Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II K 1278/12

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 19 kwietnia 2013r.

Sąd Rejonowy w Głogowie Wydział II Karny

w składzie:

Przewodniczący: SSR Jerzy Mudryk

Ławnicy: ----------------------

Protokolant: Katarzyna Ratajczak

w obecności Gabrieli Wenc prokuratora Prokuratury Rejonowej w Głogowie

po rozpoznaniu w dniu 19 kwietnia 2013r. sprawy:

R. S. (S.)

s. Ł. i G., zd. R., ur. (...) w G., zam. ul. (...), (...)-(...) G.,

oskarżonego o to, że:

w dniu 27 lipca 2011r. na trasie O.S., w pobliżu miejscowości R., woj. (...), umyślnie naruszył zasady obwiązujące w ruchu drogowym w ten sposób, że nie mając uprawnień do kierowania pojazdami mechanicznymi, kierując samochodem osobowym marki V. (...)o nr rej. (...), nie dostosował prędkości do panujących warunków na drodze i warunków pogodowych, stracił panowanie nad pojazdem, wpadł w poślizg i wjechał w rów, doprowadzając do dachowania samochodu, po czym zbiegł z miejsca zdarzenia, w wyniku czego pasażer pojazdu M. M., po jego przetransportowaniu do szpitala zmarł, zaś pasażerowie w osobach: D. P.i B. S., doznali obrażeń ciała skutkujących naruszeniem narządów ich ciała na okres powyżej dni siedmiu,

tj. o przestępstwo z art. 177 § 1 i § 2 kk w zw. z art. 178 § 1 kk

I.  oskarżonego R. S. uznaje za winnego popełnienia czynu zarzucanego mu aktem oskarżenia i za to na podstawie art. 178 § 1 kk w zw. z art. 177 § 2 kk wymierza mu karę 2 (dwóch) lat pozbawienia wolności,

II.  na podstawie art. 42 § 3 kk orzeka wobec oskarżonego zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych na zawsze,

III.  na podstawie art. 627 kpk zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa koszty postępowania i wymierza mu 300 (trzysta) zł opłaty.

Sygn. akt II K 1278/12

UZASADNIENIE

Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

W dniu 27 lipca 2011r., około godz. 22 40, drogą asfaltową relacji O.S. jechał samochód osobowy marki V. (...), kierowany przez R. S.. Obok niego, na siedzeniu dla pasażera, znajdowała się A. D.. Oboje mieli zapięte pasy bezpieczeństwa. Na tylnej kanapie siedziało trzech młodych mężczyzn, a mianowicie D. P., B. S. i M. M.. Kierujący opisanym samochodem R. S. nie miał uprawnień do kierowania pojazdami mechanicznymi i nie posiadał umiejętności niezbędnych do bezpiecznej jazdy. Był trzeźwy.

Warunki na drodze były dosyć trudne albowiem oprócz tego, że była noc, padało i nawierzchnia drogi była mokra.

Zbliżywszy się do miejscowości R., R. S., przed wyjazdem na drogę prowadzącą do S., musiał pokonać dosyć głęboki zakręt w lewo, a zaraz potem w prawo. Podczas wchodzenia w pierwszy zakręt w lewo, R. S.jechał ze zbyt dużą prędkością, co najmniej 80 km/h, w stosunku do kształtu drogi i warunków na niej i z tego powodu samochód, którym kierował utracił stabilność. Z uwagi na brak umiejętności R. S.nie był w stanie zapanować nad pojazdem, który zjechał na lewą część drogi i po przejechaniu jej na odległość 75 metrów uderzył w przydrożny kamień, a następnie obrócił się wokół swojej osi i po pokonaniu kolejnych 21 metrów zatrzymał się w położeniu na dachu, w przydrożnym rowie, po lewej stronie drogi, już za drogą prowadzącą w lewo do R.. Siedzący na środku tylnej kanapy M. M.w chwili uderzenia pojazdu w przydrożny kamień wypadł z samochodu i leżał obok niego. Pozostali wydostali się o własnych siłach z samochodu. Ani R. S., ani pozostali nie wzywali nikogo na pomoc, nie zawiadomili też mimo, że dysponowali telefonami komórkowymi, ani policji, ani pogotowia ratunkowego. A. D.skontaktowała się tylko telefonicznie z krewnym J. D.i zwróciła się do niego, by przyjechał po nią na miejsce wypadku. Po chwili J. D.przyjechał swoim samochodem i zabrał A. D.i R. S.do L., gdzie wówczas oboje mieszkali.

R. S. nie interesował się w ogóle losem M. M., który nadal leżał w miejscu, gdzie upadł w chwili wypadku.

Policję i pogotowie wezwała przypadkowa osoba, która przybyła na miejsce tuż po wypadku, a mianowicie M. C..

W wyniku wypadku M. M. doznał ciężkich wewnętrznych obrażeń ciała i po przewiezieniu do szpitala zmarł.

Spośród pozostałych uczestników wypadku D. P. i B. S. doznali obrażeń naruszających czynności narządów ich ciała na okres powyżej 7 dni, a A. D. na okres poniżej 7 dni.

W ocenie biegłego z zakresu ruchu drogowego stan techniczny samochodu V. (...), którym kierował R. S., był dobry i nie miał wpływu na zaistnienie wypadku. Przyczyną wypadku było pokonywanie zakrętu w lewo przy szybkości niebezpiecznej, to jest przekraczającej maksymalną szybkość graniczną, dopuszczalną na tym zakręcie, co spowodowało utratę przyczepności kół do mokrej nawierzchni asfaltowej i skutek w postaci utraty panowania kierującego nad samochodem. Zdaniem biegłego, między zachowaniem kierującego V. (...) R. S., a wypadkiem istnieje bezpośredni związek przyczynowy.

Dokonując stosownych obliczeń biegły ustalił, że szybkość bezpieczna na tym zakręcie mieściła się w przedziale od 70 do 74 km/h, a szybkość V. (...) w chwili wypadku, ocenił co najmniej na 76 do 83 km/h.

Dowód:

- protokół użycia alkomatu na k. 5,

- protokół oględzin miejsca zdarzenia na k. 9-16, 31-35,

- protokół oględzin pojazdu na k. 39-42, 84-85,

- zeznania świadków:

M. C. na k. 19-20, 268v, 394,

A. W. na k. 21-22, 241, 394,

A. D. na k. 24-26, 242, 393v,

D. P. na k. 27-29, 242, 403v,

J. D. na kk. 155,

- protokół oględzin i otwarcia zwłok na k. 60-72,

- odpis skrócony aktu zgonu na k. 83,

- pismo urzędowe na k. 104,

- opinie z badań krwi na k. 121, 161-162,

- opinie biegłego z zakresu ruchu drogowego na k. 138-153, 268-269, 405-406, 417v-418,

- opinie sądowo – lekarskie na k. 129-131.

Oskarżony R. S. ma obecnie 32 lata, wykształcenie zasadnicze zawodowe i zawód mechanika. Nigdzie nie pracuje i źródła jego utrzymania nie są znane. Jest kawalerem. Ma jedno dziecko w wieku 10 lat. Majątku znacznej wartości nie posiada. Był wielokrotnie karany sądownie głównie za przestępstwa przeciwko mieniu i wielokrotnie też odbywał karę pozbawienia wolności. W chwili czynu był poczytalny.

Przesłuchany co do zarzucanego mu czynu przyznał się początkowo do winy i odmówił składania wyjaśnień. Składając wyjaśnienia przed Sądem nie przyznał się do winy, chociaż nie kwestionował faktu braku uprawnień do prowadzenia samochodów. Jego zdaniem przyczyną wypadku była sarna, która była na drodze z prawej strony, co wymusiło na nim manewr skrętu w lewo ze skutkami opisanymi w stanie faktycznym. Zaprzeczył jakoby miał zbiec z miejsca wypadku. Według niego odjechał z miejsca wypadku, bo chciał jak najszybciej znaleźć się w domu w L..

Dowód:

- wyjaśnienia oskarżonego na k. 89-91, 240v-241, 357,

- dane o karalności na k. 94-96,

- wyroki sądowe na k. 97-103,

- opinia psychiatryczna na k. 168-169.

Sąd zważył, co następuje:

W świetle zgromadzonego materiału dowodowego, a zwłaszcza wyników oględzin miejsca zdarzenia i pojazdu, opinii biegłego z zakresu ruchu drogowego, opinii biegłego lekarza z zakresu medycyny sądowej, wyników oględzin i otwarcia zwłok M. M., a także zeznań świadków M. C., A. W., J. D. i częściowo A. D., popełnienie przez R. S. czynu zarzucanego mu aktem oskarżenia jest ewidentne.

Wprawdzie oskarżony nie przyznaje się do winy, chociaż nie przeczy, że nie miał i nie ma uprawnień do kierowania pojazdami mechanicznymi i twierdzi, że przyczyną wypadku była sarna, która stała na drodze, przed czym ostrzegła go A. D., lecz Sąd tym wyjaśnieniom nie dał wiary, uznając je za kłamliwe i wykrętne, będące wyrazem przyjętej z góry linii obrony i obliczone na uniknięcie odpowiedzialności karnej.

Stawiając powyższą tezę Sąd nie stracił z pola widzenia okoliczności, że A. D. jako jedyny świadek potwierdza wersję przebiegu zdarzenia podaną przez oskarżonego, lecz Sąd tej świadek nie dał w tym zakresie wiary. Zdaniem Sądu świadek ta, składając w tej części zeznania kreowała zdarzenie nie mające odbicia w rzeczywistości.

Składając zeznania w dniu 28 lipca 2011r. (k. 25) świadek ta zeznała, że podczas jazdy, gdy przed R. zbliżali się do zakrętu w lewo „… z prawej strony z rowu nagle wtargnęła sarna. Sarna ta znalazła się na pasie drogi na którym jechaliśmy. Zatrzymała się i patrzyła w naszą stronę. W tym momencie R. gwałtownie skręcił kierownicą w lewą stronę, chcąc ją ominąć. Nie uderzył samochodem w tą sarnę, zdołał ją ominąć. Samochód wpadł w poślizg … .”

Składając natomiast pierwsze wyjaśnienia, w dniu 5 sierpnia 2011r., a więc w tydzień po A. D. (k. 90), oskarżony R. S. przyznał się do winy w zakresie zarzucanego mu czynu (k. 86) i odmówił w ogóle jakichkolwiek wyjaśnień.

Dopiero na pierwszej rozprawie, w dniu 9 marca 2012r. (k. 240v-241) oskarżony odwołał swoje przyznanie się do winy i złożył wyjaśnienia, w których co do krytycznego momentu zdarzenia podał, że podczas jazdy naraz usłyszał krzyk A. D. „uważaj R. sarna”, zobaczył jak stoi sarna, nie wiedział przy tym z której strony wybiegła, przyhamował, odbił w lewo i to był koniec jazdy.

Na tej samej rozprawie, w dniu 9 marca 2011r. (k. 242v), A. D. oświadczyła, że „nie do końca podtrzymuje” odczytane jej z kart 24-25 zeznania z postępowania przygotowawczego i potwierdziła, że krzykiem ostrzegła przed sarną R. S.. Pozostałe swoje zeznania podtrzymała.

Oceniając wiarygodność A. D., Sąd nie mógł nie wziąć pod uwagę okoliczności, że w chwili zdarzenia, co obecnie nie ma miejsca, świadek ta i oskarżony byli partnerami i nawet przez jakiś czas mieszkali razem. Już z tego chociażby powodu treść zeznań tej świadek Sąd potraktował z jak najdalej idącą ostrożnością.

Nadto Sąd doszedł do przekonania, że jest zupełnie nieprawdopodobne, by oskarżony składając pierwsze swoje wyjaśnienia, tydzień po zdarzeniu, przyznał się do winy i nie wspomniał nic o sarnie, gdyby zwierzę to w rzeczywistości przyczyniło się do wypadku.

Jedynym wnioskiem jest teza, że w rzeczywistości podczas zdarzenia żadnej sarny na drodze nie było.

Teza ta koresponduje ściśle z opinią biegłego, który stwierdził, że gdyby sarna była przyczyną skrętu w lewo, to przy prędkości pojazdu ocenianej na 76-83 km/h i szerokości jezdni wynoszącej 7m, samochód kierowany przez oskarżonego natychmiast wylądowałby w rowie po lewej stronie drogi, lub na znajdującym się tam płocie przed drogą do wsi, a nie jak to stwierdzono podczas oględzin, przejechał od momentu skrętu do miejsca, gdzie się zatrzymał na dachu, prawie 100 metrów, już za drogą w lewo prowadzącą do R..

Przyjęcie innej wersji zdarzenia byłoby sprzeczne z zasadami logiki i doświadczenia życiowego.

Analizując zachowanie oskarżonego, czemu on w swoich wyjaśnieniach nie przeczy, Sąd doszedł do przekonania, że zbiegł on z miejsca zdarzenia.

Podstawą poglądu Sądu jest okoliczność, że oskarżony osobiście używając telefonu komórkowego, lub w inny sposób nie zawiadomił o zdarzeniu ani policji, ani pogotowia ratunkowego i nie domagał się tego ani od uczestników wypadku, ani innych osób, a ponadto, gdy dowiedział się od świadka C., że zawiadomił policję, wsiadł do samochodu J. D. i odjechał do L.. Nie interesował się też losem ciężko rannego M. M..

Wyjaśnienia oskarżonego, że nie zbiegł z miejsca zdarzenia, a chciał udać się jak najszybciej do domu, są zdaniem Sądu zupełnie nieprzekonywujące i świadczą o naiwnej próbie zminimalizowania odpowiedzialności karnej.

Reasumując, Sąd uznał za dowiedzione, że R. S. umyślnie dopuścił się naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym, albowiem nie mając uprawnień do kierowania pojazdami mechanicznymi i tym samym nie opanowawszy w sposób należyty techniki jazdy, w dniu 27 lipca 2011r., na drodze relacji O.S., jako kierujący samochodem osobowym marki V. (...), nie dostosował prędkości do warunków na drodze, przez co utracił panowanie nad pojazdem i doprowadził do wpadnięcia samochodu do rowu, czego skutkiem była śmierć M. M. i obrażenia ciała na okres powyżej 7 dni D. P. i B. S., po czym zbiegł z miejsca wypadku, to jest występku z art. 177 § 1 i § 2 kk w zw. z art. 178 § 1 kk.

Do okoliczności obciążających Sąd zaliczył wyjątkowo wysoki stopień społecznej szkodliwości czynu oskarżonego, wynikający z nagminności wszelkich przestępstw przeciwko bezpieczeństwu w ruchu drogowym, działanie oskarżonego ze szczególną brawurą i w okolicznościach świadczących o całkowitym lekceważeniu podstawowych zasad porządku prawnego, wielokrotną uprzednią karalność i całkowitą nieskuteczność stosowanych wobec niego do tej pory izolacyjnych środków penitencjarnych.

Sąd nie dopatrzył się po stronie oskarżonego żadnych okoliczności łagodzących.

Zdaniem Sądu, tylko dzięki splotowi przypadkowych okoliczności należy zawdzięczać, że skutki wypadku nie były o wiele tragiczniejsze.

Biorąc pod uwagę opisane okoliczności Sąd wymierzył oskarżonemu karę 2 lat pozbawienia wolności oraz orzekł wobec niego środek karny zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych na zawsze.

Nadto Sąd zasądził od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa koszty postępowania i wymierzył mu 300 zł opłaty.

Zdaniem Sądu kara ta jest adekwatna do stopnia winy oskarżonego, odpowiada wszystkim dyrektywom wymiaru kary i spełni swoją rolę tak co do oskarżonego, jak i w zakresie prewencji ogólnej.