Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt V CK 349/05
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 16 listopada 2005 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Lech Walentynowicz (przewodniczący)
SSN Mirosław Bączyk
SSN Marian Kocon (sprawozdawca)
w sprawie z powództwa małoletniego G. L.
reprezentowanego przez przedstawiciela ustawowego A. L. przeciwko Akademickiemu
Szpitalowi Klinicznemu im. (…) w W. oraz Skarbowi Państwa - Wojewodzie X. o zapłatę
i ustalenie, po rozpoznaniu na rozprawie w Izbie Cywilnej w dniu 16 listopada 2005 r.,
kasacji powoda od wyroku Sądu Apelacyjnego z dnia 14 stycznia 2005 r., sygn. akt I
ACa (…),
uchyla zaskarżony wyrok i sprawę przekazuje Sądowi Apelacyjnemu do
ponownego rozpoznania oraz orzeczenia o kosztach postępowania kasacyjnego.
Uzasadnienie
Sąd Apelacyjny wyrokiem z dnia 14 stycznia 2005 r. oddalił apelację małoletniego
powoda od wyroku Sądu Okręgowego w W. z dnia 12 maja 2004 r. oddalającego jego
powództwo wytoczone w marcu 2002 r. przeciwko Akademickiemu Szpitalowi
Klinicznemu im. (…) w W. i Skarbowi Państwa – Wojewodzie X. o zasądzenie
odszkodowania i zadośćuczynienia powstałej krzywdy wskutek zakażenia wirusem HBV.
2
Sąd Apelacyjny ustalił, że małoletni powód przyszedł na świat w dniu 5 stycznia
1994 r. w szpitalu w G., w którym później był hospitalizowany w okresie od dnia 26
stycznia 1994 r. do dnia 8 lutego 1994 r. Stwierdzono u niego żółtaczkę hemolityczną
oraz wrodzone obustronne zapalenie wodonercza. W okresie od dnia 8 lutego 1994 r.
do dnia 14 lutego 1994 r. przebywał w Klinice Nefrologii Pediatrycznej Akademii
Medycznej w W. W dniu 14 lutego 1994 r. został przyjęty na Oddział Chirurgii i Urologii
Dziecięcej Akademii Medycznej w W., gdzie w dniu 25 lutego 1994 r. przeprowadzono u
niego operację wykonania przetoki moczowodowo – skórnej. Na tym Oddziale małoletni
powód był hospitalizowany do dnia 11 marca 1994 r. Od dnia 18 kwietnia 1994 r.
ponownie przebywał w Klinice Nefrologii Pediatrycznej Akademii Medycznej w W., a w
dniu 24 kwietnia 1994 r. rozpoznano u niego zakażenie wirusem HBV, przy braku
jawnego zapalenia wątroby. Matkę małoletniego poinformowano o zakażeniu w maju
1994 r. podczas wypisu z Kliniki. W tym czasie miała ona świadomość konsekwencji
takiego zakażenia, niemniej jednak kierując się zapewnieniami personelu medycznego
sądziła, że syn będzie wyleczony.
Małoletni powód wskutek stwierdzonego zakażenia doznał zapalenia wątroby
typu B, z utrzymującą się replikacją wirusa i stale zaznaczoną aktywnością procesu
zapalnego. Leczenie interferonem nie dało pozytywnego rezultatu. Obecnie podawany
jest jemu Z.(…). Małoletni powód pozostaje pod opieką Szpitala Chorób Zakaźnych w O.
Sąd Apelacyjny przyjmując, że matka małoletniego powoda już w maju 1994 r.
dowiedziała się o zakażeniu syna wirusem żółtaczki, podzielił stanowisko Sądu
Okręgowego, iż w świetle art. 442 § 1 k.c. nastąpiło przedawnienie roszczeń.
Kasacja małoletniego powoda oparta na podstawie pierwszej z art. 3931
k.p.c.
zawiera zarzut naruszenia art. 5 k.c., i zmierza do uchylenia zaskarżonego wyroku oraz
przekazania sprawy do ponownego rozpoznania.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Rozważając zarzut skarżącego, że pozwani nadużyli swego prawa powołując się
na przedawnienie roszczenia (art. 5 k.c.) trzeba na wstępie zauważyć, że brak jest
interesu społecznego, który w przypadku przedawnienia przemawiałby przeciwko
konstrukcji nadużycia prawa. W wyjątkowych bowiem wypadkach stosowanie instytucji
przedawnienia może prowadzić do niewłaściwych rezultatów społecznych. Ponieważ
normy prawne są ujęte abstrakcyjnie, uwzględniają one jedynie typową (przeciętną)
kolizję interesów i dlatego możliwy jest rozdźwięk między pozorną (formalną), a
rzeczywistą (materialną) treścią prawa podmiotowego (uprawnienia). Polega on na tym,
3
że w pewnych przypadkach istnieje in abstracto interes jednostki, natomiast in concreto
brak jest takiego interesu. Skutkiem tego rozdźwięku między materialną a formalną
treścią prawa podmiotowego możliwa jest sytuacja, że działanie przekraczające w
rzeczywistości granice prawa, osłonięte jest pozorem działania w granicach prawa
podmiotowego. Taka sytuacja nosi cechę nadużycia prawa.
Na tle prawa polskiego dłużnik, podnosząc zarzut przedawnienia, wykonuje swe
prawo podmiotowe. Powszechnie przyjmuje się, że wykonywanie tego prawa jest
pozbawione skutków prawnych, jeżeli pozostaje ono w sprzeczności z dotychczasowym
zachowaniem się dłużnika. Dłużnikowi, który swym poprzednim zachowaniem wstrzymał
wierzyciela od wniesienia pozwu, a następnie podniósł zarzut przedawnienia, można
przypisać działanie sprzecznie z zasadami współżycia społecznego, a tym samym
nadużycie prawa. W szczególności wtedy, gdy po stronie dotkniętego tym nadużyciem
wystąpiły skutki, których pogodzenie z zasadami współżycia społecznego byłoby
niemożliwe.
Zdaniem składu orzekającego, powołanie się na zarzut przedawnienia może
stanowić – przy uwzględnieniu wszystkich okoliczności sprawy – nadużycie prawa także
wtedy, gdy zachowanie się dłużnika nie miało wpływu na upływ przedawnienia. Artykuł 5
k.c. nie daje bowiem żadnych podstaw do wykładni, która by jego stosowanie
uzależniała od tego, czy przy nabyciu danego prawa lub następnie na tle stosunku
prawnego łączącego zainteresowanych zaszły okoliczności, które musiałyby rzutować
na ujemną - z punktu widzenia zasad współżycia społecznego - ocenę postępowania
uprawnionego, który prawo swe urzeczywistnia. Bardzo często, oczywiście, takie
„rzutowanie” odgrywa nawet decydującą rolę, gdyż przy rozstrzyganiu, czy zaszło
naruszenie zasad współżycia społecznego, musi się uwzględniać zawsze całokształt
okoliczności. Niemniej nie chodzi tu o conditio sine qua non. Artykuł 5 k.c. odnosi się do
nagannego czynienia użytku z prawa już istniejącego, a więc do jego realizacji. Ta zaś
może kolidować z zasadami współżycia społecznego niekiedy tylko ze względu na
położenie, w jakim znajduje się osoba, w stosunku do której tę realizację się podejmuje.
Transponując powyższe zasady z dziedziny przedawnienia na grunt okoliczności
faktycznych sprawy, należy stwierdzić, że kasacja słusznie zarzuca, że Sąd Apelacyjny
z naruszeniem art. 5 k.c. uznał, iż wystąpienie przez pozwanych z zarzutem
przedawnienia nie stanowi nadużycia prawa. Uwzględnienie bowiem tego zarzutu godzi
w podstawowe zasady etycznego i uczciwego postępowania (zasady współżycia
społecznego). W sprawie nie można było przecież pominąć, że spowodowany
4
zakażeniem trwały uszczerbek na zdrowiu małoletniego skarżącego został oceniony na
30% i że żyje on od urodzenia i nadal będzie żył z jarzmem choroby i związanym z tym
leczeniem. Ponadto, że przedstawiciele ustawowi (rodzice) skarżącego wykazali wielką
troskę o jego zdrowie przejawiającą się w m. in. w podejmowaniu wszelkich działań
zmierzających do jego wyleczenia. Podejmowali te działania z wiarą, opartą na
zapewnieniach personelu medycznego, że stosowane leki oraz środki lecznicze
przywrócą skarżącemu zdrowie. („Wcześniej jak jeszcze dziecko było malutkie
obiecywano nam, że wszystko dobrze się skończy. Liczyliśmy na to, że dziecko zupełnie
wyzdrowieje”). Okoliczność więc, że przedstawiciele ustawowi skarżącego w swoim
działaniu koncentrowali się na jego wyleczeniu, a nie uzyskaniu należnego mu
odszkodowania i zadośćuczynienia usprawiedliwia ich zwłokę w wytoczeniu powództwa.
Z tych przyczyn Sąd Najwyższy orzekł, jak w wyroku na mocy art. 39313
§ 1 k.p.c.