Pełny tekst orzeczenia

250/6B/2005

POSTANOWIENIE
z dnia 23 listopada 2005 r.
Sygn. akt Ts 40/05

Trybunał Konstytucyjny w składzie:




Andrzej Mączyński – przewodniczący


Adam Jamróz – sprawozdawca


Teresa Dębowska-Romanowska,


po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym zażalenia na postanowienie Trybunału Konstytucyjnego z dnia 27 września 2005 r. o odmowie nadania dalszego biegu skardze konstytucyjnej Władysława Gajewskiego,

p o s t a n a w i a:

nie uwzględnić zażalenia.

UZASADNIENIE:

W skardze konstytucyjnej z 10 marca 2005 r., skarżący – Władysław Gajewski, zakwestionował zgodność z art. 45 ust. 1 Konstytucji art. 397 § 1 ustawy z 17 listopada 1964 r. – Kodeks postępowania cywilnego. W ocenie skarżącego zaskarżony przepis narusza prawo do jawnego rozpoznania sprawy przez sąd w dwóch instancjach, zezwalając na rozpoznanie zażalenia na posiedzeniu niejawnym.
Postanowieniem z 27 września 2005 r. Trybunał Konstytucyjny odmówił nadania niniejszej skardze konstytucyjnej dalszego biegu stwierdzając, że przedstawione w niej zarzuty są oczywiście bezzasadne. Zdaniem Trybunału skarżący bezpodstawnie łączy dwa odrębnie unormowane prawa podmiotowe, tj. prawo do sądu (art. 45) oraz prawo do zaskarżenia orzeczenia wydanego w pierwszej instancji (art. 78 i art. 176 ust. 1 Konstytucji). Ponadto Trybunał podkreślił, że nie ma podstaw do uznawania za niedopuszczalne takiego ukształtowania postępowania sądowego, w którym pod nieobecność strony rozpatrzone zostaje wniesione przez nią zażalenie. Jednocześnie Trybunał zauważył, że skarga pomija unormowania ustawowe, stanowiące niezbędną gwarancję rzetelnego ukształtowania procedury, w jakiej rozpatrywane jest wniesione zażalenie.
W zażaleniu na postanowienie Trybunału Konstytucyjnego skarżący podniósł, że Trybunał bezpodstawnie uznał sformułowane w skardze zarzuty za oczywiście bezzasadne. Za błędne uznał pominięcie okoliczności, że w postępowaniu zażaleniowym nie powinna być rozpoznawana „sprawa”, w rozumieniu tego pojęcia zawartym w art. 45 ust. 1 Konstytucji. Zażalenie jest bowiem środkiem odwoławczym od orzeczeń o charakterze incydentalnym, nie zaś od rozstrzygnięć merytorycznych, dotyczących istoty sprawy. Tymczasem w sprawie skarżącego doszło do rozstrzygnięcia problemu jego wynagrodzenia (zagadnienia merytorycznego) w formie postanowienia, co świadczy – zdaniem wnoszącego zażalenie – o nieprzystawalności art. 397 § 1 k.p.c. do tego rodzaju sytuacji. Nie niweczy jej unormowanie art. 148 § 2 k.p.c., z uwagi na uznaniowy charakter tego przepisu. Ponadto skarżący stwierdził, że błędne jest ograniczenie zakresu zastosowania art. 45 ust. 1 Konstytucji wyłącznie do postępowania w pierwszej instancji. Jego zdaniem, o rozpatrzeniu sprawy można mówić dopiero w chwili wydania prawomocnego orzeczenia, tak więc wymóg jawności rozciągać się winien na cały tok postępowania sądowego. Skarżący zaoponował też przeciwko stwierdzeniu dotyczącemu dopuszczalności pozbawienia strony prawa do rozpoznania sprawy w drugiej instancji wskazując, że art. 176 ust. 1 Konstytucji nie dopuszcza żadnych odstępstw od zasady co najmniej dwuinstancyjnego postępowania. W zażaleniu zakwestionowano również pogląd, iż zapewnienie jawności nie jest elementem koniecznym do zagwarantowania rzetelnego rozpatrzenia sprawy.

Trybunał Konstytucyjny zważył, co następuje:

Argumentacja skarżącego ponownie opiera się na wadliwym założeniu, polegającym na swoistym „zsumowaniu” treści dwóch odrębnych praw podmiotowych, wyrażonych w przepisach konstytucyjnych. O ile bowiem prawo do sądu znajduje swoją mocną podstawę w art. 45 ust. 1, o tyle art. 78 Konstytucji wyraża prawo o odrębnym zakresie treściowym i odmiennym zakresie zastosowania. I chociaż prawo do zaskarżania orzeczeń wydanych w pierwszej instancji stanowi istotną gwarancję prawa do sądu, to jednak inne są też przesłanki dopuszczalności ograniczania tych praw.
Z treści skargi konstytucyjnej wynika jednoznacznie, że układem odniesienia dla kontroli zakwestionowanego art. 397 § 1 kodeksu postępowania cywilnego uczynił skarżący wyłącznie art. 45 ust. 1 Konstytucji i wyrażony w nim postulat jawnego rozpatrzenia sprawy przez sąd. W świetle tak określonej podstawy skargi konstytucyjnej ocenione zostały także sformułowane w niej zarzuty.
Zdaniem Trybunału Konstytucyjnego, na aprobatę zasługuje przede wszystkim – poczyniona już w treści zaskarżonego postanowienia – krytyczna ocena zbyt szerokiego i absolutnego podejścia skargi do interpretacji wymogu jawnego rozpatrzenia sprawy przez sąd. Wbrew twierdzeniem skarżącego, brak jest podstaw do przyjęcia konieczności bezwarunkowego i nieograniczonego zastosowania tego wymogu we wszystkich etapach postępowania sądowego. Ponownie powołać należy stanowisko wyrażone już w orzecznictwie Trybunału, zgodnie z którym dopuszczalne jest takie ukształtowanie postępowania sądowego, w którym pod nieobecność strony rozpatrzone zostaje wniesione przez nią zażalenie, sama zaś jawność postępowania doznawać może wyjątków podyktowanych dążeniem do zapewnienia sprawności i szybkości postępowania (zob. wyrok TK z 15 października 2002 r., SK 6/02, OTK ZU nr 5/A/2002, poz. 65). Ponownie podkreślić trzeba, iż ocena zaskarżonego art. 397 § 1 k.p.c. nie może abstrahować od treści innych przepisów, stanowiących otoczenie normatywne tego przepisu. Na szczególne podkreślenie zasługuje w tej mierze art. 148 § 2 k.p.c., zgodnie z którym „Sąd może skierować sprawę na posiedzenie jawne i wyznaczyć rozprawę także wówczas, gdy sprawa podlega rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym”. Wbrew podejściu skarżącego, deprecjonującemu znaczenie tego przepisu, stwierdzić należy, iż w istotnej mierze gwarantować on może ochronę interesów stron postępowania, w ramach którego (jak podkreśla to sam skarżący) rozstrzygnięciu podlegają – co do zasady – kwestie o charakterze incydentalnym. Podobnie gwarancyjny charakter mają także pozostałe przepisy wskazywane w treści zaskarżonego postanowienia, w szczególności art. 397 § 11 k.p.c.
Za nieadekwatny dla przedmiotu wniesionej skargi konstytucyjnej uznać należy natomiast zarzut nieodpowiedniego – względem rozstrzyganej materii – doboru przez ustawodawcę trybu postępowania, w jakim doszło do rozpoznania jego wniosku w przedmiocie wynagrodzenia za wykonane czynności. Forma orzeczenia sądowego podejmowanego w tej mierze przez sąd I instancji nie jest determinowana treścią art. 397 § 1 k.p.c., trudno zatem dokonać oceny konstytucyjności tego przepisu, w świetle tak sformułowanego zarzutu. Kwestionowana zasada niejawnego rozpoznawania wniesionego zażalenia tylko pośrednio wiąże się z treścią unormowań ustawowych, przesądzających formę orzeczenia sądu pierwszoinstancyjnego, rozstrzygającego w przedmiocie wniosku skarżącego. Skoro orzeczenie to z woli ustawodawcy przybiera postać postanowienia, to takie unormowanie determinuje w konsekwencji rodzaj środka odwoławczego (zażalenie), przysługującego od wydanego orzeczenia sądowego. Nie daje to jednak podstaw do uznania, że to właśnie w treści art. 397 § 1 k.p.c. przesądzony został cały model postępowania, w ramach którego rozpatrzona została sprawa skarżącego.
Polemika skarżącego z pozostałą częścią uzasadnienia zaskarżonego postanowienia opiera się na nieprawidłowym odczytaniu jego intencji. Wskazując na rozdzielność treściową praw podmiotowych wyrażonych w art. 45 oraz art. 78 Konstytucji, Trybunał akcentował podstawy dla dopuszczalnych ograniczeń w korzystaniu z nich. Błędne jest zatem podejście skarżącego, który przypisuje Trybunałowi pogląd o zawężeniu gwarancji wymienionych w art. 45 Konstytucji wyłącznie do postępowania toczącego przed sądem pierwszej instancji. Ponownie podkreślić należy, iż kwestia instancyjności postępowania nie mieści się w zakresie gwarancji prawa do sądu. Ponadto – wbrew twierdzeniom skarżącego – na zakres prawa do zaskarżania orzeczeń wydanych w pierwszej instancji wpływa udzielone ustawodawcy upoważnienie do określania wyjątków od tej zasady (art. 78 zd. 2 Konstytucji).
W konkluzji, Trybunał pragnie podkreślić, iż analiza respektowania wymogu jawności, wyrażonego w art. 45 ust. 1 Konstytucji, wymaga oceny całokształtu przepisów regulujących postępowanie toczące się przed sądem. Wyabstrahowanie jednego z nich, normującego możliwy przebieg postępowania zażaleniowego, w oderwaniu od innych przepisów także służących realizacji tej zasady, nie pozwala na legitymowaną i uzasadnioną ocenę zarzutu niezgodności z Konstytucją kwestionowanego przepisu.

Biorąc powyższe okoliczności pod uwagę, należało nie uwzględnić zażalenia wniesionego na postanowienie Trybunału Konstytucyjnego o odmowie nadania niniejszej skardze konstytucyjnej dalszego biegu.