Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II AKa 104/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 24 czerwca 2014 r.

Sąd Apelacyjny w Białymstoku w II Wydziale Karnym w składzie

Przewodniczący

SSA Nadzieja Surowiec

Sędziowie

SSA Leszek Kulik

SSO del. Krystyna Szczechowicz (spr.)

Protokolant

Barbara Mosiej

przy udziale Janusza Kordulskiego - Prokuratora Prokuratury Apelacyjnej w Białymstoku

po rozpoznaniu w dniu 24 czerwca 2014 r.

sprawy A. M. (1)

oskarżonego z art. 163§4 k.k. w zw. z art. 163§1 pkt 2 k.k. w zb. z art. 157§3 k.k.

z powodu apelacji wniesionej przez prokuratora

od wyroku Sądu Okręgowego w Białymstoku

z dnia 18 grudnia 2013 r. sygn. akt III K 44/10

uchyla zaskarżony wyrok i sprawę przekazuje Sądowi Okręgowemu w Białymstoku do ponownego rozpoznania.

UZASADNIENIE

A. M. (1) został oskarżony o to, że w dniu 11.03.2008 roku w B. nieumyślnie sprowadził zdarzenie, które zagrażało życiu i zdrowiu wielu osób, w szczególności J. S. (1), J. B., J. C., K. K., T. M., S. Ł., J. S. (2), G. R., W. W., M. P., T. W., M. A., H. Z. i T. B., którzy wykonywali bądź nadzorowali prace budowlane w bezpośrednim rejonie katastrofy oraz mieniu w wielkich rozmiarach, mające postać zawalenia się fragmentu ściany o długości 15 metrów i stropów na wysokości trzech kondygnacji strony południowej budynku o nazwie (...) mieszczącego się na terenie budowy Galerii (...) przy ul. (...) w ten sposób, że będąc projektantem konstrukcji budynku (...) zobowiązanym do kierowania się przy projektowaniu zasadami bezpieczeństwa konstrukcji nie zachował tych zasad ostrożności i nieprawidłowo obliczył nośność ściany południowej części A budynku (...) w opracowanym projekcie konstrukcji do projektu budowlanego zamiennego z dnia 16.08.2007 roku oraz projektu wykonawczego, który to projekt zakładał wykonanie 4 witryn w rozstawie o szerokości ponad 4 metrów każda, przyjął zawyżoną wytrzymałość muru na ściskanie, co przy istniejącym stanie technicznym zabytkowego muru nie zapewniało nośności konstrukcji budynku, doprowadzając do katastrofy budowlanej, w wyniku czego na skutek przysypania gruzem J. S. (1) doznał między innymi podbiegnięć krwawych powłok miękkich głowy, wieloodłamowego złamania kości podstawy i sklepienia czaszki, krwawienia podpajęczynówkowego, rozerwania płata czołowego lewego, stłuczenia mózgu w okolicy jąder podkorowych i pnia mózgu, i poniósł śmierć na miejscu zdarzenia, a J. B. doznał zwichnięcia stawu barkowego prawego, złamania wyrostków stawowych kręgów szyjnych IV i V, złamania wyrostka poprzecznego po stronie prawego kręgu lędźwiowego pierwszego, rany tłuczonej skóry głowy, skręcenia stawu skokowego lewego i otarć naskórka w różnych okolicach ciała, które to obrażenia spowodowały naruszenie czynności narządów ciała i rozstrój zdrowia trwający dłużej niż 7 dni,

tj. o czyn z art. 163 § 4 k.k. w zw. z art. 163 § 1 pkt 2 k.k. w zb. z art. 157 § 3 k.k.

Sąd Okręgowy w Białymstoku wyrokiem z dnia 18 grudnia 2013 roku, sygn. akt II K 44/10 uniewinnił A. M. (1) od popełnienia zarzuconego mu czynu, a kosztami procesu obciążył Skarb Państwa.

Od powyższego wyroku apelację wniósł prokurator, zaskarżając wyrok w całości. Zapadłemu wyrokowi zarzucił obrazę przepisów postępowania a mianowicie art. 4, 7, 394 § 2 i 410 k.p.k., mających wpływ na treść orzeczenia, poprzez oparcie wyroku na nie w pełni ujawnionym materiale dowodowym, przekazanym do Sądu wraz z aktem oskarżenia, a mianowicie pominięcie wszystkich dowodów rzeczowych stanowiących załączniki do akt sprawy a szczegółowo wymienionych w wykazach dowodów rzeczowych, poprzez nieujawnienie ich w trybie art. 394 § 2k.p.k. i nie zaliczenie w poczet materiału dowodowego i jednocześnie dokonanie jednostronnej analizy ujawnionych w sprawie dowodów w postaci zeznań świadków J. C., W. R. (1), opinii biegłych z(...) z G. z przekroczeniem swobodnej oceny dowodów i pominięciem tych okoliczności, które przemawiały na niekorzyść oskarżonego, przy równoczesnym nadmiernym wyeksponowaniu znaczenia dowodów przemawiających na jego korzyść, jak też zaniechaniu ustosunkowania się do innych dowodów zgromadzonych w aktach sprawy poza zeznaniami świadków, wyjaśnieniami oskarżonego i opiniami biegłych, co skutkowało uniewinnieniem oskarżonego.

Podnosząc powyższy zarzut prokurator wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi Okręgowemu w Białymstoku celem ponownego rozpoznania.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Zaskarżony wyrok nie mógł się ostać. Trafny jest bowiem zarzut oskarżyciela publicznego, iż orzeczenie zapadło z obrazą przepisów postępowania, która mogła mieć wpływ na jego treść, jak również sformułowany przez niego wniosek o konieczności uchylenia zaskarżonego wyroku i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania sądowi pierwszej instancji.

Abstrahując od kierunku i kształtu właściwego rozstrzygnięcia w przedmiocie niniejszego procesu, stwierdzić należy, że ma rację prokurator, iż zaskarżone orzeczenie nie odpowiada rygorom określonym w dyspozycji art. 7 k.p.k. w szczególności w związku z dokonaną przez Sąd I instancji oceną opinii biegłych oraz wyjaśnień oskarżonego, a także zeznań W. R. i dowodów z dokumentów.

Dokonana przez Sąd meriti ocena wyżej wskazanych dowodów, w zakresie w jakim dotyczy odpowiedzialności oskarżonego jawi się jednoznacznie jako dowolna.

Na wstępie należy zauważyć, że Sąd I instancji wybiórczo dokonał oceny opinii biegłych, odnosząc się tylko do tych fragmentów, które były korzystne dla oskarżonego, pominął zaś te ich fragmenty i wnioski, które świadczyły na jego niekorzyść.

W obu opiniach tak biegłych z Politechniki (...) jak i Instytutu (...) z G. wskazuje się na istotny element stanowiący przyczynę zaistniałej katastrofy budowlanej, a mianowicie wytrzymałość muru w części A budynku (...). Oba zespoły biegłych w jednej kwestii są jednomyślne, że przyjęcie częściowego współczynnika bezpieczeństwa muru poniżej 3,0 było nieuzasadnione i nie spełniało wymogów prawidłowego projektowania przy starej konstrukcji zabytkowej (vide: załącznik nr 4, s. 23 opinii Politechniki (...), k. 4165 i pkt 4 wniosków Instytutu (...) z G.). Kolejnymi istotnymi kwestiami dla zaistnienia katastrofy w ocenie biegłych była ilość i rozmiar witryn, a w tym aspekcie wytrzymałość filara w osi 19.

Sąd I instancji jak słusznie wskazał skarżący przyjął, iż analiza zgromadzonych w sprawie dowodów wskazuje, że przyjęty przez oskarżonego współczynnik bezpieczeństwa, obliczona nośność ściany południowej część A budynku (...) na datę projektowania była w pełni uzasadniona. Wady ukryte muru zabytkowego, które zostały uwidocznione dopiero po zaistnieniu katastrofy spowodowały, że przyjęty zapas bezpieczeństwa okazał się zbyt mały. Z uwagi na to, że na datę projektowania oskarżony posiadał dane wynikające z ekspertyzy W. R. (1) oraz inwentaryzacji budynku B. S., nie sposób zarzucić oskarżonemu naruszenia zasad ostrożności.

W tym miejscu wskazać należy, że oskarżony opracował projekt budowlany i wykonawczy konstrukcji znacznie wcześniej, nie posiadając ekspertyzy technicznej. Miało to miejsce 26.06.2006 r. i 17.11.2006 r. (k. 1221). Umowa na wykonanie ekspertyzy technicznej została zawarta w dniu 30 stycznia 2007 roku, a wykonana przez W. R. (1) 29.02.2007 r. i miała być skierowana pod zmiany jakich chciał dokonać konstruktor we wcześniej już opracowanym projekcie konstrukcji budynku (...) (k. 1199 – 1201, 1202, 1206). Oskarżony nie przystąpił zatem do opracowania projektu konstrukcji, jak przyjął to Sąd I instancji, po otrzymaniu ekspertyzy, a opracował go nie dysponując takim dokumentem. Dodatkowo ekspertyza miała być skierowana pod zmiany jakich chciał dokonać konstruktor, a najpoważniejszymi z nich były zmiany w rozstawie witryn w części A od strony południowej budynku (...), o czym nie poinformował eksperta. Ekspertyza odnosiła się, zatem do innego układu witryn niż zaprojektował to oskarżony.

Biegli z Politechniki (...) i (...) z G. wskazywali, że konstruktor powinien był zasięgnąć opinii eksperta przed zmianą rozstawu witryn, czego nie uczynił. Jak podkreślili biegli z G., zmiany w zakresie konstrukcji otworów - witryn były zmianami bardzo istotnymi bo naruszyły konstrukcję samych murów, ścian nośnych, które były ścianami osłonowymi, wykucie tych otworów było osłabieniem całej tarczy ściennej. Przed zaprojektowaniem konstruktor tych wykuć winien zasięgnąć opinii eksperta (k. 3923-4).

W. R. (1) w swoich zeznaniach z dnia 09.04.2008 r. (k. 205-206) także wskazał, że zrealizowany układ otworów witryn jest całkowicie różny od układu witryn, jaki oceniał w ekspertyzie. Otwory te znajdują się w strefie najsilniej zdegradowanej części ściany południowej. Taki układ otworów zdaniem W. R. (1) powoduje zmianę układu sił od ściany działający na ławę fundamentową, w stosunku do ściany przed modernizacją. Gdyby wiedział, że takie otwory będą zaprojektowane, opiniowałby to negatywnie w ekspertyzie, ze względu na osłabienie ściany w tym miejscu, za małą nośność filarków na przyjęte rozpiętości otworów oraz zagrożenie nierównym naciskiem na ławę fundamentową. Potwierdził to w toku dalszych przesłuchań (k.2774).

Powyższe koresponduje z opiniami biegłych. Biegli z Politechniki (...) stwierdzili wprost: „Gdyby projektant przy obliczaniu przyjął współczynnik 2,5 oraz wytrzymałość charakterystyczną muru jaką wskazywał W. R. to nośność filara nie byłaby spełniona. Obliczeniowo konstruktor nie mógł zaprojektować takiego układy witryn” (vide: k. 675). Podobnie ocenili przyjęte rozwiązanie biegli z G. (k. 3692 i n., k. 3714).

Sąd I instancji dał zaś wiarę wyjaśnieniom oskarżonego, że przy opracowaniu projektu stosował wartości wytrzymałości materiałów wynikające z ekspertyzy dr W. R. (s. 9 uzasadnienia). Pominął przy tym wskazany wcześniej fakt, iż oskarżony w swoich wyjaśnieniach z dnia 24.02.2009 r. z postępowania przygotowawczego podał, że: "Nie wykonałem obliczeń nośności ściany południowej w części A budynku (...) w fazie projektowania projektu wykonawczego, gdyż parametry wytrzymałościowe cegły i zaprawy wykazane w ekspertyzie dr R., jak również wielkość filara przy skrótowych wstępnych obliczeniach nie wykazywały konieczności wzmocnienia filara. Tych obliczeń ściany nie wykonałem, bo nie widziałem takiej potrzeby…. Ja byłem pewny, że nośność tej ściany i filara jest zapewniona." W toku tego przesłuchania oskarżony stwierdził również: "Opracowując projekt wykonawczy budynku (...) nie robiłem obliczeń nośności ściany budynku. W trakcie poprzedniego przesłuchania w kwietniu 2008 r. w Prokuraturze przekazałem obliczenia wykonane przeze mnie i na stronach 16A - 16D znajdują się obliczenia nośności filara. Te obliczenia zostały wykonane po katastrofie przy założonych parametrach wytrzymałościowych cegieł i zaprawy z ekspertyzy pana R." (k. 2330 ).

W tym miejscu odwołać należy się do zeznań W. R. (1) (k. 2359-2360, 2748-2756, 2773-2777), w których stwierdził, że następnego dnia po zaistniałej katastrofie skontaktował się z nim J. Ś. i przekazał mu faksem obliczenia nośności filara opracowane przez A. M. (1), prosząc o podjęcie się opracowania ekspertyzy odnośnie przyczyn zaistniałej katastrofy. W obliczeniach tych oskarżony przyjął cegłę klasy 150 a nie klasy 100 jak zalecał W. R. (1) w ekspertyzie. Oskarżony najwyraźniej na potrzeby śledztwa dołączył do teczki obliczeń na stronach 16A - 16D obliczenia z zaniżonymi parametrami w stosunku do tych, które okazał wcześniej W. R. (1). Obliczenia te podlegały ocenie biegłych z Politechniki (...), którzy w II opinii uzupełniającej z dnia 30.11.2009 r. wskazali, że wartości wykazane w obliczeniach zawartych na stronie 16B są mniejsze niż w obliczeniach zawartych na karcie 2754. (k 2949-2950 - opinia uzupełniająca).

Nadto Sąd uznał za wiarygodne wyjaśnienia A. M. (1), w których podawał, że projekt wykonawczy został w 100 % wykonany zgodnie z wnioskami zawartymi w ekspertyzie. Natomiast z opinii biegłych z Politechniki (...) (k. 46-47 opinii) wynika, że oskarżony nie zrealizował wniosku o nie wyburzanie wewnętrznej ściany podłużnej w kondygnacji parteru i zastępowania jej układem słupów, ze względu na jej dużą sztywność oraz fakt, że na wyższych kondygnacjach brak jest usztywnienia środka budynku w osi podłużnej, nie zrealizował propozycji wykonania w poziomie I piętra nowej konstrukcji nośnej żelbetowej lub stalowej ze słupami wewnętrznymi opartymi na ścianie podłużnej parteru.

Podobnie biegli z G. zwrócili uwagę na rozbiórkę ściany środkowej, która to naruszyła istniejący stan naprężeń w południowej ścianie zewnętrznej (k. 3821-3).

Świadek J. C. - właściciel firmy (...) realizującej prace w budynku (...), zeznał, że po zapoznaniu się z dokumentacją projektową na piśmie zgłosił do (...)uwagi. Wskazał, że w ekspertyzie było napisane, aby nie rozbierać ściany podłużnej środkowej w osiach 17-21 oraz wzmocnić strop nad parterem. Niepokoiło go zbyt dużo rozbiórek w rejonie parteru, niemal całkowite rozebranie ściany południowej zewnętrznej oraz ugięcie stropu. Z tych też względów sporządził w tym przedmiocie pismo do (...), celem przekazania tych uwag konstruktorowi. Zgłosił w nim również konieczność opracowania projektu technologii wykonania robót (k 2003, 305-307, 2354-2356). Wskazał on także, że dość często kierował zapytania do konstruktora za pośrednictwem (...) i otrzymywał na nie odpowiedzi. Istotnie w aktach sprawy znajdują się dokumenty, które potwierdzają takowe kontakty i fakt zgłaszania uwag (k. 1297-1320, 1977-2038).

Jak wskazano wcześniej oba zespoły biegłych były także zgodne co do tego, że oskarżony przyjął zbyt niski częściowy współczynnik bezpieczeństwa materiałowy i był on niższy od wskazanego w ekspertyzie (przyjął współczynnik materiałowy dla muru równy γm = 1,9 podczas gdy ekspert do obliczeń przyjął współczynnik γm 2.5).

Trudno nie zgodzić się z biegłymi nawet w świetle zasad logicznego rozumowania, że przyjmowanie częściowego współczynnika bezpieczeństwa materiałowego (muru) w odniesieniu do starej kilkusetletniej budowli według norm jak do budowli współczesnej jest niezrozumiałe i nieprawidłowe. Jak słusznie wskazują biegli z Politechniki (...) przyjęcie współczynnika 1,9 byłoby racjonalne tylko i wyłącznie dla projektowania nowego muru, w którym znana jest jakość murowanej cegły, jakość zaprawy i jaki jest nadzór techniczny nad wykonywaniem tego (k. 4172).

Nadto biegli wskazali, że wady w wykonawstwie tylko przyśpieszyły katastrofę – „Były wykonawcze problemy i była zła jakość robót ale przede wszystkim przyjęto niewłaściwe rozwiązania konstrukcyjne” (k 2947). Biegli wskazują ponadto, że szczęściem w nieszczęściu było to, że katastrofa nastąpiła w czasie realizacji budowy. „Wynika to z porównania naprężeń, z nośności charakterystycznej muru, która nastąpiła przy poziomie obciążeń około 70 %, w czasie katastrofy. A wyobraźmy sobie nie dochodzi do katastrofy i dokładamy 30 % w czasie eksploatacji i następuje katastrofa” (k. 4168).

Biegli z G. także jednoznacznie stwierdzili, że projekt oskarżonego pierwotny i zamienny był nieprawidłowy w części statyczno – wytrzymałościowej, w sferze określenia nośności ścian budynku związanej z wykonaniem witryn, z uwagi na zawyżoną nośność muru i zaniżenie współczynnika bezpieczeństwa (k. 3714). W opinii dodatkowej uznali, że podstawowym procesem modernizacyjnym, który wywarł zasadniczy wpływ na awarię konstrukcyjną było wyburzenie ścian z wykonaniem nadproży okien witrynowych w południowej ścianie budynku (k. 3819).

Biegli podkreślili, że budynek był ponad 100 – letni, co zgodnie z polskimi normami oznaczało 45 % przekroczenie normalnego zużycia budynku (k. 3704). Wyjaśnili także pojęcie trwałości budynku. Zwrócili uwagę podobnie jak biegli z Politechniki (...), że budynki zabytkowe mają często niejednorodne układy murowe z uwagi m.in. na wielokrotne przemurowywania w okresie ich kilkusetletniej eksploatacji.

Ponadto stwierdzili, że były niedostatki w procesie przygotowania dokumentacji. Faza uszczegółowienia przedprojektowego nie została spełniona, przede wszystkim pod kątem zdiagnozowania strukturalnego starych murów ceglanych (ponad 100 – letni okres eksploatacji), szczególnie w strefie wprowadzanych zmian konstrukcyjno – materiałowych (k. 3694 -5).

Wskazują, że aktualnie możliwe jest bardzo dokładne przebadanie zabytku poprzez badania fizyko-chemiczne i pasywne oraz aktywne, gdzie można zbadać model starego muru, „zajrzeć” do wnętrza struktury i zobaczyć warstw ukryte (k. 3703). Na etapie przedprojektowym nie skorzystano z takich badań ograniczając się do oglądu makroskopowego oraz normatywnego standardu laboratoryjnego, co nie dało możliwości pełnego rozpoznania ukrytych destrukcji strukturalno – materiałowych w murach ściennych. Posiadane materiały nie były wystarczając dla eksperta i dla konstruktora. Występowały istotne braki w zakresie badań geotechnicznych – brakowało otworów wiertniczych w strefie posadowienia witryn oraz fundament nie był zinwentaryzowany. Brak było danych konstrukcyjno – materiałowych w stosunku do miejsca posadowienia.

Istotne jest to, że biegli stwierdzają, że to projektant konstrukcji winien uzyskać te materiały i zweryfikować co do zasadności i możliwości zaprojektowania ( k. 3923v.), gdyż to konstruktor odpowiada za elementy nośne budynku (k, 3922-3935).

Sąd I instancji przyjął, że ciężar odpowiedzialności został przesunięty na eksperta opracowującego ekspertyzę przedprojektową. Ekspertyza niewątpliwie ma dla konstruktora istotne znaczenie ale wskazać należy, że przy opracowywaniu pierwotnego projektu w ogóle jej nie miał. Trudno także uznać, że uwzględnił ją w zamiennym projekcie skoro nie przyjął współczynnika bezpieczeństwa materiałowego w niej wskazanego, zaleceń aby nie wyburzać ściany środkowej, a wyliczenia w niej zawarte nie dotyczyły rozwiązania w zakresie witryn przyjętego przez oskarżonego. Nadto to projektant konstrukcji winien ocenić jakość tej ekspertyzy.

Dodatkowo biegli z G. w swojej opinii wskazali na to, że projektant nie uwzględnił w fazie projektowania wpływu nasilonej pracy sprzętu, co było sygnalizowane w fazie przedprojektowej (k.3819).

Istotnie W. R. zwracał uwagę, że ławy fundamentowe są wrażliwe na ruchy podłoża np. wywołane prowadzeniem robót w bezpośrednim sąsiedztwie i należy się liczyć z możliwością zwiększenia obciążeń przekazywanych na fundamenty budynku (k. 1880).

Godzi się w tym miejscu również zauważyć, że W. R. w swojej ekspertyzie opisał z jakim budynkiem mamy do czynienia. Podaje, że jest to budynek ponad 100 – letni, który w czasie II wojny światowej został uszkodzony – spalony częściowo. Wskazuje, że część A jest najstarszą częścią budynku, w której dokonywano przebudowy, nadbudowy (k. 1787 – 1788). Wprost podaje, że ściana podłużna od strony południowej w części A została przemurowana i przebudowana w wielu miejscach z wykorzystaniem różnych materiałów (k. 1880). Wskazuje, że parametry cegły zostały przyjęte na podstawie badań cegły z innego budynku (k. 1801). Nadto jak wskazał w swoich zeznaniach po sporządzeniu ekspertyzy na terenie budynku spotkał się z oskarżonym, któremu przekazał wszystkie swoje uwagi i uwarunkowania projektowe. Obejrzeli przy tym obiekt (k.203).

Natomiast oskarżony wyjaśnił, że dopiero po katastrofie zwrócił uwagę na elementy konstrukcji, które nie znalazły się w ekspertyzie, a które winny tam być tj. spękania ścian, spękania nadproży oraz filarów (k. 2328). Sąd nie wyjaśnił, czy istotnie było takie spotkanie, czy były przeprowadzane wówczas oględziny budynku, czy oskarżony miał jakieś wątpliwości, zgłaszał uwagi co do ekspertyzy.

Sąd I instancji uznał także, iż oskarżony w sposób wszechstronny wytłumaczył dlaczego przy opracowywaniu projektu konstrukcji obiektu (...) przyjął współczynnik 1,9 i jak należy go interpretować w odniesieniu do przyjętego przez W. R. (1) współczynnika 2,5. Przedstawił schemat obliczeń, w którym mnożył współczynnik materiałowy 1,9 przez drugi współczynnik materiałowy 1,2. Biegli z Politechniki (...) wyraźnie wskazali, że takie rozumowanie jest błędne, gdyż nigdy nie mnoży się współczynników materiałowych przez siebie. (k. 4163-4180).

Biegli wskazali, że: „Takiemu rozumowaniu przeczy fakt, że Pan A. M. (1) w swoich obliczeniach przyjmuje wytrzymałość obliczeniową muru na ściskanie fd = 1,02 MPa (k. 16C 1) wobec przyjętej przez dr inż. W. R. (1) fd = 0,79 MPa.

Przyjmując rozumowanie Pana A. M. (1), to wytrzymałość obliczeniowa fd wynosiłaby

fd = fk/Ym = 1.96/(2,5 * 1,9) = 1,96/4,75 = 0,41 MPa

wobec przyjętej przez dr inż. W. R. (1) fd = 0,79 MPa oraz A. M. fd = 1,02 MPa.

Nieporozumienie polega na tym, że współczynnik Ym jest w mianowniku, a więc przy takiej samej wytrzymałości charakterystycznej muru na ściskanie, zwiększenie wartości współczynnika Ym zmniejsza, a nie zwiększa, wytrzymałość obliczeniową muru na ściskanie.

Przyjmując, jako miarodajną wartość wytrzymałości charakterystycznej muru na ściskanie fk = 1.96 MPa (według obliczeń dr inż. W. R.) i wartość wytrzymałości obliczeniowej muru na ściskanie fd = 1,02 MPa (przyjętej przez A. M.) współczynnik Ym wynosiłby:

Ym=fk/fd = 1,96/1,02 = 1,92”.

Istotnie jak sięgnie się do podręczników z zakresu budownictwa (zob. np. A. Kusińska, „Projektowanie konstrukcyjne. Poradnik dla uczniów”. Wydawca Instytut Technologii Eksploatacji – Państwowy Instytut Badawczy, Radom 2005, s. 10-11) to wskazuje się tam, że wytrzymałość obliczeniową muru na ściskanie fd potrzebną do sprawdzenia stanu granicznego nośności oblicza się ze wzoru:

fd = fk/ γm

gdzie:

fk – wytrzymałość charakterystyczna muru na ściskanie.

γm – współczynniki dotyczący właściwości muru.

Podzielając pogląd obu zespołów biegłych, że katastrofa budowlana jest procesem złożonym i na jej zaistnienie zawsze wpływ mają różne czynniki, nie można pominąć przy ocenie tego zdarzenia kwestii, czy i jaki wpływ na jej zaistnienie miał projekt konstrukcji, w tym po wprowadzeniu zmian. W opiniach biegłych wyraźnie pojawia się stanowisko, że projekt oskarżonego nie zapewniał bezpieczeństwa konstrukcji (k. 44, k 619).

Biegli przyznali, że konstruktor nie mógł przewidzieć wszystkich wad ukrytych muru, ale gdyby kierował się zasadą ostrożności w projektowaniu i przyjął większy współczynnik materiałowy i gorszą klasę materiałów murowych i wykonawstwa, a co najistotniejsze gdyby obliczenia nośności filara przy zmienionym rozstawie witryn wykonał w momencie projektowanych zmian, a nie po katastrofie, nie pozwoliłoby to na dokonanie zmian w rozstawie witryn i wymusiłoby wzmocnienie budynku. Stwierdzili wprost, że były wykonawcze problemy i była zła jakość robót ale przede wszystkim przyjęto niewłaściwe rozwiązania konstrukcyjne np. skutecznym sposobem byłoby zastosowanie stalowego szkieletu obejmującego cały filar (k. 2947).

Nie negując faktu, że rzeczywista wytrzymałość muru ujawniła się dopiero w momencie katastrofy, biegli wskazali, że po to właśnie przyjmuje się odpowiednio wysokie współczynniki materiałowe w obliczeniach nośności budynków zabytkowych aby do tego nie dopuścić. Konstruktor z doświadczeniem projektowym na murach starych, a takim przecież wykazywał się oskarżony, winien zdawać sobie sprawę jaka może być niejednorodność muru, z uwagi na warunki wykonania konstrukcji, destrukcję tego muru w ciągu kilkuset lat użytkowania - to natomiast powinno przełożyć się na wykonanie obliczeń które zapewnią nośność konstrukcji.

Mając na uwadze przytoczone w opiniach biegłych wady projektu oskarżonego należy ocenić, jaki był ich wpływ na zaistnienie katastrofy budowlanej. Czyniąc to Sąd I instancji winien mieć na uwadze, że jak wskazał Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 21 lutego 2001 r., sygn. akt IV KKN 189/00 „Według teorii ekwiwalencji za przyczynę następstwa uważać należy każdy warunek, którego hipotetyczna eliminacja prowadzi do odpadnięcia danego następstwa w jego konkretnej postaci. Modus procedendi jest tu następujący: skoro zaistniał skutek o charakterze społecznie ujemnym, to należy cofnąć się do poprzedzających go ogniw i jeśli wśród tych ogniw znajduje się czyn człowieka to zachodzi związek przyczynowy. W tym ujęciu czyn sprawcy nie musi być wyłączną przyczyną skutku należącego do znamion przestępstwa, wystąpienie zatem innych jeszcze warunków nie wyłącza przyczynowości i to nawet gdy rola tych innych warunków była znaczna” (Lex nr 51087).

W przypadku zaś dojścia do wniosku, że nie zachodzi taki związek przyczynowy pomiędzy wadami projektu konstrukcyjnego a zaistniałą katastrofą budowlaną, konieczne jest rozważenie z uwagi na treść opinii biegłych, czy wady te nie sprowadzały bezpośredniego niebezpieczeństwa takiego zdarzenia, co jest penalizowane w art. 164 k.k.

Konkludując podzielić należy stanowisko prokuratora, że Sąd I instancji dopuścił się obrazy przepisów postępowania karnego polegającej na przekroczeniu granic swobodnej oceny dowodów i nieuwzględnieniu wszystkich istotnych okoliczności sprawy, co miało wpływ na treść wyroku.

Podobnie zgodzić należy się z oskarżycielem publicznym, że doszło do obrazy art. 410 k.p.k. Zgodnie z art. 410 k.p.k. podstawę wyroku może stanowić tylko całokształt okoliczności ujawnionych w toku rozprawy głównej. Natomiast Sąd I instancji nie wprowadził do procesu dowodów rzeczowych stanowiących załączniki do akt sprawy a szczegółowo wymienionych w wykazach dowodów rzeczowych, poprzez ujawnienie ich w trybie art. 394 § 2 k.p.k. Dowody rzeczowe w postaci dokumentów jak słusznie wskazał skarżący były m.in. podstawą wydania opinii przez biegłych.

Sąd Apelacyjny nie miał zatem podstaw do zaakceptowania zaskarżonego wyroku i był zmuszony do jego uchylenia i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania.

Przy ponownym rozpoznaniu sprawy Sąd I instancji z uwagi na to, że nie ma rozbieżnych stanowisk stron, co do zaistniałych wad w zakresie wykonawstwa robót budowlanych należałoby rozważyć skorzystanie z art. 392 k.p.k. w zakresie zeznań świadków przesłuchanych na te okoliczności. Sąd winien rozważyć wykorzystanie instytucji z art. 349 k.p.k. przed wyznaczeniem terminu rozprawy.

Niewątpliwie w niniejszej sprawie konieczne jest natomiast przesłuchanie oskarżonego z udziałem biegłych, co odnosi się także do przesłuchania świadka W. R. (1) z uwagi na rodzące się w toku rozprawy wątpliwości, co do wielkości przyjmowanych przez nich współczynników i ich rozumienia. Przesłuchanie obu zespołów biegłych powinno być przeprowadzone podczas ich wzajemnej obecności celem wyjaśnienia rozbieżności pomiędzy opiniami albowiem takowe zachodzą.

Na marginesie należy zauważyć, iż na rozprawie oskarżony przedłożył wyjaśnienia w formie pisemnej, a Sąd I instancji uznał, że tym samym złożył wyjaśnienia. Należy zauważyć, że w toku rozprawy oskarżony nie może złożyć wyjaśnień na piśmie, co przewidywał na zasadzie wyjątku i za zgodą sądu uchylony ustawą nowelizującą z 10 stycznia 2003 r. art. 176 § 3 k.p.k. Natomiast wyjaśnienia pisemne, składane w trybie art. 176 k.p.k., są obecnie dopuszczalne tylko w postępowaniu przygotowawczym. Ich złożenie odbywa się na innych zasadach i stanowi tylko załącznik do protokołu przesłuchania.

Oświadczenie pisemne oskarżonego złożone w toczącym się postępowaniu karnym dla celów tego postępowania stanowi dokument, który jedynie zawiera informację o dowodzie i ze względu na ten charakter nakłada na organ, przed którym toczy się postępowanie, obowiązek przesłuchania oskarżonego co do okoliczności, o jakich mowa w oświadczeniu (L.K. Paprzycki, Komentarz do art. 174 Kodeksu postępowania karnego, Lex).

Sąd Okręgowy przy ponownym rozpoznaniu sprawy winien do procesu wprowadzić dowody zgodnie z przepisami k.p.k. (uwzględniając treść art. 442 § 2 k.p.k.), a następnie zebrane dowodowy powinny zostać ocenione w sposób określony w art. 7 k.p.k.