Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II AKa 302/12

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 7 lutego 2013 r.

Sąd Apelacyjny w Łodzi, II Wydział Karny, w składzie:

Przewodniczący:

SSA Paweł Misiak

Sędziowie:

SA Maria Wiatr

SA Krzysztof Eichstaedt (spr.)

Protokolant:

sekr. sądowy Łukasz Szymczyk

przy udziale J. S. (1), Prokuratora Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi

po rozpoznaniu w dniu 7 lutego 2013 r.

sprawy

A. B.

oskarżonego z art. 148 §1 kk

na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę oskarżonego

od wyroku Sądu Okręgowego w Płocku

z dnia 8 października 2012 r., sygn. akt II K 132/11

na podstawie art. 437 kpk, art. 438 pkt 3 i 4 kpk i art. 624 § 1 kpk

1)  zmienia zaskarżony wyrok w ten sposób, że z opisu czynu przypisanego oskarżonemu eliminuje zwrot „depcząc po jego klatce piersiowej”, a orzeczoną karę pozbawienia wolności łagodzi do 11 (jedenastu) lat;

2)  w pozostałym zakresie zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy;

3)  zasądza od Skarbu Państwa na rzecz pełnomocnika oskarżycielki posiłkowej adw. K. P. kwotę 801 (osiemset jeden) złotych, tytułem kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu w postępowaniu odwoławczym oskarżycielce posiłkowej, łącznie z poniesionymi wydatkami;

4)  zwalnia oskarżonego od kosztów sądowych związanych z postępowaniem apelacyjnym.

Sygn. akt II AKa 302/12

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 8 października 2012r., wydanym w sprawie II K 132/11 Sąd Okręgowy w Płocku uznał oskarżonego A. B. za winnego tego, że: w dniu 9 lipca 2011r. w G. powiat (...), woj. (...), działając z zamiarem ewentualnym pozbawienia życia J. S. (2), uderzając go wielokrotnie pięściami, a także kopiąc go obutymi nogami po całym ciele, depcząc po jego klatce piersiowej spowodował u niego rozległe obrażenia w obrębie tkanek miękkich twarzy i kości twarzy, w tym dwumiejscowe złamanie żuchwy oraz kości nosa, podbiegnięcia krwawe w obrębie powłok głowy, wylewy krwawe podpajęczynówkowe na sklepieniu półkul i podstawie półkuli prawej, a także rozległe obrażenia tułowia, w tym złamanie poprzeczne mostka i licznych żeber po obu stronach klatki piersiowej, po stronie prawej wielomiejscowe drobne porozrywania w obrębie płuca lewego i niewielki krwiak lewej jamy opłucnej, pęknięcie wątroby i śledziony oraz podbiegnięcia krwawe w obrębie torebek obu nerek, krwiak jamy otrzewnej, które to obrażenia spowodowały wstrząs pourazowy, w następstwie którego doszło do śmierci J. S. (2), którą oskarżony przewidywał i na to się godził, tj. winnego czynu z art. 148§1kk i za to na podstawie art. 148§1kk sąd meriti wymierzył mu karę 14 lat pozbawienia wolności.

Sąd I instancji orzekł ponadto na podstawie art. 46§1 k.k. od oskarżonego na rzecz oskarżycielki posiłkowej tytułem odszkodowania kwotę 3.770 zł. oraz kwotę 15.000 zł. tytułem zadośćuczynienia.

Od wyroku sądu I instancji w ustawowym terminie apelację wniósł obrońca oskarżonego A. B., który zaskarżył przedmiotowy wyrok w całości na korzyść oskarżonego zarzucając mu:

1)  obrazę przepisów postępowania, która miała wpływ na treść wyroku, a mianowicie art. 193§ k.p.k., skoro sąd w sposób dowolny poczynił ustalenia, co do czasu przedmiotowego zdarzenia, a jako dowód wskazywał i oceniał bilingi telefoniczne z błędną konotacją, że połączenia pomiędzy aparatami telefonicznymi łączącymi się, albowiem tzw. biling jedynie stanowi o połączeniu aparatów telefonicznych, a nie o przeprowadzaniu rozmowy i jej nie potwierdza, co nakazuje przyjąć, że niedopuszczalne jest ustalenie kwestionowanego zakresu stanu faktycznego przez sąd meriti, bez powołania biegłego posiadającego wymagalną wiedzę specjalną w zakresie okoliczności mających istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia wskazanego problemu, gdyż sąd nie może wyręczać biegłego, sąd zatem dokonując samodzielnej analizy materiału dowodowego w postaci bilingów telefonicznych i czyniąc na tej podstawie zasadnicze ustalenia faktyczne, niekorzystne dla oskarżonego, w konsekwencji rażąco naruszył zasadę gwarancyjną art. 6 k.p.k., pozbawił bowiem oskarżonego prawa do obrony materialnej poprzez zaskoczenie taką koncepcją i ujawnieniem jej do wyroku;

2)  mającą wpływ na treść wyroku obrazę przepisów postępowania, art. 2§ 2 k.p.k., art. 4 k.p.k., art. 5§2 k.p.k, w zw. z art. 7 k.p.k., art. 74 k.p.k. i art. 175 § 1 k.p.k. w zw. z art. 386 § 1 k.p.k. i art. 410 k.p.k. wskutek skrajnie dowolnej - na niekorzyść oskarżonego - oceny dowodów, prób uwiarygodnienia dowodów wewnętrznie i zewnętrznie sprzecznych, przez pomijanie istotnych treści tychże dowodów oraz nieuwzględnienie całokształtu okoliczności, w tym korzystnych dla oskarżonego oraz usuwanie niedających się usunąć wątpliwości na niekorzyść oskarżonego; brak oceny wiarygodności szeregu istotnych dowodów i budowania stanu faktycznego niekorzystnego dla oskarżonego; pomijanie całokształtu okoliczności ujawnionych w toku rozprawy głównej, w tym zignorowanie pierwszych wyjaśnień oskarżonego przed prokuratorem, czy wręcz wypaczanie obiektywnej treści przywołanego dowodu, w tym opinii biegłego dr K., co w sumie nakazuje uznać zaistnienie rażącego naruszenia zasady swobodnej oceny dowodów i ocenę skrajnie dowolną, co przede wszystkim przejawia się w :

a)  pominięciu treści dowodów w postaci protokołów z oględzin miejsca zdarzenia, świadczących na korzyść oskarżonego, skoro potwierdzają taką wersję wydarzeń, w której przedmiotowe zajście nie toczyło się z pewnością w jednym miejscu, tylko mogło odbywać się na dystansie około 18m, na co wyraźnie wskazuję rozmieszczone dowody oznaczone jako mające związek z przedmiotową sprawą, a nadto uzasadniające tezę, iż w przedmiotowej sprawie mogły brać udział inne osoby, niezależnie od oskarżonego i pokrzywdzonego, szczególnie skoro sąd przyjął, ze zajście pomiędzy oskarżonym i pokrzywdzonym zaistniało w jednym miejscu;

b)  przyjęciu nadinterpretowanego - na podstawie dowodów w postaci bilingu telefonicznego, ustalenia czasu, w jakim rzekomo doszło do przypisanego czynu, w tym ustalenia, że „dłuższa przerwa obejmuje czas miedzy połączeniami o godzinie 21:16 a 21:35” ( s. 5 uzasadnienia wyroku Sadu Okręgowego w Płocku), co ma stanowić o czasie, w którym doszło do przedmiotowego zdarzenia - w sytuacji, gdy sąd pominął, że biling telefoniczny to tylko połączenia między aparatami telefonicznymi, w tym na przykład przypadkowe, oraz że taka dłuższa przerwa to nie tylko czas od 21:16 do 21:35 (ale np. i 20:12- 20:59 oraz 21:35 a 22:01 vide k. 341), gdy jednym pewnym jest czas powiadomienia policji, tj. godzina 22:09;

c)  wybiórczej ocenie wyjaśnień A. B. w zakresie w jakim opisał przebieg zdarzenia, poprzez przyjęcia, jakoby pokrzywdzony J. S. już po pierwszym ciosie przewrócił się i w tym tylko miejscu było od razu atakowany przez oskarżonego, co nie koreluje z tymi wyjaśnieniami, ale też jest sprzeczne z protokołem oględzin miejsca zdarzenia i zeznaniami policjantki M. M. oraz z opinią biegłego J. K. w zakresie przyżyciowych obrażeń na ciele pokrzywdzonego, poprzez przypisanie „deptania” po ciele J. S., w sytuacji gdy „deptanie” nie wynika także z opinii biegłego J. K., który w opinii wskazywał, iż „ obrażenia tego typu mogły powstać w wyniku samego kopania” (protokół rozprawy główne z dnia 3.04. 2012r., s. 10), co równocześnie potwierdza wyjaśnienia A. B.;

d)  bezzasadnym przypisaniu przyjętej wartości dowodowej fragmentowi odzieży w postaci kołnierzyka od koszuli, że fragment kołnierzyka z pewnością pochodzi od koszuli pokrzywdzonego J. S., skoro owej koszuli de facto nie odnaleziono;

e)  nieuzasadnionym zignorowaniu wyjaśnień A. B. złożonych 12.07.2011r. i opieranie się przez sąd meriti, li tylko na pierwszych wyjaśnieniach przed Policją ( k. 103 i 103 verte), w konsekwencji pominięcie okoliczności, których oskarżony nie był pewien, a zaliczenie tychże jako obciążających oskarżonego, gdy przecież oskarżony nie ma obowiązku dostarczać dowodów na swoją niekorzyść, a nadto przyjęcie przez sąd, że „ zachowanie oskarżonego w toku procesu wskazuje, że nie przeżywał tego” oraz „ w jego wypowiedzi nie było emocji”, czy też „ lakoniczne stwierdzenie, że jest mu przykro i nie chciał tego zrobić nie może zastąpić autentycznego żalu (…), to były słowa wypowiedzenia jedynie na potrzeby procesu” ( str. 30-31 uzasadnienia) i uznanie tego za okoliczność obciążającą, co stanowi jawną obrazę art. 74§ 1 k.p.k. i 175§ 1 k.p.k;

f)  nieuzasadnionym zignorowaniu zeznań świadków A. J. i L. J., jako ponoć nie wnoszących nic do sprawy, skoro zeznania te świadczą na korzyść oskarżonego w zakresie, w jakim uprawdopodobniają obecność innych niezależnych od oskarżonego osób, w czasie przypisanego oskarżonemu czynu, gdyż „krzyki” słyszane przez w/w świadków mogły świadczyć o obecności innych osób w czasie i okolicy inkryminowanego zdarzenia, a więc niewykluczonym tychże udziale - niezależnie od oskarżonego - w fizycznym starciu z pokrzywdzonym;

g)  zignorowaniu zeznań policjantki M. M., w zakresie w jakim w początkowym okresie przyjęto, iż oskarżony był świadkiem czynu;

h)  bezzasadnym ustaleniu, że oskarżony mógł przewidzieć tragiczne skutki zdarzenia (tj. śmierć pokrzywdzonego), w sytuacji, gdy z wyjaśnień oskarżonego ( którym sąd dał wiarę) wynika, że wcale takiej możliwości nie przewidywał i tym bardziej się na nią nie godził;

2)  w konsekwencji powyżej zarzuconej obrazy przepisów postępowania obrońca oskarżonego zarzucił błąd w ustaleniach faktycznych, mający wpływ na treść wyroku ( art. 483 pkt. 3 k.p.k.), sprowadzający się do:

a)  pominięcia i zignorowaniu tego, że koszula nie została odnaleziona mimo to przypisanie, iż J. R. stwierdził, że J. S. (2) miał czarną koszulę nie był jednak pewny, czy okazany mu kołnierzyk jest od tej koszuli” ( str. 13 uzasadnienia) i na tej podstawie uznanie, że „ zabezpieczony na miejscu fragment koszuli w postaci kołnierzyka” (str. 12 uzasadnienia) był integralną częścią owej (nieodnalezionej) koszuli, co w konsekwencji spowodowało wyciągnięcie przez sąd meriti zupełnie pochopnych i dowolnych wniosków, iż „ kołnierzyk był fragmentem koszuli, która należała do J. S. (2)…” ( str. 13-14 uzasadnienia ), a którą oskarżony zerwał podczas zajścia…”( str. 14 uzasadnienia);

b)  zupełnie dowolnym zignorowaniu tych wyjaśnień oskarżonego, które- wykluczając „deptanie” pokrzywdzonego wskazały na zaistnienie przekroczenia granic obrony koniecznej, a to z uwagi na nieuzasadnione i nieumotywowane pominięcie części wyjaśnień oskarżonego złożonych dnia 10 lipca 2011r., a w których to A. B. wyraźnie wskazywał, iż został przez pokrzywdzonego uderzony w tył głowy, w wyniku czego upadł na ręce i w konsekwencji przez pokrzywdzonego sprowokowany, ale nadto owo zajście polegało na uprzednim szarpaniu oskarżonego przez pokrzywdzonego, co spowodowało, że zaczął on działać w ramach obrony koniecznej;

3)  obrazę prawa materialnego, a mianowicie art. 46§ 1 k.k. ( w zw. z art. 49§ 1 k.p.k. i zw. z art. 52 § 1 k.p.k.), wskutek błędnego i zupełnie nieuprawnionego przyjęcia, że oskarżycielowi posiłkowemu występującemu w sprawie, przysługuje prawo do odszkodowania, w sytuacji, gdy osoba wskazana w wyroku jako pokrzywdzony, nie jest pokrzywdzonym w rozumieniu art. 46 § 1 k.k., a jedynie jest tzw. strona zastępczą, co wyklucza orzeczenie na jej korzyść, w oparciu o art. 46§ 1 k.k., środka karnego jak w wyroku ( pkt III);

4)  rażącą niewspółmierność kary 14 lat pozbawienia wolności, w sytuacji, gdy oskarżony nie przyznał się jedynie do zarzuconego mu aktem oskarżenia czynu, zaś konsekwentnie i od pierwszych wyjaśnień przyznał się do popełnienia występku, jest osobą młodocianą i poprawne zachowywał się w areszcie tymczasowym.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje.

Apelacja obrońcy oskarżonego zasługiwała na częściowe uwzględnienie, co w rezultacie skutkować musiało zmianą zaskarżonego wyroku poprzez wyeliminowanie z opisu czynu przypisanego oskarżonemu zwrotu „depcząc po jego klatce piersiowej” oraz złagodzeniem orzeczonej kary pozbawienia wolności do 11 lat.

Osią zarzutów apelacyjnych jest przede wszystkim próba wykazania, iż obrażenia ciała jakie zostały stwierdzone u pokrzywdzonego J. S. (2), mogły zostać spowodowane także częściowo na skutek działania innych osób, niezależnie od obrażeń spowodowanych przez oskarżonego A. B., który nie działał z zamiarem zabójstwa. Autor apelacji na poparcie swojego stanowiska przywołał zeznania świadków A. J. i L. J., co do krzyków i nawoływań słyszanych przez w/wym. świadków, które mogły świadczyć o obecności innych osób w czasie i okolicy inkryminowanego zdarzenia oraz zeznania policjanta P. R., który nie był w stanie podać czy mężczyzna, którego zobaczył wychodzącego z lasu i oskarżony A. B. to te same osoby. W kontekście niniejszych sugestii obrońcy, bardzo istotne są początkowe wyjaśnienia złożone przez oskarżonego A. B.. Oskarżony podał mianowicie, iż po uderzeniu go w tył głowy przez pokrzywdzonego i upadku na ręce, bardzo się zdenerwował i zaczął go bić, uderzając pokrzywdzonego pięściami w głowę, a po ściągnięciu koszuli z pokrzywdzonego J. S. (2) i upadku na kolana, zaczął go także kopać. Wyjaśnił także, iż bił oraz kopał pokrzywdzonego po całym ciele, nie patrząc gdzie zadaje uderzenia (k. 100). Znamienne jest także to, iż w wyjaśnieniach swoich oskarżony podał, iż po przyjściu na miejsce zdarzenia razem z policjantem R. stwierdził, że pobity przez niego wcześniej mężczyzna leżał w tej samej pozycji, jak w momencie gdy opuszczał miejsce zdarzenia (podkreślenie SA). Okoliczność ta niewątpliwie świadczy o tym, iż oskarżony był ostatnią osobą, która zadawała ciosy i kopała pokrzywdzonego, zwłaszcza iż od momentu zaprzestania zadawania ciosów pokrzywdzonemu przez oskarżonego do chwili gdy pokrzywdzony został zauważony przez świadka P. R. będącego wówczas razem z oskarżonym A. B., upłynął krótki okres czasu. W realiach niniejszej sprawy znamienne jest także to, iż oskarżony mając początkowo postawiony zarzut z art. 156§1 i 3 k.k. (pobicie ze skutkiem śmiertelnym), przyznał się do dokonania zarzucanych mu czynu. Ponadto dostrzec należy, iż oskarżony w wyjaśnieniach swoich nie tylko nie kwestionował ciosów zadawanych pokrzywdzonemu, ale mówiąc o nich wskazał wręcz, iż nie tylko bił go pięściami lecz także kopał po całym ciele, nie patrząc gdzie zadaje uderzenia. Nie należy także zapominać, iż na odzieży oskarżonego zabezpieczone zostały ślady DNA pochodzące od pokrzywdzonego. Wprawdzie oskarżony przyznał się jedynie do ściągnięcia z pokrzywdzonego koszuli, której nie znaleziono na miejscu zdarzenia, natomiast nie był w stanie wyjaśnić w jaki sposób doszło do zdjęcia z niego reszty ubrań, to jednak nie zmienia to faktu, iż pokrzywdzony, po odnalezieniu go leżał w tej samej pozycji, jak w momencie gdy opuszczał miejsce zdarzenia oskarżony. Okoliczność tą oskarżony potwierdził także w trakcie przeprowadzonej wizji lokalnej na miejscu zdarzenia (k. 106-108). W kolejnych natomiast wyjaśnieniach złożonych w prokuraturze (k. 163-166) chociaż oskarżony nadal przyznawał się do zarzucanego mu czynu (pobicie ze skutkiem śmiertelnym), to jednak swojego zachowania nie przedstawiał w tak agresywny sposób, jak uczynił to we wcześniejszych depozycjach, podnosząc, iż nie jest przekonany do końca czy pobicie pokrzywdzonego przebiegało w sposób wcześniej opisany. Chociaż oskarżony w chwili zdarzenia był nietrzeźwy (0,83 mg/l), to jednak z zeznań osób obecnych na miejscu zdarzenia nie wynika aby zachowanie oskarżonego A. B. wskazywało na stan znacznej nietrzeźwości. W tym stanie rzeczy stwierdzić należy, iż stanem nietrzeźwości nie można tłumaczyć ewentualnych luk pamięciowych w wyjaśnieniach oskarżonego, o których wspomina w wyjaśnieniach złożonych przed prokuratorem zwłaszcza, iż wcześniej przesłuchany przez policję oraz w trakcie przeprowadzanej wizji lokalnej o ewentualnych lukach pamięciowych w przebiegu zdarzenia nie wspominał. O tym, iż oskarżony niewątpliwie zachowywał się agresywnie wobec pokrzywdzonego J. S. (2), zaś stopień jego agresji był znaczny, świadczy niewątpliwie, oprócz początkowych wyjaśnień oskarżonego potwierdzonych w trakcie przebiegu wizji lokalnej, także treść opinii z zakresu badań genetycznych (k. 346-352). Z przywołanej opinii jednoznacznie wynika, iż na butach sportowych należących do oskarżonego przy wykorzystaniu zjawiska chemiluminescencji ujawniono obecność śladów krwi, uzyskano szczątkowy profil genetyczny który z prawdopodobieństwem P>0,9999 wskazał, iż ślad ten pochodził od J. S. (2). Warto w tym miejscu odnotować, iż oskarżony A. B. wyjaśnił, iż zanim z mamą udał się na komisariat policji, gdzie miał wezwanie, umył buty i ręce (k. 165). Badania wykazały natomiast materiał genetyczny pochodzący od pokrzywdzonego J. S. (2) (biegły prawdopodobieństwo określił w sposób graniczący z pewnością), m. in. na skarpetkach i spodenkach należących do oskarżonego. W kontekście stwierdzonych śladów DNA pochodzących od pokrzywdzonego na skarpetkach należących do oskarżonego, warto zwrócić uwagę na ilość brunatnych plam jakie są widoczne na przedmiotowych skarpetkach (zobacz dokumentację fotograficzną k. 950). To, iż przeprowadzone badania genetyczne wykazały na swetrze pokrzywdzonego ślady DNA pochodzące od co najmniej trzech różnych osób (k. 801), w realiach niniejszej sprawy, nie świadczy jeszcze o tym, iż w spowodowaniu obrażeń u pokrzywdzonego, poza oskarżonym brały udział jeszcze inne osoby, zwłaszcza iż sam oskarżony nie wspomina nic o takich osobach, a także przeczy temu krótki okres czasu jaki upłynął od momentu zakończenia zadawania ciosów przez oskarżonego do chwili znalezienia ciała pokrzywdzonego, zwłaszcza iż sam oskarżony, o czym mowa była już wcześniej podkreślał, iż zastał pokrzywdzonego leżącego w tej samej pozycji, jak w chwili gdy opuszczał miejsce zdarzenia.

Przyznać należało jednak rację obrońcy oskarżonego, iż zgromadzony w niniejszej sprawie materiał dowodowy nie pozwalał na poczynienie ponad wszelką wątpliwość ustaleń, iż obrażenia ciała jakie zostały stwierdzone u pokrzywdzonego powstały także na skutek deptania przez oskarżonego po klatce piersiowej pokrzywdzonego. W pierwszej kolejności odnotować należy, iż oskarżony w swoich depozycjach nie wspominał nic na temat ewentualnego deptania pokrzywdzonego po klatce piersiowej (mówi jedynie o zadawaniu ciosów pięścią oraz kopaniu). Niezależnie od tego biegły sądowy w sporządzonej opinii, której sąd meriti dał wiarę podniósł, iż stwierdzone obrażenia klatki piersiowej mogły powstać tylko w wyniku samego kopania (k. 712 odw.). W tym stanie rzeczy kierując się zasadą in dubio pro reo (art. 5§2 k.p.k.), sąd apelacyjny wyeliminował z opisu czynu, iż oskarżony deptał pokrzywdzonego po klatce piersiowej, skoro dowody jakie zostały zgromadzone w niniejszej sprawie, nie wskazywały na tą okoliczność w sposób nie budzący wątpliwości.

Zdaniem sądu apelacyjnego w realiach niniejszej sprawy, słusznie czyn jakiego dopuścił się oskarżony został zakwalifikowany przez sąd meriti jako zabójstwo z zamiarem ewentualnym, a nie jako pobicie ze skutkiem śmiertelnym. W sposób jednoznaczny przemawia za tym sposób działania oskarżonego. Wprawdzie oskarżony A. B. nie używał żadnych niebezpiecznych przedmiotów typu nóż lub broń palna, ale zadawane przez niego ciosy pokrzywdzonemu były tak silne, iż spowodowały bardzo poważne obrażenia ciała, zwłaszcza iż oskarżony wielokrotnie uderzał pokrzywdzonego nie tylko pięściami, ale także kopał go obutymi nogami po całym ciele. Warto w tym miejscu przywołać opinię biegłego sądowego, z której wprost wynika, iż biorąc pod uwagę rozległość stwierdzonych podczas sekcji zwłok obrażeń i ich charakter szanse pokrzywdzonego na przeżycie były niewielkie, nawet w przy udzieleniu mu specjalistycznej pomocy medycznej w czasie gdy jeszcze żył (k. 711). Z opinii biegłego wynika ponadto, iż o ile obrażenia w obrębie twarzy i głowy mogły powstać w sytuacji gdy pokrzywdzony znajdował się w pozycji stojącej, o tyle charakter obrażeń tułowia świadczy o tym, że pokrzywdzony w czasie zadawania ciosów leżał (k. 711 odw.). W kontekście ustalania zamiaru z jakim działał oskarżony wymowne są także początkowe wyjaśnienia oskarżonego, w których podał on, iż bił pokrzywdzonego oraz kopał, nie patrząc gdzie zadaje uderzenia (k. 103), co jest kompatybilne z wcześniej cytowaną opinią biegłego J. K.. Nie bez znaczenia jest także zachowanie oskarżonego, który pozostawił pokrzywdzonego z ciężkimi obrażeniami w lesie, a odchodząc z miejsca zdarzenia odebrał telefon od swojej dziewczyny A. W. i zaczął prowadzić z nią rozmowę, nie zwracając już uwagi na leżącego na ziemi pokrzywdzonego i nie interesując się nim (k. 103).

Z niekwestionowanych w tym zakresie ustaleń sądu meriti wynika, iż oskarżony został zaczepiony przez pokrzywdzonego J. S. (2), który zapytał go o papierosa, a gdy ten odpowiedział mu, że nie ma papierosów i poszedł dalej, został uderzony przez J. S. (2) w tył głowy, powodując jego upadek. Uderzenie to jednak jak ustalił sąd I instancji nie pozostawiło na głowie oskarżonego żadnych obrażeń (k. 111-112, k. 741). Po uderzeniu, o którym mowa powyżej oskarżony zerwał się i zaczął bić pokrzywdzonego. W sytuacji natomiast gdy pokrzywdzony w trakcie zadawania mu ciosów przez oskarżonego złapał go za koszulę, A. B. wyrwał mu się i zerwał z niego koszulę, bijąc rękoma i kopiąc dalej pokrzywdzonego. W ocenie sądu apelacyjnego w okolicznościach niniejszej sprawy w żadnym wypadku nie może być mowy o działaniu oskarżonego w warunkach obrony koniecznej i ewentualnym przekroczeniu jej granic, co sugeruje obrońca oskarżonego. Aby bowiem można było mówić o działaniu w obronie koniecznej, oskarżony musiałby odpierać bezpośredni, bezprawny zamach na dobro chronione prawem, a jego działanie podyktowane musiałoby być wola obrony, podczas gdy oskarżony w momencie gdy zaczął zadawać ciosy pokrzywdzonemu nie odpierał już bezpośredniego, bezprawnego zamachu na siebie, lecz zachowanie jego podyktowane było odwetem w związku z wcześniejszym uderzeniem go w tył głowy, co spowodowało jego upadek. Uderzenie to jednak nie musiało być mocne, skoro nie pozostawiło żadnych obrażeń, czego nie można powiedzieć o ciosach zadanych przez oskarżonego pokrzywdzonemu. Brak działania pokrzywdzonego w ramach obrony koniecznej należy odnieść do całego zdarzenia, w tym także do kwestii związanej z szarpaniem oskarżonego przez pokrzywdzonego, co miało miejsce, jak ustalił sąd merti nieco później, albowiem na tym etapie zdarzenia to oskarżony, a nie pokrzywdzony był stroną atakującą.

Niewątpliwie także zachowania oskarżonego A. B. nie można oceniać w kontekście zabójstwa pod wpływem silnego wzburzenia usprawiedliwionego okolicznościami (art. 148§4 k.k.), gdyż jak wynika z opinii sporządzonej przez biegłych psychiatrów z powodu stanu nietrzeźwości oskarżony nie mógł znajdować się w stanie silnego wzburzenia. Jego zachowanie w chwili popełnienia zarzucanego mu czynu było determinowane stanem nietrzeźwości i posiadanymi przez niego cechami osobowości (k. 817 odw.).

Przyznać należy rację obrońcy oskarżonego, iż na podstawie dowodu z bilingu telefonicznego, nie można w sposób kategoryczny ustalić czasu trwania zdarzenia, to jest, że trwało ono około 20 minut, pomiędzy kolejnymi połączeniami, które miały miejsce o godz. 21.16 i godz. 21.35. Niewątpliwie do przedmiotowego zdarzenia doszło pomiędzy godz. 21.00 a 21.40-45. Dokładne określenie czasu popełnienia przestępstwa nie ma decydującego znaczenia, podobnie także czas trwania zdarzenia w realiach niniejszej sprawy nie jest aż tak istotny, skro nie ma wątpliwości co do faktu brutalnego pobicia pokrzywdzonego przez oskarżonego, tak iż pierwszy z nich doznał na skutek wielokrotnego uderzania go pięściami oraz obutymi nogami poważnych obrażeń ciała, w tym m. in. rozległych obrażeń tułowia, złamania poprzecznego mostka i licznych żeber po obu stronach klatki piersiowej, pęknięcia wątroby i śledziony, które to obrażenia spowodowały wstrząs pourazowy, w następstwie którego doszło do śmieci J. S. (2). W ocenie sądu apelacyjnego ustalenie, iż do przedmiotowego zdarzenia doszło pomiędzy godz. 21.00, kiedy to B. C. dzwonił do oskarżonego na jego telefon o nr 661 38 45 92, a godziną 21.40 – 21.45, kiedy to świadek P. R. zauważył oskarżonego, jest ustaleniem zupełnie wystarczającym na potrzeby niniejszej sprawy. Nie zachodzi bowiem potrzeba ustalanie w sposób precyzyjny czasu w którym zdarzenie miało miejsce i jak długo trwało. Niewątpliwie, jak wynika to z wyjaśnień oskarżonego (k. 100-104), potwierdzonych podczas wizji lokalnej (106-108), pomiędzy zakończeniem zadawania ciosów przez oskarżonego pokrzywdzonemu, a odnalezieniem ciała pokrzywdzonego J. S. (2) i wezwaniem pogotowia, upłynął krótki odstęp czasu. Znamienne w tym kontekście jest także to, iż mimo że oskarżony przemieszczał się blisko tego miejsca, zanim natknął się na świadka P. R., to lektura jego wyjaśnień nie wskazuje na to, aby widział w pobliżu miejsca zdarzenia jakieś inne osoby, co ostatecznie osłabia sugestię obrońcy, iż obrażenia u pokrzywdzonego mogły spowodować także inne osoby, niezależnie od oskarżonego.

W zaistniałej zatem sytuacji nie można mówić o ewentualnym naruszeniu przez sąd I instancji art. 193§1 k.p.k., albowiem w realiach niniejszej sprawy za zbyteczne należało uznać powołanie biegłego w celu wypowiedzenia się, czy połączenia pomiędzy konkretnymi telefonami świadczyły o prowadzonych rozmowach pomiędzy osobami, w których posiadaniu aparaty telefoniczne się znajdowały.

Nie można się także zgodzić ze stanowiskiem obrońcy oskarżonego, jakoby dokonana analiza bilingów przez sąd meriti stanowiła naruszenie prawa do obrony oskarżonego (art. 6 k.p.k.), poprzez zaskoczenie oskarżonego tym faktem i ujawnienie tego dopiero w wyroku. Dostrzec należy bowiem, iż przedmiotowe bilingi załączone były do akt sprawy i zostały ujawnione oraz zaliczone przez sąd w poczet materiału dowodowego, co jednoznacznie dowodzi temu, iż ich treść nie powinna w żadnym wypadku stanowić zaskoczenia zarówno dla oskarżonego, jak i jego obrońcy, albowiem sąd opierał się na znanym stronom materiale dowodowym.

Wbrew sugestii obrońcy oskarżonego, to iż z protokołu oględzin wynika, że poszczególne ślady na miejscu zdarzenia znajdowały w odległości około 18 metrów, nie świadczy jeszcze o tym, iż w zdarzeniu tym brały udział jeszcze inne osoby oprócz oskarżonego (była o tym już mowa we wcześniejszej fazie niniejszego uzasadnienia). Nie należy bowiem zapominać, iż oskarżony wielokrotnie uderzał pięściami oraz kopał pokrzywdzonego po całym ciele, co całkowicie uzasadnia wskazaną powyżej odległość najdalej oddalonych od siebie śladów.

Wprawdzie nie ma 100% pewności, iż zabezpieczony fragment kołnierzyka z pewnością pochodził od koszuli pokrzywdzonego J. S. (2), lecz okoliczności tej nie można nadawać tak wielkiego znaczenia jak czyni to obrońca oskarżonego. Nie ulega jednak wątpliwości, iż z przedmiotowym kołnierzykiem miał bezpośredni kontakt pokrzywdzony J. S. (2) skoro zabezpieczono na nim pochodzące od niego ślady DNA, a zatem nie można wykluczyć, iż faktycznie kołnierzyk ten pochodził od należącej do niego koszuli, której nie zdołano zabezpieczyć zarówno na miejscu zdarzenia jak i w jego pobliżu, zwłaszcza iż świadek J. R. stwierdził, iż J. S. (2) miał czarną koszulę, nie był jednak pewien czy okazany mu kołnierzyk pochodził od tej koszuli. Prawdopodobieństwo to powiększa jeszcze fakt, iż na przedmiotowym kołnierzyku poza DNA pokrzywdzonego nie ujawniono DNA innej osoby.

Wbrew twierdzeniom obrońcy oskarżonego, sąd meriti wcale nie zignorował wyjaśnień złożonych przez oskarżonego w dniu 12 lipca 2011r., lecz jak wskazuje lektura uzasadnienia skarżonego wyroku dokonał ich oceny w kontekście całokształtu materiału dowodowego jaki został zgromadzony w niniejszej sprawie i w efekcie ustalenie swoje oparł w znacznej części na początkowych wyjaśnieniach oskarżonego złożonych na policji, które to depozycje zweryfikowali w oparciu o pozostałe dowody zgromadzone w sprawie i uczynił to zgodnie z dyrektywami zasady swobodnej oceny dowodów, a zatem taki tok rozumowania sądu meriti zasługuje na ochronę przewidziana przepisem art. 7 k.p.k.

Wcale też sąd meriti nie zignorował zeznań świadków A. J., L. J., M. M. oraz P. R., lecz jak wskazuje lektura uzasadnienia zaskarżonego wyroku sąd I instancji dokonał oceny tych źródeł dowodowych i nadal im w okolicznościach niniejszej sprawy właściwego znaczenia. To, iż oskarżony A. B. został początkowo potraktowany jako świadek zdarzenia i został zwolniony do domu po wykonaniu wstępnych czynności, nie świadczy jeszcze, jak sugeruje to obrońca oskarżonego, iż oskarżony nie jest winny dokonania zarzucanego mu czynu. Zważywszy na to, iż na odzieży oskarżonego stwierdzono ślady krwi, dziwi zachowanie organów ścigania polegające na zwolnieniu oskarżonego A. B. po ustaleniu stanu jego nietrzeźwości do domu i poleceniu aby stawił się następnego dnia na przesłuchanie. Wprawdzie z zeznań P. R. wynika, iż nie był on pewien czy oskarżony A. B. i mężczyzna, którego widział zanim spotkał się z oskarżonym jak wychodził z lasu byli tymi samymi osobami, to jednak jak wynika z pisemnych motywów wyroku wiele okoliczności na to wskazuje (zobacz w tym zakresie argumentację sądu meriti k. 1197 i następne).

Jako niezasadny należało także ocenić zarzut dotyczący obrazy prawa materialnego, to jest art. 46§1 k.k., na skutek - jak podnosił to obrońca oskarżonego - błędnego i zupełnie nieuprawnionego przyjęcia, iż oskarżycielce posiłkowej występującej w niniejszej sprawie, przysługiwało prawo do odszkodowania, w sytuacji gdy osoba wskazana w wyroku jako pokrzywdzona, nie jest pokrzywdzonym w rozumieniu art. 46§1 k.k., a jedynie jest tzw. stroną zastępczą, co ma wykluczać orzeczenie na jej korzyść środka karnego na podstawie art. 46§1 k.k. Odnosząc się do tego zarzutu przede wszystkim przypomnieć należy zasługujące na akceptację postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 28 kwietnia 2008r. (I KZP 6/08, OSNKW 2008r., z. 6, poz. 42), z którego wynika, iż wniosek o orzeczenie środka karnego obowiązku naprawienia szkody (art. 46§1 k.k. w zw. z art. 39 pkt 5 k.k.) mogą złożyć: pokrzywdzony i podmioty wykonujące prawa pokrzywdzonego (art. 49 § 1-4 k.p.k.), prokurator (art. 49a k.p.k.) i zastępcy procesowi pokrzywdzonego, a w wypadku śmierci pokrzywdzonego (art. 52§1 k.p.k.) osoby najbliższe dochodzące przysługujących im roszczeń. Zgodnie zaś z treścią art. 446§4 k.c., który to przepis obowiązuje od 3 sierpnia 2008r., sąd może także przyznać członkom rodziny zmarłego odpowiednia sumę tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę, natomiast §1 art. 446 k.c. stanowi, że jeżeli wskutek uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia nastąpiła śmierć poszkodowanego, zobowiązany do naprawienia szkody powinien zwrócić koszty leczenia i pogrzebu temu, kto je poniósł. W tym stanie rzeczy stwierdzić należy, iż oskarżycielka posiłkowa uprawniona była do żądania zasądzenia na podstawie art. 46§1 k.k. zarówno odszkodowania, jak i zadośćuczynienia (podobnie M. Oczkowski w: System Prawa Karnego, Tom 6, Kary i środki karne. Poddanie sprawcy próbie, pod red. M. Melezini, C.H. Beck, Warszawa 2010r., s. 700).

Przyznać należy jednak rację obrońcy oskarżonemu, iż w realiach niniejszej sprawy sąd meriti orzekł wobec oskarżonego karę, która nosiła w efekcie cechy rażąco niewspółmiernej w rozumieniu art. 438 pkt 4 k.p.k., co uzasadniało jej złagodzenie. Nadmienić należy bowiem, iż sąd meriti nie zwrócił należytej uwagi, iż oskarżony jest sprawcą młodocianym. Przypisanego mu przestępstwa dopuścił się w niespełna trzy miesiące od ukończenia 17 lat. Nie należy także trącić z pola widzenia faktu, iż w trakcie pobytu w areszcie śledczym oskarżony miał pozytywna opinię i co istotne nie identyfikował się z podkulturą przestępczą. Nie bez znaczenia jest także to, iż oskarżony chociaż nie przyznał się do zbrodni zabójstwa, to jednak nie kwestionował ciosów zdanych pokrzywdzonemu, a ponadto do zdarzenia, jak ustalił to sąd I instancji, która to okoliczność nie była kwestionowana, doszło na skutek zachowania pokrzywdzonego.

Sąd meriti wymierzając oskarżonemu karę 14 lat pozbawienia wolności brał m. in. także pod uwagę takie okoliczności jak przede wszystkim to, iż zachowanie oskarżonego w trakcie procesu wskazywało na to, iż nie przeżywał tego co się stało, a ponadto w jego wypowiedziach nie było emocji, świadczących o przeżywaniu śmieci pokrzywdzonego. Warto wspomnieć, iż w wyroku z dnia 14 września 2005r. (sygn. akt IV KK 160/05, Prok. i Pr. – wkł. 2007r., nr 2, poz. 1) Sąd Najwyższy wyraził pogląd, iż niedopuszczalne jest uznanie za okoliczność obciążającą faktu, iż „w toku postępowania karnego oskarżony nie zdobył się na żadną krytyczną autorefleksję”. Jest oczywiste, że przyznanie się do winy czy też przejawianie krytycznego stosunku do popełnionego przestępstwa może i z reguły powinno być postrzegane jako okoliczność łagodząca. Nie oznacza to jednak, że odmienna postawa sprawcy może stanowić okoliczność obciążającą. Wymaganie, by oskarżony przejawiał „krytyczną autorefleksję” w stosunku do popełnionych przestępstw, pozostaje bowiem w sprzeczności z treścią art. 74 § 1 i 175 § 1 k.p.k.

Mając powyższe rozważania na uwadze sąd apelacyjny złagodził orzeczona wobec oskarżonego karę pozbawienia wolności do 11 lat.

Na podstawie § 19 i § 14 ust. 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (Dz. U. z 2002 r., Nr 163, poz. 1348 ze zm.), sąd apelacyjny zasądził od Skarbu Państwa na rzecz pełnomocnika oskarżycielki posiłkowej kwotę 801 zł., tytułem kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu w postępowaniu odwoławczym oskarżycielce posiłkowej, łącznie z poniesionymi wydatkami (kosztami dojazdu pełnomocnika do sądu).

Na podstawie art. 624§1 k.p.k. sąd II instancji zwolnił oskarżonego od ponoszenia kosztów sądowych związanych z postępowaniem odwoławczym, uznając iż ich uiszczenie przez w/wym. byłoby niemożliwe.