Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II AKa 168/13

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 26 września 2013 r.

Sąd Apelacyjny w Łodzi, II Wydział Karny, w składzie:

Przewodnicząca:

SSA Maria Wiatr

Sędziowie:

SA Marian Baliński (spr.)

SO del. Robert Świecki

Protokolant:

ref. staż. Katarzyna Dziewirska

przy udziale J. S., Prokuratora Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi

po rozpoznaniu w dniu 19 września 2013 r.

sprawy

Z. K.

oskarżonego z art. 13 §1 kk w zw. z art. 148 §1 kk, art. 157 §1 kk w zw. z art. 11 §2 kk

na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę oskarżonego

od wyroku Sądu Okręgowego w Łodzi

z dnia 6 czerwca 2013 r., sygn. akt IV K 263/12

na podstawie art. 437 §1 kpk i art. 624 §1 kpk

1.  utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok, uznając apelację za oczywiście bezzasadną;

2.  zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. A. K. (1) – Kancelaria Adwokacka w Ł. kwotę 738 (siedemset trzydzieści osiem) złotych, tytułem zwrotu kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu oskarżycielce posiłkowej A. H. w postępowaniu odwoławczym;

3.  zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. A. K. (2) – Kancelaria Adwokacka w Ł. kwotę 738 (siedemset trzydzieści osiem) złotych, tytułem zwrotu kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu oskarżonemu w postępowaniu apelacyjnym;

4.  zwalnia oskarżonego od kosztów sądowych za drugą instancję.

Sygn. akt II AKa 168/13

UZASADNIENIE

Wyrokiem z 6 czerwca 2013 roku wydanym w sprawie IV K 263/12 Sąd Okrę­gowy w Ł. uznał oskarżonego Z. K. za winnego tego, że „w dniu 13 maja 2012 roku w Ł., działając w zamiarze bezpośrednim po­zbawienia życia A. H., zadał jej jeden cios nożem w okolice brzucha i usiłował zadać jej dalsze ciosy, czym spowodował jej ranę kłutą nad­brzusza, przeszywającą lewy płat wątroby, penetrującą do przestrzeni poza­otrzewnowej, powodując tym inne obrażenia niż określone w art. 156 k.k. naru­szające czynności narządów ciała na czas dłuższy niż 7 dni, jednakże zamierzo­nego celu nie osiągnął ze względu na opór pokrzywdzonej, pomoc osób trzecich oraz niezwłoczne udzielenie pokrzywdzonej fachowej pomocy medycznej” i przyjmując, iż zachowaniem swym wypełnił dyspozycje art. 13 § 1 w zw. z art. 148 § 1 i 157 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k., na podstawie art. 148 § 1 k.k. wymierzył mu karę 8 lat i miesiąca kary pozbawienia wolności, a na jej poczet zaliczył mu okres tymczasowego aresztowania od 13 maja 2012 roku.

Opisywany wyrok zawiera również inne niezbędne rozstrzygnięcia akcesoryjne, w tym decyzję o zwolnienia oskarżonego od kosztów sądowych za I instancję.

Apelację wniósł obrońca, który skarżąc wyrok w całości zarzucił mu ob­razę przepisów postępowania mającą wpływ na treść zapadłego wyroku: mia­nowicie art. 4, 5 § 2, 7 i 410 k.p.k. „polegającą na oparciu ustaleń faktycznych wyroku i wniosków z nich wynikających wyłącznie na dowodach niekorzyst­nych dla oskarżonego, w szczególności na niespójnych zeznaniach samej po­krzywdzonej - z pominięciem dowodów korzystnych dla oskarżonego”.

Obrońca konkludował o zmianę wyroku i uniewinnienie oskarżonego ewentual­nie o uchylenie zaskarżonego orzeczenia i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania sądowi I instancji.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje.

Apelacja okazała się bezzasadna i to w stopniu oczywistym. Przekonywal­ność odwołania została umniejszona znacząco, skoro stwierdzenie o niespójnościach w zeznaniach pokrzywdzonej pozostało w zasadzie tylko de­klaracją skarżącego, bowiem w uzasadnieniu odwołania nie wskazuje w czym rzeczone niezborności miały się przejawiać. Wskazuje więc autor apelacji, iż z zeznań pokrzywdzonej wynika, że:

oskarżony groził jej pozbawieniem życia jeszcze przed feralnym 13 maja 2012 roku (karta 405 in fine) - choć córka pokrzywdzonej nie potrafi uszczegółowić w jakich okolicznościach powzięła o tym wiedzę;

oskarżony ją nachodził i śledził – co nie zostało potwierdzone żadnymi in­nymi dowodami, a oskarżony stanowczo zaprzecza jakoby miał grozić pokrzywdzonej;

oskarżony próbował jej zadawać dalsze ciosy jeszcze na klatce schodo­wej – co nie zostało poparte żadnymi innymi dowodami (karta 407).

W dalszej kolejności swych wywodów apelujący podkreśla, że oskarżony zaprzecza swemu sprawstwu, a owa negacja nabiera na znaczeniu w wyniku okoliczności nie kwestionowanej, mianowicie: iż jeszcze kilkanaście dni przed 13 maja oskarżony remontował mieszkanie pokrzywdzonej.

Dalej skarżący sygnalizuje, że do zranienia pokrzywdzonej mogło dojść w trak­cie szarpaniny – a wreszcie, że skoro oskarżony jest leworęczny, to nie mógł zadać ciosu ręką prawą (jak zeznaje pokrzywdzona).

Wywody skarżącego zupełnie nie przekonują.

Co się tyczy zeznań pokrzywdzonej, to są one wystarczająco szczegółowe, by stanowić podstawę ustaleń faktycznych. Wykonywanie prac remontowych w mieszkaniu pokrzywdzonej wcale zaś nie wyklucza możliwości podjęcia za­chowania będącego przedmiotem ocen w niniejszym postępowaniu. Zresztą procedura karna nie wyłącza możliwości oparcia ustaleń faktycznych tylko na jednym dowodzie, byleby ocena tego dowodu była rzeczowa oraz logiczna i nie wkraczała w sferę dowolności.

Okoliczność, iż córka pokrzywdzonej nie jest w stanie przypomnieć sobie o in­teresujących obrońcę szczegółach, też nie jest czymś nadzwyczajnym – wszak z praktyki sądowej wiadomo, że upływ czasu umniejsza możliwości percepcyjne, co wcale nie odbiera przydatności procesowej takiego dowodu. Stwierdzenie apelującego, iż deskrypcje procesowe córki pokrzywdzonej są w niewielkim stopniu nieścisłe nie wystarczy, aby je na tej podstawie odrzucić jako niewiary­godne, bo przecież owe niedokładności nie oznaczają wcale próby dążenia do świadomego zafałszowania przez nią rzeczywistości, lecz z pewnością zostały spowodowane innymi okolicznościami, w tym – mogą po prostu wynikać z nie­dostatków ludzkiej pamięci.

Gdy zaś chodzi o dowód z wyjaśnień oskarżonego, to nie przyznawanie się do winy jest jego prawem i to zagwarantowanym obowiązującymi przepisami - wobec czego może bronić się jak zechce, uciekając przy tej sposobności nawet w świat fikcji. Tak jak każdy dowód podlegają one jednak kompleksowej ocenie sądu, który konfrontując je z pozostałymi dowodami, wyprowadza właściwe wnioski odnośnie sprawstwa i winy oskarżonego. A wymowa tych innych do­wodów nie układała się pomyślnie dla oskarżonego. Pomijając nawet zeznania pokrzywdzonej i jej córki, to jego poczynania obrazuje w swych zeznaniach P. K., unaoczniając o agresji oskarżonego wobec leżącej w korytarzu pokrzywdzonej. Z lektury tych zeznań i korespondujących z nimi depozycji ko­lejnego świadka – G. D. nabiera się już przejrzystych ocen co do postąpień oskarżonego: rzec można z pewnością, że właściwa reakcja sąsiadów na krzyk pokrzywdzonej uchroniła ją od dalszych razów ze strony Z. K., którego zdecydowanie w dążeniu do celu było przezeń tak konsekwentnie realizowane, że z trudnością wyłuskano z jego uchwytu nóż, który cały czas trzymał nad pokrzywdzoną.

Żaden dowód - w tym zarówno wyjaśnienia oskarżonego jak i zeznania świad­ków - nie były oceniane w oderwaniu od wymowy wszystkich pozostałych do­wodów; przez to ustalenia faktyczne Sądu I instancji zasługują na pełną apro­batę.

Przecież obowiązująca procedura karna nie przewiduje zasady wartościowania dowodów, ani też prymatu dowodów korzystnych dla oskarżonego nad dowo­dami przemawiającymi na jego niekorzyść.

Formułowany pod adresem orzeczenia zarzut dowolności w ustaleniach fak­tycznych jest chybiony.

Odwołanie wskazuje na bezpodstawność uznania za wiary­godny dowodu z ze­znań świadka D. C. i wy­wo­dzi, że pod­stawę ustaleń fak­tycznych winny stanowić przede wszystkim wyjaśnienia oskarżonego, w któ­rych nie przy­znaje się do sprawstwa.

Zarzuty apelacji skarżący opiera w pierwszym rzędzie na tezie o do­wol­ności ocen dowodo­wych, skutkiem czego miało dojść do nie­prawdzi­wych ustaleń faktycz­nych.

Stanowisko takie nie może zostać uwzględnione, skoro jego rzeczywistą pod­stawą są akurat tylko te dowody, którym sąd I instancji odmówił wia­rygodno­ści. Lansowane w apelacji za­rzuty obrazy podstawo­wych zasad postępowania, ta­kich jak obiektywizm, domniemanie niewinno­ści , in dubio pro reo i swo­bodna ocena dowodów, to właściwie czysta pole­mika z ustaleniami faktycznymi sądu i dokonaną przez niego oceną dowo­dów.

Wprawdzie, jak to już wyżej wskazano, niekwestionowanym prawem oskarżo­nego jest nie przy­zna­wanie się do stawianego mu zarzutu - jednakże jego wyja­śnienia, jak każdy dowód w sprawie, podlegają swobodnej ocenie w oparciu o cało­kształt materiału zgroma­dzonego w sprawie. Bacząc więc na ochronę wła­snych interesów pro­cesowych może oskarżony przedsta­wiać dowolne wersje wydarzeń, jednak taki materiał dowodowy wiary­godny będzie do­póty tylko, do­póki nie zostanie negatywnie zweryfi­kowany, z pomocą argumentów opar­tych na wiedzy i do­świadczeniu życiowym.

Przypominając, że nikt inny tylko sąd I instancji władny jest wska­zać dowody, które przekonują do określonego poglądu w kwestii winy - bo­wiem to przed nim, z zachowaniem zasady bezpośredniości, przepro­wa­dzane były dowody kształtujące odpowiednie wrażenia - trzeba jedno­cześnie odnotować, że wszyst­kie dowody zebrane w sprawie (i to bez względu na jakim etapie zostały prze­prowadzone i jaką miały wy­mowę), zostały pod­dane jednolitemu procesowi oceny (uczyniono to z pomocą tych samych kryteriów), i dopiero takie po­słu­żyły za podstawę do poczynienia ustaleń faktycznych. Selekcja ta nie była aprio­ryczna, a jest obiektywna, opiera się na konkretach, a nie na te­zach tworzonych dla potrzeb określonych wersji. Z rozważań sądu nie wy­nika, iżby z góry hoł­dował jednemu tylko wariantowi możli­wego przebiegu wydarzeń - przez to ocena dowodów nie traci cech obiektywizmu.

Dotyczą te uwagi przede wszystkim sposobu oceny zeznań świadków – zarówno „domowników” jak i tych, którzy reagowali w korytarzu słysząc wołania po­krzywdzonej.

Trzeba pamiętać, iż dowód z zeznań świadka nie nabiera cech wiary­godności ani też nie może zostać zdeprecjonowany tylko dlatego, że został utrwalony w jednej z faz postępowania karnego: w postępo­waniu przygoto­wawczym, czy jurysdykcyjnym.

Jeśli zeznania świadka różnią się w swej treści, to sąd I instancji dokonuje re­cenzji takiego dowodu z za­cho­waniem typowych reguł obowiązujących w tej mierze. Pierwszo­rzędnego zna­czenia nabierają tu rezultaty obowią­zują­cej za­sady bezpo­średniości. Ob­serwacja reakcji świadka jest dla sądu istotną informa­cją, pomocną w wybo­rze jednej z wersji. W tym sensie, sąd I instancji jest wio­dącym beneficjentem tej reguły procesowej.

Równie istotne znaczenie ma treść zeznań świadka i podawane przezeń po­wody zmiany stanowiska. I w tej mierze obowiązują zasady dość jasne: im relacja bardziej szczegółowo opowiada o wydarzeniach, tym bardziej jest wiarygodna, a im bardziej jest ogólnikowa, tym jej przy­datność dla czynienia ustaleń fak­tycznych maleje. Analogiczne oceny winny towa­rzyszyć badaniu zgodności re­lacji z pozostałym materiałem dowodowym tyczącym tej samej kwestii.

Co do przyjętej kwalifikacji prawnej i wymiaru kary dla oskarżonego.

Sąd Apelacyjny podziela zapatrywania prawno-karne wyrażone w moty­wach skarżonego wyroku.

Odnośnie do kwalifikacji prawnej czynu przypisanego oskarżonemu, to z usta­leń faktycznych klarownie uzewnętrznia się jego bezpośrednie zmierzanie do dokonania: wszakże po zadaniu pierwszego ciosu nożem nie pozwalał pokrzyw­dzonej na swobodne opuszczenie mieszkania, a i na korytarzu (gdzie uciekła) przejawiał wobec niej agresję próbując zadawać leżącej kolejne ciosy; przed czym z niemałym trudem powstrzymali go dwaj mężczyźni (sąsiedzi) przywo­łani zatrwożonym krzykiem atakowanej kobiety. Słusznie też owa „bezpośred­niość zmierzania” do dokonania czynu zabronionego (art. 13 § 1 k.k.) oceniona została przez pryzmat całości zachowań wiodących wprost do wypełnienia jego znamion, stwarzających realne zagrożenie dla chronionego dobra prawnego, tj. życia pokrzywdzonej A. H..

Opisywane usiłowanie było ukończone, gdyż oskarżony sfinalizował ostatnią czynność zmierzającą do dokonania czynu zabronionego a mimo zakończenia przez sprawcę ostatniej czynności nie doszło do powstania zamierzonego skutku.

Niewątpliwie oskarżony działał z zamiarem bezpośrednim. Uzewnętrzniał to werbalnie a i siła ciosu była duża: ostrze noża przebiło powłoki jamy brzusznej, przekłuło „na wylot” wątrobę i drążyło do jamy zaotrzewnowej. Odniesione przez pokrzywdzoną rany nie były więc powierzchowne. Sposób w jaki atako­wał świadczy o jego determinacji, a ponowione próby ugodzenia pokrzywdzonej nożem: jeszcze raz w przedpokoju i kolejny raz na korytarzu (to wtedy po­krzywdzona chwyciła za ostrze noża raniąc się jego ostrzem w dłoń) - jedno­znacznie wskazują na zamiar pozbawienia życia A. H. i to na za­miar bezpośredni. Wykluczona jest tu więc jakakolwiek przypadkowość zacho­wań oskarżonego i zadanie rany rany w wyniku „nieszczęśliwego zbiegu oko­liczności” (oświadczenie oskarżonego złożone tuż przed zamknięciem przewodu sadowego). Silne uderzenie nożem w brzuch człowieka, gdzie znajdują się new­ralgiczne dla życia ludzkiego organy, jednoznacznie przemawia za przyjęciem, że sprawca takiego ciosu działał z bezpośrednim zamiarem pozbawienia życia ofiary.

Chociaż oskarżony zaprzecza pragnieniu czy nawet godzeniu się na śmierć po­krzywdzonej, to jednak z okoliczności przedmiotowych, ale także z okoliczności podmiotowych czynu, zamiar taki uwidacznia się odpowiednio wyraźnie. Wska­zują na to w szczególności pobudki i motywy jego działania, jego stosunek do pokrzywdzonej przed popełnieniem przestępstwa, jego właściwości osobiste i sposób działania, a zwłaszcza rodzaj użytego narzędzia, ilość i siła ciosu, jego umiejscowienie, kierunek i głębokość rany. W ocenianym zachowaniu oskarżo­nego uwidoczniła się jego niedojrzałość emocjonalna, dążność do przenoszenia rozczarowań emocjonalnych na obszar dolegliwości somatycznych przeciwnika życiowego; egocentryzm i drażliwość na tle jego oceniania przez innych.

Taki obraz jego zachowań przedmiotowych i strony wolicjonalnej dowodzi o trafności subsumpcji. Zamiar pozbawienia życia można ustalić nie tylko na podstawie wyjaśnień sprawcy i to koniecznie przyznającego się do winy - ale także dowodzeniem pośrednim, przy uwzględnieniu sposobu działania, jego intensywności oraz innych okoliczności towarzyszących jego realizacji.

Wymierzona oskarżonemu kara tylko o miesiąc przewyższa dolny próg ustawowego zagrożenia, już tylko z tej przyczyny nie sposób uznać jej za rażąco nadmiernie surowej. Ponadto w sprawach z wysokim stopniem społecznej szkodliwości, a do takich należy zaliczyć zbrodnię usiłowania zabójstwa, względy prewencji ogólnej nakazują sięganie po nadzwyczajne łagodzenie kary w sposób niezwykle wyważony tak, aby dolegliwość karna, która dotyka sprawcę takiego czynu spełniała wymóg kary sprawiedliwej, również w szeroko rozumianym odczuciu społecznym, a więc nie tylko w środowisku sprawcy.

Co się tyczy uwagi autora apelacji jakoby brak było podstaw do „przyję­cia, że spełnione zostały wszystkie znamiona czynu opisanego w dyspozycji art. 156 k.k.” (k. 408), to wystarczy jedynie napomknąć, iż za podstawę skazania przyjął sąd meriti przepisy art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 148 § 1 k.k. i art. 157 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k.

Z tych względów orzeczono jak w sentencji.