Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II CK 481/04
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 9 marca 2005 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Tadeusz Żyznowski (przewodniczący)
SSN Gerard Bieniek (sprawozdawca)
SSN Barbara Myszka
w sprawie z powództwa B. J.
przeciwko Towarzystwu Ubezpieczeń i Reasekuracji "W.(...)" Spółce Akcyjnej Oddział w
P.
z udziałem interwenienta ubocznego Stowarzyszenia P.(…) w W.
o odszkodowanie i rentę,
po rozpoznaniu na rozprawie w Izbie Cywilnej w dniu 9 marca 2005 r., kasacji powódki
od wyroku Sądu Apelacyjnego z dnia 4 grudnia 2003 r., sygn. akt I ACa (…),
uchyla zaskarżony wyrok w części oddalającej apelację powódki (pkt II) i
orzekającej o kosztach procesu (pkt III i IV) i w tym zakresie przekazuje sprawę
Sądowi Apelacyjnemu do ponownego rozpoznania, pozostawiając temu Sądowi
rozstrzygnięcie o kosztach postępowania kasacyjnego.
Uzasadnienie
Sąd Okręgowy wyrokiem z dnia 7.05.2003 r. zasądził od pozwanego
Towarzystwa Ubezpieczeń i Reasekuracji „W.(...)” na rzecz powódki kwotę 10.000 zł
2
tytułem zadośćuczynienia, umorzył postępowanie co do kwoty 5.277,25 zł oraz ustalił
odpowiedzialność pozwanego za skutki wypadku powódki, które mogą ujawnić się w
przyszłości. Wyrok ten zapadł przy następujących ustaleniach faktycznych:
Powódka w dniu 7.08.2000 r. uległa wypadkowi komunikacyjnemu. Około godz.
1820
wyszła ona z budynku poczty w K. i skierowała się do przejścia dla pieszych na
wprost budynku poczty. Po lewej stronie przejścia były zaparkowane samochody. Z tego
też kierunku nadjeżdżał Fiatem 126p B. M. W ocenie powódki samochód był daleko,
wobec czego zdecydowała się na przejście pasa do parkowania oraz jezdni, która miała
w tym miejscu 10,5 m. Powódka ma jednak wadę wzroku i używa okularów o mocy 5
dioptrii na oboje oczu, co mogło spowodować złą ocenę odległości i szybkości
samochodu. Powódka ma 161 cm wzrostu i weszła na jezdnię zza zaparkowanego
samochodu o wysokości 141 cm. Po upływie 2 do 3,4 sekundy od chwili wejścia zza
samochodu powódka została potrącona przez Fiata 126p. Jego kierowca, mimo
zbliżenia się do przejścia dla pieszych i ograniczonej widoczności tego przejścia z uwagi
na parkujące samochody, nie zmniejszył odpowiednio szybkości (ok.. 60 km/godz.) i
nawet nagłe hamowanie nie pozwoliło na uniknięcie wypadku. Został on skazany
nakazem karnym na grzywnę.
W następstwie wypadku powódka doznała złamania lewego podudzia, złamania
gałęzi górnej kości łonowej lewej, złamania panewki stawu biodrowego prawego,
wstrząśnienia mózgu. W okresie od 7.08. do 18.09.2000 r. powódka przebywała na
oddziale ortopedii, potem przez okres 4 tygodni w domu. Następnie znowu w szpitalu
(16-23.10.2000 r.) celem usprawnienia i nauki poruszania się o kulach. Leczenie
przebiegała bez powikłań. W lipcu 2001 r. usunięto zespolenie zewnętrzne kości
piszczelowej. W 2002 r. powódka przebywała w sanatorium.
Do końca listopada 2001 r. powódka była uznana decyzją ZUS-u za niezdolną do
samodzielnej egzystencji i otrzymywała dodatek pielęgnacyjny w wysokości 120,04 do
135,96 zł miesięcznie. Do 16.10.2000 r. powódka korzystała z nieodpłatnej pomocy
pielęgniarskiej, a później przez rok korzystała z pomocy bezrobotnego syna i jego
koleżanki – pielęgniarki. Powódka za pomoc rewanżowała się jej prezentami wartości
160-300 zł miesięcznie. Do września 2002 r. powódka wymagała zabiegów
usprawniających – masaży wirowych, oddziaływania polem magnetycznym. Trwałym
skutkiem wypadku jest 55% uszczerbku na zdrowiu. Powódka porusza się przy użyciu
kuli, a w domu bez kuli. Sama się ubiera, myje, gotuje, chodzi na zakupy. Powódka
nadal wymaga rehabilitacji, ćwiczeń w warunkach domowych, corocznego wyjazdu do
3
sanatorium i raz na kwartał fizykoterapii w warunkach ambulatoryjnych. Konieczne jest
też leczenie osteoporozy. Leki kosztują 60 zł miesięcznie.
Dokonując oceny prawnej tych ustaleń Sąd Okręgowy uznał, że powódka
przyczyniła się w 50% do wypadku. Powinna bowiem upewnić się, wychodząc zza
zaparkowanego pojazdu, w jakiej odległości znajduje się Fiat 126p. Kontynuując
przechodzenie godziła się, że zmusi kierowcę do gwałtownego hamowania lub dojdzie
do potrącenia. Sąd uznał, że należne powódce zadośćuczynienie należy ocenić na
70.000 zł, z czego pozwany wypłacił 35.000 zł oraz przyznał 5.000 zł za koszty leczenia
i zwiększone potrzeby. Sąd zasądził jedynie 10.000 zł tytułem uzupełniającego
zadośćuczynienia, jako urealniające to świadczenie w dniu wyrokowania. Ustalił też
odpowiedzialność za możliwe pogorszenie się stanu zdrowia w związku z wypadkiem. w
przyszłości. Nie znalazł natomiast podstaw do zasądzenia renty.
Sąd Apelacyjny dokonał zmiany wyroku w wyniku częściowego uwzględnienia
apelacji powódki. Skorygował stopień przyczynienia się powódki z 50% do 25% i
przyjmując, że w postępowaniu likwidacyjnym określono zgodnie wysokość
zadośćuczynienia na 70.000 zł i biorąc pod uwagę wypłaconą powódce kwotę 35.000 zł,
zasądził dodatkowo 7.500 zł, czyli podwyższył zadośćuczynienie z 10.000 zł do 17.500
zł z odsetkami od chwili, kiedy pozwany popadł w opóźnienie. Nadto zasądził na rzecz
powódki rentę miesięczną w kwocie po 75 zł od maja 2003 r., na którą składa się 55 zł z
tytułu kosztów związanych z leczeniem i 20 zł z tytułu wydatków (mycie okien i pomoc w
zakupach).
Powódka zaskarżyła ten wyrok kasacją w części oddalającej apelację. Jako
podstawy kasacyjne wskazała naruszenie prawa materialnego tj. art. 362 i 444 k.c. oraz
naruszenie przepisów art. 233 § 1, 217 i 381, 236 i 278 § 1, 384, 382 i 328 § 2 k.p.c., co
miało istotny wpływ na wynik sprawy. Wskazując na powyższe wniosła uchylenie wyroku
w części oddalającej apelację w zakresie wysokości zadośćuczynienia oraz renty na
zwiększone potrzeby i przekazanie sprawy w tym zakresie do ponownego rozpoznania
Sądowi Apelacyjnemu.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
1. Podstawowa grupa zarzutów zawartych w kasacji ujętych jako naruszenie art.
362 k.c. oraz naruszenie przepisów postępowania tj. art. 233 § 1, 217 i 381, 236 i 278
k.p.c. związana jest z kwestionowaniem przez powódkę przyjętego przez sądy obu
instancji przyczynienia się jej do wypadku. Wprawdzie ocena stopnia przyczynienia
sądów obu instancji jest zróżnicowana, sąd I instancji przyjął 50%, zaś sąd II instancji
4
przyjął 25%, niemniej sam fakt przyczynienia się nie był między oceną sądów sporny.
Sąd Apelacyjny stwierdza bowiem, że powódka obowiązana była, przed wkroczeniem
na jezdnię, sprawdzić, czy nadjeżdżające samochody znajdują się w bezpiecznej
odległości; powódka powinna byłą liczyć się z możliwością, że nie jest widoczna dla
kierowców pojazdów, skoro wychodziła na przejście dla pieszych zza parkującego
pojazdu.
Tej oceny nie sposób w pełni podzielić, jeśli uwzględni się podstawowy fakt, że
powódka przechodziła jezdnię w miejscu wyznaczonym dla przejścia pieszych. Ta
okoliczność ma podstawowe znaczenie, gdyż zgodnie z przepisami kodeksu
drogowego, pieszy znajdujący się na przejściu ma pierwszeństwo przed pojazdem. Jest
przy tym sprawą oczywistą, że pieszy nie może egzekwować swojego pierwszeństwa
przez wtargnięcie na jezdnię, jednakże takiego zarzutu nie stawia powódce Sąd
Apelacyjny. Obowiązki kierowcy pojazdu zbliżającego się do pasa przejścia dla pieszych
są szczególne. Odniósł się do tego Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 16.09.1974 r., I CR
347/74 (OSNCP 1975, nr 10-11, poz. 149) stwierdzając, że „Osoba piesza
przechodząca przez jezdnię w miejscu oznaczonym powinna mieć zapewnione
maksymalne bezpieczeństwo (…). Kierowca zawsze musi się liczyć z możliwością
pojawienia się na jezdni osoby pieszej, jest więc zobowiązany zmniejszyć szybkość do
granic pozwalających w razie potrzeby na natychmiastowe zatrzymanie pojazdu. W
związku z tym kierowca ma obowiązek obserwowania nie tylko jezdni, ale również
przylegającego do jezdni w miejscu przejścia chodnika, aby upewnić się, czy nikt nie
wkracza na jezdnię, a jeżeli wkracza, to natychmiast hamować (…)”. To stanowisko,
które stawia wysokie, ale uzasadnione wymagania każdemu, kto prowadzi pojazd
mechaniczny, należy podzielić. Odnosząc je do okoliczności wypadku powódki należy
zauważyć, że kierowca pojazdu, - jak ustalono, nie zmniejszył szybkości mimo zbliżenia
się do pasa przejścia dla pieszych oraz mimo tego, że parkujące przy przejściu pojazdy
utrudniały obserwację miejsca wyznaczonego dla przejścia dla pieszych i upewnił się, iż
nikt nie wkracza na jezdnię. Powódce nie stawia się zarzutu wtargnięcia na jezdnię.
Zresztą taka teza nie byłaby do przyjęcia w sytuacji, gdy z opinii biegłego A. Wypchło
wynika, że kierujący pojazdem mógł dostrzec powódkę wychodzącą zza
zaparkowanego pojazdu na przejście dla pieszych, z odległości 54-82 m. Jeśli zatem
powódce można cokolwiek zarzucić, to jedynie fakt, iż wkraczała na jezdnię zza
zaparkowanego pojazdu, a zatem powinna upewnić się, że jej wejście na pas przejścia
dla pieszych nie będzie wtargnięciem na jezdnię pod nadjeżdżający samochód. Skoro
5
jednak w okolicznościach sprawy nie zachodziła taka sytuacja z uwagi na to, że
samochód kierowany przez B. M. był w pewnej odległości od przejścia dla pieszych, to
stopień przyczynienia się powódki do wypadku był minimalny. W każdym razie nie jest
uzasadnione określenie tego stopnia na 25%, jak to uczynił Sąd Apelacyjny. Ocenę tę
należy zweryfikować, przy czym władny jest tu wyłącznie Sąd. Stopień ten nie powinien
jednak przekroczyć 10%.
2. Nie jest uzasadniony zarzut naruszenia art. 384 k.p.c. Powódka twierdzi, że
skoro Sąd Okręgowy uznał kwotę 80.000 zł za odpowiednią tytułem zadośćuczynienia,
to Sąd Apelacyjny nie mógł obniżyć tej kwoty do 70.000 zł w sytuacji, gdy rozpoznawał
apelację wniesioną tylko przez powódkę. Zachodzi tu jednak pewne nieporozumienie.
Zgodnie z art. 384 k.p.c. sąd nie może uchylić lub zmienić wyroku na niekorzyść strony
wnoszącej apelację, chyba że strona przeciwna również wniosła apelację. Sąd
Apelacyjny w pełni zachował tę regułę, skoro zasądzoną przez Sąd Okręgowy kwotę
10.000 zł tytułem zadośćuczynienia, podwyższył do kwoty 17.500 zł.
3. Dalsze zarzuty powódki związane są z naruszeniem art. 444 § 1 i 2 k.c. przez
to, że Sad Apelacyjny w sposób dowolny przyznał rentę od maja 2003 r. w sytuacji, gdy
przesłanki jej przyznania spełnione zostały wcześniej nie określił terminu płatności tej
renty jako świadczenia okresowego. Odnosząc się do tego zarzutu należy przede
wszystkim zwrócić uwagę na pismo powódki, w którym sprecyzowała żądanie w
zakresie renty, domagając się zasądzenia skapitalizowanej renty w kwocie 33.053 zł za
okres od 18.09.2000 r. do 30.11.2001 r. oraz renty bieżącej w kwocie po 480 zł
miesięcznie od dnia 1.12.2001 r. Uzasadniając to żądanie wskazała na konieczność
korzystania z opieki innych osób (koszty opieki), koszty leków na osteoporozę i koszty
rehabilitacji. Te koszty mają uzasadniać rentę skapitalizowaną, natomiast rentę bieżącą
mają uzasadniać wydatki na opiekę i na leki dotyczące osteoporozy.
Sąd Apelacyjny przyjął, że koszty leczenia i utrzymania powódki w okresie
rehabilitacji obejmują; koszty na pomoc pielęgniarską (1.800 zł rocznie), koszty pomocy
udzielanej przez syna do dnia wydania wyroku w I instancji (2.200 zł) oraz koszty leków
(594 zł) i zostały one pokryte wypłaconym powódce dodatkiem pielęgnacyjnym i kwotą
5.000 zł wypłaconą powódce przez pozwanego ubezpieczyciela. Rentę bieżącą Sąd
Apelacyjny zasądził od maja 2003 r., czyli od daty wyroku Sądu I instancji przyjmując, że
wszelkie koszty wynikłe z uszkodzenia ciała zostały do tej daty wyrównane. Ustalona
renta na 55 zł miesięcznie, obejmuje 75% wydatków na leczenie osteoporozy oraz 20 zł
z tytułu kosztów pomocy w pracach domowych. Jeżeli zatem powódka zarzuca
6
naruszenie art. 444 § 1 i 2 k.c., to należy zauważyć, że odszkodowanie z § 1 art. 444
k.c. obejmuje wszelkie wydatki pozostające w związku z uszkodzeniem ciała lub
rozstrojem zdrowia. Chodzi tu zatem o koszty leczenia, specjalnego odżywiania,
dodatkowej pomocy pielęgniarskiej, koszty zabiegów rehabilitacyjnych itp. Natomiast
zasądzenie renty z uwagi na zwiększenie się potrzeb poszkodowanego stanowią
wyrównanie szkody przyszłej, wyrażającej się w stale powtarzających się wydatkach na
ich zaspokojenie np. konieczność stałych zabiegów, dalszego leczenia, specjalnego
odżywiania. Wbrew zarzutom powódki Sąd Apelacyjny zachował wyraźnie dystynkcję
między roszczeniem odszkodowawczym a rentą na przyszłość (art. 444 § 1 i 2 k.c.). W
konsekwencji zmiana wysokości renty (przy określeniu terminów jej płatności) będzie
związana jedynie ze zmianą oceny stopnia przyczynienia się powódki do powstania
szkody.
Z tych przyczyn, na podstawie art. 39313
k.p.c., orzeczono jak w sentencji.