Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt V KK 264/12
POSTANOWIENIE
Dnia 6 lutego 2013 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Andrzej Siuchniński
na posiedzeniu w trybie art. 535 § 3 k.p.k.
po rozpoznaniu w Izbie Karnej w dniu 6 lutego 2013 r.,
sprawy W. D.
uniewinnionego od zarzutu popełnienia przestępstwa z art. 177 § 2 k.k.
w zw. z art. 177 § 1 k.k.
z powodu kasacji wniesionej przez pełnomocnika oskarżycielki posiłkowej L.C.
od wyroku Sądu Okręgowego w K.
z dnia 16 kwietnia 2012 r.,
utrzymującego w mocy wyrok Sądu Rejonowego w K.
z dnia 28 grudnia 2011 r.
p o s t a n o w i ł
1) oddalić kasację jako oczywiście bezzasadną;
2) obciążyć oskarżycielkę posiłkową L. C. kosztami sądowymi
postępowania kasacyjnego.
UZASADNIENIE
W. D., na skutek wniesienia subsydiarnego aktu oskarżenia przez
oskarżycieli subsydiarnych – A. i L. C., został oskarżony o to, że w dniu 9 lipca
2009 roku, w N., na drodze publicznej biegnącej w stronę miejscowości C., na
wysokości nieruchomości oznaczonej numerem 37, kierując samochodem
osobowym marki Volkswagen Passat, nieumyślnie naruszył zasady
bezpieczeństwa w ruchu lądowym w ten sposób, że poruszał się w sposób
nieprawidłowy po lewej stronie jezdni, nieprawidłowo obserwował jezdnię, nie
2
zachował należytej ostrożności podczas zbliżania się do posesji oznaczonej
numerem 37, przekroczył prędkość bezpieczną pojazdu i nie zmniejszył szybkości
poruszania się pomimo, iż na terenie posesji numer 37 tuż przed zdarzeniem
zauważył dzieci bawiące się w bezpośrednim sąsiedztwie drogi i przed zbliżeniem
się do posesji numer 37 miał świadomość ich obecności w bezpośrednim
sąsiedztwie jezdni, a także nie zachował się zgodnie z określoną w art. 4 Prawo o
ruchu drogowym zasadą ograniczonego zaufania, w wyniku czego spowodował
wypadek drogowy, podczas którego potrącił lewą przednią częścią samochodu
kierującego rowerem małoletniego M. C., w wyniku czego doznał on
wielonarządowego urazu z następowym agonalnym wstrząsem urazowo-
krwotocznym, w wyniku czego zmarł w tym samym dniu w Szpitalu Wojewódzkim w
K., tj. o przestępstwo z art. 177 § 2 k.k. i art. 177 § 1 k.k.
Sąd Rejonowy w K., wyrokiem z dnia 28 grudnia 2011 r., uniewinnił W. D. od
zarzucanego mu przestępstwa.
Od tego orzeczenia apelację wywiódł pełnomocnik oskarżycieli
subsydiarnych.
Sąd Okręgowy w K. wyrokiem z dnia 16 kwietnia 2012 r., utrzymał w mocy
zaskarżony wyrok, uznając wniesioną apelację za oczywiście bezzasadną.
Wyrok Sądu drugiej instancji został zaskarżony kasacją pełnomocnika
oskarżycielki subsydiarnej – L. C., w której podniesiono zarzuty rażącego
naruszenia prawa, które miało istotny wpływ na treść zaskarżonego orzeczenia:
1. art. 433 § 2 k.p.k. w zw. z art. 457 § 3 k.p.k., poprzez pominięcie części
zarzutów apelacyjnych, brak rzetelnego i rzeczywistego wyjaśnienia nieuznania
podniesionych w apelacji zarzutów dotyczących błędów w ustaleniach faktycznych
(pkt 1 od a do g apelacji), co wskazuje, że Sąd pierwszej i drugiej instancji wydał
wyrok z pominięciem części dowodów, nie dokonał faktycznej kontroli instancyjnej
wyroku Sądu pierwszej instancji, a tym samym dopuścił się rażącego naruszenia
przepisów prawa procesowego, skutkujących błędną treścią orzeczenia, w
szczególności co do poszczególnych zarzutów podnieść należy, że:
a) kwestia przejechania pokrzywdzonego, została w zasadzie zlekceważona
przez Sąd pierwszej instancji, natomiast Sąd Okręgowy w K. w pisemnym
uzasadnieniu wyroku lakonicznie odniósł się do faktu, iż oskarżony nie zauważył
przejechania człowieka, tłumacząc to dynamicznością zdarzenia, która nie może
3
mieć większego znaczenia przy niewielkiej prędkości 50 km/h, a także szczególnej
ostrożności i należytej obserwacji drogi przez kierowcę, a tym samym Sąd drugiej
instancji nie rozważył w tym zakresie wszystkich podniesionych w apelacji zarzutów
i argumentów,
b) kwestia braku podjęcia manewrów obronnych na odcinku drogi 19,5 - 25
metrów nie została przez Sąd Okręgowy w K. wyjaśniona w pisemnym
uzasadnieniu wyroku, który w tym zakresie odwołał się wyłącznie do opinii biegłych,
pomijając całkowicie zasady doświadczenia życiowego oraz fakt, iż oskarżony
przede wszystkim winien podjąć hamowanie awaryjne, czego bezspornie nie zrobił,
gdyż brak jest śladów hamowania, a potwierdza to nienależytą obserwację jezdni i
jej okolic,
c) całkowity brak dokonania oceny przez Sąd Okręgowy w K. zarzutów
podniesionych w apelacji w pkt 1 od e do g, przy czym rażące naruszenia prawa
polega na niepodaniu czym kierował się Sąd uznając zarzuty apelacji za
niezasadne, w szczególności gdy zarzuty te zostały sprecyzowane i szczegółowo
uzasadnione w apelacji, a mimo to zostały zignorowane przez Sąd odwoławczy,
2. art. 433 § 2 k.p.k. w zw. z art. 457 § 3 k.p.k., poprzez brak rozpoznania
zarzutów apelacji lub też brak rzetelnego i rzeczywistego wyjaśnienia nieuznania
podniesionych w apelacji zarzutów dotyczących naruszenia przez Sąd pierwszej
instancji przepisów prawa procesowego, co powoduje faktyczny brak kontroli
instancyjnej wyroku, a tym samym stanowi rażące naruszenie przepisów prawa
procesowego, w związku z tym, iż:
a) Sąd drugiej instancji nie odniósł się całkowicie do zarzutu z pkt 2a i b
apelacji, w zakresie oddalenia wniosku dowodowego na podstawie art. 170 § 1 pkt
2 i 5 k.p.k. o dopuszczenie dowodu z uzupełniającej opinii biegłych, w sytuacji gdy
w zarzucie oraz uzasadnieniu apelacji zostały szczegółowe wskazane argumenty
przemawiające za dopuszczeniem takiego dowodu, które to zostały zignorowane
przez Sąd drugiej instancji, a tym samym nie doszło całkowicie do rozpatrzenia
podniesionego zarzutu apelacyjnego,
b) Sąd drugiej instancji zignorował i pominął zarzut apelacji z pkt 2c, który
zmierzał do kontroli instancyjnej wydanej przez Fundację Uniwersytetu
Medycznego w Poznaniu opinii z dnia 25 sierpnia 2011 r. oraz z dnia 10
października 2011 r., przy czym zarzut apelacji został sformułowany precyzyjnie, a
apelacja zawierała szczegółową argumentację w tym zakresie, do której całkowicie
4
nie odniósł się Sąd drugiej instancji, a tym samym rażąco naruszył przepisy prawa
procesowego,
c) Sąd drugiej instancji całkowicie nielogicznie wyjaśnił niezasadność
podniesionego zarzutu dotyczącego braku konfrontacji biegłych (pkt 2d apelacji), w
sytuacji gdy biegli przede wszystkim są powoływani do rekonstrukcji przebiegu
wypadku, a w niniejszej sprawie w aktach sprawy znajdują się dwie opinie
odmiennie rekonstruujące wypadek, a tym samym zasadne było dokonanie
konfrontacji biegłych na rozprawie, mimo iż wnioski końcowe biegłych są częściowo
tożsame,
d) Sąd drugiej instancji całkowicie zignorował zarzut apelacji z pkt 2e,
zmierzający do kontroli instancyjnej przeprowadzonego dowodu z opinii
uzupełniającej biegłych z dnia 10 października 2011 r., przy czym brak analizy
przedstawionego zarzutu w uzasadnieniu wyroku Sądu drugiej instancji wskazuje
na brak kontroli instancyjnej wyroku Sądu pierwszej instancji, a tym samym stanowi
rażące naruszenie przepisów prawa procesowego gwarantujących kontrolę
instancyjną wyroku,
e) Sąd drugiej instancji całkowicie nieprawdziwe i błędnie rozważył zarzut
apelacji z pkt 2f, dotyczący naruszenia zasady bezpośredniości w zakresie braku
wezwania na rozprawę biegłego R. Ł., w sytuacji gdy pełnomocnik oskarżycieli
subsydiarnych zgłaszał pismem z dnia 26 października 2011 r. szereg pytań do
biegłego, które uzasadnił, a następnie na rozprawie z dnia 28 grudnia 2011 r.
wskazał na potrzebę odpowiedzi na pytania przez biegłego, tj. oświadczył: „ponadto
istotne jest w sprawie to, by biegli wypowiedzieli się jeśli nie co do sprawstwa
oskarżonego, a co do przyczynienia się oskarżonego. Uważam, że w tej sprawie
można przypisać przyczynienie się oskarżonego do sprawstwa tego wypadku, a
biegli w tej kwestii się w ogóle nie wypowiedzieli"; następnie pełnomocnik
oskarżycieli wskazał - „podnoszę, iż biegli nie ustosunkowali się do treści pisma z
dnia 26 października 2011 r. i w tym zakresie ewentualnie składam również
wniosek dowodowy", przy czym wskazane oświadczenie nie może być inaczej
traktowane niż zgłoszenie przez pełnomocnika woli zadania biegłemu pytań.
f) Sąd drugiej instancji nie rozważył wszechstronnie i wnikliwie zarzutu apelacji
z pkt 2g, a potraktował podniesiony zarzut wyłącznie formalnie, co nie może
stanowić uznania jego rozpoznania, gdyż Sąd całkowicie pominął argumentację
dotyczącą wywołania stresu u nieletnich P. C., B. R. i M. W., przedstawioną na
5
stronie 22-23 apelacji, wywołanego błędnym pouczeniem przez Sąd, przy czym
Sąd drugiej instancji całkowicie pominął obowiązek Sądu stworzenia małoletnim
komfortowych warunków zeznań, a wręcz przeciwnie uznał, że nie mają one
żadnego znaczenia,
g) Sąd drugiej instancji nie rozważył rzetelnie, tj. z pominięciem argumentacji
oskarżycieli posiłkowych, zarzutu dotyczącego braku przesłuchania nieletnich na
miejscu zdarzenia, w sytuacji gdy przesłuchanie to mogło przyczynić się do
wyjaśnienia sprawy, gdyż świadkowie mogliby wskazać powypadkowe miejsce
postoju pojazdu (przed cofnięciem przez oskarżonego), powypadkowe położenie
ciała pokrzywdzonego, miejsce uderzenia, przy czym w tym zakresie została
całkowicie pominięta argumentacja przedstawiona na stronie 21-22 apelacji, a tym
samym powoduje to, iż zarzut ten nie został rozpoznany, poza formalnym
zwróceniem na niego uwagi przez Sąd Okręgowy w K.,
h) Sąd drugiej instancji całkowicie nie rozpoznał zarzutu apelacji z pkt 2i, który
został uszczegółowiony na stronie 23 apelacji, mimo że opinia biegłego W. W. jest
niepełna, gdyż dotyczy wyłącznie M. W., a tym samym nie było żadnych
przeciwwskazań do przesłuchania P. C. i B. R. na miejscu zdarzenia, a dowód ten
mógł się istotnie przyczynić do wyjaśnienia sprawy,
i) Sąd drugiej instancji nie rozpoznał zarzutu apelacji 2j, dotyczącego
oddalenia wniosku dowodowego na rozprawie głównej w dniu 18 maja 2011 r. (s. 9
protokołu), bez wskazania podstawy prawnej oddalenia tego wniosku, a tym samym
Sąd drugiej instancji zaakceptował błędne procedowanie Sądu meriti.
Na podstawie tak sformułowanych zarzutów pełnomocnik oskarżycielki
subsydiarnej wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku oraz utrzymanego nim w
mocy wyroku Sądu Rejonowego w K. z dnia 28 grudnia 2011 r.
Prokurator w odpowiedzi na kasację wniósł o jej oddalenie jako oczywiście
bezzasadnej.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje.
Kasacja jest bezzasadna w stopniu oczywistym.
Oczywista bezzasadność tej kasacji jest przede wszystkim skutkiem
ewidentnej bezzasadności postawionych orzeczeniu Sądu pierwszej instancji
zarzutów błędu w ustaleniach faktycznych. Sąd ten bowiem w sposób jasny i pełny
przedstawił dokonane ustalenia faktyczne, odtwarzając szczegółowo przebieg
zaistniałego zdarzenia w ruchu drogowym na podstawie tych dowodów, które uznał
6
za wiarygodne i wykazał dlaczego te akurat dowody na taką ocenę, w jego
przekonaniu zasługują. W tej sytuacji kontrola odwoławcza, przez pryzmat
stawianych w apelacji zarzutów, polegać mogła jedynie na skontrolowaniu, czy
materiał dowodowy zebrany został w sposób kompletny i czy ta ocena przekraczała
granice „oceny swobodnej”, czy też nie.
Analiza treści uzasadnienia zaskarżonego wyroku przekonuje, że Sąd
odwoławczy z zadania tego wywiązał się w sposób dostateczny. Wiadomo przy
tym, że sąd drugiej instancji, aprobując dokonaną w pierwszej instancji ocenę
dowodów i na jej podstawie dokonane ustalenia faktyczne ustalenia, nie ma
obowiązku szczegółowego powtarzania tych samych argumentów, które zostały już
w orzeczeniu pierwszej instancji powołane, a które w pełni podziela. W każdym
razie możliwe jest odtworzenie sposobu rozumowania Sądu odwoławczego i
dostrzeżenie powodów, dla których wzajemnie ze sobą zresztą sprzeczne zarzuty
apelacji zostały oddalone (wadliwe jest stawianie w pierwszym rzędzie zarzutu
błędu w ustaleniach faktycznych a odrębnie i w następnej kolejności dopiero
zarzutu obrazy przepisów regulujących postępowanie dowodowe, albowiem
zasadność tych drugich musi prowadzić nieuchronnie do wadliwości ustaleń
faktycznych).
Jeżeli nawet można w odniesieniu do niektórych zarzutów odnieść wrażenie,
że Sąd odwoławczy nie ustosunkował się wyraźnie lub zrobił to w sposób zbiorczy i
ogólnikowy, to dotyczy to tylko tej części zarzutów, które były jednoznacznie
chybione z uwagi na swoje marginalne znaczenie dla sposobu rozstrzygnięcia
sprawy.
Taka konstatacja pozwala Sądowi Najwyższemu na uznanie wniesionej w
sprawie kasacji, której konstrukcja w istocie sprowadza się do wiernego
powtórzenia zarzutów apelacyjnych, tyle że ukrytych pod „płaszczykiem” zarzutu
obrazy art. 433 § 2 i 457 § 3 k.p.k. za oczywiście bezzasadną, przy przypomnieniu,
iż polski proces karny jest postępowaniem dwuinstancyjnym, zaś kasacja jest
nadzwyczajnym środkiem zaskarżenia służącym eliminacji orzeczeń wydanych z
rażącym naruszeniem prawa. Wskazać jedynie należy, że nielogiczna jest stawiana
w kasacji teza, jakoby to, iż oskarżony był w błędzie odnośnie do faktu przejechania
pokrzywdzonego kołami jego samochodu (co jednoznacznie wynika z wniosków
biegłych poczynionych w związku z analizą obrażeń pokrzywdzonego), samo w
7
sobie musiało oznaczać, że nieprawidłowo obserwował on przedpole jazdy przed
wypadkiem.
Natomiast zarzuty kasacji, dotyczące kwestii podjęcia manewrów obronnych
przez oskarżonego i nieprawidłowego rozważenia zarzutów 1e-g apelacji,
stanowią nie tyle próbę wykazania wadliwości rozumowania Sądu drugiej instancji,
ile polemikę z ustaleniami faktycznymi dokonanymi przez Sąd a quo. Nie jest
dowolne stanowisko Sądu odwoławczego, który opierając się na opiniach biegłych
uznał, że odległość 19,5 – 25 metrów była zbyt mała, aby możliwe było podjęcie
skutecznych manewrów obronnych, bo przecież biegli stanowisko swoje uzasadnili
(czas reakcji kierowcy został ograniczony dodatkowo przez zarośla, przysłaniające
wjazd, z którego pokrzywdzony wyjechał na jezdnię). W tych okolicznościach
orzekające Sądy miały podstawy, by uznać, że próba ominięcia pokrzywdzonego
była postępowaniem zasadnym i także stanowiła manewr obronny. Niezrozumiały
jest więc jest zarzut, jakoby kwestia braku podjęcia manewrów obronnych na
odcinku drogi 19,5 - 25 metrów nie została przez Sąd Okręgowy w K. wyjaśniona w
pisemnym uzasadnieniu wyroku poprzez to, że w tym zakresie odwołał się on
wyłącznie do opinii biegłych. Sąd ten w istocie odwołał się tylko do oceny tej opinii
dokonanej przez Sąd pierwszej instancji, do czego miał oczywiście prawo. Tezy
autora kasacji jakoby przy ocenie opinii biegłych pominięte zostały zasady
doświadczenia życiowego oraz to, że oskarżony przede wszystkim powinien podjąć
hamowanie awaryjne, czego bezspornie nie zrobił, gdyż brak jest śladów
hamowania, są oczywiście nietrafne a wyprowadzony z tych przesłanek wniosek o
nienależytej obserwacji jezdni i jej okolic przez oskarżonego fałszywy, skoro nie
wskazano o jakie to zasady doświadczenia chodzi zaś analiza czasowo-
przestrzenna (od strony metodologii nie kwestionowana) wskazuje na niemożność
uniknięcia wypadku w następstwie hamowania. W ogóle całkowicie niezasadne są
próby wykazania niepełności opinii biegłych Fundacji UM w Poznaniu, a już zarzuty
dotyczące braku ustalenia drogi hamowania, gdy wiadomo, że takiego manewru
obronnego skutkującego zablokowaniem kół nie było lub w kwestii „niezachowania
przez oskarżonego tzw. prędkości bezpiecznej” w sytuacji, gdy biegli przyjęli, że
możliwość uniknięcia wypadku byłaby tylko przy szybkości do 15 km/h, rażą
bezpodstawnością.
Myli się skarżący, kiedy dokonując oceny powinności zachowana
oskarżonego wskazuje na „zasadę braku zaufania”. Należy podkreślić, że taka
8
reguła nie występuje w polskim porządku prawnym. Byłaby ona zresztą
nieracjonalna i jej przyjęcie prowadziłoby do sparaliżowania ruchu drogowego oraz
przerzucenia ciężaru odpowiedzialności z osoby stwarzającej niebezpieczeństwo w
komunikacji na podmiot, który w wyniku zdarzenia drogowego poniósł mniejsze
obrażenia. Art. 4 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym (t. j.
Dz. U. z 2012 r., poz. 1137 ze zm.) statuuje jedynie zasadę ograniczonego zaufania
stanowiąc, że uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze mają prawo
liczyć, iż inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego,
chyba że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego ich zachowania. Reguła
ta daje zatem normatywną podstawę do działania w zaufaniu do innych
uczestników ruchu, a doznaje ograniczeń jedynie wówczas, gdy okoliczności
sytuacji drogowej wskazują na możliwość niewłaściwego zachowania się przez
innego uczestnika ruchu. W ustalonych okolicznościach faktycznych – gwałtownego
wyjazdu pokrzywdzonego na wąską drogę przy ograniczonej widoczności wyjazdu i
zachowania małoletniego pasażera roweru, utrudniającą pokrzywdzonemu reakcje
obronną – nie dają podstaw do przypisania oskarżonemu naruszenia tak
rozumianej reguły ograniczonego zaufania. Innymi słowy, można by zarzucić
oskarżonemu naruszenie zasady ograniczonego zaufania skutecznie, tylko gdyby
okoliczności faktyczne zostały inaczej ustalone. Nie sposób zarzucić sądowi braku
przypisania naruszenia tej reguły ostrożnościowej, jeśli nie wykaże się dowolności
w zakresie ustaleń faktycznych. Generalnie, w tej sprawie trudno nie zauważyć, że
w świetle zgromadzonych dowodów, zarzut stawiany oskarżonemu (tak jak jest on
opisany w subsydiarnym akcie oskarżenia), byłby zasadny tylko, gdyby uznać za
wiarygodne zeznania oskarżycielki subsydiarnej L. C., a jest oczywiste, że
odmówienie wiarygodności jej zeznaniom nie jawi się jako dowolne.
Odnosząc się do zarzutu, kwestionującego poprawność ustosunkowania
się do zagadnienia nieprzesłuchania na rozprawie biegłego R. Ł., to Sąd
odwoławczy rozważył tą kwestię (zarzut 2f apelacji) na s. 8 uzasadnienia, gdzie po
przedstawieniu realiów procesowych sprawy i postawy pełnomocnika oskarżycieli
posiłkowych trafnie uznał, że jego wniosek o bezpośrednie przesłuchanie tego
biegłego przed Sądem meriti nie został złożony, a zatem nie można mówić o
naruszeniu zasady bezpośredniości. Takie stanowisko zasługuje na uwzględnienie
tym bardziej, jeśli zważy się fakt, że w sprawie występował pełnomocnik
profesjonalny, świadomy przysługującego mu wachlarza instrumentów
9
procesowych w postępowaniu dowodowym. Brak jest zatem podstaw, by jego
oświadczenia interpretować w inny sposób, niż to wynika wyraźnie z ich treści.
Trafnie też Sąd odwoławczy uznał, że błędne pouczenie małoletnich
świadków o odpowiedzialności karnej nie miało wpływu na sposób rozstrzygnięcia,
albowiem brak jest przesłanek, by przyjąć, że zwiększyło ono poziom stresu u P.
C., B. R. i M. W., a tym bardziej, by w znaczący sposób wpłynęło na treść zeznań
tych świadków. Zresztą nie wskazano, jakież to istotne okoliczności świadkowie ci z
tego powodu mieliby pominąć, zataić czy zapomnieć.
Również w sposób prawidłowy Sąd drugiej instancji rozważył zarzut braku
przesłuchania przez Sąd meriti małoletnich świadków na miejscu zdarzenia,
wskazując na brak doniosłości takiej czynności po ponad dwóch latach od chwili
wypadku oraz w kontekście specyfiki zdarzenia, w odniesieniu do którego relacja
świadków może mieć jedynie charakter pomocniczy (zwłaszcza po upływie tak
znacznego czasu) i nie jest w stanie udzielić precyzyjnych informacji na temat
zdarzenia, do czego bardziej przydatne są ślady zabezpieczone na miejscu
wypadku, mające charakter obiektywny i służące do wydania opinii z zakresu ruchu
drogowego przez biegłych. Zresztą, jeżeli miałoby to służyć odtworzeniu miejsca, w
którym oskarżony zatrzymał samochód, to i tak w konkretnych okolicznościach
zdarzenia – jak na to wskazują biegli – nie miało to dla wniosków zawartych w ich
opinii żadnego znaczenia.
Nie ma znaczenia próba wykazywania wadliwości opinii biegłego W., skoro
to nie wypowiedzi biegłego były głównym powodem oddalenia wniosku
dowodowego o przesłuchanie małoletnich świadków w miejscu zdarzenia, zaś
ocena zeznań świadka R. oparta była o kryteria psychologiczne a kwestia
wiarygodności jego zeznań, także w kontekście tego, że wadliwie wskazał on na
obecność A. C. po wypadku, należała oczywiście do Sądu.
Mając to wszystko na uwadze, Sąd Najwyższy orzekł jak w postanowieniu.