Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II AKa 189/13

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 8 października 2013 r.

Sąd Apelacyjny w Łodzi, II Wydział Karny, w składzie:

Przewodniczący:

SSA Jacek Błaszczyk

Sędziowie:

SA Paweł Misiak (spr.)

SO del. Paweł Urbaniak

Protokolant:

sekr. sądowy Kamila Jarosińska

przy udziale H. T., Prokuratora Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi

po rozpoznaniu w dniu 8 października 2013 r.

sprawy

A. M.

oskarżonej z art.148 § 1 kk

na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę

od wyroku Sądu Okręgowego w Łodzi

z dnia 21 czerwca 2013 r., sygn. akt IV K 36/12

na podstawie art. 437 § 1 i art. 624 § 1 kpk

1.  utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok, uznając apelację za oczywiście bezzasadną;

2.  zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. T. K. kwotę 738 (siedemset trzydzieści osiem) złotych tytułem kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej oskarżonej z urzędu w postępowaniu odwoławczym;

3.  zwalnia oskarżoną od kosztów sądowych za drugą instancję.

II AKa 189/13

UZASADNIENIE

A. M. została oskarżona o to, że:

w dniu 16 lipca 2011 roku w Ł. w zamiarze pozbawienia życia M. M. zadała mu trzy ciosy nożem w klatkę piersiową powodując trzy rany kłute klatki piersiowej z uszkodzeniem serca, przekłuciem płuca prawego, uszkodzeniem opłucnej śródpiersiowej po stronie lewej, wylewami krwi do jam opłucnych i osierdzia oraz obustronną odmą opłucną i w następstwie zgon pokrzywdzonego,

tj. o czyn z art. 148 § 1 kk.

Sąd Okręgowy w Łodzi wyrokiem z dnia 21 czerwca 2013 roku uznał oskarżoną za winną dokonania zarzucanego jej czynu, z tym że przyjął, iż działała
w bezpośrednim zamiarze pozbawienia życia M. M. i za to na podstawie art. 148 § 1 kk wymierzył jej karę 12 lat pozbawienia wolności. Na poczet tej kary zaliczył oskarżonej na podstawie art. 63 § 1 kk okres tymczasowego aresztowania od 16 lipca 2011 roku. Sąd zwolnił oskarżoną od kosztów sądowych, a poza tym zasądził od Skarbu Państwa wynagrodzenie dla obrońcy z urzędu.

W apelacji od tego wyroku obrońca oskarżonej zarzucił obrazę przepisów postępowania w postaci naruszenia:

a)  art. 5 § 2 k.p.k. poprzez rozstrzygnięcie na niekorzyść oskarżonej niedających się usunąć wątpliwości co do okoliczności związanych z osobą świadka J. O., które to okoliczności mogły mieć istotny wpływ dla rozstrzygnięcia
w przedmiotowej sprawie,

b)  art. 7 k.p.k. poprzez niewłaściwą ocenę wyjaśnień oskarżonej, która w swych pierwszych wyjaśnieniach, jakie składała w niniejszej sprawie przyznała się do popełnienia zarzucanego jej czynu, a także niewłaściwą ocenę zeznań świadków: S. S., M. K. i J. F., którzy zeznali, iż oskarżona A. M. prosząc o pomoc świadka S. S. poinformowała go, iż to ona zabiła M. M.,

c)  art. 7 k.p.k. poprzez uznanie na podstawie całego materiału dowodowego zebranego w sprawie, iż oskarżona działała w zamiarze pozbawienia życia pokrzywdzonego M. M..

Obrońca wnosił o uniewinnienie oskarżonej od zarzucanego jej czynu, ewentualnie
o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy sądowi I instancji do ponownego rozpoznania.

Sąd Apelacyjny zważył co następuje.

Zasadniczy wniosek apelacji obrońcy dotyczy uniewinnienia oskarżonej od zarzutu zabójstwa męża. U jego podstaw leży stwierdzenie z końcowej części uzasadnienia apelacji, że „w kręgu osób podejrzanych, które mogły dopuścić się zarzucanego aktem oskarżenia czynu znajduje się również J. O.”. W zarzutach odwoławczych obrońca ujął to od strony naruszenia przez sąd I instancji art. 5 § 2 k.p.k. „poprzez rozstrzygnięcie na niekorzyść oskarżonej niedających się usunąć wątpliwości co do okoliczności związanych z osobą świadka J. O.”. Innymi słowy – skoro są wątpliwości „co do okoliczności związanych z osobą świadka” to powinny być rozstrzygnięte na korzyść oskarżonej, czyli mówiąc już najprościej, nie wiadomo, czy to J. O. nie zabiła. Takich wątpliwości, o jakich pisze obrońca, w tej sprawie nie ma, a gdyby istniały, nie byłoby przecież podstaw do wydania w tej sprawie wyroku skazującego oskarżoną. Nieprzypadkowo zresztą sąd I instancji dużą część swoich rozważań dotyczących materiału dowodowego poświęcił właśnie wyjaśnieniom oskarżonej oraz zeznaniom J. O.. Jedyna wątpliwość, jaką sformułował po dokonanej ocenie dotyczyła tego, czy świadek O. była
w mieszkaniu małżonków M. w chwili, gdy pokrzywdzony doznał śmiertelnych ran kłutych, czy też opuściła mieszkanie krótko wcześniej. Sąd nie miał jednak wątpliwości, że to nie ona lecz oskarżona dokonała zabójstwa. Krąg osób, które były wówczas w tym pomieszczeniu, był bardzo ograniczony – tylko oskarżona, pokrzywdzony i ewentualnie J. O.. W każdym razie, gdy szedł tam S. S., żeby udzielić pokrzywdzonemu pomocy, napotkał przed drzwiami mocno nietrzeźwą J. O., która prosiła go o pomoc w zejściu po schodach na parter. Przystaje to do jej zeznań z etapu śledztwa, gdzie tłumaczyła, że wyszła z mieszkania małżonków M., gdy oskarżona coraz bardziej agresywna wobec męża
i nieobliczalna, zaczęła szukać w kuchni noża. Pomocy w zejściu po schodach udzieliła jej ostatecznie inna sąsiadka. S. S. był pierwszą osobą postronną, która znalazła się na miejscu przestępstwa. Z jego zeznań złożonych kilka godzin po stwierdzonym zabójstwie, bo o godzinie 20.00, wynika, że oskarżona przyszła do niego rozhisteryzowana i nietrzeźwa z prośbą o ratunek, bo „zabiła M.”. Chwilę później, gdy próbował udzielić pokrzywdzonemu pomocy, oskarżona pokazywała mu leżący na łóżku nóż kuchenny, długi, ostro zakończony, którym „dźgnęła” pokrzywdzonego. Dodatkowe szczegóły, związane
z umiejscowieniem zdarzenia w czasie podawała podczas telefonicznej rozmowy S. S. z dyspozytorką pogotowia ratunkowego – twierdziła, że stało się to około 30 minut wcześniej. Dysponowała więc wiedzą na temat zdarzenia. Takie same informacje dotyczące okoliczności utraty życia przez M. M. podawała funkcjonariuszom policji, J. F. i M. K., którzy przybyli na miejsce zdarzenia zaraz po karetce pogotowia. Chodzi tu głównie o policjantkę M. K. z Wydziału Wywiadowczego KMP w Ł., która rozmawiała
z oskarżoną jeszcze przed jej zatrzymaniem i sporządzała notatkę urzędową z k. 1 i 2 akt sprawy. Oskarżona mówiła M. K., że zadała mężowi ciosy nożem. Nawet w późniejszych wyjaśnieniach, złożonych do protokołu, oskarżona tego nie podważała, jakkolwiek twierdziła wówczas, że nie pamięta tych zdarzeń. Uważała, że tylko ona mogła to zrobić. Sąd I instancji był uprawniony do pozytywnej oceny zeznań S. S., J. F. i M. K., a w apelacji obrońcy brak jest argumentów na podważenie tej oceny. Zdarzenie z 16 lipca 2011 roku było bowiem jednym z szeregu, w którym małżonkowie pod wpływem wypitego alkoholu wywoływali awantury. Oskarżona przyznała, że niejednokrotnie używała wówczas wobec męża ostrych narzędzi – śrubokręta, siekiery, noża, ale też popielniczki, czy innych przedmiotów, które akurat miała pod ręką. Ledwie zabliźniła się rana na przedniej, lewej powierzchni klatki piersiowej, którą oskarżona zadała pokrzywdzonemu nożem trzy tygodnie wcześniej. Tym razem zadała mu trzy głębokie rany kłute, z siłą na tyle dużą, że jedna z nich drążyła do kręgosłupa. Zdarzenie to było więc następstwem poprzednich, jednym z elementów ogólnego obrazu pożycia małżonków M.. Nawet jeśli J. O. nierzadko uczestniczyła w ich kłótniach, o czym pisze obrońca w apelacji powołując się na zeznania P. J., to wcale nie znaczy, że brała udział w zabójstwie pokrzywdzonego. Dowodom w postaci zeznań
S. S., M. K., J. F., ale także J. O. – obrońca przeciwstawił jedynie przypuszczenia, oparte na wcześniejszej obecności J. O. w mieszkaniu małżonków M.. Nie może to prowadzić do zakwestionowania prawidłowości wniosków sądu I instancji dotyczących sprawstwa oskarżonej. Trafne są także oceny tego sądu co do jej winy i postaci zamiaru. Skoro bowiem nie poprzestała na jednym uderzeniu, ale trzykrotnie ugodziła męża dużym kuchennym nożem, a więc narzędziem które ze wszech miar nadawało się do spowodowania śmiertelnych obrażeń i zrobiła to z siłą wystarczającą do głębokiego wniknięcia noża w ciało pokrzywdzonego i uszkodzenia ważnych narządów, to oznacza, że bezpośrednio zmierzała do spowodowania jego śmierci. Cóż z tego, że później zabiegała o udzielenie mężowi pomocy, skoro wcześniej podjęła działania nie dające mu szans na przeżycie. Wyrok sądu I instancji jest więc w tej części całkowicie słuszny.

Sąd Apelacyjny nie znalazł też podstaw do korekty tego orzeczenia w zakresie kary. Wprawdzie oskarżona nie była uprzednio karana, ale nie ma dobrej opinii środowiskowej. Nadużywała alkoholu i wielokrotnie wywoływała awantury
z pokrzywdzonym, połączone także z rękoczynami. Przypisanego jej czynu także dopuściła się w stanie znacznej nietrzeźwości, z błahego powodu, na tle typowej co do przebiegu kłótni z mężem. Te okoliczności zostały przez sąd I instancji prawidłowo dostrzeżone i uwzględnione przy wymiarze kary. Nie ma w sprawie okoliczności, które pozwalałyby ukształtować karę pozbawienia wolności na bardziej korzystnym dla oskarżonej poziomie, niż uczynił to sąd I instancji.

W aktach sprawy znajdują się pisma oskarżonej adresowane do Sądu Apelacyjnego
w Łodzi i do Ministra Sprawiedliwości. Oskarżona opisuje w nich po raz kolejny wydarzenia z dn. 16 lipca 2011 roku. Pisma te nie zawierają okoliczności, które polegałyby uwzględnieniu z urzędu w ramach instancyjnej kontroli zaskarżonego wyroku. Nie zawierają nadto okoliczności, do których nie odniósłby się sąd I instancji dokonując oceny zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego.

Z powyższego wynika, że apelacja obrońcy nie jest trafna w żadnym
z podniesionych w niej zarzutów, jest więc oczywiście bezzasadna. Dlatego Sąd Apelacyjny orzekł o utrzymaniu zaskarżonego wyroku w mocy i zwolnił oskarżoną od kosztów sądowych za drugą instancję z powodów, które legły u podstaw analogicznej decyzji podjętej przez sąd merytoryczny. Wysokość wynagrodzenia dla obrońcy
z urzędu uwzględnia aktualne stawki za czynności adwokackie i nakład pracy obrońcy.