Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III KK 267/12
POSTANOWIENIE
Dnia 21 marca 2013 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Stanisław Zabłocki (przewodniczący, sprawozdawca)
SSN Włodzimierz Wróbel
SSA del. do SN Jacek Błaszczyk
Protokolant Joanna Mierzwińska - Lorencka
przy udziale prokuratora Prokuratury Generalnej Jerzego Engelkinga
w sprawie A. L.
skazanej z art. 266 § 1 kk
po rozpoznaniu w Izbie Karnej na rozprawie
w dniu 21 marca 2013 r.,
kasacji, wniesionej przez obrońcę skazanej
od wyroku Sądu Okręgowego w B.
z dnia 26 marca 2012 r., utrzymującego w mocy wyrok Sądu Rejonowego w B.
z dnia 14 października 2011 r.
oddala kasację, a kosztami sądowymi postępowania
kasacyjnego obciąża skazaną A. L.
UZASADNIENIE
Prokurator Rejonowy skierował do Sądu Rejonowego w B. akt oskarżenia
przeciwko A. L., oskarżając ją o to, że w dniu 8 stycznia 2010 r. w B., wbrew
ciążącemu na niej obowiązkowi w stosunku do przedsiębiorcy Z. S., wykorzystała
we własnej działalności gospodarczej informacje stanowiące tajemnice
przedsiębiorstwa w ten sposób, że po uzyskaniu od pokrzywdzonego istotnych
informacji na temat przetargu zorganizowanego przez Nadleśnictwo A. na
2
dzierżawę byłego ośrodka „B.”, gdzie zawarta była wartość obiektu, jego planowane
przeznaczenie, analiza finansowa przedsięwzięcia z uwzględnieniem planowanych
zysków, wartości możliwych do uzyskania refundacji NFZ, biznes plan na
zagospodarowanie przedmiotu przetargu oraz maksymalna cena, jaką był w stanie
zapłacić w przetargu pokrzywdzony, wzięła udział w przetargu, wygrywając go,
czym wyrządziła Z. S. poważną szkodę, tj. o czyn z art. 23 ust. 1 ustawy z dnia 16
kwietnia 1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji (tekst jednolity – Dz. U. z
2003 r., Nr 153, poz. 1503).
Sąd Rejonowy w B., wyrokiem z dnia 14 października 2011 r., uznał
oskarżoną A. L., w ramach zarzucanego jej czynu, za winną tego, że w okresie od 8
stycznia 2010 r. do 15 stycznia 2010 r. w B. i A., wbrew przyjętemu na siebie
zobowiązaniu, ujawniła i wykorzystała informacje, z którymi zapoznała się w
związku z wykonywaną pracą i pełnioną funkcją prezesa P. G. D. sp. z o.o. w ten
sposób, że po uzyskaniu od Z. S. istotnych informacji na temat przetargu
zorganizowanego w dniu 15 stycznia 2010 r. przez Nadleśnictwo A. na dzierżawę
byłego ośrodka B. gdzie zawarta była wartość obiektu i jego planowane
przeznaczenie, analiza finansowa przedsięwzięcia z wykorzystaniem planowanych
zysków, zaoferowane kwoty na dzierżawę przez uczestników pierwszego przetargu
na ten ośrodek, maksymalną kwotę jaką Z. S. był w stanie zaoferować za
dzierżawę ośrodka B. w drugim przetargu, stan techniczny ośrodka i wartość
nakładów na jego modernizację, wzięła udział w przetargu na ten ośrodek w dniu
15 stycznia 2010 r. wygrywając go, tj. czynu z art. 266 § 1 k.k. i za to, na mocy art.
266 § 1 k.k. skazał ją na karę roku pozbawienia wolności, której wykonanie
warunkowo zawiesił na okres próby wynoszący dwa lata.
Orzeczenie to zostało zaskarżone apelacją przez obrońcę A. L., który
sformułował w zwykłym środku zaskarżenia następujące zarzuty:
1. „obrazy przepisów prawa materialnego, a mianowicie art. 266 § 1 k.k.,
polegającej na błędnej wykładni i zastosowaniu tej normy do oceny czynu,
podczas gdy z doktryny i zasad prawa wynika, że czyn ten, określony aktem
oskarżenia i w nim zakwalifikowany jako czyn z art. 23 ust. 1 ustawy z dnia
16 kwietnia 1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, jest z mocy prawa
lex specialis w stosunku do przepisu ustawy karnej zastosowanej przez Sąd
I instancji oraz bez ustalenia podmiotowych i przedmiotowych przesłanek
tego czynu, tj. uznania, że oskarżona A. L. przyjęła na siebie zobowiązanie
3
zachowania w tajemnicy informacji, która była informacją ogólnodostępną,
niezastrzeżoną;
2. obrazy przepisów postępowania, która miała wpływ na treść wyroku, a
mianowicie: art. 4 k.p.k., art. 5 § 2 k.p.k., art. 7 k.p.k. oraz art. 410 k.p.k. i art.
424 § 1 k.p.k. poprzez:
a. oparcie ustaleń faktycznych wyłącznie na tych fragmentach materiału
dowodowego, które zdaniem Sądu I instancji uzasadniały przypisanie
oskarżonej A. L. działanie w realizacji z góry powziętego zamiaru
wykorzystania informacji ogólnie dostępnej i niezastrzeżonej do własnej
działalności, sprzeczną z zasadami prawidłowego rozumowania oraz
wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego ocenę materiału
dowodowego, przeprowadzoną z naruszeniem zasady swobodnej oceny,
w szczególności w zakresie dotyczącym oceny zeznań świadków
oskarżenia;
b. całkowite pominięcie w uzasadnieniu wyroku kwestii ustalonej w
orzecznictwie zasady prawnej, nakazującej stosowanie ustawy
szczegółowej przed ogólnymi przepisami ustawy karnej (lex specialis);
c. dowolne przyjęcie przez Sąd I instancji, iż oskarżona przyjęła na siebie
jakiekolwiek zobowiązanie wobec Z. S”.
Obrońca wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku przez uniewinnienie
oskarżonej A. L. od zarzucanego jej czynu, ewentualnie o uchylenie zaskarżonego
wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Rejonowemu w
B.
Sąd Okręgowy w B., wyrokiem z dnia 26 marca 2012 r., utrzymał w mocy
zaskarżony wyrok, uznając apelację za oczywiście bezzasadną.
Od powyższego wyroku sądu odwoławczego, jako prawomocnego i
kończącego postępowanie, kasację wywiódł obrońca skazanej, zarzucając mu
uchybienie stanowiące bezwzględny powód odwoławczy, określony w art. 439 § 1
pkt 9 k.p.k., a polegający – zdaniem skarżącego - na obrazie art. 17 § 1 pkt 9 k.p.k.
przez skazanie A. L. za czyn nieobjęty aktem oskarżenia i naruszenie przez to
zasady skargowości. Powołując się na treść art. 537 § 1 i 2 k.p.k., obrońca wniósł
o: 1) uchylenie zaskarżonego wyroku oraz utrzymanego nim w mocy wyroku Sądu
Rejonowego i umorzenie postępowania w sprawie czynu przypisanego oskarżonej;
2) uniewinnienie oskarżonej A. L. w zakresie czynu zarzuconego aktem oskarżenia;
4
3) orzeczenie o kosztach postępowania, w tym kosztach zastępstwa procesowego,
według norm przepisanych.
W pisemnej odpowiedzi na kasację prokurator Prokuratury Okręgowej wniósł
o jej oddalenie, jako oczywiście bezzasadnej.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje.
Kasacja jest niezasadna, a zarzut nawiązujący do jednego z tzw.
bezwzględnych powodów uchylenia orzeczenia został w niej sformułowany
instrumentalnie, zapewne w celu obejścia tzw. wyłączeń kasacyjnych, określonych
w art. 523 § 2 k.p.k. Ze względu na to, że A. L. została skazana na karę o
charakterze probacyjnym, warunkiem dopuszczalności kasacji było oparcie jej na
jednym z uchybień wymienionych w art. 439 k.p.k. (art. 523 § 4 pkt 1 k.p.k.). Jak to
już wyjaśniono w orzecznictwie (zob. np. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia
30 lipca 2007 r., II KZ 19/07, Lex Nr 475377; por. też postanowienie Sądu
Najwyższego z dnia 11 lutego 2009 r., V KK 407/08, Lex Nr 491154), wniesienie
kasacji spełniającej wymagania określone w art. 523 § 4 pkt 1 k.p.k. nie oznacza,
że można dołączyć w niej także inne zarzuty niż te, które nawiązują do treści art.
439 k.p.k. W tej bowiem części, w jakiej skarga operować będzie zarzutami o
charakterze „względnym”, nie będzie to kasacja „wniesiona z powodu uchybień
wymienionych w art. 439”, lecz odwołująca się do innych zarzutów, które w takiej
sytuacji procesowej, z mocy samej ustawy nie mogą być podstawą kasacji. Zatem,
nawiązując do realiów procesowych niniejszej sprawy, Sąd kasacyjny nie tylko
zwolniony jest od ustosunkowania się co do tych wątków argumentacyjnych
zawartych w uzasadnieniu kasacji (w szczególności na k. 3- 5 uzasadnienia skargi),
w których obrońca polemizuje (odwołując się do wzajemnej relacji art. 23 ust. 1
ustawy z dnia 16 kwietnia 1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji oraz art.
266 § 1 k.k. i rzekomego wyłączenia opartego na zasadzie specjalności) z
poglądami wyrażonymi przez Sąd Rejonowy, a zaakceptowanymi przez Sąd
Okręgowy, ale wręcz nie wolno mu rozpoznawać tak ponowionego zarzutu
naruszenia prawa materialnego. Pole rozpoznania kasacji ograniczone jest zatem
jedynie do zarzutu naruszenia w prawomocnym wyroku tzw. zasady skargowości.
Przechodząc do jedynego zarzutu, decydującego o dopuszczalności kasacji,
raz jeszcze wyrazić należy supozycję, iż skonstruowany on został w sposób
instrumentalny, właśnie po to, aby kasacja w ogóle podlegała przyjęciu. Świadczyć
może o tym to, że pojawił się on dopiero po uprawomocnieniu się wyroku, a dotyczy
5
przecież konstrukcji orzeczenia, która dobrze była znana obrońcy już w związku z
zapatrywaniami prawnymi, które zaprezentował Sąd pierwszej instancji (Sąd ad
quem jedynie utrzymał w mocy orzeczenie Sądu a quo). Pomimo to obrońca nie
upatrywał - na etapie wnoszenia zwykłego środka odwoławczego - w zastosowaniu
tej konstrukcji uchybienia zasadzie skargowości. Uwarunkowanie to z jednej strony
nie zwalnia Sądu Najwyższego od potraktowania tego zarzutu z należytą uwagą,
albowiem gdyby okazał się on zasadny, wówczas etap postępowania, na jakim
zarzut ten został zgłoszony, nie mógłby mieć żadnego znaczenia i konieczne
byłoby wydanie orzeczenia o charakterze kasatoryjnym. Z drugiej jednak strony
całkowicie nieuprawnionym, czy wręcz nielojalnym, czyni zarzut sformułowany na k.
2 uzasadnienia kasacji, iż „Sąd Okręgowy (…) nie wskazał żadnych elementów,
które niezbędne są do uznania, że w określonej sprawie zachowana została
tożsamość czynu, a więc, że nie doszło do skazania za inny czyn niż zarzucony w
akcie oskarżenia i w efekcie, że nie nastąpiło naruszenie obowiązującej w procesie
karnym zasady skargowości”. Po pierwsze, z uwagi na to, iż nikt nie kwestionował
naruszenia tej zasady, Sąd ad quem nie miał obowiązku kwestii tej poddawać
rozważaniom (argumentum ex art. 457 § 3 k.p.k.). Po drugie, wysunięte w kasacji
twierdzenie o naruszeniu zasady skargowości jest bezzasadne w takim stopniu, iż
Sąd odwoławczy nie mógł przypuszczać, iż teza taka zostanie postawiona po
uprawomocnieniu się wyroku i że zagadnieniu temu warto zatem, niejako w celach
„profilaktycznych”, poświęcić z urzędu stosowny fragment wywodu.
Teza obrony o naruszeniu w niniejszej sprawie zasady skargowości
wywodzona jest w kasacji z założenia, że czyn, za który została skazana A. L., nie
jest czynem tożsamym z tym, o który została ona oskarżona w akcie oskarżenia, a
zatem, że Sąd a quo dokonując korekt w opisie czynu oraz zmiany kwalifikacji
prawnej „wyszedł poza granice oskarżenia”, zaś Sąd ad quem, wbrew dyspozycji
art. 439 § 1 in principio k.p.k., nie uchylił - niezależnie od granic zaskarżenia i
podniesionych zarzutów - orzeczenia obarczonego takim uchybieniem. Takie z
kolei twierdzenie obrońca opiera na teoretycznie zasadnej przesłance, iż
dopuszczalność poczynionych korekt wymagała „poddania szczególnej analizie (…)
strony podmiotowej i przedmiotowej czynu”, tyle tylko, że już niezgodnie z realiami
sprawy twierdzi jednocześnie, że analiza taka nie została w sprawie A. L.
przeprowadzona. Z dalszego, bardzo zawikłanego i nie grzeszącego precyzją,
wywodu Autora kasacji (miesza on np. wątek rzekomego naruszenia zasady
6
skargowości, a więc dopuszczalny na obecnym etapie zarzut procesowy, z innym
wątkiem, którego – z uwagi na tzw. wyłączenia kasacyjne – nie wolno mu już w
kasacji prezentować i „dubluje” zgłoszone w zwykłym środku odwoławczym
zastrzeżenia co do przyjętej kwalifikacji prawnej czynu oskarżonej; nadto ani
jednym słowem nie próbuje uzasadnić, dlaczego to analiza strony podmiotowej
czynu miałaby wskazywać na naruszenia zasady skargowości w sytuacji, gdy
zarówno z opisu czynu zarzucanego, jak i czynu przypisanego jednoznacznie
wynika ustalenie co do działania przez oskarżoną z zamiarem bezpośrednim),
można wysnuć wniosek (w szczególności z reasumpcji zawartej na k. 5
uzasadnienia skargi), że naruszenia tożsamości czynu, a w rezultacie zasady
skargowości, upatruje on w: odmiennym określeniu daty i miejsca zdarzenia,
odmiennym określeniu pokrzywdzonego i dobra chronionego oraz w braku analizy
„…związku przyczynowego między ustalonym zachowaniem osoby oskarżonej o
popełnienie przestępstwa i wynikającego z tego zachowania skutkiem takiego
działania bądź zaniechania (prawdopodobieństwo wyrządzenia szkody)”. Żaden z
powyższych argumentów nie jest zasadny, w szczególności mając na uwadze
realia niniejszej sprawy, a zatem nie zasługuje na podzielenie.
Rozpoczynając od porównania - wskazanej w akcie oskarżenia i przyjętej w
opisie czynu przypisanego - daty i miejsca popełnienia czynu, przypomnieć na
wstępie należy, że w orzecznictwie i piśmiennictwie utrwalony został pogląd, iż
ramy postępowania są określane przez zdarzenia faktyczne opisane w oskarżeniu,
a nie przez poszczególne elementy tego opisu. Dlatego też nie jest wyjściem poza
ramy oskarżenia nawet takie działanie, w którym sąd w wyniku przeprowadzonego
przewodu sądowego ustali, że rozpoznawane przez niego zdarzenie, stanowiące
przedmiot zarzutu sformułowanego przez oskarżyciela, miało miejsca w innym
czasie, niż to przyjęto w akcie oskarżenia. Ustalenie bowiem możliwie dokładnej
daty popełnienia przestępstwa jest nie tylko prawem, ale i obowiązkiem sądu (por.
np. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 22 kwietnia 1986 r., IV KR 129/86, OSNPG
1986, z. 1, poz. 167; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 11 maja 1984 r., Rw 262/84,
OSNKW 1985, z. 1-2, poz. 10 i długi szereg orzeczeń wydanych zarówno na
gruncie poprzednich kodyfikacji procesowych, jak i kodeksu postępowania karnego
z 1997 r.). Co więcej, z porównania opisu wydarzeń, które zawarte zostały w
uzasadnieniu aktu oskarżenia oraz w uzasadnieniu wyroku skazującego A. L.
wynika jednoznacznie, że w niniejszej sprawie nie doszło nawet do ustalenia
7
odmiennej daty zdarzenia faktycznego, stanowiącego podstawę aktu oskarżenia, a
jedynie do doprecyzowania daty (końcowej) zachowań oskarżonej, składających się
na czyn zarzucany i przypisany. Dokładnie ta sama uwaga dotyczy miejsca
popełnienia przestępstwa (doprecyzowanie, iż niektóre elementy zdarzeń
faktycznych, opisanych - co istotne z punktu widzenia dekodowania intencji
prokuratora, jakie zdarzenie historyczne obejmował wnoszoną do sądu skargą - w
uzasadnieniu aktu oskarżenia, wiązać należy nie tylko z B., ale także z A.).
Przechodząc do drugiej z okoliczności eksponowanych przez skarżącego,
związanej z określeniem pokrzywdzonego i dobra chronionego, stwierdzić należy,
co następuje. Nie jest doktrynalnym dogmatem, jak zdaje się to ujmować obrońca,
konieczność stwierdzenia przy obu czynach porównywanych – w aspekcie ich
tożsamości – braku różnic w rodzajowym przedmiocie zamachu (a więc,
spoglądając od drugiej strony, rodzajowym przedmiocie ochrony). Jeśli już
próbować znaleźć pewne uniwersalnie akceptowane w doktrynie cechy
pozwalające na zakreślenie ram tożsamości czynu, to podstawowe kryterium
stanowi - jak to już wyżej wskazano - zdarzenie faktyczne opisane w oskarżeniu, a
nie każdy element tego opisu (por. np. R.Kmiecik (w:) R.Kmiecik, E.Skrętowicz:
Proces karny. Część ogólna, Kraków-Lublin 2002, s. 76; K.Marszał: Proces karny,
Katowice 1998, s. 59; S.Stachowiak: Wpływ zasady skargowości na formę
współczesnego polskiego procesu karnego (w:) Zasady procesu karnego wobec
wyzwań współczesności. Księga ku czci Profesora Stanisława Waltosia, Warszawa
2000, s. 485 i nast.). Istotna jest tożsamość czynu wyznaczona faktycznymi ramami
zdarzenia wskazanymi w akcie oskarżenia, a nie jego opis i kwalifikacja prawna
(por. A.Murzynowski: Istota i zasady procesu karnego, Warszawa 1994, s. 168).
Klasyk polskiego procesu karnego S.Śliwiński stwierdzał, że tożsamość czynu
zachodzi, gdy „orzeczenie sędziowskie nie wyszło poza granice tego samego
zdarzenia faktycznego, które jest podstawą oskarżenia i które miał na myśli
oskarżyciel, dopatrując się w jego przebiegu przestępstwa”. W konsekwencji zaś
„jeżeli sędzia nie wykracza poza to samo zdarzenie faktyczne, w którego przebiegu
oskarżyciel dopatruje się popełnienia przestępstwa przez danego oskarżonego,
zasada tożsamości czynu przypisanego i czynu zarzuconego nie jest naruszona,
chociaż stosownie do wyników przewodu sądowego sędzia ów czyn ustala inaczej
pod względem faktycznym w porównaniu z twierdzeniami oskarżyciela, w
szczególności zawartymi w akcie oskarżenia i pomimo, że sędzia temu czynowi
8
nadaje inną, łagodniejszą lub surowszą kwalifikację prawną, na podstawie
ustalonego przez się stanu faktycznego, zgodnego lub niezgodnego z
twierdzeniami oskarżyciela” (zob. Proces karny. Zasady ogólne, Warszawa 1948, s.
205-206). Inny klasyk polskiego procesu karnego M.Cieślak stwierdzał, że „zgodnie
z pomocniczą regułą, identyczność czynu jest wyłączona, jeśli w porównywanych
jego określeniach zachodzą tak istotne różnice, że według rozsądnej życiowej
oceny nie można ich uznać za określenia tego samego zdarzenia
faktycznego” (zob. Polska procedura karna. Podstawowe założenia teoretyczne,
Warszawa 1984, s. 301-303 ; podobnie S.Waltoś : Proces karny. Zarys systemu,
Warszawa 2005, s. 27), zaś J.Bafia w monografii poświęconej właśnie możliwości
zmiany kwalifikacji prawnej czynu bez przekraczania granic oskarżenia stwierdzał,
iż fakt główny, będący istotą samej sprawy (wszystkie podkreślenia w tym
fragmencie uzasadnienia pochodzą od składu orzekającego), stanowi kryterium
tożsamości (por. Zmiana kwalifikacji prawnej czynu w procesie karnym, Warszawa
1964, s. 122-129). Jeśli spojrzeć przez pryzmat któregokolwiek z tak określonych
kryteriów zasadniczych na czyn zarzucany A. L. w akcie oskarżenia i czyn
przypisany jej w prawomocnym wyroku - nie można mieć jakichkolwiek rozsądnych
wątpliwości, że zachowana została tożsamość czynu. Wszelkie dalsze rozważania
prowadzone w literaturze przedmiotu służą jedynie w celu znalezienia
dodatkowych, a więc w istocie drugoplanowych, elementów mających ułatwić
dookreślenie granic tożsamości czynu. Powszechnie przyjmuje się, że nie da się
określić tzw. pozytywnego katalogu elementów, na podstawie którego można w
nieomylny sposób orzec co do tego, iż zachodzi lub nie zachodzi tożsamość czynu.
Bardziej zadowalające rezultaty osiągane są przy określaniu tzw. katalogów
negatywnych, wskazujących na te elementy, których stwierdzenie może w pewnych
warunkach przemawiać za tezą o braku tożsamości czynu. Przyznać należy, że w
takim właśnie kontekście wymieniany jest - przede wszystkim w piśmiennictwie, a
znacznie rzadziej w orzecznictwie - element tożsamości przedmiotu zamachu
(bardziej jednak w aspekcie tzw. bezpośredniego przedmiotu zamachu niż w
aspekcie rodzajowego przedmiotu zamachu, do której to kwestii wypadnie jeszcze
powrócić, rzutując poglądy teoretyczne na realia niniejszej sprawy). Zdecydowanie
nie można jednak zaakceptować wysuwanej w skardze kasacyjnej tezy, jakoby
brak tożsamości przedmiotu zamachu a limine wykluczał możliwość przyjęcia
tożsamości czynu i jakoby pogląd taki jest jednomyślnie wręcz aprobowany w
9
doktrynie i judykaturze. Przykładowo tylko wypada wskazać, że jeden z cytowanych
już wyżej autorów stwierdzał: „Rodzajowy przedmiot ochrony w zakresie ustalenia
kryterium tożsamości przedmiotu procesu nie może więc spełniać roli czynnika
jedynego i wyłącznego, lecz tylko funkcję pomocniczą” (zob. J.Bafia, op. cit., s.
133). Także w orzecznictwie, jednolicie przyjmuje się, że możliwe jest – bez
naruszenia kryterium tożsamości czynu – przypisanie np. sprawcy oskarżonemu o
dokonanie tzw. przestępstwa znęcania nad osoba najbliższą lub inną osobą
wymienioną w art. 207 § 1 k.k. (rodzajowy przedmiot ochrony – zgodnie z
intytulacją Rozdziału XXVI k.k. – „rodzina i opieka”) np. przestępstwa
zakwalifikowanego z art. 156, czy też z art. 157 k.k. (rodzajowy przedmiot ochrony
– zgodnie z intytulacją Rozdziału XIX k.k. – „życie i zdrowie”), przestępstwa
zakwalifikowanego z art. 216 k.k., czy też z art. 217 k.k. (rodzajowy przedmiot
ochrony – zgodnie z intytulacją Rozdziału XXVII k.k. – „cześć i nietykalność
cielesna”), a nawet przestępstwa z art. 189, 190 lub 191 k.k. (rodzajowy przedmiot
ochrony – zgodnie z intytulacją Rozdziału XXIII k.k. - „wolność”). Aby sięgnąć do
całkowicie innego przykładu, w postanowieniu z dnia 20 października 2005 r., II KK
184/05, R-OSNKW 2005, poz. 1899, Sąd Najwyższy przyjął, iż nie narusza
kryterium tożsamości czynu przypisanie sprawcy oskarżonemu o dokonanie tzw.
przestępstwa płatnej protekcji z art. 230 k.k. w zw. z art. 12 k.k. (rodzajowy
przedmiot ochrony – zgodnie z intytulacją Rozdziału XXIX k.k. – „działalność
instytucji państwowych oraz samorządu terytorialnego”) przestępstwa
stypizowanego w art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 286 § 1 k.k. i art. 294 § 1 k.k. oraz art.
12 k.k. (rodzajowy przedmiot ochrony – zgodnie z intytulacją Rozdziału XXXV k.k. –
„mienie”). Zdecydowanie częściej niż na rodzajowy przedmiot zamachu wskazuje
się w aspekcie ustalania tożsamości czynu na tzw. przedmiot czynności
wykonawczej, a także na wspomniane już okoliczności modalne, jak czas i miejsce
popełnienia czynu. Te dwa ostatnie elementy są w realiach niniejszej sprawy w
istocie tożsame w zarzucie aktu oskarżenia i w części dyspozytywnej
prawomocnego wyroku (jak już była o tym wyżej mowa, doszło jedynie do ich
doprecyzowania). W tym kontekście należy powrócić do poglądów M.Cieślaka,
który podkreślał, że dopiero stwierdzenie większej ilości różnic w dwóch
porównywanych opisach czynu powinno prowadzić do powstanie przekonania, iż
zachodzi tak istotna różnica, która uzasadnia wyłączenie tożsamości czynów (op.
cit., s. 302-303). W rozwinięciu jego poglądów próbowano nawet wskazywać limity
10
owego sui generis „ilościowego” kryterium różnic i postulowano, że dopiero
ujawnienie trzech zasadniczych różnic dotyczących miejsca, czasu czynu,
przedmiotu wykonawczego lub ustawowych znamion czynu pozwala na wyłączenie
tożsamości czynu (zob. np. S.Waltoś : op. cit. s. 27 oraz M.Rogalski: Przesłanka
powagi rzeczy osądzonej w procesie karnym, Kraków 2005, s. 260). Dla
dopełnienia rozważań prowadzonych w płaszczyźnie teoretycznej wskazać należy,
iż jedynie w wypadku zarzucenia oskarżonemu popełnienia przestępstwa
naruszającego dobra ściśle osobiste określonej osoby, dla zachowania tożsamości
czynu niezbędne jest ustalenie w wyroku skazującym, że w istocie czyn popełniony
został na szkodę tego właśnie pokrzywdzonego.
Najistotniejsze znaczenie dla dalszej analizy zarzutu zawartego w kasacji
wniesionej na korzyść A. L. ma jednak stwierdzenie, że ustalenie tożsamości czynu
nie może odbywać się li tylko – tak jak próbuje czynić to jej obrońca – w
płaszczyźnie rozważań prowadzonych in abstracto, a musi zejść na poziom
rozważań prowadzonych in concreto. Jak to celnie ujmuje S.Stachowiak: „Ponieważ
bardzo trudno podać kategorycznie i jednoznacznie kryteria identyczności czynu,
tym większego znaczenia nabiera potrzeba każdorazowej, bardzo wnikliwej analizy
konkretnego przypadku. Problem bardzo skomplikowany od strony teoretycznej jest
– jak się wydaje – znacznie łatwiejszy i możliwy do rozstrzygnięcia w konkretnym
przypadku praktycznym” (zob. : Funkcja zasady skargowości w polskim procesie
karnym, Poznań 1975, s. 218 ; a także glosę tego samego autora do wyroku Sądu
Najwyższego z dnia 27 lutego 1969 r., V KRN 66/69, OSPiKA 1970, z. 11, s. 496).
Także Sąd Najwyższy postuluje w swym orzecznictwie konieczność analizy
zagadnienia tożsamości czynu na gruncie niepowtarzalnych okoliczności konkretnej
sprawy (zob. np. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 2 kwietnia 2003 r., V KK
281/02, OSNKW 2003, z. 5-6, poz. 59). Przed przejściem do wyjaśnienia tego, jak
takie konkretne, nie zaś abstrakcyjne, podejście rzutuje na decyzję w kwestii
tożsamości czynu na gruncie sprawy A. L., należy raz jeszcze powrócić do
spostrzeżenia poczynionego przez S.Stachowiaka w wyżej wymienionej monografii
(zob. : Funkcje zasady skargowości…, s. 217 i nast.). Zauważa on, że zupełnie
inaczej, nawet w sferze abstrakcyjnej, należy podchodzić do znaczenia - w
aspekcie tożsamości czynu - tego elementu, jaki stanowi przedmiot zamachu, przy
czynach zabronionych o tzw. strukturze złożonej, to jest czynach atakujących
równocześnie kilka dóbr prawnych. Zagadnienie to dostrzeżone zostało także w
11
judykaturze (zob. np. postanowienie Sądu Apelacyjnego w Lublinie z dnia 25 lutego
1998 r., II AKz 79/98, OSA 1999, z. 1, poz. 8). Warto w tym kontekście dostrzec, że
przy przestępstwie stypizowanym w art. 266 § 1 k.k. rodzajowym przedmiotem
ochrony jest dyskrecjonalność informacji, zaś przedmiotem ochrony bezpośredniej
prawo zachowania określonych informacji w tajemnicy, przy czym obowiązek
dyskrecji spoczywający na depozytariuszu informacji podyktowany może być
potrzebą ochrony istotnego interesu prywatnego, stosunku zaufania łączącego
dysponenta informacji z jej depozytariuszem, ale także prawidłowego wykonywania
niektórych zawodów lub prowadzenia określonej działalności, w których szczególne
znaczenie odgrywa stosunek zaufania (por. np. W.Wróbel /w:/ A.Zoll /red./: Kodeks
karny. Część szczególna. Komentarz, Warszawa 2008, t. II, s. 1272-1273). In
concreto bezpośrednim przedmiotem ochrony była poufność informacji
przekazanych oskarżonej przez Z. S., która to poufność służyć miała jednak nie
czemuś innemu, jak tylko zabezpieczeniu interesów gospodarczych
przekazującego informację z zastrzeżeniem jej dyskrecji. Przy przestępstwie
określonym w art. 23 ust. 1 ustawy z dnia 16 kwietnia 1993 r. o zwalczaniu
nieuczciwej konkurencji, jako rodzajowy przedmiot ochrony wskazuje się przede
wszystkim zasady prawidłowego obrotu gospodarczego, odnoszące się do reguł
uczciwej konkurencji (por. np. J.Raglewski /w:/ M.Zdyb, M.Sieradzka /red./: Ustawa
o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Komentarz, Warszawa 2011, s. 829). Nie
sposób jednak nie dostrzec tego, iż przedmiotem bezpośredniej ochrony tego
przepisu może w wymiarze indywidualnym stanowić (i najczęściej stanowi) także
ochrona interesu przedsiębiorcy, polegającego na konieczności utrzymania w
dyskrecji informacji stanowiących tajemnicę przedsiębiorstwa. Dlatego właśnie
przyjmuje się (zob. szerzej J.Raglewski /w:/ M.Zdyb, M.Sieradzka /red./: op. cit., s.
865), że osoba popełniająca czyn zabroniony z art. 23 ust. 1 ustawy o zwalczaniu
nieuczciwej konkurencji może dopuścić się również przestępstwa godzącego w
innego rodzaju prawnie chronione tajemnice, a w konsekwencji w rachubę może
wejść popełnienie przestępstwa z art. 265 k.k., podlegającego kumulatywnej
kwalifikacji prawnej (w wypadku gdy informacja objęta tajemnicą przedsiębiorstwa
ma równocześnie status tajemnicy państwowej) albo przestępstwa z art. 266 § 1
k.k. (przy zauważalnej w doktrynie różnicy poglądów co do charakteru
zachodzącego wówczas zbiegu, która to różnica w związku z treścią zarzutu skargi
kasacyjnej pozostaje jednak bez znaczenia). Podsumowując ten wątek rozważań,
12
na gruncie realiów niniejszej sprawy teza autora kasacji o całkowitej odmienności
przedmiotów zamachu (ochrony) przy czynie zarzucanym i przy czynie
przypisanym jest w oczywisty sposób chybiona.
Mając na uwadze wszystkie wyżej wymienione poglądy, przejść należy do
konkluzji.
Po pierwsze, jak to już dwukrotnie wyżej w niniejszym uzasadnieniu
eksponowano, w prawomocnym wyroku jedynie doprecyzowano (nie zaś odmiennie
ustalono) czas i miejsce popełnienia czynu przypisanego w porównaniu z czynem
zarzucanym.
Po drugie, zarówno prokurator w czynie zarzucanym, jak i sąd w czynie
przypisanym wskazuje Z. S. jako osobę, przeciwko interesom której skierowany był
czyn A. L. To zaś, że w opisie oskarżyciela Z.S. występuje jako „przedsiębiorca”,
zaś w opisie czynu zawartym w wyroku ten atrybut został pominięty, o ile ma
znaczenie z punktu widzenia zastosowanej kwalifikacji prawnej, o tyle jest
całkowicie irrelewantne z punktu widzenia ustalania tożsamości historycznej
zdarzenia. W realiach sprawy niesporne pozostaje to, iż sądy nie przyjęły, że Z. S.
jest pokrzywdzonym przedsiębiorcą w rozumieniu art. 23 ust. 1 ustawy o
zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, jedynie dlatego, iż nie stwierdzono po jego
stronie szkody w postaci damnum emergens, a dla przyjęcia wskazywanej przez
oskarżyciela kwalifikacji prawnej szkoda nie może mieć wyłącznie postaci lucrum
cessans. Nie oznacza to jednak, że doszło do wyjścia poza ramy oskarżenia,
albowiem przy orzekaniu nie wprowadzono do podstawy faktycznej czynu
przypisanego oskarżonej żadnych nowych przesłanek (przeciwnie – wyeliminowano
z opisu czynu wyrządzenie poważnej szkody), a dla skompletowania ustawowych
znamion czynu stypizowanego w art. 266 § 1 k.k. w ogóle nie jest wymagane
wystąpienie szkody w którejkolwiek z wyżej wymienionych postaci (chociaż może
być ona, rzecz jasna, następstwem bezprawnego ujawnienia lub wykorzystania
informacji; np. w realiach niniejszej sprawy Z. S. poniósł uszczerbek w postaci
braku możliwości zrealizowania planowanych przedsięwzięć biznesowych).
Po trzecie, czynności wykonawcze A. L., w których prokurator, konstruując akt
oskarżenia, upatrywał karygodności jej zachowania (wykorzystanie - wbrew
ustawowemu zakazowi - informacji przekazanej przez Z. S. w związku z pełnioną
przez oskarżoną funkcją), są tożsame z tymi, które posłużyły sądowi do przypisania
A. L. popełnienia przestępstwa, tyle tylko, że inaczej zakwalifikowanego. W tym z
13
kolei kontekście po raz ostatni wypada przypomnieć, że kwalifikacja prawna nie ma
znaczenia z punktu widzenia oceny tożsamości czynu, a wskazanie przez
oskarżyciela na taką, a nie inną, kwalifikację prawną może mieć znaczenie o tyle,
że pozwala „zdekodować” wolę oskarżyciela co do tego, jakie zachowanie, w
istocie, obejmował oskarżeniem.
Poza argumentami przedstawionymi przez obrońcę w kasacji, Sąd Najwyższy
niejako z urzędu rozważał także i to, czy przypadkiem do naruszenia zasady
skargowości nie doszło w wyniku tego, iż prokurator oskarżył A. L. jedynie o to, że
„wykorzystała” informacje dyskrecjonalne przekazane jej przez Z. S., zaś w
prawomocnym wyroku przypisano jej nie tylko „wykorzystanie” tych informacji, ale
także i ich „ujawnienie”. Zagadnienie to jest refleksem szerszego problemu, który
można sprowadzić do pytania, czy przy przestępstwach o alternatywnie
określonych znamionach czynności wykonawczej, w wypadku, gdy oskarżyciel
zarzuca przestępstwo polegające na wypełnieniu znamion jednego z członów
alternatywy, zaś sąd przypisuje przestępstwo polegające na wypełnieniu (obok
znamienia odpowiadającego opisowi czynu sformułowanemu w akcie oskarżenia)
także znamię charakteryzujące drugi z członów alternatywy, nie dochodzi
przypadkiem do przekroczenia granic tożsamości czynu zarzucanego i
przypisanego. Rzecz jednak w tym, że na tak postawione pytanie nie można
udzielić odpowiedzi o charakterze niejako abstrakcyjnym. Także i to zagadnienie
powinno być rozstrzygane na gruncie niepowtarzalnych realiów konkretnej sprawy.
Od sytuacji, w której, istotnie, poprzez odwołanie się w wyroku do obu alternatywnie
określonych znamion czynności wykonawczej, dochodzi do stwierdzenia przez
organ procesowy, że sprawca dopuścił się dwóch nie pozostających ze sobą w
związku zachowań, składających się na odrębne zdarzenia historyczne i
naruszających dwie odrębne, chociaż pomieszczone w tym samym przepisie,
normy sankcjonowane, odróżnić należy konfigurację, w której spełnienie jednej z
czynności wykonawczych pozostaje w tak integralnym związku z drugą wymienioną
w wyroku czynnością wykonawczą, iż składają się one na jeden czyn, stanowiący
przedmiot skargi prokuratorskiej. Sąd Najwyższy dekodując nie tylko na podstawie
opisów porównywanych czynów, ale także na podstawie uzasadnień - z jednej
strony aktu oskarżenia, a z drugiej strony wyroku skazującego - istnienie (lub jego
brak) powiązania obu czynności wykonawczych, jakie wymienione zostały w
prawomocnym wyroku wydanym w sprawie A. L., doszedł do przekonania, że
14
odwołanie się do czynności wykonawczej „ujawnienia” nie konstytuowało
odrębnego czynu w znaczeniu historycznym, naruszającego odrębną normę
sankcjonowaną, gdyż stanowiło jedynie działanie umożliwiające „wykorzystanie”
przez oskarżoną dyskrecjonalnie pozyskanych informacji. Ujmując rzecz najprościej
wskazać należy, że „ujawnienie” przez oskarżoną informacji objętych tajemnicą
nastąpiło w ścisłym związku z podjętym wcześniej zamiarem ich „wykorzystania”. W
bardziej adekwatny sposób działanie oskarżonej oddawałby zatem opis czynu ujęty
np. w formule: „wbrew przyjętemu zobowiązaniu wykorzystała informacje (…)
ujawniając je…”. Jednakże nie formuła, z której jasno wynikałaby jedność i
tożsamość czynu, ale zdekodowanie sytuacji, z którą mamy do czynienia w
konkretnej sprawie, powinno ważyć na ocenie, czy doszło do naruszenia zasady
skargowości.
Podsumowując, porównanie opisu czynu przypisanego oraz czynu
zarzucanego A. L. nie pozwala na stwierdzenie, iż zachodzą pomiędzy nimi tak
istotne różnice, które według rozsądnej życiowej oceny nakazywałyby przyjąć, że
chodzi o odmienne, nie zaś o te same zdarzenia historyczne. Przeciwnie,
porównanie takie musi prowadzić, także zdaniem sądu kasacyjnego, do wniosku,
że w prawomocnym wyroku orzeczono co prawda poza wskazaną w akcie
oskarżenia podstawą prawną odpowiedzialności, ale z zachowaniem wskazanej
przez prokuratora podstawy faktycznej. Fakt główny, będący istotą samej sprawy,
jest ten sam, a to on właśnie stanowi kryterium tożsamości czynu i nakazuje uznać,
że zasada skargowości nie została naruszona.
Z wyżej przedstawionych przyczyn kasacja została oddalona. W
konsekwencji, skazaną A. L. należało obciążyć kosztami sądowymi postępowania
kasacyjnego.