Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I ACa 513/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 16 października 2015 r.

Sąd Apelacyjny w Katowicach I Wydział Cywilny

w składzie:

Przewodniczący :

SSA Joanna Kurpierz

Sędziowie :

SA Anna Bohdziewicz (spr.)

SA Joanna Naczyńska

Protokolant :

Magdalena Bezak

po rozpoznaniu w dniu 16 października 2015 r. w Katowicach

na rozprawie

sprawy z powództwa M. Ż. (1)

przeciwko Towarzystwu (...) Spółce Akcyjnej w W.

o zapłatę

na skutek apelacji pozwanej

od wyroku Sądu Okręgowego w Bielsku-Białej

z dnia 27 lutego 2015 r., sygn. akt I C 438/11

1)  oddala apelację;

2)  zasądza od pozwanej na rzecz powódki 2 700 (dwa tysiące siedemset) złotych z tytułu kosztów postępowania apelacyjnego.

SSA Joanna Naczyńska

SSA Joanna Kurpierz

SSA Anna Bohdziewicz

Sygn. akt I ACa 513/15

UZASADNIENIE

Powódka M. Ż. (1) wystąpiła z pozwem przeciwko Towarzystwu (...) S.A. w W., domagając się zasądzenia: kwoty 58.630,11 zł z tytułu odszkodowania, kwoty 120.000 zł z tytułu zadośćuczynienia oraz renty w wysokości po 1.500 zł miesięcznie – wraz z ustawowymi odsetkami od dat i kwot wskazanych w pozwie. Ponadto domagała się ustalenia odpowiedzialności pozwanego na przyszłość za skutki wypadku, jakiemu uległa powódka. Na uzasadnienie swojego żądania powódka podała, iż doznała szkody na skutek upadku na drodze, gdzie były prowadzone prace remontowe przez przedsiębiorstwo ubezpieczone od odpowiedzialności cywilnej u pozwanego ubezpieczyciela. Powódka wskazał, że doznała obrażeń ciała, poniosła szereg wydatków w związku z leczeniem, a nadto utraciła zarobki, jakie czerpała z sprzedaży wytwarzanego rękodzieła. Zakwestionował także zasadność i wysokość poszczególnych roszczeń.

Zaskarżonym wyrokiem z 27 lutego 2015 r. Sąd Okręgowy w Bielsku-Białej zasądził od pozwanego na rzecz powódki kwotę 112.046,02 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 14 grudnia 2011 r. do dnia zapłaty oraz rentę w wysokości po 1.400 zł miesięcznie, począwszy od 1 grudnia 2011 r., a w pozostałej części powództwo oddalił. Sąd pierwszej instancji orzekł także o kosztach procesu i kosztach sądowych.

Wyrok ten został wydany na tle następujących ustaleń faktycznych, poczynionych przez Sąd pierwszej instancji:

W dniu 18 grudnia 2008 r. powódka po wyjściu z autobusu, chcąc przejść chodnikiem w kierunku przejścia dla pieszych do swojego domu, wpadła do wykopu w miejscu usuniętych płyt chodnikowych i przewróciła się na swoją prawą stronę. W tamtym czasie chodnik po obu stronach jezdni pozostawał w remoncie. Prace obejmowały także obszar przystanku autobusowego, który był wyłączony z ruchu. Miejsce prowadzonych robót nie było uporządkowane, powierzchnia była nierówna, kostka brukowa leżała porozrzucana. Wykopy nie były zabezpieczone biało-czerwoną taśmą, ani pachołkami, pomimo obowiązującego wymogu istniał. Jezdnią odbywał się ruch samochodowy. Roboty drogowe były wykonywane w ramach większego zadania inwestycyjnego, którego część była realizowana przez przedsiębiorstwo J. T., działającego pod firmą (...). Wykonawca miał obowiązek organizacji robót i ruchu, w tym do kierowania ruchu pieszych na chodnik po drugiej stronie drogi, gdzie roboty nie miały być równocześnie prowadzone. Generalny wykonawca (...) S.A. wielokrotnie zwracał uwagę (...) J. T. na konieczność uporządkowania terenu budowy z gruzów, niepotrzebnych materiałów budowlanych oraz na bezwzględne zapewnienie bezpiecznego przejścia dla ruchu pieszego, szczególnie połączenia starego chodnika z nowym przez ułożenie tymczasowej nawierzchni z płytek lub frezu, a także zasypania wszelkich wykopów. Z uwagi na ignorowanie przez (...) J. T. powyższych obowiązków, bezpośrednio po wypadku powódki generalny wykonawca ponownie zwracał uwagę na konieczność wykonania swoich obowiązków przez (...) J. T. w ramach bezpieczeństwa, organizacji i oznakowania robót. Działalność przedsiębiorstwa (...) była w dniu zdarzenia objęta ochroną ubezpieczeniową w ramach umowy ubezpieczenia zawartej z (...) S.A.

Wskutek wypadku powódka doznała obrażeń w postaci uszkodzenia więzozrostu barkowo-obojczykowego, uszkodzenia stawu ramiennego z oderwaniem obrąbka stawowego, a także pourazowego uszkodzenia splotu barkowego prawego niewielkiego stopnia. Łącznie uszczerbek na zdrowiu spowodowany wypadkiem wynosi 25%. Po wypadku powódce podawano leki przeciwbólowe i unieruchomiono prawy bark i lewą rękę. Powódka odczuwała ból barku, biodra, ręki. Nie mogła nimi ruszać, nie mogła samodzielnie chodzić. W nocy budził ją ból, brała leki przeciwbólowe, które nie zawsze były skuteczne. Początkowo powódka była leczona zachowawczo i rehabilitowana, jednak dolegliwości bólowe utrzymywały się. W związku z tym powódka przeszła operację artroskopii, odbarczenia przestrzeni podbarkowej, debridementu obrąbka stawowego, którą wykonano podczas jej pobytu w Wojewódzkim Szpitalu w P. w okresie od 9 lipca 2009 r. do 14 lipca 2009 r. Od 11 września 2009 r. powódka kontynuowała leczenie w poradni (...) w M.. Kontynuowała także leczenie w Wojewódzkim Szpitalu w P..

Doznane urazy uległy częściowo wygojeniu. Mianowicie uszkodzenie więzozrostu barkowo-obojczykowego uległo wygojeniu z podwichnięciem w stawie barkowo-obojczykowym i przewlekłym zespołem bólowym, a uszkodzenie stawu ramiennego z oderwaniem obrąbka stawowego uległo wygojeniu z cechami zespołu ciasnoty podbarkowej, dużym ograniczeniem ruchomości i przewlekłym znacznym stopniem bólowym. Dolegliwości pourazowe przeszły w fazę przewlekłą i nic nie wskazuje na to, aby miały ustąpić. Rokowania na przyszłość są złe, powódka nie odzyskała sprawności fizycznej sprzed wypadku, nadal wymaga leczenia i rehabilitacji, odczuwa ból, bierze środki przeciwbólowe. Wskutek wypadku powódka stała się osobą niepełnosprawną w stopniu znacznym, niezdolną do pracy. Powódka wymaga pomocy innych osób w wymiarze co najmniej 3 godzin dziennie. Pomoc jest niezbędna przy wykonywaniu prac domowych, wymagających siłowej i precyzyjnej sprawności oburęcznej (np. przy pracach porządkowych, dłuższych pracach kuchennych). Pomoc tę świadczą członkowie rodziny powódki. Powódka ma trudności z poruszaniem się, korzysta z kuli, nie może się schylać. Ma ograniczone ruchy prawej ręki i barku. Samochodem może jeździć wyłącznie na krótkie trasy. W związku z koniecznością rehabilitacji, powódka przebywała w ośrodku w U. w okresach od 03.09.2011 r. do 24.09.2011 r., od 31.10.2011 r. do 21.11.2011 r. oraz od 13.11.2013 r. do 27.11.2013 r.. Jeździła także na wizyty do Wojewódzkiego Szpitala w P. w dniach: 11.03.2009 r., 20.05.2009 r., 09.07.2009 r., 14.07.2009 r., 19.08.2009 r., 20.11.2009 r., 26.03.2010 r., 30.04.2010 r., 19.11.2010 r., 07.11.2011 r., 19.12.2011 r., 09.01.2012 r.

Wobec narastających dolegliwości bólowych stawu biodrowego z objawami postępujących zmian zwyrodnieniowych, powódka w dniu 25 lutego 2010 r. poddała się zabiegowi wstawienia endoprotezy stawu biodrowego prawego. Przebyty zabieg również spowodował konieczność rehabilitacji. Nie pozostawał on w związku z wypadkiem, jakiem u uległa powódka. Rehabilitację operowanego biodra powódka odbyła w ośrodku w U. także wraz z rehabilitacją barku w okresie od 03.09.2011 r. do 24.09.2011 r. oraz od 31.10.2011 r. do 21.11.2011 r.

W związku z leczeniem w P. i W. powódka wielokrotnie wymagała transportu na trasie pomiędzy miejscem zamieszkania a szpitalem. Ponadto powódka poniosła koszty badań, zakupu leków oraz opatrunków i sprzętu medycznego w łącznej wysokości 580,41 zł.

Powódka, pomimo uznania jej w dniu 21.10.1998 r. przez lekarza orzecznika ZUS za całkowicie niezdolną do pracy z uwagi na schorzenia stawów kolanowych, zwyrodnienia stawu biodrowego i kręgosłupa (pobierała rentę z tego tytułu), po przejściu w 2008 r. na emeryturę, w dniu 1 lipca 2008 r. rozpoczęła prowadzenie działalności gospodarczej w zakresie artystycznej i literackiej działalności twórczej, produkcji wyrobów z drewna, korka, słomy i materiałów używanych do wyplatania, produkcji wyrobów z papieru i tektury. Działalność tę wykreśliła z rejestru w dniu 30 listopada 2011 r., gdyż po wypadku nie jest w stanie wykonywać wyrobów rękodzieła i ich sprzedawać.

Powódka już od kilkunastu lat zajmowała się wyrobem kwiatów bibułkowych, co było jej pasją, a od 2001 r. należała do Stowarzyszenia (...). Otrzymywała wyróżnienia za wykonywane wyroby. Brała udział w spotkaniach organizowanych przez różne instytucje kulturalne, gdzie sprzedawała swoje wyroby. Swoje wyroby sprzedawała również za granicę. Praktycznie w każdy weekend wyjeżdżała na różne imprezy. Średnio w ciągu wyjazdu, których było około 9-12 w ciągu miesiąca, powódka sprzedawała wyroby za około 180-200 zł. W czasie Tygodnie Kultury (...) sprzedaż wynosiła około 200-500 zł dziennie. Powódka z prowadzonej działalności gospodarczej uzyskiwała średni miesięczny zysk w wysokości co najmniej 1.000 zł. Po wypadku powódka nadal otrzymywała zaproszenia na imprezy.

Wskutek wypadku powódka nie wyjeżdża na wakacje, do rodziny, znajomych, jest przygnębiona. Od chwili wydania orzeczenia o niepełnosprawności powódka otrzymuje świadczenie pielęgnacyjne w wysokości 154 zł miesięcznie.

Przechodząc do rozważań prawnych Sąd Okręgowy w pierwszej kolejności wskazał, że powódka wywodzi swoje roszczenie z faktu doznania szkody w wyniku wypadku, będącego wynikiem niewłaściwego zabezpieczenia robót remontowych chodników. Generalnym wykonawcą powyższych robót była pozwana (...) S.A. Spółka ta zawarła jednak umowę, na mocy której wszystkie prace wykonawcze zostały powierzone J. T., prowadzącemu działalność pod firmą (...). W miejscu, w którym doszło do wypadku powódki, prace prowadzone były wyłącznie przez pracowników J. T. (...). Prace te prowadzili bezpośrednio przed wypadkiem powódki i to oni dokonali rozbiórki chodnika przez usunięcie starych płyt chodnikowych i wykonanie wykopów, w które wpadła powódka. W okolicznościach rozpoznawanej sprawy Sąd pierwszej instancji uznał, że pozwana spółka uwolniła się od odpowiedzialności, zgodnie z art. 429 k.c., przez powierzenie prac remontowych, przy wykonywaniu których doszło do wyrządzenia szkody powódce, przedsiębiorstwu prowadzonemu przez J. T. (...), a więc przedsiębiorstwu, które w zakresie swej działalności zawodowej trudni się wykonywaniem takich prac.

Konsekwencją tej oceny było oddalenie powództwa przeciwko (...) S.A., jako bezzasadnego.

W dalszej kolejności odnosząc się do skierowania żądania do pozwanego ubezpieczyciela, Sąd pierwszej instancji podniósł, iż powódka upatruje odpowiedzialności tego podmiotu jako ubezpieczyciela J. T. prowadzącego działalność gospodarczą pod firmą (...). Strona pozwana nie kwestionowała objęcia ochroną ubezpieczeniową od odpowiedzialności cywilnej działalności przedsiębiorstwa prowadzonego pod firmą (...). Wyjaśniono, że objęcie działalności przedsiębiorstwa prowadzonego pod firmą (...) ubezpieczeniem od odpowiedzialności cywilnej oznacza, że odpowiedzialność pozwanej (...) S.A. uzależniona jest od odpowiedzialności J. T..

W związku z tym, że do upadku powódki, skutkującego doznaniem przez nią szkody, doszło w miejscu prowadzonych prac remontowych przez pracowników J. T., Sąd pierwszej instancji powołał się na art. 430 k.c., zgodnie z którym kto na własny rachunek powierza wykonanie czynności osobie, która przy wykonywaniu tej czynności podlega jego kierownictwu i ma obowiązek stosować się do jego wskazówek, ten jest odpowiedzialny za szkodę wyrządzoną z winy tej osoby przy wykonywaniu powierzonej jej czynności. Przepis ten dotyczy między innymi szkody wyrządzonej przez pracowników przy wykonywaniu swojej pracy z ich winy. W takim przypadku odpowiedzialność za szkodę ponosi pracodawca, to jest osoba powierzająca czynności innej osobie (pracownikowi) podlegającej jego kierownictwu i obowiązanej do stosowania się do jego wskazówek.

Sąd Okręgowy podniósł, iż z przeprowadzonego postępowania dowodowego wynikało, że miejsce wypadku powódki, a więc miejsce prowadzonych robót remontowych drogi, nie było prawidłowo zabezpieczone. W chwili wypadku powódki brak było ostrzegawczej taśmy, czy pachołków zaznaczających plac budowy. Powódka nie miała możliwości wyboru innej drogi do domu, gdyż chodniki po obu stronach jezdni były jednocześnie remontowane, a jezdnią odbywał się ruch pojazdów. Zaznaczono, że za organizację nie tylko robót, ale także ruchu (w tym za kierowanie ruchu pieszych) odpowiadał bezpośredni wykonawca robót, to jest (...), którego pracownicy dopuścili się zaniedbań. Niedopełnienie obowiązków przez pracowników wykonawcy (...), w szczególności niezabezpieczenie terenu budowy, w tym pozostawienie odsłoniętych wykopów i nieuporządkowanie terenu budowy, jak i nieoznakowanie terenu budowy oraz niezapewnienie odpowiedniego przejścia dla pieszych, skutkowało tym, że powódka wpadła do wykopu i doznała uszkodzenia ciała. Wskazane okoliczności legły u podstaw przypisania odpowiedzialności J. T. za skutki wypadku, jakiemu uległa powódka. Sąd pierwszej instancji doszedł do wniosku, że zostały spełnione przesłanki warunkujące tę odpowiedzialność, określone w art. 430 k.c. i art. 415 k.c.. Opisane powyżej zachowanie pracowników bezpośredniego wykonawcy robót (...), polegające w szczególności na niezabezpie-czeniu i nieoznakowaniu terenu budowy oraz niezapewnieniu bezpiecznego ruchu pieszego drugą stroną drogi, doprowadziły do upadku powódki i uszkodzenia ciała. Zachowanie to było bezprawne (naruszające powyżej wskazane obowiązki) i zawinione (wina nieumyślna – niedbalstwo – wykonawcy co najmniej powinni i mogli przewidzieć, że jedynym przejściem był teren budowy i ktoś, kto nim będzie przechodzić może się przewrócić i doznać urazu). W tym stanie rzeczy przyjęto odpowiedzialność pozwanego ubezpieczyciela za szkodę powódki: majątkową i niemajątkową, a podstawę prawą stanowiły unormowania art. 445 § 1 k.c. i art. 444 § 1 i 2 k.c..

Sąd Okręgowy uznał, że w okolicznościach rozpoznawanej sprawy odpowiednie zadośćuczynienie będzie stanowiła kwota 60.000 zł. Wyjaśnił, że na wysokość zadośćuczynienia miał wpływ w szczególności rozmiar obrażeń fizycznych doznanych przez powódkę, to jest uszkodzenie barku i stawu ramiennego, powodujący uszczerbek na zdrowiu w wysokości 25%. Wskazano, iż po wypadku powódka musiała zażywać leki przeciwbólowe, a także miała unieruchomioną rękę i bark, ponadto musiała się poddać leczeniu operacyjnemu i rehabilitacji. Obecnie urazy uległy częściowemu wygojeniu, ale powódka nie uzyska już sprawności fizycznej sprzed wypadku. Ma trudności z poruszaniem się, korzysta z kul. Doznane urazy spowodowały, że powódka stała się osobą niepełnosprawną w stopniu znacznym, niezdolną do pracy, w tym nie jest już w stanie wykonywać wyrobów rękodzielniczych, co było jej wielką pasją. Cały czas wymaga również pomocy innych osób w wykonywaniu niektórych czynności domowych i precyzyjnych czynności manualnych.

Sąd pierwszej instancji miał jednak na uwadze także okoliczność, że powódka już długo przed wypadkiem miała kłopoty zdrowotne. W szczególności istniejące u niej schorzenia stawów kolanowych, zwyrodnienia stawu biodrowego i kręgosłupa już w 1998 r. skutkowały uznaniem jej za osobę całkowicie niezdolną do pracy. Ponadto w 2010 r. powódka przechodziła również rehabilitację związaną z zabiegiem operacyjnym wszczepienia endoprotezy stawy biodrowego, co nie było wywołane wypadkiem z dnia 18 grudnia 2008 r. Jednakże uraz ten także ma znaczenie na ocenę ogólnego stanu zdrowotnego powódki. Wskazane okoliczności uzasadniały przyjęcie, że odpowiednią kwotą z tytułu zadośćuczynienia za doznaną przez powódkę krzywdę i cierpienie wskutek wypadku z dnia 18 grudnia 2008 r. w rozumieniu art. 445 § 1 k.c. będzie kwota 60.000 zł. Dochodzona przez powódkę z tego tytułu kwota 120.000 zł została uznana za wygórowaną.

W zakresie kosztów leczenia, w tym kosztów zakupu leków, sprzętu medycznego i badania, a także kosztów dojazdów do placówek medycznych i rehabilitacyjnych, Sąd Okręgowy uwzględnił te koszty w wysokości wskazanej przez stronę powodową, z wyłączeniem kosztów dojazdów i pobytu w ośrodku rehabilitacyjnym w U., gdzie powódka przebywała w dniach od 10 maja 2010 r. do 14 maja 2010 r., od 17 maja 2010 r. do 21 maja 2010 r., od 24 maja 2010 r. do 28 maja 2010 r., od 3 września 2011 r. do 24 września 2011 r., od 31 października 2011 r. do 21 listopada 2011 r. oraz od 13 listopada 2013 r. do 27 listopada 2013 r.. Sąd uwzględnił w całości koszt zakupu leków, sprzętu medycznego i badania, poniesionych przez powódkę w 2009 r. i 2010 r., a które łącznie wyniosły 580,41 zł. Powódka nie domagała się zwrotu kosztów zakupu leków i sprzętu medycznego w szerszym zakresie.

Koszty transportu powódki zostały uwzględnione w całości w odniesieniu do dojazdów do placówek medycznych w P. i W.. Sąd przyjął przy ich obliczaniu, zgodnie z żądaniem powódki, stawkę kilometrową przewidzianą dla podróży służbowych, określoną w § 2 pkt. 1 lit. a rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 25 marca 2002 r. w sprawie warunków ustalania oraz sposobu dokonywania zwrotu kosztów używania do celów służbowych samochodów osobowych, motocykli i motorowerów niebędących własnością pracodawcy, w wysokości 0,8358 zł za 1 kilometr. Koszt transportu do P. wyniósł zatem 2.390,39 zł (13 x 220 km x 0,8358), a do W. wyniósł 75,22 zł (9 x 10 km x 0,8358), to jest łącznie 2.465,61 zł. Jednocześnie Sąd pierwszej instancji nie uwzględnił kosztów dojazdów do placówek służby zdrowia, które pozostawały bez związku z urazami doznanymi przez powódkę w wyniku wypadku.

Zatem roszczenie o zwrot kosztów leczenia, w tym kosztów zakupu leków, sprzętu medycznego i badania, a także kosztów dojazdów do placówek medycznych, zostały uwzględnione w łącznej wysokości 3.046,02 zł.

Sąd Okręgowy uwzględnił w całości żądanie zasądzenia odszkodowania za utracone dochody z działalności gospodarczej w okresie od 1 stycznia 2009 r. do 30 listopada 2011 r.. Z materiału dowodowego wynikało, że powódka w ramach wykonywania działalności, polegającej na ręcznym wytwarzaniu wyrobów bibułkowych i ich sprzedawaniu, uzyskiwała dochód w wysokości co najmniej 1.000 zł, a często przekraczał on tę kwotę. Wskutek wypadku powódka stała się niezdolna do wykonywania tej działalności artystycznej, ponieważ w szczególności jest niezdolna do wykonywania precyzyjnych czynności manualnych. W konsekwencji powódka doznała szkody w wysokości odpowiadającej równowartości utraconych dochodów za okres 35 miesięcy.

Sąd Okręgowy miał przy tym na uwadze, że powódka od 2010 r. uzyskuje świadczenie pielęgnacyjne w wysokości 154 zł., które należy odjąć od utraconego dochodu powódki, ponieważ uzyskuje je wskutek wypadku. Pomimo tego, ocena wysokości kwot uzyskiwanych przez powódkę ze sprzedaży swoich wyrobów przed wypadkiem (powódka potrafiła sprzedać na 1 wyjeździe w sezonie wyroby za 180-200 zł, a wyjazdów w ciągu miesiąca było 9-12), doprowadziła Sąd pierwszej instancji do wniosku, że utracony dochód wynosił co najmniej 1.000 zł miesięcznie, nawet uwzględniając uzyskiwane przez powódkę od 2010 r. świadczenie pielęgnacyjne. W konsekwencji przyjęto, że we wskazanym okresie utracony dochód powódki wyniósł 35.000 zł (1.000 zł x 35 miesięcy).

Te same okoliczności przemawiały za uwzględnieniem roszczenia o rentę w zakresie utraty zdolności do pracy zarobkowej. Żądanie to dotyczyło okresu od 1 grudnia 2011 r., a więc nie pokrywało się z żądaniem zasądzenia kwoty 35.000 zł z tytułu odszkodowania za utracone dochody. W oparciu o zebrany materiał dowodowy Sąd Okręgowy przyjął, że gdyby powódka nie uległa wypadkowi, mogłaby nadal wykonywać i sprzedawać wyroby bibułkowe. Odwołano się przede wszystkim do opinii biegłego sądowego R. H. (1), z której wynikało, że doznane przez powódkę urazy w wypadku z dnia 18 grudnia 2008 r. spowodowały niezdolność do pracy, a także niezdolność do wykonywania precyzyjnych czynności manualnych, które są nieodzowne przy wykonywaniu rękodzieła.

Sąd Okręgowy nie znalazł podstaw do uznania, aby dochód uzyskiwany przez powódkę z tego tytułu do czasu wypadku uległby zmniejszeniu. Podniesiono, że od 2008 r. występuje stały wzrost inflacji, minimalnego wynagrodzenia, przeciętnego wynagrodze-nia, co prowadzi do osiągania obecnie wyższych dochodów. Strona pozwana nie przedstawiła żadnych dowodów, które uzasadniałyby przyjęcie, że powódka nie osiągałby dochodów z powyższej działalności, nawet gdyby do wypadku z dnia 18 grudnia 2008 r. nie doszło.

Dlatego Sąd Okręgowy, na podstawie art. 444 § 2 k.c., uwzględnił w całości żądanie renty w zakresie utraty zdolności do pracy zarobkowej w wysokości po 1.000 zł miesięcznie, począwszy od 1 grudnia 2011 r.. Biorąc pod uwagę, że powódka poniosła koszty rehabilitacji w tym okresie, Sąd pierwszej instancji uwzględnił ten fakt przy ustalaniu renty z tytułu zwiększonych potrzeb. Wyjaśniono, że renta określona w art. 444 § 2 k.c. ma charakter odszkodowawczy (nie alimentacyjny) i obejmuje koszty, które w związku z wypadkiem, będą ciążyć na poszkodowanym. Zaznaczono, że wprawdzie powódka poniosła powyższe koszty, to jednak nie wykazała, aby uzyskanie tych świadczeń rehabilitacyjnych bezpłatnie (tj. finansowanych przez Narodowy Fundusz Zdrowia) nie było możliwe.

Sąd Okręgowy w części uwzględnił żądanie renty z tytułu zwiększonych potrzeb, uznając je za zasadne do kwoty 400 złotych miesięcznie.

Sąd Pierwszej instancji miał na uwadze przede wszystkim, że powódka wymaga dalszego leczenia i rehabilitacji, nadal odczuwa ból, bierze środki przeciwbólowe, które musi kupić. Nic nie wskazuje na to, aby dolegliwości pourazowe miały ustąpić. Powódka wymaga też pomocy innych osób w wymiarze nie mniejszym niż 3 godziny dziennie (pomoc tę świadczą członkowie rodziny powódki). Wskazane okoliczności powodują, że powódka musi ponosić dodatkowe koszty, których by nie poniosła, gdyby nie uległa wypadkowi. Oceniając rozmiar tych kosztów Sąd Okręgowy miał na uwadze przede wszystkim niezbędny czas świadczenia pomocy powódce, z uwzględnieniem, że pomoc tę mogą i faktycznie świadczą członkowie rodziny, a także konieczność ponoszenia kosztów zakupu leków, dojazdów na placówek medycznych i rehabilitacyjnych, ewentualnie ponoszenia kosztów zabiegów rehabilitacyjnych (w przypadku niefinansowania ich przez NFZ). Jednocześnie Sąd Okręgowy podniósł, iż nie jest możliwe dokładne wyliczenie wysokości comiesięcznego świadczenia, dlatego zastosował w sprawie art. 322 k.p.c.. Zdaniem Sądu pierwszej instancji zasadną kwotą z tytułu renty w zakresie zwiększonych potrzeb, o której mowa w art. 444 § 2 k.c., jest kwota 400 zł miesięcznie, która jest wystarczająca do pokrycia szkody wynikłej z konieczności ponoszenia kosztów na zaspokojenie opisanych zwiększonych potrzeb.

Sąd Okręgowy uznał również za zasadne żądanie zwrotu kosztów z tytułu zwiększonych potrzeb za okres od 1 stycznia 2009 r. do 30 listopada 2011 r., jednakże w niższej wysokości niż dochodzona. Przyjęto, iż koszty te wynosiły 400 złotych miesięcznie, co skutkowało zasądzeniem kwoty 14.000 złotych (400 zł x 35 miesięcy).

Zatem Sąd Okręgowy zasądził łącznie od pozwanego ubezpieczyciela na rzecz powódki 112.046,02 zł wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 14 grudnia 2011 r. do dnia zapłaty, z czego 60.000 zł tytułem zadośćuczynienia, 3.046,02 zł tytułem odszkodowania za poniesione koszty leczenia (dojazdy do placówek medycznych i zakupy leków, środków medycznych), 35.000 zł tytułem odszkodowania za utracony dochód w okresie od 1 stycznia 2009 r. do 30 listopada 2011 r. i 14.000 zł tytułem odszkodowania za zwiększone koszty egzystencji w okresie od 1 stycznia 2009 r. do 30 listopada 2011 r.. Odsetki zostały zasądzone od dnia wniesienia pozwu. Ponadto Sąd zasądził na rzecz powódki rentę w wysokości po 1.400 zł miesięcznie, począwszy od 1 grudnia 2011 r., stanowiącą w części rentę z tytułu utraty zdolności do pracy zarobkowej (1000 zł), a w części rentę z tytułu zwiększonych potrzeb (400 zł). W pozostałej części powództwo, jako niezasadne, zostało oddalone. W tym oddalono żądanie ustalenia odpowiedzialności pozwanych na przyszłość wobec powódki za skutki wypadku z dnia 18 grudnia 2008 r. w oparciu o art. 189 k.p.c.. Wskazano powódka nie ma interesu prawnego w ustaleniu odpowiedzialności pozwanych na przyszłość za skutki wypadku, a to z uwagi na wprowadzenie art. 442 1 k.c. i zawartą w art. 442 1 § 3 k.c. regulację, która eliminuje niebezpieczeństwo upływu terminu przedawnienia roszczenia o naprawienie szkody na osobie wcześniej niż szkoda ta się ujawniła. Dodatkowo Sąd Okręgowy uwzględnił także okoliczności rozpoznawanej sprawy, w tym opinię biegłego sądowego R. H. (1), z której nie wynika, aby w przyszłości miała wystąpić dodatkowa, nieujawniona dotąd szkoda.

O kosztach zastępstwa procesowego pomiędzy powódką i pozwanym ubezpieczy-cielem Sąd Okręgowy orzekł w oparciu o art. 100 k.p.c.. Z kolei o kosztach sądowych nieuiszczonych przez strony, Sąd pierwszej instancji orzekł zgodnie z art. 113 ust. 1 i 2 pkt. 1 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych.

Powyższy wyrok Sądu Okręgowego został zaskarżony przez pozwanego ubezpieczyciela w części zasądzającej odszkodowanie w wysokości 52.046,02 złotych z ustawowymi odsetkami od tej kwoty oraz rentę, a nadto zakwestionował zawarte w wyroku orzeczenie o kosztach sądowych. Apelujący sformułował następujące zarzuty:

a)  naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. przez niewłaściwe zastosowanie w postaci zaniechania dokonania wszechstronnego rozważenia zebranego materiału oraz pominięcia znaczenia ustalonych w postępowaniu dowodowym okoliczności istotnych dla rozstrzygnięcia, w tym nienadanie odpowiedniej rangi ustaleniu, iż:

-

powódka już w dacie zdarzenia była osobą niezdolną do pracy

-

posiadała orzeczenie o niepełnosprawności i wymagała wsparcia rodziny i osób bliskich

-

działalność zawiesiła po zabiegu wszczepienia endoprotezy

-

wyrejestrowanie działalności nastąpiło dopiero 3 lata po wypadku;

b)  rażące naruszenie art. 322 k.p.c. w zw. z art. 232 k.p.c. przez błędną interpretację i niewłaściwe zastosowanie skutkujące zaburzeniem reguł dowodzenia w tym uznanie, że sąd w warunkach braku wystarczających dowodów może dokonywać arbitralnych ustaleń i rozstrzygnięć, zastępując tym samym aktywność strony powodowej; dokonywanie ustaleń w oparciu o założenia i oświadczenia przedstawione przez stronę pomimo, że pozostały materiał dowodowy nie pozwala na akceptację twierdzeń zgłaszanych przez powódkę;

c)  naruszenie art. 444 § 1 i § 2 k.c. przez niewłaściwe zastosowanie i przyznanie świadczeń w wysokości rażąco zawyżonej, nieadekwatnej do przeprowadzonych dowodów i okoliczności, które w ramach ustaleń dowodowych można uznać za pewne;

d)  naruszenie przepisu § 2 pkt. 1 lit. a rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 25 marca 2002 r. w sprawie warunków ustalania oraz sposobu dokonywania zwrotu kosztów używania do celów służbowych samochodów osobowych (…) przez niewłaściwe zastosowanie dla ustalania wysokości świadczenia odszkodowawczego podczas gdy przedmiotowa regulacja została wprowadzona li tylko na potrzeby rozliczania kosztów z pracownikami na określonych zasadach i w określonych warunkach.

W związku z podniesionymi zarzutami apelujący wniósł o zmianę wyroku w zaskarżonej części i oddalenie powództwa oraz rozstrzygnięcie o kosztach procesu stosowanie do wyników postępowania oraz zasądzenie na swoją rzecz kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym.

Powódka wniosła o oddalenie apelacji i zasądzenie kosztów postępowania apelacyjnego.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja pozwanego ubezpieczyciela nie zasługuje na uwzględnienie.

W pierwszej kolejności podkreślenia wymaga, iż na obecnym etapie postępowania stanowisko pozwanego ubezpieczyciela o tyle uległo zmianie, iż nie kwestionuje on już samej zasady swojej odpowiedzialności, co czym świadczy niezaskarżenie rozstrzygnięcia uwzględniającego żądanie zadośćuczynienia. W postępowaniu przed Sądem pierwszej instancji pozwany podważał przede wszystkim zasadę swojej odpowiedzialności, co skutkowało koniecznością wykazywania przez powódkę nie tylko zasadności i wysokości poszczególnych roszczeń, ale w pierwszym rzędzie podstaw przypisania odpowiedzialności ubezpieczycielowi, którego łączyła umowa ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej z wykonawcą prac remontowych chodnika, na którym doszło do upadku powódki. Powódka podołała ciążącemu na niej obowiązkowi, skoro Sąd pierwszej instancji uznał za wykazane podstawy odpowiedzialności pozwanego, a nadto – jak wskazano na wstępie – kwestia ta nie jest już negowana przez pozwanego ubezpieczyciela. Postępowanie dowodowe, a w dalszej kolejności ustalenia Sądu Okręgowego obejmowały okoliczności istotne dla rozstrzygnięcia sprawy takie jak: przyczyny wypadku, jakiemu uległa powódka, skutki tego wypadku zarówno w zakresie doznanych obrażeń, przebiegu leczenia i rehabilitacji, rokowań na przyszłość, jak również zwiększonych wydatków (ich rodzaju, wysokości) oraz doznanego uszczerbku w dochodach w stosunku do tych uzyskiwanych przed wypadkiem. Wbrew zarzutom zawartym w apelacji, Sąd pierwszej instancji dokonał prawidłowych ustaleń w sprawie, które znajdują oparcie w trafnie ocenionym materiale dowodowym. Z poczynionych ustaleń wyciągnął też prawidłowe wnioski prawne.

Sąd Okręgowy nie dopuścił się zarzucanego mu naruszenia art. 233 § 1 k.p.c., gdyż - wbrew stanowisku apelującego - dokonał wszechstronnej oceny zebranego materiału dowodowego i w sposób bardzo skrupulatny oddzielił następstwa urazów doznanych na skutek wypadku od dolegliwości samoistnych, które stanowiły podstawę zaliczenia powódki do osób niepełnosprawnych z uprawnieniem do renty inwalidzkiej. Sąd pierwszej instancji bardzo szczegółowo przedstawił proces leczenia powódki w okresie po wypadku, jednoznacznie wskazując, które leczenie nie pozostawało w związku z wypadkiem. Równie skrupulatnej ocenie i selekcji zostały poddane wydatki podawane przez powódkę i część z nich nie została uwzględniona. Sąd Okręgowy wszechstronnie rozważył także okoliczności związane z zaprzestaniem prowadzenia przez powódkę działalności polegającej na wytwarzaniu rękodzieła (bibułkowych kwiatów). Apelujący nie jest konsekwentny, gdyż z jednej strony zauważa, że powódka już w dacie wypadku była osobą niezdolną do pracy, a z drugiej akcentuje, że do wyrejestrowania działalności doszło dopiero w 3 lata po wypadku, po operacji wszczepienia endoprotezy. Fakt wyrejestrowania tej działalności dopiero po zabiegu wszczepienia endoprotezy nie przesądza, że to właśnie dolegliwości stawów biodrowych stanowiły przyczynę zaprzestania tej działalności. Powódka nie zajmowała się tą twórczością już od wypadku w grudniu 2008 r., a przyczyną była niemożność wykonywania czynności manualnych wymagających precyzji. Oczywistym jest, że wytwarzanie bibułkowych kwiatów wymaga takiej precyzji, a powódka z pewnością osiągnęła w tym zakresie wysokie umiejętności, o czym świadczą kierowane do niej zaproszenia na imprezy, podczas których nie tylko sprzedawała swoje wyroby, ale także prezentowała swój warsztat. Świadek H. K. określiła wyroby rękodzieła powódki jako bardzo misterne, dokładnie wykonane, atrakcyjne pod względem kolorystycznym. Z opinii biegłego R. H. (1) wynika, że niemożliwym jest odzyskanie przez powódkę sprawności fizycznej sprzed wypadku, a dolegliwości pourazowe przeszły w fazę przewlekłą. Biegły wskazał na ograniczenie ruchomości oraz przewlekły zespół bólowy prawego stawu barkowego (kończyny wiodącej), które niekorzystnie odbijają się na aktywności życiowej i zawodowej powódki. Pomimo pozostawania wcześniej na rencie inwalidzkiej z uwagi na schorzenia samoistne w obrębie kończyn dolnych, powódka zajmowała się rękodziełem i czerpała z tego tytułu dochody. Powódka wykazała wysokość osiąganych dochodów dostępnymi środkami dowodowymi. Trudność polegała na specyfice działalności powódki, która była twórcą ludowym. Powódka nie prowadziła dokumentacji księgowej, płaciła podatek ryczałtowy. Tym niemniej z zeznań przesłuchanych świadków, a to H. K. (k. 255 verte akt) i M. Ż. (2) (k.256 akt) wynikała cena poszczególnych wyrobów, wysokość dziennego utargu oraz ilość wyjazdów w miesiącu, w czasie których powódka sprzedawała swoje wyroby. H. K. czasami pomagała powódce w sprzedaży i z jej zeznań wynika, że dochód powódki mógł wynieść ok. 2.000 złotych (10 wyjazdów x 200 zł), przy czym według świadka przy sprzyjającej pogodzie i dużym zainteresowaniu kupujących powódka mogła zarobić nawet 500 złotych jednego dnia. Z kolei syn powódki (który także towarzyszył jej podczas wyjazdów) zeznał, że na sprzedaży bibułkowych kwiatów powódka mogła zarabiać przed wypadkiem 2.000-3.000 złotych miesięcznie, a wyrabiane przez nią rękodzieło było sprzedawane na targach, kiermaszach, wystawach, w hotelach. Dodatkowo powódka sprzedawała wyroby wykonane na indywidualne zamówienia. Z treścią tych zeznań korespondują zeznania powódki, która wyraźnie stwierdziła, że z prowadzonej działalności osiągała dochód miesięcznie w wysokości 2.000 złotych lub więcej, a podana kwota stanowi wynik po odliczeniu kosztów materiałów. Dodatkowo podała, że jako twórca ludowy była zapraszana na wystawy i nie ponosiła kosztów miejsca wystawowego, czasami zwracano jej też koszty podróży. Większość miejsc, gdzie powódka wystawiała swoje rękodzieło, znajdowała się na tyle blisko miejsca jej zamieszkania, że nie było potrzeby korzystania z płatnego noclegu (W., U., S.). W razie wątpliwości i oczekiwania bardziej precyzyjnego wyjaśnienia kwestii związanych z kosztami działalności powódki, strona pozwana miała możliwość zadawania pytań świadkom i powódce, której to możliwości sama się pozbawiła (za stronę pozwaną nikt się nie stawił na rozprawach, kiedy były przeprowadzane te dowody). Nie można zatem uznać za uzasadnione przenoszenie sporu w tym zakresie na etap postępowania apelacyjnego. Wobec spójnych zeznań świadków i powódki uprawione było ustalenie Sądu pierwszej instancji, że powódka na skutek zaprzestania prowadzonej działalności rękodzielniczej utraciła dochód w wysokości co najmniej 1.000 złotych (zaznaczono, że często dochód przekraczał tę kwotę). Wobec takiego określenia wysokości utraconego dochodu (co najmniej 1.000 złotych) Sąd pierwszej instancji zasadnie nie pomniejszał już tego dochodu o wypłacany zasiłek pielęgnacyjny, który jak się wydaje został jej przyznany nie tylko z uwagi na urazy będące wynikiem upadku, ale także istniejące schorzenia samoistne. W tym stanie rzeczy nietrafny jest zarzut dokonania arbitralnie ustaleń przez Sąd pierwszej instancji, gdyż ustalenia te znajdują oparcie w materiale dowodowym, a nie było uzasadnionych podstaw, aby odmówić tym dowodom wiarygodności. Za chybiony należy także uznać zarzut apelacji, że Sąd pierwszej instancji w sposób nieprawidłowy rozłożył ciężar dowodu. Oczywistym jest, że nie ma możliwości wykazywania okoliczności negatywnych. Intencją Sądu Okręgowego było wskazanie, iż strona pozwana nie wykazała żadnych okoliczności tego rodzaju, które mogłyby skutkować zweryfikowaniem wysokości dochodów powódki. Skoro strona pozwana takich okoliczności nie wykazała, to Sąd pierwszej instancji zasadnie dokonał ustaleń w oparciu o zebrany materiał dowodowy, którego ocena nie nasuwa zastrzeżeń. W konsekwencji na podzielenie zasługują ustalenia Sądu Okręgowego odnośnie do wysokości uszczerbku w dochodach, jakiego doznała powódka w związku z wypadkiem. Za prawidłowe należy też uznać ustalenia odnoszące się do wysokości renty z tytułu utraconych zarobków, poczynając od grudnia 2011 r.. Należy przyjąć, że gdyby powódka nadal prowadziła swoją działalność, to czerpałaby z tego dochód w wysokości co najmniej 1.000 złotych miesięcznie. Podobnie Sąd pierwszej instancji w sposób wszechstronny rozważył okoliczności świadczące o zwiększonych potrzebach powódki i wynikających stąd wydatkach, które zostały oszacowane na poziomie 400 złotych miesięcznie. Argumentacja Sądu Okręgowego w tym zakresie jest przekonująca i wyczerpująca, co czyni zbędnym jej powtarzanie. Sąd Okręgowy także bardzo skrupulatnie przeanalizował wydatki powódki, składające się na dochodzone odszkodowanie, czemu dał wyraz w uzasadnieniu. Zasądzone odszkodowanie obejmuje nie tylko zwrot kosztów dojazdu, ale także koszt zakupu leków, sprzętu medycznego i badania (w łącznej wysokości 580,41 złotych). Apelujący zakwestionował jedynie sposób obliczenia odszkodowania z tytułu dojazdów do placówek leczniczych (ilość dojazdów została zweryfikowana przez Sąd). Należy się zgodzić, że przywołane rozporządzenie Ministra Infrastruktury z dnia 25 marca 2002 r. w sprawie warunków ustalania oraz sposobu dokonywania zwrotu kosztów używania do celów służbowych samochodów osobowych, motocykli i motorowerów niebędących własnością pracodawcy nie może znaleźć zastosowania wprost. Tym niemniej wynikające z niego stawki są pomocne przy określaniu zwrotu kosztów dojazdu samochodem, a pozwany ubezpieczyciel nie wskazywał na konieczność innego sposobu określenia wydatków z tego tytułu.

Sąd pierwszej instancji nie dopuścił się zarzucanych mu uchybień normom prawa procesowego, w tym art. 322 k.p.c.. Wysokość zarówno odszkodowania, jak również renty z tytułu utraconych zarobków oraz zwiększonych potrzeb została określona przy starannym rozważeniu wszystkich okoliczności sprawy. Sąd Okręgowy nie naruszył także wskazanych w apelacji przepisów prawa materialnego, a zasądzone odszkodowanie i renta w żadnym razie nie mogą być uznane za wygórowane.

Wobec braku uzasadnionych podstaw do podważenia wyroku Sądu pierwszej instancji, stanowiącego wynik prawidłowych ustaleń i trafnej oceny prawnej, apelacja pozwanego ubezpieczyciela, jako niezasadna, podlegała oddaleniu w oparciu o art. 385 k.p.c.. O kosztach postępowania apelacyjnego postanowiono stosownie do wyniku sprawy, zgodnie z art. 98 § 1 i 3 k.p.c. w zw. z art. 108 § 1 k.p.c..

SSA Joanna Naczyńska SSA Joanna Kurpierz SSA Anna Bohdziewicz