Pełny tekst orzeczenia

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 21 stycznia 2015 r.

Sąd Okręgowy w Poznaniu IV Wydział Karny Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący: SSO Małgorzata Winkler-Galicka SSO Hanna Bartkowiak (spr.)

SSO Sławomir Jęksa

Protokolant: prot. sąd. M. W.

przy udziale Prokuratora Prokuratury Okręgowej Marzanny Woltmann-Frankowskiej

po rozpoznaniu w dniu 21 stycznia 2015 r.

sprawy A. K. (1) (K.)

oskarżonego z art. 177 § 1 kk

na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę oskarżonego

od wyroku Sądu Rejonowego w Pile

z dnia 16 września 2014 r. sygn. akt II K 293/13

1.  Utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok, uznając wniesioną apelację za oczywiście bezzasadną.

2.  Zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa zwrot koszów procesu za postępowanie odwoławcze w kwocie 20 zł oraz wymierza mu opłatę za II instancję w kwocie 100 zł.

S. M. W. H. B.

UZASADNIENIE

A. K. (1) został oskarżony o to, że w dniu 22 października 2011r. około godziny 17:20 w miejscowości D., na drodze (...), nieumyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym w ten sposób, że jadąc samochodem osobowym marki V. (...) o nr rej. (...) od strony K. w kierunku drogi (...), na wysokości budynku oznaczonego numerem (...), podczas omijania stojących w obrębie pasa drogowego grupy małoletnich pieszych nie zachował szczególnej ostrożności i bezpiecznego od nich odstępu w wyniku czego prawą stroną pojazdu potrącił małoletnią J. Ś., która doznała obrażeń ciała w postaci złamania dwuskokowego z podwichnięciem w stawie skokowo-goleniowym lewym z otarciem skóry goleni lewej, stłuczenia łokcia lewego, które to obrażenia naruszyły czynności narządów jej ciała na czas powyżej 7 dni, tj. o przestępstwo z art. 177 § 1 kk.

Sąd Rejonowy w Pile, wyrokiem z dnia 16 września 2014 r. uznał oskarżonego A. K. (1) za winnego tego, że w dniu 22 października 2011 r. około godziny 17:20 w miejscowości D., na drodze (...), nieumyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym w ten sposób, że jadąc samochodem osobowym marki V. (...) o nr rej. (...) od strony K. w kierunku drogi (...), na wysokości budynku oznaczonego numerem (...), podczas omijania stojących w obrębie jezdni i prawego pobocza grupy małoletnich pieszych nienależycie obserwował pas drogowy i nie zachował szczególnej ostrożności oraz bezpiecznego od nich odstępu w wyniku czego prawą stroną pojazdu potrącił małoletnią J. Ś., która doznała obrażeń ciała w postaci złamania dwuskokowego z podwichnięciem w stawie skokowo-goleniowym lewym z otarciem skóry goleni lewej, stłuczenia łokcia lewego, które to obrażenia naruszyły czynności narządów jej ciała na czas powyżej 7 dni, to jest przestępstwa z art. 177 § 1 kk i za to na podstawie art. 177 § 1 kk przy zastosowaniu art. 58 § 3 kk wymierzył mu karę grzywny w wysokości 50 stawek dziennych, ustalając wysokość jednej stawki na 20 zł.

W drugim punkcie wyroku, na podstawie art. 627 kpk i art.3 ust 1 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych zasądził od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa kwotę 8 062,97 zł z tytułu zwrotu wydatków poniesionych w procesie i wymierzył mu opłatę w wysokości 100 zł.

Powyższy wyrok zaskarżył w całości obrońca oskarżonego. Zarzucił on orzeczeniu:

1.  naruszenie przepisów postępowania, mające wpływ na treść rozstrzygnięcia, tj. przepisu art. 7 kpk oraz art. 410 kpk w zw. z art. 424 § 1 pkt 1 kpk, polegające na:

a)  faktycznym pominięciu dowodów istotnych w sprawie oraz

b)  oparciu ustaleń faktycznych na niepełnej opinii biegłego i braku wyjaśnienia tego faktu w uzasadnieniu wyroku;

2.  naruszenie przepisów postępowania, mające wpływ na treść rozstrzygnięcia, tj. art. 7 kpk w zakresie przekroczenia zasady swobodnej oceny dowodów w postaci wyjaśnień oskarżonego,

co doprowadziło do:

3.  błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę rozstrzygnięcia, mającego wpływ na treść rozstrzygnięcia, a polegający na:

a)  nieustaleniu wszystkich faktów, z których można by wysnuć prawidłowy wniosek o kwestiach istotnych dla rozstrzygnięcia,

b)  nieudowodnieniu okoliczności faktycznych, tj. przyjęcie za udowodnione faktów bez dostatecznej ku temu podstawy;

Mając powyższe zarzuty na względzie, apelujący wniósł o uchylenie wyroku Sądu I instancji i przekazanie sprawy temu Sądowi do ponownego rozpoznania, z pozostawieniem mu rozstrzygnięcia co do kosztów zastępstwa adwokackiego wg norm przepisanych.

Dodatkowo, z ostrożności procesowej - na wypadek nieuwzględnienia w/w zarzutów apelacji - złożył zażalenie na postanowienie w zakresie kosztów postępowania przed Sądem I instancji (pkt 2 skarżonego wyroku). Rozstrzygnięciu temu zarzucił naruszenie przepisów postępowania, mające wpływ na treść rozstrzygnięcia, tj. art. 624 § 1 kpk, polegające na braku zwolnienia oskarżonego od kosztów sądowych w całości mimo istniejących ku temu podstaw.

W związku z tym zarzutem złożył wniosek o zmianę zaskarżonego rozstrzygnięcia, poprzez zwolnienie oskarżonego w całości od obowiązku ponoszenia kosztów sądowych w postępowaniu przed Sądem I instancji i obciążenie wydatkami tegoż postępowania Skarbu Państwa.

Jednocześnie, również z ostrożności procesowej - na wypadek nieuwzględnienia zarzutów apelacji - wniósł o zwolnienie oskarżonego w całości od obowiązku ponoszenia koszów sądowych związanych z postępowaniem odwoławczym i obciążenie wydatkami za to postępowanie Skarbu Państwa.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja była oczywiście bezzasadna i nie zasługiwała na uwzględnienie.

Sąd Okręgowy przypisał środkowi odwoławczemu cechę, o której mowa w art. 457 § 2 kpk, albowiem już na pierwszy rzut oka, bez konieczności dogłębnej analizy podniesionych w nim zarzutów, można było zauważyć, że wskazane na ich poparcie argumenty nie były trafne. W świetle twierdzeń apelującego nie dostrzeżono by w zaskarżonym orzeczeniu występowały uchybienia określone w art. 438 kpk. Apelacją oczywiście bezzasadną jest zaś taka, której bezpodstawność wynika z samej jej treści i co powoduje, że uwzględniona być ona nie może (vide: wyrok SA w Krakowie z 28 lutego 2007r., II AKa 26/07, KZS 2007/4/38).

Przesłanka uchylenia bądź zmiany zaskarżonego orzeczenia nie uzewnętrzniła się także podczas tych działań kontrolnych, które Sąd II instancji podjął z urzędu. Działań podyktowanych założeniem, że sąd może wyjść poza granice środka odwoławczego i podniesionych w nim zarzutów w wypadkach określonych w ustawie, to jest wskazanych w art. 439, art. 440 i art. 455 kpk (vide: postanowienie SN z 13 marca 2014 r., KK 9/14, Lex nr 1466528).

Przedstawiając powody powyższych stwierdzeń, podnieść w pierwszej kolejności należy, że nietrafnym okazał się zarzut naruszenia art. 424 § 1 kpk. W ocenie Sądu odwoławczego nie ma bowiem rzeczywistych podstaw do uznania, że uzasadnienie zaskarżonego wyroku zostało sporządzone wadliwie. Wszak zawiera ono wskazania, jakie fakty Sąd I instancji uznał za udowodnione lub nie udowodnione, na jakich w tej mierze oparł się dowodach i dlaczego nie uznał dowodów przeciwnych. Wyjaśnia także podstawę prawną wyroku. Tworzy ono przy tym zamkniętą, logiczną całość, która pozwala jednoznacznie odczytać, a w konsekwencji zweryfikować, motywy wydania przez Sąd niższej instancji takiego a nie innego orzeczenia.

Przypomnieć w tym miejscu trzeba, odnosząc się do zarzutu naruszenia art. 424 § 1 pkt 1 kpk w zw. z art. 410 kpk, że obraza tego ostatniego przepisu zachodzi wówczas, gdy przy wyrokowaniu sąd opiera się na materiale nieujawnionym na rozprawie głównej bądź gdy opiera się na części materiału ujawnionego. Dokonanie oceny dowodów nie stanowi natomiast uchybienia dyspozycji art. 410 kpk (por. wyrok SA w Krakowie z 29 stycznia 2014 r., II AKa 261/13, Lex nr 1425427). Kierując się tym wskazaniem, Sąd wyższej instancji uznał za bezzasadne twierdzenie jakoby Sąd Rejonowy wadliwie pominął wnioski opinii biegłego T. M. (1). Te, bez wątpienia, stały się bowiem przedmiotem rozważań organu orzekającego. Świadczy o tym treść pisemnych motywów wyroku. Wynika z nich, że opinia ta była analizowana w toku roztrząsania wyników rozprawy. Uwzględnieniu jej wskazań stanęło zaś na przeszkodzie, tylko i wyłącznie, przekonanie o jej mniejszej przydatności. Zbadawszy zasadność tego przekonania, Sąd Okręgowy nie dostrzegł, iżby opierało się ono na jakimś błędnym założeniu czy wadliwym rozumowaniu. W szczególności nie stwierdził, iżby było ono wyrazem stwierdzenia jej częściowej nieprzydatności (co podnosił skarżący), ewentualnie jej częściowej niewiarygodności. Sąd niższej instancji stanął na racjonalnym stanowisku, że w zestawieniu z wnioskami wyprowadzonymi przez biegłych z Biura (...) s.c. opinia biegłego T. M. (1) przedstawiała zdecydowanie mniejszą wartość dowodową. Mianowicie z tego powodu, iż opracowujący ją biegły nie miał dostępu do tak bogatego materiału dowodowego jak zespół biegłych opiniujący do sprawy później. Wskazane w niej wnioski nie mogły przez to równać się z wnioskami wyprowadzonymi przez tych ostatnich.

Sąd II instancji stwierdził również, że bezpodstawne było twierdzenie apelującego jakoby opinia biegłego T. M. została przez organ niższej instancji uznana za przydatną tylko w części. Wynikiem wnioskowania tamtego organu było wyłącznie spostrzeżenie, że opinia ta jest „mniej przydatna” od opinii drugiej. To jest od tej, która oparta została na wzbogaconym materiale badawczym, pozwalającym na wyprowadzenie dalej idących, a przy tym bezspornych już, wniosków. Należy też pamiętać, że autor pierwszej opinii uchylił się w zasadzie od wyprowadzenia jednoznacznych wniosków w zakresie mu do opiniowania poddanym. Ograniczył się do wskazania, że z technicznego punktu widzenia, bazując jedynie na podstawie dowodów materialnych, nie można zweryfikować najbardziej istotnych aspektów przebiegu wypadku (dotyczy to szczególnie usytuowania samochodu względem krawędzi jezdni, jak i zachowania czy też sposobu ruchu pieszych. W jego ocenie dostępny materiał dowodowy wskazał, że zasadniczą przyczyną wypadku było zachowanie się dzieci, a na podstawie rzeczowego materiału dowodowego nie można przypisać kierującemu samochodem V. nieprawidłowego zachowania mającego wpływ na zaistnienie wypadku. Zaznaczył jednak przy tym, że wpływ kierującego na zaistnienie wypadku można rozpatrzeć przez danie wiary lub odrzucenie części osobowego materiału dowodowego, co leży w wyłącznej kompetencji organu postępowania karnego, gdyż tylko ten uprawniony jest do swobodnej oceny tej części materiału dowodowego.

Ponadto, Sąd Okręgowy uznał za nietrafne te wskazania apelacji, którymi jej autor starał się dowieść nieistotności czynności dowodowej podjętej po wydaniu opinii przez biegłego T. M.. Mianowicie eksperymentu procesowego z udziałem pokrzywdzonej, części świadków i A. K. (1). Czynność ta stała się zaś zasadniczym punktem odniesienia dla biegłych z Biura (...). Analiza materiału dowodowego pozwoliła bowiem na jednoznaczny wniosek, że eksperyment procesowy - w powiązaniu z ustaleniami biegłych - pozwolił na przełamanie wszystkich tych przeszkód przy ustalaniu w sprawie faktów, na które wskazywał w swej opinii biegły T. M.. Sąd II instancji odrzucił przez to poprawność użytego w uzasadnieniu środka odwoławczego sformułowania, iż „jedynym materiałem, którym nie dysponował biegły T. M. (1) były materiały z eksperymentu procesowego” (k. 5 uzasadnienia apelacji, k. 525). Takie sformułowanie bezpodstawnie deprecjonowało znaczenie dowodu, który pozwolił unaocznić sytuację jaka zaistniała na drodze w chwili wypadku, i który pozwolił ekspertom na poczynienie szeregu istotnych spostrzeżeń i pomiarów.

W ocenie Sądu II instancji nie były też uprawnione te uwagi skarżącego, którymi próbował on zakwestionować przydatność ekspertyzy sporządzonej przez Z. H. (1) i innych współpracujących z nim biegłych.

Jak już to wyżej zaznaczono w pełni racjonalne było przekonanie Sądu Rejonowego, że biegli ci dysponowali istotnie wzbogaconym materiałem dowodowym w stosunku do tego, którym dysponował biegły. T. M.. Nie budził przy tym zastrzeżeń sposób przeprowadzenia eksperymentu, w którym starano się jak najwierniej odtworzyć warunki panujące w dniu zdarzenia.

Po drugie, uwzględniwszy niespójność wskazań osobowych źródeł dowodowych, docenić należało fakt, że opinia biegłych z Biura (...) z Z. została sporządzona w dwóch wariantach. Tym samym uniknięto niebezpieczeństwa, o którym wspominał biegły T. M.. To jest faktycznego wyłączenia organu postępowania karnego od oceny wiarygodności tych źródeł.

Po trzecie zaś podnieść trzeba, że apelujący nie przedstawił żadnych takich okoliczności, które mogłyby ograniczyć zaufanie do kompetencji biegłych z Biura (...) z Z. czy też wyników ich pracy. Kwestia rzekomego niedostrzeżenia przez nich trzeciego wariantu przebiegu inkryminowanego zdarzenia była już bowiem podnoszona w toku rozprawy głównej. Biegły Z. H. wskazał wówczas jednoznacznie – obszernie opiniując uzupełniająco na rozprawie w dniu 19 listopada 2013 r. – że taki wariant nie mógł po prostu zaistnieć. Uzasadniał to tym, że „Nie występowała wówczas w obrębie pasa drogowego taka przeszkoda, która uniemożliwiałaby dostateczne wczesne dostrzeżenie nieletnich pieszych. Pośredni wariant między pierwszym a drugim zaistnieć po prostu nie może (…) Jeśli przyjąć, i to zupełnie hipotetycznie, iż do momentu wtargnięcia pieszych w obręb jezdni mieliby oni być całkowicie niewidoczni, oznaczałoby, że nie wykonywaliby oni naprzemiennie tych czynności, czyli wchodzenie i schodzenie ze skarpy. W sytuacji, gdy nawet jeden z uczestników wykonywał takie nienaturalne czynności w obrębie pasa drogi powinien być zauważony przez oskarżonego, który winien uruchomić zasadę ograniczonego zaufania. Wersji takiej [przedstawionej przez obronę – dop. SO] przeczą pokrzywdzeni jak i świadkowie. Sam oskarżony wskazał miejsca, w których znajdowali się pokrzywdzeni w momencie wtargnięcia na jezdnie, ale nie wskazał pozycji pieszych zmierzających ku pozycjom wypadkowym” [podkreślenie SO] (k. 434). Ekspert wywodził ponadto, że „oskarżony nienależycie obserwował pas drogowy. Nie jest bowiem możliwe aby przy minimalnej odległości zauważenia przekraczającej 90 m i przy braku innych ograniczeń widoczności nie dostrzec wbiegających czy szybko wchodzących na jezdnie pieszych. Sytuacja taka musi prowadzić do wniosku że bezpośrednio przed potrąceniem oskarżony nawet nie zarejestrował, nie zauważył, że piesi ci w sposób rażąco transparentny biegali, przemieszczali się w obrębie pobocza” (434-435).

Sąd II instancji podzielił wniosek Sądu Rejonowego, że tok rozumowania biegłych, a w tym ten przedstawiony w opiniach uzupełniających, nie budził zastrzeżeń co do jego poprawności. Potwierdzić też trzeba, że nie ma żadnego źródła dowodowego, które uprawdopodabniałoby wersję oskarżonego i wskazywałoby, iż piesi mogli znaleźć się w obrębie pobocza w sposób tak nagły, że niemożliwym było dostrzeżenie ich obecności przez nadjeżdżającego oskarżonego jeszcze przed uderzeniem w nich.

Odnosząc się natomiast do innych argumentów apelującego, z których płynąć miał wniosek, że Sąd Rejonowy w sposób arbitralny dokonywał oceny materiału dowodowego, uwypuklić należy, iż organ wydający zaskarżony wyrok nie kwestionował kompetencji biegłego T. M. czy też poprawności jego pracy. Zupełnie bezprzedmiotowe były więc te wskazania apelacji, które miały potwierdzić prawidłowość działań tegoż przy wydawaniu opinii.

Sąd odwoławczy uznał także, że błędne było przekonanie obrońcy o braku spójności między sporządzonymi do sprawy opiniami. Przede wszystkim, co wynika z wcześniej przedstawionych już wskazań, przekonanie to nie uwzględniało, iż opinia druga stanowiła w rzeczywistości rozwinięcie opinii pierwszej. Po drugie, skarżący nie dostrzegł, że przywołane przez niego w zestawieniu przykłady są po części prezentacją jego własnych uogólniających stwierdzeń o tezach ekspertów, a po części fragmentami tych tez. Uwzględnienie całokształtu opinii biegłych niweluje zaś wrażenie niespójności. W rzeczywistości bowiem, a co zostało uwypuklone przez biegłego Z. H. na rozprawie, on i jego współpracownicy uwzględnili topografię miejsca zdarzenia. Natomiast ich wniosek o braku okoliczności, które miały wpływać na możliwość postrzegania przez oskarżonego miejsca, w którym doszło do wypadku, dotyczył tylko określonego odcinka drogi. Apelujący nie zauważył również, że wskazanie biegłego T. M. o usytuowaniu na poboczu drzew i krzewów ograniczających oskarżonemu widok prawego pobocza trzeba uzupełnić innym stwierdzeniem tego biegłego. Mianowicie, że „Dla kierującego widoczna była część pobocza, nie mógł natomiast widzieć skarpy i bawiących się na niej dzieci (str. 13 opinii, k. 182).

Zdaniem Sądu Okręgowego nie sposób też uznać, że istotną dla dokonania prawidłowych ustaleń w sprawie była kwestia czy pokrzywdzona J. Ś. zajmowała w chwili wypadku postawę statyczną czy też dynamiczną. Przyjęcie jednej albo drugiej wersji nie wykluczało przecież możliwości przypisania sprawstwa oskarżonemu. Okoliczności ustalonej w oparciu o szereg zazębiających się okoliczności. Na marginesie zwrócić jednak można uwagę, że wytykając Sądowi Rejonowemu uchybienie poprzez zaniechanie jednoznacznego rozstrzygnięcia tej kwestii, autor apelacji nie odniósł się do tego, że pokrzywdzona nie bawiła się w obrębie drogi sama, ale czyniła to w grupie innych dzieci. Nie wyjaśnił on też w sposób klarowny dlaczego ustalenie postaw dynamicznych czy też statycznych tych dzieci miałoby eliminować zasadność stwierdzenia biegłych, że te nie mogły znaleźć się w obrębie drogi w sposób dla sprawcy całkowicie niepostrzegalny. I to w takim stopniu, że mógł spostrzec je dopiero po uderzeniu w nie samochodem.

Zauważyć też wypada, że przywołane w punkcie 4 tabelki zaprezentowanej w uzasadnieniu apelacji (str. 4 i 5) odmienności w ostatecznych wynikach pracy biegłych wynikały z różnic w przyjętym przez nich do opracowania materiale dowodowym. Okoliczności zatem, której wpływ na treść orzeczenia został w niniejszym dokumencie już zaprezentowany.

W konsekwencji Sąd Okręgowy uznał, że nie ma powodów do kwestionowania wiarygodności czy też pełnej przydatności kompleksowej opinii tych biegłych, którzy powołani zostali do opiniowania na końcowym etapie dochodzenia. Niewątpliwie była ona efektem pracy osób kompetentnych, rzetelnie wywiązujących się ze swych obowiązków i odnoszących się rzeczowo do wszelkich zastrzeżeń formułowanych odnośnie wyników ich ekspertyzy. Podkreślić przy tym wypada, że w judykaturze utrwalony jest pogląd, że jeśli dowód z opinii biegłych jest przekonujący i zrozumiały dla sądu (organu procesowego), który to stanowisko odpowiednio uzasadnił, to fakt, iż dowód ten nie jest przekonujący dla strony, nie może stwarzać podstawy do ponownego powoływania biegłych lub zasięgania opinii nowych biegłych (por. wyrok SA w Krakowie z 6 listopada 2013 r., II AKa 204/13, KZS 2014/2/35).

Sąd II instancji stwierdził również, że w świetle zasad swobodnej oceny dowodów nie było uprawnione twierdzenie jakoby błędem było dokonanie przez organ drugoinstancyjny weryfikacji wyjaśnień oskarżonego przez pryzmat wskazań opinii biegłych. Jej autorzy, jako dysponujący wiedzą specjalną, umożliwili przecież organowi orzekającemu dokonanie oceny wiarygodności osobowych źródeł dowodowych. Oczywistym jest przecież, że relacjonowane przez świadków czy też oskarżonego fakty nie mogły pozostawać w sprzeczności ze wskazaniami nauki.

Podnieść także należało, że apelujący odstąpił od podania przykładów istotnych sprzeczności między poszczególnymi relacjami świadków. Zauważyć też trzeba, że odnośnie możliwości zafałszowania zeznań małoletnich świadków poprzez tendencje niektórych z nich do fantazjowania wypowiedziała się biegła psycholog, uczestnicząca przy ich przesłuchaniu. Sąd Rejonowy niewątpliwie uwzględnił wyniki pracy tej biegłej i w pełni odniósł się do zaprezentowanych przez nią spostrzeżeń. Czynności kontrolne postępowania apelacyjnego nie wykazały przy tym wadliwości tych działań.

Odnosząc się natomiast do przedstawionego przez autora apelacji argumentu jakoby nie zostały ustalone w sprawie okoliczności, które mogłyby uzasadniać tezę, że podsądny mógł mieć powód by nie obserwować należycie pasa drogi, wskazać trzeba, że argument ten został oparty na błędnym założeniu. Nie jest bowiem tak, że czynnikiem zakłócającym uwagę kierowcy może być tylko zdarzenie postrzegalne dla świadków. Tego typu czynnikiem może być też okoliczność endogenna typu: rozkojarzenie, zmęczenie czy też banalne zagapienie się.

Podsumowując tę część rozważań uznać należało, że całkowicie chybiony okazał się zarzut dopuszczenia się przez Sąd I instancji błędów proceduralnych czy błędów w ustaleniach faktycznych, przyjętych za podstawę wyroku. Ten ostatni zarzut byłby bowiem wówczas słuszny, gdy zasadność ocen i wniosków, wyprowadzanych przez sąd orzekający z okoliczności ujawnionych w toku przewodu sądowego, nie odpowiadał prawidłowości logicznego rozumowania. Należy mocno podkreślić, iż zarzut ten nie może sprowadzać się do samej tylko polemiki z ustaleniami sądu, wyrażonymi w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku. Musi on polegać na wykazaniu jakich konkretnie uchybień, w zakresie zasad prawidłowego rozumowania, dopuścił się sąd w ocenie zebranego materiału dowodowego. Możliwość zaś przeciwstawienia ustaleniom sądu orzekającego odmiennego w tej mierze poglądu nie może prowadzić do wniosku o dokonaniu przez sąd błędu w ustaleniach faktycznych (por. wyrok SN z 24 marca 1975, II KR 355/74, OSN, Wyd. Prok. Gen. (...)).

W ocenie Sądu odwoławczego wszystkie ustalenia Sądu I instancji miały oparcie w wartościowych dowodach, których oceny skarżący nie zdołał podważyć. Ustalenia te nie były w żadnej mierze dowolne. Sąd Rejonowy z należytą pieczołowitością podszedł do odtworzenia przebiegu zdarzenia, będącego przedmiotem osądu w sprawie, starając się w oparciu o dostępny materiał dowodowy uczynić to jak najwierniej. Wyrokując, Sąd wziął zaś pod uwagę całokształt zebranych dowodów zgodnie z art. 410 kpk, poddając je wszystkie wnikliwej analizie. Przekonuje o tym uzasadnienie zaskarżonego orzeczenia, które, jak już wyżej podano, spełnia wymogi procesowe wynikające z art. 424 § 1 i 2 kpk. W szczególności, podkreślić trzeba, że w uzasadnieniu tym organ sądowy odniósł się do całości twierdzeń oskarżonego, omówiwszy w jakiej części dał im wiarę, a w jakiej części wiary tej im odmówił oraz dlaczego.

W konsekwencji należało uznać, że apelacja obrońcy oskarżonego A. K. (1) nakierowana była wyłącznie na spowodowanie jałowej polemiki z ustaleniami Sądu I instancji. W świetle owej apelacji, a także rozważań poczynionych przez Sąd Okręgowy, nie dostrzeżono aby Sąd Rejonowy dopuścił się jakichkolwiek uchybień, a w tym takich, które świadczyłyby o dowolności w przeprowadzonej ocenie dowodów.

Stwierdzić przy tym trzeba, że w świetle poczynionych przez Sąd I instancji ustaleń faktycznych uprawnioną była ingerencja w opis zarzuconego podsądnemu czynu. Korekta doprecyzowała istotny aspekt badanego zdarzenia, tj. miejsce przebywania grupy małoletnich w czasie ich omijania przez pojazd oskarżonego.

Nieuprawnionym też było wskazanie jakoby ustalenie sprawstwa przestępstwa odbyło się z naruszeniem zasady odpowiedzialności wyłącznie za czyn zawiniony. W świetle ustalonych okoliczności stało się przecież w sprawie niewątpliwe, że nie zachodziły żadne niezależne od A. K. okoliczności, które uniemożliwiałyby mu dochowanie wierności regułom zapewniającym bezpieczny ruch drogowy.

Żadnych zastrzeżeń nie budziła też kwalifikacja prawna przypisanego oskarżonemu czynu. Wniosek Sądu niższej instancji, iż podsądny wypełnił znamiona przestępstwa z art. 177 § 1 kk był w pełni prawidłowy.

Ponieważ apelacja skarżyła wyrok w całości, Sąd II instancji, będąc zobligowany treścią art. 447 § 1 kpk, rozważył także prawidłowość rozstrzygnięcia o karze i ocenił ją pod kątem współmierności.

Dla właściwego zbadania tej kwestii zasadnym będzie przypomnienie, że w świetle orzecznictwa Sądu Najwyższego, zarzut niewspółmierności kary, jako zarzut z kategorii ocen, można podnosić wówczas „gdy kara jakkolwiek mieści się w granicach ustawowego zagrożenia, nie uwzględnia w sposób właściwy zarówno okoliczności popełnienia przestępstwa, jak i osobowości sprawcy, innymi słowy – gdy w społecznym odczuciu jest karą niesprawiedliwą” (wyrok SN z 11 kwietnia 1985r. V KRN 178/85, OSNKW 1985/7-8/60).

Kierując się powyższą wskazówką, w świetle okoliczności przedmiotowych czynu oraz zebranych o podsądnym danych osobopoznawczych, wszelkich okoliczności łagodzących i wobec braku szczególnych okoliczności obciążających Sąd odwoławczy uznał, że zasadnym było odstąpienie w oparciu o art. 58 § 3 kk od zastosowania względem oskarżonego A. K. (1) kary pozbawienia wolności, przewidzianej w art. 177 § 1 kk. Prawidłową reakcją wymiaru sprawiedliwości był też rozmiar tej kary. Zasądzenie 50 stawek dziennych trafnie odzwierciedla winę sprawcy, ciężar szkodliwości społecznej jego zachowania oraz oddaje właściwie negatywny stosunek do niego jako sprawcy przypisanej kategorii przestępstwa.

Dostrzec też trzeba, że wysokość jednej stawki grzywny - 20 zł, bliska jest najniższej dopuszczalnej (min. to 10 zł) prawidłowo uwzględnia dochody sprawcy, jego stosunki majątkowe oraz warunki rodzinne i osobiste.

Wszystko to prowadzi do uznania, że kara wymierzona w sprawie w żadnym razie nie była rażąco niewspółmierna.

Skarżący podniósł również zastrzeżenia pod adresem rozstrzygnięcia o kosztach procesu zawartego w zaskarżonym orzeczeniu. Wskazywał mianowicie, że obciążenie nimi podsądnego w całości nie jest zasadne. Utrzymywał, że konieczność ich uiszczenia spowoduje bowiem dla niego zbyt dużą uciążliwość, a to ze względu na jego sytuację majątkową oraz wysokość uzyskiwanych przez niego dochodów.

Sąd Okręgowy, rozważywszy tę kwestię, stwierdził, że sytuacja oskarżonego nie uzasadnia wniosku apelacji. Wskazać trzeba, że zmodyfikowane minimum socjalne na wrzesień 2014 r. (wybrano ten wskaźnik, gdyż jest on ostatnim z opracowanych przez Instytut Pracy i (...) – placówki naukowo-badawczej podejmującej problemy pracy i polityki społecznej w Polsce – a w sytuacji społecznej w kraju nie nastąpiły żadne okoliczności, które czyniłyby go nieaktualnym) wynosi dla jednoosobowego gospodarstwa pracowniczego 1 058,44 zł (vide: https://www.ipiss.com.pl/?zaklady=minimum-socjalne). Wnioskować zatem można, że oskarżony jako osoba młoda, w pełni zdrowa, nie posiadająca nikogo na swym utrzymaniu, jest w stanie podołać obowiązkowi spłaty całości kosztów procesu. Uzasadnia to już przywołana przez apelującego okoliczność. Wykonując pracę na pół etatu, podsądny uzyskiwał dochód w wysokości 1 490 brutto. To założenie znalazło też potwierdzenie w dalszym rozwoju zdarzeń. Aktualnie, co wynika z oświadczenia złożonego przez A. K. na rozprawie apelacyjnej, pracując już na cały etat osiąga on miesięczny dochód w wysokości ok. 2 000 zł netto. Kwota ta niewątpliwie umożliwia spłatę całości nałożonych nań w przedmiotowym procesie zobowiązań pieniężnych. W szczególności jeśli uwzględni się przewidzianą w Kodeksie karnym wykonawczym możliwość rozłożenia spłaty tej należności na raty. Nie stwierdzono przy tym aby względy słuszności przemawiały za odstąpieniem od reguły z art. 627 kpk, zgodnie z którą, od skazanego w sprawach z oskarżenia publicznego sąd zasądza koszty sądowe na rzecz Skarbu Państwa (..).

W tej sytuacji uznać należało, że nie było podstaw do uznania, że uiszczenie kosztów procesu w całości będzie stanowić dla oskarżonego zbytnią uciążliwość, o której mowa w art. 624 § 1 kpk.

Podsumowując, Sąd II instancji utrzymał zaskarżony wyrok w całości w mocy, o czym orzekł w pkt. 1 sentencji swego wyroku, uznawszy apelację obrońcy za oczywiście bezzasadną.

W pkt. 2 wyroku Sąd II instancji orzekł o kosztach postępowania odwoławczego. Na podstawie art. 636 § 1 kpk zasądził od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa zwrot kosztów procesu za postępowanie odwoławcze w wysokości 20 zł, tytułem zryczałtowanej opłaty za doręczenie wezwań i innych pism. Kwota ta wynika z § 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 18 czerwca 2003 r. w sprawie wysokości i sposobu obliczania wydatków Skarbu Państwa w postępowaniu karnym (Dz. U. z 2013, poz. 663 ze zm.). Z kolei na podstawie art. 8 w zw. z art. 3 ust. 1 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych (Dz. U. z 1983 r., nr 49, poz. 223 j.t. ze zm.) wymierzył mu opłatę za II instancję w wysokości 100 zł. Również w przypadku kosztów przypadających od strony przegrywającej apelację Sąd Okręgowy nie znalazł powodów do przyjęcia, iż podsądny nie podoła finansowo aby należności te na rzecz Skarbu Państwa uiścić, zwłaszcza jeśli zważyć na ich niewielki rozmiar.

S. JęksaMałgorzata W.-GalickaHanna B.