Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II UK 157/13
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 8 listopada 2013 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Jerzy Kuźniar (przewodniczący, sprawozdawca)
SSN Krzysztof Staryk
SSN Małgorzata Wrębiakowska-Marzec
w sprawie z wniosku C. Sp. z o.o.
przeciwko Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych
przy udziale zainteresowanej E. L.
o składki na ubezpieczenie społeczne,
po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym w Izbie Pracy, Ubezpieczeń
Społecznych i Spraw Publicznych w dniu 8 listopada 2013 r.,
skargi kasacyjnej wnioskodawcy od wyroku Sądu Apelacyjnego
z dnia 28 listopada 2012 r.,
oddala skargę kasacyjną.
UZASADNIENIE
Wyrokiem z dnia 28 listopada 2012 r., Sąd Apelacyjny oddalił apelację
wnioskodawcy C. Spółki z o.o., od wyroku Sądu Okręgowego – Sądu Pracy i
Ubezpieczeń Społecznych z dnia 13 czerwca 2012 r. w sprawie przeciwko
Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych o składki na ubezpieczenie społeczne, przy
udziale zainteresowanej E. L. Sąd Apelacyjny podzielił ustalenia Sądu pierwszej
2
instancji jak i zapadłe orzeczenie, którym oddalono odwołanie wnioskodawcy od
decyzji organu rentowego z dnia 29 sierpnia 2011 r., stwierdzających, że
zainteresowana z tytułu wykonywania umowy o świadczenie usług w siedzibie
wnioskodawcy, podlegała obowiązkowym ubezpieczeniom społecznym -
emerytalnemu, rentowym i wypadkowemu w okresie od dnia 1 września 2006 r. do
dnia 30 kwietnia 2008 r. (szczegółowo wskazanych w decyzji) oraz ustalił dla
płatnika podstawę wymiaru składek na powyższe ubezpieczenia, a także
ubezpieczenie zdrowotne zainteresowanej. Sąd ten uznał, że oceniane umowy nie
były umowami o dzieło z uwagi na to, że przedmiot umowy nie stanowił
konkretnego, indywidualnie oznaczonego rezultatu – dzieła, a same umowy były
typowymi umowami o świadczenie usług.
Według ustaleń Sądu Okręgowego, wnioskodawca prowadzi działalność w
zakresie rehabilitacji i medycyny, kontraktowaną z Narodowym Funduszem Zdrowia,
a także działalność o charterze komercyjnym w zakresie świadczenia usług
rehabilitacyjnych oraz produkcji i sprzedaży systemów kriogenicznych. Spółka
zatrudniała fizjoterapeutów na podstawie umów o pracę, umów zlecenia i umów o
dzieło, przy czym na podstawie umowy o pracę zatrudnionych było około 130 osób,
zaś na podstawie umów cywilnoprawnych około 140-150 osób. Na podstawie
umów cywilnoprawnych zatrudnieni byli fizjoterapeuci, którzy świadczyli usługi
domowe dla pacjentów i poza siedzibą płatnika. Zainteresowana, będąca logopedą,
zawarła ze spółką w latach 2006 - 2008 szereg umów nazwanych umowami o
dzieło, których przedmiotem była realizacja świadczeń terapeutycznych w ramach
programu rehabilitacyjnego wczesnej interwencji, którym objęte były dzieci
przebywające w ośrodku dziennym stowarzyszenia „O”. W umowach tych
zainteresowana zobowiązywała się do osobistego wykonania dzieła według swej
najlepszej wiedzy fachowej, tj. prowadzenia terapii logopedycznej. Strony ustalały
terminy wykonania dzieła i wynagrodzenie, którego wypłata następowała po
przedstawieniu rachunku, po wykonaniu dzieła. Zainteresowana miała określone
godziny pracy, dostosowane indywidualnie do każdego pacjenta, zgodnie z
harmonogramem terapii dziecka. Terapia z dziećmi zajmowała jej od 45 do 60
minut. Zainteresowana w oparciu o zalecenia lekarza, diagnozowała dziecko i sama
3
opracowywała harmonogram jego terapii, dostosowując go do stanu
psychofizycznego pacjenta.
Wyrokiem z dnia 13 czerwca 2012 r., Sąd Okręgowy oddalił odwołanie spółki,
wskazując, że istotą sporu w sprawie było przesądzenie czy umowy zawierane
przez spółkę C. z zainteresowaną miały charakter umów o dzieło (nierodzących
obowiązku ubezpieczeń społecznych) czy też były to inne umowy, których
wykonanie łączyło się z obowiązkiem odprowadzenia składek od wynagrodzenia
wypłacanego za ich realizację. Sąd wskazał, że zastosowanie w sprawie mają
przepisy art. 6 ust. 1 pkt 4, art. 12 ust. 1 ustawy z dnia 13 października 1998 r. o
systemie ubezpieczeń społecznych (jednolity tekst: Dz. U. z 2009 r. Nr 205, poz.
1585 ze zm.) oraz art. 66 ust. 1 pkt 1e ustawy z dnia 27 sierpnia 2004 r. o
świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (Dz. U. nr
210, poz. 2135 ze zm.). W ocenie Sądu, umowy zawarte przez spółkę z
zainteresowaną były umowami o świadczenie usług, podobnymi do zlecenia i
podlegały w związku z tym reżimowi, wynikającemu z przepisów art. 750 w związku
z art. 734 i następne k.c. Sąd podkreślił, że umowa o dzieło (art. 627 i następne k.c.)
jest umową rezultatu i ważny jest przy jej wykonaniu „rezultat usługi”, w odróżnieniu
od umowy o pracę i umowy zlecenia. Chodzi w niej o to, by starania przyjmującego
zamówienie doprowadziły w przyszłości do konkretnego, indywidualnie
oznaczonego rezultatu - stworzenia dzieła, które może mieć charakter materialny
jak i niematerialny. W przypadku zaś umowy zlecenia, element przedmiotowo
istotny, to należyta staranność przyjmującego zlecenie w toku dokonywanych przez
niego czynności. W ocenie Sądu pierwszej instancji obowiązki zainteresowanej
wynikające z zawartych i wykonywanych umów nie miały charakteru dzieła, gdyż
polegały na wykonywaniu powtarzających się czynności, bez możliwości
osiągnięcia rezultatu w postaci utworu mającego postać materialną lub
niematerialną. Nie można uznać, że w omawianych przypadkach wystąpił
jakikolwiek rezultat, było to wyłącznie staranne działanie zainteresowanej, która
mając fachową wiedzę, przeprowadzała proces diagnostyczno-terapeutyczny.
Celem działań zainteresowanej było przyczynianie się do polepszenia stanu
zdrowia dzieci z zaburzeniami rozwojowymi.
4
Oddalając apelację wnioskodawcy od powyższego wyroku, Sąd drugiej
instancji podzielił ustalenia Sądu pierwszej instancji, w myśl których umowy łączące
zainteresowaną ze spółką C. były umowami o świadczenie usług. W ocenie Sądu, z
materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie wynikało, że pracownicy
wykonujący dla C. usługi medyczne i rehabilitacyjne nie mieli wpływu na treść
zawieranych umów. Zainteresowana, będąca z wykształcenia logopedą, prowadziła
zajęcia terapeutyczne ze świadczeniobiorcami będącymi pacjentami ośrodka
dziennego pobytu prowadzonego przez stowarzyszenie „O”. Nota bene wiceprezes
spółki przyznał, że celem programu wczesnej interwencji była szeroko rozumiana
rehabilitacja, która nie polegała na osiągnięciu efektu końcowego w postaci
całkowitego wyleczenia dziecka, gdyż nie można zagwarantować takiego efektu
terapii. Celem tego programu było udzielenie dziecku pomocy bez możliwości
określenia efektu. W przypadku procesu terapii nie można ocenić, czy zmniejszenie
się dolegliwości zdrowotnych i poprawa sprawności organizmu, były efektem
działania terapeuty, indywidualnych zdolności, czy też właściwości pacjenta. Nie
ma w związku z tym znaczenia czy terapia prowadzona jest w sposób zwykły, czy
w drodze realizacji specjalnego, długofalowego programu, bowiem działania
terapeuty pozostają w obu typach terapii takie same - w przypadku zainteresowanej
były to działania o charakterze terapii logopedycznej. Naturalnym jest, że logopeda,
pracując indywidualnie z pacjentem, musi najpierw prawidłowo zdiagnozować
występujące u pacjenta upośledzenie narządu wymowy, a następnie dobrać
indywidualny program terapii. Nie świadczy zatem o umowie o dzieło fakt, że
zainteresowana, będąc specjalistką w danej dziedzinie medycyny, sama dobierała
określone ćwiczenia w każdym diagnozowanym przypadku. Wbrew twierdzeniom
spółki, w umowach łączących strony, nie wskazano jaki rodzaj dzieła ma być
wykonany, brak jest zatem jednej z essentialia negotii umowy o dzieło, co wyklucza
możliwość przyjęcia, że taka umowa wiązała strony. Opisane wyżej czynności
zainteresowanej jako wykonawcy umów o dzieło nie prowadziły do powstania
żadnego materialnego ani niematerialnego rezultatu. Nie można także wskazać
indywidualnego charakteru takiego rzekomego dzieła, którym według skarżącej
miałaby być realizacja odpowiedniego programu rehabilitacji, tj. ćwiczeń
logopedycznych. Także rezultat umowy o dzieło powinien być obiektywnie
5
osiągalny i w konkretnych warunkach pewny. W wypadku umowy o dzieło istotne
jest zawsze osiągnięcie umówionego rezultatu, bez względu na rodzaj i
intensywność świadczonej w tym celu pracy i staranności. Tymczasem
niemożliwym jest oczekiwanie od prowadzącego proces terapeutyczny końcowego
efektu, jakim byłoby całkowite wyleczenie pacjenta. Z drugiej strony to właśnie
intensywność pracy i włożenie w nią staranności przez terapeutę może
zagwarantować najlepszy efekt terapii. Chodzi tu zatem o starannie wykonywane
usługi, a nie o ich rezultat. W ocenie Sądu drugiej instancji sama terminologia, jaką
posługiwała się spółka C. w umowach, określonych jako umowy o dzieło, była bez
znaczenia przy interpretowaniu i oznaczaniu faktycznego stosunku prawnego
łączącego strony. Nazwa umowy nie przesądza bowiem o jej rodzaju. Jeśli nazwa
nie odpowiada istocie umowy, należy badać samą treść umowy. Po
przeanalizowaniu treści umów oraz zeznań zainteresowanej i świadków nie ma
wątpliwości, że strony łączyły umowy o wykonywanie usług zbliżone do umowy
zlecenia, o czym świadczy także i to, że wynagrodzenie zainteresowanej, było
uzależnione (jak to wynika z jej zeznań) od liczby godzin przeprowadzonych zajęć
terapeutycznych, a nie od końcowego efektu terapii logopedycznej.
Powyższy wyrok zaskarżył skargą kasacyjną w całości pełnomocnik
wnioskodawcy, zarzucając naruszenie prawa materialnego – art. 627 k.c. poprzez
jego błędną wykładnię polegającą na uznaniu przez Sąd drugiej instancji, że
wykonywane przez zainteresowaną czynności nie prowadzą do powstania rezultatu
wymaganego dla umowy o dzieło, art. 734 k.c. w związku z art. 750 k.c., art. 6
ust. 1 pkt 4, art. 12 ust. 1 oraz art. 13 pkt 2 ustawy o systemie ubezpieczeń
społecznych poprzez ich zastosowanie w następstwie wadliwego uznania, że
łącząca wnioskodawcę z zainteresowaną umowa była umową o świadczenie usług,
podczas gdy faktycznie była to umowa o dzieło, wniósł o uchylenie zaskarżonego
wyroku oraz poprzedzającego go wyroku Sądu pierwszej instancji w całości i
orzeczenie co do istoty sprawy, poprzez uwzględnienie odwołania wnioskodawcy
od decyzji organu rentowego wraz z orzeczeniem o kosztach postępowania.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
6
W pierwszej kolejności należy przypomnieć, że zgodnie z art. 39813
§ 1 k.p.c.
Sąd Najwyższy rozpoznaje skargę kasacyjną w granicach zaskarżenia oraz w
granicach podstaw, co oznacza ograniczenie się do rozpoznania zarzutów
naruszenia konkretnych przepisów prawa materialnego lub procesowego. Sąd
Najwyższy nie rozważa wszystkich problemów prawnych, jakie ujawniły się na tle
sprawy, w której wniesiona została skarga kasacyjna, ani nie poddaje ocenie
prawidłowości zaskarżonego rozstrzygnięcia poza granicami wyznaczonymi przez
podstawy skargi. Skarżący oparł skargę kasacyjną wyłącznie na podstawie
naruszenia prawa materialnego, zarzucając w ramach tej podstawy obrazę przez
Sąd drugiej instancji art. 627, art. 734 w związku z art. 750 k.c. oraz art. 6 ust. 1 pkt
4, art. 12 ust. 1 oraz art. 13 pkt 2 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych.
Oznacza to związanie Sądu Najwyższego stanem faktycznym sprawy (art. 39813
§
2 k.p.c.), wykluczając badanie prawidłowości zarówno ustaleń faktycznych, jak i
oceny dowodów, przyjętych przez sąd drugiej instancji za podstawę rozstrzygnięcia
(por. np. postanowienia z dnia 23 października 2006 r., I UK 194/06, LEX nr 950611
i z dnia 6 sierpnia 2012 r., II CSK 108/12, LEX nr 1228780 oraz wyrok z dnia 10
maja 2012 r., II PK 220/11, LEX nr 1211159 i powołane w nim wcześniejsze
orzecznictwo).
Z ustaleń faktycznych poczynionych w niniejszej sprawie wynika, że
przedmiotem umów zawartych przez wnioskodawcę z zainteresowaną w latach
2006 – 2008, nazwanych umowami o dzieło, była realizacja świadczeń
terapeutycznych w ramach programu rehabilitacyjnego wczesnej interwencji,
którym objęte były dzieci przebywające w ośrodku dziennym stowarzyszenia „O”.
Treścią tych umów nie było zatem osiągnięcie rezultatu, czyli pomyślnego wyniku
podejmowanych czynności, bo przy tego rodzaju usługach tak być nie mogło, co
zresztą przyznał wiceprezes spółki (wnioskodawcy) wskazując, że celem programu
wczesnej interwencji była szeroko rozumiana rehabilitacja, która nie polegała na
osiągnięciu efektu końcowego w postaci całkowitego wyleczenia dziecka, gdyż nie
można zagwarantować takiego efektu terapii. Przyjmujący zamówienie
zobowiązywał się jedynie do starannego przeprowadzenia wszystkich czynności
zmierzających do polepszenia stanu zdrowia dzieci z zaburzeniami rozwojowymi.
7
Niewątpliwie stosownie do art. 3531
k.c. strony mogą dokonać wyboru
rodzaju łączącego je stosunku prawnego, nie oznacza to jednak dowolności,
bowiem przywołany przepis wprost wymaga, aby treść umowy nie sprzeciwiała się
naturze danego stosunku prawnego, jego społeczno-gospodarczemu
przeznaczeniu i ustawie (zob. także wyrok Sądu Najwyższego z 28 kwietnia 2010 r.,
II UK 334/09, LEX nr 604221).
Według poglądów judykatury umowa o dzieło (art. 627 k.c.) należy do umów
rezultatu, a więc jej przedmiotem jest indywidualnie oznaczony wytwór (rezultat).
Jeśli zawarta umowa dotyczy osiągnięcia „rezultatu usługi” - co jest podstawową
cechą odróżniającą ją od umowy o pracę oraz od umowy zlecenia (umowy o
świadczenia usług) - konieczne jest, aby działania przyjmującego zamówienie
doprowadziły w przyszłości do konkretnego, indywidualnie oznaczonego rezultatu -
w postaci materialnej bądź niematerialnej.
Jak podkreślił Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 5 marca 2004 r., I CK 329/03
(LEX nr 599732), art. 627 k.c. wskazuje tylko na potrzebę „oznaczenia dzieła” i
dopuszcza określenie świadczenia ogólnie w sposób nadający się do przyszłego
dookreślenia na podstawie wskazanych w umowie podstaw lub bezpośrednio przez
zwyczaj bądź zasady uczciwego obrotu (art. 56 k.c.). Przedmiot umowy o dzieło
może być więc określony w różny sposób i różny może być stopień dokładności
tego określenia, pod warunkiem, że nie budzi wątpliwości, o jakie dzieło chodzi. W
doktrynie i orzecznictwie wyrażany jest pogląd, że nie można uznać za dzieło
czegoś, co nie odróżnia się w żaden sposób od innych występujących na danym
rynku rezultatów pracy - materialnych bądź niematerialnych, gdyż wówczas
zatraciłby się indywidualny charakter dzieła. Dzieło nie musi wprawdzie być czymś
nowatorskim i niewystępującym jeszcze na rynku, jednak powinno posiadać
charakterystyczne, wynikające z umowy cechy, umożliwiające zbadanie, czy dzieło
zostało wykonane prawidłowo i zgodnie z indywidualnymi wymaganiami bądź
upodobaniami zamawiającego. Zatem przedmiotem umowy o dzieło jest
doprowadzenie do weryfikowalnego i jednorazowego rezultatu, zdefiniowanego
przez zamawiającego w momencie zawierania umowy. Dzieło jest wytworem, który
w momencie zawierania umowy nie istnieje, jednak jest w niej z góry przewidziany i
określony w sposób wskazujący na jego indywidualne cechy. Dlatego też jednym z
8
kryteriów umożliwiających odróżnienie umowy o dzieło od umowy zlecenia lub
umowy o świadczenie usług jest możliwość poddania dzieła sprawdzianowi na
istnienie wad fizycznych (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 3 listopada 2000 r.,
IV CKN 152/00, OSNC 2001, nr 4, poz. 63). Sprawdzian taki jest zaś niemożliwy do
przeprowadzenia, jeśli strony nie określiły w umowie cech i parametrów
indywidualizujących dzieło. Taki brak kryteriów określających pożądany przez
zamawiającego wynik (rezultat) umowy prowadzi do wniosku, że przedmiotem
zainteresowania zamawiającego jest wykonanie określonych czynności, a nie ich
rezultat.
Nie stanowi zatem umowy o dzieło umowa o przeprowadzenie zajęć
terapeutycznych w ramach programu rehabilitacyjnego, którym objęte były dzieci
przebywające w ośrodku dziennym stowarzyszenia „O". W przypadku tych umów
ich przedmiotem była realizacja świadczeń terapeutycznych w ramach programu
rehabilitacyjnego wczesnej interwencji, zaś w umowach tych, co wyżej wskazano,
zainteresowana zobowiązywała się do osobistego wykonania dzieła według swej
najlepszej wiedzy fachowej, tj. prowadzenia terapii logopedycznej. Strony ustalały
terminy wykonania dzieła i wynagrodzenie, którego wypłata następowała po
przedstawieniu rachunku, po wykonaniu dzieła. Zainteresowana miała określone
godziny pracy, dostosowane indywidualnie do każdego pacjenta, zgodnie z
harmonogramem terapii dziecka. Zainteresowana w oparciu o zalecenia lekarza,
diagnozowała dziecko i sama opracowywała harmonogram jego terapii,
dostosowując go do stanu psychofizycznego pacjenta. Tak określony przedmiot
umowy nie charakteryzuje się wymaganą cechą indywidualizującą utwór (dzieło)
przede wszystkim dlatego, że nawet w zarysie nie konkretyzuje tematu
poszczególnych zajęć terapeutycznych, natomiast z tak określonego celu umowy –
rehabilitacja logopedyczna dzieci - nie mógł wynikać obiektywnie osiągalny i pewny
rezultat. Chodziło więc o wykonanie określonych czynności (szeregu
powtarzających się czynności) bez względu na to, jaki rezultat czynność ta
przyniesie. Zatem przedmiotem umów były określone czynności, a nie ich wynik, co
przesądza o ich kwalifikacji jako umów starannego działania - umów o świadczenie
usług – art. 750 k.c. (por. wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 18 kwietnia 2012 r.,
9
II UK 187/1, OSNP 2013, nr 9 -10, poz. 115 oraz z dnia 13 czerwca 2012 r., I UK
308/11, LEX nr 1235841).
Mając na uwadze powyższe, Sąd Najwyższy na podstawie art. 39814
k.p.c.
orzekł jak w sentencji.