Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II K 28/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 24 marca 2015 r.

Sąd Rejonowy w Sokółce w II Wydziale Karnym w składzie:

Przewodniczący: SSR Michał Czapka

Protokolant: Agnieszka Szarkowska

przy udziale Prokuratora – bez udziału

po rozpoznaniu dnia 03 marca 2015 roku i 24 marca 2015 roku na rozprawie w S. sprawy

M. J. (1), s. S. i J. z domu S., ur. (...) w C.,

oskarżonego o to, że:

I.  w dniu 19 listopada 2014 roku w C. gm. N. naruszył nietykalność cielesną funkcjonariuszy policji asp. S. L. (1) i asp. A. B. (1) podczas i w związku z wykonywaniem przez nich obowiązków służbowych związanych z doprowadzeniem osoby w celu wytrzeźwienia w ten sposób, że asp. S. L. (1) chwycił rękoma za mundur i go odepchnął, a asp. A. B. (1) kopnął w nogę, przy czym wyzywał ich słowami powszechnie uznanymi za obelżywe,

tj. o czyn art. 222 § 1 kk w zb. z art. 226 § 1 kk

II.  w dniu jak w punkcie I na trasie C.B. podczas transportu oznakowanym radiowozem do Izby Wytrzeźwień w B., celem zmuszenia asp. S. L. (1) i asp. A. B. (1) do zaniechania prawnej czynności służbowej polegającej na doprowadzeniu osoby w celu wytrzeźwienia, działając umyślnie stosował wobec nich groźbę bezprawną pozbawienia ich życia,

tj. o przestępstwo z art. 224 § 2 kk

o r z e k a:

I.  Oskarżonego M. J. (1) uznaje za winnego tego, że:

1. w dniu 19 listopada 2014 roku około godziny 13.00 w C. gm. N. podczas i w związku z pełnieniem przez funkcjonariuszy policji A. B. (1) i S. L. (1) obowiązków służbowych naruszył ich nietykalność cielesną, w ten sposób, że kopnął w nogę A. B. (1) oraz chwycił za mundur i odepchnął S. L. (1), tj. popełnienia czynu z art. 222 § 1 kk i za to, na mocy art. 222 § 1 kk skazuje go karę 3 (trzech) miesięcy pozbawienia wolności,

2. w dniu 19 listopada 2014 roku około godziny 13.00 - 13.30 w C. gm. N. oraz na trasie C.B. podczas transportu oznakowanym radiowozem do Izby Wytrzeźwień w B., znieważył funkcjonariuszy policji A. B. (1) i S. L. (1) podczas i w związku z pełnieniem przez nich obowiązków służbowych, w ten sposób, że wyzywał ich słowami powszechnie uznanymi za wulgarne oraz celem zmuszenia ich do zaniechania prawnej czynności służbowej polegającej na doprowadzeniu jego osoby w celu wytrzeźwienia, stosował wobec nich groźbę bezprawną pozbawienia ich życia tj. popełnienia czynu z art. 224 § 2 kk w zb. z art. 226 § 1 kk i za to, na mocy tych przepisów w zw. z art. 11 § 2 kk skazuje go, zaś na mocy art. 224 § 1 i 2 kk w zw. z art. 11 § 3 kk wymierza mu karę 4 (czterech) miesięcy pozbawienia wolności.

II.  Na mocy art. 85 kk i art. 86 § 1 kk łączy kary jednostkowe orzeczone w punkcie I sentencji wyroku i orzeka wobec oskarżonego M. J. (1) karę łączną 5 (pięciu) miesięcy pozbawienia wolności.

III.  Na mocy art. 69 § 1 i 2 kk, art. 70 § 1 pkt 1 kk wykonanie orzeczonej kary łącznej pozbawienia wolności warunkowo zawiesza oskarżonemu na okres próby wynoszący 2 (dwa) lata.

IV.  Na mocy art. 72 § 1 pkt 5 kk zobowiązuje oskarżonego do powstrzymania się od nadużywania alkoholu.

V.  Na mocy art. 73 § 1 kk oddaje oskarżonego w okresie próby orzeczonej w pkt III pod dozór kuratora.

VI.  Na mocy art. 46 § 1 kk zasądza od oskarżonego M. J. (1) tytułem zadośćuczynienia za czyn kwalifikowany z art. 222 § 1 kk na rzecz pokrzywdzonych A. B. (1) i S. L. (1) kwoty po 50 (pięćdziesiąt) złotych.

VII.  Na mocy art. 46 § 1 kk zasądza od oskarżonego M. J. (1) tytułem zadośćuczynienia za czyn kwalifikowany z art. 224 § 2 kk w zb. z art. 226 § 1 kk na rzecz pokrzywdzonych A. B. (1) i S. L. (1) kwoty po 50 (pięćdziesiąt) złotych.

VIII.  Zwalnia oskarżonego w całości od zapłaty na rzecz Skarbu Państwa kosztów sądowych w sprawie.

IX.  Zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adwokata K. R. kwotę 531,36 (pięciuset trzydziestu jeden złotych 36/100 groszy) złotych, w tym kwotę należnego podatku od towarów i usług, tytułem wynagrodzenia za obronę z urzędu oskarżonego.

UZASADNIENIE

Na podstawie całokształtu materiału dowodowego ujawnionego w toku przewodu sądowego na rozprawie głównej ustalono następujący stan faktyczny:

M. J. (1) ma 56 lat i mieszka w C. w gminie N.. W dniu 19 listopada 2014 roku od rana spożywał alkohol. W godzinach południowych poszedł do sklepu w C., gdzie upadł ze schodów nabawiając się urazów. Na miejsce zostało wezwane pogotowie i policja. Po udzieleniu pomocy medycznej oskarżony wrócił do domu. Udali się tam policjanci A. B. (1) i S. L. (1), którzy postanowili przeprowadzić interwencję na prośbę konkubiny oskarżonego, która oświadczyła, że boi się wrócić do domu. M. J. (1) początkowo nie chciał wpuścić policjantów do domu i wyzywał ich przez otwarte okno. W końcu otworzył drzwi kierując w dalszym ciągu słowa wulgarne wobec funkcjonariuszy. W tym czasie chwycił za mundur i odepchnął S. L. (1). W związku ze stanem nietrzeźwości oraz agresywnym zachowaniem policjanci postanowili doprowadzić oskarżonego do Izby Wytrzeźwień. W czasie drogi do radiowozu oskarżony opierał się, kiedy był zaciągany i wnoszony do radiowozu kopnął w nogę A. B. (1). Podczas transportu M. J. (1) dalej wyzywał policjantów słowami powszechnie uznanymi za wulgarne oraz celem zmuszenia do zaniechania prawnej czynności służbowej polegającej na doprowadzeniu jego osoby w celu wytrzeźwienia, stosował wobec nich groźbę bezprawną pozbawienia ich życia.

Powyższy stan faktyczny ustalono przede wszystkim na podstawie zeznań świadków: A. B. (1) (k.6-7, 68-69), S. L. (1) (9-10, 69), W. H. (k.11-12, 70), P. S. (k. 15-16, 70), I. H. (k. 13-14, 37-38), M. P. (1) (k. 26-27), J. P. (1) (k. 28-29), J. M. (1) (k. 30-31), K. H. (k. 33-34), P. G.. F. (k. 35-36), częściowo D. W. (k.17-18, 69-70), notatki urzędowej (k.1), opinii sądowo – lekarskiej (k. 79- 89).

Oskarżony M. J. (1) nie przyznał się do popełnienia zarzuconego mu czynu. W toku dochodzenia (k.21) wskazał, że w dniu zdarzenia po wypiciu alkoholu poszedł do sklepu. Tam został zepchnięty ze schodów przez W. H. i stracił przytomność. Odzyskał ją kiedy był ciągnięty po ziemi przez policjantów. Kiedy pytał co się dzieje, policjanci go bili. Potem obudził się w szpitalu. Na rozprawie oskarżony również nie przyznał się do popełnienia zarzuconych mu czynów i odmówił składania wyjaśnień. Podał jedynie, że do dziś odczuwa skutki tego zdarzenia (k.68).

Sąd zważył, co następuje:

W świetle materiału dowodowego wina oskarżonego oraz okoliczności popełnienia przez niego zarzuconych czynów nie budzą zdaniem Sądu żadnych wątpliwości.

Niniejsza sprawa była typowym postępowaniem karnym dotyczącym przestępstw popełnionych na szkodę funkcjonariuszy policji pełniących swoje ustawowe obowiązki, kiedy to nietrzeźwy sprawca nie umie powściągnąć swojej agresji i posuwa się do przemocy werbalnej i fizycznej wobec interweniujących policjantów. Zdarzenia tego typu zdarzają się stosunkowo często, jednak praktyka zawodowa wskazuje, że funkcjonariusze decydują się nadać urzędowy bieg jedynie zdarzeniom o poważnym charakterze. Uwarunkowania niniejszej sprawy wskazują, że tak też było w niniejszym wypadku. Jeżeli chodzi o materiał dowodowy, to najistotniejszymi dowodami w tego typu sprawach są zeznania pokrzywdzonych. Są one wartościowane na równi z pozostałymi dowodami. Nie można oczywiście bezkrytycznie wierzyć w każdą relację policjanta, jedynie z tego względu, że pełni zawód zaufania społecznego i ochrony prawnej. Z drugiej natomiast strony nie jest uprawnionym doszukiwanie się w każdym ich zachowaniu spisku i intrygi na szkodę podsądnych, co sugeruje większość oskarżonych w tych sprawach.

Ustalając stan faktyczny niniejszej sprawy Sąd w głównej mierze oparł się na zeznaniach A. B. (1) i S. L. (1). Zdaniem Sądu były to zeznania wiarygodne, logiczne, pełne i wzajemnie się potwierdzające, a co najistotniejsze, mające swoje potwierdzenie w pozostałym materiale dowodowym. Analizując te depozycje nie można w żaden sposób przyjąć, że policjanci w sposób sztuczny przedstawili rzeczywistość aby celowo obciążyć M. J. (1).

Tak więc w toku dochodzenia A. B. (1) (k.6-7) i S. L. (1) (k.9-10) podali, że jadąc na miejsce interwencji spotkali zespół karetki, który wracał już po udzieleniu pomocy medycznej awanturującemu się i nietrzeźwemu oskarżonemu. Na miejscu do policjantów podszedł W. H. i opowiedział o zachowaniu M. J. i jego upadku ze schodów. W końcu podeszła do nich również konkubina oskarżonego oświadczając, że ten zamknął się w domu i nie wpuszcza jej do środka. Policjanci udali się z nią do domu. Przez okno poprosili oskarżonego o otwarcie drzwi, ten zaczął ich wyzywać. Zaraz potem otworzył drzwi i dalej ich wyzywał. Kiedy do niego podeszli chwycił S. L. za mundur i odepchnął. Oskarżonego obezwładniono i transportowano do radiowozu. W tym czasie kopnął A. B. (1) w nogę. W związku z jego zachowaniem podjęto decyzję o przewiezienie do Izby Wytrzeźwień. W czasie drogi dalej wyzywał policjantów i groził, że ich zabije, jeśli go nie wypuszczą.

W toku szczegółowego przesłuchania przed Sądem A. B. (1) (k.68-69) podała ponadto, że pod domem nie mogli się doprosić oskarżonego, by ich wpuścił. W końcu sam otworzył drzwi. S. L. (1) stał pierwszy, oskarżony J. chciał go chwycić za mundur i uderzyć. Obezwładnili go, był problem z doprowadzeniem do radiowozu. Zaczął kopać. Przez całą drogę krzyczał wulgaryzmy, że zabić to jemu nic, że siedział już w więzieniu. Opisała w jaki sposób niesiono oskarżonego do radiowozu. W sytuacji, gdy został obezwładniony, miał założone kajdanki, asp. L. złapał go pod ręce, od góry, a ona wzięła go za nogi. Nieśli go w powietrzu, głowę miał do góry. W sytuacji, gdy próbowała go wziąć za nogi, kopał ją po nogach.

Z kolei S. L. (1) na rozprawie (k.69) dodał, że konkubina M. J. powiedziała im, że wygonił ją z mieszkania, którąś noc z kolei będzie musiała nocować w kurniku. Prosiła o interwencję. Oskarżony nie chciał wpuścić ich do domu, był wulgarny i agresywny. Otwierał okno i krzyczał wulgaryzmy. Jak odchodzili w kierunku bramki wyjściowej, nagle otworzyły się drzwi od domu. M. J. miał obrażenia i znaczne ślady krwi na twarzy, krzyczał wulgaryzmy. W związku z tym szybko podeszli pod drzwi, mężczyzna w znacznym stanie nietrzeźwości wyzywał ich. Kiedy otworzył drzwi na oścież odepchnął świadka próbując go uderzyć. Obezwładnił go, zakładając kajdanki na ręce trzymane z tyłu. Mężczyzna ten przez cały czas był agresywny, krzyczał wulgaryzmy, stwierdził, że nigdzie nie pójdzie, że będą musieli go zaciągnąć. Wraz z koleżanką doprowadzali go do radiowozu, świadek za ręce, A. B. za nogi. Jeszcze w trakcie doprowadzania kopał koleżankę w nogi.

W uzasadnieniu zdecydowano się na stosunkowo szeroki opis tych dowodów aby wykazać ich wewnętrzną zgodność i szczegółowość. Jeżeli chodzi o depozycje z postępowania przygotowawczego to zeznania są niemal tożsame, co było podyktowane czasem ich składania zaraz po zdarzeniu. Jeżeli zaś chodzi o zeznania z rozprawy, to również nie ma wątpliwości, że opisują one zgodnie tożsame zdarzenia. Pewne niuanse sytuacyjne różnie opisywane przez policjantów, czy też podawane przez nich dodatkowe szczegóły jedynie zwiększają ich wiarygodność, świadcząc że nie ustalili zeznań. Taka sytuacja spowodowana znacznym upływem czasu jest jak najbardziej naturalna. Ponadto zeznania te były zbieżne ze złożoną przez S. L. notatką urzędową (k.1). Nie ujęcie w niej faktu kopnięcia A. B. w obliczu jednoznacznych zeznań pokrzywdzonych, w żaden sposób nie dyskredytuje zaprezentowanej wyżej oceny, tym bardziej, że notatkę pisał S. L. i naturalnym jest, że koncentrował się w niej na zachowaniu podsądnego wobec swojej osoby. Dlatego też uznano, że z wiarygodnych zeznań policjantów wynika rzeczywiste zachowanie M. J. (1) wobec nich, kiedy w czasie interwencji wyzywał ich słowami wulgarnymi, naruszył ich nietykalność cielesną oraz groził pozbawieniem życia w celu zmuszenia ich do odstąpienia od doprowadzenia w celu wytrzeźwienia. W świetle ich zeznań takie zachowanie oskarżonego nie pozostawia żadnych wątpliwości.

Ważną okolicznością było, że zeznania policjantów były jednoznacznie zgodne z depozycjami mieszkańców wsi oraz załogi karetki pogotowia. Co prawda osoby te nie widziały zachowania podsądnego wobec funkcjonariuszy ale jednoznacznie opisali nastawienie oskarżonego jako agresywne i zapalczywe. Nie ma zaś nawet najmniejszych powodów ku temu aby przyjąć, żeby wszystkie te osoby zawiązały spisek aby sztucznie obciążyć oskarżonego w celu niezgodnego z prawdą skazania M. J.. Snucie podejrzeń o takiej intrydze jest całkowicie pozbawione podstaw.

Tak więc W. H. (k.11-12, 70) zaprzeczył aby spowodował upadek oskarżonego. To on zadzwonił po służby. Kiedy załoga karetki wykonywała swoje czynności M. J. był agresywny. Najpierw przyjechała karetka, policja może po 20 minutach, może dłużej. Pierwsze odjechało pogotowie. Konkubina oskarżonego powiedziała załodze karetki, że boi się do domu iść. Również i ona była wtedy pijana. M. nie chciał z karetką jechać, poprowadzili go sanitariusze w kierunku domu. Jak policjanci przyjechali to M. był na podwórku. Policjanci poszli w kierunku posesji J.. Świadek wiedział tylko, że M. krzyczał i wyzywał. Nigdy go takiego pijanego nie widział mimo tego, że podsądny nadużywa alkoholu. W toku dochodzenia mówił również, że konkubina oskarżonego rozmawiała z policjantami mówiąc, że boi się pijanego J.. Policjanci poszli na posesję oskarżonego po odjeździe karetki.

Również P. S. (k. 15-16, 70) nie widział zachowania oskarżonego wobec pokrzywdzonych. Podał, że jak był w sklepie (...). J., chciał pić, sklepowa wyprosiła go ze sklepu. Jak wychodził, zobaczył przez okno, że spadł, że leży dosłownie pod schodami. Zadzwonił po W. H. i on wezwał karetkę. Oskarżony do sanitariuszy był agresywny. Świadek podał, że widział na miejscu konkubinę oskarżonego przy karetce.

Pozostali świadkowie nie mieli większego znaczenia w sprawie, oskarżony nie zaprzeczał ich zeznaniom. I. H. (k.13-14, 37-38) wskazała, że oskarżony był w sklepie bardzo pijany i nie sprzedała mu alkoholu, a on wyszedł ze sklepu. Nie pamiętała czy P. S. był wtedy w sklepie czy dopiero wszedł po J.. K. H. (k.33-34) i P. F. (k.35-36) przyjechali na miejsce z W. H.. Widzieli leżącego oskarżonego i jego zachowanie opisali jako agresywne, był pijany i wyzywał W. H., który udzielał mu pomocy i wezwał karetkę. Nie byli świadkami zajść po przyjeździe karetki, a potem policji.

Jako agresywne i zapalczywe zachowanie oskarżonego opisała załoga karetki w osobach M. P. (k. 26-27), J. P. (k. 28-29), J. M. (k. 30-31). M. P. (1) wskazała więc, że oskarżony obwinił W. H. o pobicie, był wulgarny. Nie chciał jechać do szpitala. Jak ratownik odprowadził J. podeszła do nich jego konkubina. Dopiero potem, w czasie ich odjazdu na miejsce przyjechała policja, na pewno w czasie udzielania pomocy medycznej policji jeszcze nie było. J. P. (1) zeznał z kolei, że oskarżony był przytomny i znajdował się pod działaniem alkoholu. Nie chciał jechać do szpitala, świadek z drugim ratownikiem odprowadził go do domu. Wtedy zgłosiła się konkubina oskarżonego. Wracając karetką, na skrzyżowaniu spotkali patrol policyjny. Tak samo zeznał J. M. (1). Podał, że jak odprowadzali J. do domu, do ich karetki przyszła jego konkubina i rozmawiała z lekarką.

Sąd powyższe zeznania uznał za wiarygodne. Co prawda dotyczyły pobocznych kwestii, jednak wynikało z nich nade wszystko, że oskarżony był pod wyraźnym wpływem alkoholu i zachowywał się agresywnie, co potwierdza zeznania pokrzywdzonych. Ponadto płynie z nich jednoznaczny wniosek, że konkubina oskarżonego była na miejscu udzielania pomocy medycznej oskarżonemu, zaś oskarżony został odprowadzony do domu przed przyjazdem policji. Te okoliczności zaś jednoznacznie dyskredytują zeznania D. W. (k.17-18, 69-70) w tej części w której podała, że jak poszła pod sklep to jednocześnie stał tam policyjny samochód i karetka. Według niej całe zdarzenie miało miejsce pod sklepem, oskarżony nie wrócił do domu. Jak policjanci zamknęli oskarżonego w radiowozie, to karetka jeszcze była na miejscu. Zeznała jednocześnie, że M. J. (1) w tym czasie szarpał się i krzyczał słowa wulgarne, „nie poddawał się”. Po kilku minutach został umieszczony w radiowozie. Policjanci nie byli w domu. Nie było tak, że M. zakrwawiony przyszedł do domu.

Analizując te zeznania należy stanowczo odrzucić ich prawdziwość w zakresie miejsca zdarzenia opisywanego przez D. W.. Wszyscy bowiem pozostali świadkowie niezależnie od siebie podali, że M. J. wrócił do domu i tam musiało rozegrać się inkryminowane zdarzenie. Jest to oczywiście kwestia poboczna, w sytuacji kiedy sama D. W. podała, że M. J. awanturował się z policjantami, szarpał i ich wyzywał. W takiej sytuacji nie można tej rozbieżności w zeznaniach D. W. z pozostałym materiałem dowodowym tłumaczyć wolą świadomego dopomożenia oskarżonemu, a przypadłościami świadka, o których sama mówiła, związanymi z zapamiętywaniem zdarzeń, połączonymi z faktem użycia alkoholu.

Końcowo należy stwierdzić, że z wiarygodnej opinii medycznej (k.79-89) wynika, że obrażenia oskarżonego prawdopodobnie powstały w przebiegu upadku ze schodów na twarde podłoże, a stan upojenia alkoholowego miał wpływ na równowagę, koordynację ruchów i swobodne poruszanie się. Z kolei zdaniem Sądu stwierdzone obrażenia w żaden sposób nie uniemożliwiały oskarżonemu popełnienie zarzuconych czynów, szczególnie, że przypisane zachowania agresywne, takie jak odepchnięcie czy kopnięcie, nie wymagały od niego nadzwyczajnego wysiłku ruchowego, a odczuwanie bólu było minimalizowane działaniem alkoholu.

Dlatego też Sąd wydał w stosunku do oskarżonego wyrok skazujący.

Jeżeli chodzi kwalifikację prawną przypisanych czynów w ramach tego samego zdarzenia historycznego Sąd zmienił opis i kwalifikację prawną względem aktu oskarżenia uznając, że w tym zakresie doszło do popełnienia dwóch przestępstw, jednak w innym ujęciu jedności czynu w rozumieniu art. 11 kk. Oskarżony po pierwsze naruszył nietykalność cielesną obojga funkcjonariuszy policji. Był to osobny czyn znamienny przemocą fizyczną, odrębny od stosowania wobec policjantów wyzwisk. Stosowanie w tym samym czasie aktów przemocy wobec policjantów i wypowiadanie pod ich adresem zniewag stanowi różne dające się wyodrębnić zachowania – oddzielne czyny, pozostające w zbiegu realnym (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z 18 grudnia 2002 r., II AKa 335/02, OSAB 2003, z. 1, poz. 20). Nie ma bowiem żadnych podstaw do przyjęcia, iżby stosowane w tym samym czasie akty przemocy wobec funkcjonariuszy publicznych (podjęte w celu zmuszenia ich do zaniechania prawnych czynności służbowych) i wypowiadane pod ich adresem zniewagi mogły być uznane za ten sam kompleks uzewnętrznionych zachowań, a tym samym do uznania ich za ten sam czyn w rozumieniu art. 11 § 1 kk. Są to różne, dające się wyodrębnić zachowania - zatem oddzielne czyny, wyczerpujące znamiona ustawowe przestępstw z art. 222 § 1 kk i art. 226 § 1 kk, pozostające w zbiegu realnym.

Drugi czyn przypisany oskarżonemu wypełniał dyspozycję art. 224 § 2 kk i art. 226 § 1 kk. Chodzi tutaj o zniewagi wobec policjantów pod domem i w czasie transportu oraz groźby pozbawienia życia w czasie owego transportu. W opinii Sądu nie było potrzeby dzielenia zniewag na dwa czynu zabronione, w sytuacji gdy zostały popełnione w ramach tego samego zdarzenia historycznego, w jednym ciągu zapalczywego zachowania oskarżonego. W zakresie możliwego zbiegu przepisów art. 224 § 2 kk i art. 226 § 1 kk należy zaś wskazać na wyrok SN z dnia 22 czerwca 1999 roku (sygn. III KKN 376/97, OSNKW 1999/9-10/55), w którym wskazano, że działanie sprawcy polegające na jednej albo wielu następujących bezpośrednio po sobie wypowiedziach, zawierających zniewagi i groźby bezprawne, skierowane pod adresem funkcjonariusza publicznego, wyczerpujące znamiona ustawowe przestępstw określonych w art. 235 i 236 dkk (odpowiednio w art. 224 § 2 i art. 226 § 1 kk z 1997 r.), stanowi jedno przestępstwo kwalifikowane z tych przepisów, pozostających w zbiegu kumulatywnym (art. 10 § 2 dkk i art. 11 § 2 kk z 1997 r.). Tak więc zachowanie z art. 224 § 2 kk znamienne groźbą (a nie przemocą), pozostaje w zbiegu przepisów ze zniewagami. Dalej należy wskazać, że przepis art. 224 § 2 kk, inaczej niż art. 190 § 1 kk, jako znamienia przestępstwa nie traktuje zaistnienia u adresata groźby obawy jej spełnienia (por. V KK 128/11, wyrok SN 2011-06-06, LEX nr 897778).

Jedynie na marginesie należy wskazać, że ze względu na cechy i właściwości oskarżonego, jego zachowanie zaobserwowane na rozprawie oraz wnioski biegłej ze sprawy wykroczeniowej (k.91-94) nie było żadnych podstaw do weryfikacji stanu zdrowia psychicznego oskarżonego opinią psychiatryczną.

Wymierzając oskarżonemu kary za poszczególne czyny, jak też karę łączną Sąd miał na uwadze całokształt okoliczności popełnienia przestępstw, jak też warunki i właściwości osobiste M. J. (1).

Zdaniem Sądu czyny popełnione przez oskarżonego cechowały się, w ramach ukształtowania sankcji za popełnienie tych przestępstw przez ustawodawcę, stosunkowo dużym stopniem społecznej szkodliwości. Zgodnie z art. 115 § 2 kk przy ocenie stopnia społecznej szkodliwości czynu sąd bierze pod uwagę rodzaj i charakter naruszonego dobra, rozmiary wyrządzonej lub grożącej szkody, sposób i okoliczności popełnienia czynu, wagę naruszonych przez sprawcę obowiązków, jak również postać zamiaru, motywację sprawcy, rodzaj naruszonych reguł ostrożności i stopień ich naruszenia. Wszystkie te okoliczności, które z racji na charakter czynu mogły zostać odniesione do niniejszego wypadku, przemawiały w opinii Sądu na niekorzyść oskarżonego i nakazywały zaostrzenie jego odpowiedzialności karnej.

Zachowanie oskarżonego było agresywne i zapalczywe. M. J. (1) nie licząc się z żadnymi konsekwencjami postanowił pokazać policjantom, że się im nie podporządkuje. Stan nietrzeźwości potraktowano jako okoliczność obciążającą. Był on bardzo znaczny i jedynie zwiększał agresję oskarżonego. Znamiennym jest to, że nawet już po obezwładnieniu nie zaprzestał on słownej agresji i cały czas godził w dobra prawne policjantów, a nawet im groził chcąc aby go wypuścili. Sąd uwzględnił, że oskarżony popełnił te przestępstwa bez żadnego racjonalnego uzasadnienia. Takim nie mógł być jego uraz, którego nabawił się pod sklepem. Zamiast porozmawiać z policjantami podejmującymi interwencję od razu zaczął ich wyzywać, a potem stosować wobec nich przemoc. Takie zachowanie jednoznacznie zasługuje na potępienie i nie można go usprawiedliwiać.

Zróżnicowanie kar za dwa występki wiąże się z poziomem ich ustawowego zagrożenia oraz przeświadczenia, że zmuszanie funkcjonariuszy groźbą do odstąpienia od prawnej czynności służbowej jest czynem bardziej karygodny niż naruszenie ich nietykalności. W zakresie czynu z art. 222 § 1 kk ze względu na wskazane wyżej okoliczności uznano, że jedynie kara pozbawienia wolności będzie adekwatną reakcją karną.

Jak wskazano powyżej oskarżony działał z zamiarem bezpośrednim, w sposób całkowicie bezrefleksyjny, kierując się poczuciem wyższości wobec policjantów, uznając że nie będzie się podporządkowywał ich poleceniom i może bezkarnie naruszać ich dobra osobiste. Z uwagi na powyższe okoliczności także stopień winy – rozumianej jako personalna zarzucalność czynu – należy ocenić jako bardzo wysoki. Wina w rozumieniu art. 1 § 3 kk sprowadza się (w dużym uproszczeniu) do możliwości postawienia zarzutu konkretnej osobie, że w konkretnych okolicznościach nie daje posłuchu normie prawnej. W realiach niniejszej sprawy nie można doszukać się żadnych okoliczności, które mogłyby usprawiedliwić sprawcę i zmniejszyć jego stopień winy. Te wszystkie okoliczności jednoznacznie wskazują, że przedmiotowe zdarzenie z udziałem policjantów, były zdarzeniami poważnymi, cechującymi się dużym poziomem bezprawności i jako takie zasługujące na stanowczą reakcję karną. Czyny te godzące w dobra prawne pozostające pod szczególną ochroną prawa karnego niosły w sobie duży ładunek społecznej szkodliwości.

Należy również wskazać, że przestępstwa, w których pokrzywdzonymi są podejmujący czynności służbowe policjanci, są obecnie popełniane bardzo często i nierzadko występują w praktyce sądów i organów ścigania, także w okręgu działania tutejszego Sądu Rejonowego. Z tej właśnie przyczyny należy im się w sposób stanowczy przeciwstawić odpowiednio ukształtowaną reakcją karną. Kwestia nagminności dopuszczania się podobnych czynów zabronionych, co prawda nie jest okolicznością, która może być brana pod uwagę przy ocenie stopnia ich społecznej szkodliwości, nie oznacza to jednak, że jest całkowicie obojętna dla wymiaru kary. Wszak jednym z celów, który ma osiągnąć kara - wskazanym w art. 53 §1 kk - jest zapobieganie popełnianiu przestępstw, zwłaszcza tych nagminnych (por. postanowienie SN z 28.11.2008 r. V KK 161/08, Biul.PK 2009/1/83).

W związku ze wskazanymi powyżej okolicznościami przewidzianymi w szczególności w art. 53 § 1 i 2 kk kara 3 miesięcy pozbawienia wolności za czyn z art. 222 § 1 kk oraz karę 4 miesięcy pozbawienia wolności za czyn z art. 224 § 2 kk w zb. z art. 226 § 1 kk spełniają wszelkie funkcji prawidłowej reakcji karnej oraz mogą spełnić w stosunku do oskarżonego wszelkie cele wychowawcze i prewencyjne. Orzeczone kary są adekwatne do stopnia winy oskarżonego oraz charakteru popełnionych przez niego czynów.

Ze względu na wypełnienia dyspozycji art. 85 kk i art. 86 § 1 kk wymierzono karę łączną. Przy jej wymiarze zastosowano system częściowej absorpcji w istotny sposób redukując sumę kar. Sąd wziął pod uwagę tożsamy czas popełnienia przypisanych przestępstw, związek podmiotowy oraz przedmiotowy.

Sąd nie znalazł okoliczności łagodzących, poza dotychczasową niekaralnością oskarżonego oraz stanem jego zdrowia.

Mając na uwadze właściwości osobiste oskarżonego, Sąd doszedł do przekonania, że orzeczoną karę łączną pozbawienia wolności należy warunkowo zawiesić. Zgodnie z dyrektywą zawartą w art. 58 § 1 kk, Sąd orzeka karę pozbawienia wolności bez warunkowego zawieszenia jej wykonania tylko wtedy, gdy inna kara lub środek karny nie może spełnić celów kary. Z przepisu tego jednoznacznie wynika, że orzekanie bezwzględnej kary pozbawienia wolności powinno być ostatecznością. Zdaniem Sądu kara pozbawienia wolności bez warunkowego jej zawieszenia byłaby jedynie represją w stosunku do oskarżonego i nie spełniłaby swoich celów, przede wszystkim wychowawczych. Co prawda okoliczności niniejszej sprawy ujawniły w sposób niezbity, że oskarżony J. przejawia pewne cechy demoralizacji i jest osobą bezkrytyczną wobec własnego nagannego postępowania nie liczącą się z porządkiem publicznym. Tym nie mniej, nie można było pominąć, że oskarżony nie był dotychczas karany. Pobyt w Zakładzie Karnym tego oskarżonego nie będzie zgodny nie tylko z interesem tej osoby ale także nie przyniesie pożytku ogółowi społeczeństwa. Nie jest on osobą na tyle zdeprawowaną aby trafić do Zakładu Karnego. Karę pozbawienia wolności Sąd zawiesił na okres próby wynoszący jedynie 2 lata. Już taki okres probacji – z racji wymienionych wyżej przesłanek – pozwoli na udowodnienie przez oskarżonego, że będzie umiał skorzystać z tej szansy. W tym czasie winien być kontrolowany przez kuratora. Skazanie w niniejszej sprawie powinien potraktować jako ostrzeżenie przed dalszym naruszaniem porządku prawnego. W nadziei Sądu wynik tego postępowania karnego pozwoli mu zrozumieć negatywną postawę, tak aby w przyszłości nie musiał uczestniczyć w innym postępowaniu karnym, bądź też postępowaniu wykonawczym zmierzającym do efektywnego wykonania kary pozbawienia wolności, która została warunkowo zawieszona. Musi on bowiem pamiętać, że w sytuacji, gdy znowu naruszy porządek prawny, narazi się na zarządzenie wykonania kary. Aby wzmocnić wychowawcze oddziaływanie kary oskarżonego oddano pod dozór kuratora, który będzie baczył nad tym, czy zmienił swoją postawę. Ponieważ okoliczności niniejszej sprawy ujawniły, że oskarżony ma poważny problem z nałogiem alkoholowym, a w stanie upojenia alkoholowego nie tylko godzi w porządek prawny, co wynika również z wyroku w sprawie II W 925/14 Sądu Rejonowego w Sokółce (k.95), ale też zagraża własnemu bezpieczeństwu, Sąd zobowiązał go do powstrzymania się od nadużywania alkoholu. Przestrzeganie tego obowiązku pozwoli zapewne oskarżonemu na ustabilizowanie sytuacji życiowej i prawidłową resocjalizację w warunkach wolnościowych. Również i jego przestrzeganie będzie pozostawało pod kontrolą kuratora.

Jeżeli chodzi o wniosek obrońcy o warunkowe umorzenie postępowania karnego, Sąd uznał go za niezasadny uznając, że w niniejszej sprawie jedynie skazanie oskarżonego na karę probacyjną spełni pożądane skutki postępowania karnego. Po pierwsze nie można uznać, że stopień winy oskarżonego oraz społecznej szkodliwości społecznej czynów nie były znaczne. Agresywne zachowanie oskarżonego, w czasie którego w stanie silnego upojenia alkoholowego bez żadnej racjonalnej przyczyny wyzywa, grozi i stosuje przemoc wobec policjantów, nie jest zdarzeniem błahym, zasługującym na warunkowe umorzenie postępowania. Ponadto tylko skazanie, nawet na karę z warunkowym zawieszeniem, zagwarantuje, że w przyszłości oskarżony nie popełni w przyszłości nowego przestępstwa. Realna groźba zarządzenia kary pozbawienia wolności skłoni go do przemyślenia swojego zachowania i poprawy. Warunkowe umorzenie w opinii Sądu takiej gwarancji w żaden sposób nie daje, o czym świadczą właściwości i warunki osobiste oskarżonego.

Sąd na mocy art. 46 § 1 kk zasądził na rzecz obojga policjantów za oba przypisane czyny zadośćuczynienie w kwotach po 50 złotych (w sumie 200 złotych). Nie ma bowiem wątpliwości, że zachowanie oskarżonego naruszyło dobra osobiste funkcjonariuszy, tak w wymiarze fizycznym (czyn z art. 222 § 1 kk), jak i psychicznym (czyn z art. 226 § 1 kk w zb. z art. 224 § 2 kk). Ponieśli więc szkodę niemajątkową, którą wobec złożenia przez nich stosownego wniosku, Sąd miał obowiązek wyrównać. Tym nie mniej, Sąd uznał wysuwane przez nich roszczenia za wygórowane uznając, że zasądzenie żądanych kwot doprowadzi do ich bezpodstawnego wzbogacenia. Z jednej strony, należy liczyć się z tym, że osoba podejmująca pracę w policji będzie zmuszona do kontaktów z osobami ze środowiska przestępczego i w toku jej pracy będzie dochodziło do naruszania jej dóbr osobistych. Pogląd ten jednak nie niweczy w żaden sposób faktu, że w wyniku takich zdarzeń, policjant doznaje szkody niemajątkowej, bowiem zawsze naruszenie nietykalności czy godności uszczupla dobra osobiste chronione prawem takiej osoby, powodując szkodę niemajątkową wymagającą zadośćuczynienia. Oceniając stopień negatywnych przeżyć policjantów Sąd określił wysokość zadośćuczynienia tak jak w wyroku.

Poza funkcją represyjną celem tego orzeczenia jest kompensacja negatywnych przeżyć pokrzywdzonych spowodowanych przez sprawcę. Należy w tym miejscu wskazać, że jakkolwiek szkoda niemajątkowa ma charakter niewymierny i jest trudną do wyrażenia w pieniądzu, to jednak Sąd stanął na stanowisku, iż należne pokrzywdzonym zadośćuczynienie nie może być jedynie kwotą symboliczną, przy czym trudno uznać aby zasądzone sumy były wysokie czy też leżące poza zasięgiem, nawet skromnych możliwości majątkowych podsądnego. Z drugiej zaś strony zasądzone sumy nie mogły stanowić źródła bezpodstawnego wzbogacenia. W orzecznictwie powszechnie przyjęty jest pogląd, iż przyznana wartość powinna być utrzymana w rozsądnych granicach i dostosowana do aktualnych stosunków majątkowych. Warto zauważyć, iż Sąd Apelacyjny w Lublinie w wyroku z dnia 5.05.2008 r. sygn. II AKa 83/08 (publ. w: KZS 2008/12/68) wyraził pogląd, że „Użyte w art. 455 § 1 kc pojęcie "sumy odpowiedniej" choć ma charakter niedookreślony, to w orzecznictwie wskazuje się kryteria, którymi należy kierować się przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia. Winno ono mieć charakter kompensacyjny, a więc musi przedstawiać odczuwalną wartość ekonomiczną, nie będącą jednakże wartością nadmierną w stosunku do doznanej krzywdy. Z tego wynika, że "wartość odpowiednia" to wartość utrzymana w granicach odpowiadających aktualnym warunkom i przeciętnej stopie życiowej społeczeństwa. Na wysokość zadośćuczynienia składają się cierpienia pokrzywdzonego - tak fizyczne, jak i psychiczne, których rodzaj, czas trwania i natężenie należy każdorazowo określić w kontekście materiału dowodowego sprawy.” Podobnie w tej kwestii wypowiedział się również Sąd Najwyższy w wyrokach: z dnia 14.02.2008 r. sygn. II CSK 536/07 (publ. LEX nr 461725), z dnia 4 lutego 2008 r. w sprawie sygn. III KK 349/07 (publ. w LEX nr 395071] i z dnia 20.04.2006 r. sygn. IV CSK 99/05 [publ: LEX nr 198509].

Podzielając zaprezentowane wyżej poglądy Sąd stanął na stanowisku, iż w okolicznościach niniejszej sprawy, w szczególności biorąc pod uwagę charakter zajścia, młody wiek pokrzywdzonych, specyfikę ich pracy, poziom negatywnych przeżyć związanych z zachowaniem oskarżonego, intensywność ujemnych doznań psychicznych po ich stronie, a także stopień zawinienia sprawcy, przyznanie im na podstawie art. 46 § 1 kk zadośćuczynienia w wysokości po 50 złotych za każdy z czynów, w całości naprawi wyrządzoną im krzywdę. W ocenie Sądu tak ustalona kwota zrekompensują ujemne następstwa zdarzeń. Zasądzenie takiej kwoty nie przekracza tzw. „rozsądnych granic”, odpowiada też aktualnym warunkom i przeciętnej stopie życiowej lokalnej społeczności, jest adekwatna do możliwości majątkowych samego sprawcy. Trzeba wskazać, że górną granicę zadośćuczynienia winien wyrażać stopień winy oskarżonego, a także okoliczności odnoszące się m.in. do charakteru czynu, skutków przestępstwa itd. Zadośćuczynienie, choć orzeczone jako środek karny, to w końcu rekompensata (choćby częściowa) za doznaną krzywdę o charakterze osobistym, a więc ma także swój cywilnoprawny charakter (por. II AKa 24/13, wyrok s.apel. 2013-04-09 w R., LEX nr 1312072).

O kosztach postępowania orzeczono na mocy art. 624 § 1 kpk, uwzględniając trudną sytuację majątkową oskarżonego.

O kosztach obrony z urzędu rozstrzygnięto na mocy § 14 ust. 2 pkt 1 i § 2 ust. 3 oraz § 16 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (Dz. U. z dnia 3 października 2002 r.).