Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt IV CK 784/04
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 30 czerwca 2005 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Mirosława Wysocka (przewodniczący, sprawozdawca)
SSN Stanisław Dąbrowski
SSN Henryk Pietrzkowski
w sprawie z powództwa "G.(...)" w N. (Niemcy) przeciwko G. B. i M. B.
o zapłatę,
po rozpoznaniu na rozprawie w Izbie Cywilnej w dniu 30 czerwca 2005 r., kasacji
pozwanych od wyroku Sądu Apelacyjnego z dnia 25 sierpnia 2004 r., sygn. akt I ACa
(...),
uchyla zaskarżony wyrok w części uwzględniającej apelację (punkt 1) oraz
orzekającej o kosztach procesu (punkt 3) i w tym zakresie przekazuje sprawę
Sądowi Apelacyjnemu do ponownego rozpoznania oraz rozstrzygnięcia o
kosztach postępowania kasacyjnego.
Uzasadnienie
Wyrokiem z dnia 25 sierpnia 2004 r. Sąd Apelacyjny zmienił zaskarżony przez
powoda - „G.(...)” w N. (Niemcy), oddalający jego powództwo, wyrok Sądu Okręgowego
w G., w ten sposób, że zasądził na jego rzecz solidarnie od pozwanych G. B. i M. B.
kwotę 61 tysięcy zł z odsetkami, orzekając odpowiednio o kosztach procesu za obie
instancje.
2
Podstawa faktyczna orzeczenia pozostała niezmieniona w stosunku do ustaleń
Sądu pierwszej instancji i przedstawiała się następująco.
W dniu 2 stycznia 1997 r. został skradziony samochód osobowy J. B., który miał z
powodowym zakładem ubezpieczeń zawartą umowę ubezpieczenia auto-casco. W dniu
24 stycznia 1997 r. samochód został odnaleziony przez funkcjonariuszy policji, po czym
w dniu następnym Prokuratura Rejonowa w W. przekazała ten samochód protokołem
zdawczo-odbiorczym na parking strzeżony prowadzony – wyłącznie dla policji - przez
pozwanych. Z parkingu tego samochód został skradziony 10 lutego 1997 r., a sprawcy
kradzieży nie zostali ujęci. Powód wypłacił właścicielowi samochodu J. B., na podstawie
umowy ubezpieczenia, kwotę 33 tysięcy DEM.
Dokonując prawnej oceny przedstawionego stanu faktycznego, Sąd Apelacyjny
brał pod uwagę stanowisko Sądu Najwyższego, wyrażone w wyroku z dnia 17 grudnia
2003 r., którym uchylono poprzednie orzeczenie. Zgodnie z poglądem Sądu
Najwyższego, dla oceny odpowiedzialności pozwanych wobec powoda konieczne jest
wyjaśnienie, czy i jaki stosunek prawny zaistniał pomiędzy poszkodowanym
właścicielem skradzionego pojazdu a pozwanymi i czy policja przekazując odnaleziony
samochód na strzeżony parking, prowadziła własną sprawę w zakresie jej ustawowych
zadań, czy też prowadziła cudzą (właściciela pojazdu) sprawę bez zlecenia ze skutkiem
analogicznym jak w przypadku zawarcia umowy przechowania z pozwanymi przez tegoż
właściciela.
Sąd Apelacyjny wskazał, że z ustawy z dnia 6 kwietnia o Policji (jedn. tekst 2002
r., nr 7, poz. 58), przy uwzględnieniu jej regulacji w brzmieniu obowiązującym w chwili
oddania samochodu na parking strzeżony, wynika, że generalnie zadaniem policji jest
ochrona bezpieczeństwa ludzi oraz utrzymywania bezpieczeństwa i porządku
publicznego (art. 1 ust. 1 i 2 oraz art. 14-22). Sąd zwrócił uwagę, że w granicach swych
zadań policja w celu rozpoznawania, zapobiegania i wykrywania przestępstw, wykonuje
czynności operacyjno-rozpoznawcze, dochodzeniowo-śledcze i administracyjno-
porządkowe, a na polecenie sądu, prokuratora, organów administracji państwowej i
samorządu terytorialnego mogła wykonywać również inne czynności w zakresie, w jakim
obowiązek ten został określony w odrębnych ustawach.
Według Sądu Apelacyjnego, ani z powyższych przepisów, ani z jakichkolwiek
innych, zawierających bardziej szczegółowe określenie uprawnień Policji, nie wynikało
wówczas (podobnie jak obecnie) „nabycie przez Policję jakiejś cywilnoprawnej pozycji
wobec mienia”, objętego czynnościami operacyjno-rozpoznawczymi, dochodzeniowo-
3
śledczymi lub administracyjno-porządkowymi. Fakt, że „w sensie cywilnoprawnym”
mienie objęte tymi czynnościami pozostawało mieniem cudzym, a uprawnienia Policji
wynikały z prowadzonych czynności i miały wyłącznie charakter publicznoprawny,
oznacza, że Policja nie miała wobec tego mienia innych uprawnień, niż wynikające z
przepisów regulujących poszczególne rodzaje postępowań. Dlatego nie można, w
ocenie Sądu, twierdzić, że stroną umowy przechowania była wyłącznie Policja,
pomijałoby to bowiem kwestię uprawnień właściciela, a nadto nie można twierdzić, by
Policja dokonywała czynności prawnych dotyczących przedmiotu przestępstwa „jedynie
we własnym interesie”, gdyż działała ona „jednocześnie w interesie właściciela
skradzionej rzeczy”.
W rezultacie, Sąd Apelacyjny ocenił zaistniały stan rzeczy w ten sposób, że
Policja nawiązała umowę przechowania wprawdzie we własnym imieniu, ale
jednocześnie w interesie i na rzecz właściciela skradzionego samochodu, co oznacza,
że „sytuację cywilnoprawną Policji reguluje w tym zakresie art. 752 k.c.”.
Z przedstawionym uzasadnieniem Sąd Apelacyjny podzielił stanowisko Sądu
pierwszej instancji, że powód na podstawie art. 828 § 1 w związku z art. 835 i art. 752
k.c. może „bezpośrednio dochodzić od pozwanych naprawienia szkody, wyrządzonej
właścicielowi przedmiotowego samochodu w wyniku ewentualnego nienależytego
wykonania umowy przechowania, którą naprawił na podstawie umowy ubezpieczenia
auto-casco, łączącej go z tym właścicielem”.
Zmiana wyroku Sądu pierwszej instancji, polegająca na uwzględnieniu
powództwa, wynika z odmiennej oceny prawnej ustaleń faktycznych, dotyczących
okoliczności przechowywania i kradzieży samochodu. W ocenie Sądu Apelacyjnego,
wbrew odmiennemu stanowisku Sądu pierwszej instancji, w ustalonym stanie
faktycznym istniały podstawy do przypisania pozwanym odpowiedzialności w oparciu o
art. 471 k.c., wobec niedołożenia przez nich należytej staranności przy wykonywaniu
umowy przechowania samochodu, co pozostawało w związku przyczynowym z
kradzieżą samochodu, czyli powstaniem szkody, z którą wiąże się dochodzone przez
powoda roszczenie.
Kasację od wyroku Sądu Apelacyjnego pozwani oparli w pierwszej kolejności na
podstawie naruszenia prawa materialnego przez bezpodstawne zastosowanie art. 752
k.c. i przyjęcie po stronie pozwanych legitymacji biernej, pomimo że na przeszkodzie
uznaniu, iż Policja pozostawiając odnaleziony samochód na parkingu prowadziła cudze
sprawy bez zlecenia, stała okoliczność, że Policja miała prawny obowiązek pieczy nad
4
tym samochodem, wynikający z art. 197 § 1 kk oraz art. 14 ust. 2 i art. 1 ust. 2 pkt 1
ustawy o Policji (w brzmieniu obowiązującym w dacie zdarzeń); ostatnio wymienione
przepisy zostały powołane w ramach podstawy naruszenia prawa materialnego.
Konsekwencją tych naruszeń, było, według skarżących, uznanie właściciela pojazdu za
stronę umowy przechowania, co w rezultacie doprowadziło do błędnego przyjęcia
odpowiedzialności pozwanych wobec powoda.
Na wypadek nieuwzględnienia tego pierwszorzędnego, według wywodów kasacji,
zarzutu, skarżący zarzucili: 1. naruszenie przepisów postępowania – art. 233 § 1 k.p.c. a
także prawa materialnego – art. 837 k.c. oraz art. 835 w zw. z art. 355 i 471 k.c.,
wyrażające się ostatecznie w błędnej ocenie, że pozwani nie dołożyli należytej
staranności przy wykonywaniu umowy przechowania, co doprowadziło do wadliwego
przyjęcia ich odpowiedzialności za szkodę; 2. naruszenie art. 828 § 1 k.c. w związku z
art. 822 § 2 k.c. przez uznanie tego przepisu za podstawę przejścia na zakład
ubezpieczeń roszczeń ubezpieczającego w stosunku do osoby trzeciej z tytułu
odpowiedzialności kontraktowej, gdy przepis ten daje podstawę do przejścia roszczeń
jedynie wobec sprawcy deliktu oraz naruszenie art. 828 § 1 k.c. przez uznanie go za
uzasadnioną podstawę roszczenia powoda w sytuacji, gdy powód wypłacił właścicielowi
odszkodowanie w związku z kradzieżą samochodu w dniu 2 stycznia 1997 r., w wyniku
czego uzyskał roszczenie jedynie do sprawcy tej kradzieży.
W oparciu o te podstawy skarżący wnosili o zmianę zaskarżonego wyroku przez
oddalenie apelacji powoda w całości, z zasądzeniem kosztów procesu za wszystkie
instancje ewentualnie o uchylenie tego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego
rozpoznania Sądowi Apelacyjnemu do ponownego rozpoznania i zasądzenie kosztów
postępowania kasacyjnego.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje.
Skarżący trafnie eksponuje, jako mającą pierwszorzędne znaczenie dla
rozstrzygnięcia, podstawę naruszenia art. 752 k.c., bowiem skuteczne
zakwestionowanie stanowiska Sądu, że Policja pozostawiając odnaleziony po kradzieży
samochód na parkingu prowadzonym przez pozwanych, prowadziła bez zlecenia cudzą
(właściciela pojazdu) sprawę, uzasadniałoby zakwestionowanie legitymacji biernej
pozwanych w procesie o roszczenie regresowe ubezpieczyciela. Na zasadnicze
znaczenie tej kwestii wskazał wyraźnie Sąd Najwyższy w uzasadnieniu poprzedniego
wyroku.
5
Podejmując to zagadnienie trzeba podkreślić, że pojęcie „prowadzenia cudzych
spraw bez zlecenia” jest w literaturze przedmiotu rozumiane jednolicie. Wskazuje się, że
termin ten stanowi pewien skrót myślowy, gdyż w istocie „prowadzić cudze sprawy bez
zlecenia” znaczy tyle co „działać nie będąc uprawnionym z jakiegokolwiek tytułu”. Jako
klasyczną, i zarazem w pełni aktualną, tezę przytacza się stwierdzenie, że przepisy o
prowadzeniu cudzych spraw bez zlecenia znajdują zastosowanie wtedy, gdy
prowadzącego nic nie upoważnia, ani nic nie zobowiązuje, do działania na rzecz osoby
zainteresowanej.
Konsekwentnie, nie może być mowy o prowadzeniu cudzych spraw bez zlecenia
w sytuacji, gdy istnieje jakikolwiek obowiązek prawny do podjęcia określonych
czynności.
Zakres podstaw do działania, które wykluczają zakwalifikowanie go jako
prowadzenie cudzych spraw bez zlecenia, jest szeroki. Podstawę taką może stanowić
stosunek cywilno-prawny albo administracyjno-prawny, może ona wynikać bezpośrednio
z ustawy. W szczególności, osoba pełniąca funkcję na podstawie uprawnień
wynikających z przepisów prawa administracyjnego, w zakresie tych czynności nie jest
osobą prowadząca cudzą sprawę bez zlecenia.
W taki sam sposób wykłada się pojęcie prowadzenia cudzych spraw bez zlecenia
w orzecznictwie Sądu Najwyższego. Jeszcze na tle art.117kz, Sąd Najwyższy
wskazywał, że podejmowanie przez Skarb Państwa czynności zarządzania
nieruchomością na podstawie upoważnienia ustawowego, wyłącza możliwość
stosowania przepisów o prowadzeniu cudzych spraw bez zlecenia (orzeczenie z dnia 3
grudnia 1956r., 1 Cr 211/55, OSNCiK 1959, nr II, poz. 36).
Już pod rządem art. 752k.c., Sąd Najwyższy stwierdził, że jedną z podstawowych
przesłanek prowadzenia cudzych spraw bez zlecenia jest w rozumieniu tego przepisu
brak tytułu prawnego po stronie osoby prowadzącej cudzą sprawę, do jej prowadzenia;
tytułem takim może być prawny obowiązek prowadzenia określonych czynności na
podstawie przepisów prawno-administracyjnych (wyrok z dnia 19 czerwca 1979 r., IV
CR124/78, OSNC 1979/6/119). Analogiczne stanowisko zostało wyrażone w
najnowszym orzecznictwie (por. uzasadnienie wyroku z dnia 9 marca 2004r., I CK
576/03, niepublikowane).
To zgodne, jak wskazano, stanowisko orzecznictwa i piśmiennictwa
w analizowanej kwestii, nie zostało uwzględnione, ani rozważone przez Sąd.
6
Wymieniając ogólne przepisy ustawy o Policji, Sąd nie zanegował – oczywistego
zresztą – faktu, że Policja zatrzymując odnaleziony samochód i oddając go na strzeżony
parking, działała w granicach swoich uprawnień. Sąd podkreślił natomiast, że
„uprawnienia Policji miały charakter wyłącznie publicznoprawny i wynikały z
prowadzonych czynności”, nie wyjaśniając dlaczego takie źródło uprawnień (i zarazem
obowiązków), nie miałoby zostać uznane za istnienie umocowania, wyłączającego
działanie „bez zlecenia”. Z tego, co wyżej powiedziano, taka właśnie „publicznoprawna”
podstawa działania jest jedną z sytuacji, w której ze względu na istniejące źródło
umocowania do działania, nie ma zastosowania przepis art. 752 k.c.
Sąd nie rozważył znaczenia takich regulacji, jak zawarta w art. 228 kpk
(poprzednio art. 197 kpk), na tle której Sąd Najwyższy stwierdził, że oddanie
przedmiotów na przechowanie osobie godnej zaufania, w trybie określonym w art. 228
kpk, powoduje powstanie stosunku zobowiązaniowego przechowania (art. 835 k.c.),
w którym organ wydający co do tej kwestii postanowienie jest wierzycielem, a osoba
godna zaufania, której oddane zostały przedmioty na przechowanie – dłużnikiem (wyrok
z dnia 15 czerwca 2004 r., II KK 38/03, OSNKW 2004/708/76).
Chybiony jest argument Sądu, że „w sensie cywilnoprawnym mienie objęte tymi
czynnościami pozostawało mieniem cudzym”, bo ani w tej sprawie, ani w sytuacjach
objętych cytowanymi orzeczeniami Sądu Najwyższego, nie budziły żadnych wątpliwości
kwestie dotyczące uprawnień o charakterze właścicielskim. To, że rzecz jest i pozostaje
„cudza”, nie budzi żadnych wątpliwości, problem dotyczy podjęcia wobec niej czynności,
które mogą rodzić konsekwencje jedynie o charakterze obligacyjnym. Również kwestia,
że wykonując swoje obowiązki Policja działała „jednocześnie” w interesie właściciela
rzeczy, nie usuwa omówionej wyżej przeszkody do uznania, że Policja prowadziła bez
zlecenia jego sprawę w rozumieniu art. 752 k.c.
Sąd, podkreślając, że uprawnienia właściciela rzeczy nie doznają żadnych
ograniczeń, pominął takie na przykład ograniczenie, że nie mógłby on żądać zwrotu
rzeczy od pozwanych, nie tylko ze względu na to, że nie był składającym (art. 844 § 1
k.c.), ale także z tej przyczyny, że w pierwszej kolejności miałyby tu zastosowanie
szczególne regulacje z zakresu postępowania karnego.
Z tego, co powiedziano, wynika wadliwość stanowiska Sądu, który błędnie
odwołując się do art. 752 k.c., uznał, że w rezultacie działań Policji doszło do nawiązania
umownego stosunku przechowania pomiędzy pozwanymi, a właścicielem samochodu.
7
Oznacza to, że chybione jest powołanie jako podstaw odpowiedzialności pozwanych
wobec powodowego towarzystwa ubezpieczeń art. 828 § 1 w zw. z art. 835 i 752 k.c.
Dla powstania roszczenia regresowego ubezpieczyciela (art. 828 § 1 k.c.)
konieczne jest istnienie stosunku zobowiązaniowego pomiędzy poszkodowanym
(ubezpieczającym), a odpowiedzialnym za szkodę; jeżeli właściciel nie był wierzycielem
– zakład ubezpieczeń nie mógł wstąpić w jego prawa jako wierzyciela.
W uzasadnieniu wydanego w tej sprawie wyroku Sąd Najwyższy wskazał, że
gdyby okazało się, że brak jest podstaw do przyjęcia stosunku umownego pomiędzy
właścicielem samochodu a pozwanymi, należało rozważyć, czy pozwani wobec
właściciela pojazdu (a z mocy art. 828 § 1 k.c. – wobec powoda) nie ponoszą
odpowiedzialności na podstawie art. 415 k.c. Pod tym kątem Sąd sprawy nie rozważał,
bowiem było to zbędne wobec przyjęcia przezeń istnienia stosunku umownego; trzeba
jednak dostrzec, że nie okazało się to konieczne z takiej też przyczyny, że powód
opierał żądanie jedynie na twierdzeniu o wstąpieniu w prawa właściciela wynikające ze
szkody wyrządzonej niewłaściwym wykonanie umowy przechowania.
W świetle przedstawionej oceny tracą w obecnym stanie sprawy na znaczeniu
dalsze podstawy kasacji, powołane „na wypadek nieuwzględnienia” zarzutu naruszenia
art. 752 k.c.
Dotyczy to w szczególności zarzutów dotyczących niewłaściwej oceny
niewywiązania się przez pozwanych z umowy przechowania.
Co do zarzutów naruszenia art. 828 § 1 k.c., należy jako błędny ocenić pogląd
skarżących, jakoby przepis ten dawał podstawę do przejścia jedynie roszczeń
w stosunku do sprawcy deliktu. Przepis art. 828 § 1 k.c., mówiący o osobie
odpowiedzialnej za szkodę, jest traktowany szeroko i jego brzmienie nie daje podstaw
do rozróżniania zakresu odpowiedzialności regresowej sprawcy szkody w zależności od
tego, czy odpowiada on na podstawie przepisów o czynach niedozwolonych, czy z tytułu
niewykonania (niewłaściwego wykonania) umowy.
Nie bez racji natomiast podnoszą skarżący, że roszczenie regresowe odnosi się
do konkretnej szkody, która nastąpiła w związku z określonym zdarzeniem,
wymienionym następnie w decyzji o wypłacie odszkodowania. W wypadku kilku takich
zdarzeń, wchodzić mogą w grę różni sprawcy, i nie jest bez znaczenia dla roszczenia
regresowego ustalenie, w związku z jakim wypadkiem ubezpieczeniowym nastąpiła
wypłata odszkodowania.
8
Jak jednak wcześniej wskazano, rozważanie wszystkich tych kwestii miałoby
znaczenie tylko wówczas, gdyby doszło do prawidłowego ustalenia istnienia stosunku
zobowiązaniowego pomiędzy poszkodowanym ubezpieczającym, a sprawcą szkody,
jedynie bowiem w takiej sytuacji mogło wchodzić w rachubę wstąpienie w prawa
poszkodowanego wierzyciela przez zakład ubezpieczeń.
Z omówionych względów orzeczono jak w sentencji, stosownie do art. 39313
§ 1
k.p.c. w brzmieniu obowiązującym do dnia 6 lutego 2005 r., mającego zastosowanie w
sprawie na podstawie art. 3 ustawy z dnia 22 grudnia 2004 r. o zmianie ustawy –
Kodeks postępowania cywilnego oraz ustawy – Prawo o ustroju sądów powszechnych
(Dz. U. 2005 r. Nr 13, poz. 98).