Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III APa 5/13

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 16 maja 2013 r.

Sąd Apelacyjny w Lublinie III Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

w składzie:

Przewodniczący - Sędzia

SA Bogdan Świerk (spr.)

Sędziowie:

SA Teresa Czekaj

SA Marcjanna Górska

Protokolant: st. prot. sądowy Krzysztof Wiater

po rozpoznaniu w dniu 16 maja 2013 r. w Lublinie

sprawy Gminnej Spółdzielni (...) w C.

przeciwko J. G.

o odszkodowanie

na skutek apelacji pozwanego J. G.

od wyroku Sądu Okręgowego w Siedlcach

z dnia 20 grudnia 2012 r. sygn. akt IV P 2/12

I.  oddala apelację;

II.  zasądza od J. G. na rzecz Gminnej Spółdzielni (...) w C. 4050 (cztery tysiące pięćdziesiąt) złotych tytułem zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego.

III APa 5/13

UZASADNIENIE

Gminna Spółdzielnia (...) w C. wnosiła o zasądzenie na jej rzecz od pozwanego J. G. kwoty 321 256 zł tytułem odszkodowania. W podstawie faktycznej powództwa wskazano, że pozwany spowodował szkodę w majątku powódki w kwocie dochodzonej pozwem.

Sąd Okręgowy w Siedlcach wyrokami: z dnia 12 sierpnia 2010 r. oraz z dnia 6 października 2011 r. oddalał powództwo spółdzielni ale, na skutek apelacji strony powodowej, wyroki te były uchylane przez sądy drugiej instancji a sprawy przekazywane Sądowi Okręgowemu w Siedlcach do ponownego rozpoznania.

Po kolejnym ponownym rozpoznaniu sprawy Sąd Okręgowy w Siedlcach wyrokiem z dnia 20 grudnia 2012 r. zasądził od pozwanego J. G. na rzecz powodowej Gminnej Spółdzielni ‘ (...) w C. kwotę 321 256 zł tytułem odszkodowania z ustawowymi odsetkami od dnia 1 listopada 2003 r. do dnia zapłaty oraz 8 100 zł tytułem zwrotu kosztów procesu. Opłatę stosunkową od roszczenia zawartego w pozwie i zwrot wydatków związanych z kosztem przeprowadzenia dowodu z opinii biegłego sąd przejął na rachunek Skarbu Państwa.

Swoje rozstrzygnięcie Sąd Okręgowy oparł na poniższych ustaleniach faktycznych oraz ich ocenie prawnej: w okresie od dnia 1 września 1982 r. do dnia 31 października 2003 r. pozwany J. G. był zatrudniony w powodowej spółdzielni na podstawie umowy o pracę. W tym czasie od dnia 1 kwietnia 1987 r. do dnia 31 października 2003 r. pracował na stanowisku prezesa zarządu tej spółdzielni. W okresie od dnia 24 maja 2004 r. do dnia 16 czerwca 2005 r. Krajowa Rada Spółdzielcza przeprowadziła w powodowej spółdzielni lustrację obejmującą okres od dnia 1 stycznia 2002 r. do dnia 31 grudnia 2003 r. Wykazała ona straty spółdzielni spowodowane nieprawidłowościami w obrocie nawozami sztucznymi. Wysokość tej straty za 2002 r. wyniosła 148 025,23 zł a za 2003 r. 137 977,36 zł. W oparciu o wynik lustracji nowy zarząd spółdzielni złożył do organów ścigania zawiadomienie o przestępstwie. Właściwy prokurator oskarżył pozwanego o to, że w okresie od stycznia 2001 r. do dnia 31 października 2003 r. będąc obowiązany jako prezes zarządu spółdzielni do zajmowania się jej sprawami majątkowymi i działalnością gospodarczą poprzez niedopełnienie obowiązków służbowych wyrządził szkodę majątkową w kwocie nie mniejszej niż 321 256 zł w ten sposób, że wskutek braku należytego nadzoru nad poza magazynowym obrotem nawozami sztucznymi i dopuszczeniu do nierozliczenia dostaw nawozów detalistom w wyżej wymienionej kwocie doprowadził do powstania niedoborów tych nawozów w ilości 651 ton, to jest o czyn określony w art. 296 § 1 kk.

Prawomocnym wyrokiem z dnia 5 marca 2007 r. wydanym w sprawie sygn. akt II K 254/05 Sąd Rejonowy w Mińsku Mazowieckim uznał pozwanego J. G. za winnego tego, że w ramach czynu mu zarzucanego, a więc czasu i warunków, dopuścił do prowadzenia ksiąg rachunkowych w części dotyczącej ewidencji poza magazynowego obrotu nawozami sztucznymi wbrew przepisom ustawy o rachunkowości i na podstawie art. 77 pkt. 1 tej ustawy skazał go na karę grzywny.

W latach 2001 – 2003 powodowa spółdzielnia była pośrednikiem w sprzedaży nawozów sztucznych. Miała zawarte umowy sprzedaży komisowej i umowy zwykłe z producentami tych nawozów i podmiotami nimi handlującymi. Sprzedaż komisowa była prowadzona w ten sposób, że detalista chcący nabyć nawozy składał w spółdzielni stosowne zamówienie. Spółdzielnia wystawiała dla przewoźnika upoważnienie, podpisane przez pozwanego, do odbioru określonej partii towaru u producenta, bądź u innego dostawcy. Przewoźnikami byli z reguły kierowcy nie będący pracownikami powódki. Część dostaw była realizowana koleją. Dostawcy nawozów wystawiali faktury zapłaty dla spółdzielni a następnie spółdzielnia wystawiała faktury odbiorcom nawozów. Nie wszyscy odbiorcy podpisywali na listach przewozowych potwierdzenie odbioru nawozów. Brak dokumentacji potwierdzającej odbiór nawozów spowodował niedobór, którego wielkość na koniec 2004 r. wyniosła 550 000 zł. Od listopada 2003 r. zaniechano sprzedaży nawozów w taki sposób. Spółdzielnia zapłaciła wszystkie należności dostawcom nawozów ale brakowało wpłat od niektórych odbiorców detalicznych i nie można było udowodnić, że towar został im faktycznie dostarczony. Na fakturach jakie wystawiali dostawcy nawozów nie było informacji kto był końcowym odbiorcą nawozów a na fakturach przewoźników informacji komu towar został przekazany. W niektórych tylko przypadkach udało się ustalić odbiorców, którzy nie zapłacili za nawozy i uzyskać w ten sposób od nich zapłatę na kwotę około 180 000 zł. Część tych odbiorów jednak odmówiła zapłaty. W jednym przypadku spółdzielnia wystąpiła z powództwem do sądu które jednak zostało oddalone ze względu na brak dowodu dostawy nawozów. W przedmiotowym okresie w spółdzielni nie było procedur normujących obrót nawozami i nie prowadzono kartotek magazynowych: rodzajowych i ilościowo- wartościowych. Utworzono jedynie konto pozabilansowe „338 – towary poza jednostką”. Nie były jednak prowadzone okresowe inwentaryzacje towarów obcych a stosowne uzgodnienia w zakresie porównania tej ewidencji z ewidencją producentów dokonano dopiero po zakończeniu współpracy z producentami nawozów. Spółdzielnia zapłaciła za nawozy których odbiór został pokwitowany w jej imieniu ale nie była w stanie wskazać swoich kontrahentów którym nawozy zostały wydane. Na dzień 19 grudnia 2012 r. konto 338 – towary poza jednostką, wykazało niedobór, pochodzący z przedmiotowego okresu, w kwocie 339 869,40 zł.( Nie wiadomo skąd sąd wziął saldo rozliczenia konta na dzień 19 grudnia 2012 r. skoro w opinii biegła podała – k. 262 akt sprawy – że nierozliczone nawozy w takiej kwocie pozostały ale w dniu 31 grudnia 2003 r.).

Oddalił sąd wnioski dowodowe pełnomocnika pozwanego gdyż świadkowie H. R. i M. Z. już kilkakrotnie składały swoje zeznania a wniosek dowodowy nie wskazywał celu kolejnego przeprowadzania tych dowodów. Podobnie rzecz się miała z dowodem z zeznań świadka W. K.. Występował on jako biegły w sprawie karnej i znowu składający wniosek dowodowy nie określił jaką okoliczność chciałby udowodnić jego zeznaniami.

Ustalenia faktyczne sąd poczynił na podstawie dowodów: z zeznań W. J. i zeznań pozwanego jako stron, zeznań świadków: M. Z., H. R., Z. S., T. K., opinii biegłej z zakresu księgowości A. D., dokumentów z akt osobowych pozwanego, pliku faktur wystawionych przez spółdzielnię w 2004 r. zawartych w aktach sprawy karnej, zestawień sald i obrotów za 2003 r., kopii pisma Krajowej rady Spółdzielców z dnia 25 czerwca 2004 r. i uchwał Nadzwyczajnego Zgromadzenia Członków Spółdzielni z 2008 r., dowodów zawartych w aktach sprawy karnej.

W ocenie sądu pierwszej instancji powództwo spółdzielni należało uznać za uzasadnione. Wysokość jej szkody została dokładnie wyliczona przez biegłą księgową z której opinii dowód został dopuszczony i przeprowadzony. Dowód ten Sąd Okręgowy uznał za wiarygodny i miarodajny przy wyrokowaniu. Koresponduje on z dowodem z opinii biegłego W. K. jaki został przeprowadzony w sprawie karnej. Sąd Okręgowy także podzielił wnioski opinii biegłej księgowej w tej sprawie, że nie ma realnych przesłanek do odzyskania kwoty niedoboru jaki ona wyliczyła. Nawet ustalenie odbiorcy przez stosowny list przewozowy uniemożliwia odzyskanie należności bo brak jest potwierdzenia odbioru za dostarczony towar. Wykazane zaniedbania w zakresie tworzenia dokumentacji i jej obiegu pozostają w ścisłym związku przyczynowym ze szkodą spółdzielni powstałej z tytułu sprzedaży nawozów sztucznych. Według Sądu Okręgowego odpowiedzialność pozwanego ma swoje źródło w przepisie art. 114 kp i jest możliwe dochodzenie naprawienia szkody powódki w pełnej wysokości. Dlatego sąd uwzględnił powództwo w całości.

Apelację od wyroku Sądu Okręgowego w imieniu pozwanego wywiódł jego pełnomocnik adw. Z. B. wnosząc jego zmianę przez oddalenie powództwa, ewentualnie o uchylenie tego wyroku i przekazanie sprawy sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania.

Skarżący zarzucił:

- naruszenie przepisów art. 233 § 1 i 328 § 2 kpc przez niezasadne ustalenie, że pozwany jest sprawcą szkody i wyłącznie na nim spoczywa obowiązek jej naprawienia w całości, a także nieustosunkowanie się dowodom przeciwnym tezom sądu, w szczególności do opinii innych biegłych niż opinia A. D.W. D.i W. K. wydanych w sprawie karnej – oraz do orzeczenia sądu karnego w zakresie braku w działaniu pozwanego wyrządzenia szkody powódce, które to dowody wykluczają spowodowanie przez pozwanego szkody, a także niezasadne oddalenie wniosków dowodowych, w szczególności wniosku o dopuszczenie dowodu z opinii innego biegłego w sytuacji gdy opinia biegłej A. D. formułuje błędne wnioski,

- błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia poprzez nieuprawnione przyjęcie, że pozwany spowodował szkodę, w sytuacji gdy nowe władze spółdzielni nie zrobiły bilansu nawozów dostarczonych przez dostawców i sprzedanych przez spółdzielnię, przez niezasadne potraktowanie zapłaty kwoty wymienionej w fakturze zapłaty wystawionej przez (...) we W. z dnia 3 grudnia 2003 r. jako straty oraz identyczne potraktowanie kwoty niezapłaconej przez odbiorców na rzecz których wystawiono faktury, co których istniały inne informacje świadczące o odbiorze nawozów od ich producenta, a mimo to zrezygnowano z dochodzenia tych należności w drodze postępowań sądowych,

- niezasadne nie uwzględnienie zarzutu przedawnienia w dochodzeniu roszczenia, określonego w art. 291 § 2 kp oraz błędne zinterpretowanie przepisów o odpowiedzialności pracownika za szkodę wyrządzoną pracodawcy poprzez wykluczenie zastosowania przepisów art. 116 – 119 kodeksu pracy.

W uzasadnieniu apelacji skarżący podał swoja argumentację na poparcie zgłoszonych zarzutów. Sprowadza się ona przede wszystkim do tego, że biegli wydający opinie księgowe w sprawie karnej; W. D. i W. K. nie znaleźli podstaw aby za sprawcę szkody powódki uznać obecnego pozwanego, a wtedy oskarżonego J. G.. Pozwany został skazany jedynie za dopuszczenie do prowadzenia ksiąg rachunkowych wbrew przepisom ale nie przypisano mu wyrządzenia szkody. Zatem w sprawie karnej stało się jasne, że pozwany nie był ani sprawcą szkody ani też niedoboru. Sąd Okręgowy nie konfrontował dokumentacji ze sprawy karnej z opinią biegłej A. D.. Na wartość przedmiotu sporu w sprawie niniejszej oraz wymienioną w akcie oskarżenia złożyły się dwie pozycje: pierwsza to kwota 162 016 zł jako wymieniona w fakturze z dnia 3 grudnia 2003 r. wystawionej powódce przez (...) sa” we W. i druga to kwota 159 240 zł stanowiąca sumę należności od podmiotów, które odmówiły zapłaty należności za nawozy. Pierwsza kwota została zapłacona przez nowy zarząd, a następnie zaksięgowana jako strata. Trudno zrozumieć jej zapłatę przed sprawdzeniem wszystkich okoliczności związanych z tą należnością. Co do drugiej kwoty to nie wyczerpano możliwości dochodzenia należności za dostarczone nawozy. Spółdzielnia miała trzyosobowy zarząd, dział księgowości i pracownika zajmującego się sprzedażą nawozów. Ma to znaczenie w zakresie regulacji zawartej w art. 118 kp. Tymczasem ten aspekt sprawy, dla sądu, nie zaistniał. Pozwany nie był specjalistą w zakresie obrotu dokumentów. Przywołując w tym zakresie wyrok Sądu Najwyższego z dnia 13 grudnia 1977 r. IV PRN 12/77 skarżący uważa, że w sprawie niniejszej zaistniała analogiczna sytuacja jak ta rozstrzygana w tymże wyroku. Poza zakresem rozważań Sądu Okręgowego pozostała także kwestia umyślności za spowodowanie szkody. Wprawdzie pozwany został skazany za występek umyślny ale następstwa naruszenia jego obowiązków nie muszą także nosić znamienia umyślności. Sąd cywilny powinien poczynić w tym zakresie swoje samodzielne ustalenia. W ocenie skarżącego zachowanie się pozwanego polegające na tym, że nie był nigdy podejrzewany o malwersacje, niczego nie ukradł ani przywłaszczył, nie pił alkoholu wskazuje, że nie wyrządził on powódce szkody umyślnie. Pozwany wywołał prywatne opinie doradcy podatkowego M. G. oraz kancelarii prof. W. M. dotyczące zaliczana w straty kwoty zapisanej na koncie 338. Według skarżącego powinne one stanowić inspirację do zastanowienia się czy błędy w zakresie nieustalenia wysokości szkody popełnili biegli wydający opinie w sprawie karnej, czy też błędnie interpretuje przepisy biegła A. D.. Ponadto w dalszym ciągu nie stracił na aktualności zarzut przedawnienia w dochodzenia roszczenia bo pracodawca nie udowodnił aby pozwany wyrządził szkodę umyślnie.

Pełnomocnik powódki złożył odpowiedź na apelację wnosząc o jej oddalenie i zasądzenie na rzecz tej strony kosztów postępowania apelacyjnego.

W uzasadnieniu tej odpowiedzi podano, że skuteczne postawienie zarzutu naruszenia przepisu art. 233 § 1 kpc wymaga wykazania, że sad uchybił zasadom logicznego rozumowania lub doświadczenia życiowego. Nic takiego z apelacji nie wynika. Dlatego sprowadza się ona jedynie do polemiki z motywami zaskarżonego wyroku nie tylko w zakresie ustaleń faktycznych ale także w zakresie swobodnej oceny dowodów.

Pozwany został skazany za występek, który można popełnić tylko umyślnie. Konstrukcja autora apelacji, aby czyn przestępny był umyślny zaś już wynikająca z niego szkoda wynikiem działania nieumyślnego, przeczy zasadom logiki. Swoim działaniem pozwany doprowadził do tego, że spółdzielnia nie miała podstaw faktycznych i prawnych do dochodzenia należności od odbiorców nawozów, a ponadto zaistniała konieczność zapłaty zobowiązania pieniężnego dla dostawcy nawozów. Od pozwanego zostało zasądzone odszkodowanie którego wysokość była możliwa do udowodnienia w sposób nie budzący wątpliwości.

Nie wymaga wiedzy prawniczej ocena sytuacji w której brak jakichkolwiek potwierdzeń odbiorów nawozów w oczywisty wręcz sposób uniemożliwia podjęcie skutecznych działań prawnych zmierzających do wyegzekwowania należności. W tym aspekcie nie można od powódki wymagać podejmować działań z góry skazanych na niepowodzenie.

Jako nieporozumienie można ocenić kolejne powracanie do zarzutu przedawnienia w dochodzeniu roszczenia oraz upatrywanie błędu w tym, że jako podstawę prawną wyroku wskazano przepis art. 114 kp. Jego przywołanie to jedynie podanie źródła odpowiedzialności pracowniczej pozwanego. Sama wysokość odszkodowania jest regulowana przepisami art. 119 i 122 kp w zależności od rodzaju winy w czynie przypisanym pracownikowi. Przyjmując winę umyślną pozwanego sąd pierwszej instancji mógł jedynie zastosować naprawienie szkody w jej pełnej wysokości, mając także na uwadze kwotę dochodzoną przez poszkodowanego. Cytowany w apelacji wyrok Sądu Najwyższego odnosi się do zupełnie innego stanu faktycznego. Prywatne opinie wywołane przez pozwanego dotyczą nie szkody i odszkodowania ale straty podatkowej. Nie są to pojęcia tożsame. Co najwyżej owe straty mogą zwiększyć szkodę powódki przez konieczność zapłaty stosownych zobowiązań podatkowych. Apelujący nie złożył formalnego wniosku dowodowego i nie wykazał aby z opinii tych nie mógł skorzystać w postępowaniu przed sądem pierwszej instancji.

Sąd Apelacyjny zważył co następuje: W petitum apelacji profesjonalny pełnomocnik pozwanego sformułował trzy zarzuty. Wypada zacząć od omówienia zarzutu przedawnienia bo jego ewentualne uwzględnienie czyniłoby już bezprzedmiotowym odnoszenie się do zarzutów pozostałych.

Jest oczywistym, że materialnym źródłem odpowiedzialności pozwanego są przepisy prawa pracy, a więc także znajdują zastosowanie przepisy tego prawa dotyczące przedawnienia w dochodzeniu roszczenia. Terminy przedawnienia są zawarte w art. 291 kp. Zasadą jest, że roszczenia ze stosunku pracy ulegają przedawnieniu z upływem 3 lat od dnia kiedy roszczenie stało się wymagalne ( § 1 ). Roszczenia pracodawcy przeciwko pracownikowi o naprawienie szkody wyrządzonej przez niego wskutek niewykonania lub nienależytego wykonania obowiązków pracowniczych ulegają przedawnieniu z upływem 1 roku od powzięcia wiadomości o wyrządzeniu szkody przez pracownika, nie później jednak niż z upływem 3 lat od jej wyrządzenia (§ 2). Jeżeli pracownik wyrządził szkodę umyślnie to do przedawnienia roszczenia o naprawienie tej szkody stosuje się przepisy kodeksu cywilnego (§ 3). Jest oczywistym, że 3-letni termin przedawnienia wskazany w art. 291 § 2 kp w stosunku do pozwanego już upłynął, a szerzej w tym przedmiocie wypowiadał się Sąd Okręgowy w Siedlcach w motywach swojego wyroku z dnia 12 sierpnia 2010 r. – uchylonego przez sąd odwoławczy. Istotnym zagadnieniem w tej materii jest więc ustalenie umyślności w wyrządzeniu szkody przez pozwanego. Nie jest kwestionowany przez autora apelacji fakt, że pozwany, jako prezes zarządu powódki, został skazany za popełnienie umyślnego występku polegającego na tym, że będąc zobowiązanym do zajmowania się sprawami majątkowymi i działalnością gospodarczą powodowej spółdzielni oraz będąc odpowiedzialnym za wykonywanie obowiązków w zakresie rachunkowości dopuścił do prowadzenia ksiąg rachunkowych spółdzielni w części dotyczącej ewidencji poza magazynowego obrotu nawozami sztucznymi wbrew przepisom ustawy z dnia 29 września 1994 r. o rachunkowości. Skazujący wyrok karny wskazuje więc na dwa rodzaje naruszenia obowiązków pracowniczych pozwanego, oba wynikające z pełnienia przez niego funkcji prezesa jej zarządu. Pierwszy z obowiązku zajmowania się sprawami majątkowymi spółdzielni, a drugi z ustawy o rachunkowości jako kierownik jednostki. Uprawnione jest więc ustalenie, że skoro dopuszczenie do wadliwego prowadzenia ksiąg rachunkowych i nie wykonywanie obowiązków wynikających z ustawy o rachunkowości było umyślnym działaniem pozwanego to również umyślnym, przynajmniej jako zamiar ewentualny, było wyrządzenie szkody powstałej jako skutek powyższych wadliwości. Nie sposób więc nie podzielić, w tej materii, poglądu, zaprezentowanego w odpowiedzi na apelację, że konstrukcja stworzona przez autora apelacji o umyślności pozwanego w przestępnym działaniu ale już nieumyślności w zakresie jego skutku, w tej sprawie, wręcz razi brakiem logiki.

Dlatego należało przyjąć, że pozwany wyrządził powódce szkodę umyślnie a konsekwencją tego jest stosowanie przepisów przedawnienia z kodeksu cywilnego. Tymi przepisami był najpierw art. 442 § 2 kc – do dnia 9 sierpnia 2007 r., a po tej dacie, wskutek jego eliminacji z porządku prawnego - art. 442 1 § 2 kc. W zakresie przedawnienia, znajdującego zastosowanie w sprawie niniejszej, zmiana polegała na wydłużeniu pierwotnego 10- letniego terminu do lat 20. W związku z tym zarzut nie uwzględnienia przedawnienia w dochodzeniu przez powódkę roszczenia, jako nieskuteczny, nie mógł się ostać. Umyślność w wyrządzeniu szkody oznacza odpowiedzialność za nią w pełnej wysokości, co wynika, art. 122 kp. Niezastosowanie przez Sąd Okręgowy przepisu art. 119 kp wynikało zatem z tej przyczyny.

Kolejny zarzut, a pierwszy w ich katalogu przyjętym przez autora apelacji, to niezasadne ustalenie, że pozwany jest wyłącznym sprawca szkody i na nim spoczywa obowiązek jej naprawienia. Przy tym zarzucie podniesiono także nie ustosunkowanie się sądu pierwszej instancji do dowodów przeciwnych temu ustaleniu - tak apelujący traktuje dowody z opinii biegłych z zakresu księgowości przeprowadzone w sprawie karnej, oraz nieuwzględnienie jego wniosku dowodowego o dopuszczenie dowodu z innej opinii biegłego księgowego, zasadnego w jego ocenie, skoro opinia biegłej A. D. formułuje błędne wnioski.

Zgodzić się nie tylko można ale nawet trzeba z tym, że wobec braku skazania pozwanego za zabór mienia pozwanej czy też wobec braku określenia wysokości szkody w wyroku skazującym pozwanego wysokość ta może być ustalona w procesie cywilnym przy uwzględnieniu zasad obowiązujących w tym procesie, a dotyczących odszkodowań.

Jeżeli chodzi o opinię pisemną biegłego W. D. to był to dowód w ogóle nieprzydatny do wyrokowania. Tak ten dowód został oceniony w sprawie karnej (str.7 uzasadnienia wyroku karnego – k.692 akt sprawy karnej. W uzasadnieniu tym sąd karny nadmienił, że „Pisemna opinia tegoż biegłego nie spełnia podstawowych wymogów …” wskazując dalej na motywację tego wniosku. Natomiast jako wiarygodny dowód została oceniona ta część opinii biegłego dotycząca uchybień związanych z ogólnym prowadzeniem dokumentacji w zakresie obrotu nawozami, z brakiem bieżącej kontroli faktur oraz brakiem inwentaryzacji rocznej nawozów.

Opinia (...) Towarzystwa (...), wykonana przez W. K. (k. 615 i n. akt sprawy karnej – zwłaszcza pkt. C. Cel badania – 619 ) dotyczyła obrotu nawozami sztucznymi oraz prawidłowości i rzetelności prowadzonej dokumentacji rachunkowo – księgowej. Stwierdzenia tego biegłego o niemożności ustalenia dokładnych braków ( zob. opinia ustna k. 660 odwr. akt sprawy karnej) nie można oceniać w oderwaniu od realiów sprawy karnej, a zwłaszcza w kontekście czynu zarzuconego pozwanemu w akcie oskarżenia. Jednym z ustawowych znamion czynu zabronionego określonego w art. 296 § 1 kk jest wyrządzenie szkody znacznej wartości. W tym też sensie należy oceniać omawiane stwierdzenia. Jeżeli nie można było przypisać pozwanemu w sprawie karnej wyrządzenia szkody znacznej wartości to nie było możliwe jego skazanie za takie przestępstwo. Stąd stwierdzenia opinii biegłych z zakresu księgowości jakie zostały wydane w sprawie karnej nie oznaczają, iż spółdzielnia w ogóle nie poniosła żadnej szkody na obrocie nawozami sztucznymi. A zatem nie można traktować powyższych opinii jako dowodów przeciwnych w stosunku do opinii biegłej A. D., jak to czyni autor apelacji, skoro dowody te były przeprowadzone dla zupełnie innych potrzeb procesowych, pomijając już kwestę, że zostały przeprowadzone w innej sprawie.

W omawianym zarzucie jest też kwestionowanie poprawności sądowej oceny dowodu z opinii biegłej A. D.. Zarówno w uzasadnieniu apelacji jak i we wcześniejszym wniosku dowodowym pełnomocnika pozwanego – k. 285 akt sprawy niniejszej, nie ma innej motywacji jak powoływanie się na opinie biegłych wydane w sprawie karnej. W świetle zawartych wyżej rozważań w tym przedmiocie nie są to zarzuty uzasadniające przyjęcie, że ocena dowodu z opinii A. D. przedstawiona przez Sąd Okręgowy jest dowolna czy też w jakikolwiek sposób naruszająca procesową zasadę swobodnej oceny dowodów. Oddalenie wniosku o dopuszczenie dowodu z opinii innego biegłego księgowego także było całkowicie prawidłowe. Skarżący myli procesową rolę biegłego jako dostarczyciela wiadomości specjalnych z wynikiem tych wiadomości. Sam fakt niekorzystności wniosków opinii dla strony procesowej czy też jej niezadowolenie z tych wniosków nie jest podstawą do przeprowadzenia kolejnego dowodu z opinii biegłego. Wniosek pełnomocnika pozwanego byłby uzasadniony jedynie wtedy gdyby wykazał on błędy opinii czy też inne jej wady które czyniłyby dowód ten nieprzydatnym do wyrokowania. Ponieważ okoliczności tych skarżący nie wykazał to i w tym zakresie jego zarzut apelacyjny jest bezzasadny. Kolejna część omawianego zarzutu podnosi kwestię ewentualnej odpowiedzialności innych osób – oprócz pozwanego, za szkodę. Tylko pozwany został skazany za umyślne naruszenie swoich obowiązków pracowniczych w zakresie nadzoru nad obrotem nawozami. Nie oznacza to oczywiście eliminacji innych osób od odpowiedzialności ale wymaga ustaleń czy nadzór na obrotem nawozami sztucznymi leżał w wyłącznej kompetencji pozwanego czy też inne osoby z zarządu spółdzielni miały w ramach swoich obowiązków pracowniczych również i tą problematykę. Zarząd powódki był 3-osobowy. Z zeznań świadka Z. S.– k. 99 odwr. akt sprawy, który badał dokumenty w Spółdzielni na zlecenie Krajowej Rady Spółdzielczej, wynika, że tym działem jej gospodarki który generował straty, a więc nawozowej, zajmował się prezes zarządu. Z pisma tej Rady z dnia 21 czerwca 2004 r. skierowanego do powódki, w pkt.3 – k. 55 akt sprawy karnej, jest zawarte ustalenie, że J. G. nadzorował handel nawozami i miał zdecydowany wpływ na zawierane transakcje. Inny członek zarządu H. R., pracująca jako główna księgowa, także dopuściła się rażących nieprawidłowości ale tylko w księgowaniu operacji gospodarczych, w części niekompletnie udokumentowanych i w zakresie nie informowania rady nadzorczej spółdzielni o złej współpracy z prezesem zarządu w tej mierze oraz istniejących zagrożeniach. Trzeci członek zarządu H. S. złożyła oświadczenie – k. 33 akt sprawy karnej, że nadzór nad całością sprzedaży nawozów sztucznych pełnił tylko pozwany. Nie ma zatem podstaw do przyjęcia, że do powstania szkody powódki przyczynili się inni członkowie zarządu, a w związku z tym do zastosowania przepisów art. 117 § 1 i 118 kp.

Ostatni zarzut – błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, chociaż ma związek z poprzednim w tym sensie, że także kwestionuje sam fakt wystąpienia szkody, to opiera się na dwóch przesłankach. Pierwsza to brak bilansu w zakresie obrotów nawozami jaki powinien sporządzić nowy zarząd powódki i druga to niezasadne potraktowanie kwoty wymienionej w fakturze z dnia 3 grudnia 2003 r. wystawionej przez (...) s a” we W., jako straty, oraz zaniechanie przez spółdzielnię dochodzenia należności od odbiorców co do których istniały inne informacje świadczące o odbiorze przez nich nawozów od ich producenta. Ustosunkowując się do tego zarzutu zauważyć należy, że bilans obrotu nawozami byłby możliwy ale tylko wtedy gdyby istniały dokumenty sporządzone zgodnie z wymaganiami prawnymi. Przecież pozwany został skazany za umyślne zaniedbania w tym zakresie. Stąd właśnie wynikły trudności z dochodzeniem należności powstałych na tle sprzedaży nawozów. Zatem wskutek działania pozwanego sporządzenie dokładnego bilansu nie okazało się możliwe. Nie można także zaakceptować argumentu skarżącego, że wadliwe było przyjęcie kwoty wskazanej w wyżej wymienionej fakturze jako straty. Wiąże się ta kwestia - podobnie zresztą jak zaniechanie sądowego dochodzenia należności od nabywców nawozów co do których brakowało pokwitowań o ich odbiorze i którzy odmówili zapłaty – z oceną racjonalności w działaniu spółdzielni. Innymi słowy problem polega na odpowiedzi na pytanie; czy spółdzielnia w każdym przypadku powinna występować z powództwem, niezależnie od tego czy jest ono udokumentowane i ma szanse na uwzględnienie, czy też powinna oceniając rzecz rozsądnie przez niewystępowanie z powództwami nie powiększać swojej straty? Dylemat ten dotyczy także należności wymienionej w fakturze wystawionej powódce przez (...) s a „ we W.. Jednoznacznie należy opowiedzieć się za racjonalnością w działaniu spółdzielni. Biegła księgowa wymieniła jedną sprawę skierowaną przeciwko nabywcy nawozów w której powództwo spółdzielni zostało oddalone wskutek braku dowodów na dostawę nawozów temu nabywcy. Obecny prezes zarządu powódki na rozprawie apelacyjnej (zob. nagranie) wyjaśnił, że takich spraw było cztery. A zatem nie występowanie przeciwko nabywcom nawozów z powództwami nie jest wynikiem zaniedbania ale rozsądną oceną w zakresie możliwości uzyskania wyroków zasądzających. W sytuacji przeciwnej, postulowanej przecież przez apelującego, byłoby to oczywistym przejawem niegospodarności. Te same argumenty należy odnieść do zapłaty należności wskazanej w fakturze producenta nawozów. Szkoda spółdzielni nie wynikła zatem z zaboru mienia przez pozwanego, bo tego w dotychczasowych postępowaniach nie udowodniono, ale z braku ewidencji osób fizycznych i prawnych, które pobrały nawozy w celu ich składowania i także dalszej odsprzedaży. Powódka musiała zapłacić za faktury jakie wystawili dla niej producenci nawozów i pokwitowane w jej imieniu towary ale, wobec braku dokumentów, nie była w stanie wskazać osób, którym te nawozy wydala. Uniemożliwiło to rozliczenie konta pozabilansowego „338 – towary poza jednostką” (opinia biegłej A. D. – k. 262 akt sprawy).

Pozwany był doświadczonym prezesem zarządu gminnej spółdzielni. Pełnił przecież tą funkcję przez kilkanaście lat. Nie można zatem skutecznie zarzucać, że nie miał doświadczenia czy też rozeznania.

W uzasadnieniu apelacji podniesiono także (k. 309 akt sprawy), że istniały dyspozycje wysyłkowe, listy przewozowe w których wpisane było: ilość nawozów, dane osobowe kierowcy i numer samochodu (chodzi zapewne o numer rejestracyjny). Nie stanowiło problemu sprawdzenie karty drogowej pojazdu i dokumentu WZ u producenta. Odpowiedzi na te kwestie można znaleźć w opinii biegłej A. D., która wskazała, że kierowca był jedynie przewoźnikiem ale jako odbiorcę towaru wskazywano spółdzielnię ( k. 778 odwr. akt sprawy). Poza tym skarżący nie chce dostrzec, że po zmianach ustawodawczych dokonanych jeszcze w 1996 r. nie istnieje odpowiedzialność sądu orzekającego za wynik sprawy, zgodny z tak zwaną prawdą obiektywną. Obecnie sąd orzeka na podstawie dowodów przedstawionych mu przez strony procesu chociaż nie jest wykluczona możliwość dopuszczenia konkretnego dowodu czy uzyskania jednostkowej informacji z urzędu. Nic przecież nie stało na przeszkodzie aby strona pozwana przedłożyła sądowi stosowne dowody.

A zatem powódka wykazała istnienie adekwatnego związku przyczynowego między działaniami pozwanego a szkodą jakiej doznała, a także wysokość tej szkody. W ten sposób zostały spełnione wszystkie ustawowe przesłanki do zasądzenia na jej rzecz stosownego odszkodowania.

Apelujący nie podnosił kwestii daty początkowej odsetek i nie poddał tego rozstrzygnięcia kontroli sądu odwoławczego.

W tej sytuacji wszystkie zarzuty i wnioski apelacji należało ocenić jako zupełnie chybione, a przez to odmówić jej słuszności. Jako całkowicie bezzasadna apelacja ta podlegała oddaleniu.

Z tych zatem względów i z mocy art. 385 kpc oraz art. 98 kpc Sąd Apelacyjny orzekł jak w wyroku.