Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt V KK 162/14
POSTANOWIENIE
Dnia 5 listopada 2014 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Andrzej Siuchniński (przewodniczący)
SSN Józef Szewczyk
SSN Eugeniusz Wildowicz (sprawozdawca)
Protokolant Katarzyna Wełpa
przy udziale prokuratora Prokuratury Generalnej Krzysztofa Parchimowicza,
w sprawie M. R.
uniewinnionego od zarzutu popełnienia czynu z art. 177 § 2 kk
po rozpoznaniu w Izbie Karnej na rozprawie
w dniu 5 listopada 2014 r.,
kasacji, wniesionych przez Prokuratora Okręgowego w K. oraz przez pełnomocnika
oskarżyciela posiłkowego na niekorzyść
od wyroku Sądu Okręgowego w K.
z dnia 21 lutego 2014 r., zmieniającego wyrok Sądu Rejonowego w K.
z dnia 4 listopada 2013 r.,
I. oddala obie kasacje;
II. kosztami sądowymi postępowania kasacyjnego obciąża
Skarb Państwa i oskarżyciela posiłkowego K. M. w częściach na
nich przypadających.
UZASADNIENIE
Wyrokiem Sądu Rejonowego w K. z dnia 4 listopada 2013 r., oskarżony M.
R. został uznany za winnego tego, że w dniu 30 marca 2010 r. około godz. 13.26 w
miejscowości Ż. na drodze K 72 – 5,8 km w relacji K. – T. kierując samochodem
osobowym marki Renault Scenic, umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w
ruchu lądowym w ten sposób, ze jadąc z niedozwoloną prędkością, nie mniejszą
2
niż 81 km/h w miejscu, gdzie obowiązywało ograniczenie prędkości do 40 km/h po
tym jak pasażer pojazdu, pokrzywdzony M. M. zaciągnął hamulec ręczny, stracił
panowanie nad prowadzonym pojazdem, przekroczył oś jezdni i zjechał na pas
ruchu przeznaczony dla pojazdów poruszających się w przeciwnym kierunku,
doprowadzając do zderzenia lewym bokiem z prawidłowo jadącym samochodem
osobowym marki VW Polo kierowanym przez J. K., co spowodowało odwrócenie
samochodu Renault Scenic prawym bokiem do jadącego z przeciwnego kierunku
samochodu ciężarowego marki Mistubishi kierowanego przez W. J. i doprowadziło
do zderzenia z tym pojazdem, w następstwie czego pasażer samochodu Renault
Scenic M. M. doznał obrażeń wielonarządowych, skutkujących jego zgonem w
Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w K. w dniu 30 marca 2010 r., przy czym
oskarżony swoim działaniem istotnie zwiększył niedopuszczalne ryzyko wystąpienia
tego skutku, to jest popełnienia przestępstwa z art. 177 § 2 k.k. i za to skazany na
karę roku i 8 miesięcy pozbawienia wolności, której wykonanie warunkowo
zawieszono na okres 4 lat próby. Ponadto na podstawie art. 71 § 1 k.k. w zw. z art.
33 § 3 k.k. orzekł wobec oskarżonego karę grzywny w wysokości 100 stawek
dziennych po 20 zł każda. Na podstawie art. 42 § 1 k.p.k. orzekł wobec
oskarżonego zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych na okres
roku. Na podstawie art. 46 § 1 k.k. zasądził od oskarżonego na rzecz oskarżyciela
posiłkowego K. M. kwotę 5.000 zł tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę.
Apelację od tego wyroku wniósł pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego K. M.
oraz obrońca oskarżonego. Po ich rozpoznaniu, Sąd Okręgowy w K., wyrokiem z
dnia 21 lutego 2014 r., zmienił zaskarżony wyrok w ten sposób, że uniewinnił
oskarżonego od popełnienia zarzucanego mu przestępstwa z art. 177 § 2 k.k.
Od powyższego wyroku kasację złożył pełnomocnik oskarżyciela
posiłkowego, w której zarzucił rażące i mające istotny wpływ na jego treść
naruszenie prawa procesowego oraz prawa materialnego, to jest:
I. art. 7 k.p.k. w zw. z art. 410 k.p.k. w zw. z art. 437 § 2 k.p.k. polegające na
dokonaniu sprzecznej z zasadami prawidłowego rozumowania oraz wskazaniami
wiedzy i doświadczenia życiowego oceny dowodów, która pociągnęła za sobą
przyjęcie wadliwych ustaleń w zakresie okoliczności stanowiących podstawę
faktyczną wyroku, zasadniczo odmiennych od ustaleń poczynionych w tym
3
względzie przez Sąd I instancji, pomimo że Sąd ad quem nie wykazał, iżby Sąd a
quo dopuścił się jakichś błędów w ocenie dowodów albo wyprowadził z nich
nieuprawnione wnioski, a przeciwnie: wprost przyznał, że procedowanie Sądu a
quo w tym zakresie było w pełni prawidłowe - co w szczególności przejawia się w:
1. poczynieniu przez Sąd II instancji błędnego ustalenia, że nakaz jazdy z
prędkością nie wyższą od prędkości w miejscu zdarzenia dopuszczalnej nie był w
realiach stanu faktycznego sprawy tą zasadą bezpieczeństwa w ruchu lądowym,
której przestrzeganie miało chronić przed niebezpieczeństwem kolizji (wypadków),
w sytuacji, gdy w świetle wiedzy i zasad doświadczenia życiowego jest oczywiste,
że cel, w jakim ustawodawca albo właściwy organ posługuje się kategorią
prędkości dopuszczalnej jest właśnie taki;
2. poczynieniu przez Sąd II instancji błędnego ustalenia, że zachowanie przez
oskarżonego prędkości dopuszczalnej nie gwarantowało uniknięcia wypadku w
sytuacji, w której z niekwestionowanych przez Sąd II instancji opinii biegłych z
Instytutu Ekspertyz Sądowych im. Prof. Dr Jana Sehna w Krakowie, Pracowni
Badań Wypadków Drogowych w P. jednoznacznie wynika coś zgoła przeciwnego;
3. poczynieniu przez Sąd II instancji błędnego ustalenia co do tego, który z
uczestników ruchu dopuścił się naruszenia zasady bezpieczeństwa w ruchu
lądowym pozostającego w tzw. związku normatywnym z wypadkiem, co pociągnęło
za sobą błędne ustalenie, że to nie oskarżony spowodował wypadek, w sytuacji,
gdy z niekwestionowanych przez Sąd II instancji opinii biegłych (o których mowa w
pkt 2) jednoznacznie wynika, że gdyby oskarżony stosował się w krytycznym czasie
do nakazu jazdy z prędkością nie wyższą od prędkości w miejscu zdarzenia
dopuszczalnej, tj. jechał z prędkością nieprzenoszącą 40 km/h, jak i zastosował
manewr obronny w postaci hamowania hamulcem zasadniczym to do wypadku by
nie doszło, bądź też jego skutki byłyby znikome;
4. niedostrzeżeniu przez Sąd II instancji, że skoro z niekwestionowanych przez Sąd
II instancji opinii biegłych jednoznacznie wynika, iż gdyby oskarżony stosował się w
krytycznym czasie do nakazu jazdy z prędkością nie wyższą od prędkości
dopuszczalnej, jak i zastosował manewr obronny w postaci hamowania hamulcem
zasadniczym, to do wypadku by nie doszło - w sposób konieczny pociąga to za
sobą wniosek, że do wypadku doszło właśnie na skutek niezachowania przez
4
oskarżonego owego nakazu, jak i nie podjęcia przez niego właściwych manewrów
obronnych, które to naruszenia w konsekwencji doprowadziły Sąd odwoławczy do
błędnego przekonania, że oskarżonemu nie można przypisać sprawstwa wypadku,
a nadto że zachodzi sytuacja, o której mowa w art. 437 § 2 k.p.k., i ostatecznie
skutkowały zmianą wyroku Sądu I instancji i bezzasadnym uniewinnieniem
oskarżonego przez Sąd odwoławczy od popełnienia zarzucanego mu przestępstwa;
II. „(…) art. 177 § 2 k.k. w zw. z art. 177 § 1 k.k. w zw. z art. 21 ust. 3 i art. 19
ust. 1 – Prawo o ruchu drogowym poprzez ich nieprawidłową wykładnię i w
konsekwencji niewłaściwe zastosowanie, polegające na bezpodstawnym założeniu,
że w realiach ocenianego stanu faktycznego dyrektywą techniczną precyzującą
treść normy sankcjonowanej wyprowadzanej z art. 177 § 1 i 2 k.k. nie jest żadna z
zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym naruszonych przez oskarżonego, tj. ani
zasada jazdy z prędkością zapewniającą panowanie nad pojazdem ani nakaz
zachowania prędkości dopuszczalnej w miejscu zdarzenia, czego następstwem
było przyjęcie, że jedyną i bezpośrednią przyczyną wypadku w dniu 30 marca 2010
r. było rzekome zachowanie M. M. polegające na (nie przyznawanym przez
oskarżyciela posiłkowego) zaciągnięciu hamulca ręcznego, co ostatecznie
skutkowało nietrafną oceną, że zachowanie się zarzucane oskarżonemu M. R. nie
urzeczywistniało znamienia czasownikowego czynu zabronionego określonego w
art. 177 § 2 k.k. w zw. z art. 177 § 1 k.k. podczas gdy prawidłowa wykładnia
powyżej przywołanych przepisów prowadzi do wniosku, że zasadnicze znaczenie
dla ustalenia treści normy sankcjonowanej odtwarzalnej z art. 177 § 1 i 2 k.k. w zw.
z art. 21 ust. 3 i art. 19 ust. 1 p.r.d. ma nakaz jazdy z prędkością nie wyższą niż
prędkość dopuszczalna, co oznacza, że w realiach niniejszej sprawy
przestrzeganie przede wszystkim tych zasad zapobiegać miało powstawaniu
przekraczającego akceptowaną miarę niebezpieczeństwa kolizji (wypadku) i w pełni
uzasadnia przypisanie oskarżonemu zarzucanego mu przestępstwa”.
W tym stanie rzeczy wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie
sprawy Sądowi II instancji do ponownego rozpoznania.
Od powyższego wyroku kasację na niekorzyść oskarżonego wniósł także
prokurator Prokuratury Okręgowej w K., w której podnosząc zarzut rażącego
naruszenia prawa procesowego, to jest art. 7 k.p.k., art. 410 k.p.k., art. 424 § 1 pkt
5
1 k.p.k. i art. 457 § 3 k.p.k. polegającego na zmianie wyroku i wydaniu orzeczenia
odmiennego co do istoty, poprzez uniewinnienie oskarżonego, bez podania w
należyty sposób przekonywujących przesłanek zajętego w tej mierze stanowiska, a
w szczególności nie odniesienie się do wszystkich istotnych faktów i dowodów
zgromadzonych w sprawie, a mających istotne znaczenie dla jej rozstrzygnięcia,
przez co dokonana ocena zachowania oskarżonego jest jednostronna, wybiórcza i
dowolna, a tym samym nie odpowiadająca kryteriom wynikającym z treści
wymienionych przepisów, wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie
sprawy Sądowi odwoławczemu do ponownego rozpoznania.
Obrońca oskarżonego, w odpowiedzi na kasacje prokuratora oraz
pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego, wniósł o ich oddalenie jako oczywiście
bezzasadnych.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje.
Kasacje prokuratora i pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego K. M. nie
zasługują na uwzględnienie.
Na wstępie, przed rozważeniem zarzutów podniesionych w kasacjach,
przypomnieć trzeba, że u podstaw zaskarżonego wyroku legło stwierdzenie, iż
oskarżony nie przewidywał i nie mógł przewidzieć, że jego pasażer (pokrzywdzony)
podczas jazdy samochodem z prędkością rzędu 90 km/h zaciągnie hamulec
ręczny, co doprowadziło do utraty przez oskarżonego kontroli nad pojazdem, jego
zjazd częściowo na lewy pas ruchu i uderzenie w dwa jadące z naprzeciwka
samochody, wskutek czego pokrzywdzony, w wyniku doznanych obrażeń ciała
poniósł śmierć. Skoro oskarżony, zdaniem Sądu odwoławczego, nie mógł
przewidzieć takiej sytuacji (takiego zachowania pasażera), gdyż była ona
„praktycznie niemożliwa do przewidzenia dla każdego kierowcy”, nie może on
ponosić odpowiedzialności karnej za zarzucane mu przestępstwo z art. 177 § 2 k.k.
(s. 15 uzasadnienia). To nie prędkość bowiem była „przyczyną bądź
współprzyczyną wypadku, ale jedynie zachowanie się pokrzywdzonego, którego to
zachowania oskarżony nie powinien i nie mógł przewidzieć” (s. 18 - 19
uzasadnienia).
Skarżący tego ustalenia w istocie nie podważają. Podniesione w obu
kasacjach zarzuty rażącego naruszenia przepisów prawa sprowadzają się bowiem
6
do kwestionowania dokonanej przez sąd odwoławczy oceny prędkości pojazdu
kierowanego przez oskarżonego oraz problematyki związku przyczynowego
pomiędzy naruszeniem zasady jazdy z prędkością bezpieczną a skutkiem.
W związku z tym, w pierwszej kolejności rozważenia wymagało, czy Sąd
drugiej instancji, rozpoznając wniesione środki odwoławcze, dokonał prawidłowej
oceny strony podmiotowej czynu zarzuconego oskarżonemu. Jest bowiem
oczywiste, że podzielenie stanowiska Sądu Okręgowego, co do braku możliwości
przypisania oskarżonemu winy, a więc zdekompletowania strony podmiotowej
zarzucanego mu czynu, oznaczałoby konieczność zaakceptowania wydanego
przez ten Sąd wyroku uniewinniającego. W takiej zaś sytuacji szczegółowe
ustosunkowywanie się do poszczególnych zarzutów kasacji nie byłoby już celowe.
Odnosząc się do tej problematyki zauważyć na wstępie należy, że określone
w art. 177 § 1 i 2 k.k. oba typy przestępstw są przestępstwami nieumyślnymi, gdyż
z treści art. 177 § 1 k.k. wynika, że naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu
może nastąpić umyślnie lub nieumyślnie, natomiast skutki czynu stanowiące jego
ustawowe znamię i decydujące o zaistnieniu przestępstwa są objęte
nieumyślnością. Podstawową przesłanką odpowiedzialności za przestępstwo
nieumyślne jest naruszenie zasady ostrożności. Nie można bowiem przypisać
nikomu popełnienia przestępstwa nieumyślnego, jeżeli działa on zgodnie z
zasadami ostrożności wymaganej w danej sytuacji. Do ustalenia, że czyn
zabroniony został popełniony nieumyślnie, ustawa (art. 9 § 2 k.k.) wymaga, aby
jego popełnienie miało miejsce na skutek niezachowania ostrożności wymaganej w
danych okolicznościach, w jakich podmiot podejmuje zachowanie ryzykując
naruszenia dobra prawnego. Oznacza to, że reguły ostrożności nie są ustalane w
oderwaniu od określonej sytuacji faktycznej, lecz muszą być dostosowane do
aktualnie występujących warunków. Nie wchodząc w szczegóły, wskazać należy,
że zakres i poziom wymagań wynikający z obowiązku zachowania ostrożności
wynika z jednej strony z konieczności zapewnienia maksymalnego bezpieczeństwa
dla dóbr prawnych uczestniczących w obrocie społecznym, z drugiej strony reguły
ostrożności nie mogą uniemożliwiać społecznie pożądanego obrotu. W odniesieniu
do problematyki ruchu drogowego oznacza to, w istocie, niemożność określania
reguł ostrożności w taki sposób, że przekreślony zostanie sens korzystania ze
7
środków transportu drogowego. Dodać przy tym można, że standardy ostrożności
muszą być budowane w oparciu o zachowania typowe dla rozważnego obywatela,
tzn. takiej osoby, która dysponuje właściwymi do wykonania danej czynności
kwalifikacjami oraz charakteryzuje się postawą należytego wykonania swoich
obowiązków (por. M. Rodzynkiewicz, Modelowanie pojęć w prawie karnym, Kraków
1998, s. 105 i n.). Dalej zauważyć należy, że dla prawidłowego ustalenia
nieumyślności nie wystarczy wskazanie ogólnej nieostrożności zachowania
sprawcy. Konieczne jest bowiem wskazanie konkretnej reguły ostrożności, która
została naruszona, w wyniku czego doszło do popełnienia czynu zabronionego. Dla
przypisania sprawcy odpowiedzialności za przestępstwo nieumyślne nie wystarczy
również – co oczywiste - samo stwierdzenie, że zachował się on nieostrożnie,
niezbędne jest bowiem stwierdzenie, że był świadom tego, że swoim zachowaniem
może zrealizować znamiona czynu zabronionego (przewidywał taką możliwość),
bądź też, że możliwości takiej nie przewidywał, choć mógł ją przewidzieć (zob.
wyrok Sądu Najwyższego z dnia 18 lipca 2007 r., WA 27/07).
W realiach niniejszej sprawy nie budzi wątpliwości, że oskarżony jechał
samochodem z prędkością co najmniej 81 km/h na odcinku drogi, na którym
obowiązywało ograniczenie prędkości do 40 km/h. Tym samym naruszył, określony
w art. 21 ust. 3 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. – Prawo o ruchu drogowym (tekst
jednolity Dz. U. 2012, poz. 1137 ze zm.), obowiązek zachowania prędkości
administracyjnie dozwolonej. Zgodzić się należy z zarzutami i argumentacją
skarżących, że nie jest prawidłowe ustalenie Sądu odwoławczego, iż oskarżony
mimo to prowadził samochód z prędkością bezpieczną, a więc z taką, która
zapewnia panowanie nad pojazdem w konkretnych warunkach drogowych i
pozwala zatrzymać pojazd przed przeszkodą, której napotkanie na drodze można i
należy przewidzieć (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 29 kwietnia 1998 r. V
KKN 1176/97). Przede wszystkim dlatego, że obowiązujące na tym odcinku drogi
administracyjne ograniczenie prędkości do 40 km/h nie było, wbrew Sądowi drugiej
instancji, związane jedynie z prowadzonymi tam wcześniej robotami drogowymi
(modernizacją drogi); ustawienie tamże znaku drogowego B – 33 wynikało bowiem
z innych względów (ze szkicu miejsca zdarzenia oraz dokumentacji fotograficznej –
k. 104 i 109 – 110 wynika, że było tam siedem innych znaków drogowych, w tym
8
nade wszystko znak A – 6a – „uwaga skrzyżowanie”). W takich okolicznościach
obowiązek zachowania prędkości administracyjnie dozwolonej stanowił bez
wątpienia element ostrożności. Trzeba bowiem mieć na względzie, że liczbowe
określenie prędkości dopuszczalnej na danym odcinku drogi oznacza prędkość
potencjalnie bezpieczną. Wyznaczenie prędkości administracyjnie dozwolonej jest
rezultatem założenia, że jazda z taką właśnie prędkością warunkuje zapewnienie
należytego panowania nad pojazdem, nawet w optymalnych warunkach. Natomiast
przekroczenie prędkości administracyjnie dopuszczalnej jest niebezpieczne dla
statystycznych kierowców, a przepisy bezpieczeństwa w ruchu muszą być ustalane
dla sytuacji typowych (por. R. Stefański: Prawo o ruchu drogowym. Komentarz, 3
wydanie, Warszawa 2008, s. 233 i n.).
Nie oznacza to jednak konieczności ani nawet możliwości odmiennej oceny
prawnej zachowania oskarżonego. Nie może bowiem budzić wątpliwości, że M. R.
nie mógł przewidzieć, iż w wyniku nadmiernej prędkości (jazdy samochodem
bezpośrednio przez wypadkiem z nadmierną prędkością) spowoduje taki konkretnie
wypadek drogowy, a to dlatego, że nie mógł przewidzieć nieobliczalnego
zachowania pasażera, który w czasie jazdy niespodziewanie zaciągnął hamulec
ręczny. Co więcej, nie tylko nie istniała subiektywna możliwość przewidzenia
popełnienia takiego a nie innego czynu zabronionego, ale w ogóle nie istniała
obiektywna powinność takiego przewidywania. Niewątpliwie był to bowiem eksces
pokrzywdzonego. Prawo karne opiera się na zasadzie winy, co oznacza że również
sprawca czynu zabronionego charakteryzującego się nieumyślnością ponosi
odpowiedzialność karną tylko wtedy, gdy z powodu popełnienia czynu można
postawić mu zarzut. Oskarżonemu, z omówionych powyżej przyczyn, takiego
zarzutu postawić zaś nie można. Wynika z powyższego, że stanowisko Sądu
odwoławczego o braku podstaw do przyjęcia odpowiedzialności karnej
oskarżonego za zarzucony mu czyn z art. 177 § 2 k.k., z uwagi na brak winy, jest
prawidłowe.
Brak podstaw do przyjęcia odpowiedzialności M. R. za zarzucane mu
przestępstwo wynika również z niemożności obiektywnego przypisania
oskarżonemu skutku przestępnego, o którym mowa w art. 177 § 2 k.k. Jak już
wskazano, do ustalenia, że czyn zabroniony został popełniony nieumyślnie, ustawa
9
wymaga, aby popełnienie tego czynu miało miejsce na skutek niezachowania
ostrożności wymaganej w danych okolicznościach. Nie wystarczy więc ustalenie, że
sprawca naruszył jakąś (bliżej nieokreśloną) regułę ostrożności, lecz musi być
ustalony związek przyczynowy pomiędzy naruszeniem konkretnej reguły a
popełnieniem czynu zabronionego, a w szczególności spowodowaniem
określonego w ustawie skutku. Spowodowanie przez sprawcę skutku jako element
strony przedmiotowej czynu zabronionego musi być następstwem naruszenia
zasad ostrożności. Podstawę przypisania skutku stanowić będzie jednak ustalenie
naruszenia konkretnej reguły postępowania, która miała chronić przed
wystąpieniem konkretnego skutku, a który to w rzeczywistości wystąpił. W
orzecznictwie i piśmiennictwie przyjmuje się zgodnie, że spowodowanie skutku
może być tylko wtedy obiektywnie przypisane sprawcy, gdy urzeczywistnia się w
nim niebezpieczeństwo, któremu zapobiec miałoby przestrzeganie naruszonego
obowiązku ostrożności (por. np. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 8 marca 2000 r.,
III KKN 231/98; A. Wąsek, Kodeks karny. Komentarz, Gdańsk 1999, t. I, II, s. 114 i
n.). Skutek można zatem przypisać tej osobie, która stworzyła prawnie zabronione
zagrożenie dla dobra prawnego i niebezpieczeństwo to urzeczywistniło się w
postaci zabronionego skutku.
Przenosząc powyższe na grunt tej sprawy, stwierdzić należy, że
oskarżonemu można co najwyżej zarzucić naruszenie obowiązku zachowania
prędkości bezpiecznej, gdyż na odcinku drogi, na którym obowiązywało
ograniczenie prędkości do 40 km/h, jechał z prędkością co najmniej 81 km/h.
Jednak pomiędzy naruszeniem tej reguły ostrożności a zaistnieniem wypadku
drogowego brak było związku przyczynowego. Jedyną przyczyną wypadku było
bowiem nieodpowiedzialne zachowanie pasażera, który w czasie jazdy – po
zakończeniu manewru wyprzedzania – niespodziewanie zaciągnął hamulec ręczny.
Doprowadziło to do zablokowania tylnych kół samochodu, zapoczątkowało jego
ruch niestateczny, spowodowało utratę przez kierującego kontroli nad pojazdem i
jego przemieszczenie się na przeciwległy pas ruchu, którym poruszały się dwa
samochody i w konsekwencji tragicznych skutków. Takiego zachowania pasażera
oskarżony – o czym była już mowa - nie mógł przewidzieć i nie sposób było od
niego tego oczekiwać.
10
O ile zatem według teorii ekwiwalencji (równowartości warunków) można
byłoby przypisać oskarżonemu skutek, gdyż rzeczywiście jazda z nadmierną
prędkością stwarzała zagrożenie dla dóbr prawnych naruszonych przestępstwem,
to w żadnym razie nie można uznać, aby tak stworzone niebezpieczeństwo
(wynikłe z nadmiernej prędkości) urzeczywistniało się poprzez taki skutek, jaki
nastąpił w zdarzeniu drogowym, którego bezpośrednią przyczyną było zachowanie
pasażera (pokrzywdzonego). To bowiem niebezpieczeństwo wywołane przez
pokrzywdzonego urzeczywistniło się w skutku przestępnym, a nie
niebezpieczeństwo o charakterze potencjalnym, ogólnym, spowodowane przez
oskarżonego. Dlatego brak jest na gruncie obiektywnego przypisania skutku
spełnienia normatywnej przesłanki przypisywalności. To, że gdyby oskarżony jechał
z mniejszą prędkością zmniejszyłby negatywne konsekwencje wypadku nie zmienia
faktu, że oskarżonego nie można uznać za jego sprawcę, albowiem sprawcą był
pokrzywdzony.
Współodpowiedzialnymi za spowodowanie wypadku drogowego mogą
oczywiście być dwaj współuczestnicy ruchu, a czasem nawet większa ich liczba.
Jednak warunkiem takiej oceny jest stwierdzenie, że każdy z nich z osobna, w
zarzucalny sposób naruszył, chociażby nieumyślnie, zasady bezpieczeństwa w
ruchu, a także, że pomiędzy jego zachowaniem a zaistniałym wypadkiem istnieje
powiązanie przyczynowe oraz tego, że istnieje normatywna podstawa do przyjęcia,
iż zachowanie uczestnika ruchu powiązane przyczynowo z wypadkiem zasługuje z
kryminalno – politycznego punktu widzenia na ukaranie (zob. wyrok Sądu
Najwyższego z dnia 8 kwietnia 2013 r. II KK 206/12). W tej sprawie, jak już
podkreślano, te wymogi nie zostały jednak spełnione.
W tej sytuacji szczegółowe odnoszenie się do pozostałych zarzutów kasacji
prokuratora i pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego, w tym kwestionujących
ustalenie Sądu odwoławczego o braku związku przyczynowego pomiędzy
naruszeniem przez oskarżonego zasady ostrożności (jazdy z nadmierną
prędkością) a spowodowanym skutkiem (zwiększeniem niedopuszczalnego ryzyka
wystąpienia skutku w postaci śmierci pokrzywdzonego) oraz ich wniosków o
uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania
w postępowaniu odwoławczym jest bezprzedmiotowe.
11
Kierując się powyższym, Sąd Najwyższy orzekł jak w postanowieniu. O
kosztach sądowych postępowania kasacyjnego rozstrzygnięto na podstawie art.
636 § 1 k. p. k. i art. 633 k.p.k. w zw. z art. 518 k. p. k.