Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt V CSK 151/06
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 6 października 2006 r.
Sąd Najwyższy w składzie :
SSN Marek Sychowicz (przewodniczący)
SSN Józef Frąckowiak (sprawozdawca)
SSN Grzegorz Misiurek
Protokolant Piotr Malczewski
w sprawie z powództwa M.A.
przeciwko T.D. i "E." Spółce z o.o. (poprzednio: „P.” Spółce z o.o.)
o ochronę dóbr osobistych i zapłatę,
po rozpoznaniu na rozprawie w Izbie Cywilnej
w dniu 6 października 2006 r.,
skargi kasacyjnej pozwanej Spółki "E."
od wyroku Sądu Apelacyjnego z dnia 20 czerwca 2005 r., sygn. akt [...],
uchyla zaskarżony wyrok w pkt 1 i przekazuje sprawę Sądowi
Apelacyjnemu do ponownego rozpoznania i orzeczenia o
kosztach postępowania kasacyjnego.
2
Uzasadnienie
W dniu 20 marca 2002 r. w gazecie „S." (obecnie „G."), ukazał się artykuł
autorstwa B.C. zatytułowany „[...]" z nadpisem: „[...]". W artykule tym opisano
działania kontrolera, który już bez ważnej legitymacji służbowej dokonywał kontroli
biletów. Podczas przeprowadzania tych kontroli używał on w stosunku do
pasażerów obelżywych zwrotów, a nawet, co ustalił autor artykułu, jedną z nich
pobił. Nazwisko i imię kontrolera zostało zmienione, a artykuł kończył się
wezwaniem do pasażerów, aby w przypadku spotkania kontrolera biletów, który nie
okaże ważnej legitymacji, zawiadomili niezwłocznie Zarząd Dróg i Komunikacji.
W związku z opisaną publikacją były kontroler M.A. wniósł do Sądu
Okręgowego w W. pozew przeciwko redaktorowi naczelnemu pisma „S." – T.D.
oraz „P.” Sp. z o. o. , w którym domagał się od nich przeprosin oraz sprostowania
w prasie, radiu i telewizji nierzetelnych informacji, podanych w przytoczonym wyżej
artykule prasowym, a także zadośćuczynienia w wysokości 2 500 000 zł z tytułu
naruszenia dóbr osobistych.
W uzasadnieniu pozwu oraz w dalszych pismach procesowych powód
podnosił, że w spornym artykule prasowym podano niezgodne z prawdą informacje
dotyczące jego osoby. Powód kwestionował prawdziwość twierdzeń, jakoby został
zwolniony z pracy przez firmę „C.” i po utracie uprawnień nadal kontrolował bilety;
że w dniu 24 stycznia 2002 r., podczas kontroli biletów w autobusie linii 116
zastosował wobec pasażerki przemoc fizyczną oraz, że nazywał pasażerów
obraźliwymi określeniami. Ponadto powód podniósł, iż w powyższej publikacji został
znieważony przez określenie go jako osobę niezrównoważoną psychicznie. Powód
wskazywał także, iż wskutek publikacji artykułu, który wprowadził w błąd
czytelników, został ośmieszony wśród rodziny i przyjaciół oraz, że w następstwie
jego opublikowania stracił pracę.
Sąd Okręgowy ustalił, że powód w okresie od 1999 r. do maja 2000 roku był
zatrudniony na stanowisku kontrolera biletów MPK w firmie „I.” s.c. W związku
z systematycznie wpływającymi skargami pasażerów na powoda, został on
3
zwolniony z pracy i odebrano mu legitymację służbową. Po zwolnieniu z pracy
powód zaczął grozić innym kontrolerom pobiciem, w razie gdyby zdecydowali się
świadczyć na jego niekorzyść. Poczynając od dnia 3 grudnia 2001 r. powód został
ponownie zatrudniony jako kontroler biletów w firmie „C.” sp. z o.o. na okres próbny
do dnia 28 lutego 2002 r. W czasie tego zatrudnienia pasażerowie wnosili skargi na
zachowanie powoda związane z przeprowadzanymi przez niego kontrolami. Między
innymi skargę na zachowanie powoda wniosła również D.R. Stwierdziła ona, że w
dniu 24 stycznia 2002 r. podczas jazdy autobusem powód zażądała od niej biletu.
Gdy okazała bilet, który zdaniem kontrolującego ją powoda był niewyraźnie
skasowany, powód zaczął ją wyzywać używając obraźliwych epitetów, a następnie
szarpał, popychał oraz podarł jej kurtkę i pchnął na siedzenie uniemożliwiając
wyjście z autobusu. Gdy przy pomocy pasażerów udało jej się wydostać z autobusu
powód dalej ją wyzywał i groził. Po przyjeździe policji na miejsce zdarzenia powód
oświadczył, że złapał pasażerkę, która jechała bez ważnego biletu i jeszcze na
komendzie groził, że ją załatwi. Następnego dnia D.R. udała się do Katedry i
Zakładu Medycyny Sądowej, gdzie po przeprowadzonych oględzinach stwierdzono
u niej obrażenia rąk i głowy, które mogły powstać w okolicznościach podanych
przez badaną. W wyniku skargi złożonej przez D.R. Zarząd Dróg i Komunikacji
odebrał powodowi legitymację uprawniającą do przeprowadzania kontroli
pasażerów. W związku z opisaną skargą oraz powtarzającymi się skargami innych
pasażerów Spółka „C.” nie zawarła z powodem umowy o pracę i stosunek pracy
wygasł z dniem zakończenia umowy na czas próbny tj. 28 lutego 2002 r. Sąd
Okręgowy ustalił również, że w opinii psychologa z dnia 21 sierpnia 2001 r.
znalazła się wzmianka, że powód ze względu na to, iż nie wykazuje pełnej
odporności na stres powinien pracować pod nadzorem.
Ponadto Sąd Okręgowy ustalił, że inspiracją do napisania artykułu
prasowego, który zdaniem powoda narusza jego dobre imię i uchybia jego czci było
wystąpienie rzecznika prasowego ZDiK. Już po odebraniu legitymacji powodowi do
wspomnianego urzędu dalej napływały skargi na powoda, co świadczyło o tym, iż
pomimo braku do tego uprawnień nie zaprzestał on kontroli pasażerów. W tej
sytuacji rzecznik prasowy ZDiK zdecydował się powiadomić prasę, aby ostrzec
pasażerów przed ewentualnym zagrożeniem. Między innymi rozmawiał z autorem
4
artykułu, który zdaniem powoda narusza jego dobre imię, nie podał jednak ani
danych osobowych powoda, ani jego numeru legitymacji służbowej.
Rozpoznający sprawę Sąd Okręgowy, opierając się na zebranym w sprawie
materiale dowodowym, uwzględnił w części powództwo stwierdzając, że
uzasadniony okazał się zarzut powoda, iż nieprawdziwa była informacja podana
przez autora artykułu, o zwolnieniu powoda z pracy. W postępowaniu ustalono
bowiem, że powód był zatrudniony w spółce „C.” na podstawie umowy o pracę na
czas określony oraz, że stosunek pracy ustał, nie przez wypowiedzenie lecz z
upływem ustalonego okresu próbnego.
Zdaniem Sądu I instancji podanie takiej informacji nie naruszyło jednak
jakiegokolwiek dobra osobistego powoda. Niemniej na zasadzie art. 31 prawa
prasowego, jako nieprawdziwa, powinna ona zostać sprostowana. Ponadto Sąd
Okręgowy stwierdził, że przez użycie w omawianym artykule zwrotu „ciągnął ja za
włosy", mającego zdaniem Sądu znaczenie pejoratywne oraz dyskredytujące
zachowanie powoda, naruszono jego dobre imię i godność osobistą. Uznał zatem,
iż wobec zaistnienia przesłanki bezprawności, żądanie powoda złożenia przeprosin
było uzasadnione. Jednocześnie według Sądu I instancji żądanie zasądzenia
zadośćuczynienia nie było zasadne, gdyż z jednej strony motywacja autora
spornego tekstu, jak i agresywne i wulgarne zachowanie powoda, nie przemawiały
za tym.
Rozpoznający sprawę, na skutek apelacji złożonej przez powoda oraz
pozwanego redaktora naczelnego T.D., Sąd Apelacyjny za bezzasadne uznał
podniesione przez powoda zarzuty dotyczące ustaleń faktycznych poczynionych
przed Sądem I instancji, stwierdzając, że ustalenia te były wynikiem wszechstronnej
analizy zebranego materiału dowodowego i apelację powoda w całości oddalił.
Jako zasadny, Sąd II instancji, ocenił natomiast zarzut pozwanego,
dotyczący naruszenia art. 24 k.c. przez przyjęcie, że w sprawie doszło do
bezprawnego naruszeniem dobra osobistego powoda w postaci zamieszczenia
w spornym artykule zwrotu „ciągnął ja za włosy". Zdaniem Sądu Apelacyjnego
użycie w opublikowanym artykule sformułowania „ciągnął ją za włosy" nie
wyczerpało przesłanek z art. 24 k.c., co uprawniałoby powoda do żądania ochrony
5
w tymże przepisie przewidzianej. Za takim poglądem przemawia fakt, że autor
publikacji – B.C. dołożył szczególnej staranności przy przygotowywaniu artykułu.
Przede wszystkim informacje o zachowaniach kontrolera uzyskał on z
wiarygodnego źródła, tj. przekazu rzecznika prasowego ZDiK. Po wtóre, opisując
zdarzenie z dnia 24 stycznia 2002 r. autor artykułu nie posłużył się nawet inicjałami
powoda, gdyż nie przekazane mu zostały przez rzecznika dane identyfikujące
negatywnego bohatera zdarzenia, co z kolei czyniło niemożliwym ewentualną
weryfikację uzyskanych tą drogą informacji, np. przez kontakt z powodem. Sąd
Apelacyjny podkreślił także, iż ogólnym przesłaniem publikacji było nie tyle
ukazanie powoda w negatywnym świetle, ile przedstawienie ogólnego, społecznie
ważnego problemu, kontrolowania biletów przez osoby nie posiadające do tego
uprawnień.
Wobec tego, przy braku znamion bezprawności w działaniu pozwanego
T.D., Sąd Apelacyjny uznał, że nie ma podstaw do nałożenia na niego obowiązku
przeproszenia powoda za użycie w artykule zwrotu „ciągnął ją za włosy". Natomiast
skoro ustalono, że fakt taki w rzeczywistości nie miał miejsca, za zasadne uznać
należało wyartykułowane przez powoda w pozwie żądanie sprostowania
nieprawdziwej informacji (art. 31 prawa prasowego). W związku z tym Sąd
Apelacyjny zmienił zaskarżony wyrok, zwalniając pozwanych z obowiązku
przeproszenia powoda, natomiast rozszerzył treść sprostowania, do którego
zamieszczenia zobowiązał pozwanych.
W skardze kasacyjnej pozwane Wydawnictwo zarzuciło naruszenie
przepisów prawa materialnego. Zdaniem skarżącego, zaskarżony wyrok narusza:
art. 24 k.c., gdyż w ogóle nie doszło do naruszenia dóbr osobistych powoda
w sytuacji, gdy, pomimo nie podania danych identyfikujących osobę, jej znajomi są
w stanie rozpoznać, kogo dotyczy materiał prasowy, na podstawie wiedzy,
wyniesionej wcześniej z innych źródeł, o zarzutach stawianych tej osobie,
opisanych także w spornym materiale prasowym. Ponadto naruszony został art. 31
w zw. z art. 39 i 33 Prawa prasowego, poprzez ich błędną wykładnię i niewłaściwe
zastosowaniu. Nie jest bowiem możliwe nakazanie przez sąd sprostowania
przewidzianego w art. 39 Prawa prasowego, gdy: a) gdy żądanie powoda
zgłoszone w pozwie nie było poprzedzone żadnym żądaniem, kierowanym
6
bezpośrednio do redaktora naczelnego gazety, zgodnie z art. 31 prawa prasowego,
b) gdy żądanie powoda zgłoszone w pozwie nie zawierało tekstu sprostowania,
c) gdy żądanie powoda zgłoszone w pozwie w zakresie sprostowania, zostało
zgłoszone po upływie terminu wskazanego w art. 33 ust. 2 pkt. 4 Prawa prasowego,
d) gdy żądanie powoda zgłoszone w pozwie skierowane jest do osoby prawnej,
która w dacie publikacji była wydawcą gazety, w której ukazała się sporna
publikacja, a nie redaktorem naczelnym tej gazety, a ponadto jeżeli żądanie
powoda zgłoszone w pozwie skierowane jest do osoby fizycznej, która w dacie
składania pozwu była redaktorem naczelnym „S.", w której ukazała się sporna
publikacja, w toku procesu przekształconej w „G.", przy braku poczynienia przez
Sądy ustaleń, czy pozwana osoba fizyczna, w dacie orzekania, była uprawniona do
opublikowania sprostowania w rozumieniu art. 31 prawa prasowego, tzn. czy nadal
była redaktorem naczelnym tej gazety.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje.
Skarga kasacyjna jest uzasadniona. Zasadny jest zarzut naruszenia art. 24
k.c. Wprawdzie Sąd Apelacyjny stwierdził, że powodowi nie przysługuje ochrona
przewidziana w tym przepisie, gdyż nie można było stwierdzić bezprawności
działania w zachowaniu naruszającego prawa osobiste powoda, ale rację ma
skarżący wskazując, iż w ustalonym przez Sądy stanie faktycznym w ogóle nie
można mówić o naruszeniu dobrego imienia lub czci powoda. Skoro ustalono
w sposób nie budzący wątpliwości, że to powód wielokrotnie używał wobec
kontrolowanych osób słów uznanych powszechnie za obraźliwe, a także, iż
podczas kontrolowania w dniu 24 stycznia 2002 r. D.R., zastosował wobec niej
przemocy fizyczną, to brak podstaw, aby opis zawarty w artykule prasowym uznać
za naruszenie jakiegokolwiek dobra osobistego powoda. Z obdukcji jakiej poddana
została D.R. wynika, iż doznała ona również obrażeń głowy. W tej sytuacji to, czy
rzeczywiście powód ciągnął ja za włosy, czy w inny sposób doprowadził do
powstania u niej obrzęku w okolicy potylicznej prawej, co ustalił Sąd, nie może
mieć znaczenia dla stwierdzenie, iż materiał prasowy zawierał określenia
naruszające dobre imię powoda. Nie ulegało przecież wątpliwości, iż zachowanie
powoda zostało właściwie scharakteryzowane w tym materiale prasowym. Nie bez
znaczenia dla oceny czy dobra osobiste powoda zostały naruszone ma także to, że
7
autor artykułu nie podał jego imienia i nazwiska, a celowo użył fikcyjnych określeń.
W tej sytuacji dla zidentyfikowania, że chodzi o powoda nie wystarczał sam materiał
prasowy, lecz niezbędne było również posłużenie się innymi informacjami, które
mogły posiadać tylko nieliczne osoby. Tak więc to nie sam materiał prasowy mógł
naruszać dobra osobiste powoda. Wreszcie dodać należy, że samo przekonanie
powoda, że jego dobra osobiste zostały naruszone nie jest wystarczające. W
orzecznictwie i doktrynie prawa cywilnego za ugruntowany można uznać pogląd, iż
z naruszeniem dobra osobistego mamy dopiero wtedy do czynienia, gdy doznaje
ono uszczerbku w wyniku zachowania naruszającego to dobro, nie tylko w odczuciu
samego uprawnionego do ochrony tych dóbr, ale tylko wtedy jeżeli o takim
naruszeniu można mówić w sensie obiektywnym. Gdy naruszenie następuje
poprzez publikację prasową to mamy z nim do czynienia tylko wtedy gdy
u przeciętnego odbiorcy (czytelnika) tego materiału zawarte w nim informację
naruszają określone dobro osobiste osoby, którą ten odbiorca może zidentyfikować.
W rozpoznawanej sprawie dla oceny możliwości poszukiwania przez powoda
ochrony przewidzianej w art. 24 k.c. nie bez znaczenia jest także okoliczność, że to
sam powód naruszał w sposób wyraźny dobre imię, chociażby D.R., a także jej
nietykalność cielesną, należałoby więc rozważyć czy powoływanie się przez niego
na ochronę przysługujących mu praw podmiotowych nie było nadużyciem prawa.
Zasługuje również na uwzględnienie zarzut naruszenia art. 31 i 39 w związku
z art. 33 ust. 2 pkt. 4 ust. 1 i art. 39 ustawy z dnia 26 stycznia 1984 r. Prawo
prasowe (Dz. U. Nr 5, poz. 24 ze zm.). Orzekające w sprawie Sądy dokonały
bowiem zupełnie nieuprawnionej interpretacji tych przepisów. Powód, zdaniem
Sądu Apelacyjnego, zażądał w pozwie sprostowania informacji zawartych
w materiale prasowym, który opisywał niezgodnie z prawdą jego zachowanie jako
kontrolera biletów. W tej sytuacji, skoro, jak ustalił Sąd, materiał ten zawierał pewne
nieścisłości, to należało zobowiązać pozwanych, czyli określonego z imienia
i nazwiska redaktora naczelnego oraz wydawcę dziennika „G.", do zamieszczenia
sprostowania. Trafnie w skardze kasacyjnej zwrócono uwagę, że Prawo prasowe
nie zawiera żadnych podstaw dla takiego rozstrzygnięcia.
Zgodnie z art. 39 Prawa prasowego powód jako osoba zainteresowana ma
roszczenie o opublikowanie sprostowania. Wystąpienie z takim roszczeniem zależy
8
jednak od uprzedniego spełnienia szeregu przesłanek, ustalonych w Prawie
prasowym. Przede wszystkim z art. 32 Prawa prasowego wynika wyraźnie, że to
zainteresowana osoba określa treść takiego sprostowania. Powód w pozwie nie
wskazał zaś jak takie sprostowanie powinno brzmieć. Jak jednoznacznie wynika
z art. 31 Prawa prasowego zainteresowana osoba fizyczna powinna w pierwszej
kolejności wystąpić o zamieszczenie sprostowania. Redaktor naczelny redakcji
właściwego dziennika jest zobowiązany do bezpłatnego opublikowania takiego
sprostowania. Może on odmówić jego opublikowania, między innymi gdy
sprostowanie zostało nadesłane po upływie miesiąca od dnia opublikowania
materiału prasowego, nie później jednak niż 3 miesiące od dnia opublikowania
materiału. Powód zaś przed wytoczeniem powództwa, w ogóle nie zwrócił się do
redaktora naczelnego dziennika „G.". Brak wobec tego podstaw, aby zobowiązywać
redaktora naczelnego tego dziennika, na podstawie art. 39 Prawa prasowego, do
zamieszczania sprostowania. Przepis ten zaś w sposób nie budzący wątpliwości
wiąże roszczenie o opublikowanie z zaniechaniem redaktora naczelnego. W
sytuacji więc gdy osoba zainteresowana, o której mowa w art. 39 Prawa
prasowego, nie wystąpiła do redaktora naczelnego o zamieszczenie
sprostowania, nie może żądać zobowiązania go przez sąd do umieszczenia
sprostowania.
Mając na względzie, że zarzuty podniesione w skardze kasacyjnej okazały
się usprawiedliwione, Sąd Najwyższy, na podstawie art. 39815
§ 1 k.p.c., orzekł jak
w sentencji.
9