Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I CSK 85/06
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 30 maja 2006 r.
Sąd Najwyższy w składzie :
SSN Irena Gromska-Szuster (przewodniczący)
SSN Teresa Bielska-Sobkowicz (sprawozdawca)
SSN Gerard Bieniek
w sprawie z powództwa "B." Spółki z o. o. w T.
przeciwko "N." Spółce z o.o. w W.
o zaniechanie czynów nieuczciwej konkurencji,
po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym
w Izbie Cywilnej w dniu 30 maja 2006 r.,
skargi kasacyjnej strony pozwanej od wyroku Sądu Apelacyjnego w […]
z dnia 3 listopada 2005 r.,
uchyla zaskarżony wyrok i przekazuje sprawę do ponownego
rozpoznania Sądowi Apelacyjnemu, pozostawiając temu Sądowi
rozstrzygnięcie o kosztach postępowania kasacyjnego.
Uzasadnienie
2
Wyrokiem z dnia 25 maja 2004 r. Sąd Okręgowy w W. oddalił powództwo B.
Sp. z o.o. przeciwko U. Sp. z o.o. (obecnie N. Sp. z o.o.) o zakazanie czynów
nieuczciwej konkurencji, a także wniosek pozwanego o wydanie orzeczenia
nakazującego złożenie oświadczenia oraz zasądził od powoda na rzecz
pozwanego kwotę 7 200 zł tytułem kosztów zastępstwa procesowego.
Z dokonanych ustaleń wynika, że pozwana, prowadząc działalność wytwórczą
i handlową w zakresie urządzeń grzewczych, publikowała w dwóch czasopismach
branżowych: „Polski Instalator” nr 7-8 oraz „Murator” nr 9 z 2001 r., a także na
stronie internetowej oraz w formie płyt CD stanowiących dodatki do materiałów
drukowanych, reklamy swojej działalności i oferty handlowej. W treści tych
publikacji firma pozwanej brzmiała „U. GmbH”, zaś jej produkty oznaczano
fantazyjnymi nazwami, zbliżonymi do niemieckojęzycznych. Przy tym pozwana
używała sformułowań w rodzaju: „japońskie technologie ogrzewania” oraz
powoływała się na ustalone w badaniach angielskiego biura G. Ltd. „1 miejsce w
Polsce” pod względem „miejsca i udziału” w rynku kotłów […], których pozwana
sprzedawać miała nawet ponad 3 razy więcej niż jakikolwiek inny producent oraz
używała znaku „[…]” przy oznaczeniach produkowanych i sprzedawanych przez
siebie wyrobów i nazwie „U.”, co sugerowało posiadanie przez nią świadectw
ochronnych. Na tej podstawie powódka żądała zaniechania rozpowszechniania
powyższych informacji w jakiejkolwiek formie, opublikowania oświadczeń zarządu
pozwanej o określonej treści i formie, a także zasądzenia od pozwanej na rzecz
Muzeum Narodowego kwoty 130 000 zł.
W ocenie Sądu Okręgowego powództwo okazało się nieuzasadnione,
albowiem za czyn nieuczciwej konkurencji, w świetle art. 3 ust. 1 ustawy z dnia
16 kwietnia 1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji (j. t.: Dz. U. z 2003 r.
Nr 153, poz. 1503 z późn. zm.; dalej: „u.z.n.k.”), nie może być uznane działanie,
które tylko zagraża konkurentowi pozwanego zmniejszeniem sprzedaży
i dochodów. Powód nie odniósł się w ogóle do zarzutu pozwanego, że strony nie
w pełni działają w tych samych sferach obrotu, tymczasem, jak zauważył Sąd
Okręgowy, strona powodowa wyłącznie sprzedaje urządzenia grzewcze, zaś
pozwana — również je produkuje.
3
Brak zdaniem Sądu podstaw do uznania, iż posługiwanie się obcojęzycznym
dodatkiem do firmy, wskazującym na formę prawną spółki pozwanej, jest czynem
nieuczciwej konkurencji. Nieuzasadnione jest bowiem twierdzenie, że odbiorcy
reklamy, zafascynowani niemieckojęzycznym określeniem „GmbH”, masowo i bez
szczegółowego sprawdzenia wyrobu, dokonają zakupu towarów pozwanej — i to
w dodatku niezależnie od tego, że sam towar pozwany oznacza w sposób
identyfikujący go jako producenta krajowego. Tego samego efektu nie wywołuje
także skojarzenie towarów w reklamie z szeroko pojętym „Zachodem” lub Japonią,
tym bardziej, że pozwana nigdzie nie twierdzi, że towary, które oferuje, są
wytwarzane w Niemczech lub w Japonii. Pozwana zresztą wyraźnie określa siebie
jako producenta, nie zaś jako dystrybutora japońskich wyrobów.
Odnosząc się do użytego przez pozwanego oznaczenia znaku ochronnego
„[…]” Sąd przyznał, że pozwana istotnie w świetle art. 151 ustawy – Prawo
własności przemysłowej nie może się nim posługiwać. Nie przesądza to jednak o
tym, że doszło do naruszenia zasad uczciwej konkurencji, skoro w postępowaniu
o rejestrację znaku towarowego Urząd Patentowy nie bada technologii produkcji,
zaś uzyskanie świadectwa ochronnego nie potwierdza wysokiej jakości wyrobów.
Rozważając zarzut naruszenia art. 16 ust. 1 pkt 2 u.z.n.k., Sąd uznał, iż
twierdzenia pozwu dotyczące różnic pomiędzy treścią reklam pozwanego
a raportem G., w zakresie porównania poziomu sprzedaży pozwanego i powoda,
nie zostały przez stronę powodową wykazane. Zresztą określenie siebie jako
„wiodącego producenta” jest elementem wielu reklam, zaś trudno jest racjonalnie
twierdzić, że konsumenci dokonają zakupu kosztownego i skomplikowanego pod
względem technicznym urządzenia tylko dlatego, że otrzymali komunikat o
najlepszej sprzedaży wyrobu określonego producenta w Polsce. Na tej samej
podstawie Sąd nie podzielił zapatrywania powódki na naruszenie przez stronę
pozwaną art. 14 u.z.n.k.
Na skutek apelacji wniesionej przez powódkę, Sąd Apelacyjny wyrokiem z dnia
3 listopada 2005 r. zaskarżone orzeczenie Sądu Okręgowego zmienił w ten
sposób, że:
4
I. częściowo zmienił pkt I wyroku Sądu Okręgowego, nakazując pozwanemu N.
Sp. z o. o.:
1. zaprzestanie rozpowszechniania na stronach internetowych oraz
zamieszczania w materiałach promocyjnych i reklamowych opartej na
raporcie G. treści informującej, iż:
 U. Sp. z o.o. zajmuje pierwsze miejsce w Polsce wśród producentów
kotłów,
 U. Sp. z o.o. sprzedała trzy razy więcej kotłów […] niż jakikolwiek inny
producent;
2. zaprzestanie rozpowszechniania na stronach internetowych oraz
zamieszczania w materiałach promocyjnych i reklamowych opartej na
raporcie G. treści informującej, iż:
 U. Sp. z o.o. zajmuje pierwsze miejsce w Polsce w sprzedaży kotłów […],
 U. Sp. z o.o. zajmuje pierwsze miejsce w Polsce w sprzedaży kotłów
olejowych […],
 U. Sp. z o.o. osiąga 99% udział w rynku w sprzedaży kotłów olejowych
[…];
3. zaprzestanie rozpowszechniania informacji sugerującej pochodzenie
produktów pozwanej z Japonii;
4. zaprzestanie wyróżniania firmy „U.” oraz kotłów oznaczeniem „[…]” –
poprzez powtórną publikację materiałów, jakie były zamieszczone
w czasopismach „Murator” i „Polski Instalator” i na stronach internetowych
www.[...].pl;
5. złożenie i opublikowanie w czasopismach „Murator” i „Polski Instalator” oraz
na stronie internetowej www.[...].pl oświadczeń o ściśle określonej treści i
formie, wskazujących na niezgodność z prawem oznaczenia poprzedniej
firmy pozwanej dodatkiem „GmbH”, polskie pochodzenie produktów
pozwanej oraz nieprawdziwość informacji o pozycji pozwanej na rynku
urządzeń grzewczych;
5
6. wycofanie od przedstawicieli handlowych N. Sp. z o. o. wszelkich
przekazanych przez U. Sp. z o. o. płyt reklamowych CD-ROM,
zatytułowanych „U. Japońskie Technologie Ogrzewania” wersja 06.2001;
II. zmienił zaskarżony wyrok w pkt III w ten sposób, że zniósł pomiędzy stronami
koszty procesu;
III. oddalił apelację w pozostałej części;
IV. zniósł między stronami koszty procesu za drugą instancję.
Sąd Apelacyjny podzielił zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c., art. 234 k.p.c.,
jak również art. 3, art. 16 ust. 1 pkt 2 i art. 18a u.z.n.k., nie uznał natomiast
zasadności zarzutów naruszenia art. 8 i 14 u.z.n.k.
Zdaniem Sądu, przepis art. 3 u.z.n.k. określa przesłanki uznania konkretnego
zachowania za czyn nieuczciwej konkurencji. Powołując się na dorobek doktryny
oraz orzecznictwo Sądu Najwyższego, Sąd Apelacyjny stwierdził, że klasyfikacja
stanu faktycznego jako czynu nieuczciwej konkurencji wymaga każdorazowego
stwierdzenia, iż zachowanie przedsiębiorcy: jest czynem konkurencji, pozostaje
w sprzeczności z prawem lub dobrymi obyczajami, zagraża interesom innego
przedsiębiorcy lub klienta lub je narusza.
Strony pozostawały ze sobą w stosunku konkurencji, a odmowa uznania tego
faktu przez Sąd pierwszej instancji stanowiła, zdaniem Sądu Apelacyjnego,
pogwałcenie art. 233 § 1 k.p.c. Została także spełniona przesłanka sprzeczności
z przepisami prawa, a to art. 160 k.s.h., który nie dopuszcza zastępowania dodatku
„spółka z ograniczoną odpowiedzialnością” skrótem obcojęzycznym. Okoliczność,
że możliwość taką ustalili między sobą wspólnicy pozwanej w umowie spółki,
pozostaje bez znaczenia.
Analizując w dalszym ciągu ogólne przesłanki uznania postępowania pozwanej
za czyn nieuczciwej konkurencji, Sąd Apelacyjny stwierdził, że powódka wykazała
także zagrożenie swojego interesu. W doktrynie uznaje się, że musi on mieć pewną
wagę ekonomiczną, a nie tylko prawną. To w istocie przyznała sama pozwana,
szacując, iż w roku 2000 sprzedaż podmiotów konkurujących, w tym powódki,
zmniejszyła się na rzecz pozwanej o ok. 1 200 sztuk kotłów.
6
Sąd uznał za prawidłowe stwierdzenie powódki, iż pozwana dopuściła się
czynu polegającego na używaniu wprowadzającego w błąd oznaczenia
przedsiębiorcy. Posłużyła się do tego celu niemieckobrzmiącym dodatkiem w
nazwie, co nie tylko dostarczyło błędnej informacji o pochodzeniu przedsiębiorstwa,
lecz miało na celu także stworzenie wrażenia, że pozwana jest „solidną firmą”.
Powyższe zachowanie nie mieści się jednak w dyspozycji żadnego z przepisów art.
5-17 u.z.n.k., zaś w szczególności w art. 5 ustawy.
Odnośnie do zarzutu naruszenia art. 16 ust. 1 pkt 2 u.z.n.k. Sąd Apelacyjny
zwrócił uwagę, że pełną wersję raportu G. Ltd. wraz z jego tłumaczeniem
przysięgłym na język polski powódka złożyła przy wniosku o zabezpieczenie
powództwa. Bezzasadne było zatem stwierdzenie Sądu pierwszej instancji, że
powódka nie przedstawiła dowodu na okoliczność sprzeczności reklam powódki
z przedmiotowym badaniem rynku. Sąd Apelacyjny stwierdził także, że pozwana
nie była uprawniona do rozpowszechniania wiadomości, jakoby raport G. określał ją
jako zajmującą pierwsze miejsce na rynku. Ciężar dowodu prawdziwości danych
zawartych w reklamie spoczywa zaś, zgodnie z art. 18a w zw. z 16 ust. 1 pkt 2
u.z.n.k. na stronie, której zarzuca się popełnienie czynu nieuczciwej konkurencji, co
odpowiada wymaganiom art. 6 Dyrektywy Rady Nr 84/450/EWG z dnia 10
września 1984 r. dotyczącej nieuczciwej reklamy i reklamy porównawczej (Dz. Urz.
W.E. Nr L 250 z 19.9.1984 r., s. 17-20; zm. Dz. Urz. W.E. Nr L 290 z 23.10.1997 r.,
s. 18-23). Pozwana, będąc do tego zobowiązana z mocy art. 47914
§ 2 k.p.c.,
dowodów na prawdziwość treści spornych reklam przy odpowiedzi na pozew nie
przedstawiła.
Sąd podzielił stanowisko skarżącej, że reklamy pozwanej mogły wprowadzać
w błąd, gdyż prowadziły do stworzenia mylnego wrażenia co do potencjału i renomy
przedsiębiorcy i przez to mogły mieć wpływ na decyzje kupujących, a ponadto
zawierały sugestie co do błędnego pochodzenia towarów z państw, z którymi
kojarzy się unikalne cechy (solidność, wysoka jakość czy też precyzja wykonania),
gdy tymczasem w rzeczywistości towar był wytwarzany w Polsce i to z części
importowanych z Korei Południowej, nie zaś z Japonii. Podobny skutek —
w postaci uzyskania lepszej opinii odbiorców o rynkowym statusie producenta —
mogło także wywrzeć posługiwanie się w reklamach znakiem „[…]”, co było
7
ewidentnym naruszeniem art. 151 Pr. wł. przem., skoro pozwana jedynie
udokumentowała fakt złożenia wniosku w sprawie rejestracji znaków towarowych.
O tym zaś, czy informacja wprowadza w błąd, decyduje sposób odbioru jej przez
klientelę, a nie tylko jej obiektywna treść.
Nie podzielił natomiast Sąd Apelacyjny zapatrywania apelującej co do
naruszenia przez pozwaną art. 8 u.z.n.k., albowiem do zastosowania tego przepisu
jest pożądane stwierdzenie, czy z towaru bądź usługi danego rodzaju słynie kraj,
region lub miejscowość, które posłużyły jako oznaczenie geograficzne towaru lub
usługi pochodzących w istocie z innego miejsca, wywołując tym samym mylne
wyobrażenie co do ich pochodzenia. W ocenie Sądu, użycie rozbudowanych haseł,
mogących jedynie pośrednio naprowadzać na pochodzenie towaru lub użycie
niecharakterystycznych nazw obcojęzycznych, nie mieści się w kategorii zachowań
polegających na oznaczaniu towarów oszukańczymi czy fałszywymi oznaczeniami
geograficznymi czy posłużenia się nimi w działalności reklamowej. Nie można
bowiem stwierdzić, aby państwa takie jak Japonia lub Niemcy słynęły z produkcji
kotłów; mogą jedynie słynąć z solidności i wysokiej technologii, nie da się tego
jednak przyporządkować w szczególny sposób do urządzeń grzewczych.
Fantazyjne nazwy wyrobów pozwanej (np. „W.”, „E.”) nie zawierają w sobie
oznaczenia krajowego czy regionalnego.
Zdaniem Sądu Apelacyjnego, powódka nie wykazała również spełnienia
przesłanek uznania postępowania pozwanej za czyn z art. 14 ust. 1 u.z.n.k., do
znamion którego należy działanie w celu przysporzenia korzyści lub wyrządzenia
szkody. Wskazuje to, zdaniem Sądu, na konieczność umyślnego działania sprawcy.
Powódka jednak nie wykazała, aby pozwana świadomie i w celu przysporzenia
sobie korzyści lub wyrządzenia szkody powódce rozpowszechniała nieprawdziwe
lub wprowadzające w błąd wiadomości o swoim lub innym przedsiębiorcy albo
przedsiębiorstwie, choć zarazem Sąd podkreślił, że niemożność zastosowania art.
14 u.z.n.k. nie stoi na przeszkodzie uznaniu danego czynu jako zabronionego przez
klauzulę generalną z art. 3 ustawy, a także zastosowaniu art. 16 ust. 1 pkt 2 u.z.n.k.
Fakt popełnienia czynów nieuczciwej konkurencji z art. 3 ust. 2 oraz z art. 16
ust. 1 pkt 2 u.z.n.k. uzasadniał, w ocenie Sądu Apelacyjnego, odpowiedzialność
8
cywilną pozwanej w granicach zakreślonych przepisem art. 18 ust. 1 pkt 1 i 3 oraz
ust. 2 u.z.n.k. Sprowadziło się to do orzeczenia zakazującego konkretnych,
niedozwolonych działań konkurencyjnych, przy czym Sąd uwzględnił fakt, że
w tracie postępowania apelacyjnego doszło do zmiany firmy pozwanej, co miało
wpływ na rozstrzygnięcie, w szczególności poprzez pominięcie żądania
zaprzestania używania dodatku „GmbH” w firmie „U”. Z uwagi na dokonaną ocenę
prawną, Sąd Apelacyjny pominął także żądania zaprzestania oznaczania towarów
nazwami niemieckobrzmiącymi. Nakaz złożenia oświadczeń Sąd określił jako
adresowany do pozwanej jako osoby prawnej, nie zaś do zarządu spółki, który jest
jedynie jej organem. Ich treść została zmieniona w taki sposób, aby uniknąć użycia
elementów będących w istocie reklamą powódki. Sąd ograniczył także, w stosunku
do żądań pozwu, zakres i sposób publikacji oświadczeń.
Roszczenie o zapłatę nie zostało uwzględnione, albowiem powódka nie
wykazała po stronie pozwanej winy, i to w formie umyślnej, na którą powódka
powołała się w uzasadnieniu pozwu. Nie było ono także uzasadnione w świetle
stwierdzonych naruszeń i zagrożenia interesu powódki, klientów czy też interesu
publicznego oraz stopnia zawinienia pozwanej.
Od powyższego orzeczenia pozwana wywiodła skargę kasacyjną, którą
zaskarżyła wyrok Sądu Apelacyjnego w pkt I, II i IV, wskazując na podstawę
naruszenia prawa materialnego, a to art. 3 ust. 1 u.z.n.k. poprzez jego błędną
wykładnię, polegającą na utożsamieniu „działania sprzecznego z prawem”
z naruszeniem normy prawnej niemającej na celu ochrony uczciwej konkurencji,
art. 16 ust. 1 pkt 2 u.z.n.k. poprzez jego niewłaściwe zastosowanie do oceny
zachowania powódki, gdy tymczasem należało ewentualnie zastosować art. 14 ust.
1 w zw. z ust. 3 pkt 3 i 4 u.z.n.k., a z ostrożności procesowej, w ramach tej samej
podstawy, także na naruszenie art. 18 ust. 1 pkt 3 u.z.n.k. poprzez jego błędną
wykładnię, która polegać miała na pominięciu restytucyjnej (kompensacyjnej)
funkcji roszczenia o zobowiązanie do złożenia oświadczenia, które w ustalonym
stanie faktycznym było nieaktualne i dla pozwanej niewspółmiernie dolegliwe.
Nadto, w ramach podstawy naruszenia przepisów postępowania, które miało
wpływ na wynik sprawy, skarżąca zarzuciła naruszenie art. 278 § 1 oraz art. 316
§ 1 w zw. z art. 391 § 1 k.p.c., poprzez ich niezastosowanie. W petitum
9
sformułowała wniosek o uchylenie zaskarżonego wyroku w pkt I, II i IV i orzeczenie
co do istoty sprawy poprzez oddalenie powództwa w całości oraz o zasądzenie od
strony powodowej na rzecz pozwanej kosztów postępowania, w tym zastępstwa
adwokackiego według norm przepisanych, ewentualnie o uchylenie zaskarżonego
wyroku w pkt I, II i IV oraz o przekazanie sprawy Sądowi Apelacyjnemu do
ponownego rozpoznania z pozostawieniem temu Sądowi rozstrzygnięcia
o kosztach postępowania kasacyjnego.
W piśmie procesowym, stanowiącym w istocie odpowiedź na skargę kasacyjną,
pełnomocnik strony powodowej wniósł o jej oddalenie.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Skarga kasacyjna okazała się uzasadniona, jakkolwiek nie wszystkie zarzuty
można podzielić. W pierwszej kolejności rozważenia wymagają zarzuty podniesione
w ramach podstawy naruszenia prawa procesowego, bowiem ocena zarzutów
odnoszących się do naruszenia prawa materialnego może być dokonana jedynie na
podstawie prawidłowo ustalonego stanu faktycznego sprawy. Odnośnie do
zarzucanej zaskarżonemu wyrokowi obrazy art. 278 § 1 w zw. z art. 391 § 1 k.p.c.
należy zauważyć, że decyzja co do tego czy zachodzi „wypadek wymagający
wiadomości specjalnych”, z którego wynika potrzeba powołania biegłego lub
biegłych, mieści się w zakresie dyskrecjonalnej władzy sędziowskiej. Argumentacja
w tym punkcie skargi ma charakter polemiki z oceną stanu faktycznego dokonaną
przez Sąd drugiej instancji i choćby z tego względu nie mogła odnieść
zamierzonego skutku.
Zarazem trzeba wyraźnie podkreślić, iż w obowiązującym stanie prawnym rolą
Sądu Najwyższego, jako sądu kasacyjnego, a więc „sądu prawa”, nie zaś „faktów”,
nie jest ocena i korygowanie działań podejmowanych przez sądy powszechne
w ramach postępowania dowodowego. Z tego właśnie powodu ustawodawca
expressis verbis wykluczył w art. 3983
§ 3 k.p.c. podważanie przez skarżącego
ustalenia faktów lub oceny dowodów, co uzasadnia pozostawienie powyższego
zarzutu bez rozpoznania jego merytorycznej zasadności.
Nie można uznać za należycie uzasadnione twierdzenia o naruszeniu art. 316
§ 1 k.p.c., zgodnie z którym sąd po zamknięciu rozprawy wyrokuje biorąc za
10
podstawę stan rzeczy istniejący w chwili zamknięcia rozprawy. Skarżąca twierdzi,
że Sąd Apelacyjny nie uwzględnił w orzeczeniu faktu, że firma pozwanej brzmi
inaczej niż w chwili, gdy wszczęto postępowanie i nie jest już ona uprawniona do
publikowania czegokolwiek pod domeną internetową www.[...].pl, a ponadto, że
posiada już świadectwa ochronne na kwestionowane oznaczenia produktów
i technologii i może posługiwać się znakiem „[…]”.
Powyższe wywody są bez znaczenia w postępowaniu przed Sądem
Najwyższym. Należy powtórzyć wcześniejsze stwierdzenie, że sąd kasacyjny nie
bada stanu faktycznego, który mógł zostać ustalony najpóźniej w toku
postępowania przed sądem drugiej instancji, przy czym należy przypomnieć
skarżącej, iż w procesie cywilnym nie obowiązują już zasady instrukcyjności
i prawdy materialnej, sąd z urzędu nie ma zatem obowiązku upewniać się, czy
istnieją dowody świadczące o tym, że rzeczywisty stan rzeczy różni się od tego,
który wynika z materiału zgromadzonego na chwilę zamknięcia rozprawy.
Twierdzenia skarżącej są przy tym gołosłowne, gdyż z akt sprawy nie wynika,
aby pozwana, będąc do tego zobowiązana, kiedykolwiek przedstawiła dowody na
okoliczności, które powołuje na poparcie drugiego zarzutu prawno-procesowego, tj.
dowód rozwiązania bądź wygaśnięcia umowy dzierżawy wspomnianej domeny
internetowej oraz odpis świadectwa ochronnego na znak towarowy „U”. Z tego
powodu twierdzenie skarżącej o naruszeniu art. 316 § 1 k.p.c. należy uznać za
bezzasadne (por. m. in. wyroki SN: z 28.8.1997 r., III CKN 171/97, OSNC 1998/2,
poz. 24; z 17.10.2000 r., I CKN 741/00, niepubl.).
Natomiast rozstrzygnięcie co do zarzutów dotyczących naruszenia prawa
materialnego należy poprzedzić krótkim odniesieniem się do poruszonego
w uzasadnieniu skargi problemu znaczenia klauzuli generalnej art. 3 ust. 1
u.z.n.k. w stosunku do przepisów rozdziału drugiego tej ustawy, a także
zawinienia jako przesłanki odpowiedzialności przedsiębiorcy za czyn nieuczciwej
konkurencji. Kwestie te co prawda nieco wykraczają poza główny nurt rozważań,
jednakże ściśle wiążą się z zarzutami skargi, a także mają szersze znaczenie
z uwagi na interes publiczny.
11
Zarówno w orzecznictwie, jak i w doktrynie można zetknąć się z dwoma,
zasadniczo przeciwstawnymi zapatrywaniami: zgodnie z pierwszym z nich, jeżeli
czyn sprawcy deliktu nieuczciwej konkurencji wyczerpuje znamiona
któregokolwiek z czynów wyszczególnionych w rozdziale 2 u.z.n.k. (tj. art. 5-17e
ustawy), to wykluczone jest sięganie do klauzuli generalnej art. 3 ust. 1 u.z.n.k.,
gdyż w przepisach szczególnych, typizujących zachowania uznawane za czyny
nieuczciwej konkurencji, ustawodawca dał już wyraz swoim preferencjom
aksjologicznym, zawierając w ich treści wszystkie istotne elementy definicji tych
czynów (tak m. in. w wyroku SN z 7.3.1997 r., II CKN 70/96, OSNC 1997/8, poz.
113). Pogląd przeciwny opiera się na założeniu, że wspomnianej klauzuli
generalnej przypada w udziale nie tylko funkcja uzupełniająca, lecz także
korygująca względem innych przepisów ustawy. Innymi słowy, jeżeli określony
czyn co prawda wypełnia hipotezę normy wynikającej z przepisu rozdziału 2
ustawy, jednakże nie wystąpi zarazem określona w art. 3 ust. 1 u.z.n.k.
przesłanka zagrożenia lub naruszenia interesu innego przedsiębiorcy, to uznać
należy, że nie stanowi on czynu nieuczciwej konkurencji. W razie przyjęcia tego
założenia zachodzi zatem in concreto nie tylko możliwość, lecz potrzeba
jednoczesnej oceny postępowania przedsiębiorcy zarówno z punktu widzenia
przepisów rozdziału 2, jak i art. 3 ust. 1 u.z.n.k. (tak m. in. w wyrokach SN:
z 9.5.2003 r., V CKN 219/01, OSP 2004/7, poz. 54; z 26.11.1998 r., I CKN
904/97, OSNC 1999/5, poz. 97).
Zdaniem Sądu Najwyższego w składzie rozpoznającym niniejszą sprawę,
należy przychylić się do drugiego z zaprezentowanych stanowisk. Nie do przyjęcia
jest sugerowana przez skarżącego wykładnia ustawy, według której pomiędzy
przepisami rozdziału 2 a art. 3 ust. 1 u.z.n.k. zachodzi relacja lex specialis-lex
generalis, zaś wyliczenie czynów nieuczciwej konkurencji art. 5-17e ustawy jest
wyczerpujące – w tym sensie, że dopiero w braku możliwości zakwalifikowania
zachowania przypisywanego pozwanej zaskarżonym wyrokiem do któregokolwiek
z nazwanych czynów nieuczciwej konkurencji, istniałaby możliwość oceny tegoż
zachowania przez pryzmat klauzuli generalnej art. 3 ust. 1 u.z.n.k.
Trzeba podkreślić, że termin „czyn nieuczciwej konkurencji” jest pewnym
skrótem myślowym, pod którym – jak wskazuje się w doktrynie - kryje się wiele,
12
często znacznie różniących się od siebie, zachowań przedsiębiorców. Treść
klauzuli wskazuje na te cechy, które pozwalają na wyodrębnienie zachowań
interesujących z punktu widzenia celu ustawy, wyłożonego w jej art. 1. Mając to na
względzie, nie sposób twierdzić, że art. 5-17e u.z.n.k. odrywają się od klauzuli
generalnej. W każdym zatem przypadku, także w razie stosowania przepisów
rozdziału 2 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, niezbędne jest, na co
trafnie wskazuje Sąd Apelacyjny w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, wykazanie
ogólnych przesłanek odpowiedzialności za czyn nieuczciwej konkurencji, które są
określone w art. 3 ust. 1 u.z.n.k.
Powyższy wywód prowadzi do negatywnego rozstrzygnięcia co do drugiej
z podniesionych w skardze kwestii, a mianowicie konieczności wykazania winy
(i to umyślnej) jako przesłanki odpowiedzialności za przypisane pozwanej czyny.
Skarżąca argumentuje, że jeżeli nie można przypisać przedsiębiorcy winy umyślnej
uzasadniającej kwalifikację danego zachowania się jako czyn nieuczciwej
konkurencji, to oznacza, iż działanie przedsiębiorcy nie może być w ogóle uznane
za czyn nieuczciwej konkurencji, co nie pozwala również stosować klauzuli
generalnej art. 3 ust. 1 u.z.n.k.
Jak jednak wykazano, w istocie we wszystkich przypadkach (zarówno wyraźnie
typizowanych przez przepisy rozdziału 2 ustawy, jak i tych, których ustawodawca
nie zdefiniował), reżim odpowiedzialności za czyny nieuczciwej konkurencji opiera
się na tym samym modelu i jednolicie określonych w ustawie przesłankach. Do ich
katalogu należą: zachowanie sprawcy (verba legis: „działanie”, jakkolwiek na równi
z nim należy postawić także zaniechanie), które jest bezprawne (sensu stricto lub
sensu largo, tzn. pozostaje sprzeczne z prawem lub z dobrymi obyczajami), jeżeli
ponadto zagraża lub narusza interes innego przedsiębiorcy lub klienta.
Jednakże ustawodawca nie wymienił winy pośród przesłanek
odpowiedzialności za czyn nieuczciwej konkurencji. Porównując art. 3 ust. 1 u.z.n.k.
z innymi ogólnymi przepisami statuującymi odpowiedzialność cywilnoprawną
ex delicto, jak choćby art. 415 k.c., należy uznać, że nie jest to dziełem przypadku.
W dziedzinie stosunków gospodarczych chodzi bowiem przede wszystkim o ocenę
ściśle zobiektywizowaną, która odrywa się od analizy woli i psychicznego
13
nastawienia sprawcy. Pojęcia winy, jak już wyjaśniano w orzecznictwie
Sądu Najwyższego, nie konsumuje bezprawność zachowania (por. wyrok SN
z 1.12.2004 r., III CK 15/04, MoP 2005/1, s. 10). Sprawca czynu nieuczciwej
konkurencji może zatem w zasadzie działać bez zamiaru pokrzywdzenia innego
uczestnika obrotu, a mimo to ponosić odpowiedzialność, jeżeli tylko zostanie
wykazane, że jego zachowanie jest (obiektywnie) sprzeczne z prawem czy nawet
systemem ocen i wartości pozaprawnych, które ustawodawca określił zbiorczo
mianem „dobrych obyczajów”. W przeciwnym razie trudno byłoby wyjaśnić,
dlaczego jedynie w przypadku, gdy czyn nieuczciwej konkurencji był zawiniony,
ustawodawca dopuszcza roszczenie o zasądzenie odpowiedniej sumy pieniężnej
na określony cel społeczny związany ze wspomaganiem kultury polskiej lub
ochroną dziedzictwa narodowego (art. 18 ust. 1 pkt 6 u.z.n.k.); a contrario należy
wnosić, że w przypadku innych roszczeń (np. o zaniechanie naruszeń lub
o złożenie oświadczenia), ich podstawą nie musi być czyn „zawiniony”.
Pierwszym z zarzutów podniesionych w ramach podstawy kasacyjnej
naruszenia prawa materialnego jest zarzut naruszenia art. 3 ust. 1 u.z.n.k. poprzez
jego błędną wykładnię. Trudno odmówić racji skarżącej, która powołując się na
orzecznictwo Sądu Najwyższego i poglądy doktryny wywodzi, że skoro celem
ustawy jest zapobieganie i zwalczanie nieuczciwej konkurencji w działalności
gospodarczej (art. 1 u.z.n.k. in principio), to tym samym bezprawności działania
przedsiębiorcy nie można rozpatrywać w sensie abstrakcyjnym, lecz musi istnieć
pewien związek pomiędzy naruszoną normą a stosunkami konkurencji. Gdyby
bowiem było inaczej, oznaczałoby to zanegowanie koniecznego związku pomiędzy
przesłanką bezprawności a zagrożenia lub naruszenia interesu innego
przedsiębiorcy lub klienta, co w sposób oczywisty wynika z omówionej wyżej treści
art. 3 ust. 1 u.z.n.k.
Z tego względu należy przyznać rację skarżącemu, iż Sąd Apelacyjny nie
uzasadniając należycie swego stanowiska zakwalifikował naruszenie art. 160 k.s.h.,
a także art. 151 Pr. własn. przem. jako czyn nieuczciwej konkurencji. Rzecz
oczywiście nie w tym, że zachowania pozwanej, polegającego na używaniu firmy
z dodatkiem „GmbH”, wskazującym na to, że jej statutem personalnym jest prawo
niemieckie, a także na nieuprawnionym oznaczaniu jeszcze niezarejestrowanych
14
znaków towarowych symbolem „[…]”, w ogóle nie można było tak ocenić. Jednakże
w świetle art. 3 ust. 1 u.z.n.k. kwalifikacja konkretnego zachowania naruszającego
prawo jako czynu nieuczciwej konkurencji nie może abstrahować od oceny wpływu,
jaki owo naruszenie wywiera na stosunki gospodarcze, korzyści, jaką z niego
osiąga jego sprawca bądź uszczerbku, który przynosi ono podmiotom
konkurującym lub klienteli. Takiego, logicznie kompletnego rozumowania
w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku zdecydowanie zabrakło, co uzasadnia
stwierdzenie, że Sąd Apelacyjny nie dokonał pełnej i prawidłowej oceny
postępowania przypisywanego pozwanej.
Częściowo uzasadniony okazał się także zarzut skarżącej, która wywodzi, że
w sposób niewłaściwy zastosowano w sprawie art. 16 ust. 1 pkt 2 u.z.n.k., podczas
gdy zachowanie pozwanej, polegające na posługiwaniu się w materiałach
reklamowych nawiązaniami do japońskich technologii ogrzewania oraz miejsca
pozwanej w rankingu G. Ltd., a także znakiem „[…]”, mogłoby ewentualnie
podlegać ocenie jedynie z punktu widzenia art. 14 ust. 1 w zw. z ust. 3 pkt 3 i 4
u.z.n.k.
Na wstępie należy zauważyć, że oba przepisy nie dotyczą tego samego rodzaju
sytuacji faktycznych: w art. 16 ust. 1 pkt 2 zakazuje się bowiem reklamy
wprowadzającej klienta w błąd i mogącej przez to wpłynąć na jego decyzję co do
nabycia towaru lub usługi, zaś w art. 14 ust. 1 — rozpowszechniania
nieprawdziwych lub wprowadzających w błąd wiadomości o swoim lub innym
przedsiębiorcy albo przedsiębiorstwie w celu przysporzenia korzyści lub
wyrządzenia szkody.
Ustawa o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji nie definiuje pojęcia „reklamy”,
można jednak przyjąć, iż w art. 16 ust. 1 pkt 2 chodzi o wypowiedź skierowaną do
nieoznaczonego kręgu klienteli sprawcy czynu, która ma na celu zachęcenie do
nabywania określonych towarów lub usług czy też szerzej — sterowanie
zachowaniem klienteli przedsiębiorcy. Tak pojmowana reklama stanowi pewnego
rodzaju komunikat i może zawierać także element wiadomości (informacji),
przy czym Sąd Najwyższy w składzie niniejszym nie podziela poglądu wyrażonego
w jednym z wcześniejszych orzeczeń, zgodnie z którym zawarcie w reklamie
15
pewnych informacji odnoszących się do przedsiębiorcy oferującego reklamowany
towar lub usługę ma charakter wtórny, pozostający w zasadzie poza zakresem
reklamy (por. wyrok SN z 14.1.1997 r., I CKN 52/96, MoP 1997/10, s. 411).
Z kolei, w art. 14 ust. 1 u.z.n.k. mowa jest o „wiadomości”, która może, choć nie
musi być elementem reklamy. Wiadomości zatem, o jakich mowa w przepisie,
mogą być skierowane zarówno do odbiorców towarów lub usług, a także np. do
kooperantów przedsiębiorcy i dotyczyć zarówno własnej, jak i cudzej
(konkurencyjnej) działalności gospodarczej. W doktrynie i w orzecznictwie
dostrzeżono już problem „złamania” ogólnego reżimu odpowiedzialności za czyny
nieuczciwej konkurencji poprzez wprowadzenie wymagania, aby działanie sprawcy
było znamienne celem przysporzenia korzyści lub wyrządzenia szkody. Ten zwrot
jest powszechnie (choć niejednomyślnie) wykładany jako wymaganie wykazania
winy sprawcy; takiej przesłanki odpowiedzialności nie zawiera natomiast art. 16 ust.
1 ustawy.
Odmiennie kwalifikuje się także w obu przepisach rodzaj zakazanej reklamy lub
wiadomości. W art. 16 ust. 1 pkt 2 mowa bowiem wyłącznie o reklamie
„wprowadzającej w błąd” — co jest o tyle zrozumiałe, że trudno byłoby zakazywać
emisji reklamy „nieprawdziwej”, skoro z samej swej istoty jest to wypowiedź
nieobiektywna, oparta w przeważającej mierze na oddziaływaniu na sferę ludzkich
zmysłów i podświadomości. W przeciwieństwie do reklam, wiadomości skierowane
do innych osób mogą być, w świetle art. 14 ust. 1 u.z.n.k., oceniane również pod
względem ich zgodności z prawdą, gdyż są one komunikatem słownym –- obojętne,
czy przekazywanym pisemnie, czy też w innej formie, jaką umożliwiają nowoczesne
środki porozumiewania się.
W konkluzji należy stwierdzić — nie podzielając argumentacji skarżącej — że
pomiędzy normami art. 14 ust. 1 u.z.n.k. a art. 16 ust. 1 pkt 2 u.z.n.k. zachodzi
relacja krzyżowania się ich zakresów, która polega na tym, że dla pewnej grupy
sytuacji, tj. przekazu reklamowego, zawierającego wiadomości wprowadzające
w błąd, istnieje możliwość kwalifikowania zachowania podmiotu, który celowo te
wiadomości rozpowszechnia, z jednej strony jako czynu z art. 14 ust. 1 u.z.n.k.,
z drugiej zaś strony z art. 16 ust. 1 u.z.n.k. Należy przy tym zaznaczyć, że Sąd
16
Najwyższy wypowiadał się dotychczas przeciwko możliwości zamiennego ich
stosowania wobec przekazów reklamowych (zob. wyrok z 24.6.2003 r., I CKN
477/01, niepubl.).
Nie można natomiast podzielić argumentacji skarżącego w odniesieniu do
braku wpływu na decyzję klientów o zakupie produktów pozwanej. W ocenie
reklamy jako „wprowadzającej w błąd” istotne są ustalenia całościowe, nie zaś
poddawanie analizie poszczególnych, wyrwanych z kontekstu zwrotów. Reklama
nie może być oceniana racjonalnie, jedynie w warstwie jej przekazu werbalnego,
lecz niezbędne jest także rozważenie wpływu, jaki mogą wywrzeć zawarte w niej
sugestie. Jeśli wziąć to pod uwagę, ocena wcale nie rysuje się tak jednoznacznie,
jak to usiłuje wykazać strona skarżąca. Należy jednak również zauważyć, że brak
jest w uzasadnieniu zaskarżonego orzeczenia oceny koniecznego w świetle art. 16
ust. 1 pkt 2 u.z.n.k. związku pomiędzy co najmniej możliwym wprowadzeniem
klienteli w błąd a decyzjami co do nabycia towarów produkowanych przez pozwaną.
Stanowisko Sądu drugiej instancji jest po zbyt ogólnikowe, co uzasadnia potrzebę
powtórnego rozpoznania sprawy, z uwzględnieniem wszelkich okoliczności
i ustaleń faktycznych.
Chybiony okazał się natomiast w znacznej części zarzut naruszenia art. 18 ust.
1 pkt 3 u.z.n.k. Zastrzeżenia budzi już samo zarzucenie Sądowi Apelacyjnemu
dokonania „błędnej wykładni” tego przepisu, którą skarżąca wiąże ze „zbytnią
dolegliwością” sankcji, a także z faktem, że N. Sp. z o. o. nie może przepraszać za
działania spółki U., która w obrocie już nie funkcjonuje. Skarżąca jest jednak w
istocie nie następcą prawnym, lecz tą samą osobą prawną, co U. Sp. z o. o., gdyż
zaszła jedynie zmiana firmy spółki.
Rozważenia wymaga natomiast inna kwestia. Powództwo o zakazanie czynów
nieuczciwej konkurencji wniesione zostało przez przedsiębiorcę, który w czynach
tych upatruje zagrożenia dla własnych interesów lub ich naruszenia. Przedsiębiorca
ten nie ma uprawnień do reprezentowania innych osób, a w każdym razie tego nie
wykazał. Żądając złożenia oświadczenia odpowiedniej treści domagał się
tymczasem przeproszenia „wszystkich zainteresowanych osób”, „wszystkich
czytelników «Muratora»”, „wszystkich osób odwiedzających strony internetowe
17
pozwanego” i również to żądanie, bez wyjaśnienia kwestii legitymacji procesowej
czynnej w tym zakresie zostało uwzględnione.
Mając na względzie powyższe, Sąd Najwyższy na podstawie art. 39815
§ 1
k.p.c. orzekł, jak w sentencji.
db