Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt IV Ca 24/15,

Sygn. akt IV Cz 13/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 19 czerwca 2015 r.

Sąd Okręgowy w S. IV Wydział Cywilny Odwoławczy

w składzie:

Przewodniczący SSO Andrzej Jastrzębski

Sędziowie SO: Wanda Dumanowska, Mariola Watemborska (spr.)

Protokolant: sekr. sądowy Kamila Wiśniewska

po rozpoznaniu w dniu 19 czerwca 2015 r. w S.

na rozprawie

sprawy z powództwa M. G.

przeciwko E. J.

o zapłatę

oraz sprawy z powództwa wzajemnego E. J.

przeciwko M. G.

o zapłatę

na skutek apelacji E. J. i zażalenia M. G. od wyroku Sądu Rejonowego w S. z dnia 7 lipca 2014r., sygn. akt I C 464/14

1.  oddala apelację,

2.  zasądza od pozwanej E. J. na rzecz powoda M. G. kwotę 600 (sześćset) złotych tytułem zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego,

3.  zmienia punkt IV zaskarżonego wyroku w ten sposób, że zasądza od powódki wzajemnej E. J. na rzecz pozwanego wzajemnego M. G. kwotę 600 (sześćset) złotych tytułem zwrotu kosztów procesu,

4.  zasądza od E. J. na rzecz powoda M. G. kwotę 90 (dziewięćdziesiąt) złotych tytułem zwrotu kosztów postępowania zażaleniowego.

Sygn. akt IV Ca 24/15

Sygn. akt IV Cz 13/15

UZASADNIENIE

Powód M. G. domagał się zapłaty kwoty 5.500 zł z odsetkami ustawowymi tytułem reszty wynagrodzenia za zabudowę kuchenną wykonaną dla pozwanej, tj. jego części płatnych na podstawie 3 ostatnich faktur wystawionych do rozliczenia tej umowy.

Pozwana E. J., zaskarżając wydany w postępowaniu upominawczym nakaz zapłaty uwzględniający powództwo, wniosła o oddalenie go w całości. Wskazała, że nie zawierała umowy z powodem, lecz z jego ojcem Z. G.. Zakwestionowała też swój obowiązek zapłaty wobec niedokończenia mebli i niedotrzymania terminu zakończenia pracy. Wskazała też na usterki w wykonaniu mebli kuchennych, jak i innych prac. Jednocześnie pozwana złożyła pozew wzajemny o zapłatę 3.500 zł z odsetkami ustawowymi, które wpłaciła na konto powoda, uważając, że świadczenie to jest nienależne, bowiem to ojciec, a nie syn był wykonawcą mebli.

Powód wniósł o oddalenie powództwa wzajemnego.

Wyrokiem z dnia 7 lipca 2014r. Sąd Rejonowy w S. zasądził od pozwanej E. J. na rzecz powoda M. G. kwotę 5.500 zł wraz z odsetkami stawowymi od dnia 9.12.2013r. do dnia zapłaty, nadto zasądził od pozwanej na rzecz powoda kwotę 1.470 zł tytułem zwrotu kosztów procesu, oddalił powództwo wzajemne oraz postanowił nie obciążać powódki wzajemnej E. J. kosztami procesu.

Powyższy wyrok zapadł na podstawie następującego stanu faktycznego:

Powód od dnia 17.12.2012r. ma zarejestrowaną działalność gospodarczą w zakresie produkcji mebli. Wcześniej działalnością tą zajmował się i był wpisany w ewidencji jego ojciec Z. G. i to on był osobą, która kontaktowała się z pozwaną. On też wykonywał meble w kuchni. Powód klika razy pomagał mu przy noszeniu mebli.

Jak ustalił Sąd Rejonowy w maju 2013r. doszło do ustalenia rozliczenia z tytułu wykonanych mebli pomiędzy Z. G. a konkubentem pozwanej W. S.. Z ustalonej ceny 11.000 zł potrącono 2.000 zł, gdyż przy montażu doszło do zarysowania ścian, a termin montażu mebli przesunął się.

Powód wystawił pozwanej kolejne faktury z dnia 8.05.2013r., 3.06.2013r., 1.07.2013r., 1.08.2013r. 2.09.2013r. na kwoty po 1.500 zł (ostatnia na 3.000 zł) dotyczące zapłaty za meble kuchenne, których (poza pierwszą) doręczenie zostało potwierdzone podpisami konkubenta pozwanej W. S.. Zapłata za 2 wcześniejsze faktury (nie objęte sporem) i 500 zł z trzeciej następowała przelewami na konto powoda.

Pozwana wezwana do zapłaty dochodzonej należności pismem otrzymanym dnia 3.10.2013r. odpowiedziała, że nie zawierała z pozwanym żadnej umowy. Zakwestionowała, iż pod jej adresem zamieszkuje W. J. wymieniony z treści wezwania.

Pismem z dnia 4.11.2013r. pozwana wezwała powoda do zwrotu 3.500 zł jako nienależnej wpłaty na jego konto, gdyż wykonawcą był jego ojciec i to on był stroną umowy.

Oceniając tak ustalony stan faktyczny Sąd Rejonowy zważył, że powództwo oparte na przepisach art. 627 i nast. kc, podlegało uwzględnieniu, a z tych samych przyczyn powództwo wzajemne podlegało oddaleniu.

Co do pierwszoplanowej kwestii, kto był stroną umowy, Sąd I-ej instancji stwierdził, że legitymacja powoda w sprawie została potwierdzona. Pozwana i współdziałający z nią konkubent akceptowali, że faktury wystawione są na M. G. i na jego konto dokonywali płatności. Pozwana miała zatem świadomość zmian w zakresie tego, kto jest faktycznym wykonawcą pracy, a kto ją sygnuje jako strona umowy (czyli z kim umowa jest rozliczana) i to akceptowała (w tym nie negowała działań konkubenta w toku realizacji umowy). Niezależnie od tego istotne jest, że sam Z. G. utrzymywał, że to syn jest legitymowany w sprawie. Gdyby nawet twierdzić, że uprzednio, czy tylko początkowo, Z. G. był stroną umowy, to wobec jego wypowiedzi należałoby stwierdzić, że doszło do cesji wierzytelności z tytułu zapłaty (art. 509 kc) i to M. G. jest uprawniony do żądania zapłaty.

Odnośnie zastrzeżeń co do jakości i terminowości prac, to należy wskazać, że pozwana powoływała się na usterki, które miały istnieć zanim doszło do regulowania zapłaty za dzieło i potwierdzenia wszystkich faktur z tego tytułu jako należnych. Wskazuje to, że doszło do odbioru dzieła (art. 642 kc), w tym wobec rozpiętości czasowej ostatnich czynności i ostatnich faktur, a wobec tego pozwana nie może ponosić zarzutów opartych na wadach dzieła po zaakceptowaniu rozliczenia dzieła w danym stanie. Wprawdzie umiejscowienie mebli wskazuje, że odnośnie odpowiedzialności za wady dzieła należy sięgnąć do regulacji dotyczącej konsumentów, to sam moment rozpoczęcia jej działania należy ocenić z uwzględnieniem specyfiki umowy o dzieło. Odpowiedzialność ta nie dotyczy bowiem wad znanych w chwili zakupu rzeczy, a zatem w tym przypadku wad znanych w chwili wydania dzieła (por. także art. 637 kc i n. oraz art. 7 ustawy z 27.07.2002 r. o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej, Dz. U. 2002, 141, 1176). Nadto pozwana nie wykazała wad i ich wartości (czy wartości szkód powstałych przy montażu). Materiał dowodowy zebrany w sprawie nie pozwolił zdaniem Sądu Rejonowego ustalić, czy i jakie były usterki (dla ewentualnego ustalenia zakresu obniżenia wynagrodzenia) oraz kiedy i jakie wady zostały zgłoszone.

Sąd I instancji za wiarygodne uznał zatem zeznania Z. G., że do rozliczenia stron doszło w ten sposób, że pozostałe mankamenty mebli (które miały charakter oceny, jak np. czy korekta mocowania drzwi szafki była zgodna ze sztuką) oraz naruszenie terminu ich wykonania, zostały objęte rozliczeniem stron i pozwana uzyskała konkretny upust ceny. Nadto uwzględnić należało, że pozwana przystąpiła do regulowania zapłaty.

W kwestii właściwego podatku VAT rzutującego na wielkość wynagrodzenia Sąd Rejonowy podzielił stanowisko powoda, że strony ustaliły cenę i to, ile z tego tytułu powód przeznaczy na VAT, to kwestia jego rozliczeń z Urzędem Skarbowym.

Z rozstrzygnięciem powyższym nie zgodziła się pozwana-powódka wzajemna, która w wywiedzionej przez siebie apelacji zaskarżyła je w całości i podniosła następujące zarzuty:

1.  naruszenia przepisów postępowania, tj.

a)  art. 233 § 1 kpc poprzez przyjęcie, że pozwana nie wzywała wykonawcy usługi do usunięcia wad i odstępując od umowy powinna zapłacić umówione wynagrodzenie,

b)  art. 227 kpc w zw. z art. 278 kpc i art. 279 kpc poprzez oddalenie wniosku pozwanej o sporządzenie opinii biegłego na okoliczność ustalenia wartości wykonanej umowy, co uniemożliwiło ustalenie wartości prac na dzień ich zakończenia oraz kwoty, o jaką zmniejszyła się wartość wykonanej umowy,

c)  art. 232 kpc w zw. z art. 241 kpc poprzez uznanie, że pozwana nie wykazała wad i wartości mebli i to w sytuacji, gdy to Sąd Rejonowy mógł sam przejąć inicjatywę dowodową w tym i innym zakresie, zważywszy, że pozwana nie była reprezentowana przez fachowego pełnomocnika,

d)  art. 216 kpc w zw. z art. 227 kpc, art. 241 kpc i art. 299 kpc poprzez niewezwanie na termin powoda i odrzucenie wniosku pozwanej o jego przesłuchanie,

e)  art. 5 kpc poprzez nieudzielenie istotnych i obowiązkowych informacji stronie działającej bez profesjonalnego pełnomocnika, w wyniku czego strona m.in. nie została poinformowana o sposobie i terminie do złożenia apelacji,

f)  naruszenie zasad postępowania poprzez odrzucenie wielu istotnych dla przebiegu postępowania dowodów oraz wniosków przedstawianych przez pozwaną oraz poprzez odmawianie prawa do zadawania pytać świadkom, wskutek czego pozwana nie mogła skutecznie przeprowadzić swojej obrony,

g)  naruszenie zasad postępowania poprzez wydanie wyroku i sporządzenie jego uzasadnienia jeszcze przed rozpoznaniem istotnych dla postępowania wniosków o sprostowanie protokołów z rozpraw,

2.  naruszenia prawa materialnego poprzez uznanie, że powodowi należy się wynagrodzenie za niewykonaną pracę, a w związku z tym oddalenie powództwa wzajemnego,

3.  sprzeczności istotnych ustaleń Sądu z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego, a polegającej na przyjęciu, że:

a)  stroną umowy był powód, podczas, gdy faktycznym wykonawcą prac i stroną umowy był Z. G.,

b)  umowa została wykonana w pełni, a w zw. z tym jej wykonawcy należy się pełne wynagrodzenie, podczas gdy z akt sprawy wynika, że prace nie zostały ukończone,

c)  umowa zawarta między pozwaną a Z. G. była umową o dzieło, podczas gdy zawarta umowa miała charakter umowy o prace budowlane,

d)  pozwana przyjmując faktury przyjęła i odebrała prace a w zw. z tym zaakceptowała rozliczenie tej pracy w danym stanie.

Mając powyższe na uwadze apelująca pozwana wniosła o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi Rejonowemu do ponownego rozpoznania i przeprowadzenie opinii biegłego rzeczoznawcy na okoliczność obniżenia wartości zabudowy kuchni oraz wykonanych innych elementów zawartej umowy.

Z kolei powód zaskarżył rozstrzygnięcie o kosztach postępowania zakończonego oddaleniem powództwa wzajemnego, mocą którego to Sąd Rejonowy postanowił nie obciążać powódki wzajemnej E. J. kosztami procesu. Powód wniósł o zmianę tego postanowienia poprzez zasądzenie od pozwanej na jego rzecz kwoty 600 zł tytułem zwrotu kosztów procesu, jak i o zasądzenie na swoją rzecz od pozwanej kosztów postepowania zażaleniowego. Zarzucając naruszenie art. 98 § 1 kpc w zw. z § 6 pkt 4 rozporządzenia w sprawie opłat za czynności radców prawnych (…), wskazał skarżący na brak jakichkolwiek podstaw do wydania rozstrzygnięcia o nieobciążaniu pozwanej kosztami procesu oraz podkreślił, że pozwana winna mieć świadomość podejmowanych działań procesowych, nadto uwolnienie jej od obowiązku ponoszenia kosztów procesu nie jest uzasadnione w świetle dyspozycji art. 102 kpc.

W odpowiedzi na apelację pozwanej powód wniósł o oddalenie tej apelacji oraz o zasądzenie od pozwanej na swoją rzecz kosztów zastępstwa procesowego w postepowaniu odwoławczym. Podkreślił, że apelacyjna argumentacji pozwanej ma charakter swobodnej polemiki z ustaleniami Sądu Rejonowego, przedstawione zarzuty są ogólnikowe, zaś wywód apelacyjny oparty na unormowaniach prawa podatkowego, które to nie maja zastosowania w niniejszej sprawie cywilnej.

Pozwana odpowiadając natomiast na zażalenie powoda wniosła o odrzucenie zażalenia w całości i o zasądzenia na jej rzecz od powoda kosztów postępowania zażaleniowego. W uzasadnieniu stwierdziła, że żądanie pozwanego wzajemnego pozostaje w sprzeczności ze wszystkimi normami prawnymi oraz dobrym obyczajem, nadto wywiedzione zażalenie nie zawiera merytorycznego uzasadnienia zawartego w nim żądania.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja pozwanej E. J. okazała się bezzasadna, natomiast zażalenie pozwanego wzajemnego M. G. zasługiwało na uwzględnienie.

Sąd Okręgowy odniesie się kolejno do argumentów przedstawionych przez strony postępowania w wywiedzionych przez nie środkach zaskarżenia, poczynając od apelacji pozwanej.

Zważyć należało, że apelująca pozwana przede wszystkim podniosła zarzuty naruszenia prawa procesowego, położyła również nacisk na dokonanie przez Sąd I instancji w jej odczuciu ustaleń sprzecznych z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego, zaś zarzut naruszenia prawa materialnego przedstawiła w sposób opisowy, nie odwołując się do konkretnego przepisu prawa.

Zdaniem Sądu odwoławczego Sąd Rejonowy co do meritum wydał słuszne rozstrzygnięcie oparte na prawidłowo ustalonym stanie faktycznym oraz dokonanych na jego podstawie rozważaniach prawnych wynikających z właściwie co do zasady zastosowanych przepisów prawa. Wbrew zarzutom apelacyjnym Sąd I instancji nie dopuścił się naruszenia ani prawa materialnego ani prawa procesowego. Nie można mu też postawić skutecznego prawnie zarzutu poczynienia istotnych ustaleń sprzecznie ze zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym.

W pierwszej kolejności należało odnieść się do ostatniego z wyżej wskazanych zarzutów, albowiem jego uzasadnienie dotyka głównej materii przeniesionej obecnie na etap postępowania apelacyjnego. Zdaniem apelującej pozwanej Sąd I instancji sprzecznie z zebranym materiałem dowodowym ustalił, że w sprawie mamy do czynienia z umową o dzieło, a nie z umową o roboty budowlane, że stroną tej umowy był powód M. G., a nie Z. G., że umowa została w pełni wykonana, tzn. prace zostały ukończone, zaś pozwana przyjmując faktury odebrała te prace oraz zaakceptowała ich rozliczenie. W powyższym zakresie pozwana nie ma racji.

Nie budzi wątpliwości, że przedmiotem umowy stron było dzieło, a nie roboty budowlane. Zgodnie z definicją ustawową (art. 647 kc) przez umowę o roboty budowlane wykonawca zobowiązuje się do oddania przewidzianego w umowie obiektu, wykonanego zgodnie z projektem i z zasadami wiedzy technicznej. Inwestor z kolei zobowiązuje się do dokonania wymaganych przez właściwe przepisy czynności związanych z przygotowaniem robót, w szczególności do przekazania terenu budowy i dostarczenia projektu, oraz do odebrania obiektu i zapłaty umówionego wynagrodzenia. Natomiast przez umowę o dzieło (art. 627 kc) przyjmujący zamówienie zobowiązuje się do wykonania oznaczonego dzieła, a zamawiający do zapłaty wynagrodzenia.

Wprawdzie istotnie rozróżnienie tych dwóch umów powoduje w praktyce niemałe problemy, jednak wskazówek dotyczących rozróżnienia umowy o dzieło od umowy o roboty budowlane dostarcza w pierwszej kolejności wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 15 grudnia 2009r. (P 105/08, Dz.U. 2009, Nr 218, poz. 1703). W ramach kompetencji kontrolnych, Trybunał badał zgodność z Konstytucją art. 647 kc, 647 1 § 4 kc oraz art. 658 kc. Wątpliwość dotycząca zgodności z Konstytucją tych przepisów powstała z uwagi na brak możliwości wskazania istotnych cech odróżniających umowę budowlaną od umowy o dzieło, przy czym proponowane przez judykaturę i doktrynę kryteria odróżniające, takie jak np. przedsięwzięcie o większych rozmiarach, zindywidualizowanych właściwościach, któremu z reguły towarzyszy wymóg projektowania i zinstytucjonalizowany nadzór, ani też kryterium oceny inwestycji stosownie do wymagań prawa budowlanego nie były możliwe do na tyle jednoznacznej interpretacji, aby uczestnik obrotu gospodarczego mógł bez trudu określić konsekwencje swojego postępowania.

Trybunał uznał ostatecznie te przepisy za zgodne z Konstytucją. Co ważne, odnosząc się do cech wyróżniających umowę o roboty budowlane, Trybunał wskazał, że decydujące znaczenie dla kwalifikacji prawnej konkretnej umowy - jako umowy o dzieło albo umowy budowlanej - ma jej przedmiot. Trybunał Konstytucyjny odwołał się w tym zakresie do wyroku Sądu Najwyższego z 25 marca 1998 r. (II CKN 653/97, OSNC 1998, Nr 12, poz. 207), zgodnie z którym rozróżnienia między umową o dzieło a umową o roboty budowlane należy szukać w ich cechach przedmiotowych.

Do tego poglądu nawiązuje w swoich orzeczeniach Sąd Najwyższy, precyzując, że umowa o roboty budowlane dotyczy większych przedsięwzięć o zindywidualizowanych właściwościach fizycznych i użytkowych, którym co do zasady towarzyszy projektowanie i zinstytucjonalizowany nadzór (wyrok Sądu Najwyższego z 26 września 2012 r., II CSK 84/12). Umowa o roboty budowlane ma zatem dotyczyć większego przedsięwzięcia, które zostało określone przez ustawodawcę w art. 647 kc mianem obiektu. Zgodnie ze Słownikiem Języka Polskiego (PWN, W-wa 2006, s. 1053), obiekt to budynek lub zespół budynków użyteczności publicznej; także urządzenia terenowe. Z kolei ustawa z 7 lipca 1994 roku Prawo budowlane (Dz. U. 2013, poz. 1049, t.j.; dalej jako: PrBud) definiuje w art. 3 pkt 1 pojęcie obiektu budowlanego jako budynku wraz z instalacjami i urządzeniami technicznymi, budowli stanowiącej całość techniczno-użytkową wraz z instalacjami i urządzeniami oraz obiektu małej architektury.

Przenosząc powyższe teoretyczne rozważania prawne na grunt rozpoznawanej sprawy, wbrew stanowisku apelującej pozwanej, nie można mieć wątpliwości, że w sprawie tej nie mamy do czynienia z umową o roboty budowlane. Jak była o tym mowa wyżej o zakwalifikowaniu konkretnej umowy do umowy o dzieło albo do umowy budowlanej decyduje jej przedmiot. W realiach sprawy strony umówiły się co do wykonania zabudowy meblowej kuchni, której w żadnym razie nie sposób jest uznawać za obiekt budowlany. Także wysokość umówionego wynagrodzenia oraz w istocie nieznaczny rozmiar przedsięwzięcia nie pozwalają na przyjęcie, że intencją stron było zawarcie umowy o roboty budowlane.

W powyższym zakresie odwoływanie się przez apelującą powódkę do uchwały Naczelnego Sądu Administracyjnego wydanej w składzie 7 sędziów NSA w W. z dnia 24.06.2013r. w sprawie o sygn. akt I FPS 2/13, Lex nr 1324366) i wywodzenie na jej podstawie, że w sprawie mamy do czynienia z umową o roboty budowlane jest ze wszech miar nietrafne. Orzeczenie to, jakkolwiek może nawet istotne w kwestiach podatkowych, w żadnym razie nie stanowi podstawy do zakwestionowania dokonanej przez Sąd Rejonowy subsumpcji stanu faktycznego sprawy pod przepis art. 627 kc i nast. Ponadto wycinkowe rozumienie ww. uchwały NSA poprzez dostrzeżenie, że mowa jest w nim o zabudowie meblowej, z całkowitym pominięciem o jaką zabudowę chodzi (tj. wykonywaną w wyniku m.in. montażu komponentów w obiektach budowlanych zaliczanych do budownictwa objętego społecznym programem mieszkaniowym) jest nieporozumieniem.

Co do kwestii stron umowy, a zwłaszcza tego, kto występował po stronie przyjmującego zamówienie, wskazać pierwszoplanowo należało, że choć niewątpliwie umowę zawartą z pozwaną faktycznie wykonywał Z. G., to jednak formalnie stroną tej umowy był M. G. prowadzący od dnia 17.12.2012r. działalność gospodarczą. Pozwana taki stan rzeczy akceptowała, nie zgłaszała zastrzeżeń, co więcej opłaciła pierwsze faktury, na których jako (...) figurowała wprawdzie firma PPHU (...), jednak sygnowana przez M. G.. Pozwana dopiero w odpowiedzi na wezwanie do zapłaty (k. 29) podniosła, że nie zawierała z powodem żadnej umowy, zaś żądanie zwrotu jako nienależnych wpłaconych przez nią kwot w łącznej wysokości 3500 zł zgłosiła dopiero w dniu 4.11.2013r., a zatem w miesiąc po udzieleniu odpowiedzi na wezwanie jej przez powoda do zapłaty (k. 50).

W niniejszej sprawie w istocie nie miało znaczenia, kto był wykonawcą przedmiotu umowy, bo ta okoliczność nie podlegała raczej zakwestionowaniu wobec zgodnego stanowiska stron, że czynności faktyczne wykonywał Z. G., lecz znaczenie miało, kto jest stroną tej umowy, a w konsekwencji, komu przysługuje legitymacja procesowa czynna w niniejszej sprawie (i czy przysługuje ona powodowi) – to bowiem miało znaczenie w kontekście ewentualnej nieważności postępowania, branej przez Sąd pod uwagę z urzędu. W ocenie Sądu II instancji nie przekonuje pogląd pozwanej o tym, iż stroną umowy o dzieło zawartej z pozwaną nie był finalnie M. G., zważywszy na to, że Z. G. od września 2012r. działalności gospodarczej już nie prowadził, zaś pozwana opłacała faktury sygnowane przez M. G.. Nie ma wprawdzie wątpliwości co do tego, że pozwana kontaktowała się ze Z. G., on też był faktycznym wykonawcą dzieła, co nie zmienia stanu rzeczy, że po drugiej stronie umowy zawartej z pozwaną występował M. G.. W praktyce obrotu prawnego nie ma wszakże przeszkód ku temu, by jedna osoba była wykonawcą przedmiotu umowy, a inna stroną tej umowy. Nawet okoliczność podnoszona przez pozwaną, że wszelkie ustalenia w zakresie przedmiotu dzieła czyniła ze Z. G., nie niweczy możliwości funkcjonowania przedmiotowej umowy, jako tej, której drugą stroną jest M. G.. W tym kontekście stawiane Sądowi Rejonowemu w treści uzasadnienia wywiedzionej apelacji m.in. zarzuty, że nie przejął inicjatywy dowodowej i nie zażądał przedstawienia nazwisk osób, u których, w tym samym czasie, co u pozwanej, powód podobno wykonywał meble, są całkowicie chybione już z tej przyczyny, że ocenie w niniejszej sprawie podlegało żądanie zapłaty na rzecz powoda od pozwanej z tytułu wykonanego dla niej, a nie dla innych osób, dzieła.

Ponadto, jak słusznie zauważył to Sąd I instancji, nawet, gdyby przyznać rację pozwanej, iż formalnie rzeczywiście zawarła ustną umowę na wykonanie zabudowy meblowej kuchni ze Z. G., to wszakże nic nie stało na przeszkodzie, by ten nie mógł scedować na syna swej wierzytelności przysługującej mu od pozwanej. Przelew wierzytelności (cesja) jest umową, na podstawie której dotychczasowy wierzyciel (cedent) przenosi wierzytelność ze swojego majątku do majątku osoby trzeciej (cesjonariusza). Co istotne cedowane na podstawie art. 509 i n. kc mogą być tzw. wierzytelności przyszłe, a zatem wierzytelności, które w chwili ich przeniesienia nie istnieją, a które mają powstać w przyszłości (tak też m.in. E. Łętowska (w:) System prawa cywilnego, t. III, cz. 1, s. 903; J. Mojak, Obrót wierzytelnościami, Warszawa 2004, s. 20; K. Zawada, Umowa przelewu wierzytelności, Kraków 1990, s. 34–36; A. Szpunar, Glosa do uchwały SN z dnia 19 września 1997 r., III CZP 45/97, OSP 1998, z. 7–8, poz. 137, s. 382 i n.; J. Kuropatwiński, Cesja wierzytelności przyszłych, PPH 1998, nr 9, s. 19 i n.; a także tenże, Glosa do wyroku SN z dnia 30 stycznia 2003 r., V CKN 345/01, Pr. Bank. 2004, nr 10, s. 25–34; P. Grabowski, Przelew wierzytelności przyszłych, Mon. Praw. 2000, nr 9, s. 564 i n.; I. Heropolitańska, Zabezpieczenie..., s. 204).

W myśl przepisu art. 509 § 1 kc wierzyciel może bez zgody dłużnika przenieść wierzytelność na osobę trzecią (przelew), chyba że sprzeciwiałoby się to ustawie, zastrzeżeniu umownemu albo właściwości zobowiązania. Cesja wierzytelności może odbyć się bez wiedzy i zgody dłużnika. Cesja wierzytelności nie jest możliwa w sytuacji wystąpienia przeszkód wynikających z: 1) ustawy, 2) zastrzeżenia umownego lub 3) właściwości zobowiązania.

Ustawowe zakazy przelewu są uregulowane w przepisach bezwzględnie obowiązujących. Ustawodawca formułuje je w sposób kazuistyczny, obejmując nim w szczególności: prawo odkupu, prawo pierwokupu, udział wspólnika spółki cywilnej, wierzytelność o wynagrodzenie za pracę.

P. de non cedendo może być elementem treści umowy, jako stosunku obligacyjnego, w którym strony wyłączają bądź ograniczają możliwość dokonania przelewu wynikającej z tego stosunku wierzytelności (Z. R., A. O., Zobowiązania, 2006, s. 358). Zgodnie z wyrokiem SN z dnia 20 lipca 2005 r. (II CK 791/04, Mon. Praw. 2005, nr 17, s. 827) zakaz cesji bez zgody dłużnika jest skuteczny, jeśli znajduje się w dokumentacji kontraktu, stanowiącej jego integralną część, a więc na przykład w załączniku do umowy właściwej (tak również H. Ciepła (w:) J. Gudowski, Komentarz, t. III, cz. 1, 2013, uwagi do art. 514 kc). Wskazane zastrzeżenie umowne może mieć także postać klauzuli, dodanej do umowy po powstaniu zobowiązania. P. de non cedendo nie wymaga dla swej skuteczności w zasadzie żadnej formy szczególnej (zob. uchwałę SN z dnia 6 lipca 2005 r., III CZP 40/05, OSNC 2006, nr 5, poz. 84).

Z kolei wykluczenie przelewu wierzytelności, których zbycie sprzeciwiałoby się właściwości zobowiązania, może mieć miejsce w wypadku, gdy ustawa nie przewiduje expressis verbis zakazu przenoszenia określonej wierzytelności, ale z treści stosunku obligacyjnego wynika, iż zmiana wierzyciela doprowadziłaby do zmiany tożsamości zobowiązania (zob. E. Łętowska (w:) System prawa cywilnego, t. III, cz. 1, s. 906; M. Pazdan, Przelew..., s. 130).

W ocenie Sądu II instancji żadna z ww. przeszkód nie znajduje odniesienia do realiów niniejszej sprawy. Co więcej, w świetle okoliczności niniejszej sprawy uprawnione są nawet wnioskowania, że pozwana omawianą powyżej kwestię podniosła wyłącznie po to, aby już z przyczyn formalnych uwolnić się od odpowiedzialności wynikającej z zawartej przez nią umowy. W konsekwencji także Sąd Okręgowy nie ma wątpliwości, że powodowi M. G. przysługuje w przedmiotowej sprawie legitymacja procesowa czynna.

Dalej, nie sposób było przyznać racji apelującej w zakresie, w jakim kwestionowała ona poczynione w toku postępowania przed I instancją ustalenia, iż: umowa została wykonana w pełni, że wykonawcy należy się pełne wynagrodzenie, że pozwana odebrała prace i zaakceptowała ich rozlicznie. Zważyć należało, że kwestie te pozwana podnosiła albo już w toku postępowania albo w pozwie wzajemnym, przy czym istotne jest to, że pozew wzajemny dotyczył zwrotu kwoty 3500 jako świadczenia nienależnego M. G., albowiem w ocenie pozwanej nie był on stroną umowy z nią. Poprzez objęcie zakresem pozwu wzajemnego kwoty 3500 jako świadczenia nieprawidłowo spełnionego do rąk powoda M. G., uznać należało, że tym samym pozwana jasno wyznaczyła podstawę faktyczną swego pozwu. W takim więc zakresie orzekał Sąd I instancji i w takim też zakresie stanowisko pozwanej wyrażone w pozwie wzajemnym, wobec treści wywiedzionej apelacji, miał na uwadze Sąd odwoławczy. W efekcie kwestie ewentualnych wad wykonanej usługi, ukończenia prac i odpłatności za nie należało rozpatrywać wyłącznie w kontekście odpowiedzi pozwanej na pozew, skoro rozliczenie mebli w ujęciu wskazanym przez pozwaną było odrębnym zagadnieniem.

Przede wszystkim na uwadze mieć należało, że z akt sprawy nie wynika, aby pozwana, przed wezwaniem jej do zapłaty, zgłaszała zastrzeżenia co do jakości wykonanych prac, wreszcie, by podnosiła, że dzieło nie jest w całości ukończone, że przed wezwaniem jej do zapłaty wzywała wykonawcę do usunięcia wad, wreszcie, że odstępując od umowy winna zapłacić umówione wynagrodzenie i to w sytuacji, gdy pozwana de facto i de iure nie złożyła formalnego oświadczenia o odstąpieniu od umowy. Taka jej argumentacja pojawiła się dopiero w toku niniejszego postępowania i była reakcją na żądanie powoda. W szczególności należy zwrócić uwagę na pismo pozwanej z dnia 10.03.2014r., z którego wynika, że pozwana zarzut nienależytego wykonania umowy podnosi „na wypadek, gdyby Sąd nie uwzględnił jej wniosku o oddalenie powództwa w całości z przyczyn podnoszonych przez pozwaną do tej pory” (k. 73-74). Ponadto, abstrahując już tylko od tego, że wbrew twierdzeniom apelacji do akt sprawy nie zostało złożone pismo z dnia 14.10.2013r., mocą którego pozwana miała wypowiedzieć umowę Z. G., to zauważyć należy, że jak sama pozwana przyznała, takie wypowiedzenie miałoby być dokonane z powodu „przedłużającego się okresu robót o prawie rok”, a nie z powodu wad dzieła.

W powyższym kontekście za niesłuszny uznać należało zarzut naruszenia zasady swobodnej oceny dowodów. Zgodnie z treścią przepisu art. 233 § 1 kpc Sąd ocenia wiarygodność i moc dowodów według własnego przekonania, na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału. Swobodna ocena dowodów odnosi się do wyboru określonych środków dowodowych i do sposobu ich przeprowadzenia. Mają być one ocenione konkretnie i w związku z całym zebranym materiałem dowodowym. Jest to podstawowym zadaniem sądu orzekającego, wyrażającym istotę sądzenia, a więc rozstrzygania kwestii spornych w warunkach niezawisłości, na podstawie własnego przekonania sędziego przy uwzględnieniu całokształtu zebranego materiału (patrz: orz. SN z 16 lutego 1996 r., II CRN 173/95, nie publ.). W orzeczeniu z 10 czerwca 1999 r. II UKN 685/98, OSNAPiUS 2000, nr 17, poz. 655, Sąd Najwyższy stwierdził, że normy swobodnej oceny dowodów wyznaczone są wymaganiami prawa procesowego, doświadczenia życiowego oraz regułami logicznego myślenia, według których sąd w sposób bezstronny, racjonalny i wszechstronny rozważa materiał dowodowy jako całość, dokonuje wyboru określonych środków dowodowych i ważąc ich moc oraz wiarygodność, odnosi je do pozostałego materiału dowodowego. Swobodna ocena dowodów nie może być, ale i na gruncie rozpoznawanej sprawy nie była dowolna. Postawienie zarzutu naruszenia art. 233 § 1 kpc nie może być uzasadnione odmienną interpretacją strony co do dowodów zebranych w sprawie, jeśli jednocześnie nie wykaże się, iż ocena przyjęta przez Sąd I instancji za podstawę rozstrzygnięcia przekracza granicę swobodnej oceny dowodów por. wyrok SN z dnia 10.04.2000r., V CKN 17/00, Lex nr 40424).

W realiach rozpoznawanej sprawy Sąd Rejonowy prawidłowo ocenił zgromadzony w niej materiał dowodowy, słusznie zauważając, że pozwana nie może skutecznie podnosić zarzutów opartych na wadach dzieła po zaakceptowaniu rozliczenia dzieła w danym stanie. Dodać w tym miejscu wypada, że akceptacja rozliczenia dzieła nastąpiła nie tylko z tego względu, że pozwana przyjęła fakturę (a tak to zdaje się widzieć pozwana, wnioskując na podstawie treści uzasadnienia apelacji), lecz przede wszystkim z tej przyczyny, że pozwana przystąpiła do opłacania tychże faktur. W tym miejscu wypada też stwierdzić, że rozstrzygnięcie Sądu I instancji zapadło w oparciu o całość zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, a nie wyłącznie, jak to się zdaje pozwanej, na podstawie zdjęć przedstawionych przez powoda. Temu stwierdzeniu wyraźnie przeczy postanowienie dowodowe wydane przez Sąd Rejonowy na rozprawie w dniu 7.07.2014r., zgodnie z którym dopuszczono w sprawie m.in. dowód ze zdjęć złożonych przez stronę pozwaną na tejże rozprawie (k. 196).

Zasadnie też przyjął Sąd I instancji, że pozwana nie wykazała ani samych wad w wykonanej zabudowie meblowej kuchni ani też ich wartości. Pozwana wystąpiła z wnioskiem o powołanie biegłego, przy czym na uwadze mieć należało, że rolą biegłego byłoby ocenienie, o ile należałoby obniżyć wynagrodzenie należne powodowi od pozwanej, przy czym to obniżone wynagrodzenie stanowiłoby różnicę między wartością prac umówionych przez strony, a wartością prac wykonanych (przy tym właściwie wykonanych) przez powoda. Konieczne byłoby jednak uprzednie ustalenie, że powód którychś prac u powódki nie wykonał zgodnie z umową, lub że wykonał je niewłaściwie. Takiej, jak ostatnia konkluzja, nie da się jednak wyprowadzić na podstawie akt niniejszej sprawy, skoro ustalone zostało, jak była o tym mowa powyżej, że powódka nie zgłaszała przed wezwaniem jej do zapłaty przez powoda zastrzeżeń do wykonanych prac, przystąpiła do zapłaty za nie, nie odstąpiła od umowy, natomiast ewentualne wypowiedzenie umowy tłumaczyła przedłużającym się wykonaniem prac, nie zaś ich wadami.

W powyższym kontekście słusznie wniosek dowodowy strony pozwanej o powołanie biegłego został przez Sąd I instancji oddalony (k. 196). Opinią biegłego jest zapatrywanie wyrażone w sądzie przez osobę niezainteresowaną rozstrzygnięciem sprawy, która może udzielić fachowych informacji oraz wiadomości w celu ustalenia oceny okoliczności sprawy, ułatwiając tym samym sądowi właściwą ocenę faktów i rozstrzygnięcie sporu. Biegli (zwani też ekspertami lub rzeczoznawcami) zatem nie komunikują sądowi swych spostrzeżeń o okolicznościach faktycznych sprawy (tak jak świadkowie lub strony), lecz wypowiadają co do tych okoliczności opinię na podstawie swych wiadomości fachowych i doświadczenia zawodowego (vide: komentarz do art. 278 kpc pod red. T. Erecińskiego, w: LexPolonica). Tymczasem na gruncie rozpoznawanej sprawy wniosek o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego został zgłoszony na okoliczność inną, niż ta, jaka wynikałaby z istoty przedmiotu niniejszego postępowania, tj. na okoliczność „ustalenia, jakie koszty pozwana musiała ponieść w celu uzyskania obecnego stanu kuchni, oraz jakie jeszcze koszty musi ponieść, aby kuchnia była zakończona – wykończona zgodnie z umową, oraz jaka jest faktyczna wartość mebli kuchennych wykazanych na zdjęciach w pozwie”. Na uwadze mieć należało, że Sąd Rejonowy słusznie stronie pozwanej wyjaśnił, iż biegły nie czyni ustaleń za sąd oraz ustaleń umownych za strony (a do czego sprowadzałby się wniosek dowodowy), lecz poprzez wiadomości specjalne pomaga wyjaśnić okoliczności sporne, które należy ocenić w toku sprawy z wykorzystaniem wiadomości specjalnych. W tej sytuacji nie mógł się ostać apelacyjny zarzut naruszenia przepisów postępowania w postaci art. 227 kpc w zw. z art. 278 kpc i art. 279 kpc, tym bardziej, że nawet teza dowodowa wskazana w apelacji jest różna od tej, jaka pierwotnie została podniesiona przy zgłoszeniu tego wniosku dowodowego.

Dalej, odnosząc się do kolejnego zarzutu apelacyjnego, w myśl którego przed I instancją miałoby dojść do naruszenia przepisu art. 232 kpc w zw. z art. 241 kpc, zważyć należało, że z zasady kontradyktoryjności procesu wynika, że to strony obarczone zostały odpowiedzialnością za jego wynik. Konsekwencją tego jest, że przy rozpoznawaniu sprawy rzeczą Sądu nie jest zarządzanie dochodzeń w celu uzupełnienia lub wyjaśnienia twierdzeń stron i wykrycia środków dowodowych pozwalających na ich udowodnienie. Strona prowadzi więc proces na własne ryzyko dowodowe (por. orzeczenie Sądu Najwyższego z dnia 17.12.1996r., I CKU 45/96, OSNC 1997/6-7/76, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 9.09.1998r., II UKN 182/98, OSNAP 1999/17/556, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 25.03.1998r., II CKN 656/97, OSNC 1998/12/208). W tej sytuacji zarzut apelacyjny, że Sąd Rejonowy nie przejął inicjatywy dowodowej jest nietrafny, zważywszy że ta należy do stron postępowania, zaś Sąd jest w sprawie arbitrem, którego rolą nie jest zastępowanie strony. Takie działanie Sądu mogłoby skutkować naruszeniem zasady bezstronności Sądu oraz zasady równości stron.

Niezasadnym okazał się też zarzut naruszenia przepisu art. 5 kpc. Z jego treści wynika, że pouczenia sądu udzielane na tej podstawie muszą spełniać dwa warunki, a mianowicie być "niezbędne" i dotyczyć "czynności procesowych". Powinność sądu udzielania wskazówek tylko w uzasadnionych przypadkach zachodzi wtedy, kiedy strona z uwagi na swoją nieporadność, brak dostatecznej znajomości prawa i stopień skomplikowania sprawy nie jest w stanie zrozumieć istoty prowadzonego postępowania i podjąć w związku z tym stosownych czynności procesowych. Udzielenie pouczenia ma zapobiec wówczas nierówności między podmiotami postępowania, nie może natomiast naruszać bezstronności sądu (vide: wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 24.01.2014r., VI ACa 1240/13, LEX nr 1506315, por. też postanowienie Sadu Najwyższego z dnia 12.09.2014r., I CZ 55/14, LEX nr 1521314). W realiach niniejszej sprawy nie sposób jest mówić o jakiejkolwiek nieporadności pozwanej, reprezentowanej zresztą przez pełnomocnika, który z zawodu jest prawnikiem. Za zastosowaniem przepisu art. 5 kpc nie przemawiał również stopień skomplikowania sprawy. Ponadto uzasadnienie zarzutu naruszenia tego przepisu jest błędne: „pozwana nie została poinformowana o sposobie i terminie do złożenia apelacji”. Wskazać należało, że wbrew tej konstatacji strona pozwana została jednak poinformowana o sposobie i terminie złożenia apelacji, a wynika to expressis verbis z końcowej części protokołu rozprawy z dnia 7.07.2014r. (k. 196).

Nie miały mocy podważenia rozstrzygnięcia Sądu I instancji podnoszone w apelacji mankamenty uzasadnienia tego orzeczenia, czy protokołów rozpraw. O ile chodzi o oznaczenie stron w uzasadnieniu, to wskazać należy, że jest to oczywista omyłka pisarska, która jednak w żadnym razie nie może samodzielnie skutkować wydaniem żądanego w apelacji orzeczenia kasatoryjnego, tym bardziej, gdy z kontekstu uzasadnienia także pozwana wywnioskowała, jaka była rzeczywista intencja Sądu, a ponadto w sprawie, jak niniejsza, w której obie strony na skutek wniesienia pozwu wzajemnego występują niejako w podwójnej roli. W kwestiach natomiast błędów pisarskich w protokole, zauważyć należy, że te były przedmiotem uwagi Sądu I instancji na skutek wniesionych przez stronę pozwaną: „wniosku o uzupełnienie oraz sprostowanie protokołu rozprawy”, jak i „odwołania od zarządzenia Sądu Rejonowego”. Zresztą powtórzyć za Sądem I instancji wypada, że protokół rozprawy stanowi zapis żywego przebiegu rozprawy. Protokół pisemny ze swej istoty nie daje możliwości wiernego odtworzenia przebiegu rozprawy - takie możliwości stwarza dopiero protokół elektroniczny. Protokół pisemny powinien natomiast zawierać sygnaturę akt sprawy, oznaczenie sądu, miejsca i daty posiedzenia, nazwiska sędziów, protokolanta, prokuratora, stron, jak również obecnych na posiedzeniu przedstawicieli ustawowych i pełnomocników oraz oznaczenie sprawy i wzmiankę co do jawności. Zasadniczą treść protokołu stanowi natomiast przebieg posiedzenia sądu, a w szczególności: wnioski i twierdzenia stron – dotyczące istoty sprawy, jak i kwestii formalnych, czynności stron mające wpływ na wynik sprawy, np. ugoda, uznanie pozwu, zmiana lub rozszerzenie żądania lub cofnięcie pozwu, wyniki postępowania dowodowego, np. treść zeznań świadków lub stron albo wyjaśnienia biegłego składane na rozprawie, wymienienie zarządzeń i orzeczeń wydanych na posiedzeniu oraz stwierdzenie, czy zostały ogłoszone, wzmiankę, że strony były nakłaniane do ugody oraz która z nich sprzeciwiła się pojednaniu i z jakich przyczyn, wzmiankę o złożeniu przez stronę do akt sprawy pisma procesowego albo przedmiotu lub dokumentu. Protokół podpisują przewodniczący i protokolant. Z momentem podpisania protokół uzyskuje moc dokumentu urzędowego. Niejednokrotnie protokół pisemny zawiera dyktowaną przez sędziego „osnowę” wypowiedzi stron, świadków, czy innych uczestników postępowania. Najistotniejsze jest jednak to, by oddawał on kontekst wypowiedzi tych osób. Protokół pisemny z rozprawy nie jest bowiem stenogramem.

W konsekwencji nie stanowiło także naruszenia prawa wydanie wyroku i sporządzenie jego uzasadnienia przed rozpoznaniem wniosków o sprostowanie protokołów z rozpraw. Sąd Rejonowy, uznawszy bowiem, że sprawa została dostatecznie wyjaśniona, miał prawo wydać wyrok, biorąc za podstawę stan rzeczy istniejący w chwili zamknięcia rozprawy (art. 316 § 1 kpc).

Taka sama, jak powyżej konkluzja nasuwa się jako odpowiedź na zarzut apelującej pozwanej, zgłaszającej zastrzeżenia, iż odmawiano jej prawa do zadawania pytań świadkom, wskutek czego nie mogła skutecznie przeprowadzić swej obrony. Abstrahując od tego, że pozwana nie zgłaszała jednocześnie zarzutu pozbawienia jej możności obrony swych praw (zarzut taki byłby zresztą bezzasadny w sytuacji, gdy pozwana nie była osobą nieporadną, sprawa nie była wysoce skomplikowana, pozwana ponadto była reprezentowana przez pełnomocnika, który wskazał, że z zawodu jest prawnikiem), stwierdzić należało, że rzeczą Sądu jest w szczególności podejmowanie także działań, które mają na celu zapobieżenie przewlekłości postępowania. W takim zaś kontekście rozpatrywać należało żądanie pozwanej zadawania świadkom wielu często bezprzedmiotowych, bo leżących poza sednem sprawy, pytań.

Nie mógł ostać się również zarzut apelacyjny dotyczący naruszeń art. 216 kpc w zw. z art. 227 kpc, art. 241 kpc i art. 299 kpc, tłumaczony niewezwaniem na termin powoda i odrzuceniem wniosku pozwanej o jego przesłuchanie. Podzielić w omawianej materii należało pogląd Sądu Najwyższego wyrażony w wyroku z dnia 5 maja 2000 r. (II CKN 985/98, niepubl.), że zarzut naruszenia art. 299 kpc wymaga wykazania, że mimo wyczerpania środków dowodowych, pozostały nie wyjaśnione fakty istotne dla rozstrzygnięcia sprawy, a mimo to sąd zrezygnował z dowodu z przesłuchania stron, co mogło mieć wpływ na wynik sprawy. W ocenie Sądu rozpoznającego apelację taka zależność, o jakiej mowa w ww. orzeczeniu Sądu Najwyższego nie zachodzi w niniejszej sprawie.

Dalej już tylko marginalnie, z całym szacunkiem dla wiedzy podatkowej apelantki, stwierdzić należało, że jej teoretyczne wywody w kwestiach prawa podatkowego nie dają podstaw do zakwestionowania w tym zakresie rozstrzygnięcia Sądu Rejonowego. W szczególności czynione przez nią obliczenia na potrzeby udowodnienia błędnego wyliczenia wartości przedmiotu sporu są na obecnym etapie postępowania nie tylko spóźnione, ale przede wszystkim bezprzedmiotowe, nie odnoszą się bowiem do istoty sprawy. Już zatem tylko zapoznanie się z tymi wywodami nakazuje uprzytomnić pozwanej, że na gruncie cywilnoprawnym podatek VAT ma, zgodnie z art. 3 ust. 1 pkt 1 ustawy z dnia 5.07.2001r. o cenach (tj. Dz.U z 2013r. Nr 385), jak i art. 3 ust. 2 aktualnie obowiązującej ustawy z dnia 9 maja 2014 r. o informowaniu o cenach towarów i usług (Dz.U. z 2014r., Nr 915), charakter cenotwórczy. W szczególności a contrario na podstawie tezy wyroku Sądu Najwyższego z dnia 23 marca 2004 r. wydanego w sprawie V CK 358/03 (LEX nr 183787) stwierdzić należy, że jeżeli towar lub usługa jest podatkiem od towarów i usług opodatkowana, to cena obejmuje należności z tytułu tego podatku. Nadto przytoczyć warto wyrok Sądu Najwyższego z dnia 17.08.2005 wydany w sprawie IV CK 88/05 (LEX nr 521814), zgodnie z którym jeśli czynność podlega opodatkowaniu a sprzedający ma obowiązek wystawić fakturę (jest to reguła w obrocie wewnętrznym) dokument ten określa cenę netto, kwotę podatku i cenę brutto. Dlatego cena "do zapłaty" zawiera w sobie podatek, kształtujący jej wysokość. Stwierdzenie to nie przesądza ekonomicznego wyniku transakcji, ponieważ cena netto poza szczególnymi wypadkami (ceny regulowanej) ma charakter umowny i może być dowolnie kształtowana, nawet ze stratą podatnika.

Mając powyższe na uwadze Sąd Okręgowy oddalił apelację pozwanej, jako bezzasadną, biorąc za podstawę orzekania przepis art. 385 kpc.

W wyniku powyższego należało, na mocy art. 102 § 1 kpc, zgodnie z zasadą odpowiedzialności za wynik postępowania (art. 98 § 1 kpc) zasądzić od pozwanej na rzecz powoda kwotę 600 zł z tytułu kosztów postępowania apelacyjnego, obliczoną stosownie do treści § 12 ust. 1 pkt 1 w zw. z § 6 pkt 4 rozporządzenia Ministra sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu (t.j. Dz.U. z 2013r., poz. 490).

W ocenie Sądu II instancji na uwzględnienie zasługiwało natomiast zażalenie wywiedzione przez pozwanego wzajemnego M. G. na rozstrzygnięcie zawarte w pkt IV wyroku z dnia 7.07.2014r. Istotnie nie było ono trafne w świetle wyniku sprawy zainicjowanej przez pozwaną – powódkę wzajemną, a który to wynik zobowiązywał, w myśl przepisu art. 98 § 1 kpc, w sytuacji przegranej powódki wzajemnej, do obciążenia ją kosztami przegranego przez nią procesu. Dostrzec przy tym należało, że Sąd I instancji nie pokusił się nawet o uzasadnienie takiego swojego rozstrzygnięcia, w tym nie przedstawił ani jego podstawy prawnej, ani podstawy faktycznej. Analiza materiału dowodowego zgromadzonego w niniejszej sprawie, w wyniku której to należało zaakceptować wyrok z dnia 7.07.2014r. w zakresie rozstrzygnięcia o powództwie wzajemnym, daje podstawy do przyjęcia, że nieobciążanie powódki wzajemnej E. J. kosztami procesu nie było słuszną decyzją Sądu I instancji. Zdaniem Sądu II instancji w sprawie nie zachodziły żadne okoliczności, które przemawiałyby za takim stanowiskiem Sądu Rejonowego. Słusznie podniósł w zażaleniu pozwany wzajemny, że powódka podejmując w sprawie szereg czynności procesowych, w obliczu jednak jej przegrania, winna zgodnie z obowiązującą zasadą odpowiedzialności za wynik procesu, ponieść konsekwencje swej inicjatywy procesowej, w tym konsekwencje finansowe. Jednocześnie nie sposób jest dostrzec okoliczności, które w myśl przepisu art. 102 kpc uwalniałyby powódkę wzajemną od powyższego obowiązku. Wbrew jej przekonaniu wyrażonemu w odpowiedzi na zażalenie żądanie w nim sformułowane ma zatem mocne podstawy prawne (w przepisie art. 98 § 1 kpc właśnie), nie jest wobec tego w żadnej mierze sprzeczne „ze wszystkimi normami prawnymi oraz dobrym obyczajem”, jak również zostało wyczerpująco, bo merytorycznie uzasadnione.

W tym stanie rzeczy Sąd II instancji umocowany był w myśl przepisu art. 386 § 1 kpc w zw. z art. 397 § 2 kpc do zmiany pkt IV zaskarżonego wyroku poprzez zasądzenie od powódki wzajemnej E. J. na rzecz pozwanego wzajemnego M. G. kwoty 600 zł tytułem zwrotu kosztów procesu. Zasądzona, jak w pkt 3 sentencji, kwota jest zgodna z § 6 pkt 3 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu (t.j. Dz.U. z 2013r., poz. 490).

W konsekwencji, na podstawie art. 98 § 1 kpc i art. 108 § 1 kpc, należało obciążyć powódkę wzajemną kosztami poniesionymi przez pozwanego wzajemnego w postępowaniu zażaleniowym, na które to składa się opłata od zażalenia (30 zł) oraz wynagrodzenie fachowego pełnomocnika pozwanego wzajemnego (60 zł) obliczone zgodnie z § 12 ust. 2 pkt 1 w zw. z § 6 pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu (t.j. Dz.U. z 2013r., poz. 490).