Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II AKa 39/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 21 kwietnia 2015 r.

Sąd Apelacyjny w Białymstoku w II Wydziale Karnym w składzie

Przewodniczący

SSA Jacek Dunikowski (spr.)

Sędziowie

SSA Piotr Sławomir Niedzielak

SSA Leszek Kulik

Protokolant

Monika Zuzga

przy udziale Prokuratora Prokuratury Apelacyjnej w Białymstoku – Janusza Kordulskiego

po rozpoznaniu w dniu 14 kwietnia 2015 r. sprawy:

1.  R. G. oskarżonego z art. 270 § 1 k.k., art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. w zw. z art. 12 k.k., art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 12 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k., art. 234 k.k. i art. 238 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k., art. 235 k.k.

2.  J. S. (1) oskarżonego z art. 270 § 1 k.k., art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. w zw. z art. 12 k.k., art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 12 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k.

na skutek apelacji wniesionych przez prokuratora i obrońcę oskarżonych

od wyroku Sądu Okręgowego w Ostrołęce

z dnia 23 października 2014 r. sygn. akt II K 12/13

I.  Zmienia zaskarżony wyrok w ten sposób, że:

1.  uchyla rozstrzygnięcie z pkt I części dyspozytywnej, co do czynów zarzucanych R. G. w pkt III i IV aktu oskarżenia i postępowanie o te czyny na podstawie art. 17 § 1 pkt 7 k.p.k. w zw. z art. 414 § 1 k.p.k. umarza i kosztami sądowymi w tej części obciąża Skarb Państwa,

2.  w ramach przestępstwa przypisanego J. S. (1) w pkt 2 wyroku przyjmuje, że posłużenie się podrobionymi dokumentami polegało na przekazaniu Narodowemu Funduszowi Zdrowia danych osób wskazanych w treści czynu.

II.  W pozostałym zakresie wyrok utrzymuje w mocy.

III.  Zasądza na rzecz Skarbu Państwa od R. G. kwotę 6300 (sześć tysięcy trzysta) złotych, a od J. S. (1) 900 (dziewięćset) złotych tytułem opłaty za II instancję i obciąża ich pozostałymi kosztami sądowymi za postępowanie odwoławcze w częściach ich dotyczących.

UZASADNIENIE

R. G. i J. S. (1) zostali oskarżeni o to, że:

I. działając z góry powziętym zamiarem, w krótkich odstępach czasu, R. G. jako właściciel (...) w P., zaś J. S. (1) jako koordynator do spraw medycznych (...)w P., wspólnie i w porozumieniu, w okresie od 31 marca 2004 r. do 30 czerwca 2005 r. w P., w celu osiągnięcia korzyści majątkowej:

- po uprzednim sporządzeniu przez pracowników administracji i J. S. (1) 244 deklaracji wyboru lekarza, pielęgniarki, położnej podstawowej opieki zdrowotnej, których nie przedstawili do podpisu osobom zgłaszającym się, na części z nich nieustalone osoby i na pięciu z nich J. S. (1) podrobiły podpisy osób zgłaszających się, a następnie J. S. (1) i R. G. opatrzyli te deklaracje swoimi podpisami jako przyjmujący dokument,

- przekazali dane 244 osób, które w rzeczywistości nie wypełniły deklaracji wyboru lekarza, pielęgniarki, położnej Narodowemu Funduszowi Zdrowia, doprowadzając go w ten sposób do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w postaci środków na świadczenie usług medycznych podstawowej opieki zdrowotnej dla(...)w wysokości nie mniejszej niż 16.712,89 zł,

tj. o czyn z art. 270 § 1 k.k. i art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. w zw. z art. 12 k.k.

II. działając z góry powziętym zamiarem, w krótkich odstępach czasu, jako właściciel (...) w P., zaś J. S. (1) jako koordynator do spraw medycznych (...)w P., wspólnie i w porozumieniu, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej:

- w okresie od 01 lipca 2004 r. do 30 listopada 2004 r. w P., wskazując Narodowemu Funduszowi Zdrowia przeprowadzenie w (...) 140 badań w zakresie profilaktyki i wczesnego wykrywania chorób układu krążenia, których w rzeczywistości nie wykonano, doprowadzili go do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w postaci środków pieniężnych w wysokości 6.460 zł.

- w okresie od 01 stycznia 2004 r. do 30 września 2005 r. w P., wskazując Narodowemu Funduszowi Zdrowia wykonanie w (...) świadczenia zdrowotne w zakresie ambulatoryjnej opieki specjalistycznej, których w rzeczywistości nie wykonano, doprowadzili go do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w postaci środków pieniężnych w wysokości:

- nie mniejszej niż 52.147,90 zł za 1672 usług w zakresie neurologii dziecięcej,

- nie mniejszej niż 24.401 zł za 803 usług w zakresie alergologii,

-

nie mniejszej niż 26.942,50 zł za 891 usług w zakresie ortopedii,

- nie mniejszej niż 64.862,69 zł za 1946 usług w zakresie endokrynologii,

-

nie mniejszej niż 64.603,60 zł za 1986 usługi w zakresie onkologii,

-

nie mniejszej niż 58.196,14 zł za 1835 usług w zakresie reumatologii,

-

nie mniejszej niż 32.437,40 zł za 1037 usług w zakresie ginekologii,

- nie mniejszej niż 21.646 zł za 703 usługi w zakresie urologii,

-

nie mniejszej niż 70.365,30 zł za 1509 usług w zakresie kardiologii,

wyłudzając w ten sposób łączną kwotę nie mniejszą niż 422.062,53 zł na szkodę Narodowego Funduszu Zdrowia,

tj. o czyn z art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 12 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k.,

R. G. został oskarżony również o to, że:

III. w dniu 03 września 2007 r. w P., składając zeznania w postępowaniu karnym nadzorowanym przez Prokuraturę Rejonową w Pułtusku, zawiadomił funkcjonariusza Komendy Powiatowej Policji w P. o usunięciu w nieustalonych dniach 2005 r. przez kontrolującego (...) w imieniu Narodowego Funduszu Zdrowia S. S. (1) od 1000 do 2000 kart pacjentów należącej do niego placówki medycznej, wiedząc, iż przestępstwa tego nie popełniono,

tj. o czyn z art. 234 k.k. i art. 238 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k.,

IV. w dniu 03 września 2007 r. w P. stworzył dwa pisma noszące datę 11 sierpnia 2005 r., z których jedno, skierowane do kontrolera Narodowego Funduszu Zdrowia, S. S. (1), miało świadczyć o przekazaniu mu 240 kart pacjentów (...)., zaś drugie – w formie notatki służbowej – miało świadczyć o wywiezieniu przez S. S. (1) bez pokwitowania ponad tysiąca kart pacjentów z zakresu Ambulatoryjnej Opieki Specjalistycznej (...), a następnie dołączył kopie tych pism do akt postępowania karnego nadzorowanego przez Prokuraturę Rejonową wP. dotyczącego usunięcia dokumentacji pokontrolnej z kontroli przeprowadzonej w(...), działając w celu skierowania postępowania karnego przeciwko S. S. (1),

tj. o czyn z art. 235 k.k.

Wyrokiem z dnia 23 października 2014 roku w sprawie o sygn. akt II K 12/13 Sąd Okręgowy w Ostrołęce

1.  oskarżonego R. G. uniewinnił od popełnienia zarzuconych mu czynów w pkt I, III i IV aktu oskarżenia,

2.  w ramach zarzuconego oskarżonemu J. S. (1) czynu w pkt I aktu oskarżenia uznał go za winnego tego, że: w okresie od 31 marca 2004 r. do 31 maja 2004 r. działając w krótkich odstępach czasu w wykonaniu z góry powziętego zamiaru jako koordynator do spraw medycznych(...) w P. po uprzednim podrobieniu podpisów na 5 deklaracjach wyboru lekarza, pielęgniarki, położnej podstawowej opieki zdrowotnej, których nie przedstawił do podpisu osobom zgłaszającym (I. G., M. K. (1), U. H., M. K. (2) i Ł. K.) posłużył się podrobionymi dokumentami w ten sposób, że przekazał je Narodowemu Funduszowi Zdrowia i za ten czyn na podstawie art. 270 § 1 k.k. w zw. z art. 12 k.k. skazał go i wymierzył mu karę 10 (dziesięciu) miesięcy pozbawienia wolności,

3.  oskarżonych R. G. i J. S. (1) w ramach zarzuconego im czynu w pkt II aktu oskarżenia uznał za winnych tego, że: w okresie od 1 lipca 2004 r. do 30 listopada 2004 r. w P. działając w krótkich odstępach czasu z góry powziętym zamiarem, wspólnie i w porozumieniu R. G. jako właściciel(...) w P., zaś J. S. (1) jako koordynator do spraw medycznych (...) w P., w celu osiągnięcia korzyści majątkowej wskazując Narodowemu Funduszowi Zdrowia przeprowadzenie w(...) w P. 134 badań w zakresie profilaktyki i wczesnego wykrywania chorób układu krążenia, których w rzeczywistości nie wykonano, doprowadzili go do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w postaci środków pieniężnych w wysokości 6.178 złotych, a w okresie od 1 stycznia 2004 r. do 30 września 2005 r. w P., wskazując Narodowemu Funduszowi Zdrowia wykonanie w (...) w P. świadczeń zdrowotnych w zakresie ambulatoryjnej opieki specjalistycznej, których w rzeczywistości nie wykonano, doprowadzili go do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w postaci środków pieniężnych w wysokości:

- nie mniejszej niż 9.796 (dziewięć tysięcy siedemset dziewięćdziesiąt sześć) złotych za 310 usług w zakresie neurologii dziecięcej,

- nie mniejszej niż 63,20 (sześćdziesiąt trzy złote dwadzieścia groszy) za 2 usługi w zakresie alergologii,

- nie mniejszej niż 94,80 (dziewięćdziesiąt cztery złote osiemdziesiąt groszy) za 3 usługi w zakresie ortopedii,

- nie mniejszej niż 63,20 (sześćdziesiąt trzy złote dwadzieścia groszy) za 2 usługi w zakresie endokrynologii,

- nie mniejszej niż 126,40 (sto dwadzieścia sześć złotych czterdzieści groszy) za 4 usługi w zakresie onkologii,

- nie mniejszej niż 94,80 (dziewięćdziesiąt cztery złote osiemdziesiąt groszy) za 3 usługi w zakresie reumatologii,

- nie mniejszej niż 63,20 (sześćdziesiąt trzy złote dwadzieścia groszy) za 2 usługi w zakresie ginekologii,

- nie mniejszej niż 126,40 (sto dwadzieścia sześć złotych czterdzieści groszy) za 4

usługi w zakresie urologii,

- nie mniejszej niż 347,60 (trzysta czterdzieści siedem złotych sześćdziesiąt groszy) za 11 usług w zakresie kardiologii,

wyłudzając w ten sposób łączną kwotę nie mniejszą niż 16.953,60 (szesnaście tysięcy dziewięćset pięćdziesiąt trzy złote sześćdziesiąt groszy) na szkodę Narodowego Funduszu Zdrowia, i za ten czyn na podstawie art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 12 k.k. skazał ich i wymierza im kary po 1 (jednym) roku i 6 (sześć) miesięcy pozbawienia wolności, a na podstawie art. 33 § 2 k.k. wymierzył im kary grzywny w wysokości po 150 (sto pięćdziesiąt) stawek dziennych, ustalając wysokość jednej stawki na kwotę 200 (dwieście) złotych wobec oskarżonego R. G. i kwotę 20 (dwadzieścia) złotych wobec oskarżonego J. S. (1),

5. na podstawie art. 85 k.k. i art. 86 § 1 k.k. orzeczone wobec oskarżonego J. S. (1) kary pozbawienia wolności połączył i wymierzył mu karę łączną 2 (dwóch) lat pozbawienia wolności;

6. na podstawie art. 69 § 1 i § 2 k.k. i art. 70 § 1 pkt 1 k.k. wykonanie orzeczonej wobec oskarżonego R. G. kary pozbawienia wolności warunkowo zawiesił na okres próby 4 (czterech) lat,

7. na podstawie art. 69 § 1 i § 2 k.k. i art. 70 § 1 pkt 1 k.k. wykonanie orzeczonej wobec oskarżonego J. S. (1) kary łącznej pozbawienia wolności warunkowo zawiesił na okres próby 4 (czterech) lat,

8. zasądził od oskarżonych rzecz Skarbu Państwa koszty postępowania w tym od oskarżonego R. G. kwotę 7.890.03 (siedem tysięcy osiemset dziewięćdziesiąt złotych trzy grosze), w tym kwotę 6.300 (sześć tysięcy trzysta) złotych tytułem opłaty, a od oskarżonego J. S. (1) kwotę 4.060,06 (cztery tysiące sześćdziesiąt złotych sześć groszy), w tym kwotę 900 (dziewięćset) złotych tytułem opłaty, a w pozostałej części kosztami postępowania obciążył Skarb Państwa.

Wyrok powyższy zaskarżył obrońca oskarżonych i prokurator.

Apelacja obrońcy J. S. (1) i R. G. w zakresie czynu przypisanego w pkt III części dyspozytywnej wyroku zarzuciła:

I. błąd w ustaleniach faktycznych mający wpływ na jego treść, polegający na:

1. bezpodstawnym przyjęciu, odnośnie czynu przypisanego w punkcie trzecim wyroku, pomimo braku w tym zakresie jakiegokolwiek dowodu (na dowód taki Sąd nie powołał się w uzasadnieniu orzeczenia), że oskarżeni ci „wskazali” Narodowemu Funduszowi Zdrowia konkretne 134 badania oraz 341 usług jakoby niewykonanych, przez co doprowadzili go do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości 16.953,60 zł, podczas, gdy „nie wskazywali” wymienionych badań lub usług Narodowemu Funduszowi Zdrowia, ani sami ani w porozumieniu z ze sobą, ani za pośrednictwem innej osoby,

2. nielogicznym pominięciu, faktu zagubienia obszernej dokumentacji medycznej w postaci ponad tysiąca kart pacjentów(...) przez kontrolera S. S. (1), podczas gdy przecież to jedynie ta dokumentacja stanowiła źródło danych (niezależnie od tego, czy usystematyzowanych później zapiskami na kartkach i w zeszytach), wprowadzanych następnie przez pracowników administracyjnych (...) do systemu komputerowego, odnośnie wykonanych usług i badań (w liczbie od kilkuset do tysiąca dziennie), przez co Sąd wadliwie uznał za „znikomo prawdopodobną” obiektywnie najbardziej prawdopodobną wersję, o naniesieniu zakwestionowanych usług i badań w kartach pacjentów (utraconych w czasie późniejszej kontroli) przez lekarza/lekarzy przyjmujących w(...)(których listę Sąd zaczął dopiero kompletować w toku niniejszego rozpoznania sprawy), a którzy otrzymywali w związku z tym wynagrodzenie w wysokości zależnej od wykonanych usług/badań i jako jedyni, pracując w kilku miejscach, mieli dostęp do danych osobowych (w tym numerów PESEL) pacjentów innych placówek, których nie mógł znać żaden z oskarżonych,

3. niezrozumiałym założeniu (niezależnie od błędu w pkt 5), że „rejestratorki wpisywały do systemu jedynie dane przekazane im w zeszytach przez oskarżonego S. lub na luźnych kartkach przekazywanych im jedynie przez obu oskarżonych”, podczas kiedy wprowadzane były do systemu także dane m.in. przepisywane do zeszytów przez E. K. ze „stosu kart”, a G. S. (z d. S.) wprowadzała do systemu dane nie tylko z owych zeszytów, ale i bezpośrednio z kart pacjenta, natomiast J. B. sama uzupełniała zeszyty, co wynika niezbicie z ich zeznań, uznanych przez Sąd za „wiarygodne i zasługujące na uwzględnienie" oraz ustaleń poprzednio orzekającego Sądu (m.in. k. 5 uzasadnienia wyroku z 11.04.2012 r. – art. 443 k.p.k.),

4. dowolnym przyjęciu, że R. G. działał wspólnie i w porozumieniu z J. S. (1), pomimo jednoczesnego niepoczynienia ustaleń dotyczących kluczowych okoliczności umożliwiających przyjęcie takiej tezy, bowiem Sąd nie wskazał na czym miało polegać konkretne zachowanie każdego z oskarżonych, realizujące znamiona rzekomego współsprawstwa oraz czy i kiedy oskarżeni zawarli ewentualne porozumienie co do realizacji poszczególnych znamion, a jeżeli tak to o jakiej treści, ponadto nie ustalił okoliczności wykluczających np. samodzielne działanie przestępne drugiego z oskarżonych (teoretycznie mógł on sam przekazać zakwestionowane dane), czy innych pracowników (...),

II. obrazę prawa procesowego mającą wpływ na treść zaskarżonego wyroku polegającą na naruszeniu:

1. art. 391 § 1 k.p.k. poprzez nie odczytanie zeznań E. K. i G. S. (zd. S.) złożonych przez nie w toku poprzedniego rozpoznania sprawy – na rozprawie 18 lipca 2011 r. – pomimo, że obie powoływały się na to, że obecnie nie pamiętają istotnych okoliczności, mających znaczenie dla odpowiedzialności karnej oskarżonych, a dotyczących tego, że pracownicy (...) wprowadzali do systemu dane także min. przepisywane do zeszytów przez E. K. ze „stosu kart”, a G. S. (z d. S.) także bezpośrednio z kart pacjenta, a odczytane tym świadkom zeznania ze śledztwa nie były w tym zakresie wyczerpujące,

2. art. 5 § 2 k.p.k. poprzez rozstrzygnięcie nie dających się usunąć wątpliwości w zakresie osoby, która rzekomo wskazała NFZ zakwestionowane usługi i badania na niekorzyść oskarżonych, pomimo niewyeliminowania z grupy prawdopodobnych innych licznych wersji zdarzenia (zważywszy na ilość osób mogących być sprawcami i mających interes), w szczególności że sam Sąd uznał za możliwe min. błędne wpisanie usług i badań przez nieustalonych lekarzy w dokumentacji medycznej, choć mało prawdopodobne – str. 18 uzasadnienia wyroku (słownikowe znaczenie – pojęcia znikomo prawdopodobne),

3. art. 442 § 3 k.p.k. poprzez nie zastosowanie się do zapatrywań prawnych i wskazań sądu odwoławczego, zawartych w uzasadnieniu uchylonego wyroku z 11 kwietnia 2012 r., sygn. II K 90/10 (m.in. str. 22 uzasadnienia), w szczególności w zakresie konieczności poczynienia w ponownym postępowaniu ustaleń odnośnie treści rzekomego porozumienia wiążącego J. S. (1) i R. G. oraz sposobu domniemanej wspólnej realizacji znamion przestępstwa w zakresie każdego z zakwestionowanych badań i usług,

III. obrazę prawa materialnego tj. art. 286 § 1 k.k. – poprzez skazanie oskarżonych na podstawie tego przepisu pomimo jednoczesnego nieustalenia, że oskarżeni wprowadzili w błąd osobę (lub osoby, jeżeli tak to które) reprezentujące NFZ, na skutek czego doprowadzili go do niekorzystnego rozporządzenia mieniem, w szczególności, że wprowadzeniu w błąd NFZ zaprzeczył reprezentujący pokrzywdzonego A. J., który przyznał, że pracownicy NFZ mieli świadomość „nieprawidłowości” które pojawiły się w raportach (...) (m.in. k. 6277 akt), przy czym Sąd nie ustalił, czy a jeżeli tak, to kiedy, rzekomo „wyłudzona” kwota 16.953,60 zł została wypłacona (...) oraz czy miało to związek z „przekazaniem” danych o wykonaniu tych konkretnych badań i usług rzekomo niewykonanych.

Natomiast w części dotyczącej czynu przypisanego wyłącznie J. S. (1) apelacja obrońcy oskarżonych zarzuciła:

I. błąd w ustaleniach faktycznych mający wpływ na jego treść, polegający na:

1. bezpodstawnym przyjęciu, że oskarżony ten posłużył się pięcioma deklaracjami wyboru lekarza, pielęgniarki, położnej podstawowej opieki zdrowotnej z podrobionymi podpisami: I. G., M. K. (2), M. K. (1), U. H. i Ł. K. w ten sposób, że przekazał je Narodowemu Funduszowi Zdrowia, podczas gdy dokumentami tymi oskarżony (ani inna osoba) nigdy się nie posłużył (nie mówiąc już o tym, że jako autentycznymi, czego wymaga art. 270 § 1 k.k.) i nie były one w ogóle przekazywane Narodowemu Funduszowi Zdrowia, ani innemu organowi lub osobie,

2. nieuprawnionym przyjęciu w uzasadnieniu wyroku (niezależnie od tego, że nie koreluje to z sentencją orzeczenia, a samo w sobie jest obojętne dla znamion z art. 270 § 1 k.k.), odnośnie czynu przypisanego J. S. (1) w punkcie drugim wyroku, że oskarżony ten wymienione powyżej podrobione deklaracje przekazał pracownikom administracyjnym (...) w celu wpisania danych do systemu komputerowego, podczas, kiedy oskarżony ten nie uczynił tego ani sam, ani w porozumieniu z inną osobą, ani za pośrednictwem innej osoby, a Sąd nie ustalił, aby to on był jednocześnie „osobą przyjmującą” te konkretne deklaracje w imieniu(...),

3. dowolnym ustaleniu, że podpisy I. G., M. K. (2), M. K. (1), U. H. i Ł. K. zostały podrobione przed przekazaniem deklaracji (nie wiadomo czy i przez kogo) pracownikom administracyjnym, czy już po wprowadzeniu przez nich danych tych osób do bazy komputerowej (bowiem dane te były naniesione na deklaracje przed opatrzeniem ich podpisami),

II.obrazę prawa procesowego mającą wpływ na treść zaskarżonego wyroku, tj. art. 443 k.p.k. poprzez wydanie w niniejszym postępowaniu, na skutek uchylenia wyroku zaskarżonego wyłącznie na korzyść oskarżonych (oskarżyciel kwestionował jedynie rozstrzygniecie co do środka karnego) orzeczenia surowszego niż uchylone, poprzez przyjęcie: w zakresie czynu z punktu drugiego wyroku, że J. S. (1) posłużył się podrobionymi dokumentami poprzez przekazanie ich Narodowemu Funduszowi Zdrowia, podczas gdy z opisu czynu przypisanego oskarżonemu w uchylonym wyroku wynikało, że nie posłużył się on rzekomo podrobionymi deklaracjami (niezależnie od tego, że faktycznie deklaracje te nie zostały nigdy przekazane ani NFZ ani innemu organowi czy osobie, a pracownicy administracyjni (...) nie otrzymali ich od J. S. (1)),

III. obrazę prawa materialnego art. 270 § 1 k.k. – poprzez skazanie oskarżonego J. S. (1) na podstawie tego przepisu pomimo, że nie użył on podrobionych dokumentów jako autentycznych, czego wymaga powołany przepis, bowiem nigdy nikomu ich nie przekazywał ani nie robił z nich użytku.

Biorąc powyższe pod uwagę na podstawie art. 427 § 1 k.p.k. oraz art. 437 § 1 k.p.k. wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uniewinnienie oskarżonych od popełnienia przypisanych im przestępstw.

Apelacja prokuratora zaskarżając wyrok w całości na niekorzyść oskarżonych zarzuciła natomiast:

1. obrazę przepisów postępowania w postaci art. 7 k.p.k., 410 k.p.k. i art. 424 § 1 pkt 1 k.p.k. mającą wpływ na treść orzeczenia poprzez powierzchowną i jednostronną ocenę zgromadzonych dowodów, nieuwzględnienie zasad prawidłowego rozumowania oraz wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego w ich ocenie, pominięcie dowodów wskazujących na winę oskarżonych, oparcie się na okolicznościach nieudowodnionych i w konsekwencji błędne uznanie, iż oskarżeni nie wyczerpali znamion zarzucanych im czynów, w szczególności:

-dowolne przyjęcie, iż Narodowy Fundusz Zdrowia nie został pokrzywdzony czynem z pkt I aktu oskarżenia, bowiem wskazani w nim pacjenci byli wcześniej zarejestrowani w innych niż (...) placówkach medycznych,

-niezasadne uznanie, iż dokonany w pkt I aktu oskarżenia opis czynu nie zawiera znamion czynów z art. 286 § 1 k.k. i art. 270 § 1 k.k.,

-niewskazanie, w opisie czynu J. S. (1) (pkt 2 wyroku), iż dokonał on posłużenia się podrobionymi dokumentami jako autentycznymi,

-niezasadne i nieoparte na materiale dowodowym przyjęcie, iż obliczona przez Narodowy Fundusz Zdrowia ilość nienależnych świadczeń nie odpowiada ilości wyłudzonych w sposób przestępny środków pieniężnych wskazanych częściowo w pkt II aktu oskarżenia,

-sprzeczne ustalenia co do przebiegu i rzetelności kontroli prowadzonej przez Narodowy Fundusz Zdrowia, na której częściowo oparto zarzuty z pkt II, III i IV aktu oskarżenia,

2. rażącą niewspółmierność wymierzonych przez Sąd oskarżonym R. G. i J. S. (1) kar poprzez nieorzeczenie wobec nich środków karnych przewidzianych w art. 41 § 1 i 2 k.k., przez co nie zostaną osiągnięte cele kary w stosunku do samych oskarżonych, jak i w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa.

Na podstawie art. 427 § 1 k.p.k. i 437 § 2 k.p.k. prokurator wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Okręgowemu w Ostrołęce.

Sąd Apelacyjny zważył co następuje.

Apelacje obrońcy formułujące daleko idące żądanie zmiany zaskarżonego wyroku poprzez uniewinnienie oskarżonych od przypisanych im czynów, podobnie jak i apelacja prokuratora w zakresie w jakim wnosi o uchylenie rozstrzygnięcia i przekazanie sprawy sądowi I instancji do ponownego rozpoznania nie zasługują na uwzględnienie.

Pomimo szeregu niedostatków w części motywacyjnej wyroku i to zarówno na płaszczyźnie ustaleń dowodowych, jak i prawidłowego odczytywania sposobu działania sprawców, konkretyzowania znamion i właściwego pojmowania uwarunkowań prawnych, zakreślających in concreto granice możliwej odpowiedzialności karnej oskarżonych, to jest bez naruszenia gwarancji zakazu reformationis in peius, analiza uzasadnienia wyroku w konfrontacji ze zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym pozwalała na merytoryczną kontrolę zaskarżonego rozstrzygnięcia.

Mówiąc o uwarunkowaniach prawnych i odnosząc się w pierwszej kolejności do czynu zarzuconego w pkt I aktu oskarżenia, nie można oczywiście pominąć uregulowań z art. 443 k.p.k. i art. 442 k.p.k., które zdaniem Sądu Okręgowego wykluczały in concreto możliwość zakwalifikowania go także z art.286 § 1 k.k.

Stanowisko to nie daje się jednak podzielić, albowiem w zaistniałym układzie procesowym nie było przeszkód do orzeczenia o winie oskarżonych w granicach zakreślonych treścią zarzucanego im czynu. Porządkując kwestie możliwych aktualnie granic odpowiedzialności oskarżonych za ten czyn, wypada przypomnieć, że Sąd Okręgowy w Ostrołęce rozpoznając sprawę po raz pierwszy, wyrokiem z dnia 11 kwietnia 2012 r. ( k.6394 – 6395) uznał ich winnymi popełnienia czynu w kształcie zaprezentowanym w akcie oskarżenia. Pomimo, że orzeczenie było zaskarżone przez prokuratora na niekorzyść oskarżonych wyłącznie w zakresie kary, to uchylenie wyroku w całości przez sąd odwoławczy do ponownego rozpoznania, i to w wyniku uwzględnienia w przeważającej mierze apelacji obrońców, nie zamykało możliwości ponownego przypisania im czynu o pierwotnej treści, a nie było jedynie możliwości zgodnie z zakazem orzekania na niekorzyść (art. 443 k.p.k.), dokonania nowych niekorzystnych dla oskarżonych ustaleń faktycznych, w tym również w zakresie opisu przypisanego czynu, np. poprzez uzupełnienie jego znamion.

Wskazać jednocześnie należy, że stwierdzenie przez Sąd Apelacyjny w uzasadnieniu swojego wyroku z dnia 24 stycznia 2013r., iż w sentencji rozstrzygnięcia zabrakło znamienia w postaci wprowadzenia w błąd, niezbędnego dla występku z art.286 §1 k.k. (str. 22 uzasadnienia k. 6641 odwr.), nie mogło bez oceny znaczenia tego wskazania dla dalszych konsekwencji procesowych, doprowadzić do nieprzemyślanego wniosku, że stanowisko to rzeczywiście przesądza kwestię kompletności znamion, bądź jej braku w niniejszej sprawie i miało charakter wiążący przy ponownym rozpoznaniu sprawy. Chociaż taki walor powyższemu stwierdzeniu nadał Sąd Okręgowy w postanowieniu z dnia 30 kwietnia 2013 r. umarzającym postępowanie na podstawie art. 17§ 1 pkt 2 i 7 k.p.k. (k. 6680), a i w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku przywołano podniesiony przez Sąd Apelacyjny pogląd, do którego zresztą odwołują się apelacje obrońcy, wypada zauważyć, że kwestia czy opis czynu zawiera wszystkie elementy działania sprawcy istotne z punktu widzenia kwalifikacji prawnej, a więc komplet znamion, leży na płaszczyźnie ustaleń faktycznych i nie należy do sfery interpretacji norm prawa materialnego lub procesowego, a tylko takie wiążą sąd przy ponownym rozpoznaniu sprawy. Stanowisko to nie zawiera przecież jakiejkolwiek wykładni przepisów prawa i tym samym nie stanowi zapatrywania prawnego. Nie jest to też wskazanie co do dalszego postępowania .Nie sposób więc stanowiska o braku znamion w opisie czynu uznać za wiążące, gdyż takie zalecenia są niedopuszczalne. Zresztą w dotychczasowym orzecznictwie Sądu Najwyższego istnieje tendencja do ścisłej interpretacji przepisu art. 442 § 3 k.p.k., stanowiącego odstępstwo od zasady samodzielności jurysdykcyjnej sądu. Podkreśla się, że przepis art. 442 § 3 k.p.k. ma charakter wyjątkowy, co sprawia, że podlega on ścisłej wykładni, a owe „zapatrywania prawne”, określające granice związania sądu rozpoznającego sprawę, stanowią wyrażone przez sąd odwoławczy poglądy na temat wykładni określonych przepisów prawa materialnego lub procesowego (patrz wyrok Sądu Najwyższego z dnia 19 marca 2008 r., sygn. akt II KK 347/07, LEX nr 388503; postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 2 lutego 2009 r., sygn. akt II KK 224/08, LEX nr 486194).

Rozpoznając ponownie sprawę sąd nie powinien zatem opierać się na sugestiach wyrażonych w uzasadnieniu orzeczenia instancji odwoławczej co do kwestii faktycznych, nie należących do kategorii zapatrywań prawnych, gdyż w tym zakresie zachowuje całkowitą samodzielność.

Obowiązkiem sądu było zatem dokonanie własnych rozważań w kwestii kompletności znamion, a nie poprzestanie na odwołaniu się do stanowiska Sądu Apelacyjnego, które w tym zakresie nie mogło mieć charakteru przesądzającego. Zresztą sąd ten wskazując, ze w sentencji brak jest znamienia niezbędnego dla występku z art. 286§ 1 k.k. w postaci „wprowadzenia w błąd lub wykorzystania błędu” niewątpliwie oczekiwał, że wyrok powinien zawierać dokładne określenie przypisanego oskarżonemu czynu i taka wypowiedź mogła stanowić co najwyżej podstawę do głębszego pochylenia się przez sąd nad tą kwestią, zwłaszcza, że przy niezbyt zręcznym, rozbudowanym, opisowym ujęciu czynu, zaskarżone rozstrzygnięcie nie spełniało postulatu jasności i czytelności i to także dlatego, że było pozbawione jakościowo dającej się skontrolować części motywacyjnej, która sprowadzała się do zrelacjonowania przeprowadzonych dowodów, a pozbawiona była ich oceny i rzeczowej analizy przez co uzasadnienie nie umożliwiało odczytania wnioskowania sądu odnośnie strony przedmiotowej i podmiotowej przypisanego przestępstwa.

Przechodząc do omówienia poprawności określenia zarzucanego oskarżonym w pkt I aktu oskarżenia przestępstwa, bezsprzecznie należy stwierdzić, że zgodnie z treścią art. 413 § 2 pkt 1 k.p.k. w opisie czynu muszą znaleźć się wszystkie ustawowe znamiona określone w przepisie ustawy karnej. Jednocześnie z treści tej normy nie wynika, ażeby w opisie należało używać słów ustawy, określających poszczególne znamiona przestępstwa. Chodzi natomiast o to, aby ten opis odpowiadał znaczeniu wszystkich znamion ustawowych konkretnego przestępstwa. Jak podnosi Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 26 listopada 2014 r . II KK 141/14 LEX nr 1551899 polski proces karny nie jest procesem formułkowym, w którym wymagane byłoby posługiwanie się określonymi formułami prawnymi, lecz procesem, w którym przepisy określają jedynie sposób postępowania organów procesowych, w tym przy redagowaniu opisu czynu zarzuconego i przypisanego tak, aby odzwierciedlał on zdarzenie przestępne, ze wskazaniem znamion. Niedociągnięcia w tym zakresie, gdy jednak ustalenia faktyczne jednoznacznie wykazują, że zdarzenie odpowiadające zachowaniu przestępnemu miało rzeczywiście miejsce i to przy stronie podmiotowej wymaganej w danej sytuacji przez prawo karne, nie może prowadzić do uwolnienia oskarżonego od odpowiedzialności karnej. Formą opisu znamion określonych w przepisie ustawy karnej nie musi być zatem wierne przytoczenie słów ustawodawcy, a wystarczające jest zarówno posłużenie się sformułowaniami równoważnymi językowo, jak i takie zwerbalizowane przedstawienie działania oskarżonego, które w sposób nie pozostawiający wątpliwości odpowiada treści poszczególnych znamion przypisanego mu przestępstwa, albo w drodze nieodpartego logicznego wnioskowania świadczy o wyczerpaniu konkretnego elementu składającego się na ustawowy obraz określonego czynu zabronionego.

Chociaż zawarty w art. 286 § 1 k.k. zwrot określający sposób działania sprawcy, „za pomocą wprowadzenia w błąd” nie został przytoczony in extenso, to z opisu przypisanego czynu wynikało ewidentnie, że po uprzednim sporządzeniu deklaracji wyboru lekarza i podrobieniu na nich podpisów, przekazano Narodowemu Funduszowi Zdrowia dane osób, które w rzeczywistości nie wypełniły deklaracji wyboru lekarza, doprowadzając w ten sposób do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w postaci środków na świadczenie usług medycznych. Ta konstrukcja opisu, która określa czynność jaka wywołała rozbieżność między rzeczywistością a jej odzwierciedleniem w świadomości dokonującego rozporządzenia mieniem, swą treścią adekwatnie wypełnia znaczenie znamienia, „działania za pomocą wprowadzenia w błąd”, wykazując nie tylko, że odpowiadające zachowaniu przestępnemu zdarzenie miało rzeczywiście miejsce, ale wskazuje też na stronę podmiotową, gdyż posłużenie się nieprawdziwymi danymi świadomie – skoro zostały podrobione – wyklucza inny niż kierunkowy zamiar działania.

Mając na uwadze, że przy orzekaniu sąd korzysta z pewnej swobody w redagowaniu opisu przestępstwa, pozwalającej na zastąpienie słów ustawy określających znamię przestępstwa ustaleniami faktycznymi, nie można zgodzić się też ze stanowiskiem obrońcy J. S. (1), że sąd dopuścił się obrazy prawa materialnego, tj. art. 270 § 1 k.k. poprzez skazanie oskarżonego pomimo, ze nie użył on podrobionych dokumentów jako autentycznych czego wymaga powołany przepis, bowiem nikomu ich nie przekazał – zarzut III pkt 2 apelacji. Tylko akcentując, że kwestia czy dokumenty zostały użyte należy do sfery ustaleń faktycznych, wypada wskazać, że użycie podrobionego dokumentu jako autentycznego nie zawsze jest równoznaczne z fizycznym posługiwaniem się takim dokumentem. Przez pojęcie użycia należy rozumieć także wykorzystanie właściwej mu funkcji w obrocie prawnym, a więc użyciem będzie również wytworzenie go na przykład jako dowodu zdarzenia prawnego, z którym posługujący się wiąże swoje uprawnienia. Jednocześnie nie jest wymagane przekazywanie dokumentu jakiemuś organowi czy osobie fizycznej, gdyż dokumenty będące w tym wypadku podstawą rozliczeń z Narodowym Funduszem Zdrowia, stały się dokumentacją źródłową w procesie przyznawania świadczeń, także niezbędną dla potrzeb kontroli. W tym wypadku znamię użycia dokumentu nie zrealizowało się więc w jego fizycznym przekazaniu, a polegało na wykorzystaniu wiążącego się z nim prawa. Dla karalności używania nie jest też niezbędne aby adresat zapoznał się z jego treścią. Nic nie stało zatem na przeszkodzie ocenieniu zachowania oskarżonego J. S. (1) na gruncie art. 270 § 1 k.k. a zwłaszcza fakt, że fizycznie deklaracje nie zostały przekazane innemu organowi lub osobie, co podniesiono w pkt I ppkt 1 apelacji. Zachowanie J. S. (1), który najpierw podrobił podpisy innych osób na deklaracjach wyboru lekarza, a następnie dane te przedstawił Narodowemu Funduszowi Zdrowia w celu uzyskania środków na świadczenie usług medycznych, swą treścią adekwatnie wypełniało znaczenie znamienia użycia dokumentu jako autentycznego w rozumieniu art. 270 § 1 k.k.

W odniesieniu do argumentów apelacji, zwłaszcza zarzutu z jej pkt II ppkt 2 tj. naruszenia art. 443 k.p.k. polegającego na wydaniu wyroku surowszego niż uprzednio uchylony, poprzez przyjęcie, że J. S. (1) posłużył się podrobionymi dokumentami przekazując je Narodowemu Funduszowi Zdrowia, podczas gdy w uchylonym wyroku opis czynu nie zawierał takiego zachowania, nie może budzić wątpliwości, że nie ma sprzeczności pomiędzy określeniem, jakim posłużył się Sąd Okręgowy, dokonując opisu przypisanego czynu, a znamionami czynu zarzuconego w akcie oskarżenia . Zwerbalizowane przedstawienie działania oskarżonych w zarzucie, obejmowało przecież przekazanie danych osób, które nie wypełniły deklaracji wyboru lekarza Narodowemu Funduszowi Zdrowia co konkretyzowało znaczeniowo „użycie” dokumentu, a zawarty w art. 270 § 1 k.k. zwrot „dokumentu jako autentycznego używa”, wypełniała opisana w zarzucie okoliczność, że miał świadomość nieprawdy w deklaracjach wyboru lekarza, jak też sam na pięciu z nich podrobił podpisy, co w drodze nieodpartego logicznego wnioskowania świadczy, iż opis czynu obejmował wszystkie znamiona przestępstwa w postaci w jakiej ostatecznie zostało ono przypisane. Warto też zaznaczyć, że przestępstwo z art. 270 § 1 k.k. ma charakter wieloodmianowy i może zostać popełnione w jednej z trzech postaci tj. poprzez podrobienie lub przerobienie dokumentu w celu użycia za autentyczny, lub użycie takiego dokumentu jako autentycznego. Z treści zarzucanego czynu jak najbardziej wynikało, że czynność sprawcza w przypadku J. S. (1) obejmowała zarówno podrobienie deklaracji jak i użycie tych dokumentów w obrocie prawnym tj. wykorzystanie wynikających z nich uprawnień. Sąd przypisując jedynie posłużenie się przedmiotowymi dokumentami nie wyszedł zatem poza granice tego co zostało zarzucone i pierwotnie przypisane.

Z punktu widzenia normy art. 443 k.p.k. procedowanie sądu I instancji nie nasuwa zatem zastrzeżeń i jedynie dla ujednolicenia treściowego Sąd Apelacyjny skorygował opis przypisanego czynu, zachowując spójność językową pomiędzy zachowaniem oskarżonego opisanym w zarzucie, a tym co zostało ostatecznie przypisane i ujęte w stanie faktycznym.

Nie ma też słuszności obrońca J. S. (1) kwestionując sprawstwo oskarżonego na tej podstawie, że nie ustalono aby był on osobą przyjmującą te konkretne pięć deklaracji w imieniu (...), ani też nie wiadomo czy do sfałszowania podpisów doszło przed, czy po wprowadzeniu danych tych osób do bazy komputerowej. Nie ulega po pierwsze dyskusji, że J. S. (1) podpisał się za inne osoby na 5 deklaracjach co potwierdza opinia biegłego grafologa, jak i to, że podpisał się też na tych dokumentach jako osoba je przyjmująca (k. 5492).

Po drugie w świetle wskazań logiki wyłącznym motywem sfałszowania dokumentacji było wykorzystanie jej w procesie wskazania Narodowemu Funduszowi Zdrowia osób, które zadeklarowały korzystanie z usług medycznych(...), w celu uzyskania świadczeń finansowych z zakresu podstawowej opieki medycznej. Ponieważ J. S. (1) był jednym z uprawnionych do przyjmowania deklaracji i miał świadomość znaczenia tych dokumentów w tym sensie że wiedział, iż dane osób wpisane w deklaracje zostaną przekazane Narodowemu Funduszowi Zdrowia, to skoro tak w rzeczywistości się stało, zamiar użycia podrobionych dokumentów jako autentycznych został przez niego zrealizowany. Zważywszy, że wprowadzenie do bazy komputerowej danych osoby poprzedzało wypełnienie deklaracji i jej przyjęcie przez pracownika (...), a na przedmiotowych pięciu deklaracjach, na których podpisy podrobił oskarżony także on figuruje jako osoba przyjmująca, bezpodstawne są sugestie , że deklaracje zostały podrobione już po wprowadzeniu danych do bazy. Zresztą nie miałoby to i tak znaczenia dla wyczerpania znamion przestępstwa z art. 270 § 1 k.k. jeśli wziąć pod uwagę, że użycie polegało na wykorzystaniu ich znaczenia prawnego o czym wcześniej była mowa.

Mając powyższe na uwadze, zarzuty odnoszące się do tego czynu, w odniesieniu do oskarżonego J. S. (1) okazały się niezasadne.

Kontrowersje w sprawie budziła też kwestia możliwości przypisania obu oskarżonym czynu zarzuconego w pkt I aktu oskarżenia, do czego dąży apelacja prokuratora, z perspektywy zakazu reformationis in peius przy ponownym rozpoznaniu sprawy, w sytuacji gdy z racji uprzednich granic i zakresu zaskarżenia wyroku na niekorzyść, nie możliwe było dokonanie ustaleń mniej korzystnych niż poczynionych przy pierwszym skazaniu także w zakresie osoby pokrzywdzonej. Odwołując się do argumentów przytoczonych wcześniej a odnoszących się do związania sądu orzekającego zapatrywaniami prawnymi sądu odwoławczego, wypada wskazać, że ustalenie pokrzywdzonego nie należy do zagadnień prawnych, ale do sfery faktów, a na tej płaszczyźnie sąd zachowuje samodzielność jurysdykcyjną. Mimo sugestii zawartych w uzasadnieniu poprzedniego wyroku sądu odwoławczego, że Narodowy Fundusz Zdrowia nie jest podmiotem pokrzywdzonym i takim też argumentom oskarżonego R. G., którym uległ Sąd Okręgowy, sąd w obecnym składzie nie ma wątpliwości, ze Narodowy Fundusz Zdrowia słusznie został wskazany przez prokuratora jako pokrzywdzony. Wypada podkreślić, że przedmiotem działania sprawcy przestępstwa z art. 286§ 1 k.k. jest osoba oszukana przez niego i jej mienie. W tym wypadku mieniem były środki na świadczenie usług medycznych, których dysponentem był Narodowy Fundusz Zdrowia, a nie jakakolwiek inna osoba prawna czy fizyczna. Argument, że Narodowy Fundusz Zdrowia i tak wypłaciłby za opiekę medyczną jeśli nie (...) to innemu podmiotowi świadczącemu te usługi, pomija, że sprawca ponosi odpowiedzialność w granicach swojego zamiaru, a w okolicznościach sprawy nie budzi wątpliwości kto miał być pokrzywdzonym przestępstwem.

Pomimo, że istniała procesowa możliwość przypisania oskarżonym przestępstwa w postaci w jakiej zarzucono im to w punkcie I aktu oskarżenia, aktualnie jest to już niemożliwe i to z dwóch powodów.

Pierwszym z nich jest konstrukcja skargi prokuratorskiej, a w szczególności zakres, charakter i sposób wskazania uchybień, które nie cechują się właściwościami pozwalającymi apelację pochodzącą od podmiotu kwalifikowanego uwzględnić w kierunku przez niego oczekiwanym. Wypada podkreślić, że przy rozpoznawaniu apelacji na niekorzyść oskarżonego, z treści art. 434 § 1 k.p.k. i jednolitego w tym zakresie orzecznictwa Sądu Najwyższego wynikają istotne ograniczenia. Artykuł 434 § 1 (zdanie 2) k.p.k., jako zakreślający granice orzekania na niekorzyść oskarżonego w postępowaniu odwoławczym, ma charakter gwarancyjny i jako taki nie podlega interpretacji rozszerzającej. Sądowi rozpoznającemu środek odwoławczy pochodzący od autora "kwalifikowanego", wolno orzec na niekorzyść oskarżonego tylko w razie stwierdzenia uchybień podniesionych w środku odwoławczym, co oznacza, że jeżeli środek taki został wniesiony na niekorzyść oskarżonego przez podmiot fachowy, sąd odwoławczy związany jest nie tylko granicami zaskarżenia, ale ponadto może orzec na niekorzyść tylko wówczas, gdy stwierdza uchybienie, które podniesione zostało w środku odwoławczym (lub także, które podlega uwzględnieniu z urzędu). (Wyrok SN z 27 sierpnia 2008 r., IV KK 52/08 Prok. Pr. wkł. 2009/4/18).

Zarzut błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku nie może sprowadzać się do samej tylko odmiennej oceny materiału dowodowego. Lecz powinien polegać na wykazaniu jakich uchybień w świetle wskazań wiedzy oraz doświadczenia życiowego dopuścił się Sąd w dokonanej przez siebie ocenie materiału dowodowego. Ponadto zarzut błędu w ustaleniach faktycznych nie może sprowadzać się do samej polemiki z ustaleniami Sądu wyrażonymi w zaskarżonym wyroku, gdyż sama możliwość przeciwstawienia ustaleniom sądu orzekającego odmiennego poglądu w kwestii ustaleń faktycznych opartego na innych dowodach od tych na których oparł się sąd pierwszej instancji, nie może prowadzić do wniosku o popełnieniu przez ten Sąd błędu w ustaleniach faktycznych (wyrok SN z 1 marca 2007 r. WA 8/07 OSN w SK 2007/1/559).

Zważywszy, że zarzut błędu w ustaleniach faktycznych jest najczęściej pochodną błędnej oceny dowodów, bezspornie analogiczne stanowisko należy zająć w przypadku oparcia apelacji prokuratora na zarzucie obrazy przepisów postępowania w postaci art. 7 k.p.k. i 410 k.p.k. Wymagane w tym wypadku być musi wykazanie sądowi orzekającemu uchybienia przy ocenie zebranego w sprawie materiału dowodowego, polegające na nieuwzględnieniu przy jej dokonywaniu - tak zasad logiki, wskazań wiedzy oraz doświadczenia życiowego, jak też całokształtu ujawnionych w sprawie okoliczności (art. 410 k.p.k.). W sytuacji gdy apelujący nie wykazuje takich uchybień, poprzestając na zaprezentowaniu własnej oceny, nieliczącej się (na ogół) z wymogami tegoż art. 410 k.p.k., nie sposób uznać, że rzeczywiście sąd I instancji dopuścił się przy wydaniu tego zaskarżonego orzeczenia tego rodzaju uchybienia (wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie z dnia 27 kwietnia 2006 r. III AKa 80/06 Lex nr 183575). Podzielając stanowiska wyrażone w przytoczonych judykatach stwierdzić zatem należy, że dla skutecznego wykazania, że rzeczywiście w rozpoznawanej sprawie sąd dokonał w określonym zakresie błędnych ustaleń faktycznych, konieczne jest wykazanie gdzie tkwi źródło tego błędu, czyli wskazanie, że naruszone zostały przepisy postępowania ze sfery gromadzenia i oceny dowodów (najczęściej art. 7 i 410 k.p.k.) czyli, że konkretny dowód lub dowody zostały ocenione w sposób dowolny z naruszeniem zasady zawartej w art. 7 k.p.k. jak również w czym konkretnie przejawia się owa dowolność, bądź też wykazanie, że przy dokonywaniu ustaleń faktycznych pominięto istotne dowody mające wpływ na treść tych ustaleń, lub też ustalenia oparto na dowodach, które nie zostały wprowadzone do procesu karnego w trybie określonym przez przepisy k.p.k. (art. 410 k.p.k.).

Tymczasem prokurator wskazał na pominięcie dowodów świadczących o winie oskarżonych w sposób abstrakcyjny, nie precyzując jakie dowody, fakty i okoliczności sąd miał pominąć.

Brak w apelacji zarówno w treści zarzutów jak i w uzasadnieniu wskazania na czym miała polegać dowolność oceny konkretnych dowodów, lub też jakie określone dowody sąd pominął, uzasadniała ocenę , że wniesiona skarga cechowała się formalną wadliwością w zakresie sposobu jej konstrukcji. Nie wyartykułowanie gdzie konkretnie tkwi błędność oceny dowodów oznacza, że uchybień o jakich mowa w art . 434 § 1 zdanie drugie k.p.k. faktycznie nie podniesiono.

Oczywiście nie odnosi się to do zagadnień związanych z ustaleniem pokrzywdzonego i kompletnością znamion zarzuconego czynu z pkt I a/o, na które powołuje się prokurator w zarzucie 1 tiret 1, 2i 3 apelacji, ale stwierdzenie uchybień w tym zakresie nie było wystarczającą podstawą do uznania winy oskarżonych. Apelacja oskarżyciela nie formułuje konkretnych zarzutów w kwestii ustaleń zasadniczych dla odpowiedzialności, a więc tego, że oskarżeni działając wspólnie i w porozumieniu w celu osiągnięcia korzyści majątkowej poprzez wprowadzenie w błąd poprzez posłużenie się nieodzwierciedlającą rzeczywistości dokumentacją odnośnie osób, które zadeklarowały korzystanie z usług medycznych (...) doprowadzili Narodowy Fundusz Zdrowia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem. Na tej płaszczyźnie nie przedstawiono argumentów, które przeciwstawiałyby się zaprezentowanej w uzasadnieniu wyroku ocenie, że brak jest przekonujących dowodów świadczących, iż oskarżeni mieli świadomość, iż 244 deklaracje zostały sfałszowane (z wyłączeniem 5 w przypadku J. S. (1)).

W tym zakresie całkowicie tymczasem trafnie podniesiono w uzasadnieniu wyroku, że pobieranie deklaracji od studentów Wyższej Szkoły (...) w P. miało charakter akcyjny i żywiołowy. Deklaracje zostawiane były w salach wykładowych, a część wypełniana była przez E. K. na podstawie list studentów uzyskanych z uczelni, które leżały następnie w przychodni (...), w oczekiwaniu na zgłoszenie się konkretnej osoby w celu podpisania. W takiej oto sytuacji trudno byłoby przyjąć, że oskarżeni świadomie i celowo doprowadzili Narodowy Fundusz Zdrowia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem.

Drugą i równie ważną przesłanką uniemożliwiającą w sposób pewny przypisanie oskarżonym występku z art. 286§ 1 k.k. zarzuconego w pkt I aktu oskarżenia w formie współsprawstwa, był brak dowodowych elementów pozwalających przypisać każdemu z nich oparte na porozumieniu działanie przestępne. Skoro wątpliwości budziła już świadomość oskarżonego R. G. co do fałszowania deklaracji, to tym bardziej trudno dowodzić aby dalej idący przestępny zamiar był wynikiem czynności podjętych przez obu w ramach świadomego współdziałania.

Biorąc pod uwagę zaprezentowane wyżej rozważania, Sąd Apelacyjny poza niewielką korektą opisu czynu przypisanego J. S. (1) nie znalazł podstaw do wzruszenia wyroku w zakresie czynu z pkt I a/o w kierunku pożądanym przez prokuratora.

Nie mogła jednocześnie zasługiwać na akceptację apelacja obrońcy domagająca się uniewinnienia oskarżonych od czynu przypisanego im w pkt III wyroku, oparta w tej części o zarzut błędu w ustaleniach faktycznych oraz zarzut obrazy przepisów prawa procesowego.

Uznając rozstrzygnięcie w zakresie przypisania oskarżonym przestępstwa z art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 12 k.k. w kształcie ostatecznie przyjętym za przekonujące, przypomnieć należy, że przestępstwo oszustwa popełnione zostaje w chwili dokonania niekorzystnego rozporządzenia mieniem przez pokrzywdzonego, do którego dochodzi w następstwie wprowadzenia w błąd przez sprawcę i musi mieć na celu osiągnięcie korzyści majątkowej.

Kwestionując ustalenia sądu w zakresie każdego z tych elementów, obrona podjęła próbę wykazania, że brak jest dowodów świadczących niezbicie, iż usługi medyczne za które uzyskano świadczenia z Narodowego Funduszu Zdrowia nie zostały wykonane, równolegle wywodząc, że jeśli takie przypadki miały miejsce, to oskarżeni nie musieli o tym wiedzieć.

Konfrontując ten punkt widzenia z faktami, należy stwierdzić w pierwszej kolejności, że (...) zostały wypłacone świadczenia za wszystkie wskazane przez firmę usługi medyczne. Ponieważ dane wprowadzane do systemu informatycznego zawierały tylko numer PESEL pacjenta, rodzaj usługi i liczbę punktów za tę usługę, zaś wystawiany rachunek nie wyszczególniał danych osób, którym udzielono porady, nie było możliwe sprecyzowanie w jakim dniu wypłacono za konkretnego pacjenta świadczenie. Skoro jednak ilość usług wynikała z danych wprowadzonych do systemu przez (...)i te tylko były weryfikowane, nie może być wątpliwości, że wypłaty odnosiły się do wymienionych w raportach usług, a zważywszy na ujęcie czynu jako popełnionego w warunkach z art.12 k.k. tj. „od – do” nie zachodzi w tym wypadku niespójność faktyczno – prawna.

Bezsporne jest dalej, że wynagrodzenie należało się tylko za usługi wykonane, a zatem z racjonalnego punktu widzenia wykazywanie w sprawozdaniach usług, które nie miały miejsca, było bądź zwykłą pomyłką, bądź działaniem z zamiarem wyłudzenia nienależnych świadczeń. W ustalonych okolicznościach pierwszą sytuację należało odrzucić, albowiem bezpodstawne jest twierdzenie, że oskarżeni nie mieli świadomości, iż sprawozdania są nierzetelne, tj. potwierdzają usługi niezrealizowane, a ich działanie było niezamierzone.

Decydujący dla tej konstatacji jest fakt wskazania przez oskarżonych Narodowemu Funduszowi Zdrowia wykonania konkretnych 134 badań i 341 usług, które nie zostały faktycznie zrealizowane. Ustalenia w tym zakresie są przekonujące, a skarżący w sposób wybiórczy traktując materiał dowodowy, kompletnie zignorował zeznania świadków, które nie pozostawiały wątpliwości co do tej okoliczności.

W tym miejscu konieczna jest uwaga, że sąd aktualnie rozpoznając sprawę ograniczył ilość nienależnie pobranych świadczeń do wyżej wskazanej liczby niewykonanych usług, stąd niejako zarzuty z pkt I 2 i I 3 apelacji trafiają w próżnię, bowiem źródłem ustaleń, że takich badań i usług nie zrealizowano były zeznania świadków, a nie wyniki kontroli dokumentacji medycznej przeprowadzonej przez pracowników Narodowego Funduszu Zdrowia. Jeżeli zaś chodzi o zeznania osób wymienionych na stronach 9 i 10 oraz 15 -18 uzasadnienia wyroku, to są one jak najbardziej stanowcze, konkretne i nie wykazujące chwiejności. Świadkowie wyraźnie podali, że nie uczestniczyli w programie profilaktycznych badań i nie korzystali z porad lekarskich z określonej dziedziny i w określonych dniach. Część z nich wskazała nawet, że w konkretnym dniu nie była w przychodni, a nawet nigdy się tam nie leczyła, chociaż byli faktycznie zapisani. Podważenie wiarygodności świadków na tej podstawie, że mówili nieprawdę obawiając się, iż będą musieli zwrócić pieniądze, czy też, że nie rozumieli znaczenia wykonywanych z ich udziałem czynności leczniczych bądź profilaktycznych, jest nieracjonalna i w obliczu jednolitych zeznań kilkuset osób jest nie do przyjęcia.

Nieudolną była też próba wykazania braku po stronie oskarżonych świadomości niezrealizowania usług, oparta na twierdzeniu, że w Centrum (...) zatrudnionych było wielu lekarzy i nie można wykluczyć, iż to inne osoby nie wykonały zakwestionowanych badań. Argument ten nie przekonuje po pierwsze dlatego, że nie było żadnego racjonalnego powodu aby lekarze pracujący w (...) mieli jakikolwiek motyw potwierdzania niewykonanych badań, a co ważniejsze, szereg badań i usług miało być wykonanych osobiście przez R. G., i tak obok 11 usług z zakresu kardiologii objętych zarzutem, odpowiadał on także za realizację umowy o udzielenie świadczeń w postaci Programu Profilaktycznego i Promocji Zdrowia, prowadzonego w okresie od 1 lipca do 30 listopada 2004 r. Jeżeli w tym drugim przypadku na 260 porad w tym 58 pogłębionych badań, 134 osoby wykluczyły udział w tych badaniach, świadomość fikcyjności zrealizowania usług po stronie oskarżonego była ewidentna. W świetle tego całkowicie traci na znaczeniu argument, że rejestratorki wpisywały do systemu nie tylko dane przekazane im w zeszytach przez oskarżonych, ale także dane ze „ stosu kart ” i bezpośrednio z kart pacjenta. Skoro badania miał wykonać osobiście R. G., a do badań w rzeczywistości nie doszło, to autorem przekazania nieprawdziwych informacji, poświadczających wykonanie usług leczniczych był nie kto inny tylko ten oskarżony. Wynika to także z zeznań J. S. (2), wskazującego, że raz w miesiącu R. G. przynosił listę z danymi osób, które objęte były programem wykrywania chorób układu krążenia i na ich podstawie wystawiany był rachunek. Konieczna jest w tym miejscu i taka uwaga, że dane do systemu zgodnie z linią obrony przepisywane były z zeszytu prowadzonego przez J. S. (1), a także z luźnych kartek przekazywanych rejestratorkom przez obu oskarżonych oraz z kart pacjentów. Pomijając, że z zakresu 9 specjalności wymienionych w przypisanym czynie brakowało ponad 4670 dokumentów pacjentów, co samo w sobie osłabia wymowę stanowiska, że zagubienie przez S. S. (1) ponad 1000 kart wyklucza istnienie dowodów obciążających, należało mieć na uwadze, że w okresie objętym zarzutem stwierdzono także w ponad 2300 przypadków brak wpisu potwierdzającego wykonanie usług w dokumentacji istniejącej, za które Narodowy Fundusz Zdrowia wypłacił świadczenia.

Abstrahując od obowiązku dokonania wpisu o wykonanym świadczeniu diagnostycznym, terapeutycznym lub zabiegowym w dokumentacji medycznej pacjenta, do czego zobowiązywała treść umowy o udzielenie świadczeń zdrowotnych ambulatoryjnej opieki specjalistycznej k. 1466 – 1467, ewidentnym jest, że brak takich wpisów oznaczał, iż dane w tym przypadku trafiające do systemu komputerowego nie mogły pochodzić z kart pacjenta- historii chorób, ale były danymi udostępnianymi przez oskarżonych. W świetle tego bez znaczenia dla ostatecznego rozstrzygnięcia pozostawało nieujawnienie zeznań E. K. i G. S. zd. S. z rozprawy z dnia 18 lipca 2011 r., co podnosi obrońca w pkt II ppkt 1 apelacji, zarzucając obrazę art. 391§ 1 k.p.k., albowiem przypisane zachowania dotyczyły nienależnie uzyskanych świadczeń za usługi medyczne, których niewykonanie wynikało z zeznań świadków. Skoro tych porad i badań rzeczywiście nie udzielono, to dane wpisywane do zeszytu a następnie do systemu komputerowego pochodziły wyłącznie z kartek od oskarżonych, gdyż trudno aby w dokumentacji medycznej pacjenta była odnotowana wizyta, która faktycznie nie miała miejsca. Analogiczny wniosek należy wyprowadzić w odniesieniu do dokumentacji, która zaginęła na skutek zagubienia, gdyż w tym wypadku także nie mogła ona być źródłem potwierdzającym zrealizowanie usługi. Zatem i w tym zakresie ustalenia sądu, kwestionujące wykonanie usług i badań oparte na zeznaniach świadków – pacjentów, a nie adnotacjach w dokumentacji pozostawało wolne od wątpliwości podnoszonych w skardze.

Brak też podstaw do podzielenia zarzutu jakoby Sąd Okręgowy w sposób dowolny przyjął, że oskarżeni współdziałali w popełnieniu przestępstwa. Chociaż dostrzegalny jest w tym zakresie pewien niedosyt rozważań, to jednak te niedostatki pozostają bez istotnego wpływu na poczynione ustalenia, a konstatacja, że, oskarżeni działali wspólnie i w porozumieniu w świetle okoliczności i faktów wynikających z dowodów przywołanych jako podstawa ustaleń o winie, mieści się w granicach wyznaczonych treścią art. 7 k.p.k.

Jak wiadomo ustalenia faktyczne nie zawsze muszą bezpośrednio wynikać z konkretnych dowodów. Mogą także wypływać z nieodpartej logiki wydarzeń stwierdzonej innymi dowodami, jeżeli owe wydarzenia są tego rodzaju, że stanowią oczywistą przesłankę, na podstawie której doświadczenie życiowe nasuwa jednoznaczny wniosek, iż dana okoliczność istotnie miała miejsce.

Jakby nie dostrzegając tego, skarżący dokonuje interpretacji okoliczności przedstawionych w apelacji w oderwaniu od realiów sprawy, bez uwzględnienia logicznej spójności dowodów obciążających, oraz bez poddania tych dowodów i wynikających z nich faktów ocenie w ich całokształcie, tj. z uwzględnieniem wzajemnych relacji.

I tak bezspornym pozostaje, że nikt inny tylko oskarżeni dostarczyli dane pacjentów obejmujące imię i nazwisko, numer PESEL, adres zamieszkania, a także kategorię i datę usługi oraz kod choroby i ilość punktów, w tych wszystkich wypadkach objętych czynem przypisanym, w których jak wcześniej wskazano usług medycznych w rzeczywistości nie wykonano. Okoliczność kto technicznie wprowadzał dane do systemu, tj. „wskazał” Narodowemu Funduszowi Zdrowia konkretne dane jest kwestią wtórną dla rozstrzygnięcia o odpowiedzialności oskarżonych, bowiem odpowiadają oni w granicach swojego zamiaru, a to z ich działania wynikało przekazywanie nieprawdziwych danych. Zresztą próba przerzucenia odpowiedzialności na inne osoby pomija, że to oskarżeni byli decydentami jakie dane mają trafiać do systemu.

Jednocześnie nie może ulegać wątpliwości, że R. G. jako właściciel przychodni i J. S. (1) jako koordynator d/s medycznych musieli zdawać sobie sprawę, iż liczba usług wykonanych nie odpowiada założeniom kontraktu. Ilość wykonywanych badań i porad oraz ich kategoria była podstawową i niezbędną wiedzą dla funkcjonowania i finansowania przychodni. Nie sposób bowiem wyobrazić sobie zorganizowania personelu medycznego zabezpieczającego potrzeby pacjentów, jak i negocjowania warunków kontraktu bez rozeznania ilości wykonanych usług.

Zresztą oskarżeni jako jedyni decydenci w firmie wiedzieli, że dokumenty będące podstawą sprawozdań finansowych stwierdzały okoliczności nieistniejące. R. G. wszak osobiście musiał przekazać dane z zakresu kardiologii i badań profilaktycznych, których nie wykonano, zaś J. S. (1), który odpowiadał za sporządzenie dokumentacji papierowej (w formie zeszytów z określonej kategorii specjalistyki) musiał mieć świadomość, że podawane są tam nieprawdziwe dane, gdyż kwestia prowadzenia dokumentacji należała do jego zadań i nie mógł nie wiedzieć, że dane do zeszytów powinny mieć oparcie w dokumentacji medycznej tj. kartach i historiach chorób pacjentów. Tymczasem w kilku tysiącach przypadków wpisy w zeszytach nie korelują z tą dokumentacją. Ponieważ nawet ze względów czysto technicznych R. G. nie byłby w stanie osobiście sporządzać codziennie zestawienia pacjentów, których dane trafiały do zeszytów „specjalistyki”, prowadzonych przez J. S. (1), a i z zeznań świadków wynika, że dodatkowe listy sporządzane były na kartkach zarówno przez jednego jak i drugiego oskarżonego nie ulega wątpliwości, że J. S. (1) zdawał sobie sprawę z podejmowanych działań i nie była to tylko bierna akceptacja, skoro w przypadku deklaracji wyboru lekarza sam dokonał fałszerstwa dokumentów. Jakkolwiek nie przyznawał się do winy, dla ustaleń o jego odpowiedzialności istotne było tez wyrażone przez niego przekonanie o potrzebie wypracowania kontraktu. W tym zaś względzie ewidentnie(...) ubiegało się o należność za zrealizowanie zarówno całego programu profilaktyki jak i podobnie w przypadku usług medycznych, wykazywana była ilość odpowiadająca w 100 % ilości zakontraktowanych badań, co uprawnia do wniosku, że taka była metoda działania tj. dostosowywano liczbę usług, za które ubiegano się o należność do założeń kontraktu, wprowadzając do systemu komputerowego obok danych odzwierciedlających rzeczywiste usługi, również dane fikcyjnych usług dopełniające wielkość umowy.

Ponieważ argumenty apelacji koncentrowały się na kwestionowaniu współsprawstwa w działaniu wypada przypomnieć, że jego konstytutywnymi elementami, zakładającymi poszerzenie zakresu odpowiedzialności karnej, także poza sytuacje własnoręcznego wykonywania czynu zabronionego, są poza znamionami wyrażonymi w części szczególnej Kodeksu karnego, znamiona określone w art. 18§3 k.k., w postaci elementu strony przedmiotowej – wspólne wykonanie czynu zabronionego, oraz elementu strony podmiotowej, tj. wyraźne lub milczące porozumienie, wskazujące na świadomość i wolę uczestników akcji, że podejmowane przez nich czynności składają się na realizację wspólnie wykonanej całości przedsięwzięcia.

Z punktu widzenia elementów strony podmiotowej wyróżnia się w doktrynie trzy odmiany współsprawstwa:

1.  tzw. współsprawstwo równoległe (nazywane też wielosprawstwem) – polegające na wypełnieniu samoistnie przez zachowanie każdego ze współdziałających wszystkich znamion typu czynu zabronionego przy jednoczesnym istnieniu między współdziałającymi porozumienia co do wspólnego wykonania tego czynu.

2.  współsprawstwo dopełniające (zwane właściwym) – polegające na wypełnieniu przez jednego ze współdziałających wszystkich znamion oraz realizacji części znamion przez drugiego ze współdziałających lub na wypełnieniu przez każdego ze współdziałających na podstawie porozumienia jedynie części znamion czynu zabronionego, które łącznie tworzą całość tego czynu.

3.  współsprawstwo – polegające na wypełnieniu przez część współdziałających znamion czynu zabronionego, oraz takich zachowań co najmniej jednego z nich, które nie stanowiąc realizacji żadnego z elementów znamion czynu, stanowi jednak istotny wkład w realizację wspólnego przedsięwzięcia.

(Kodeks karny Komentarz Tom I pod red. A. Zolla Zakamycze 2004 s. 306 – 307)

Konstytutywny element przedmiotowy w postaci wspólnego wykonania czynu zabronionego obejmuje zatem różne sytuacje i wcale nie jest konieczne wspólne dokonanie poszczególnych czynności czasownikowych lecz wystarczy realizacja części zespołu znamion zaplanowanego przestępstwa, z objęciem zamiarem całości zdarzenia.

O ile konstrukcja współsprawstwa nie nasuwa praktycznych trudności w przypadku przestępstw sprowadzających się do pojedynczych zachowań, to pojawiają się one w tych stanach faktycznych, gdy przestępstwo składa się z wielu zintegrowanych działań, realizowanych na raty, w różnym czasie. Przy czym co do zasady nie ulega wątpliwości, że we współsprawstwie może być popełnione przestępstwo ciągłe (por. Kodeks karny Komentarz Tom I pod red. A. Wąska Gdańsk 1999r. teza 29 s. 241). Jak wskazał jednocześnie Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 2 grudnia 2002r. IV KKN 172/01 LEX nr 75490 dla przyjęcia współsprawstwa oskarżonych przy przestępstwie ciągłym nie jest konieczne wykazanie, że każdy z oskarżonych musiał podejmować czynności wiążące się z poszczególnymi zachowaniami jednostkowymi, będącymi przedmiotem przestępstwa. Skoro czyn opiera się na konstrukcji współsprawstwa, to dla ustaleń o odpowiedzialności karnej oskarżonych konieczne jest dokonanie oceny nie tyle jednostkowych działań, jakie każdy z nich w ramach zarzucanego działania podejmował, ale przede wszystkim oceny ich przestępnego porozumienia i jego zakresu, a dalej sposobu jego realizacji. Sąd Najwyższy odwołując się do poglądów doktryny zaakcentował też, że to „ porozumienie (…) spaja poszczególne zachowania w jedność. Stanowi podstawę współsprawstwa i jednocześnie wyznacza jego granice”, zaś „tym co rozszerza odpowiedzialność karną współsprawcy poza granice tego, co sam uczynił, jest świadomość i wola realizacji treści porozumienia”.

Na tle powyższych uwag ulega stępieniu ostrość zarzutu, że sąd I instancji nie ustalił udziału każdego z oskarżonych w realizacji znamion przestępstwa w zakresie każdego z zakwestionowanych badań i usług, bowiem nie było to konieczne, skoro decydujący dla odpowiedzialności zakres porozumienia wskazywał na objęcie nim całości akcji przestępnej.

Naturalnie na tle wyjaśnień oskarżonych nie przyznających się do winy, ocena przestępnego porozumienia nie była łatwa. Stwierdzić jednak należy, że sąd I instancji nie dopuścił się błędu uznając, że materiał dowodowy dawał podstawy do przyjęcia, że zachowanie oskarżonych powinno zostać ujęte jako współsprawstwo.

Punktem wyjścia do szczegółowego ustosunkowania się względem kwestionowanych ustaleń sądu meriti musi być przypomnienie, że jednoczynowa koncepcja czynu ciągłego z art. 12 k.k., zakładająca wymóg „wykonania z góry powziętego zamiaru” zakłada również taki przypadek, gdy sprawca (sprawcy) obejmują zamiarem chociaż w ogólnych zarysach wykonanie czynności składających się na wielość zachowań. Całkowicie praktyczne jest w tym względzie stanowisko, że sprawca nie musi przewidywać ilości zdarzeń, ale zakładać podejmowanie ich sukcesywnie, w krótkich odstępach czasu, korzystając z każdej nadarzającej się okazji (por. Kodeks karny Część Szczególna Tom I Komentarz pod red. M. Królikowskiego i R. Zawłockiego Wyd. Beck, Warszawa 2010r., s. 501).

Dokonując prawnokarnej oceny zarzucanych zachowań nie było zaś żadnej kontrowersji, że zbiór ujawnionych jednostkowych czynów uzasadniał i od strony przedmiotowej krótkie odstępy czasu i podmiotowej z góry powzięty zamiar rozumiany w sposób wyżej zaprezentowany, przyjęcie, że wchodziły one w skład czynu ciągłego. W realiach sprawy, chociaż charakter przypisanego czynu ze swej istoty nie pozwalał oskarżonym objąć świadomością konkretnych zachowań, w sensie czasu ich zaistnienia, osób których dotyczyły oraz kwot, każdemu z nich można przypisać, że obejmował swoją świadomością całość przedmiotu czynu i chciał żeby całość korzyści majątkowej została osiągnięta z tytułu wskazania usług medycznych, których w rzeczywistości nie zrealizowano.

Nie może też budzić wątpliwości, że działanie oskarżonych objęte było porozumieniem, gdyż w kontekście funkcji jakie pełnili w (...), a przede wszystkim sposobu dokonania czynu, z którego obaj zdawali sobie sprawę i o którym musieli współdecydować, oczywiste jest, że doszło do uzgodnienia w sposób dorozumiany co do wspólnego podjęcia się czynu.

Sąd Apelacyjny nie uznał też aby doszło do obrazy prawa materialnego tj. art. 286 § 1 k.k. z tego względu, że nie zostało ustalone jaka osoba, bądź osoby ze strony Narodowego Funduszu Zdrowia zostały wprowadzone w błąd, zwłaszcza w sytuacji gdy reprezentujący go A. J. przyznał, że pracownicy Funduszu mieli świadomość nieprawidłowości jakie pojawiły się w raportach (...). Przede wszystkim pomiędzy „nieprawidłowościami”, a wprowadzeniem w błąd w celu uzyskania nienależnych korzyści majątkowych zachodzi zasadnicza różnica jakościowa, która jedne pozwala ocenić jako działanie nieumyślne, czy też zawinione ale nie będące przestępstwem, drugie zaś jako czyn przestępny, tu wyczerpujący znamiona z art. 286 § 1 k.k. Bezspornym przy tym jest, że gdyby przedstawiciele Narodowego Funduszu Zdrowia zdając sobie sprawę z pewnych mankamentów, mieli jednak świadomość, że (...) ujmuje w sprawozdaniach usługi, których nie zrealizowano, to do wypłat świadczeń za nie by nie doszło. Bezpodstawne jest też twierdzenie, że nie ustalono jaka osoba została wprowadzona w błąd. Pokrzywdzonym jest przecież osoba prawna Narodowy Fundusz Zdrowia i osobiste przekonania jej pracowników w tym A. J., że istniały jakieś nieprawidłowości są bez znaczenia. Zresztą dla odpowiedzialności za przestępstwo decydujący jest zamiar z jakim sprawcy działali i ich zachowanie, zatem nawet nieprzestrzeganie zasad wydatkowania publicznych pieniędzy przez pracowników Narodowego Funduszu Zdrowia nie uwalnia oskarżonych od odpowiedzialności, a co najwyżej może być postrzegane jako okoliczność ułatwiająca popełnienie przestępstwa.

Sumując, w świetle przedstawionych wyżej uwag, odnoszących się z jednej strony do dokonanej przez Sąd Okręgowy oceny zebranych w sprawie dowodów, a co za tym idzie do poczynienia prawidłowych zdaniem Sąd Apelacyjnego – wbrew tezie skarżącego – ustaleń faktycznych, apelacja obrońcy oskarżonych, zarzucająca także obrazę prawa materialnego, w zakresie czynu przypisanego w pkt III wyroku nie mogła zostać uwzględniona.

Z taką oceną odnośnie tego czynu musiała spotkać się też apelacja prokuratora. Nie mogła bowiem powieść się próba zakwestionowania rozumowania sądu, że miarodajnym materiałem dowodowym do ustalenia rozmiaru przestępstwa jest tylko ten, który nie pozostawia wątpliwości czy określona usługa medyczna została wykonana. Wbrew temu twierdzeniu jedynymi pewnymi dowodami w tym zakresie były wyłącznie zeznania świadków, czego nie można powiedzieć o dokumentacji kontrolnej Narodowego Funduszu Zdrowia. Wprawdzie nie daje się zanegować ani jej wartość formalna, ani merytoryczna, jednak przypisanie konkretnego przestępnego zachowania wymaga zupełnej pewności i to także w takiej sprawie, gdzie czyn ciągły obejmuje kilka tysięcy świadczeń o niewielkiej wartości każde, których suma istotnie przedstawia wartość znaczną. Nie ma bowiem nic wspólnego z poprawnością dowodzenia przekonanie, że skoro w przypadkach udowodnionych, oskarżeni wprowadzili w błąd NFZ, wykazując w raportach usługi niewykonane, to także w pozostałych przypadkach tj. gdy brak było dokumentacji pacjenta lub nie zawierała ona wpisu o badaniu doszło do przestępnego zachowania. Apelacja nie dostarcza argumentów dla tej tezy, pomijając przy tym, że nie można wykluczyć na co zwrócił uwagę sąd orzekający, iż mogły zdarzyć się sytuacje nieodnotowania wizyty pacjenta, w Centrum przyjmowali także inni lekarze niż tylko wymienieni jako liderzy danej specjalności i wreszcie nie do odrzucenia jest fakt, że część dokumentacji została zagubiona. W takim wypadku nie było możliwe stwierdzenie, która usługa tj. z jakiego dnia, jakiej specjalności, jakiej wartości, kogo dotycząca nie została zrealizowana i ile było takich usług. Na takie pytania apelacja prokuratora nie daje odpowiedzi, a tylko pewność, a nie nawet daleko idące prawdopodobieństwo może stać się podstawą przypisania winy.

Przy stanie dowodów zaprezentowanych przez oskarżyciela, które na rozprawie nie uległy wzmocnieniu, całkowicie uzasadniona była zatem decyzja o przypisaniu oskarżonym przestępstwa w kształcie ostatecznie przyjętym.

Przechodząc do wymiaru kary stwierdzić wypada, że stopień społecznej szkodliwości czynu oraz warunki i właściwości osobiste sprawców zostały poprawnie zinterpretowane i kary orzeczone nieco powyżej dolnej granicy zagrożenia z warunkowym zawieszeniem ich wykonania nie noszą cech rażącej surowości. Społecznoprawna wymowa zachowań, które przybrały postać przestępstwa ciągłego, doprowadziły do powstania określonej, całkiem nie niskiej szkody i chociaż w odbiorze oskarżonych, a zwłaszcza R. G. może ona wydawać się nie znacząca, to należy podkreślić, że czyn dotyczył podania nieprawdziwych danych w kilkuset przypadkach, miał charakter ciągły i sprawcy tkwili w przestępczym zamiarze przez długi okres czasu, a nadto wykorzystano dla wzbogacenia się i tak niedoinwestowaną służbę zdrowia z oczywistą szkodą dla wszystkich pacjentów. Jakkolwiek aktualnie (...) rozszerzyło działalność, jako podmiot świadczący usługi medyczne odnosi sukcesy i uznawane jest za firmę godną zaufania, to jednak czyn popełniony został w latach 2004 – 2005, a więc w innej rzeczywistości ekonomicznej tego podmiotu i odniesiona korzyść miała zupełnie inny wymiar, nie pozwalający odnieść do niej ocen o mniejszej szkodliwości. Nie mniej aktualny zakres działalności oraz odległy czas od popełnienia czynu nie uzasadniał podzielenia zarzutu prokuratora o rażącej niewspółmierności kary, poprzez zaniechanie orzeczenia wobec oskarżonych środka karnego na podstawie art. 41 § 1 i 2 k.k., w postaci zakazu pełnienia funkcji kierowniczych w placówkach świadczących usługi medyczne.

Kierując się powyższym wyrok w zakresie kary również utrzymano w mocy.

Nie było też podstaw do uchylenia wyroku i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania co do czynów z pkt III i IV aktu oskarżenia, od których uniewinniono R. G., chociaż w tym zakresie należało przyznać rację prokuratorowi, który w apelacji wskazał, że w tym wypadku uzasadnione było umorzenie postępowania na podstawie art.17§ 1 pkt 7 k.p.k.

Punktem wyjścia dla poniższych rozważań musi być przypomnienie, że postanowieniem z dnia 22 grudnia 2008 r. sygn. I Ds. 423/08 k. 5647-5648 Prokurator Rejonowy w O.umorzył częściowo śledztwo w sprawie złożenia w dniu 3 września 2007 r. w P. nieprawdziwych zeznań dotyczących okoliczności kontroli i badania oryginalnej dokumentacji medycznej (...) przez przedstawiciela Narodowego Funduszu Zdrowia tj. o czyn z art. 233 § 1 k.k. Podstawą rozstrzygnięcia opartego o przepis art. 17§ 1 pkt 2 k.p.k. było stwierdzenie, iż czyn nie zawiera znamion przestępstwa.

Chociaż sąd w obliczu niejednoznacznych dowodów o charakterze osobowym stwierdzając, że nie da się rozstrzygnąć, która z podawanych wersji istotnych z punktu widzenia treści zarzutów jest prawdziwa, odwołując się do art.5§ 2 k.p.k. , uchylił się od rzeczowej oceny materiału dowodowego, to i tak dalsze jego rozważania wskazujące ,że czyny zarzucone pozostają w ścisłym i nierozerwalnym związku z czynem, co do którego prokurator wcześniej umorzył postępowanie nie uzasadniały kasatoryjnego rozstrzygnięcia w tym przedmiocie.

Nie może bowiem ulegać wątpliwości, że zachowanie R. G. w czasie przesłuchania w dniu 3 września 2007 r. było motywowane przysługującym mu prawem do obrony, przed grożącym mu zarzutem przestępstwa oszustwa, ani to, że czyn co do którego umorzono postępowanie oraz czyny z punktu III i IV a/o stanowią jedno zdarzenie historyczne, zachowujące jedność czasu, identyczny przedmiot zamachu, będące wynikiem jednego impulsu woli, które z całą pewnością stanowią jeden czyn, a to ustalenie musiało skutkować w zaistniałym układzie procesowym umorzeniem postępowania na podstawie art. 17§ 1 pkt 7 k.p.k. wobec powagi rzeczy osądzonej. Wprawdzie autor skargi zauważa w apelacji, że w świetle orzecznictwa res iudicata jako podstawa prawna umorzenia postępowania może być stosowana jedynie w sytuacji prawomocnego zakończenia postepowania przygotowawczego prowadzonego przeciwko określonej osobie, a postępowanie I Ds. 423/08 umorzono częściowo in rem, to dopuszcza się w doktrynie sytuację, w której możliwe jest przyznanie waloru prawomocności materialnej również postanowieniu o umorzeniu postępowania „w sprawie”, w której żadna osoba formalnie nie występowała w charakterze podejrzanego, jeżeli w fazie in rem występuje tzw. faktycznie podejrzany, a więc osoba podejrzana, wobec której organy ścigania - wbrew prawu - bezpodstawnie unikały przedstawienia zarzutów i ograniczyły tym samym jej prawo do obrony, w szczególności pozbawiając jej uprawnień przewidzianych w ustawie dla podmiotu „występującego w charakterze podejrzanego”, por R. Kmiecik Glosa do postanowienia SN z dnia 8 stycznia 2008 r., V KK 416/07. Nie mniej jak wskazał Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 9 października 2008 r. V KK 252/ 0 Po prawomocnym umorzeniu postępowania przygotowawczego prokurator – bez zastosowania instytucji przewidzianych w art. 327 § 1 i 2 k.p.k. oraz art. 328 k.p.k. – nie dysponuje prawem do skargi publicznej i nie może go odzyskać w sposób dorozumiany w drodze kontynuowania czynności procesowych w ramach dotychczasowego postępowania lub ich przeprowadzenia w innym postępowaniu. W sytuacji, gdy brak jest decyzji procesowej stosownej do stadium, w którym wcześniej umorzono postępowanie, a przewidzianej w ww. przepisach, wniesiony przez prokuratora akt oskarżenia trzeba traktować jako pochodzący od osoby, która skutecznie wyzbyła się swego uprawnienia. Prawo do skargi, z której oskarżyciel przecież zrezygnował, nie zostało bowiem odzyskane w sposób przewidziany przez procedurę. Są zatem podstawy do przyjęcia, że brak tego rodzaju stanowi jedną z ujemnych przesłanek procesowych, np. wymienioną w art. 17 § 1 pkt 9 k.p.k. Skoro więc doszło do prawomocnego umorzenia postępowania co do czynu, którego przedmiot obejmował także zachowania objęte zarzutami z pkt III i IV aktu oskarżenia, to jak wskazuje obrońca, z powodu braku dalszej możliwości podjęcia umorzonego postępowania przez prokuratora w trybie art. 327 k.p.k. (z uwagi na art.443 k.p.k.), postępowanie podlegało umorzeniu lecz nie na podstawie art. 17§ 1 pkt 9 k.p.k. , lecz na podstawie art. 17§ 1 pkt 7 k.p.k. – bowiem w zaistniałej sytuacji procesowej w relacji do niniejszego procesu poprzednie postanowienie jest prawomocne k.6712.

Z tego też względu orzeczono jak w pkt I ppkt 1 wyroku, kosztami sądowymi w tej części obciążając Skarb Państwa.

Z omówionymi wyżej zmianami zaskarżony wyrok w pozostałej części utrzymano w mocy, rozstrzygając o kosztach na mocy art. 636 § 1 k.p.k. i art. 8 ustawy z 23.06.1973r. o opłatach w sprawach karnych.