Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II AKa 110/13

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 10 lipca 2013 r.

Sąd Apelacyjny w Lublinie w II Wydziale Karnym w składzie:

Przewodniczący - Sędzia

SA Mariusz Młoczkowski (sprawozdawca)

Sędziowie:

SA Jacek Michalski

SA Andrzej Kaczmarek

Protokolant

st. sekr. sądowy Agnieszka Jarzębkowska

sekr. sąd. Anna Kijak

przy udziale Lidii Sobestiańczuk-Jasim prokuratora Prokuratury Okręgowej w Lublinie del. do Prokuratury Apelacyjnej w Lublinie

po rozpoznaniu w dniu 9 lipca 2013 r.

sprawy J. B.

oskarżonego z art. 156 § 3 k.k.

z powodu apelacji wniesionej przez obrońcę oskarżonego

od wyroku Sądu Okręgowego w Radomiu

z dnia 30 stycznia 2013 r., sygn. akt II K 115/12

I.  zmienia zaskarżony wyrok w ten sposób, że:

1) J. B. uznaje za winnego tego, że w dniu 17 kwietnia 2012 r. w R., chcąc dokonać uszkodzenia ciała K. C., przewidując możliwość spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu i godząc się na to, zadał mu kilkanaście uderzeń pięścią w głowę oraz w okolice klatki piersiowej i okolicę podżebrową oraz kilkanaście razy kopnął go w klatkę piersiową, powodując u pokrzywdzonego obrażenia w postaci podbiegnięć: worka osierdziowego, kopuły przepony po stronie prawej, krezki jelita cienkiego, esicy z przejściem na tkanki wiotkie okolicy zaotrzewnowej, ściany jelita cienkiego, mięśni grzbietu, drobnych i rozsianych klatki piersiowej oraz w postaci niedodmy płuc, złamania trzonu mostka i bardzo licznych złamań żeber obustronnie, w tym wielu z rozerwaniem międzyżebrzy, z których to obrażeń złamania mnogie żeber z rozerwaniem międzyżebrzy i krwotok wewnętrzny stanowiły ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu, której następstwem był zgon pokrzywdzonego, co J. B. mógł przewidzieć, tj. za winnego czynu z art. 156 § 1 pkt 2 k.k. w zw. z art. 156 § 3 k.k. i skazując J. B. na podstawie powyższych przepisów wymierza mu na podstawie art. 156 § 3 k.k. karę 5 (pięciu) lat pozbawienia wolności;

2) zwalnia oskarżonego J. B. od opłaty za obie instancje;

II.  w pozostałym zakresie zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy;

III.  zasądza od Skarbu państwa na rzecz adw. G. W. – Kancelaria Adwokacka w R. kwotę 738 (siedemset trzydzieści osiem) złotych – zawierającą podatek VAT – tytułem nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej oskarżonemu J. B. z urzędu w postępowaniu odwoławczym;

IV.  zwalnia oskarżonego od wydatków za postępowanie odwoławcze i określa, że wydatki te ponosi Skarb Państwa.

UZASADNIENIE

Sąd Okręgowy w Radomiu wyrokiem z dnia 30 stycznia 2013 r., wydanym w sprawie II K 115/12, uznał J. B. za winnego tego, że w dniu 17 kwietnia 2012 roku w R. chcąc dokonać ciężkiego uszczerbku na zdrowiu u K. C. w rozumieniu art. 156 §1 pkt 2 kk zadał mu kilkanaście uderzeń pięścią w głowę oraz w okolice klatki piersiowej i okolice podżebrową oraz kilkanaście razy kopnął go w klatkę piersiową, powodując u pokrzywdzonego obrażenia w postaci podbiegnięć: worka osierdziowego, kopuły przepony po stronie prawej, rozległych krezki jelita cienkiego, esicy z przejściem tkanki wiotkie okolicy zaotrzewnowej, ściany jelita cienkiego, mięśni grzbietu, tkanki podskórnej i mięśni okolic skroniowych obustronnie, drobnych i rozsianych klatki piersiowej oraz w postaci niedodmy płuc, dyskretnego krwotoku podpajęczynówkowego, złamania trzony mostka i bardzo licznych złamań żeber obustronnie, w tym wielu z rozerwaniem międzyżebrzy, z których to obrażeń złamania mnogie żeber z rozerwaniem międzyżebrzy i krwotok wewnętrzny stanowiły ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu, co skutkowało zgonem pokrzywdzonego, który to skutek J. B. mógł przewidzieć, to jest popełnienia czynu z art. 156 § 3 kk, za który na podstawie art. 156 § 3 k.k. wymierzył mu karę siedmiu lat pozbawienia wolności, zaliczając na jej poczet, na podstawie art. 63 § 1 k.k., okres zatrzymania i tymczasowego aresztowania oskarżonego w niniejszej sprawie od dnia 17 kwietnia 2012 roku do dnia 22 sierpnia 2012 roku; zasądził od Skarbu państwa na rzecz Kancelarii Adwokackiej adw. G. W. w R. kwotę 885,60 złotych tytułem nieuiszczonego wynagrodzenia za obronę udzieloną oskarżonemu z urzędu w tym podatek VAT; na podstawie art. 624 § 1 k.p.k. zwolnił oskarżonego od kosztów sadowych, obciążając wydatkami Skarb Państwa.

Apelację od powyższego wyroku złożył obrońca oskarżonego J. B..

Na podstawie art. 444 i 425 § 1 k.p.k. orzeczenie sądu I instancji zaskarżył w całości, zarzucając mu, na podstawie art. 427 § 2 i 438 pkt 2 i 3 k.p.k.:

I.  obrazę przepisów postępowania mającą wpływ na treść wydanego wyroku, a mianowicie art. 4, 5 § 2, 7, 410, 424 § 1 pkt 1 k.p.k. poprzez oparcie wyroku wyłącznie na dowodach niekorzystnych dla oskarżonego bez należytego umotywowania takiego stanowiska w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, w szczególności:

1. przez bezkrytyczne przyjęcie zeznań I. K. z etapu postępowania przygotowawczego, jako podstawę odpowiedzialności oskarżonego, podczas gdy w trakcie zdarzenia znajdowała się ona w stanie upojenia alkoholowego, co w sposób zdecydowany obniża jej zdolności właściwego zapamiętywania i odtwarzania przebiegu zdarzenia, nadto jej relacja pozostaje w sprzeczności z wyjaśnieniami nie tylko oskarżonego, ale również z zeznaniami M. P. (1);

2. przez nie uznanie za wiarygodne wyjaśnień oskarżonego, w sytuacji gdy konsekwentnie nie przyznawał się on do pobicia pokrzywdzonego, a jego wyjaśnienia były logiczne i zbieżne z zeznaniami M. P. (2);

II.  błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia przez uznanie, że oskarżony popełnił zarzucany mu aktem oskarżenia czyn, podczas gdy:

- jak wynika z relacji oskarżonego J. B., w dacie zdarzenia pokrzywdzony został pobity przez nieznanych sprawców,

- pobicia pokrzywdzonego mogła dokonać zupełnie inna osoba z uwagi na fakt, iż w mieszkaniu I. K. krytycznego dnia odbywała się libacja alkoholowa, każdy mógł wejść do niezamykanego i nieoświetlonego mieszkania, co pozostaje w korelacji z opinią biegłego W. O. w zakresie w którym podaje on, że nie był w stanie określić maksymalnego czasu od momentu doznania urazu do momentu zgonu.

Podnosząc powyższe zarzuty skarżący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku i uniewinnienie J. B. od popełnienia zarzucanego mu czynu, ewentualnie o uchylenie zaskarżonego orzeczenia i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania sądowi I instancji.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje.

Apelacja tylko o tyle okazała się skuteczna, że doprowadziła do zmiany zaskarżonego wyroku w sposób wynikający z treści punktu I wyroku sądu odwoławczego.

Zmiana wyroku Sądu Okręgowego nie nastąpiła jednak w wyniku uznania trafności zarzutów podniesionych przez obrońcę oskarżonego, lecz jest konsekwencją stwierdzenia – w ramach kompleksowej kontroli wyroku sądu I instancji pod kątem wszelkich możliwych podstaw odwoławczych, co z kolei było podyktowane kierunkiem wniesionego środka zaskarżenia – mających wpływ na treść zaskarżonego orzeczenia błędów w ustaleniach faktycznych, przyjętych za jego podstawę, co do zamiaru, z jakim działał J. B. oraz co do zakresu obrażeń ciała spowodowanych u K. C. przestępczym działaniem oskarżonego.

Już w tym miejscu wskazać zarazem trzeba, że wyniki kontroli odwoławczej wyroku sądu I instancji nie dały podstaw do uwzględnienia żadnego z wniosków odwoławczych złożonych przez skarżącego.

Na wstępie, dla porządku, należy odnieść się do konstrukcji wniesionego środka odwoławczego i sposobu redakcji zarzutów. Jest to niezbędne dla usystematyzowania wywodów Sądu Apelacyjnego, przejrzystego wyjaśnienia, czym kierował się sąd odwoławczy wydając niniejszy wyrok oraz dlaczego zarzuty i wnioski apelacji obrońcy J. B. uznał za niezasadne.

Po pierwsze, w punkcie I apelacji, skarżący wskazał, że wyrok sądu I instancji został wydany z naruszeniem szeregu przepisów prawa procesowego, tj. art. 4, art. 5 § 2, art. 7, art. 410 i art. 424 § 1 pkt 1 k.p.k.; opis afirmowanych uchybień nie pozwala jednak na stwierdzenie, na czym – zdaniem Autora apelacji – w realiach niniejszej sprawy ma polegać naruszenie art. 5 § 2 k.p.k. Odpowiedzi w tym przedmiocie nie udziela też uzasadnienie apelacji. Z kolei, przy uwzględnieniu treści apelacji i jej uzasadnienia, skonstatować można, że zarzut naruszenia art. 424 § 1 pkt 1 k.p.k. o tyle został podniesiony w ramach względnej przesłanki odwoławczej określonej w pkt 2 art. 438 k.p.k., że - zdaniem skarżącego – wadliwie sporządzone pisemne uzasadnienie zaskarżonego wyroku „dowodzi”, iż wyrok skazujący oskarżonego zapadł z naruszeniem pozostałych, wskazanych w apelacji, przepisów prawa procesowego.

Po drugie, w punkcie II apelacji obrońca J. B. podnosi uchybienie, które ściśle rzecz biorąc – w zasadniczej mierze - nie ma charakteru „pierwotnego”; w przyjętej konstrukcji wniesionego środka odwoławczego zasadniczo jest ono bowiem afirmowanym następstwem wadliwego zastosowania tych przepisów prawa procesowego, o których mowa w punkcie I apelacji, a jedynie w części można dostrzec, iż skarżący wadliwe ustalenia faktyczne postrzega jako efekt błędnego wnioskowania sądu meriti (a nie wadliwego stosowania prawa procesowego co do oceny materiału dowodowego, co zostanie jeszcze bliżej omówione).

Ponieważ obrońca zarzucił obrazę przepisu art. 4 k.p.k. ( notabene nie uzasadniając bliżej przesłanek postawienia takiego właśnie zarzutu), trzeba wskazać, że tego rodzaju zarzut nie może samodzielnie stanowić podstawy apelacji z uwagi na to, że przepis art. 4 k.p.k. formułuje jedynie jedną z naczelnych zasad procesu karnego, tj. zasadę obiektywizmu. Przestrzeganie tej zasady gwarantowane jest w przepisach szczególnych i dopiero powołanie się na naruszenie konkretnych przepisów szczegółowych może uzasadniać stosowny zarzut apelacyjny.

Analiza apelacji pozwala na stwierdzenie, że obrońca upatruje złamanie zasady określonej w art. 4 k.p.k. bądź to wskutek oparcia dokonanych przez sąd I instancji ustaleń faktycznych na dowodach niekorzystnych dla oskarżonego, bądź wskutek nieuwzględnienia okoliczności przemawiających na jego korzyść; za takim wnioskiem przemawia zawarte w apelacji sformułowanie, iż sąd I instancji oparł swe rozstrzygnięcie „wyłącznie na dowodach niekorzystnych dla oskarżonego” (por. pkt I apelacji), dokonując „jednostronnej analizy materiału dowodowego” (por. uzasadnienie apelacji).

W takich realiach należy wyraźnie podkreślić, że odrzucenie przez sąd pewnych dowodów, przy jednoczesnym uwzględnieniu innych dowodów stanowi uprawnienie sądu dokonującego ustaleń faktycznych, o ile – co oczywiste – jest to czynione z poszanowaniem zasady swobodnej oceny dowodów; w przypadku spełnienia tego warunku, dokonanie danych ustaleń faktycznych, niekorzystnych z punktu widzenia interesu procesowego osoby oskarżonej, nie może być uznane za przejaw złamania zasady obiektywizmu, o której mowa w art. 4 k.p.k. Podobnie, podkreślana przez skarżącego – rzekomo niezasadna - odmowa wiary wyjaśnieniom oskarżonego, jak również obdarzenie przymiotem wiarygodności zeznań świadka (świadków), lub też odmowa nadania im takiego przymiotu, nie może być utożsamiane z pominięciem okoliczności, których te dowody dotyczą i nie jest wyrazem złamania zasady bezstronności sądu.

Wyprzedzając dalsze rozważania, można już w tym miejscu stwierdzić, że kontrola apelacyjna zaskarżonego orzeczenia nie dowiodła, aby sąd meriti uchybił jakimkolwiek przepisom gwarantującym zachowanie zasady bezstronności, wynikającej z omawianego przepisu art. 4 k.p.k., a stanowiącego, jak wyżej wskazano, normę o charakterze ogólnym. Sąd Okręgowy wydając zaskarżony wyrok rozważył bowiem – wbrew odmiennym sugestiom obrońcy oskarżonego - wszystkie wynikające z ujawnionego w sprawie materiału dowodowego istotne dla rozstrzygnięcia sprawy okoliczności, przemawiające zarówno na korzyść, jak i na niekorzyść J. B.. Przypomnieć warto, iż z żadna norma prawa nie nakazuje, by sąd miał opierać ustalenia faktyczne, jak życzyłby sobie tego obrońca, na dowodach najkorzystniejszych dla oskarżonego, w sytuacji gdy te są niewiarygodne. Oczywistym jest przecież, iż orzeczenie nie może zapaść na podstawie wszystkich wykluczających się dowodów. Sąd ma prawo oprzeć się na jednych dowodach, a pominąć inne, jeśli ich treść jest rozbieżna. W takiej sytuacji istota rozstrzygania polega na daniu priorytetu niektórym dowodom. Obowiązkiem sądu jest wówczas wskazanie, dlaczego nie uznał dowodów przeciwnych (por. w tym przedmiocie wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z dnia 14 grudnia 2006r., sygn. II AKa 333/06, OSAW 2007/4/63 i Prok. i Pr. 2008/4/34). Wskazanym wymogom sąd I instancji sprostał, o czym przekonują obszerne, przekonywające, logiczne wywody poświęcone ocenie dowodów, zawarte w pisemnym uzasadnieniu zaskarżonego wyroku. Nie sposób też w tym kontekście nie zauważyć, że sam skarżący, poza powołaniem wskazanej normy prawa procesowego (jako rzekomo naruszonej przez Sąd Okręgowy w Radomiu), praktycznie nie przytoczył szerszych argumentów popierających lansowaną tezę, jakoby sąd I instancji orzekał z naruszeniem zasady obiektywizmu. Z tych wszystkich powodów nie ma w sprawie żadnych przesłanek do uznania, że zaskarżone orzeczenie zapadło z obrazą wskazanego w apelacji art. 4 k.p.k.

Zupełnym nieporozumieniem jest podnoszony przez skarżącego zarzut naruszenia art. 5 § 2 k.p.k. Pomijając już to, że poza powołaniem w petitum apelacji i tego przepisu, w treści zarzutu, ani w uzasadnieniu wniesionego środka odwoławczego (co wyżej zostało zasygnalizowane), nie wskazano, na czym miałoby w realiach niniejszej sprawy polegać naruszenie normy wynikającej z art. 5 § 2 k.p.k., dość powiedzieć, że zastosowanie reguły in dubio pro reo wchodzi w grę dopiero wówczas, gdy wątpliwości co do sposobu rozstrzygnięcia określonej kwestii faktycznej nie dadzą się usunąć, ale sąd prowadzący postępowanie podjął w toku procesu wszelkie dostępne czynności zmierzające do dokonania jednoznacznych ustaleń. Rzecz jednak w tym, iż do rozstrzygnięcia wątpliwości na korzyść oskarżonego dojść może dopiero wówczas, gdy sąd orzekający rzeczywiście wątpliwości takie powziął. Innymi słowy, dla oceny, czy nie został naruszony zakaz, o którym mowa wyżej – a co zarzuca obrońca - nie są miarodajne tego rodzaju wątpliwości, zgłaszane przez stronę, ale jedynie to, czy orzekający w sprawie sąd je powziął i wobec obiektywnego braku możliwości ich usunięcia, rozstrzygnął je na niekorzyść oskarżonego, względnie to, czy w świetle realiów sprawy wątpliwości takie powinien był powziąć. W wypadku zatem, gdy określone ustalenie faktyczne zależne jest od nadania poszczególnym dowodom przymiotu wiarygodności i odmowy wiary innym, nie można mówić o naruszeniu zasady z art. 5 § 2 k.p.k., a ewentualne zastrzeżenia co do oceny wiarygodności konkretnego dowodu rozstrzygane być mogą jedynie na płaszczyźnie wynikającej z treści art. 7 k.p.k., w tym w kontekście przekroczenia przez sąd granic swobodnej oceny dowodów i wkroczenia w sferę dowolności ocen (por. w tym przedmiocie postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 13 maja 2002 r., V KKN 90/01, LEX nr 53913). Sąd I instancji o tyle nie zastosował omawianej reguły prawa procesowego, że rozstrzygnięcie swe opierał na ocenie zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego i opartych na niej wnioskach, poszczególne dowody oceniając przy tym wedle zasad określonych w art. 7 k.p.k., co wykluczyło z istoty rzeczy zastosowanie normy wynikającej z przepisu art. 5 § 2 k.p.k. Podnoszenie w tym zakresie zarzutu naruszenia reguły in dubio pro reo opiera się więc na niezrozumieniu przez skarżącego albo przesłanek skarżonego rozstrzygnięcia sądu I instancji, albo też na niezrozumieniu, kiedy taki zarzut może być skutecznie podnoszony (a co wyjaśniono powyżej).

Przed omówieniem zarzutu naruszenia art. 7 k.p.k. warto zauważyć, że ten zarzut obrońca oskarżonego stawia de facto „łącznie” z zarzutem naruszenia art. 410 k.p.k.; powyższy wniosek wynika z opisu afirmowanego uchybienia. W takiej zaś sytuacji dalsze rozważania trzeba poprzedzić stwierdzeniem, że naruszenie przepisu art. 410 k.p.k. może wyrażać się w tym, że wyrokujący sąd nie ujawni na rozprawie wszystkich dowodów (a następnie, mimo to, włączy je do podstawy dowodowej wyroku), bądź też wprawdzie je ujawni, ale przy ocenie dowodów pominie niektóre z nich.

W takich realiach, „związek” pomiędzy naruszeniem art. 410 k.p.k. i zarazem art. 7 k.p.k. można dostrzec wyłącznie w tym aspekcie, że norma wynikająca z art. 410 k.p.k. prowadzi do wniosku, iż warunkiem prawidłowej swobodnej oceny dowodów jest jej dokonanie na postawie wszystkich, ujawnionych w toku rozprawy głównej, dowodów. Z tego wniosek, że obrońca oskarżonego zarzucając sądowi I instancji naruszenie art. 7 k.p.k. w istocie nie tyle stawia wyłącznie zarzut tzw. błędu dowolności (istotę tego uchybienia oddaje sam zarzut naruszenia art. 7 k.p.k.), co stawia także zarzut tzw. błędu braku (którego istotę oddaje zarzut naruszenia art. 7 k.p.k. w związku z jednoczesnym naruszeniem art. 410 k.p.k.); wniosek ten potwierdzają w szczególności wywody uzasadnienia apelacji, w którym mowa jest o tym, iż sąd I instancji orzekł „niezgodnie ze wszystkimi dowodami zebranymi w sprawie”, co dowodzi, iż skarżący naruszenie art. 410 k.p.k. postrzega w drugiej, z opisanych wyżej, postaci.

Mając na względzie powyższe uwagi należy zdecydowanie podkreślić, że nie stanowi naruszenia art. 410 k.p.k. dokonanie oceny ujawnionego na rozprawie materiału dowodowego w sposób odmienny od subiektywnych oczekiwań stron procesowych. Do wyrokowania z obrazą wskazanego przepisu doszłoby li tylko wtedy, gdyby sąd I instancji wydając wyrok oparł się jedynie na części materiału dowodowego (naruszając w ten sposób przepis art. 410 k.p.k. w dwojaki, wskazany wyżej, sposób). Przepisu art. 410 k.p.k. nie można rozumieć w ten sposób, że każdy z przeprowadzonych dowodów ma stanowić podstawę ustaleń faktycznych (o czym już była mowa w kontekście zarzutu naruszenia przez sąd I instancji art. 4 k.p.k.). Nie można skutecznie zarzucać, że niektóre dowody nie stanowiły podstawy ustaleń faktycznych, jeśli sąd je rozważył i odrzucił, z poszanowaniem reguł wynikających z art. 7 k.p.k. (o czym niżej), jako niewiarygodne.

Opierając się na powyższym, prawidłowym rozumieniu normy wynikającej z przepisu art. 410 k.p.k., nie sposób zgodzić się z obrońcą J. B. utrzymującym, że skazanie oskarżonego nastąpiło w wyniku oparcia się sądu meriti wyłącznie na fragmentarycznie ocenionym materiale dowodowym, gdyż odmienny wniosek wprost wynika z treści pisemnego uzasadnienia zaskarżonego wyroku (por. s. 7-13), niezależnie od tego, że w realiach sprawy nie było możliwe, aby orzeczenie zapadło, jak sugeruje obrońca, w zgodzie ze „wszystkimi dowodami” (por. uzasadnienie apelacji), które przecież pozostawały, co bezsporne, w sprzeczności. Ta ostatnia konkluzja jest tak oczywista, że nie wymaga bliższego omawiania.

Analiza pisemnych motywów wyroku Sądu Okręgowego w Radomiu ukazuje, że nie ma racji obrońca oskarżonego twierdząc, iż Sąd ten nie przeprowadził oceny wszystkich dowodów zgromadzonych w sprawie. Dodać w tym przedmiocie jedynie trzeba, że w świetle art. 410 k.p.k. wyrok wprawdzie winien być oparty na „całokształcie materiału dowodowego”, lecz zapis ten należy odczytywać w powiązaniu z art. 366 § 1 k.p.k., który nakłada na przewodniczącego rozprawy obowiązek wyjaśnienia wszystkich „istotnych okoliczności sprawy”. W takiej sytuacji, ewentualna obraza art. 410 k.p.k., aby mogłaby mieć wpływ na treść wyroku, musi dotyczyć czy to nieujawnienia, czy też pominięcia w procesie oceny istotnego dowodu (istotnej okoliczności), gdyż tylko wówczas mogłoby to rzutować na treść rozstrzygnięcia. W realiach zaś niniejszej sprawy sąd I instancji poddał rzetelnej i kompleksowej ocenie wszystkie istotne dowody.

Zważywszy, że jedynie oskarżony (...), M. P. (2) i I. K. byli obecni na miejscu inkryminowanego zdarzenia, naturalne jest, że to właśnie depozycje tych osób były najistotniejszymi dowodami w sprawie. I te właśnie depozycje, zarówno J. B., jak i wskazanych świadków, stały się przedmiotem wnikliwej oceny dokonanej przez Sąd Okręgowy w Radomiu. To, że ocena ta nie odpowiada wyobrażeniom skarżącego, nie oznacza jednak, o czym była już mowa, że wyrokowanie nastąpiło z obrazą art. 410 k.p.k. Wypada też dodać, że w procesie oceny zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego nie uszły uwadze Sądu Okręgowego i dalsze, istotne z punktu widzenia przedmiotu postępowania, dowody, tj. opinie biegłych, w szczególności opinia biegłego lekarza patomorfologa i opinia biegłego psychologa (por. s. 7 i 10-12 pisemnego uzasadnienia zaskarżonego wyroku).

Wbrew stanowisku obrońcy oskarżonego stwierdzić dalej trzeba, że analiza akt sprawy, w tym zwłaszcza pisemnego uzasadnienia zaskarżonego wyroku, dowodzi, iż Sąd Okręgowy w Radomiu przeprowadził właściwą, obiektywną analizę zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego. Podkreślić przy tym trzeba, że dokonana przez tenże Sąd swobodna − uwzględniająca zasady prawidłowego rozumowania oraz wskazania wiedzy i doświadczenie życiowe − ocena dowodów nie przekracza granic zakreślonych przez przepis art. 7 k.p.k. Przekonanie sądu I instancji o wiarygodności jednych (w szczególności zeznań I. K.), a (częściowej) niewiarygodności innych dowodów (w realiach sprawy – wyjaśnień oskarżonego oraz zeznań M. P. (2) co do zdarzeń objętych zaskarżonym wyrokiem skazującym) pozostaje pod ochroną art. 7 k.p.k., gdyż zostało poprzedzone ujawnieniem na rozprawie całokształtu okoliczności sprawy, stanowiło wyraz rozważenia okoliczności przemawiających zarówno na korzyść, jak i na niekorzyść oskarżonego (wbrew temu, co utrzymuje obrońca, o czym niżej), zostało zgodnie ze wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego, wyczerpująco i logicznie uzasadnione. Autor apelacji – wbrew powyższym uwagom - nie wykazał w przekonywającym stopniu, w złożonym środku odwoławczym, aby którykolwiek z wymienionych wyżej warunków nie został w niniejszej sprawie dotrzymany, ograniczając się do ogólnikowego w istocie zakwestionowania zaprezentowanej przez sąd I instancji oceny dowodów i przedstawienia własnej, polemicznej ich oceny.

Zarzut z punktu I apelacji i powołana na jego poparcie argumentacja sprowadza się wszak li tylko do wyrażenia niemal arbitralnego przekonania o wiarygodności wyjaśnień oskarżonego, którym – niezasadnie, zdaniem obrońcy – sąd I instancji odmówił nadania takiego przymiotu. O ile zdaniem Autora apelacji za wiarygodnością depozycji J. B., rzeczywiście „konsekwentnie” przeczącemu swemu sprawstwu (por. pkt I.1 apelacji), ma przemawiać ich „zbieżność” z zeznaniami M. P. (2), to twierdzenie takie ma charakter rażąco dowolny. Rzecz w tym – a co trafnie i szeroko omówił na s. 7-8 pisemnego uzasadnienia zaskarżonego wyroku sąd I instancji – zeznania M. P. (2) nie tylko w świetle racjonalnych reguł oceny nie mogą zasługiwać na wiarę (w tym zakresie, w którym miałyby „potwierdzać”, iż oskarżony nie dopuścił się przypisanych mu działań), ale też, wbrew temu, co z sobie znanych powodów twierdzi skarżący, nie korespondują one z wyjaśnieniami oskarżonego. Wprawdzie istotnie M. P. (2) zaprzeczył, aby oskarżony bił pokrzywdzonego, to jednak opisany przez niego przebieg zdarzeń w mieszkaniu I. K. tak dalece odbiega od tego, co podał J. B., że nie sposób nie zgodzić się z logicznymi wszak wywodami sądu meriti, który te właśnie dowody ocenił we wzajemnej relacji, trafnie i przekonywająco przedstawiając tok rozumowania, dochodząc w konkluzji do wniosku o niewiarygodności nie tylko wyjaśnień oskarżonego, ale i zeznań M. P. (2) (por. s. 7-8 pisemnego uzasadniania zaskarżonego wyroku). W takich zaś realiach twierdzenia skarżącego nie mogą przekonywać. Apelacja w żadnym razie nie wykazała, dlaczego rozumowanie sądu meriti jest wadliwe; jej wywody ograniczają się de facto do prezentacji odmiennej oceny wiarygodności depozycji J. B. i M. P. (2), z jednoczesnym zignorowaniem treści wyjaśnień oskarżonego i zeznań wskazanego świadka. Co więcej, skarżący w istocie nawet nie podjął próby przedstawienia merytorycznych argumentów mogących wykazać wadliwość dokonanej przez sąd I instancji oceny tych dowodów, co pozwala na stwierdzenie, że wywiedziony środek odwoławczy ma w tym zakresie wymiar stricte polemiczny, a tym samym nie może być uznany za skuteczny.

Z kolei próba podważenia zasadności oceny sądu I instancji, który obdarzył przymiotem wiarygodności zeznania I. K., o tyle musi być skazana na niepowodzenie, że opiera się wyłącznie na afirmacji dowolnie interpretowanej przez skarżącego bezspornej wszak okoliczności, iż świadek ten w czasie przedmiotowych zdarzeń pozostawał w stanie nietrzeźwości. Podnosząc ten fakt, obrońca oskarżonego sformułował absolutnie dowolne wnioski, iż już li tylko z tego powodu zeznania I. K. nie mogły zasługiwać na wiarę. W dowolny, pozbawiony merytorycznej argumentacji sposób, skarżący formułuje przy tym tezę, iż świadek miał „obniżoną zdolność właściwego zapamiętywania i odtwarzania przebiegu zdarzenia” (por. pkt I.1 apelacji). Nie sposób dociec przy tym, z jakich to obiektywnie występujących okoliczności (a nie wyłącznie subiektywnie postulowanych przez skarżącego), wniosek ów wysnuwa obrońca oskarżonego. Ogólnikowe wywody o wpływie alkoholu na organizm człowieka, które doprowadziły autora apelacji do wniosku, iż „zdolności I. K. zapamiętywania były ograniczone a właściwie zredukowane do minimum” (por. uzasadnienie apelacji), o tyle nie mogą przekonywać, że nie są poparte nie tylko konkretnymi argumentami mającymi odniesienie do realiów niniejszej sprawy, ale przede wszystkim pomijają te szczegółowo i logicznie wyłożone przez sąd I instancji okoliczności, które rzeczywiście przemawiają za uznaniem depozycji tego świadka za wiarygodne, w tym także – co skarżący również przemilcza – fakt, że zeznania I. K. znajdują pośrednie potwierdzenie w zeznaniach K. M. (por. s. 8-10 i 12 pisemnego uzasadnienia zaskarżonego wyroku). Są to wywody niewątpliwie skarżącemu znane, co oznacza, że nie ma potrzeby ich powtarzania; sąd odwoławczy w pełni je akceptuje. Sugestia, jakoby szczegółowość zeznań I. K. miała dowodzić, że świadek „konfabulował” jest tak rażąco dowolna, tak dalece pomijająca istotę „konfabulacji” (w rozumieniu psychologicznym), że wręcz nie wymaga bliższego omówienia. Wywody skarżącego opierają się na dowolnie czynionych „założeniach”, arbitralnie czynionych przypuszczeniach (jak chociażby to, że bliżej nieustalona osoba „mogła” wejść do mieszkania I. K. i „mogła” dopuścić się pobicia pokrzywdzonego, co – nawiasem mówiąc - nie znajduje potwierdzenia w żadnym dowodzie (również w wyjaśnieniach oskarżonego i zeznaniach M. P. (2)); tym samym nie mogą być skuteczne w kontekście zasad racjonalnej oceny materiału dowodowego. Odwołanie się przez skarżącego do zeznań M. W. też o tyle nie może skutecznie poddać w wątpliwość zaprezentowanej przez Sąd Okręgowy oceny zeznań I. K., że przecież depozycje tego pierwszego świadka również były przedmiotem rozważań sądu I instancji, który trafnie i przekonywająco wyjaśnił, dlaczego dowód ten nie podważa wiarygodności zeznań I. K. (por. s. 13 pisemnego uzasadnienia zaskarżonego wyroku). Z kolei wywód skarżącego, mający być potwierdzeniem tezy, iż zeznania I. K. – wbrew rzekomo wadliwemu stanowisku sądu meriti - nie były spójne i konsekwentne, a zasadzający się wyłącznie na tym, że w pierwszym zeznaniu podała ona błędne imię sprawcy pobicia K. C. (por. uzasadnienie apelacji) całkowicie ignoruje to, że ta ostatnia okoliczność również została rozważona i właściwie oceniona przez sąd I instancji na s. 9 pisemnego uzasadnienia zaskarżonego wyroku (por. też w tym przedmiocie zeznania I. K. – k. 46, k. 47, k. 102). Skarżący w żadnym razie nie wykazał w skuteczny sposób (a nawet tego nie próbował), że rozważania Sądu Okręgowego w tym przedmiocie są nietrafne. Twierdzenia zaś skarżącego, iż opinia biegłego W. O. nie koresponduje z zeznaniami I. K., pomijają – i to w sposób rażący – całokształt wywodów tejże opinii, która została poddana przez sąd I instancji kompleksowej, pełnej, dokładnej i rzetelnej ocenie. Ta właśnie, właściwa i przekonująca ocena opinii biegłego lekarza patomorfologa pozwoliła zarazem sądowi I instancji na dokonanie prawidłowej, zgodnej z wymogami art. 7 k.p.k. oceny pozostałych dowodów (por. s. 10-12 pisemnego uzasadnienia zaskarżonego wyroku). Tych właśnie, jasno i przekonująco wyłożonych przez sąd I instancji okoliczności, wynikających z opinii biegłego lekarza patomorfologa, skarżący zdaje się nie dostrzegać, skupiając się tylko na tym, że nie określił on „maksymalnego czasu od momentu doznania urazu do momentu zgonu” pokrzywdzonego (por. uzasadnienie apelacji). O ile rzeczywiście biegły użył takiego sformułowania (k. 627v), o tyle – co zresztą trafnie zauważył też Sąd Okręgowy (s. 12 pisemnego uzasadnienia zaskarżonego wyroku) – biegły W. O., odwołując się do posiadanego doświadczenia zawodowego, określił jednak czas dzielący doznanie przez K. C. urazu klatki piersiowej (k. 127, k. 204) i jego zgon, jako „krótki”, trwający od kilkunastu minut do dwóch godzin (por. 204, k. 627v), a którą to okoliczność podawał w sposób konsekwentny, przekonująco też tłumacząc, dlaczego nie jest możliwym, aby śmiertelnych w swych skutkach obrażeń pokrzywdzony doznał przed dniem 17 kwietnia 2012 r. (k. 204, k. 626v, k. 627). Z tych przyczyn wskazywana przez skarżącego „okoliczność” nie może dowodzić słuszności tezy, jakoby sąd I instancji dokonał wadliwej oceny zeznań I. K.. W pełni wiarygodna, jasna, pełna i rzetelna opinia biegłego lekarza patomorfologa stoi przy tym w oczywistej sprzeczności z lansowaną przez obrońcę tezą, iż K. C. doznał śmiertelnych w swych skutkach obrażeń poza mieszkaniem I. K., co tym bardziej – co też trafnie skonstatował sąd meriti (por. s. 11-12 pisemnego uzasadnienia zaskarżonego wyroku) - istotnie uwiarygadnia depozycje wskazanego świadka (por. s. 10 pisemnego uzasadnienia zaskarżonego wyroku).

Omówiony powyżej sposób motywacji zarzutu z punktu I apelacji nie może więc skutecznie podważyć oceny dowodów dokonanej przez sąd I instancji. Podkreślić ponownie należy, że wszystkie istotne z punktu widzenia przedmiotu procesu dowody przeprowadzone w toku rozprawy głównej zostały przez Sąd Okręgowy w Radomiu ocenione w sposób przekonywający, zgodny z wymogami wynikającymi z art. 7 k.p.k. Wbrew odmiennym wywodom skarżącego, sąd I instancji zasadnie nie dał wiary wyjaśnieniom oskarżonego w części, w której kwestionował on swoje sprawstwo, trafnie wskazując przesłanki uznania za wiarygodne zeznań I. K. i opinii biegłego lekarza patomorfologa (s. 8-12 pisemnego uzasadniania zaskarżonego wyroku), zasadnie także konstatując, że nie zasługują w tym zakresie na wiarę wyjaśnienia oskarżonego i notabene też pozostające z nimi w sprzeczności – zeznania M. P. (2) (s. 7-8 pisemnego uzasadnienia zaskarżonego wyroku). Zaprezentowana przez sąd I instancji ocena materiału dowodowego nie tylko więc nie narusza normy art. 7 k.p.k., ale też nie została dokonana z obrazą art. 410 k.p.k. (w zw. z art. 7 k.p.k.), co oznacza, że Sąd Okręgowy w Radomiu nie dopuścił się ani tzw. „błędu dowolności”, ani tzw. „błędu braku”, o których to pojęciach była wyżej mowa.

W takich realiach, w zakresie, w jakim skarżący podniósł zarzut błędu w ustaleniach faktycznych rozumiany jako „konsekwencja” naruszenia wskazanych w pkt I apelacji przepisów prawa procesowego, nie sposób uznać, że zarzut z punktu II apelacji jest trafny; sąd I instancji wydając skarżony wyrok nie uchybił bowiem prawu procesowemu. Z kolei (co zostało zasygnalizowane na wstępie niniejszych rozważań) zarzut błędu w ustaleniach faktycznych, a mający być wynikiem wyłącznie wadliwego wnioskowania sądu meriti z ustalonych w sprawie okoliczności, w zakresie, w jakim wskazuje obrońca oskarżonego, również nie zasługuje na uwzględnienie. Trudno bowiem w świecie racjonalnych ocen, w obliczu prawidłowo wszak ocenionego przez sąd I instancji materiału dowodowego, twierdzić, że ma jakiekolwiek rzeczywiście występujące w sprawie przesłanki lansowany przez Autora apelacji wniosek, iż K. C. doznał śmiertelnych w swych skutkach obrażeń w wyniku pobicia przez bliżej nieustaloną osobę, która weszła do mieszkania I. K. (por. pkt II apelacji); taki wniosek w żadnym razie nie wynika ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, a jest wyłącznie dowolnie czynionym przez skarżącego założeniem. Podobnie, nie ma racjonalnych podstaw wyrażana przez skarżącego teza, jakoby właściwym wnioskiem z wyjaśnień oskarżonego winno być stwierdzenie, że pokrzywdzony „w dacie zdarzenia został pobity przez nieznanych sprawców” (por. pkt II apelacji). Jeśli taką tezę obrońca rozumie jako przesłankę mającą wskazywać, że to inne, bliżej nieustalone z tożsamości osoby, spowodowały u K. C. – w szczególności – złamania mnogie żeber z rozerwaniem międzyżebrzy i krwotok wewnętrzny, to jest ona pozbawiona jakichkolwiek podstaw dowodowych, a tym samym jest to wniosek, którego nie sposób wysnuć z treści właściwie ocenionego przez sąd I instancji materiału dowodowego; taką tezę jednoznacznie wyklucza właściwie omówiona przez Sąd Okręgowy opinia biegłego lekarza patomorfologa, która w korelacji z zeznaniami I. K. stała się zasadniczą podstawą dowodową skarżonego wyroku (por.s. 7-12 pisemnego uzasadnienia zaskarżonego wyroku).

W ukazanym stanie rzeczy nie mógł zasługiwać na uwzględnienie żaden z wniosków odwoławczych złożonych przez skarżącego. Nie ma bowiem podstaw do zmiany zaskarżonego wyroku poprzez uniewinnienie J. B., jak również nie występują w sprawie braki dowodowe nakazujące powtórzenie procesu przed sądem I instancji, a które mogłyby uzasadniać uchylenie skarżonego orzeczenia i przekazanie sprawy temu sądowi do ponownego rozpoznania.

Jak wskazano na wstępie, kompleksowa kontrola odwoławcza skutkowała jednak zmianą zaskarżonego orzeczenia. Ujawniła ona bowiem, że skarżony wyrok dotknięty jest uchybieniem w postaci błędów w ustaleniach faktycznych, przyjętych za jego podstawę, co do zamiaru, z jakim działał J. B. oraz co do zakresu obrażeń ciała spowodowanych u K. C. przestępczym działaniem oskarżonego. Uchybienia te o tyle miały wpływ na treść zaskarżonego wyroku (co skutkowało koniecznością wydania orzeczenia reformatoryjnego), że ustalenia co do zamiaru, z jakim działał oskarżony, jak również ustalenia co do zakresu spowodowanych przez niego u pokrzywdzonego obrażeń ciała, mają (i miały dla sądu I instancji – por. s. 21 pisemnego uzasadnienia zaskarżonego wyroku) istotne znaczenie dla określenie właściwej represji karnej, wpływając na kryminalną zawartość czynu oskarżonego albowiem okoliczności te rzeczywiście należą do kwantyfikatorów stopnia społecznej szkodliwości tegoż czynu (por. art. 115 § 2 k.k.). Wskazać przy tym warto, że stwierdzenie błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku tylko wówczas może mieć miejsce, gdy – jak stwierdził Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 20 lutego 1975 r., II KR 355/74, LEX nr 16881 – „zasadność ocen i wniosków wyprowadzonych przez sąd orzekający z okoliczności ujawnionych w toku przewodu sądowego nie odpowiada prawidłowości logicznego rozumowania”. Taka sytuacja zaistniała w niniejszej sprawie, we wskazanym powyżej zakresie rozstrzygnięcia sprawy przez sąd I instancji. Rzecz w tym, że Sąd Okręgowy ustalił w wyroku, iż oskarżony „chciał dokonać ciężkiego uszczerbku na zdrowiu u K. C.”. Stwierdzenie, iż J. B. „chciał” spowodować ów ciężki uszczerbek na zdrowiu pokrzywdzonego, jednoznacznie wskazuje, że sąd I instancji wywnioskował, notabene na podstawie prawidłowo dokonanej oceny dowodów, iż oskarżony działał z zamiarem bezpośrednim (art. 9 § 1 k.k.) spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu K. C.. Na takie wnioskowanie sądu meriti wprost wskazują zarazem stwierdzenia zawarte na s. 15 i 21 pisemnego uzasadnienia zaskarżonego wyroku, gdzie kwestia ta została wprost, w ten właśnie sposób, wyartykułowana. Wniosek ten nie został jednak właściwie, przekonywająco umotywowany; ma więc wręcz w takich realiach sprawy charakter dowolny, tym bardziej, że zgromadzony materiał dowodowy – i prawidłowo oceniony przez sąd I instancji, co sąd odwoławczy podziela – nie daje wystarczających podstaw do jego wysnucia. Nie sposób przy tym zarazem nie zauważyć, że formułując powyższy wniosek, Sąd Okręgowy powołał li tylko – jako przesłanki tegoż wnioskowania – argumenty w istocie swej jednoznacznie przemawiające za tym, że oskarżony w zakresie spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu pokrzywdzonego działał jednak z tzw. zamiarem ewentualnym (art. 9 § 1 k.k.), zaś zamiar bezpośredni przejawił wyłącznie w zakresie „dokonania uszkodzenia ciała” K. C.; wprost wynika to z wywodów zawartych na s. 16 pisemnego uzasadnienia zaskarżonego wyroku, w których wszak jednoznacznie stwierdzono, że „chęcią oskarżonego ( a więc tym elementem woluntatywnym, którego stwierdzenie przesądza o istnieniu zamiaru bezpośredniego – uwaga S.A.) objęte było dokonanie uszkodzenia ciała” pokrzywdzonego C.. Na to, że argumentacja Sądu Okręgowego w istocie ukierunkowana została na wykazanie, że oskarżony „chciał" (a więc działał z zamiarem bezpośrednim) „dokonać uszkodzenia ciała", a jedynie – przy uwzględnieniu sposobu działania - „musiał przewidywać możliwość spowodowania ciężkiego uszczerbku w postaci choroby realnie zagrażającej życiu K. C. i godził się na taki skutek", wprost wskazują (przytoczone w tym miejscu) wywody Sądu Okręgowego zawarte na s. 17 pisemnego uzasadnienia zaskarżonego wyroku. Co więcej, absolutnie trafnie, sąd I instancji wskazał na s. 17 pisemnego uzasadnienia wydanego wyroku te okoliczności, które właśnie wskazują, że oskarżony godził się na to, że skutkiem jego działania może być ciężki uszczerbek na zdrowiu pokrzywdzonego w postaci choroby realnie zagrażającej życiu. Wywód w tym przedmiocie Sąd Apelacyjny w Lublinie w pełni podziela. W tym zakresie rozumowanie (wnioskowanie) Sądu Okręgowego w Radomiu jest prawidłowe, poprawne logiczne, opiera się na rzeczywiście ujawnionych - i prawidłowo ocenionych - okolicznościach poddanego osądowi zdarzenia; zgodne jest też z linią orzecznictwa sądów powszechnych i Sądu Najwyższego, której wyrazem są m.in. powołane na s. 17 pisemnego uzasadnienia zaskarżonego orzeczenia judykaty, trafnie wskazujące, że dla przypisania sprawcy czynu realizującego (w realiach sprawy - między innymi) znamiona określone w art. 156 § 1 k.k., niezbędne jest ustalenie, że ów „skutek”, o którym traktuje wskazany przepis (w postaci ciężkiego uszczerbku na zdrowiu) musi być objęty co najmniej zamiarem ewentualnym sprawcy. W tym miejscu, na marginesie, warto podnieść, że na poparcie takiego stanowiska, Sąd Okręgowy powołał również wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu wydany w sprawie II AKa 254/12, w którym przyjęto właśnie konstrukcję działania sprawcy z zamiarem ewentualnym spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu, co właśnie pozwoliło na przypisanie sprawcy popełnienia przestępstwa m.in. zakwalifikowanego m.in. z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 156 § 1 pkt 2 k.k. (LEX nr 1220380), co jednak nie w pełni koresponduje ze stwierdzeniem, że kwalifikacja prawna czynu J. B. jest wynikiem „obiektywnego przypisania skutku” (por. s. 16 i 19 pisemnego uzasadniania zaskarżonego wyroku). Wydaje się, że to ostatnie sformułowanie odwołuje się do tych starszych poglądów doktryny i orzecznictwa, które formułując tezę o istnieniu ( notabene nie przewidzianego w unormowaniach kodeksowych) „zamiaru ogólnego”, przyjmowały, że sprawca nie musi dokładnie uświadamiać sobie stopnia naruszenia danego dobra prawnego, zaś kwalifikacja prawna jego czynu będzie zależna wyłącznie od rzeczywiście spowodowanego skutku. W świetle tej konkluzji podnieść więc trzeba, że o ile nawet by podzielić przekonanie (które oddają, po części, powołane w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku judykaty Sądu Najwyższego i sądów apelacyjnych), iż istotnie, przy niektórych kategoriach przestępstw przeciwko życiu i zdrowiu, niezbędne jest odwołanie się do kategorii (pojęcia) „zamiaru ogólnego” (rozumianego jako ogólnie traktowany „cel działania sprawcy”, bez „konkretyzacji”, w szczególności w kontekście systematyki przepisów Kodeksu karnego, obrażeń ciała ofiary), o tyle – z uwagi na poszanowanie chociażby funkcji gwarancyjnej prawa karnego – dla przypisania popełnienia przestępstwa umyślnego (a takim jest przestępstwo z art. 156 § 1 k.k.) niezbędne jest ustalenie, że sprawca działał ze świadomością co najmniej możliwości realizacji wszystkich znamion charakteryzujących dany typ czynu zabronionego, przy świadomości wysokiego prawdopodobieństwa nastąpienia czynu zabronionego, i mimo rozpoznania możliwości osiągnięcia danego stanu rzeczy podjął decyzję o realizacji danego czynu, co najmniej godząc się na ów skutek (nie wystarczy więc odwołanie się wyłącznie do kategorii „obiektywnego przypisania skutku”, bez uwzględnienia zamiaru sprawcy odnoszonego do tego właśnie skutku jego działania; tak też notabene stwierdził Sąd Najwyższy w powołanym przez sąd I instancji wyroku z dnia 22 listopada 1971 r. w sprawie Rw 1202/71, LEX nr 18385). Uwagi te jednak nie mają charakteru decydującego o rozstrzygnięciu sądu odwoławczego, a poczynione zostały jedynie dla porządku, z konieczności odniesienia się do wywodów sądu I instancji, które miały na celu wyjaśnienie podstaw prawnych wydania skarżonego wyroku.

Innymi więc słowy, jeśli sąd I instancji ustalił w wyroku, że oskarżony „chciał dokonać ciężkiego uszczerbku na zdrowiu u K. C.” (por. też s. 15, 17 i 19 pisemnego uzasadnienia zaskarżonego wyroku), to z czysto logicznych powodów oskarżony nie mógł jednocześnie tylko „godzić się” na taki skutek (jak zarazem wywiódł Sąd Okręgowy w Radomiu na s. 17 pisemnego uzasadniania swego wyroku), realizując wyłącznie „chęć dokonania uszkodzenia ciała” (por. s. 16 pisemnego uzasadnienia zaskarżonego orzeczenia). Z tych sprzecznych w istocie wniosków, przy uwzględnieniu zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, za trafny Sąd Apelacyjny w Lublinie uznaje wniosek, iż oskarżony podejmując opisane wyroku działania chciał dokonać uszkodzenia ciała K. C., a w zakresie skutku swego czynu w postaci ciężkiego uszczerbku na zdrowiu pokrzywdzonego „wyłącznie” przewidywał możliwość jego spowodowania i godził się na to (co jest wnioskiem zgodnym z tym, który sformułował sąd I instancji na s. 17 pisemnego uzasadnienia zaskarżonego wyroku, prawidłowo ów wniosek motywując). Oznacza to wadliwość ustalenia zawartego w treści wyroku sądu I instancji i skutkuje koniecznością wydania w instancji odwoławczej orzeczenia o charakterze reformatoryjnym. Przede wszystkim należy bowiem zauważyć, że ustalony w sprawie (w oparciu o prawidłowo ocenione przez Sąd Okręgowy w Radomiu dowody) sposób działania oskarżonego nie przemawia za zasadnością przyjęcia, że J. B. miał świadomość „konieczności” spowodowania u K. C. ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, co pozwoliłoby, z tego powodu, na przyjęcie, iż działał on z zamiarem bezpośrednim spowodowania takiego skutku (tzn. „chciał” do niego doprowadzić). Żaden inny dowód (a i nie wskazał go sąd I instancji) nie wskazuje na „chęć” oskarżonego spowodowania tak daleko idącego skutku. Niewątpliwie jednak omówione przez sąd meriti ustalenia (prawidłowo dokonane na podstawie właściwej oceny materiału dowodowego) dotyczące wielokrotności urazów, sposobu ich zadawania pokrzywdzonemu (pięścią i nogami), przy uwzględnieniu miejsca, w które godziły (klatka piersiowa pokrzywdzonego), ukazują w oczywisty sposób, że oskarżony działał ze świadomością wysokiego prawdopodobieństwa możliwości spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu bitej ofiary (w tym przedmiocie sąd odwoławczy w pełni podziela wywody zawarte na s. 17 pisemnego uzasadnienia zaskarżonego wyroku; zbędne jest więc ich powtarzanie, skoro znane są one stronom). Podobnie, wobec ustalenia, że oskarżony nie tylko działał w ukazany sposób, ale też nie przerwał ataku na pokrzywdzonego mimo słownej interwencji obecnych w mieszkaniu (por. s. 3 pisemnego uzasadnienia zaskarżonego wyroku), zasadne jest stwierdzenie, że podejmując ustalone w sprawie działanie, w pełni godził się na spowodowanie u K. C. ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. W efekcie, konieczne stało się przyjęcie w wyroku sądu odwoławczego prawidłowych ustaleń co do zamiaru, z jakim działał oskarżony, co jest wyłącznie wynikiem (wskazanego powyżej) wnioskowania z prawidłowo ocenionych przez Sąd Okręgowy w Radomiu dowodów (a nie odmiennej ich oceny w aspekcie wiarygodności). Dlatego też ustalono, że oskarżony działał z zamiarem bezpośrednim dokonania uszkodzenia ciała K. C. („chcąc” tego dokonać) – bez „skonkretyzowania” przez oskarżonego stopnia i rodzaju obrażeń ofiary i w tym znaczeniu działając z „ogólnym” zamiarem uszkodzenia ciała pokrzywdzonego – zarazem działał z zamiarem ewentualnym spowodowania u niego ciężkiego uszczerbku na zdrowiu (przewidując możliwość spowodowania takiego skutku i godząc się na jego zaistnienie), który to zamiar ewentualny „towarzyszył” wskazanemu wyżej zamiarowi bezpośredniemu (ze swej istoty, z czysto logicznych powodów, zamiar ewentualny nie może występować samodzielnie, a wyłącznie może występować obok zamiaru bezpośredniego, tj. zamiaru będącego wyrazem „chęci” osiągnięcia danego stanu rzeczy).

Druga ze wskazanych wyżej zmian w zakresie ustaleń faktycznych, jest konsekwencją prawidłowego wnioskowania z zasadnie obdarzonej przez sąd I instancji przymiotem wiarygodności opinii biegłego lekarza patomorfologa W. O.. Uszło uwadze sądu I instancji (który w pozostałym zakresie wysnuł prawidłowe wnioski z tej opinii), iż obrażenia twarzy pokrzywdzonego (obrażenia twarzoczaszki) były obrażenia starszymi, aniżeli obrażenia klatki piersiowej (por. k. 127, k. 204-205, k. 626v), a tym samym nie ma możliwości przypisania oskarżonemu przestępczego ich spowodowania w dniu 17 kwietnia 2012 r. w mieszkaniu I. K., które to działanie J. B. było przedmiotem osądu. W pozostałym zakresie ustalenia sądu I instancji, co do obrażeń ciała pokrzywdzonego (podobnie jak co do sposobu przestępczego działania oskarżonego), poczynione zostały w sposób prawidłowy, stąd tożsame ich ujęcie w wyroku sądu odwoławczego.

Prawidłowe są też wywody sądu meriti co do przesłanek przypisania oskarżonemu spowodowania – w sposób nieumyślny (art. 9 § 2 k.k.) - skutku w postaci śmierci K. C. (por. s. 17-19 pisemnego uzasadnienia zaskarżonego wyroku), będącej konsekwencją spowodowania – w sposób umyślny, w ramach zamiaru ewentualnego – ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu pokrzywdzonego (co oddano w opisie czynu przypisanego oskarżonemu w wyroku sądu odwoławczego); wywody te sąd odwoławczy akceptuje, jako trafne, stąd nie ma potrzeby ich powtarzania. Dla porządku tylko można dodać, że zbędne jest – w obecnym stanie prawnym – odwoływanie się do „powinności” przewidzenia przez oskarżonego skutku w postaci śmierci oskarżonego (por. s. 19 pisemnego uzasadnienia zaskarżonego wyroku), gdyż „wystarczającym” jest ustalenie (co nie budzi w realiach sprawy żadnej wątpliwości), iż miał on „możliwość” doprowadzenia do takiego skutku, w wyniku naruszenia reguł ostrożności wymaganych w postępowaniu z dobrem prawnym (zdrowiem i życiem pokrzywdzonego), czemu oskarżony dał jednoznaczny wyraz przejawiając w stosunku do K. C. zachowanie nacechowane agresją (zadając mu kilkanaście uderzeń pięścią w głowę oraz w okolice klatki piersiowej i okolicę podżebrową oraz kilkanaście razy kopiąc go w klatkę piersiową), co też trafnie wyeksponował w pisemnym uzasadnieniu sąd I instancji (por. s. 18). Te same uwagi dotyczą kwestii możliwości przypisania oskarżonemu zawinienia (por. s. 19 pisemnego uzasadnianie zaskarżonego wyroku).

Prawidłowa subsumpcja ustalonego w sprawie stanu faktycznego pod normy prawa karnego materialnego wymaga, zdaniem orzekającego w niniejszym składzie Sądu Apelacyjnego w Lublinie, zakwalifikowania czynu J. B. z art. 156 § 1 pkt 2 k.k. w zw. z art. 156 § 3 k.k. (a nie wyłącznie z art. 156 § 3 k.k., jak uczynił to Sąd Okręgowy w Radomiu). Tylko bowiem wskazana kwalifikacja oddaje wszystkie ustalone w sprawie znamiona czynu przypisanego oskarżonemu; powołanie w kwalifikacji prawnej wyłącznie art. 156 § 3 k.k. o tyle tych znamion nie oddaje, że przecież ten ostatni przepis nie zawiera w swej treści wszystkich znamion przypisanego oskarżonemu przestępstwa, a ustalonych w treści wyroku.

Omówiona wyżej zmiana – po części – ustaleń faktycznych skutkuje zarazem wymierzeniem kary łagodniejszej, aniżeli orzekł ją sąd I instancji. Mając na względzie ustawowe zagrożenie karą czynu, który popełnił J. B., uwzględniając wskazane w art. 53 § 1 i 2 k.k. przesłanki kształtowania właściwej represji karnej, Sąd Apelacyjny w Lublinie uznał za słuszne wymierzyć oskarżonemu karę pięciu lat pozbawienia wolności. Na złagodzenie kary wpłynęło przede wszystkim odmienne – aniżeli przyjął to sąd I instancji - ustalenie co do zamiaru, z jakim działał oskarżony, co w oczywisty sposób wpłynęło na zmniejszenie stopnia społecznej szkodliwości jego czynu (art. 115 § 2 k.k.). Dla porządku trzeba też odnotować, że taki sam wpływ, aczkolwiek wręcz znikomy w kontekście tragicznego skutku w postaci śmierci pokrzywdzonego, na zmniejszenie stopnia społecznej szkodliwości czynu oskarżonego, mają odmienne po części ustalenia sądu odwoławczego co do do zakresu spowodowanych umyślnie przez niego u K. C. obrażeń ciała. Większą też wagę, aniżeli uczynił to sąd meriti, Sąd Apelacyjny przywiązuje do wniosków wynikających z opinii biegłego psychologa i opinii biegłych psychiatrów. Wynika z nich, że oskarżony ma sprawność umysłową na poziomie upośledzenia umysłowego w stopniu lekkim, ma nieprawidłową osobowość (k. 476), a jego zdolność do rozpoznania znaczenia popełnionego czynu i pokierowania swym postępowaniem była ograniczona, aczkolwiek nie rozumieniu art. 31 § 2 k.k. (k. 496). Te deficyty w zakresie sprawności intelektualnej oraz to, że oskarżony wprawdzie nie w stopniu znacznym, lecz miał ograniczoną zdolność do rozpoznania znaczenia popełnionego czynu i pokierowania swym postępowaniem wpływa w ocenie sądu odwoławczego w większym stopniu na zmniejszenie stopnia zawinienia, aniżeli przyjął to sąd I instancji. Biorąc pod uwagę powyższe okoliczności, jak również i te okoliczności, które (poza kwestią zamiaru, z jakim oskarżony działał) prawidłowo uwzględnił również sąd I instancji (por. s. 21 pisemnego uzasadniania zaskarżonego wyroku), mając też na uwadze wskazane przez Sąd Okręgowy warunki osobiste oskarżonego i jego dotychczasowy sposób życia (por. s. 21-22 pisemnego uzasadnienia zaskarżonego wyroku), a także zachowanie się po popełnieniu przypisanego czynu (por. s. 22 pisemnego uzasadnienia zaskarżonego wyroku), za słuszną, wystarczającą, ale i konieczną, Sąd Apelacyjny uznał karę pięciu lat pozbawienia wolności.

Z uwagi na trudną sytuację materialną oskarżonego, który nie posiada żadnego majątku (na wolności pozostawał na utrzymaniu matki) oraz mając na uwadze fakt skazania go na bezwzględną karę pozbawienia wolności, w związku z czym, będzie miał on ograniczone możliwości zarobkowe, w oparciu o art. 624 § 1 kpk w zw. z art. 17 ust. 1 i 2 Ustawy z dnia 23 czerwca 1973r. o opłatach w sprawach karnych (t.j. Dz.U. z 1983r. Nr 49, poz.223 z późn. zm.) zwolniono J. B. od opłat za obie instancje.

Z tych powodów orzeczono jak w punkcie I wyroku Sądu Apelacyjnego w Lublinie.

Mając na względzie wszystkie omówione w niniejszym uzasadnieniu okoliczności, nie dopatrując się uchybień określonych w art. 439 k.p.k., Sąd Apelacyjny w Lublinie orzekł o utrzymaniu zaskarżonego orzeczenia Sądu Okręgowego w Radomiu – w pozostałym zakresie - w mocy (pkt II wyroku).

O kosztach obrony z urzędu wykonywanej w stosunku do oskarżonego w postępowaniu odwoławczym orzeczono na podstawie art. 29 ust. 1 ustawy z dnia 16 maja 1982r. Prawo o adwokaturze (t.j. – Dz.U. z 2009r., Nr 146, poz. 1188, z późn. zm.) w zw. z § 14 ust. 2 pkt 5 i § 2 ust. 3 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (Dz. U. z 2002r., Nr 163, poz. 1348 z późn. zm.).

Zważywszy na fakt orzeczenia kary pozbawienia wolności, izolację więzienną J. B., zwolniono go w oparciu o art. 624 § 1 k.p.k. w zw. z art. 634 k.p.k. od wydatków związanych z postępowaniem przed sądem II instancji, określając jednocześnie, że ponosi je Skarb Państwa.