Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt V KO 46/13
POSTANOWIENIE
Dnia 4 lipca 2013 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Tomasz Grzegorczyk (przewodniczący, sprawozdawca)
SSN Józef Dołhy
SSN Małgorzata Gierszon
w sprawie W. H.
oskarżonego z art. 212 § 1 k.k.
po rozpoznaniu w Izbie Karnej na posiedzeniu
w dniu 4 lipca 2013 r.,
wniosku Sądu Rejonowego w G., zawartego w postanowieniu tego Sądu z dnia 10
maja 2013 r., o przekazanie sprawy do rozpoznania innemu sądowi
równorzędnemu w trybie art. 37 k.p.k.
p o s t a n o w i ł:
wniosku nie uwzględnić.
UZASADNIENIE
Występując z wnioskiem o przekazanie sprawy, Sąd Rejonowy wskazał, że
w postępowaniu prywatnoskargowym, zainicjowanym aktem oskarżenia z dnia 5
sierpnia 2011 r., oskarżyciel prywatny złożył szereg pism, w których zarzucał
kolejnym sędziom wyznaczonym do tej sprawy brak bezstronności, zmierzanie do
jej zatuszowania, umorzenia bądź doprowadzenia do przedawnienia oraz
powiązania z oskarżonym, które mają wpływać na treść wydawanych orzeczeń, co
podnosił także w pismach kierowanych drogą administracyjną do przełożonych
służbowych sędziów tegoż Sądu. W uzasadnieniu wniosku podniesiono też, że nie
chodzi bynajmniej o ogólną znajomość przez sędziów oskarżonego z racji
prowadzonych postępowań sądowych, ale o to, że oskarżyciel przypisuje tej
2
znajomości charakter korupcyjny i wpływanie przez W. H. na wydawane przez sąd i
prokuraturę decyzje. To zaś zdaniem Sądu Rejonowego może budzić przekonanie
o możliwości wykorzystywania rzekomych wpływów oskarżonego na wynik sprawy,
a tym samym spełnione są przesłanki z art. 37 k.p.k. do przekazania jej innemu
sądowi równorzędnemu.
Rozpoznając ten wniosek Sąd Najwyższy zważył, co następuje.
Wniosek nie jest zasadny. Wprawdzie rzeczywiście w sprawie tej, liczącej już
6 tomów, i to w sytuacji, gdy nie doszło w niej jeszcze – mimo upływu bez mała 2
lat – do rozprawy, większą część materiału stanowią różnorodne pisma
oskarżyciela prywatnego. Zauważyć jednak należy, że w tym czasie zdołano
jedynie przeprowadzić, i to dopiero po roku od złożenia aktu oskarżenia,
nieskuteczne posiedzenie pojednawcze (k. 391), podejmując następnie po
kolejnych 7 miesiącach decyzję o bezskuteczności jakoby aktu oskarżenia (k. 870),
uchyloną przez Sąd odwoławczy (k. 945), aby w miesiąc po tej decyzji, wystąpić z
przedmiotowym wnioskiem (k. 1034). W sprawie tej zatem niewiele zrobiono, aby
doprowadzić do merytorycznego rozstrzygnięcia w przedmiocie procesu. W
orzecznictwie Sądu Najwyższego wskazuje się zaś od dawna, że o właściwości do
rozpoznania sprawy decydować mają kryteria ustawowe i nie powinna ich dyktować
wola stron postępowania, a nawet podważanie autorytetu konkretnego sądu i
pomawianie jego sędziów, nie może skutkować zmianą właściwości miejscowej,
gdyż nadmierne wykorzystywanie instytucji przewidzianej w art. 37 k.p.k. nie służy
dobru wymiaru sprawiedliwości, gdyż podważa zaufanie do niezależności sądów i
niezawisłości sędziów (zob. np. postanowienia Sądu Najwyższego: z dnia 7
listopada 1995 r., II KO 51/95, OSNKW 1996, z. 1-2, poz. 6, z dnia 18 marca 2010
r., III KO 19/10, LEX nr 577213, z dnia 19 kwietnia 2012 r., III KO 10/12, LEX nr
1163345, z dnia 5 grudnia 2012 r., IV KO 88/12, LEX nr 1231606 czy z dnia 29
stycznia 2013 r., V KO 78/12, LEX nr 1277828). Podnosi się przy tym także, że zbyt
szerokie stosowanie tej konstrukcji prawnej, zwłaszcza po długim okresie zalegania
sprawy w sądzie właściwym, może paradoksalnie szkodzić autorytetowi wymiaru
sprawiedliwości (zob. np. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 21 lutego 2013
r., V KO 12/13, LEX nr 1284785), co w istocie idealnie wręcz wpasowuje się w
realia niniejszej sprawy. Dobro wymiaru sprawiedliwości polega bowiem także na
3
sprawnym rozpoznaniu sprawy, tam gdzie tylko jest to możliwe, bez przewlekania
procesu i nie ulegania jakiejkolwiek obstrukcji procesowej, ani nie traktowania pism
stron za takową obstrukcję, tylko dlatego, że wysuwają one pod adresem sędziów
rozmaite zarzuty. W interesie wymiaru sprawiedliwości leży więc możliwie szybkie i
sprawne procedowanie, którego w tej sprawie wyraźnie zabrakło, mimo że w
świetle aktu oskarżenia nie jawi się ona bynajmniej jako szczególnie
skomplikowana.
Z tych wszystkich względów orzeczono jak na wstępie.