. Na koniec
sąd pierwszej instancji podniósł i to, że przeciwko przyjęciu, iż ubezpieczona była
zatrudniona w spornym okresie, przemawiały zasady doświadczenia życiowego.
Trudno było bowiem uznać, że E. P. zatrudniła ubezpieczoną po zapoznaniu się z
nią w szpitalu, gdy odwiedzała chorego ojca, jedynie na podstawie ogólnych
informacji dotyczących jej wcześniejszego zatrudnienia, bez odpowiednich
rekomendacji i z wynagrodzeniem niemożliwym do wypłacenia z uwagi na trudną
sytuację finansową firmy. Uwzględniając tę argumentację, sąd pierwszej instancji
uznał zatem, iż zakwestionowana przez organ rentowy umowa o pracę była
nieważna „w myśl art. 58 § 2 k.c. jako zawarta z naruszeniem zasad współżycia
społecznego, a to z zasadą sprawiedliwości społecznej i solidaryzmu społecznego
poprzez świadome osiąganie nieuzasadnionych korzyści z systemu ubezpieczeń
społecznych kosztem innych uczestników tego systemu”. Dlatego też, na podstawie
art. 47714
§ 1 k.p.c., orzekł o oddaleniu obu odwołań wniesionych od decyzji organu
rentowego.
5
W apelacji wniesionej od opisanego wyżej wyroku Sądu Okręgowego
ubezpieczona C. C. zaskarżyła ten wyrok w całości, zarzucając mu:
1) naruszenie przepisów prawa materialnego, tj. art. 6 ust. 1, art. 8 ust. 1 i
art. 13 pkt 1 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych w związku z
art. 300 k.p. i art. 83 § 1 k.c. oraz art. 58 § 1 i 2 k.c.;
2) rażące naruszenie przepisów postępowania, tj. art. 227 k.p.c., art. 233 §
1 k.p.c. i art. 328 § 2 k.p.c. polegające na sprzeczności ustaleń sądu z
treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego;
3) naruszenie art. 326 k.p.c. i art. 332 § 1 k.p.c. poprzez nieogłoszenie
wyroku, a także
4) naruszenie art. 47714
§ 1 i 2 k.p.c.
Po rozpoznaniu apelacji ubezpieczonej Sąd Apelacyjny – Sąd Pracy i
Ubezpieczeń Społecznych wyrokiem z dnia 2 lutego 2011 r. oddalił ją.
Odnosząc się w pierwszej kolejności do zarzutu naruszenia art. 326 k.p.c. i
art. 332 § 1 k.p.c. poprzez nieogłoszenie wyroku, sąd drugiej instancji nie podzielił
tego zarzutu. Zdaniem tego sądu z akt sprawy wynikano bowiem, że wyrok Sądu
Okręgowego z dnia 3 lutego 2010 r. został ogłoszony w sposób przewidziany w art.
326 § 3 k.p.c. Wskazywał na to protokół rozprawy znajdujący się w aktach sprawy.
Sąd Apelacyjny przyznał równocześnie, iż nie sposób nie zauważyć, że sąd
pierwszej instancji dopuścił się uchybienia w treści owego protokołu, gdyż w
końcowej części – w pierwotnym brzmieniu – protokół ten nie odzwierciedlał
przebiegu wypadków. Powstała nieścisłość została jednak ostatecznie wyjaśniona
w postanowieniu Sądu Okręgowego z dnia 25 marca 2010 r. o uzupełnieniu
protokołu, które sprowadzało się m.in. do dodania nim słów: „o godzinie 13,00
sprawa została wywołana”. Co prawda ubezpieczona twierdziła, że była obecna na
korytarzu pod salą rozpraw i bezskutecznie czekała o wyznaczonej godzinie na
wywołanie sprawy, jednakże w ocenie Sądu Apelacyjnego ewentualna wadliwość
działania sądu pierwszej instancji w tym zakresie (wywołania sprawy) nie miała
wpływu na istnienie wyroku, a w szczególności w żaden sposób nie pozbawiła
ubezpieczonej możliwości obrony swoich praw, albowiem w terminie złożyła ona
wniosek o doręczenie uzasadnienia ogłoszonego wyroku, a następnie złożyła
apelację.
6
Dokonując oceny zaskarżonego wyroku pod kątem pozostałych zarzutów,
Sąd Apelacyjny w całości zaakceptował dokonane przez Sąd Okręgowy ustalenia
faktyczne oraz częściowo rozważania prawne przyjęte za podstawę rozstrzygnięcia
tego sądu. W szczególności sąd drugiej instancji uznał, iż Sąd Okręgowy w sposób
bezstronny i wszechstronny rozważył całość zebranego w sprawie materiału
dowodowego, szeroko i wnikliwie oceniając osobowe źródła dowodowe, które nie
wykazały zasadności twierdzeń ubezpieczonej odnośnie do rzekomego
świadczenia przez nią pracy. Zdaniem Sądu Apelacyjnego zeznania
przesłuchanych w sprawie świadków były na tyle niespójne i mało konkretne, że nie
sposób było na ich podstawie przyjąć, iż w spornym okresie ubezpieczona
rzeczywiście pracowała na rzecz swego pracodawcy. Uzupełniając postępowanie
dowodowe w tym zakresie, sąd drugiej instancji stwierdził ponadto, że nie bez
znaczenia dla dodatkowej oceny owych zeznań była okoliczność, że ubezpieczona
w okresie od dnia 1 lipca 2001 r. do dnia 30 marca 2009 r. sama była
przedsiębiorcą prowadzącym własną działalność gospodarczą w zakresie
ubezpieczeń i funduszy emerytalnych, a także jako osoba wykonująca czynności
agencyjne od dnia 26 maja 2006 r., do dnia dzisiejszego współpracuje z Agencją A.
Sp. z o.o., która pośredniczy przy zawieraniu umów na rzecz Mojego Towarzystwa
Ubezpieczeniowego S.A. Grupa Ergo Hestia. Co prawda z tego ostatniego tytułu
nie sprzedała żadnych ubezpieczeń i nie pobrała wynagrodzenia, ale biorąc pod
uwagę wspomniane „kontakty” z firmami branży ubezpieczeniowej nie można
wykluczyć, iż wobec takich osób, jak E. P. i M. K., ubezpieczona występowała z
tytułu tej współpracy, nie zaś jako pracownik firmy „E”. Sąd drugiej instancji nie
dopatrzył się również tego, aby Sąd Okręgowy dopuścił się zarzucanego mu
naruszenia zasady swobodnej oceny dowodów. Sąd ten właściwie skoncentrował
bowiem materiał dowodowy oraz dokonał jego wszechstronnej oceny polegającej
na rzetelnej, bezstronnej i racjonalnej ocenie wyników postępowania oraz ich
prawidłowej interpretacji, przy uwzględnieniu zasad logicznego rozumowania i
doświadczenia życiowego. Wykorzystanie tych zasad potwierdzała w szczególności
ocena zeznań świadków i „dokumentów” mających świadczyć o wykonywaniu
pracy. Zdaniem Sądu Apelacyjnego sąd pierwszej instancji przekonywująco
argumentował, że zawarcie formalnej umowy o pracę nie miało na celu rzeczywistej
7
realizacji wynikających z niej zobowiązań a materiały przedłożone przez
ubezpieczoną na dowód faktycznego zatrudnienia nie zdołały uwiarygodnić
wykonywania obowiązków płynących z zawartej umowy i jedynie tworzyły wrażenie
jej ważności. Sąd drugiej instancji nie znalazł też podstaw do kwestionowania
prawidłowości sporządzenia przez Sąd Okręgowy uzasadnienia zaskarżonego
wyroku, albowiem ustalało ono stan faktyczny w sposób stanowczy i przejrzysty.
Jedynie pogłębiając argumentację prawną zawartą w tym uzasadnieniu Sąd
Apelacyjny zauważył, że jakkolwiek sąd pierwszej instancji aprobował pogląd
organu rentowego, iż kwestionowaną umowę zawarto dla pozoru, a nie w celu jej
faktycznej realizacji, to następnie stwierdził, że była ona nieważna w myśl art. 58 §
2 k.c. jako zawarta z naruszeniem zasad współżycia społecznego, tj. z zasadą
sprawiedliwości społecznej i zasadą solidaryzmu społecznego. W tym zakresie sąd
drugiej instancji, uwzględniając fakt, iż ubezpieczona, zawierając umowę o pracę,
była w ciąży, nie miała dochodów z własnej działalności i znajdowała się w trudnej
sytuacji rodzinnej, uznał, że jej działanie nie było obejściem prawa. Z kolei
podkreślając to, że sąd pierwszej instancji rozważał, czy umowa o pracę zawarta
przez ubezpieczoną z F.H.U. „E.” była czynnością prawną, w wyniku której doszło
do nawiązania stosunku pracy i wykonywania pracy, Sąd Apelacyjny doszedł do
przekonania, iż winno to prowadzić do przyjęcia, iż podstawą nieważności tej
umowy był raczej art. 83 § 1 k.c. ustanawiający sankcję nieważności dla
oświadczeń woli złożonych drugiej stronie za jej zgodą dla pozoru. Kwestia ta
zdaniem sądu drugiej instancji nie miała jednak istotnego znaczenia dla ostatecznej
prawidłowości zaskarżonego wyroku, skoro o nieobjęciu ubezpieczonej
ubezpieczeniem nie decydowała ważność umowy, lecz faktyczne niepozostawanie
w stosunku pracy w rozumieniu art. 22 § 1 k.p., co zostało przez Sąd Okręgowy
ustalone. Kierując się przedstawionymi wyżej motywami, sąd drugiej instancji
oddalił apelację ubezpieczonej na podstawie art. 385 k.p.c.
W skardze kasacyjnej wniesionej od wyroku Sądu Apelacyjnego z dnia 2
lutego 2011 r. ubezpieczona C.C. działająca za pośrednictwem swego
pełnomocnika zaskarżyła ten wyrok w całości i w ramach drugiej podstawy
kasacyjnej (art. 3983
§ 1 pkt 2 k.p.c.) zarzuciła mu naruszenie przepisów
postępowania w zakresie art. 367 § 1 k.p.c. w związku z art. 332 § 1 k.p.c. i art. 326
8
§ 2 k.p.c. przez rozpoznanie apelacji od nieogłoszonego orzeczenia, które to
uchybienie miało istotny wpływ na wynik sprawy, a ponadto w ramach pierwszej
podstawy kasacyjnej (art. 3983
§ 1 pkt 1 k.p.c.) zarzuciła zaskarżonemu wyrokowi
naruszenie prawa materialnego, tj. a) art. 6 k.c. przez jego niewłaściwe
zastosowanie i przyjęcie, że na ubezpieczonej spoczywał ciężar dowodu w zakresie
wykazania, iż rzeczywiście wykonywała ona pracę w ramach nawiązanego
stosunku pracy, podczas gdy to organie rentowym, który kwestionował ważność
umowy o pracę, ciążył obowiązek wykazania, że zawarta umowa miała charakter
pozorny, a praca nie była przez ubezpieczoną faktycznie wykonywana; b) art. 83 §
1 k.c. w związku z art. 22 § 1 k.p. oraz art. 300 k.p. poprzez ich niewłaściwe
zastosowanie; c) art. 6 ust. 1 pkt 1, art. 8 ust. 1 i art. 13 pkt 1 ustawy o systemie
ubezpieczeń społecznych poprzez ich niezastosowanie jako podstawy prawnej
wydanego przez sąd rozstrzygnięcia.
Wskazując na te zarzuty, ubezpieczona domagała się uchylenia
zaskarżonego wyroku i odrzucenia apelacji, a w przypadku uwzględnienia przez
Sąd Najwyższy jedynie zarzutów naruszenia prawa materialnego, uchylenia
zaskarżonego wyroku i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi
Apelacyjnemu oraz zasądzenia na rzecz skarżącej kosztów postępowania, w tym
kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.
Uzasadniając wniosek o przyjęcie jej skargi kasacyjnej do rozpoznania,
ubezpieczona powołała art. 3989
§ 1 pkt 4 k.p.c. i wskazała, że skarga ta jest
oczywiście uzasadniona ze względu na rażące naruszenie przez Sąd Apelacyjny
art. 367 § 1 k.p.c. w związku z art. 332 § 1 k.p.c. i art. 326 § 2 k.p.c., ponieważ
orzeczenie sądu pierwszej instancji w przedmiotowej sprawie nie zostało
ogłoszone. Ubezpieczona przypomniała w tym zakresie przebieg rozprawy odbytej
przed Sądem Okręgowym oraz okoliczności, w których została poinformowana o
treści wyroku tego sądu, opisane uprzednio w apelacji. Dodała, że jej zdaniem w
postępowaniu doszło do naruszenia przez sąd pierwszej instancji art. 326 § 2
k.p.c., gdyż wywołanie sprawy stanowi element niezbędny dla odbycia posiedzenia
jawnego. Brak wywołania sprawia zaś, że ogłoszenie wyroku nastąpiło de facto na
posiedzeniu niejawnym, co jest dopuszczalne tylko we wskazanych w ustawie
wypadkach, które nie zachodziły w niniejszej sprawie. Skoro więc faktycznie nie
9
doszło do wywołania sprawy celem ogłoszenia wyroku, to nie doszło też do
skutecznego ogłoszenia wyroku. W związku z tym Sąd Apelacyjny winien odrzucić
apelację ubezpieczonej jako złożoną od nieistniejącego wyroku. Za zasadnością
wniosku o przyjęcie jej skargi kasacyjnej do rozpoznania przemawiało zdaniem
skarżącej także istotne naruszenie przepisów prawa materialnego wymienionych w
podstawie zaskarżenia.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje.
Skarga ubezpieczonej nie ma usprawiedliwionych podstaw.
Oparcie skargi kasacyjnej na obu podstawach wymienionych w art. 3983
k.p.c. powoduje, iż najpierw należy odnieść się do sformułowanego w niej zarzutu
naruszenia przepisów postępowania, zwłaszcza że zarzut ten jest najdalej idący.
Wypada zatem stwierdzić, iż nieogłoszenie wyroku wydanego po rozpoznaniu
sprawy na rozprawie jest bez wątpienia oczywistym naruszeniem art. 326 k.p.c.
Powstaje jednakże zagadnienie, czy wyrok, który podlegał ogłoszeniu, a nie został
ogłoszony, jest wyrokiem istniejącym, czy wyrokiem nieistniejącym (inexistens,
sententia non existens). Zagadnienie to nie jest nowe, jest jednak sporne. W
doktrynie przeważa przy tym pogląd, że wyrok nieogłoszony jest wyrokiem
nieistniejącym. Taki też pogląd wyraził Sąd Najwyższy w orzeczeniach z dnia 24
września 1935 r., C II 944/35 (Zb.Urz. 1936, poz. 84) i z dnia 15 marca 1937 r., C II
2846/36 (Zb.Urz. 1938, poz. 84). Jednakże w orzeczeniu z dnia 9 maja 1962 r., 3
CR 183/62 ("Ruch Prawniczy Ekonomiczny i Socjologiczny" 1964, nr 2, s. 327)
stanął na innym stanowisku. Podtrzymał je, w stanowiącej ostatnią jego wypowiedź
w tym przedmiocie, uchwale z dnia 17 października 1978 r., III CZP 62/78 (OSNCP
1979, nr 5, poz. 88), w której stwierdził, że brak protokołu ogłoszenia wyroku nie
wyłącza ustalenia, że w rzeczywistości wyrok był ogłoszony. Nieogłoszenie wyroku
nie stanowi przeszkody do jego zaskarżenia.
Zarówno w doktrynie, jak i w judykaturze zgodnie przyjmuje się wszakże
występowanie kategorii wyroków nieistniejących. Wypada przy tym podkreślić, że
chodzi tu o wyroki, które w rzeczywistości zostały sporządzone i jako takie
faktycznie istnieją. Jeżeli bowiem wyroku lub choćby jego namiastki nie ma, to w
10
ogóle nie zachodzi problem wyroku nieistniejącego; wyrokiem nieistniejącym jest
tylko taki wyrok, który nie istnieje w znaczeniu prawnoprocesowym (por. uchwałę
Sądu Najwyższego z dnia 26 września 2000 r., III CZP 29/00, OSNC 2001, nr 2,
poz. 25). Wyrok nieistniejący może zostać ogłoszony, inną natomiast kwestią jest,
czy wyrok, który podlegał ogłoszeniu, a nie został ogłoszony, jest wyrokiem
istniejącym czy nieistniejącym. Pojęciem wyroków nieistniejących obejmuje się
bowiem na ogół tylko takie wyroki, które wydane zostały przez osoby
nieuprawnione (niebędące sędziami), wydane bez żadnego postępowania (w
nieistniejących procesach) i wyroki pozbawione zasadniczych cech, które według
ustawy powinien posiadać wyrok (np. niezawierające żadnego rozstrzygnięcia lub
których sentencji nie podpisał skład sądu). Trafnie podkreśla się przy tym, że nie
ma możliwości sporządzenia wyczerpującego katalogu takich wyroków.
Artykuł 326 § 1 k.p.c. przewiduje jako zasadę, że wyrok powinien zostać
ogłoszony. Ogłoszenie wyroku powinno nastąpić na posiedzeniu, na którym
zamknięto rozprawę lub w razie odroczenia w sprawie zawiłej ogłoszenia wyroku na
czas do dwóch tygodni, na wyznaczonym w tym celu posiedzeniu jawnym. Według
art. 326 § 3 k.p.c., ogłoszenia wyroku dokonuje się przez odczytanie sentencji; po
ogłoszeniu sentencji przewodniczący podaje ustnie zasadnicze powody
rozstrzygnięcia, może jednak tego zaniechać, jeżeli sprawa była rozpoznawana
przy drzwiach zamkniętych. Celem ogłoszenia wyroku jest poinformowanie stron,
innych uczestników postępowania i wszystkich zainteresowanych jego wynikiem o
treści wyroku. Brak ogłoszenia nie tylko oznacza, że cel ten nie został spełniony,
ale oznacza także pogwałcenie zasady jawności postępowania, która wymaga,
żeby nawet wówczas, gdy posiedzenie odbyło się przy drzwiach zamkniętych,
ogłoszenie orzeczenia kończącego postępowanie w sprawie odbyło się publicznie
(art. 9 i 154 § 2 k.p.c.).
Z ogłoszeniem wyroku wiążą się też ważne skutki procesowe. Od chwili
ogłoszenia wyroku sąd, który wyrok ten wydał, jest nim związany (art. 332 § 1
k.p.c.), co oznacza, że poza sytuacją przewidzianą w art. 332 § 2 k.p.c. wyroku
tego nie może uchylić ani zmienić. Wyrok nieogłoszony może więc być w każdym
czasie uchylony lub zmieniony przez sąd, który wyrok ten wydał. Ogłoszenie
wyroku jest zatem tą czynnością procesową sądu, która nadaje wyrokowi moc
11
wiążącą. Ogłoszenie wyroku ma też istotne znaczenie dla biegu terminu do
zaskarżenia wyroku, termin do żądania przez stronę uzasadnienia wyroku
rozpoczyna bowiem bieg od dnia ogłoszenia wyroku (art. 328 § 1 k.p.c.), a termin
do wniesienia apelacji biegnie od doręczenia stronie wyroku z uzasadnieniem lub
od dnia, w którym upłynął termin do żądania uzasadnienia wyroku (art. 369 § 1 i 2
k.p.c.). Nieogłoszenie wyroku może zatem powodować, że wobec nierozpoczęcia
biegu terminu do jego zaskarżenia, zaskarżenie takie byłoby zawsze możliwe.
Ponieważ z kwestią zaskarżenia wyroku wiąże się kwestia jego prawomocności,
wyrok nieogłoszony może być wyrokiem, który nigdy nie stanie się prawomocny.
Wobec doniosłości znaczenia i konsekwencji prawnych ogłoszenia wyroku,
należy w ogłoszeniu upatrywać zasadniczej cechy wyroku, cechy od istnienia której
zależy prawnoprocesowy byt wyroku. Wyrok podlegający ogłoszeniu, który nie
został ogłoszony, jest więc wyrokiem nieistniejącym w znaczeniu
prawnoprocesowym (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 17 listopada
2005 r., I CK 298/05, OSNC 2006, nr 9, poz. 152 oraz wyrok Sądu Najwyższego z
dnia 30 listopada 2007 r., IV CNP 111/07, LEX nr 623810). Ogłoszenie wyroku ze
względu na znaczenie tej czynności procesowej dla stron musi być przy tym
dokonane z zachowaniem wymogów przewidzianych przez prawo. Zgodnie z art.
326 § 2 k.p.c. odroczone ogłoszenie wyroku następuje na posiedzeniu jawnym. Jak
wynika zaś z art. 157 § 1 k.p.c. z posiedzenia takiego spisuje się protokół. Taki
protokół ma moc dokumentu urzędowego i stanowi dowód tego co w nim zostało
stwierdzone (art. 244 k.p.c.). Jeżeli więc z posiedzenia, na którym miał być
ogłoszony wyrok, sporządzono protokół, w którym wskazano, że ogłoszenie
nastąpiło, to z protokołu takiego wynika domniemanie, iż wyrok został rzeczywiście
ogłoszony. Jeśli natomiast w protokole brak wzmianki, że ogłoszenie wyroku
nastąpiło, to taka treść protokołu rodzi domniemanie przeciwne, tzn. że wyrok nie
został ogłoszony. Obalenie każdego z tych domniemań może zaś nastąpić tylko w
drodze sprostowania protokołu w trybie określonym w art. 160 k.p.c., przy czym
strona, która z takiej możliwości nie skorzysta, traci uprawnienie do wykazania, że
fakt ogłoszenia (bądź nieogłoszenia) wyroku, ustalony w protokole, może być
skutecznie podważony.
12
Przenosząc powyższe rozważania na grunt rozpoznawanej sprawy, Sąd
Najwyższy stwierdza, że fakt ogłoszenia wyroku Sądu Okręgowego z dnia 3 lutego
2010 r. bez wątpienia znajduje potwierdzenie w treści protokołu rozprawy z tego
dnia uzupełnionego (zresztą na skutek wniosku ubezpieczonej, a następnie jej
odwołania wniesionego od odmownego zarządzenia przewodniczącego)
postanowieniem z dnia 25 marca 2010 r., z którego ostatecznie wynika, iż wyrok
został ogłoszony, lecz nie bezpośrednio po zamknięciu rozprawy, albowiem
„przewodniczący podał, że ogłoszenie wyroku nastąpi w dniu dzisiejszym od
godzinie 13.00”, „o godzinie 13.00 sprawa została wywołana” (właśnie w celu
ogłoszenia wyroku), zaś „strony i ich pełnomocnicy nie zgłosili się”. Opisany
protokół rodzi więc domniemanie, które sprzeciwia się uznaniu, że w postępowaniu
Sądu Apelacyjnego doszło do naruszenia art. 367 § 1 k.p.c. (w związku z art. 332 §
1 k.p.c. i art. 326 § 2 k.p.c.) przez rozpoznanie apelacji od nieistniejącego
(nieogłoszonego) wyroku. Wypada także dodać, że powyższa konstatacja nie
pozostaje w sprzeczności z twierdzeniem skarżącej, iż w czasie, w którym (zgodnie
z treścią protokołu) miało dojść do ogłoszenia wyroku, znajdowała się ona pod salą
rozpraw. Jej ewentualna obecność w tym miejscu i czasie co najwyżej może
bowiem świadczyć o niewłaściwym wywołaniu sprawy w taki sposób, że skarżąca
tego nie słyszała (np. protokolant wywołujący sprawę nie zauważył skarżącej i
uznał, że nikt nie czeka na ogłoszenie wyroku), ale nie świadczyła jeszcze o
nieogłoszeniu wyroku. To wszystko sprawia zaś, że sformułowany w skardze
kasacyjnej zarzut naruszenia wymienionych wcześniej przepisów postępowania
należy uznać za niezasadny.
Nie zasługują na uwzględnienie również zarzuty sformułowane przez
skarżącą w ramach pierwszej podstawy kasacyjnej. Odnosząc się do pierwszego z
nich, Sąd Najwyższy wstępnie uważa za konieczne podkreślić, iż wyrażonej w art. 6
k.c. reguły rozkładu ciężaru dowodu nie można rozumieć w ten sposób, że w
sprawach z zakresu ubezpieczeń społecznych zawsze, bez względu na
okoliczności danej sprawy, obowiązek dowodzenia wszelkich faktów o zasadniczym
dla rozstrzygnięcia sporu znaczeniu spoczywa wyłącznie na organie rentowym.
Wprawdzie w sprawach o podobnym do niniejszej sprawy stanie faktycznym w
judykaturze utrwalił się pogląd, że to właśnie na organie rentowym, który przyjął
13
zgłoszenie do ubezpieczenia pracowniczego i nie kwestionował tytułu tego
zgłoszenia oraz przyjmował składki, spoczywa ciężar dowodu, że strony umowy o
pracę złożyły fikcyjne oświadczenia woli (por. wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 15
lutego 2007 r., I UK 269/06, OSNP 2008 nr 5-6, poz. 78 oraz z dnia 18 stycznia
2010 r., II UK 149/09, LEX nr 577848), jednakże należy równocześnie uznać, iż w
sytuacji, w której organ ten wykazał wystąpienie faktów przemawiających za
słusznością swojego stanowiska, dając temu wyraz w wydanej przez siebie decyzji
(oraz jej uzasadnieniu), wówczas to ubezpieczonego obarcza ciężar udowodnienia
okoliczności uzasadniających jego zdaniem zmianę owej decyzji. W tym miejscu
wypada nadmienić, iż powołany przez skarżącą przepis prawa materialnego, tj. art.
6 k.c., w myśl którego ciężar udowodnienia faktu spoczywa na osobie wywodzącej
z tego faktu skutki prawne, nie wyczerpuje całej problematyki reguł rozkładu ciężaru
dowodu oraz inicjatywy dowodowej stron i sądu, albowiem zagadnienie to ma także
swój wymiar procesowy, zwłaszcza w kontekście unormowań zawartych w art. 3,
art. 213 oraz art. 227 i nast. Kodeksu postępowania cywilnego. Zagadnienie to -
wobec treści sformułowanego w skardze zarzutu - wykracza jednak poza ramy
niniejszych rozważań.
Przedmiotem sporu w rozpoznawanej sprawie było rozstrzygnięcie kwestii,
czy skarżąca faktycznie wykonywała pracę na podstawie umowy o pracę zawartej z
Firmą Handlowo – Usługową „E.” E. P. i to właśnie na tym koncentrowało się
postępowanie dowodowe oraz dokonywane przez sądy meriti ustalenia stanu
faktycznego. Kwestia ta została zbadana na podstawie przeprowadzonych
dowodów, w tym także zawnioskowanych przez ubezpieczoną. Przepis art. 6 k.c.
byłby zaś naruszony, gdyby sąd uniemożliwił stronie wskazanie dowodów, z
których wywodziła ona skutki prawne, lub pominął te dowody. Jeżeli natomiast sąd
przeprowadził takie dowody, to zarzut naruszenia art. 6 k.c. nie może być uznany
za zasadny. Wypada dodać, iż omawiany przepis ma również znaczenie
materialnoprawne, jeżeli się uwzględni, że z określonym faktem (pracą) prawo
materialne łączy określone skutki zobowiązaniowe (art. 22 k.p.) i inne
(ubezpieczenia społeczne). W sporze sądowym reguły dowodowe są też szersze
niż zwykły obowiązek strony wskazania dowodów dla ustalenia faktów, z których
wywodzi ona skutki prawne, określony treścią art. 6 k.c. Przykładowo każda ze
14
stron obowiązana jest do złożenia oświadczenia co do twierdzeń strony przeciwnej,
dotyczących okoliczności faktycznych (art. 210 § 2 k.p.c.). Zatem jeżeli organ
rentowy na podstawie materiałów zgromadzonych w postępowaniu kontrolnym
(administracyjnym) zarzucił fikcję umowy o pracę i brak zatrudnienia, to w
postępowaniu sądowym skarżąca była zobowiązana co najmniej do odniesienia się
do tych zarzutów (art. 221 k.p.c.). Oczywiście sama mogła też wykazać fakty
przeciwne niż podnoszone przez stronę przeciwną i zgłosić w tym zakresie
odpowiednie wnioski dowodowe (art. 232 k.p.c.). Wreszcie i sąd mógł dopuścić
dowód niewskazany przez strony (art. 232 zdanie drugie k.p.c.).
Przechodząc z kolei do oceny zasadności kolejnego zarzutu Sąd Najwyższy
stwierdza przede wszystkim, że w licznych orzeczeniach Sądu Najwyższego
dotyczących umów o pracę jako podstawy podlegania ubezpieczeniom społecznym
podkreślano, iż umowa o pracę jest zawarta dla pozoru (art. 83 k.c. w związku z art.
300 k.p.), a przez to nie stanowi tytułu do objęcia ubezpieczeniami społecznymi,
jeżeli przy składaniu oświadczeń woli obie strony mają świadomość, że osoba
określona w umowie jako pracownik nie będzie świadczyć pracy, a podmiot
wskazany jako pracodawca nie będzie korzystać z jej pracy, czyli strony z góry
zakładają, iż nie będą realizowały swoich praw i obowiązków wypełniających treść
stosunku pracy. Nie można zatem przyjąć pozorności oświadczeń woli o zawarciu
umowy o pracę, gdy pracownik podjął pracę i ją wykonywał, a pracodawca tę pracę
przyjmował (por. np. wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 4 sierpnia 2005 r., II UK
321/04, OSNP 2006 nr 11-12, poz. 190 i z dnia 19 października 2007 r., II UK
56/07, LEX nr 376433). Jednakże nie jest to jedyna postać pozorności umowy o
pracę. Zachodzi ona także wówczas, gdy praca jest faktycznie świadczona, lecz na
innej podstawie niż umowa o pracę (por. wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 5
października 2006 r., I UK 120/06, OSNP 2007 nr 19-20, poz. 294, z dnia 5
października 2006 r., I UK 342/06, M.P.Pr. 2008 nr 1, poz. 40, z dnia 8 lipca 2009
r., I UK 43/09, LEX nr 529772). Przepis art. 83 § 1 k.c. charakteryzuje czynność
prawną pozorną przez wskazanie trzech jej elementów, które muszą wystąpić
łącznie:
1) oświadczenie woli musi być złożone tylko dla pozoru,
2) oświadczenie woli musi być złożone drugiej stronie,
15
3) adresat oświadczenia woli musi zgadzać się na dokonanie czynności prawnej
jedynie dla pozoru.
Złożenie oświadczenia woli dla pozoru oznacza, że osoba oświadczająca
wolę w każdym wypadku nie chce, aby powstały skutki prawne, jakie zwykle prawo
łączy ze składanym przez nią oświadczeniem. Brak zamiaru wywołania skutków
prawnych oznacza, że osoba składająca oświadczenie woli albo nie chce w ogóle
wywołać żadnych skutków prawnych, albo też chce wywołać inne niż wynikałyby ze
złożonego przez nią oświadczenia woli. Pozorność czynności prawnej istnieje więc
także wtedy, gdy strony stwarzają pozór dokonania jednej czynności prawnej,
podczas gdy w rzeczywistości dokonują innej czynności prawnej. Istnieje zatem
taka sytuacja, w której element ujawniony stanowi inny typ umowy niż element
ukryty (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 13 kwietnia 2005 r., IV CK 684/04,
LEX nr 284205).
Ustalenie woli (celu, zamiaru) stron umowy w momencie jej zawierania
stanowi element stanu faktycznego sprawy, którym Sąd Najwyższy jest związany w
myśl art. 39813
§ 2 k.p.c. Ustalenie treści umowy, a także wad oświadczenia woli, w
tym pozorności, jest ustaleniem faktycznym i nie podlega kontroli kasacyjnej (por.
wyroki Sądu Najwyższego z dnia 6 listopada 1996 r., II UKN 9/96, OSNAPiUS 1997
nr 11, poz. 201; z dnia 23 stycznia 1997 r., I CKN 51/96, OSNC 1997 nr 6-7, poz.
79; z dnia 10 września 1999 r., II UKN 7/99, OSNAPiUS 2000 nr 23, poz. 865; z
dnia 30 czerwca 2000 r., II UKN 614/99, OSNAPiUS 2002 nr 1, poz. 23; z dnia 27
lipca 2000 r., IV CKN 91/00, LEX nr 52450; z dnia 8 grudnia 2000 r., I CKN
1233/00, LEX nr 536988; z dnia 3 marca 2006 r., II CK 428/05, LEX nr 180195; z
dnia 5 czerwca 2009 r., I UK 21/09, LEX nr 515699 oraz z dnia 18 stycznia 2010 r.,
II UK 149/09, LEX nr 577848). Sformułowany w skardze kasacyjnej zarzut
naruszenia art. 83 § 1 k.c. w związku z art. 22 § 1 k.p. i art. 300 k.p. według jego
treści nie dotyczy błędnej wykładni tych przepisów, lecz ich niewłaściwego
zastosowania. Ubezpieczona w gruncie rzeczy kwestionuje więc ustalenie sądów
obu instancji, że strony umowy o pracę już w momencie składania oświadczeń woli
nie miały zamiaru realizowania tej umowy. Wobec wiążącego Sąd Najwyższy w
postępowaniu kasacyjnym ustalenia o niewykonywaniu przez ubezpieczoną pracy
na podstawie zawartej przez nią umowy o pracę nie można zaś przyjąć, że doszło
16
do naruszenia art. 83 § 1 k.c. Dlatego też zarzut ten nie może zasługiwać na
uwzględnienie.
Nie jest zasadny również zarzut naruszenia art. 6 ust. 1 pkt 1, art. 8 ust. 1
oraz art. 13 pkt 1 ustawy z dnia 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń
społecznych przez ich niezastosowanie jako podstawy prawnej rozstrzygnięcia
przyjętego w zaskarżonym wyroku. Co już wcześniej zostało bowiem podniesione,
jeśli umowa o pracę jest zawarta dla pozoru (art. 83 k.c. w związku z art. 300 k.p.),
to nie stanowi ona tytułu do objęcia ubezpieczeniami społecznymi, gdyż podstawą
ubezpieczenia społecznego w oparciu o art. 6 ust. 1 pkt 1, art. 8 ust. 1 i art. 13 pkt 1
ustawy z 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych jest
rzeczywiste zatrudnienie, a nie sama umowa o pracę (art. 22 k.p.). Z tych przyczyn
sąd drugiej instancji, przyjmując pozorność umowy o pracę zawartej przez
ubezpieczoną z Firmą Handlowo – Usługową „E.” , w sposób uprawniony uznał, iż
nie zostały spełnione warunki do objęcia ubezpieczonej obowiązkiem ubezpieczeń
społecznych wymagane treścią powołanych przepisów.
Kierując się przedstawionymi wyżej motywami, Sąd Najwyższy doszedł do
przekonania, że wniesiona przez ubezpieczoną skarga kasacyjna nie zasłużyła na
uwzględnienie. Dlatego, opierając się na treści art. 39814
k.p.c., a w zakresie
kosztów postępowania kasacyjnego na podstawie art. 98 § 3 k.p.c. w związku z art.
99 k.p.c. oraz § 11 ust. 2 w związku z § 12 ust. 4 rozporządzenia Ministra
Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności radców
prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy
prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu, orzekł, jak w
sentencji swego wyroku.