Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt V KK 361/14
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 15 stycznia 2015 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Henryk Gradzik (przewodniczący)
SSN Małgorzata Gierszon (sprawozdawca)
SSN Dorota Rysińska
Protokolant Anna Kowal
przy udziale prokuratora Prokuratury Generalnej Małgorzaty Wilkosz - Śliwy,
w sprawie H. S.
uniewinnionego od popełnienia czynów z art.18 § 1 kk w zw. z art. 183 § 1 kk i art.
182 § 1 kk w zw. art. 11 § 2 kk
po rozpoznaniu w Izbie Karnej na rozprawie
w dniu 8 stycznia 2015 r.,
kasacji, wniesionej przez prokuratora
od wyroku Sądu Apelacyjnego
z dnia 6 marca 2014 r.
utrzymującego w mocy wyrok Sądu Okręgowego w P.
z dnia 28 lutego 2013 r.,
uchyla zaskarżony wyrok w części dotyczącej zawartego w
pkt I rozstrzygnięcia oraz utrzymany w mocy tym orzeczeniem
wyrok Sądu Okręgowego w P. i sprawę H. S. odnośnie czynów
zarzucanych mu w pkt X i XI aktu oskarżenia przekazuje Sądowi
Okręgowemu w P. do ponownego rozpoznania.
2
UZASADNIENIE
Wyrokiem z dnia 28 lutego 2013 r., sygn. akt […] Sąd Okręgowy w P.
uniewinnił H. S. od popełnienia dwóch przestępstw określonych w art. 18 § 1 k.k. w
zw. z art. 183 § 1 k.k. i art. 182 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k., które miały polegać
na tym, że:
1. w bliżej nieustalonym okresie od sierpnia 2005 r. na terenie działki nr […]
usytuowanej w okolicy Ś. gmina K. jako właściciel Zakładu Rolniczo-
Przemysłowego F. polecił bliżej nieustalonym osobom, wbrew przepisom
prawa, usunąć nie mniej niż ok. 5643 tony i objętości 2821,5 m3
odpadów
zwierzęcych poprzez dokonanie ich zakopania na gruntach własnych i
użytkowanych przez zakład, w taki sposób i w takich warunkach, że mogło to
zagrażać życiu lub zdrowiu wielu osób lub powodować zniszczenie w świecie
roślinnym i zwierzęcym w znacznych rozmiarach, a w szczególności
powodować na obszarze oddziaływania szkodliwych substancji i ich
produktów fizykochemicznych i bakteryjnych zagrożenie: epidemiologiczne,
chorobowe i sanitarne dla życia i zdrowia wielu osób, zagrożenie zniszczenia
w znacznych rozmiarach środowiska przyrodniczego, tj. gleby, wodnego,
zwierzęcego i degradacji świata roślinnego poprzez styczność z odpadami i
przenikanie substancji szkodliwych,
2. w bliżej nieustalonym okresie od 9 maja 2006 r. w okolicy miejscowości J.
gmina K. jako właściciel Zakładu Rolniczo-Przemysłowego F. polecił bliżej
nieustalonym pracownikom zakładu, wbrew przepisom prawa, usuwanie
odpadów zwierzęcych o znacznej ilości tj. masie ok. 15 ton oraz bliżej
nieustalonej ilości odpadów weterynaryjnych w postaci: szczepionek, leków i
hormonów oraz ich opakowań, poprzez dokonanie ich składowania,
zakopania podpowierzchniowo lub częściowego zakopania na gruntach
użytkowanych przez zakład, w takich warunkach, że może to zagrażać życiu
lub zdrowiu wielu osób lub powodować zniszczenia w świecie roślinnym i
zwierzęcym w znacznych rozmiarach, a w szczególności powodować na
obszarze oddziaływania szkodliwych substancji i ich produktów
fizykochemicznych i bakteryjnych zagrożenie: epidemiologiczne, chorobowe i
sanitarne dla życia i zdrowia wielu osób, zagrożenie zniszczenia środowiska
3
przyrodniczego w znacznych rozmiarach tj. gleby, wodnego zwierzęcego i
degradacji świata roślinnego przez styczność z odpadami i przenikanie
substancji szkodliwych.
Wskazanym na wstępie wyrokiem - który nadto dotyczył dwóch innych osób
– Sąd Okręgowy w P. uznał H. S. za winnego dokonania:
- w warunkach ciągu czterech przestępstw określonych w art. 229 § 1 k.k. w zw. z
art. 12 k.k. oraz czterech przestępstw określonych w art.. 229 § 1 k.k.;
- przestępstwa z art. 225 § 1 k.k. w zw. z art. 224 § 2 k.k. i art. 11 § 2 k.k. i art. 12
k.k.;
- w warunkach ciągu ośmiu przestępstw określonych w art. 191 § 2 k.k. w zw. z art.
189 § 1 k.k. i art. 11 § 2 k.k. oraz art. 12 k.k.;
- przestępstwa z art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k. i art. 297 § 1 k.k. w zw. z
art. 11 § 2 k.k. i art. 12 k.k. – za które wymierzył mu karę łączną 8 lat pozbawienia
wolności oraz grzywnę w ilości 400 stawek dziennych w wysokości 1 500 zł.
Wyrok ten został zaskarżony przez: obrońców wszystkich trojga oskarżonych
oraz – prokuratora, na niekorzyść H. S., w części dotyczącej rozstrzygnięć
zawartych w pkt. 11 i 12 (o uniewinnieniu oskarżonego od popełnienia dwóch
wskazanych powyżej czynów), a także – w części dotyczącej kary – pełnomocnika
oskarżyciela posiłkowego Skarbu Państwa reprezentowanego przez Dyrektora
Generalnego Ministerstwa Finansów.
W apelacji prokurator zarzucił temu wyrokowi:
1. obrazę przepisu art. 5 § 2 k.p.k. mającą wpływ na prawidłowość procesu
wyrokowania polegającą na tym, że Sąd nie wykorzystując możliwych
sposobów wykładni dyspozycji nart. 182 § 1 k.k., w tym w odniesieniu do
znamienia „ilości’’, utożsamiając ową ilość z masą netto odpadów
pozwierzęcych zamiast to znamię wyinterpretować w oparciu o wykładnię
językową i przyjąć, że owe znamię dotyczy ilości stwierdzonych
zanieczyszczeń, czym pozbawił się możliwości usunięcia własnych
wątpliwości w wyrażonym niesłusznym poglądzie, iż brak dowodu na
konkretną ilość odpadów pozwierzęcych na działce nr […] w Ś. i na działce
nr […] w J., choć niewątpliwie bezprawnie tam zakopanych przez
oskarżonego było na tyle doniosłe, iż dekompletowało znamiona tego czynu,
4
podczas gdy dostępne dowody wskazywały na ilość zanieczyszczeń oraz
możliwe następstwa tych zanieczyszczeń i potencjalne zagrożenie dla
chronionych tym przepisem dóbr, a tym samym umożliwiały prawidłowe
ustalenia faktyczne i subsumpcję pod przepis art. 182 § 1 k.k. i
wyeliminowanie wątpliwości co do braku możliwości czynienia prawdziwych
ustaleń faktycznych w oparciu o zgromadzone dowody, które to wątpliwości
w zupełności są pozorne i nie uprawniały Sądu do rozstrzygnięcia sprawy na
korzyść oskarżonego wedle reguły in dubio pro reo;
2. błędne ustalenia faktyczne przyjęte za podstawę orzeczenia mające wpływ
na jego treść, polegające na niesłusznym stwierdzeniu przez Sąd, iż
całokształt okoliczności sprawy nie pozwala na przypisanie oskarżonemu
przestępstwa zanieczyszczenia środowiska (art. 182 § 1 k.k.) lub
nieodpowiedniego postępowania z odpadami pozwierzęcymi (art. 183 § 1
k.k.), w ramach zarzucanych mu w pkt X i XI aktu oskarżenia przestępstw i
błędnym uznaniu, iż brak dowodów wskazujących na ilość (masę)
bezprawnie zakopanych czy składowanych odpadów pozwierzęcych na
terenie działki nr […] w Ś. i nr […] w J. skutkować musiało uniewinnieniem
oskarżonego, podczas gdy poczynione przez Sąd ustalenia na podstawie
zgromadzonych dowodów – nawet przy braku jednoznacznego dowodu
wskazującego na masę netto zakopanych odpadów pozwierzęcych –
wskazują „ilość lub postać powstałych zanieczyszczeń ‘’ powierzchni ziemi
w rozumieniu dyspozycji przepisu art. 182 § 1 k.k. i na pozostałe znamiona
bezprawnego składowania odpadów pozwierzęcych przepisu art. 183 § 1
k.k., pozwalające na ocenę istnienia potencjalnego zagrożenia chronionych
zarzucanymi przepisami dóbr, a tym samym zgromadzone dowody
pozwalały na przyjęcie, iż zachowanie oskarżonego jest udowodnione na
podstawie m.in. zeznań L. S. i K. J., S. M.-D., dokumentów, na podstawie
znacznej dokumentacji procesowej z kontroli i badań na miejscu WIOŚ, oraz
zeznań funkcjonariuszy WIOŚ, czy dokumentacji procesowej organów
ścigania, w szczególności zaś na podstawie opinii biegłego prof. Z. S. z
zakresu weterynarii co do ilości zanieczyszczeń powierzchni ziemi oraz
5
opinii tego biegłego oraz biegłego A. K. w zakresie możliwości następstw i
oddziaływania stwierdzonych zanieczyszczeń na środowisko ;
3. obrazę przepisu art. 424 § 1 pkt 1 k.p.k., mogącą mieć wpływ na treść
wyroku, polegającą na tym, że Sąd zaniechał wskazania w uzasadnieniu
wyroku z jakich powodów czyniąc prawidłowe ustalenia faktyczne i
dokonując prawidłowej wykładni dyspozycji art. 183 § 1 k.k., uniewinnił
oskarżonego od popełnienia takiego czynu i dlaczego nie uznał dowodów
wskazujących, że oskarżony dopuścił się transportowania i składowania
odpadów pozwierzęcych wbrew przepisom prawa na działce nr […] w Ś. i na
działce nr […] w J., zaś spowodowane zanieczyszczenia powierzchni ziemi
mogły niezależnie od rzeczywistych przebiegów związków przyczynowych
spowodować istnienie potencjalnego zagrożenia dla dóbr prawnych
chronionych przepisem art. 183 § 1 k.k.
Po rozpoznaniu wniesionych w sprawie apelacji w dniu 27 lutego 2014 r. Sąd
Apelacyjny wyrokiem z dnia 6 marca 2014 r.:
I. utrzymał w mocy zaskarżony wyrok w odniesieniu do pkt 11 i 12 oraz pkt 32 w
zakresie dotyczącym częściowego obciążenia Skarbu Państwa kosztami
sądowymi za I instancję, uznając apelację prokuratora za oczywiście
bezzasadną;
II. w pozostałej zaskarżonej części uchylił wyrok i przekazał sprawę w tym
zakresie Sądowi Okręgowemu w P. do ponownego rozpoznania.
Kasację od tego wyroku Sądu Apelacyjnego, w części dotyczącej zawartego
w jego pkt I rozstrzygnięcia, wniósł prokurator.
Zaskarżonemu wyrokowi zarzucił rażące naruszenie prawa, które miało
istotny wpływ na treść orzeczenia, to jest:
przepisów art. 457 § 3 k.p.k. i art. 433 § 2 k.p.k. – polegające na braku należytej
kontroli apelacyjnej orzeczenia Sądu I instancji, w szczególności zarzutu
naruszenia przepisu art. 5 § 2 k.p.k. i wykładni dyspozycji art. 182 § 1 k.k. oraz
braku rzetelnego odniesienia się do obrazy art. 424 § 1 k.p.k.
tj. zarzutów zawartych w apelacji prokuratora, a tym samym rażące naruszenie
przez instancję odwoławczą prawa, tj. art. 7 k.p.k. i art. 410 k.p.k., polegającego na:
6
- odwołaniu się do trafności ustaleń i ocen Sądu I instancji i pominięciu
rozważań nad zawartym w środku odwoławczym zarzutem nr 1 i nierzetelnym
rozważeniu zarzutu nr 3;
- przedstawienie bez weryfikacji, a zarazem chybionej oceny dowodów z opinii
biegłych, wyciągnięcie z nich błędnych wniosków w zakresie niemożności
udowodnienia na ich podstawie znamion czynu z art. 182 k.k. i pominięcie oceny
tych dowodów w konfrontacji z całokształtem materiału dowodowego podczas, gdy
kompleksowa ocena dowodów z opinii biegłych i pozostałego materiału
dowodowego uwzględniająca wskazania wiedzy, doświadczenia życiowego oraz
wymogi prawidłowego rozumowania prowadzić powinna do trafnych ocen w
zakresie prawidłowej subsumcji i wykładni przepisów art. 183 § 1 k.k. i art. 182 § 1
k.k. oraz w zakresie winy oskarżonego. Podnosząc taki zarzut prokurator wniósł o
uchylenie wyroku w zaskarżonym zakresie dotyczącym uniewinnienia H. S. oraz
przekazanie sprawy Sądowi Okręgowemu w P. do ponownego rozpoznania.
Obrońcy oskarżonego w pisemnych odpowiedziach na kasację wnieśli o jej
oddalenie jako oczywiście bezzasadnej.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje.
Kasacja prokuratora jest zasadna, jakkolwiek nie sposób nie dostrzec jej
mankamentów redakcyjnych i – w zaistniałym układzie procesowym – nawet
nietrafności części jej zarzutu (tej odnoszącej się do obrazy art. 410 k.p.k., którego
to uchybienia sad odwoławczy nie miał nawet procesowej okazji popełnić).
Przytoczona w uzasadnieniu kasacji argumentacja też – w niektórych fragmentach -
wręcz razi nieuporządkowaniem, czy zbędnym i niezrozumiałym przytaczaniem (i to
wielokrotnym) treści określonych dowodów i tez uzasadnienia apelacji.
Dostrzegając wszystkie te ułomności i mankamenty nie można jednak
równocześnie nie zauważyć oczywistej słuszności tej części zarzutu i twierdzeń
kasacji (przywołanych w jej uzasadnieniu), które wytykają Sądowi odwoławczemu
nierzetelne przeprowadzenie kontroli instancyjnej wyroku Sądu I instancji w
zakresie tych zarzutów, które w apelacji rzeczywiście podniósł prokurator, a które to
dotyczą obrazy przez Sąd meriti przepisu art. 5§2 k.p.k. oraz art. 424 k.p.k. Ta
nierzetelność wynika przede wszystkim z braku wymaganego (tak z punktu
widzenia obowiązujących w tej mierze norm, jak i przywołanych przez skarżącego
7
okoliczności) odniesienia się przez ten Sąd do pierwszego zarzutu apelacji
prokuratora i uzasadniających go twierdzeń (pomimo, że kwestie w nim poruszane
były pierwszorzędne dla oceny zasadności poddanych w toku kontroli instancyjnej
rozstrzygnięć).Uchybienie to jest najpewniej następstwem wadliwego odczytania
rzeczywistej treści tego zarzutu apelacji prokuratora i wynikłej stąd nieprawidłowej
oceny jego charakteru z punktu widzenia wskazanych w art. 438 k.p.k. podstaw
odwoławczych.
W tym to zarzucie prokurator wytykał Sądowi Okręgowemu obrazę przepisu
art. 5 § 2 k.p.k. zarówno w toku dokonywania wykładni koniecznych dla bytu
występku z art. 182 § 1 k.k. znamion, jak też (czego dowodzi druga część opisu
tego niewątpliwie złożonego zarzutu) w aspekcie uczynienia z tej normy podstawy
prawnej rozstrzygnięcia.
Sąd Odwoławczy w istocie do tego zarzutu się nie odniósł.
Uchybienie to jest rażące, bowiem niewątpliwie Sąd Okręgowy powołał się
na normę art. 5§2 k.p.k., jako podstawę prawną – kwestionowanego w apelacji -
rozstrzygnięcia. W przedostatnim akapicie uzasadnienia wyroku wywiódł wprost,
że „nie sposób było jednoznacznie ustalić, czy rzeczywiście stwierdzone zdarzenia
zakopania, czy składowania odpadów pozwierzęcych na terenie działki nr […] w Ś. i
na terenie działki nr […] w J. (...) powodowały istnienie potencjalnego zagrożenia
dla życia i zdrowia wielu osób czy też zniszczenia w świecie roślinnym czy
zwierzęcym w znacznych rozmiarach’’ i dlatego – stosując wskazaną w art. 5§2
k.p.k. regułę tłumaczenia nieusuwalnych wątpliwości na korzyść oskarżonego –
Sąd Okręgowy uniewinnił oskarżonego od popełnienia tych dwóch zarzucanych mu
czynów. W sytuacji w której zasadność tej decyzji Sądu meriti była w apelacji
podważana, bezspornym obowiązkiem Sądu Apelacyjnego było dokonanie
wnikliwej oceny zasadności tego zarzutu. Zaniechanie tego i poprzestanie na tyleż
pobieżnej, co niekompletnej, a zarazem nie odnoszącej się w ogóle do jego istoty
argumentacji, musiało skutkować oceną o rażącym naruszeniu przez ten Sąd tych
przepisów karnej ustawy procesowej (przywołanych w podstawie prawnej zarzutu
kasacji), które określają zasady przeprowadzenia kontroli instancyjnej (art. 433 § 2
k.p.k. i art. 457 § 3 k.p.k.). Prawidłowe przeprowadzenie (w zakresie którego
dotyczy rozpoznawana kasacja) kontroli odwoławczej – wymagało w pierwszej
8
kolejności właśnie rozważenia, czy rzeczywiście to (przywołane powyżej)
stanowisko Sądu Okręgowego było uprawnione, a tym samym, czy na pewno
zastosowanie przez ten Sąd reguły in dubio pro reo, jako podstawy uniewinnienia
oskarżonego od obydwu zarzucanych mu czynów, było trafne. Stanowiło to kwestię
priorytetową, kluczową, wręcz przesądzającą o słuszności (bądź jej braku)
zaskarżonego przez prokuratora apelacją rozstrzygnięcia. Zaniechanie zatem jej
rozważenia samoistnie skutkować musiało uznaniem zasadności kasacji
prokuratora, która to uchybienie wytknęła.
Doniosłość, a więc i rażący charakter naruszenia przez Sąd Odwoławczy
tych przepisów są oczywiste, tak jak i możliwość istotnego wpływu tego uchybienia
na treść zaskarżonego kasacją wyroku (nie da się bowiem obecnie wykluczyć, iż
należyta kontrola instancyjna tego zarzutu apelacji prokuratora doprowadziłaby do
zasadniczo odmiennego, aniżeli to będącego jego przedmiotem, orzeczenia).
Równocześnie stanowczo należy podkreślić. że od realizacji obowiązków
ustawowych w zakresie kontroli odwoławczej, które statuują wspomniane normy,
nie zwalniały Sądu Odwoławczego – także zaistniałe - ułomności redakcyjne
apelacji prokuratora. Odnosiły się one tak do samego „piętrowego” sposobu
formułowania poszczególnych zarzutów, czyniąc je przez to nie wprost
przejrzystymi, jak też nieuporządkowanej, przytoczonej w uzasadnieniu apelacji, ich
motywacji. Tak zredagowana skarga mogła przysparzać pewne trudności w
zakresie prawidłowego zinterpretowania rzeczywistych intencji skarżącego,
zwłaszcza przy niedokładnym odczytaniu pierwszego zarzutu tej apelacji. Ten
bowiem – jako rozbudowany i wieloaspektowy – analizowany pobieżnie, bez
uwzględnienia całości jego opisu, a także przytoczonych w uzasadnieniu tej skargi
tez , mógł powodować związane z tym „dylematy”. Nie ulega jednak wątpliwości, iż
rzetelna i „całościowa” jego analiza (a więc taka, jaka jest wymagana) sprawia, że
to przekonanie o niejednoznaczności „zawartości przedmiotowej” pierwszego
zarzutu apelacji i jego procesowego charakteru, staje się nieuprawnione. Tym
samym i nie usprawiedliwia uproszczonego oraz abstrahującego od wytykanych
przez skarżącego w tym zarzucie uchybień – sposobu w jaki Sąd Apelacyjny
najpierw ten zarzut wyłącznie odczytał, a następnie rozważył.
9
Niezależnie od określenia rzeczywistego znaczenia owych cech redakcji
zarzutu pierwszego apelacji prokuratora dla możliwości jednoznacznej jego
procesowej interpretacji, nie można – w tym miejscu – nie zauważyć trzech
kolejnych zaszłości: procesowych i faktycznej, które sposób potraktowania przez
Sąd Odwoławczy pierwszego zarzutu apelacji prokuratora czynią tym bardziej
niezrozumiałym, a przez to potwierdzają też nierzetelność przeprowadzonej w
związku z nim kontroli instancyjnej.
Pierwsza jest związana z treścią dyspozycji przepisu art. 118 § 1 i 2 k.p.k.,
która wszak nakłada na każdy organ procesowy (a więc bezspornie także i sąd
odwoławczy) powinność ustalenia znaczenia każdej czynności procesowej nie
według jej formy, „literalnego” brzmienia, ale według rzeczywistej treści złożonego
oświadczenia, a to – w przypadku środków odwoławczych – oznacza potrzebę
uwzględnienia nie tylko samych sformułowanych na wstępie zarzutów, ale też treści
uzasadnień tych skarg. Samo bowiem dosłowne odczytanie zarzutów tychże
środków odwoławczych, bez tez przywołanych w ich motywacji, niejednokrotnie
rzeczywiście nie wystarczy do odtworzenia rzeczywistych intencji ich autorów i
powodów którymi się oni kierowali przy ich wniesieniu. Dopiero bowiem w tego
rodzaju sytuacjach, gdy zarzuty są niejednoznaczne, czy brak jest spójności między
ich treścią, a uzasadnieniem skargi, analiza całej apelacji pozwala prawidłowo
ustalić zakres i charakter podniesionych w niej zarzutów i odtworzyć w sposób
zgodny z wolą jej autora – ich motywację.
Taki pogląd dominuje od lat w orzecznictwie Sądu Najwyższego i jest też w
piśmiennictwie aprobowany (por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia: 23 maja 2000
r., IV KKN 99/97, LEX nr 43885, 20 listopada 2001 r., II KKN 149/99, LEX nr
558292, 14 listopada 2002 r., V KK 216/02, LEX nr 80709; 18 lipca 2013 r., III KK
93/13, LEX nr 1356411).
Postępując stosownie do tego nakazu i poddając analizie pełną treść
pierwszego zarzutu apelacji prokuratora, także w kontekście treści jej uzasadnienia
– Sąd Apelacyjny miał procesową możliwość (nawet mając wątpliwości w tej mierze
– choć de facto, w istocie nieuzasadnione) odtworzyć rzeczywisty zakres i
charakter tegoż zarzutu.
10
Drugą z wspomnianych zaszłości implikuje przekonanie, że rzetelnemu
dokonaniu kontroli instancyjnej w zakresie pierwszego zarzutu apelacji prokuratora i
tym samym rozważeniu kwestii w nim rzeczywiście przywołanych – nie mogły
uniemożliwiać (gdyby faktycznie zaistniały) - te „trudności w jego odczytaniu”.
Nawet w sytuacji uznania, że redakcja tego zarzutu utrudniała jego procesową
identyfikację, ku czemu (co trzeba ponownie zaakcentować) - odczytując literalnie
brzmienie w całości tego zarzutu – brak było naprawdę podstaw, Sąd Apelacyjny
był obligowany odnieść się do zagadnień w tym zarzucie na pewno przez
prokuratora podniesionych. Nie stały przecież temu na przeszkodzie ograniczenia
zawarte w zdaniu drugim art. 434 § 1 k.p.k. Jest wszak niewątpliwe, iż zgodnie z tą
regulacją, w sytuacji, gdy środek odwoławczy wniesiony został na niekorzyść
oskarżonego przez podmiot fachowy (a więc także przez prokuratora), sąd
odwoławczy nie tylko jest związany granicami zaskarżenia (zgodnie z treścią
zdania pierwszego tego przepisu), ale nadto może orzec na niekorzyść
oskarżonego tylko wówczas, gdy stwierdza istnienie bądź to uchybienia, które
podniesione zostało w środku odwoławczym, bądź takiego uchybienia, które
podlega uwzględnieniu z urzędu. Jednakże zawarty w omawianym przepisie zwrot:
„stwierdzenia uchybień podniesionych w środku odwoławczym” (kreujący także
granice związania sądu odwoławczego w takim układzie procesowym) niewątpliwie
oznacza tylko tyle, że jeśli nawet podmiot fachowy nieprawidłowo „zakwalifikuje”
konkretne uchybienie, to o możliwości orzekania na niekorzyść oskarżonego
decydować będzie to, czy podniesione uchybienie w istocie nastąpiło, nie zaś to,
czy nadto zostało prawidłowo „nazwane”. Wymagane w omawianym przepisie
„stwierdzenie uchybienia podnoszonego w środku odwoławczym” to przecież nie
potwierdzenie samego zarzutu stawianego orzeczeniu przez skarżącego, w ramach
którego on je wskazuje, gdyż nie jest istotne, jak ujął go odwołujący się, ale
ustalenie, czy dane uchybienie – niezależnie od tego jak kwalifikowano je w środku
odwoławczym – rzeczywiście miało miejsce (por. St. Zabłocki – O niektórych
zmianach wprowadzonych przez nowy kodeks postępowania karnego w zakresie
postępowania odwoławczego, PS 1997, nr 11-12, s.14-15; T. Grzegorczyk, Kodeks
postępowania karnego. Komentarz, tom I, 6 wydanie, Warszawa 2014, s.1436, a
11
także wyrok Sadu Najwyższego z 14 listopada 2001 r., III KKN 250/01, LEX nr
51944).
Trzecia natomiast z tych sygnalizowanych okoliczności dotyczy sposobu w
jaki Sąd Apelacyjny w ogóle uzasadnił to dlaczego uznał bezzasadność tego
zarzutu apelacji prokuratora w formule przez siebie przyjętej. Uczynił to pobieżnie i
bez kompleksowej jurydycznej analizy. Najpierw bowiem wyraził przekonanie o tym
, że w zarzucie tym prokurator wytknął tylko obrazę art. 7 k.p.k., po czym stwierdził,
że „nie można mówić o obrazie przepisu art. 5 § 2 k.p.k., gdy apelujący kwestionuje
prawidłowość poczynionych ustaleń, a wynikającej z istnienia różnych wersji
przebiegu zdarzenia”, „nadto nie można czynić jednocześnie zarzutu obrazy
przepisu art. 7 k.p.k. i przepisu art. 5 § 2 k.p.k., a jedynie podnieść zarzut
naruszenia tego pierwszego ze wskazanych przepisów” (s. 62 uzasadnienia
zaskarżonego wyroku). Słuszność tej ostatniej konstatacji jest niewątpliwa, niemniej
jednak rzecz w tym, iż jest ona nieadekwatna do argumentacji zawartej w
pierwszym zarzucie apelacji. Skarżący zakwestionował – i była to podstawa tego
zarzutu – prawidłowość samego zastosowania zasady in dubio pro reo – w
aspekcie powyżej wskazanym. Tak odnoszącym się do procesu odkodowania
znaczenia poszczególnych określeń użytych w dyspozycji przepisu art. 182 k.k.,
kreujących znamiona określonego w nim występku, jak też do uznania zaistnienia w
ogóle warunków procesowych do uczynienia z tej zasady podstawy rozstrzygnięcia.
Tymczasem Sąd Apelacyjny do tego rodzaju twierdzeń apelacji nie odniósł
się w sposób, który umożliwiałby uznanie rzetelności dokonanej – w tej mierze –
kontroli instancyjnej.
Przekonanie o tym implikują następujące względy.
Nie ulega wszak wątpliwości, że samej reguły in dubio pro reo nie można
wykorzystywać jako instrumentu pozwalającego w sposób uproszczony traktować
stwierdzone w toku procesu wątpliwości. Aktywizacja w procesie karnym działania
nakazu rozstrzygania wątpliwości w kierunku korzystnym dla oskarżonego dopiero
przecież następuje w ostateczności. W szczególności wówczas, gdy po
przeprowadzeniu wszystkich możliwych i pomocnych dla wyjaśnienia danej kwestii
dowodów i przeprowadzeniu ich oceny w sposób respektujący wymogi art. 7 k.p.k.
oraz dokonaniu wynikłej z tej oceny ustaleń, nadal istnieją co do tej kwestii
12
nieusuwalne wątpliwości. Wtedy to można i należy wytłumaczyć je na korzyść
oskarżonego. Pogląd ten jest od lat konsekwentnie wyrażany, tak w piśmiennictwie
(por. M. Cieślak, Polska procedura karna. Podstawowe założenia teoretyczne.
Wyd. III, Warszawa, 1984, s. 358-359, R. Ponikowski, Zasada in dubio pro reo w
teorii i orzecznictwie (Zarys problematyki) [w:] Rzetelny proces karny. Księga
jubileuszowa Profesor Zofii Świdy pod red. J. Skorupki, Warszawa 2009, s.199 -
219 ), jak i w orzecznictwie (por. wyroki Sądu Najwyższego z: 16 stycznia 1974 r., II
KR 315/73, OSNKW 1974, z.5, poz. 97 ; 25 czerwca 1991 r., WR 107/91, OSNKW
1992, z. 1-2, poz. 14; 20 października 2004 r., II KK 294/04, Prok. i Pr. 2005, z.5,
poz.3, a także postanowienie tego Sądu z dnia 28 listopada 1996 r., V KKN 215/96,
Prok. I Pr. 1997, nr. 5, s,4 ). Taka sekwencja zdarzeń procesowych musi zatem
każdorazowo poprzedzać decyzję o skorzystaniu z omawianej reguły. Od żadnego
z tych, podejmowanych w ich toku, obowiązków (kompletnego przeprowadzenia
możliwych – w danej „wątpliwej” kwestii - dowodów, dokonania, wg rygorów art. 7
k.p.k., oceny wiarygodności tych dowodów i określenia ich przydatności dla
usuwania owych „wątpliwości” oraz poczynienia w oparciu o taką analizę dowodów
stanowczych ustaleń) sąd orzekający nie może się uchylić, czy też wykonać je
niedokładnie i nierzetelnie. Trafnie Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 29 stycznia
1997 r. (V KKN 292/96, Prok. I Pr. Nr.9, s.7) zauważył, iż „stwierdzenie istnienia
stanu nie dających się usunąć wątpliwości zależy od rezultatu analizy dowodów,
prowadzonej z respektowaniem kryteriów ocen wskazanych w art. (obecnie) 7
k.p.k., i w tym znaczeniu stan ten daje się zobiektywizować”. Wobec powyższego
zasady in dubio pro reo nie wolno ani rozumieć, ani wykorzystywać do
uproszczonego prowadzenia postępowania i traktowania pojawiających się w jego
toku wątpliwości.
Sąd tym samym nie może posiłkować się tą zasadą dla ukrycia swojej
niepewności w zakresie oceny dowodów oraz dokonywania ustaleń faktycznych.
Zarówno wtedy, gdy ten brak zdecydowania jest wynikiem nie dość
wyczerpującego postępowania dowodowego, pobieżnej oceny dowodów, czy też
innych – pozostających poza tymi dowodami – przyczyn. Niewątpliwie bowiem Sąd
w każdym wypadku, gdy zebrane dowody i dokonane ustalenia obiektywnie na to
pozwalają, ma obowiązek podjęcia jednoznacznej i pewnej decyzji, nie zaś uchylać
13
się od tego poprzez odwołanie się do zasady in dubio pro reo. Postrzegać zatem
nieusuwalne wątpliwości tam, gdzie poprzez wymaganą w danej kwestii inicjatywę
dowodową i prawidłową ocenę zebranych dowodów, można je usunąć. Zasadnie
zatem Sąd Najwyższy podniósł, że sięganie po § 2 art. 5 k.p.k. nie może stanowić
wyrazu bezradności decyzyjnej sądu w sytuacji, w której winien on zdecydować się
na danie wiary temu lub innemu dowodowi, przy równoczesnym odmówieniu wiary
innemu dowodowi, jeśli tylko obdarzenie zaufaniem jednego z tych dowodów (grupy
dowodów) prowadzi do stanowczych wniosków z punktu widzenia
odpowiedzialności karnej oskarżonego (wyrok Sądu Najwyższego z 8 grudnia 2003
r., III KK 67/03, LEX nr 108052).
Wykładnia językowa przepisu art. 5 § 2 k.p.k. nie pozostawia wszak
wątpliwości co do tego, że ów przewidziany w nim nakaz tłumaczenia nie dających
się usunąć wątpliwości aktualizuje się tylko wtedy, gdy takie rzeczywiście zaistnieją
(por. też K. Sychta, Glosa do postanowienia Sądu Najwyższego z dnia 16 czerwca
2005 r., II KK 257/04, WPP 2006r., z.3, s.135), a nie mają subiektywny, wynikający
z niedopełnienia wskazanych obowiązków, charakter.
Tymczasem analiza uzasadnienia wyroku Sądu Okręgowego od strony 421
do strony 435 świadczy o tym, że Sąd ten nie podjął rzeczywistej próby czynienia
stanowczych rozstrzygnięć odnośnie tego, czy zgromadzone w sprawie dowody –
oceniane kompleksowo i stosownie do rygorów art. 7 k.p.k. – pozwalały ustalić w
zarzucanym oskarżonemu zachowaniu wszystkie znamiona wymagane dla bytu
występków, które miało ono stanowić. Pomimo ogromu niewątpliwie wykonanej
pracy, jednak w zakresie tu omawianym – w sposób uproszczony, bez wymaganej
dogłębnej oceny dowodów, które mogły być podstawą kategorycznych konkluzji co
do winy oskarżonego, czy jej braku, a równocześnie nie rozważenia możliwości
uzupełnienia materiału dowodowego (o ile dostrzegał w nim braki i skoro podważył
rzetelność niektórych jego składników – w postaci, kluczowych dla rozstrzygnięcia,
opinii biegłych), przywołał regułę in dubio pro reo i uniewinnił oskarżonego,
pomimo, że – wobec tych zaniechań – brak było ku temu warunków procesowych.
W szczególności swoje przekonanie o niemożliwości uznania winy
oskarżonego w zakresie czynów zarzucanych mu w pkt X i XI aktu oskarżenia Sąd
Okręgowy wyraził tym – już przywołanym powyżej – stwierdzeniem, zawartym w
14
przedostatnim akapicie uzasadnienia wyroku (s. 421 tego dokumentu
procesowego). Przy czym tę niemożność wywiódł z dwóch przesłanek. Pierwszej
(uznanej przez Sąd za wiodącą i pierwszorzędną) związanej z brakiem dowodów
pozwalających na ustalenie ilości (w znaczeniu masy netto) bezprawnie
zakopanych, czy składowanych odpadów, co – według Sądu – „miało bardzo
istotne znaczenie przy określeniu ich ewentualnego negatywnego wpływu na
środowisko” (s. 421 w/w dokumentu). Drugiej, dotyczącej wyników
przeprowadzonych badań zabezpieczonych podczas kontroli próbek wody i
wyników badań mikrobiologicznych zabezpieczonych podczas oględzin
przedmiotowych działek próbek, które – zdaniem Sądu – dowodziły braku,
niezbędnego do przyjęcia odpowiedzialności karnej za przestępstwo z art. 182 § 1
k.k. i art. 183 § 1 k.k., zaistnienia choćby potencjalnego zagrożenia dla życia lub
zdrowia wielu osób, lub zniszczenia w świecie roślinnym lub zwierzęcym w
znacznych rozmiarach (s. 429 w/w dokumentu). Przy czym – co istotne – Sąd I
instancji odrzucił potwierdzające zaistnienie – takiego potencjalnego zagrożenia
opinie biegłych: Z. S. i A. K. tylko z tego względu, że wskazane przez pierwszego
biegłego ilości bezprawnie zakopanych, czy składowanych, odpadów „absolutnie
nie zasługiwały na uwzględnienie”, a drugi z biegłych „ w swoich rozważaniach
uwzględniał ilość zdeponowanych odpadów ustaloną przez biegłego Z. S.” (s. 434
w/w dokumentu).
W apelacji prokurator wprawdzie przyznał, że w oparciu o treść opinii
biegłego Z. S. nie jest możliwe ustalenie wagi netto samych stwierdzonych na
obydwu działkach odpadów pozwierzęcych, niemniej jednak nie uznał tego za
argument wykluczający możliwość przypisania oskarżonemu sprawstwa
zarzucanych mu czynów, bowiem wymagane do tego przesłanki zaistniały.
Podniósł, że „ustawodawca nie uzależnił spełnienia znamion czynu (z art. 182 k.k.)
od ilości (odpadów) wyrażonej w kilogramach” i w ogóle ustalenie w tym
przedmiocie nie jest wymagane dla bytu przestępstwa z art. 183 k.k. Zwrócił także
uwagę na to, że biegli zgodnie stwierdzili, iż negatywne wyniki przeprowadzonych
mikrobiologicznych badań pobranych podczas oględzin przedmiotowych działek
próbek nie wykluczają możliwości ustalenia istnienia wspomnianego potencjalnego
zagrożenia, bowiem negatywne oddziaływanie może pojawić się w przyszłości.
15
Prokurator zarzucił Sądowi i to, że rzetelnie nie rozważył, czy te ilości odpadów
pozwierzęcych, które wynikają z przedstawionej przez Zakład F. dokumentacji
dotyczącej ilości wykopanych – w związku z decyzją Wójta Gminy w K. wydanej
dzień wcześniej - w dniu 24 marca 2006 r. na przedmiotowych działkach odpadów
(3470 kg z działki nr […] i 74 kg z działki nr […]) stwarzały potencjalne zagrożenie
wywołania skutków wymaganych przez ustawę (do dnia 12 lipca 2007 r.) dla bytu
przestępstwa z art. 182 k.k. Zdaniem skarżącego było to konieczne w sytuacji, w
której biegły Z. S. zaopiniował, że już 500 kg takich odpadów tego rodzaju skutki
może spowodować.
Prokurator podnosił wszystkie te okoliczności właśnie w ramach
wspomnianego zarzutu w którym wytykał Sądowi wadliwe zastosowanie zasady in
dubio pro reo. Podnosząc, że brak było podstaw do przyjęcia przez Sąd zaistnienia
– w tych wskazanych przez niego kwestiach – wymaganych przez przepis art. 5 § 2
k.p.k. wątpliwości, bo zebrane dowody pozwalały tak ustalić „ilość” owych odpadów,
albo zanieczyszczeń, by możliwe było uznanie winy oskarżonego w zakresie
obydwu zarzucanych mu czynów. W tym także wykazanie zaistnienia – na skutek
stwierdzonego sposobu usuwania przedmiotowych odpadów - wymaganych w
przepisach art. 182 k.k. i art. 183 k.k. (w wówczas obowiązującej ich wersji)
skutków.
Analiza uzasadnienia zaskarżonego kasacją wyroku dowodzi – jak już
wspomniano – tego, że Sąd Apelacyjny całkowicie zaniechał rzetelnego rozważenia
zasadności tych zarzutów i twierdzeń zawartych w apelacji prokuratora.
Odwoływanie się przez Sąd do ocen i ustaleń poczynionych przez Sąd I instancji
nie jest z pewnością wystarczające, skoro prokurator w apelacji trafność ich
zanegował, a Sąd Okręgowy kwestii tych w ogóle nie rozważał. To zaniechanie
Sądu Apelacyjnego stanowiło rażące naruszenie obydwu przywołanych norm,
regulujących zasady przeprowadzenia kontroli odwoławczej, tym bardziej rażące w
sytuacji w której nie sposób uznać, by to oparcie przez Sąd I instancji
uniewinniającego rozstrzygnięcia na regule in dubio pro reo – tylko z tych
względów, które wskazał w uzasadnieniu wyroku – było uprawnione.
Ocenę tą uzasadniają następujące okoliczności.
16
I. Analiza treści uzasadnienia wyroku Sądu Okręgowego jednoznacznie dowodzi
tego, że Sąd ten posiłkując się regułą in dubio pro reo i wywodząc decyzję o jej
zastosowaniu (tylko) z wskazanych przesłanek, w istocie uchylił się od
stanowczego rozstrzygnięcia, czy zebrany w sprawie – w tak znacznej ilości i
rodzajowej różnorodności – materiał dowodowy nie pozwalał (czy przeciwnie –
pozwalał) rzeczywiście uznać zaistnienie (bądź brak) wszystkich, wymaganych dla
bytu zarzucanych oskarżonemu przestępstw, znamion. To zaniechanie czynienia w
tym względzie kategorycznych rozstrzygnięć jest tym bardziej niezrozumiałe w
sytuacji, w której równocześnie zdecydowaną większość tych dowodów, które
mogły dla podjęcia tego charakteru ostatecznych rozstrzygnięć być pomocne, uznał
za wiarygodne, a zarazem ustalił, że to oskarżony polecił takie składowanie i
usuwanie odpadów pozwierzęcych oraz, że było to działaniem bezprawnym, z
punktu widzenia obowiązujących przepisów. Pomimo wielkości wykonanej pracy
Sąd meriti nie zrealizował należycie obowiązków w zakresie podjęcia
jednoznacznej i pewnej decyzji co do trafności postawienia oskarżonemu zarzutów
popełnienia tych przedmiotowych występków. Owe wątpliwości, które w istocie Sąd
zaprezentował, nie miały wymiaru obiektywnego, a stanowiły jedynie wyraz
subiektywnych rozterek Sądu odnośnie sprawstwa i winy oskarżonego. Tak
wynikających z niedostatecznie pogłębionej i wnikliwej analizy zebranych dowodów,
także w ich wzajemnym powiązaniu, czy wręcz pominięcia niektórych z nich, i to o
istotnym dla usuwania tych wątpliwości znaczeniu, jak też z braku odniesienia,
nawet tylko tych, poczynionych ustaleń - do rzeczywiście wymaganych przez
ustawę - znamion obydwu występków. Sąd Okręgowy nie poprzedził bowiem
decyzji o zastosowaniu reguły in dubio pro reo i uznaniu – ze względu na
nieusuwalne wątpliwości – braku możliwości przypisania oskarżonemu sprawstwa
tych zarzucanych mu przestępstw wnikliwym rozważeniem wszystkich tych
dowodów zebranych w sprawie, które – przy równoczesnym prawidłowym
zinterpretowaniu treści dyspozycji występków z art. 182 k.k. i art. 183 k.k. (w
wersjach mogącej mieć tylko in concreto zastosowanie) – pozwalały mu jednak
czynić kategoryczne i pewne rozstrzygnięcia.
W szczególności te zaniechania dotyczą następujących kwestii i dowodów.
17
1. Nie ulega wątpliwości, że – w wersji przepisu art. 182 k.k. obowiązującej do 12
lipca 2007 r. i zarzuconej oskarżonemu – samo zanieczyszczenie wody,
powietrza lub ziemi substancją albo promieniowaniem jonizującym nie
wyczerpało znamion przewidzianego w nim przestępstwa, bowiem zaistniało
ono dopiero wówczas, gdy ze względu na ilość lub postać substancji albo
promieniowania jonizującego, którymi tego zanieczyszczenia dokonano, mogło
to zagrażać życiu lub zdrowiu wielu osób lub spowodować zniszczenia w
świecie roślinnym lub zwierzęcym w znacznych rozmiarach. Podobnie zatem
jak i w obecnym brzmieniu tego przepisu, oczywistym warunkiem penalizacji
zachowań w nim określonych jest, aby „ilość lub postać” szkodliwych substancji
lub promieniowania jonizującego była na tyle znaczna („ilość”), lub tego rodzaju
(„postać”), iż spowodowane przez nie zanieczyszczenie mogło wywołać te
wymagane, a wskazane już następstwa. Wykładnia językowa znamion
przedmiotu czynności sprawczej tego występku nie pozostawia wątpliwości co
do tego, iż ustawodawca w żaden dodatkowy sposób nie doprecyzował „ilości”
tej substancji, którą następuje „zanieczyszczenie” wody, powietrza lub ziemi.
Wymaga wyłącznie tego, aby była ona taka, aby spowodowane przez nią
zanieczyszczenie mogło wywołać wskazane w dyspozycji tego przepisu skutki.
Wystarczające i istotne – zwłaszcza w realiach rozpoznawanej sprawy – jest
zatem to, aby dana substancja wystąpiła w takiej ilości lub takiej postaci, że
może te skutki powodować. A to jest możliwe zarówno przez użycie
odpowiednio większej ilości substancji mniej niebezpiecznej, jak i
zastosowanie, co prawda małej ilości, za to substancji o większym stopniu
niebezpieczeństwa dla środowiska. Takie rozumienie znaczenia znamienia
„ilości’’ zanieczyszczającej substancji zawartego w treści przepisu art. 182 k.k.
jest też zgodne z ratio legis tej regulacji. Skoro jej celem (podobnie jak i
pozostałych przepisów zawartych w rozdziale XXII Kodeksu karnego) jest
zapewnienie – i to w możliwie najszerszym wymiarze – ochrony przed
zanieczyszczeniami i promieniowaniem trzech podstawowych elementów
środowiska: wody, powietrza i powierzchni ziemi, to wprowadzenie jeszcze
dodatkowych (stricte „wagowych”) wymogów penalizacji, co do ilości substancji
powodujących te zanieczyszczenia i – co więcej – uzależnienie jej od ich
18
skrupulatnego wyliczenia ( tak jak to in concreto oczekiwał Sąd meriti) z
pewnością nie służyłoby realizacji tych pierwotnych założeń. Co więcej, nawet
w sytuacjach niewielkich, ale wysoce niebezpiecznych dla środowiska ilości
tychże substancji – by je wręcz niweczyło. Tymczasem niezależnie od regulacji
unijnych i potrzeby wdrażania przez Polskę postanowień dyrektywy Parlamentu
Europejskiego i Rady 2008/99/WE z 19 listopada 2008 r. w sprawie ochrony
środowiska poprzez prawo karne (Dz.Urz. UE L NR 328, s. 28), nie ulega
wątpliwości, że przepis art. 182 k.k. jest przejawem realizacji obowiązków
nałożonych przez art. 74 Konstytucji RP na władzę publiczną w zakresie
prowadzenia takiej polityki, która zapewnia bezpieczeństwo ekologiczne
współczesnemu i przyszłym pokoleniom.
Wszystkie te względy wskazujące na szeroki przedmiot ochrony omawianej
regulacji (którym jest środowisko przyrodnicze – naturalne) tym bardziej
przemawiają za tym, by zawsze ową ilość, wymaganych dla bytu występku z art.
182 k.k., substancji, rozpatrywać w odniesieniu do konkretnych ujawnionych
okoliczności i w oparciu o nie ustalać, czy w tym ocenianym przypadku była ona już
taka (na tyle znaczna), by wywołać przewidziane w tym przepisie skutki. A to – przy
spełnieniu pozostałych znamion – będzie wystarczające do przypisania sprawstwa
tego przestępstwa (por. J. Sobczak [w:] Kodeks karny. Komentarz pod red. R.A.
Stefańskiego, System Legalis, 2014 ; P. Nalewajko [ w:] Kodeks karny. Część
szczególna. Tom I pod red. M. Królikowskiego i R. Zawłockiego , Warszawa, 2013
s. 463 ; G. Bogdan [w:] Kodeks karny. Część szczególna. Komentarz LEX pod red.
A. Zolla, Tom II, 4 wydanie, s. 554 ; W. Radecki [w:] Kodeks karny. Część
szczególna. Tom I Komentarz pod red. A. Wąska i R. Zawłockiego, 4 wydanie,
s.770-774; AQ. Marek, Komentarz Kodeks karny, 5 wydanie, s. 428-429 ; M.
Szwarczyk, Kodeks karny. Komentarz pod red. T. Bojarskiego. wydanie 6, s. 466-
469 ; W. Radecki, Ochrona środowiska w nowym prawie karnym, cz. II:
Prawnokarna ochrona przed zanieczyszczeniami, odpadami i promieniowaniem,
Monitor Prawniczy 1/1998, s.14-15; R. Dębski, Przestępstwa przeciwko środowisku
w nowym polskim kodeksie karnym, Przegląd Ustawodawstwa Gospodarczego,
1999, nr10, s. 4-5 ; W. Radecki, Przestępstwa przeciwko środowisku. Rozdział XXII
19
Kodeksu karnego. Komentarz, Warszawa 2001, s. 107-109 ; L. Mering, Ochrona
środowiska w nowym kodeksie karnym, GSP, Tom IV, 1999, s 131-132 ).
Stąd też obowiązkiem sądów obydwu instancji było rozważenie, czy zebrany
materiał dowodowy – oceniany w sposób kompletny i we wzajemnym powiązaniu –
nie wskazuje na ujawnienie na przedmiotowych działkach już takiej (właśnie)
„ilości’’ odpadów pozwierzęcych, stanowiących „substancję”, by spowodowane
przez nie zanieczyszczenie mogło zagrozić życiu lub zdrowiu wielu osób, albo
spowodować zniszczenie w świecie roślinnym lub zwierzęcym w znacznych
rozmiarach.
Tymczasem Sąd Okręgowy, koncentrując się na koniecznym wagowym
(„netto”) ich wymiarze, w ogóle – w takim aspekcie – takich rozważań nie czynił.
Zaniechanie tego rodzaju ocen i rozstrzygnięć było więc uchybieniem
pierwszorzędnym. Tym bardziej oczywistym w sytuacji, w której Sąd ten w braku
dowodowej możliwości fizycznego obliczenia masy netto owych odpadów widział –
właściwie wyłączny – powód podważenia treści opinii biegłych: Z. S. oraz A. K. co
do spowodowania przez składowane i zakopane na polecenie oskarżonego na
przedmiotowych działkach odpady pozwierzęce możliwości zagrożenia dla życia
lub zdrowia wielu osób albo spowodowania zniszczenia w świecie roślinnym lub
zwierzęcym w znacznych rozmiarach. W konsekwencji – tym samym – uznał,
wobec rygorów art. 5§2 k.p.k., niemożność przypisania oskarżonemu sprawstwa
obydwu zarzucanych mu przestępstw.
Nie ulega zatem wątpliwości, że Sąd Apelacyjny miał obowiązek – w
związku z treścią apelacji prokuratora – odnieść się do jurydycznej słuszności tego
podjętego przez Sąd I instancji przekonania, czego jednak nie uczynił.
W szczególności w takim wskazanym zakresie Sądy obydwu instancji (Sąd
Okręgowy rozstrzygając o uniewinnieniu oskarżonego co do tych zarzutów, Sąd
Apelacyjny dokonując kontroli odwoławczej tego rozstrzygnięcia) zaniechały oceny:
A. Dokumentacji z przeprowadzonych w okresie od 2 do 12 sierpnia 2005 r.
oraz w dniach 3 i 4 kwietnia 2006 r. kontroli i oględzin działki nr […] przez
inspektorów ochrony środowiska (z WIOŚ w P. oraz jego Delegatury w P.),
protokołów oględzin tej działki w dniach 4 i 5 sierpnia 2005 r dokonanych przez
funkcjonariuszy policji, wykonanej w czasie tych czynności dokumentacji
20
fotograficznych obrazującej stwierdzony wówczas na działce stan, zeznań
inspektorów oraz policjantów w tych czynnościach uczestniczących. Dowody te
pozwalały ustalić skalę owych zanieczyszczeń gleby i konieczną do jej wywołania
wielkość odpadów, a tym samym i stanowczo rozstrzygnąć, czy poczynione
wówczas naocznie przez te osoby spostrzeżenia, utrwalone w zapisach protokołów
i dokumentacji fotograficznej (także określające w jednostkach miary areał tych
zanieczyszczeń) rzeczywiście uniemożliwiały czynienie stanowczych konkluzji co
do tego, czy ujawniona wówczas ilość odpadów była wystarczająca do
spowodowania następstw przewidzianych w art. 182 k.k.
B. W takim też aspekcie Sąd Okręgowy nie rozważył ani tych dokumentów
procesowych, które opisywały podjęte w dniu 29 listopada 2005 r. na
przedmiotowej działce czynności dowodowe, ani depozycji osób w nich
uczestniczących. Tymczasem wykonany w tym dniu nalot termalny wskazujący
miejsca zdeponowania odpadów i przeprowadzone – w oparciu o jego wyniki –
ponowne oględziny działki nr […] niewątpliwie obrazują obszarową wielkość
zanieczyszczeń gleby, a tym samym i wielkość „ składowiska” odpadów, które je
spowodowało. Istotne jest przy tym to, że w tych dokonanych w tym dniu
czynnościach dowodowych uczestniczył także biegły prof. Z. S., który miał przez to
pełną możliwość czynienia w tym względzie miarodajnych – bo opartych na
własnych spostrzeżeniach – ocen, niewątpliwie stanowiących podstawę jego opinii
o tym, że ten „zakopany materiał zwierzęcy w znacznych ilościach stanowi
zagrożenie dla środowiska”. W oparciu o te własne obserwacje stwierdził on też,
że nawet gdyby przyjąć połowę obliczonej ilości odpadów, to „mimo to jest to
bardzo duża ilość materiału biologicznego, porównywalna z dużym cmentarzem”, a
także przy tym zaopiniował, iż „wystarczające jest 500 kg zdeponowanego
materiału biologicznego, by było zagrożenie’’( k. 26271 ). Sąd meriti tych
wypowiedzi biegłego w ogóle ani dostrzegł, ani też nie ocenił ich znaczenia dla
możliwości czynienia stanowczych rozstrzygnięć, co do zaistnienia (czy też nie) w
zachowaniu oskarżonego znamion wymaganych – dla zarzucanych mu występków.
D. Sąd Okręgowy nie analizował też, czy w oparciu o (konsekwentne wszak i
obdarzone przez Sąd wiarą) zeznania K. J., wskazujące wprost (niewątpliwie
duże) gabaryty wykopanego na działce nr […] dołu, w który były wrzucane odpady
21
pozwierzęce, jak i na: ilość przywiezionego przez niego do ich zasypywania
wapna oraz osób przy tym zatrudnionych, a także zeznania L. S. z postępowania
przygotowawczego (które to Sąd też uznał za wiarygodne) o „bardzo dużej ilości
padliny wywożonej w stronę pól’’- nie można czynić rozstrzygnięć o „ilości” w ten
sposób deponowanych przez oskarżonego odpadów – w ujęciu tylko wymaganym
w dyspozycji przepisu art. 182 k.k.
E. W tym też kontekście Sąd Okręgowy zaniechał oceny zeznań świadków
związanych ze Stowarzyszeniem Ekologicznym Przyjaciół Ziemi N. (M. K., I. S.,
H. K., D. P., M. K.) w zakresie, w którym określają one – w sposób ogólny, ale
podobnie – wielkość odpadów pozwierzęcych, które miały być wywożone na
przedmiotowe działki.
F. Sąd meriti nie przeanalizował także tych dowodów (w postaci zeznań
inspektorów przeprowadzających kontrolę przedmiotowych działek w sierpniu i
listopadzie 2005 r. oraz w kwietniu oraz maju 2006 r.), które opisują zachowania
oskarżonego w czasie trwania tych czynności, także w okresie wykopywania na
jego polecenie odpadów 24 marca i 2 kwietnia 2006 r. w związku z decyzją Wójta
Gminy K. z dnia 22 marca 2006 r.. Tym samym zaniechał ustaleń czy mogą one
być pomocne, czy też nie, przy rozstrzyganiu co do zasadniczej kwestii,
dotyczącej „wielkości” deponowanych w sposób bezprawny przez oskarżonego (
jak to ten Sąd – co do zasady – ustalił) odpadów pozwierzęcych. Uszły też
uwadze Sądu – w tym kontekście – zeznania świadka M. S. Wprawdzie Sąd
odrzucił jego depozycje w zakresie, w którym twierdził on, iż ujawnione na działce
nr […] odpady zostały zadołowane w 1997 r, po wielkiej powodzi, niemniej jednak
nie sposób nie dostrzec, iż równocześnie świadek ten podawał ilość tych
wówczas ( rzekomo ) zdeponowanych w glebie odpadów i opisywał ilość i
gabaryty poszczególnych dołów w których to nastąpiło (2 albo 3, na głębokość ok.
3m, ok. 4-5 m długości i 2 m szerokości – k. 23130). Samą ilość wagową
odpadów określał wprawdzie różnie (w postępowaniu przygotowawczym – 60-
100 ton; na rozprawie – najpierw – 50-60 ton, później – że nie wie ile ostatecznie
było, 50 czy 100 ton), ale te podawane wielkości też należałoby wnikliwiej (aniżeli
to Sąd uczynił) rozważyć, tym bardziej w sytuacji, w której świadek ten kilkakrotnie
twierdził, że oprócz tego jednego przypadku z 1997 r (a przecież taki czas Sąd
22
wykluczył) na działce tej nie były zakopywane jakiekolwiek inne odpady. Stąd też
– w oparciu o te twierdzenia – można i trzeba rozważać, czy te ilości, które
świadek podaje nie mogły dotyczyć odpadów ujawnionych na przedmiotowych
działkach, których to dotyczą zarzucane oskarżonemu czyny.
G. Sąd Okręgowy odrzucając – jako oparte na wyliczeniach Z. S., które uznał
za „absolutnie nie do przyjęcia” - opinie biegłego A. K., potwierdzające zaistnienie
stanu „zagrożenia dla ludzi’’, ze względu na sposób składowania odpadów na
obydwu działkach – nie dostrzegł i nie rozważył tego, że biegły tego rodzaju skutki
wywiódł przede wszystkim z faktu, iż wszelkie przypadki składowania odpadów
organicznych w gruncie, a zwłaszcza (jak to zaistniało in concreto) w pobliżu
cieków wodnych są niebezpieczne dla stanu wód powierzchniowych,
podziemnych, stanowiąc zagrożenie dla zdrowia ludzi, szczególnie ze względu na
możliwość skażenia wód powierzchniowych i podziemnych. Stąd też biegły – w
oparciu o te zaszłości – jak też „ położenie’’ przedmiotowych działek, „płytkie
zakopanie odpadów’’ zaopiniował, że te zdeponowane na przedmiotowych
działkach – tego rodzaju stan zagrożenia powodowały (por. k. 6244-6245, 6824,
26512). Czynnik „wagowej’’ ilości tych odpadów – w formułowaniu tych wniosków
-nie był więc ani pierwszorzędny, ani w ogóle eksponowany przez biegłego, jako
warunkująca ich poprawność podstawa . W pisemnych opiniach biegły odwołuje
się do „ dużej ilości odpadów” (a więc tylko okoliczności, w postaci przez biegłego
S. wprost określanej – „ujawniona ilość materiału biologicznego jest duża” – k.
5285 ),ale w kontekście możliwości nastąpienia negatywnego oddziaływania na
środowisko przyrodnicze w przyszłości „ w czasie stosunkowo odległym”, nie zaś
jako samoistną i wyłączną przesłankę kreującą ów stan zagrożenia dla
środowiska. Już tylko w świetle tych twierdzeń dokonana przez Sąd Okręgowy
ocena tego dowodu jest pobieżna i niekompletna, a jako taka nie uprawnia
przekonania, że sformułowane w jej toku wnioski rzeczywiście uzasadniają
konieczność skorzystania z normy art. 5 § 2 k.p.k.
H. Sąd Okręgowy przywołując negatywne wyniki badań laboratoryjnych
pobranych próbek w toku oględzin przedmiotowych działek, a także próbek wody
z pobliskiego cieku, jako przesłankę skutkującą stanem nieusuwalnych
wątpliwości i koniecznością ich wytłumaczenia na korzyść oskarżonego, to swoje
23
przekonanie buduje bez uwzględnienia całokształtu, z tym związanych i
ujawnionych, okoliczności, a przez to najwyraźniej przecenia znaczenie tego
faktu. Rzecz bowiem w tym, że Sąd nie dostrzegł tych (zgodnych) twierdzeń
biegłych Z. S., A. K. i S. D., a także świadka S. M.- D. oraz treści pisma WIOŚ w
P. do Głównego Lekarza Weterynarii z dnia 5 października 2005 r. (k. 4523) o
konieczności monitorowania i weryfikowania tych badań, z uwagi „ na możliwe
zmiany w tym zakresie w przyszłości”.
I. Sąd Okręgowy (podobnie jak i Apelacyjny) wskazując na zeznania A. K.,
jako dowód w pełni wiarygodny i wskazujący na brak zaistnienia stanu zagrożenia
w środowisku w wyniku deponowania przedmiotowych odpadów, nie uwzględnia
w tej ocenie faktu, że świadek ten jest autorem prywatnej opinii przedłożonej
przez oskarżonego w toku procesu, która tego typu stwierdzenia zawiera,
podważając tym samym stanowczo zasadność opinii biegłego S. ( k.28180 ) i
przez to samo tylko tak przeprowadzoną ocenę zeznań tego świadka czyni – co
najmniej – niepełną.
II. W sytuacji w której Sąd Okręgowy odrzucił opinię biegłego Z. S. jako opartą
na niemiarodajnym – według jego oceny – obliczeniu masy brutto zakopanych na
przedmiotowych działkach odpadów pozwierzęcych, a równocześnie ustalił, że na
polecenie oskarżonego (wykonującego decyzję Wójta Gminy w K. z dnia 22
marca 2006 r.) wydobyto w dniu 24 marca 2006 r. z działki nr […] - 3470 kg
odpadów, a z działki nr […] – 74 kg, które zutylizowano - powinien był rozważyć,
czy te ilości odpadów, które wykopano w dniu 24 marca 2006 r., wskazane w
dokumentach, które przedłożył Zakład F., mogły spowodować potencjalne
zagrożenie dla życia lub zdrowia wielu osób lub wywołać w środowisku roślinnym
czy zwierzęcym znaczne szkody, a tym samym być wystarczające dla przypisania
oskarżonemu sprawstwa obydwu czynów. Nie ulega przy tym wątpliwości to, że
rzetelne rozstrzygnięcie tej kwestii wymaga wiadomości specjalnych, w
rozumieniu art. 193 § 1 k.p.k. Tymczasem Sąd Okręgowy samodzielnie – bez
wypowiedzenia się przez biegłego, co do potencjalnych skutków zakopania, czy
nawet tylko składowania tej ustalonej ilości odpadów – tę kwestię rozstrzygnął,
przy czym sposobu w jaki to uczynił z pewnością nie można aprobować (por. k.
425 i 428 uzasadnienia wyroku). Nie tylko w świetle stwierdzeń biegłego Z. S. o
24
możliwym dla środowiska zagrożeniu tylko przy takim – jak to stwierdzono in
concreto – zakopaniu 500 kg tego rodzaju odpadów (które Sąd całkowicie
pominął), ale przede wszystkim dlatego, że Sąd swoje rozważania w tej mierze
ograniczył do stwierdzenia, że wielkości wykopanych odpadów, wynikające z
przedstawionych przez F. dokumentów, nie dają podstaw do czynienia w tym
względzie ustaleń, z uwagi na to, iż w istotny sposób odbiegają od wielkości
przyjętych w akcie oskarżenia, a to one były brane pod uwagę przy dokonywaniu
– przez biegłych – oceny wpływu składowanych czy zdeponowanych w ziemi
odpadów na środowisko. Nie sposób – przy tylko takiej argumentacji – uznać
zasadności tego poglądu. O możliwość spowodowania wskazanych w przepisie
art. 182 k.k. skutków poprzez taką ilość odpadów należało wprost zapytać
biegłego. Nadto zlecając biegłemu opracowanie, w tym przedmiocie, opinii Sąd
powinien był przywołać również dwie kolejne okoliczności, które wymagały oceny
ich znaczenia dla możliwości określenia, czy ta ilość odpadów wykopanych była
wystarczająca do spowodowania potencjalnego zagrożenia dla życia i zdrowia
wielu osób lub znacznych strat w środowisku naturalnym.
Pierwsza to, fakt, że 24 marca 2006 r. wykopano z działki nr […] także
21.300 kg mieszaniny gleby z odpadami, którą to spalono (por. karta przekazania
odpadu – k. 5485, a także k. 331 uzasadnienia wyroku), a w dniu 14 kwietnia
2006 r. zebrano z powierzchni tej działki także 28 kg odpadów pochodzenia
zwierzęcego.
Kolejna, to sam sposób określenia i zakwalifikowania tych odpadów w
kartach przekazania odpadów jako „materiału szczególnego i wysokiego ryzyka”.
Prokurator w apelacji podważył poprawność tych zaprezentowanych przez
Sąd Okręgowy ocen, słusznie wytykając, iż „Sąd nie podjął nawet próby
dokonania wiążących ustaleń, choćby z wykorzystaniem biegłych
przesłuchiwanych na rozprawie” (k. 9v apelacji).
Kontrola instancyjna przeprowadzona przez Sąd Apelacyjny w zakresie
tego zgłaszanego uchybienia jest uproszczona, a nawet oparta na
nieprawdziwych przesłankach. Stąd też rażąco uchybia przepisom art. 433§ 2
k.p.k. i art. 457§3 k.p.k.
25
Sąd odwoławczy temu zagadnieniu poświęcił bowiem jedno (niezbyt
rozbudowane – k. 67 uzasadnienia zaskarżonego wyroku) zdanie, przy czym
wskazał w nim ilość wydobytych z działki nr 85 odpadów w sposób odbiegający
od poczynionych przez Sąd meriti ustaleń (i nie wyjaśnił powodów tej zmiany), a
nadto przyjął, że wszystkie te odpady były wymieszane z ziemią, gdy tymczasem
nie było to prawdą. Potwierdza to – i to jednoznacznie – dokumentacja w postaci
kart przekazania odpadów i dołączone do niej załączniki (k. 5485-5495, 6501).
Nadto Sąd Odwoławczy nie odniósł się do istoty tego zarzutu i nie wskazał
dlaczego uznał poprawność rozstrzygnięcia – w tym zakresie – Sądu meriti. Sąd
ten wszak odrzucił opinię biegłego Z. S. z uwagi na niemożność przyjęcia za
prawidłowy jego sposobu obliczenia ilości odpadów i nie potrafiąc sam tej ilości
ustalić, uniewinnił oskarżonego od popełnienia zarzucanych mu czynów, a mimo
to nie rozważył (w oparciu o opinię biegłego), czy te niewątpliwe (bo
niekwestionowane przez oskarżonego) ilości wykopanych odpadów ów wymagany
stan zagrożenia dla środowiska powodowały.
III. Sąd Odwoławczy nie rozważył też w istocie zarzutu trzeciego apelacji
prokuratora, w którym wytykał Sądowi meriti, że w uzasadnieniu wyroku nie
wskazał powodów dla których uniewinnił oskarżonego od popełnienia występku z
art. 183 k.k.
Analiza treści tego dokumentu procesowego potwierdza słuszność tych
twierdzeń prokuratora. Nie ulega przy tym wątpliwości, że zaniechanie
wyjaśnienia przez Sąd Okręgowy powodów takiej decyzji jest – w realiach
dowodowych sprawy oraz wymaganych znamion dla bytu występku z art. 183 k.k.
– uchybieniem istotnym i rażącym.
Nie ulega wszak wątpliwości, że zabronione zachowanie sprawcy czynu z
art., 183§1 k.k. zostało określone przez ustawodawcę wielowariantowo. Zgodnie z
dyspozycją tego przepisu zachowanie sprawcy ma polegać na sprzecznym z
prawem (wbrew przepisom) składowaniu, usuwaniu, przetwarzaniu, dokonywaniu
odzysku, unieszkodliwianiu albo transportowaniu odpadów lub substancji. Dla
odpowiedzialności karnej z tego przepisu niezbędne będzie stwierdzenie, że
zabronione postępowanie sprawcy z odpadami i substancjami (z uwagi na
„warunki” lub „sposób”) stwarza stan zagrożenia dla życia lub zdrowia człowieka
26
lub może spowodować zanieczyszczenie w świecie roślinnym lub zwierzęcym w
znacznych rozmiarach. Wymagane znamiona normatywne nie odnoszą się zatem
do ilości odpadów i ta dla możliwości przypisania sprawstwa tego występku nie
ma znaczenia. W tej sytuacji – skoro podstawą uniewinnienia oskarżonego od
popełnienia czynu z art. 182 k.k. było zastosowanie art. 5 § 2 k.p.k., wynikłe z
niemożności ustalenia ilości odpadów i to spowodowało odrzucenie in gremio
opinii biegłego S., także w zakresie, w którym ona stwierdza możliwość
spowodowania przez te odpady stanu zagrożenia dla środowiska – to Sąd
Okręgowy powinien wyjaśnić dlaczego uniewinnił oskarżonego także z występku z
art. 183 k.k., dla którego zaistnienia ilość odpadów jest obojętna. Tym bardziej,
gdy równocześnie ustalił taki, a nie inny, sposób składowania i zakopania tych
odpadów z polecenia oskarżonego i ocenił te jego działania za bezprawne.
Pomimo – jak to już zaznaczono niewątpliwej wagi tej kwestii – Sąd
Apelacyjny, tego zarzutu w ogóle nie rozważył. Ograniczył się bowiem do jednego
stwierdzenia, które w istocie niczego ani tłumaczy, ani wyjaśnia (por. drugi akapit
na s. 68 uzasadnienia zaskarżonego wyroku). Wpływ tego uchybienia na treść
zaskarżonego orzeczenia jest istotny. Rzetelne przeprowadzenie kontroli
odwoławczej – w zakresie tego zarzutu – mogłoby spowodować wydanie
zasadniczo odmiennego w swojej treści wyroku, czego obecnie, wobec
opisywanego, zaniechania nie sposób wykluczyć.
Wskazane powyżej okoliczności doprowadziły do uznania zasadności
zarzutu kasacji prokuratora – w zakresie powyżej określonym. Ocena pozostałych
zarzutów tej kasacji jest obecnie zbędna, skoro – w świetle stwierdzonych zaszłości
– jej rozpoznanie można ograniczyć tylko do opisywanych wyżej uchybień, bo jest
to wystarczające do wydania orzeczenia( art. 436 k.p.k. w zw. z art. 518 k.p.k.).
Konsekwencją tej oceny była konieczność uchylenia – odnośnie
przedmiotowych czynów – wyroków sądów obydwu instancji oraz przekazanie
sprawy do rozpoznania Sądowi Okręgowemu w P.
Wprawdzie – jak to już wykazano wyżej – Sąd Apelacyjny dokonał wadliwej
kontroli odwoławczej wyroku Sądu Okręgowego, niemniej jednak ze względu na to,
że tenże Sąd Okręgowy w sposób oczywiście błędny zastosował regułę in dubio
pro reo jako podstawę prawną (zakwestionowanego w kasacji) rozstrzygnięcia,
27
należało już obecnie uznać za niezbędne powtórne przeprowadzenie przez ten Sąd
(także i w tej części) postępowania.
Zasadność takiej postaci orzeczenia następczego warunkują nadto: kierunek
i granice apelacji prokuratora, w związku z którą kontrola instancyjna byłaby przez
Sąd Apelacyjny ponowiona jak też charakter orzeczenia będącego jej przedmiotem
i z tym związane (potencjalne) ustawowe ograniczenia (art. 454 § 1 k.p.k.).
Ponownie rozpoznając sprawę Sąd Okręgowy w P. uwzględni wszystkie –
powyżej zaprezentowane – wnioski i spostrzeżenia.
Z tych wszystkich względów – orzeczono jak wyżej.