Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II AKa 83/13

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 16 maja 2013 r.

Sąd Apelacyjny w Szczecinie, II Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący:

SSA Andrzej Olszewski

Sędziowie:

SA Stanisław Kucharczyk (spr.)

SO del. do SA Małgorzata Puczko

Protokolant:

St. sekr. sądowy Jorella Atraszkiewicz

przy udziale Prokuratora Prokuratury Apelacyjnej Wiesławy Palejko

po rozpoznaniu w dniu 16 maja 2013 r. sprawy

M. J.

oskarżonego z art. 280 § 2 k.k. w zw. z art. 64 § 1 k.k.

z powodu apelacji wniesionej przez obrońcę oskarżonego

od wyroku Sądu Okręgowego w Szczecinie

z dnia 5 lutego 2013 r., sygn. akt III K 131/12

I.  zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy, uznając apelację obrońcy oskarżonego za oczywiście bezzasadną,

II.  zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa wydatki za postępowanie odwoławcze i wymierza mu 400 (czterysta) złotych opłaty za drugą instancję.

Sygn. akt II AKa 83/13

UZASADNIENIE

M. J. został oskarżony o to, że w dniu 5 grudnia 2011 r. w M., będąc uprzednio skazanym prawomocnym wyrokiem Sądu Rejonowego w Myśliborzu z dnia 2 kwietnia 2003 r., sygn. akt II K 505/02 za czyn z art. 279 § 1 kk na karę jednego roku pozbawienia wolności, którą mocą wyroku łącznego Sądu Rejonowego w Myśliborzu z dnia 27 marca 2007 r., sygn. akt II K 262/06, obejmującego m.in. wyrok Sądu Rejonowego w Myśliborzu z dnia 2 kwietnia 2005 r., sygn. akt II K 505/02 odbywał w dniu 11 kwietnia 2004 r., 2 lutego 2005 r. oraz w okresie od dnia 6 marca 2005 do dnia 11 marca 2005 r. i od dnia 20 marca 2009 r. do dnia 13 kwietnia 2011 r., w ciągu pięciu lat po odbyciu co najmniej 6 miesięcy kary pozbawienia wolności popełnił umyślne przestępstwo podobne do przestępstwa, za które był już skazany w ten sposób, że w pomieszczeniu lombardu należącego do P. K., usytuowanego przy ulicy (...), posługując się trzymanym w ręku nożem, za pomocą którego groził G. S. i E. C. natychmiastowym jego użyciem, dokonał zaboru w celu przywłaszczenia pieniędzy w kwocie 1.110 złotych, czym działał na szkodę P. K., G. S. i E. C., tj. o czyn z art. 280 § 2 kk w zw. z art. 64 § 1 kk;

Sąd Okręgowy w Szczecinie wyrokiem z dnia 5 lutego 2013 r., sygn. akt III K 131/12 I. uznał M. J. za winnego tego że w dniu 5 grudnia 2011 r., w pomieszczeniu lombardu należącego do P. K., usytuowanego przy ulicy (...) w M., posługując się trzymanym w ręku nożem, za pomocą którego groził G. S. i E. C. natychmiastowym jego użyciem, dokonał zaboru w celu przywłaszczenia pieniędzy w kwocie 1.110 złotych, czym działał na szkodę P. K., G. S. i E. C., przy czym czynu tego dopuścił się będąc uprzednio skazanym prawomocnymi wyrokami: Sądu Rejonowego w Myśliborzu z dnia 21 lutego 2006 r., II K 174/05, za przestępstwo z art. 279 § 1 kk w zw. z art. 12 kk na karę 1 roku i 2 miesięcy pozbawienia wolności oraz za ciąg dwóch przestępstw z art. 278 § 1 kk na karę 10 miesięcy pozbawienia wolności; Sądu Rejonowego w Myśliborzu z dnia 1 lutego 2005 r., sygn. akt VI K 426/04 za przestępstwo z art. 279 § 1 kk na karę 1 roku i 10 miesięcy pozbawienia wolności oraz Sądu Rejonowego w Myśliborzu z dnia 29 grudnia 2004 r., II K 156/04, za przestępstwo z art. 279 § 1 kk na karę 1 roku pozbawienia wolności, które to kary wyrokiem łącznym Sądu Rejonowego w Myśliborzu z dnia 27 marca 2007 r., sygn. akt II K 262/06, połączono i wymierzono karę łączną 2 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności, którą odbywał w dniu 11 kwietnia 2004 r., w dniu 2 lutego 2005 r., od 6 do 11 marca 2005 r. oraz od 20 marca 2009 r. do 13 kwietnia 2011 r.;, tj. przestępstwa z art. 280 § 2 kk w zw. z art. 64 §1 kk i za to przestępstwo na podstawie art. 280 § 2 kk wymierzył mu karę 4 (czterech) lat i 6 (sześciu) miesięcy pozbawienia wolności;

II. na podstawie art. 46 § 1 kk zasądził od M. J. na rzecz P. K. kwotę 1.110 (tysiąca stu dziesięciu) złotych tytułem naprawienia szkody wyrządzonej przestępstwem;

III. na podstawie art. 63 § 1 kk na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności zaliczył okres zatrzymania i tymczasowego aresztowania oskarżonego od dnia 7 grudnia 2011 r.;

IV. na podstawie art. 230 § 2 kpk nakazał zwrócić:

-

M. J. dwie pary rękawic wykonanych z dzianiny koloru czarno-siwego, w części chwytowej pokrytych gumą, nr DRZ 72/12 i 73/12;

-

P. K. rejestrator marki T. (...) R. Model (...),wraz z przewodem zasilającym, książką obsługi oraz instrukcją obsługi na płycie CD (DRZ nr 74/12, 353/12, 354/12 i 355/12);

V. na podstawie art. 627 kpk, art. 2 ust. 1 pkt 5 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych, zasądził od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa koszty sądowe, w tym wymierzył mu opłatę w kwocie 400 (czterystu) złotych.

Od wyroku apelację wniósł obrońca oskarżonego, który wydanemu rozstrzygnięciu zarzucił obrazę przepisów postępowania mającą wpływ na jego treść tj.:

a. art. 167 k.p.k. z powodu pominięcia i nie przeprowadzenia z urzędu dowodu z opinii biegłego sądowego z dziedziny medycyny na okoliczność ustalenia, którą ręką posługuje się oskarżony M. J., a także stwierdzenia którą ręką przeważająco włada osoba na zabezpieczonym nagraniu z monitoringu,

b. art. 4 i 7 k.p.k. z powodu:

- dowolnej, jednostronnej i wybiórczej oceny dowodów zgromadzonych w niniejszej sprawie tj. zeznań świadków W. G., Z. K., A. S. oraz R. C. i wskutek tego nieuzasadnionego przyjęcia, iż oskarżonemu M. J. można przypisać popełnienie zarzucanego mu czynu,

- dowolnej i jednostronnej oceny wyjaśnień oskarżonego M. J., skutkującej nieuzasadnionym przypisaniem im waloru niewiarygodności, podczas gdy oskarżony - od początku nieprzyznający się do popełnienia zarzucanego mu czynu - konsekwentnie, racjonalnie i spójnie wyjaśnił wszelkie okoliczności związane z przebiegiem jego dnia w dacie zaistnienia przestępstwa rozboju, które eliminują go z kręgu sprawców.

Tak podnosząc, apelujący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku przez uniewinnienie oskarżonego M. J. od zarzucanego mu czynu, ewentualnie uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Okręgowemu w Szczecinie.

Sąd Apelacyjny zważył co następuje:

Apelacja obrońcy oskarżonego okazała się oczywiście bezzasadna.

Sąd Okręgowy, wbrew twierdzeniom skarżącego, w sposób wnikliwy i wszechstronny rozważył wszystkie dowody i okoliczności ujawnione w toku rozprawy, na ich podstawie poczynił prawidłowe ustalenia faktyczne oraz należycie wykazał winę oskarżonego w zakresie przypisanego mu czynu. Ocena materiału dowodowego została dokonana z uwzględnieniem reguł sformułowanych w art. 4 i 7 k.p.k., jest oceną pełną, szczegółową i bezstronną, nie narusza granic oceny swobodnej, jest zgodna z zasadami wiedzy i doświadczenia życiowego oraz nie zawiera błędów faktycznych lub logicznych. W tej sytuacji kontrola odwoławcza uzasadnia stwierdzenie, że zaskarżony wyrok znajduje pełne oparcie w materiale dowodowym zgromadzonym i ujawnionym w postępowaniu (art. 410 k.p.k.). Nie ma więc podstaw do zdyskwalifikowania zaskarżonego rozstrzygnięcia.

Przechodząc do rozważań nad poszczególnymi zarzutami sformułowanymi przez apelującego wskazać należy, iż choć rzeczywiście w sprawie brak jest dowodu bezpośredniego, samodzielnie wskazującego i to „w 100 %”, iż sprawcą napadu jest oskarżony (np. opinii genetycznej, czy nagrania z pełnym wizerunkiem sprawcy), jak chciałby tego apelujący, ale przecież całokształt okoliczności wynikających z dowodów zgromadzonych w sprawie pozwala na kategoryczne ustalenie, że właśnie oskarżony jest sprawcą napadu z użyciem noża na lombard w dniu 5 grudnia 2011 r.. Podkreślić należy wielość dowodów pośrednich i ich uzupełnianie się, wielość rozpoznań i po tylu szczegółach (cechach) charakterystycznych dla oskarżonego (wzrost, sylwetka, ubiór, ruchy, głos), a także mając na względzie utratę czapki i spodni, podobne rękawiczki, posiadanie pieniędzy w dniu napadu, gdy zaliczki tego dnia oskarżony nie otrzymał, które łącznie w sposób jednoznaczny wskazują na sprawstwo oskarżonego, a którego nie są w stanie podważyć polemiczne uwagi skarżącego i niewiarygodne wyjaśnienia i zaprzeczenia oskarżonego.

Odnosząc się do uwag obrońcy kwestionującego zeznania świadka W. G. w tym te z postępowania przygotowawczego, to nie można zgodzić się z twierdzeniem apelującego, że przed przesłuchaniem na policji świadek została, jak to ujął obrońca „ukierunkowana” w sposób niedopuszczalny i bezpodstawny na osobę sprawcy i to tak sugestywnie, że niemożliwym było czynienie na ich podstawie ustaleń co do sprawstwa i winy oskarżonego. Nie do przyjęcia są też spostrzeżenia obrońcy, iż w zeznaniach świadka złożonych przed prokuratorem i sądem pojawiły się takie rozbieżności w porównaniu z tym, co świadek zeznała w śledztwie, iż wszystkie wypowiedzi świadka włącznie z rozpoznaniem, jako niewiarygodne, należy odrzucić. Przede wszystkim wskazać należy, iż z zeznań świadka R. C. funkcjonariusza policji przesłuchującego świadka (k- 495 verte - 496) wynika, iż W. G. została przesłuchana z uwagi na to, iż była sąsiadką M. J., który to został wytypowany jako sprawca napadu na skutek działań operacyjnych i przesłuchana w wyniku czynności w trybie art. 308 kpk. Faktycznie przed przystąpieniem do przesłuchania została ona poinformowana w związku z jakim zdarzeniem będzie słuchana cyt. „na pewno przed przesłuchaniem została pani W. G. rozpytana, bo musiała wiedzieć na jakie okoliczności będzie przesłuchiwana”, w tym z pewnością zapytano ją czy wie coś o napadzie na lombard, lecz wbrew stanowisku obrońcy nie wskazano jej, że będzie słuchana w związku z zatrzymaniem M. J., „Nikt nie mówił pani W. G., że jedzie rozpoznawać M. J. na nagraniu”. Zresztą przed przesłuchaniem każdego świadka pyta się go co mu jest wiadomo w sprawie i określa się sprawę wskazując na ewentualnego sprawcę czy czyn (np. napad, rozbój) popełniony na czyją szkodę. Obrońca kwestionując zeznania tego świadka złożone na Policji podnosi, iż W. G. w trakcie tych pierwszych zeznań wskazała, że poznaje oskarżonego po jego ruchach (k- 94 verte) natomiast w trakcie zeznań przed prokuratorem podała, iż nie zauważyła w poruszaniu się M. J., nic szczególnego. W tym miejscu wskazać należy, iż termin poruszenie się należy wiązać z ruchem, przemieszczeniem się, natomiast ruch to jedynie gest ciała. Zatem zeznania świadka w prokuraturze nie przeczą zeznaniom na policji. Co więcej wypada zauważyć, że świadek wręcz podtrzymała tam swoje stanowisko odnośnie szczególnego ruchu rąk M. J. (k- 211), który to przecież był jednym z elementów, prowadzących W. G. i Z. K. do identyfikacji oskarżonego. Odnośnie zarzutów obrońcy w zakresie ubioru oskarżonego i rozbieżności, jakie się pojawiły w tym zakresie w późniejszych zeznaniach W. G., to zauważyć należy, iż także w tym zakresie argumentacja obrońcy jest nieuprawniona. Świadek W. G. w trakcie składania zeznań w prokuraturze podała, iż zeznania złożone na Policji były złożone „na gorąco” cyt. „ja zeznałam to co kojarzyło mi się w chwili składania zeznań jeśli chodzi o ubiór M. J.. Tak go po prostu zapamiętałam gdy go widziałam” (k- 210) oraz „Tamte zeznania były złożone niemal bezpośrednio po zdarzeniu i bardziej szczegółowe, przynajmniej jeśli chodzi o ubiór” (k- 211). Porównując treść, wymowę wszystkich wypowiedzi świadka wskazać należy, iż poza mniejszym stopniem pewności w rozpoznaniu oskarżonego, w tym głosu, świadek W. G. na rozprawie podtrzymała zeznania złożone wcześniej. Odnośnie rozpoznania dodać trzeba, iż podnoszone przez skarżącego podpowiedzi policjanta co do sprawcy nie mogły zadecydować o typowaniu i wyniku procesu, jako że przecież świadek owo wskazanie omawiała z konkubiną oskarżonego i obie zgodnie typowały na oskarżonego. Nie inaczej też rozpoznaje oskarżonego świadek Z. K., kolega z pracy.

Odnosząc się do ponoszonej przez obronę okoliczności, iż do zeznań świadka należy podchodzić z dużą ostrożnością i wnikliwością z uwagi na fakt, iż W. G. została skazana za składanie fałszywych zeznań, to podnieść należy i w taki sposób dowód ten, jak i pozostałe (w tym zeznania policjantów uczestniczących w czynnościach procesowych przeprowadzanych z oskarżonym), ocenił Sąd I instancji. Sąd odwoławczy w całości zgadza się z sądem pierwszej instancji, że karalność za składanie fałszywych zeznań nie deprecjonuje zeznań świadka, które przecież w zakresie sprawstwa oskarżonego nie są jedyne i odosobnione. Prób łagodzenia obciążenia, wyszukiwania powodów do tego, aby odciążyć oskarżonego, chociaż częściowo na rozprawie nie można przecież uznać jako skutecznego wycofania się z wcześniejszych pomówień, gdyż nie są przekonujące, a przede wszystkim ukierunkowane są na pomoc koleżance z uwagi na zatrzymanie jej konkubenta. W powyższym utwierdza także treść zeznań W. G. złożonych w prokuraturze cyt. „ja muszę jej teraz pomóc bo ona jest w ciąży” (k- 212), a które, co istotne, zostały złożone po rozmowie świadka z konkubiną oskarżonego, w trakcie której M. P. powiedziała świadkowi, że sprawcą napadu był jej konkubent. Powyższe wskazuje zatem, że W. G. na rozprawie starała się lepiej wypaść przed koleżanka i jej konkubentem narażając się co najmniej na niewiarygodność.

Odnośnie rozpoznania zauważyć też należy spontaniczność i szczerość wskazania oskarżonego przez W. G., jako sprawcy rozboju, za czym przemawia użyte słownictwo przytoczone przez świadka R. C.: cyt.„ W. G. w czasie dokonywanego przesłuchania nie wahała się. Jak go zobaczyła to powiedziała: ….(...) to (...) jest” (zeznania świadka R. C. k-495 ). Zatem zasadnie sąd meriti dał wiarę tym najdalej idącym zeznaniom świadka W. G. i oparł swoje ustalenia w zakresie winy i sprawstwa oskarżonego m.in. na pierwszych zeznaniach świadka W. G. z postępowania przygotowawczego.

Nieuzasadnionym są także zarzuty obrońcy podważające wiarygodność zeznań świadków Z. K. i A. S.. Obrońca podnosi przy tych źródłach dowodowych, iż świadkowie przed składaniem zeznań zostali poinformowani o tym, czego i kogo dotyczyć będą przeprowadzone z ich udziałem przesłuchania, co miało zdaniem obrońcy wpływ na treść ich zeznań, gdyż Z. K. miał się zasugerować już od początku co do osoby sprawcy i do tego stopnia, że zeznając w postępowaniu przygotowawczym rozpoznał oskarżonego, nawet po głosie, z czego potem miał się wycofać się w trakcie zeznawania przed sądem. Wprawdzie świadek Z. K. przy rozpoznaniu po głosie nie jest stanowczy, bo trakcie pierwszego przesłuchania na policji podał, iż cyt.” mężczyzna na nagraniu ma buczący głos tak więc ja nie jestem w stanie powiedzieć czy to głos M.” (k-91 verte), a przed prokuratorem wskazał, iż po głosie nie byłby w stanie stwierdzić na 100%, że to był M. (k- 277) i stanowisko w tym zakresie i to wbrew obrońcy podtrzymał także przed sądem (k - 465), jednakże odrzucanie zeznań świadka z tego powodu byłoby nieuprawnione. Zresztą przy jakości nagrania rozpoznanie po głosie należy uznać za trudne, aczkolwiek nie można odrzucać takowego przez osobę, która niemal na codzień miała styczność z oskarżonym, a taka był Z. K.. Chociaż rozpoznanie z głosu nie jest stanowcze, to przecież nie można pomijać, że świadek nie wycofuje się z rozpoznania oskarżonego po posturze, ubiorze, ruchach i z tego, co zauważył u oskarżonego następnego dnia, a mianowicie, iż oskarżony nie miał czapki i spodni, a rękawiczek używał podobnych do tych, które miał sprawca. Zatem przy takiej treści i wymowie zeznań tego świadka, zastrzeżeń obrony sformułowanych w apelacji do oceny tego dowodu zaprezentowanej przez Sąd I instancji, nie można inaczej ocenić jak zupełnie bezpodstawne.

Nie można też zgodzić się z obrońcą, iż o winie oskarżonego przesądzają lub nie mogą przesądzać znalezione u niego rękawice robocze, podobne do tych wykorzystywanych przez pracowników A. S. w tym także i oskarżonego, jak również i przyjmować, iż ten dowód nie ma znaczenia dla rozstrzygnięcia, bo przecież naprowadza on w sposób pośredni na oskarżonego, gdyż nie każdy takich rękawiczek używa, a używał ich właśnie oskarżony w pracy i w domu. Nie tak mocno jak inne okoliczności, ale wzmacnia je i wespół z inni faktami, podawanymi także przez kolejnego świadka pracodawcę A. S. (zaliczki, oburęczność, ubiór, ruchy) pozwala na przypisanie sprawstwa oskarżonemu.

Nieprzekonujące są także zarzuty obrońcy skierowane przeciwko zeznaniom świadka funkcjonariusza policji R. C.. Jak prawidłowo wskazał sąd pierwszej instancji, świadek ten nie pozostawał w konflikcie z oskarżonym i nie miał powodu, aby zniekształcać dowody oraz dążyć do pociągnięcia do odpowiedzialności karnej osoby niewinnej. Nie można się też zgodzić z tym, iż świadek ten naruszył zasadę swobody wypowiedzi przesłuchując świadka W. G. czy pozostałych i zasugerował w sposób niedopuszczalny osobę sprawcy, gdyż przecież o napadzie świadkowie mogli wiedzieć przed przesłuchaniem i W. G. nawet sama czy wespół z koleżanką, a konkubiną oskarżonego mogła typować sprawcę. Pamiętać należy, a na co słusznie wskazał, świadek R. C., iż M. jest małym miastem, W. G. była koleżanką konkubiny oskarżonego, a także zarówno ona, jak i M. P. czy inni świadkowie przed przesłuchanie musieli być poinformowane w jakiej sprawie będą słuchani. Jednocześnie podnieść wypada, iż w protokole przesłuchania świadek W. G. podała, że zeznania składa dobrowolnie bez przymusu, podtrzymała to także w trakcie zeznań przed sądem cyt. „na policji nikt mnie nie zmuszał do składania zeznań (k-462)” potwierdzając, iż nie została naruszona swoboda jej wypowiedzi. Ponadto, skoro świadek R. C. znał z pracy w Policji oskarżonego, to przecież po obejrzeniu nagrania od razu zorientował się, kto jest sprawca napadu, a i W. G. po obejrzeniu nagrania rozpoznała na nim oskarżonego. Również wcześniej, po dowiedzeniu się o napadzie, można było typować na oskarżonego. Skoro tak, to przecież oczywistym jest, iż w trakcie przesłuchania wskazywanie na oskarżonego wydaje się naturalne, a nienarzucone przez policjanta. Niedorzeczną byłaby sytuacja jaką sugeruje strażacy, a mianowicie udawanie od początku, iż przedmiotem przesłuchania nie był oskarżony i jego napad na lombard.

Wbrew stanowisku apelującego sąd pierwszej instancji oceniając krytycznie linię obrony oskarżonego i ustalając okoliczności jego czynu oraz sposób działania w sposób bardzo szczegółowy, zezwalający w pełni na odtworzenie procesu decyzyjnego, zaprezentował w uzasadnieniu wszelkie powody, dla których uznał wyjaśnienia oskarżonego za niewiarygodne. Jednocześnie sąd prawidłowo a przede wszystkim w sposób umożliwiający dokonanie kontroli omówił wszelkie dowody, które wskazują na sprawstwo oskarżonego.

Przede wszystkim zebrany w sprawie materiał dowody przeczy wyjaśnieniom oskarżonego odnośnie okoliczności przekazania konkubinie kwoty 400 złotych. Jak wynika z zeznań świadka W. G. pieniądze, które otrzymała od konkubiny oskarżonego tytułem zwrotu udzielonej jej pożyczki, M. P. miała otrzymać od konkubenta, który z kolei miał otrzymać je od swojego pracodawcy. Okoliczność ta, jak słusznie wskazał Sąd Okręgowy, nie pokrywa się z zeznaniami złożonym w tym zakresie przez pracodawcę oskarżonego tj. A. S.. Z treści przesłuchania tego świadka z dnia 13 stycznia 2012 r., wynika, iż oskarżony otrzymał 400 złotych w dniu 28 listopada 2011 r., w dniu 1 grudnia 2011 r. - 70 złotych, zaś w dniu 13 grudnia 2011 r., świadek dał jego matce 350 złotych (k- 225). Zatem nie przekazał oskarżonemu żadnej kwoty w dniu, w którym dokonano napadu na lombard, tj. 5 grudnia 2011 r. Powyższe potwierdzają także złożone do akt kserokopie stron kalendarza świadka, na których to znajdują się zapisy odnośnie rozliczeń z poszczególnymi pracownikami, w tym właśnie z oskarżonym (k- 227-234). W tej więc sytuacji, skoro pracodawca nie dał oskarżonemu zaliczki, to pieniądze, które otrzymała konkubina, jak słusznie zauważył sąd pierwszej instancji, pochodziły z rozboju. Nieprzyznawania się do winy przez oskarżonego, przy tylu dowodach obciążających, nie można inaczej ocenić jak linii obrony zmierzającej do uniknięcia odpowiedzialności karnej.

Odnosząc się do zarzutu obrońcy w zakresie, w jakim kwestionuje ustalenia Sądu Okręgowego odnośnie leworęczności czy oburęczności oskarżonego wskazać należy, iż ta okoliczność nie ma znaczenia dla rozstrzygnięcia i nie ma potrzeby prowadzenia dowodów na te okoliczności, bo przecież tak sprawca oburęczny, jak i leworęczny czy praworęczny jest w stanie używać noża obojętnie którą ręką, gdyż grożenie nożem nie wymaga dużej wprawy i używania sprawniejszej ręki, a to w której ręce znajdzie się nóż może być kwestą przypadku. Nie sposób zatem, jak chce tego obrońca, zarzucić sądowi orzekającemu dopuszczenia się naruszenia art. 167 k.p.k. Zresztą kwestii tej nie pominął w rozważaniach Sąd pierwszej instancji. Zauważyć też należy, iż już sam oskarżony w trakcie przesłuchania przed sądem w dniu 18 lipca 2012 r. podał, iż jest obu ręczny, lewą ręką pisze, prawą ręką wykonuje pozostałe czynności (k-464). Poza tym na leworęczność oskarżonego wskazuje świadek A. S., który zeznał - „ja widziałem jak oskarżony na dachu wbijał gwoździe młotkiem trzymanym w lewej ręce (k-464), okoliczność ta wynika także z notatki urzędowej z dnia 7 grudnia 2011 r., sporządzonej przez funkcjonariusza policji P. P., w której wskazano, iż M. J. jest leworęczny gdyż wszystkie protokoły podpisywał lewą ręką. (k-96). Zatem mógł bez problemu użyć tak ręki lewej, jak i prawej do trzymania noża i do grożenia nim podczas napadu czy do trzymania reklamówki. Zatem dowodzenie tego czy oskarżony jest osobą leworęczną czy też praworęczną, pozostaje de facto bez wpływu na ustalenie jego sprawstwa przypisanego mu czynu.

Reasumując, wbrew zatem twierdzeniom obrońcy oskarżonego, nie sposób dopatrzeć się podnoszonych, jak i innych uchybień w dokonanej przez Sąd Okręgowy ocenie materiału dowodowego. Jak już stwierdzono, okoliczności kwestionowane przez apelującego były przez Sąd I instancji analizowane i rozważane. Dokonując ich oceny Sąd meriti nie naruszył, ani zasad logicznego rozumowania, ani też doświadczenia życiowego, wobec czego zasadnym jest stwierdzenie, że nie wyszedł poza granice swobodnej oceny dowodów. Jednocześnie Sąd Okręgowy w sposób bardzo dokładny wskazał, jakim dowodom dał wiarę, a jakim odmówił waloru wiarygodności i dlaczego, uznał, że oskarżony jest sprawcą zarzucanego mu czynu.

Z powyższych powodów należało wywiedzioną apelację uznać za oczywiście bezzasadną, a zaskarżony wyrok za prawidłowy na podstawie art. 437§1 k.p.k. utrzymać w mocy.

Na podstawie art. 627 k.p.k. Sąd Apelacyjny w Szczecinie obciążył M. J. wydatkami za postępowanie odwoławcze, gdyż oskarżony pracował miał dochody i takowe może w przyszłości uzyskiwać, zaś w oparciu o treść art. 8 oraz art. 2 ust. 1 pkt 5 ustawy z dnia 23 czerwca 1973r. o opłatach w sprawach karnych, sąd odwoławczy wymierzył oskarżonemu opłatę w kwocie 400 zł za drugą instancje.