Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I C 297/11

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 22 kwietnia 2013 roku

Sąd Rejonowy w Kłodzku Wydział I Cywilny

w składzie:

Przewodniczący: SSR Eliza Skotnicka

Protokolant: Małgorzata Schick

po rozpoznaniu w dniu 22 kwietnia 2013 roku w Kłodzku

sprawy z powództwa Z. K.

przeciwko A. B.

o zapłatę

I. oddala powództwo;

II. zasądza od powoda Z. K. na rzecz pozwanego A. B. kwotę 5 417,- zł tytułem zwrotu kosztów procesu;

III. ustalić i przyznać biegłemu sądowemu Z. G.kwotę 370,45 zł (trzysta siedemdziesiąt 45/100) zł tytułem wynagrodzenia za stawiennictwo na rozprawie w dniu 1 marca 2013 roku i złożenie ustnych wyjaśnień do opinii, a jego wypłatę dokonać z zaliczki zdeponowanej w Sądzie Rejonowym w Kłodzku pod poz. (...);

IV. zwrócić powodowi Z. K.od Skarbu Państwa - Sądu Rejonowego w Kłodzku kwotę 450,73 zł tytułem nadpłaconej zaliczki zdeponowanej pod poz. (...).

UZASADNIENIE

Powód Z. K. wniósł o zasądzenie od pozwanego kwoty 36011,74 zł z odsetkami ustawowymi od dnia 26 stycznia 2007r. oraz kosztami postępowania. W uzasadnieniu pozwu wskazał, że zlecił pozwanemu naprawę blacharsko-lakierniczą oraz silnika w samochodzie marki M. (...). Zakres i warunki wykonania zlecenia strony ustaliły w umowie z dnia 2 kwietnia 2005r. Zgodnie jej z ustaleniami termin wykonania naprawy strony określiły do dnia 23 kwietnia 2005 r., w zamian za wynagrodzenie w wysokości 6000 zł. Pozwany w toku realizacji umowy zwrócił się do powoda o przesunięcie terminu do końca czerwca 2005 r. z uwagi na braki kadrowe w jego firmie. W maju 2005 r. powód chcąc skontrolować postęp prac pozwanego przy naprawie stwierdził, że samochód znajdujący się w pomieszczeniu warsztatowym został rozebrany na części, a niektóre zdemontowane podzespoły pojazdu składowane były w jego wnętrzu - na podłodze i siedzeniach - bez koniecznego zabezpieczenia tak, że wnętrze auta uległo silnemu zabrudzeniu. Pozwany zapewnił jednak powoda, iż pojazd zostanie po wykonaniu naprawy wyczyszczony i doprowadzony do stanu właściwego. Podczas tej wizyty pozwany informował powoda, że nie zdoła ukończyć naprawy w terminie zwracając się jednocześnie z prośbą o kolejne przedłużenia terminu wykonania umowy o dwa tygodnie. W rozmowie telefonicznej z powodem dotyczącej odbioru pojazdu w ustalonym terminie pozwany wyjaśnił, że nie dotrzyma tego terminu ze względu na inne pilniejsze zobowiązania i samochód zostanie przygotowany do odebrania na koniec lipca 2005 r. Termin ten także nie został przez pozwanego dotrzymany, a powód wyznaczył ostateczny termin wykonania prac naprawczych na koniec roku 2005. Zaniepokojony ciągle przedłużającym się terminem naprawy powód w kwietniu 2006 r. ponownie przyjechał do pozwanego do N. i stwierdził, że auto znajduje się poza pomieszczeniem warsztatu. Prace blacharsko-lakiernicze wykonane były jedynie częściowo w sposób niewłaściwy. Widoczne były ślady korozji na komorze silnika, która była nierówno zespawana i źle obrobiona szpachlowo. Elementy karoserii, za wyjątkiem dachu, były źle pomalowane, a prawy błotnik pokryty był jedynie podkładem lakierniczym. W tych okolicznościach strony ustaliły, że pozwany odstąpi od dalszej naprawy auta usuwając jedynie usterki w pracach już wykonanych, za co otrzyma wynagrodzenie w wysokości 3500 zł. Samochód miał zostać przygotowany do odbioru w terminie dwutygodniowym. Po licznych monitach ze względu na kolejne niedotrzymywanie przez pozwanego umówionych terminów odbioru pojazdu, powód odebrał go w dniu 30 grudnia 2006 r., stwierdzając jednocześnie, że samochód stoi na zewnątrz warsztatu częściowo przykryty plandeką, zaś przez otwór przedniej szyby, zdemontowanej przez pozwanego, do jego wnętrza dostała się woda powodując dewastację pojazdu. Po odebraniu samochodu powód zlecił rzeczoznawcy wykonanie kosztorysu naprawy uszkodzeń auta spowodowanych przez pozwanego, który opiewał na sumę 14 011,74 zł. Ponadto wskutek zachowania pozwanego obniżeniu uległa wartość samochodu wynosząca na dzień 23 kwietnia 2005 r. 56 000 zł, zaś na chwilę odbioru z warsztatu wynosiła już tylko 34 000 zł. Stąd kwota 36 011,74 zł, stanowiąca sumę należnego w oparciu o 361 § 2 kc odszkodowania za nienależyte wykonanie zobowiązania.

Pozwany A. B. w sprzeciwie od nakazu zapłaty z dnia 6 listopada 2007r. zaskarżył go w całości i wnosząc o oddalenie powództwa zarzucił, że okoliczności powołane w uzasadnieniu żądania nie polegają na prawdzie. Pozwany przyznał, że powód zlecił mu naprawę lakierniczo - blacharską oraz silnika w samochodzie sprowadzonym z Niemiec w dniu 23 czerwca 2004 r. za cenę 1500 euro, co stanowiło wartość 6 000 zł. Wartość należnej mu robocizny została ustalona na kwotę 6000,- zł, zaś części niezbędne do wykonania naprawy dostarczyć miał powód. Ze względu na odległość miejsca zamieszkania powoda faktycznie w jego imieniu występować miał jego brat A. K., który podobnie jak powód, nie wykazywał zainteresowania przebiegiem naprawy, przywożąc dodatkowo pozwanemu samochody innych osób. Powód, ani jego brat, nie dostarczali pozwanemu koniecznych części do realizacji umowy, zaś ich uzyskanie ze względu na nietypowość auta było wręcz niemożliwe, co powodowało niedotrzymywanie kolejnych terminów wykonania naprawy. Pozwany nie otrzymał od powoda żadnej sumy za wykonane prace. W tych okolicznościach to pozwany kategorycznie zażądał odebrania samochodu, co nastąpiło w dniu 30 grudnia 2006 r. Powód nie zgłaszał pozwanemu żadnych zastrzeżeń i dopiero pismem z dnia 26 stycznia 2007 r. zażądał zapłaty 15 000 zł tytułem kosztów naprawy za zniszczenie pojazdu. Nadto, zarzucił pozwanemu odpowiedzialność za utratę wartości auta od 25 000,- zł do 30000,- zł. Pozwany zaprzeczył jakoby zniszczył samochód powoda, bowiem za wspomniane okoliczności winę ponosi powód. Zarzucił również, że pojazd w chwili oddania go do warsztatu był bardzo zniszczony i wartość jego nie przekraczała 6 000 zł; stąd określenie jego wartości przez rzeczoznawcę jest błędne.

Wyrokiem z dnia 8 grudnia 2008r. Sąd Rejonowy w Kłodzku w sprawie sygn. akt (...)oddalił powództwo na koszt powoda. W postępowaniu tym Sąd Rejonowy w Kłodzku stwierdził, że powód nie sprostał ciążącemu na nim obowiązkowi dowodzenia twierdzeń, na których opierał swoje roszczenia, w szczególności Sąd uznał, że na podstawie przedstawionych dowodów nie można dokładnie ustalić stanu samochodu w chwili powierzenia jego naprawy pozwanemu, co zdaniem Sądu miało kapitalne znaczenie dla precyzyjnego ustalenia zakresu prac zleconych pozwanemu. Strony posługiwały się jedynie ogólnym stwierdzeniem, że chodziło o roboty blacharsko-lakiernicze oraz mechaniczne bez określenia dokładnego elementów, które miały być wykonane. Sąd uznał, że obecnie niemożliwe jest precyzyjne opisanie uszkodzeń pojazdu w chwili jego sprowadzenia do Polski bez bardzo dokładnych oględzin auta i ich inwentaryzowania przez osobę posiadająca w tej materii konieczną wiedzę i doświadczenie. Sąd uznał, że powód nie wykazał dostatecznie szczegółowo zakresu zleconych pozwanemu prac, a co za tym idzie nie sposób na tej podstawie określić wystarczająco precyzyjnej treści obowiązków, jakim uchybił A. B.. Ponadto powód nie udowodnił, że zarzucana pozwanemu nieterminowość czy nierzetelność wykonanej naprawy wynikała z jego zachowania. Wedle bowiem twierdzeń pozwanego to Z. K., a także działający w jego umieniu jego brat A. K., nie dostarczali na czas potrzebnych części, a niekiedy przedstawiali elementy nie pasujące do modelu auta. Ostatecznie Sąd uznał, że powód nie wykazał także wartości poniesionej szkody w postaci kosztów naprawienia źle wykonanych robót przez pozwanego oraz wartości o jaką obniżeniu uległa rynkowa cena samochodu. Sąd oddalił przy tym wniosek powoda o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego sądowego rzeczoznawcy na okoliczność oszacowania kosztów naprawy i wartość rynkowej pojazdu, bowiem powód nie wykazał w sposób pewny i szczegółowy stanu samochodu z chwili powierzenia go pozwanemu, a co za tym idzie istniejących po stronie A. B.obowiązków umownych. Bez udowodnienia tych okoliczności zdaniem Sądu opinia biegłego jest nieprzydatna i obarczona od początku błędem, bowiem biegły nie miałby podstaw do określenia właściwego przedmiotu wyceny.

Wyrokiem z dnia 21 kwietnia 2009r., w sprawie sygn. akt (...)Sąd Okręgowy w Świdnicy uchylił wyrok Sądu Rejonowego w Kłodzku z dnia 8 grudnia 2008r., sygn. akt(...)i sprawę przekazał Sądowi Rejonowemu w Kłodzku do ponownego rozpoznania wskazując, że wbrew stanowisku Sądu pierwszej instancji dowód z opinii biegłego w tej sprawie była kluczowym dowodem niezbędnym dla prawidłowego ustalenia wysokości ewentualnej szkody powoda, wywołanej nieprawidłowym wykonaniem prac remontowych i niewłaściwym zabezpieczeniem pojazdu na czas remontu. Sąd Okręgowy wskazał, że przy ponownym rozpoznaniu sprawy Sąd Rejonowy powinien wyjaśnić, w oparciu o zaoferowane przez strony dowody, jaki był stan samochodu w chwili oddania go do naprawy pozwanemu, jaki był zakres wykonanych prac i ich jakość, sposób przechowywania samochodu i jego zabezpieczenia na czas trwania prac, czy samochód był przez dłuższy czas umieszczony poza warsztatem i czy doprowadziło to do dalszego uszkodzenia pojazdu i jego dewastacji, a co za tym idzie utraty wartości na dzień 30 grudnia 2006r. w stosunku do jego wartości na dzień 23 kwietnia 2005r. (prawidłowo raczej powinna to być data 23 czerwca 2004r. - data przywiezienia samochodu i pozostawienia go warsztacie pozwanego).

Wyrokiem z dnia 25 listopada 2010r. Sąd Rejonowy w Kłodzku, w sprawie sygn. akt (...)po ponownym rozpoznaniu sprawy oddalił powództwo na koszt powoda. Sąd Rejonowy przeprowadził między innymi dowód z opinii biegłego rzeczoznawcy S. C.i stwierdził, że w oparciu o całość materiału dowodowego nie jest możliwe jednoznaczne ustalenie stanu samochodu powoda w chwili oddania go do warsztatu pozwanego, taka możliwość istniała do momentu rozpoczęcia prac naprawczych, a wraz z ich postępującym zaawansowaniem możliwość taka systematycznie malała. Materiał dowodowy nie pozwalał także jednoznacznie ustalić w jaki sposób przechowywany i zabezpieczony był pojazd powoda w czasie trwania prac objętych umową między stronami, w szczególności czy pojazd ten był przez dłuższy czas umieszczony poza warsztatem. Możliwość ustalenia sposobu przechowywania i zabezpieczenia go istniała w czasie prowadzonych prac oraz w chwili odbioru samochodu od pozwanego. Sąd stwierdził także, że możliwość ustalenia wartości rynkowej przedmiotowego samochodu w dniu 2 kwietnia 2005r., a także jego wartości rynkowej w dniu 30 grudnia 2006r. istniała odpowiednio w tych dniach. Nie było też możliwe ustalenie łącznej wartości szkody poniesionej przez powoda, w szczególności wskutek tego, że jakość prac wykonanych przez pozwanego odbiegała od ogólnie przyjętych standardów naprawy.

Na skutek apelacji powoda od wyroku Sądu Rejonowego w Kłodzku wyrokiem z dnia 10 marca 2011r. Sąd Okręgowy w Świdnicy w sprawie sygn. akt(...)uchylił zaskarżony wyrok i sprawę przekazał do ponownego rozpoznania, wskazując że przy ponownym rozpoznaniu sprawy Sąd powinien rozważyć, czy zlecić wydanie kolejnej opinii temu samemu biegłemu, czy też innemu, skoro pierwszy uznał, że nie jest w stanie wydać innej niż poprzednia opinii. Sąd Okręgowy podkreślił, że nadal aktualne są zalecenia zawarte w uzasadnieniu wyroku Sądu Okręgowego z dnia 21 kwietnia 2009r. co do dalszego postępowania, których Sąd Rejonowy nie wykonał. W przypadku niemożności dokładnego ustalenia wysokości szkody, przy przyjęciu co do zasady, że taką szkodę powód poniósł, Sąd Rejonowy winien skorzystać z przepisu art. 322 k.p.c..

Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

Powód Z. K.kupił na terenie Niemiec, za pośrednictwem firmy (...), samochód marki M. (...)klasy (...)wyprodukowany w roku 1995 za cenę 1500 euro . Zgodnie z umową pojazd nie był gotowy do jazdy, gdyż doznał uszkodzenia całkowitego. W umowie zaznaczono, że w związku z całkowitym uszkodzeniem gwarancja nie może zostać przejęta na żadną część pojazdu, ponieważ wskutek zderzenia wszystkie części mogą być uszkodzone. Pojazd przetransportowany został do Polski przez pozwanego A. B.w dniu 23 czerwca 2004 r. i wstawiony do prowadzonego przez niego warsztatu samochodowego. Pozwany zaoferował bowiem powodowi naprawę samochody pod względem blacharsko-lakierniczym oraz mechanicznym.

Samochód ten w chwili zawierania umowy między stronami był poważnie uszkodzony, po przebytym wypadku drogowym. Miał zniszczoną tylną część nadwozia, tzn. uszkodzony był bagażnik, tylny błotnik, tylny zderzak, całe podwozie w części tylnej i po przekątnej przednia lewa strona. Z lewej przedniej strony auto było zmiażdżone, tj. pęknięty silnik i korpus - łapy nośne, uszkodzona skrzynia biegów, zdeformowany wal napędowy, cała podłużnica - fartuch błotnika, wystrzelone poduszki powietrzne, uszkodzone były napinacze pasów, połamany zegar pomiarowy. Zgnieciony był przód auta, tzn. maska, reflektory, przedni zderzak, zestawy chłodnic, wentylator na silnik, pompy wspomagania, pęknięta głowica łącznie z blokiem, co pozwany stwierdził w toku naprawy. Przy pracach szlifierskich uwidaczniały się kolejne warstwy lakieru aż do lakieru fabrycznego, co świadczyło, że samochód był już wcześniej malowany. Pojazd był wyraźnie wyeksploatowany.

Pozwany podjął się usunięcia stwierdzonych uszkodzeń za kwotę 6 000 zł, przy czym za koszty materiałów i ich ewentualnego sprowadzenia odpowiedzialność przejął powód, którego ze względu na odległość z miejsca zamieszkania, reprezentował brat A. K.. Strony początkowo określiły termin naprawy auta na okres trzech miesięcy, najpóźniej do jesieni 2004 r.

Dowód:

przesłuchanie pozwanego k.91 - 93, 517 - 518;

przesłuchanie powoda k.81 i 85 - 87;

zeznania świadka A. K. k.37 - odwrót - 38, 80 - 81, 155 - 156;

umowa sprzedaży k. 274 - 275;

oświadczenie powoda z dnia 29 czerwca 2004r. skierowane do Naczelnika Urzędu Celnego w B. k. 288.

Pierwsze części do naprawy samochodu dostarczył pozwanemu brat powoda po ok. 8 - 9 miesiącach od wstawienia auta do warsztatu. Były to reflektor i listwy ozdobne, które nie pozwalały na rozpoczęcie naprawy. Powód dostarczyć miał także nowy błotnik, czego nie wykonał i pozwany przystąpił do jego samodzielnej naprawy. Rozpoczął także prace blacharskie w miarę posiadanych możliwości, co wiązało się z nietypowym, unikatowym modelem auta. Zdemontował silnik wraz ze skrzynią biegów i popękane elementy tj. głowicę i blok silnika za zgodą powoda polecił zespawać, na swój koszt, specjalistycznej firmie, bowiem był on wykonany z aluminium. Po kilku miesiącach - po dostarczeniu przez A. K. koniecznej uszczelki - silnik został złożony. Pozwany zaspawał także łapy nośne. Do zupełnej naprawy silnika konieczne było dostarczenie odpowiedniej do modelu auta pompy wspomagania układu kierowniczego, co nie nastąpiło; stąd zdemontowany silnik leżał w warsztacie pozwanego oczekując na zamontowanie w pojeździe po dostarczeniu z kolei koniecznych poduszek amortyzacyjnych.

Po ok. roku czasu od zawarcia umowy dostarczono pozwanemu wyciętą z innego auta podłużnicę razem z fartuchem, które wspawał po uprzednim naciągnięciu auta na ramie naprawczej. Pozwany naprawił także zawieszenie przedniego lewego koła. Po prawie dwóch latach pozwanemu dostarczono przednią maskę oraz inne elementy tak, że po względem blacharskim pojazd nadawał się do lakierowania.

Po tej części prac pozwany poprosił A. K. o wypłatę zaliczki za roboty blacharskie oraz zakup lakieru, lecz jej nie otrzymał. Mimo to poza przednim prawym bokiem wstępnie polakierował samochód. Ze względu na dalszą odmowę zapłaty zaliczki pozwany odstąpił od dalszego lakierowania samochodu, żądając odebrania samochodu w stanie w jakim się znajduje po uprzednim rozliczeniu wykonanej naprawy. Wcześniej powód prosił, aby pozwany dokończył pracę, a rozliczenie nastąpi przy odbiorze, lecz pozwany na to nie przystał.

Pozwany nie miał zaufania do powoda, nie chciał już inwestować swoich środków i pracy w ten samochód. W wyniku telefonicznego porozumienia pomiędzy stronami, na żądanie pozwanego samochód został ostatecznie odebrany przez powoda 30 grudnia 2006 r. przy pomocy firmy przewozowej. Pozwany zagroził, że jak powód nie odbierze samochodu to w nowym roku wystawi go na zewnątrz. Samochód został bezpośrednio przed transportem wypchnięty z warsztatu przez pracowników pozwanego, gdyż powód informował telefonicznie pozwanego, że jest w drodze i dotrze na miejsce w godzinach popołudniowych. Wszystkie niezamontowane elementy pozwany miał złożone w skrzynkach i wytłumaczył powodowi, które części do czego i jak trzeba montować. Powód sam ładował części do wnętrza samochodu, uprzednio przykrył siedzenia szarym papierem. Wszystkie części, wiele z nich było ciężkich i niezbyt czystych, powód włożył na siedzenia samochodu. Powód nie miał możliwości spakować tych części w innym miejscu, gdyż przyjechał samochodem lawetą, gdzie była tylko kabina pasażerska, a na lawecie załadowana była maszyna rolnicza, natomiast samochód załadowany został na doczepiona przyczepę - lawetę.

Powód w chwili odbioru samochodu nie zgłaszał żadnych zastrzeżeń co do jego stanu technicznego. Prosił jednocześnie pozwanego, żeby nie domagał się od niego zapłaty za wykonane prace, co tłumaczył poniesioną dużą stratą na zakupie tego samochodu. Pozwany jeszcze pomógł powodowi i kierowcy lawety naprawić instalację elektryczną przyczepy, którą uszkodzili po wyjeździe z warsztatu pozwanego.

Dowód:

przesłuchanie pozwanego k.91 - 93, 517 - 518;

przesłuchanie powoda k.81 i 85 - 87;

zeznania świadka A. K. k.37 - odwrót - 38, 80 - 81, 155 - 156.

W czasie kiedy przedmiotowy samochód był w dzierżeniu pozwanego znajdował się wewnątrz warsztatu, a wyprowadzany był na zewnątrz jedynie w razie konieczności zwolnienia miejsca dla naprawy innego auta, po czym wprowadzany był z powrotem do warsztatu. Pozwany posiada warsztat o powierzchni 800 m2. Przetrzymywanie tego samochodu było bardzo uciążliwe dla pozwanego, bo musiał wiele razy wypychać ten pojazd na zewnątrz z warsztatu, zabezpieczać do i następnie wprowadzać z powrotem.

Dowód:

przesłuchanie pozwanego k. 91 - 93;

zeznania świadka A. T. k. 154 - odwrót - 155.

W okresie kiedy pojazd był w warsztacie pozwanego, powód i jego brat, a także bratowa powoda kilkakrotnie odwiedzali pozwanego. Wiosną 2006 r. powód przyjechał do pozwanego w towarzystwie A. H.. Wówczas samochód znajdował się poza warsztatem, był częściowo przykryty plandeką, był zdemontowany, tzn. nie było przedniej szyby, reflektorów, wyjęto silnik, a na komorze silnika widoczne były ślady rdzy. Wewnątrz samochodu umieszczone były jego części, auto było zakurzone i brudne. Powód zwracał uwagę pozwanemu, że auto znajduje się w niewłaściwym stanie, zaś pozwany zapewniał go, że wszystko doprowadzone zostanie do porządku.

Dowód:

przesłuchanie pozwanego k.91 - 93, 517 - 518;

przesłuchanie powoda k.81 i 85 - 87;

zeznania świadka A. H. k.36 - 37;

zeznania świadka A. T. k. 154 - 155.

Po 10 miesiącach od rozpoczęcia naprawy (od dnia 23 czerwca 2004r.) w dniu 2 kwietnia 2005 r. pozwany zawarł z powodem reprezentowanym przez brata A. K. pisemną umowę na podstawie, której zobowiązał się do naprawy blacharsko-lakierniczej i mechanicznej pojazdu Z. K. za wynagrodzeniem w wysokości 6 000 zł. Strony w umowie zawarły także zapis "plus części potrzebna do naprawy mechanicznej. W razie nie wywiązania się z umowy zleceniodawca nie pokrywa żadnych kosztów ww. naprawy." Termin zakończenia prac strony ustaliły na dzień 23 kwietnia 2005 r.

W trakcie wykonywania naprawy strony ustaliły, że powód zapłaci pozwanemu 2500 - 3500 zł za prace już wykonane i odbierze samochód, do czego wówczas nie doszło.

Dowód:

odpis umowy k.9;

zeznania świadka A. K. k. 37 - 38, 80 - 81, 155 - 156.

przesłuchanie pozwanego (k.91-93).

Powód po przetransportowaniu pojazdu do B.w dniu 20 stycznia 2007r. zlecił rzeczoznawcy majątkowemu K. L. oszacowanie kosztów naprawy źle wykonanych przez pozwanego prac naprawczych oraz wycenę pojazdu w dacie 23 kwietnia 2005 r. oraz 31 grudnia 2006 r. Na tej podstawie rzeczoznawca w dniu 20 marca 2007r. uznał, że koszt naprawy auta wynosi 14 011,74 zł, zaś wartość pojazdu pomiędzy wspomnianymi datami obniżyła się o 22 000 zł. Kalkulacja naprawy została sporządzona w dniu 13 marca 2007r.

Dowód:

prywatna opinia rzeczoznawcyK. L.wraz z kopiami zdjęć k.10 - 17, 41 - 73, a także wydruk zdjęć k. 202 - 235 .

Przedmiotowy samochód marki M. (...)po raz pierwszy był zarejestrowany w dniu 2 listopada 1995r. Z karty pojazdu wynika, że był on kilkakrotnie wyrejestrowywany i powtórnie zarejestrowany. Ostatni wpis o wyrejestrowaniu z dnia 13 stycznia 2004r. może być przybliżona datą wypadku komunikacyjnego, w którym uczestniczył. Z karty pojazdu nie wynika, czy pojazd przed dniem 13 stycznia 2004r. uczestniczył w innym jeszcze wypadku komunikacyjnym. Przy założeniu, że samochód ten uczestniczył jeszcze w innym wypadku komunikacyjnym i został przed 12 stycznia 2004r. naprawiony wartość rynkowa brutto tego samochodu na dzień 12 stycznia 2004r. wynosiła 70400,- zł. Przy założeniu natomiast, że samochód ten nie uczestniczył w innym wypadku komunikacyjnym przed dniem 12 stycznia 2004r., jego wartość rynkowa brutto na ten dzień wynosiła 78500,- zł. Przedmiotowy pojazd od 13 stycznia 2004r. do daty przywiezienia go do kraju tj. do dnia 23 czerwca 2004r. był w stanie dużego o uszkodzenia. Firmy trudniące się sprzedażą uszkodzonych pojazdów na terenie Niemiec przetrzymują te samochody na placach, na wolnym powietrzu, bez zabezpieczenia przed warunkami atmosferycznymi. Stąd można sądzić, że przedmiotowy pojazd do czasu zakupu i przywiezienia do kraju był w ten sposób przechowywany. Uszkodzenia pojazdu tj. pęknięta szyba, zniszczony przedni pas, uszkodzony tylny bok spowodowały nieszczelności nadwozia pojazdu i dostawanie się do niego śniegu, deszczu, a co za tym idzie w kabinie pojazdu mogła być atmosfera wilgotna, która samoczynnie powodowała już niszczenie niektórych materiałów użytych do wykonania poszczególnych elementów kabiny, jak pokrycia tapicerskie siedzeń - skóra, elementy z drewna i metalu. Zjawisku skorodowania ulegały także elementy i części pojazdu znajdujące się w komorze silnika i komorze bagażnika tj. elementy konstrukcyjno - metalowe w komorze silnika i bagażnika, metalowe obudowy części układu kierowniczego. W wyniku długotrwałego okresu nieeksploatowania pojazdu (6 msc.), panującej wilgoci w komorze silnika (uszkodzony przedni pas i pokrywa komory silnika), prawdopodobnie zniszczeniu uległa również instalacja elektryczna, a zwłaszcza urządzenia układu elektronicznego tj. centralna jednostka sterująca i inne urządzenia i układy. Materiały użyte do wykończenia elementów zamontowanych w kabinie pojazdu jak skóra, drzewo bardzo szybko wchłaniają mikroskopijne cząsteczki wilgoci i ulegają procesom zawilgocenia, a tym samym procesom zniszczenia swoich struktur budowy. Powłoka siedzeń ze skóry pęka, ulega zmurszeniu. Natomiast elementy wykonane lub pokryte drewnem w wyniku wilgoci ulegają pęknięciom, a pokryty lakier ulega złuszczeniu. Nie można jednoznacznie określić sposobu przechowywania i zabezpieczania przedmiotowego pojazdu. Powinien on być zabezpieczony stosownym przykryciem przed warunkami atmosferycznymi. Samochód ten do dnia ostatniego wyrejestrowania był intensywnie eksploatowany. Przez 90 miesięcy wykazywał przebieg 173348 km, co daje średnio rocznie 23113 km, podczas gdy w cenniku firmy (...)średnia ta wynosi 18749km. Zdjęcia wykonane przez biegłego S. C.uwidaczniają mocno zniszczone pokrycia tapicerskie siedzeń, nie tylko przez nalot powstały przez wilgoć, ale również przez długi okres eksploatacji, gdyż pokrycia siedzeń są popękane i powycierane.

Zgodnie z umową sprzedaży tego pojazdu, doznał on uszkodzenia całkowitego, a co za tym idzie powód nabył pojazd jako pozostałość pojazdu. W pojeździe był uszkodzony blok silnika, silnik miał zerwane stopy mocujące korpus silnika do ramy. Oznacza to, że w wyniku zderzenia siły działające na korpus silnika, przesunęły silnik w kierunku ich działania do tyłu, powodując nie tylko zerwanie silnika z ramy podwozia, ale również mogły uszkodzić skrzynię biegów. Regułą jest, że w takich przypadkach uszkodzeń silnika, przy budowie takiego układu przeniesienia napędu - klasycznego, napęd na tylną oś, uszkodzeniu ulegała również skrzynia biegów, wały napędowe oraz mechanizm różnicowy znajdujący się w tylnej części pojazdu. Producenci silników i skrzyń biegów do pojazdów silnikowych, w tym firma (...), nie przewidują naprawy bloków silnikowych i skrzyń biegów pojazdów, gdyż koszt demontażu części składowych silnika, proces naprawy, ponowny montaż części oraz długotrwały proces technologiczny sprawdzający pracę silnika na hamowni przekraczałby koszt nowego silnika, nie gwarantując przy tym, że z przyjętych metod, naprawa bloku silnika przebiegnie pomyślnie. Ponadto jeżeli korpus silnika byłby naprawiony, niezależnie od przyjętej metody (klejenie lub spawanie) trzeba się liczyć, że w wyniku występujących z dużą częstotliwością drgań podczas pracy silnika mogą wystąpić pęknięcia w tym samym miejscu lub na granicy spawu z materiałem bloku silnika. Spowodowane to jest tym, że proces spawania powoduje pozostawienie tzw. naprężeń pospawalniczych w części spawanej. W wyniku drgań podczas pracy silnika, powstałe naprężenia powodują pęknięcia. Firmy wykonujące naprawy poprzez spawanie lub klejenie bloków nie dają żadnych gwarancji.

Koszt naprawy przedmiotowego pojazdu w systemie programu (...) wynosił na dzień 24 czerwca 2004r. wartość 96848,- zł

Wartość rynkowa brutto przedmiotowego pojazdu na dzień jego sprowadzenia do Polski tj. 24 czerwca 2004r. wynosiła 61 300,- zł, przy założeniu, że uczestniczył on jeszcze w innym wypadku przed dniem 12 stycznia 2004r. (ilość powłok lakierniczych może sugerować, że poza wypadkiem z dnia 13 stycznia 2004r., pojazd te był już naprawiany po innych wypadkach). Natomiast wartość rynkowa brutto dla przedmiotowego pojazdu na dzień 24 czerwca 2004r., przy założeniu, że pojazd ten nie uczestniczył w innych wypadkach przed 12 stycznia 2004r. wynosiła 69 000,- zł. Porównanie wartości pojazdu w stanie sprawnym technicznie z wysokością koniecznych kosztów naprawy wskazuje, że koszt naprawy znacząco przekraczał wartość rynkową sprawnych technicznie pojazdów z roku 1995. Naprawa pojazdu była nieopłacalna. Gdyby pojazd został naprawiony zgodnie z umową stron do dnia 23 kwietnia 2005r., to znaczy, gdyby powód poniósł koszty naprawy w wyliczonej kwocie 96848,- zł, to wartość rynkowa brutto tego pojazd na dzień zakończonej naprawy (23.04.2005r.) wynosiłaby 46 700,- zł.

Wartość rynkowa brutto przedmiotowego pojazdu na dzień jego odebrania przez powoda z warsztatu pozwanego tj. na dzień 30 grudnia 2006r. przy założeniu, że silnik przedmiotowego samochodu był sprawny i wymagał tylko zamontowania, w stanie nieuszkodzonym wynosiła 27 500,- zł (zgodnie z załącznikiem 7), a wartość pojazdu uszkodzonego wynosiła 3200,- zł. Natomiast wartość rynkowa brutto przedmiotowego pojazdu na dzień 30 grudnia 2006r. przy założeniu, że silnik przedmiotowego samochodu był niesprawny, uszkodzona była skrzynia biegów, wał napędowy oraz niesprawne zawieszenie koła lewego, w stanie nieuszkodzonym wynosiła 27 500,- zł (zgodnie z załącznikiem 8), a wartość pojazdu uszkodzonego 1800,- zł.

Koszt naprawy pojazdu na dzień 30 grudnia 2006r. wynosił 50636,- zł.

Wartość pojazdu na dzień 30 grudnia 2006r. uwzględnia prace wykonane przez pozwanego. Prace te podniosły wartość pojazdu z ujemnej na dodatnią. Pojazd o tak znacznych uszkodzeniach koroduje bardzo szybko. M. nie przewiduje zamienników części, dlatego na polskim rynku dostępne są tylko części oryginalne. Dostępność części używanych jest ograniczona i ponadto wymaga większego nakładu pracy, gdyż części te trzeba odpowiednio przygotować przed montażem. Gdyby na dzień 30 grudnia 2006r. tapicerka w przedmiotowym samochodzie była w stanie idealnym, wartość tego pojazdu z kwoty 1800,- zł wzrosłaby o kwotę 1000,- zł.

Porównanie zdjęć samochodu wykonanych przez K. L.w 2007r. i biegłego sądowego C.w roku 2010r. wskazuje, że od czasu odebrania pojazdu od pozwanego, nastąpił daleko posunięty proces pleśniowy, co świadczy że pojazd uległ daleko idącej degradacji wskutek braku zabezpieczenia go przez powoda.

Dowód:

opinia biegłego sądowego mgr inż. Z. G. k. 409 - 463;

pisemne wyjaśnienie opinii k. 492 - 495;

ustne wyjaśnienie opinii k. 515 - 516;

karta pojazdu k. 280 - 284;

umowa sprzedaży k. 274 - 275.

W tak ustalonym stanie Sąd, co następuje zważył:

Opisany wyżej stan faktyczny Sąd ustalił w oparciu o przedstawione przez strony dokumenty w postaci zawartej umowy, karty pojazdu, prywatnej opinii rzeczoznawcy K. L., wykonanej przez niego oraz przez biegłego sadowego S. C.dokumentacji fotograficznej pojazdu, a także opinii biegłych powołanych w niniejszej sprawie, oraz o przesłuchanie pozwanego, częściowo przesłuchanie powoda oraz powołanych w sprawie świadków.

Poza sporem między stronami było, że łączyła je umowa o dzieło na podstawie, której pozwany zobowiązał się do naprawy blacharsko-lakierniczej oraz mechanicznej samochodu osobowego marki M. przetransportowanego do Polski w dniu 23 czerwca 2004 r. W zamian za wykonane prace pozwany miał otrzymać wynagrodzenie w wysokości 6000 zł, przy czym cena ta obejmowała robociznę, zaś materiały konieczne do wykonania naprawy dostarczyć miał powód, w imieniu, którego dział jego brat A. K.. Bezspornie strony nie określiły precyzyjne rozmiarów prac jakie miały być wykonane, ani też nie zinwentaryzowały stanu pojazdu w chwili jego sprowadzenia do Polski.

Zgodnie z przepis art. 6 kc i 232 k.p.c. ciężar udowodnienia faktu spoczywa na osobie, która z faktu tego wywodzi skutki prawne. Strony są obowiązane wskazywać dowody dla stwierdzenia faktów, z których wywodzą skutki prawne.

W niniejszej sprawie powód Z. K. żądając od A. B. zwrotu kosztów źle wykonanych prac naprawczych oraz wartości o jaką obniżeniu uległ przedmiot umowy w skutek jego zniszczenia podczas niewłaściwego przechowywania oraz przedłużającego się czasu wykonania kontraktu winien przede wszystkim odnieść się i wykazać przesłanki odpowiedzialności pozwanego za nienależyte wykonanie umowy przewidziane art. 471 kc. Wedle tego przepisu dłużnik obowiązany jest do naprawienia szkody wynikłej z niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania, chyba że niewykonanie lub nienależyte wykonanie jest następstwem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi. Zakres tej odpowiedzialności reguluje przepis art. 361 stanowiąc, że zobowiązany do odszkodowania ponosi odpowiedzialność tylko za normalne następstwa działania lub zaniechania, z którego szkoda wynikła; w powyższych granicach, w braku odmiennego przepisu ustawy lub postanowienia umowy, naprawienie szkody obejmuje straty, które poszkodowany poniósł, oraz korzyści, które mógłby osiągnąć, gdyby mu szkody nie wyrządzono. Na powodzie ciążył więc obowiązek wykazania istnienia łączącego go z pozwanym stosunku prawnego o określonej treści, niewykonania bądź nienależytego wykonania przez pozwanego treści przyjętych na siebie obowiązków, wysokości straty, które poniósł w wyniku działania pozwanego, oraz korzyści, które mógłby osiągnąć, gdyby umowa wykonana została prawidłowo, a także istnienie pomiędzy szkodą, rozumianą przez pryzmat cytowanego art. 361 § 2 kc, a niewykonaniem bądź nienależytym wykonaniem zobowiązania adekwatnego związku przyczynowego obejmującego normalne następstwa działania lub zaniechania, z którego przedmiotowa szkoda wynikła.

Powód wywodził swoje roszczenia przede wszystkim z nienależytego przechowywania przez pozwanego pojazdu w czasie wykonywania prac naprawczych oraz wadliwych prac naprawczych wykonanych przez pozwanego. W niniejszej sprawie zasadnicze trudności dotyczyły braku informacji co do faktycznego stanu technicznego spornego samochodu w chwili jego nabycia przez powoda i sprowadzenia do Polski. Pozwany rozpoczął bowiem wykonywanie prac naprawczych tego pojazdu bez uprzedniego wykonania inwentaryzacji uszkodzeń pojazdu, nie sporządzono też jakiejkolwiek dokumentacji fotograficznej, która pozwoliłaby odtworzyć stan pojazdu na dzień 24 czerwca 2004r. Z tego też powodu znacznie utrudnione było postępowanie dowodowe w niniejszym postępowaniu, a sporządzona przez biegłego sądowego Z. G. opinia zawiera założenia hipotetyczne, a także prawdopodobne oraz możliwe warianty ustaleń. W istocie bowiem spór między stronami sprowadzał się do konieczności ustalenia wartości pojazdu w chwili jego wstawienia do warsztatu pozwanego i w dacie jego odbioru tj. w okresie od 24 czerwca 2004r. do 30 grudnia 2006r., w szczególności, czy w tym okresie pojazd ten uległ zniszczeniu wskutek niewłaściwego przechowywania przez pozwanego oraz, czy prace naprawcze pozwanego wykonane zostały prawidłowo.

Ustalenie wskazanych okoliczności wymagało wiedzy specjalnej, dlatego Sąd, dopuścił dowód z opinii biegłego rzeczoznawcy z zakresu szacowania wartości pojazdów oraz oceny technicznej pojazdów samochodowych mgr inż. Z. G.. Biegły w oparciu o zgromadzony w sprawie materiał dowodowy, w szczególności dokumenty pojazdu, umowę sprzedaży, relacje świadków i stron postępowania, dokumentacje fotograficzną sporządzoną przez rzeczoznawcę K. L. i biegłego S. C. sporządził kategoryczną, popartą logiczną i spójną argumentacją, opinię. Według oceny biegłego powód nabył z sprowadził z Niemiec wrak pojazdu po całkowitej szkodzie, gdzie koszt naprawy pojazdu znacznie przewyższał jego wartość rynkową brutto w stanie nieuszkodzonym. Biegły dokonując dogłębnej analizy dokumentów pojazdu słusznie zauważył, że samochód ten został wyrejestrowany po raz ostatni w dniu 13 stycznia 2004r., co wskazuje, że jest to prawdopodobna data wypadku, w którym pojazd ten został uszkodzony. Skoro więc samochód nabyty został w dniu 23 czerwca 2004r., to niewątpliwie przez okres 6 miesięcy był na terenie Niemiec przechowywany w stanie poważnego uszkodzenia, jako wrak pojazdu po szkodzie całkowitej. Należy podzielić założenia biegłego, że pojazd ten stał na placu firmy pośredniczącej w sprzedaży wraku, bez jakiegokolwiek zabezpieczenia, co miało wpływ na jego stan techniczny. Zasadniczą jednak kwestią jest fakt, że pojazd ten nie przedstawiał w chwili jego nabycia większej wartości, a jego wartość w wyniku naprawy dokonanej przez pozwanego, nieznacznie wzrosła (z wartości ujemnej) i w dniu odbioru samochodu z warsztatu pozwanego tj. 30 grudnia 2006r. wykazywała wartość 1800,- zł. Nie ulega wątpliwości, że koszt naprawy przedmiotowego samochodu był ogromny przy stosowaniu oryginalnych nowych części, a jedynym możliwym do przyjęcia sposobem jego naprawienia było pozyskiwanie używanych części z rynku wtórnego. Dostępność tego rodzaju części, co potwierdził także biegły sądowy, była znacznie ograniczona, zaś firma (...) nie przewiduje zamienników części. Z tego też powodu naprawa spornego samochodu napotykała, niezawinione przez pozwanego, trudności. Części niezbędne do naprawy pojazdu zobowiązany był dostarczyć w zastępstwie powoda, jego brat A. K.. Z uwagi jednak na trudności z pozyskaniem odpowiednich części, a także i na to, że A. K. w tym czasie dostarczał pozwanemu inne samochody do naprawy w ramach prowadzonej przez siebie działalności i bardziej zainteresowany był ich naprawą, niż naprawą samochodu brata, czas naprawy znacznie się wydłużał. Pozwany chciał możliwie szybko zrealizować łączącą strony umowę, wykonał bowiem szereg prac w tym pojeździe, sam poszukiwał używanych części zamiennych, zlecił też na swój koszt spawanie silnika zaprzyjaźnionej firmie, a także rozpoczął prace lakiernicze. Z uwagi jednak na odmowę wypłaty przez powoda zaliczki na nakłady związane z podjętymi i wykonanymi już pracami, pozwany zaprzestał wykonywania naprawy i zażądał od powoda odebrania pojazdu. Podkreślić należy, że przechowywanie tego pojazdu w warsztacie było dla powoda bardzo uciążliwe, wielokrotnie zmuszony był on bowiem wypychać ten samochód na zewnątrz i ponownie prowadzać do warsztatu. Ostatecznie po zagrożeniu powodowi, że samochód zostanie wyprowadzony na zewnątrz bez zabezpieczenia, strony doszły do porozumieniu i w dniu 30 grudnia 2006r. powód odeberał samochód z warsztatu pozwanego, w stanie uszkodzonym, transportując go na lawecie. W chwili odbioru pojazdu pozwany nie zgłaszał żadnych uwag co do stanu technicznego pojazdu, nie wykonał też protokołu odbioru, czy też dokumentacji fotograficznej. Strony rozstały się w zgodzie, a powód tłumacząc się dużymi stratami w związku z inwestycją w ten samochód, poprosił pozwanego, by nie żądał od niego wynagrodzenia za wykonane prace. Ostatecznie pozwany za wykonane na rzecz powoda prace nie otrzymał żadnego wynagrodzenia.

Mając na uwadze, że pojazd powoda w chwili jego odbioru z warsztatu pozwanego przedstawiał wartość rynkową brutto w kwocie 1800,- zł, podczas gdy w chwili rozpoczęcia prac naprawczych przez pozwanego wartość ta była ujemna, zaś w stanie nieuszkodzonym wartość rynkowa tego samochodu przedstawiałby w dniu 30 grudnia 2006r. wartość 27 500,- zł, roszczenie odszkodowawcze zgłoszone w niniejszej sprawie jest nieadekwatne do tych wartości. Niewątpliwie powód poniósł wysokie koszty nabycia i sprowadzenia do Polski przedmiotowego wraku, zapłacił on bowiem cenę nabycia tego pojazdu, uiścił podatek akcyzowy, kupował części używane, przyjeżdżał z B. do N., po czym okazało się, że naprawa tego pojazdu jest całkowicie nieopłacalna i z powodu braku części nadmiernie utrudniona. Nie bez znaczenia jest bowiem fakt, że w pojeździe tym uszkodzony poważnie był silnik, a jego naprawa według wskazań producenta nie była zalecana, zaś wykonanie spawania silnika przez firmy wykonujące takie usługi, nie korzystało z jakiejkolwiek gwarancji, a pomyślność tej naprawy oraz jej trwałość były wątpliwe. Charakter uszkodzeń w obrębie silnika, pozwalał biegłemu przypuszczać, że uszkodzone były także inne, bardzo ważne podzespoły pojazdu, jak skrzynia biegów, wał napędowy i inne. Według wyliczeń biegłego w dniu odebrania auta od pozwanego tj. 30 grudnia 2006r. koszt jego naprawy wynosił 50 636,- zł. Zauważyć też trzeba, że powód dokonując załadunku pojazdu na lawetę, zdemontowane części - ciężkie i brudne, wrzucił do wnętrza samochodu na siedzenia. Niewątpliwie stan pojazdu według dokumentacji sporządzonej w 2007 r. przez K. L. i sporządzonej w 2010r. przez biegłego C. uległ drastycznemu pogorszeniu w tym okresie, wskutek nienależytego zabezpieczenia. Można więc przyjąć, że powód z chwilą odebrania tego pojazdu z warsztatu pozwanego zrezygnował już z jego naprawy. Od czasu bowiem odebrania pojazdu z warsztatu pozwanego do chwili obecnej pojazd ten ulega degradacji, bez należytego zabezpieczenia i żadne prace naprawcze nie był już w nim wykonywane.

W tych okolicznościach można stwierdzić, że powód nie poniósł szkody pozostającej w związku przyczynowy z działaniem pozwanego. Niewątpliwie inwestycja powoda w sporny samochód była całkowicie chybiona i nieopłacalna, a wskutek zaangażowania środków finansowych w jej realizację powód poniósł szkodę. Było to jednak ryzyko powoda, skoro zdecydował się na zakup wraku pojazdu po wypadku, gdzie stwierdzono całkowitą szkodę, z jednoznacznym zastrzeżeniem w umowie, że sprzedawca nie daje żadnej finansowej gwarancji na przedmiot umowy. Zawierając taką umowę i decydując się na zakup całkowicie uszkodzonego, niesprawnego samochodu, bez możliwości sprawdzenia jego stanu technicznego, powód musiał brać pod uwagę, że skala uszkodzeń będzie tak duża, że naprawa okaże się nieopłacalna. W ocenie Sądu w okolicznościach niniejszej sprawy brak było podstaw do przyjęcia, że pozwany wyrządził powodowi jakąkolwiek szkodę w wyniku nienależytego wykonania zobowiązania. Zważywszy, że powód nie zapłacił pozwanemu wynagrodzenia za wykonane prace naprawcze, kwestia jakości tych prac nie ma większego znaczenia. Niewątpliwie jednak biegły stwierdził, że prace wykonane przez pozwanego podniosły rynkową wartość pojazdu na dzień jego odbioru z warsztatu. Biegły stwierdził też, że trudno ocenić jakość tych prac, gdyż były one niedokończone. Wskazał co prawda, ze w pracach lakierniczych nie powinny pojawić się zacieki, ale wyjaśnił też że wady takie można usunąć. Ostatecznie biegły wskazał też, że obecnie nie ma możliwości jednoznacznego ustalenia, czy pozwany prawidłowo zabezpieczał pojazd powoda podczas jego przechowywania, jednocześnie zaznaczył, że przy założeniu, że tapicerka pojazdu byłaby na dzień zwrotu samochodu w stanie idealnym, ustalona wartość rynkowa tego samochodu wrosłaby maksymalnie o ok. 1000,- zł. Biegły zauważył jednak, że pojazd ten był intensywnie użytkowany i widoczne były znaczne ślady zużycia tapicerki, zwłaszcza na fotelu kierowcy, a także że prawdopodobne jest, że samochód był już zawilgocony wskutek nieprawidłowego zabezpieczenia go na terenie Niemiec, gdzie z dużym prawdopodobieństwem od daty wyrejestrowana do daty sprzedaży przez pół roku był oferowany przez pośrednika i wystawiony na niezadaszonym placu.

W tych okolicznościach należało uznać, że powód nie wykazał, by to z winy pozwanego umowa nie została zrealizowana zgodnie z ustalonym terminem. Wręcz odwrotnie z okoliczności sprawy wynika, że to po stronie powoda leżały przyczyny przedłużania się terminu naprawy pojazdu, przede wszystkim z powodu braku dostępności niezbędnych do naprawy części zamiennych, które zobowiązany był pozwanemu dostarczyć powód.

Ostatecznie powód w zgodzie rozstał się z pozwanym, nie zgłaszając żadnych zastrzeżeń co do jakości pojazdu podczas dokonywania jego odbioru z warsztatu pozwanego i przetransportowywania go do B.. Logiczne jest założenie, że gdyby powód miał pretensje lub zastrzeżenia do pozwanego zgłosiłby je przy odbiorze auta, dokonując jeszcze ich udokumentowania np. sporządzając protokół i dokumentację fotograficzną. Tymczasem powód w dniu 20 stycznia 2007r. zlecił prywatnemu rzeczoznawcy wykonanie wyceny pojazdu na dzień 30 grudnia 2006r. oraz na dzień 23 kwietnia 2005r. (data ta stanowi jedynie uzgodniony w umowie sporządzonej na piśmie w dniu 2 kwietnia 2005r. termin wykonania prac przez pozwanego) oraz wycenę kosztów usunięcia wad w wykonanych naprawach. Wycena została sporządzona w marcu 2007r. Nie ma przy tym informacji, kiedy rzeczoznawca sporządził dokumentację fotograficzną, załączoną do wyceny, między zleceniem a wykonaniem wyceny upłynęły bowiem dwa miesiące.

W ocenie Sądu powód nie wykazał, by wskutek zachowania pozwanego stan techniczny samochodu powoda uległ pogorszeniu, w wyniku czego obniżyła się jego wartość rynkowa. Zważywszy, że powód nie zapłacił pozwanemu żadnej kwoty za wykonane prace, brak było też podstaw do miarkowania ustalonego w umowie ryczałtowego wynagrodzenia za wykonane prace. Podkreślić należy, że to pozwany odstąpił od wykonania umowy, z uwagi na brak współpracy z powodem przy dostarczaniu części potrzebnych do naprawy pojazdu (art. 640 k.c.). Pozwany zgodnie z prośbą powoda do chwili obecnej nie domagał się zapłaty wynagrodzenia za wykonane prace, mając na względzie, że powód poniósł straty na całej tej inwestycji. Stad też żądanie zapłaty ewentualnych kosztów prac poprawkowych po naprawie pozwanego jest co najmniej przedwczesne. Roszczenie to miałoby sens, gdyby powód zapłacił pozwanemu wynagrodzenie za wykonane dotychczas prace, a wynagrodzenie to w uwagi na złą jakość usługi okazało się wygórowane, ewentualnie powód zmuszony byłby wykonać dodatkowe prace naprawcze. Tymczasem powód oczekuje, że pozwany dopłaci mu jeszcze za to, że wykonał na swój koszt szereg prac w tym podjeździe (podnosząc jednocześnie nieznacznie jego wartość), którego naprawa od chwili jego nabycia i sprowadzenia do Polski była całkowicie nieopłacalna w oparciu o oryginalne, nowe części, zaś w późniejszym okresie okazała się niemożliwa w oparciu o pozyskane z rynku wtórnego części używane, z uwagi na ich niedostępność.

W związku z powyższym powództwo należało oddalić.

O kosztach orzeczono po myśli art. 98 k.p.c., zasądzając na rzecz powoda koszty procesu, na które składają się jedynie koszty zastępstwa procesowego w kwocie 5417,- zł tj. w wysokości 1,5 zawnioskowanej przez pełn. powoda (k. 323 - odwrót) stawki minimalnej za reprezentowanie pozwanego w niniejszym postępowaniu przed Sądem pierwszej instancji w wysokości 3600,- zł i przed Sądem drugiej instancji w wysokości 1800,- zł. W ocenie Sądu w okolicznościach niniejszej sprawy, zważywszy na jej zawiłość i długotrwałość postępowania, żądanie podwyższenia stawki minimalnej o połowę było uzasadnione. Podkreślić przy tym należy, że wynagrodzenie zastępstwa procesowego należy się za reprezentowanie strony w danej instancji postępowania, zatem pozwanemu należy się zwrot koszów zastępstwa procesowego przez tego samego pełnomocnika występującego w imieniu pozwanego przed Sądem pierwszej i drugiej instancji. Stawka ta nie podlega natomiast przemnożeniu o każde kolejne rozpoznanie sprawy w danej instancji. Decydujący jest bowiem wynik całego procesu, a nie poszczególnych wyniki jego poszczególnych faz. Jednocześnie przyznano biegłemu sądowemu wynagrodzenie za złożenie na rozprawie ustnych wyjaśnień do opinii w kwocie 370,45 zł, które postanowiono wypłacić z zaliczki złożonej przez powoda zdeponowanej w Sądzie Rejonowym w Kłodzku pod poz.(...), zwracając jednocześnie powodowi niewykorzystaną, pozostałą jej część w kwocie 450,73 zł.