Sygn. akt II AKa 129/14
Dnia 17 lipca 2014 r.
Sąd Apelacyjny w Łodzi, II Wydział Karny, w składzie:
Przewodniczący: |
SSA Wiesław Masłowski |
Sędziowie: |
SA Marian Baliński (spr.) SA Maria Wiatr |
Protokolant: |
sekr. sąd. Jadwiga Popiołek |
przy udziale J. S., Prokuratora Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi
po rozpoznaniu w dniu 17 lipca 2014 r.
sprawy A. P.
oskarżonego z art. 53 ust. 1 i 2 i art. 63 ust. 1, 2 i 3 ustawy z 29.07.2005 r. o przeciwdziałaniu narkomanii w zw. z art. 11 §2 kk i art. 12 kk; art. 258 §1 kk w zw. z art. 65 §2 kk; art. 18 §3 kk w zw. z art. 63 ust. 1 i 3 i art. 56 ust. 1 i 3 ustawy z 29.07.2005 r. o przeciwdziałaniu narkomanii przy zastosowaniu art. 11 §2 kk i art. 12 kk i art. 65 §1 kk;
na skutek apelacji wniesionej przez prokuratora
od wyroku Sądu Okręgowego w Łodzi
z dnia 24 marca 2014 r., sygn. akt IV K 200/13
na podstawie art. 437 §1 kpk, art. 438 pkt 2 i 3 kpk
1) uchyla zaskarżony wyrok i przekazuje sprawę Sądowi Okręgowemu w Łodzi do ponownego rozpoznania;
2) zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. M. K. (1) – Kancelaria Adwokacka w Ł., kwotę 738 (siedemset trzydzieści osiem) złotych tytułem zwrotu kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej oskarżonemu z urzędu w postępowaniu odwoławczym.
Sygn. akt II AKa 129/14
Wyrokiem z 24 marca 2014 roku wydanym w sprawie IV K 200/13 Sąd Okręgowy w Łodzi uznał oskarżonego A. P. za winnego tego, że: „w okresie od jesieni 2006 roku do jesieni 2008 roku w K. i K., działając wbrew przepisom ustawy, w krótkich odstępach czasu i w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, w zamiarze, aby A. K. i M. K. (2) dokonali czynu zabronionego polegającego na uprawie konopi innych niż włókniste, z których można wytworzyć znaczne ilości środka odurzającego w postaci marihuany ułatwił jego popełnienie w ten sposób, że dostarczał im na miejsce uprawy sadzonki konopi i inne przedmioty oraz środek transportu dla odbioru wysuszonych konopi w ilości nie mniejszej niż 10 kilogramów, czym wypełnił dyspozycję z art. 18 § 3 k.k. w zw. z art. 63 ust. 1 i 3 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o przeciwdziałaniu narkomanii, w związku z art. 12 k.k.” i za tak przypisany czyn, na podstawie art. 19 § 1 k.k. w zw. z art. 63 ust. 3 ustawy z 29 lipca 2005 roku o przeciwdziałaniu narkomanii wymierzył mu rok i 6 miesięcy pozbawienia wolności, a wykonanie tej kary warunkowo zawiesił na okres 4 lat próby, oddając go w tym czasie pod dozór kuratora sądowego (zarzuty III i IV aktu oskarżenia; punkt 3 wyroku).
Jednocześnie Sąd Okręgowy „orzekł wobec oskarżonego nawiązkę w kwocie 5000 złotych na rzecz Funduszu Przeciwdziałania Uzależnieniom (…) w Łodzi”, zaś na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności zaliczył okres jego tymczasowego aresztowania od 30 czerwca 2013 roku do dnia 15 stycznia 2014 roku.
Opisywany wyrok zawiera również inne niezbędne rozstrzygnięcia akcesoryjne.
Tym samym wyrokiem Sąd Okręgowy uniewinnił oskarżonego A. P. od zarzutów, że:
„I. w okresie od nieustalonego dnia maja 2005 roku do nieustalonego dnia wiosny 2006 roku, w P., działając wbrew przepisom ustawy, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, w krótkich odstępach czasu i w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, wspólnie i w porozumieniu z B. A. i innymi ustalonymi osobami, uprawiał i zbierał konopie inne niż włókniste, z których można było wytworzyć znaczne ilości środka odurzającego w postaci marihuany w ilości co najmniej 5 kilogramów, w ten sposób, że suszył wcześniej zebrane konopie i pozyskiwał z nich kwiaty”, które to zachowanie kwalifikowano z art. 53 ust. 1 i 2 oraz z art. 63 ust. 1,2 i 3 ustawy z 29 lipca 2005 roku o przeciwdziałaniu narkomanii w zw. z art. 11 § 2 i 12 kk;
„II. w okresie od grudnia 2006 roku do 8 stycznia 2009 roku w K., K. i innych miejscach, uczestniczył w zorganizowanej grupie przestępczej, którą kierował A. K., mającej na celu popełnianie przestępstw uprawy, zbioru i wytwarzania znacznych ilości środka odurzającego w postaci marihuany oraz obrotu znacznymi ilościami marihuany” kwalifikowane w zarzucie aktu oskarżenia z art. 258 § 1 w zw. z art. 65 § 2 k.k.
Apelację wniósł prokurator.
Zaskarżając wyrok w całości, zarzucił mu błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia mający wpływ na jego treść:
co do zarzutu I – „polegający na nieprawidłowej ocenie, że depozycje B. A. stanowią jedyny dowód sprawstwa A. P. i uznaniu ich za niewystarczające do skazania oskarżonego, podczas gdy prawidłowa ocena w powiązaniu z innymi dowodami, jak również ocena oświadczeń A. P., A. K. i Dariusza P., daje podstawy do uznania A. P. za winnego popełnienia czynu zarzucanego mu w punkcie I aktu oskarżenia”;
co do zarzutu II – „polegający na nieprawidłowym przyjęciu, iż nie istniała zorganizowana grupa przestępcza, którą kierował A. K. (…) podczas gdy prawidłowa ocena oświadczeń M. K. (2) i B. K. prowadzi do wniosku, że taka zorganizowana grupa przestępcza istniała…”;
co do zarzutów III i IV – „polegający na bezpodstawnym, błędnym i dowolnym przyjęciu, że A. P. dostarczał środek transportu do odbioru wysuszonych konopi w ilości co najmniej 10 kilogramów…” co doprowadziło do uznania, że oskarżony nie wyczerpał zachowaniem swoim znamion występku z art. 56 ust.3 ustawy z 29 lipca 2005 roku, podczas gdy prawidłowa ocena „depozycji M. K. (2) prowadzi do jednoznacznego wniosku, że A. P. (…) odbierał od M. K. (2) marihuanę a następnie przewoził ją i tym samym uczestniczył w obrocie znacznymi ilościami tego środka odurzającego”.
Prokurator konkludował o uchylenie wyroku w całości i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Okręgowemu w Łodzi.
Sąd Apelacyjny zważył, co następuje.
Zaskarżony wyrok podlegał uchyleniu już tylko z tego powodu, że jego uzasadnienie nie odpowiada wymogom nakreślonym przez ustawodawcę. Sąd Apelacyjny już wielokrotnie zwracał uwagę na te kwestie, a i to nie zawsze są one przedmiotem pozytywnego uświadomienia przez właściwe organy orzekające. Sporządzenie komunikatywnego uzasadnienia zapadłego rozstrzygnięcia jest przecież najistotniejszym merytorycznym komponentem prawa do rzetelnego procesu karnego. Rzeczony dokument procesowy musi zawsze klarownie przekonywać, że orzeczenie jest materialnie i formalnie prawidłowe a nade wszystko ma dowodzić, że wyrok odpowiada wymogom sprawiedliwości.
Jako wiodący dokument procesowy, uzasadnienie wyroku musi ponadto dokumentować argumenty przemawiające za przyjętym rozstrzygnięciem; jest przecież podstawą kontroli zewnętrznej przez organy wyższych instancji, służy wreszcie indywidualnej akceptacji orzeczenia. Ma też ów dokument umacniać zaufanie społeczne i demokratyczną kontrolę wymiaru sprawiedliwości i wzmacniać bezpieczeństwo prawne.
Trzeba tu mieć na uwadze, że Sąd odwoławczy nie może zastąpić sądu pierwszej instancji w dokonywaniu ustaleń faktycznych ani domyślać się zdarzeń będących podstawą rozstrzygnięcia. Ustaleń tych okoliczności powinien dokonać sąd pierwszej instancji – tak, by strony mogły ustalenia poznać i sformułować przeciw nim zarzuty, a sąd odwoławczy mógł je prześledzić. O ile bowiem obraza art. 424 k.p.k., nie stanowi naruszenia prawa procesowego mającego wpływ na treść orzeczenia (bowiem sporządzenie uzasadnienia następuje już po wydaniu orzeczenia), to wady uzasadnienia mogą utrudnić stronom korzystanie z prawa do odwołania, a sądowi II instancji wykonanie jego poruczenia (por. wyrok S. A. w Krakowie z dnia 16 grudnia 2013 r. w sprawie II AKa 153/13,KZS 2014/1/66). Trzeba tez mieć na uwadze, że „uzasadnienie wyroku jest dokumentem urzędowym stanowiącym sprawozdanie z narady. „Posługiwanie się zatem w uzasadnieniu zamiennie nazwiskami oskarżonych i ich pseudonimami nie powinno mieć miejsca” (por. wyrok S.A. w Łodzi wydany w dniu 26 września 2913 roku w sprawie II AKa 95/13, LEX nr 1394220). Tak więc „ranga i znaczenie uzasadnienia wyroku, choćby dla dokonywania kontroli instancyjnej i kontroli prawidłowości zapadłego rozstrzygnięcia, skłaniać powinny organ orzekający do takiej redakcji uzasadnienia wyroku, która w sposób czytelny, rzeczowy i wewnętrznie niesprzeczny przedstawiałaby sposób rozumowania sądu i dokonywane oceny” (por. wyrok S.A w Łodzi wydany w sprawie II AKa 81/13 w dniu 6 czerwca 2013 roku, LEX nr 1324703).
Skoro uzasadnienie wyroku pełni funkcję procesową, to od sędziego, należy oczekiwać nie tylko precyzji i przejrzystości sformułowań, ale również sformułowań poprawnych. Nie do zaakceptowania jest używanie w uzasadnieniu skrótów myślowych czy niedomówień, chociażby wynikały one z przeprowadzonych dowodów i przedstawiono je w formie cytatów.
Trzeba też pamiętać, że orzekanie w oparciu o całokształt okoliczności ujawnionych w toku rozprawy głównej (art. 410 k.p.k.), oznacza konieczność znajdowania się w polu uwagi Sądu w chwili rozstrzygania wszystkich okoliczności. Nie chodzi o to, aby orzeczenie zapadło na podstawie wykluczających się dowodów - bo jest to oczywiście niemożliwe. Sąd ma prawo oprzeć się na jednych dowodach, a pominąć inne, jeśli ich treść jest rozbieżna. W takiej sytuacji istota rozstrzygania polega na daniu priorytetu niektórym dowodom. Obowiązkiem Sądu jest wówczas wskazanie, dlaczego nie uznał dowodów przeciwnych (art. 424 § 1 pkt 1 k.p.k.). Generalna i aprioryczna negacja trafności postawionego zarzutu na tej podstawie, że oparty on jest na „jednym tylko dowodzie”, jest właśnie negatywną egzemplifikacją powyżej poczynionej uwagi. Skoro obowiązująca procedura nie ustala legalnej oceny dowodów, oznacza to wykluczenie paremii „jeden świadek to żaden świadek”, co znowuż oznacza możliwość oparcia skazania nawet na zeznaniach jednego świadka, byle ocena tego dowodu była rzeczowa i logiczna oraz nie wkraczała w sferę dowolności.
Tak więc już tylko z wyżej wspomnianych powodów skarżony wyrok podlegał uchyleniu.
Ocena zebranego w sprawie materiału dowodowego odnośnie do zarzutu I aktu oskarżenia zawiera oczywiste błędy „dowolnosci”, świadczące o niedostrzeżeniu przez sąd meriti istotnych faktów i wynikających z nich okoliczności oraz zupełnym zbagatelizowaniu konsekwencji wynikających z treści tych dowodów. Ustalenia faktyczne wyroku tylko wtedy przecież nie wykraczają poza ramy swobodnej oceny dowodów, gdy poczynione zostały na podstawie wszechstronnej analizy przeprowadzonych udowodnień, a których ocena nie wykazuje błędów natury faktycznej czy logicznej i zgodna jest przy tym ze wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego – co Sąd Najwyższy wyraził jeszcze 5 września 1974 r. w sprawie II KR 114/74 (OSNKW 1975, z. 2, poz. 28).
Dopiero pełne respektowanie wskazanych wyżej reguł powoduje, że leżąca u podstaw prawidłowego wyrokowania zasada swobodnej oceny dowodów jest zachowana, czyniąc bezzasadnym ewentualny zarzut dowolności w tym zakresie.
Tymczasem w świetle wywodów apelacji, zaskarżone orzeczenie takiego waloru nie posiada.
Stwierdzić należy, że poważne zastrzeżenia nasuwa przede wszystkim dokonana przez Sąd I instancji ocena dowodu z wyjaśnień oskarżonego, w tym uznania za polegające na prawdzie jego wyjaśnień (co do zarzutu I), w których nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu.
Nie przyznanie się do winy jest prawem oskarżonego zagwarantowanym obowiązującymi przepisami, ale tylko z tego indywidualnego tytułu nie można wcale wyprowadzać apriorycznego, daleko idącego wniosku o jego niewinności. Wyjaśnienia te, jak każdy inny dowód, podlegają kompleksowej ocenie sądu, który konfrontując je z pozostałymi dowodami władny jest wyprowadzić właściwe wnioski odnośnie sprawstwa.
Trudność procesu rozpoznawczego w przedmiotowej sprawie – gdy idzie o zarzucany oskarżonemu czyn - związana była bowiem z brakiem innych jeszcze niż wyjaśnienia B. A. i równoznacznych dowodów o charakterze bezpośrednim. Jednakowoż przekonanie o winie można wyprowadzać i z komplementarnych dowodów pośrednich. Domaga się tego oskarżyciel, który słusznie przy tej sposobności wytyka Sądowi Okręgowemu uchylanie się od ocen oświadczeń procesowych innych współdziałających, czy wreszcie zupełnym pominięciu oceny wyjaśnień D. F. (próżno szukać takiej oceny na stronach 16 – 18 uzasadnienia).
W ocenie Sądu Apelacyjnego dokonana przez Sąd I instancji ocena nie spełnia wymogów określonych treścią art. 7 k.p.k. Jest ona powierzchowna, wybiórcza, brak w niej wszechstronności, wszystkie fakty i dowody zostały - wbrew logice i doświadczeniu życiowemu - zinterpretowane wyłącznie na korzyść oskarżonego.
To niezaprzeczalne, że każdy z przesłuchiwanych przedstawia organowi przesłuchującemu swe własne odczucia z przebiegu zdarzenia – rzecz jednak w tym, iż żaden z tych przekazów nie wyklucza jednoznacznie sprawstwa oskarżonego. W tej sytuacji żądanie ponownej, dogłębniejszej jeszcze oceny jest uprawnionym oczekiwaniem oskarżyciela publicznego. Nie miał więc prawa sąd meriti upraszczać ocen co do wiarygodności obciążających oskarżonego depozycji jakie złożył B. A. w charakterze podejrzanego, chęcią skorzystania przezeń z dobrodziejstw art. 60 § 3 k.k. „…w skrajnym przypadku [mogącego] skorzystać z instytucji nadzwyczajnego złagodzenia kary z art. 60 § 4 k.k. (…) poprzez obciążanie innych osób (…) [czym] może jedynie polepszyć swoją sytuację w procesie toczącym się również przeciwko niemu w sprawie sygn. akt (...)”. Taka argumentacja jest po prostu swoistym qui pro quo i dyskwalifikuje przydatność wszystkich ocen zawartych w dokumencie sprawozdawczym.
Gdy zaś chodzi o treść art. 442 § 3 k.p.k. – w związku z niniejszym orzeczeniem kasatoryjnym - to przepis ten w żadnej mierze nie ingeruje w zasadę swobodnej oceny dowodów. Sąd pierwszej instancji, rozpoznający ponownie sprawę, ocenia dowody na podstawie własnego przekonania, z uwzględnieniem wskazań, o których mowa w art. 7 k.p.k., a nie na podstawie sugestii co do kierunku ustaleń faktycznych lub oceny dowodów wyrażonych w uzasadnieniu orzeczenia sądu odwoławczego.
Sąd karny jest niewątpliwie związany tylko prawomocnymi rozstrzygnięciami sądu kształtującymi prawo albo stosunek prawny, nie może więc (przykładowo) ignorować wyroku orzekającego rozwód albo ustalającego ojcostwo; nie jest natomiast związany ani orzeczeniem sądu karnego zapadłym w innej sprawie, ani też nawet ustaleniami faktycznymi czy wręcz treścią wyroku zapadłego w sprawie innego uczestnika konkretnego zdarzenia (rozpoznawanej odrębnie). Niezależnie więc ile i jakiej treści orzeczeń wydano co do „osobowych źródeł dowodowych”, to dla potrzeb docieczenia o podmiotowej stronie zarzucanego oskarżonemu czynu w punkcie I, powinien był sąd meriti pomedytować gruntowniej. Domniemanie nie może stanowić dowodu popełnienia przestępstwa - to dogmat - ale też nie może sąd umykać od ocen całościowych zasłaniając się regułą art. 5 § 2 k.p.k.; wszak wyrażona w nim zasada, w żadnej mierze nie nakłada na sąd obowiązku przyjęcia tylko wersji najkorzystniejszej dla oskarżonego, lecz zawiera zakaz czynienia niekorzystnych domniemań w sytuacji, gdy stan dowodów nie pozwala na ustalenie faktów po myśli oskarżyciela.
W dociekaniu do prawdy obiektywnej sąd powinien przecież posługiwać się nie tylko dowodami bezpośrednimi, którymi aktualnie dysponuje, ale również prawidłowym logicznie rozumowaniem wspieranym przesłankami natury empirycznej. Pozwala to sądowi na uznanie za dowód logicznie poprawnej koncepcji myślowej, której wnioski (informacje) swoją konsekwentnością eliminują czy ograniczają inne możliwości (chociaż nie muszą całkowicie wyłączać rozumowania odmiennego). Sąd miałby prawo oprzeć swoje rozstrzygnięcie na tego rodzaju dowodach pośrednich, jeżeli racjonalnie uznałby je za czyniące zadość postulatowi dochodzenia do prawdy obiektywnej i wyprowadził z nich wnioski odpowiadające zasadom logicznego rozumowania, z jednoczesnym respektowaniem zasady in dubio pro reo.
Ustalenia faktyczne nie zawsze muszą bezpośrednio wynikać z konkretnych dowodów. Mogą także wypływać z nieodpartej logiki sytuacji stwierdzonej konkretnymi dowodami, jeżeli owa sytuacja jest tego rodzaju, że stanowi oczywistą przesłankę, na której podstawie doświadczenie życiowe nasuwa jednoznaczny wniosek, iż domniemane okoliczności faktycznie wystąpiły. Ponadto nawet „Fakt, że w sprawie nie występują dowody bezpośrednio wskazujące na sprawstwo oskarżonego, nie przekreśla jeszcze możliwości przypisania mu popełnienia zarzucanego czynu i pociągnięcia go do odpowiedzialności karnej. W takiej sytuacji bowiem pełnowartościowy dowód sprawstwa mogą stanowić tzw. dowody pośrednie (poszlaki). Warunkiem wówczas niezbędnym jest jednak, aby poszlaki owe, rozumiane jako udowodnione fakty uboczne, z jednej strony prowadziły w drodze logicznego rozumowania do ustalenia w sposób niewątpliwy owego sprawstwa, a jednocześnie pozwalały na wykluczenie innej wersji zdarzenia. Całokształt materiału dowodowego pozwalać musi zatem na stwierdzenie, że inna interpretacja przyjętych faktów ubocznych - poszlak, nie jest możliwa” (wyrok S.A. w Łodzi z 18 marca 2008 roku w sprawie II AKa 33/08, Prok. i Pr.-wkł. 2009/6/55...).
Poza tym nie jest prawidłowe streszczanie dowodów (uzasadnienie, strona 16, akapit od dołu strony) zamiast przytoczenia rozumowania, które doprowadziło Sąd do wydania wyroku. Nie ważne więc dla oceny winy A. P. jest, czy B. A. był na wakacjach z dziewczyną – ale merytoryczne jest czy istotnie, za jedną z „upraw” prowadzonych w owym czasie otrzymał od A. K. i D. P. 20.000 złotych - i z jakiego konkretnie tytułu. „Szczegółowa i wnikliwa analiza dowodów” nie musi polegać na przytaczaniu in extenso treści poszczególnych wyjaśnień oskarżonego, które zawierają szereg informacji nieistotnych dla rozstrzygnięcia sprawy, a skupieniu się na ocenie meritum zagadnienia. Niezbędne zaś jest ustalenie zależności każdego z dowodów w całości lub w konkretnym fragmencie i poszczególnych okoliczności faktycznych, które wymagają udowodnienia.
Nieprawidłowe jest użycie zwrotu „w ilości nie mniejszej niż 10 kilogramów” na oznaczenie ilości narkotyków które przewieziono z udziałem czy przy pomocy oskarżonego - bo sugeruje, że mogła owa ilość być wyższa od ustalonej – a tu ilość narkotyku może być znamieniem kwalifikującym – zaostrzającym odpowiedzialność. „Co najmniej” oznacza „nie mniej niż, przynajmniej” (Mały słownik języka polskiego, S. Skorupka, PWN Warszawa 1974, s. 420). Czyli na pewno, posiadał ktoś albo przewiózł czegoś, więcej niż… ponad, powyżej, przeszło (punkt 3 wyroku).
Trafne są też wywody oskarżyciela co do sposobu oceny materiału dowodowego odnoszącego się do zarzutów II, III i IV. Nie ma jednak powodów by odnosić się do nich oddzielnie – skoro dotknięte są tymi samymi mankamentami, jak wyżej.
W zakończeniu przypomnieć trzeba i to, że in concreto reguła ne peius, wyrażona w art. 454 § 1 k.p.k., w sposób istotny modyfikuje zasady orzekania przewidziane w treści art. 434 § 1 k.p.k. W odniesieniu do wyroków uniewinniających sąd odwoławczy nie może dokonać zmiany polegającej na skazaniu oskarżonego. Co do osób uniewinnionych przez Sąd I instancji, bezpośrednie skazanie przez sąd odwoławczy stanowiłoby złamanie konstytucyjnej zasady dwuinstancyjnego orzekania o winie i odpowiedzialności karnej.
Z tych względów orzeczono jak w sentencji.