Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III Ca 1660/14

UZASADNIENIE

Zaskarżonym wyrokiem z dnia 12 sierpnia 2014 roku w sprawie z powództwa A. W. przeciwko J. D. o zapłatę 63.677 zł Sąd Rejonowy dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi II Wydział Cywilny zasądził od J. D. na rzecz A. W. kwotę 27.072,28 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 22 grudnia 2011 roku do dnia zapłaty, w pozostałym zakresie oddalając powództwo, uznając, iż powód wygrał w 42 %, pozostawiają szczegółowe wyliczenie kosztów procesu referendarzowi sądowemu.

Apelację od powyższego wyroku wniósł powód, zaskarżając go w części, tj. w zakresie pkt. 2 i 3. Zaskarżonemu wyrokowi zarzucił:

1.  naruszenie art. 354 § 1 i 2 k.c., art. 355 § 1 i 2 k.c. , art. 415 k.c., art. 471 k.c., art. 472 k.c. i art. 636 k.c. poprzez niewłaściwą ocenę obowiązującego pozwanego wzorca szczególnej staranności jako profesjonalisty stosunkach z konsumentem (powodem) z pominięciem obciążającego pozwanego obowiązku informacji i aktywności w stosunku do powoda i do szkody wyrządzonej niewłaściwym wykonywaniem przezeń umowy o roboty budowlane;

2.  naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. poprzez pominięcie tego, że przed podjęciem decyzji co do naprawy stropu powód zlecił prywatną opinię i przy decyzji opierał się na niej, na stanowisku kierownika budowy oraz na opinii biegłego sądowego Z. S..

W konkluzji powyżej wskazanych zarzutów powód wniósł o zamianę zaskarżonego wyroku i uwzględnienie powództwa w całości oraz o zasądzenie od pozwanego na rzecz powoda zwrotu kosztów procesu w całości.

W toku postępowania apelacyjnego powód podtrzymał swoje dotychczasowe stanowisko procesowe, zaś pozwany wniósł o oddalenie apelacji i zasądzenie kosztów za II instancję.

Sąd Okręgowy w Łodzi zważył, co następuje:

apelacja w przeważającej części była zasadna i skutkowała zmianą zaskarżonego orzeczenia.

Sąd odwoławczy podziela ustalenia faktyczne Sądu I instancji, przyjmując je za własne, uznając za zbędne powielenie ich w treści uzasadnienia. Sąd Rejonowy dokonał bowiem właściwej oceny zebranego materiału dowodowego z poszanowaniem zasad wskazanych w art. 233 § 1 k.p.c. Ustalenia faktyczne poczynione przez Sąd I instancji stanowiły również podstawę do orzekania w postępowaniu apelacyjnym. Efektem kontroli instancyjnej jest jednak zmiana wynikająca z odmiennej oceny prawnej zdarzeń faktycznych, które zostały jednak precyzyjnie opisane, a stan faktyczny rzetelnie zrekonstruowany
w pisemnych motywach zaskarżonego orzeczenia.

Nie ma racji powód podnosząc zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. W ocenie Sądu Okręgowego, Sąd Rejonowy w dokonał prawidłowej oceny zgromadzonego przez strony materiału dowodowego i wbrew wywodom apelacji dokonał jego wszechstronnej oceny nie naruszając zasady swobodnej oceny dowodów. Podkreślić bowiem należy, iż przeprowadzona przez Sąd ocena dowodów może być skutecznie podważona tylko w przypadku, gdyby nie była oparta na odpowiadającemu zasadom logiki powiązaniu ujawnionych w postępowaniu dowodowym okoliczności w całość zgodną z doświadczeniem życiowym (por. wyrok Sądu Najwyższego z 27 września 2002 r., II CKN 817/00). Skarżący braku logiki w ocenie materiału dowodowego lub sprzeczności tej oceny z doświadczeniem życiowym zdaniem Sądu Okręgowego nie wykazał.

Ocenić należy, że skarżący nie kwestionuje ustaleń faktycznych przedmiotowej sprawy, albowiem zarzut naruszenia przepisu art. 233 § 1 k.p.c. podniesiony został jedynie
w związku z zarzutem naruszenia przepisów prawa materialnego tj. art. 355 § 1 i 2 k.c.,
art. 354 § 1 i 2 k.c., art. 415 k.c., art. 471 k.c. art. 472 k.c. i art. 636 k.c. i tylko w kontekście ustalenia, że powód błędnie przyjął konieczność rozebrania popękanego stropu, wykonanego przez pozwanego i wylania nowego, a powinien wybrać tańszą metodę polegającą na iniekcji szczelin żywicą syntetyczną. Z treści zarzutu, jak również z jego uzasadnienia nie wynika jednak, by apelujący kwestionował dokonaną przez Sąd I instancji ocenę dowodów. Skarżący odwołuje się bowiem do ustaleń poczynionych przez Sąd, nie negując ich trafności. Wydaje się zatem, że przedmiotem zarzutu jest ocena ustalonych okoliczności sprawy z punktu widzenia przepisów prawa materialnego. Skoro zaś art. 233 § 1 k.p.c. jest zawarty w tej części ustawy procesowej, która dotyczy oceny dowodów, a skarżący nie kwestionuje oceny poszczególnych źródeł dowodowych, ani nie wskazuje jakie ustalenia byłyby trafne, to należało ocenić, że ustalenia faktyczne w istocie nie były przedmiotem zarzutów.

Rację ma natomiast skarżący, że Sąd I instancji niedostatecznie wnikliwie rozważył zakres obowiązków i uprawnień każdej ze stron przedmiotowej umowy w konsekwencji dochodząc do niesłusznego wniosku, iż zasadna wysokość odszkodowania dotyczy jedynie kosztów naprawy stropu przez iniekcję żywic nie przyjmując jako uzasadnionej naprawy stropu poprzez jego demontaż.

Dla ustalenia spornej między stronami kwestii sposobu naprawienia szkody, a tym samym wysokości wynagrodzenia, wymagającej wiadomości specjalnych, Sąd Rejonowy dopuścił dowód z opinii biegłych J. K. oraz Z. S.. Przedstawioną przez biegłych opinię podzielił co do zasady, uznając ją za jasną, pełną, prezentującą stanowisko
w sposób logiczny i kategoryczny, zawierającą odniesienie się do zarzutów stron postępowania.

W ocenie Sądu Okręgowego, nie podważając mocy dowodowej opinii biegłych, oparcie rozstrzygnięcia jedynie na tym dowodzie nie było zasadne. Wskazać bowiem należy, że biegły wyraża opinię o tej części materiału dowodowego, którą wskazuje dla celów jej wydania sąd, nie dokonuje natomiast wszechstronnego rozważenia materiału dowodowego sprawy, co jest obowiązkiem sądu orzekającego. O ile zatem opinia biegłego jest pomocna,
a niejednokrotnie wręcz niezbędna do dokonania w sprawie prawidłowych ustaleń faktycznych, o tyle nie może ona zawierać oceny prawnej stanu faktycznego, gdyż ocena ta należy do wyłącznej kompetencji sądu.

Jakkolwiek metoda naprawcza zaproponowana przez biegłych byłaby najbardziej optymalna, to mając na uwadze całokształt materiału dowodowego przedmiotowej sprawy,
w szczególności okoliczności poprzedzające wybór powoda w zakresie sposobu naprawienia szkody, czyniło jej zaakceptowanie nie do przyjęcia.

Postępowanie dowodowe przeprowadzone przez Sąd pierwszej instancji w sposób nie budzący żadnych wątpliwości doprowadziło do ustalenia, że pozwany wykonując powierzone mu prace budowlane dopuścił się istotnych uchybień. Przede wszystkim w sposób nieprawidłowy z punktu widzenia technologii betonu nie dokonał jego zabezpieczenia, doprowadzając do jego popękania oraz powstania szkody. Jednocześnie z materiału dowodowego wynika zachowanie pozwanego utrudniające przeciwdziałanie ewentualnym wadom budowy, zaś po ich ujawnieniu brak jakiejkolwiek reakcji w celu ich usunięcia, przerzucając odpowiedzialność za ich powstanie na powoda. Pozwany nie podjął żadnych działań zmierzających do naprawy wadliwie wykonanego stropu, przyjmując bierną postawę, nie pojawiając się wręcz na budowie. Takie postępowanie należało ocenić jako wysoce nieprofesjonalne, wykazujące brak należytej staranności oraz rzetelności wynikającej
z zawodowego charakteru prowadzonej działalności gospodarczej.

Słusznie wskazał Sąd I instancji, że twierdzenia pozwanego, iż to powód miał polewać strop wodą i umawianie się z nim, by ten przyjechał w ciągu weekendu na polanie wody narusza podstawowe zasady procesu budowlanego. Taka postawa pozwanego każe Sądowi twierdzić, iż pozwany dążył do jak najszybszego wybudowania domu powoda, nie zważając na prawidłowość w procesie budowy, o czym świadczy choćby brak polewania wodą świeżo położonego cementu na strop, jego zabezpieczenia, co w ostateczności zmuszony był czynić powód. Taki sposób wykonania umowy, w którym inwestorzy budowlani, którzy płacą wykonawcy za określone czynności, następnie z uwagi na nienależyte ich wykonanie oraz bierną postawę wykonawcy zmuszeni są we własnym zakresie przeciwdziałać zwiększeniu szkody jest rażąco nieprofesjonalne oraz godzące w interesy powoda, jak również samego pozwanego, jako przedsiębiorcy, od którego należy wymagać podwyższonego poziomu staranności oraz fachowości przy wykonywaniu świadczenia, jak również wiarygodności w realizacji zamówienia.

O braku profesjonalizmu po stronie pozwanego świadczył również fakt, iż przyczyn powstania spękań upatrywał w zbyt silnym betonie. Tłumaczenia te niewątpliwie jako sprzeczne z zasadami logiki, jak również nie znajdujące oparcia w materiale dowodowym,
w którym wykazano, iż beton był wysokiej klasy, Sąd słusznie uznał za niewiarygodne. Zaznaczyć przy tym również należy, czego pozwany najwyraźniej nie dostrzegł, iż materiał dostarczony przez powoda do budowy stropu był takiej samej jakości – pochodzący od tego samego producenta, jak przy wykonywaniu I stropu, co do którego nie było żadnych zastrzeżeń. Tym samym, takiego samego rezultatu powód miał prawo oczekiwać przy wznoszeniu drugiego stropu. Zastrzeżenia budził także stan wiedzy pracownika zatrudnionego przez pozwanego, według którego w ciągu pierwszych 12 godzin beton nie wymaga podlewania. Znamienny przy tym jest fakt, iż wykonawca został pouczony w dniu 10 września 2010 roku przez kierownika budowy o warunkach prawidłowej pielęgnacji betonu, co zostało odnotowane w dzienniku budowy przy okazji wylewania stropu w I części, co do którego nie było zastrzeżeń. Płynie z tego wniosek, iż w zakresie II stropu pozwany nie zastosował się do owych zaleceń oraz nie kontrolował, czy są one stosowane przez pracowników, co stanowi niedopełnienie należytej staranności ocenianej z punktu widzenia staranności zawodowej (art. 355 § 2 k.c.).

Oceniając zaś zachowanie powoda, wskazać należy, iż wykazał on maksimum dobrej woli. Przypomnienia wymaga, iż powód przed podjęciem decyzji co do sposobu naprawienia szkody podjął szereg czynności zmierzających do skontaktowania się z wykonawcą celem poczynienia stosownych ustaleń. Powód po zauważeniu rys, przez które przeciekała woda, natychmiast skontaktował się z kierownikiem budowy, który po przyjeździe zalecił, by to inwestor w dalszym ciągu polewał strop, bowiem ten nie mógł skontaktować się
z wykonawcą. Zwraca przy tym uwaga postawa pozwanego, który z pełną świadomością nie odbierał telefonów, jak również nie sprawdzał, czy ktoś do niego nie dzwoni, wskazując przy tym, iż był zbyt zmęczony. Już taka postawa pozwanego znacząco odbiega od zwykłej staranności strony stosunku zobowiązaniowego. Ilość zleceń przyjęta przez pozwanego do realizacji, która przełożyła się na zmęczenie pozwanego w żadnej mierze nie mogła wpłynąć negatywnie na należyte wykonanie łączącej strony umowy. Pozwany, jako profesjonalista powinien zapewnić taką organizację pracy, by zagwarantować prawidłową oraz terminową realizację inwestycji. Powód pomimo tego, że miał świadomość, iż czynności te są obowiązkiem wykonawcy, stosował się do zaleceń kierownika budowy polewając strop, nie chcąc tym samym dopuścić do powstania ubytków i pęknięć w większych rozmiarach, ograniczając przy tym wielkość szkody. Wobec przyjętej przez pozwanego linii obrony zmierzającej do przerzucenia odpowiedzialności za zaistniałe uszkodzenie na powoda, ten zlecił wykonanie prywatnej ekspertyzy, celem weryfikacji przyjętej przez niego tezy oraz ustalenia rzeczywistych przyczyn pęknięć i stanu betonu, co wygenerowało po stronie powoda zbędne koszty ekspertyzy dotyczące jakości betonu. Wystąpił również do Sądu z wnioskiem o zabezpieczenie dowodu, gdzie biegły stwierdził, iż strop stracił nośność. Po upływie 6 miesięcy od wykrycia wady i braku podjęcia jakichkolwiek działań ze strony pozwanego, powód pismem z dnia 28 marca 2011 roku (doręczonym w dniu 31 marca 2011 roku) wezwał go do zmiany sposobu wykonania robót poprzez ponowne, prawidłowe wykonanie stropu, wyznaczając mu termin 2 dni na rozpoczęcie prac oraz 2 tygodni na rozbiórkę stropu i prawidłowe wykonanie nowego. Pozwany zaś nie przystąpił do naprawy stropu ani w sposób żądany przez powoda, ani w żaden inny zaproponowany przez siebie. Wobec braku odpowiedzi na wezwanie, powód w piśmie z dnia 29 kwietnia 2011 roku (doręczonym w dniu 5 maja 2011 roku) powiadomił pozwanego o powierzeniu poprawienia i dalszego wykonywania robót budowlanych innemu wykonawcy na koszt i niebezpieczeństwo dotychczasowego.

W ocenie Sądu Okręgowego dokonany przez powoda wybór sposobu naprawienia stropu poprzez jego demontaż był w świetle całokształtu okoliczności przedmiotowej sprawy usprawiedliwiony. Godzi się w tym miejscu zauważyć, że wybór ten nastąpił dopiero po bezskutecznej próbie nawiązania kontaktu z wykonawcą. Niewątpliwie, powód znalazł się z trudnej sytuacji motywacyjnej wywołanej niewłaściwym zachowaniem pozwanego, który nie próbował rozwiązać zaistniałego problemu, w sposób bezpodstawny obciążając odpowiedzialnością za szkodę inwestora, podważając następnie sposób naprawienia przez niego szkody. Zwrócić należy uwagę, że powód powierzył wykonanie przedmiotu umowy profesjonaliście w zaufaniu, że wybuduje dom zgodnie z zasadami sztuki budowlanej oraz standardami użyteczności i wytrzymałości konstrukcji. Budowa domu wiąże się z ogromnymi nakładami finansowymi. Inwestując w tego typu przedsięwzięcie powód miał prawo liczyć na jego solidne wykonanie, w sposób profesjonalny, odpowiadający właściwości zobowiązania (zgodny ze sztuką budowlaną). Trudno zatem odmówić wyboru powoda słuszności, bowiem działał on niewątpliwie w interesie własnym, odzyskując w ten sposób w uszkodzonej rzeczy walory użytkowe oraz estetyczne oraz uzyskując efekt zgodny z zamierzonym z pierwotnym wykonawcą. Jednocześnie podejmował starania w celu uzgodnienia sposobu naprawienia szkody, co nie przyniosło żadnego efektu wobec przyjęcia przez pozwanego biernej postawy i braku wykazania dobrej woli.

Tym samym w ocenie Sądu Okręgowego nie do zaakceptowania jest stan rzeczy,
w którym inwestor przy prezentowanym przez pozwanego biernym nastawieniu miałby poszukiwać sposobu naprawienia szkody nie odpowiadający do końca jego interesom. Zatem ocena celowości takiej, a nie innej technologii usunięcia wady nie może przeważyć wymowy pozostałych zgromadzonych dowodów, dających spójny i przejrzysty obraz stanu faktycznego. Pomimo, że późniejsza opinia biegłych uznała za uzasadnioną tańszą metodę iniekcyjną, to w realiach niniejszej sprawy nie wpływa na odpowiedzialność pozwanego, który ponad to, że miał obowiązek prawidłowego wywiązania się z przedmiotu umowy, miał także obowiązek działać w celu zmniejszenia szkody powoda zarówno przez udzielenie mu stosownych wyjaśnień, jak i przez samodzielne przystąpienie do naprawy w sposób przez siebie oferowany.

Przenosząc powyższe rozważania na grunt niniejszego postępowania, Sąd Okręgowy stwierdził, iż sposób naprawienia szkody wskazany przez powoda był zasadny. O ile Sąd zgodził się ze stanowiskiem powoda, iż postawa pozwanego uzasadnia jego odpowiedzialność przy przyjęciu droższej metody naprawy, to jednak nie w pełnej wysokości zgodnej z żądaniem pozwu. Wskazać należy, iż choć w świetle opinii biegłego kwota żądana pozwem jest zasadna, gdyż wyższa kwota również odpowiada realiom rynkowym, to w ocenie Sądu Okręgowego kwota ta powinna zostać pomniejszona o koszty jakie poniósł pozwany
w związku z wykonaniem II stropu. Przyjęcie odmiennego sposobu ustalania odszkodowania byłoby jawnie niesprawiedliwe zważywszy, iż naprawa szkody polegała na likwidacji całości prac wykonanych przez pozwanego i wykonaniu stropu od nowa. W konsekwencji strop i tak został wykonany przez innego wykonawcę, a więc mamy do czynienia z sytuacją taką jakby powód od razu temu nowemu wykonawcy zlecił wykonanie konstrukcji stropu. Tym samym wysokość szkody odpowiada różnicy pomiędzy kosztami na wykonanie stropu poniesionymi przez powoda w związku z powierzeniem prac nowemu wykonawcy, a kosztami które powód poniósłby zgodnie z kosztorysem stanowiącym załącznik do umowy wiążącej strony.

Dlatego też Sąd Okręgowy uznał, że roszczenie odszkodowawcze powoda za poprawienie i dalsze wykonanie stropu przez innego wykonawcę wyczerpuje się w kwocie 33.375,91 zł (tj. 51.320,65 zł – 17.944,74 zł). W zakresie kwot zasądzonych tytułem kary umownej w wysokości 9.672,28 złotych oraz tytułem kosztów zleconych ekspertyz
w wysokości 2.400 złotych orzeczenie nie było kwestionowane.

Tym samym Sąd Okręgowy na podstawie art. 386 § 1 kpc zmienił zaskarżony wyrok w ten sposób, że zasądzoną w punkcie 1. kwotę 27.072,28 złotych podwyższył do kwoty 45.448,19 złotych.

Z uwagi na zmianę rozstrzygnięcia co do głównego przedmiotu procesu, odpowiedniej modyfikacji podlegać musi także rozstrzygnięcie Sądu Rejonowego o kosztach postępowania pierwszoinstancyjnego, wskazując że powód wygrał proces w 71%, bowiem domagał się zasądzenia świadczenia w wysokości 63.677 zł, a otrzymał w wysokości 45.448,19 zł.

Apelacja w pozostałej części podlegała oddaleniu, a to na podstawie art. 385 k.p.c.

Zważywszy na wynik kontroli instancyjnej o kosztach postępowania apelacyjnego Sąd Okręgowy orzekł na podstawie art. 100 zd. 1 w zw. z art. 391 § 1 k.p.c. i zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 916 zł tytułem zwrotu kosztów tegoż postępowania po ich stosunkowym rozliczeniu.