Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I ACa 572/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 29 grudnia 2014 r.

Sąd Apelacyjny w Poznaniu, I Wydział Cywilny w składzie:

Przewodniczący:

SSA Krzysztof Józefowicz

Sędziowie:

SSA Marek Górecki

SSA Piotr Górecki /spr./

Protokolant:

st.sekr.sądowy Agnieszka Paulus

po rozpoznaniu w dniu 23 grudnia 2014 r. w Poznaniu

na rozprawie

sprawy z powództwa A. R.

przeciwko W. R. (1)

o zapłatę

na skutek apelacji pozwanego

od wyroku Sądu Okręgowego w Poznaniu

z dnia 13 marca 2014 r. i z zażalenia pozwanego

na postanowienie Sądu Okręgowego w Poznaniu z dnia 3 czerwca 2014 r., sygn. akt XII C 2420/11

1.  apelację oddala;

2.  uchyla zaskarżone postanowienie;

3.  zasądza od pozwanego na rzecz powódki 2.700 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym.

SSA M. Górecki SSA K. Józefowicz SSA P. Górecki

UZASADNIENIE

Powódka A. R. wniosła przeciwko pozwanemu W. R. (1) o zasądzenie kwoty 120.000 zł wraz z odsetkami ustawowymi od 1.09.2011 r. do dnia zapłaty tytułem zachowku. Nadto wniosła o zasądzenie od pozwanego na jej rzecz kosztów procesu według norm przepisanych.

Pozwany reprezentowany przez opiekuna prawnego P. R. wniósł o oddalenie powództwa i zasądzenie zwrotu kosztów procesu według norm przepisanych.

Sąd Okręgowy w Poznaniu wyrokiem dnia 13 marca 2014 r.:

1) zasądził od pozwanego na rzecz powódki kwotę 120.000 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 14 kwietnia 2012 r. do dnia zapłaty,

2) w pozostałym zakresie oddalił powództwo,

3) kosztami procesu obciążył pozwaną w 60 %, a powódkę w 40 % i z tego tytułu:

a) zasądził od pozwanego na rzecz powódki kwotę 7.117 zł,

b) nakazał ściągnąć od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Okręgowego w Poznaniu kwotę 3.000 zł tytułem nieuiszczonej przez powódkę części wpisu od pozwu oraz kwotę 325,60 zł tytułem części nieuiszczonych wydatków (sygn. akt XII C 2420/11).

Powyższe rozstrzygnięcie zapadło w oparciu o następujące ustalenia faktyczne.

W. R. (1) był mężem A. R. i ojcem pozwanego W. R. (1). Powódka i W. R. (1) zawarli związek małżeński w dniu 27 kwietnia 1982 r. W. R. (1) zmarł 21 stycznia 1999 r., pozostawiając ważny testament, w którym do całości spadku powołał syna W. R. (1). Pozwany nabył spadek po zmarłym w całości postanowieniem z dnia 28.04.2009 r. Sądu Rejonowego Poznań – Stare Miasto w P. w sprawie I Ns 49/08. Postanowienie uprawomocniło się w dniu 15.12.2009 r. Spadkodawca pozostawił siedmioro spadkodawców ustawowych tj. powódkę - żonę A. R. - i sześcioro dzieci. Spadkodawca w testamencie dokonał zarazem czynności wydziedziczenia żony (powódki) jako powód wskazując, że utrzymuje ona przyjacielskie stosunki z poprzednim mężem. Powyższe miało stanowić przyczynę rozluźnienia więzi rodzinnych pomiędzy spadkodawcą a żoną i jej rodziną, którzy wyrzucili nawet spadkodawcę z mieszkania położonego w L. przy ul. (...), które wykupił z własnych funduszy.

Wydziedziczenie, którego dokonał spadkodawca było bezpodstawne. Zmarły W. R. (1) był osobą trudną we współżyciu. Z biegiem lat i w związku z przebytymi chorobami jego stan psychiczny ulegał pogorszeniu, miał encefalopatię. Zapominał o różnych rzeczach, gubił przedmioty, mylił imiona, oskarżał o kradzieże, trucie itp. Miewał ataki złości. Zarzucał żonie bezpodstawnie, że odwiedza byłego męża. W związku z demencją musiał zakończyć pracę zawodową (był lekarzem). Nie utrzymywał on kontaktów ze swoimi dziećmi, które odsunęły się od niego w momencie, kiedy zostawił ich matkę. Początkowo małżeństwo układało się poprawnie. Osoby obce dostrzegały pozytywne zmiany u W. R. (1), który wcześniej był zaniedbany. Powódka przynosiła mężowi obiady do pracy, dbała by schludnie się ubierał. Spadkodawca w latach 1993 r. – 1996 r. wytoczył przeciwko żonie dwa powództwa o rozwód. W obu sprawach zarzucał jej brak opieki podczas choroby, przebywanie po kilka dni w tygodniu w L. oraz uniemożliwienie mu korzystania z kuchni. W drugiej sprawie zarzucał jej też faktyczne zamieszkanie z byłym mężem od kwietnia 1996 r. Obydwa pozwy zostały cofnięte.

Spadkodawca sporządził 21 testamentów, z których uznane zostały 19. W czasie, kiedy składane były pozwy rozwodowe spadkodawca miał związki pozamałżeńskie z E. K. oraz B. J.. Kobiety te przychodziły do domu stron w czasie obecności powódki, czego powódka nie akceptowała i czuła się z powodu tego upokorzona. W czasie, kiedy spadkodawcy nie układało się z powódką, prowadził osobne gospodarstwo domowe, sam gotował i zwracał się o pomoc do J. S. (1), która sprzątała, prała i robiła mu zakupy.

Powódka w momencie zawierania związku małżeńskiego z W. R. (1) była już 10 lat po rozwodzie z poprzednim mężem i od tego czasu nie utrzymywała z nim żadnych kontaktów. W L. mieszkała jej matka, którą systematycznie odwiedzała i opiekowała się w chorobie.

W 1998 r. spadkodawca - W. R. (1) - doznał udaru mózgu i od tego czasu kontakt z nim był utrudniony, gdyż nie mówił. Podczas choroby męża, powódka opiekowała się nim, codziennie odwiedzała go w szpitalu, przynosiła jedzenie, goliła go, załatwiła łóżko ortopedyczne, materac, pieluchy. Za jej sprawą przeniesiono spadkodawcę do szpitala na ul. (...), gdzie miał mieć lepsze warunki. Formalności związane z pogrzebem spadkodawcy załatwiała powódka. Życzeniem rodziny zmarłego była zmiana miejsca pochówku, w związku z czym powódka przekazała im prowadzenie dalszych czynności związanych z pochowaniem zmarłego.

Apelację od powyższego wyroku wniósł pozwany, zaskarżając go w całości. Skarżący podniósł następujące zarzuty:

1) „uchybienia procesowe, które miały wpływ na wynik sprawy, a w szczególności:

a) nie rozpoznanie istoty sprawy (art. 386 § 4 k.p.c.).,

b) naruszenie przepisów:

- „art. 227 i 236 k.p.c. poprzez faktyczne nie przeprowadzenie dowodu z dokumentów zawartych w aktach spraw IC 1825/93/3 Sądu Wojewódzkiego w Poznaniu, (...) Sądu Rejonowego w Poznaniu IC 3628/96/ST Sądu Wojewódzkiego w Poznaniu, XII Ns 87/98 Sądu Okręgowego w Poznaniu 2Ds 4330/97 Prokuratury P. w P. i z większości zawnioskowanych przez pozwanego dokumentów z akt sprawy I Ns 49/08 w P. (…)”,

- art. 233 § 1 k.p.c. poprzez „nietrafną ocenę zebranego w sprawie materiału i brak skonkretyzowania oceny co do poszczególnych wnioskowanych przez pozwanego dokumentów zawartych w aktach załączonych do akt niniejszej sprawy,”

- „art. 227 k.p.c. i art. 286 k.p.c. poprzez oddalenie wniosku pozwanego o dopuszczenie dowodu z innego biegłego pomimo faktu, że opinia była niepełna i niejasna,”

- art. 316 § 1 k.p.c. i art. 328 § 2 k.p.c. „poprzez brak omówienia (pominięcie) zasadniczej części stanu faktycznego i materiału dowodowego, oraz poprzez brak ustosunkowania się do większości wskazywanych przez pozwanego dowodów przeciwnych”,

2) „sprzeczność istotnych ustaleń sądu z treścią zebranego w sprawie materiału - zwłaszcza przez przyjęcie, że z tego materiału wynika, że nie zachodzą w sprawie żadne przesłanki wydziedziczenia z art. 1008 k.c. (…)”,

3) „naruszenie prawa materialnego przez błędną jego wykładnię, a w szczególności art. 1007 k.c. w związku z art. 117 k.c. poprzez nie uwzględnienie zarzutu przedawnienia”.

Z powołaniem się na powyższe zarzuty autor apelacji domagał się uchylenia zaskarżonego wyroku i przekazania sprawy Sądowi Okręgowemu w Poznaniu do ponownego rozpoznania, ewentualnie zmianę zaskarżonego wyroku przez oddalenie powództwa.

Powódka w odpowiedzi na apelację wniosła o jej oddalenie i zasądzenie od pozwanego kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

Postanowieniem wydanym w dniu 3 czerwca 2014 r. Sąd Okręgowy w Poznaniu sprostował „oczywista omyłkę” zawartą w uzasadnieniu wyroku w ten sposób, że:

a) w miejsce dwukrotnie użytych słów „kserokopia testamentu zawartego w akcie notarialnym k. 70-71” wpisać słowa: „kserokopia testamentu zawartego w kacie notarialnym z dnia 30 września 1996 r. k. 25-27 akt XII Ns 87/98 Sądu Wojewódzkiego w Poznaniu”,

b) zamiast słów „jako powód wskazując, że utrzymuje ona „przyjacielskie” stosunki z poprzednim mężem w L., wskutek czego nastąpiło rozluźnienie więzi rodzinnych pomiędzy spadkodawcą a żoną i jej rodziną, którzy wyrzucili nawet spadkodawcę z mieszkania położonego w L. przy ul. (...), które wykupił z własnych funduszy” wpisać słowa: „jako powód podając, że od zawarcia związku małżeńskiego ze spadkodawcą w 1982 r. systematycznie w każdym tygodniu trzy lub cztery dni a czasami ponad miesiąc przebywała u swego pierwszego męża, a od 23.04.1996 r. chorego spadkodawcę, pozostawiła całkowicie samego, odchodząc do swojego pierwszego męża J. R. zamieszkałego w L.” (k. 512).

Zażalenie na to postanowienie wniósł pozwany, który zarzucił naruszenie art. 350 § 1 i 3 k.p.c. „przez błędną wykładnię i niewłaściwe zastosowanie tego przepisu”. W rezultacie pozwany wniósł o uchylenie zaskarżonego orzeczenia (k. 526).

W ocenie autora zażalenia, zaskarżone postanowienie zostało wydane po wniesieniu apelacji i w istocie treść samego sprostowania zmierzała do wykazania, że przedmiotem oceny sądu I instancji była treść wydziedziczenia zawarta w testamencie z dnia 30 września 1996 r., gdy tymczasem sąd badał treść wydziedziczenia zwartego w nieważnym testamencie z dnia 27 marca 1995 r. Ten ostatni został złożony do akt sprawy jedynie dla wykazania ugruntowanego stanowiska spadkodawcy co do wydziedziczenia.

Powódka wniosła o oddalenie zażalenia (k. 557).

Sąd Apelacyjny w Poznaniu zważył, co następuje.

Apelacja nie zasługiwała na uwzględnienie. Sąd odwoławczy podziela ustalenia faktyczne poczynione przez sąd I instancji za wyjątkiem treści oświadczenia spadkodawcy co do wydziedziczenia.

Powódka w przedmiotowej sprawie domagała się zasądzenia zachowku. W myśl bowiem art. 991 § 1 k.c. „Zstępnym, małżonkowi oraz rodzicom spadkodawcy, którzy byliby powołani do spadku z ustawy, należą się, jeżeli uprawniony jest trwale niezdolny do pracy albo jeżeli zstępny uprawniony jest małoletni - dwie trzecie wartości udziału spadkowego, który by mu przypadał przy dziedziczeniu ustawowym, w innych zaś wypadkach - połowa wartości tego udziału (zachowek).” Z § 2 przywołanego przepisu wynika nadto, że „Jeżeli uprawniony nie otrzymał należnego mu zachowku bądź w postaci uczynionej przez spadkodawcę darowizny, bądź w postaci powołania do spadku, bądź w postaci zapisu, przysługuje mu przeciwko spadkobiercy roszczenie o zapłatę sumy pieniężnej potrzebnej do pokrycia zachowku albo do jego uzupełnienia.” Wskazać wypada, że ochrona praw najbliższej rodziny zmarłego należy do podstawowych założeń prawa spadkowego. Przejawem tej ochrony jest właśnie instytucja zachowku. Powódka domagała się w tej sprawie zasądzenia zachowku w wysokości 120.000 zł obliczonego od wartości spadku składającego się z nieruchomości zabudowanej położonej w P. o niekwestionowanej wartości 720.000 zł. Powódce należał się zachowek w wysokości 2/3 ze 180.000 zł (1/4 wartości spadku) uwagi na to, że w chwili śmierci męża była trwale niezdolna do pracy (opinia biegłego – k. 387). Ponieważ spadkodawca w testamencie z dnia 30 września 1996 r. wydziedziczył powódkę, ta ostatnia wykazywała, że podstawy wydziedziczenia nie są prawdziwe. Zgodnie z art. 1008 k.c. „Spadkodawca może w testamencie pozbawić zstępnych, małżonka i rodziców zachowku (wydziedziczenie), jeżeli uprawniony do zachowku:

1) wbrew woli spadkodawcy postępuje uporczywie w sposób sprzeczny z zasadami współżycia społecznego;

2) dopuścił się względem spadkodawcy albo jednej z najbliższych mu osób umyślnego przestępstwa przeciwko życiu, zdrowiu lub wolności albo rażącej obrazy czci;

3) uporczywie nie dopełnia względem spadkodawcy obowiązków rodzinnych.

Przywołany art. 1008 k.c. ustala zamknięty katalog przyczyn wydziedziczenia i niedopuszczalna jest wykładnia rozszerzająca tego przepisu. Dla zasadności wydziedziczenia nie ma decydującego znaczenia wola spadkodawcy, lecz obiektywne istnienie ściśle przewidzianych przez ustawodawcę w art. 1008 k.c. podstaw wydziedziczenia. Testament ma bowiem charakter dokumentu prywatnego i stanowi jedynie dowód tego, że osoba, która go podpisała złożyła zawarte w nim oświadczenie, a nie że przyczyna wydziedziczenia faktycznie istnieje. W ocenie sądu I instancji przyczyny wydziedziczenia okazały się nieprawdziwe, co z kolei prowadziło do uwzględnienia powództwa.

Wypada zatem odnieść się bliżej do podniesionych zarzutów apelacyjnych. Nie można podzielić trafności zarzutu naruszenia art. 227 k.c. („Przedmiotem dowodu są fakty mające dla rozstrzygnięcia sprawy istotne znaczenie”) i art. 236 k.p.c. odnoszącego się do sposobu przeprowadzenia dowodu. Skarżący upatrywał naruszenie wymienionych przepisów procesowych w „nie przeprowadzeniu dowodu z dokumentów zawartych w aktach spraw o sygnaturze IC 1825/93 oraz IC 3628/96 b. Sądu Wojewódzkiego w Poznaniu, (...) Sądu rejonowego w Poznaniu, I Ns 49/08 Sądu Rejonowego w Poznaniu i akt 2Ds 4330/97 Prokuratury Rejonowej P.. Nie można tego poglądu podzielić, bowiem analiza zawartych w tych aktach dokumentów w żadnej mierze nie potwierdza, aby przyczyny wydziedziczenia były prawdziwe. Wprawdzie sąd I instancji nie odniósł się w uzasadnieniu wyroku szczegółowo do tychże dokumentów to jednak ich analiza wraz z dowodami przeprowadzonymi w niniejszej sprawie pozwalała na poczynienie ustalenia, iż wydziedziczenie powódki nie było prawnie skuteczne. Bezspornym było, że spadkodawca dwukrotnie (w 1993 i 1996 r.) wnosił o rozwiązanie małżeństwa z powódką przez rozwód, co wynikało zresztą z ustaleń sądu I instancji. W obu sprawach spadkodawca zarzucał żonie niewykonywanie „podstawowych obowiązków domowych” czy trudności we wspólnym funkcjonowaniu. Powódka (tam pozwana) wskazywała z kolei na to, że mężem ofiarnie się opiekowała, ale też podnosiła naganne zachowanie męża wobec niej, który był niekiedy agresywny co sprawiało, że musiała szukać „ochrony w prokuraturze” (por. pozew i odpowiedź na pozew w sprawie IC 1825/93). Skoro spadkodawca był agresywny wobec powódki to miała ona prawo domagać się ochrony prawnej od organów ścigania i takie jej postępowanie nie może być traktowane jako działania sprzeczne z zasadami społecznymi uzasadniającymi wydziedziczenie. Podobne zarzuty strony formułowały w następnej sprawie rozwodowej (z 1996 r.). Niemniej jednak – co istotne – powód cofnął oba pozwy rozwodowe. Również inne sprawy o których mowa w apelacji, nie przesądzają kwestii prawdziwości przyczyn wydziedziczenia w kierunku sugerowanym przez skarżącego. Dotyczy to też wielotomowej sprawy spadkowej o sygn. akt I Ns 49/08 Sądu Rejonowego w Poznaniu. To, że w aktach wskazanych w omawianym zarzucie były oświadczenia spadkodawcy przedstawiające powódkę w niekorzystnym świetle, nie może rzecz jasna niweczyć dowody przeciwne. Do akt prokuratorskich autor apelacji zresztą się nie odniósł się w apelacji a zatem nie ma potrzeby bliżej kwestii tej omawiać.

Nie zasługiwał na uwzględnienie zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. Zgodnie z zasadą swobodnej oceny dowodów wyrażoną w tym przepisie sąd ocenia wiarygodność i moc dowodów według własnego przekonania, na podstawie „wszechstronnego rozważenia zebranego materiału”. Przyjmuje się, że ramy swobodnej oceny dowodów muszą być zakreślone wymaganiami prawa procesowego, doświadczenia życiowego, regułami logicznego myślenia oraz pewnego poziomu świadomości prawnej, według których sąd w sposób bezstronny, racjonalny i wszechstronny rozważa materiał dowodowy jako całość. Naruszenie reguł swobodnej oceny dowodów nie może być utożsamiane z błędnymi ustaleniami faktycznymi. Lektura akt sprawy, w tym dokumentów zawartych w aktach ubocznych o których wspomina się w apelacji, nie daje podstaw do przyjęcia zasadności podstaw wydziedziczenia. Nawet zatem, jeśli sąd I instancji nie do wszystkich dokumentów zawartych w aktach ubocznych się odniósł to ich analiza dokonana przez sąd odwoławczy pozwala przyjąć, iż rozstrzygnięcie sądu było zgodne z prawem. Pozwany wnioskując o przeprowadzenie dowodu z akt sprawy rozwodowej, spadkowej czy karnej w sposób ogólny wskazywał o jakie to dokumenty z tych akt chodzi. Niektóre tylko dokumenty zostały przez pozwanego wskazane w piśmie z dnia 7 czerwca 2013 r. z których autor apelacji upatrywał podstawę do oddalenia powództwa. Niemniej jednak raz jeszcze wypada zauważyć, że sąd I instancji analizował zebrany materiał dowodowy dochodząc do właściwych wniosków. Dotyczy to także oceny zeznań świadków wymienionych w apelacji a omówionych w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku. Jeżeli z określonego materiału dowodowego sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, to ocena sądu nie narusza reguł swobodnej oceny dowodów (art. 233 § 1 k.p.c.) i musi się ostać, choćby w równym stopniu, na podstawie tego materiału dowodowego, dawały się wysnuć wnioski odmienne. Tylko w przypadku, gdy brak jest logiki w wiązaniu wniosków z zebranymi dowodami lub gdy wnioskowanie sądu wykracza poza schematy logiki formalnej albo, wbrew zasadom doświadczenia życiowego, nie uwzględnia jednoznacznych praktycznych związków przyczynowo-skutkowych, to przeprowadzona przez sąd ocena dowodów może być skutecznie podważona (wyrok SN z dn. 27 września 2002 r., II CKN 817/00, LEX nr 56906). W tym sensie nie sposób przyjąć, aby Sąd I instancji naruszył art. 233 § 1 k.p.c.

Niezasadny okazał się także zarzut naruszenia art. 227 k.p.c. i art. 286 k.p.c. poprzez oddalenie wniosku pozwanego o dopuszczenie dowodu z innego biegłego. W przedmiotowej sprawie sąd dopuścił dowód z pisemnej opinii biegłego lekarza na okoliczność, czy powódka była trwale niezdolna do pracy na dzień 21 stycznia 1999 r. (data zgonu spadkodawcy). Opinię wydała dr med. I. P. specjalista chorób wewnętrznych i alergicznych (k. 387). Pełnomocnik pozwanego zakwestionował tę opinie w piśmie z dnia 2 grudnia 2013 r. podnosząc, że „Opinia ta jest niepełna, niejasna i sprzeczna przynajmniej z częścią materiału (…)” . Wobec takiego stanowiska pozwanego, sąd przeprowadził dowód z zeznań biegłej, która stwierdziła, że opinię wydała na podstawie badania powódki i dokumentów, w tym dokumentów zusowskich. Biegła wyjaśniła zarazem szereg innych wątpliwości, które zgłaszał pozwany (k. 411-412). Opinie tę nadal kwestionował pozwany a jego wniosek o powołanie kolejnego biegłego, sąd I instancji oddalił przy zgłoszonym zastrzeżeniu w trybie nart. 162 k.p.c. O ewentualnym dopuszczeniu dowodu z opinii innego biegłego tej samej lub innej specjalności medycznej nie może decydować wyłącznie wniosek strony, lecz zawarte w tym wniosku konkretne uwagi i argumenty podważające miarodajność dotychczasowej opinii. W przeciwnym wypadku wniosek taki musi być uznany za nieuzasadniony. Sąd ma bowiem obowiązek dopuszczenia dowodu z dalszej opinii, gdy zachodzi taka potrzeba, a więc gdy opinia, którą dysponuje zawiera istotne luki, bo nie odpowiada na postawione pytania tezy dowodowej, jest niejasna, czyli nienależycie uzasadniona albo nieweryfikowalna. Sytuacja taka w niniejszej sprawie nie zaistniała. Samo zatem niezadowolenie strony z wniosków opinii biegłego, nie może stanowić wystarczającego argumentu dla powołania kolejnego biegłego. Skoro pozwany nie zgłosił nawet w apelacji takich zarzutów, które mógłby skutecznie podważyć opinię biegłej, podniesiony zarzut musiał być uznany za chybiony.

Nietrafny był zarzut naruszenia art. 316 § 1 k.p.c. i art. 328 § 2 k.p.c. przez „pominięcie” części stanu faktycznego i dowodowego. Obraza art. 328 § 2 k.p.c. może stanowić usprawiedliwioną podstawę odwoławczą, gdy uzasadnienie zaskarżonego wyroku nie zawiera wszystkich koniecznych elementów, bądź zawiera takie braki, które uniemożliwiają kontrolę instancyjną. Nie ulega wątpliwości, że uzasadnienie zaskarżonego wyroku obejmowało jedynie istotne dla rozstrzygnięcia sprawy fakty a omówieniu zostały poddane zasadnicze dowody. W każdy razie lektura uzasadnienia zaskarżonego wyroku pozwalała sądowi II instancji na zapoznanie się z motywami rozstrzygnięcia. Pominięcie przez sąd I instancji w uzasadnieniu wyroku niektórych dowodów drugoplanowych czy mniej istotnych opisów stanu faktycznego, nie było takim uchybieniem procesowym, które skutkować mogły uchyleniem zaskarżonego wyroku – czego domagał się pozwany. Zarzut naruszenia przepisu art. 328 § 2 k.p.c. może być usprawiedliwiony tylko w tych wyjątkowych okolicznościach, w których treść uzasadnienia orzeczenia sądu całkowicie uniemożliwia dokonanie oceny toku wywodu, który doprowadził do wydania orzeczenia lub w przypadku zastosowania prawa materialnego do niedostatecznie jasno ustalonego stanu faktycznego. Sytuacja taka w omawianej sprawie nie miała miejsca. Dodać końcowo trzeba, że w aktach sprawy znajduje się szereg różnych dokumentów, w tym ich kserokopii nie potwierdzonych przez pełnomocnika (np.: k. 96-140, 337-351). Powódka złożyła do akt sprawy plik oryginałów dokumentów w postaci listów spadkodawcy, samej powódki, osób trzecich jak i różnego rodzaju notatek (k. 367a - folia). Lektura tych dokumentów wskazuje, że częściowo potwierdzają one utrzymywanie kontaktów spadkodawcy z innymi kobietami (np. kartka z K. z 1993 r.), aczkolwiek charakteru tych kontaktów nie można przesądzać (autorki dziękują za usługi lekarskie). Szereg listów pisanych jest bez daty, trudno też w sposób jednoznaczny określić ich autora, adresata a niekiedy nawet treść (te ostatnie pisane ręką). Przykładowo na dwóch kartkach pismem maszynowym, bez odręcznego podpisu, (...) pisze do (...), że ta ostatnia ma mu oddać „wszystko co wzięła z pierwszego słoika”. Wprawdzie sąd I instancji wszystkich tych dowodów w sposób szczegółowy nie omówił to jednak ich lektura dokonana przez sąd odwoławczy nie mogła prowadzić do zmiany ustaleń faktycznych.

Wydaje się, że powyższy zarzut skarżący wiąże z zarzutem dotyczącym sprzeczności „istotnych ustaleń sądu z treścią zebranego w sprawie materiału (…)”, skoro w ocenie skarżącego – wbrew poglądowi wyrażonemu przez sąd I instancji – zachodziły przesłanki do wydziedziczenia z art. 1008 k.c. a zebrany materiał dowodowy to „w oczywisty sposób” potwierdzał. Zarzut ten nie jest zasadny. Zebrany materiał dowodowy wskazywał, że spadkodawca W. R. (1) (ur. (...)) był człowiekiem dość trudnym w codziennym życiu a niekiedy impulsywnym. Dochodziło między nim a żoną oraz innymi osobami do szeregu nieporozumień i kłótni. Spadkodawca nawet uderzył kilka razy powódkę w okresie 1985-1993 r. Ostatnie pobicie miało miejsce w dniu 23 maja 1993 r. Takie zachowania spowodowały, że powódką powiadomiła o tych faktach Prokuratora Rejonowego w Poznaniu zaznaczając jednak, aby „na razie” nie wszczynano postępowania karnego, lecz aby „tylko” przeprowadzono z jej mężem „rozmowy ostrzegawczej” (pismo powódki do Prokuratora – k. 100). Spadkodawca miesiąc później wniósł o rozwód wskazując, że „między stronami jest poważna różnica wieku” a żona była wobec niego „wyjątkowo nieopanowana i chwilami wręcz (…) ordynarna i napastliwa”. Mąż powódki wskazywał m. in. i na to, że od 1991 r. strony żyją w separacji oraz że żona „bez żadnego porozumienia” wyjeżdżała nas okres od tygodnia do 3 tygodni a nawet 3 miesiące do Anglii. W odpowiedzi na pozew rozwodowy pozwana (powódka w tej sprawie) zaprzeczyła twierdzeniom pozwu podnosząc m. in. to, że mąż kontrolował jej wydatki, jest on „trudnym człowiekiem” a niekiedy „wpadał w furię” posądzając żonę o kradzież gotówki i kosztowności. W listopadzie 1993 r. powód cofnął pozew na co A. R. wyraziła zgodę. W okresie późniejszym stosunki między małżonkami raczej układały się poprawnie, skoro w dniu 1 grudnia 1995 r. spadkodawca ustanowił żonę pełnomocnikiem do prowadzenia wszelkich spraw związanych „z wynajmem pokoi dla studentów” – jak pisał – w naszej posesji (k. 99).

Drugi proces rozwodowy zainaugurowany pozwem W. R. (1) z kwietnia 1996 r. wskazywał z kolei na ponowne pogorszenie stosunków między małżonkami. Proce ten przebiegał podobnie jak pierwszy. Pisma procesowe stron wskazywały na zaistnienie ponownego konfliktu małżeńskiego. W listopadzie 1996 r. spadkodawca pisał, że pozwana utrudnia mu dostęp „do kuchni i pokoju z telewizorem” (k. 69). Z pisma tego wynikało nadto, że strony wymieniały sobie nawzajem zamki u drzwi a to prowadziło do rękoczynów i interwencji Policji. Pismem z dnia 28 stycznia 1998 r. spadkodawca w skardze wysłanej do Sądu Najwyższego wskazywał, że życie z drugą żoną (powódką w tej sprawie) „stało się pasmem udręki”. Drugim „pasmem (…) poniżenia i udręki” był sam proces rozwodowy. Jak opisywał, przybyła do mieszkania sędzia przeprowadzająca czynności dowodowe „weszła do pokoju mojej żony i prowadziła z nią ponad dwugodzinną dyskusję” a jego samego w pokoju „nie odwiedziła” (k. 68).

Spadkodawca był skłócony z rodziną, co rzutowało na jego funkcjonowanie, w tym na podejmowane decyzje. W sierpniu 1998 r. wnuk spadkodawcy wniósł o jego ubezwłasnowolnienie w związku z doznanym udarem (maju 1998 r.) domagając się zarazem ustanowienia go doradcą tymczasowym. Uczestniczka tego postępowania – A. R. – zakwestionowała wówczas zasadność wniosku o ustanowienie zarządcy podnosząc, że poczytuje wniosek jako próbę „odsunięcia jej od udziału w wykonywanych czynnościach” opiekuńczych wobec męża. Z uwagi na śmierć W. R. (1), postępowanie o ubezwłasnowolnienie zostało w dniu 15 lutego 1999 r. umorzone (akta XII Ns 87/98 b. Sądu Wojewódzkiego w Poznaniu).

Specyficzny sposób funkcjonowania spadkodawcy w małżeństwie z powódką wynikał z szeregu zeznań świadków, którzy obrazowo przedstawiali stosunki małżeńskie powódki i jej zmarłego męża.

Z zeznań świadka R. A. wynikało, że w małżeństwie „bywało dobrze kiedy nie było kochanek i niepotrzebnych oskarżeń pana R. na temat żony”. Spadkodawca „miał ataki złości i złośliwości”. Gdy „panie kochanki zaczęły wchodzić do kuchni to pani R. ją zamykała”. Od czasu udaru, spadkodawca leżał prawie cały czas w szpitalu i „Pani R. chodziła do niego prawie codziennie, zanosiła mu jedzenie, goliła go, załatwiała mu łóżko ortopedyczne, materac (…), pampersy” (k. 170). Świadek twierdziła też, że spadkodawca w swoich poczynaniach „w stosunku do powódki” był inspirowany przez państwa S., którzy wykorzystywali spadkodawcę, bowiem u niego leczyli się za darmo, korzystali z jego garażu (…)” – k. 171. Nie było żadnych powodów, aby zeznaniom tym odmówić wiarygodności.

Podobnie było z zeznaniami świadka E. B. (k. 172), która jako pielęgniarka pracowała wcześniej razem ze spadkodawcą w szpitalu. Z jej twierdzeń wynikało jedynie to, że spadkodawca był skłócony ze swoją rodziną, po ślubie z powódką spadkodawca wyglądał „jak lord”, bo wcześniej był zaniedbany. Powódka przynosiła mu do pracy posiłki – jak określiła to świadek – „obiadki”.

Sąd I instancji trafnie ocenił zeznania złożone przez wnuka spadkodawcy - opiekuna prawnego pozwanego – P. R.. Podważanie tej oceny w apelacji nie było uzasadnione. Nawet z jego zeznań wynikało, że spadkodawca był trudnym człowiekiem, był cholerykiem. „Potężne awantury” powstały w rodzinie jak spadkodawca poznał „mocochę” a on sam stanął po stronie swojej matki.

Trafnie także sąd I instancji ocenił zeznania świadków J. i T. S.. Generalnie można stwierdzić, że świadkowie ci twierdzili, iż powódka nie opiekowała się wcale mężem a nawet z nim w zasadzie nie zamieszkiwała. Wbrew ustaleniom, że powódka załatwiała czynności związane z pogrzebem męża, świadek T. S. twierdził, że pogrzebem zajmował się syn P., on i jego żona. Jednocześnie jednak stwierdził, że on i żona świadczyli spadkodawcy „pomoc duchową modląc się o niego”. Świadek przyznał także, że pisał do spadkodawcy, aby ten „odesłał powódkę”, bo ona miała wcześniej ślub kościelny i cywilny (k. 153). Niewątpliwie świadek ujawniał w swoich zeznaniach niechęć do powódki, zeznawał w niektórych kwestiach tendencyjnie a nawet nieprawdziwie (organizowanie pogrzebu), co w sposób oczywisty nie dawało podstaw, aby dać tym zeznaniom wiary. Podobnie rzecz się miała z oceną zeznań świadka J. S. (1) (k. 154). Z jej zeznań wynikało, że stosunki miedzy nią a powódką były napięte, skoro świadek bywała często w domu R. i to wbrew woli powódki. Jak przyznała, pisała na maszynie pisma spadkodawcy, m. in. w sprawach rozwodowych. Nie ulega zatem wątpliwości, że J. S. była zaangażowana po stronie spadkodawcy żywiąc niechęć wobec powódki. To z kolei wpływało na jej nieobiektywną ocenę stosunków małżeńskich w rodzinie R..

Poprawnie zostały ocenione również zeznania świadka I. Ż. (akta Cps 47/13). To, że świadkowie niechętni powódce zeznawali w sposób odmienny a niekiedy wręcz stronniczy, nie daje podstaw, aby – jak wskazywał autor apelacji – odmówić temu świadkowi wiarygodności. Sąd odwoławczy podziela dokonaną przez Sąd Okręgowy ocenę zeznań tego świadka.

Nie było podstaw, aby odmówić wiarygodności zeznaniom świadka E. R. (po sprostowaniu uzasadnienia – k. 462). Wprawdzie świadek jest córką powódki i do jej zeznań należało podchodzić z ostrożnością to jednak, nie można było odmówić wiarygodności jej twierdzeniom co do tego, że jej ojciec (pierwszy mąż powódki) nie kontaktował się z powódką. Świadek wskazywała na „złe procesy w psychice” spadkodawcy, który posądzał powódkę, że go okradała i oszukiwała. Z tego względu małżonkowie kłócili się a inni „podjudzali” do tego spadkodawcę. Świadek twierdziła, że powódka odwiedzała męża w szpitalu starając się dla niego o materac czy jedzenie, odzież i środki czystości. Zeznania te były zatem zbieżne w tej części z zeznaniami świadka R. A..

Trafnie sąd ocenił też zeznania świadka T. K. (k. 269), który utrzymywał stosunki towarzyskie z małżonkami R.. Twierdził on, że małżeństwo R. było złe, „bo pan R. lubił baby”. Swoje zeznania w tym zakresie świadek uwiarygodnił własnymi obserwacjami z wycieczki do Z. w 1983 r. Wskazywał także na to, że powódka „robiła posiłki”, „dbała o męża”. Spadkodawca był jednak osobą wybuchową, „krzyczał głośno na żonę, bo sobie coś ubzdurał”.

Nie było podstaw, aby odmiennie oceniać zeznania świadka H. B. (k. 151), która zeznała, że 20 lat temu relacje między powódką i jej mężem były normalne. To, że świadek w sprawie spadkowej opowiadała o konflikcie zaistniałym pomiędzy powódką i jej mężem, oceny tej nie zmienia. Nie sposób uznać, aby małżeństwo od samego początku funkcjonowało źle. W każdy razie brak było podstaw, aby przyjąć na podstawie tych zeznań, że podstawy wydziedziczenia były prawdziwe. Podobnie oceniać należało zeznania świadka H. S. (k. 152). To, że świadek opisywał spadkodawcę jako osobę towarzyską i sympatyczną i to w sytuacji, gdy spotykał się z nim sporadycznie na wczasach w latach 1985-90, nie zmienia tego, że ustalenia co do zachowania W. R. (1) w późniejszym okresie wobec własnej rodziny, w tym powódki – były zgoła odmienne. Cały szereg innych świadków oraz dowodów z dokumentów wskazywał na to, że spadkodawca był osoba trudną we współżyciu, nerwową a nawet używającą przemocy wobec małżonki.

Nie można było podzielić także zapatrywania autora apelacji co do niewłaściwej oceny przez sąd I instancji zeznań świadków B. S. (k. 268) i M. S. (k. 303). Świadkowie ci wynajmowali u męża powódki pokoje w okresie swoich studiów. Twierdzili zgodnie, że bliższy kontakt w tym okresie mieli z panem R. i nic złego na jego temat nie mogą powiedzieć. Wszystkie sprawy załatwiali z nim. Zauważyć trzeba, że czas zamieszkiwania świadków u W. R. przypadał na okres, kiedy toczyły się sprawy rozwodowe. Stąd świadkowie akcentowali skłócenie spadkodawcy z żoną. Dla nich jako studentek W. R. był bardzo miły, ale „było widać, że ma temperament, był trochę choleryczny” (k. 304). Powódka nie przebywała w tym czasie cały czas w domu, ale co jakiś czas pojawiała się, szczególnie na weekendy. Spadkodawca musiał zatem wszystko „sam ogarniać”. Gdy małżonkowie byli razem w domu to się „kłócili” (k. 268). Nie ulega wątpliwości, że zeznania te wskazują na istniejący konflikt między małżonkami R. i to tym bardziej, że w tym czasie toczyły się postępowania rozwodowe. Niemniej jednak nie można przyjąć – co sugeruje apelujący - że zeznania te potwierdzały zasadność złożonego oświadczenia w zakresie wydziedziczenia, w szczególności, że powódka przebywała u swojego pierwszego męża.

Ogólnie można przyjąć, że skoro między małżonkami dochodziło do znaczących nieporozumień a spadkodawcę za jego aprobatą odwiedzały często obce osoby, w tym kobiety, nie powinno dziwić, że powódka opuszczała wspólne mieszkanie. Takie jej zachowanie nie mogło być żadną miarą oceniane jako postępowanie pozostające w sprzeczności z wolą spadkodawcy, uporczywe i sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Dowody zaoferowane przez strony nie wskazywały także na to, aby powódka dopuściła się względem spadkodawcy albo jednej z najbliższych mu osób umyślnego przestępstwa przeciwko życiu, zdrowiu lub wolności albo rażącej obrazy czci. Brak było dowodów i na to, aby powódka uporczywie nie dopełniała względem spadkodawcy obowiązków rodzinnych. Jeżeli opuszczała wspólne mieszkanie to wynikało to przede wszystkim z zachowania się samego spadkodawcy, który był wobec niej agresywny oraz utrzymywał częste i bliskie kontakty z osobami trzecimi i jawnie niechętnymi powódce. Dodać trzeba, że uporczywe nie dopełnianie względem spadkodawcy obowiązków rodzinnych o czym mowa w art. 1008 pkt 3 k.c. polega na niedopełnianiu bez uzasadnionego powodu obowiązków rodzinnych względem niego, na przykład niewykonywanie obowiązku alimentacyjnego, nieudzielanie opieki czy brak pomocy w chorobie itp. Nawet w sytuacjach w których powódka opuszczała na parę dni miejsce zamieszkania, co miało miejsce w okresach zaostrzenia się sporów małżeńskich przy aktywnej roli samego spadkodawcy, to ten ostatni i tak nie był pozbawiony opieki czy pomocy.

Zarzut sprzeczności istotnych ustaleń sądu z treścią zebranego materiału dowodowego wymaga dodatkowego i osobnego odniesienia się w związku z zarzutem nie rozpoznania istoty sprawy. W ocenie skarżącego, Sąd Okręgowy badał podstawy wydziedziczenia w oparciu o testament z dnia 27 marca 1995 r. a nie testament z dnia 30 września 1996 r.

Nie ulega żadnej wątpliwości, że w swoim pozwie w przedmiotowej sprawie powódka powoływała się prawidłowo na treść oświadczenia o wydziedziczeniu zawartym w testamencie z dnia 30 września 1996 r. Marginalnie tylko można przypomnieć, że spadkodawca sporządził 21 testamentów z których ważnym był właśnie ten z 30 września 1996 r. i na podstawie którego Sąd Rejonowy w Poznaniu postanowieniem z dnia 28 kwietnia 2009 r. stwierdził dziedziczenie na rzecz syna spadkodawcy - W. R. (1) urodzonego w (...) r. (INs 49/08). Tymczasem sąd I instancji w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku przywołał treść wydziedziczenia z testamentu wcześniejszego, a mianowicie z dnia 27 marca 1993 r. (znajdującego się na k. 70). Prawdopodobnie – jak można przyjąć – sąd uczynił to przez pomyłkę, skoro postanowieniem z dnia 3 czerwca 2014 r. (k. 512) dokonał sprostowania uzasadnienia w tym zakresie poprzez odwołanie się do testamentu właściwego, tj. z dnia 30 września 1996 r. Postanowienie to zostało zaskarżone zażaleniem i kwestia ta będzie omówiona poniżej osobno.

Jak wynikało z treści testamentu notarialnego z dnia 30 września 1996 r. spadkodawca odwołał swój testament z 27 marca 1995 r., (pkt a), do całości spadku powołał syna W. R. (1) (pkt b) i w punkcie „c” wydziedziczył swoją żonę A. R., „ponieważ od zawarcia związku małżeńskiego ze spadkodawcą w 1982 r. systematycznie w każdym tygodniu trzy lub cztery dni a czasem ponad miesiąc przebywała u swojego pierwszego męża, a od 23 kwietnia 1996 r. chorego spadkodawcę pozostawiła całkowicie samego, odchodząc do swojego pierwszego męża J. R., zamieszkałego w L.” (k. 34 akt XII Ns 87/98 b. Sądu Wojewódzkiego w Poznaniu).

Z kolei w testamencie z dnia 27 marca 1995 r. oświadczenie o wydziedziczeniu brzmiało następująco: „Wydziedziczam swą żonę A. R. z domu Kurzbauer, ponieważ utrzymuje ona „przyjacielskie” stosunki z poprzednim mężem w L., wskutek czego nastąpiło rozluźnienie więzi rodzinnych pomiędzy spadkodawcą a żoną i jej rodziną, którzy wyrzucili nawet spadkodawcę z mieszkania położonego w L. przy ul. (...), które wykupił z własnych funduszy” (k. 70-71).

Jest rzeczą oczywistą, że ustalając stan faktyczny, sąd I instancji winien przyjąć treść oświadczenia o wydziedziczeniu z testamentu z roku 1996. Tą też treść wydziedziczenia poprzyjmuje za podstawę swojego rozstrzygania sąd odwoławczy. Podzielić wypadało pogląd sądu I instancji, że „wydziedziczenie dokonane przez spadkodawcę było nieskuteczne” i niewątpliwie pogląd ten odnosić się też do podstaw wydziedziczenia z testamentu z dnia 30 września 1996 r. Zarówno w treści wydziedziczenia z roku 1995 jak i testamentu z roku 1996 wynikało, że w obu przypadkach spadkodawca zarzucał żonie kontakty z poprzednim mężem. Nie ulega żadnej wątpliwości, że wskazana przyczyna faktycznie nie wystąpiła w trakcie trwania małżeństwa powódki z W. R.. Powódka, zgodnie z ciężarem dowodowym, wykazała nieprawdziwość przyczyn jej wydziedziczenia a żaden z dowodów przeciwnych zaprezentowanych przez pozwanego nie potwierdzał bowiem tego, aby „od zawarcia związku małżeńskiego ze spadkodawcą w 1982 r. systematycznie w każdym tygodniu trzy lub cztery dni a czasem ponad miesiąc” powódka „przebywała u swojego pierwszego męża”. Zresztą sam skarżący nie wskazał nawet w apelacji, aby taki dowód istniał. Dotyczy to także zwrotu, iż „od 23 kwietnia 1996 r. chorego spadkodawcę pozostawiła całkowicie samego, odchodząc do swojego pierwszego męża J. R.”. Zauważyć trzeba, że w kwietniu 1996 r. mąż powódki wytoczył drugi proces rozwodowy a między stronami dochodziło do konfliktów. W listopadzie 1996 r. spadkodawca sam pisał, że pozwana utrudnia mu dostęp „do kuchni i pokoju z telewizorem” (k. 69). Z pisma tego wynikało nadto, że strony wymieniały sobie nawzajem zamki u drzwi. Gdyby powódka w istocie opuściła wówczas męża to do sporów takich by nie dochodziło. Brak było dowodu, aby wówczas powódka odeszła od męża i to do „swojego pierwszego męża”. Drugi pozew rozwodowy (z 1996 r.) mąż powódki także cofnął. W 1998 r. spadkodawca doznał wylewu i przebywał w szpitalu a powódka – pomimo niechęci ze strony P. R., który wniósł o ubezwłasnowolnienie spadkodawcy - nadal dbała o męża. Potwierdza to, że w dacie składania oświadczenia o wydziedziczeniu (30 września 1996 r.) wskazane przyczyny wydziedziczenia w istocie nie występowały. Zaskarżony zatem wyrok odpowiada prawu. Nie można więc przyjąć, że sąd I instancji nie rozpoznał istoty sprawy. Zagadnienie „nierozpoznania istoty sprawy” było szeroko poruszane i rozważane w literaturze, w tym w literaturze przedwojennej. Nie wnikając bliżej w spory teoretyczne, można ogólnie przyjąć, że przez pojęcie „nierozpoznanie istoty sprawy” należy przede wszystkim rozumieć niezbadanie podstawy merytorycznej dochodzonego roszczenia. Tak rozumiana istota sprawy została przez sąd I instancji rozpoznana.

Ostatnim zarzutem podnoszonym w apelacji było przedawnienie roszczenia. Zarzut ten nie był zasadny, co zresztą omówił sąd I instancji w uzasadnieniu wyroku. Roszczenia uprawnionego z tytułu zachowku przedawniają się z upływem lat pięciu od ogłoszenia testamentu (art. 1007 § 1 k.c.). Niemniej jednak bieg terminu przedawnienia został przerwany. Spadkobranie pozwanego wynikało z testamentu i potwierdzone zostało postanowieniem Sądu Rejonowego w Poznaniu z dnia 28 kwietnia 2009 r. - uprawomocnione w dniu 5 grudnia 2009 r. W sprawie o stwierdzenie nabycia spadku powódka kwestionowała testament, co miało wpływ na badanie okresu przedawnienia. Zgłoszenie w postępowaniu o stwierdzenie nabycia spadku przez uprawnionego do zachowku zarzutu nieważności testamentu przerywa bieg przedawnienia jego roszczenia o zachowek (por. wyrok SN z dnia 24 czerwca 2004 r., III CK 127/03, OSNC 2005/6/110). Pozew w niniejszej sprawie wpłynął do sądu w dniu 19 grudnia 2011 r. a nadany był na poczcie w dniu 15 grudnia 2011 r. W tej zatem sytuacji zarzut przedawnienia nie zasługiwał na aprobatę.

Innych zarzutów pozwany nie podnosił. Mając na uwadze powyższe rozważania i wyłuszczoną argumentację, apelację należało oddalić jako bezzasadną (art. 385 k.p.c.).

Co do zażalenia (IACz 1344/14). Jak już wcześniej wskazano, postanowieniem wydanym w dniu 3 czerwca 2014 r. Sąd Okręgowy w Poznaniu sprostował „oczywistą omyłkę” zawartą w uzasadnieniu wyroku w ten sposób, że:

a) w miejsce dwukrotnie użytych słów „kserokopia testamentu zawartego w akcie notarialnym k. 70-71” wpisać słowa: „kserokopia testamentu zawartego w kacie notarialnym z dnia 30 września 1996 r. k. 25-27 akt XII Ns 87/98 Sądu Wojewódzkiego w Poznaniu”,

b) zamiast słów „jako powód wskazując, że utrzymuje ona „przyjacielskie” stosunki z poprzednim mężem w L., wskutek czego nastąpiło rozluźnienie więzi rodzinnych pomiędzy spadkodawcą a żoną i jej rodziną, którzy wyrzucili nawet spadkodawcę z mieszkania położonego w L. przy ul. (...), które wykupił z własnych funduszy” wpisać słowa: „jako powód podając, że od zawarcia związku małżeńskiego ze spadkodawcą w 1982 r. systematycznie w każdym tygodniu trzy lub cztery dni a czasami ponad miesiąc przebywała u swego pierwszego męża, a od 23.04.1996 r. chorego spadkodawcę, pozostawiła całkowicie samego, odchodząc do swojego pierwszego męża J. R. zamieszkałego w L.” (k. 512).

Zażalenie na to postanowienie wniósł pozwany, który zarzucił naruszenie art. 350 § 1 i 3 k.p.c. „przez błędną wykładnię i niewłaściwe zastosowanie tego przepisu”. W rezultacie pozwany wniósł o uchylenie zaskarżonego orzeczenia (k. 526).

Zażalenie zasługiwało na uwzględnienie. Z art. 350. § 1 k.c. wynika, że sąd może z urzędu sprostować w wyroku niedokładności, błędy pisarskie albo rachunkowe lub inne oczywiste omyłki. W orzecznictwie przyjmuje się dopuszczalność sprostowania wyroku jak i jego uzasadnienia (por. m. in.: postanowienie SN z dnia 23 kwietnia 1976 r., OSNC 1976/12/270). Instytucja sprostowania wyroku czy uzasadnienia nie może być jednak wykorzystywana do usuwania merytorycznych błędów. Sprostowanie uzasadnienia wyroku nie może bowiem prowadzić do istotnej (merytorycznej) zmiany treści samego uzasadnienia.

Niewątpliwe dokonane przez sąd I instancji sprostowanie nie było sprostowaniem oczywistej omyłki, lecz ingerowało w merytoryczną treść uzasadnienia. Istotne bowiem zmieniało ustalenia faktyczne. Z tego też względu sąd odwoławczy uwzględniając zażalenie, uchylił w pkt 2 wyroku zaskarżone postanowienie (art. 397 § 2 k.p.c. w zw. z art. 386 § 1 k.p.c.).

W pkt 3 wyroku Sąd Apelacyjny zasądził od pozwanego na rzecz powódki kwotę 2.700 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym (art. 108 § 1 k.p.c. w zw. z art. 98 k.p.c. i § 6 pkt 6 i § 13 ust. 1 pkt 2 rozporządzenia Ministra

Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu).

SSA M. Górecki SSA K. Józefowicz SSA P. Górecki