Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt. IV K 354/14

UZASADNIENIE

M. A. od kilku lat razem ze swoją matką i babką zamieszkiwał
w Ł.. W przeszłości był wielokrotnie karany i odbywał karę pozbawienia wolności. W kwietniu 2014 roku po raz kolejny opuścił zakład karny i powrócił do Ł., gdzie na stałe przebywał w mieszkaniu swojej matki przy ul. (...). Po opuszczeniu więzienia utrzymywał kontakt z poznanym kilka lat wcześniej
w L. S. S. (1), który zamieszkiwał samotnie w mieszkaniu przy ul. (...) w Ł.. M. A. przez wiele lat mieszkał z rodziną w L., dlatego też po opuszczeniu zakładu karnego często tam jeździł, aby spotykać się z kolegami, w trakcie tych spotkań spożywał alkohol. W gronie znajomych znajdował się T. K.. Mężczyźni znali się od dzieciństwa, bowiem mieszkali w jednym bloku. Utrzymywali ze sobą stały kontakt, nawet
w okresie, gdy obaj przebywali w zakładach karnych. Wówczas wymieniali miedzy sobą korespondencję (częściowe wyjaśnienia T. K. k. 102-105, 466, 469-470, 475-475v).

W Ł. M. A. często spotykał się ze S. S. (1)
i wspólnie z nim spożywał alkohol. Niejednokrotnie ich spotkania odbywały się
w mieszkaniu S. S. (1) przy ul. (...). Podczas jednej
z wizyt u S. S. (1), M. A. zabrał wiszący w kuchni zapasowy komplet kluczy do jego mieszkania. Jedna z alkoholowych libacji, mająca miejsce
w dniu 15 maja 2014 roku – zakończyła się interwencją przebywającej na stałe
w W. córki S. E. S., która po przyjeździe do mieszkania ojca w zdecydowany sposób wyprosiła z niego znajdującego się w stanie nietrzeźwym M. A., zaś S. S. (1) zawiozła najpierw do szpitala, a potem do rodziny w Ł.. W związku z tym w okresie od 15 do 22 maja 2014 roku mieszkanie S. S. (1) było puste, jedynie w nocy z 16 na 17 maja 2014 roku nocowała w nim jego córka E. S., która wcześniej sprzątnęła mieszkanie, z uwagi na bałagan, jaki pozostawił ojciec po libacjach alkoholowych (zeznania S. S. (1) k. 20-21, 470, 471-472).

W dniu 21 maja 2014 roku M. A. na prośbę T. K.
przyjechał w celach towarzyskich do Ł.. Mężczyźni spotkali się na dworcu (...), a następnie poszli po alkohol do sklepu. M. A. zaproponował T. K., aby udali się do mieszkania, do którego – jak mówił – klucze zostawił mu kolega, który wyjechał na „majówkę”. T. K. wyraził zgodę i mężczyźni udali się do mieszkania S. S. (1) położonego przy ul. (...). Tam przez kilka godzin spożywali alkohol, po czym T. K. wrócił autobusem do L.. Następnego dnia rano, M. A. zadzwonił do T. K., prosząc go o ponowne spotkanie w celu wspólnego wypicia alkoholu, na co T. K. wyraził zgodę (wyjaśnienia T. K. k. 88, 102-105; protokół oględzin telefonu komórkowego z napisem Samsung k. 37-38).

W dniu 22 maja 2014 roku M. A. od wczesnych godzin przedpołudniowych przebywając w parku przy ul. (...) w Ł., dwukrotnie kontaktował się z mieszkającą w pobliżu siostrą A. C., którą poinformował, że umówił się tego dnia z T. K., nie wspominając jednak w jakim celu (zeznania A. C. k. 469v-470).

We wczesnych godzinach popołudniowych, M. A. spotkał się na dworcu (...) z T. K., a następnie udali się do sklepu (...), kilkakrotnie kupowali alkohol – butelkę wódki o pojemności 0,2 litra oraz kilka butelek taniego wina. Początkowo spożywali alkohol na zewnątrz sklepu i w parku na ławce. T. K. wypił wtedy pięć butelek po 0,2 l wódki, a M. A. – sześć (wyjaśnienia T. K. k. 104). W pewnym momencie, gdy mężczyznom skończyły się pieniądze, M. A. poszedł do lombardu i za kwotę 60 złotych zastawił tam swój telefon komórkowy. Uzyskane pieniądze przeznaczyli na alkohol. Pod sklepem (...) spotkał swojego kolegę. Mężczyzna ten nie był wcześniej znany T. K.. Pokrzywdzony przedstawił go jako (...), informując, że siedzieli razem w więzieniu. Następnie z inicjatywy M. A. we trzech poszli z zakupionym alkoholem do pustego mieszkania S. S. (1) (częściowe wyjaśnienia T. K. k. 87-88, 102-105, 241-243; zeznania Z. B. k. 194-195; protokół eksperymentu procesowego
k. 120-122; dokumentacja fotograficzna k. 181; umowa pożyczki lombardowej k. 196).

Po wejściu do mieszkania S. S. (1) przy ul. (...) M. A., T. K. oraz nieustalony mężczyzna (...) przebywali w jednym z pokoi i pili tam zakupiony przez siebie alkohol – oskarżony wódkę, natomiast dwaj pozostali tanie wino. W pewnym momencie około godziny 21.00, pomiędzy M. A., a T. K. doszło do kłótni.
Z uwagi na to, że skończyły się im pieniądze, pokrzywdzony żądał, aby oskarżony zaniósł dwa jego telefony komórkowe do lombardu. Gdy ten odmówił, ponieważ według niego pochodziły one z kradzieży (nie posiadały ładowarek), M. A. zaproponował, aby T. K. zastawił swój telefon, na co oskarżony również nie wyraził zgody. Wówczas M. A. wstał i próbował go uderzyć pięścią w twarz. Oskarżony w tym momencie stał oparty o futrynę drzwi wejściowych do pokoju. T. K. uchylił się przed ciosem M. A. i sam wymierzył pokrzywdzonemu cios pięścią w twarz. Na skutek uderzenia M. A. zachwiał się, po czym został pchnięty przez oskarżonego, w konsekwencji czego upadł w przedpokoju na posadzkę wyłożoną płytkami ceramicznymi i uderzył
w nią tyłem głowy. Następnie, gdy znajdujący się w pozycji leżącej pokrzywdzony próbował podnieść się, T. K. podszedł do niego i zaczął go kopać obutymi stopami po całym ciele, głównie głowie, klatce piersiowej, brzuchu. Nie zwracał przy tym uwagi, w które części ciała zadawał ciosy. Ponadto kilkakrotnie stawał jedna nogą i całym ciężarem swojego ciała w okolicach jego klatki piersiowej i brzucha, a także przyciskał przez kilka sekund obutą nogą szyję. W czasie całego zajścia pokrzywdzony nie krzyczał, ani nie wzywał pomocy. Nie stawiał również oporu, nie próbował się zasłonić, ani odpychać nóg napastnika. W czasie, gdy T. K. bił M. A. mieszkanie opuścił mężczyzna znany oskarżonemu jako (...). Kiedy pokrzywdzony już obficie krwawił, oskarżony przestał go kopać i wtedy usłyszał, że charczy. Wówczas chciał uciec (wyjaśnienia T. K. k. 87-88, 102-105, 241-243).

Tego dnia, przed godziną 22.00 pod blok przy ul. (...) przybył właściciel mieszkania, w którym doszło do przedmiotowego zdarzenia – S. S. (1) wraz ze swoją córka E. S.. Gdy stał pod blokiem zaniepokoiło go włączone światło w oknach jego mieszkania. W pewnym momencie S. S. (1) wraz z córką zauważyli, jak w jednym z okien zgasło światło i wtedy szybko udali się do wnętrza bloku. Dochodząc pod swoje mieszkanie S. i E. S. zauważyli jak nieznany im mężczyzna zamyka drzwi wejściowe do mieszkania należącego do S. S. (1). W tej sytuacji S. S. (1) podbiegł do niego, pchnął do wnętrza mieszkania, uderzył pięścią w twarz
i obezwładnił. Wtedy domownicy dostrzegli, że w przedpokoju leży zakrwawione ciało mężczyzny, który miał zmasakrowaną twarz. S. S. (1) jedynie po ubraniu
i tatuażach rozpoznał, ze może to być M. A.. Na miejsce zdarzenia,
po telefonicznym powiadomieniu przez E. S., przyjechała Policja oraz karetka pogotowia (zeznania: S. S. (1) k. 20-21, E. S. k. 24-26, H. C. k. 30-32, A. M. k. 67-68).

Widząc podjeżdżającą pod blok karetkę pogotowia, przebywająca wówczas
w parku A. C., przeczuwając, że mogło się stać coś złego jej bratu, pobiegła w tamtym kierunku (zeznania A. C. k. 469-470).

O godzinie 22.05 lekarz przybyły na miejsce zdarzenia stwierdził zgon M. A.. Funkcjonariusze Policji zatrzymali T. K. i przewieźli do (...) w Ł.. Przeprowadzone tam badanie stanu trzeźwości T. K., wykazało zawartość 2,11 i 2,14 mg/l alkoholu w wydychanym przez niego powietrzu, czyli odpowiednio 4,22 ‰ i 4,28 ‰ (zeznania A. M. k. 67-68; karta medycznych czynności ratunkowych k. 2, protokół badania stanu trzeźwości T. K. wraz ze świadectwem wzorcowania k. 5-6). Zawartość alkoholu we krwi M. A. wynosiła 3,31 ‰ i 3,77 ‰ (opinia k. 160).

W wyniku tego zdarzenia M. A. doznał obrażeń ciała w postaci ran tłuczonych twarzy i tyłu głowy, niewielkich otarć naskórka i rozległych podbiegnięć krwawych twarzy z wylewami krwawymi w obrębie głębszych tkanek miękkich, wieloodłamowego złamania kości nosowych, złamań tylnej części sklepienia czaszki, licznych wylewów podpajęczynówkowych oraz wynaczynień również przestrzeni podtwardówkowej i układu komorowego mózgu, ognisk stłuczenia mózgu, a także wylewów krwawych w obrębie tkanek miękkich szyi, grzbietu i kończyn górnych, złamań mostka i przednich odcinków trzech żeber strony prawej, ognisk stłuczenia płuc i ognisk zachłystowych krwią w płucach, które to obrażenia spowodowały zgon pokrzywdzonego. (opinia Katedry i Zakładu Medycyny Sądowej UM w L.
k. 152-161).

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił w oparciu o przytoczone dowody.

Na rozprawie (k. 466-469) oskarżony T. K. przyznał się do pobicia M. A., zaprzeczył, aby chciał go zabić. Skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień, w związku z tym odczytano te z postępowania przygotowawczego.

Przesłuchany po raz pierwszy w dniu 23 maja 2014 r. (k. 87-88v) nie przyznał się do dokonania zarzucanego mu czynu i wyjaśnił, że krytycznego dnia spożywał alkohol wspólnie z M. A. i jego kolegą T.. Po pewnym czasie z uwagi na wypicie znacznej ilości alkoholu, zasnął w sąsiednim pokoju.
W pewnym momencie obudził go męski krzyk. Gdy wszedł do przedpokoju, zobaczył leżące na podłodze zakrwawione ciało M. A.. Tego mężczyzny
o imieniu T. nie było już w mieszkaniu. W tym momencie do mieszkania wszedł jego właściciel i obezwładnił go. Zaprzeczył, aby bił pokrzywdzonego i kopał. Zaprzeczył, aby podczas spożywania alkoholu doszło do jakiejś kłótni.

Tej treści wyjaśnienia podtrzymał podczas posiedzenia w przedmiocie zastosowania tymczasowego aresztowania (k. 92-93).

Ponownie został przesłuchany na swój wniosek w dniu 26 maja 2014 r. Składając wyjaśnienia odwołał poprzednie wyjaśnienia i przyznał się do tego, że pobił M. A.. Potwierdził, że znał się z M. A. od wczesnych lat młodości. Mieszkali na jednym Osiedlu (...), w tym samym bloku. Przed zdarzeniem miał z nim dobre kontakty towarzyskie mimo, że wyprowadził się do Ł.. Siedzieli w tym samym czasie w więzieniu, w różnych zakładach karnych, wymieniali między sobą korespondencję. Opis zajścia przedstawił tak jak to Sąd opisał w stanie faktycznym.

W dniu 07 października 2014 r. wyjaśnił, że jego zamiarem nie było pozbawienie życia M. A.. Przyznał, że uderzył go pięścią w twarz. Nie przypominał sobie ilości zadanych ciosów w tę część ciała. Na skutek tego pierwszego uderzenia pokrzywdzony przewrócił się na posadzkę. Gdy leżał na ziemi, najprawdopodobniej uderzył go kilka razy pięścią w twarz, ale nie był tego pewny. Podał, że w trakcie wizji opisał jak go kopał (k. 408-408v).

Na rozprawie dodał, że nie zdawał sobie sprawy jakie mogą być konsekwencje takiego zachowania. Po całym zajściu pytał pokrzywdzonego czy żyje, lecz ten nie odpowiadał, słyszał jak charczał. Chciał zadzwonić po pogotowie, trzymał nawet
w ręce telefon i gdy wychodził z mieszkania, został przez jego właściciela wepchnięty z powrotem do środka. Nie potrafił wytłumaczyć dlaczego w odczytanym mu protokole z eksperymentu procesowego, zaznaczył, że został zatrzymany w momencie wychodzenia z pokoju (k. 120-123v, odpis k. 498).

Oceniając wyjaśnienia oskarżonego Sąd uznał je jedynie za częściowo wiarygodne, a mianowicie w zakresie dotyczącym zdarzeń poprzedzających zajście, co do faktu, iż krytycznego dnia wspólnie pili alkohol, że znali się od wielu lat, że spotykali się, a celem tych spotkań było przeważnie wspólne spożywanie alkoholu, jak też co do przebiegu samego zajścia, którego powodem była wcześniejsza kłótnia między oskarżonym, a pokrzywdzonym. Zdaniem Sądu na wiarę zasługują też wyjaśnienia oskarżonego, iż w trakcie tego zajścia T. K. robił unik przed ciosem M. A. i wtedy oskarżony wymierzył mu cios pięścią w twarz. Na skutek tego uderzenia M. A. zachwiał się, po czym został pchnięty przez oskarżonego, w konsekwencji czego upadł na posadzkę i uderzył tyłem głowy. Następnie pokrzywdzony próbował się podnieść, wówczas T. K. podszedł do niego, zaczął kopać po całym ciele, głowie, klatce piersiowej, brzuchu. Nie zwracał przy tym uwagi w jakie części ciała zadawał ciosy, ani na ich siłę. Ponadto kilkakrotnie stawał jedną nogą i całym ciężarem swojego ciała w okolicę klatki piersiowej i brzucha pokrzywdzonego, a także przyciskał przez kilka sekund nogą jego szyję.

Na wiarę nie zasługują zdaniem Sądu te wyjaśnienia, w których oskarżony zaprzeczył, aby chciał pozbawić życia M. A..

Istotne znaczenie dla oceny wyjaśnień oskarżonego miała opinia Katedry
i Zakładu Medycyny Sądowej UM w L. (k. 152-167), którą to Sąd podzielił
w całości. Jest ona logiczna, jasna, pełna, sporządzona przez biegłych posiadających specjalistyczną wiedzę.

Z opinii tej jednoznacznie wynika, że M. A. doznał obrażeń ciała w postaci ran tłuczonych twarzy i tyłu głowy, niewielkich otarć naskórka
i rozległych podbiegnięć krwawych twarzy z wylewami krwawymi w obrębie głębszych tkanek miękkich, wieloodłamowego złamania kości nosowych, złamań tylnej części sklepienia czaszki, licznych wylewów podpajęczynówkowych oraz wynaczynień również przestrzeni podtwardówkowej i układu komorowego mózgu, ognisk stłuczenia mózgu, a także wylewów krwawych w obrębie tkanek miękkich szyi, grzbietu i kończyn górnych, złamań mostka i przednich odcinków trzech żeber strony prawej, ognisk stłuczenia płuc i ognisk zachłystowych krwią w płucach.

Zgodnie z przytoczoną opinią, do zgonu M. A. doszło w wyniku opisanych wyżej obrażeń ośrodkowego układu nerwowego z obfitym zachłystywaniem się krwią aspirowaną do dróg oddechowych (typowy mechanizm u osób nieprzytomnych, leżących na wznak) oraz dodatkowym ograniczeniem rezerw wydolnościowych organizmu przez skutki urazów tułowia ze złamaniami rusztowania kostnego klatki piersiowej i ogniskami stłuczenia płuc oraz uraz okolic wstrząsorodnych (szyi), u osoby w stanie upojenia alkoholowego.

Opinia jednoznacznie stwierdza, że liczba, charakter i umiejscowienie poszczególnych obrażeń świadczą o czynnym mechanizmie powstania znacznej większości z nich – wielokrotnym działaniu bliżej nieokreślonych narzędzi tępych
i twardych, którymi mogły być również ludzkie pięści i obute stopy. W świetle wyjaśnień oskarżonego niewątpliwie uderzał on pięściami i kopał pokrzywdzonego obutymi stopami.

Zdaniem Sądu liczne obrażenia na twarzy, świadczą niewątpliwie o tym, że nie mogło to być jedne uderzenie pięścią w twarz, a znacznie więcej, czemu zresztą sam oskarżony nie zaprzeczył, określając to słowami: „jak leżał na tej posadzce, to ja jeszcze chyba parę razy uderzyłem go pięścią po twarzy, ale tego nie jestem do końca pewien” (k. 408).

Ponadto biegli podkreślili, że uraz tyłu głowy miał najprawdopodobniej charakter bierny w wyniku upadku i uderzenia o twarde podłoże, przy czym charakter innych obrażeń uprawdopodabnia wersję wytrącenia pokrzywdzonego z równowagi
i wywołania jego upadku pod wpływem czynnych uderzeń zadawanych przez sprawcę. Zdaniem Sądu o takich uderzeniach wyjaśniał sam oskarżony, a zgodnie z powyższą opinią o kopaniu leżącego pokrzywdzonego świadczy charakter opisanych śladów na przedniej powierzchni koszulki pokrzywdzonego, powodując obrażenia klatki piersiowej w mechanizmie zgnieceniowym.

O tym że oskarżony chciał pozbawić życia M. A. (z zamiarem ewentualnym o czym będzie mowa w dalszej części uzasadnienia), świadczy fakt, że po uderzeniu pięścią w jego twarz, pokrzywdzony przewrócił się na posadzkę wyłożoną płytkami ceramicznymi i uderzył w nią tyłem głowy. Nie był on groźny dla oskarżonego, a mimo to T. K. wymierzał następne ciosy w twarz, a także w brutalny sposób kopał go po całym ciele, w tym również w głowę, nie zważając na to, że nie było ze strony M. A. żadnych reakcji obronnych, tym samym zadając wielość ciosów m.in. w newralgiczne części ciała: głowę, klatkę piersiową, brzuch (fakt przyznany przez oskarżonego k. 104v), powodując takim działaniem liczne obrażenia, które zostały opisane wyżej. W tej więc sytuacji zdaniem Sądu godził się ze skutkiem w postaci śmierci człowieka, zwłaszcza, że stawał również całym ciężarem na jego brzuchu oraz klatkę piersiową i robił to z całej siły (fakt przyznany przez oskarżonego k. 104v), a także przyciskał obutą nogą jego szyję. T. K. nie przestawał bić M. A., mimo że ten nie dawał oznak życia, nie bronił się, nie wzywał pomocy. Zdaniem Sądu nie potrzeba nawet dużego doświadczenia życiowego, aby przewidzieć i godzić się z tym, iż wielokrotne zadawanie ciosów zarówno pięścią, jak też kopanie leżącego na posadzce bezbronnego człowieka, może spowodować jego śmierć. W następstwie takiego zachowania oskarżonego doszło do zgonu pokrzywdzonego.

O tym, że oskarżony godził się na śmierć M. A., świadczy fakt, że nie przejął on się losem ofiary, nie zawiadomił pogotowia ratunkowego.
W momencie kiedy pokrzywdzony charczał i krwawił, starał się opuścić mieszkanie, lecz został zatrzymany przez S. S. (1) – właściciela mieszkania,
w momencie gdy zamykał drzwi wejściowe i chciał uciekać. Został jednak obezwładniony przez w/w do czasu przyjazdu policji. S. S. (1) zaprzeczył, aby widział w rękach oskarżonego telefon, o którym wspominał w swoich wyjaśnieniach T. K., sugerując w ten sposób, że miał zamiar wezwać pomoc, lecz uniemożliwił mu to interweniujący mężczyzna.

Wyjaśnieniom oskarżonego w tej części Sąd nie dał wiary, ponieważ są sprzeczne z zeznaniami S. S. (1) (k. 470v), a także z zeznaniami E. S. (k. 471v), która wspólnie z ojcem wepchnęła do środka mieszkania wychodzącego z niego T. K. i nie widziała telefonu w jego rękach.

Zeznania w/w świadków Sąd obdarzył wiarą, gdyż są zbieżne w swej treści,
a osoby te są zupełnie obce dla oskarżonego, stąd należy wykluczyć ich tendencyjność.

O tym, że oskarżony był poza drzwiami wejściowymi mieszkania świadczą zeznania E. S., która stwierdziła, że słyszała trzaśnięcie drzwiami i widziała jak T. K. skierował się w kierunku schodów. Zdaniem Sądu zeznania te są przekonujące, ponieważ szła ona pierwsza, przed swoim ojcem, ten zaś szedł za nią, stąd lepiej widziała gdzie znajdował się oskarżony w chwili zatrzymania.

Tak więc twierdzenia S. S. (1), iż T. K. był między pierwszymi drzwiami wejściowymi, a drugimi (w mieszkaniu były podwójne drzwi
w odległości od siebie 30 cm), nie mogą się ostać, zwłaszcza że w późniejszych zeznaniach na k. 472v potwierdził on wersję podaną przez E. S.. W świetle tychże zeznań okoliczność przytoczona przez oskarżonego, iż miał zamiar powiadomić pogotowie jest niewiarygodna.

Oskarżony w swoich wyjaśnieniach, po złożeniu zeznań przez S. S. (1) i E. S., którzy zaprzeczyli, aby miał on telefon w ręce, wyjaśnił, że najprawdopodobniej wypadł mu na podłogę w mieszkaniu, gdy szarpał się w pokoju z właścicielem mieszkania. Okoliczność ta nie polega na prawdzie, gdyż w trakcie jego przeszukania, telefon komórkowy wydał dobrowolnie policjantom dokonującym tej czynności (protokół przeszukania k. 14-16).

Zdaniem Sądu gdyby wyjaśnienia oskarżonego w tym przedmiocie były prawdziwe, to niewątpliwie w czasie oględzin mieszkania S. S. (1)
(k. 7-13v), telefon ten zostałby znaleziony na podłodze. Takiego zapisu w tymże protokole brak, ujawniono jedynie plecak, w którego wnętrzu znajdowało się kilka telefonów komórkowych różnych marek (k. 12), a zatem wyjaśnienia oskarżonego są gołosłowne, nie poparte żadnymi dowodami i stanowią jego linię obrony.

Argumentem przemawiającym za tym, że oskarżony chciał uciekać po zatrzymaniu przez S. S. (1) są również zeznania świadka A. M. (k. 473v) – funkcjonariusza policji, która z polecenia dyżurnego była
w mieszkaniu przy ul. (...) i taką też relację usłyszała od osób, które znajdowały się w tym domu w momencie jej przyjazdu.

Zeznaniom tym Sąd dał wiarę, ponieważ są obiektywne oraz zbieżne
z zeznaniami S. i E. S..

Sąd obdarzył także wiarą zeznania świadków J. S. (k. 474)
i K. S. (k. 471v-472) – sąsiadów S. S. (1), którzy krytycznego wieczoru słyszeli hałas dochodzący z mieszkania w/w. J. S. określiła to nawet jako dźwięk przypominający „jakby ktoś kogoś uderzał głową
o podłogę”, zaznaczając, że takie było jej odczucie oraz potwierdziła wulgarne słowa: „i co teraz…”.

Niewątpliwie świadczy to o agresywnej postawie oskarżonego.

T. K. jest nałogowym alkoholikiem, o czym zeznał jego ojciec L. K. (k. 475).

Nie są zaś wiarygodne zeznania M. J. (k. 502) – siostry oskarżonego, jak też D. R. (k. 530) i P. L. (k. 530), którzy stwierdzili, że oskarżony był spokojną osobą, bowiem przeczy temu opinia sporządzona przez kuratora, gdzie rodzice oskarżonego stwierdzili, że po alkoholu zachowywał się zupełnie odwrotnie, określając to bardzo dosadnie, co uwidocznione jest na k. 248 cytowanej opinii.

Zeznania A. C. (k. 469-470) nic istotnego do sprawy nie wnoszą, poza faktem, iż widziała T. K. wchodzącego do bloku S. S. (1) i M. A. leżącego na podłodze w jego mieszkaniu, już po przyjeździe karetki pogotowia.

Brak jest podstaw do przyjęcia, aby oskarżony działał z zamiarem bezpośrednim. Zgromadzony w sprawie materiał dowodowy i poczynione na jego podstawie ustalenia faktyczne, prowadzą do wniosku, że tłem zajścia była kłótnia oskarżonego z pokrzywdzonym, znajdujących się pod znacznym działaniem alkoholu, a jej podłożem chęć uzyskania pieniędzy przez M. A. na dalszy zakup alkoholu. Przez okres poprzedzający zajście łączyły oskarżonego i pokrzywdzonego dobre stosunki, znali się oni od młodych lat. Relacje osobiste pomiędzy nimi nie były tego rodzaju, aby można było przyjąć istnienie po stronie oskarżonego bezpośredniego zamiaru zabójstwa. Użycie wobec M. A. przemocy fizycznej było wynikiem agresji u oskarżonego, wzmożonej działaniem alkoholu.

Należy jednak stwierdzić, że oskarżony zachowując się w przedstawiony wyżej sposób, przewidywał możliwość wystąpienia skutku swojego zachowania w postaci pozbawienia życia pokrzywdzonego i na to się godził, a zatem działał w zamiarze ewentualnym doprowadzenia do śmierci M. A..

Ponadto T. K. jest osobą dorosłą, miał więc pełną świadomość obowiązujących go norm społecznych i prawnych. Jak wynika z opinii sądowo-psychiatrycznej, jest on poczytalny i zdrowy psychicznie, nie jest upośledzony umysłowo, jest osobą uzależnioną od alkoholu.

W czasie przedmiotowego zdarzenia był w stanie upojenia alkoholowego prostego, a świadczy o tym dokładna pamięć o tym zdarzeniu, pamięć o ilości przyjętego leku, nazwie tego leku: „clonazepam”, opis zachowania pokrzywdzonego.

Zgodnie z opinią biegłych oskarżony znał działanie leków, zarówno clonazepamu, jak też relanium, a przy połączeniu z alkoholem mógł przewidzieć skutki ich działania. W tej sytuacji biegli orzekli, że brak było podstaw, aby z powodu upicia alkoholowego kwestionować poczytalność oskarżonego w czasie czynu, którego dokonał.

Biegli na rozprawie poparli pisemną opinię, uzupełniając, że padaczka, która występowała u oskarżonego związana była z ciągami alkoholowymi i miała ona charakter abstynencyjny. Nie ma u oskarżonego trwałych zmian organicznych wywołanych padaczką. W okresie trzeźwości napady padaczkowe mieszczą się
w granicach zespołu abstynencyjnego i nazywa się to abstynencyjnymi napadami drgawkowymi (k. 552-553v).

Należy jednocześnie podkreślić, że iloraz inteligencji T. K. nie budzi zastrzeżeń i kształtuje się poza obszarem upośledzenia umysłowego, na prawidłowym, przeciętnym poziomie. Brak jest także objawów organicznego uszkodzenia mózgu (k. 380-396).

W stosunku do oskarżonego istnieją więc wszelkie okoliczności pozwalające na przypisanie mu winy z art. 148 § 1 k.k. czyli zabójstwa z zamiarem ewentualnym, uwzględniając zarówno elementy podmiotowe jak i przedmiotowe tego przestępstwa.

Sprawca działa z zamiarem ewentualnym pozbawienia życia pokrzywdzonego, wtedy gdy ma on świadomość możliwości nastąpienia śmierci pokrzywdzonego i na to się godzi, to znaczy wprawdzie nie chce, aby śmierć pokrzywdzonego nastąpiła, ale zarazem nie chce, żeby nie nastąpiła, a więc gdy wykazuje całkowitą obojętność wobec uświadomionej sobie możliwości nastąpienia śmierci pokrzywdzonego (wyrok SA
w L. z dnia 26 czerwca 2013 r. II AKa 97/13).

Oskarżony wykazał całkowitą obojętność wobec uświadomionej sobie możliwości nastąpienia śmierci ofiary, o czym świadczy pozostawienie pokrzywdzonego bez żadnej pomocy.

Gdyby istotnie T. K. dążył jedynie do pobicia ofiary, nie działałby aż tak brutalnie.

Różnica między zabójstwem, a przestępstwem z art. 156 § 3 k.k. tkwi w sferze podmiotowej czynu i polega na tym, że w przypadku popełnienia zbrodni zabójstwa, sprawca ma zamiar bezpośredni lub ewentualny pozbawienia życia człowieka i w tym celu podejmuje działania lub zaniechanie, a w przypadku popełnienia czynu z art. 156 § 3 k.k. sprawca działa z zamiarem bezpośrednim lub ewentualnym spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu pokrzywdzonego, a na następstwo czynu w postaci śmierci nawet się nie godzi.

Dla przyjęcia zamiaru sprawcy zabójstwa nie są bowiem wystarczające tylko przesłanki przedmiotowe, lecz niezbędne jest także rozważenie przesłanek natury podmiotowej, jak tła i powodów zajścia, pobudek działania sprawcy, stosunku do pokrzywdzonego, osobowości i charakteru sprawcy, jego dotychczasowego trybu życia, zachowania się przed, jak i po popełnieniu czynu. Tak więc o zamiarze sprawcy należy wnioskować na podstawie zarówno przesłanek przedmiotowych jak
i przesłanek natury podmiotowej (wyrok SN z dnia 06 czerwca 1974 r. II Kr 339/73 OSNKW nr 10 z 1974 r.).

Sąd szczegółowo przeanalizował powyższe okoliczności we wcześniejszej części uzasadnienia i doszedł do wniosku, że kwalifikacja przyjęta w wyroku jest prawidłowa, dlatego też skazał oskarżonego na karę 13 lat pozbawienia wolności.

Na mocy art. 63 § 1 k.k. na poczet orzeczonej kary zaliczył oskarżonemu okres rzeczywistego pozbawienia wolności od dnia 22 maja 2014 r. do dnia 20 kwietnia
2015 r.

Ferując rozstrzygnięcie co do kary Sąd uwzględnił stopień społecznej szkodliwości czynu postrzegany poprzez rodzaj i charakter naruszonego dobra, rozmiar wyrządzonej szkody, sposób i okoliczności popełnienia czynu, postać zamiaru i motywację sprawcy, jak również właściwości i warunki osobiste oskarżonego, sposób życia przed popełnieniem przestępstwa i zachowanie się po jego popełnieniu. Sąd kierował się również celami zapobiegawczymi i wychowawczymi, jakie kara ma osiągnąć w stosunku do oskarżonego oraz potrzebami w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa.

Stopień społecznej szkodliwości czynu, którego dopuścił się T. K., jest znaczny. Godził on bowiem w rodzajowo najważniejsze dobra – życie i zdrowie ludzkie, które w odczuciu indywidualnym i w ocenie społecznej wymagają wzmożonej ochrony prawnokarnej. Przypisanego mu czynu dopuścił się w sposób brutalny
i nacechowany agresją, a odniesione przez pokrzywdzonego w efekcie jego działań obrażenia skutkowały zgonem M. A..

Podczas zdarzenia w dniu 22 maja 2014 roku oskarżony działał jednak
w zamiarze wynikowym (ewentualnym), z którym wiąże się mniejszy stopień winy. Nadto jako okoliczności łagodzące uwzględnił Sąd przy wymiarze kary młody wiek oskarżonego oraz jego postawę w toku postępowania – częściowe przyznanie się do popełnionego czynu, okazaną skruchę.

Natomiast jako okoliczności obciążające Sąd uwzględnił stopień szkodliwości społecznej czynu, mający swój wyraz w agresywnym sposobie działania. Okolicznościami obciążającymi są również uprzednia karalność oskarżonego (k. 334-335), nienajlepsza opinia środowiskowa, wynikająca z prowadzonego trybu życia
i nadużywania przez niego alkoholu, wspomaganego lekami, jak również
z przejawianej u niego agresji. Niewątpliwie jako okoliczność obciążającą należało potraktować motywację kierującą działaniami oskarżonego. Ocena tej motywacji odnosi się przede wszystkim do pozaprawnej kategorii reguł i norm moralnych, aprobowanych powszechnie w odczuciu społecznym, uznanych za powszechnie obowiązującą moralność i skonfrontowanych z motywacją sprawcy, jaskrawo
i nagannie odbiegającą od tych norm. Przez motyw rozumie się zazwyczaj jakikolwiek czynnik wewnętrzny, który pobudza jednostkę do działania w określonym kierunku. Jak wynika w sposób jednoznaczny z poczynionych w niniejszej sprawie ustaleń faktycznych, T. K. dokonał zarzucanego mu czynu bez żadnego istotnego powodu, dając upust wybuchowi niczym nieuzasadnionej agresji.

W ocenie Sądu kara 13 lat pozbawienia wolności jest współmierna do stopnia społecznej szkodliwości czynu, proporcjonalne do stopnia zawinienia i skutków przestępstwa oraz adekwatne do właściwości podmiotowych sprawcy. Spełnia ona zatem wszystkie zadania kary w zakresie wychowawczym, prewencyjnym, jak
i w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa. Niesie ze sobą ładunek znacznej, bezpośredniej dolegliwości karnej, która mimo swej surowości nie przekracza jednak stopnia winy, a jest adekwatna do społecznej szkodliwości poczynań sprawcy, charakteru i wagi przestępstwa oraz uwzględnia konieczność poddania oskarżonego skutecznej resocjalizacji.

Kara za przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu powinna być surowa, aby odstraszać od tego rodzaju zachowań i postaw ewentualnych sprawców i przynieść pożądane efekty wychowawcze w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa. Wymierzona kara powinna pozwolić na przeprowadzenie skutecznego procesu wdrożenia oskarżonego do przestrzegania porządku zarówno prawnego jak
i społecznego, a także uświadomić mu naganność jego postępowania. Sankcja taka powinna być również czytelnym sygnałem, że życie jest wartością szczególnie cenioną i chronioną przez państwo, a działania, które mogą w nie godzić będą zdecydowanie karane.

Sąd uznał, że tylko tak orzeczona kara będzie odebrana jako sprawiedliwa, skutkując jednocześnie utwierdzeniem w społeczeństwie przekonania o konieczności przestrzegania porządku prawnego.

Na podstawie art. 626 § 1 k.p.k. oraz § 14 ust. 2 pkt. 5 w zw. z § 16 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (Dz. U. z 2002 r., Nr 163, poz. 1348 z późn. zm.) Sąd zasądził od Skarbu Państwa na rzecz adw. O. M. kwotę 1697,40 zł tytułem wynagrodzenia za nieopłaconą obronę wykonywaną z urzędu przed sądem
I instancji. Przy ustalaniu wysokości przyznanego wynagrodzenia za obronę z urzędu Sąd uwzględnił stopień zawiłości sprawy, nakład pracy obrońcy, liczbę terminów rozprawy oraz obowiązujące stawki.

Kierując się treścią art. 624 § 1 k.p.k. i mając na uwadze długotrwałość orzeczonej kary pozbawienia wolności oraz nieposiadanie przez oskarżonego majątku ani oszczędności, Sąd zwolnił oskarżonego od ponoszenia kosztów sądowych określając, że wchodzące w ich skład wydatki ponosi Skarb Państwa.