Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III APa 10/13

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 5 lipca 2013 r.

Sąd Apelacyjny - III Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Gdańsku

w składzie:

Przewodniczący:

SSA Bożena Grubba (spr.)

Sędziowie:

SSA Barbara Mazur

SSO del. Alicja Podlewska

Protokolant:

Angelika Judka

po rozpoznaniu w dniu 5 lipca 2013 r. w Gdańsku

sprawy z powództwa R. S.

przeciwko Urzędowi Miejskiemu w L.

o zapłatę

na skutek apelacji R. S.

od wyroku Sądu Okręgowego we Włocławku IV Wydziału Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

z dnia 17 grudnia 2012 r., sygn. akt IV P 9/08

I.  oddala apelację;

II.  zasądza od powódki R. S. na rzecz pozwanego Urzędu Miejskiego w L. kwotę 2.025,00 (dwa tysiące 25/100) złotych tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego za II instancję;

III.  kosztami postępowania od ponoszenia których powódka była zwolniona obciąża Skarb Państwa.

Sygn. akt III APa 10/13

UZASADNIENIE

R. S. w pozwie skierowanym przeciwko Gminie M. L. wniosła o zasądzenie:

- kwoty 100 000 zł wraz z należnymi odsetkami od dnia 11.06.2008r. do dnia zapłaty tytułem zadośćuczynienia za doznaną szkodę spowodowaną mobbingiem,

- kwoty 1 340 zł tytułem zwrotu kosztów leczenia poniesionych przez powódkę i zakupu leków wraz z należnymi odsetkami od dnia 11.06.2008r. do dnia zapłaty,

- kosztów sądowych w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

Uzasadniając swoje roszczenia powódka wskazała, że została zatrudniona u pozwanego od 16.09.1991r. na stanowisku inspektora. Podczas pracy doznała mobbingu, który rozpoczął się na przełomie maja i czerwca 2006r. i trwał do końca stycznia 2008r. Od 31.01.2008r. do 18.08.2008r. powódka przebywała na zwolnieniu lekarskim a następnie na zasiłku rehabilitacyjnym.

W toku procesu powódka określiła, że pozwanym w sprawie jest Urząd Miasta w L..

Pozwany Gmina M. L. wniosła o oddalenie powództwa, podnosząc brak legitymacji biernej do występowania w sprawie oraz to, że powódka nie była mobbingowana w miejscu pracy. Następnie, po prawidłowym określeniu strony pozwanej, Urząd Miasta L. wniósł o oddalenie powództwa oraz zasądzenie kosztów procesu wraz z kosztami zastępstwa procesowego.

Sąd Okręgowy we Włocławku IV Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych wyrokiem z dnia 17 grudnia 2012 r. oddalił powództwo, zasądził od powódki na rzecz pozwanego kwotę 2700 zł tytułem kosztów zastępstwa procesowego, wydatkami obciążył Skarb Państwa.

Powyższe rozstrzygniecie Sąd Okręgowy oparł na następujących ustaleniach i rozważaniach:

Powódka została zatrudniona w Urzędzie Miasta L. od dnia 16 września 1991 roku na stanowisku robotnik gospodarczy w Referacie (...). Następnie pozwany zatrudnił ją na stanowisku młodszego referenta. Powódka zajmowała się gospodarką lokalami mieszkalnymi. W trakcie zatrudnienia u pozwanego powódka ukończyła studia licencjackie i magisterskie w lipcu 2004 roku. Pracując w Referacie (...), powódka zajmowała się między innymi pewnymi kwestiami związanymi z zamówieniami publicznymi.

Od dnia 11 maja 2006 roku W. Ś. (1)objął stanowisko Komisarza Rządowego. Funkcję tę pełnił do dnia 6 grudnia 2006 roku, następnie po wyborze na stanowisko Burmistrza J. W. Ś.objął funkcję zastępcy burmistrza. W. Ś. (1)wcześniej nie był pracownikiem Urzędu i po rozpoczęciu pracy stwierdził, że w Urzędzie sprawy zamówień publicznych nie są prowadzone prawidłowo. Ponieważ powódka miała styczność z tą problematyką W. Ś.zapytał powódkę czy poprowadzi zamówienia publiczne. Powódka miała wątpliwości czy podoła nowym obowiązkom, bo zdawała sobie sprawę, że jej wiedza jest niewystarczająca. W. Ś.zaproponował powódce odbycie studiów podyplomowych częściowo finansowanych ze środków Urzędu a także pomoc P. K.w przygotowaniu i prowadzenia procedury przetargowej. Powódka podjęła się pracy przy realizacji zamówień publicznych. W październiku 2006 roku powódka podjęła studia podyplomowe – studium Prawa Zamówień Publicznych na (...)w T.. Pozwany zrefundował powódce, jako jedynemu pracownikowi Urzędu, część kosztów studiów w kwocie 1 800,- zł oraz udzielił urlopu szkoleniowego.

P. K. w 2006 roku zawarł z pozwanym umowę o dzieło, której przedmiotem było przeprowadzenie procedur związanych z zamówieniami publicznymi. P. K. w całości przygotowywał dokumentację przetargową aż do momentu wyboru najkorzystniejszej oferty. P. K. ponosił formalnie odpowiedzialność za wykonaną prawidłowo umowę o dzieło. Powódka w tym czasie wykonywała czynności pomocnicze. Powódka nie miała wystarczającej wiedzy, ażeby zabezpieczyć interesy pozwanego w zakresie zamówień publicznych. Powódka przygotowywała dokumenty, specyfikacje, a P. K. je sprawdzał. Powódka interesowała się zamówieniami publicznymi, więc P. K. wskazywał jej odpowiednią literaturę i komentarze, a powódka przyuczała się do wykonywania czynności związanych z zamówieniami publicznymi.

Dnia 4 grudnia 2006 roku powódce powierzono stanowisko inspektora ds. zamówień publicznych, określono zakres zadań, obowiązków, odpowiedzialności i uprawnień.

Według zakresu czynności, który powódka przyjęła do wiadomości i stosowania, była ona odpowiedzialna za:

- opracowywanie procedur wewnętrznych dotyczących przeprowadzania zamówień publicznych,

- opracowywanie na dany rok planu zamówień publicznych,

- prowadzenie postępowań o udzielenie zamówienia publicznego,

- opracowywanie dokumentacji postępowań,

- rozstrzyganie protestów i odwołań w postępowaniach o zamówienia publiczne,

- prowadzenie rejestru zamówień publicznych oraz rejestru wydatków do 6 000 euro.

Dnia 5 grudnia 2006 roku powódka poroniła ciążę krótszą niż 8 tygodni. Na oddziale ginekologicznym Szpitala w L. przebywała do 6 grudnia 2006 roku. Wcześniej nie zasięgała porady lekarskiej w sprawie ciąży, po wyjściu ze szpitala korzystała ze zwolnienia lekarskiego do 8 grudnia 2006 roku. Przed ciążą powódka paliła papierosy.

O poronieniu mówimy, gdy wydaleniu ulega jajo płodowe do 22 tygodnia ciąży. Odsetek utraty ciąż we wczesnym okresie sięga 40%. Trzy czwarte tych ciąż nie daje żadnych objawów klinicznych i może być potwierdzona tylko na podstawie testu ciążowego. Etiologiczne przyczyny przypadkowego poronienia są liczne: genetyczne, hormonalne, anatomiczne, zakażenia, czynniki immunologiczne, toksyczne. Wśród innych przyczyn poronienia należy wymienić stres i uraz psychiczny. Ustalenie jednoznacznie przyczyn poronienia na etapie wczesnej ciąży, tj. do 8 tygodni jest bardzo trudne, niejednokrotnie niemożliwe do ustalenia. Nie można było jednoznacznie na podstawie wywiadu od powódki ustalić przyczyny utraty ciąży w 7 tygodni od jej trwania. Bóle żołądka sygnalizowane przez powódkę mogły być objawami bardzo wczesnej ciąży niemożliwej do wykrycia testem ciążowym dostępnym w aptece. Powódka podała, że od września 2006 roku problemy zdrowotne zmusiły ją do stosowania leków A., I., K. i P., nie unikała tytoniu. Wobec dużej grupy czynników mających wpływ na poronienie w tak wczesnym okresie ciąży nie można jednoznacznie wykluczyć wpływu stresu związanego z wykonywaną pracą.

We wrześniu, październiku i listopadzie2006 roku powódka nie korzystała z porad lekarskich.

Gdy powódka w 2006 roku zajęła się zamówieniami publicznymi, zajęła pokój nr (...) o pow. 5,46 m 2, gdzie pracowała przez ok. 4 miesiące i gdzie był problem z ogrzewaniem, następnie pracowała z innym pracownikiem w pokoju nr (...) o pow. 15.50 m 2, a następnie pracowała w pokoju o pow. 48,49 m 2 z trzema innymi pracownikami.

Przed ustanowieniem Komisarza rządowego w osobie W. Ś. (1) w Urzędzie Miejskim panowały familiarne, koleżeńskie stosunki. Gdy pracę podjęła pani A. S. i burmistrz J. D. (1) starali się zamienić podejście pracowników do pracy, wzrosły wymagania wobec pracowników. Pani L.-S. rozmawiała z pracownikami na tematy służbowe, nie interesowała się ich życiem prywatnym, w rozmowach używała raczej tonu rozkazującego. Wprowadzono zwyczaj odbywania cotygodniowych narad, w których brali udział Burmistrz, z-ca burmistrza, Sekretarz Miasta, Kierownicy Referatów i Dyrektorzy jednostek podległych. Na naradach tych omawiano stan realizacji zadań, plany na następne okresy. Powódka po objęciu funkcji Inspektora ds. zamówień publicznych w grudniu 2006 roku brała udział w tych naradach. Czasami atmosfera była nerwowa, wszyscy pracownicy byli odpytywani o realizację zadań, nieraz wypowiedzi osób biorących udział w naradzie były przerywane ale dotyczyło to wszystkich pracowników. Przełożeni byli jednakowo wymagający do wszystkich pracowników. Powódka zabierała głos na tych naradach.

Powódka spotykała się z innymi pracownikami Urzędu, także z wiceburmistrzem Ś., w palarni papierosów, niektórzy pracownicy przychodzili do jej pokoju na śniadanie, brała udział w imprezach integracyjnych po godzinach pracy np. jesienią 2007 roku w grzybobraniu.

Dnia 10 sierpnia 2007 roku pozwany w drodze umowy o dzieło zamówił u audytora G. N. wykonanie oceny zgodności przeprowadzonych postępowań o udzielenie zamówień publicznych na podstawie czterech wybranych postępowań oraz uregulowań wewnętrznych w Urzędzie Miasta L. z przepisami umowy Prawo Zamówień Publicznych.

W swojej opinii audytor G. N. ustaliła, że Zarządzeniem Burmistrza nr (...) z dnia 12 grudnia 2006 roku u pozwanego wprowadzono „Instrukcję w sprawie zasad udzielania zamówień publicznych”. Instrukcja określa m.in. planowanie zamówień, rejestrowania i dokumentowania postępowań, sprawozdawczość oraz zawieranie umów o zamówienia publiczne. Za wykonania w/wym. Zarządzenia odpowiedzialny jest inspektor ds. zamówień publicznych. Instrukcja wprowadza wzór wniosku o udzielenie zamówienia publicznego o wartości poniżej i powyżej 6 000 euro. Zgodnie z § 6, to pracownik ds. zamówień powinien na podstawie zapotrzebowania złożonego przez inne komórki organizacyjne opracować odpowiednio wniosek o udzielenia zamówienia lub wniosek o wydatkowanie środków finansowych na zamówienie o wartości nie przekraczającej 6 000 euro. Do dnia 30 marca każdego roku powinien być sporządzony plan roczny zamówień publicznych zatwierdzony przez kierownika jednostki. Ponadto pracownik ds. zamówień publicznych prowadzi rejestr zamówień publicznych, gdzie ewidencji podlegają wszystkie postępowania o udzielenie zamówienia oraz spis wszystkich wydatków środków finansowych na zamówienia, które podlegają wyłączeniu z obowiązku stosowania ustawy Pzp. Fakt rejestrowania w Rejestrze lub w Spisie pracownik ds. zamówień publicznych powinien odnotować na fakturach lub rachunkach przed ich przedłożeniem do realizacji. Według instrukcji pracownik ds. zamówień publicznych jest odpowiedzialny za bieżący nadzór nad realizacją umowy o zamówienie publiczne oraz sporządzanie stosownej dokumentacji w tym zakresie.

Jednocześnie Zarządzenie nr (...) z dnia 12 grudnia 2006 roku w sprawie określenia zasad i trybu udzielania zamówień publicznych o wartości nie przekraczającej równowartości 6 000 euro wprowadza, obok określonych w Instrukcji, kolejne unormowanie w zakresie udzielania zamówień publicznych o wartości poniżej 6 000 euro. Unormowanie to jest odmienne od zapisów Instrukcji wprowadzonej Zarządzeniem nr (...).

Według zakresu czynności inspektor ds. zamówień publicznych, R. S. odpowiedzialna jest za:

- opracowywanie procedur wewnętrznych dotyczących przeprowadzania zamówień publicznych,

- opracowywanie na dany rok planu zamówień publicznych,

- prowadzenie postępowań o udzielenie zamówienia publicznego,

- opracowywanie dokumentacji postępowań,

- rozstrzyganie protestów i odwołań w postępowaniach o zamówienia publiczne,

- prowadzenie rejestru zamówień publicznych oraz rejestru wydatków do 6 000,- euro.

Audytor stwierdził, że w jednostce nie został sporządzony Plan zamówień publicznych, o którym mowa w Instrukcji wprowadzonej Zarządzeniem nr (...). W prowadzonym w formie papierowej przez Inspektora ds. zamówień publicznych Rejestrze zamówień publicznych nie odnotowywane zostały wszystkie prowadzone postępowania o udzielenie zamówienia publicznego, pomimo takiego obowiązku wynikającego z zapisów § 8 ust. 1 Instrukcji, nie zarejestrowane zostały postępowania unieważnione. Nie jest prowadzony Spis wszystkich wydatków środków finansowych na zamówienia, które podlegają wyłączeniu z obowiązku stosowania ustawy Pzp. Powyższe czynności należały do obowiązków powódki.

W tym samym czasie wprowadzone zostały i obowiązywały dwa różne uregulowania wewnętrzne w zakresie zasad udzielania zamówień publicznych o wartości nie przekraczającej 6 000 euro. Szczególnie odmiennie uregulowano sposób przygotowania wniosku o wydatkowanie środków finansowych na zamówienie o wartości do 6 000 euro. Jednocześnie brak mechanizmu kontroli wewnętrznej np. weryfikacji przez drugą osobę dokumentacji z realizacji zamówień do 6 000 euro.

W badanej dokumentacji nie stwierdzono udokumentowania przebiegu realizacji umowy o zamówienia publiczne, a tym samym sprawowania nadzoru na realizacją umowy o zamówienie publiczne oraz sporządzenie stosownej dokumentacji, co należało do zakresu obowiązków powódki. Powódka była odpowiedzialna za dokumentowanie postępowań o udzielenie zamówień publicznych zgodnie z zapisami wynikającymi z treści art. 96 ustawy Pzp ( § 13 Instrukcji). Badana dokumentacja nie spełniała wszystkich wymagań wynikających z art. 96 ustawy. Stwierdzono braki w dokumentacji przetargowej, dokumentacja nie zawierała przedmiotu zamówienia, nie zachowała chronologii i była nieuporządkowana. Brak był załączonych ofert, które powinny być załącznikami do protokołu z postępowania.

Audytor stwierdziła, że uprawnienie do rozstrzygania protestów i odwołań w postępowaniach o zamówienia publiczne jest uprawnieniem przekraczającym kompetencje Inspektora, a jednocześnie zbyt szerokim uprawnieniem w stosunku do stanowiska zajmowanego przez powódkę. Rozpoznanie odwołań należy do Zespołu Arbitrów, a rozstrzyganie protestów winno być czynnością zastrzeżoną dla Kierownika jednostki i tylko w wyjątkowych sytuacjach uprawnienie to kierownik powierza innemu pracownikowi. W badanych postępowaniach komisje przetargowe nie działały zgodnie z Regulaminem. Audytor zbadała także wybrane postępowania o udzielanie zamówienia publicznego i stwierdziła w nich uchybienia. Po przeprowadzonym audycie wskazała najistotniejsze problemy:

- zakres regulacji wewnętrznych nie zapewnia jednolitego i przejrzystego systemu wydatkowania środków publicznych w jednostce,

- brak planu zamówień publicznych będącego podstawowym elementem poprawnie działającego systemu udzielania zamówień publicznych oraz oceny stopnia realizacji przyjętych do planu założeń,

- nie realizowanie obowiązku szacowania wartości zamówienia oraz brak dokumentacji w oparciu o którą dokonywane było szacowanie,

- w przypadku robót budowlanych niezgodne z przepisami prawa opisywanie przedmiotu zamówienia,

- problem systemowy - niewłaściwe przygotowywanie postępowań,

- nie zachowanie zasad kompletności i przejrzystości dokumentacji postępowań o udzielenie zamówień publicznych,

- brak umieszczenia specyfikacji istotnych warunków zamówień na stronie internetowej zamawiającego pomimo ustawowego obowiązku, co stanowi naruszenie zasad Pzp.

Powódka otrzymała od W. Ś. do ustosunkowania się opinię, która była projektem opinii (brak podpisu osoby sporządzającej) złożonym do pozwanego 18 września 2007 roku. Projekt ten w zasadniczych ustaleniach nie różnił się od ostatecznej wersji opinii opisanej wyżej. Powódka nie wskazała, jakie zastrzeżenia do projektu opinii złożyła.

W. Ś. (1) unieważnił przetarg na budowę dróg w 2007 roku z uwagi na pominięcie procedur prawa zamówień publicznych. Kwestia ta została poruszona przez Radnych na Sesji Rady Miejskiej w dniu 19 października 2007 roku. Burmistrz J. D. (1) stwierdził wtedy, że odpowiedzialni pracownicy poniosą odpowiedzialność.

W dniu 20 października 2007 roku powódka złożyła wniosek o przeniesienie jej na inne stanowisko, nie podając przyczyny. W. Ś. ustalił z Burmistrzem, że nie ma konkretnej możliwości przeniesienia powódki na inne stanowisko. Powódka nie podjęła dalszych działań związanych ze swoją prośbą.

Za 2006 rok powódka otrzymała nagrodę w kwocie 1000 zł, czyli najwyższej, jaka była przyznawana pracownikom Urzędu, w 2007 otrzymała nagrodę w kwocie 350 zł, takiej samej, jak kilku innych pracowników. Była jednak jedyną osoba, która otrzymała dofinansowanie nauki.

U pozwanego obowiązuje Regulamin Pracy, który w § 18 stanowi, że zatrudnienie pracownika w godzinach nadliczbowych może mieć miejsce tylko w uzasadnionych przypadkach na polecenie Burmistrza lub za jego zgodą, po uprzednim złożeniu wniosku o pozwolenie na pozostanie w godzinach nadliczbowych.

15 listopada 2007 roku powódka podjęła leczenie u lekarza psychiatry.

W opinii psychologiczno-psychiatrycznej z dnia 7 marca 2012 roku biegli w oparciu o cały dostępny materiał dowodowy wnioskowali, że skoro działania mobbingowe według powódki trwały od maja 2006 roku do przełomu lat 2007/2008, to po grudniu 2008 roku powódka nie była już narażona na działania mobbingowe pracodawcy, gdyż straciła z nim kontakt. Zaburzenia psychiczne związane z mobbingiem charakteryzują się zakłóceniem funkcji psychicznych w związku z występowaniem w środowisku zawodowym pacjenta konfliktowych relacji interpersonalnych, które są źródłem stresu. Zaburzenia te są więc uwarunkowane sytuacyjnie. Zaburzenia te, nazywane reaktywnymi, różnią się od zaburzeń psychicznych, które są uwarunkowane występowaniem czynnika chorobotwórczego w obrębie organizmu pacjenta. Przykładem zaburzeń, które nie są uwarunkowane sytuacyjnie, są np. schizofrenia czy zaburzenia nerwicowe. Natomiast wśród zaburzeń reaktywnych czyli mogących występować w przypadku lobbingu są ostre i przemijające zaburzenia psychotyczne (nr statystyczny F23) oraz reakcja na ciężki stres i zaburzenia adaptacyjne (nr statystyczny F 43). U powódki nie występowały zaburzenia psychotyczne, w których występują m.in. urojenia i halucynacje. Natomiast w przypadku występowania lobbingu właściwa grupą zakłóceń psychicznych jest reakcja na ciężki stres i zaburzenia adaptacyjne. Zaburzenia reaktywne zgrupowane w kategorii F43 znajdującej się w Klasyfikacji Zaburzeń Psychicznych i Zaburzeń Zachowania ( (...)) charakteryzują się specyficznym obrazem klinicznym i czasem trwania. Tylko takie zaburzenia, które spełniają te przesłanki, mogą być zakwalifikowane do tej kategorii i ewentualnie rozpatrywane w kontekście mobbingu, jako zjawiska o charakterze przyczynowo-skutkowym. W psychiatrii występuje również zjawisko tzw. Koincydencji, czyli niezależnego od siebie występowania w tym samym przedziale czasowym zaburzenia psychicznego niepowiązanego przyczynowo z istniejącą równolegle sytuacją stresującą np. o charakterze lobbingu. Biegli wskazali, że pod kodem F 43 znajdują się trzy główne kategorie zaburzeń, z czego ostra reakcja na stres i zaburzenia stresowe pourazowe u powódki nie występowały, gdyż ani czasem trwania ani obrazem klinicznym nie odpowiadają opisom stanu psychicznego zawartym w dokumentacji medycznej powódki. Natomiast trzecia grupa, tj. zaburzenia adaptacyjne może być brane pod uwagę jako zaburzenie psychiczne przyczynowo powiązane ze zjawiskiem mobbingu. Zaburzenia adaptacyjne są z klinicznego punktu widzenia łagodnymi zakłóceniami funkcji psychicznych, o natężeniu objawów odpowiadających zaburzeniom nerwicowym. Nie są one chorobą psychiczną. Zaburzenia adaptacyjne definiowane są jako stan subiektywnego distresu (dyskomfortu psychicznego) oraz zaburzeń emocjonalnych przeszkadzających w poprawnym funkcjonowaniu społecznym i działaniu, ujawniający się w okresie adaptacji do istotnych zmian życiowych lub następstw stresującego wydarzenia życiowego. W przypadku powódki tą istotną zmianą życiową byłoby pojawienie się w stosunku do niej przewlekłych działań mobbingowych. Zaburzenia adaptacyjne rozpoczynają się zwykle w ciągu 1 miesiąca od wystąpienia stresującego wydarzenia lub zmiany życiowej. Biegli przyjęli (na podstawie twierdzeń powódki), że pierwsze symptomy pojawiły się u powódki po 3-4 miesiącach od wystąpienia zmiany życiowej, tj. od maja 2006 roku na który powódka wskazywała. W tym miejscu podkreślić jednak należy, że pierwszym dowodem na takie zaburzenia jest dokumentacja lekarska z listopada 2007 roku, a więc po upływie ponad roku o rzekomego początku działań lobbingowych!

Dalej biegli wskazali, że w zakresie objawów klinicznych, jakie mogą występować w przebiegu zaburzeń adaptacyjnych powódka doznała jedynie jednego objawu, tj. lęku będącego jednym z wielu objawów. Inne objawy, zamartwianie się, poczucie niemożności poradzenia sobie, zaplanowania czy pozostawania nadal w obecnej sytuacji, ograniczona zdolność do skutecznego wykonywania codziennych czynności nie występowały u powódki. Pozostałe objawy, jakie stwierdzono u powódki: bóle głowy, potliwość rąk, drżenie rąk, zawroty głowy i bóle żołądka, nie są objawami uwzględnianymi w procesie diagnozowania zaburzeń adaptacyjnych. Są one natomiast objawami zaburzeń nerwicowych, które są oddzielną kategorią patologii psychicznej niż zaburzenia adaptacyjne i nie mają pochodzenia sytuacyjnego. W ocenie biegłych obraz kliniczny opisany przez powódkę, choć wiązany z mobbingiem nie zgadza się z obrazem klinicznym zaburzeń adaptacyjnych. Odpowiada on zaburzeniom nerwicowym, których wystąpienie nie ma związku przyczynowo-skutkowego z sytuacją zawodową (bo nie są to zaburzenia reaktywne). Biegli stwierdzili kategorycznie, że nie ma przesłanek do postawienia u powódki rozpoznania zaburzeń adaptacyjnych jako przejawu uszczerbku na jej zdrowiu, który powstał w wyniku przedstawianych przez nią działań mobbingowych. U powódki występowały natomiast początkowo zaburzenia nerwicowe o obrazie nerwicy lękowej, a po przebytym poronieniu przybrały one obraz nerwicowych zaburzeń depresyjno-lękowych. Zaburzenia nerwicowe, niezależnie od obrazu klinicznego nie są zakłóceniami funkcji psychicznych sytuacyjnie uwarunkowanymi. Ponadto, biegli podnieśli, że istotnym kryterium diagnostycznym zaburzeń adaptacyjnych jest czas ich trwania i zgodnie z opisem tych zaburzeń w (...)10 czas ich trwania nie przekracza 6 miesięcy od pojawienia się istotnej zmiany życiowej. Tymczasem zaburzenia funkcji psychicznych u powódki trwają już 5 lat, a tym samym nie mogą być diagnozowane jako zaburzenia adaptacyjne. Czas trwania zaburzeń psychicznych u powódki jest dowodem na to, że w istocie nie cierpi ona na zaburzenia sytuacyjne uwarunkowane i związane z opisywaną przez nią sytuacją mobbingową w miejscu pracy. Ponadto, z dokumentacji leczenia psychiatrycznego i zaświadczeń lekarskich wydawanych powódce wynika, że od listopada 2007 roku diagnozowano u powódki zaburzenia depresyjno-lękowe mieszane o nr statystycznym F 41 czyli „ inne zaburzenia lękowe”, co odnosi się do zaburzeń nerwicowych, które nie mają uwarunkowań środowiskowych. Powódka nie cierpi na chorobę psychiczną czyli psychozę, jej rozwój intelektualny znajduje się w granicach normy. Powódka przejawia objawy zaburzeń nerwicowych o obrazie klinicznym zespołu depresyjno-lękowego mieszanego. Objawy nerwicowe wystąpiły u powódki niezależnie od sytuacji zawodowej i wynikają przede wszystkim z jej predyspozycji osobowościowych. Powódka nie cierpi na zaburzenia adaptacyjne, czyli zakłócenia funkcji psychicznych, które jako zaburzenia sytuacyjne uwarunkowane mogłyby być warunkami pracy. Od dnia 31 stycznia 2008 roku korzystała ze zwolnienia lekarskiego, a następnie zasiłku rehabilitacyjnego do 27 listopada 2008r. 24 października 2008 roku powódka rozwiązała umowę o pracę bez wypowiedzenia.

W styczniu 2008 roku obowiązki powódki przejął A. R..

W maju 2008 roku, w trakcie zatrudnienia u pozwanego i korzystania ze zwolnienia lekarskiego, powódka złożyła aplikację w konkursie na stanowisko Naczelnika Wydziału Inwestycji i zamówień Publicznych Urzędu Miejskiego we W.. Zakres zadań i kompetencji na tym stanowisku był znacznie szerszy niż na stanowisku inspektora ds. zamówień publicznych u pozwanego.

Powyższy stan faktyczny Sąd Okręgowy ustalił na podstawie dokumentów załączonych przez strony oraz na podstawie większości zeznań świadków i stron, a także na podstawie opinii biegłego lekarza ginekologa oraz biegłych psychologa i lekarza psychiatry.

Sąd nie dał wiary zeznaniom świadka I., który twierdził m.in., że ze strony władz Urzędu w stosunku do powódki były używane gesty aroganckie, lekceważące lub obraźliwe np. było to rzucenie dokumentów na biurko powódki, gdyż o tym, że takie zachowania rzekomo miały miejsce słyszał od powódki, a nie był ich bezpośrednim świadkiem. Świadek K., która w pewnym okresie czasu zajmowała wspólnie w powódką wspólny pokój, nic o takich sytuacjach nie zeznała. Świadek I.nie był także uczestnikiem cotygodniowych narad z kierownictwem Urzędu, na których, jak twierdzi, powódka była ignorowana, wyśmiewana i lekceważona. Jak zeznali inni świadkowie, uczestnicy narad, do takich zachowań nie dochodziło, chociaż nieraz na naradach było nieprzyjemnie, gdy omawiano postępy prac i wykonania obowiązków przez poszczególnych pracowników. Co znamienne, nawet świadek S., która miała informować świadka o szykanowaniu powódki na naradach zeznała, że chociaż nie zawsze była możliwość wypowiedzenia się, wypowiedzi były nieraz ucinane w sposób nieprzyjemny, to dotyczyło to wszystkich osób biorących udział w naradach. Także inni świadkowie (z wyjątkiem B. S., którego zeznania zostaną omówione w dalszej części), uczestnicy narad, nie potwierdzili takiego zachowania wobec powódki.

Ponadto, świadek I. większość swoich zeznań oparł na informacjach zasłyszanych od innych osób np. „uwagi pracodawcy z tego co mi wiadomo dotyczyły wykonywanych obowiązków ale z tego co słyszałem, to dotyczyły spraw prywatnych” czy: „powódka mówiła mi, że nie udzielono jej urlopu kiedy była w ciąży”. Świadek zeznał także, że powódka nie paliła tytoniu w ciąży, gdy tymczasem sama powódka w wywiadzie lekarskim udzielonym biegłemu lekarzowi ginekologowi mówiła, że paliła papierosy w czasie ciąży przed poronieniem. W tej sytuacji zeznania świadka I. w znacznej mierze Sąd uznał za niewiarygodne.

Sąd nie dał wiary zarówno świadkowi I.jak i świadkowi B. S.oraz samej powódce co do istnienia w Urzędzie „czarnej listy” pracowników przewidzianych do zwolnienia. Z zeznań prawie wszystkich świadków wynika, że w Urzędzie krążyły na ten temat plotki, lecz informacje o takim charakterze nie mogą stanowić podstawy dokonywania ustaleń stanu faktycznego przez Sąd. Okazało się zresztą, że świadek B. S.to jedyna osoba, która została zwolniona przez pozwanego. Jego zeznania nacechowane są wyraźną niechęcią do pozwanego, świadek uważał, że nowe władze zniszczyły wcześniejszą normalność i wspaniała atmosferę panującą w Urzędzie, a sam świadek i powódka to osoby, które muszą wspierać się w niedoli. Sąd nie dał wiary zeznaniom świadka S.i świadka Z. M.w części dotyczącej przebiegu cotygodniowych narad, gdyż stoją one w sprzeczności z twierdzeniami innych osób biorących w nich udział, o czym była mowa wyżej. Świadek S.nie był przełożonym powódki i nie był osobą upoważnioną do oceny tego, czy ilość obowiązków pracowniczych nałożona na powódkę była nadmierna a ocena, że miało to na celu upokorzenie powódki to subiektywna ocena świadka. Sąd nie dał wiary zeznaniom świadka S.co do tego, że kierownictwo Urzędu wiedziało o ciąży powódki, a Sekretarz Miasta komentowała ten fakt. Powódka nie złożyła pracodawcy żadnej oficjalnej informacji o ciąży, sama wiedziała o niej jedynie na podstawie mało wiarygodnego testu ciążowego. Jeśli pracownik w sposób przewidziany przepisami prawa pracy nie zawiadomi pracodawcy o fakcie ciąży, to nie może wymagać odmiennego, ulgowego traktowania.

Sąd nie dał także wiary zeznaniom świadka Z. M., który po przyjściu do pracy Komisarza Rządowego W. Ś. stracił funkcję Sekretarza Miasta. Odmiennie od większości świadków relacjonował przebieg cotygodniowych narad, stosując jednocześnie subiektywne oceny zachowań ich uczestników np. pewność, że uśmiech i rozmowy między tymi osobami dotyczyły powódki w sytuacji, gdy jedynie te osoby mogłyby stwierdzić, co wywołało ich wesołość. Ponadto, informacje świadka na temat komentarzy wygłaszanych rzekomo przez Burmistrza, jego zastępcę lub Sekretarz Miasta to informacje zasłyszane od innych osób. Nieprawdą jest także, że przeniesienie powódki na stanowisko inspektora ds. zamówień publicznych miało miejsce w czasie, gdy świadek był Sekretarzem Miasta, bo funkcję inspektora powódka objęła dopiero w grudniu 2006 roku.

Sąd Okręgowy pominął w zasadzie zeznania świadka R. oraz zarzuty powódki co do wiarygodności tych zeznań, gdyż zeznania te nie miały znaczenia dla rozpoznania sprawy.

Sąd dał wiarę zeznaniom pozostałych świadków w szczególności w zakresie ustalenia konkretnych faktów a nie ocen i subiektywnych doznań świadków. Zeznania co do faktów w zasadzie potwierdzają się wzajemnie, a także potwierdzają w pewnym zakresie zeznania pozwanego i samej powódki.

Sąd Okręgowy wskazał, iż zgodnie z art. 94 3 § 2 k.p., mobbing oznacza działania lub zachowania dotyczące pracownika lub skierowane przeciwko pracownikowi, polegające na uporczywym i długotrwałym nękaniu lub zastraszaniu pracownika, wywołujące u niego zaniżoną ocenę przydatności zawodowej, powodujące lub mające na celu poniżenie lub ośmieszenie pracownika, izolowanie go lub wyeliminowanie z zespołu współpracowników, natomiast § 3 przewiduje, że pracownik, u którego mobbing wywołał rozstrój zdrowia, może dochodzić od pracodawcy odpowiedniej sumy tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę. Ponadto, jak wskazał Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 5.12.2006r. w sprawie II PK 112/06, ustawowe przesłanki mobbingu określone w art. 94 3 § 2 k.p. muszą być spełnione łącznie i powinny być wykazane przez pracownika (art. 6 k.c.). Na pracowniku spoczywa też ciężar udowodnienia, że wynikiem nękania był rozstrój zdrowia.

W ocenie Sądu I instancji, w toku niniejszego postępowania powódka nie udowodniła, aby w stosunku do niej był przez kierownictwo pozwanego Urzędu stosowany mobbing w postaci bezprawnych działań skierowanych bezpośrednio i pośrednio przeciwko powódce polegających na nękaniu, prześladowaniu, szykanowaniu i zastraszaniu w celu poniżenia, ośmieszenia oraz wyizolowania powódki z zespołu pracowników. Nie zostało także w toku procesu wykazane, aby stan zdrowia powódki był efektem stosowania mobbbingu.

Jak ustalono, w maju 2006 roku w Gminie M. L. ustanowiono zarząd komisaryczny w osobie W. Ś. (1). Decyzja taka podejmowana jest przez Prezesa Rady Ministrów w razie nierokującego nadziei na szybką poprawę i przedłużającego się braku skuteczności w wykonywaniu zadań publicznych przez organy gminy w trybie przewidzianym ustawą o samorządzie gminnym z dnia 8 marca 1990 r. (t.j. Dz.U. Nr 142, poz. 1591). Po objęciu funkcji przez komisarza rządowego nastąpiła zmiana na stanowisku Sekretarza Miasta, które piastował dotychczas świadek Z. M. (2). Na stanowisko to została powołana A. S.. Następnie w wyniku wyborów stanowisko burmistrza powierzono J. D. (1). W ocenie Sądu, całkowicie zrozumiałym jest, że nowe władze starały się wprowadzić nowe podejście do pracy i wprowadzić większą dyscyplinę w pracy Urzędu Miasta, wyegzekwować przestrzeganie Regulaminu Pracy przez pracowników, tym bardziej, że wcześniejsza sytuacja w Urzędzie wymagała zastosowania nadzwyczajnych środków - ustanowienia komisarza.

Powódka na prośbę komisarza rządowego zgodziła się zająć problematyką zamówień publicznych, z którymi miała wcześniej do czynienia w pewnym zakresie. Początkowo objęcie nowych obowiązków nie zostało sformalizowane, za przygotowanie procedur odpowiedzialny był pozwany, na podstawie przepisów ustawy o zamówieniach publicznych oraz P. K. w ramach umowy cywilno-prawnej. Jednocześnie powódka miała czas i możliwość zapoznania się z tą problematyka, pozwany umożliwił jej odbycie studiów podyplomowych, które częściowo sfinansował oraz udzielił urlopu szkoleniowego. Powódka wskazała, że od momentu powierzenia jej tych czynności występował u niej lęk i strach przed powierzonymi zadaniami, zaczęła odczuwać dolegliwości zdrowotne, bóle brzucha i głowy, potliwość rąk. Jednak sama powódka nie uważała tych dolegliwości za zbyt poważne, skoro nie skorzystała z pomocy lekarza, ograniczając się do korzystania z ogólno dostępnych leków uspokajających. Pomimo swoich obaw i lęków zdecydowała się na podjęcie studiów, które łączyło się z konicznością dojazdów do T.. Powódka, jak stwierdziła, od 16 października 2006 roku, na podstawie testów ciążowych, wiedziała, że jest w ciąży, lecz nadal uczęszczała na studia, nie korzystała ze zwolnień lekarskich ani z powodu ciąży ani z powodu stanu psychicznego. W powyższym okresie powódka, co należy podkreślić, nawet w przypadku stwierdzenia uchybień w zakresie prowadzenia zamówień publicznych nie odpowiadałaby za nie, gdyż obowiązki te nie zostały jej przez pracodawcę formalnie powierzone. Odpowiedzialność w tym zakresie spoczywała na pracodawcy. Dnia 4 grudnia 2006 roku zdecydowała się objąć stanowisko inspektora ds. zamówień publicznych. Objęcie stanowiska, przyjęcie zakresu obowiązków oznacza, że pracownik przyjmuje świadomie odpowiedzialność za wykonywanie tych obowiązków.

Sąd I instancji podkreślił, że umowa o pracę to zwykły stosunek cywilnoprawny zawarty pomiędzy dwoma stronami na zasadzie dobrowolności. Pracodawca nie może zmusić pracownika do wykonywania pracy, na którą ten się nie godzi. Ponadto, w toku wykonywania umowy każda ze stron może z niej zrezygnować zachowując oczywiście przewidziane prawem wymogi formalne. Natomiast z twierdzeń powódki oraz świadków I., S. czy M. można wywnioskować, że powódka objęła obowiązki związane z zamówieniami pod przymusem i wbrew swojej woli. Takie twierdzenia są całkowicie nieuprawnione. Podkreślić należy także to, że jeśli nawet pracodawca ostrzega pracownika, że zostanie zwolniony, to nigdy, wbrew twierdzeniem zawartym w pozwie, takie zachowanie pracodawcy nie może być uznane na bezprawne. Decyzja pracodawcy o rozwiązaniu umowy o pracę jest działaniem mieszczącym się w ramach porządku prawnego, jest dopuszczalna przepisami prawa pracy. W przypadku naruszenia zaś przepisów prawa pracy pracownikowi przysługują odpowiednie środki odwoławcze. Podobny charakter mają upomnienia pracodawcy i uwagi dotyczące wykonywana pracy, pracodawca ma prawo kontrolować pracownika i kierować w stosunku do pracownika uwagi na temat wykonywania obowiązków.

Przenosząc te uwagi na grunt przedmiotowej sprawy, Sąd Okręgowy podkreślił, że nie zostały udowodnione żadne rzekome „groźby” pracodawcy w stosunku do powódki ani też próby podejmowania czynności zmierzających do zwolnienia powódki. Natomiast ogólne stwierdzenia, że pracownicy będą obserwowani pod kątem wywiązywania się z obowiązków, co w efekcie może skończyć się rozwiązaniem umowy o pracę w przypadku negatywnej oceny, mieści się w ramach uprawnień nadzorczych pracodawcy i nie może być traktowane jako przejaw dyskryminacji czy mobbingu.

W toku postępowania nie zostało wykazane przez powódkę, na czym miały polegać jej konflikty z Panem Ś., podważanie przez niego wiedzy i umiejętności powódki. Jak zeznawali świadkowie, powódka często spotykała się z W. Ś. na rozmowach w palarni papierosów. Pan Ś. prawidłowo ocenił, że powódka nie ma wystarczającej wiedzy w zakresie zamówień publicznych, skoro wyraził zgodę na jej studia oraz ich finansowanie. Sama powódka zresztą zeznała, że wiedziała, iż jej wiedza jest niewystarczająca. Zresztą z zeznań samej powódki trudno wywnioskować, na czym polegał rzekomy mobbing ze strony Pana Ś.. Nie zostało jednoznacznie wykazane, aby W. Ś. zmuszał powódkę do szukania nowej pracy. Zarzuty w tym zakresie wydają się zresztą nielogiczne w kontekście opisanej wyżej zgody na finansowanie studiów i związany z tym urlop szkoleniowy. Zdaniem Sądu I instancji, nie zostało także wykazane, aby powódce w sposób złośliwy i nieuzasadniony odmawiano udzielenia urlopu. Zgodnie zresztą z przepisami kodeksu pracy, pracodawca ma prawo odmówić udzielenia urlopu nie przewidzianego w planie urlopów, a nawet odmówić udzielenia urlopu zaplanowanego, jeśli takie są potrzeby pracodawcy.

Do sfery uprawnień pracodawcy należy także decydowanie o tym kiedy, jakiego rodzaju i w jakim zakresie zostaną przeprowadzone kontrole pracownika. Pracodawca ma także prawo do formułowania uwag pod adresem pracownika co do prawidłowości i terminowości wykonywania przez pracownika swoich obowiązków. Pracodawca ma także prawo do informowania pracowników, że w przypadku stwierdzenia uchybień w ich pracy wyciągnie konsekwencje służbowe, tak jak to miało miejsce na Sesji Rady Miasta w Październiku 2007 roku. Jak wykazał audyt przeprowadzony w zakresie zamówień publicznych, w stosunku do powódki pracodawca miał prawo wypowiadać uwagi, gdyż w jej pracy występowały uchybienia. Pracodawca ma także prawo kierować do pracowników uwagi dotyczące dyscypliny pracy, np. zbyt długiego wykorzystywania przerw śniadaniowych czy przebywania w palarni papierosów. Natomiast, wbrew oczekiwaniom powódki, pracodawca nie musi, a nawet nie powinien wykazywać zainteresowania sprawami prywatnymi pracownika, a więc oczekiwanie od pracodawcy współczucia czy szczególnego zainteresowania stanem zdrowia powódki nie powinno stanowić podstawy do formułowania jakichkolwiek zarzutów wobec pracodawcy. W ocenie Sądu, to pracownik swoich prywatnych spraw, nawet trudnych czy tragicznych nie powinien przenosić na grunt służbowy. Jeśli powódka po poronieniu nie czuła się na siłach sprostać swoim obowiązkom powinna skorzystać ze zwolnienia lekarskiego, a nie oczekiwać od pracodawcy, w tym przypadku Pani A. L.-S. specjalnego traktowania. Tym bardziej, że wcześniej powódka nie poinformowała w sposób oficjalny pracodawcy o tym, że jest w ciąży.

W ocenie Sądu Okręgowego, w toku postępowania nie zostały w żaden sposób potwierdzone zarzuty zawarte w pozwie jakoby działania władz Urzędu Miasta miały charakter złośliwy, poniżający. Na podstawie dowodów zgromadzonych w toku postępowania można zauważyć niezadowolenie części pracowników z tego, że zmieniły się władze Urzędu, które starały się zmienić podejście do pracy wykonywanej przez pracowników. W miejsce dotychczasowej familiarnej atmosfery, starano się egzekwować dyscyplinę pracy, przestrzeganie regulaminu pracy. Pani Sekretarz L.- S.zaczęła wypytywać pracowników o efekty ich pracy i wymagać wykonywania poleceń. Nawet jeśli używała do tego tonu rozkazującego czy podniesionego głosu, to nie jest to przejaw złośliwości. Znamienne w tym kontekście są zeznania świadka S., który wyraził wielkie zdziwienie, że powódka nie chce z nim rozmawiać na ulicy, gdyż boi się spóźnić od pracy. Można przypuszczać, że wcześniej spóźnianie się do pracy był czymś normalnym, nie powodującym przykrych konsekwencji. Nowe władze wprowadziły zwyczaj cotygodniowych narad w celu rozliczania pracowników z wykonywanych obowiązków i planowania działań na przyszłość i skoro były jakieś nieprawidłowości, to trudno się dziwić, że atmosfera na takich naradach bywała nerwowa. Jak ustalono wyżej, uwagi dotyczyły jednak pracy wszystkich pracowników, nie tylko powódki.

Twierdzenia powódki, jakoby przyczyną jej spadnięcia ze schodów w maju 2007 roku było wyczerpanie i stres są niewiarygodne, gdyż nie znajdują odzwierciedlenia w żadnej dokumentacji lekarskiej. Powódka dopiero w listopadzie 2007 roku podjęła leczenie psychiatryczne. Podjęcie tego leczenia zbiegło się w czasie w wynikami audytu, który wykazał nieprawidłowości w pracy powódki oraz zapowiedzią Burmistrza na sesji Rady Miejskiej, że wyciągnie konsekwencje wobec pracowników odpowiedzialnych za opóźnienia w realizacji inwestycji drogowych. Po tych zdarzeniach powódka złożyła prośbę o przeniesienie na inne stanowisko, a gdy to okazało się niemożliwe, podjęła leczenie psychiatryczne.

Jak wskazano wyżej, decyzja o przeprowadzeniu kontroli należy do sfery władztwa pracodawcy. W przedmiotowej sprawie pozwany zdecydował się na przeprowadzenie audytu, w celu oceny zgodności przeprowadzenia postępowań o udzielenie zamówień publicznych oraz uregulowań wewnętrznych u pozwanego. Audyt ten wykazał, że powódka nie wykonywała prawidłowo wszystkich zadań i obowiązków do wykonywania których zobowiązała się obejmując stanowisko inspektora ds. zamówień publicznych. Powódka co prawda twierdziła, że nie zgadzała się z opinią audytora, ale nie wskazała jakie konkretnie zarzuty do tego audytu zgłosiła. Znamiennym jest, że audyt wykazał także nieprawidłowości w działaniu samego pozwanego. Oznacza to, że nie został on przeprowadzony w celu „pogrążenia” powódki. Ponadto, pozwany po zapoznaniu się z wynikami audytu, nie podjął żadnych kroków w celu wyciągnięcia jakichkolwiek konsekwencji wobec powódki za stwierdzone uchybienia. Nielogicznym są w tym kontekście twierdzenia powódki, że działania pozwanego miały na celu pozbycie się powódki z pracy, gdyż gdyby faktycznie tak było, to wyniki audytu mogły stanowić podstawę do wypowiedzenia powódce umowy o pracę, a takich działań pozwany nie podjął, nie zamierzał nawet przenieść powódki na inne stanowisko.

Zarzuty powódki co do szykanowania jej przez pracodawcę poprzez przydzielenie jej nieodpowiedniego pomieszczenia do pracy są nieuzasadnione. Zapoznanie się, na podstawie dokumentacji fotograficznej, z wyglądem pomieszczeń zajmowanych przez powódkę pozwala sądowi nie stwierdzenie, że w takich pomieszczeniach praca mogła być wykonywana, szczególnie, jak podkreślił pozwany, w sytuacji trudności lokalowych urzędu. Awarie ogrzewania zdarzyć się mogą w każdym pomieszczeniu, powódka, jak zeznali świadkowie, została wyposażona w dodatkowe ogrzewanie. W najmniejszym z pokoi przed powódką pracował pracownik i obecnie także pracuje tam inny pracownik Urzędu.

Przeprowadzone postępowanie nie pozwala w sposób jednoznaczny stwierdzić, wbrew twierdzeniom powódki, że przyczyną poronienia ciąży w grudniu 2006 roku były działania pozwanego skierowane przeciwko powódce. Powódka sama przyznała, że występował u niej lęk przed powierzonymi zadaniami, dolegliwości zdrowotne leczyła na własną rękę, paliła papierosy. Biegły lekarz ginekolog nie wykluczył, że przyczyną poronienia mógł być stres, jednak nie wykluczył też innych przyczyn. Jednak nawet przyjęcie, iż przyczyną poronienia był stres, to jak wykazano wyżej, nie był on wywołany działaniami mobbingowymi pozwanego.

Zdaniem Sądu Okręgowego, powódka nie wykazała także istnienia zaniżonej samooceny i nieprzydatności zawodowej, skoro w 2008 roku ubiegała się o stanowisko Naczelnika Wydziału Inwestycji i Zamówień Publicznych Urzędu Miejskiego we W., na którym to stanowisku obowiązuje znacznie szerszy zakres zadań i kompetencji. Powódka nie wykazała także doznanej izolacji i wykluczenia z zespołu pracowników. Przejawem dążenia do wyizolowania pracownika z zespołu nie może był decyzja pracodawcy o przydzieleniu pracownikowi samodzielnego pokoju. Powódka brała udział w spotkaniach z innymi pracownikami w palarni, wspólnie z innymi kolegami spożywała śniadanie, brała udział w imprezach integracyjnych, na których jak widać na zdjęciach znajduje się wśród grupy innych pracowników i bierze czynny udział w tych spotkaniach. Nie zostały także potwierdzone twierdzenia powódki o tym, że powierzony jej zakres obowiązków był nadmierny i musiała pracować w godzinach nadliczbowych. Powódka nie udowodniła faktu składania, zgodnie z obowiązującym Regulaminem Pracy, wniosków o zgodę na pracę w godzinach nadliczbowych i tego że praca w godzinach nadliczbowych była gdzieś zaewidencjonowana.

Powódka mogła w 2006 roku odczuwać stres i lęk związany z tym, że nie mając fachowego przygotowania podjęła się nowych obowiązków. Niewykluczone także, że stres, obok innych czynników, np. palenia tytoniu, przyczynił się do wystąpienia u powódki poronienia ciąży w grudniu 2006 roku. Podkreślić jednak należy, że pomimo tego stresu i lęku powódka zdecydowała się na podniesienie kwalifikacji, uzupełnienie wiedzy oraz objęcie nowych obowiązków związanych ze stanowiskiem inspektora ds. zamówień publicznych. Aż do jesieni 2007 roku, tj. do momentu przeprowadzenia oceny przez audytora i sesji Rady Miejskiej powódka nie zgłaszała pracodawcy faktu stosowania wobec niej mobbingu, nie zgłaszała tego faktu także w innych instytucjach np. Państwowej Inspekcji Pracy czy organizacji pomagających ofiarom mobbingu. Dopiero stwierdzone uchybienia w pracy powódki spowodowały, że podjęła specjalistyczne leczenie psychiatryczne, chociaż nie uczyniła tego po doznanym poronieniu ciąży, które niewątpliwie było przeżyciem tragicznym i traumatycznym. Dopiero po wykorzystaniu okresu zasiłkowego powódka zdecydowała się na podjęcie kroków prawnych przeciwko pracodawcy.

Zdaniem Sądu I instancji, w toku postępowania nie zostało wykazane, aby W. Ś. (1), A. S. i J. D. (1) w okresie od maja 2006 roku do stycznia 2008 roku stosowali wobec powódki mobbing, tzn. aby zaistniały przesłanki określone w art. 94 3 § 2 k.p. Nie wykazano uporczywego i długotrwałego nękania ani zastraszania powódki, nie wykazano istnienia zaniżonej samooceny i izolacji powódki z zespołu pracowników. Za działania takie nie można uznać ani dyscyplinowania pracownika ani rozliczania go z wykonanych zadań czy zlecenia kontroli pracy pracownika. Nie zostało także udowodnione, że jeśli nawet wskazane osoby podejmowały działania dyscyplinujące, to robiły to w sposób ośmieszający, wyszydzający czy poniżający powódkę. Opisane w pozwie działania stanowią, w ocenie Sądu, subiektywne odczucia powódki. Jak stwierdził Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 1.03.2012 w sprawie II PK 303/11: „Badanie i ocena subiektywnych odczuć osoby mobbingowanej, nie może stanowić podstawy do ustalania odpowiedzialności za mobbing. Badanie i ocena subiektywnych odczuć osoby, która uważa, że znęca się nad nią jej przełożony, nie może stanowić podstawy do ustalania odpowiedzialności za mobbing. Ocena, czy nastąpiło nękanie i zastraszanie pracownika oraz, czy działania te miały na celu i mogły lub doprowadziły do zaniżonej oceny jego przydatności zawodowej, do jego poniżenia, ośmieszenia, izolacji bądź wyeliminowania z zespołu współpracowników, musi opierać się na obiektywnych kryteriach.”

W ocenie Sądu Okręgowego, ustalenie, że wobec powódki nie były stosowane działania wypełniające kryteria mobbingu może stanowić samodzielną podstawę do oddalenia żądania zadośćuczynienia. Jednak w toku postępowania został przeprowadzony dowód z opinii psychologiczno-psychiatrycznej. Sąd uznał za miarodajną i wiarygodną opinię z dnia 7 marca 2012 roku, natomiast nie zgodził się z ustaleniami biegłych sporządzających opinię z dnia 12 września 2011 roku, gdzie biegli stwierdzili, że u powódki występują zaburzenia adaptacyjne pozostające w związku przyczynowym z wykonywaną pracą i są skutkiem prawdopodobnie zarówno atmosfery w pracy jak i zakresu powierzonych jej obowiązków.

Opinia z dnia 7 marca 2012 roku jest, w ocenie Sądu I instancji, miarodajna, wiarygodna i należycie uzasadniona, biegli kategorycznie ocenili schorzenia występujące u powódki, logicznie i przekonująco uzasadnili swoje stanowisko, nie posługując się, w odróżnieniu od biegłych poprzedniego zespołu, wyrażeniami typu „prawdopodobnie”. Ponadto w sposób przekonujący wyjaśnili, dlaczego nie można przyjąć, że u powódki występują zaburzenia adaptacyjne. Przeprowadzona przed Sądem konfrontacja biegłych potwierdziła powyższą ocenę obu opinii. Sąd uznał, że dalsze mnożenie kolejnych opinii, o co wnioskowały strony, stanowiłoby zbędne przedłużanie procesu, w którym, jak wskazano wyżej nie udowodniono stosowania wobec powódki działań mobbingowych.

Z opisanych powyżej względów Sąd Okręgowy, na podstawie art. 94 3 § 1 i 2 k.p. a contrario oddalił powództwo o zadośćuczynienie. Konsekwencją takiego orzeczenia było także oddalenie żądania powódki o zwrot kosztów leczenia i zakupu leków, które to żądanie co do wysokości nie zostało poparte żadnymi wiarygodnymi dowodami. O kosztach zastępstwa procesowego Sąd orzekł podstawie art. 98 § 1 k.p.c. w zw. z § 6 pkt 6 w zw. z § 11 ust. 1 pkt 2 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu z dnia 28 września 2002 r. (Dz.U. Nr 163, poz. 1349). Natomiast na podstawie art. 97 Ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych z dnia 28 lipca 2005 r. (Dz.U. Nr 90/2010, poz. 594) Sąd odstąpił od obciążenia powódki wydatkami w postaci kosztów opinii biegłych.

Apelację od wyroku wywiodła powódka, zaskarżając go w całości i zarzucając:

1. naruszenie przepisów prawa materialnego, a mianowicie:

a) art. 94 3 § 2 k.p. poprzez przyjęcie, iż powódka nie wykazała, by W. Ś. (1), A. S. i J. D. (1) w okresie od maja 2006 roku do stycznia 2008 roku stosowali wobec powódki mobbing, mimo zaistnienia przesłanek określonych w tym przepisie,

2. naruszenie przepisów postępowania, a mianowicie:

a) art. 217 § 2 k.p.c. poprzez jego niewłaściwe zastosowanie i nieuwzględnienie wniosku o dopuszczenie i przeprowadzenie dowodu z opinii innego zespołu biegłych, mimo że nie wyjaśniono w sposób dostateczny sprzeczności w sporządzonych na potrzeby niniejszej sprawy opiniach,

b) art. 233 § 1 k.p.c. poprzez:

- dokonanie przez Sąd samodzielnej oceny rozbieżności w opiniach biegłych, a tym samym przekroczenie ram swobody sędziowskiej,

- nieuzasadnienie przyczyn, dla których Sąd oparł swoje rozstrzygnięcie na jednej z przeciwstawnych opinii,

- nieuwzględnienie wszystkich dowodów przeprowadzonych w postępowaniu, w szczególności pominięcie w uzasadnieniu do zaskarżonego wyroku zeznań świadków, z których wynikało, że powódka była ofiarą mobbingu,

- niewskazanie jednoznacznych kryteriów oraz argumentacji pozwalającej na weryfikację dokonanej oceny w przedmiocie uznania dowodów za wiarygodne bądź też ich zdyskwalifikowanie,

c) art. 286 k.p.c. poprzez jego niezastosowanie i zaniechanie przez Sąd wyjaśnienia przyczyn odmiennych ocen lekarzy w zakresie wydawanych opinii,

d) art. 328 § 2 poprzez jego niezastosowanie i niewyjaśnienie przyczyn, dla których Sąd odmówił wiarygodności dowodom, które mogły prowadzić do odmiennych ustaleń w zakresie stanu faktycznego.

3. błąd w ustaleniach faktycznych polegający na przyjęciu, że powódka nie doświadczyła w miejscu pracy mobbingu oraz, że działania mobberów nie wywołały rozstroju zdrowia u powódki w sytuacji, gdy ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego płynie odmienny wniosek.

Skarżąca wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku i zasądzenie:

1. kwoty 100.000 zł wraz z ustawowymi odsetkami należnymi od dnia 11 czerwca 2008 roku do dnia zapłaty tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę spowodowaną mobbingiem,

2. kwoty 1340 zł tytułem zwrotu kosztów leczenia poniesionych przez powódkę i zakupu leków wraz ustawowymi odsetkami należnymi od dnia 11 czerwca 2008 roku do dnia zapłaty,

3. kosztów postępowania w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych, za obie instancje.

W uzasadnieniu apelacji powódka podniosła, że, ustalając, że nie zostało potwierdzone, by zakres obowiązków skarżącej był nadmierny i musiała pracować w godzinach nadliczbowych, Sąd całkowicie pominął zeznania świadka Z. R. (1), która zeznała, że powódka zwierzała się jej z faktu, iż przełożeni uniemożliwiają jej normalną pracę i że jest jej zbyt ciężko. Świadek Z. R. (1)stwierdziła wyraźnie i jednoznacznie, że powódka była obarczona nadmiarem obowiązków. Ponadto, Sąd nie wziął pod uwagę tego, że w pewnym okresie powódka z zakresie swoich zadań oprócz całości procedur przetargowych miała także rejestrację wszystkich faktur wypływających z Urzędu. Na tę okoliczność zeznały świadek J. M. (1), świadek J. K. (1)oraz świadek I. S. (1). Samo sprawowanie opieki nad działem zamówień publicznych jest już zadaniem bardzo wymagającym i odpowiedzialnym, zaś obarczenie powódki dodatkowym, czasochłonnym i monotonnym ewidencjonowaniem faktur było zadaniem ponad siły każdego, nawet najbardziej wydajnego pracownika.

Zdaniem skarżącej, Sąd I instancji błędnie ocenił również fakt braku formalnego zgłaszania pracy w godzinach nadliczbowych, zgodnie z procedurą określoną w regulaminie pracy. To że pozostawanie powódki po godzinach nie zostało w żaden sposób zaewidencjonowane należy tłumaczyć w ten sposób, że w interesie R. S. leżało utrzymanie tych okoliczności w tajemnicy przed pracodawcą. Potwierdza to tylko nadmiar obowiązków jakim musiała sprostać na stanowisku inspektora w Urzędzie Miejskim. W sytuacji, gdy efekty pracy powódki, niezależnie od ich obiektywnej i merytorycznej wartości, były przez przełożonych krytykowane i wyszydzane, trudno oczekiwać, by dążyła ona do oficjalnego rejestrowania jej pracy w godzinach nadliczbowych.

W podobnych kryteriach ocenić można fakt, iż powódka aż do jesieni 2007 roku nie zgłaszała pracodawcy stosowania wobec niej mobbingu. Sąd I instancji wiąże to negatywną oceną audytora G. N., która wskazała na nieprawidłowości związane z przebiegiem procedur przetargowych w Urzędzie. Jednak właśnie po tej ocenie działania mobberów uległy dalszej eskalacji, w wyniku czego powódka złożyła wniosek o przeniesienie na inne stanowisko i podjęła leczenie psychiatryczne.

W obrębie Urzędu Miejskiego, powódka nie miała komu zgłosić stosowania wobec niej mobbingu, bowiem mobberami byli jej przełożeni. Obawa przed zgłoszeniem sprawy do Państwowej Inspekcji Pracy czy innych instytucji działających na rzecz ofiar mobbingu była uzasadniona i wiązała się z możliwością dalszego pogorszenia sytuacji powódki w miejscu pracy.

Apelująca podkreśliła, że działania mobberów, na jakie narażona była powódka nie mieszczą się w granicach dozwolonej krytyki ze strony pracodawcy. Owszem pracodawca ma prawo, a nawet obowiązek kontrolowania poczynań swoich podwładnych, a ci muszą pogodzić się z faktem, że ich praca podlega bieżącej ocenie, przeważnie pod kątem osiąganych rezultatów i wydajności. Czym innym jest jednak stała kontrola, wytykanie błędów i niedociągnięć oraz towarzyszące temu surowe wymagania, a czym innym notoryczne krytykowanie każdego aspektu wykonywanej przez powódkę pracy i to niezależnie od jej faktycznej jakości.

Powódka od początku objęcia stanowiska inspektora ds. zamówień publicznych była poddawana nieuzasadnionej i permanentnej krytyce ze strony przełożonych, którzy obarczali ją winą za okoliczności od niej niezależne. Tak było m. in. w sytuacji, gdy poinformowano ją na sesji Rady Miasta o konsekwencjach jakie poniesie za przedłużające się procedury przetargowe. Tym sposobem świadomie wzbudzano u powódki poczucie zagrożenia utratą pracy mimo, że terminy procedur zamówień publicznych są ściśle określone ustawą i powódka nie ma na nie żadnego wpływu.

Powódka była ośmieszana i poniżana przez mobberów. Burmistrz kpił z niej w towarzystwie osób trzecich, choć nie zawsze czynił to wprost. Warto jednak zwrócić uwagę, że do charakterystycznych zachowań mobberów należy m. in. ograniczanie kontaktu przez poniżające, upokarzające gesty lub spojrzenia (np. nienawistne spojrzenie), a także wyrażanie się w sposób aluzyjny, bez formułowania myśli wprost.

Odnosząc się do zeznań świadka Z. R. (1), które zostały pominięte w uzasadnieniu do zaskarżonego wyroku, apelująca wskazała, iż świadek zwróciła uwagę, że pytania zadawane powódce w trakcie cotygodniowych narad kierowników referatów były bardzo szczegółowe i zadawane w nadmiernej ilości. Świadek podkreślała, że mimo udzielenia wyczerpującej wypowiedzi, osoby prowadzące naradę dopytywały dalej, na siłę doszukując się uchybień w pracy powódki. Z. R. (1) ponadto potwierdziła, że przerywano wypowiedzi powódce, nie dano jej dokończyć zdania, obronić własnego stanowiska w danej kwestii. Świadek ponadto zauważyła, że w trakcie opisanych serii pytań, mimika twarzy osób pytających była ironiczna, co nakazuje sądzić, że prowadzący naradę odczuwali satysfakcję z powodu swoich działań.

Skarżąca zauważyła, iż wbrew twierdzeniom Sądu Okręgowego, zeznania świadka Z. M. w części dotyczącej przebiegu cotygodniowych narad są jednak zbieżne z relacją zaprezentowaną przez świadka Z. R. (1). Z. M. potwierdził ponadto zeznania Z. R., J. M., I. S. i J. K. na okoliczność nadmiernego obciążenia powódki obowiązkami zawodowymi.

Błędną ocenę wiarygodności i mocy dowodowej zeznań świadków dodatkowo potwierdza fakt, iż Sąd I instancji dał wiarę zeznaniom J. K. (1) na okoliczność używania wobec powódki aroganckich gestów oraz lekceważącego i obraźliwego traktowania. Świadek, która w pewnym okresie zajmowała wspólne pomieszczenie z powódką zeznała, że nic takiego nie miało miejsca. Dokładna analiza zeznań świadka K., winna prowadzić do wniosku, że świadek zasłaniała się niepamięcią za każdym razem, gdy miała okazję zeznać na niekorzyść pozwanego, a na korzyść powódki. Jest oczywiste, że świadek w momencie składania zeznań była zainteresowana tym, by przypadkowo nie zadziałać na szkodę swojego pracodawcy. Nie bez znaczenia jest fakt, że zatrudnił wówczas jeden z mobberów - J. D..

Zdaniem skarżącej, uzasadnienie przez Sąd I instancji dlaczego na jednych dowodach się oparł, a drugim odmówił wiarygodności było wyjątkowo lakoniczne i niewystarczające. Sąd I instancji w zasadzie szczegółowo opisał jedynie przesłanki, dla których odmówił wiarygodności zeznaniom B. S. i Z. M., co było posunięciem zbyt pochopnym, błędnym i nielogicznym. Samo kwestionowanie zeznań świadka B. S. na tej podstawie, że nie był on przełożonym powódki, a tym samym nie był osobą upoważnioną do oceny tego, czy ilość obowiązków pracowniczych nałożona na powódkę była nadmierna świadczy o sposobie traktowania materiału dowodowego przez Sąd I instancji w sposób wybiórczy i arbitralny.

Powódka wskazała, iż opinia z dnia 7 marca 2012 roku zawiera liczne błędy natury logicznej i metodologicznej oraz schematyczne podejście do klasyfikacji zaburzeń psychicznych. Opinia nie może stanowić podstawy wyrokowania, albowiem biegli definiują w niej mobbing w sposób sprzeczny z pojęciem mobbingu określonym w art. 943 § 2 k.p. Biegli w ogóle nie odnieśli się do faktu, iż powódka pracowała w Urzędzie Miejskim w L. na długo przed tym, jak zaczął się mobbing. Wcześniej radziła sobie ze stresem, obowiązkami i zawsze się z nich wywiązywała. Powódka dotychczas nie uskarżała się na sytuację w pracy, ilość zadań, czy stosunek przełożonych do niej. Nigdy wcześniej nie leczyła się psychiatrycznie. Okoliczności te mają kluczowe znaczenie i powinny być uwzględnione w opinii.

Sąd I instancji w obliczu tak rażąco sprzecznych ustaleń zespołów biegłych dokonał samodzielnej oceny rozbieżności opinii, uznając jednocześnie, że powołanie kolejnego zespołu biegłych na podst. art. 217 § 2 k.p.c. doprowadziłoby do zbędnego przedłużenia procesu, w sytuacji gdy okoliczności sporne (stosowanie działań mobbingowych) zostały już dostatecznie wyjaśnione. Nie można uznać za wystarczające lakonicznego stwierdzenia, iż opinia, którą Sąd I instancji tak obszernie cytuje w uzasadnieniu do zaskarżonego wyroku jest miarodajna, wiarygodna i należycie uzasadniona. Podobnie nie można przyjąć za dostateczne stwierdzenie, że Sąd "nie zgodził się" z ustaleniami zespołu biegłych z dnia 12 września 2011 roku. Sąd nie jest w stanie oceniać zawartości merytorycznych wydanych opinii z tego względu, że nie posiada wiadomości specjalnych w tym zakresie. Sąd natomiast nie tylko może, ale ma obowiązek oceniać opinie z punktu widzenia ich spójności, logiki wywodu, rzetelności, wnikliwości oraz wyczerpania tematu badań. Na tej podstawie, zdaniem pełnomocnika powódki, Sąd Okręgowy we Włocławku zbyt pochopnie podzielił wnioski zawarte w opinii zespołu biegłych z dnia 7 marca 2012 roku.

Skarżąca podniosła, iż Sąd Okręgowy naruszył przepis art. 217 § 2 k.p.c. poprzez nieuwzględnienie wniosku o powołanie kolejnego zespołu biegłych, mimo że w sprawie istniały sprzeczne opinie, które w diametralnie odmienny sposób oceniały stan zdrowia R. S..

Naruszenie przez Sąd Okręgowy art. 233 § 1 k.p.c. dotyczy wskazanej rażącej dowolności w ocenie zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, którego poszczególnym składnikom Sąd arbitralnie przyznawał bądź też odmawiał mocy dowodowej. Sąd dysponując dwiema opiniami biegłych, których konkluzje w zakresie stanu zdrowia powódki jego związku z wykonywaną pracą różnią się zasadniczo, powinien był podjąć próbę wyjaśnienia tych sprzeczności. Samodzielna ocena rozbieżności w opiniach biegłych przekracza ramy swobody sędziowskiej określone w art. 233 § 1 k.p.c. (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 6 maja 2008 roku, sygn. akt. I PK 276/07).

Ponadto zaniechanie Sądu Okręgowego wyjaśnienia przyczyn odmiennych ocen lekarzy należy uznać za usprawiedliwiony zarzut naruszenia art. 286 k.p.c. Jako, że zgromadzone w sprawie opinie są diametralnie różne, powódka może skutecznie podnosić, że nie doszło do dostatecznego wyjaśnienia sprawy, a tym samym do prawidłowego ustalenia związku pomiędzy jej stanem zdrowia a działaniami mobberów. Uzasadnienie zaskarżonego wyroku w najmniejszym stopniu nie wyjaśnia dlaczego korzystna dla powódki opinia z dnia 12 września 2011 roku jest błędna.

Apelująca podkreśliła, że działania J. D., W. Ś. i A. L.-S. stanowiły przejaw mobbingu w rozumieniu art. 943 § 2 k.p. Z ostrożności wskazała ponadto, że sądowe stwierdzenie mobbingu jest możliwe także wobec pracownika, który z tej przyczyny nie wykazuje rozstroju zdrowia, ale co do którego ujawniono zachowania pracodawcy jednoznacznie wyczerpujące ustawowe cechy tego kwalifikowanego deliktu prawa pracy (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 9 marca 2011 roku, sygn. akt II PK 226/10).

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja powódki okazała się niezasadna i nie zasługiwała na uwzględnienie.

Wskazać na wstępie trzeba, iż Sąd Okręgowy przeprowadził stosowne postępowanie dowodowe, a w swych ustaleniach i wnioskach nie wykroczył poza ramy swobodnej oceny wiarygodności i mocy dowodów wynikające z przepisu art. 233 k.p.c., nie popełnił też uchybień w zakresie kwalifikacji prawnej ustalonych faktów, które mogłyby uzasadnić ingerencję w treść zaskarżonego orzeczenia. W konsekwencji, Sąd odwoławczy, oceniając jako zasadniczo prawidłowe ustalenia faktyczne i rozważania prawne dokonane przez Sąd pierwszej instancji, uznał je za własne, co oznacza, iż zbędnym jest ich szczegółowe powtarzanie w uzasadnieniu wyroku Sądu odwoławczego (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 5 listopada 1998 r., sygn. I PKN 339/98, OSNAPiUS z 1999 r., z. 24, poz. 776).

W niniejszej sprawie powódka R. S. swoje roszczenia związane z odszkodowaniem i zadośćuczynieniem opierała na twierdzeniach, iż kierownictwo Urzędu Miejskiego w L., będącego jej pracodawcą, stosowało wobec niej mobbing, co w rezultacie spowodowało u niej rozstrój zdrowia, którego skutkiem były poronienie i choroba psychiczna.

Podstawę prawną żądania od pracodawcy zadośćuczynienia za stosowanie mobbingu stanowi art. 94 3 k.p. Zgodnie z § 1 tego przepisu, pracodawca jest obowiązany przeciwdziałać mobbingowi. Na mocy § 3, pracownik, u którego mobbing wywołał rozstrój zdrowia, może dochodzić od pracodawcy odpowiedniej sumy tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę. § 2 tego przepisu stanowi zaś, iż mobbing oznacza działania lub zachowania dotyczące pracownika lub skierowane przeciwko pracownikowi, polegające na uporczywym i długotrwałym nękaniu lub zastraszaniu pracownika, wywołujące u niego zaniżoną ocenę przydatności zawodowej, powodujące lub mające na celu poniżenie lub ośmieszenie pracownika, izolowanie go lub wyeliminowanie z zespołu współpracowników.

Jak wynika z przytoczonej wyżej ustawowej definicji, aby mogła być mowa o stosowaniu wobec pracownika mobbingu, wystąpić muszą łącznie następujące elementy:

- w stosunku do pracownika wystąpić muszą działania lub zachowania skierowane przeciwko niemu polegające na nękaniu lub zastraszaniu pracownika,

- działania te muszą być uporczywe i długotrwałe,

- działania te wywoływać mają u pracownika zaniżoną ocenę przydatności zawodowej, powodować lub mieć na celu ośmieszenie lub poniżenie pracownika, izolowanie go lub wyeliminowanie z zespołu współpracowników.

Osobami dopuszczającymi się mobbingu wobec pracownika mogą być przede wszystkim jego przełożeni lub inni pracownicy. Niemniej jednak, choć jest to sytuacja znacznie rzadsza, również przełożony może być podmiotem mobbingu ze strony pracowników.

Kodeks pracy kładzie nacisk na uporczywość i długotrwałość działań polegających na nękaniu lub zastraszaniu pracownika, jednak nie dookreśla precyzyjnie, jak długo zachowania takie muszą trwać, aby można je było nazwać mobbingiem a nie tylko jednorazowym lub nawet kilkukrotnym niestosownym zachowaniem w stosunku do pracownika. Kwestię tę oceniać zatem należy zatem indywidualnie w każdej sprawie, mając jednak na względzie powiązanie tych przesłanek z pozostałymi, w tym zwłaszcza przesłankami związanymi ze sferą psychiczną pracownika. Choć bowiem nawet jednorazowe naganne zachowanie w stosunku do pracownika może wywołać u niego złe samopoczucie, to jednak o skutkach w postaci długotrwałego wpływu na psychikę może być mowa dopiero przy zwielokrotnieniu tych działań. Działania mobbingowe muszą być przy tym na tyle intensywne i naganne, że przyczynią się do powstania u pracownika bardzo silnego odczucia zastraszenia, i beznadziejności sytuacji. Co do długotrwałości działań mobbingowych, podkreślenia wymaga, iż poniżanie pracownika nawet przez jeden dzień może nosić znamiona mobbingu (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 29 czerwca 2005 r., I PK 290/04, Lex nr 180260). Nie może to być jednak zachowanie jednorazowe, ale wielokrotne, mające miejsce jednego dnia, działania zmierzające do wywołania skutków wskazanych w art. 94 3 § 2 k.p.

Co istotne, nie może stanowić podstawy do ustalania odpowiedzialności za mobbing badanie i ocena subiektywnych odczuć osoby, która uważa, że znęca się nad nią jej przełożony bądź współpracownik. Ocena, czy nastąpiło nękanie i zastraszanie pracownika oraz, czy działania te miały na celu i mogły lub doprowadziły do zaniżonej oceny jego przydatności zawodowej, do jego poniżenia, ośmieszenia, izolacji bądź wyeliminowania z zespołu współpracowników, musi opierać się na obiektywnych kryteriach (zob. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 19 marca 2012 r., II PK 303/11, Lex nr 1214581; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 14 listopada 2008 r., II PK 88/08, Lex nr 577756).

Roszczenia odszkodowawcze związane z mobbingiem określone w art. 94 3 § 3 i 4 k.p. powinny być dochodzone przez pracownika wyłącznie od pracodawcy, który zatrudnia ofiarę mobbingu. Podstawę prawną odpowiedzialności pracodawcy za szkodę wyrządzoną działaniami innego pracownika stanowi art. 430 k.c. o odpowiedzialności zwierzchnika za szkodę wyrządzoną innej osobie przez podwładnego przy wykonywaniu powierzonej mu czynności. Niemniej jednak, naprawienie szkody mobbingowanemu pracownikowi przez pracodawcę upoważnia tego ostatniego do późniejszego wystąpienia z tzw. roszczeniem zwrotnym przeciwko osobie winnej mobbingu na podstawie art. 441 § 3 k.c. w zw. z art. 300 k.p. (zob. H. Szewczyk, Mobbing w zatrudnieniu jako szczególny przykład naruszenia zdrowia psychicznego, [w:] Ochrona dóbr osobistych w zatrudnieniu, Lex).

Nie ulega wątpliwości, iż ciężar wykazania mobbingu oraz jego skutków spoczywa na pracowniku (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 6 grudnia 2005 r., III PK 94/05, Lex nr 202764; postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 24 lutego 2012 r., II PK 276/11, Lex nr 1215147; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 2 października 2009 r., II PK 109/05, Lex nr 571904; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 5 października 2007 r., II PK 31/07, Lex nr 328055; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 5 grudnia 2006 r., II PK 112/06, Lex nr 290991). Pracodawca dla uwolnienia się od odpowiedzialności powinien natomiast udowodnić, że fakty wskazywane przez pracownika nie istnieją lub że nie stanowią one mobbingu, względnie że wynikają z siły wyższej lub są spowodowane wyłącznie przez pracownika (zob. E. Maniewska, Komentarz aktualizowany do art. 94 3 kodeksu pracy, Lex).

W ocenie Sądu Apelacyjnego, Sąd Okręgowy zasadnie ustalił, iż powódka nie wykazała, aby kierownictwo Urzędu Miejskiego w L. stosowało w stosunku do niej mobbing. Na podstawie przedstawionego przez strony materiału dowodowego nie można bowiem uznać, iż były wobec niej prowadzone bezprawne działania polegające na nękaniu, prześladowaniu czy zastraszaniu, mające na celu jej ośmieszanie, poniżanie czy wyeliminowanie jej z grona z pracowników zatrudnionych w urzędzie. Tym samym nie zostało także wykazane, aby stan jej zdrowia był efektem stosowanego wobec niej mobbingu, a tylko w takim przypadku możliwe byłoby zasądzenie na jej rzecz odszkodowania bądź zadośćuczynienia.

W niniejszej sprawie ustalono jednoznacznie, że sytuacja w Urzędzie Miasta L. zmieniła się od maja 2006 r., tj. od momentu wprowadzenia nowych władz, które zaczęły wymagać od pracowników znacznie więcej niż władze dotychczasowe. Spowodowało to również zmianę atmosfery w pracy, którą pracownicy zaczęli odczuwać jako bardziej napiętą i mniej przyjazną niż do tej pory. W tym czasie powódka, na prośbę przełożonych, zdecydowała się podjąć nowe obowiązki związane z zamówieniami publicznymi. Na początku przejęcie nowych obowiązków nastąpiło tylko na podstawie ustnych ustaleń z władzami, później jednak kwestię tę uregulowano umownie – w dniu 4 grudnia 2006 r. oficjalnie powierzono powódce stanowisko inspektora ds. zamówień publicznych.

R. S. mogła liczyć ze strony urzędu na wsparcie w wykonywaniu nowych obowiązków - przydzielono jej do pomocy w przygotowaniu i prowadzeniu procedury przetargowej P. K., udzielono jej czasu na zapoznanie się z nową tematyką, a także umożliwiono dokształcenie się w tym zakresie, tj. podjęcie stadiów podyplomowych, częściowo finansowanych przez urząd. Pomimo wymienionych wyżej form pomocy ze strony pracodawcy, nowe obowiązki wywoływały u powódki duży stres. Dolegliwości te początkowo były niegroźnie, jednak później zaczęły objawiać się kłopotami zdrowotnymi. Dodatkowo na samopoczucie i stan zdrowia psychicznego powódki wpłynęła jeszcze trudna sytuacja osobista związana z ciążą i jej poronieniem w dniu 5 grudnia 2006 r. Wszystkie te okoliczności niewątpliwie wywoływały u powódki duży stres. Stresu tego, wynikającego zarówno z sytuacji osobistej jak i zawodowej, nie można jednak automatycznie wiązać z mobbingiem w pracy.

Zdaniem Sądu Apelacyjnego, wbrew twierdzeniom powódki, większość świadków w sprawie nie wskazała żadnych okoliczności świadczących o stosowaniu wobec niej przez władze urzędu mobbingu. Wszyscy pracownicy, nawet ci którzy rzekomo, jak twierdziła strona powodowa, mieli zeznawać specjalnie na korzyść urzędu, twierdzili, że atmosfera w urzędzie od zmiany władz generalnie pogorszyła się i nie była już tak przyjazna jak dotychczas. Nowej władzy zależało na tym, aby więcej wymagać, aby pracownicy skupieni byli na swoich obowiązkach i pracowali jak najwydajniej.

Oceny Sądu nie mogą także zmienić zeznania świadków takich jak Z. R. (1), M. I., Z. M. (2) czy J. K. (1), gdyż nie wynika z nich stosowanie wobec powódki mobbingu. Podkreślenia wymaga, iż okoliczność ta musiałaby zostać wykazana jednoznacznie. Żaden ze świadków nie był zaś bezpośrednio obecny przy jakimkolwiek lekceważącym bądź poniżającym zachowanie wobec powódki. Ich relacje dotyczące powierzania powódce nadmiernego zakresu obowiązków czy też niestosownych zachować wobec skarżącej, są jedynie relacjami przekazanymi im przez powódkę, która skarżyła się na przełożonych. Świadek M. I., opowiadając zaś sytuację, kiedy to rzekomo zamiast podania, rzucano powódce na biurko dokumenty, które miała podpisać, nie był nawet w stanie jednoznacznie wskazać, kto konkretnie zachował się w taki sposób.

Nadto, jak wynika z relacji świadków, wszelka krytyka w stosunku do powódki odnosiła się konkretnie do jej pracy, która jak wynika z przeprowadzonego audytu, nie była wolna od wad. Podkreślenia także wymaga, iż powódce powierzono obowiązki o dużym znaczeniu zarówno finansowym jak i administracyjnym. Nie może zatem dziwić, że wymagano od niej rzetelnego i perfekcyjnego wywiązywania się z obowiązków, które rzutowały na ocenę pracy całego urzędu. Zdaniem Sądu Apelacyjnego, poddawanie niektórych działań zawodowych powódki krytyce, zarzucanie jej błędów w przetargach, zadawanie szczegółowych pytań na sesjach, czy sprawdzanie dokumentacji nie mogą być uznawane za przejawy mobbingu, ale oznaczają jedynie ścisłe egzekwowanie powierzonej pracy.

W ocenie Sądu Odwoławczego, skarżąca nie wykazała również, aby powierzony jej zakres obowiązków był nadmierny i w związku z tym musiała pracować w godzinach nadliczbowych. Sam fakt, iż powódka zajmowała się niewątpliwie trudną materią, jaką są zamówienia publiczne, nie oznacza jeszcze automatycznie nadmiaru pracy, bowiem wówczas każdy pracownik zatrudniony na stanowisku inspektora ds. zamówień publicznych mógłby czynić swojemu pracodawcy podobny zarzut. Nadmiaru obowiązków nie dowodzi także fakt, iż powódka poza procedurą przetargową zajmowała się również rejestracją faktur. Skoro skarżąca, zgodnie z obowiązującym regulaminem pracy nie ewidencjonowała pracy wykonywanej w godzinach nadliczbowych, wykazanie, że przełożeni powierzali jej nadmierny zakres obowiązków, wymagałoby udowodnienia, że przy odpowiednich kwalifikacjach pracownika i rzetelnym wypełnianiu przez niego zadań nie byłoby możliwym wywiązywanie się z nich w normalnym trybie pracy. Apelująca powyższego zaś nie wykazała. W tej sytuacji wywody, iż powódka nie ewidencjonowała godzin nadliczbowych w obawie przed szykanami ze strony pracodawcy, pozostają jedynie gołosłownymi twierdzeniami strony powodowej.

Powódka zarzuca Sądowi I instancji nieuzasadnione oparcie się na jednej ze sporządzanych przez biegłych opinii, natomiast pominięcie wniosków wynikających z opinii drugiego zespołu biegłych. Wskazać w tym miejscu trzeba, iż roszczenia ofiary mobbingu związane z zadośćuczynieniem pieniężnym wymagają udowodnienia przez powoda skutku w postaci rozstroju zdrowia. W związku z powyższym, dowód w sprawie stanowić może opinia biegłych z zakresu psychiatrii i psychologii. Zważyć jednakże należy, iż skoro zgodnie z dyspozycją § 3 art. 94 3 k.p. do zasądzenia zadośćuczynienia niezbędnym jest związek przyczynowy między stosowanym mobbingiem a rozstrojem zdrowia pracownika, to dokonywanie ustaleń w zakresie rozstroju zdrowia celowe jest dopiero w razie wcześniejszego stwierdzenia wystąpienia mobbingu.

W sytuacji zatem gdy Sąd I instancji na podstawie przedstawionego wyżej materiału dowodowego doszedł do prawidłowego wniosku, iż w przedmiotowej sprawie w stosunku do powódki nie miały miejsca zachowania świadczące o mobbingu, to nie było w ogóle podstaw, aby dopuszczać dowód z opinii biegłych lekarzy. Skoro jednak pomimo braku ku temu podstaw Sąd Okręgowy dopuścił dowód z opinii dwóch zespołów biegłych, możemy jedynie w niewielkim zakresie, uzupełniająco posiłkować się tymi opiniami. I tak z opinii biegłych psychologa i psychiatry z dnia 7 marca 2012 r. wynika, iż pewne schorzenia psychiczne powódki wynikały z jej predyspozycji osobowościowych, określonej wrażliwości. Okoliczności te korespondują z ustaleniami Sądu, że w stosunku do skarżącej nie miały miejsca zachowania noszące znamiona mobbingu.

Odnośnie zaś opinii biegłych psychologa i psychiatry z dnia 12 września 2011 r., której pominięcie skarżąca zarzuca Sądowi I instancji, wskazać należy, iż wbrew twierdzeniom apelującej, opinia ta również nie daje jednoznacznej odpowiedzi, że stan zdrowia powódki spowodowany został stosowanymi wobec niej działaniami mobbingowymi. Biegli wskazują na zaburzenia adaptacyjne związane ze stresem i problemami w miejscu pracy. Jednocześnie jednak zwracają także uwagę na subiektywne poczucie krzywdy oraz mówią, że jeśli w pracy powódki miało miejsce izolowanie lub wykluczenie z zespołu pracowniczego, mogło to spowodować u powódki poczucie gorszej samoakceptacji i samooceny. Opinia ta jest zatem bardziej opinią hipotetyczną niż stanowczo stwierdzającą źródło schorzeń powódki. Zdaniem Sądu II instancji, Sąd Okręgowy dokonał więc właściwej oceny tego dowodu. Skoro bowiem nie znalazł przesłanek do stwierdzenia stosowania wobec powódki mobbingu, opinii tej nie można brać pod uwagę. Tym samym Sąd II instancji nie dopatrzył się naruszenia art. 217 § 2 k.p.c., bowiem w zaistniałej sytuacji zbędne było dopuszczanie dowodu z nowego zespołu biegłych.

W ocenie Sądu Apelacyjnego, Sądowi I instancji nie można zarzucić naruszenia art. 233 k.p.c. Sąd Okręgowy dokonał bowiem swobodnej oceny materiału dowodowego, zgodnie z zasadami prawidłowego rozumowania, wiedzą i doświadczeniem życiowym. Ocenie dowodów dokonanej przez Sąd I instancji nie można również zarzucić, aby była ona nielogiczna lub niepełna. Także w sporządzonym uzasadnieniu nie można doszukać się rażących błędów. Jedynym błędem proceduralnym Sądu Okręgowego było przedwczesne dopuszczenie dowodu z opinii biegłych w sytuacji, gdy dowód ten powinien zostać dopuszczony dopiero po dokonaniu ustaleń, że w przedmiotowej sprawie miały miejsce przejawy mobbingu w stosunku do powódki. Błąd ten jednak nie miał żadnego wpływu na dokonanie przez Sąd I instancji trafnego rozstrzygnięcia.

Mając na uwadze powyższe, Sąd Apelacyjny na podstawie art. 385 k.p.c. w pkt I sentencji oddalił apelację powódki.

Zgodnie z przepisami § 12 ust.1 pkt 2 w zw. z § 11 ust. 1 pkt 2 w zw. z § 6 pkt 6 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszeniu przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu (Dz. U. 02.163.1349) w pkt II wyroku Sąd Apelacyjny zasądził od powódki na rzecz pozwanego kwotę 2.025 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego za drugą instancję.

W pkt III sentencji na podstawie art. 97 ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych, kosztami postępowania, od ponoszenia których powódka była zwolniona, obciążono Skarb Państwa.