Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I A Ca 557/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 19 grudnia 2014 r.

Sąd Apelacyjny w Białymstoku I Wydział Cywilny

w składzie:

Przewodniczący

:

SSA Elżbieta Bieńkowska

Sędziowie

:

SA Jadwiga Chojnowska

SA Beata Wojtasiak (spr.)

Protokolant

:

Iwona Aldona Zakrzewska

po rozpoznaniu w dniu 5 grudnia 2014 r. w Białymstoku

na rozprawie

sprawy z powództwa Przedsiębiorstwa (...) Spółki z o.o. w B.

przeciwko (...) Spółce jawnej w J.

o zapłatę

na skutek apelacji powódki

od wyroku Sądu Okręgowego w Białymstoku

z dnia 3 kwietnia 2014 r. sygn. akt VII GC 92/12

I.  oddala apelację;

II.  zasądza od powódki na rzecz pozwanej kwotę 5.400 złotych tytułem zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego.

UZASADNIENIE

Powódka Przedsiębiorstwo (...) Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością w B. wniosła o zasądzenie od pozwanej G. Znaki (...) M. G. (1), (...) Spółki jawnej z siedzibą w J. k/O. kwoty 405.631,32 zł wraz z ustawowymi odsetkami od dnia wniesienia pozwu do dnia zapłaty. Domagała się również zasądzenia na jej rzecz zwrotu kosztów procesu.

Pozwana w odpowiedzi na pozew wniosła o oddalenie powództwa w całości oraz obciążenie powódki kosztami procesu.

Wyrokiem z dnia 3 kwietnia 2014 roku Sąd Okręgowy w Białymstoku oddalił powództwo i orzekł o kosztach postępowania.

Sąd ten ustalił, że powódka w 2009 roku wzięła udział w przetargu publicznym prowadzonym przez Prezydenta Miasta B. na wykonanie zadania pod nazwą: „Przebudowa ul. (...). S. M. w B.”. W ramach tego zadania, prace w zakresie oznakowania pionowego zarezerwowane zostały dla podwykonawcy. W związku z tym, powódka skierowała do kilku podmiotów z tej branży (w tym do pozwanej) zapytanie ofertowe. W treści zaproszenia do składania ofert wskazała, iż dokumentacja techniczna dotycząca tego zakresu robót jest do wglądu na stronie internetowej inwestora – Urzędu Miasta B.. Roboty należało wycenić zgodnie z dokumentacją techniczną oraz wymaganiami Szczegółowej Specyfikacji (...) ( (...)). Oferta cenowa, winna była zawierać oświadczenie o uwzględnieniu wszystkich kosztów wynikających z wymagań dokumentacji.

Z dalszych ustaleń Sądu I instancji wynika, że w dniu 4 sierpnia 2009 roku pozwana złożyła powódce ofertę na wykonanie oznakowania pionowego i urządzeń (...) w ramach realizacji w/w zadania inwestycyjnego. W ofercie przetargowej za wykonanie prac wskazała cenę 462.320,30 zł, przy czym była to oferta ograniczona czasowo – obowiązująca do dnia 30 września 2009 roku. Oferta przedprzetargowa pozwanej obejmowała zarówno oznakowanie pionowe, jak też poziome. Cena za wykonanie samego oznakowania pionowego wynosiła 171.545 zł.

Powódka nie zdecydowała się jednak na podpisanie umowy w oparciu o powyższe warunki cenowe. W dniu 2 października 2009 roku złożyła w przetargu swoją ofertę na wykonanie zadania inwestycyjnego dotyczącego przebudowy ul. (...). S. M. w B.. Z przedłożonego przez nią kosztorysu ofertowego wynikało, iż prace związane z oznakowaniem pionowym drogi wyceniła na kwotę 211.959,99 zł, przy czym kosztorys ten nie uwzględniał bramownic, zaś wyszczególnionych było 18 sztuk metalowych konstrukcji wsporczych (kratownic).

Jak dalej ustalił Sąd I instancji, powódka wygrała powyższy przetarg i w dniu 25 listopada 2009 roku podpisała umowę na wykonanie przebudowy ul. (...). S. M. w B., przy czym miała tego dokonać zgodnie ze specyfikacją istotnych warunków zamówienia i dostarczoną dokumentacją projektową (dostępną na stronach internetowych Urzędu Miasta B. w toku procedury przetargowej). Następnie powódka ponownie przystąpiła do rozmów z pozwaną, których finałem było podpisanie w dniu 17 grudnia 2009 roku umowy, w ramach której pozwana zobowiązała się do wykonania oznakowania pionowego w ramach zadania inwestycyjnego wiążącego się z przebudową ulicy (...). S. M. w B. (zgodnie z załącznikiem do umowy, specyfikacją istotnych warunków zamówienia i dostarczoną podwykonawcy dokumentacją projektową, które to dokumenty stanowiły integralną część umowy).

Sąd Okręgowy zauważył, że według treści § 2 ust. 10 powyższej umowy, wykonawca (powódka) zobowiązywał się między innymi do dostarczenia dokumentacji projektowej przedsięwzięcia. Nadto strony ustaliły wynagrodzenie podwykonawcy (pozwanej) jako kosztorysowe w wysokości 199.816,20 zł netto + podatek VAT. Umowa przewidywała także, że w sytuacji wystąpienia w toku realizacji robót konieczności wykonania dodatkowych prac (nie objętych zamówieniem podstawowym i nie przekraczających 50% wartości realizowanego zamówienia), wówczas podwykonawca obowiązany był wykonać te roboty przy zastosowaniu cen jednostkowych – nie wyższych niż w kosztorysie ofertowym stanowiącym załącznik nr 1 do umowy (§ 4 ust. 1 i 2). Załącznik ten stanowił w istocie wzorzec sporządzony przez inwestora w zakresie opisu pozycji.

Sąd I instancji zwrócił w tym miejscu uwagę, że podczas rozprawy w dniu 29 stycznia 2014 roku strony nie potrafiły wskazać dokładnie podmiotu, który stworzył ten dokument i który zawarł w nim opis pozycji mających stanowić przedmiot wyceny. Sąd Okręgowy uznał za wiarygodną sugestię M. W., zdaniem którego, powódka nie sporządziła kosztorysu w żadnym zakresie, ale prawdopodobnie zaczerpnęła formularz ze strony internetowej inwestora. W ocenie Sądu meriti, powyższe znalazło potwierdzenie w szczególnym sposobie dokonywania numeracji poszczególnych pozycji kosztorysowych – elementy oznakowania pionowego znajdowały się na pozycji 27, a ich poszczególna wycena zaczynała się od liczby 117, a kończyła na 122. Zdaniem Sądu I instancji, wskazana numeryczna kolejność wycenianych pozycji ewidentnie świadczy o tym, że kosztorys ten stanowi wycinek całego kosztorysu, jaki powódka przedłożyła w toku prowadzonego postępowania przetargowego. Analiza porównawcza obydwu kosztorysów doprowadziła zaś Sąd Okręgowy do przekonania, że pozwana zgodziła się wykonać powierzone jej prace o 12.143,79 zł taniej, niż przewidywała to oferta powódki złożona w przetargu.

Z dalszych ustaleń Sądu I instancji wynika, że na przełomie kwietnia i maja 2010 roku (w toku realizacji prac) okazało się, że niezbędne będzie wykonanie robót w postaci zabetonowania i ustawienia konstrukcji bramowych w ilości 21 sztuk wraz z tablicami drogowymi w ilości 40 sztuk – które to konstrukcje nie zostały ujęte w kosztorysach ofertowych stron. Powyższy problem pozwana zasygnalizowała powódce w piśmie z dnia 30 czerwca 2010 roku. Wskazała wówczas, że wspomniane konstrukcje nie zostały ujęte w opisie przedmiotu zamówienia, a przekazana przez zamawiającego (powódkę) dokumentacja projektowa wraz z zatwierdzonym projektem organizacji ruchu – wymaga ponownego oszacowania wartości zamówienia oraz podpisania protokołu. Pozwana podkreśliła także, iż wykonanie omawianych konstrukcji jest niezbędne do realizacji zamówienia podstawowego, bowiem brak w tym zakresie uniemożliwi prawidłową realizację całego zamówienia (zamówienie podstawowe i roboty dodatkowe wzajemnie się uzupełniały).

Jak następnie ustalił Sąd Okręgowy, pismem sporządzonym w dniu 7 kwietnia 2010 roku (a przesłanym 18 lutego 2011 roku) powódka o wykryciu tychże nieścisłości powiadomiła inwestora. Ten ostatni w odpowiedzi (28 lutego 2011 roku) wskazał, iż inwestycja realizowana jest w oparciu o dokumentację projektową, która zawiera także projekt stałej organizacji ruchu (załącznik do SIWZ). Podkreślił także, że odnośnie ewentualnej rozbieżności pomiędzy dokumentacją projektową i załączonymi przedmiarami należało zadać pytanie na etapie prowadzonego postępowania. Skoro powódka tego nie uczyniła – to zdaniem inwestora – winna wykonać zadanie wycenione w oparciu o przekazaną jej dokumentację projektową. W ocenie inwestora, nie zachodziła tutaj równoważność dokumentów takich jak przedmiar i dokumentacja projektowa, bowiem ten pierwszy winien być sporządzony w oparciu o dokumentację projektową, a nie odwrotnie.

Pozwana nie wykonała konstrukcji bramowych w ramach pierwotnej umowy z dnia 17 grudnia 2009 roku, na co powódka wystąpiła z zapytaniem ofertowym o cenę wykonania 20 sztuk tychże konstrukcji. Wówczas pozwana przedstawiła powódce stosowne oferty.

Według ustaleń Sądu I instancji, strony w dniu 20 czerwca 2011 roku podpisały kolejną umowę, której przedmiotem było wykonanie i montaż oznakowania na konstrukcjach bramowych – w ramach pierwotnego zadania inwestycyjnego. Dokładny przedmiot umowy został określony w załączniku nr 1 oraz dostarczonej podwykonawcy dokumentacji projektowej. Wynagrodzenie strony ustaliły w wysokości 352.781,58 zł netto + podatek VAT. Za wykonane prace (które zostały następnie odebrane) w dniu 30 września 2011 roku pozwana wystawiła fakturę VAT opiewającą na kwotę 433.921,34 zł. Powódka z tytułu realizacji umów zapłaciła pozwanej kwotę 546.047,90 zł.

Powódka twierdziła, że inwestor nie zapłacił jej wynagrodzenia z tytułu wykonanych bramownic. Jej zdaniem, pozwana winna była wycenić bramownice na podstawie dokumentacji projektowej – w tym także stałej organizacji ruchu i SIWZ, z którymi to dokumentami – w ocenie strony – miała obowiązek szczegółowego zapoznania się. Gdyby uczyniła to rzetelnie, wówczas – zdaniem powódki – sporządziłaby ofertę obejmującą przedmiotowe konstrukcje bramowe, które winny być przez nią wykonane w ramach pierwotnego zlecenia umownego.

W oparciu o tak ustalony stan faktyczny sprawy, Sąd Okręgowy doszedł do przekonania, że strony sporu zawarły umowy o roboty budowlane (stosownie do definicji normatywnej w art. 647 k.c.), w których pozwana była podwykonawcą, a powódka generalnym wykonawcą, zaś Miasto B. – inwestorem. Wynagrodzenie ustalone przez strony w umowie z dnia 17 grudnia 2009 roku było wynagrodzeniem kosztorysowym.

Sąd I instancji przywołał w swych rozważaniach stanowisko judykatury odnośnie analogicznego stosowania przepisów art. 629 i 632 § 2 k.c. (umowa o dzieło) do umowy o roboty budowlane (mimo że art. 656 k.c. nie zawiera stosownego odesłania) – uchwała (7) SN z 29 września 2009 roku III CZP 41/09, wyroki z 20 listopada 2008 roku, III CSK 184/08, z 15 czerwca 2007 roku, V CSK 63/07).

Zdaniem Sądu Okręgowego, nie można odnosić wprost do okoliczności niniejszej sprawy wskazywanej przez pozwaną regulacji z art. 630 § 1 zd. 1 k.c. Wiąże się to przede wszystkim z faktem, że zestawienie prac planowanych nie było sporządzone przez powódkę, która posłużyła się w tym względzie wzorem sporządzonym przez inwestora (zamieszczonym na stronie internetowej w zakładce dotyczącej przedsięwzięcia inwestycyjnego związanego z przebudową ul. (...). S. M. w B.). Co za tym idzie – to nie ona sporządziła owo zestawienie i to nie ona wyznaczyła jego zakres. Omawiany formularz kosztorysowy był wypełniony przez inwestora w części opisującej przedmiot prac.

Z uwagi na powyższe – w ocenie Sądu meriti – w niniejszej sprawie nie było również podstaw do stosowania art. 630 § 1 zd. 2 k.c. Pozwana bowiem nie sporządzała zestawienia planowych prac. W tym procesie inwestycyjnym zestawienie prac sporządziło Miasto B., jako inwestor projektu. Sąd Okręgowy podkreślił, że dokumentacja budowlana i projektowa sporządzona przez ten właśnie podmiot stała się podstawą sporządzonego przez pozwaną kosztorysu ofertowego, stanowiącego następnie załącznik nr 1 do umowy stron z dnia 17 grudnia 2009 roku.

Zdaniem Sądu I instancji, w niniejszej sprawie znaczenie ma art. 471 k.c. Powódka wskazywała bowiem, że pozwana na skutek nienależytej analizy dokumentacji projektowej przygotowała kosztorys ofertowy nie obejmujący bramownic. Gdyby zaś należycie i starannie zapoznała się z dokumentacją inwestycyjną, wówczas musiałaby uznać, że istniała konieczność uwzględnienia w wycenie bramownic (które zdaniem powódki powinny być wykonane w ramach zlecenia z dnia 17 grudnia 2009 roku). Jak dalej podnosiła powódka, z uwagi na niestaranność pozwanej poniosła szkodę w postaci dodatkowego kosztu wykonania bramownic z tablicami kierunkowymi w wysokości 433.921,34 zł.

Z uwagi na powyższe zarzuty, w ocenie Sądu Okręgowego niezbędnym stało się ustalenie na jakich dokładnie dokumentach budowlanych i projektowych pracowała pozwana, a także jak przedmiot zleconych prac został określony w SIWZ oraz dokumentach integralnie z nią związanych. Nieodzownym stało się również ustalenie jak strony ustaliły zakres zlecenia w łączącej je umowie.

Zauważył w tym względzie, że strony podpisując umowę w dniu 17 grudnia 2009 roku bazowały na szacunkach i opisach ujętych w pierwotnie złożonej przez pozwaną ofercie. Pozwana odpowiadając na zapytanie ofertowe skierowane do niej przez powódkę, miała wycenić prace w zakresie pionowego oznakowania opierając się na dokumentacji zamieszczonej na stronie internetowej inwestora (...). Powódka sprecyzowała w pozwie, iż relewantne dla tego zadania były zakładki o końcowych numerach (...), (...), (...), (...), (...), (...), (...), (...). Pozwana przeanalizowała zaś takie dokumenty jak: specyfikację istotnych warunków zamówienia, specyfikację techniczną, kosztorys ofertowy inwestorski – ślepy, przedmiar robót oraz opis techniczny do projektu stałej organizacji ruchu.

Specyfikacja istotnych warunków zamówienia – zdaniem Sądu Okręgowego – nakreślała przedmiot zamówienia w sposób ogólny, wskazując że obejmuje on roboty drogowe, budowę obiektów mostowych, budowę kanalizacji deszczowej, sanitarnej, wodociągowej, budowę linii energetycznych, oświetlenia ulic, ekranów akustycznych, a także wykonanie 3 tablic informacyjnych i 3 pamiątkowych obustronnych zgodnie z wytycznymi programu (...). Z pkt. I.2. wynikało zaś, iż szczegółowy opis zamówienia przedstawiono w dokumentacji projektowej oraz szczegółowych specyfikacjach technicznych wykonania i odbioru robót (…) – stanowiących załącznik do SIWZ. Pozostałe postanowienia SIWZ nie precyzowały i nie omawiały szczegółów inwestycji.

Sąd I instancji wskazał również na treść szczegółowej specyfikacji technicznej, która zakresem robót w przedmiocie oznakowania pionowego obejmowała ustawienie pionowych znaków odblaskowych na słupkach z rur stalowych, na konstrukcjach wsporczych (kratownicach) oraz na wysięgnikach z rur stalowych (pkt 1.3), przy czym wzmianki na temat konstrukcji wsporczych dla znaków drogowych bramowych ujęte były w pkt 2.3.6 dotyczącym gwarancji, a także w informacji określającej parametry i klasę znaków określonych w tabeli nr 1, jak również w pkt 5.5.1 dotyczącym tematyki zabezpieczenia konstrukcji wsporczej przed najechaniem.

Gruntowna analiza powyższych dokumentów, doprowadziła Sąd Okręgowy do przekonania, że z treści w/w punktów nie da się wywnioskować, iż bramownice były koniecznym elementem inwestycji. Charakter tych zapisów Sąd meriti ocenił jako ogólnikowy i raczej ramowy niż doprecyzowujący. Zauważył przy tym, że jedynie opis techniczny do projektu stałej organizacji ruchu ( dalej także jako (...) ) zawierał następującą informację: „Tablice przeddrogowskazowe i drogowskazy umieszczone na konstrukcjach bramowych nad jezdniami powinny być umieszczone z zachowaniem skrajni pionowej min. 0,5 m”. Jednakże z tego opisu – w ocenie Sądu Okręgowego – nie wynika w jakiej ilości, jakości i konkretnie gdzie winny być rozmieszczone owe konstrukcje bramowe.

Zdaniem Sądu I instancji dokument stanowiący stałą organizację ruchu – był istotny z punktu widzenia omawianej inwestycji. Przebudowa ul. (...). S. M. w B. była bowiem zadaniem złożonym i czasochłonnym. Z jej realizacją wiązały się między innymi utrudnienia w bieżącym ruchu, a także konieczność wprowadzenia organizacji ruchu na nowo wybudowanej drodze. W takim przypadku – według Sądu Okręgowego – niezbędnym było szczegółowe określenie zasad i warunków bezpieczeństwa ruchu pieszych i pojazdów na drodze. Zaznaczył, że powyższa kwestia została uregulowana w rozporządzeniu Ministra Infrastruktury z dnia 23 września 2003 roku w sprawie szczegółowych warunków zarządzania ruchem na drogach oraz wykonywania nadzoru nad tym zarządzaniem (Dz.U.2003.177.1729), powyższy akt prawny definiuje pojęcie „projektu organizacji ruchu” oraz wymienia jego elementy.

Sąd Okręgowy rozważając te kwestie, odniósł się również do treści opinii biegłego sądowego z zakresu informatyki. Wynikało z niej, że projekt stałej organizacji ruchu zamieszczony na stronach internetowych inwestora nie był kompletny. Jakkolwiek bowiem istniała wersja opisowa, to nieczytelny pozostawał graficzny załącznik do projektu – nieodzowny i znacznie ją uszczegóławiający element. Ów plik zawierający graficzny załącznik do projektu (...), znajdował się w dokumentacji przetargowej w czterech miejscach. Został wykonany w dniu 15 grudnia 2008 roku, a na stronach internetowych inwestora po raz pierwszy został umieszczony w dniu 21 lipca 2009 roku (link internetowy z końcówką (...)). Następnie w dniu 24 lipca 2009 roku plik ten uległ modyfikacji, po czym został zamieszczony na stronie internetowej inwestora (pod linkiem z końcówką (...)), ale w wersji nieczytelnej. Rozmiar tego pliku to 356 kB, podczas gdy prawidłowy plik był większy i miał rozmiar (...).

Błąd ten dostrzegli uczestnicy przetargu, w efekcie inwestor w dniu 11 września 2009 roku zamieścił poprawny plik (link z końcówką (...)). Wspomniany plik został ponownie zamieszczony w dniu 21 września 2009 roku – w linku z końcówką (...).

Powyższe okoliczności pozwoliły Sądowi meriti ustalić, iż w dniu składania przez pozwaną oferty (14 sierpnia 2009 roku), jak też w dniu składania ofertowego zapytania przez powódkę (30 lipca 2009 roku), plik zawierający graficzny załącznik do projektu (...) nie był dostępny na stronie internetowej inwestora. Poprawny plik został bowiem opublikowany na stronach inwestora w dniu 21 lipca 2009 roku w zakładce z numerem końcowym (...), natomiast w dniu 24 lipca 2009 roku uległ modyfikacji. Sąd Okręgowy zaznaczył przy tym, że powódka nawet w pozwie nie wskazała adresu z tym właśnie numerem jako miarodajnym dla sprawy, a powołała się na link z końcowym numerem (...). Dopiero na zarzut pozwanej, wskazała link z numerem (...), zaś pozwana składając ofertę powódce bazowała na informacjach ujętych pod adresem z końcówką (...).

W ocenie Sądu I instancji istotnym jest, że powódka ofertę pozwanej przyjęła i bezkrytycznie zaaprobowała. Przedstawiona przez pozwaną cenowa kalkulacja stała się podstawą kosztorysu ofertowego sporządzonego następnie przez powódkę w procesie przetargowym. Powódka sporządzając ten kosztorys, a następnie podpisując w dniu 25 listopada 2009 roku umowę z inwestorem opierała się na kosztorysie ofertowym sporządzonym przez pozwaną, a także na dokumentacji zamieszczonej w formie elektronicznej na stronach internetowych inwestora. Zdaniem Sądu Okręgowego, znamiennym jest, że powódka nie śledziła zmian i modyfikacji jakie w dokumentacji tej występowały. Poprawny plik z graficznym załącznikiem zamieszczony został w dniu 11 września 2009 roku. Powódka zaś, składając swoją ofertę przetargową w dniu 2 października 2009 roku, nie zapoznała się z graficznym załącznikiem do projektu (...) i nie zauważyła, iż jego treść prowadzi do rozbieżności z pozostałą inwestorską dokumentacją budowlaną i projektową. Umowa z Miastem B. – pomimo istnienia tych nieścisłości – została podpisana w dniu 25 listopada 2009 roku.

Sąd podkreślił, że powódka zawarła umowę dopiero w dniu 17 grudnia 2009 roku, przy czym zawarcie tej umowy nie nastąpiło wprost w ramach zapisów ofertowych złożonych uprzednio przez pozwaną, bowiem jej oferta była czasową i wygasła z dniem 30 września 2009 roku. Niemniej jednak strony określiły w umowie, jakie dokumenty stanowić będą bazę i integralną część zadania inwestycyjnego – w oparciu, o które będzie można ustalić zakres uzgodnionych i wycenionych prac. Dokumentami tymi były: załącznik nr 1 stanowiący kosztorys ofertowy, SIWZ oraz dostarczona pozwanej dokumentacją projektowa.

Analizując charakter tych dokumentów, Sąd Okręgowy podkreślił, że w procesie inwestycyjnym dokumentacja budowlana, projektowa, a także kosztorysowa pozostają we wzajemnej zależności, która nie jest jednak rozpatrywana w relacji równoważności, ale przebiega w sposób zhierarchizowany. Wskazał tutaj na treść § 4 ust. 3 rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 2 września 2004 roku w sprawie szczegółowego zakresu i formy dokumentacji projektowej, specyfikacji technicznych wykonania i odbioru robót budowlanych oraz programu funkcjonalno-użytkowego (Dz.U.2013.1129 j.t.) oraz zasadę nadrzędności projektu budowalnego w stosunku do projektu wykonawczego i przedmiaru robót oraz nadrzędności projektu wykonawczego w stosunku do przedmiaru robót – wynikającą z rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 18 maja 2004 roku w sprawie określenia metod i podstaw sporządzania kosztorysu inwestorskiego, obliczania planowanych kosztów prac projektowych oraz planowanych kosztów robot budowlanych określanych w programie funkcjonalno-użytkowym (Dz.U. 2004, nr 130, poz. 1389). Zaznaczył, że według owych zasad nadrzędności, w sytuacji gdy rozwiązania zawarte w projekcie wykonawczym są sprzeczne lub niezgodne z projektem budowlanym, nie mogą one być uznane za wiążące. Co do zasady, nie może bowiem dojść do realizacji robót w sposób niezgodny z projektem budowlanym. Sąd I instancji podkreślił zatem, że w przypadku rozbieżności między projektem budowlanym a wykonawczym, należy zawsze uznać, ze projekt wykonawczy jest obarczony błędem i doprowadzić go do zgodności z projektem budowlanym. Zmiana projektu wykonawczego w tym zakresie nie jest zmianą przedmiotu umowy, lecz usunięciem rozbieżności między dokumentem wyższego rzędu (projekt budowlany) a dokumentem pochodnym (projekt wykonawczy). Zdaniem Sądu meriti, analogiczna relacja nadrzędności zachodzi między projektem a przedmiarem, projekt wykonawczy stanowi bowiem podstawę opracowania przedmiaru.

Mając powyższe na względzie Sąd zauważył, że strony nie sporządziły przedmiaru robót w rozumieniu, jakim posługuje się § 1 ust. 2 pkt 6 wspomnianego wyżej rozporządzenia z dnia 18 maja 2004 roku, bowiem podstawowym celem przedmiaru nie jest opisanie robót, lecz umożliwienie ich wyceny. Przedmiar robót stanowi w istocie podstawę kosztorysu ofertowego (§ 7 pkt. 3).

W sytuacji zatem gdy strony pominęły etap przedmiaru robót, ale sporządziły kosztorys ofertowy – zdaniem Sądu Okręgowego – uznać należało, iż w przypadku jakiejkolwiek rozbieżności między dokumentacją projektową a kosztorysem ofertowym bezwzględne pierwszeństwo przyznać należy projektowi budowlanemu i wykonawczemu. Stąd też, konieczność wykonania robót wynikających z dokumentacji projektowej (nie ujętych w kosztorysie lub ujętych w mniejszym zakresie) nie stanowiła zmiany przedmiotu umowy i nie była też dodatkowym zleceniem.

Z uwagi na powyższe Sąd I instancji skonstatował, że same zapisy kosztorysu ofertowego nie mają w sprawie przesądzającego znaczenia. Zauważył, że jakkolwiek kosztorys ofertowy winien być zgodny z dokumentacją projektową, to jednak w przypadku zaistnienia rozbieżności między tymi dokumentami – pierwszeństwo ma dokumentacja projektowa. Sąd Okręgowy wskazał, że w niniejszej sprawie tej dokumentacji nie sporządzała ani pozwana, ani powódka, przy czym – to właśnie powódka z racji, iż była uczestnikiem postępowania przetargowego, winna była znać zakres zlecenia, która na siebie przyjęła. Jej obowiązkiem było przeanalizowanie przedstawionej przez inwestora dokumentacji pod kątem jej spójności, a ewentualne rozbieżności winna była usuwać w toku przetargu w formie zapytań.

Analiza akt sprawy doprowadziła Sąd I instancji do wniosku, że powódka nie przedstawiła pozwanej zmian dokumentacji projektowej umieszczonej na stronach internetowych inwestora. Będąc nieświadomą zmian i rozbieżności jakie występowały w inwestorskiej dokumentacji projektowej, podpisała niekorzystną dla siebie umowę z inwestorem. Wiedzą tą nie mogła zatem dzielić się z podwykonawcami.

Powódka uznała, że pierwotna oferta pozwanej będzie w sprawie miarodajna, gdyż bazowała ona na tożsamej dokumentacji projektowej, która stanowiła integralną część podpisanej umowy. W ocenie Sądu meriti, założenie to było błędne, bowiem inwestor zmieniał, modyfikował i poprawiał dane projektowe. Sąd Okręgowy wskazał tutaj na zeznania M. G. (2), z których wynikało, iż pozwana nie śledziła zmian w dokumentacji przetargowej, bowiem to nie ona uczestniczyła w przetargu. Jeżeli zmiany takowe następowały, informował ich o tym generalny wykonawca (k. 521v, zapis 01.09.40). Powyższe przekonanie świadka potwierdzała treść umownych zapisów. Sąd I instancji podkreślił, że pomimo, iż to powódka miała przedstawić pozwanej dokumentację projektową, ostatecznie takiej dokumentacji nie przedłożyła, a kosztorys ofertowy pozwanej sporządzono w oparciu o druk przedstawiony jej przez powódkę, który ta ostatnia pobrała ze stron internetowych inwestora. Co istotne, w opisie wycenianego zadania inwestycyjnego nie zawarto informacji o bramownicach.

Sąd I instancji zaznaczył, że zapisy SIWZ nie zawierały informacji o bramownicach, nie odnosiły się także do zapisów (...). Odwoływały się one do postanowień (...), w których również – poza ogólnikowymi wzmiankami na temat bramownic – nic konkretnego i rzetelnego nie dało się wywnioskować. W szczególności – w ocenie Sądu meriti – niemożliwe było uznanie na podstawie poszczególnych i rozrzuconych w różnych tytułach (...) informacjach odnoszących się do bramownic, iż posadowienie tychże konstrukcji przewidywał projekt inwestorski.

Sąd I instancji wskazał dodatkowo, że powyższa okoliczność została również potwierdzona przez biegłego sądowego z zakresu budownictwa (...). Stwierdził on, iż w sytuacji, gdy dokumentacja projektowa nie zawierała (...), nie można było na podstawie pozostałej dokumentacji wnioskować o konieczności wykonania konstrukcji bramowych i tablic kierunkowych. W przypadku zaś, gdyby projekt (...) wchodziłby w zakres dokumentacji projektowej, wówczas należało przewidzieć konieczność wykonania konstrukcji bramowych. Biegły wskazał także na rozbieżności występujące w dokumentacji inwestorskiej. Powołując się na swe doświadczenie stwierdził, że niezgodności w zakresie przedmiaru, projektu, a następnie realizacji zadania – jakkolwiek zdarzają się w praktyce procesów inwestycyjnych, to jednak ich weryfikacja odbywa się na etapie procedury przetargowej w formie zapytań kierowanych do inwestora. Sąd Okręgowy zwrócił uwagę również na treść opinii uzupełniającej biegłego, z której wynikało, iż pomimo znajdowania się w opisie technicznym (...) informacji o bramownicach – odczytanie i skonkretyzowane ich ilości, cech i lokalizacji mogło nastąpić dopiero po analizie załącznika graficznego.

Z uwagi na powyższe, Sąd I instancji przypomniał, iż w chwili gdy powódka kierowała do pozwanej zapytanie ofertowe, jak i wówczas, gdy ta ostatnia na nie odpowiadała, plik zawierający załącznik graficzny do projektu (...) był nieczytelny. O zmianach zaś, jakie nastąpiły w dokumentacji projektowej, pozwana nie została przez powódkę poinformowana, mimo iż to powódkę obciążał umowny obowiązek jej przedłożenia.

Sąd Okręgowy dokonując oceny zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego wskazał, że na walor wiarygodności zasługiwały tutaj zeznania K. G. (1) (k. 460, zapis 00.24.23) oraz korespondujące z nimi zeznania M. G. (2) (k. 521v – 522v), J. W. (k. 521 – 521v) i P. D. (1) (k. 520v). Nadmienił także, że przesłuchany w charakterze strony powodowej M. W. przyznał, iż w specyfikacji i jej opisie nie było wyszczególnionych bramownic. Znajdowały się one tylko i wyłącznie w projekcie (...), a fakt ich istnienia powódka uświadomiła sobie dopiero w chwili, gdy zapoznała się z tym projektem (k. 1367, zapis 00.41.53). Nadto, w/w wskazał, iż zwracał się do W. Z. (kierownika budowy ze strony powódki) o przedstawienie projektu (...). Projekt ten miał otrzymać w kwietniu/maju 2010 roku (k. 521). Sąd Okręgowy zauważył, że z zeznaniami tymi koresponduje data pisma powódki do inwestora (7 kwietnia 2010 r). Sąd meriti uznał w efekcie, iż dopiero w tej dacie ujawniono niezgodności w dokumentacji projektowej i w tym też okresie o konieczności wykonania bramownic dowiedziała się pozwana. Tym samym, Sąd Okręgowy jako nieprzekonujące uznał zeznania W. Z., który twierdził, że umowa była oczywista, a pozwana winna była wykonać bramownice – co wynikało z treści zapisów umownych. Odnośnie twierdzeń tego świadka w przedmiocie skierowania zapytania do inwestora przed założeniem oferty przetargowej (k. 522v, zapis 01.23.50), Sąd I instancji wskazał, że z akt sprawy jednoznacznie wynika, iż zapytanie o wyjaśnienie ujawnionych niezgodności złożono dopiero w dniu 18 lutego 2011 roku (choć sporządzone zostało w dniu 7 kwietnia 2010 roku), czyli ewidentnie w znacznym odstępie czasowym, jaki upłynął od złożenia przez powódkę oferty przetargowej (w dniu 2 października 2009 roku).

W konsekwencji – jako że to powódkę obciążał obowiązek przedłożenia dokumentacji projektowej, a newralgiczny w tym zakresie projekt (...) został pozwanej doręczony dopiero w okresie kwietnia 2010 roku – Sąd Okręgowy stwierdził, że pozwana podpisując w dniu 17 grudnia 2009 roku umowę, nie była zobowiązana wyszczególnić i wycenić pozycji dotyczącej konstrukcji bramowych. Przeprowadzone postępowanie dowodowe – w ocenie Sądu meriti – jednoznacznie wykazało, iż pozostałe informacje i dokumenty nie pozwalały na ustalenie, że w zakres planowanej inwestycji wchodziły także bramownice w ilości 20 sztuk.

Tym samym, Sąd I instancji nie podzielił argumentacji powódki o nienależycie dokonanej przez pozwaną analizie dokumentacji projektowej.

Według stanowiska Sądu I instancji, szkoda poniesiona przez powódkę w postaci zwiększonych nakładów na realizowane przedsięwzięcie inwestycyjne, wynikła zatem z niewykrycia przez nią (w trakcie trwającego postępowania przetargowego) niezgodności w dokumentacji projektowej przygotowanej przez inwestora. Niekorzystna dla powódki umowa, w ramach której musiała zwiększyć swoje finansowe zaangażowanie pochodziła z okresu wcześniejszego, niż umowa zawarta z pozwaną. Sąd Okręgowy podkreślił przy tym, że powódka samodzielnie przygotowała ofertę przetargową oraz analizowała dokumenty projektowe zamieszczone na stronie internetowej inwestora. Pozwana nie odpowiadała za przygotowanie tejże oferty. Przygotowany przez pozwaną kosztorys ofertowy przedłożony w dniu 14 sierpnia 2009 roku, uwzględniał dane projektowe, dostępne w tym czasie na stronie internetowej inwestora. Oferta, którą powódka złożyła w dniu 2 października 2009 roku – zdaniem Sądu meriti – winna była zatem uwzględniać aktualny stan i być koherentna z dokumentacją projektową, która została przez inwestora do tego czasu uzupełniona i zmodyfikowana. Ewentualne zaś rozbieżności należało wyjaśnić w otwartym postępowaniu przetargowym.

Zdaniem Sądu Okręgowego, w konsekwencji uznać także należało, że powódka nie poniosła szkody. Sąd zauważył, że inwestor w piśmie z dnia 28 lutego 2011 roku wyjaśnił powódce, że po podpisaniu umowy, błędy i niezgodności dokumentacji będą eliminowane poprzez zastosowanie zasady hierarchiczności dokumentacji robót budowlanych. Jakkolwiek efekt był niekorzystny dla powódki, tym niemniej dostrzeżony został dopiero w kwietniu 2010 roku – wtedy bowiem powódka przedstawiła pozwanej pełną dokumentację projektową.

Sąd I instancji wskazał także na stanowisko wyrażone przez biegłego sądowego z zakresu budownictwa (...), który wyceniając wartość prac związanych z wykonaniem i zamontowaniem 20 bramownic wraz z tablicami kierunkowymi, uznał, iż wynagrodzenie jakie pozwana otrzymała z tego tytułu było zbliżone a nawet niższe od cen rynkowych, jakie powódka musiała wydatkować na wykonanie tych prac. Opinię tę Sąd Okręgowy ocenił jako w pełni wiarygodną, tym bardziej, że – jak wskazał – nie została ona w skuteczny sposób podważona w trakcie procesu.

Końcowo, Sąd I instancji nadmienił, że konieczność poniesienia tych kosztów była wkalkulowana w ryzyko gospodarcze strony powodowej, która związała się w dniu 25 listopada 2009 roku niekorzystną dla siebie umową, przy czym nie przekraczały one rynkowych stawek i stanowiły ekwiwalentne świadczenie za prace wykonane przez pozwaną (których pomimo należytej analizy dokumentacji projektowej dostępnej na stronie internetowej inwestora, nie sposób było wycenić i wypunktować w złożonym kosztorysie ofertowym).

Z powyższych względów, Sąd Okręgowy oddalił powództwo wskazując jako podstawę prawną art. 471 k.c.

O kosztach orzekł zgodnie z zasadą odpowiedzialności za wynik procesu stosownie do art. 98 § 1 i 3 k.p.c. oraz na podstawie § 6 pkt 7 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu (Dz.U.2013.490 j.t.). Odnośnie wniosku pełnomocnika pozwanej w przedmiocie zwiększenia jego wynagrodzenia o stawkę podatku VAT, wskazał na jego niezasadność z punktu widzenia § 2 ust. 3 powyższego rozporządzenia. W przedmiocie nieuiszczonych przez strony wydatków poniesionych tymczasowo ze Skarbu Państwa, postanowił jak w sentencji wyroku na zasadzie art. 113 ust. 1 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych.

Apelację od powyższego wyroku wniosła powódka zaskarżając go w całości i zarzucając Sądowi I instancji:

1)  naruszenie przepisów prawa materialnego:

a)  art. 649 k.c., art. 651 k.c., art. 630 § 1 zd. 2 k.c., art. 355 § 1 i 2 k.c., art. 472 k.c. poprzez ich niezastosowanie w sprawie;

b)  art. 471 k.c. poprzez jego błędną wykładnię;

2)  naruszenie przepisów postępowania, tj. art. 233 § 1 k.p.c. i art. 328 § 2 k.p.c. polegające na cząstkowej, wybiórczej lub nieprawidłowej ocenie materiału dowodowego oraz przyjęcie błędnych ustaleń faktycznych i prawnych, co doprowadziło do wewnętrznej sprzeczności sentencji wyroku z jego uzasadnieniem.

Z uwagi na powyższe wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku w całości i orzeczenie zgodnie z żądaniem pozwu, a także zasądzenie od pozwanej na rzecz powódki zwrotu kosztów procesu za obie instancje, w tym kosztów zastępstwa procesowego wg. norm przepisanych oraz nieobciążanie powódki kosztami procesu za obie instancje.

SĄD APELACYJNY USTALIŁ I ZWAŻYŁ, CO NASTĘPUJE:

Apelacja nie zasługiwała na uwzględnienie.

Sąd Apelacyjny aprobuje i uznaje za własne wszystkie ustalenia faktyczne poczynione przez Sad I instancji oraz wywiedzioną przez ten Sąd ocenę prawną, skutkującą uznaniem powództwa za nieuzasadnione.

Odnosząc się w pierwszej kolejności do zarzucanego w apelacji naruszenia przepisu art. 471 k.c., stanowiącego podstawę rozstrzygnięcia, poprzez błędną jego wykładnię, zauważyć należy, ze skarżąca owej błędnej wykładni upatruje w istocie w błędnym uznaniu przez sąd meriti, że nie poniosła ona szkody, pozostającej w związku przyczynowym z działaniem pozwanej (k. 1455 – 1456, tezy 14 i 15 apelacji). Argumentacja tego rodzaju winna jednak stanowić uzasadnienie zarzutu wadliwości w ustaleniach faktycznych, nie przystaje ona natomiast do zarzutu błędnej wykładni przepisu. Analiza treści uzasadnienia zaskarżonego orzeczenia nie pozostawia bowiem wątpliwości co do tego, że Sąd I instancji należycie postrzega przesłanki odpowiedzialności kontraktowej dłużnika ale poczynione w sprawie ustalenia faktyczne uniemożliwiają przypisanie odpowiedzialności tego rodzaju stronie pozwanej.

Obowiązkiem procesowym powódki, opierającej swe roszczenie na przepisie art. 471 k.c. było wykazanie, że w następstwie nienależytego działania pozwanej doznała ona szkody, rozumianej jako różnica pomiędzy obecnym jej stanem majątkowym a tym stanem, jaki zaistniałby, gdyby nie nastąpiło zdarzenie wywołujące szkodę. Przesłanki te nie zostały jednak przez powódkę dowiedzione.

Nie można w tym miejscu nie zauważyć, że konstrukcja powództwa nie była przejrzysta i wymagała czynienia zabiegów interpretacyjnych, mimo że powódka reprezentowana była przez profesjonalnego pełnomocnika. I tak, w pozwie wskazane zostało zarówno, że dochodzona kwota wynika z częściowego pominięcia przez pozwaną robót budowlanych, zamówionych przez powódkę w umowie z 7 grudnia 2009 roku (k. 2), jak i to, że dokonana przez powódkę zapłata za wykonanie (kolejnej) umowy z dnia 20 czerwca 2011 roku jest w istocie świadczeniem nienależnym, wymuszonym stanem wyższej konieczności po stronie powódki, szukającej uniknięcia naliczenia jej kar umownych przez kontrahenta – Miasto B. (k. 12). Jednocześnie powódka motywowała żądanie zapłaty nienależytym wykonaniem przez pozwaną umowy 7 grudnia 2009 roku, tj. odmową wykonania w ramach wynagrodzenia kosztorysowego 20 bramownic (k. 16). Stwierdziła wreszcie, że jej szkoda polega na tym, że pozwana sporządzając swoja ofertę na etapie przedprzetargowym nie uwzględniła w niej bramownic, a co za tym idzie, powódka – startując w przetargu na wykonanie zamówienia publicznego – również nie zamieściła bramownic w swym kosztorysie, więc na etapie wykonywania zamówienia musiała ponieść koszt ich realizacji we własnym zakresie (protokół rozprawy z dnia 10 września 2012 roku czas 01:07:46).

Jednoczesne posługiwanie się przez powódkę pojęciami świadczenia nienależnego, stanu wyższej konieczności, odmowy wykonania umowy bądź nienależytego wykonania umowy przez pozwaną wymagało przeanalizowania podstawy faktycznej powództwa celem dokonania właściwej kwalifikacji prawnej roszczenia. Kwalifikacja ta w myśl zasady da mibi factum, dabo tibi ius pozostaje w dyspozycji sądu orzekającego, który ocenia jakie znaczenie dla rozstrzygnięcia mają fakty przytoczone przez powoda.

Okolicznością bezsporną było, że strony zawarły dwie umowy: z 7 grudnia 2009 roku i z 20 czerwca 2011 roku, czyniąc wykonanie bramownic wyraźnym przedmiotem drugiej z nich. Bezsporne było i to, że powódka zapłaciła wynagrodzenie z obu umów, bez zastrzeżenia zwrotu jakiejkolwiek części świadczenia i nie rościła również pretensji z tytułu – przewidzianych w obu umowach – kar umownych. Zapłata na podstawie pierwszej umowy (199.816,20 zł netto) została dokonana po wykonaniu przez pozwaną oznakowania pionowego na drodze (bez bramownic), zapłata z drugiej umowy (352.781,58 zł netto) obejmowała wykonane bramownice. Szczególnego podkreślenia wymaga, że jakkolwiek powódka zaakcentowała, że bezprawne było pobranie od niej wynagrodzenia określonego umową z dnia 20 czerwca 2011 roku, to wadliwości działania pozwanej upatrywała generalnie w nienależytym wykonywaniu przez pozwaną pierwszej z umów. Ostatecznie potwierdzone to zostało przez pełnomocnika powódki na rozprawie apelacyjnej w dniu 5 grudnia 2014 roku (k. 1490, czas 00:01:39). Stan taki czynił zbędnym badanie drugiej z umów pod kątem jej nieważności, wywołanej ewentualnym wyzyskaniem przez pozwaną przymusowego położenia powódki. W efekcie także świadczenie wypłacone przez powódkę w wykonaniu drugiej umowy nie może być postrzegane w kategoriach świadczenia nienależnego. Nie oznacza to jednak, że roszczenie pozwu nie było skierowane właśnie przeciwko tej drugiej umowie, bowiem dochodzona kwota zawiera się w świadczeniu wypłaconym w ramach drugiej umowy, znacząco przekraczając świadczenie z pierwszej umowy. A zatem powódka dążyła do odzyskania kwoty wypłaconej w wykonaniu drugiej umowy.

Zważywszy, że w świetle definitywnego stanowiska powódki nienależyte wykonanie zobowiązania przez pozwaną polegało na niewykonaniu przez nią bramownic w ramach wynagrodzenia z pierwszej umowy, niepotrzebne w zasadzie było badanie, czy na etapie przedprzetargowym i przed zawarciem umowy z dnia 7 grudnia 2009 roku, istniał po stronie pozwanej obowiązek przygotowania oferty własnej w sposób umożliwiający powódce zamieszczenie w jej ofercie przetargowej spornych bramownic. Oceniając jako zbędne postępowanie dowodowe, prowadzone w kierunku takich ustaleń, Sąd Apelacyjny zauważa jednak, że było ono wywołane nieprecyzyjnym formułowaniem przez powódkę w toku procesu podstawy jej roszczenia, w tym twierdzeniem, że pozwana sporządzając swoją ofertę na etapie przedprzetargowym nie uwzględniła w niej bramownic, przez co finalnie naraziła powódkę na szkodę. Na marginesie tylko zauważyć trzeba, że brak jest jakiejkolwiek podstawy dla obciążenia pozwanej obowiązkiem zaoferowania przez nią szerszego katalogu prac, niż te, które objęła ona swym kosztorysem z dnia 14 lipca 2009 roku (k. 38 – 39). Podstawy takiej bynajmniej nie może stanowić skierowane do pozwanej (jak i innych potencjalnych podwykonawców) zaproszenie z dnia 30 lipca 2009 roku do składania ofert. Weryfikacja co do tego, czy zgłoszona w odpowiedzi oferta jest kompletna i zgodna z oczekiwaniami zamawiającego w sposób oczywisty spoczywa na autorze zaproszenia. Podkreślić w tym miejscu należy i to, że oferta pozwanej wygasła w dniu 30 września 2009 roku (bezsporne), a zatem powódka składając w dniu 2 października 2009 roku własną ofertę w postępowaniu przetargowym nie mogła mieć innego punktu odniesienia, jak tylko własna kalkulacja zakresu i wartości prac, które zamierzała wykonać w wyniku wygrania przetargu. Nie wytrzymuje tu krytyki stanowisko powódki, że to z przyczyn zawinionych przez pozwaną nie ujęła ona w swej własnej ofercie bramownic, o których – jak twierdziła – „dokumentacja projektowa wyraźnie i wielokrotnie mówiła”.

W następstwie tego, co zostało powiedziane powyżej ocena zachowania pozwanej dokonywana być musi tylko i wyłącznie przez pryzmat jej obowiązków określonych w umowie z dnia 7 grudnia 2009 roku. Z literalnego brzmienia umowy wynika, że miała ona wykonać oznakowanie pionowe zgodnie z załącznikiem nr 1 do umowy, zapisami SIWZ i dostarczoną jej dokumentacją projektową. Okolicznością bezsporną jest przy tym, że SIWZ nie zawierał opisu bramownic, pozwana nie ujęła ich w swym kosztorysie zawartym w załączniku nr 1 do umowy (k. 57), zaś w dacie podpisywania umowy powódka nie przedłożyła żadnej dokumentacji projektowej; umowa nie odsyłała też do strony internetowej Inwestora. Na bazie takiego stanu rzeczy strony prezentowały w procesie odmienne stanowiska: powódka była przeświadczona, że pozwaną – w ramach wynagrodzenia z pierwszej umowy – obciążał obowiązek wykonania bramownic („widocznych” już w dacie zawierania przedmiotowej umowy na stronie internetowej Inwestora), a pozwana przeczyła, jakoby taki obowiązek na siebie przyjęła.

Przypomnienia w tym miejscu wymaga, że zgodnie z utrwalonym w judykaturze stanowiskiem, w sytuacji gdy każda ze stron inaczej rozumie sporne postanowienia umowy, właściwy ich sens trzeba ustalać według tego, w jaki sposób powinna je – przy zachowaniu należytej staranności – rozumieć strona pozwana (zob. wyrok SN z 20 lutego 2003 roku I CKN 7/01 LEX nr 838311) oraz, że wykładni umów należy dokonywać w dwóch fazach. W pierwszej fazie należy ustalić rzeczywiste ukonstytuowanie się znaczenia między stronami, a zatem czy obie strony przypisywały oświadczeniom woli takie samo znaczenie. Na tym etapie decydujące jest zatem kryterium subiektywne. Dopiero gdy okaże się, że strony nie przyjmowały takiego samego znaczenia oświadczenia woli, należy przejść do drugiej fazy i stosować kryteria obiektywne, a zatem sens oświadczenia woli ustalać na podstawie przypisania normatywnego, czyli jak adresat ten sens rozumiał i rozumieć powinien (zob. wyrok SN z 24 maja 2005 roku, V CK 655/04 LEX nr 152449).

Badając zamiar stron na etapie zawierania przedmiotowej umowy nie sposób zdaniem Sądu Apelacyjnego przyjąć, by w subiektywnym odczuciu w ogóle objęły one swą wolą wykonanie bramownic. Pozwana, sporządzając kosztorys stanowiący immanentną część umowy, wyraźnie wskazała zakres swoich prac, więc jej wola jest oczywista. Wyobrażenie o zakresie swego zobowiązania mogła ona zasadnie opierać na tym kosztorysie, jako zbieżnym ze składaną poprzednio ofertą z 14 sierpnia 2009 roku w postępowaniu przedprzetargowym. Nawiązując w tym miejscu do wyników przeprowadzonego przed Sądem I instancji postępowania dowodowego, za Sądem tym powtórzyć należy, że na etapie składania przez pozwaną oferty w dniu 14 sierpnia 2009 roku miarodajne dane o bramownicach – co do ilości, cech i lokalizacji – mogły być odczytane jedynie na podstawie załącznika graficznego do projektu (...), który jednak pomiędzy 24 lipca 2009 roku a 11 września 2009 roku był nieczytelny. Okoliczność ta jednoznacznie wynika z opinii biegłego z zakresu informatyki (k. 617), więc zawarty w apelacji zarzut błędnej oceny tej opinii jest nieuzasadniony. Nie bez znaczenia przy tym dla oceny rzeczywistej woli stron na etapie zawierania umowy jest wysokość ustalonego wynagrodzenia, zbliżonego do poprzedniej oferty pozwanej i stosunkowo niskiego, jeśli zważyć koszt bramownic – znany stronom z racji prowadzonej współpracy, w tym i równolegle zawieranej umowy na wykonanie bramownic przy ul. (...) (okoliczność bezsporna).

Nie jest też obciążone ryzykiem błędu przyjęcie, że z kolei powódka w dacie zawierania umowy z dnia 7 grudnia 2009 roku w ogóle nie obejmowała swą świadomością konieczności wykonania bramownic. Wynika to z zeznań M. W. złożonych na rozprawie w dniu 29 stycznia 2014 roku (k. 1367, zzas 00:40:38). Ponadto powódka nie ujęła bramownic w swojej ofercie składanej w postępowaniu przetargowym z 2 października 2009 roku (k. 192, 193). Na okoliczności te słusznie zwrócił uwagę Sąd I instancji, trafnie podkreślając, że powódka – z nieznanych przyczyn – w ogóle nie śledziła zmian w dokumentacji projektowej zamieszczonej w formie elektronicznej na stronach internetowych inwestora. Tymczasem inni uczestnicy postępowania przetargowego dostrzegli rozbieżności pomiędzy graficznym projektem (...) a pozostała inwestorską dokumentacja projektową. Skutkowało to udzieleniem informacji przez Prezydenta Miasta, wiążących dla wykonawców od dnia ogłoszenia, tj. 9 września 2009 roku (k. 270, 276).

Nie do przyjęcia jest stanowisko jakoby pozwana miała wyprowadzić swój obowiązek wykonania bramownic w następstwie zapoznania się z dokumentacją projektową Inwestora na dzień podpisywania umowy z powódką. Literalne brzmienie umowy nie pozostawia wątpliwości co do tego, że to obowiązkiem powódki było dostarczenie dokumentacji projektowej. Nie mogą tej oceny zmienić wywody apelacji (pkt. 32 f), że „żaden z podwykonawców, z pozwaną włącznie, nie twierdził, że jest nieporadny i nie posługuje się Internetem”.

Koronnym wreszcie argumentem przeciwko uznaniu, że strony umowy z dnia 7 grudnia 2009 roku objęły swą wolą także wykonanie bramownic jest zawarcie przez nie w tej mierze kolejnej umowy (obejmującej tylko bramownice) w dniu 20 czerwca 2011 roku. Skoro powódka nie wykazywała nieważności tej umowy, a płacąc ustalone w niej wynagrodzenie nie zastrzegła jego zwrotu, to oczywistym jest, że nie może zniweczyć wynikających z niej skutków ani też wniosku, że jej przedmiot nie pokrywał się z przedmiotem pierwszej umowy.

Jedynym zarzutem, jaki można by postawić pozwanej jest to, że podpisała umowę w dniu 7 grudnia 2009 roku przed otrzymaniem od powódki dokumentacji projektowej, bowiem nadrzędność tej dokumentacji nad kosztorysem ofertowym jest oczywista, co trafnie zauważył Sąd Okręgowy. Nie może to jednak oznaczać uprzywilejowania tej strony umowy, która wstrzymuje się z dostarczeniem dokumentacji projektowej, aprobując uprzednio wyraźnie określony w umowie zakres prac. Przywoływany przez autora apelacji przepis art. 649 k.c. stanowi, że w razie wątpliwości poczytuje się, iż wykonawca podjął się wszystkich robót objętych projektem, stanowiącym część składową umowy. W sprawie niniejszej, w następstwie dokonanej wykładni woli stron przy zawieraniu umowy, Sąd Apelacyjny nie ma jednak wątpliwości co do tego, że umowa z 7 grudnia 2009 roku nie objęła bramownic (których wartość blisko dwukrotnie przekracza wartość przedmiotu tej umowy).

Wbrew wywodom apelacji pozwana nie uchybiła też wymogom art. 651 k.c., więc pozbawiony znaczenia jest zarzut niezastosowania przez Sąd I instancji tego przepisu. Zgodnie z jego treścią, jeśli dostarczona przez inwestora dokumentacja nie nadaje się do prawidłowego wykonania robót, albo jeżeli zajdą inne okoliczności, które mogą przeszkodzić prawidłowemu wykonaniu robót, wykonawca powinien o tym niezwłocznie powiadomić inwestora.

Oceniając zachowanie pozwanej w kontekście tego przepisu podkreślić trzeba, że z niewadliwych ustaleń Sądu I instancji wynika, że dokumentacja projektowa, obejmująca projekt graficzny (...) została dostarczona pozwanej w kwietniu/maju 2010 roku. Ustalenie to znajduje potwierdzenie w zeznaniach wskazanych przez Sąd świadków (K. G. k. 460, M. G. k. 521, J. W. k. 521, P. D. k. 520). Z zeznań tych wynika, że nastąpiło wówczas powiadomienie powódki o przewidzianej w projekcie potrzebie wykonania bramownic, przez co mogła ona wystąpić do inwestora (Urzędu Miasta k. 109). Pozwana wystosowała w tej mierze także pismo z dnia 30 września 2010 roku (k. 58 – 59), a zatem w jej działaniu nie można dopatrzeć się nieprawidłowości. Co więcej dostarczona dokumentacja nie tyle była wadliwa w rozumieniu art. 651 k.c., ile zawierała dane o bramownicach, co do wykonania których – jak to wyżej wykazano – strony nie porozumiały się w dacie zawierania umowy.

Skoro wykonanie bramownic nie mogło być poczytane za przedmiot umowy z dnia 7 grudnia 2009 roku, to nie mogło być też objęte wynagrodzeniem w tej umowie określonym. Rozważenia zatem wymagało, czy mogło być ono postrzegane w kategoriach robót dodatkowych, o których mowa w przepisie art. 630 k.c., stosowanym odpowiednio do umów o roboty budowlane. Odmawiając zastosowania tego przepisu Sąd Okręgowy przyjął, że odnosi się on do tych przypadków, w których kosztorys został sporządzony przez jedną ze stron umowy. Sąd uznał, że w sprawie niniejszej kosztorys został pobrany przez pozwaną ze strony internetowej Miasta B. i jedynie przez nią wypełniony. Nie negując poprawności takiego ustalenia Sąd Apelacyjny nie podziela jednak poglądu, jakoby w opisanej sytuacji osoba wypełniająca kosztorys miałaby nie mieć statusu jego autora i miałaby być wyłączona spod działania przepisu art. 630 k.c. W tej mierze nie są pozbawione słuszności wywody skarżącej. Zdaniem Sądu Apelacyjnego dla ustalenia, kto sporządził zestawienie planowanych prac w rozumieniu art. 630 k.c. obojętne jest, czy zestawienie takie będzie sporządzone w całości własnoręcznie, czy też z wykorzystaniem gotowego formularza. To autor kosztorysu, podpisując się pod nim i załączając go do umowy, określa zakres i wartość prac, jakie zamierza wykonać. Skoro pozwana – jak twierdziła – uzupełniła kosztorys w zakresie cen, ilości i łącznej wartości wycenianych pozycji, to uprawnione było przyjęcie, że kosztorys pochodzi właśnie od niej i że jej zamiarem było wykonanie prac objętych tym kosztorysem (załącznik nr 1 do umowy – k. 57).

Zdaniem Sądu Apelacyjnego uznać należy, że w sytuacji, w której przy sporządzaniu zestawienia kosztorysowego przyjmujący zamówienie działa w sposób dokładny, z zachowaniem zasad obowiązujących w stosunkach danego rodzaju, co wyłączy zarzut zawinienia w formie niedbalstwa, to nie będzie on zobowiązany do samodzielnego pokrywania dodatkowych kosztów. W takim wypadku przysługuje mu umówione wynagrodzenie odpowiednio podwyższone. Jeżeli zestawienie kosztorysowe sporządzone zostało z naruszeniem zasad staranności wymaganej w stosunkach tego rodzaju, mimo konieczności wykonania prac dodatkowych, przyjmujący zamówienie ma jedynie prawo do wynagrodzenia kosztorysowego obliczonego na podstawie zestawienia prac planowanych.

Szczególnego podkreślenia w tym miejscu wymaga, że w sprawie niniejszej brak jest jakichkolwiek dowodów, by strony prowadziły rozmowy odnośnie wykonania przez pozwaną prac dodatkowych (za wynagrodzeniem lub bez) w obrębie pierwszej z zawartych umów. Z braku dowodów przeciwnych przyjąć wypada, że dobrowolnie przystąpiły one natomiast do zawarcia kolejnej umowy. Już ta okoliczność sama w sobie – bez wykazania nieważności owej kolejnej umowy, jako zawartej w stanie przymusu, czy wyzysku – uzasadnia uznanie, że pomiędzy stronami wcześniej nie było sporu co do tego, że pozwana nie miała potrzeby i możliwości zawarcia w zestawieniu swoich prac wykonania bramownic. Dodatkowo upewniają w tym wyniki przeprowadzonego postępowania dowodowego, które wykazało całkowity brak świadomości po stronie pozwanej, jakoby oczekiwaniem drugiej strony umowy objęte było w dacie zawierania tej umowy także wykonanie bramownic.

Nie powielając tu wywodów zawartych we wcześniejszej części uzasadnienia powtórzyć trzeba jedynie, że nie do przyjęcia jest stanowisko, by pozwana miała wyprowadzić swój obowiązek wykonania bramownic w następstwie zapoznania się z dokumentacja projektową Inwestora wg stanu istniejącego na dzień podpisywania umowy z powódką. Wręcz przeciwnie, to powódka mając status wykonawcy w relacji z Miastem B. winna była sprawdzić, czy i na ile zawierana umowa podwykonawcza umożliwi jej wywiązanie się z własnego obowiązku. Zasadnie zwrócił uwagę Sąd Okręgowy, że powódka dąży w istocie do przerzucenia na pozwaną odpowiedzialności finansowej za własne błędy, popełnione przy składaniu oferty przetargowej.

Przypomnieć w tym miejscu należy, że wskazana w art. 630 § 1 zd. 2 k.c. zasada ma, zgodnie z zamiarem ustawodawcy, przeciwdziałać praktyce przedstawiania przez przyjmujących zamówienie zaniżonych kosztorysów (ofertowych), w celu zwiększania wynagrodzenia w trakcie wykonywania dzieła. Żaden fragment materiału dowodowego nie uprawnia do wysunięcia tezy, że działanie pozwanej stanowić by miało przejaw takiej właśnie praktyki.

To, co zostało powiedziane powyżej prowadzi do wniosku, że gdyby pozwana wykonała bramownice w obrębie pierwszej umowy, zasadnie mogłaby się domagać za nie wynagrodzenia w trybie art. 630 k.c. Z tego punktu widzenia nie nastąpiła zatem żadna nadpłata w wyniku uiszczenia przez powódkę wynagrodzenia za wykonanie bramownic w obrębie drugiej umowy i nie sposób uznać, by powódka poniosła jakąkolwiek szkodę. W świetle przepisu art. 471 k.c. roszczenie powódki nie zasługiwało zatem na uwzględnienie.

Kierując się tymi względami Sąd Apelacyjny oddalił apelacje strony pozwanej, jako bezzasadną w trybie art. 385 k.p.c.

O kosztach postępowania odwoławczego orzeczono na podstawie art. 98 k.p.c. w zw. z § 6 pkt 7 i § 12 ust. 1 pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności radców prawnych.