Pełny tekst orzeczenia

66/4/A/2008

POSTANOWIENIE
z dnia 7 maja 2008 r.
Sygn. akt SK 14/06

Trybunał Konstytucyjny w składzie:

Jerzy Stępień – przewodniczący
Zbigniew Cieślak
Maria Gintowt-Jankowicz
Mirosław Granat
Marian Grzybowski
Wojciech Hermeliński
Adam Jamróz
Marek Kotlinowski
Teresa Liszcz
Ewa Łętowska – współsprawozdawca
Marek Mazurkiewicz
Janusz Niemcewicz
Andrzej Rzepliński
Mirosław Wyrzykowski
Bohdan Zdziennicki – sprawozdawca,


po rozpoznaniu, na posiedzeniu niejawnym w dniu 7 maja 2008 r., skargi konstytucyjnej Jana Noweli, Krzysztofa Masalskiego i Wacława Janasa o zbadanie zgodności:

art. 1 i art. 2 ustawy z dnia 30 maja 1962 r. – Prawo wodne (Dz. U. Nr 34, poz. 158, ze zm.) z art. 2, art. 5, art. 21 ust. 2, art. 64 ust. 1 i 2 Konstytucji,



p o s t a n a w i a:


na podstawie art. 39 ust. 1 pkt 1 ustawy z dnia 1 sierpnia 1997 r. o Trybunale Konstytucyjnym (Dz. U. Nr 102, poz. 643, z 2000 r. Nr 48, poz. 552 i Nr 53, poz. 638, z 2001 r. Nr 98, poz. 1070 oraz z 2005 r. Nr 169, poz. 1417) umorzyć postępowanie ze względu na niedopuszczalność wydania wyroku.

UZASADNIENIE


I

1. W skardze konstytucyjnej z 28 kwietnia 2005 r. skarżący Jan Nowela, Krzysztof Masalski i Wacław Janas wnieśli o zbadanie art. 1 i art. 2 ustawy z dnia 30 maja 1962 r. – Prawo wodne (Dz. U. Nr 34, poz. 158, ze zm.; dalej: prawo wodne) z art. 2, art. 21 ust. 2, art. 64 ust. 1 i 2 oraz art. 5 Konstytucji.

1.2. Skarga została sformułowana na tle następującego stanu faktycznego:
Skarżący, powołując się na ukaz carski z dnia 2 marca (19 lutego) 1864 r. o urządzeniu włościan (Dziennik Praw nr 187, tom 62, Warszawa 1864), przyznający im przywilej brzegowego połowu ryb w wodach jeziora Wigry, wnieśli do Sądu Okręgowego w Suwałkach o potwierdzenie tego prawa. Wyrokiem Sądu Okręgowego w Suwałkach z 18 października 2000 r., sygn. akt I C 3744/00, utrzymanym w mocy wyrokiem Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z 15 lutego 2001 r., sygn. akt I ACa 43/01, potwierdzone zostało prawo skarżących do „połowów suchą nogą”.
Skarżący wnieśli kolejne powództwo, domagając się ustalenia, że na podstawie carskiego ukazu przysługuje im również prawo połowu, brodząc w wodzie, lub prawo połowu z pomostu. Powództwo zostało uwzględnione przez Sąd Okręgowy wyrokiem z 15 kwietnia 2003 r., sygn. akt I C 365/02, natomiast Sąd Apelacyjny, wyrokiem z 24 lipca 2003 r., sygn. akt I ACa 357/03, oddalił apelację Skarbu Państwa – Dyrektora Wigierskiego Parku Narodowego. Skarb Państwa wniósł kasację, zarzucając naruszenie prawa materialnego (art. 189 k.p.c. i art. 16 ukazu z 1864 r.). Sąd Najwyższy 22 grudnia 2004 r. wydał wyrok, sygn. akt IV CK 622/03), zmieniający wyrok Sądu Okręgowego i Sądu Apelacyjnego, i oddalił powództwo.

1.3. Zdaniem skarżących, Sąd Najwyższy, orzekając ostatecznie, że skarżący nie mają prawa połowu, brodząc w wodzie, lub prawa połowu z pomostu, oparł swe rozstrzygnięcie na art. 1 i art. 2 prawa wodnego z 1962 r. Sąd Najwyższy przyjął, że powołane przepisy, nacjonalizując resztki powierzchniowych wód prywatnych, zlikwidowały wszelkie, jeszcze w tym momencie istniejące, pouwłaszczeniowe prawa podmiotowe do rybołówstwa w cudzej wodzie.

1.4. Skarżący podnieśli, że wyrok Sądu Najwyższego z 22 grudnia 2004 r. naruszył prawa człowieka, których Rzeczpospolita ma strzec na mocy art. 5 Konstytucji, oraz zasadę państwa prawnego, wynikającą z art. 2 Konstytucji. Ponadto naruszył zasadę ochrony praw majątkowych, gwarantowaną przez art. 64 ust. 1 i 2 Konstytucji, oraz zasadę, zgodnie z którą wywłaszczenie jest dopuszczalne tylko na skonkretyzowany cel publiczny i za słusznym wynagrodzeniem (art. 21 ust. 2 Konstytucji).
Zdaniem skarżących: „Rozstrzygnięcie Sądu Najwyższego przyjęło taką interpretację art. 1 i art. 2 prawa wodnego, o którym nikt dotychczas nie słyszał. (…) narusza ono zasadę clara non sunt interpretanda, czy utrwalony zakaz wykładni rozszerzającej (a taką jest a fortiori) przepisów wywłaszczających (…). Faktem stało się rozumienie i stosowanie tych przepisów jako norm, które, nacjonalizując prywatne wody płynące, dokonują także wywłaszczenia bez odszkodowania uprawnienia rzeczowego przysługującego obywatelom na nieruchomości od dawna państwowej”.
Skarżący skonkludowali, że wnioskowanie Sądu Najwyższego „…przypomina rozumowanie, wedle którego, jeśli znacjonalizowano pałace magnatów (jeziora prywatne), to tym bardziej lepianki chłopów (prawo do brzegowego połowu w państwowych jeziorach)”.
W opinii skarżących, Sąd Najwyższy, nie zajmując się zarzutami kasacji lecz zajmując się jedynie samodzielnym poszukiwaniem norm prawa materialnego uzasadniających oddalenie powództwa, naruszył art. 39311 k.p.c. przez wyjście poza granice podstaw kasacji.
Skarżący wskazali, że nie istniał żaden cel publiczny uzasadniający wywłaszczenie.
Zdaniem skarżących, przyjęta przez Sąd Najwyższy wykładnia zaskarżonych przepisów stanowi zagrożenie dla sytuacji ekonomicznej licznych rodzin rolniczych z terenu Suwalszczyzny.

2. Rzecznik Praw Obywatelskich pismem z 21 kwietnia 2006 r. poinformował, że nie przystępuje do postępowania w sprawie skargi konstytucyjnej wniesionej przez skarżących.

3. Marszałek Sejmu w piśmie z 31 października 2006 r. zajął stanowisko, że zaskarżone przepisy, rozumiane w ten sposób, że nacjonalizacja wód doprowadziła do wygaśnięcia praw rzeczowych obciążających wody państwowe, są zgodne z art. 2 i są niezgodne z art. 21 ust. 2 i art. 64 ust. 1 i 2 Konstytucji. Natomiast postępowanie w zakresie badania zgodności kwestionowanych przepisów z art. 5 Konstytucji należy umorzyć na podstawie art. 39 ust. 1 pkt 1 ustawy z 1 sierpnia 1997 r. o Trybunale Konstytucyjnym.
Marszałek Sejmu, odnosząc się do zarzutu naruszenia art. 2 Konstytucji, podzielił pogląd, że wygaśnięcie prawa może nastąpić tylko na podstawie wyraźnych przepisów ustawowych. Jednak zarzut naruszenia przez ustawodawcę art. 2 Konstytucji przez niepoprawną legislację uznał za chybiony. W opinii Marszałka, skarżone przepisy są sformułowane w sposób jasny, a ustawodawca nie może ponosić odpowiedzialności za ich błędną wykładnię.
W odniesieniu do zarzutu naruszenia art. 5 Konstytucji, Marszałek Sejmu zwrócił uwagę, że przepis ten stanowi normę ustrojową i nie generuje praw lub wolności, których naruszenie mogłoby stanowić podstawę skargi konstytucyjnej. Z tych względów Marszałek uznał, że postępowanie w zakresie badania zgodności skarżonych przepisów z art. 5 Konstytucji powinno ulec umorzeniu.
Natomiast wykładnię art. 1 i art. 2 prawa wodnego, dopuszczającą pozbawienie skarżących prawa rzeczowego obciążającego majątek Skarbu Państwa, bez wskazania celu wywłaszczenia i bez słusznego odszkodowania należy, zdaniem Marszałka Sejmu, uznać za niezgodną z art. 21 ust. 2 Konstytucji.
Marszałek Sejmu, w oparciu o orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego, zaprezentował stanowisko, zgodnie z którym interpretację skarżonych przepisów, polegającą na uznaniu, że nacjonalizacja wód doprowadziła do wygaśnięcia praw rzeczowych obciążających wody państwowe, należy uznać za niezgodną z art. 64 ust. 1 i 2 Konstytucji.

4. Prokurator Generalny w piśmie z 23 stycznia 2007 r. zajął stanowisko, że zaskarżone przepisy, rozumiane w ten sposób, że nacjonalizacja wód doprowadziła do wygaśnięcia praw rzeczowych obciążających wody państwowe, są niezgodne z art. 21 ust. 2 i art. 64 ust. 1 i 2 Konstytucji oraz nie są niezgodne z art. 2 i art. 5 Konstytucji.
Prokurator Generalny, analizując wyrok Trybunału Konstytucyjnego z dnia 21 marca 2001 r., sygn. SK 24/04 (OTK ZU nr 3/A/2005, poz. 25 ), stwierdził, że Trybunał wyznaczył kierunek wykładni zgodny z Konstytucją, jaki należy uwzględnić przy ustalaniu istnienia bądź nieistnienia prawa do połowu ryb ustanowionego w 1864 r. Stwierdzenie, że prawo to wygasło w 1962 r. w chwili dokonania nacjonalizacji wód płynących, należy uznać za odstąpienie od rozstrzygnięcia zawartego w tym wyroku.
Zdaniem Prokuratora Generalnego, o zniesieniu konstytucyjnie chronionego prawa majątkowego nie zdecydował w sposób wyraźny ustawodawca, tylko zdecydował organ stosujący prawo, dokonując rozszerzającej wykładni przepisów. W ten sposób nie został spełniony konstytucyjnie uzasadniony wymóg, że zniesienie bądź ograniczenie konstytucyjnych praw i wolności może nastąpić tylko na podstawie przepisu pozwalającego jednoznacznie ustalić, do kogo przepis ten jest adresowany i jakiej sytuacji dotyczy.
Prokurator Generalny uznał, że nadawanie skarżonym przepisom treści w nich niewyrażonych, powodujące pozbawienie skarżących prawa połowu ryb w wodach państwowych, prowadzi do naruszenia art. 21 ust. 2 i art. 64 ust. 1 i 2 Konstytucji.
Natomiast w opinii Prokuratora Generalnego, nie ma podstaw do badania zgodności skarżonych przepisów z art. 2 i art. 5 Konstytucji, ponieważ skarżący nie uzasadnili powodów powołania jako wzorców kontroli przepisów znajdujących się poza katalogiem konstytucyjnych praw i wolności.

II

Trybunał Konstytucyjny zważył, co następuje:

1. Skarga konstytucyjna złożona w niniejszej sprawie, jako przedmiot zaskarżenia wskazuje art. 1 i 2 ustawy z dnia 30 maja 1962 r. – Prawo wodne (Dz. U. Nr 34, poz. 158, ze zm.; dalej: prawo wodne). Przepisy te już nie obowiązują, albowiem zostały zastąpione kolejnymi ustawami o takim samym tytule, odpowiednio: z 24 października 1974 r. i 18 lipca 2001 r. Jednakowoż to właśnie przepisy prawa wodnego z 1962 r. były podstawą prawną rozstrzygnięcia, które niniejsza skarga konstytucyjna wskazuje jako ostateczne rozstrzygnięcie w sprawie. (Zgodnie z art. 79 ust. 1 Konstytucji przesłanką skargi konstytucyjnej jest wskazanie ostatecznego rozstrzygnięcia, którego prawna podstawa była źródłem naruszenia konstytucyjnie chronionego prawa skarżącego). Należy przy tym zaznaczyć, że przedmiot kontroli konstytucyjności w niniejszej sprawie jest odmienny niż w sprawie o sygn. SK 24/04, zakończonej wyrokiem z 21 marca 2005 r., OTK ZU nr 3/A/2005, poz. 25. Wyrok ten, na który powołują się skarżący, szukając w tym powołaniu wsparcia dla argumentacji skargi, dotyczył bowiem konstytucyjności przepisów przejściowych dekretu z dnia 11 października 1946 r. – Przepisy wprowadzające prawo rzeczowe i prawo o księgach wieczystych (Dz. U. Nr 57 poz. 321, ze zm.) oraz przepisów przejściowych (art. XXXVII i XL) kodeksu cywilnego. Natomiast w niniejszej sprawie przedmiotem badania były przepisy art. 1 i art. 2 prawa wodnego z 1962 r.

2. Na etapie wstępnego badania skargi pojawiła się wątpliwość, czy nie zachodzi sytuacja (uzasadniająca odmowę przyjęcia skargi do rozpoznania), iż zarzut niekonstytucyjności dotyczy interpretacji przepisu (nieutrwalonej i niepowszechnej). Wątpliwość tę rozstrzygnięto pozytywnie dla skargi konstytucyjnej, uznając, że skoro orzeczenie stanowiące podstawę ustalenia sytuacji prawnej skarżących jest jedynym rozstrzygnięciem o zaskarżonych przepisach, przeto brak jest podstaw do wniosku, jakoby istniały rozbieżności na tle interpretacji art. 1 i art. 2 prawa wodnego z 1962 r., stanowiących prawną podstawę ostatecznego wyroku SN z 22 grudnia 2004 r., i aby zarzucane w skardze naruszenie praw podmiotowych skarżących wiązać z interpretacją, a nie z samym brzmieniem prawa wodnego z 1962 r. (art. 1 i art. 2) .

3. Także to, że przepisy wskazane jako przedmiot kontroli już nie obowiązują, w wypadku skargi konstytucyjnej, nie musi przesądzać o konieczności umorzenia postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym. Wprawdzie art. 39 ust. 1 pkt 3 ustawy o Trybunale Konstytucyjnym przewiduje umorzenie na wypadek utraty mocy przez zakwestionowany akt normatywny, to jednak z mocy art. 39 ust. 3 tejże ustawy, przepisu art. 39 ust. 1 pkt 3 nie stosuje się, jeżeli jest to konieczne dla ochrony konstytucyjnych wolności i praw (a tak jest z natury rzeczy w wypadku skargi konstytucyjnej). Dlatego nieobowiązywanie prawa wodnego z 1962 r. nie stanowi przeszkody dla kontroli konstytucyjności w niniejszej sprawie.

4. Przeszkodą formalną, nakazującą umorzenie postępowania w niniejszej sprawie, jest jednak inna okoliczność. Zgodnie z art. 79 Konstytucji, zarzut braku konstytucyjności zgłoszony w skardze konstytucyjnej dotyczyć musi nie ostatecznego rozstrzygnięcia, z którego istnieniem skarżący wiążą naruszenie swych praw konstytucyjnych („skarga na orzeczenie”), lecz z podstawą prawną tego rozstrzygnięcia („skarga na przepis”). W niniejszej sprawie natomiast skarżący polemizują i zgłaszają zarzuty niekonstytucyjności nie wobec art. 1 i art. 2 prawa wodnego z 1962 r., lecz uważają, że zostało wadliwie zastosowane przez Sąd Najwyższy (w wyroku z 22 grudnia 2004 r.) do stanu faktycznego prawnego, z którego istnieniem skarżący wiążą rzekomo przysługujące im prawo rybołówstwa w jeziorze Wigry. Zarzut skargi dotyczy zatem błędnego – zdaniem skarżących – rozstrzygnięcia sprawy przez SN.

5. Naruszenia ich prawa konstytucyjnego (art. 64 Konstytucji) skarżący upatrują w fakcie braku potwierdzenia przez SN ich prawa do rybołówstwa. Prawo to skarżący wywodzą z ukazu carskiego z dnia 2 marca (19 lutego) 1864 r. o urządzeniu włościan (Dziennik Praw nr 187, tom 62, Warszawa 1864). Stanowił on, że „prawo polowania na całej przestrzeni gruntów włościan jedną gromadę składających, jak niemniej prawo rybołówstwa w wodach do tych gruntów przytykających, nie do każdego pojedynczego gospodarstwa, lecz do całej gromady należy”. Z mocy art. 16 zostały zachowane uprawnienia do polowania i rybołówstwa, z których korzystali chłopi przed wydaniem ukazu. Pouwłaszczeniowe serwituty włościańskie miały swoje autonomiczne regulacje i różniły się od służebności („serwitutów właściwych”) z Kodeksu Napoleona. Były one traktowane jako uprawnienie przejściowe, poddawane stopniowej likwidacji (dobrowolnej lub – w dobrach rządowych – przymusowej). W okresie drugiej Rzeczypospolitej postępowała dalsza likwidacja serwitutów (w dobrach prywatnych możliwa była tylko dobrowolna likwidacja) i wprowadzono powszechne, przymusowe znoszenie serwitutów nawet na żądanie tylko jednej ze stron, a w określonych sytuacjach z urzędu. Została uchwalona ustawa z dnia 7 maja 1920 r. o likwidacji serwitutów na terenie byłego Królestwa Kongresowego (Dz. U. Nr 42, poz. 249) uzupełniona przez ustawę z dnia 7 kwietnia 1922 r. (Dz. U. Nr 30, poz. 239). Zastąpiono je następnie: rozporządzeniem Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 1 lutego 1927 r. o zniesieniu służebności w województwie kieleckim, lubelskim, łódzkim, warszawskim i w zachodniej części województwa białostockiego (Dz. U. Nr 10, poz. 74) i rozporządzeniem Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 1 lutego 1927 r. o zniesieniu służebności w województwie wileńskim i we wschodniej części województwa białostockiego (Dz. U. Nr 10, poz. 75). Likwidacja wymagała specjalnego postępowania administracyjnego. O tym więc, czy dany serwitut został faktycznie zlikwidowany, można byłoby definitywnie rozstrzygnąć tylko na podstawie odpowiednich dokumentów urzędowych. Dokumenty te na skutek działań wojennych 1939-1944 uległy zniszczeniu lub bezpowrotnie zaginęły. Wywodząc istnienie swego prawa rybołówstwa, skarżący przedstawili dokumenty, z których najnowszy pochodzi z 1880 r. W opisanej wyżej sytuacji nie ma jednak żadnej pewności (i tak problem ujęto w orzeczeniu SN z 22 grudnia 2004 r.), czy już w okresie do 1914 r. prawo rybołówstwa mieszkańców gminy Krzywy Róg nie zostało zlikwidowane (poprzez zamianę na łąki, las itp.) i wygaszone, czy też nadal trwało ono w pierwotnej postaci. Można tylko przypuszczać, że o kolejności przeprowadzenia przymusowej akcji likwidacji pouwłaszczeniowych serwitutów włościańskich w dobrach rządowych decydowała ranga gospodarcza danego obiektu. W rozpatrywanej sprawie Wigierski Park Narodowy nie był w stanie przedstawić dokumentów, że pouwłaszczeniowe prawo rybołówstwa z brzegu w jeziorze Wigry zostało albo już przymusowo zniesione w czasach carskich (jezioro rządowe), albo zostało – zgodnie z wolą polskiego ustawodawcy – zlikwidowane w okresie II Rzeczypospolitej. Jeżeli nawet jednak pouwłaszczeniowe prawo rybołówstwa przysługujące gromadzie nie zostało zniesione na skutek likwidacji serwitutów prowadzonej w okresie zaborczym lub w drodze postępowania administracyjnego za czasów II Rzeczypospolitej, to wygaśnięcie tych serwitutów było konsekwencją zmian w zakresie mienia gromadzkiego (por. przede wszystkim art. 32 ustawy z dnia 20 marca 1950 r. o terenowych organach jednolitej władzy państwowej – Dz. U. Nr 14, poz. 130, zgodnie z którym związki samorządu terytorialnego zostały zniesione, a ich majątek stał się z mocy samego prawa mieniem państwowym). Jeżeli zatem z początkiem lat pięćdziesiątych XX wieku, jeszcze gdzieś mogło występować pouwłaszczeniowe prawo rybołówstwa z brzegu (przekształcone ustawą z 7 marca 1932 r. o rybołówstwie w prawo określonych osób w ramach gromady wiejskiej do części czynszu dzierżawnego z obwodu rybackiego), to tylko na jeziorach od dawna państwowych. Ustawa z 30 maja 1962 r. – Prawo wodne doprowadziła do końca publicyzację prawa wodnego. Była to kontynuacja działań ustawodawczych zapoczątkowanych w II Rzeczypospolitej ustawą wodną z 19 września 1922 r., a kontynuowanych i rozwijanych, między innymi, przez ustawę z dnia 7 marca 1932 r. o rybołówstwie. Art. 1 i art. 2 ustawy z 30 maja 1962 r. znacjonalizował dotąd jeszcze prywatne powierzchniowe wody płynące – z wyjątkiem rowów (por. przede wszystkim uchwałę składu 7 sędziów Sądu Najwyższego z 8 listopada 1971 r., sygn. akt III CZP 28/71, OSNCP nr 3/1972, poz. 43 oraz wyrok Sądu Najwyższego z 29 października 1981 r., sygn. akt I CR 208/81, OSN nr 4/1982, poz. 59). Konsekwencją tej publicyzacji było przejęcie (ex lege, bez odszkodowania) resztek prywatnej własności i innych praw związanych z tą własnością, jak i innych praw łączonych z własnością należącą już od dawna do państwa. W orzeczeniu z 22 grudnia 2004 r., sygn. akt IV CK 622/03, Sąd Najwyższy stwierdził, że art. 1 i art. 2 ustawy z 1962 r., nacjonalizując resztki powierzchniowych wód prywatnych, zlikwidował też – nawet czysto teoretyczną – możliwość występowania pouwłaszczeniowego prawa rybołówstwa w cudzej wodzie.

6. Skarżący, wnosząc w skardze konstytucyjnej o stwierdzenie niezgodności art. 1 i art. 2 ustawy z 30 maja 1962 r. – Prawo wodne z art. 2, art. 5, art. 21 ust. 2 oraz art. 64 ust. 1 i 2 Konstytucji, werbalnie polemizują nie tyle nawet z konkretną wykładnią dokonaną in casu przez Sąd Najwyższy, zarzucając zastosowanie, zamiast wykładni gramatycznej (językowej), wykładni celowościowej oraz rozumowań a fortiori do „przepisów wywłaszczeniowych”, a także nierespektowanie zasady clara non sunt interpretanda w stosunku do brzmienia art. 1 i art. 2 ustawy z 30 maja 1962 r., ile kwestionują sam fakt zastosowania art. 1 i art. 2 prawa wodnego z 1962 r. do rozstrzygnięcia sporu. Już sam sposób formułowania zarzutów niekonstytucyjności (zarzuty błędnej interpretacji prawa) wskazuje, że skarżący podejmują polemikę z rozumowaniem Sądu Najwyższego zawartym w niekorzystnym dla nich ostatecznym rozstrzygnięciu, a nie z samą treścią zaskarżonych przepisów. Skarżący twierdzą, że pouwłaszczeniowe prawo rybołówstwa dalej istnieje i nie wymaga żadnego pozwolenia wodnoprawnego. Uzasadniają to bardzo krótko: chodzi o prawo „służące od dawien do zaspokajania potrzeb osobistych rolnika”, które nie było nigdy „zabronione lub koncesjonowane prawem”. Rozumowanie to pomija zarysowany wyżej proces likwidacji pouwłaszczeniowego prawa rybołówstwa i publicyzacji wód w okresie zaborczym i II Rzeczypospolitej. W skardze twierdzi się, że prawo rybołówstwa bynajmniej nie musiało „wynikać z uprawnień cywilnych”, aby w uzupełnieniu skargi wyrazić odmienny pogląd, że pouwłaszczeniowe prawo rybołówstwa jest „uprawnieniem wchodzącym w skład majątku uprawnionych”, a więc ma tu pełne zastosowanie art. 21 ust. 2 i art. 64 ust. 1 i 2 Konstytucji. Skarżący twierdzą, że dokonana przez Sąd Najwyższy wykładnia art. 1 i art. 2 ustawy z dnia 30 maja 1962 r. – dla pouwłaszczeniowego prawa rybołówstwa w cudzej wodzie – stanowi „realne zagrożenie dla setek rodzin rolniczych z terenu Suwalszczyzny”. Skarżący zarzucili, że Sąd Najwyższy, rozpatrując kasację nie miał prawa zajmować się „samodzielnym poszukiwaniem norm prawa materialnego mogących uzasadnić oddalenie (ich) powództwa”. Skarga nie zawiera natomiast wywodu dotyczącego zarzutów odnoszących się do niekonstytucyjności przepisów art. 1 i art. 2 prawa wodnego z 1962 r., lecz krytykuje postępowanie SN i proces myślowy, który doprowadził do wydania ostatecznego rozstrzygnięcia w sprawie.

7. Trybunał Konstytucyjny, działając w ramach konkretnej kontroli konstytucyjności, a więc w ramach skargi konstytucyjnej, nie dokonuje weryfikacji rozstrzygnięć sądowych. Do kognicji Trybunału Konstytucyjnego nie należy rozpatrywanie zarzutów dotyczących niekonstytucyjności wykładni dokonanej przez sąd ani zarzutów błędnej subsumcji stanu faktycznego dokonanej w wyroku czy też wadliwości kierunku argumentacji wykorzystanej w ostatecznym orzeczeniu, gdyż Trybunał nie jest kolejną (po SN) instancją sądową. Trybunał może oceniać konstytucyjność aktu normatywnego. W wypadku rozpatrywania skargi konstytucyjnej może to być tylko ten akt (norma), który stanowił podstawę rozstrzygnięcia danej sprawy. Tymczasem zarzuty skarżących kierują się nie przeciw treści art. 1 i art. 2 prawa wodnego z 1962 r., lecz przeciw zastosowaniu tego aktu (w drodze zabiegów interpretacyjnych, ustaleń faktycznych i subsumcyjnych) w sprawie o sygn. akt IV CK 622/03. Tego rodzaju kontrola konstytucyjności wykracza poza ramy art. 79 Konstytucji i nie może być dokonana w ramach skargi konstytucyjnej.

8. Z powyższych względów Trybunał Konstytucyjny orzekł jak w sentencji.

Zdanie odrębne
sędziego TK Bohdana Zdziennickiego
do postanowienia Trybunału Konstytucyjnego
z dnia 7 maja 2008 r., sygn. akt SK 14/06

Na podstawie art. 68 ust. 3 ustawy z dnia 1 sierpnia 1997 r. o Trybunale Konstytucyjnym (Dz. U. Nr 102, poz. 643, ze zm.) składam zdanie odrębne do postanowienia Trybunału Konstytucyjnego z 7 maja 2008 r., w sprawie o sygn. SK 14/06, gdyż umarza ono postępowanie na podstawie art. 39 ust. 1 pkt 1 ustawy z dnia 1 sierpnia 1997 r. o Trybunale Konstytucyjnym, błędnie przyjmując, że wniesiona skarga konstytucyjna jest „skargą na stosowanie prawa” przez Sąd Najwyższy, a nie jest – jak wymaga tego art. 79 Konstytucji – „skargą na przepis stanowiący podstawę prawną ostatecznego rozstrzygnięcia”.
Stoję na stanowisku, że postępowanie w sprawie powinno być rzeczywiście umorzone, ale na zupełnie innej podstawie – art. 39 ust. 1 pkt 3 w związku art. 39 ust. 3 ustawy z 1 sierpnia 1997 r. o Trybunale Konstytucyjnym. Otóż, po pierwsze, nie tylko przed wydaniem orzeczenia przez Trybunał, ale już przed wejściem w życie Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z 2 kwietnia 1997 r. zostały deregowane przepisy, na podstawie których skarżący starają się uzasadnić istnienie swoich pouwłaszczeniowych uprawnień do rybołówstwa w wodzie stanowiącej cudzą własność (art. 39 ust. 1 pkt 3 ustawy z dnia 1 sierpnia 1997 r. o Trybunale Konstytucyjnym).
Po drugie, nie tylko przed wydaniem orzeczenia przez Trybunał Konstytucyjny, ale już przed wejściem w życie Konstytucji z 1997 r. w wyniku nacjonalizacji w 1962 r. powierzchniowych wód płynących (przyjęcia ex lege, w sposób pierwotny, bez odszkodowania) zostały zlikwidowane wskazane wcześniej postfeudalne uprawnienia, jeżeli gdzieś jeszcze teoretycznie przetrwały mimo wcześniejszych działań administracyjnych w tym zakresie, po których dokumenty w czasie wojny uległy zniszczeniu lub zaginięciu (art. 39 ust. 3 ustawy z dnia 1 sierpnia 1997 r. o Trybunale Konstytucyjnym).
Postanowienie Trybunału Konstytucyjnego z 7 maja 2008 r., sygn. SK 14/06 odwołuje się do przesłanek formalnych, aby uniknąć rozstrzygnięcia merytorycznego – stwierdzenia, czy istnieje, czy nie istnieje nadal postfeudalne prawo włościańskie do łowienia ryb z brzegu w jeziorach stanowiących od dawna własność państwową (odmienne od wyroku Sądu Najwyższego z 22 grudnia 2004 r., sygn. akt IV CK 622/03, stwierdzenia zawarte są w uzasadnieniu do wydanego w pięcioosobowym składzie wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 21 marca 2005 r., sygn. SK 24/04). Mimo braku rozstrzygnięcia merytorycznego, w uzasadnieniu postanowienia Trybunału Konstytucyjnego z 7 maja 2008 r., sygn. SK 14/06, zostały zamieszczone bardzo uproszczone rozważania materialnoprawne niekończące się jednak żadną konkluzją. Tymczasem z wniesionej skargi konstytucyjnej jednoznacznie wynika, że jej intencją jest uzyskanie rozstrzygnięcia merytorycznego – potwierdzenia, że skarżący posiadają nadal (w XXI wieku!) prawo do łowienia ryb w jeziorze Wigry stanowiącym obecnie Park Narodowy.

uzasadnienie

I. Znaczenie wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 21 marca 2005 r., sygn. SK 24/04.

Trybunał Konstytucyjny w uzasadnieniu postanowienia z 7 maja 2008 r., sygn. SK 14/06 stwierdził, że wyrok TK z 21 marca 2005 r., sygn. SK 24/04, dotyczył tylko konstytucyjności przepisów przejściowych dekretu z 11 października 1946 r. oraz przepisów przejściowych (art. XXXVII i XL) kodeksu cywilnego. Trudno do końca zgodzić się z tym stwierdzeniem, gdyż o wskazanych przepisach mówi tylko sentencja wyroku. Tymczasem zaskarżone przepisy stanowiły element rozumowania prawniczego, które doprowadziło Sąd Rejonowy w Augustowie, a następnie Sąd Okręgowy w Suwałkach orzekający „ostatecznie”, do przyjęcia, że istnieje nadal pouwłaszczeniowe prawo rybołówstwa w jeziorze Serwy stanowiącym własność Skarbu Państwa. Trybunał Konstytucyjny w uzasadnieniu wskazanego wyroku z 21 marca 2005 r. podzielił ten pogląd prawny. Skoro bowiem, zdaniem Trybunału, sądy suwalskie przyjęły – w ramach ukształtowanej linii orzeczniczej – dalsze obowiązywanie wskazanych obciążeń jezior państwowych jako specjalnych praw rzeczowych (służebności), utrzymanych w mocy przez przepisy wprowadzające prawo rzeczowe i kodeks cywilny, to należy zgodzić się z tym stanowiskiem, wspierając je jeszcze dodatkową argumentacją, będącą konsekwencją przyjętego sposobu rozumowania.
W rozpatrywanej obecnie sprawie Sąd Najwyższy w wyroku z 22 grudnia 2004 r., sygn. akt IV CK 622/03 (w orzeczeniu ostatecznym w rozumieniu art. 79 Konstytucji), stwierdził w wyniku wszechstronnej analizy, że prawa do rybołówstwa w cudzej wodzie (pouwłaszczeniowe) wygasły (jeżeli jeszcze gdzieś teoretycznie mogły istnieć) w wyniku nacjonalizacji powierzchniowych wód płynących na podstawie art. 1 i art. 2 ustawy z 30 maja 1962 r. – Prawo wodne.
Mamy więc co do obowiązującego stanu prawnego dwa rozbieżne poglądy najwyższych instancji władzy sądowniczej: jeden, Sądu Najwyższego w wyroku z 22 grudnia 2004 r., sygn. akt IV CK 622/03 i drugi (zawarty, co prawda, nie w sentencji, ale w uzasadnieniu), w wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 21 marca 2005 r., sygn. SK 24/04. Do 2007 r. sądy suwalskie nie zmieniły swojego stanowiska pod wpływem poglądu prawnego Sądu Najwyższego. W orzeczeniach, które zapadły po grudniu 2004 r., kontynuowały one swoją dotychczasową linię orzeczniczą i w polemice ze stanowiskiem Sądu Najwyższego odwołały się do poglądu Trybunału Konstytucyjnego, że żadna regulacja prawna nie pozbawiła uprawnionych osób w sposób jednoznaczny i wyraźny prawa połowu ryb w cudzej wodzie, a odjęcie takiego prawa nie może nastąpić w sposób dorozumiany.
Pogląd Trybunału Konstytucyjnego co do dalszego istnienia pouwłaszczeniowego prawa rybołówstwa na jeziorach stanowiących od dawna własność państwa nie jest zawarty w sentencji wyroku z 21 marca 2005 r., sygn. SK 24/04, a tylko w jego uzasadnieniu, stąd już tylko z tego, formalnego powodu nie może być uznany za wiążący w rozpatrywanej sprawie. Co więcej – jak już wcześniej wskazano – Trybunał odwołał się w swoim rozumowaniu nie do własnych badań i ustaleń historyczno-prawnych, a do ocen przyjętych w utrwalonej linii orzeczniczej suwalskich sądów. Wiadomo zaś, że przy rozpatrywaniu skargi konstytucyjnej Trybunał nie może kwestionować dokonanych przez sądy ustaleń dowodowych (faktycznych) ale nie jest związany ich ustaleniami prawnymi mającymi znaczenie dla oceny konstytucyjności zakwestionowanych przepisów. Trybunał musi na początku sprawdzić, czy rozwiązania prawne, które mają być poddane kontroli nie utraciły już mocy obowiązującej, czy to na skutek upływu czasu na jaki były ustanowione, czy też z powodu takiej, a nie innej ich derogacji. Ma to podstawowe znaczenie, kiedy – jak w rozpatrywanej sprawie – są zaskarżone do Trybunału Konstytucyjnego rozwiązania o skomplikowanym historycznym rodowodzie. Dopiero po stwierdzeniu, że badane przepisy nadal obowiązują, należy przystąpić do kontroli ich konstytucyjności, zgodnie z podanymi w skardze wzorcami konstytucyjnymi. Można tylko wtedy oprzeć się na ustaleniach historyczno-prawnych sądów powszechnych, gdy po starannym sprawdzeniu uzna się je za odpowiadające surowym wymogom stosowanym w orzecznictwie Trybunału Konstytucyjnego.

II. Znaczenie analiz historyczno-prawnych przeprowadzonych w postępowaniach sądowych przy badaniu konstytucyjności dawnych rozwiązań.

Ocena czynności sądów powszechnych dotyczących stosowania prawa nie należy do kognicji Trybunału Konstytucyjnego. Z uwagi jednak na to (jak wcześniej już wskazano), że Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 21 marca 2005 r., sygn. SK 24/04. oparł się na ustaleniach historyczno-prawnych sądów suwalskich, należy bliżej przyjrzeć się sposobowi dochodzenia przez sądy do wskazanych ustaleń.
Z dostępnych Trybunałowi materiałów wynika, że sądy suwalskie historycznych dokumentów dotyczących pouwłaszczeniowego prawa rybołówstwa poszukiwały w zachowanych archiwach dawnej hipoteki. Widocznie z góry przyjęły, że prawo włościan do rybołówstwa „w wodach przytykających do ich gruntów” było prawem rzeczowym, a więc związane było z władzą sądowniczą. Tymczasem w okresie zaborów o „postaci i rozległości tego prawa” decydowali w pierwszej instancji komisarze do spraw włościańskich, a w drugiej i ostatniej instancji Zarządy Gubernialne do spraw włościańskich, od decyzji których przysługiwał jeszcze środek nadzwyczajny – skarga kasacyjna do II Departamentu Senatu. Spory związane z prawem rybołówstwa między właścicielem jeziora a gromadą wiejską (wioskową) nie trafiały do sądów, a były rozstrzygane decyzjami wskazanych instytucji do spraw włościańskich. Także po odzyskaniu niepodległości, w okresie II Rzeczypospolitej, sprawy związane z likwidacją istniejących jeszcze pouwłaszczeniowych serwitutów włościańskich były prowadzone w trybie administracyjnym. Należały one do właściwości Okręgowych Komisji Ziemskich i Głównej Komisji Ziemskiej. Stąd odpowiednie dokumenty (mające kapitalne znaczenie dla ustalenia, czy omawiane prawa w wyniku postępowań administracyjnych nie uległy już dawno likwidacji) powinny być poszukiwane w archiwach akt rządowych (także w Grodnie i Wilnie), o ile oczywiście ocalały one z pożogi wojennej. Z materiałów dostępnych Trybunałowi nie wynika, że sądy suwalskie prowadziły także poszukiwania.
Z dostępnych Trybunałowi materiałów wynika, że uwłaszczeni w 1864 r. ukazem carskim włościanie ze wsi Rosochaty Róg (tej właśnie wsi, położonej nad jeziorem Wigry, dotyczy rozpatrywana sprawa) noszą nazwiska mogące wskazywać, że wieś ta (jak szereg innych miejscowości na odcinku, w którym Czarna Hańcza wypływa z jez. Wigry) była zamieszkana przez staroobrzędowców. Jak wiadomo, staroobrzędowcy z tej okolicy w latach sowieckiej okupacji (1939-1941) zostali przymusowo przesiedleni w głąb Rosji.
Uregulowanie prawne mienia (a więc i pouwłaszczeniowego prawa rybołówstwa, jeśli nie zostało one już wcześniej zlikwidowane w specjalnych postępowaniach administracyjnych) osób przesiedlonych w tym okresie z Polski na tereny Związku Radzieckiego nastąpiło dekretem z 5 września 1947 r. o przejściu na własność państwa mienia pozostałego po osobach przesiedlonych do ZSRR (Dz. U. Nr 59, poz. 318). Nacjonalizacja całego mienia (nie tylko gruntów i budynków, ale i innych związanych z nimi praw) nastąpiła ex lege, w sposób pierwotny, bez odszkodowania. Z akt sądów suwalskich nie wynika, czy ten wątek był w ogóle badany i czy ustalono kiedy i na jakiej podstawie skarżący (noszący zupełnie inne nazwiska niż występujące w XIX wiecznym akcie uwłaszczeniowym) stali się właścicielami gruntów we wsi Rosochaty Róg (gruntów przylegających do brzegu jeziora Wigry).
Stanowe prawo rybołówstwa w cudzej wodzie przysługiwało – zgodnie z ukazem carskim z 1864 r. – w ramach gromady wiejskiej – tylko tym włościanom, którzy mieli je wpisane do tak zwanych tabel likwidacyjnych, a po ich śmierci tylko ich spadkobiercom. Wykonywanie zaś tego reliktowego prawa należało do zebrania wiejskiego podejmującego odpowiednie uchwały pod przewodnictwem sołtysa. Nie wiadomo, czy sądy suwalskie badały, czy występujący przed nimi mieszkańcy wsi byli upoważnieni przez zebranie wiejskie działające pod przewodnictwem sołtysa, a więc czy byli legitymowani do działania w sprawach o ustalenie istnienia pouwłaszczeniowego prawa rybołówstwa.
Sądy suwalskie z góry założyły, że pouwłaszczeniowe prawo rybołówstwa było prawem rzeczowym – specjalnym rodzajem służebności. Z dostępnych materiałów nie wynika jednak, czy badano nieprzerwane wykonywanie tak zakwalifikowanego prawa od 1864 r. do czasów obecnych (pomijając rozwiązania kodeksu cywilnego, nawet zgodnie z art. 706-708 Kodeksu Napoleona służebność „ginęła przez trzydziestoletnie jej nieużywanie”).
Wobec zasygnalizowanych – i to tylko przykładowo – wątpliwości co do sposobu dochodzenia do ustaleń historyczno-prawnych przez sądy suwalskie, Trybunał w ramach swojej kognicji powinien przeprowadzić własne analizy, aby jednoznacznie ustalić, czy mające być poddanymi kontroli rozwiązania prawne nie zostały już wcześniej derogowane z systemu prawa i z tego, co określamy jako aktualną przestrzeń prawną (por. art. 39 ust. 3 ustawy z 1 sierpnia 1997 r.).
Analizy historyczno-prawne są trudne (obracamy się często w odmiennych systemach źródeł prawa i w innej terminologii, innych rozwiązaniach konstrukcyjnych) i bardzo pracochłonne (poszukiwanie starych dokumentów, analizowanie orzecznictwa i dawnych opracowań doktrynalnych). Ze względu na brzmienie zarówno art. 39 ust. 1 pkt 3, jak i art. 39 ust. 3 ustawy z 1 sierpnia 1997 r. o Trybunale Konstytucyjnym takie badania muszą być jednak zawsze skrupulatnie przeprowadzane przy ocenianiu konstytucyjności rozwiązań z bliższej i dalszej przeszłości.
Rozpatrywaną sprawę należałoby potraktować jako przypadek wręcz modelowy. Chłopskie prawo do połowu ryb z brzegu, chociaż miało feudalny rodowód i związaną z nim średniowieczną konstrukcję prawną, zostało potwierdzone w II połowie XIX w. (w 1864 r.) przez władzę państwa zaborczego (ukaz cara Rosji), po odzyskaniu niepodległości odnosiły się do niego liczne akty normatywne II Rzeczypospolitej, po II wojnie światowej objęte zostało ustawodawstwem PRL, by w III Rzeczypospolitej – i to już na początku XXI wieku stać się przedmiotem skargi konstytucyjnej. Taki modelowy casus dotyczący prawa z odległej przeszłości stwarza możliwość wypracowania – przy okazji jego rozstrzygnięcia – bardziej uniwersalnych zasad postępowania w tego typu sprawach. Nie trzeba chyba nikogo przekonywać, że może mieć to także znaczenie dla oceny nasilających się różnych roszczeń rewindykacyjnych i reprywatyzacyjnych. Rozpatrywana sprawa ma też swój szerszy wymiar ekologiczny (jesteśmy nie tylko demokratycznym państwem prawnym, ale i państwem ekologicznym, por. w szczególności art. 5, ale i art. 31 ust. 3 oraz art. 74 i art. 86 Konstytucji).
O wymiarze ustrojowym sprawy (w ramach władzy sądowniczej) była już wcześniej mowa. Dwie najwyższe instancje władzy sądowniczej (Sąd Najwyższy w wyroku z 22 grudnia 2004 r., sygn. akt IV CK 622/03 i Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 21 marca 2005 r., sygn. SK 24/04) zupełnie inaczej oceniły to samo rozwiązanie prawne. Dla usunięcia tej konfuzji ustrojowej powinno więc być wydane stosowne orzeczenie przez pełny skład Trybunału (w sprawie o sygn. SK 24/04 Trybunał orzekał w składzie 5-osobowym) i nie powinno się ono ograniczać tylko do przesłanek formalnych, pozwalających uniknąć rozstrzygnięcia o istocie sprawy.

III. Deregowanie przepisów o włościańskim, pouwłaszczeniowym prawie do rybołówstwa w cudzej wodzie (art. 39 ust. 1 pkt 3 ustawy z 1 sierpnia 1997 r. o Trybunale Konstytucyjnym).

W okresie feudalnym, w I Rzeczypospolitej, prawo chłopów do rybołówstwa w sąsiadujących z ich gruntami jeziorach dworskich czy koronnych było zazwyczaj ograniczone do połowu z brzegu. Odwieczne zwyczaje wiązały je ze społecznością wiejską traktowaną jak gromadzka wspólnota. Zbieżne to było z tradycją wspólnego korzystania z łąk, pastwisk, barci, itp.
Na prawo rybołówstwa przysługujące właścicielowi jeziora nakładało się więc prawo poddanych do połowu ryb z brzegu. Chłopi, między innymi ze wskazanego tytułu, uiszczali szlachcicowi czy zarządzającemu dobrami koronnymi określone opłaty (w naturze albo pieniądzu) lub też byli zobowiązani do powinności osobistych.
Ciągłość prawa I Rzeczypospolitej została brutalnie zerwana przez rozbiory Polski. Na to nałożyły się na przełomie XVIII i XIX wieku przemiany społeczno-gospodarcze. Stosunki na wsi zaczęły podlegać coraz większemu urynkowieniu, co oznaczało odchodzenie od dotychczasowych rozwiązań.
Symboliczne, ale niekonsekwentne zerwanie z feudalizmem wynikało między innymi z wprowadzonego w 1808 r. w Księstwie Warszawskim, a później przejętego przez Królestwo Polskie (Kongresowe) Kodeksu Napoleona. Według KN rzeki spławne i żeglowne stanowiły własność publiczną (art. 538), a inne wody śródlądowe własność prywatną. Z własnością wody – co do zasady – związane było prawo rybołówstwa. W świetle kodyfikacji napoleońskiej niezmienna egzystencja w nieopuszczanej przez mieszkańców wsi, z którą wiązało się prawo rybołówstwa z brzegu, stała się czymś anachronicznym. Tak samo jak samopomoc rodowa, wzajemność sąsiedzka, pomoc „bogaczy” dla biednych, itp.
W ślad za Kodeksem Napoleona nowoczesne kodyfikacje cywilne wprowadziły i pozostałe państwa zaborcze: Austria i Prusy.
Obowiązujące w poszczególnych zaborach XIX-wieczne kodyfikacje cywilne oparto – jak wiadomo – na zasadach prawa rzymskiego. W stosunku do już w pełni zindywidualizowanej własności, w miejsce dawnych uprawnień o charakterze feudalnym wprowadzono możliwość występowania służebności (serwitutów) gruntowych. Chodziło o to, że tereny z sobą sąsiadujące, a należące do różnych właścicieli, są często tak ze sobą powiązane, że korzystanie czy czerpanie pożytku z jednego gruntu zależy od określonego używania drugiego gruntu.
Dawnym (postfeudalnym) uprawnieniom chłopów do określonego korzystania z własności dworskiej czy rządowej nadano nazwę „serwitutów włościańskich”, przeciwstawianych serwitutom (służebnościom) „właściwym” wynikającym z obowiązujących w poszczególnych zaborach kodyfikacji cywilnych.
W końcu XIX i na początku XX wieku w zaborze austriackim i pruskim dokończono prace legislacyjne, które wyeliminowały w zakresie rybołówstwa na wodach śródlądowych wszystkie rozwiązania właściwe dla feudalizmu (łącznie z resztkami tak zwanego „dzikiego rybołówstwa”). Zastąpiono także wcześniejsze fragmentaryczne rozwiązania kompleksowymi ustawami wprowadzającymi jednolitą, racjonalną gospodarkę rybacką. W Austrii uchwalono ramową ustawę państwową z 25 kwietnia 1885 r., na której została oparta galicyjska ustawa o rybołówstwie z 31 października 1887 r. (Dz. U. Kraj. Nr 37 z 1890 r.). Ustawa z 31 października 1887 r. była pierwszą w Austrii kompleksową ustawą rybacką. Ze względu na swoje bardzo nowoczesne rozwiązania stała się ona wzorem dla innych krajów austriackich, a w XX wieku dla bardzo wielu państw europejskich. W zaborze pruskim w XIX wieku istniały tylko fragmentaryczne regulacje, ich uporządkowanie i ujednolicenie nastąpiło dopiero w pruskiej ustawie rybackiej z 11 maja 1916 r.
Problem serwitutów włościańskich pozostał tylko w zaborze rosyjskim, a więc i na terenie byłego Królestwa Kongresowego, gdzie leży jezioroWigry.
Ukaz carski z 2 marca (19 lutego) 1864 r. o urządzeniu włościan (Dziennik Praw nr 187, tom 62, Warszawa 1864) został wydany po wybuchu Powstania Styczniowego, a więc miał swoje uwarunkowania polityczne (chodziło w nim także o skłócenie chłopów z walczącą w powstaniu szlachtą), które nie wchodzą jednak w zakres rozpatrywanej sprawy.
Art. 16 ukazu stanowił, że „prawo polowania na całej przestrzeni gruntów włościan jedną gromadę składających, jak niemniej prawo rybołówstwa w wodach do tych gruntów przytykających, nie do każdego pojedynczego gospodarstwa, lecz do całej gromady należy”. Przyjęte więc zostało rozwiązanie wyraźnie odmienne od instytucji służebności (serwitutów) w Kodeksie Napoleona (por. art. 637-710 KN).
Z mocy art. 16 zostały zachowane uprawnienia do polowania i rybołówstwa, z których korzystali chłopi przed wydaniem ukazu. Te uprawnienia były przedtem wkomponowane w cały układ postfeudalnych zależności między dworami lub zarządzającymi dobrami rządowymi, a wsiami. Układ ten uległ jednak radykalnej zmianie po uwłaszczeniu, które zlikwidowało nie tylko osobiste zależności, ale przede wszystkim przyznawało włościanom pełne prawo własności do utworzonych gospodarstw tabelowych, które tym samym zostały włączone we współczesny system prawa cywilnego (Kodeks Napoleona).
Zgodnie z art. 43 ukazu carskiego z 2 marca (19 lutego) 1864 r. o urządzeniu włościan jego art. 16 był „rozwinięty” w uchwale Komitetu do spraw Królestwa Polskiego z 8 (20) lutego 1880 r. „O prawach włościan do rybołówstwa w wodach przytykających do ich gruntów” (Zbiór praw i rozporządzeń z 1880 r. nr 28, poz. 365, por. też F. Brodowski, J. Kaczowski, Zbiór ustaw włościańskich obowiązujących w Królestwie Polskim, Warszawa 1918, s. 288 i nast.) i nie był stosowany bezpośrednio.
Podstawą prawną działań instytucji do spraw włościańskich były właśnie przepisy uchwały Komitetu do spraw Królestwa Polskiego z 8 (20) lutego 1880 r. „O prawach włościan do rybołówstwa w wodach przytykających do ich gruntów” Taki był wtedy system źródeł prawa i tak działały ówczesne organy administracji (władza wykonawcza).
Uchwałę Komitetu do spraw Królestwa Polskiego z 8 (20) lutego 1880 r. uchylił art. 100 ustawy z 7 marca 1932 r. o rybołówstwie (Dz. U. Nr 35, poz. 357). Ponieważ nie stosowano bezpośrednio ukazu carskiego z 2 marca (19 lutego ) 1864 r. o urządzeniu włościan było to w ówczesnym systemie źródeł prawa równoznaczne z derogacją przepisów o możliwości ustanowienia włościańskiego, pouwłaszczeniowego prawa do rybołówstwa w cudzej wodzie (por. art. 39 ust. 1 pkt 3 ustawy z 1 sierpnia 1997 r. o Trybunale Konstytucyjnym).
Inne, wcześniejsze i późniejsze regulacje prawne związane z tym prawem miały znaczenie tylko dla praw już nabytych i dlatego muszą być oddzielnie przeanalizowane pod kątem zasad wynikających z art. 39 ust. 3 ustawy z 1 sierpnia 1997 r. o Trybunale Konstytucyjnym.

IV. Likwidacja pouwłaszczeniowych uprawnień włościańskich do rybołówstwa w cudzej wodzie (art. 39 ust. 3 ustawy z 1 sierpnia 1997 r. o Trybunale Konstytucyjnym).

Sądy suwalskie (a za nimi Trybunał Konstytucyjny w uzasadnieniu wyroku z 21 marca 2005 r., sygn SK 24/04) przyjęły, że włościańskie, pouwłaszczeniowe prawo do rybołówstwa w cudzej wodzie było prawem rzeczowym (specjalną służebnością). Następstwem tego było twierdzenie, że zostało ono utrzymane w mocy zgodnie z art. XXVI i art. XXXI dekretu z 11 października 1946 r. – Przepisy wprowadzające prawo rzeczowe i prawo o księgach wieczystych, a następnie art. XL – Przepisów wprowadzających kodeks cywilny. Dalszą logiczną konsekwencją było uznanie przez sądy powszechne (pierwszej i drugiej instancji), że roszczenie skarżących ma nadal pełne oparcie w art. 16 ukazu carskiego z 2 marca (19 lutego) 1864 r. o urządzeniu włościan i dlatego przeszły one do dalszych etapów związanych ze stosowaniem prawa (uznania za udowodnione faktów na podstawie określonych materiałów, subsumpcji tych faktów pod stosowne normy prawne oraz ustalenia konsekwencji prawnych faktów uznanych za udowodnione).
Przyjęcie poglądu sądów suwalskich, że w sprawie chodzi o ciągle istniejące prawo rzeczowe (służebność), pozwoliło Trybunałowi Konstytucyjnemu w wyroku z 21 marca 2005 r. sygn. SK 24/04 zaprezentować skądinąd trafne stanowisko, że do przepisów likwidujących istniejące prawa majątkowe (niezależnie kiedy powstały) nie można stosować różnych rodzajów wykładni rozszerzającej oraz rozumowań a fortiori (według argumentum a maiori ad minus, czy też argumentum a minori ad maius). Likwidacja takich praw, a zwłaszcza praw rzeczowych, powinna następować na podstawie jednoznacznie wyrażonej woli ustawodawcy, a nie w sposób dorozumiany.
Tymczasem pogląd o tym, że pouwłaszczeniowe, włościańskie prawo rybołówstwa w cudzej wodne było prawem rzeczowym – rodzajem służebności (w rozumieniu współczesnych kodyfikacji cywilnych) budził zawsze ogromne wątpliwości. Świadczą o tym gorące spory na ten temat pod koniec XIX i w początkach XX wieku.
Z analizy ówczesnych publikacji wynika, że nawet najwięksi luminarze nauki i judykatury (por. Fr. Zoll, Jaworski, Konic, Ohanowicz, Brodowski, Kaczkowski, Czerwiński, Apołłow) nie mogli uzgodnić jednoznacznego stanowiska.
Prawo chłopów do rybołówstwa w sąsiadujących z ich gruntami jeziorach dworskich czy koronnych oparte było na założeniach prawa feudalnego. Nie przysługiwało indywidualnym osobom, ale należało do gromady wiejskiej. Kodeks Napoleona (tak, jak współczesne prawo cywilne) nie znał tego rodzaju wspólnej służebności gruntowej, a i służebność, którą obecnie określamy jako służebność osobistą, mogła być ustanowiona tylko na rzecz konkretnej osoby. Na Kodeks Napoleona i następujące po nim kodyfikacje decydujący wpływ miała rewolucyjna ideologia prawa natury. Umowa społeczna tworząca organizację państwową miała bezpośrednio łączyć obywatela z państwem, bez udziału ciał pośrednich (np. gromady wiejskiej) oraz bezpośrednio łączyć obywatela z innymi wolnymi ludźmi.
Z dokładnej analizy art. 16 ukazu carskiego z 2 marca (19 lutego) 1864 r. i stanowiącej z nim nierozłączną całość uchwały Komitetu do spraw Królestwa Polskiego z 8 (20) lutego 1880 r. jednoznacznie wynika, że postfeudalne, pouwłaszczeniowe prawo rybołówstwa zostało umiejscowione poza układem nowych stosunków własnościowych i związanych z nim praw rzeczowych.
Wskazane prawo otrzymało swoją autonomiczną regulację poza systemem prawa cywilnego i jako pouwłaszczeniowy serwitut włościański oparte zostało na zupełnie innych regułach niż służebność („serwituty właściwe”) z Kodeksu Napoleona. Przede wszystkim pouwłaszczeniowe serwituty włościańskie były traktowane jako coś przejściowego.
Ukaz carski z 1864 r. przewidywał likwidację serwitutów włościańskich za obopólną zgodą dziedzica i właścicieli gospodarstw tabelowych lub na żądanie wyłącznie dziedzica, ale tylko przy zapewnieniu za nie stosownego wynagrodzenia. Przyjęto przymusową likwidację serwitutów włościańskich w majątkach skarbowych, majoratach oraz przy podziale pastwisk wspólnych dla dworu i wsi. Bliższe omawianie tych spraw wykracza jednak poza ramy rozpatrywanej sprawy.
Prawo pouwłaszczeniowego rybołówstwa w cudzej wodzie – jak już sygnalizowano – przysługiwało tylko osobom wpisanym do odpowiednich tabel likwidacyjnych lub nadawczych oraz ich spadkobiercom.
Gromada wiejska, jak zresztą gmina, miała w byłej Kongresówce charakter stanowy. W myśl ukazu carskiego z 2 marca (19 lutego) 1864 r. o urządzeniu gmin wiejskich właściciele gospodarstw tabelowych (mających grunty przylegające do stanowiącego odrębną własność jeziora) mieli określać, chronić, itp., swoje uprawnienia związane ze wspólnym prawem rybołówstwa z brzegu za pomocą zebrań wiejskich i sołtysa, który przewodniczył zebraniom i wykonywał ich uchwały.
Wcześniej była już mowa o tym, że decyzje instytucji do spraw włościańskich określały charakter i zakres omawianego prawa. Odmiennie też, niż w przypadku praw rzeczowych, były rozstrzygane spory.
Zgodnie z art. 3 uchwały Komitetu do spraw Królestwa Polskiego z 8 (20) lutego 1880 r. spory między właścicielem jeziora a gromadą wiejską (wioskową) co do kształtu i zakresu prawa rybołówstwa nie trafiały do sądów, a były rozstrzygane decyzjami instytucji do spraw włościańskich.
Z powodu tych wszystkich rozwiązań nie można zaliczyć zupełnie autonomicznego prawa rybołówstwa „w wodach do gruntów włościańskich przytykających” do cywilnych praw rzeczowych, co bez bliższej analizy historyczno-prawnej przyjęły sądy suwalskie. Skoro nie było to prawo rzeczowe, to nie mogło być one utrzymane w mocy przez art. XXVI i art. XXXI dekretu z 11 października 1946 r. – Przepisy wprowadzające prawo rzeczowe i prawo o księgach wieczystych, a następnie przez art. XL – Przepisów wprowadzających kodeks cywilny na czym, między innymi, oparł się w swoim uzasadnieniu Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 21 marca 2005 r., sygn. SK 24/04.
Pouwłaszczeniowe prawo rybołówstwa było wpisywane do tabel likwidacyjnych lub tabel nadawczych. Złożenie (określane wtedy jako „objawienie”) odpowiednich dokumentów w hipotece miało ułatwić przeprowadzenie dowodu na istnienie prawa, gdyby były trudności z dotarciem do tabel nadawczych czy tabel likwidacyjnych. „Objawienia” pouwłaszczeniowego prawa rybołówstwa w hipotece nie można więc w żadnej mierze utożsamiać z jego wpisem do księgi hipotecznej (do działu I wykazu hipotecznego nieruchomości władnącej i do działu II wykazu hipotecznego nieruchomości obciążonej). Stąd złożenie („objawienie”) odpowiednich dokumentów w hipotece nie zmieniało dotychczasowego charakteru stanowego prawa rybołówstwa w cudzej wodzie poprzez przekształcenie go w cywilne prawo rzeczowe. Sąd Najwyższy w uzasadnieniu wyroku z 22 grudnia 2004 r. sygn. akt IV CK 622/03 przypomniał dotyczące tego zagadnienia znane orzeczenie Sądu Najwyższego z 22 V 1925 r. sygn. akt C 65/24 (OSP 1926, poz. 507), w którym SN stwierdził, że „objawienie” w hipotece praw, które nie mogą stać się prawami rzeczowymi, nie może zmienić ich charakteru.
Od początku odzyskania niepodległości w 1918 r. w literaturze prawniczej występujące jeszcze w byłym zaborze rosyjskim pozostałości pouwłaszczeniowych serwitutów włościańskich były postrzegane nie jako prawa rzeczowe, a jako szkodliwe dla kultury rolnej posfeudalne przeżytki. Stąd ich likwidacja uznana została za jeden z najważniejszych celów tego, co określono wtedy jako „przebudowę ustroju rolnego”. Dlatego uznano za niewystarczające dotychczasowe rozwiązania rosyjskiego zaborcy (w dobrach prywatnych możliwa była tylko dobrowolna likwidacja) i wprowadzono powszechne, przymusowe znoszenie serwitutów nawet na żądanie tylko jednej ze stron, a w określonych sytuacjach z urzędu.
7 maja 1920 r. została uchwalona ustawa o likwidacji serwitutów na terenie byłego Królestwa Kongresowego (Dz. U. Nr 42, poz. 249) uzupełniona przez ustawę z dnia 7 kwietnia 1922 r. (Dz. U. Nr 30, poz. 239). Wskazane ustawy miały jednak rozwiązania powodujące zbyt dużą przewlekłość w rozstrzyganiu spraw i pewne luki procesowe (co do sposobu ustalania należnych wynagrodzeń, postępowania w sytuacjach, kiedy nieruchomości nie miały należycie uregulowanego stanu prawnego, itp.). Stąd wkrótce zastąpiono je nowymi aktami prawnymi: rozporządzeniem Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 1 lutego 1927 r. o zniesieniu służebności w województwie kieleckim, lubelskim, łódzkim, warszawskim i w zachodniej części województwa białostockiego (Dz. U. Nr 10, poz. 74) i rozporządzeniem Prezydenta Rzeczypospolitej z 1 lutego 1927 r. o zniesieniu służebności w województwie wileńskim i we wschodniej części województwa białostockiego (Dz. U. Nr 10, poz. 75).
Wydanie wskazanych aktów normatywnych było podstawą do twierdzenia, że tak, jak pouwłaszczeniowe serwituty włościańskie w byłym Królestwie Polskim (Kongresowym) zostały „ustawowo” (w rzeczywistości ukazem carskim) utworzone i były normatywnie kształtowane, tak i ustawowo zostały zlikwidowane. Twierdzenie, że poddane specjalnemu reżimowi prawnemu serwituty włościańskie zostały (przez wskazane wyżej ustawodawstwo) zlikwidowane, było jednak pewnym skrótem myślowym. Likwidacja wymagała bowiem specjalnego postępowania administracyjnego. O tym więc, czy dany serwitut został faktycznie zlikwidowany można rozstrzygnąć tylko na podstawie odpowiednich dokumentów urzędowych. Dokumenty te – jak wiadomo – na skutek działań wojennych 1939-1944 uległy zniszczeniu lub bezpowrotnie zaginęły.
Na marginesie prowadzonych rozważań warto zwrócić uwagę, że w rozpatrywanej sprawie Wigierski Park Narodowy nie był w stanie przedstawić dokumentów, że pouwłaszczeniowe prawo rybołówstwa z brzegu w jeziorze Wigry zostało albo już przymusowo zniesione w czasach carskich (jezioro rządowe), albo zostało – zgodnie z wolą polskiego ustawodawcy – zlikwidowane w okresie II Rzeczypospolitej.
Trudno domyślić się – nie dysponując dawnymi dokumentami – jakie ewentualne przyczyny mogły sprawić, że właśnie tu odpowiednie władze II Rzeczypospolitej mogłyby odstąpić od realizacji swoich ustawowych obowiązków związanych z przymusową likwidacją z urzędu serwitutów włościańskich.
Ustawodawca międzywojenny wrócił w latach 30-tych XX wieku do problematyki rybołówstwa śródlądowego. Wprowadzono nowe rozwiązania mające znaczenie także dla pouwłaszczeniowego prawa rybołówstwa. Na początek trzeba chociaż najogólniej zarysować tło nowych rozwiązań. Otóż od XIX wieku w Europie postępował proces publicyzacji prawa wodnego poprzez rozszerzanie zakresu wód publicznych oraz wprowadzanie coraz to nowych ograniczeń w użytkowaniu wód, wymagających specjalnych zezwoleń administracyjnych.
Zgodnie z tą powszechną tendencją polska Ustawa wodna z dnia 19 września 1922 r. (Dz. U. Nr 102, poz. 936) wyłączyła prawie wszystkie gospodarczo ważne powierzchniowe wody płynące z zakresu własności prywatnej (por. przede wszystkim art. 2 ust. 1 w związku z art. 4 cytowanej ustawy) poza pewnymi małymi zbiornikami wodnymi i większymi jeziorami w kilku latyfundiach. W ten sposób powierzchniowe wody płynące już na początku II Rzeczypospolitej stały się w przeważającej części wodami publicznymi.
Ustawa z dnia 7 marca 1932 r. o rybołówstwie (Dz. U. Nr 35, poz. 357), zmieniona rozporządzeniem Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 28 grudnia 1934 r. (Dz. U. Nr 110, poz. 976) mogła się już oprzeć na wskazanym wyżej jednolitym prawie wodnym, chociaż ciągle brakowało zunifikowanego prawa rzeczowego (odrębne systemy prawa cywilnego na terenie byłych zaborów). Celem ustawy z 7 marca 1932 r. było wprowadzenie w całej Rzeczypospolitej uporządkowanej, racjonalnej gospodarki rybackiej. Oparto się na rozwiązaniach sygnalizowanej już wcześniej galicyjskiej ustawy z dnia 31 października 1887 r. (Dz. U. Kraj. Nr 37 z 1890 r.), oczywiście dokonując w niej określonych zmian i ulepszeń.
W interesującym nas w rozpatrywanej sprawie zakresie, art. 7 ustawy z dnia 7 marca 1932 r. stanowił, że „rybołówstwo jest nierozdzielnie związane z prawem własności wody i prawem tem należy całkowicie i wyłącznie do właściciela wody”. Skoro zaś ustawa wodna z dnia 19 września 1922 r. większość powierzchniowych wód płynących uznała za wody publiczne, to wskazane rozwiązanie ustawy z 7 marca 1932 r. także prawo rybołówstwa w większości oddało państwu.
Ustawa z 7 marca 1932 r. przejęła podstawowe założenia ustawy galicyjskiej z 31 marca 1887 r. – oddzieliła prawo rybołówstwa od prawa jego wykonywania. To ostatnie prawo zostało poddane ścisłej regulacji administracyjnej, aby – jak to określono – „zapobiec ruinie gospodarki rybackiej”. Stąd wykonywanie rybołówstwa mogło odbywać się tylko w obwodach rybackich (por. art. 19 ustawy) i z wyjątkiem tak zwanych obwodów własnych tylko w formie dzierżawy (art. 21). Odpowiednie organy administracji państwowej dokonywały zarówno podziału wszystkich wód otwartych (powierzchniowych wód płynących) na obwody rybackie, jak i zajmowały się wydzierżawianiem tych obwodów (art. 19-33). Co więcej, obowiązywały zasadnicze warunki umowy o dzierżawę obwodu rybackiego i normatywny wzór umowy jako środki szczegółowej reglamentacji prowadzenia gospodarki rybackiej (por. rozporządzenie Ministra Rolnictwa i Reform Rolnych z dnia 25 marca 1935 r. o ustaleniu wzoru i zasadniczych warunków umowy o dzierżawę obwodu rybackiego).
Jako obwody własne, to jest użytkowane przez właścicieli, mogły być tworzone tylko obwody odpowiadające bardzo surowym warunkom określonym w art. 19 i art. 34 ustawy z dnia 7 marca 1932 r. o rybołówstwie.
Należy więc przyjąć pogląd, że wskazane regulacje publicznoprawne dotyczące prawa wykonywania rybołówstwa w wodach otwartych (powierzchniowych wodach płynących) przekształciły prawo rybołówstwa przysługujące nawet właścicielowi wody – o ile w grę nie wchodziła możliwość utworzenia tak zwanego obwodu własnego – w prawo tylko do udziału w czynszu dzierżawnym.
Co do szczególnych sytuacji, w których rybołówstwo należało do innej osoby niż właściciel wody (na przykład będące przedmiotem niniejszej sprawy pouwłaszczeniowe prawo rybołówstwa włościan w b. Królestwie Kongresowym, o ile nie zostało ono zlikwidowane ani w okresie caratu, ani na podstawie ustaw z 7 maja 1920 i z 7 kwietnia 1922 r. oraz rozporządzeń Prezydenta Rzeczypospolitej z 1 lutego 1927 r.) to ustawa z 7 marca 1932 r. wyraźnie wskazywała na konieczność ich ostatecznego zniesienia (por. art. 8-13).
Art. 10 ustawy z dnia 7 marca 1932 r. o rybołówstwie, w ślad za ustawodawstwem dotyczącym przymusowej likwidacji istniejących jeszcze pouwłaszczeniowych serwitutów włościańskich stanowił, że „właściciel prawa do rybołówstwa w cudzej wodzie obowiązany jest na żądanie właściciela tej wody pozbyć mu to prawo”. Ustawa ustanowiła także (od dnia wejścia w życie ustawy) 5-letni termin prekluzyjny. Zgodnie z art. 11 prawo do rybołówstwa w cudzej wodzie niewpisane do księgi wieczystej nieruchomości, obejmującej ową wodę (a więc nie wystarczyło tu – omawiane wcześniej – XIX wieczne „złożenie” stosownych dokumentów do wykazu hipotecznego), ani też do księgi wodnej, powinno być w ciągu pięciu lat od dnia wejścia w życie ustawy zgłoszone do wpisania do księgi wodnej (nic na ten temat nie ma w materiałach rozpatrywanej sprawy). Tymczasem niezgłoszenie wpisu we wskazanym terminie oznaczało zrzeczenie się i wygaśnięcie tego prawa na rzecz właściciela wody!
Jeżeli więc pouwłaszczeniowe (włościańskie) prawo rybołówstwa z brzegu gdzieś jeszcze przetrwało (zgodnie z art. 12 ustawy z dnia 17 marca 1932 r. „na osobie roszczącej sobie owo prawo” spoczywał ciężar dowodu, że jednak nie zostało zniesione w jakimś wcześniejszym postępowaniu likwidacyjnym), to zostało ono przekształcone cytowaną ustawą w prawo do udziału w określonej części czynszu dzierżawnego z danego obwodu rybackiego (por. przede wszystkim art. 19 i art. 21).
Należy tu mocno podkreślić, że obwód własny dla rybołówstwa z brzegu nie mógł być nigdy utworzony z uwagi na surowe wymogi art. 34 cytowanej ustawy.
Wcześniej niezlikwidowane prawo do rybołówstwa z brzegu stało się więc jakimś specjalnym rodzajem prawa obligacyjnego (nierzeczowego), przysługującego uprawnionym osobom w ramach gromady wiejskiej (działającej poprzez zebrania wiejskie pod przewodnictwem sołtysa). Mógłby więc do niego mieć zastosowanie co najwyżej art. XXXIX rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z 27 października 1933 r. – Przepisy wprowadzające kodeks zobowiązań. Przysługujące części czynszu dzierżawnego z obwodu rybackiego za prawo połowu z brzegu nie miały jednak prawdopodobnie większej wartości ekonomicznej. Chociaż wykracza to poza zakres kognicji Trybunału Konstytucyjnego, to warto zauważyć, że w aktach sprawy nie ma danych, czy w ogóle jakieś części czynszu dzierżawnego były odbierane przez uprawnionych rolników (w razie braku ze strony zainteresowanych realizacji tego prawa, w grę mógłby ewentualnie wchodzić art. 267 § 1 kodeksu zobowiązań).

3.1. Po wojnie dekret (PKWN) z dnia 6 września 1944 r. o przeprowadzeniu reformy rolnej (Dz. U. Nr 4, poz. 17, ze zm.) spowodował, że wraz ze zniesieniem własności rolnej przekraczającej 100 ha lub 50 ha (z wyjątkiem nieruchomości stanowiących własność związków religijnych i wspólnot gruntowych) przeszły także na własność państwa związane z tymi nieruchomościami jeziora i to bez związanych z nimi obciążeń (nabycie ex lege, pierwotne). Podobny skutek wobec prywatnych jezior w latyfundiach związanych z lasami miał dekret PKWN z dnia 12 grudnia 1944 r. o przejęciu niektórych lasów na własność Skarbu Państwa (Dz. U. Nr 15, poz. 82, ze zm.).
Warto tu też przypomnieć, że analogiczny proces miał miejsce na ziemiach północnych i zachodnich na podstawie przepisów o majątkach opuszczonych i poniemieckich (zob. przede wszystkim dekret z 8 marca 1946 r. o majątkach opuszczonych i poniemieckich; Dz. U. Nr 13 poz. 87, ze zm.).
Jeżeli więc chodzi o nieliczne jeziora prywatne położone na terenie byłego Królestwa Kongresowego (tylko z tym terenem było związane stanowiące przedmiot niniejszej sprawy pouwłaszczeniowe prawo rybołówstwa w cudzej wodzie), to z chwilą ich nacjonalizacji dekretem PKWN z 6 września 1944 r. oraz dekretem PKWN z 12 grudnia 1944 r. badane prawa (o ile jeszcze wtedy istniały) zostały ex lege zniesione.
Jeżeli chodzi o wody będące dawnym mieniem gromadzkim (własność publiczna gromady jako osoby prawnej), to zostały one znacjonalizowane w następstwie powojennych zmian ustroju administracji (zob. przede wszystkim art. 32 ustawy z dnia 20 marca 1950 r. o terenowych organach jednolitej władzy państwowej – Dz. U. Nr 14, poz. 130, zgodnie z którym związki samorządu terytorialnego zostały zniesione, a ich majątek stał się z mocy samego prawa mieniem państwowym).
Tak więc z początkiem lat 50-tych XX wieku, jeżeli jeszcze gdzieś mogło występować pouwłaszczeniowe prawo rybołówstwa z brzegu (przekształcone ustawą z 7 marca 1932 r. o rybołówstwie w prawo określonych osób w ramach gromady wiejskiej do części czynszu dzierżawnego z obwodu rybackiego), to tylko na jeziorach od dawna państwowych. Do takich jezior należy występujące w sprawie (o czym była już wielokrotnie mowa) jezioro Wigry. Oceniając jednak sytuację i w tym zakresie, Fr. Longchamps w znanej monografii Zagadnienia prawne rybactwa śródlądowego w Polsce, Ossolineumu, Wrocław 1957, (s. 36) stwierdził, że „dziś w zasadzie nie ma przypadków rybołówstwa w cudzej wodzie”. Opinia ta została sformułowana nie tylko na podstawie badań własnych autora, ale i na podstawie informacji uzyskanych od odpowiednich placówek naukowych, administracyjnych i gospodarczych oraz ówczesnych najwybitniejszych autorytetów w zakresie rybactwa śródlądowego, na które powołuje się Profesor we wstępie do swojej monografii (s. 5-6).
Na podstawie szczegółowych badań można stwierdzić, że po reformie rolnej i upaństwowieniu lasów prywatnymi powierzchniowymi wodami płynącymi były jeszcze niektóre strugi w obrębie gruntów właściciela, stawy naturalne, nieliczne jeziora przepływowe, część jezior w województwie poznańskim, niektóre jeziorka wzdłuż dolnego biegu Wisły oraz te jeziora na ziemiach północnych i zachodnich, które się utrzymały jako własność ludności polskiej.
W tej sytuacji powstała oczywista potrzeba ustawodawczego uporządkowania i racjonalizacji wszystkich stosunków wodnych. Innymi słowy, chodziło o doprowadzenie do końca publicyzacji prawa wodnego zapoczątkowanej w II Rzeczypospolitej (na wzór rozwiązań wprowadzonych wtedy w wielu krajach europejskich) ustawą wodną z 19 września 1922 r., a kontynuowanych i rozwijanych, między innymi, przez ustawę z 7 marca 1932 r. o rybołówstwie.
Wskazane zadania zrealizowała ustawa z dnia 30 maja 1962 r. – Prawo wodne (Dz. U. Nr 34, poz. 158, ze zm.). Jej przepisy zresztą już nie obowiązują, albowiem zostały zastąpione kolejnymi ustawami o takim samym tytule, odpowiednio: z 24 października 1974 r. i 18 lipca 2001 r. Ustawa z 30 maja 1962 r. nie może być tu jednak pominięta, bo skarga konstytucyjna złożona w rozpatrywanej sprawie, jako przedmiot zaskarżenia wskazała jej art. 1 i art. 2.
Sąd Najwyższy w wyroku z 22 grudnia 2004 r., sygn. akt IV CK 622/03, stwierdził, że art. 1 i art. 2 ustawy z 1962 r., nacjonalizując resztki powierzchniowych wód prywatnych, zlikwidował też – nawet czysto teoretyczną – możliwość występowania pouwłaszczeniowego prawa rybołówstwa w jakichkolwiek wodach państwowych. Odtąd nikt więc nie może twierdzić, że przysługuje mu prawo (przekształcone ustawą z 7 marca 1932 r.) z art. 16 ukazu carskiego z 2 marca (19 lutego) 1864 r. o urządzeniu włościan (Dziennik Praw nr 187, tom 62, Warszawa 1864). Prawo powołane autonomiczną regulacją (w stosunku do obowiązującego ustawodawstwa cywilnego), ustawowo przekształcone (przede wszystkim w 1932 r.), zostało w końcu ex lege, bez odszkodowania zlikwidowane aktem nacjonalizacyjnym (1962 r.).
Jak już była mowa, w badanej sprawie suwalskie sądy powszechne (pierwszej i drugiej instancji) przyjęły, że roszczenie skarżących nadal istnieje, mając pełne oparcie w art. 16 ukazu carskiego z 2 marca (19 lutego) 1864 r. i dlatego przeszły do dalszych etapów stosowania prawa. W oparciu o stanowisko sądów suwalskich Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 21 marca 2005 r., sygn. SK 24/04, przyjął, że pouwłaszczeniowe prawo rybołówstwa w cudzej wodzie (przysługujące gromadzie wiejskiej) było jednak ograniczonym prawem rzeczowym i że nie zostało zniesione (archiwa zostały w wyniku kolejnych wojen w większości zniszczone) w żadnym z licznych postępowań likwidacyjnych (pominięto też w analizie zmiany i przekształcenia wynikające z ustawy z 7 marca 1932 r. o rybołówstwie). Doprowadziło to – jak wiadomo – do stwierdzenia, że pouwłaszczeniowe prawo rybołówstwa zostało utrzymane w mocy przez art. XXVI i art. XXI dekretu z 11 października 1946 r. a następnie przez art. XL Przepisów wprowadzających kodeks cywilny. Konsekwencją tego był pogląd, że omawiane prawo nie mogło być zmienione w sposób dorozumiany (wynikający z wykładni rozszerzającej) przez określone przepisy prawa wodnego z 1962 r., a więc nadal istnieje i podlega ochronie konstytucyjnej.
Podzielam pogląd Sądu Najwyższego zaprezentowany w wyroku z 22 grudnia 2004 r. (sygn. akt IV CK 622/03). W przypadku wykładni art. 1 i art. 2 ustawy z 30 maja 1962 r. – Prawo wodne (zastąpionej kolejnymi ustawami o tym samym tytule z 1974 r. i z 2001 r.) musimy odwoływać się do woli historycznego ustawodawcy, pamiętając, że dawne rozwiązania mają właściwą sobie terminologię i często inny niż współczesny stopień precyzji pojęć. Stąd należy je odczytywać w nawiązaniu do wszystkich zasad i reguł obowiązującego wtedy porządku prawnego. Kapitalne znaczenie mają tu poglądy ówczesnej judykatury i doktryny prawa, które obszernie przywołał Sąd Najwyższy w wyroku z 22 grudnia 2004 r. Stąd przy interpretacji dawnego, już nieobowiązującego prawa nie tylko można, ale często wręcz trzeba stosować obok wykładni czysto językowej (gramatycznej) wykładnię celowościową czy systemową. Można też, przy założeniu konsekwencji poglądów i ocen historycznego ustawodawcy, wyciągać określone, racjonalne wnioski z jego ówczesnych normatywnych wypowiedzi (oczywiście z uwzględnieniem czynnika czasu i czynnika sytuacyjnego). Mechaniczne stosowanie do oceny przeszłości współczesnych zasad i pojęć nie porządkuje sytuacji prawnej, ale często wręcz generuje w niej ostre sprzeczności i napięcia.
Naczelnym celem nacjonalizacji wód w 1962 r. – jak wynika z ówczesnej judykatury i doktryny – było pełne uporządkowanie i nacjonalizacja wszystkich stosunków wodnych i dokończenie procesu publicyzacji prawa wodnego. Stąd chodziło tu nie tylko o przejęcie ex lege i bez odszkodowania, w sposób pierwotny, resztek prywatnych wód, ale i innych praw łączonych z własnością należącą już od dawna do państwa.
Nacjonalizacja wód w 1962 r. łączona była z pojęciem własności, którym posługiwała się ówczesna Konstytucja z 1952 r. Pojęcie to określało ekonomiczną przynależność każdego dobra majątkowego do określonego podmiotu (odpowiednikiem ówczesnego konstytucyjnego pojęcia własności jest pojęcie mienia w kodeksie cywilnym, które – według art. 44 k.c. – obejmuje własność i inne prawa majątkowe). Nacjonalizacja wód z 1962 r. objęła nie tylko same wody i grunty pod nimi, ale i wszelkie pożytki, które te wody i grunty przynoszą (powierzchniowe wody płynące służą różnym celom poddanym szczegółowej reglamentacji i kontroli państwowej).
W świetle analizy systemowo-celowościowej nieobowiązujących już historycznych rozwiązań z 1962 r. trudno doszukać się jakichkolwiek racjonalnych przesłanek, dlaczego z tej nacjonalizacji miałoby być wyłączone – o ile jeszcze w ogóle przetrwało – pouwłaszczeniowe prawo do rybołówstwa z brzegu (przekształcone ustawą z 7 marca 1932 r. w prawo do części czynszu dzierżawnego z całego obwodu rybackiego) związane z dawnymi wodami państwowymi. Jeżeli intencje historycznego ustawodawcy byłyby zupełnie inne, to – nie mając przecież w tym zakresie żadnych przeszkód – zamieściłby w ustawie specjalny przepis poświęcony temu reliktowemu prawu.
Sprawa została uznana za ostatecznie rozwiązaną przez art. 1 i art. 2 ustawy z 30 maja 1962 r. – Prawo wodne, gdyż ustawodawca nie wrócił już do niej w żadnej z kolejnych ustaw ani poświęconych prawu wodnemu, ani rybołówstwu śródlądowemu. Orzecznictwo sądów suwalskich (już w XXI wieku!) usiłowało ten historyczny problem otworzyć na nowo.
Przyjmując pogląd Sądu Najwyższego z wyroku z 22 grudnia 2004 r. (sygn. akt IV CK 622/03) należy stwierdzić, że art. 1 i art. 2 prawa wodnego z 1962 r. obok nacjonalizacji resztek prywatnych, powierzchniowych wód płynących (ex lege, w sposób prywatny, bez odszkodowania) na tych samych zasadach znacjonalizował także (jeżeli jeszcze gdzieś w ogóle występowało) pouwłaszczeniowe prawo rybołówstwa na terenie byłego Królestwa Polskiego (Kongresowego).
Skoro ustawodawca – w myśl przyjętych wówczas, poglądów doktryny i orzecznictwa – przejął resztę prywatnych, płynących wód powierzchniowych bez obciążeń pouwłaszczeniowym prawem rybołówstwa (tak samo, jak uczynił to wcześniej w stosunku do znacjonalizowanych jezior na podstawie dekretu PKWN z 6 września 1944 r. o reformie rolnej i dekretu PKWN z 12 grudnia 1944 r. o przejęciu niektórych lasów na własność Skarbu Państwa), to nie ma żadnych racjonalnych przesłanek do tego, aby domniemywać, że z zupełnie nieznanych powodów jednocześnie nie zlikwidował (teoretycznie jeszcze możliwe) resztek tych samych obciążeń postfeudalnych na wodach od dawna państwowych.
Skarżący nie mogą więc domagać się ochrony swych uprawnień, powołując się na art. 39 ust. 3 ustawy o Trybunale Konstytucyjnym [wobec uchylenia przez art. 100 ustawy z 7 marca 1932 r. o rybołówstwie jedynej wykonawczej – do art. 16 ukazu carskiego z 2 marca (19 lutego) 1864 r. – uchwały Komitetu do spraw Królestwa Polskiego z 8 (20) lutego 1880 r.].
Przestały zatem istnieć (zostały znacjonalizowane) prawa podmiotowe wynikające z wcześniej już uchylonej regulacji. Mamy więc do czynienia z sytuacją, którą można umownie nazwać „derogacją pełną” (uchylenie nie tylko przepisu, ale i likwidacja wszelkich wynikających z niego praw podmiotowych).
Daje to podstawę do umorzenia postępowania w rozpatrywanej sprawie na podstawie art. 39 ust. 1 pkt 3 w związku z art. 39 ust. 3 ustawy o Trybunale Konstytucyjnym. Taki rodzaj umorzenia w pełnym 15-osobowym składzie Trybunału zlikwidowałby obecną konfuzję ustrojową w ramach władzy sądowniczej wywołaną tym, że dwie najwyższe instancje tej władzy (Sąd Najwyższy w wyroku z 22 grudnia 2004 r., sygn. akt IV CK 622/03 i Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 21 marca 2005 r., sygn. SK 24/04) wypowiedziały o tym samym problemie prawnym skrajnie przeciwstawne poglądy.
Nie zgadzam się więc z postanowieniem Trybunału Konstytucyjnego z 7 maja 2008 r., sygn. SK 14/06, umarzającym postępowanie w sprawie na podstawie art. 39 ust. 1 pkt 1 ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, gdyż odwołuje się ono do przesłanek formalnych po to, aby uniknąć rozstrzygnięcia merytorycznego – stwierdzenia, czy istnieje nadal, czy nie istnieje pouwłaszczeniowe prawo rybołówstwa z brzegu w cudzej wodzie. Mimo więc jasnego stanowiska Sądu Najwyższego mogą być w dalszym ciągu wszczynane procesy powołujące się na sprzeczne z poglądem SN stanowisko Trybunału Konstytucyjnego zawarte w uzasadnieniu jego wyroku z 21 marca 2005 r., sygn. SK 24/04, (orzeczenie było wydane w składzie 5-osobowym).

V. Prawno-ekologiczny wymiar sprawy.

Zgodnie z art. 5 Konstytucji (normą programową) Rzeczpospolita Polska jest państwem ekologicznym, które ma zapewnić ochronę środowiska, kierując się zasadą zrównoważonego rozwoju. Z koncepcją ochrony środowiska i zrównoważonego rozwoju związane są także dalsze artykuły Konstytucji (por. art. 31 ust. 3, art. 74 i art. 86).
„Występujące” w sprawie jezioro Wigry słynie z walorów krajobrazowych, letniskowych i czysto przyrodniczych (gatunki endemiczne flory i fauny, skład fizykochemiczny wody, itp.). Od 1975 r. figuruje na liście najbardziej wartościowych jezior świata stworzonej przez Międzynarodową Unię Ochrony Przyrody i Jej Zasobów. W 1989 r. został utworzony Wigierski Park Narodowy.
W razie przyjęcia poglądu, że pouwłaszczeniowe prawo rybołówstwa jest prawem rzeczowym i tym samym nie mogło być zlikwidowane przez art. 1 i art. 2 prawa wodnego z 1962 r., łowienie ryb w jeziorze Wigry przez mieszkańców wsi Rosochaty Róg bez ważnych kart rybackich, traktowane dotychczas przez odpowiednie służby jako surowo karane kłusownictwo, stałoby się wykonywaniem posiadanego ograniczonego prawa rzeczowego (nie mówiąc już o ewentualnych roszczeniach odszkodowawczych do Skarbu Państwa za nieprzedawniony jeszcze okres, kiedy tego prawa władza państwowa mieszkańców tej wsi pozbawiła). Można to uznać wręcz za próbę jakiegoś pozaustawowego uwłaszczenia (na początku XXI wieku!) indywidualnych osób, których grunty graniczą z brzegiem państwowego jeziora (a więc już nie włościan – właścicieli odpowiednich gospodarstw tabelowych i ich spadkobierców – w ramach gromady wiejskiej, jak było w 1864 r.).
To wszystko wikła ekologiczny porządek prawny w dalsze sprzeczności. I tak art. 10 ust. 3 prawa wodnego z 18 lipca 2001 r. w ślad za wcześniejszymi regulacjami stanowi, że wody publiczne są wyłączone spod obrotu i nie można ich obciążać jakimikolwiek prawami na rzecz osób trzecich, poza prawem przewidzianym w art. 13 ust. 2, który stanowi, że publiczne śródlądowe wody powierzchniowe płynące, stanowiące własność Skarbu Państwa, dyrektor regionalnego zarządu gospodarki wodnej oddaje do rybackiego korzystania w formie oddania w użytkowanie obwodu rybackiego ustanowionego na podstawie ustawy o rybactwie śródlądowym. Z kolei w myśl art. 4 ust. 2 ustawy z 18 kwietnia 1985 r. o rybactwie śródlądowym w obwodzie rybackim uprawniony do połowu ryb jest organ administracji publicznej wykonujący uprawnienia właściciela wody w zakresie rybactwa śródlądowego oraz osoba władająca obwodem rybackim na podstawie umowy zawartej z właściwym organem administracji publicznej. Znaczy to, że w publicznych wodach płynących, do jakich należą też jeziora, prawo połowu ryb ma wyłącznie organ administracji publicznej wykonujący uprawnienia właściciela wody – Skarbu Państwa albo dzierżawca obwodu rybackiego. Możliwy jest co prawda amatorski połów ryb (wędką lub kuszą), ale tyko po uzyskaniu stosownego zezwolenia w postaci karty wędkarskiej. Zgodnie z art. 6 ust. 1 cyt. ustawy z 18 kwietnia 1985 r. na osobach uprawnionych do rybactwa, na podstawie art. 4 ustawy, spoczywa obowiązek prowadzenia racjonalnej gospodarki rybnej, w tym zarybiania w odpowiedniej proporcji do odłowu ryb. Nie ma tu więc miejsca na jakiś „serwitutowy połów ryb” pozbawiony praktycznej możliwości kontroli przestrzegania przepisów ochronnych i obowiązku zarybiania.
Jezioro Wigry jest najważniejszą częścią Wigierskiego Parku Narodowego. W myśl art. 15 ust. 1 pkt 2 ustawy z dnia 16 kwietnia 2004 r. o ochronie przyrody (Dz. U. Nr 92, poz. 880, ze zm.) zabrania się w parkach narodowych „rybactwa, z wyjątkiem obszarów ustalonych w planie ochrony albo w zadaniach ochronnych”. Reżim prawny parków narodowych jest wyznaczony przez system zakazów obowiązujących z mocy samego prawa. Wszelkie czynności na terenie parku są podporządkowane ochronie przyrody i mają pierwszeństwo przed wszelkimi innymi działaniami. Oznacza to, że obowiązująca ustawa przekreśla możliwość powoływania się na postfeudalne prawa do połowu w parku narodowym. Nawet jeśliby został przyjęty (całkowicie błędny) prawnorzeczowy charakter tych praw, to w świetle art. 31 ust. 3 Konstytucji byłyby one skutecznie ograniczone przez wskazaną ustawę z 16 kwietnia 2004 r. ze względu na potrzeby związane z ochroną środowiska (por. także art. 5 i art. 74 Konstytucji).
Można tu też przypomnieć, że zgodnie z art. 1 ust. 1 ustawy z dnia 6 lipca 2001 r. o zachowaniu narodowego charakteru strategicznych zasobów naturalnych kraju (Dz. U. Nr 97, poz. 1051, ze zm.) wody w jeziorach należą do strategicznych zasobów kraju niepodlegających żadnym zmianom własnościowym.
To wszystko wskazuje na liczne kolizje w systemie prawa, do jakich prowadzi nieprzyjęcie jednolitego stanowiska w zakresie prawa rybołówstwa z art. 16 ukazu carskiego z 2 marca (19 lutego) 1864 r. o urządzeniu włościan.

VI. Zakończenie.

Warto tu wrócić do tego, co zostało zasygnalizowane na początku zdania odrębnego.
Szkoda, że Trybunał, mając taki wyjątkowy casus nie rozstrzygnął sprawy merytorycznie, bo miałby wtedy okazję do dokonania pewnych uniwersalnych ustaleń, co do sposobu postępowania przy różnych roszczeniach czy to typowo rewindykacyjnych, czy też szerszych, bo dążących do restauracji różnych starych uprawnień.