Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II CSK 1/13
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 20 września 2013 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Zbigniew Kwaśniewski (przewodniczący)
SSN Mirosław Bączyk
SSN Marta Romańska (sprawozdawca)
w sprawie z powództwa J. R.
przeciwko Samodzielnemu Publicznemu Szpitalowi Klinicznemu
nr […] w S.
o zapłatę,
po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym w Izbie Cywilnej
w dniu 20 września 2013 r.,
skargi kasacyjnej powoda
od wyroku Sądu Apelacyjnego
z dnia 6 czerwca 2012 r.
1) uchyla zaskarżony wyrok i sprawę przekazuje Sądowi
Apelacyjnemu do ponownego rozpoznania, pozostawiając temu
Sądowi rozstrzygnięcie o kosztach postępowania kasacyjnego;
2) przyznaje adwokatowi K. G. od Skarbu Państwa - Sądu
Apelacyjnego kwotę 2 700 (dwa tysiące siedemset) zł wraz z
należnym podatkiem od towarów i usług, tytułem
2
wynagrodzenia za pomoc prawną udzieloną powodowi w
postępowaniu kasacyjnym.
3
UZASADNIENIE
Powód J. R. wniósł o zasądzenie od pozwanego Samodzielnego
Publicznego Szpitala Klinicznego nr […] w S. kwoty 90.000 zł jako
zadośćuczynienia za naruszenie jego dóbr osobistych, to jest wolności sumienia w
związku z udzieleniem mu sakramentu namaszczenia chorych podczas leczenia w
klinice prowadzonej przez pozwanego. Stało się to wbrew woli powoda, gdyż jest
on niewierzący i bez jego wiedzy, gdy był w stanie śpiączki farmakologicznej.
Powód twierdził, że gdy dowiedział się o udzieleniu mu namaszczenia doznał szoku,
załamania nerwowego, pogorszył się jego stan psychiczny i fizyczny, zagrażał mu
kolejny zawał serca.
Pozwany wniósł o oddalenie powództwa. Zarzucił, że powód nie wykazał,
żeby poddanie go sakramentowi namaszczenia chorych spowodowało dla niego
negatywne konsekwencje zdrowotne. Czynność ta dla osoby deklarującej się jako
niewierząca nie miała doniosłości duchowej i nie była sakramentem, a zatem nie
powinna mieć żadnego znaczenia. Według prawa kanonicznego, wobec złego
stanu zdrowia, w jakim powód się znajdował (śpiączka farmakologiczna i ryzyko
zgonu), posługa kapłańska została mu udzielona warunkowo. Decydując się na
udzielenie powodowi sakramentu kapłan założył, że skoro 90% społeczeństwa
polskiego to katolicy, to może nim być też powód. Pozwany zarzucił nadto, że
żądana przez powoda kwota jest wygórowana, gdyż zadośćuczynienie nie powinno
być dla niego źródłem wzbogacenia.
Wyrokiem z 24 stycznia 2012 r. Sąd Okręgowy w S. oddalił powództwo i
zasądził od powoda na rzecz pozwanego kwotę 347 zł tytułem kosztów procesu
Sąd ustalił, że w okresie od 11 do 30 stycznia 2009 r. powód przebywał
w Klinice Kardiochirurgii prowadzonej przez pozwanego, gdzie 12 stycznia 2009 r.
został poddany planowanemu zabiegowi operacyjnemu. Po kilku godzinach od
zabiegu był przytomny, ale nie można z nim było nawiązać kontaktu logicznego.
Podano mu leki sedacyjne i przeciwdrgawkowe, po czym został wprowadzony
w stan śpiączki farmakologicznej, w którym był utrzymywany do końca pobytu
w szpitalu.
4
Pozwany ma podpisaną umowę z księdzem H. S., na podstawie której pełni
on w szpitalu posługę dla chorych jako kapelan. Gdy pacjent jest nieprzytomny i nie
można z nim nawiązać kontaktu decyzję o udzieleniu sakramentu podejmuje kapłan.
Wówczas sakrament jest udzielany pod warunkiem, że pacjent jest wierzący.
Sakrament udzielony niewierzącemu jest nieważny. Dnia 14 stycznia 2009 r. kapłan
udzielił powodowi sakramentu namaszczenia chorych, a zaświadczenie o udzieleniu
sakramentu zwyczajowo wystawiane w takich sytuacjach, zostało dołączone do akt
medycznych powoda.
Powód został ochrzczony, ale deklaruje się jako niewierzący
i niepraktykujący. Po przyjęciu do szpitala nie zgłaszał, że nie chce, by udzielano
mu sakramentów według obrządku Kościoła katolickiego. O udzieleniu mu
sakramentu dowiedział się na przełomie maja i czerwca 2009 r., gdy przeglądnął
swoją dokumentację medyczną.
Sąd Okręgowy uznał, że roszczenie dochodzone przez powoda na
podstawie art. 448 k.c. w zw. z art. 23 i 24 k.c. nie zasługiwało na uwzględnienie.
Powód nie wskazał bowiem, jakie jego dobro osobiste zostało naruszone
działaniem pozwanego ani tego, że było to działanie bezprawne i zawinione.
Zdaniem Sądu, w stanie, w jakim powód znalazł się po zabiegu, działanie
kapłana było zgodne z prawem kanonicznym. Nakazuje ono bowiem księdzu
udzielić sakramentu w razie wątpliwości, gdy chory jest nieprzytomny i nie może
wyrazić swojej woli. W świetle prawa kanonicznego ustawom kościelnym podlegają
ochrzczeni w Kościele katolickim lub do niego przyjęci, zaś powód nie twierdził,
żeby był apostatą. W związku z tym nadal jest włączony do Kościoła i podlega jego
regułom. W momencie przyjęcia do szpitala powód nie informował nikogo, że jest
osobą niewierzącą, a gdy był już w stanie śpiączki po zabiegu ksiądz nie mógł tego
ustalić. Musiał zatem postąpić tak, jakby powód był wierzący i chce, by mu
udzielono sakramentu, gdyż znajduje się w niebezpieczeństwie śmierci.
Działanie kapelana szpitalnego było zgodne z nakazami prawa kanonicznego i
dlatego może być uznane za podjęte w ramach obowiązującego porządku
prawnego, zgodne z zasadami współżycia społecznego. Było to także wykonywanie
prawa podmiotowego w warunkach niewskazujących na jego nadużycie,
podyktowane potrzebą ochrony wartości nadrzędnych.
5
Sąd stwierdził, że ocena czy nastąpiło naruszenie dobra osobistego nie
może być dokonywana w oparciu o subiektywne odczucia osoby żądającej ochrony
prawnej, lecz wyłącznie z odwołaniem się do kryteriów obiektywnych. Zdaniem
Sądu, namaszczenie olejami osoby niewierzącej nie mogło dla niej wiązać się
z żadnymi negatywnymi skutkami w sferze zdrowia psychicznego i fizycznego.
Odkrycie, że został poddany obrzędom Kościoła katolickiego mogło spowodować
u powoda dyskomfort psychiczny, niesmak czy też żal, jednak nie w takim nasileniu,
jak opisywany przez powoda, gdyż przejaskrawia on swoje odczucia i emocje.
Powód jest schorowany, ale jego schorzenia kardiologiczne nie mają związku
z poddaniem go sakramentowi namaszczenia chorych.
Wyrokiem z 6 czerwca 2012 r. Sąd Apelacyjny oddalił apelację powoda od
wyroku Sądu Okręgowego i odstąpił od obciążania go kosztami zastępstwa
procesowego pozwanego w postępowaniu apelacyjnym.
Sąd Apelacyjny zaakceptował ustalenia faktyczne Sądu Okręgowego,
i dokonując ich oceny prawnej, odwołał się do art. 53 ust. 1, 6 i 7 Konstytucji RP,
w których zadeklarowane zostało prawo do wolności sumienia i religii wraz
z zakazem zmuszania kogokolwiek do uczestniczenia lub nieuczestniczenia
w praktykach religijnych i zakazem nakładania przez organy władzy publicznej
obowiązku ujawnienia swojego światopoglądu, przekonań religijnych lub wyznania.
Ta regulacja zapewnia ochronę wartości, jaką jest wolność sumienia, która musi
być rozumiana nie tylko jako wolność religii (wyboru wyznania i prawa do
swobodnego jego praktykowania), ale również jako gwarancja praw do wyboru
światopoglądu innego niż religijny. Na równi z wolnością wyznania (prawem do
praktykowania religii) Konstytucja stawia wolność sumienia (a więc chroni prawa
osób niewierzących do poszanowania ich światopoglądu), czego wyrazem jest
zakaz zmuszania do uczestnictwa w praktykach religijnych. Regulacja
konstytucyjna znajduje konkretyzację w przepisach ustawy z 17 maja 1989 r.
o gwarancjach wolności sumienia i wyznania (tekst jedn. Dz. U. z 2005 r. Nr 23, poz.
1965 ze zm.). W art. 10 pkt 1 tej ustawy ustawodawca zastrzegł, że Rzeczpospolita
Polska jest państwem świeckim, neutralnym w sprawach religii i przekonań, zaś
w art. 9 wśród gwarancji wolności sumienia i wyznania wymienił oddzielenie
kościołów i innych związków wyznaniowych od państwa. W świetle tych regulacji
6
wolność sumienia może być zakwalifikowana jako dobro osobiste, którego
naruszenie może polegać między innymi na złamaniu zakazu zmuszania do
uczestnictwa w praktykach religijnych. Takim aktem może być w okolicznościach
konkretnej sprawy również poddanie osoby wbrew jej woli obrzędom religijnym.
Nie każde działanie stanowiące, w subiektywnym odczuciu osoby nim
dotkniętej, wkroczenie w sferę jej dóbr osobistych, może być potraktowane jako
naruszenie normy art. 24 w zw. z art. 23 k.c. Za naruszenie dobra osobistego
uważane jest jedynie takie działanie lub zaniechanie, które w sposób obiektywny
zagraża lub narusza sferę chronioną prawem. Dla ustalenia, czy konkretne
zachowanie stanowi naruszenie dobra osobistego, sąd ma obowiązek dokonać
oceny stanu faktycznego z punktu widzenia rozsądnego, uczciwie myślącego
człowieka z uwzględnieniem obiektywnych, przeciętnych ocen (miary)
przyjmowanych aktualnie w społeczeństwie.
Prawo do żądania ochrony na podstawie art. 24 k.c. nie aktualizuje się jeśli
wyrządzona wskutek działania mającego naruszać dobro osobiste dolegliwość lub
niedogodność jest małej wagi według przeciętnych i rozsądnych ocen społecznych.
Wypadki małej wagi nie rodzą zatem roszczeń o ochronę dóbr osobistych.
Oceny, czy doszło do naruszenia dobra osobistego należy dokonać
z uwzględnieniem kontekstu sytuacyjnego i kulturowego, w jakim miało miejsce
zarzucane zachowanie, nie zaś na podstawie przeżyć, na które powołuje się osoba
ubiegająca się o udzielenie jej ochrony. Ich rozmiar jest pozbawiony znaczenia
wówczas, gdy dany czyn obiektywnie nie może być kwalifikowany jako naruszenie
dobra osobistego. Intensywność i zakres indywidualnych negatywnych przeżyć
związanych z konkretnym zdarzeniem należy natomiast wziąć pod uwagę w celu
prawidłowego doboru środków mających na celu usunięcie skutków naruszenia
stwierdzonego na podstawie innych przesłanek, w tym też przy określaniu
wysokości zadośćuczynienia.
Sąd Apelacyjny nie podzielił poglądu Sądu Okręgowego, jakoby
o niemożliwości zakwalifikowania działania kapelana szpitalnego jako bezprawnego
miało decydować to, że powód nie wystąpił formalnie z Kościoła katolickiego
i w związku z tym podlegał regułom prawa kanonicznego, a kapelan udzielił mu
namaszczenia zgodnie z regułami tego prawa. Zakaz zmuszania do udziału
7
w czynnościach religijnych obowiązuje bowiem wobec każdego, a więc również
wobec osoby pozostającej formalnie członkiem Kościoła czy też grupy wyznaniowej.
Do wniosku, że udzielenie powodowi namaszczenia chorych w trakcie jego
pobytu w szpitalu nie stanowiło naruszenia jego wolności sumienia, doprowadziła
Sąd Apelacyjny ocena zdarzenia z perspektywy – jak podał – rozsądnie myślącego,
uczciwego człowieka przy uwzględnieniu aktualnego stanu stosunków społecznych.
Zdaniem Sądu Apelacyjnego, działanie kapelana nie stanowiło istotnej ingerencji
w sferę dobra osobistego, jakim jest wolność sumienia. Akt ten nie zmierzał bowiem
do „nawrócenia” powoda czy też postponowania jego światopoglądu. Intencją
kapłana było niesienie choremu powodowi wsparcia duchowego w momencie
ekstremalnego zagrożenia życia, o czym świadczył stan śpiączki. Zachowanie
kapłana nie stanowiło zatem próby ingerencji w sferę przekonań
światopoglądowych powoda, lecz zmierzało jedynie do udzielenia powodowi
pomocy w skrajnie trudnej sytuacji osobistej.
Za trafne uznał Sąd Apelacyjny stanowisko Sądu Okręgowego, że
z perspektywy człowieka rozsądnego akt ten dla osób niewierzących pozostaje
całkowicie obojętny. Nie pociąga on za sobą ujemnych następstw społecznych (np.
ośmieszenia czy też alienacji w środowisku). Udzielenie powodowi sakramentu nie
miało cech demonstracji podporządkowania go władzy religijnej ani nie zmierzało
do spowodowania zmiany jego nastawienia wobec religii. Uwzględniając
zapatrywania większości społeczeństwa na akt namaszczenia chorych Sąd
stwierdził, że – niezależnie od ocen w płaszczyźnie religijnej – jest to akt
symboliczny o pozytywnym przesłaniu, związanym z próbą wsparcia osoby, której
życie jest poważnie zagrożone. Nie można go porównywać do egzorcyzmów,
których kulturowe (i religijne) znaczenie jest całkowicie odmienne. Gdy symbolika
religijna zostaje przez osobę namaszczoną odrzucona, nie sposób rozsądnie
przyjąć, że z faktem dokonania tego aktu mogą obiektywnie wiązać się istotne
dolegliwości emocjonalne.
Biorąc pod uwagę opisany wyżej kontekst sytuacyjny, znaczenie
sakramentu namaszczenia, okoliczności, w jakich do aktu namaszczenia doszło,
a także intencje, jakie towarzyszyły kapłanowi, Sąd Apelacyjny uznał, że w realiach
niniejszej sprawy akt ten nie może być kwalifikowany jako naruszenie wolności
8
sumienia powoda. Rozważany przypadek Sąd potraktował bowiem jako zdarzenie
małej wagi, obiektywnie nie pociągające za sobą ujemnych konsekwencji w prawnie
chronionej sferze dóbr osobistych powoda.
Gdy chodzi o nietykalność cielesną powoda, to Sąd Apelacyjny uznał, że
kontakt kapłana z powodem przy okazji udzielania mu namaszczenia nie różni się
swoją intensywnością od codziennych, przypadkowych kontaktów z innymi osobami,
na które narażony jest każdy człowiek wchodzący w relacje interpersonalne z
innymi ludźmi. Ingerencja w to dobro osobiste powoda była zatem znikoma.
Zdaniem Sądu Apelacyjnego, powód nie określi, na czym miałoby polegać
naruszenie jego godności wskutek udzielenia mu namaszczenia, a okoliczności
ustalone w sprawie nie wskazują na to, żeby udzielenie powodowi namaszczenia
stanowiło przejaw braku szacunku dla jego osoby. Próba niesienia pomocy (choćby
nieudolnej lub niepożądanej) osobie poważnie chorej nie może świadczyć o braku
szacunku dla niej, a przeciwnie - raczej o empatii (a więc o uczuciu zabarwionym
pozytywnie), jaką niosący pomoc wyraża w stosunku do chorego. Sąd nie znalazł w
materiale procesowym żadnych argumentów podważających szczerość intencji
kapłana udzielającego namaszczenia powodowi.
Zdaniem Sądu Apelacyjnego, problem wykładni norm prawa kanonicznego
nie miał znaczenia dla rozstrzygnięcia. Odwołanie się kapłana do regulacji prawa
kanonicznego nie mogło służyć uzasadnieniu tezy o braku bezprawności w jego
działaniu nawet przy uwzględnieniu faktu, iż powód formalnie nie wystąpił
z Kościoła katolickiego.
Ostatecznie Sąd Apelacyjny uznał, że wyrok Sądu I instancji odpowiada
prawu, gdyż działanie kapelana w ustalonych okolicznościach było zdarzeniem
o minimalnym znaczeniu dla prawa powoda do swobody sumienia i nie rodziło
roszczeń z art. 448 k.c. w zw. z art. 24 i 23 k.c.
Odnosząc się do rozważań Sądu Okręgowego o braku zawinienia kapłana,
Sąd Apelacyjny stwierdził, że miałyby one znaczenie dla oceny roszczenia
dochodzonego na podstawie art. 448 k.c., po stwierdzeniu, że doszło do naruszenia
dobra osobistego. Uwzględnienie kontekstu sytuacyjnego udzielenia powodowi
sakramentu prowadzi do wniosku, że niewiedza księdza co do postawy
światopoglądowej powoda była usprawiedliwiona. Z przepisów konstytucyjnych
9
wynika, że szpital nie ma prawa zasięgania u pacjentów informacji dotyczących ich
religii i stosunku do sakramentu namaszczenia udzielanego przez kapelana szpitala.
Skoro w świetle zasad doświadczenia życiowego kapłan miał usprawiedliwione
podstawy by sądzić, że ma do czynienia z pacjentem umierającym, to zaniechanie
poszukiwania bliskich powoda w celu ustalenia, czy życzą sobie oni udzielenia
powodowi sakramentu nie może być uznane za wyraz niedbalstwa. Z materiału
procesowego nie wynika, by ksiądz przez pierwsze 24 godziny pobytu powoda w
szpitalu miał podstawy do udzielania mu sakramentu, albo żeby mógł taką potrzebę
przewidzieć. Zaniechanie dokonywania wstępnego rozeznania, czy powód jest
zainteresowany przystąpieniem do sakramentu nie może świadczyć o winie księdza.
W skardze kasacyjnej od wyroku Sądu Apelacyjnego z 6 czerwca 2012 r.
powód zarzucił, że orzeczenie to zapadło z naruszeniem prawa materialnego (art.
3983
§ 1 pkt 1 k.p.a.), to jest: - art. 23 w zw. z art. 24 k.c. poprzez błędną
subsumpcję i uznanie, że poddanie niewierzącego powoda sakramentowi
namaszczenia chorych uznawanemu przez kościół katolicki nie prowadziło do
naruszenia jego wolności sumienia, podczas gdy w zakresie tego dobra osobistego
mieści się też wolność od wykonywania praktyk religijnych; - art. 23 w zw. z art. 24
k.c. poprzez błędną subsumpcję i uznanie, że niezasięgnięcie przez kapłana
katolickiego informacji o przekonaniach religijnych powoda u członków jego rodziny
nie nosiło cechy bezprawności, podczas gdy stan zdrowia powoda nie uzasadniał
natychmiastowego udzielenia mu sakramentu; postępując odmiennie kapłan
wykazał się minimalizmem w zakresie wykonywanych przez niego funkcji religijnych;
- art. 24 k.c. przez błędną wykładnię i przyjęcie, że mała waga dolegliwości
wyrządzonej wskutek naruszenia dobra osobistego nie aktualizuje prawa do
żądania jego ochrony, podczas gdy dla oceny zasadności udzielenia ochrony
osobie, której dobro osobiste zostało naruszone wymagane jest - obok
bezprawności działania - samo ustalenie dokonania naruszenia; - art. 415 w zw.
z art. 448 k.c., przez błędną subsumpcję i przyjęcie, że w działaniu kapłana, który
udzielił powodowi sakramentu namaszczenia chorych nie można upatrywać
zawinienia i z tej przyczyny nie aktualizuje się obowiązek pozwanego do zapłaty
zadośćuczynienia, podczas gdy działanie to nosiło cechy winy nieumyślnej, bowiem
kapłan nie dochował należytej staranności w wykonywaniu swoich zadań.
10
Powód wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku w części, tj. w jego
punkcie I oraz jego zmianę w tejże części poprzez uwzględnienie jego roszczenia
w całości oraz przyznanie wynagrodzenia pełnomocnikowi reprezentującemu go
z urzędu.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
1. Dobra osobiste to pewne wartości niematerialne, uznane powszechnie
w społeczeństwie i łączące się ściśle z człowiekiem, decydujące o jego
indywidualności i odrębności. Na wartości te ustawodawca wskazał przykładowo
w art. 23 k.c. Wymieniona w tym przepisie swoboda sumienia jest niewątpliwie
dobrem osobistym, i to na tyle istotnym, że do jego ochrony państwo zobowiązało
się w umowach międzynarodowych (przede wszystkim w art. 9 ust. 1 Konwencji
z 4 listopada 1950 r. o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności, Dz. U.
z 1993 r. Nr 61, poz. 284) i w postanowieniach Konstytucji.
To, że w art. 53 ust. 1 Konstytucji RP ustawodawca zadeklarował, że
każdemu zapewnia się wolność sumienia i religii nie jest przesłanką dla
wyróżnienia tego rodzaju dobra osobistego, jak to ujął Sąd Apelacyjny, lecz raczej
konsekwencją uznania jego szczególnego charakteru, wymagającego stworzenia
gwarancji jego ochrony nie tylko w relacjach między jednostkami, lecz także w
stosunku do państwa i jego organów. Dobra osobiste, w znaczeniu określonym
wyżej, nie są bowiem tożsame z prawami i wolnościami człowieka i obywatela ani
też z publicznymi prawami podmiotowymi.
2. Swoboda sumienia to wolne, wynikające z własnego przekonania
wyrażanie określonego światopoglądu, w tym także wybór i praktykowanie
określonej religii, wybór systemu wartości, według którego dokonuje się oceny
swoich zachowań, czynów, myśli i uczuć. Chroniąc swobodę sumienia, chroni się
tym samym sferę pojęć, wyobrażeń i przekonań jednostki w tym i takich, które
wiążą się z odpowiedzią na podstawowe pytania egzystencjalne.
Precyzyjniejsze ustalenie zakresu użytego w art. 23 k.c. pojęcia „swoboda
sumienia” jest możliwe przy uwzględnieniu treści aktów normatywnych, w których
używa się tego pojęcia lub też pojęć o zbliżonym znaczeniu (wolność wyznania,
wolność myśli i przekonań), nawet jeśli nie zostały one przyjęte lub uchwalone
w celu zidentyfikowania dóbr osobistych człowieka, lecz w celu wyznaczenia sfery
11
gwarantowanych mu wolności osobistych. Odpowiedzi na pytanie o to, jakie
bardziej szczegółowe treści składają się na „swobodę sumienia” można zatem
poszukiwać w art. 9 ust. 1 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych
wolności i w art. 53 Konstytucji RP. Pierwszy z tych przepisów stanowi, że każda
osoba ma prawo do wolności myśli, sumienia i religii, które to prawo obejmuje
wolność zmiany religii lub przekonań oraz wolność uzewnętrzniania, indywidualnie
lub wspólnie z innymi, publicznie lub prywatnie, swej religii lub przekonań. Wolność
uzewnętrzniania religii i przekonań realizowana jest przez uprawianie kultu,
nauczanie, praktykowanie i czynności rytualne.
W art. 53 ust. 1 Konstytucji RP ustawodawca zadeklarował, że każdemu
zapewnia się wolność sumienia i religii. Wolność religii – według art. 53 ust. 2
Konstytucji RP – obejmuje wolność wyznawania lub przyjmowania religii według
własnego wyboru oraz uzewnętrzniania indywidualnie lub z innymi, publicznie lub
prywatnie, swojej religii przez uprawianie kultu, modlitwę, uczestniczenie
w obrzędach, praktykowanie i nauczanie. Wolność religii obejmuje także posiadanie
świątyń i innych miejsc kultu w zależności od potrzeb ludzi wierzących oraz prawo
osób do korzystania z pomocy religijnej tam, gdzie się znajdują. Z art. 53 ust. 6 i 7
Konstytucji RP wynika natomiast zakaz zmuszania kogokolwiek do uczestniczenia
albo nieuczestniczenia w praktykach religijnych oraz zobowiązywania kogokolwiek
przez organy władzy publicznej do ujawnienia swojego światopoglądu, przekonań
religijnych lub wyznania.
W art. 1 ustawy z 17 maja 1989 r. o gwarancjach wolności sumienia
i wyznania (tekst jedn.: Dz. U. z 2005 r. Nr 231, poz. 1965 ze zm.) ustawodawca
przyjął, że Rzeczpospolita Polska zapewnia każdemu obywatelowi wolność
sumienia i wyznania, która obejmuje swobodę wyboru religii lub przekonań oraz
wyrażania ich indywidualnie i zbiorowo, prywatnie i publicznie,
z zagwarantowaniem równych praw we wszystkich sferach życia społecznego
osobom wierzącym i niewierzącym. Z art. 2 tej ustawy wynika, że korzystanie
z wolności sumienia i wyznania pozwala zarówno na głoszenie swojej religii lub
przekonania, jak i na zachowanie milczenia w sprawach swojej religii lub przekonań,
a z art. 6 ust. 2, że nie wolno zmuszać obywateli zarówno do niebrania udziału
w czynnościach lub obrzędach religijnych ani do udziału w nich.
12
Dobrem osobistym podlegającym ochronie jako „swoboda sumienia” jest
zatem swoboda w zakresie przyjęcia określonego światopoglądu, w tym także
przyjęcia określonego wyznania. Na swobodę sumienia osoby wyznającej
określoną religię składa się wolność wyrażania swoich przekonań religijnych oraz
wykonywania praktyk religijnych. Osoba, która deklaruje się jako niewierząca, nie
może wprawdzie oczekiwać, że nie będzie miała kontaktu z osobami wierzącymi,
ich praktykami i symbolami religijnymi, bo w życiu społecznym byłoby to
równoznaczne z ograniczeniem swobody sumienia osób wierzących, ale może
oczekiwać, że nie będzie poddawana praktykom religijnym wbrew swej woli, czy
zmuszana do udziału w nich albo do posługiwania się symbolami religijnymi.
Naruszenie „swobody wyznania” jako dobra osobistego ma miejsce w razie
uniemożliwienia lub utrudnienia komuś wyrażania jego przekonań religijnych oraz
wykonywania praktyk religijnych, w razie podjęcia wobec niego działań będących
formą szykany w różnych sferach życia społecznego lub zawodowego ze względu
na przekonania religijne, ale także w razie narzucenia mu obowiązku przyjęcia
określonej religii czy obowiązku wykonywania pewnych praktyk religijnych.
Tak samo należy potraktować poddanie kogoś wbrew jego woli czynnościom, które
stanowią formę praktyki religijnej.
W orzecznictwie wskazano na jeszcze jedną cechę działania
zagrażającego lub godzącego w uczucia religijne jako element swobody sumienia
i przyjęto, że musi być ono wymierzone bezpośrednio przeciwko osobie ubiegającej
się o udzielenie jej ochrony. Dla ustalenia naruszenia dobra osobistego jako dobra
indywidualnego, nierozerwalnie związanego z konkretną osobą, konieczne jest
bowiem stwierdzenie bezprawnego zachowania się podmiotu dobro to
naruszającego, dającego się zindywidualizować przeciwko osobie ubiegającej się
o udzielenie jej ochrony (por. wyrok Sądu Najwyższego z 12 czerwca 2002 r.,
III CKN 618/00, OSNC 2003, nr 6, poz. 84 oraz wyroki Sądu Apelacyjnego
w Warszawie z 3 czerwca 2003 r., I ACa 1162/02, Lex nr 106889 i z 30 listopada
2012 r., VI ACa 729/12, Lex nr 1289628).
Stwierdzenie zagrożenia swobody sumienia lub naruszenia swobody
sumienia nie zależy jednak od intencji sprawcy, ale od skutku, który jego działanie
mogło spowodować lub spowodowało. Swobodzie sumienia zagrażają działania lub
13
zaniechania mogące sprowadzić określone wyżej skutki, a działanie lub
zaniechanie, które takie skutki spowodowało, jest już formą naruszenia swobody
sumienia.
W myśl art. 24 § 1 k.c. przesłankami udzielenia ochrony dobru osobistemu
są: jego zagrożenie lub naruszenie oraz bezprawność działania sprawcy.
Na żądającym ochrony ciąży jedynie dowód, że jego dobro osobiste zostało
zagrożone lub naruszone, natomiast egzoneracja działającego może polegać na
wykazaniu, że jego działanie nie było bezprawne. Działanie nie jest bezprawne,
chociażby zagrażało dobru osobistemu lub nawet je naruszało, przede wszystkim
wówczas, gdy jest oparte na obowiązującym przepisie prawa albo stanowi
wykonywanie prawa podmiotowego (por. np. wyrok Sądu Najwyższego
z 24 stycznia 2000 r., III CKN 553/98, Lex nr 52737).
3. Zdarzeniem, które powód identyfikował jako naruszające jego swobodę
sumienia, było udzielenie mu sakramentu namaszczenia chorych, gdy był w stanie
śpiączki farmakologicznej i nie mógł się temu sprzeciwić. Okoliczności dotyczące
pobytu powoda w pozwanym podmiocie leczniczym oraz okoliczności, w których
doszło do udzielenia mu ostatniego namaszczenia nie były sporne między stronami.
Pozwany nie kwestionował swojej legitymacji biernej w sprawie, natomiast
zaprzeczał temu, by ustalone zdarzenie doprowadziło do naruszenia dóbr
osobistych powoda.
Przyjęcie sakramentu jest dla chrześcijan czynnością, przez którą dochodzi
do kontaktu człowieka z Bogiem, a namaszczenie chorych dla katolików,
prawosławnych i członków kościoła anglikańskiego stanowi jeden z siedmiu
sakramentów. Dla osoby wierzącej jest to zatem akt niezwykle doniosły, choć sama
czynność prowadząca do jego dokonania ma wymiar raczej symboliczny, w tym
sensie, że nie wiąże się z jakąś istotną ingerencją w integralność fizyczną
i psychiczną osoby, której sakrament jest udzielany. Przyjęcie sakramentu jest
niewątpliwie praktyką religijną, a zatem udzielenie go osobie, która - obojętnie
z jakich przyczyn - sprzeciwia się swojemu udziałowi w tej czynności, należy uznać
za formę poddania jej praktyce religijnej wbrew jej woli.
Osoba identyfikująca się z określonym wyznaniem aprobuje przyjęte w nim
praktykowanie i nauczanie, w tym sposób uprawiania kultu, modlitwy, obrzędy.
14
Osoba niewierząca ma prawo odrzucać te formy zachowań, jako sprzeczne z jej
światopoglądem, nawet gdyby ich wymiar był tylko symboliczny. Poddanie osoby
wyznającej określoną religię wbrew jej woli praktyce przyjętej w innej religii godzi
w jej wolność sumienia, niezależnie od intencji osób, za sprawą których to nastąpiło.
Tak samo trzeba ocenić poddanie praktyce religijnej osoby niewierzącej. Określenie
„poddanie praktyce religijnej” nie obejmuje sytuacji, gdy ktoś obserwuje
wykonywanie przez innych czynności religijne dlatego, że przypadkiem lub z nawet
z zamysłem znalazł się w miejscu i czasie ich odbywania. Obejmuje natomiast
sytuacje, gdy pewne praktyki religijne zostają skierowane bezpośrednio do niego,
gdy są wykonane na jego osobie lecz wbrew jego woli. Udzielenie sakramentu
w kościele katolickim jest czynnością dotyczącą bezpośrednio konkretnej osoby,
która występuje w roli przyjmującego sakrament.
Swoboda sumienia, na którą składa się możliwość swobodnego wyboru
światopoglądu ma znaczenie dla tożsamości każdego człowieka, dla systemu
wartości, z którym się identyfikuje i z którym chce być identyfikowany. Określone
sposoby zachowania się, zwłaszcza w trudnych sytuacjach życiowych (w tym
w stanie choroby lub nawet zagrożenia życia), są zewnętrzną formą
zamanifestowania przyjętego światopoglądu, a gwarancje ochrony swobody
sumienia zostały ustanowione między innymi w tym celu, by uszanować wybory
postaw życiowych dokonywane przez każdego człowieka indywidualnie i ze
świadomością, że sam wybierający chce ponosić za nie odpowiedzialność.
W motywach wyroku z 23 maja 2002 r., IV CKN 1076/00 (OSNC 2003, nr 9,
poz. 121), Sąd Najwyższy rzeczywiście stwierdził, że dobra osobiste są czymś
szczególnie cennym, trzeba więc dążyć do zapewnienia ich ochrony w każdym
przypadku, w którym odniesiony w nich uszczerbek znajduje potwierdzenie nie tylko
w odczuciu samego zainteresowanego, ale i w zobiektywizowanej ocenie
zewnętrznej. Z drugiej strony, nie można nadużywać instrumentów prawnych
właściwych tej ochronie dla przypadków drobnych, incydentalnych, dotyczących
wyłącznie subiektywnych przeżyć samego powoda. Taki sposób postępowania
prowadziłby bowiem do niedopuszczalnego deprecjonowania samego przedmiotu
ochrony, naruszając jednocześnie zasadę minima non curat praetor. Trudno jednak
zaakceptować zrównanie przez Sąd Apelacyjny sytuacji faktycznej, w związku
15
z którą dochodzono roszczeń w sprawie zakończonej wyrokiem z 23 maja 2002 r.,
IV CKN 1076/00 (użycie na odprawie przez przełożonego wojskowego wobec
podwładnego określenia „łachudra” w związku z oceną zewnętrznej prezencji),
z okolicznościami faktycznymi ocenianymi w niniejszej sprawie.
Przyjęcie pewnego światopoglądu, na który składa się wyznawanie
określonej religii albo jej odrzucenie oraz udział w czynnościach, które ten wybór
manifestują, ma znaczenie dla poczucia tożsamości każdego człowieka, dla
poczucia spójności między wartościami, które wyznaje i tymi, którym odpowiadają
jego zachowania. Przyjęcie sakramentu jest dla osoby wierzącej aktem o doniosłym
wymiarze duchowym. Czynność, przez którą akt ten się dokonuje nie staje się
banalna i nieznacząca w warunkach wykonania jej wobec osoby niewierzącej
i deklarującej wobec niej swój sprzeciw. Poddanie człowieka nieakceptowanym
przez niego praktykom religijnym nie jest zatem zdarzeniem drobnym, banalnym,
niezasługującym na udzielenie ochrony na podstawie art. 23 k.c.
4. Działanie nie jest bezprawne, chociażby zagrażało dobru osobistemu lub
nawet je naruszało, przede wszystkim wówczas, gdy jest oparte na obowiązującym
przepisie prawa albo stanowi wykonywanie prawa podmiotowego.
Udzielenie powodowi sakramentu namaszczenia chorych w ustalonych
okolicznościach pozwany tłumaczył tym, że w świetle uregulowań
konstytucyjnych gwarantujących każdemu swobodę sumienia nie ma prawa zbierać
informacji na temat światopoglądu i religii wyznawanej przez osoby, którym udziela
świadczeń, a zatrudniany przez niego kapelan szpitalny, zastając powoda w stanie
śpiączki, mógł uznać, że ma do czynienia z osobą w stanie zagrażającym życiu
oraz założyć, że powód jest katolikiem, jak zdecydowana większość społeczeństwa
polskiego, a zatem należy mu udzielić sakramentu właściwego dla sytuacji, w której
się znalazł.
Ocena tej argumentacji musi uwzględniać, że cytowany wyżej art. 53 ust. 7
Konstytucji RP zakazuje zobowiązywania kogokolwiek przez organy władzy
publicznej do ujawnienia swojego światopoglądu, przekonań religijnych lub
wyznania. Pozwany nie jest organem władzy publicznej lecz podmiotem
wykonującym działalność leczniczą, przy wykorzystaniu przekazywanych mu na ten
cel środków publicznych. Oczywiście, nie oznacza to, że pozwany może swobodnie
16
gromadzić dane na temat światopoglądu, w tym wyznania osób, którym udziela
świadczeń, ale nie sposób odmówić mu możliwości dostępu do tych informacji w
takim zakresie, który jest konieczny dla wykonania obowiązków nałożonych na
niego po to, by jego pacjenci wykonali prawa zastrzeżone na ich rzecz w art. 53 ust.
2 Konstytucji RP. Przepis ten gwarantuje każdemu, w ramach korzystania z
wolności religii, „prawo do korzystania z pomocy religijnej tam, gdzie się znajduje”.
Pobyt pacjenta w placówce udzielającej świadczeń zdrowotnych ma to do
siebie, że może trwać dłużej i nie zawsze jest wcześniej zaplanowany. Z art. 36
ustawy z 6 listopada 2008 r. o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta (tekst
jedn.: Dz. U. 2012, poz. 159 ze zm.) wynika, że pacjent przebywający w podmiocie
leczniczym wykonującym działalność leczniczą w rodzaju stacjonarne i całodobowe
świadczenia zdrowotne w rozumieniu przepisów o działalności leczniczej ma prawo
do opieki duszpasterskiej. Zapewne w celu umożliwienia swoim pacjentom
zrealizowania tego uprawnienia pozwany zatrudnia kapelana szpitalnego
Art. 37 ustawy o prawach pacjenta stanowi, że w sytuacji pogorszenia się
stanu zdrowia pacjenta lub zagrożenia życia podmiot leczniczy wykonujący
działalność leczniczą w rodzaju stacjonarne i całodobowe świadczenia zdrowotne
w rozumieniu przepisów o działalności leczniczej obowiązany jest umożliwić
pacjentowi kontakt z duchownym jego wyznania. Trzeba podkreślić, że prawo,
o którym mowa w tym przepisie zostaje zrealizowane nie przez umożliwienie
pacjentowi kontaktu z duchownym wyznania, które w danej społeczności
statystycznie wyznawane jest najczęściej, ale przez kontakt z duchownym tego
wyznania, które wyznaje pacjent będący w stanie pogorszenia zdrowia lub
zagrożenia życia. Istotniejszą jednak kwestią jest to, że zrealizowanie tego prawa
nie jest możliwe bez pozyskania informacji, czy pacjent chce z skorzystać z opieki
duszpasterskiej na terenie placówki, w której przebywa, czy życzy sobie kontaktu
z duchownym swojego wyznania, gdyby znalazł się w stanie pogorszenia zdrowia
lub zagrożenia życia i jakie to jest wyznanie. Jest wprawdzie możliwe założenie, że
te prawa pacjenta zostaną zrealizowane bez uprzedniego poinformowania go
o nich, o ile sam pacjent, mając o nich wiedzę, zażąda opieki duszpasterskiej lub
kontaktu z duchownym, jednak już w momencie zgłoszenia takiego żądania
placówka lecznicza staje się podmiotem dysponującym wiedzą o wyznaniu
17
pacjenta w celu umożliwienia mu wykonania prawa zadeklarowanego w art. 52 ust.
2 Konstytucji RP i w art. 36 i 37 ustawy o prawach pacjenta. Tak samo jest
wówczas, gdy tego rodzaju informacje zostają udzielone placówce leczniczej w
związku z pouczeniem przyjmowanego do niej pacjenta o przysługujących mu
prawach i wyrażoną przez niego wolą udzielenia tego rodzaju informacji. W
stosunku do pacjenta, których takich informacji nie ujawnił, bo go o to nie zapytano
albo dlatego, że nie chciał, nie można stosować domniemania, iż jest tego
wyznania, co większość w społeczności, z której się wywodzi.
Razi niekonsekwencją stanowisko pozwanej, że nie ma prawa pytać
o światopogląd i wyznanie przyjmowanego pacjenta, gdyż byłyby to działanie
sprzeczne z art. 57 ust. 7 Konstytucji RP, ale zarazem za właściwe uznaje
umieszczanie w dokumentacji medycznej swoich pacjentów zaświadczeń
o udzieleniu im sakramentu namaszczenia chorych według obrządku Kościoła
katolickiego i to także wtedy, gdy tego sakramentu udzielono osobie, od której nie
odebrano oświadczenia, czy chce, by sakrament został jej udzielony.
Pacjent świadomy i przytomny może samodzielnie dokonać wyboru, czy
i w jakim zakresie chce korzystać w placówce leczniczej z praw zadeklarowanych
w art. 52 ust. 2 Konstytucji RP i w art. 36 i 37 ustawy o prawach pacjenta. Do
sytuacji trudnych z uwagi na zagrożenie kolizyjnym wartościom dochodzi wówczas,
gdy do palcówki leczniczej przyjmowany jest pacjent w takim stanie, że nie sposób
jest stwierdzić, jaki jest jego światopogląd i czy chciałby skorzystać z opieki
duszpasterskiej. Odwołanie się wówczas do pewnych statystycznych prawidłowości
może tłumaczyć określone zachowania, gdyby ostatecznie okazały się sprzeczne
ze światopoglądem pacjenta. Z takim przypadkiem Sądy obu instancji nie miały
jednak do czynienia w niniejszej sprawie, gdyż powód został przyjęty planowo,
przed zabiegiem był przytomny i – jak twierdzi – widział kapelana szpitalnego,
a kapelan szpitalny jego, ale nie nawiązywali ze sobą żadnego kontaktu.
Rozważania Sądu Apelacyjnego odnoszące się do tego, z jakimi intencjami
kapelan szpitalny udzielił powodowi ostatniego namaszczenia, czy w ocenie stanu
zdrowia powoda jako poważnego bazował tylko na własnym przekonaniu, czy też
zasięgał w tej kwestii opinii lekarza, czy miał uzasadnione podstawy do
wnioskowania, że nie zdąży skontaktować się z bliskimi powoda w celu uzyskania
18
ich zgody na opatrzenie go sakramentem, mają znaczenie nie dla stwierdzenia, czy
doszło do naruszenia dóbr osobistych powoda, ale przy rozważaniu, czy
naruszenie to było zawinione.
Mając powyższe na uwadze, na podstawie art. 39815
§ 1 k.p.c. oraz art. 108
§ 2 w zw. z art. 39821
i art. 391 § 1 k.p.c., Sąd Najwyższy orzekł, jak w sentencji.
Wynagrodzenie należne pełnomocnikowi reprezentującemu powoda
z urzędu w postępowaniu kasacyjnym zostało mu przyznane na podstawie § 2, § 6
pkt 4, § 11 pkt 1 i § 13 ust. 4 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości
z 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia
przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu
(Dz. U. Nr 163, poz. 1348 ze zm.).