Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II AKa 347/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 16 października 2014 r.

Sąd Apelacyjny w Gdańsku II Wydział Karny

w składzie:

Przewodniczący: SSA Jacek Pietrzak

Sędziowie: SSA Andrzej Rydzewski (spr.)

SSA Andrzej Czarnota

Protokolant: sekr. sądowy Anna Majewicz

przy udziale Prokuratora Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku Marii Baran

po rozpoznaniu w dniu 16 października 2014 r.

sprawy

wnioskodawczyni M. G.

o zadośćuczynienie wynikłe z wykonania wyroku Sądu Marynarki Wojennej w Gdyni z dnia 26 czerwca 1982 r. sygn. akt SmW 105/82

na skutek apelacji wniesionej przez pełnomocnika wnioskodawczyni

od wyroku Sądu Okręgowego w Gdańsku

z dnia 10 lipca 2014 r., sygn. akt XI Ko 489/14-On

uchyla wyrok w zaskarżonym zakresie, to jest w punkcie II i w tej części przekazuje sprawę Sądowi Okręgowemu w Gdańsku do ponownego rozpoznania.

UZASADNIENIE

M. G. z domu C. – działając przez pełnomocnika, adw. A. Ł. – złożyła wniosek o zasądzenie od Skarbu Państwa kwoty 200.000,00 zł tytułem zadośćuczynienia (wraz z odsetkami od wydania orzeczenia do dnia zapłaty). Roszczenie uzasadniała pod względem prawnym - treścią ustawy z dnia 23 lutego 1991 roku o uznaniu za nieważne orzeczeń wydanych wobec osób represjonowanych za działalność na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego (Dz. U. z 1991 roku, Nr 34, poz. 149 ze zm.), natomiast pod względem faktycznym - wydaniem wobec niej wyroku Sądu Marynarki Wojennej w Gdyni z dnia 28 czerwca 1982 roku w sprawie Sm W 105/82.

Opisywanym wyrokiem wnioskodawczyni została skazana na karę roku pozbawienia wolności za popełnienie przestępstwa z art. 48 ust. 4 w zw. z art. 48 ust. 2 dekretu z dnia 12 grudnia 1981 roku o stanie wojennym i w zw. z art. 25 § 2 k.k. z 1969 roku, potem zaś na mocy wyroku Sądu Najwyższego z dnia 28 lipca 1993 roku w sprawie WRN 89/93 została uniewinniona (rewizja nadzwyczajna wniesiona przez Naczelnego Prokuratora Wojskowego).

Po rozpoznaniu wniosku o zadośćuczynienie Sąd Okręgowy w Gdańsku wyrokiem z dnia 10 lipca 2014 roku, sygn. XI Ko 489/14-On, na podstawie art. 1, art. 8 ust. 1 oraz art. 8 ust. 4 in fine, art. 13 ustawy z dnia 23 lutego 1991 roku o uznaniu za nieważne orzeczeń wydanych wobec osób represjonowanych za działalność na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego, zasądził od Skarbu Państwa na rzecz M. G. kwotę 30.000,00 zł z ustawowymi odsetkami od dnia uprawomocnienia się orzeczenia, zaś w pozostałym zakresie wniosek oddalił. Kosztami postępowania obciążono Skarb Państwa.

Od wyroku apelację wywiodła strona czynna (pełnomocnik). Orzeczenie zaskarżono w części oddalającej roszczenie co do kwoty ponad 30.000,00 zł., formułując następujące zarzuty:

1.  obrazy przepisów prawa materialnego w postaci art. 8 ust. 1 w zw. z art. 8 ust. 4 i w zw. z art. 11 ust. 1 ustawy z dnia 23 lutego 1991 roku w zw. z art. 445 § 1 k.c., poprzez niewłaściwe ich zastosowanie, w konsekwencji czego Sąd Pierwszej Instancji oddalił wniosek o zasądzenie zadośćuczynienia za doznaną krzywdę ponad kwotę 30.000,00 zł,

2.  obrazy przepisów postępowania, która mogła mieć wpływ na wynik sprawy, w postaci art. 7 i art. 92 k.p.k., poprzez oparcie orzeczenia jedynie na części okoliczności ujawnionych w postępowaniu, a pominięcie - wśród ustaleń faktycznych - niektórych okoliczności wynikających z dowodów uznanych przez Sąd za w całości wiarygodne,

3.  obrazy przepisów procesowych, która mogła mieć wpływ na wynik postępowania, w postaci naruszenia art. 9 § 1, art. 167 i art. 193 § 1 k.p.k., to jest poprzez nie przeprowadzenie przez Sąd z urzędu odpowiednich dowodów, w szczególności z opinii biegłych, a w konsekwencji uznanie, że wszystkie okoliczności istotne dla rozstrzygnięcia były dostatecznie udowodnione,

4.  błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, który mógł mieć wpływ na treść zaskarżonego wyroku,

a w rezultacie naruszeń wymienionych w punktach 2 do 4:

5.  obrazy prawa materialnego w postaci naruszenia art. 8 ust. 1 w zw. z art. 8 ust. 4 ustawy z dnia 23 lutego 1991 roku i w zw. z art. 445 § 1 k.c., poprzez zasądzenie kwoty zadośćuczynienia niższej niż należna, wskutek nie uwzględnienia wszystkich istotnych okoliczności sprawy.

Apelujący w petitum skargi domagał się uchylenia zaskarżonego wyroku i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania, ewentualnie zmiany zaskarżonego wyroku, poprzez uwzględnienie wniosku w całości i zasądzenie od Skarbu Państwa na rzecz M. G. dalszej kwoty 170.000,00 zł.

W uzasadnieniu apelacji zawarto te wszystkie powody, które w ocenie pełnomocnika miały przekonać - Sąd ad quem - o słuszności zaprezentowanych przez niego zarzutów. I tak - w skrócie – linia argumentacyjna pełnomocnika sprowadzała się do następujących tez:

a)  Sąd a quo błędnie nie przyjął istnienia związku przyczynowo – skutkowego między pobytem wnioskodawczyni w izolacji więziennej a uszczerbkiem na zdrowiu, doznanym przez nią wkrótce po wyjściu „na wolność”, ponieważ Sąd Pierwszej Instancji wpierw w uzasadnieniu ustalił, że wnioskodawczyni doznała trwałych zmian w psychice [„szoku i wstrząsu, zwłaszcza, gdy się zważy jej młody wiek (…), wrażliwość oraz brak (…) doświadczenia życiowego], a mimo to w dalszej części uzasadnienia przyjął, iż wskutek pozbawienia wolności wnioskodawczyni nie doznała jednak jakiegokolwiek uszczerbku na zdrowiu [choć wnioskodawczyni podawała – czego Sąd nie zakwestionował – że po wyjściu z więzienia dużo częściej chorowała, miała poważną anemię i niedomagała „psychicznie”],

b)  Sąd wskazując, że „w aktach sprawy brak jest obiektywnych i jednoznacznych danych do stwierdzenia wystąpienia uszczerbku na zdrowiu” wynikającego z pobytu w areszcie obraził - z urzędu - treść art. 167 k.p.k., albowiem dysponując dokumentacją lekarską pochodzącą z Niemiec powinien był w takim przypadku dopuścić dowód z „opinii lekarzy właściwych specjalności” na okoliczność czy schorzenia stwierdzone w rzeczonym materiale źródłowym wynikały z faktu pobytu w izolacji penitencjarnej,

c)  Sąd a quo nie przyjął w uzasadnieniu, że związek uczuciowy z narzeczonym miał charakter trwały, a tym samym przy miarkowaniu zadośćuczynienia pominął, iż główną przyczyną zerwania owego związku był fakt pozbawienia wolności wnioskodawczyni,

d)  organ meriti pominął okoliczność, w świetle której wnioskodawczyni - do dnia dzisiejszego - źródła życiowych niepowodzeń poszukuje w fakcie tymczasowego aresztowania i odbywania kary – co powinno wpłynąć na rozmiar odczuwanej przez nią krzywdy,

e)  Sąd błędnie uznał, że pobyt wnioskodawczyni w areszcie śledczym nie stanowił przeszkody do widywania bliskich - z powodu przebywania w Areszcie Śledczym znajdującym się blisko miejsca zamieszkania – gdy powszechnie wiadomo, że tymczasowe aresztowanie co do zasady wyklucza widzenia z rodziną, a odbywanie kary istotnie je ogranicza,

f)  Sąd błędnie w uzasadnieniu ustalił, że okres izolacji więziennej nie zniweczył szans edukacyjnych wnioskodawczyni, gdy tymczasem po opuszczeniu zakładu karnego miała ona duże kłopoty z powrotem na studia, co okupiła znaczącym stresem,

g)  Sąd nie przyjął istnienia związku przyczynowo – skutkowego pomiędzy pozbawieniem wolności M. G. a faktami w postaci przerwania przez nią studiów i wyjazdu za granicę, choć owe pozbawienie wolności stworzyło warunki do zaniechania edukacji i potem do emigracji do Niemiec,

h)  Sąd stanął na stanowisku, że geneza „niedomagań zdrowotnych” i „niepowodzeń życiowych” wnioskodawczyni nie tkwiła „wyłącznie w pozbawieniu wolności” - a więc niesłusznie pominął, że owa izolacja stworzyła warunki do zaistnienia późniejszych negatywnych zdarzeń,

i)  Sąd nie dopuścił z urzędu dowodu z opinii biegłych „właściwych lekarzy i psychologa” do oceny wpływ faktu pozbawienia wolności na zmianę osobowości wnioskodawczyni, choć – wedle skarżącego - „po wyjściu z więzienia nie była już tą samą osobą”,

j)  organ meriti miarkując kwotę zadośćuczynienia „nie uwzględnił krzywdy wywołanej faktem, że od momentu zatrzymania ( wnioskodawczyni – przypis S.A.) była poddawana poważnej presji (…)”, poddawana działaniu „cynicznej machiny wrogiego, opresyjnego państwa”,

k)  Sąd przyznał zbyt niskie zadośćuczynienie, ponieważ było ono mniejsze od zasądzanego w sprawach dotyczących „zwykłych przestępstw”,

l)  Sąd dopuścił się błędu przyjmując, że wysokość zadośćuczynienia przyznanego w 1999 roku wynosiła 7,43 średniego miesięcznego wynagrodzenia, gdy tymczasem w chwili wypłaty tego świadczenia wskaźnik ten wynosił 5,85, a zatem - z tego powodu - powinno dojść do podwyższenia zadośćuczynienia o kwotę 6.157,26 zł.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje .

Apelacja, ze względu na trafność części podniesionych w niej zarzutów, zasługiwała na uwzględnienie, a waga stwierdzonych uchybień obligowała Sąd Odwoławczy do uchylenia zaskarżonego wyroku (w punkcie II) i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania.

Na wstępie, oczyszczając przedpole do następnych rozważań, Sąd Apelacyjny wyjaśnia, że stoi na stanowisku [nawiązując do wywodu pełnomocnika zawartego na s. 10 uzasadnienia apelacji oraz komentując treść argumentacji Sądu a quo umieszczonej na s. 14 i 15 uzasadnienia wyroku], wedle którego roszczenia przewidziane w art. 8 ust. 4 ustawy z dnia 23 lutego 1991 roku o uznaniu za nieważne orzeczeń wydanych wobec osób represjonowanych za działalność na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego (Dz. U. z 1991 roku, Nr 34, poz. 149 ze zm.) - w materialnym wymiarze - łamią zasadę res iudicata (art. 366 k.p.c.).

Oznacza to, że ustawodawca dopuszcza możliwość ponownego rozpoznawania sprawy, pomimo, że wcześniej zapadło już prawomocne orzeczenie „odszkodowawcze”, to jest w warunkach identyczności stron i tożsamości przedmiotu procesu. Dokładnie wskazując, przepis zezwala na powtórne dochodzenie roszczeń wymienionych w art. 8 ust. 1 cyt. ustawy, jeżeli przemawiają za tym względy słuszności.

Skoro tak, to w ramach postępowania prowadzonego na podstawie art. 8 ust. 4 ustawy lutowej, po ustaleniu, że powody „słusznościowe” przemawiają za wydaniem orzeczenia korzystnego dla wnioskodawcy, bada się od nowa wszystkie przesłanki odszkodowawcze, czyli tak jakby poprzednia decyzja sądowa zasądzająca świadczenia na rzecz uprawnionego „nie istniała”, a jedynie na etapie operatywnego zasądzania świadczenia, to jest formułowania treści tenoru rozstrzygnięcia, na poczet przysługującej od Skarbu Państwa należności pieniężnej zalicza się to, co wnioskodawca otrzymał uprzednio - ponieważ w tej części szkoda została już naprawiona (por.: postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 5 lipca 1994 roku, WZ 118/94, OSNKW 1994/11-12/79; postanowienie Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z dnia 4 kwietnia 1995 roku, II AKz 48/95, OSA 1995/7-8/38; postanowienie Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 8 stycznia 1997 roku, II AKz 515/96, KZS 1997/1/50; wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 14 marca 2001 roku, II AKa 673/00, OSA 2001/7-8/49; uchwała Sądu Najwyższego z dnia 29 marca 2006 roku, I KZP 1/06, OSNKW 2006/5/42; wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z dnia 13 listopada 2008 roku, II AKa 170/08, OSAB 2008/4/39-42; wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z dnia 30 kwietnia 2009 roku, II AKa 43/09, Biul. SASz 2011/1/27-29, KZS 2011/2/77; wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z dnia 8 lipca 2010 roku, II AKa 190/10, OSAW 2011/2/221).

Przekładając powyższe wywody na grunt rozpoznawanej sprawy, wskazać należy, że Sąd Okręgowy w pisemnych motywach nie wyszczególnił wprost w jakiej kwocie in genere – a miał przecież do czynienia ze świadczeniem pieniężnym - przysługiwało wnioskodawczyni zadośćuczynienie na dzień wyrokowania (10 lipca 2014 roku). Zamiast tego Sąd skoncentrował się (s. 12, 14-15) na wyjaśnieniu, że w 1999 roku otrzymała ona zadośćuczynienie w wysokości 7,43 przeciętnych pensji, natomiast aktualnie w rozmiarze 7,69 przeciętnego wynagrodzenia brutto, z czego wywiódł, że współcześnie przyznane świadczenie stanowi zwyżkę przyznanego uprzednio aż o 100 %. W taki oto sposób Sąd a quo doszedł finalnie do wniosku, że M. G. w 1999 roku otrzymała rażąco niskie zadośćuczynienie za doznaną krzywdę wynikłą z wykonania wobec niej wyroku z dnia 28 czerwca 1982 roku. A zatem, podążając jedynie pośrednio za wywodami organu a quo Sąd Apelacyjny uprawniony był do przyjęcia – co będzie już stałym punktem odniesienia dla dalszych wywodów - że wedle zapatrywania przedstawionego w uzasadnieniu Sądu Pierwszej Instancji całkowite zadośćuczynienie należne wnioskodawczyni wynosiło 58.954,71 zł (28.954,71 zł + 30.000,00 zł = 58.954,71 zł), z czego Skarb Państwa spełnił już świadczenie w kwocie 28.954,71 zł (7,43 x 1.344,87 zł = 28.954,71 zł).

W tym miejscu uzasadnienia Sąd ad quem musi również nadmienić, bo wiąże się to z powyższymi uwagami, że nie miał racji pełnomocnik wnioskodawczyni podnosząc okoliczność opisaną w punkcie l), a to dlatego, że zgodnie z art. 363 § 2 k.c. wysokość odszkodowania (zadośćuczynienia) pieniężnego – co do zasady – powinna być ustalona według cen z daty ustalenia odszkodowania, co w praktyce najczęściej pokrywa się z datą orzekania przez Sąd. To samo wynika zresztą z art. 316 § 1 k.p.c., który stanowi, że Sąd wydając wyrok bierze za podstawę stan rzeczy istniejący w chwili zamknięcia rozprawy [por. np. A. Rzetecka – Gil, Komentarz do art. 363 Kodeksu cywilnego, (w) Kodeks cywilny. Komentarz. Zobowiązania – cześć ogólna, LEX/el, 2011; wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 10 lutego 2014 roku, I ACa 1647/13, LEX nr 1444913; wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dnia 12 marca 2014 roku, I ACa 29/14, LEX nr 1454597]. Innymi słowy, pełnomocnik wykazując, że zaliczeniu na poczet przyznanego zadośćuczynienia powinna podlegać tylko kwota stanowiąca równowartość 5,85 przeciętnego wynagrodzenia, obraził w ten sposób treść art. 363 § 2 k.c., co nie mogło zyskać aprobaty. Sąd Apelacyjny podkreśla jeszcze raz stanowczo, że przy rozpoznawaniu roszczenia wnioskodawczyni nie ujawniły się żadne szczególne okoliczności, które nakazywałyby przyjęcie wartości świadczenia w 1999 roku według cen istniejących w innej chwili niż w dniu wydania postanowienia przyznającego poprzednie zadośćuczynienie. Interesy majątkowe wnioskodawczyni, w okresie od chwili uprawomocnienia się decyzji z dnia 15 kwietnia 1999 roku do dnia wypłaty zadośćuczynienia, były bowiem w całości – w tym przypadku - chronione ustawowymi odsetkami za opóźnienie.

***

Odnosząc się już do pozostałych zarzutów apelującego, Sąd ad quem doszedł do wniosku, że w istocie sprowadzały się one do zgłoszenia uchybień obrazy przepisów postępowania oraz błędów w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku [ponieważ mogły mieć one (lub miały) wpływ na jego treść]. Dopiero w sytuacji, kiedy pełnomocnik wskazywał, że Sąd a quo nie zaliczył konkretnej - prawidłowo ustalonej przez siebie okoliczności - jako mającej wpływ na podwyższenie zadośćuczynienia, zasadnym było zgłaszanie przez pełnomocnika zarzutu obrazy przepisów prawa materialnego. Apelujący powinien natomiast powstrzymać się od zgłaszania w skardze zarzutów związanych z obrazą przepisów prawa materialnego tam, gdzie w pierwszej kolejności dowodził popełnienia błędów przy ustalaniu stanu faktycznego sprawy. Niespornym bowiem jest, że zarzut obrazy przepisów prawa materialnego dopuszczalny jest dopiero wówczas, gdy Sąd meriti nie popełni pomyłki przy wskazywaniu podstawy faktycznej orzeczenia. Tym samym, pewne zarzuty „obrazy przepisów prawa materialnego”, zgłoszone przez pełnomocnika, Sąd Apelacyjny traktował – wedle art. 118 § 1 k.p.k. - jako znajdujące swą podstawę w art. 438 pkt 2 i 3 k.p.k., zamiast w art. 438 pkt 1 k.p.k.

Oceniając szczegółowo zarzuty skargi, Sąd Apelacyjny stwierdza, co następuje.

Nie miał racji pełnomocnik wnioskodawczyni, kiedy wskazywał, że w procesie ustalania wysokości zadośćuczynienia pominięto, iż wnioskodawczyni źródeł swych życiowych niepowodzeń upatrywała w faktach tymczasowego aresztowania i odbywania kary (pkt d). Zdaniem Sądu ad quem uważna lektura całego uzasadnienia wyroku świadczy o czymś zupełnie przeciwnym. Otóż, Sąd Okręgowy odnotował, że M. G. do dnia dzisiejszego odczuwa skutki wyroku z dnia 28 czerwca 1982 roku, widząc w jego wykonaniu wszelaką przyczynę swych niepomyślności (s. 13 i n.). Sąd jedynie pewną część wywodów poświecił na wykazanie, że stanowisko wnioskodawczyni było błędne – do czego miał wszak prawo - z tego powodu, że tymczasowe aresztowanie i wykonanie kary nie były wyłącznymi przyczynami późniejszych wydarzeń. W takich warunkach zgłoszony zarzut apelacyjny nie mógł być uznany za trafny, gdyż mijał się prawdą.

Podobnie bezzasadny był zarzut, w którym skarżący dowodził, że w procesie miarkowania zadośćuczynienia nie uwzględniono, iż wnioskodawczyni „od momentu zatrzymania była poddawana presji” i działaniu „cynicznej machiny wrogiego państwa” (pkt j). Doprawdy, Sąd meriti niejednokrotnie w uzasadnieniu podkreślał, że w pełnym zakresie dał wiarę depozycjom M. G., to jest także wtedy, kiedy opisywała traumatyczne przeżycia związane z tymczasowym aresztowaniem i wykonaniem kary za przestępstwo, którego nie popełniła. Wnioskodawczyni wskazywała w zeznaniach konsekwentnie, że od dnia zatrzymania poddawana była naciskowi organów państwowych, którym – słusznie - odmawiała prawa do czynienia represji z powodu podejmowanej przez siebie działalności niepodległościowej. Sąd Apelacyjny wskazuje, że w tej części skarga odwoławcza sprowadzała się jedynie do ciągłego powtarzania już raz zaprezentowanych tez, tyle że z użyciem nieco innych zwrotów i odniesień. Jak zawsze w takich sytuacjach, Sąd ad quem przypomina dość oczywistą „prawdę procesową”, zgodnie z którą: „zwiększanie częstotliwości powtarzania tych samych okoliczności w żaden sposób nie poprawia siły argumentacji”.

Globalnie niesłuszny okazał się też zarzut błędu przyznania zbyt niskiego zadośćuczynienia z powołaniem się na zasądzanie przez sądy większych zadośćuczynień w sprawach dotyczących niesłusznych skazań za „przestępstwa pospolite” (pkt k). Po pierwsze - skarżący stracił z pola widzenia, że Sąd Okręgowy generalnej słuszności roszczenia lokowanego w art. 8 ust. 4 ustawy lutowej poszukiwał właśnie w tym, że wnioskodawczyni w 1999 roku – kiedy jej sprawa była traktowana jako „pospolita” – nie otrzymała pełnego zadośćuczynienia za podejmowaną działalność na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego. Po drugie - zdaniem Sądu Apelacyjnego – czynienie wszelkich porównań, w tak delikatnej i indywidualnej kwestii jak miarkowanie zadośćuczynienia za doznaną krzywdę - wynikłego z wykonania niesłusznego orzeczenia sądowego – grozi zawsze dokonywaniem zbyt daleko idących uproszczeń, bo prowadzących do obrazy prawa materialnego, to jest art. 445 § 1 k.c. Otóż, przepis ten stanowi jednoznacznie, że zadośćuczynienie powinno być w każdym przypadku „odpowiednie”, czyli ustalone z uwzględnieniem indywidualnych, a więc niepowtarzalnych okoliczności danej sprawy (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 3 lipca 2008 roku, IV CSK 113/08, LEX nr 447669; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 4 lutego 2014 roku, V KK 250/13, LEX nr 14411203). Tymczasem, analizując apelację nietrudno zauważyć, że (s. 9) nie wskazano w niej nawet podstaw do zaprezentowania twierdzenia, iż w sprawach dotyczących „przestępstw pospolitych” sądy z reguły zasądzają zadośćuczynienia na poziomie do 250% przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia za każdy miesiąc izolacji. Wedle Sądu ad quem, w taki sposób skarżący zdecydowanie pozbawił się szans na wykazanie słuszności zgłaszanego zarzutu.

***

Przed przejściem do omawiania kwestii dotyczących zasadności kolejnych zarzutów, Sąd ad quem zmuszony jest do poczynienia kilku uwag o charakterze uzupełniającym, w stosunku do tych poczynionych przez Sąd Okręgowy w uzasadnieniu wyroku z dnia 10 lipca 2014 roku.

Otóż, M. G. będąc przesłuchiwaną w charakterze podejrzanej w dniu 25 stycznia 1982 roku (k. 131 akt Sm W 105/82) wyjaśniła, że leczy się psychiatrycznie, a ostatni raz była u lekarza w październiku lub listopadzie 1981 roku. Opisywała też dokładnie, że otrzymała wówczas tabletki, których przyjmowanie pozwalało jej na sen. Podczas przesłuchania wyznała również, że „miewa stany lękowe i depresyjne”.

Depozycje wnioskodawczyni znajdowały potwierdzenie w zeznaniach jej matki – I. C. (k. 151 akt Sm W 105/82), która opowiedziała śledczym, że córka od dzieciństwa była leczona psychiatrycznie, a w życiu dorosłym przechodziła częste załamania i depresje.

Dalej, z akt sprawy karnej (k. 196 cyt. akt – opinia Uniwersytetu G.), w szczególności z wywiadu środowiskowego przeprowadzonego w lutym 1982 roku (k. 202 cyt. akt), wynikało niezbicie, że M. C. miała potencjał do osiągania wyróżniających wyników na studiach, a wcześniej była laureatką konkursu na sztukę sceniczną - zorganizowanego przez Ministerstwo Oświaty i Wychowania. Zajęła też drugie miejsce w finale olimpiady teatralnej oraz zdobyła nagrodę w konkursie na recenzję teatralną.

Kolejno, w ramach śledztwa prowadzonego w 1982 roku wnioskodawczyni w dniu 2 lutego 1982 roku została poddana jednorazowemu badaniu przez biegłych lekarzy psychiatrów (k. 116 cyt. akt). Biegli podczas badania stwierdzili, że M. C. miała zaniedbany wygląd i „wyczuwalny był od niej zapach moczu”. Lekarze zawnioskowali o obserwację psychiatryczną, podejrzewając encefalopatię, psychozę endogenną (tzw. cyklofrenię), bądź psychozę schizoafektywną. Potem wnioskodawczyni przebywała na obserwacji - w okresie od 8 kwietnia do 11 maja 1982 roku, w wyniku której sporządzono odpowiednią opinię. Na s. 3 owej ekspertyzy zapisane zostało, że w dzieciństwie M. C. „bardzo długo moczyła się do łóżka, a i do tej pory w silnych emocjach zdarza się jej popuszczać”. Końcowo biegli psychiatrzy, po zasięgnięciu opinii biegłego psychologa, stanęli na stanowisku, że wnioskodawczyni tempore criminis miała znacznie ograniczoną zdolność do pokierowania swoim zachowaniem (to jest: kierowała się w działaniu potrzebami nieadekwatnymi do sytuacji), przy zachowanej zdolności do rozumienia znaczenia podejmowanych czynów (art. 25 § 2 d.k.k.).

Dodatkowo, analiza akt sprawy Sm W 105/82 wskazywała także, że M. G. oczekiwała bezzasadnie aż dwa miesiące na rozpoczęcie obserwacji psychiatrycznej. I. C. przed transportem podejrzanej do szpitala, będąc na widzeniu (w dniu 28 marca 1982 roku), zauważyła pogorszenie stanu „nerwowo-psychicznego” u córki, a nawet dostrzegła ujawniające się myśli samobójcze. W związku z tym skierowała też pismo do Prokuratury, dopiero wskutek którego przyspieszono obserwację psychiatryczną (k. 242, 244 cyt. akt).

W aktach sprawy wszyte jest także pismo wnioskodawczyni z dnia 23 maja 1982 roku, zawierające wniosek o uchylenie tymczasowego aresztowania, a wskazujące na to, że M. C. w dacie sporządzania owej korespondencji „znajdowała się u progu całkowitego wyczerpania psychicznego i w depresji” (k. 307 cyt. akt).

Zdaniem Sądu Apelacyjnego, dopiero w tak nakreślonej perspektywie można było rozważać zasadność zarzutów wskazanych przez skarżącego w punktach a, b, h, i skargi pełnomocnika.

Generalnie – według Sądu ad quem - badając apelację pełnomocnika należało wyrazić opinię, w świetle której wyżej przytoczone zarzuty sprowadzały się do wykazania, że Sąd meriti popełnił błąd, kiedy to wpierw dał wiarę depozycjom wnioskodawczyni, składanym w trakcie postępowania odszkodowawczego, w których kreśliła ona swe przeżycia w okresu izolacji, a potem zakwestionował ich znaczenie dla jej przyszłego życia.

W szczególności – Sąd Apelacyjny - wskazuje tutaj na te fragmenty uzasadnienia pierwszoinstancyjnego, w których Sąd Okręgowy żądał – jako warunku uwzględnienia roszczenia w szerszym zakresie (s. 14) – aby niedomagania natury psychicznej i fizycznej wnioskodawczyni, z okresu po zwolnieniu z zakładu karnego, znajdowały swe źródło wyłącznie w fakcie uprzedniego tymczasowego aresztowania i wykonania kary oraz w których pisał, że na M. G., jako osobie pełnoletniej i nieubezwłasnowolnionej, spoczywał obowiązek dokonywania staranniejszych wyborów życiowych [oczywiście oprócz tych, które były związane z prowadzeniem działalności niepodległościowej (s. 14)].

Wedle Sadu ad quem, w tak opisanych okolicznościach nie sposób odmówić słuszności twierdzeniom apelującego.

Przede wszystkim, Sąd Okręgowy przy miarkowaniu wysokości zadośćuczynienia pominął prawie całkowicie fakt, w świetle którego M. G. była już w chwili zatrzymania osobą chorą, leczącą się, i która miała kłopoty z zasypianiem (w trakcie izolacji pozbawiono ją leków). Przy ustalaniu i ocenianie rozmiaru krzywdy wnioskodawczyni nie można też pominąć, że organy państwa totalitarnego - na zasadzie ryzyka - podjęły w 1982 roku działania w stosunku do osoby o ograniczonej - w stopniu znacznym - poczytalności. Dalej, Sąd meriti w sposób niewystarczający – choć był przecież świadomy trudności towarzyszących M. G. w opowiadaniu o swojej przeszłości – zapoznał się z aktami sprawy Sm W 105/82, z których bezspornie wynikało, że stan psychiczny wnioskodawczyni, już od chwili zatrzymania stale i systematycznie pogarszał się (do tego stopnia, iż z powodu stresu nie była w stanie utrzymać moczu). Kolejno, także i dzisiaj – już na pierwszy rzut oka widać - że wnioskodawczyni nadmiernie cierpiała z powodu bezzasadnie przedłużającego się postępowania przygotowawczego, skoro na umieszczenie w szpitalu obserwacyjnym oczekiwała aż dwa miesiące, a w aktach sprawy brak było wzmianek usprawiedliwiających tę zwłokę.

Sąd Apelacyjny ma także zastrzeżenia co do sposobu, w jaki Sąd a quo ocenił dokumentację z okresu leczenia psychiatrycznego wnioskodawczyni w Niemczech za lata 1985-1987 (k. 7, 9, 11 akt Żo 5/99), a więc pochodzącą z okresu stosunkowo nieodległego od opuszczenia zakładu karnego. Otóż, Sąd nie mając wiadomości specjalnych (art. 193 k.p.k.) z zakresu psychiatrii i psychologii, zbyt łatwo uznał (s. 14), że owe zaświadczenia nie miały żadnego - bądź miały niewielki – związek z wykonaniem orzeczenia sądu z okresu stanu wojennego.

W ocenie Sądu Odwoławczego, Sąd Pierwszej Instancji powinien był w takiej sytuacji dopuścić dowód z opinii biegłych psychiatrów i psychologa na okoliczność ustalenia czy traumatyczne przeżycia czasu izolacji więziennej wzmogły notowane wcześniej dolegliwości psychiczne i w jaki czas po opuszczeniu zakładu karnego M. G. była w stanie powrócić do stanu zdrowia fizycznego i psychicznego notowanego przed okresem pozbawienia wolności. Bez oparcia się w tym zakresie na opinii ekspertów, każda ocena zgromadzonych dotychczas dowodów będzie raziła dowolnością, tym bardziej, że Sąd a quo wbrew zajętemu prze siebie końcowo stanowisku, wcześniej w uzasadnieniu uznał, iż wnioskodawczyni „doznała trwałych zmian w psychice”.

Sąd ponownie procedujący musi też pamiętać, że w zakresie zaistnienia ewentualnego uszczerbku na zdrowiu, żądanie wyłączności przyczyny związanej z wykonaniem orzeczenia, jest sprzeczne w treścią art. 361 § 1 k.c. Wykonanie owego orzeczenia mogło bowiem wzmóc istniejące już dolegliwości i skutkować potem sytuacją, w której wnioskodawczyni znacznie dłużej wracała do zdrowia.

Zdaniem Sądu Odwoławczego, pozostałym zarzutom apelacyjnym wymienionym w punktach c, e, f także nie można odmówić pewnych racji, co powinno wpłynąć na podwyższenie zasądzonego roszczenia.

Otóż, Sąd meriti – z naruszeniem art. 7 k.p.k. - wobec braku możliwości udowodnienia okoliczności niekorzystnych dla wnioskodawczyni, a dysponując w tym zakresie dowodem w postaci jej depozycji, powinien jednak uznać, że związek M. G. z narzeczonym miał charakter trwały, a rozpadł się z powodu przebywania wnioskodawczyni w więzieniu. Także błędnie Sąd meriti nie uznał, że izolacja wnioskodawczyni w jednostkach penitencjarnych odbiła się negatywnie na jej kontaktach z rodziną, a wskazywanie w tej części w uzasadnieniu wyroku, że areszt śledczy mieścił się blisko miejsca zamieszkania M. G., nie jest sformułowaniem zbyt szczęśliwym, choć intencje Sądu Okręgowego opisującego tę okoliczność mogły być jak najlepsze. Dalej, prawdą jest także i to, że wnioskodawczyni po opuszczeniu zakładu karnego miała spore kłopoty z powrotem na studia. Straciła przecież rok nauki, a do jej ponownego przyjęcia w poczet studentów potrzebna była interwencja rektora. W takiej sytuacji nie sposób było nie uznać, że jej staraniom o podjęcie edukacji nie towarzyszył duży stres.

Na koniec dotychczasowych rozważań pozostawało jeszcze do przesądzenia czy okoliczności w postaci przerwania przez M. G. studiów i wyjazdu do Niemiec (pkt g) pozostawały w związku przyczynowym z wykonaniem wobec niej wyroku w sprawie Sm W 105/82.

I tak, w orzecznictwie powszechnym wyrażono w konkretnych sytuacjach faktycznych poglądy, zgodnie z którymi „poza odpowiedzialnością odszkodowawczą Skarbu Państwa", na gruncie ustawy lutowej, „pozostają (...) przejawy represji (...), takie jak zwolnienie z pracy, zmuszenie przez pracodawcę do przejścia na gorzej płatne stanowisko", bowiem nie mają bezpośredniego związku z wykonaniem orzeczenia albo decyzji o internowaniu (wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 28 maja 2009 roku, II AKa 138/09, SIP LEX nr 553857, KZS 2010/1/61, w szczególności z powołaniem się na argumenty podnoszone w uzasadnieniu tegoż wyroku) oraz, że „straty, jakie zdaniem wnioskodawcy poniósł on, przygotowując się do wyjazdu z Polski, nie są szkodą mającą bezpośredni związek z faktem internowania i jako takie nie mogą być zrekompensowane w trybie przewidzianym ustawą z dnia 23 lutego 1991 roku" (wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 30 grudnia 2010 roku, II AKa 422/10, SIP LEX nr 785459).

Można zatem przyjąć jako uprawniony wniosek, że na gruncie ustawy rehabilitacyjnej w adekwatnym związku przyczynowo - skutkowym do wykonania orzeczenia albo decyzji o internowaniu pozostają te szkody i krzywdy, które są w relacji bezpośredniej. Jest tak, ponieważ ustawa lutowa nie wprowadza odpowiedzialności odszkodowawczej za wszelkie szkody i krzywdy wynikłe z represji politycznych zaistniałych w okresie od 1 stycznia 1944 roku do 31 grudnia 1989 roku, lecz jedynie za takie, które były związane z wykonaniem orzeczenia albo decyzji o internowaniu (w warunkach określonych w art. 1 i art. 11 omawianej ustawy). Reasumując: ustawa z dnia 23 lutego 1991 roku nie rekompensuje wszystkich szkód i krzywd związanych z funkcjonowaniem w Polsce systemu totalitarnego.

Dalej, semantycznie przymiotnik „bezpośredni" należy rozumieć w języku polskim w sposób następujący: 1) jeśli jakieś zjawiska znajdują się w bezpośrednim związku, to ich związek istnieje tylko dzięki nim i nie wymaga obecności innych zjawisk, osób lub rzeczy, 2) bezpośredni to taki, który znajduje się blisko nas, niczym nie oddzielony w przestrzeni lub czasie ( Słownik języka polskiego, pod red. M. Bańko, Wydawnictwo Naukowe PWN Warszawa 2007, s.107), 3) bezpośredni – to nie mający ogniw pośrednich, dotyczący czegoś wprost, mający najbliższy związek z czymś ( Nowy Słownik Języka Polskiego PWN, pod red. E. Sobol, Warszawa 2002, s.47).

Przekładając powyższe uwagi na grunt niniejszej sprawy, Sąd Apelacyjny prezentuje zapatrywanie (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z dnia 19 września 2012 roku, II AKa 268/12, SIP LEX nr 1236119), w myśl którego brak jest aktualnie możliwości, na podstawie uregulowań ustawy rehabilitacyjnej, do naprawiania krzywd związanych z podejmowaniem przez opozycjonistów decyzji o emigracji. Samo przyczynienie się Służby Bezpieczeństwa do podjęcia przez wnioskodawczynię decyzji o wyjeździe do Niemiec, choć stanowiło wynik bezprawnych działań, nie wynikało przecież z tymczasowego aresztowania lub odbywania kary. M. G. miała wszak status opozycjonistki już przed pozbawieniem jej wolności, a zatem nie stała się nią wskutek wykonania wyroku Sądu Marynarki Wojennej. Tak samo odnieść się należało – zdaniem Sądu Odwoławczego - do podjęcia przez wnioskodawczynię decyzji o przerwaniu studiów, bo była ona konsekwencją wyjazdu do RFN.

***

Z powyżej opisywanych powodów Sąd Apelacyjny podjął decyzję kasatoryjną wobec wyroku z dnia 10 lipca 2014 roku. Ponowne postępowanie sądowe powinno usunąć te wszystkie uchybienia, o których wspomniał Sąd Odwoławczy w swym uzasadnieniu (art. 442 § 3 k.p.k.).