Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II AKa 251/13

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 23 grudnia 2013 r.

Sąd Apelacyjny w Lublinie w II Wydziale Karnym w składzie:

Przewodniczący - Sędzia

SA Cezary Wójcik

Sędziowie:

SA Barbara du Château (sprawozdawca)

SA Bohdan Tracz

Protokolant

st. prot. sądowy Artur Trubalski

przy udziale Tadeusza Kubalskiego prokuratora Prokuratury Okręgowej del. do Prokuratury Apelacyjnej w Lublinie

po rozpoznaniu w dniu 23 grudnia 2013 r.

sprawy K. J. oskarżonego z art.280 § 2 k.k. w zb. z art.158 § 1 k.k. w zb. z art.275 § 1 k.k. w zw. z art.11 § 2 k.k. oraz

K. K. oskarżonego z art.280 § 2 k.k. w zb. z art.158 § 1 k.k. w zb. z art.275 § 1 k.k. w zw. z art.11 § 2 k.k.

z powodu apelacji wniesionych przez obrońców oskarżonych

od wyroku Sądu Okręgowego w Siedlcach

z dnia 1 października 2013 r., sygn. akt II K 43/13

I.  zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy uznając wniesione apelacje za oczywiście bezzasadne;

II.  zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. P. M. – Kancelaria Adwokacka w L. kwotę 738 (siedemset trzydzieści osiem) zł tytułem wynagrodzenia za obronę z urzędu oskarżonego K. K. wykonaną w postępowaniu odwoławczym;

III.  zwalnia oskarżonych od kosztów sądowych za II instancję i ustala, że wchodzące w ich skład wydatki ponosi Skarb Państwa.

UZASADNIENIE

K. J. i K. K. zostali oskarżeni o to, że:

w dniu 5 kwietnia 2013 roku w miejscowości S., pow. (...), woj. (...), działając wspólnie i w porozumieniu żądali od M. Z. wydania pieniędzy grożąc pobiciem oraz posługując się niebezpiecznym przedmiotem w postaci siekiery przewrócili go na podłogę gdzie uderzali wielokrotnie pięściami po rękach, klatce piersiowej i głowie, a także uderzyli go nieustalonym tępokrawędzistym przedmiotem w wyniku czego pokrzywdzony stracił przytomność, czym narazili go na bezpośrednie niebezpieczeństwo skutku określonego w art. 156§1 kk i spowodowali obrażenia ciała w postaci obrzęku łokcia lewego, przedramienia prawego oraz ramienia lewego, otarć naskórka okolicy skroniowej lewej, następnie zabrali w celu przywłaszczenia portfel, w którym znajdowały się pieniądze w wysokości 3200 zł i jego dowód osobisty,

tj. o czyn z art. 280§2 kk w zb. z art. 158§1 kk w zb. z art. 275§1 kk w zw. z art. 11§2 kk

Wyrokiem z dnia 1 października Sąd Okręgowy w Siedlcach uznał K. J. i K. K. za winnych tego że:

I.  w dniu 5 kwietnia 2013 r. w S. w pow. (...), w woj. (...) działając wspólnie i w porozumieniu grożąc M. Z. pobiciem żądali od niego wydania pieniędzy, przy czym K. K. posługiwał się niebezpiecznym narzędziem w postaci siekiery, którą trzymał w prawej dłoni, wcześniej wymachując nią i okazując pokrzywdzonemu, a następnie przewrócili go na podłogę, uderzali wielokrotnie pięściami po rękach, klatce piersiowej i głowie, a jeden z nich uderzył go nieustalonym tępokrawędzistym przedmiotem w głowę, w wyniku czego pokrzywdzony stracił przytomność i doznał obrażeń ciała w postaci stłuczenia głowy z otarciem naskórka w lewej okolicy skroniowej, otarcia naskórka i obrzęku łokcia prawego, przedramienia prawego i ramienia lewego, tj. obrażeń ciała, które spowodowały rozstrój zdrowia trwający dłużej od 7 dni i tym samym narazili go na powstanie skutku określonego w przepisie art. 157§1 kk, a następnie zabrali mu w celu przywłaszczenia portfel, w którym znajdowały się pieniądze w kwocie 3200 zł oraz dowód osobisty, tj. czynu z art. 280§2 kk w zb. z art. 158§1 kk w zb. z art. 275§1 kk w zw. z art. 11§2 kk i za czyn ten skazuje ich na mocy art. 280§2 kk w zb. z art. 158§1 kk w zb. z art. 275§1 kk w zw. z art. 11§2 kk, przyjmując za podstawę wymiaru kar art. 280§2 kk w zw. z art. 11§3 kk na kary po 3 (trzy) lata pozbawienia wolności;

II.  na mocy art. 46§1 kk orzekł od oskarżonych K. J. i K. K. obowiązek naprawienia szkody w ten sposób, że zasądził od nich solidarnie na rzecz pokrzywdzonego M. Z. kwotę 2380 (dwa tysiące trzysta osiemdziesiąt) zł tytułem odszkodowania i 1000 (jeden tysiąc) zł tytułem zadośćuczynienia;

III.  zasądził od oskarżonych K. J. i K. K. solidarnie na rzecz M. Z. kwotę 1180,80 zł (w tym 220,80 zł podatku VAT) tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego;

IV.  zasądził od Skarbu Państwa na rzecz Kancelarii Adwokackiej adw. A. M. w S. kwotę 1180,80 zł (w tym 220,80 zł podatku VAT) tytułem kosztów nieopłaconej obrony z urzędu sprawowanej przez tego adwokata wobec oskarżonego K. K.;

V.  zwolnił oskarżonych od kosztów sądowych stwierdzając, że wydatki niniejszego postępowania ponosi Skarb Państwa.

Wyrok powyższy w całości zaskarżyli obrońcy oskarżonych.

Obrońca oskarżonego K. K. zarzucił wyrokowi:

1)  obrazę przepisów postępowania – art. 424§ 1 pkt. 1 w zw. z art. 82 § 1 k.p.w.- poprzez sporządzenie uzasadnienia orzeczenia wyłącznie pod kątem uzasadnienia tezy o sprawstwie oskarżonego oraz nieomówieniu części dowodów i okoliczności na podstawie, których dokonane zostały ustalenia faktyczne, co uniemożliwia kontrolę instancyjną zaskarżonego orzeczenia;

2)  obrazę przepisów postępowania – art. 4,5§ 2 ,7 i 410 k.pk.- poprzez dokonanie sprzecznej z zasadami prawidłowego rozumowania oraz wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego oceny materiału dowodowego, wyrażającej się w :

a)  bezzasadnej dyskwalifikacji wyjaśnień oskarżonego,

b)  kompletnie dowolnej i wybiórczej ocenie relacji M. Z. i obdarzenie ich walorem wiarygodności pomimo, że składane przez niego zeznania w toku postępowania przygotowawczego oraz na rozprawie są wzajemnie sprzeczne, niepełne, nielogiczne i niekonsekwentne,

c)  przez uwzględnienie wyłącznie okoliczności przemawiających na niekorzyść Obwinionego oraz rozstrzygnięcie nie dających się usunąć wątpliwości na jego niekorzyść,

d)  dowolnej ocenie dowodu w postaci opinii biegłego, co skutkowało przyjęciem, że oskarżeni grozili pokrzywdzonemu pobiciem oraz posługiwali niebezpiecznym przedmiotem a następnie uderzyli go nieustalonym tępokrawędzistym przedmiotem oraz dokonali zaboru środków pieniężnych.

Podnosząc powyższe zarzuty wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi Okręgowemu w Siedlcach do ponownego rozpoznania.

Obrońca oskarżonego K. J. zarzucił wyrokowi:

I.  mogąca mieć wpływ na treść wyroku obrazę przepisów postępowania, a mianowicie:

1)  art. 7 k.p.k. oraz art. 424§ 1 pkt. 1 k.p.k. poprzez nienależyte rozważenie i ocenienie całokształtu zebranego w sprawie materiału dowodowego i poczynienie jednostronnych ustaleń faktycznych w zakresie dotyczącym posługiwania się przez oskarżonego K. K. siekierą w momencie kierowania do pokrzywdzonego gróźb pobicia, które to posługiwanie się miało być przez niego czynione w celu dokonania kradzieży pieniędzy- jedynie w oparciu o uznane za wiarygodne zawierające wiele nielogicznych sprzeczności zeznania pokrzywdzonego M. Z., z jednoczesnym zdyskredytowaniem w tym zakresie całości wyjaśnień oskarżonych jedynie wobec przyjęcia, że wyjaśnienia złożone zostały w ramach linii obrony.

2)  art. 7 k.p.k. w związku z art. 192 § 2 k.p.k. poprzez nienależyte rozważenie i ocenienie całokształtu zebranego w sprawie materiału dowodowego polegające na : przeprowadzeniu sprzecznego z zasadami wiedzy i logiki toku rozumowania przy ocenie całości zeznań pokrzywdzonego M. Z. poprzez zastępowanie rzeczywistych przyczyn odmienności w zakresie dotyczącym przebiegu zdarzenia domysłami stanowiącymi nadinterpretację tych zeznań, przy jednoczesnym istnieniu okoliczności uzasadniających podejrzenie istnienia wskazanego w tych przepisach stanu obniżającego zdolność M. Z. relacjonowania faktów, co powinno obligować sąd do zarządzania przesłuchania tego świadka z udziałem biegłego psychologa.

II.  naruszenie prawa materialnego, a mianowicie:

1)  art. 275§ 1 k.k. poprzez jego niewłaściwe zastosowanie wobec przyjęcia, że oskarżony K. J. zabrał w celu przywłaszczenia dokument w postaci dowodu osobistego M. Z., w sytuacji gdy nie udowodniony został zamiar bezpośredni kierunkowy przywłaszczenia tego dokumentu przez oskarżonego K. J., zaś o braku jego istnienia świadczy okoliczność, że w dniu zdarzenia w żaden sposób nie powziął informacji, że w skradzionym portfelu znajduje się również dowód osobisty, a zarówno w opisie czynu, jak i w ustaleniach faktycznych zawartych w uzasadnieniu wyroku nie wskazano danych identyfikacyjnych dowodu osobistego- jak seria i numer, data i organ, które je wydał, co uniemożliwia jego kwalifikację jako dokumentu zawierającego okoliczność mającą znaczenie prawne oraz identyfikację jaki konkretny dokument był przedmiotem wykonawczym działania oskarżonego.

III.  Mogący mieć wpływ na treść orzeczenia błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę tego orzeczenia poprzez dowolne, oparte jedynie na części materiału dowodowego, niezgodne z zasadami wiedzy, doświadczenia życiowego i logicznego rozumowania przyjęcie, iż oskarżony K. J. jako współdziałający, który samodzielnie nie posługiwał się siekierą jako niebezpiecznym narzędziem, miał świadomość, iż współdziała z osobą, która posługuje się takim przedmiotem w celu przełamania oporu M. Z. i przywłaszczenia należących do niego pieniędzy

- podczas, gdy z treści zebranych w sprawie dowodów w szczególności z wyjaśnień oskarżonych oraz zeznań pokrzywdzonego wynika, że trzymanie przez K. K. siekiery w ręku nie było bezpośrednio związane z osiągnieciem w/w celu

-co w konsekwencji doprowadziło do błędnego przyjęcia, że oskarżony K. J. swoim zachowaniem wyczerpał dyspozycję art. 280 § 2 k.k.

Podnosząc powyższe zarzuty i powołując się na treść art. 437 § 1 i 2 k.p.k. wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku w całości i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji w innym składzie.

Sąd Apelacyjny w Lublinie zważył co następuje: wniesione apelacje, jako oczywiście bezzasadne, nie podlegały uwzględnieniu.

Odnośnie apelacji obrońcy oskarżonego K. J.:

Lektura wywiedzionej apelacji dowodzi, że jej autor wadliwości zaskarżonego wyroku upatruje w błędnym, w jego ocenie, ustaleniu, iż K. K. posługiwał się, w rozumieniu art. 280§2 k.k., w czasie przedmiotowego zajścia niebezpiecznym przedmiotem w postaci siekiery, by K. J. swoim zachowaniem wyrażał akceptację dla owych poczynań współoskarżonego K. K., jak też by jego zamiarem objęta była także kradzież dokumentu tożsamości M. Z.. Wywodzi, że jest to efektem naruszenia przez sąd I instancji przepisów postępowania (art. 7, 192§2 i 424§1 pkt 1 k.p.k.), sprowadzającego się w szczególności do wybiórczej i jednostronnej oceny zebranych dowodów (zrzuty z pkt 1 i 2 apelacji).

Tymczasem tego rodzaju sugestie nie znajdują racji bytu w realiach dowodowych niniejszej sprawy. Jej analiza, w tym lektura uzasadnienia zaskarżonego wyroku, wskazuje bowiem, że procedowanie Sądu I instancji tak w zakresie gromadzenia dowodów, jak też ich oceny i wyprowadzania z tych uznanych za wiarygodne racjonalnych wniosków jest prawidłowe. Nie można w tym procesie doszukać się błędu co do faktu, jak i co do logiki, przeprowadzony przez Sąd I instancji tok rozumowania ma także swe oparcie w zasadach doświadczenia życiowego. W kontekście tych okoliczności tak zarzuty podniesione w apelacji, jak też zawarta w jej uzasadnieniu argumentacja na ich poparcie, nie zyskały aprobaty Sądu odwoławczego.

Obrońca czyniąc zarzut obrazy art. 7 k.p.k. upatruje jego bytu w szczególności w dokonanej przez Sąd I instancji ocenie zeznań pokrzywdzonego M. Z.. Wywodzi, że występujące w relacji tej osoby rozbieżności winny prowadzić do ich dyskredytacji.

Jednakże zaaprobowanie tego stanowiska jest niemożliwe. Przede wszystkim należy zauważyć, że analizując ten dowód Sąd I instancji dostrzegł występujące w nim rozbieżności. Trafnie jednak skonstatował, że nie dotykają one kwestii najistotniejszych z punktu widzenia rekonstrukcji przebiegu inkryminowanego zdarzenia. Przecież pokrzywdzony w żadnym fragmencie swoich zeznań nie poddawał w wątpliwość faktu, że stał się przedmiotem agresji ze strony obu oskarżonych, znanych mu zresztą osobiście, z którymi wcześniej spożywał alkohol, sponsorując jego zakup. Konsekwentnie wskazywał także na powody (odmowa wydania kolejnych pieniędzy), dla których doszło do zastosowania wobec niego przemocy, najpierw przez K. K., potem także K. J., opisał jej rodzaj, nie poddawał także w wątpliwość, że owe zachowania oskarżonych poprzedzało sięgnięcie przez K. K. po siekierę i manifestowanie tym przedmiotem podczas ponawiania żądania wydania pieniędzy („…K. wziął do ręki siekierę i zaczął nią wymachiwać… - k. 41). Treść jego relacji złożona w dniu 7 kwietnia 2013 r., a zatem wkrótce po zajściu, w której zacytował też wypowiedź obu oskarżonych („dawaj kasę bo ci …”- tu stosowny wulgaryzm- k.41) pozwala na stanowczą konstatację, że zabór mienia na szkodę pokrzywdzonego poprzedzało i wypowiedzenie wobec niego groźby pobicia i przemoc fizyczna, będące udziałem obu oskarżonych i posługiwanie się przez K. K. niebezpiecznym przedmiotem w postaci siekiery. Okoliczność, że to ostatnie zachowanie pokrzywdzony początkowo oceniał, jako żart, dla bytu odpowiedzialności karnej oskarżonych, to jest realizacji znamion zbrodni z art. 280§2 k.k., pozostaje bez znaczenia. Rzecz bowiem w tym, jakie były intencje sprawcy sięgającego po ów przedmiot, zaś logika wypadków nie pozostawia wątpliwości, że owo zachowanie było obliczone na zastraszenie ofiary.

Brak jest jakichkolwiek podstaw by tę relację kwestionować, zwłaszcza, że jest najświeższa, złożona dwa dni po zajściu i zawiera szereg szczegółów. Analiza zeznań pokrzywdzonego z rozprawy jest zbieżna, M. Z. nie wycofał się wszak z żadnego ze swoich uprzednich twierdzeń, zaznaczał, że zeznając w śledztwie lepiej pamiętał zdarzenie (k. 382v), zaś eksponowana przez obrońcę okoliczność, że uzupełniał je o nowe okoliczności, nie stanowi powodu dla którego należałoby te zeznania odrzucić, jako niewiarygodne.

Skarżący nie dostrzega, że relacja złożona przez M. Z. nie jest odosobniona. Słusznie Sąd I instancji odwołuje się tu do wyjaśnień oskarżonego K. J. ze śledztwa, w których przyznał, że K. K. „chciał więcej pieniędzy”, żądając ich od pokrzywdzonego „bawił” się siekierą, że „wyrwał M. portfel z kurtki”, wyjął z niego 500 zł, które mu przekazał, zaś resztę pieniędzy zatrzymał dla siebie (wyjaśnienia k. 50). Także dokumentacja medyczna i fotograficzna, wraz z opinią biegłego lekarza, obrazująca doznane przez pokrzywdzonego obrażenia ciała, mechanizm ich powstania (k. 149, 435), koresponduje z relacją złożoną przez pokrzywdzonego.

Dodać wypada, że to Sąd I instancji, realizując zasadę bezpośredniości, miał kontakt z pokrzywdzonym na rozprawie, poczynił, wskazane w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, spostrzeżenia, co do jego osobowości, sposobu relacjonowania faktów, zbieżne zresztą ze świadkiem K. C.. Chaotyczność wypowiedzi, którą dostrzegł tenże Sąd, brak dbałości o zachowanie chronologii relacjonowanych zdarzeń, nie stanowiła, wobec globalnej wymowy jego zeznań, podstaw do ich odrzucenia.

Nie ma również racji skarżący, gdy wadliwości procedowania Sądu I instancji upatruje w zaniechaniu przesłuchania pokrzywdzonego z udziałem biegłego lekarza (sugerowana w apelacji obraza art. 192§2 k.p.k.). Okoliczność, że M. Z. odwoływał się do niepamięci pewnych szczegółów zdarzenia, co jest zrozumiałe, skoro w czasie zajścia znajdował się w stanie nietrzeźwości, nie rodzi samo w sobie podstaw do powzięcia wątpliwości, odnośnie możliwości czynienia przez niego spostrzeżeń i ich odtwarzania. W tych warunkach, Sąd I instancji nie był zobligowany do sięgnięcia po opinię specjalisty, gdyż nie było po temu racjonalnego powodu, sam skarżący o takowy dowód zresztą nie wnioskował. Ocenę zeznań pokrzywdzonego należy zatem zaaprobować, gdyż w żadnym razie nie nosi ona cech dowolności, co skarżący sugeruje w apelacji.

Nie nasuwa zastrzeżeń także dokonana przez Sąd I instancji ocena wyjaśnień złożonych przez K. J.. Dyskwalifikacja jego twierdzeń, gdzie minimalizuje swój udział w przedmiotowym zajściu, słusznie została przez Sąd I instancji potraktowana, jako przyjęta linia obrony, gdyż w obliczu zeznań M. Z., logiki wypadków, zasad doświadczenia życiowego, na inne potraktowanie nie zasługuje.

Podobnie rzecz się ma z zarzutem, jakoby ustalenia Sądu I instancji co do akceptacji przez oskarżonego poczynań współsprawcy, posługującego się siekierą i dokonującego zaboru portfela, wraz z zawartością, na szkodę pokrzywdzonego, były wadliwe. Odwoływanie się skarżącego, negującego to ustalenie, do wyjaśnień K. J. nie może być uznane za skuteczne. Przecież wnioskowanie Sądu I instancji o istnieniu porozumienia łączącego go z K. K., drugim uczestnikiem przedmiotowego zdarzenia, ma realne podstawy w jego przebiegu i w zachowaniu właśnie tego sprawcy.

Konstytutywnym elementem współsprawstwa jest obok wspólnego wykonania przestępstwa (element przedmiotowy) także porozumienie łączące sprawców (element podmiotowy). Tym co rozszerza odpowiedzialność karną współsprawcy poza granice tego, co sam uczynił, jest świadomość i wola realizacji treści porozumienia, przy czym trzeba tu zaznaczyć, że owo porozumienie może być zawarte zarówno w sposób wyraźny, jak i konkludentny (dorozumiany). Nie można mówić o porozumieniu, a zatem i o współsprawstwie, jedynie wtedy gdy w toku wykonania przestępstwa sprawca nie zauważył czynności innego sprawcy albo je odrzucił, jako mu obojętne lub niepotrzebne.

Poza sporem w przedmiotowej sprawie pozostaje okoliczność, że to oskarżony K. K., jako pierwszy, zażądał od pokrzywdzonego pieniędzy, że to on sięgnął po siekierę, manifestował tym przedmiotem przed pokrzywdzonym, by osiągnąć zamierzony cel – spełnienie jego żądania. Dalszy bieg wypadków wskazuje jednak, na aktywne zachowanie K. J., który także oczekiwał od pokrzywdzonego wydania gotówki, zaś gdy to nie następowało użył wobec niego przemocy – przewrócił go na podłogę i przytrzymywał, przygniatając przedramieniem szyję. Faktem jest, że K. J. nie wykonywał osobiście żadnej czynności związanej z zaborem portfela, jednakże jego zachowanie pozwala na nie budzące wątpliwości wnioskowanie, że akceptował on omawiane zachowanie wspólnika, co ostatecznie sprowadzało się do przyjęcia, przekazanego mu przez współsprawcę, części łupu (pieniądze ujawnione w zajmowanym przez niego pokoju – k. 62-64). K. J. nie wykazał swoją postawą (słowem, gestem) jakiejkolwiek dezaprobaty dla poczynań współsprawcy, przeciwnie przyłączył się do zainicjowanej przez niego akcji przestępczej, czynnie w niej uczestniczył, co przesądza kwestię, że akceptował wszystkie działania wspólnika i się z nimi utożsamiał.

W kontekście tych wszystkich okoliczności prawidłowość ustaleń Sądu I instancji poczynionych w sprawie nie nasuwa jakichkolwiek wątpliwości, zaś skarżący nie dostarczył w apelacji skutecznych argumentów, które wskazywałyby na ich wadliwość.

Nie ma również racji obrońca gdy kontestuje dokonaną przez Sąd I instancji ocenę prawną zachowania oskarżonego. Jego sugestie o obrazie art. 275§1 k.k. są pozbawione racji. Wskazanie w opisie czynu przypisanego oskarżonym danych identyfikujących dokument tożsamości (seria, numer dowodu osobistego) nie jest niezbędne, zaś co się tyczy zamiaru jego kradzieży, to jest oczywiste, że oskarżeni dokonując zaboru portfela, obejmowali swoim zamiarem całą jego zawartość, w tym znajdujący się tam dowód osobisty pokrzywdzonego. Nie można tu zawężać intencji działania oskarżonych wyłącznie do pieniędzy, gdyż gdyby w rzeczywistości takie nimi kierowały, to opróżniliby portfel tylko z gotówki, pozostawiając go na miejscu zdarzenia. Tymczasem portfel wraz z całą jego zawartością został przez oskarżonych przywłaszczony, stąd przyjętą kwalifikację prawną przypisanego obu oskarżonym czynu należało podzielić.

Reasumując: żaden z postawionych w apelacji obrońcy oskarżonego K. J. zarzutów nie zyskał aprobaty Sądu odwoławczego. W tym stanie rzeczy, aprobując ocenę prawną zachowania oskarżonego, jak też rozmiar wymierzonej mu kary (w aspekcie okoliczności przedmiotowego czynu i danych dotyczących osoby sprawcy, w tym zwłaszcza jego uprzedniej karalności, nie nosi ona cechy rażącej surowości, skoro kara pozbawienia wolności to ustawowe minimum), nadto nie stwierdzając uchybień o jakich mowa w art. 439 k.p.k. i 440 k.p.k., należało zapadły wobec K. J. wyrok utrzymać w mocy.

Odnośnie apelacji obrońcy oskarżonego K. K.:

Również ta skarga, co zaznaczono wcześniej, nie zyskała aprobaty Sądu Apelacyjnego w Lublinie, tak w zakresie podniesionych w niej zarzutów, jak i zgłoszonego wniosku.

Ustalenia Sądu I instancji jawią się jako prawidłowe. Są one efektem rozważenia przez tenże Sąd wszystkich okoliczności wynikających z zebranych w sprawie dowodów (norma art. 410 k.p.k. nie została naruszona), ocenionych w sposób swobodny, logiczny, zgodny z życiowym doświadczeniem. Wbrew twierdzeniom apelującego nie doszło również do obrazy art. 4 k.p.k.. Istotą stypizowanej w tym przepisie zasady obiektywizmu jest bowiem zarówno konieczność realizowania przez sąd orzekający nakazu bezstronności w traktowaniu stron i innych uczestników postępowania, jak też niezbędność przestrzegania zakazu kierunkowego nastawienia do sprawy. Autor apelacji nie wskazuje tymczasem żadnych okoliczności, które dowodziłyby postępowania Sądu I instancji wbrew tak pojmowanej zasadzie, również analiza przebiegu procesu do takich wniosków nie uprawnia.

Nie zasługuje na uwzględnienie także zarzut naruszenia przez Sąd I instancji przepisu art. 5 § 2 k.p.k. Należy wyjaśnić, że zawarta w tym przepisie zasada odnosi się w praktyce do zagadnień związanych z ustaleniami faktycznymi, zaś do jej pogwałcenia dochodzi wtedy gdy sąd orzekający rzeczywiście poweźmie wątpliwości co do treści ustaleń faktycznych i wobec braku możliwości ich usunięcia rozstrzygnie je na niekorzyść oskarżonego. Reguła in dubio pro reo nie ma natomiast zastosowania do wątpliwości pojawiających się w związku z oceną dowodów i podejmowaniem decyzji, który, z wzajemnie sprzecznych dowodów, zasługuje na wiarę, a który tego waloru nie ma. Jeżeli sąd orzekający dokona ustaleń na podstawie swobodnej oceny dowodów, odpowiadającej zasadom logiki i doświadczenia życiowego, nadto w zgodzie z przepisem art. 410 k.p.k., zaś ustalenia te są stanowcze, to nie można skutecznie wywodzić o zaistnieniu obrazy art. 5 § 2 k.p.k. (vide: wyrok SN z dnia 10 stycznia 2002 r., V KKN 238/01, LEX 56826).

Z uzasadnienia zaskarżonego wyroku wynika, że Sąd I instancji nie powziął jakichkolwiek wątpliwości natury faktycznej co do przebiegu zdarzenia objętego niniejszym postępowaniem i odegranej w nim przez K. K. roli. Zatem skoro takich wątpliwości nie powziął, to nie mogło dojść do naruszenia normy art. 5§2 k.p.k.. Fakt, że takie wątpliwości zdaje się mieć skarżący, a wynikają one raczej z niewłaściwej oceny dowodów, nie oznacza, że dyspozycja art. 5§2 k.p.k. została naruszona.

Z treści omawianego środka odwoławczego wynika, że obrońca oskarżonego naruszenie wskazanych wyżej przepisów postępowania (art. 4 i 5§2 k.p.k.) traktuje jako „pochodną” obrazy art. 7 k.p.k., sprowadzającą się do dowolnego, w jego ocenie, obdarzenia walorem wiarygodności zeznań pokrzywdzonego M. Z.. Wywodzi, że dowód ten, jako sprzeczny, niepełny, nielogiczny, niekonsekwentny, winien zostać odrzucony. Tymczasem, co zaznaczono już przy omawianiu apelacji obrońcy oskarżonego K. J., zaś podniesione tam racje i tu zachowują swą pełna aktualność, ocena tego dowodu jest prawidłowa, pozostaje pod ochroną art. 7 k.p.k., zwłaszcza, że Sąd I instancji, w sposób uporządkowany, logiczny i precyzyjny, podał powody, które o tym zadecydowały, co istotne, miał w polu widzenia niejednolitość jego wypowiedzi i się do tej kwestii przekonująco i wyczerpująco ustosunkował. Skarżący nie dostrzega, że relacja złożona przez pokrzywdzonego nie jest odosobniona, znajduje wsparcie w innych dowodach (wyjaśnieniach K. J., dokumentacji medycznej, opinii biegłego lekarza – k. 435-436 ), nie ma także podstaw by, wobec znajomości łączącej pokrzywdzonego z oskarżonymi, braku miedzy nimi uprzednich konfliktów, wyprowadzać wniosek, że pomawia ich o zachowania, które w rzeczywistości nie miały miejsca. Zwrócić bowiem należy uwagę, że M. Z. przedstawiając przebieg omawianej akcji przestępczej czynił to w sposób w zasadzie konsekwentny, nie poddawał w wątpliwość udziału w niej K. K., opisał jego rolę, w tym fakt sięgnięcia po siekierę, wypowiedzenie werbalnej groźby pobicia, żądanie pieniędzy. Skarżący negując wiarygodność tego dowodu podnosi, że są one wewnętrznie sprzeczne i zmierzają wprost do pomówienia oskarżonego. Są to jednak sugestie zbyt daleko idące, w optyce wymowy tego dowodu, jak też spostrzeżeń poczynionych przez Sąd I instancji podczas bezpośredniego kontaktu z tym źródłem dowodowym. W kontekście tej okoliczności oraz racji wyłożonych przez Sąd I instancji, które zadecydowały o uznaniu omawianego dowodu za wiarygodny, nie może być mowy o podzieleniu stanowiska skarżącego co do naruszenia art. 7 k.p.k.. Nie daje ku temu podstaw także zajęte przez Sąd I instancji stanowisko odnośnie złożonych przez K. K. wyjaśnień. Uznanie ich, w zaistniałej sytuacji, za niegodne wiary nie nasuwa jakichkolwiek zastrzeżeń. W żadnym razie nie osłabia tego stanowiska eksponowana przez obrońcę opinia biegłego lekarza. Owszem biegły nie wykluczył możliwości doznania przez pokrzywdzonego obrażeń głowy na skutek upadku i uderzenia o podłoże, ale wskazał jednocześnie, że jest to mechanizm mało prawdopodobny wobec usytuowania rany na szczycie głowy – k. 435v.

Tym samym zarzut naruszenia przepisów postępowania został uznany za chybiony, zwłaszcza, że uzasadnienie zaskarżonego wyroku jest kompletne i przedstawia w sposób czytelny i uporządkowany racje, jakie zadecydowały o wydaniu przez Sąd I instancji zaskarżonego rozstrzygnięcia, w pełni przy tym zrozumiały dla Sądu odwoławczego.

Podobnie rzecz się ma z sugestią skarżącego, jakoby pochodną naruszenia przepisów postępowania był błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wydanego wyroku. Są one prawidłowe, albowiem mają rzetelne oparcie w dowodach uznanych przez Sąd I instancji za wiarygodne i stanowią ich logiczną i konieczną konsekwencję. Zaznaczyć tutaj wypada, że nie nasuwa zastrzeżeń Sądu odwoławczego ustalenie, iż użyty w rozboju przedmiot (siekiera), z uwagi na swe właściwości tnące, ciężar i strukturę obucha, jest podobnie niebezpieczny, jak nóż. Zwykłe funkcje tego przedmiotu, w tym jego konstrukcja, masa, charakterystyczny kształt, czynią jego użycie realnie niebezpiecznym dla ludzkiego zdrowia i życia, podobnie jak użycie noża. Tym samym uznanie siekiery za przedmiot niebezpieczny w rozumieniu art. 280§2 k.k. było prawidłowe a posłużenie się nim w trakcie rozboju (dla bytu tego znamienia wystarczające jest już samo okazanie tego przedmiotu osobie pokrzywdzonej) musiało skutkować przyjęciem kwalifikowanej formy tego przestępstwa, gdyż, co zaakcentowano wcześniej, jest niewątpliwe, w kontekście okoliczności i przebiegu zajścia, że było obliczone na wzbudzenie u M. Z. obawy użycia.

Aprobata Sądu odwoławczego odnosi się zatem do oceny prawnej zachowania oskarżonego, która w kontekście dokonanych ustaleń faktycznych nie budzi wątpliwości, a nadto do rozmiaru orzeczonej wobec niego kary. Ferując rozstrzygniecie w tej ostatniej kwestii Sąd I instancji należycie ocenił społeczną szkodliwość przypisanego oskarżonemu przestępstwa, nadał właściwą rangę okolicznościom obciążającym, czyniąc reakcję karną adekwatną i sprawiedliwą. W żadnym razie, bacząc na uprzednią karalność oskarżonego, nie można uznać jej za niewspółmiernie surową, zwłaszcza, że kara pozbawienia wolności to ustawowe minimum.

W tym stanie rzeczy, jak również wobec braku uchybień z art. 439 i 440 k.p.k. również zapadły co do K. K. wyrok należało utrzymać w mocy.

Z tych wszystkich względów Sąd Apelacyjny w Lublinie orzekł, jak w wyroku.