Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II PK 339/12
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 22 sierpnia 2013 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Beata Gudowska (przewodniczący)
SSN Halina Kiryło (sprawozdawca)
SSN Krzysztof Staryk
w sprawie z powództwa S.- M. Spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w C.
przeciwko J. Ś.
o zapłatę,
po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym w Izbie Pracy, Ubezpieczeń
Społecznych i Spraw Publicznych w dniu 22 sierpnia 2013 r.,
skargi kasacyjnej strony powodowej od wyroku Sądu Okręgowego w T.
z dnia 24 maja 2012 r.,
1. oddala skargę kasacyjną;
2. zasądza od powódki S.- M. Spółki z ograniczoną
odpowiedzialnością w C. na rzecz pozwanego J. Ś. kwotę 900
(dziewięćset) złotych tytułem zwrotu kosztów zastępstwa
procesowego w postępowaniu kasacyjnym.
UZASADNIENIE
2
Powódka S.- M. Spółka z o.o. z siedzibą w C. wniosła o zasądzenie od
pozwanego J. Ś. kwoty 24.000 zł wraz z ustawowymi odsetkami od dnia wytoczenia
powództwa do dnia zapłaty oraz kosztami procesu. W uzasadnieniu żądania
podano, że wskutek nienależytego wykonywania obowiązków pracowniczych
pozwany doprowadził do powstania w magazynach pracodawcy nadprodukcji
paneli i słupów kątowych na kwotę 163.207,02 zł, a dochodzone z tego tytułu
odszkodowanie zostało ograniczone do wysokości trzymiesięcznego
wynagrodzenia za pracę sprawcy szkody.
Sąd Rejonowy – Sąd Pracy w G. wyrokiem z dnia 1 lutego 2012 r. uchylił
nakaz zapłaty w postępowaniu upominawczym z dnia 5 stycznia 2011 r. w całości i
oddalił powództwo oraz zasądził od powódki na rzecz pozwanego kwotę 1.800 zł
tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego. Natomiast Sąd Okręgowy – Sąd
Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w T. wyrokiem z dnia 24 maja 2012 r. oddalił
apelację strony powodowej od orzeczenia pierwszoinstanyjnego i zasądził od
powódki na rzecz pozwanego kwotę 900 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa
procesowego w postępowaniu odwoławczym.
Sądy obu instancji ustaliły, że powódkę S.- M. Spółkę z o.o. łączyła z J. Ś.
umowa o nazwie „umowa o zarządzanie w obszarze produkcji i techniki”, na mocy
której pozwany objął stanowisko dyrektora w Wydziale Techniczno - Produkcyjnym
na okres do dnia 30 listopada 2012 r. W ramach prowadzonej działalności
gospodarczej powódka zawarła umowy na budowę ekranów akustycznych: z gminą
J. z dnia 9 listopada 2007 r., z P. I. z dnia 23 września 2008 r. i z Generalną
Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad Oddział w K. z dnia 30 września 2008 r.
Każda z powyższych umów zaopatrzona była w załączniki w postaci specyfikacji i
dokumentacji technicznej. Na zlecenie powódki została uruchomiona produkcja
określona w zleceniach: 1/ 506–PLA–01 (panele EKO-SM/J), 2/ 506–PSZ–02
(panele ZS/zielona ściana) i 3/ 506–ZAB–01 (słupy kątowe HEB 160).
Przeprowadzona w dniu 6 grudnia 2010 r. inwentaryzacja wykazała zaleganie w
magazynie 614,48 m² paneli typu „zielona ściana” oraz 4.296 kg słupów kątowych
HEB 160. Elementy te nie zostały odsprzedane i obecnie nadają się do
zezłomowania. Dochodząc roszczeń odszkodowawczych pozwu na podstawie
3
art. 114 – 119 k.p. powódka skonkretyzowała swoje zarzuty podnosząc, że błędem
pozwanego było zlecanie produkcji odpowiadającej całej wartości zamówienia,
zamiast produkcji sukcesywnej, która pozwoliłaby na dostosowanie się do
ewentualnych modyfikacji przedmiotu zamówienia. Pozwany bronił się twierdząc,
że wydawał dyspozycję uruchomienia produkcji wyłącznie w oparciu o umowy
zawarte przez Spółkę, niezawierające ograniczeń co do zakresu owej produkcji.
Zdaniem Sądu Okręgowego, ten aspekt sprawy był kluczowy dla ustalenia, czy
pozwany naruszył ciążące na nim obowiązki pracownicze. Dla oceny tej istotne było
zrekonstruowanie zakresu obowiązków pracowniczych pozwanego. Decydujący w
tej mierze jest zazwyczaj pisemny zakres obowiązków, który jednak w niniejszej
sprawie nie został sporządzony. Ogólnikowa jest także treść samej umowy o pracę,
nazwanej przez strony "umową o zarządzanie w obszarze produkcji i techniki" z
dnia 30 października 2008 r. Na jej podstawie pozwany został zatrudniony na
stanowisku dyrektora ds. produkcji i techniki. Jak wynika z § 1 pkt. 1 umowy, do
obowiązków Dyrektora należało w szczególności prowadzenie działalności
produkcyjno-technicznej z należytą starannością, uwzględniającą zawodowy
charakter świadczonych przez niego usług, a także zasady etyki zawodowej i
dbałość o interesy spółki. Dalszymi dokumentami, które mogłyby okazać się
relewantne dla określenia obowiązków pozwanego na etapie inicjowania produkcji,
są „Procedura nr 7.5.0/01 Planowanie i przygotowanie produkcji” oraz „Procedura
nr 7.5.2/01 Sterowanie procesem produkcji”. Przeprowadzona przez Sąd Okręgowy
analiza dokumentów doprowadziła do stwierdzenia, iż podstawą do uruchomienia
produkcji jest zamówienie lub umowa zawarta między Spółką a zleceniodawcą. W
fazie rozpoczynania procesu produkcyjnego pozwany nie był zaś zobligowany do
ponownej weryfikacji zakresu zamówienia. W swoich zeznaniach pozwany
szczegółowo opisał etapy procesu produkcyjnego wskazując, że do uruchomienia
produkcji niezbędne są trzy dokumenty: zamówienie lub umowa, dokument wz oraz
faktura. Gdy takie zamówienie trafiało do pozwanego, nadawał mu dalszy bieg
przekazując zadania poszczególnym podlegającym mu jednostkom. Najistotniejszą
okolicznością wynikającą z zeznań pozwanego jest stwierdzenie, że zamówienie
realizował według jego treści, jeżeli zatem zawierało ono ograniczenie zakresu
produkcji np. do 60%, wówczas produkcja była uruchamiana tylko do tego pułapu.
4
Zdaniem Sądu Okręgowego, można byłoby postawić pozwanemu zarzut
nienależytego wykonania obowiązków pracowniczych tylko wtedy, gdyby
uruchamiając produkcję w określonej skali dopuścił się naruszenia treści
zamówienia bądź postąpił niezgodnie z obowiązującą u pracodawcy procedurą.
Sąd drugiej instancji zauważył, iż np. w umowie powodowej Spółki z firmą P.
wyraźnie zastrzeżono możliwość modyfikacji pierwotnie ustalonych rozmiarów
produkcji paneli, przy czym zmiana mogła dotyczyć najwyżej 10% zamówienia.
Natomiast brak jest dowodów wskazujących na to, aby takie ograniczenia istniały w
przypadku umowy zawartej przez powódkę z gminą J. Nawet jeśli u pracodawcy
istniała praktyka uruchamiania produkcji w wysokości 50 – 60% zamówienia, to nie
zostało chociażby uprawdopodobnione, aby zlecenie produkcji w skali
odpowiadającej całości zamówienia było niezgodne z zasadami prawidłowej
organizacji procesu produkcyjnego albo że nastąpiło wbrew treści zamówienia.
Okoliczność, że zamówienia objęte zleceniem nr 506-PSZ–02 nie zawierały
ograniczeń ilościowych, potwierdził właściciel firmy E. – podwykonawca przy
realizacji inwestycji w P. Natomiast zamówienie dotyczące 50 paneli typu „zielona
ściana”, w zamian za które miały zostać zamontowane panele przeźroczyste, nie
zostało przez pozwanego zrealizowane, a więc nie mogło stanowić źródła
nadprodukcji. Z kolei co do zamówienia 506–ZAB–01, to według relacji
przedstawiciela firmy F., zamawiającej słupy, na prośbę pozwanego świadek ten
zgodził się na wcześniejsze wykonanie owych słupów, zastrzegając jedynie, iż
fakturowanie nastąpi w pierwotnie ustalonym terminie. Wcześniej wykonana
produkcja została jednak odebrana i nie stanowi nadprodukcji.
Konkludując Sąd Okręgowy stwierdził, iż całkowicie chybione są próby
przypisania pozwanemu odpowiedzialności za nadprodukcję z powołaniem się na
art. 100 k.p. i wynikający z niego obowiązek sumienności i dbałości o mienie
pracodawcy. Przypomnieć należy, że pozwany pełnił funkcję dyrektora ds. produkcji
i techniki, a jego zadaniem było zapewnienie produkcji zgodnie z wiążącymi Spółkę
umowami. Swoje obowiązki wykonywał zgodnie z treścią zamówień i bez
naruszania poleceń przełożonego czy obowiązujących procedur. Nie ma też
podstaw do uznania, że naruszył reguły prawidłowej organizacji produkcji. Wielkość
zamówień wynikała wyłącznie z umów zawieranych przez prezesa zarządu Spółki i
5
wystawianych na ich podstawie zleceń (506-PLA-01, 506-PSZ-02, 506-ZAB-01),
zaś pozwany wykonał produkcję zgodnie ze zleceniami. Tym samym zawarte w
apelacji sformułowanie, że produkcja została wykonana w innych ilościach niż
zamówił kontrahent, nie zostało w toku procesu udowodnione, a częściowo wręcz
zaprzeczone. Zresztą same przyczyny powstania nadwyżki w wyprodukowanych
elementach pozostają poza ramami niniejszego procesu, a zgromadzony materiał
dowodowy nie daje podstawy do poczynienia jakichkolwiek ustaleń w tej materii.
Sąd Okręgowy stwierdził, że wystarczające dla rozstrzygnięcia sprawy było
nieudowodnienie przez powódkę, iż zlecenia uruchomione przez pozwanego
przekraczały wielkości określone w umowach zawartych przez Spółkę. Z podanych
względów nie było podstaw do uznania, że pozwany nienależycie wykonywał swoje
obowiązki pracownicze (art. 114 k.p.). W konsekwencji bezprzedmiotowe okazało
się analizowanie dalszych przesłanek pracowniczej odpowiedzialności
odszkodowawczej pozwanego, tj. winy, związku przyczynowego oraz wysokości
poniesionej przez powoda straty.
Powyższy wyrok został zaskarżony skargą kasacyjną powódki. Skargę
oparto na podstawie naruszenia przepisów prawa materialnego: 1/ art. 100 k.p., na
skutek błędnej wykładni pojęcia „należytego wykonywania obowiązków
pracowniczych ”oraz przyjęcia, że pracownik szczebla kierowniczego wydający
polecenia służbowe zespołowi pracowników w zakresie uruchamiania produkcji
wyrobów nie jest zobowiązany do dbania o mienie pracodawcy; 2/ art. 114 k.p., na
skutek błędnej wykładni przesłanek odpowiedzialności pracownika za szkodę
wyrządzoną pracodawcy oraz brak zastosowania tego przepisu, przez przyjęcie, że
pracownik zarządzający produkcją w przedsiębiorstwie nie jest odpowiedzialny
materialnie za powstanie strat w mieniu pracodawcy w postaci nadmiarowo
wyprodukowanych wyrobów i że pozwany nie ponosi odpowiedzialności za straty w
mieniu pracodawcy, ponieważ wykonywał swoje obowiązki prawidłowo; 3/ art. 115
k.p., na skutek niewłaściwego zastosowania i błędnej wykładni, tj. pominięcia
analizy dalszych przesłanek pracowniczej odpowiedzialności odszkodowawczej i
orzeczenie contra legem o braku odpowiedzialności pozwanego za stratę w mieniu
pracodawcy. Ponadto skargę oparto na podstawie naruszenia przepisów prawa
procesowego, które miało wpływ na wynik sprawy: art. 378 § 1 k.p.c. i art. 382 k.p.c.
6
w związku z art. 13 § 2 k.p.c. i art. 114 i 115 k.p. Skarżąca wniosła o uchylenie
zaskarżonego wyroku oraz jego zmianę przez zasądzenie odszkodowania
żądanego pozwem lub o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do
ponownego rozpoznania Sądowi Okręgowemu w T. albo o uchylenie zaskarżonego
wyroku oraz poprzedzającego go wyroku Sądu pierwszej instancji, każdorazowo z
rozstrzygnięciem o kosztach postępowania za wszystkie instancje według norm
prawem przepisanych.
W uzasadnieniu podstaw skargi kasacyjnej wskazano, że z mocy art. 100 k.p.
pracownik jest zobowiązany między innymi do dbania o mienie zakładu pracy. Sąd
drugiej instancji w sposób nieprawidłowy zinterpretował zakres przedmiotowy tego
przepisu i stwierdził, iż pozwany nie jest odpowiedzialny za naruszenie obowiązku
dbania o mienie zakładu pracy, jeżeli w wyniku jego poleceń zostały
wyprodukowane wyroby, których potem nie odebrał kontrahent, jako że było ich
więcej niż wynikało z zamówienia. Zdaniem powódki, pozostawanie w magazynie
nadprodukowanych wyrobów po zakończeniu realizacji kontraktu jest efektem
nieprawidłowego zarządzania procesem produkcyjnym i mieści się w pojęciu
naruszenia obowiązku pracowniczego określonego w art. 100 k.p. Chybione jest
twierdzenie Sądu Okręgowego, że najważniejszą kwestią w ocenie, czy pozwany
prawidłowo wykonał swoje obowiązki, jest fakt, że pozwany zlecił wykonanie
produkcji zgodnie z umową i zamówieniem, a okoliczność, iż wyprodukowanych
elementów było za dużo, nie ma znaczenia dla owej oceny. Według powódki,
istotne jest bezzasadne zawężenie przez Sąd Okręgowy pojęcia prawidłowego
wykonywania obowiązków pozwanego jedynie do wydania dyspozycji uruchomienia
produkcji na podstawie posiadanych dokumentów, wyłączające obowiązek
sprawowania nadzoru, czy taka produkcja została właściwie wykonana w ilościach
zgodnych z zamówieniem i umową. Skarżąca nie podziela stanowiska, że zarzut
nienależytego wykonania pracy można byłoby postawić powodowi jedynie wtedy,
gdyby uruchamiając produkcję w określonej skali dopuścił się naruszenia treści
zamówienia bądź postąpił niezgodnie z obowiązującą u pracodawcy procedurą.
Odnośnie uzasadnienia podstawy skargi kasacyjnej w postaci naruszenia
prawa procesowego, skarżąca wskazała, iż Sąd drugiej instancji naruszył art. 382
k.p.c. przez brak rozpoznania sprawy i nieprawidłową merytoryczną ocenę
7
zebranego w sprawie materiału dowodowego, ponieważ pominął w swoich
rozważaniach istotne okoliczności wynikające z dokumentów, zeznań stron oraz
świadków - pracowników powoda. W ocenie skarżącej, Sąd ten w sposób
nieuzasadniony stwierdził, że nie zasługuje na uznanie zarzut naruszenia przez
pozwanego art. 100 k.p. w związku z art. 114-115 k.p. Sąd bowiem uznał, że nie
ma mowy o nienależytym wykonaniu obowiązków pracowniczych przez pozwanego,
a tym samym niezasadna jest analiza dalszych przesłanek odpowiedzialności
odszkodowawczej. Naruszenie art. 100 k.p. przez jego błędną interpretację
doprowadziło do zaniechania przez Sąd Okręgowy przeprowadzenia ponownej
wnikliwej analizy materiału dowodowego, która była niezbędna do rozstrzygnięcia
przedmiotowej sprawy, czym naruszono art. 382 k.p.c. Ponadto na zasadność
zarzutu naruszenia art. 382 k.p.c. wskazuje lakoniczne stwierdzenie Sądu, że
wystarczające dla rozstrzygnięcia sprawy było nieudowodnienie przez powoda, iż
zlecenia uruchomione przez pozwanego przekraczały wielkości określone w
umowach zawartych przez Spółkę. Sąd Okręgowy nie dokonał zatem samodzielnie
analizy całego materiału dowodowego, jedynie bezkrytycznie przyjął ustalenia Sądu
Rejonowego, czym naruszył przepisy postępowania cywilnego.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Przedmiotowa skarga nie zasługuje na uwzględnienie, albowiem
bezzasadne są zarzuty podniesione w ramach obydwu powołanych przez skarżącą
podstaw kasacyjnych.
Przede wszystkim niesłuszny jest kasacyjny zarzut naruszenia przez Sąd
drugiej instancji przepisów postępowania w postaci art. 378 § 1 k.p.c. w związku z
art. 382 k.p.c. w związku z art. 13 § 2 k.p.c. oraz art. 114 k.p. i art. 115 k.p.,
polegającego na nieprzestrzeganiu przez ten Sąd jego kompetencji i niespełnieniu
przypisanej mu funkcji procesowe, a ściślej - nierozważeniu całego materiału
sprawy oraz niedokonaniu własnej, samodzielnej i swobodnej oceny
zgromadzonych dowodów, co – zdaniem skarżącej – doprowadziło do poczynienia
błędnych ustaleń i wykluczenia faktu nienależytego wykonania przez pozwanego
8
obowiązków pracowniczych oraz zaniechania badania dalszych przesłanek
odpowiedzialności pracownika za szkodę wyrządzoną pracodawcy.
Godzi się zauważyć, że postępowanie apelacyjne jest kontynuacją
postępowania merytorycznego. Sąd drugiej instancji rozpoznaje sprawę w
granicach apelacji, a nie apelację. Użyte w art. 378 § 1 k.p.c. sformułowanie, iż sąd
drugiej instancji rozpoznaje sprawę "w granicach apelacji" oznacza w szczególności,
że sąd odwoławczy dokonuje własnych ustaleń faktycznych, prowadząc lub
ponawiając dowody albo poprzestając na materiale zebranym w pierwszej instancji
(art. 381 i 382 k.p.c.) i kontroluje prawidłowość postępowania przed sądem
pierwszej instancji (por. uzasadnienie uchwały składu siedmiu sędziów Sądu
Najwyższego z dnia 31 stycznia 2008 r., zasada prawna, III CZP 49/07, OSNC
2008, nr 6, poz. 55; Monitor Prawniczy 2008, nr 22, s. 37, z uwagami M. Kowalczuk;
Palestra 2009, nr 1, s. 270, z glosą G. Rząsy i A. Urbańskiego). Z uwagi na
merytoryczny charakter postępowania apelacyjnego, obowiązkiem sądu drugiej
instancji nie może być poprzestanie na ustosunkowaniu się do zarzutów
skarżącego, lecz musi nim być - niezależnie od treści zarzutów - dokonanie
ponownych, własnych ustaleń faktycznych, a następnie poddanie ich ocenie pod
kątem prawa materialnego. Obowiązek dokonywania ustaleń faktycznych w
postępowaniu odwoławczym istnieje więc niezależnie od tego, czy wnoszący
apelację podniósł zarzut wadliwych ustaleń faktycznych lub braku koniecznych
ustaleń. Jednocześnie obowiązkiem sądu drugiej instancji jest zastosowanie
właściwych przepisów prawa materialnego niezależnie od stanowiska stron
prezentowanego w toku postępowania oraz zarzutów apelacyjnych. Sąd drugiej
instancji powinien dokonać wyczerpującej oceny ustalonego stanu faktycznego z
punktu widzenia obowiązującego prawa materialnego i zdać z tej oceny relację w
uzasadnieniu swojego wyroku (art. 328 § 2 in fine k.p.c.).
W rozpoznawanej sprawie skarżąca łączy zarzut naruszenia art. 378 § 1
k.p.c. z zarzutem obrazy art. 382 k.p.c.
Trzeba zatem pamiętać, że powołany przepis art. 382 k.p.c. nie stanowi
samodzielnej podstawy działania sądu drugiej instancji, gdyż swoją funkcję
merytoryczną (rozpoznawczą) sąd ten spełnia - w zależności od potrzeb oraz
wniosków stron - stosując (przez odesłanie zawarte w art. 391 k.p.c.) właściwe
9
przepisy o postępowaniu przed sądem pierwszej instancji. Nie można zatem - z
pominięciem wymagań przewidzianych w art. 3983
§ 1 pkt 2 k.p.c. - zasadnie
zarzucać naruszenia przez sąd drugiej instancji omawianego przepisu i
przypisywanych temu sądowi kompetencji w postępowaniu odwoławczym. Zarzut
naruszenia art. 382 k.p.c. w zasadzie nie może stanowić samodzielnego
uzasadnienia podstawy kasacyjnej z art. 3983
§ 1 pkt 2 k.p.c., lecz konieczne jest
wskazanie także tych przepisów normujących postępowanie rozpoznawcze, którym
sąd drugiej instancji, rozpoznając apelację, uchybił (wyroki Sądu Najwyższego z
dnia 6 stycznia 1999 r., II CKN 102/98, LEX nr 50665; z dnia 13 czerwca 2001 r.,
II CKN 537/00, LEX nr 52600 i z dnia 12 grudnia 2001 r., III CKN 496/00, LEX nr
53130 oraz z dnia 26 listopada 2004 r., V CK 263/04, LEX nr 520044). Jeżeli
podstawa kasacyjna z art. 3983
§ 1 pkt 2 k.p.c. ogranicza się do zarzutu naruszenia
ogólnej normy procesowej art. 382 k.p.c., to może być ona usprawiedliwiona tylko
wówczas, kiedy skarżący wykaże, że sąd drugiej instancji bezpodstawnie nie
uzupełnił postępowania dowodowego lub pominął część zebranego materiału, jeżeli
uchybienia te mogły mieć wpływ na wynik sprawy, albo kiedy mimo
przeprowadzenia postępowania dowodowego orzekł wyłącznie na podstawie
materiału zgromadzonego przez sąd pierwszej instancji lub oparł swoje
rozstrzygnięcie na własnym materiale, pomijając wyniki postępowania dowodowego
przeprowadzonego przez sąd pierwszej instancji (postanowienie Sądu
Najwyższego z dnia 26 marca 1998 r., II CKN 815/97, Wokanda 1999 nr 1, poz. 6
oraz wyroki z dnia 16 marca 1999 r., II UKN 520/98, OSNP 2000 nr 9, poz. 372; z
dnia 8 grudnia 1999 r., II CKN 587/98, LEX nr 479343; z dnia 6 lipca 2000 r.,
V CKN 256/00, LEX nr 52657; z dnia 13 września 2001 r., I CKN 237/99, LEX nr
52348; z dnia 22 lipca 2004 r., II CK 477/03, LEX nr 269787; z dnia 10 stycznia
2008 r., IV CSK 339/07, LEX nr 492178; z dnia 24 kwietnia 2008 r., IV CSK 39/08,
LEX nr 424361 i z dnia 24 czerwca 2008 r., II PK 323/07, LEX nr 491386). Art. 382
k.p.c. nie nakłada przy tym na sąd drugiej instancji obowiązku przeprowadzenia
postępowania dowodowego, lecz sąd ten jest władny samodzielnie dokonać
ustaleń faktycznych bez potrzeby uzupełniania materiału dowodowego zebranego
przed sądem pierwszej instancji, o ile zachodzą ku temu potrzeby. Uzupełnienie
postępowania przed sądem apelacyjnym o dowody, które mimo wniosku strony sąd
10
pierwszej instancji pominął, jest zaś uzasadnione wówczas, gdy dotyczą one
okoliczności istotnych z punktu widzenia prawa materialnego mającego znaczenie
dla rozstrzygnięcia sprawy (wyroki Sądu Najwyższego z dnia 26 maja 1999 r.,
III CKN 254/98, LEX nr 521901; z dnia 2 marca 2000 r., III CKN 257/00, LEX nr
530723 i z dnia 17 lipca 2008 r., II CSK 102/08, LEX nr 447689).
W niniejszym przypadku rozpoznając apelację strony powodowej od wyroku
pierwszoinstacyjnego Sąd Okręgowy nie tylko odniósł się do podnoszonych przez
apelującą zarzutów procesowych i materialnoprawnych, ale przeanalizował cały
zgromadzony materiał dowodowy i na tej podstawie dokonał stosownych ustaleń w
zakresie stanu fatycznego sprawy oraz przeprowadził jego subsumpcję prawną,
czemu dał wyraz w uzasadnieniu zapadłego rozstrzygnięcia. Podnosząc zarzut
naruszenia przez Sąd drugiej instancji art. 378 § 1 k.p.c. i art. 382 k.p.c. skarżąca
kwestionuje nie tyle prawidłowość i kompletność przeprowadzonego postępowania
dowodowego, ile zaprezentowaną przez Sądy orzekające ocenę zgromadzonych
dowodów i poczynione na tej podstawie ustalenia, a zwłaszcza kwalifikację prawną
stwierdzonych faktów. Tymczasem zgodnie z art. 39813
§ 2 k.p.c. Sąd Najwyższy
rozpoznając skargę kasacyjną jest związany ustaleniami faktycznymi stanowiącymi
podstawę zaskarżenia. W razie zaś podzielenia zaprezentowanej w motywach
zaskarżonego wyroku kwalifikacji prawnej zachowania pracownika, w którym to
zachowaniu pracodawca upatruje przyczyn zaistniałej szkody i wykluczenia
trafności stawianego przez powódkę zarzutu nienależytego wykonania przez
pozwanego obowiązków pracowniczych, trzeba zgodzić się z Sądem Okręgowym,
iż bezprzedmiotowe są dalsze dywagacje na temat ewentualnej winy pozwanego
oraz związku przyczynowego między jego działaniem (zaniechaniem) a
stwierdzoną szkodą.
Pozostaje zatem rozważyć zasadność drugiej podstaw kasacyjnej, tj.
podstawy naruszenia prawa materialnego przy ferowaniu zaskarżonego wyroku.
W tej materii wypada przypomnieć, że powódka S. – M. Spółka z o.o. stawia
tezę o zaistnieniu po jej stronie szkody w powstaniu nadwyżki produkcji paneli typu
„zielona ściana” oraz słupów kątowych HEB 160, które na skutek braku nabywcy
podlegają zezłomowaniu. Szkodę tę wiąże zaś z faktem wprowadzenia przez
pozwanego J. Ś. do produkcji całego zamówienia objętego zleceniami nr 506–
11
PLSA–01, 506–ZAB–01 i 506–PSZ–02. Powódka wywodzi swoje roszczenia
odszkodowawcze wobec pozwanego z unormowań art. 114 – 119 k.p. Przepisy te
statuują materialną odpowiedzialność pracownika za szkody wyrządzone w mieniu
pracodawcy wskutek zawinionego niewykonania lub nienależytego wykonania
przez pracownika obowiązków pracowniczych. Przesłankami tej odpowiedzialności
są bezprawność zachowania i wina pracownika oraz szkoda pracodawcy i
normalny (tj. typowy, stanowiący potwierdzoną doświadczeniem życiowym
prawidłowość) związek przyczynowy między ową szkodą i zachowaniem jej
sprawcy (art. 114 i art. 115 k.p.). Rodzaj winy pracownika implikuje rozmiary
odpowiedzialności odszkodowawczej: od pełniej odpowiedzialności, obejmującej
rzeczywiste straty i utracone przez pracodawcę korzyści, w przypadku winy
umyślnej (art. 122 k.p.), do odpowiedzialności ograniczonej tylko do rzeczywistych
strat pracodawcy i nieprzekraczającej trzymiesięcznego wynagrodzenia za pracę
pracownika w razie przypisania sprawcy szkody winy nieumyślnej (art. 115 i art.
119 k.p.). Ciężar wykazania wszystkich tych przesłanek spoczywa zaś na
pracodawcy (art. 116 k.p.). Jak zauważył Sąd Najwyższy w uzasadnieniu wyroku z
dnia 28 maja 1976 r., IV PR 49/96 (LEX nr 14311), odrębnie unormowana w
Kodeksie pracy odpowiedzialność materialna pracowników za szkody wyrządzone
zakładowi pracy, korzystniejsza dla pracowników od zasad odpowiedzialności z
prawa cywilnego, ma zastosowanie wówczas, gdy szkoda jest następstwem
działania lub zaniechania pracownika w ramach obowiązków wynikających z
łączącego strony stosunku pracy. Natomiast w uchwale składu całej Izby Pracy i
Ubezpieczeń Społecznych z dnia 29 grudnia 1975 r., V PZP 13/75 (OSNC 1976, nr
2, poz. 19), jak również w wyrokach z dnia 12 czerwca 1975 r., I PR 415/74 (PiZS
1976, nr 11, s. 66) i z dnia 11 maja 1977 r., IV PR 109/77 (LEX nr 14384), Sąd
Najwyższy podkreślił, iż zgodnie z art. 114 i 115 k.p. każdy pracownik, bez względu
na zajmowane stanowisko, ponosi odpowiedzialność za szkodę poniesioną przez
pracodawcę tylko w razie zawinionego niewykonania obowiązków pracowniczych,
pozostającego w związku przyczynowym ze szkodą. Wprawdzie obowiązek
naprawienia szkody powstaje w przypadku uchybienia przez pracownika
jakiemukolwiek z jego obowiązków, niekoniecznie podstawowemu, a
odpowiedzialność odszkodowawczą uzasadnia każdy stopień winy, nawet
12
najlżejszy. Z samego faktu powstania szkody, gdy nie wchodzi w grę szczególna
odpowiedzialność za mienie powierzone, nie można jednak domniemywać winy
pracownika, jak również niedopełnienia przez niego swoich obowiązków.
Obarczanie pracownika odpowiedzialnością materialną nie może być też próbą
przerzucenia na niego ryzyka związanego z działalnością pracodawcy, zarówno
ryzyka organizacyjnego (wyroki Sądu Najwyższego z dnia 5 września 1972 r., I PR
360/71, OSNC 1973 nr 6, poz. 107), jak i produkcyjnego (wyroki Sądu Najwyższego
z dnia 20 maja 1968 r., II PR 461/67, NP 1970 nr 4, s. 617 z glosą W. Sanetry; z
dnia 30 grudnia 1969 r., II PR 468/68, OSP 1970 nr 11, poz. 225 i z dnia 12
stycznia 1972 r., II PR 307/71, LexPolonica nr 317632), handlowego (wyrok Sądu
Najwyższego z dnia 17 lutego 1971 r., I PR 261/70, OSP 1972 nr 1, poz. 6), czy
prawnego (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 15 marca 2007 r., I PK 252/06, OSNP
2008 nr 7–8, poz. 102). W przypadku osób zajmujących kierownicze lub
samodzielne stanowiska ocena bezprawności zachowania i winy jest przy tym
surowsza niż w odniesieniu do pozostałych pracowników. Ale nawet w przypadku
tej kategorii osób ich odpowiedzialność za powstałe szkody musi być następstwem
zachowań bezprawnych i zawinionych (wyroki Sądu Najwyższego z dnia 13 grudnia
1977 r., IV PRN 12/77, Służba Pracownicza 1978, Nr 3 s. 29 i z dnia 26 marca
1998 r., I PKN 563/97,OSNAPiUS 1999, nr 7, poz. 232 oraz z dnia 11 września
1975 r., IV PR 42/75, OSP 1976, nr 2, poz. 25).
Skoro podstawową przesłanką materialnej odpowiedzialności pracownika za
szkody wyrządzone pracodawcy jest niewykonanie lub nienależyte wykonanie
obowiązku pracowniczego, Sądy orzekające w sprawie słusznie przyjęły, że
pozostaje w pierwszej kolejności ustalić, jakie obowiązki ciążyły na pozwanym jako
dyrektorze Wydziału Techniczno – Produkcyjnego powodowej Spółki i czy
obowiązki te wykonał prawidłowo.
Skarżąca wychodzi z założenia, że z samego faktu istnienia w magazynach
powódki niesprzedanych wyrobów wynika, iż doszło do nadprodukcji tychże
wyrobów, a winę za zaistniały stan rzeczy ponosi pozwany, gdyż - nie dbając
należycie o mienie pracodawcy - skierował do realizacji całe zamówienie objęte
stosowną dokumentacją. Rozumowanie to należy uznać za błędne.
13
Warto zatem przytoczyć pogląd wyrażony przez Sąd Najwyższy w
uzasadnieniu wyroku z dnia 30 grudnia 1969 r., II PR 468/69 (OSP 1970, nr 11, poz.
225), że samo tylko stwierdzenie niezgodności produkcji z reżymem
technologicznym, polegającej na przekroczeniu norm zużycia surowca, nie
usprawiedliwia jeszcze - bez wyjaśnienia przyczyn takiego stanu rzeczy -
odpowiedzialności pracownika kierującego produkcją za powstałą stąd szkodę.
Odnosząc to stanowisko do realiów niniejszej sprawy należy stwierdzić, że
ustalenie w toku przeprowadzonego przez powódkę postępowania
inwentaryzacyjnego faktu zalegania niesprzedanych wyrobów nie przesądza
jeszcze o zawinionym niedopełnieniu przez pozwanego jego obowiązków
pracowniczych. Przyczyna powstania nadwyżki towarów może bowiem leżeć poza
sferą decyzyjną osoby kierującej działem produkcji Spółki.
Co do obowiązków pracowniczych trzeba pamiętać, że zgodnie z art. 22 § 1
k.p., nawiązując stosunek pracy, pracownik zobowiązuje się do wykonywania pracy
określonego rodzaju na rzecz pracodawcy i pod jego kierownictwem oraz w miejscu
i czasie przezeń wyznaczonym. Rodzaj pracy, do jakiej wykonywania zobowiązał
się pracownik, powinien być określony w akcie kreującym stosunek pracy i
doprecyzowany w pisemnym zakresie czynności, a także w drodze poleceń
pracodawcy (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 26 lutego 2003 r., I PK 149/02
M.P .Pr. – wkł. 2004 nr 4, poz. 7). Z zobowiązaniem pracownika do wykonywania
umówionego rodzaju pracy pozostaje w związku wiele mniej lub bardziej
szczegółowych powinności, których źródłem są przypisy aktów prawnych z zakresu
prawa pracy, a nawet zwyczaj zakładowy (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 23
października 2003 r., I PK 425/02 (OSNP 2004, nr 20, poz. 345). Niektóre z tych
obowiązków precyzują wymagania, jakim powinna odpowiadać wykonywana praca
(zarówno w aspekcie ilościowym, jak i jakościowym), inne określają reguły
zachowania w trakcie pełnienia pracy, a jeszcze inne odnoszą się do zachowań
pracownika warunkujących kontynuowanie więzi prawne, jaką jest stosunku pracy.
Podstawowe obowiązki pracownicze zostały skatalogowane w art. 100 k.p., chociaż
w sposób niepełny, o czym świadczy użyty w § 2 tego przepisu zwrot „w
szczególności”. Art. 100 k.p. określa przy tym pewną hierarchię obowiązków
pracowniczych. Bezpośrednim nawiązaniem do art. 22 § 1 k.p. jest § 1
14
komentowanego przepisu, który doprecyzowuje, że praca, do jakiej zobowiązał się
pracownika, powinna być wykonywana sumiennie i starannie, a nadto – skoro ma
się ona odbywać pod kierownictwem pracodawcy – pracownika powinien stosować
się do poleceń przełożonych. Wymienione w § 2 art. 100 k.p. szczegółowe
obowiązki odnoszą się zaś do najważniejszych aspektów wykonywania
zobowiązania pracowniczego.
Obowiązek sumiennego i starannego wykonywania umówionego rodzaju
pracy dotyczy wszystkich pracowników, bez względu na podstawę nawiązania
stosunku pracy i zajmowane stanowisko. Co więcej – fakt piastowaniu stanowiska
kierowniczego lub samodzielnego upoważnia do stosowania w tej materii
zwiększonej miary staranności (por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 5 stycznia
1972 r., I PR 107/71, BISN 1972 nr 4, poz. 71; z dnia 13 marca 1973 r., I PR 427/72,
OSNC 1973 nr 10, poz. 181; z dnia 2 października 1996 r., I PRN 69/96,
OSNAPiUS 1997 nr 10, poz. 163; z dnia 10 listopada 1999 r., I PKN 355/99,
OSNAPiUS 2001 nr 6, poz. 202; z dnia 10 sierpnia 2000 r., I PKN 1/00, OSNAPiUS
2002 nr 5, poz. 112 i z dnia 21 sierpnia 2008 r., II PK 365/07, LEX nr 519967).
Sumienne wykonywanie pracy oznacza przy tym stosowanie się do reguł
technicznych (prakseologicznych) narzucających powinność racjonalnego
postępowania, tzn. do reguł dobrej roboty, uwzględniającej zasady wiedzy
praktycznej i - w zależności od rodzaju pracy - również naukowej. Praca staranna
rozumianej jest zaś jako wykonywana zgodnie z najlepszą wolą pracownika (wyrok
Sądu Najwyższego z dnia 8 kwietnia 2009 r., II PK 260/08, LEX nr 707876).
Normując w art. 100 § 1 k.p. sposób realizacji podstawowego obowiązku, jakim
jest wykonywanie umówionego rodzaju pracy, ustawodawca – poza sumiennością i
starannością - zobligował pracownika do stosowania się do poleceń przełożonych,
zastrzegając, iż polecenia te muszą dotyczyć pracy i nie być sprzeczne z
przepisami prawa pracy lub aktem kreującym stosunek pracy. Polecenia
pracodawcy mogą mieć charakter sformalizowany w postaci zarządzenia
przewidującego obowiązek przestrzegania przez pracownika określonych procedur,
nakazujących pracownikowi sposób działania w zakresie pewnych spraw.
Postępowanie pracownika niezgodne z tymi procedurami, z powołaniem się na
odmienną praktykę, stanowi naruszenie jego obowiązków (wyrok Sądu
15
Najwyższego z dnia 4 czerwca 2008 r., II PK 323/07, OSNP 2009, nr 21-22, poz.
276). Kierując się interesem pracodawcy pracownik może wprawdzie kontestować
błędne – jego zdaniem – polecenia przełożonych, jednak nie zwalnia go to z
powinności ich wykonania. Ocena, czy zadanie objęte poleceniem służbowym jest
w interesie pracodawcy, należy do osób zarządzających danym podmiotem
gospodarczym. Odmienny pogląd prowadziłby do dezorganizacji pracy (wyrok Sądu
Najwyższego z dnia 14 października 1977 r., I PRN 136/77, LEX nr 14431). Trzeba
bowiem pamiętać, że wykonując pracę pracownik związany jest wszelkimi
obowiązkami określonymi w art. 100 k.p., w tym obowiązkiem przestrzegania
regulaminu pracy i ustalonego w zakładzie pracy porządku, a realizacja tych
powinności jest również przejawem troski o dobro zakładu pracy. Wszak to
pracodawca jest uprawniony i zobligowany do określania ram organizacyjnych dla
prowadzonej przez siebie działalności, w związku z którą zatrudnia pracowników i
to on ponosi wszelkie ryzyka związane z owym zatrudnieniem.
W takim też kontekście należy postrzegać regulację powoływanego w
skardze kasacyjnej przepisu art. 100 § 2 pkt 4 k.p.
W przepisie tym ustawodawca wymienia łącznie obowiązek dbałości o dobro
zakładu pracy i ochrony jego mienia oraz obowiązek zachowania w tajemnicy
informacji, których ujawnienie mogłoby narazić pracodawcę na szkodę. Chociaż
obowiązki te mają różną treść, to pozostają ze sobą w związku merytorycznym i
aksjologicznym, gdyż służą respektowaniu tej samej wartości, jaką jest
uzasadniony interes pracodawcy jako strony stosunku pracy. W doktrynie zauważa
się, że usytuowanie nakazu dbałości o dobro zakładu pracy i ochrony jego mienia
oraz zachowania w tajemnicy informacji pośród innych obowiązków, jakie
komentowany przepis art. 100 k.p. nakłada na pracownika, sprawia, iż nie można z
tych obowiązków czynić naczelnej powinności pracownika. W konsekwencji w
piśmiennictwie ścierają się dwa poglądy na temat interpretacji pojęcia obowiązków,
o jakich mowa w powołanym przepisie. Obowiązki te można rozumieć szeroko, jako
zakaz czynienia przez pracownika pracodawcy jakiejkolwiek szkody i jednocześnie
nakaz pozytywnego działania w interesie pracodawcy, stosownie do potrzeby i
możliwości. Spotyka się też wąskie ujmowanie tychże obowiązków, jako jednego z
aspektów sumiennego i starannego wykonywania pracy. Chodzi zatem o nakaz
16
pozytywnego działania i powstrzymywania się od działań negatywnych wyłącznie w
trakcie świadczenia pracy i wykonywania poleceń przełożonych.
W judykaturze przyjmuje się szerokie rozumienie obowiązków wymienionych
w komentowanym przepisie. Podkreśla się, że pracownik z mocy ustawy
obowiązany jest do lojalnego postępowania względem swojego pracodawcy.
Egzemplifikacją tej powinności jest określony w art. 100 § 2 pkt 4 k.p. obowiązek
dbałości o dobro zakładu pracy i chronienia jego mienia, a także obowiązek
zachowania w tajemnicy informacji, których ujawnienie mogłoby narazić
pracodawcę na szkodę. Powinności określone w art. 100 § 2 pkt 4 k.p. są właśnie
ustanowieniem szczególnej zasady lojalności pracownika względem pracodawcy, z
której przede wszystkim wynika obowiązek powstrzymania się pracownika od
działań zmierzających do wyrządzenia pracodawcy szkody czy nawet ocenianych
jako działania na niekorzyść pracodawcy. Wyrażony w art. 100 § 2 pkt 4 k.p.
obowiązek pracownika, by "dbać o dobro zakładu pracy, chronić jego mienie oraz
zachować w tajemnicy informacje, których ujawnienie mogłoby narazić pracodawcę
na szkodę" jest określany powszechnie - w skrócie - jako obowiązek dbałości o
interesy pracodawcy. Ustawodawca nieprzypadkowo przy tym formułuje obowiązek
pracownika dbałości o "dobro zakładu pracy" rozumianego przedmiotowo jako
jednostka organizacyjna, będąca miejscem pracy, który tym samym jest wspólną
wartością, "dobrem" nie tylko pracodawcy, ale również zatrudnionych pracowników.
Działania pracownika godzące w tę wspólną wartość będą stanowiły naruszenie
obowiązku przewidzianego art. 100 § 2 pkt 4 k.p. W związku z tym, że przedmiotem
obowiązku dbałości pracownika jest całokształt interesów majątkowych i
niemajątkowych zakładu pracy, należy uznać, że obowiązek ten dotyczy
konkretyzacji sposobu korzystania ze wszystkich uprawnień, jeżeli czynienie użytku
ze swego prawa może rzutować na dobro zakładu pracy. Przedmiotem wskazanej
powinności może być zarówno nakaz właściwego korzystania z uprawnień wprost
określających pozycję pracownika jako strony stosunku pracy, jak i nakaz
właściwego korzystania z innych uprawnień niż pracownicze. W konkretnej sytuacji
faktycznej okazać się bowiem może, że korzystanie z takich uprawnień pozostaje w
kolizji z dobrem innych pracowników, wspólnym dobrem załogi lub dobrem
wspólnie prowadzonej działalności (wyroki Sądu z dnia 9 lutego 2006 r., II PK
17
160/06, OSNP 2007 nr 1-2, poz. 4 z glosami: J. Czerniak – Swędzioł w OSP 2007
nr 7-8, poz. 96 i A. Musiały w PiP 2007 nr 12, s.135, z dnia 4 lutego 2011 r., II PK
199/10, OSNP 2012 nr 7–8, poz. 90; z dnia 2 marca 2011 r., II PK 204/10, LEX nr
817517; z dnia 2 października 2012 r., II PK 56/12, LEX nr 1243024). W
orzecznictwie sądowym za przejaw naruszenia obowiązku dbałości o dobro zakładu
pracy przyjmuje się, m. in. działania wymierzone przeciwko mieniu pracodawcy, jak
nienależyta jego ochrona, użytkowanie dla własnych celów lub kradzież (wyroki
Sądu Najwyższego z dnia 13 marca 1997 r., I PKN 38/97, OSNAPiUS 1998 nr 3,
poz. 72; z dnia 19 listopada 1997 r., I PKN 378/97, OSNAPiUS 1998 nr 19, poz.
567; z dnia 24 lutego 1998 r., I PKN 547/97, OSNAPiUS 1999 nr 4, poz. 119; z dnia
24 listopada 1998 r., I PKN 454/98, OSNAPiUS 2000 nr 1, poz. 23; z dnia 12 lipca
2001 r., I PKN 532/00, OSNP 2003 nr 11, poz. 265 i z dnia 12 grudnia 2001 r.,
I PKN 728/00, OSNP 2003 nr 23, poz. 567), jak również podejmowanie działalności
konkurencyjnej wobec pracodawcy (wyroki Sądu Najwyższego z dnia 28 kwietnia
1997 r., I PKN 118/97, OSNAPiUS 1998 nr 7, poz. 206 ; z dnia 5 września 1997 r.,
I PKN 223/97, OSNAPiUS 1998 nr 11, poz. 327; z dnia 3 marca 2005 r., I PK
263/04, OSNP 2005 nr 21, poz. 337; z dnia 5 kwietnia 2005 r., II PK 208/04, OSNP
2006 nr 1–2, poz. 3; z dnia 6 marca 2006 r., II PK 211/05, OSNP 2007 nr 1–2, poz.
10; z dnia 14 kwietnia 2009 r., III PK 60/08, OSNP 2010 nr 23–24, poz. 287; z dnia
6 listopada 2009 r., III PK 43/09, OSNP 2011 nr 11–12, poz. 149; z dnia 15 marca
2011 r., I PK 224/10, LEX nr 896455; z dnia 2 marca 2011 r., II PK 204/10, LEX nr
817517 i z dnia 4 lutego 2011 r., II PK 199/10, OSNP 2012 nr 7–8, poz. 90).
Doktryna przestrzega jednak przed nazbyt szerokim interpretowaniem treści
omawianego obowiązku, ponieważ stwarzałoby to niebezpieczeństwo ustanowienia
wszechobowiązku działania na rzecz bliżej niesprecyzowanego interesu
pracodawcy (por. A. Chobot, Pracowniczy obowiązek dbałości o dobro zakładu
pracy a ograniczenia wolności pracy, Poznań 1983, s. 31). Obowiązek dbałości o
dobro zakładu pracy nie ma bezwzględnego charakteru. Jego granice wyznacza
interes pracownika lub zbiorowości pracowniczej, do której pracownik należy. W
judykaturze zauważa się, że obowiązek dbałości o dobro zakładu pracy i ochrony
jego mienia ma charakter potencjalny oraz abstrakcyjny, wymaga aktualizacji i
konkretyzacji. Dobro zakładu ma zaś wiele aspektów i niekoniecznie trzeba je
18
oceniać chwilową i jedynie ekonomiczną (finansową) miarą (wyrok Sądu
Najwyższego z dnia 16 listopada 2000 r., I PKN 44/00, OSNP 2002, nr 10, poz.
239).
Oceniając w tym kontekście normatywnym zachowanie pozwanego wypada
zauważyć, że J. Ś. nie należał do kadry zarządzającej pozwanej S. – M. Spółki z
o.o. w C., kierującej działalnością tego podmiotu gospodarczego i podejmującej
strategiczne dla niego decyzje. Jako dyrektor Wydziału Techniczno –
Produkcyjnego zarządzał jednym, chociaż niewątpliwie ważnym, pionem
działalności Spółki, tj. pionem produkcji. Powinien to czynić respektując przyjęty
przez pracodawcę schemat organizacyjny i podział kompetencji. Do zakresu zadań
pozwanego nie należało negocjowanie i zawieranie umów handlowych z
podmiotami zewnętrznymi ani czuwanie nad ich realizacją. Akt kreujący stosunek
pracy oraz pisemny zakres czynności w sposób dosyć lakoniczny określały
obowiązki pozwanego, obligując go do prowadzenia działalności produkcyjno-
technicznej z należytą starannością, uwzględniającą zawodowy charakter
świadczonych przez niego usług, a także zasady etyki zawodowej i dbałość o
interesy Spółki. Sąd Okręgowy słusznie uznał za relewantne dla sprecyzowania
obowiązków pozwanego na etapie inicjowania produkcji dwa dokumenty:
„Procedurę nr 7.5.0/01 Planowanie i przygotowanie produkcji” oraz „Procedurę nr
7.5.2/01 Sterowanie procesem produkcji”. Zarządzenia te mają charakter
sformalizowanych poleceń służbowych, zobowiązujących osoby odpowiedzialne za
uruchomienie produkcji do respektowania określonych w nich procedur. Zgodnie z
treścią powyższych dokumentów, podstawą do podjęcia decyzji o uruchomieniu
produkcji było zamówienie lub umowa zawarta między Spółką a zleceniodawcą. Z
poczynionych przez Sądy ustaleń wynika zaś, że pozwany przestrzegał
obowiązujących w Spółce procedur i również w przypadku objętych sporem paneli
typu zielona ściana i słupów kątowych polecił podległym sobie jednostkom
organizacyjnym uruchomienie produkcji w oparciu o wystawione zamówienia. Rację
ma Sąd drugiej instancji podkreślając, że nie leżało w gestii pozwanego
wystawianie tego rodzaju dokumentów ani weryfikowanie ich treści. Zdaniem Sądu
Najwyższego, tego typu ingerencja stanowiłaby przejaw przekroczenia przez
pozwanego jego uprawnień i naruszenia kompetencji innych osób
19
odpowiedzialnych za zawieranie kontraktów i ich realizację. Postępowanie
dowodowe jednoznacznie wykazało, że cała zakwestionowana przez powódkę
produkcja wdrożona została na podstawie stosownych zamówień i w ich granicach.
Nasuwa się więc pytanie, dlaczego niewadliwe i wyprodukowane w zamówionych
ilościach wyroby nie zostały sprzedane nabywcom. Jeśli wysokość wystawionych
zamówień była nieadekwatna do potrzeb wynikających z wiążących Spółkę umów
handlowych, odpowiedzialność za ten stan rzeczy nie obciąża pozwanego jako
kierownika produkcji, skoro to nie on zawierał owe umowy i nie on sporządzał na
ich podstawie zamówienia produkcyjne. Skarżąca upatruje zawinionego
zachowania pozwanego w tym, że dysponując stosownymi dokumentami od razu
zlecił on uruchomienie całej produkcji, zamiast realizować zamówienia etapami.
Rzecz w tym, że zawarte przez powódkę umowy handlowe, w ramach których
wytworzono wspomince panele i słupy kątowe, nie zawierały klauzul
dopuszczających modyfikację wielkości zamówień, a rzekoma praktyka
uruchamiania produkcji w wysokości 50 – 60% zlecenia nie ma żadnego
uzasadnienia w obowiązujących w Spółce procedurach. Jeśli powódka uważała za
celowe wprowadzenie tego rodzaju ograniczeń, powinna dokonać zmian w
ustanowionych przez siebie procedurach. Obciążanie pozwanego
odpowiedzialnością za powstałą nadprodukcję pod zarzutem nienależytej ochrony
mienia powódki jest próbą przerzucenia na pracownika ryzyka organizacyjnego i
ekonomicznego, jakie ciąży na pracodawcy z tytułu prowadzonej działalności
gospodarczej. Należy zgodzić się z Sądem Okręgowym, iż dla rozstrzygnięcia
niniejszego sporu wystarczające jest stwierdzenie, że pozwany nie dopuścił się
zarzucanego mu przez powódkę naruszenia obowiązków pracowniczych, z którym
to naruszeniem skarżąca wiąże roszczenia odszkodowawcze pozwu. Poszukiwanie
innych niż sugerowane przez powódkę przyczyn powstania przedmiotowej
nadwyżki produkcyjnej i osób winnych temu stanowi rzeczy nie leżało w gestii
Sądów orzekających w tej sprawie. To na pracodawcy spoczywa bowiem
obowiązek wykazania wszystkich przesłanek odpowiedzialności materialnej
pracownika, a ich nieudowodnienie implikuje oddalenie powództwa skierowanego
przeciwko konkretnej osobie, bez potrzeby wyjaśniania rzeczywistych, leżących
poza tą osobą przyczyn szkody.
20
Wobec bezzasadności podstaw i zarzutów kasacyjnych Sąd Najwyższy z
mocy art. 39814
k.p.c. orzekł o oddaleniu przedmiotowej skargi.