Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I ACa 2014/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 19 sierpnia 2015 r.

Sąd Apelacyjny w Warszawie I Wydział Cywilny w składzie:

Przewodniczący – Sędzia SA Bogdan Świerczakowski (spr.)

Sędzia SA Katarzyna Polańska – Farion

Sędzia SO (del.) Dagmara Olczak - Dąbrowska

Protokolant referent stażysta Weronika Trojańska

po rozpoznaniu w dniu 19 sierpnia 2015 r. w Warszawie

na rozprawie

sprawy z powództwa B. M., S. M. (1), P. M. (1), M. M. (1), W. M. i K. M.

przeciwko (...) spółce akcyjnej z siedzibą w W.

o zadośćuczynienie

na skutek apelacji obu stron

od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie

z dnia 30 września 2014 r.

sygn. akt I C 345/13

1.  oddala obie apelację;

2.  znosi między strony koszty postępowania apelacyjnego.

Sygn. akt I ACa 2014/14

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 30 września 2014 r. Sąd Okręgowy w Warszawie zasądził od (...) S.A. w W. na rzecz B. M., S. M. (1) kwoty po 40.000 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 15 grudnia 2011 r., oddalając powództwo co do kwot po 60.000 zł oraz na rzecz P. M. (1), M. M. (1), W. M., K. M. kwoty po 32.000 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 15 grudnia 2011 r., oddalając powództwo co do kwot po 60.000 zł a nadto rozstrzygnął o kosztach procesu.

Podstawa faktyczna i prawna rozstrzygnięcia jest następująca.

W dniu 3 października 2010 r. M. J. udała się na koniu należącym do jej ojca, G. J., w pobliże posesji rodziny M.. Do konia podszedł małoletni P. M. (2). Koń kopnął go w głowę. W wyniku doznanych obrażeń chłopiec zmarł. W toku postępowania przez Sądem Rejonowym w Świeciu M. J. przyznała się do popełnienia zarzucanego jej czynu z art. 160 § 1 k.k., tj. do narażenia małoletniego P. M. (2) na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia w ten sposób, iż pozostawiła bez właściwego nadzoru konia, który kopnął małoletniego powodując jego zgon na zasadzie art. 21 § 2 u.p.n. Mając na uwadze okoliczności sprawy Sąd ten na podstawie art. 21 § 2 u.p.n. umorzył postępowanie.

B. i S. M. (2) mieli piątkę dzieci. Najmłodszym dzieckiem był P., który w chwili śmierci miał ukończone 6 lat. We wrześniu chłopiec rozpoczął naukę w „zerówce”. Był wesołym, radosnym dzieckiem. Rodzeństwo chłopca to obecnie 10-letnia K., 12-letnia W., 13-letnia M. i 17-letni P.. Rodzina była i jest bardzo zżyta ze sobą. Relacje pomiędzy rodzeństwem były i są bardzo dobre. Dzieci wspólnie spędzały czas, bawiły się. Cała rodzina opiekowała się najmłodszym chłopcem. Ostatnie chwile przez zdarzeniem były dla rodziny M. radosne. Dzień przed wypadkiem S. M. (1) budował z dziećmi budę dla psa, a B. M. uczyła najmłodszego syna jeździć na rowerze. Do wypadku doszło podczas zabawy dzieci na podwórzu.

Wypadek był dla całej rodziny szokiem, rodzicom zawalił się świat. Małżeństwo obwiniało się za tragiczny wypadek. Do tej pory odczuwają stratę syna i trudno im mówić o tym zdarzeniu. Każde wspomnienie o synu wiąże się z silnymi emocjami, płaczem. B. M. od czasu wypadku jest zamknięta w sobie. Na początku nie chciała rozmawiać z bliskimi o zdarzeniu, często płakała. Najsilniej stratę odczuwała przez pierwszy rok po śmierci P.. Obecnie konieczność opieki nad czwórką dzieci powoduje odciągnięcie myśli od zdarzeniach z przeszłości. Matka chłopca nie jest obecnie osobą tak pewną, jak przed wypadkiem - obawia się o pozostałe dzieci pod ich nieobecność, niechętnie je wypuszcza z domu. Nadal popłakuje. Brakuje jej zmarłego syna, o którym bardzo często myśli. Podczas wizyt na cmentarzu długo pozostaje nad grobem, rozmawia z nim. Odczuwa wtedy jego obecność, czuje się lepiej. Zmarły syn śni jej się w nocy. Kobieta trzyma w pokoju jego zdjęcie, nosi przy sobie także zdjęcie całej rodziny zrobione na 3 dni przed śmiercią P.. Następstwem tragicznej śmierci najmłodszego dziecka były u powódki silne emocje żalu, smutku, lęku, utraty poczucia bezpieczeństwa, które nie były przez nią do końca wyrażone, ponieważ miała ona na celu ochronę uczuć dzieci, które bardzo przeżyły i do chwili obecnej przeżywają śmierć brata. Jako odpowiedzialna matka starała się nie okazywać własnych negatywnych uczuć po to, by wspierać pozostałych członków rodziny. Kobieta do chwili obecnej ujawnia cechy zespołu stresu pourazowego głównie w postaci wysokiego poziomu lęku, częstego przeżywania smutku, obniżonego nastroju. Ma też obniżone poczucie bezpieczeństwa, co jest wynikiem nagłej tragicznej utraty, nieprzewidywalnego zdarzenia losowego. Życie małżeńskie i rodzinne B. M. jest „naznaczone” przeżytą traumą, gdyż musi ona dużą część energii życiowej poświęcać wspieraniu dzieci, które nadal przejawiają smutek, nadwrażliwość emocjonalną i poczucie winy w związku ze śmiercią brata.

S. M. (1) równie mocno przeżywa stratę syna, zamknął się w sobie. Nadal śni o synu, popłakuje, jednakże nie dzieli się swoimi przeżyciami z bliskimi, ucieka w pracę. Próbuje nie okazywać swojej słabości przed bliskimi. Mężczyzna po śmierci najmłodszego synka przeżył traumę, ale ze względów kulturowych (jest mężczyzną, ojcem, który musi wspierać bliskich) oraz osobowościowych (trudności z nazywaniem i ujawnianiem emocji) stłumił przeżywanie negatywnych emocji po to, by dać oparcie żonie i dzieciom. Nie przeżyta świadomie i nie wyrażona żałoba pozostawiła skutek w postaci głębokiego tłumienia emocji, ale również gotowości do reakcji subdepresyjnych, poczucia przytłoczenia problemami, smutku i płaczu ukrywanego przed bliskimi. Życie małżeńskie i rodzinne powoda po nagłej śmierci syna przestało być dla niego obszarem swobodnie wyrażanych uczuć, funkcjonuje on z poczuciem konieczności wspierania żony a szczególnie dzieci, które nadal ujawniają lęki i wzmożone poczucie winy. Wypieranie i tłumienie negatywnych emocji może skutkować zaburzeniami psychosomatycznymi.

Rodzeństwo zmarłego także bardzo ciężko przeżyło śmierć najmłodszego brata, obwiniało się za niedopilnowanie go. Do dzisiaj dzieci nie chcą rozmawiać o wypadku, czasami nadal popłakują. Najstarsza siostra M. jest osobą bardzo wierząca. Brała udział w rekolekcjach, aby dojść do siebie po tym tragicznym zdarzeniu. Drugiej siostry - W. nie było podczas wypadku w domu, jednak równie mocno przeżyła tragedię. Najmłodsza siostra - K. jest najbardziej zamknięta w sobie. Jeszcze przed wypadkiem miała problemy w nauce, ale po śmierci brata ta sytuacja się dodatkowo pogorszyła. P. M. (1) trudno rozmawiać na temat brata. Po tym zdarzeniu dzieci boją się zbliżać do koni, mają uraz. Z upływem czasu jednak coraz bardziej akceptują zastaną sytuację. Następstwem tragicznego wydarzenia było wystąpienie traumy u rodzeństwa zmarłego, utrzymujące się poczucie winy za śmierć najmłodszego brata, silne emocje, płacz, drżenie ciała podczas rozmowy na jego temat. P., M., W. i K. M. nie sygnalizowali występowania objawów somatycznych, natomiast brak zaufania do ludzi. Ujawnił się lęk o bezpieczeństwo członków rodziny (jazda samochodem, przestrzeganie przed ewentualnym niebezpieczeństwem), strach przed dużymi zwierzętami. Może to mieć wpływ na funkcjonowanie interpersonalne i kontakty społeczne w przyszłości. Relacje rodzinne i osobiste mogą być podporządkowane tragicznemu wydarzeniu z przeszłości. W aspekcie psychologicznym powodowie starają się unikać bodźców skojarzonych z wypadkiem, wykazują większą czujność i ostrożność, są bardziej drażliwi (płacz, kategoryczna odmowa rozmowy na temat brata), obserwowalny jest również spadek poczucia bezpieczeństwa.

Pogrążonym w żałobie najbardziej pomagała dalsza rodzina, która starała się odwiedzać ich w weekendy, wspierać rozmową, pomagać dzieciom w nauce. Uroczystości rodzinne, święta są obecnie szczególnie trudne. Po wypadku cała rodzina korzystała również z pomocy psychologa, który przyjeżdżał do domu dwa razy w tygodniu, potem raz w miesiącu, łącznie przez okres dwóch lat. Psycholog rozmawiał oddzielnie z rodzicami, a także ze wszystkimi razem. Powódka B. M. 2-3 razy otrzymała leki na uspokojenie przepisane przez lekarza. Dodatkowo oboje rodzice zmarłego dziecka zażywali leki bez recepty przez okres około roku czasu.

Rodzice starają się wynagrodzić dzieciom brak najmłodszego brata. Próbują wspólnie spędzać więcej czasu, rozmawiać, w miarę możliwości organizować wycieczki. W ten sposób chcą pokazać dzieciom swoje wsparcie oraz wytłumaczyć, iż wypadek nie był niczyją winą. Co niedziela cała rodzina wspólnie wybiera się na grób zmarłego. Rodzice starają się nie pokazywać dzieciom swojego żalu, pocieszają je. O zdarzeniu rozmawiają pod ich nieobecność. Wspominają syna, miło spędzone chwile, wspólne zabawy dzieci. Mają dużo zdjęć syna w komputerze i często je oglądają.

S. M. (1) pracuje jako pracownik remontowo-budowlany w ubojni drobiu, a z zawodu jest malarzem budowlanym. Zarabia 1.300 zł i jest zatrudniony na czas określony do 2017 roku. B. M. nie pracuje. Warunki bytowe dzieci nie pogorszyły się w związku ze śmiercią P. M. (2).

W dniu zdarzenia G. J. posiadał polisę ubezpieczenia OC rolników w (...) S.A.

Pismem z dnia 8 listopada 2011 r. powodowie zgłosili szkodę osobową w związku ze zdarzeniem i wnieśli o wypłatę zadośćuczynienia za śmierć P. M. (2) w wysokości 660.000 zł, po 200.000 zł dla każdego z rodziców zmarłego i po 60.000 zł dla każdego z jego rodzeństwa. Pismo zostało doręczone pozwanemu w dniu 15 listopada 2011 r.

Pismem z dnia 30 grudnia 2011 r. (...) S.A. odmówił przyznania odszkodowania, jednak ostatecznie uznał swoją odpowiedzialność co do zasady i na podstawie art. 446 § 4 k.c. przyznał powodom tytułem zadośćuczynienia 180.000 zł, tj. po 50.000 zł dla każdego z rodziców P. M. (2), oraz po 20.000 zł na rzecz każdego z rodzeństwa zmarłego, pomniejszając powyższą kwotę o 20 % przyczynienie, co dało ostatecznie kwotę do wypłaty w wysokości 144.000 zł.

Dokonując subsumpcji Sąd Okręgowy wskazał na mający w tej sprawie zastosowanie art. 822 § 1, 2 i 4 k.c. oraz art. 19 ustawy z dnia 22 maja 2003 r.
o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym
i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych
(Dz.U.2003.1152 ze zm.), a także art. 446 § 4 k.c. Uznając za bezsporne, że poszkodowany w 20% przyczynił się do powstania szkody, Sąd zasądził część dochodzonych tytułem zadośćuczynienia kwot, kierując się następującymi względami.

Roszczenie o zadośćuczynienie z art. 446 § 4 k.c. jest fakultatywne. Oznacza to, że kwota zadośćuczynienia nie jest zasądzana automatycznie w każdym przypadku, gdy nastąpiła śmierć osoby najbliższej. Konieczne jest dalsze wskazanie, że śmierć osoby najbliższej spowodowała krzywdę u osób uprawnionych do otrzymania zadośćuczynienia. Taka sytuacja miała miejsce w niniejszej sprawie. Utrata syna i brata spowodowała u powodów głębokie poczucie krzywdy i niepowetowanej straty, na co wskazują przeprowadzone w sprawie dowody z opinii biegłych psychologów, zeznań świadka oraz przesłuchania stron. W związku z powyższym powodom należy się stosowne zadośćuczynienie uzależnione od rozmiarów doznanej krzywdy.

Przepis art. 446 § 4 k.c. nie wskazuje kryteriów, jakie należałoby uwzględnić przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia pieniężnego. Kryteria te zostały wypracowane w praktyce, w szczególności na podstawie judykatury Sądu Najwyższego. Pozostawiona składowi orzekającemu swoboda w ustalaniu wysokości zadośćuczynienia pozwala uwzględnić indywidualne właściwości i subiektywne odczucia osoby pokrzywdzonej w rozpoznawanej sprawie (tak Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 19 maja 1998 r., II CKN 756/97). Sformułowanie ustawy, iż tytułem zadośćuczynienia przyznana ma być „odpowiednia suma pieniężna” należy rozumieć w ten sposób, że przez jej zasądzenie wynagrodzona ma być cała krzywda. Zadośćuczynienie powinno przy tym uwzględniać nie tylko krzywdę istniejącą w dacie orzekania, ale i tę, którą poszkodowany będzie w przyszłości na pewno odczuwać, oraz krzywdę, którą można przewidzieć w dacie wyrokowania z dużym prawdopodobieństwem (tak M. Walachowska w: Zadośćuczynienie pieniężne za doznaną krzywdę, Toruń 2007, str. 119).

Sąd I Instancji wyjaśnił, że ustalając wysokość kwot zadośćuczynienia kierował się stopniem krzywd i cierpień jakich doznali powodowie, stopniem, w jakim poradzili sobie z zaistniałą sytuacją, dalszymi możliwościami radzenia sobie ze stresem związanym ze stratą syna i brata, a ponadto stopniem bliskości, stopniem poczucia straty po zmarłym, wiekiem oraz sytuacją rodzinną powodów, a także skutkami, jakie śmierć bliskiej osoby wywołała w ich życiu i w psychice.

Tragicznie zmarły P. M. (2) był w życiu każdego z powodów osobą niezwykle istotną. Zarówno bowiem relacja ojca i matki z dzieckiem, jak i relacja pomiędzy rodzeństwem jest więzią szczególna i jedną z najbliższych, każdego człowieka. W chwili śmierci małoletni P. M. (2) miał 6 lat i był dopiero na wczesnym etapie swojego rozwoju i dojrzewania. Był on najmłodszym z pośród piątki dzieci powodów. Był dzieckiem radosnym i wesołym, „oczkiem w głowie” całej rodziny. Więź rodziców i rodzeństwa z najmłodszym dzieckiem w rodzinie była bardzo silna i przed wypadkiem tworzyli szczęśliwą i zgodną rodzinę. Każdy z powodów do dziś pielęgnuje w sobie poczucie straty i żalu, uniemożliwiając w pełni rozstanie się ze zmarłym i zaakceptowanie życia bez niego.

Rozmiar krzywdy matki zmarłego jest niewątpliwie ogromny z uwagi na fakt utraty najmłodszego dziecka, z którym była związana silnymi więzami emocjonalnymi. Śmierć syna była dla niej zdarzeniem niespodziewanym, nagłym i tragicznym, wywołującym ogromne cierpienia i żal. W pierwszym okresie po zdarzeniu powódka leczyła się farmakologicznie, a także korzystała z pomocy psychologa. Nie miała możliwości odreagowania negatywnych emocji związanych ze śmiercią syna, gdyż starała się przyjąć silną postawę, aby wspierać i chronić pozostałych członków rodziny, którzy zmagali się z poczuciem winy za tragiczne zdarzenia. Powódka do chwili obecnej zmaga się z wysokim poziomem lęku, obniżonym nastrojem i poczuciem bezpieczeństwa. Śmierć syna znalazła także swe negatywne odbicie w życiu małżeńskim i rodzinnym powódki. Sąd powołał się także na spostrzeżenia wynikające z osobistego kontaktu z powódką, prowadzące do wniosku, że każde wspomnienie o synu jest dla niej traumatycznym przeżyciem powodującym płacz, poczucie niepowetowanej straty. Nie ulega wątpliwości, że śmierć dziecka stanowi dla rodzica zaburzenie pewnego naturalnego porządku. Jednakże z drugiej strony należy zauważyć, że skutki utraty syna aczkolwiek były dla powódki najdotkliwsze, to w miarę upływu czasu, te rany powinny się zabliźniać. Sąd podkreślił, że powódka w dalszym ciągu pozostaje matką czwórki dzieci, i wraz z mężem stanowią dużą, kochającą się rodzinę, która się wzajemnie wspiera.

Niewiele mniejszej krzywdy na skutek śmierci syna doznał również ojciec zmarłego. Mężczyzna zamknął się w sobie i wewnętrznie przeżywał ból po stracie syna, z nikim nie dzieląc się swoimi przeżyciami. Po tragicznym zdarzeniu starał się być osobą silną, wspierającą rodzinę, dlatego też swoje emocje stłumił w sobie, aby być wsparciem dla żony i dzieci. Powód ma trudności z ujawnianiem emocji, dlatego też tłumi je w sobie i nie odreagowuje ich na zewnątrz, co może doprowadzić do zaburzeń psychosomatycznych.

Sąd za znaczny uznał także stopień krzywd doznanych przez rodzeństwo pokrzywdzonego – powodów P., M., W. i K. M.. M. M. (1) bardzo przeżywała śmierć brata, zamknęła się w sobie i pogłębiły się jej problemy z nauką. W., K. i P. M. (1) również bardzo brakuje młodszego brata. Rodzeństwo niechętnie i z bólem poruszają temat brata. Rodzeństwo było bardzo zżyte, wzajemnie się wspierało, wspólnie spędzało wolny czas. Po przeżytej tragedii rodzeństwo powróciło do własnych zajęć i niewątpliwie upływ czasu złagodzi ból po jego stracie, mimo że trudno jest pogodzić się z jego śmiercią.

Ustalając wysokość zadośćuczynienia Sąd zróżnicował sytuację osób pokrzywdzonych. Inna jest bowiem krzywda rodziców – którzy tracą dziecko, z którym łączy ich silna więź emocjonalna – w szczególności matki, a inna rodzeństwa, którego więzi z bratem czy siostrą z czasem ulegają osłabieniu na skutek zakładania własnych rodzin.

Zadośćuczynienie stanowi formę rekompensaty pieniężnej z tytułu doznanych krzywd. Jego celem jest przede wszystkim złagodzenie doznanych i odczuwanych cierpień. Z tego względu powinno stanowić ekonomicznie odczuwalną wartość. Z drugiej strony nie może prowadzić ono do wzbogacenia się osoby pokrzywdzonej na skutek żądania wygórowanej kwoty zadośćuczynienia w stosunku do doznanych krzywd (tak Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 20 kwietnia 2006 r., IV CSK 99/05, niepublikowany).

W opinii Sądu Okręgowego, wnoszone przez rodziców zmarłego roszczenie o zasądzenia kwoty 100.000 zł, ponad przyznaną przez ubezpieczyciela sumę 50.000 zł, uwzględniając także fakt 20 % przyczynienia się poszkodowanego, jest zdecydowanie za wysokie. Biorąc pod uwagę powyższe okoliczności, zdaniem Sądu I instancji adekwatną w tej sytuacji kwotą zadośćuczynienia jest 100.000 zł na rzecz każdego rodzica, co po pomniejszeniu jej o 20 % przyczynienia i dokonaną przez ubezpieczyciela wypłatę uzasadniało uwzględnienie żądania pozwu co do kwoty 40.000 zł. Zdaniem Sądu kwota 100.000 zł jest to suma znaczna, mając na uwadze realia polskie i status majątkowy społeczeństwa, w jakim żyją także powodowie. Zarazem nie wydaje się nadmierna, jeśli wziąć pod uwagę całokształt opisanych następstw psychicznych i emocjonalnych zdarzenia. W ocenie Sądu także żądanie zadośćuczynienia wnoszone przez P., M., W. i K. M. było wygórowane. Nie można jednak uznać, że było całkowicie nieuzasadnione, ponieważ niewątpliwie między zmarłym P. M. (2) a jego rodzeństwem istniała silna, szczególna więź rodzinna. Wszyscy mieszkali razem w jednym domu i stanowili zgodną, kochającą się i wspierającą rodzinę. Sąd zatem uznał, iż dla każdego z rodzeństwa zmarłego uzasadnione jest zadośćuczynienie w wysokości 60.000 zł, co po pomniejszeniu jej o 20% przyczynienia i dokonana wypłatę przez ubezpieczyciela dało kwotę po 32.000 złotych.

Uznając, że ponad zasądzone kwoty powództwo nie jest zasadne, Sąd w pozostałym zakresie je oddalił, o czym orzekł w punkcie II wyroku. Orzeczenie o odsetkach ustawowych Sąd uzasadnił powołaniem się na art. 481 § 1 k.c. w zw. z art. 455 k.c. oraz art. 14 ustawy z dnia 22 maja 2003 roku o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczeń Komunikacyjnych. Sąd rozliczył wzajemnie między stronami koszty procesu, na podstawie art. 100 k.p.c.

Obie strony wniosły apelacje od powyższego wyroku. Powodowie zaskarżyli wyrok w części oddalającej powództwo: w stosunku do B. M. i S. M. (1) co do kwot po 40.000 zł a odnośnie pozostałych powodów co do kwot po 16.000 zł. Zarzucili naruszenie art. 446 § 4 k.c. przez niewłaściwe zastosowanie. Apelacja powodów zawiera wniosek o zmianę wyroku i zasądzenie kwot objętych zaskarżeniem wraz z ustawowymi odsetkami i kosztami procesu, ewentualnie uchylenie wyroku i przekazanie sprawy w zaskarżonym zakresie do ponownego rozpoznania.

Pozwany zaskarżył wyrok w części zasądzającej: na rzecz B. M. i S. M. (1) kwoty po 24.000 zł zaś w odniesieniu do pozostałych powodów, co do kwot po 16.000 zł. Zarzucił naruszenie art. 446 § 4 k.c. a także art. 455 k.c. i art. 481 § 1 k.c. w zw. z art. 446 § 4 k.c. Pozwany wniósł o zamianę wyroku w zaskarżonej części poprzez oddalenie powództwa i zasądzenie kosztów procesu, ewentualnie uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Na wstępie należy zaznaczyć, że poza sporem pozostaje kwestia dwudziestoprocentowego przyczynienia się poszkodowanego do wypadku, co powodowie na etapie postępowania apelacyjnego uwzględnili także w obliczeniach i w konsekwencji objęli zaskarżeniem oddalenie powództwa co do kwot: po 40.000 zł - rodzice zmarłego i po 16.000 zł - każe z rodzeństwa (Sąd oddalił powództwo odpowiednio o kwoty: po 60.000 zł i po 26.000 zł).

Zarówno powodowie jak i pozwany zarzucają naruszenie art. 446 § 4 k.c., nie kwestionując podstawy faktycznej rozstrzygnięcia. Ustalenia faktyczne poczynione przez Sąd I instancji Sąd Apelacyjny przyjmuje zatem za własne.

Zdaniem obu stron Sąd meriti nie zasądził odpowiednich sum zadośćuczynienia w rozumieniu art. 446 § 4 k.c., lecz sumy zbyt niskie (według powodów) lub zbyt wysokie (według pozwanego). Zarzuty te nie mają dostatecznych podstaw. Sąd Okręgowy ustalił wysokość należnego każdemu z powodów zadośćuczynienia po wnikliwym i wszechstronnym rozważeniu całokształtu okoliczności sprawy, odzwierciedlonych w drobiazgowych ustaleniach faktycznych, cytowanych zresztą we fragmentach w apelacji powodów. Oceniając rozmiar krzywdy miał Sąd na uwadze sposób przeżywania tragicznego zdarzenia przez każdego z rodziców i rodzeństwo, przy czym posiłkował się wiadomościami specjalnymi (opiniami biegłych psychologów). Uwzględnił wypracowane w judykaturze kryteria ustalania wysokości zadośćuczynienia, a więc jego funkcję kompensacyjną i zarazem konieczność określenia świadczenia w granicach odpowiadających aktualnym warunkom i przeciętnej stopie życiowej społeczeństwa (poza orzeczeniami powołanymi w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku por. też np. wyrok Sądu Najwyższego: z dnia 3 czerwca 2011 r., III CSK 279/10).

Skarżący powołali przykład stanowiska wyrażanego w judykaturze, nadającego stopie życiowej społeczeństwa drugorzędne znaczenie (wyrok SN z 8 sierpnia 2012 r., I CSK 2/12), który znalazł kontynuację także w najnowszym orzecznictwie: „Rozmiar zadośćuczynienia może być odnoszony do stopy życiowej społeczeństwa, która pośrednio może rzutować na umiarkowany jego wymiar i to w zasadzie bez względu na status społeczny oraz materialny poszkodowanego. Jednak przesłanka przeciętnej stopy życiowej nie może pozbawić omawianego roszczenia funkcji kompensacyjnej i eliminować innych istotniejszych czynników kształtujących jego rozmiar i ma charakter tylko uzupełniający.” (wyrok SN z 27 listopada 2014 r., IV CSK 112/14). Stopa życia społeczeństwa nie jest więc najistotniejsza, ale kontekstu społecznego i poziomu życia jako punktu odniesienia dla orzekania o wysokości zadośćuczynienia za śmierć najbliższego członka rodziny nie można pomijać. W orzecznictwie wskazuje się też na ograniczenia w indywidualizacji ocen rozmiarów krzywdy (por. wyrok SN z 17 kwietnia 2015 r., III CSK 173/14). Oceniając rozstrzygnięcie w powyższym aspekcie należy jednak mieć na uwadze, że Sąd Okręgowy nie dokonywał analizy poziomu życia czy dochodów w społeczeństwie, a posłużenie się wskazanym kryterium miało charakter dość ogólny, można nawet przyjąć, że posiłkowy w stosunku do innych przesłanek, odwołujących się do silnych więzi powodów ze zmarłym. Zarazem jednak Sąd słusznie odnotował fakt, że powodowie stanowią dużą, kochającą się rodzinę, której członkowie wzajemnie się wspierają. Niewątpliwie w ujęciu obiektywnym trudniejsza emocjonalnie byłaby sytuacja najbliższych w małej rodzinie, zwłaszcza w przypadku utraty jedynego dziecka, ale także jedynego brata lub siostry.

Zasądzone kwoty, przy uwzględnieniu kwot wypłaconych w toku postępowania likwidacyjnego i 20% przyczynienia się poszkodowanej, mają wyraźnie odczuwalną ekonomicznie wartość i zarazem nie są wygórowane. Zdaniem Sądu Apelacyjnego zachował aktualność pogląd wyrażony w wyroku Sądu Najwyższego z 18 listopada 2004 r., I CK 219/04, iż „korygowanie przez Sąd drugiej instancji zasądzonego zadośćuczynienia może być aktualne tylko wtedy, gdy przy uwzględnieniu wszystkich okoliczności sprawy, mających wpływ na jego wysokość, jest ono niewspółmiernie nieodpowiednie, tj. albo rażąco wygórowane, albo rażąco niskie.” Takie samo stanowisko zajął Sąd Apelacyjny w Warszawie w wyroku z 14 listopada 2014 r., IACa 690/14. Biorąc pod uwagę całokształt okoliczności tej sprawy należy stwierdzić, że kwoty zasądzone zaskarżonym wyrokiem z pewnością nie są zawyżone ani też nie są rażąco niskie. Zarzuty (obu stron) naruszenia art. 446 § 4 k.c. nie zasługiwały na uwzględnienie.

Nie zasługiwał również na uwzględnienie postawiony przez pozwanego, zarzut naruszenia art. art. 455 k.c. i art. 481 § 1 k.c. w zw. z art. 446 § 4 k.c. Odsetki, zgodnie z art. 481 k.c., stanowią opartą na uproszczonych zasadach rekompensatę typowego uszczerbku majątkowego doznanego przez wierzyciela wskutek pozbawienia go możliwości czerpania korzyści z należnego mu świadczenia pieniężnego. Jeżeli zobowiązany nie płaci zadośćuczynienia w terminie wynikającym z przepisu szczególnego lub w terminie ustalonym zgodnie z art. 455 in fine k.c., uprawniony nie ma możliwości czerpania korzyści z zadośćuczynienia, jakie mu się należy już w tym terminie. W konsekwencji odsetki za opóźnienie w zapłacie zadośćuczynienia powinny się należeć od tego właśnie terminu. Mimo bowiem pewnej swobody sądu przy orzekaniu o zadośćuczynieniu, wyrok zasądzający zadośćuczynienie nie ma charakteru konstytutywnego, lecz deklaratywny (por. wyroki Sądu Najwyższego: z 18 lutego 2011 r., I CSK 243/10 i z 16 grudnia 2011 r., V CSK 38/11). Jakkolwiek możliwe są odstępstwa od powyższej reguły, to w niniejszej sprawie odmowa spełnienia świadczenia w rozmiarze zasądzonym zaskarżonym wyrokiem była niczym nieusprawiedliwiona. Zasądzone kwoty należy uznać za odpowiednie już w grudniu 2011 r., a więc w chwili wezwania do spełnienia świadczenia.

Z przedstawionych względów Sąd Apelacyjny orzekł jak w sentencji wyroku na podstawie art. 385 k.p.c. i – wobec oddalenia apelacji obu stron – art. 100 k.p.c.