Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II A Ka 260/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 12 października 2015 r.

Sąd Apelacyjny w Warszawie w II Wydziale Karnym w składzie:

Przewodniczący SSA Grzegorz Salamon

Sędziowie SA Anna Zdziarska

SO (del.) Ewa Leszczyńska-Furtak (spr.)

Protokolant st. sekr. sąd. Małgorzata Reingruber

przy udziale Prokuratora Krzysztofa Kucińskiego

po rozpoznaniu w dniu 12 października 2015 r.

sprawy oskarżonych T. P. (1), urodz. (...) w W., s. M. i M.,

A. G. (1), urodz. (...) w W., syna F. i W.,

R. S. (1), urodz. (...) w W., syna I. I T., oskarżonych o czyn z art. 280 § 2 kk w zb. z art. 13 § 1 kk w zw. z art. 282 kk w zw. z art. 11 § 2 kk i inne,

T. P. (2), urodz. (...) w W., syna R. i K. oskarżonego o czyn z art. 282 kk i z art. 263 § 2 kk oraz

S. O. (1), urodz. (...), w W., syna J. i U. oskarżonego o czyn z art. 18 § 2 i 3 kk w zw. z art. 280 § 1 kk w zb. z art. 282 kk w zw. z art. 11 § 2 kk

na skutek apelacji wniesionych przez obrońców oskarżonych od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie z dnia 04 marca 2015 r., sygn. XVIII K 123/14

1.  na podstawie art. 105 § 1 i 2 kpk prostuje oczywistą omyłkę pisarską w wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie w ten sposób, że punktom wymienionym w sentencji wyroku po punkcie V (piątym), od V do XI nadaje numerację od VI do XII;

2.  wyrok w zaskarżonej części utrzymuje w mocy;

3.  zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. W. C. – Kancelaria Adwokacka w W., kwotę 738 (siedmiuset trzydziestu ośmiu) złotych, w tym 23 % VAT za obronę z urzędu oskarżonego T. P. (2) w postępowaniu odwoławczym;

4.  zwalnia oskarżonego T. P. (2) od zapłaty kosztów sądowych w instancji odwoławczej, wydatkami obciążając Skarb Państwa;

5.  zasądza na rzecz Skarbu Państwa od oskarżonych: T. P. (1) i A. G. (2) po 1900 (tysiąc dziewięćset) złotych, od R. S. (1) 2080 (dwa tysiące osiemdziesiąt) złotych i od S. O. (1) 1600 (tysiąc sześćset) złotych tytułem opłat za postępowanie odwoławcze oraz wydatki w tym postępowaniu w częściach na nich przypadających.

UZASADNIENIE

T. P. (1), A. G. (1) i R. S. (1) zostali oskarżeni o to, że :

I.  w dniu 14 września 1999 roku w W. woj. (...) w mieszkaniu nr (...) mieszczącym się przy ulicy (...), działając wspólnie i w porozumieniu oraz z innymi osobami, posługując się niebezpiecznymi przedmiotami w postaci broni palnej, noża i pałki oraz używając przemocy na osobie M. K. oraz M. G. zabrali w celu przywłaszczenia magnetowid P. wartości 1.600 złotych, telefon komórkowy marki N. wartości 1.500 złotych, pieniądze w kwocie 1.040 złotych, karty (...) Bank oraz (...), zegarek marki P. wartości 1.000 złotych, golarkę marki B. wartości 1.000 złotych, starodruki o nieustalonej wartości, kalkulator wartości 150 złotych oraz dwa radia (...) na szkodę M. K. oraz dwa telefony komórkowe marki N. i S. o łącznej wartości 500 złotych i pieniądze w kwocie 144 złotych na szkodę M. G. oraz usiłowali doprowadzić M. K. do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w kwocie 60.000 złotych zakreślając datę przygotowania pieniędzy na dzień 17 września 1999 roku, przy czym zarzucanego im czynu dopuścili się działając w zorganizowanej grupie przestępczej, przy czym A. G. (1) zarzucanego mu czynu dopuścił się w okresie 5 lat po odbyciu co najmniej 6 miesięcy kary pozbawienia wolności będąc skazanym za umyślne przestępstwo podobne

tj. o czyn z art. 280 § 2 k.k. w zb. z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 282 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. w zw. z art. 65 k.k.

a w stosunku do A. G. (1) w zw. z art. 64 § 1 k.k.

Nadto T. P. (1), A. G. (1), R. S. (1) i T. P. (2) zostali oskarżeni o to, że:

II.  w nieustalonym dniu w okresie od czerwca 1999 roku do lipca 1999 roku w miejscowości J. woj. (...) w domu nr(...)przy ulicy (...), działając wspólnie i w porozumieniu oraz z innymi osobami, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, posługując się krótką bronią palną - pistoletem nieustalonej marki z tłumikiem, grożąc zamachem na życie i zdrowie A. J. doprowadzili pokrzywdzonego do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w postaci pieniędzy w kwocie 10.000 złotych przy czym T. P. (1), A. G. (1) oraz R. S. (1) zarzucanego im czynu dopuścili się działając w zorganizowanej grupie przestępczej, przy czym A. G. (1) zarzucanego mu czynu dopuścił się w okresie 5 lat po odbyciu co najmniej 6 miesięcy kary pozbawienia wolności będąc skazanym za umyślne przestępstwo podobne tj. o czyn z art. 282 k.k.

a w stosunku do T. P. (1), A. G. (1) oraz R. S. (1) w zw. z art. 65 k.k.

a w stosunku do A. G. (1) w zw. z art. 64 § 1 k.k.

T. P. (2) został też oskarżony o to, że:

III.  w nieustalonym dniu w okresie od czerwca 1999 roku do lipca 1999 roku w miejscowości J. woj. (...) i innych miejscowościach posiadał bez wymaganego pozwolenia krótką broń palną - pistolet nieustalonej marki wraz z tłumikiem i amunicją

tj. o czyn z art. 263 § 2 k.k.

S. O. (1) został oskarżony o to, że:

IV.  w okresie od co najmniej początku września 1999 roku do dnia 14 września 1999 roku w W. woj. (...) nakłaniał ustalone osoby do dokonania rozboju oraz wymuszenia rozbójniczego w kwocie 60.000 złotych na osobie M. K., w tym udzielił szczegółowych informacji na temat pokrzywdzonego w szczególności dotyczących jego wizerunku, miejsca zamieszkania, majątku oraz nawyków i przyzwyczajeń w wyniku czego w dniu 14 września 1999 roku w W. woj. (...) w mieszkaniu nr (...) mieszczącym się przy ulicy (...) ustalone i nieustalone osoby posługując się niebezpiecznymi przedmiotami w postaci broni palnej, noża i pałki oraz używając przemocy na osobie M. K. oraz M. G. zabrały w celu przywłaszczenia magnetowid P. wartości 1600 złotych, telefon komórkowy marki N. wartości 1500 złotych, pieniądze w kwocie 1.040 złotych, karty (...) Bank oraz (...), zegarek marki P. wartości 1.000 złotych, golarkę marki B. wartości 1.000 złotych, starodruki o nieustalonej wartości, kalkulator wartości 150 złotych oraz dwa radia (...) na szkodę M. K. oraz dwa telefony komórkowe marki N. i S. o łącznej wartości 500 złotych i pieniądze w kwocie 150 złotych na szkodę M. G. oraz usiłowały doprowadzić M. K. do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w kwocie 60.000 złotych zakreślając datę przygotowania pieniędzy na dzień 17 września 1999 roku

tj. o czyn z art. 18 § 2 i 3 k.k. w zw. z art. 280 § 1 k.k. w zb. z art. 282 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k.

Sąd Okręgowy w Warszawie, XVIII Wydział Karny, wyrokiem z dnia 4 marca 2015 roku w sprawie o sygnaturze akt XVIII K 123/14 orzekł:

I.  oskarżonych T. P. (1), A. G. (1), R. S. (1) uznał za winnych popełnienia czynu zarzuconego im w pkt I wyroku z tym, że wyeliminował z opisu przypisanego czynu posługiwanie się niebezpiecznymi przedmiotami w postaci broni palnej, noża i pałki oraz ustalił, że wartość telefonów zabranych w celu przywłaszczenia M. G. wynosiła 700 zł, a kwota zabranych jej pieniędzy wyniosła 1000 złotych i za to w oparciu o art. 4 § 1 k.k. przy zastosowaniu ustawy Kodeks karny z dnia 6 czerwca 1997 r. w brzmieniu obowiązującym w dniu 7 czerwca 2010 r. na podstawie art. 280 § 1 k.k. w zb. z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 282 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. w zw. z art. 65 § 1 k.k., a w stosunku do A. G. (1) również w zw. z art. 64 § 1 k.k. skazał oskarżonych, a na podstawie art. 280 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 3 k.k. w zw. 64 § 2 k.k. i 33 § 1, 2 i 3 k.k. wymierzył T. P. (1) karę 3 (trzech) lat i 6 (sześciu) miesięcy pozbawienia wolności oraz grzywnę 200 (dwustu) stawek ustalając wartość 1 (jednej) stawki na 30 (trzydzieści) złotych, R. S. (1) karę 3 (trzech) lat i 9 (dziewięciu) miesięcy pozbawienia wolności oraz grzywnę 230 (dwustu trzydziestu) stawek ustalając wartość 1 (jednej) stawki na 30 (trzydzieści) złotych, A. G. (1) karę 4 (czterech) lat pozbawienia wolności oraz grzywnę 250 (dwustu pięćdziesięciu) stawek ustalając wartość 1 (jednej) stawki na 30 (trzydzieści) złotych;

II.  oskarżonych T. P. (1), R. S. (1) i T. P. (2) uznał za winnych popełnienia czynu zarzuconego im w pkt II wyroku z tym, że ustalił, że sprawcy doprowadzili pokrzywdzonego do rozporządzenia mieniem w kwocie 5.000 zł i za to w oparciu o art. 4 § 1 k.k. przy zastosowaniu ustawy Kodeks karny z dnia 6 czerwca 1997 r. w brzmieniu obowiązującym w dniu 7 czerwca 2010 r. na podstawie art. 282 k.k., a w stosunku do T. P. (1), R. S. (1) również w zw. z art. 65 § 1 k.k., skazał oskarżonych, a na podstawie art. 282 k.k. i art. 33 § 1, 2 i 3 k.k. T. P. (2) wymierzył karę 2 (dwóch) lat i 6 (sześciu) miesięcy pozbawienia wolności oraz grzywnę 200 (dwustu) stawek ustalając wartość 1 (jednej) stawki na 10 (dziesięć) złotych, a na podstawie art. 282 k.k. w zw. z art. 64 § 2 k.k. i 33 § 1, 2 i 3 k.k T. P. (1) wymierzył karę 2 (dwóch) lat i 6 (sześciu) miesięcy pozbawienia wolności oraz grzywnę 200 (dwustu) stawek ustalając wartość 1 (jednej) stawki na 30 (trzydzieści) złotych, a R. S. (1) karę 2 (dwóch) lat i 9 (dziewięciu) miesięcy pozbawienia wolności oraz grzywnę 230 (dwustu trzydziestu) stawek ustalając wartość 1 (jednej) stawki na 30 (trzydzieści) złotych;

III.  oskarżonego A. G. (1) uniewinnił od popełnienia zarzucanego mu w pkt II wyroku czynu;

IV.  oskarżonego T. P. (2) uznał za winnego popełnienia czynu zarzucanego mu w pkt III wyroku i za to na podstawie 263 § 2 k.k. wymierzył mu karę 1 (jednego) roku i 6 (sześciu) miesięcy pozbawienia wolności;

V.  oskarżonego S. O. (1) w ramach czynu zarzucanego mu w pkt IV wyroku uznał za winnego tego, że w okresie od co najmniej początku września 1999 do dnia 14 września 1999 r. w W. nakłaniał ustalone osoby do dokonania rozboju lub wymuszenia rozbójniczego na osobie M. K. oraz pomógł im i działającym z nimi wspólnie i w porozumieniu innym sprawcom w popełnieniu czynu zabronionego poprzez to, że udzielił szczegółowych informacji na temat pokrzywdzonego w szczególności dotyczących jego wizerunku, miejsca zamieszkania, majątku oraz nawyków i przyzwyczajeń w wyniku czego w dniu 14 września 1999 roku w W. w mieszkaniu nr (...) mieszczącym się przy ulicy (...) T. P. (1), A. G. (1), R. S. (1) i dwie inne ustalone osoby używając przemocy na osobie M. K. zabrały mu w celu przywłaszczenia magnetowid P. wartości 1600 złotych, telefon komórkowy marki N. wartości 1500 złotych, pieniądze w kwocie 1.040 złotych, karty (...) Bank oraz (...), zegarek marki P. wartości 1.000 złotych, golarkę marki B. wartości 1.000 złotych, starodruki o nieustalonej wartości, kalkulator wartości 150 złotych oraz dwa radia (...) oraz usiłowały doprowadzić M. K. do rozporządzenia mieniem w kwocie 60.000 złotych i za to w oparciu o art. 4 § 1 k.k. przy zastosowaniu ustawy Kodeks karny z dnia 6 czerwca 1997 r. w brzmieniu obowiązującym w dniu 7 czerwca 2010 r. na podstawie art. 18 § 2 i 3 k.k. w zw. z art. 280 § 1 k.k. w zb. z art. 282 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. skazał oskarżonego, a na podstawie art. 280 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 3 k.k. i art. 19 § 1 k.k. i art. 33 § 1, 2 i 3 k.k. wymierzył jemu karę 2 (dwóch) lat i 6 (sześciu) miesięcy pozbawienia wolności oraz grzywnę 200 (dwustu) stawek, ustalając wartość 1 (jednej) stawki na 30

(trzydzieści) złotych;

VI.  na podstawie art. 85 k.k. i 86 § 1 i 2 k.k. w oparciu o art. 4 § 1 k.k. przy zastosowaniu ustawy Kodeks karny z dnia 6 czerwca 1997 r. w brzmieniu obowiązującym w dniu 7 czerwca 2010 r. orzeczone wobec oskarżonych T. P. (1), R. S. (1) i T. P. (2) kary pozbawienia wolności, a wobec T. P. (1) i R. S. (1) także kary grzywny połączył i wymierzył T. P. (1) karę łączną 4 (czterech) lat pozbawienia wolności i 250 (dwustu pięćdziesięciu) stawek grzywny ustalając wartość 1 (jednej) stawki na 30 (trzydzieści) złotych, R. S. (1) karę łączną 4 (czterech) lat i 3 (trzech) miesięcy pozbawienia wolności i 280 (dwustu osiemdziesięciu) stawek grzywny ustalając wartość 1 (jednej) stawki na 30 (trzydzieści) złotych, T. P. (2) karę 3 (trzech) lat i 3 (trzech) miesięcy pozbawienia wolności;

VII.  na podstawie art. 63 § 1 k.k. na poczet orzeczonych wobec oskarżonych kar pozbawienia wolności zaliczył im okresy rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie T. P. (1) od 13 maja 2014 r. do 30 czerwca 2014 r., A. G. (1) od 13 maja 2014 r. do 27 czerwca 2014 r. R. S. (1) od 13 maja 2014 r. do 27 czerwca 2014 r., S. O. (1) od 14 maja 2014 r. do 30 czerwca 2014 r.;

VIII.  na podstawie art. 230 § 1 k.p.k. przekazał Mazowieckiemu Wojewódzkiemu Inspektorowi Farmaceutycznemu w W. dowody rzeczowe opisane w wykazie nr (...)na k. 993 akt sprawy;

IX.  na podstawie § 14 ust. 2 pkt 5, 19 pkt 1 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu zasądził od Skarbu Państwa na rzecz adw. W. C. koszty nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu w kwocie 1.680 zł (jednego tysiąca sześciuset osiemdziesięciu złotych) + VAT;

X.  na podstawie art. 624 k.p.k. zwolnił oskarżonego T. P. (2) od zapłaty kosztów sądowych w sprawie;

XI.  na podstawie art. 627 k.p.k. zasądził od oskarżonych na rzecz Skarbu Państwa koszty sądowe w sprawie od T. P. (1) w kwocie 164,95 zł wraz z opłatami od orzeczonych kar w kwocie 1900 zł, od A. G. (1) w kwocie 82,47 zł wraz z opłatami od orzeczonych kar w kwocie 1900 zł, od R. S. (1) w kwocie 164,95 zł wraz z opłatami od orzeczonych kar w kwocie 2080 zł, od S. O. (1) w kwocie 119,95 zł wraz z opłatami od orzeczonych kar w kwocie 1600 zł;

XII.  na podstawie art. 630 k.p.k. wydatki w części uniewinniającej ponosi Skarb Państwa.

Apelacje od wyroku wywiedli obrońcy wszystkich oskarżonych.

Obrońca oskarżonego T. P. (1) , zaskarżając wyrok w całości na korzyść swojego mocodawcy, na podstawie przepisów art. 438 pkt 2 kpk zaskarżonemu wyrokowi zarzucił obrazę przepisów postępowania, która miała wpływ na treść tego orzeczenia, a w szczególności:

1)  naruszenie przepisów art. 4 k.p.k., 7 k.p.k. oraz art. 410 k.p.k., polegające na naruszeniu przez Sąd Okręgowy w Warszawie zasady swobodnej kontrolowanej oceny materiału dowodowego, w szczególności w zakresie oceny dowodu z pomówień R. W. (1), w wyniku dowolnego przyjęcia, że depozycje R. W. (1), złożone po 14 latach, co do udziału oskarżonego T. P. (1) w zdarzeniach stanowiących przedmiot niniejszego postępowania, stanowią wystarczającą podstawę do przyjęcia, że oskarżony dopuścił się popełnienia zarzucanych mu czynów, w sytuacji, gdy świadek ten nie jest w stanie wskazać jakichkolwiek szczegółów co do roli i zachowań oskarżonego T. P. (1), a inne dowody nie potwierdzają tych zeznań co do udziału w inkryminowanych zdarzeniach T. P. (1), przy jednoczesnym pominięciu lub marginalizowaniu przy ocenie całego materiału dowodowego, szeregu okoliczności, w tym fragmentów zeznań R. W. (1), które poddają w wątpliwość sprawstwo oskarżonego T. P. (1), w szczególności pominięcie tej części zeznań R. W. (1) złożonych na rozprawie w dniu 24 października 2014 r., w których świadek wskazał, że mógł pomówić T. P. (1) o udział w przestępstwach, w których ten nie uczestniczył (str. 18 protokołu rozprawy z dnia 24 października 2014 r.);

2)  naruszenie przepisu art. 424 § 1 pkt 1 k.p.k., polegające na zaniechaniu należytego wskazania w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku przyczyn, dla których Sąd Okręgowy w Warszawie uznał za wiarygodne depozycje R. W. (1) w zakresie w jakim pomawia on o udział w przestępstwach stanowiących przedmiot niniejszego postępowania T. P. (1), w sytuacji, gdy nie jest on w stanie podać jakichkolwiek szczegółów co do roli i zachowań tego oskarżonego podczas inkryminowanych zdarzeń, a od ich zaistnienia do złożenia przez R. W. (1) pierwszych wyjaśnień upłynęło ponad 14 lat.

Podnosząc powyższe zarzuty, skarżący wniósł o zmianę wyroku Sądu Okręgowego w zaskarżonej części poprzez uniewinnienie oskarżonego od popełnienia czynów zarzucanych mu w akcie oskarżenia, ewentualnie o jego uchylenie w zaskarżonej części i przekazanie niniejszej sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania.

Obrońca oskarżonych A. G. (1) i R. S. (1) wyrok zaskarżył w części, tj. w jego pkt I i II, co do winy oskarżonych, odpowiednio: A. G. (1) i R. S. (1), a w odniesieniu do pkt II wyroku, co do winy R. S. (1), na zasadzie przepisów art. 427 § 2 kpk w zw. z art. 438 pkt 2 kpk zaskarżonemu wyrokowi zarzucając:

obrazę przepisów postępowania, która mogła mieć wpływ na treść zaskarżonego orzeczenia, a mianowicie art. 4, art. 5 § 2, art. 7, art. 9 § 1, art. 92, art. 410, art. 424 § 1 pkt 1 i 2 k.p.k. poprzez w szczególności ograniczenie postępowania do badania okoliczności jedynie niekorzystnych dla oskarżonych, dokonywanie oceny dowodów sprzecznej z zasadami prawidłowego rozumowania wyrażającej się w wyjaśnianiu wszystkich ustalonych sprzeczności w zeznaniach pomawiającego świadka R. W. (1) wbrew zasadom logiki i doświadczenia życiowego tłumacząc je jedynie zdenerwowaniem świadka na sali rozpraw ze względu na obecność oskarżonych, co można było i należało usunąć przy zastosowaniu instytucji z art. 390 § 2 k.p.k., pominięcie w rozważaniach Sądu I instancji części zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego w postaci zeznań świadka M. K. oraz P. O. w postępowaniu przed Sądem Rejonowym dla m. st. Warszawy sygn. akt VII K 504/01 (k-434 i następ. akt sprawy), które to zeznania wykluczają się wzajemnie z zeznaniami R. W. (1), a w odniesieniu do zeznań P. O. są sprzeczne z poczynionymi ustaleniami faktycznymi Sądu I instancji, a jednocześnie nie zostały w żaden sposób ocenione przez Sąd Okręgowy (dotyczy motywów działania S. O. (1) jako podżegacza do czynu przeciwko M. K.). Dalej Sąd I instancji odstąpił od badania istnienia wierzytelności przysługującej S. O. (1) wobec M. K., jako motywu działania oskarżonych, poprzez odstąpienie od badania akt sprawy w sprawie kradzieży dokonanej z magazynu firmy (...), w której byli zatrudnieni M. K., S. O. (1) i P. O.. Sąd I instancji bezzasadnie oddalał wnioski obrońcy mające na celu weryfikacje zeznań świadka R. W. (1) (protokół rozprawy z dnia 27 lutego 2015r.), a także uchylał pytania oskarżonych, w tym o czas popełnienia czynu (protokół rozprawy z dn. 24 października 2014 roku), jako nieistotne dla rozstrzygnięcia sprawy, co jest oczywiście niesłuszne. Ponadto Sąd Okręgowy, pomimo dysponowania wiedzą o poprzednio toczących się postępowaniach z udziałem świadków nie zwrócił się o protokoły czynności z ich udziałem pomimo, że były one dokonywane kilkanaście lat wcześniej, tj. względnie niedługo po określonych czynach, a więc dużo bardziej wiarygodnych aniżeli zeznania świadka R. W. (1) składane kilkanaście lat od opisywanych zdarzeń celem uniknięcia odpowiedzialności za przestępstwa popełnione w 2010 roku.

Sąd Okręgowy w uzasadnieniu wyroku nie podjął rozważań odnośnie kwalifikacji prawnej czynu opisanego w pkt I wyroku, w szczególności w odniesieniu do osoby M. K., co do którego ustalił, że oskarżeni R. S. (1) i A. G. (1) znajdowali się w uzasadnionym przekonaniu, że działają w celu uzyskania zwrotu wierzytelności należnej S. O. (1).

Uzasadnienie wyroku Sądu I instancji jest wewnętrznie sprzeczne w zakresie oceny dowodu z zeznań świadka R. W. (1) - tj. Sąd Okręgowy jednocześnie ustalił, że świadek ten celowo fałszywie zeznaje co do okoliczności popełnienia rozboju na osobie M. K. w zakresie używania przemocy celem umniejszenia swojej odpowiedzialności, by w innej części uzasadnienia powołać się na szczególną staranność pierwszego z wymienionych co do relacjonowania popełnionych przestępstw - odnosząc się do udziału poszczególnych osób w poszczególnych czynach, w sytuacji gdy świadek R. W. (1) kilkakrotnie zmieniał zdanie również co do udziału innych osób nie tylko A. G. (1) w czynie w J..

Z ostrożności procesowej, na wypadek nieuwzględnienie przez Sąd Apelacyjny powyżej przedstawionych argumentów, skarżący podniósł zarzut obrazy przepisów prawa materialnego, a mianowicie przepisów art. 191 § 2 k.k., poprzez jego niezastosowanie, przy jednoczesnym ustaleniu wypełniania przez reprezentowanych oskarżonych znamion właśnie tego typu przestępstwa, w ramach czynu opisanego w pkt I zaskarżonego wyroku.

Wskazując na powyższe, autor apelacji wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji, ewentualnie, w razie stwierdzenia zaistnienia przesłanek, wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uniewinnienie oskarżonych R. S. (1) i A. G. (1) od popełnienia zarzuconych im aktem oskarżenia czynów.

W razie uwzględnienia przez Sąd Apelacyjny zarzutu alternatywnego, autor środka odwoławczego wniósł o modyfikację wyroku w pkt I poprzez zmianę kwalifikacji prawnej czynu oraz dokonanie odpowiedniej modyfikacji orzeczenia o karze jednostkowej i karze łącznej w odniesieniu do oskarżonego R. S. (1).

Obrońca oskarżonego T. P. (2) , na zasadzie art. 444 w zw. z art. 425 § 1 kpk. zaskarżył wyrok w części dotyczącej orzeczenia o karze i na zasadzie art. 427 § 2 i art. 438 pkt 4 kpk powyższemu wyrokowi zarzucił rażącą niewspółmierność kary pozbawienia wolności w rozmiarze 3 lat i 3 miesięcy pozbawienia wolności orzeczonej wobec T. P. (2) za czyny z art. 282 kk i art. 263 § 1 kk.

Podnosząc powyższy zarzut skarżący wniósł o zmianę zaskarżonego orzeczenia i wymierzenie oskarżanemu kary łagodniejszej z warunkowym zawieszeniem jej wykonania.

Obrońca oskarżonego S. O. (1) , zaskarżając wyrok w całości na korzyść swojego mocodawcy, na podstawie art. 438 pkt 3 kpk w zw. z art. 427 § 1 i 2 kpk zarzucił rozstrzygnięciu błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, który mógł mieć wpływ na jego treść, a będący następstwem przekroczenia zasady swobodnej oceny dowodów (art. 7 kpk), poprzez bezpodstawne przyjęcie, że we wrześniu 1999 r. oskarżony nakłaniał inne osoby do dokonania „rozboju lub wymuszenia rozbójniczego na osobie M. K.” oraz pomógł tym osobom w jego dokonaniu poprzez udzielenie szczegółowych informacji na temat pokrzywdzonego.

Mając na uwadze, na podstawie art. 437 § 1 i 2 kpk skarżący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uniewinnienie oskarżonego S. O. (1) od popełnienia zarzucanego mu czynu ewentualnie o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi pierwszej instancji.

Autor apelacji zaskarżonemu rozstrzygnięciu zarzucił także:

- naruszenie prawa procesowego w postaci art. 17 § 1 pkt. 9 kpk w zw. z art. 439 § 1 pkt. 9 kpk poprzez uznanie oskarżonego S. O. (1) za winnego zarówno podżegania do popełnienia przestępstwa, jak i pomocnictwa do jego popełnienia, dokonanych w warunkach zbiegu właściwego przestępstwa w sytuacji, gdy oskarżyciel publiczny zarzucił mu jedynie popełnienie czynu zabronionego w formie podżegania.

- naruszenie prawa procesowego, które mogło mieć wpływ na treść rozstrzygnięcia w postaci art. 413 § 2 pkt. 1 kpk w zw. z art. 438 pkt 2 kpk poprzez niedokładne sformułowanie opisu czynu przypisanego S. O. (1), ze względu na:

- nieprecyzyjne określenie daty popełnienia czynu, istotnej w kontekście ewentualnego przedawnienia karalności zarzucanego mu przestępstwa,

- użycie alternatywy łącznej wyrażonej sformułowaniem „lub" rozdzielającej rzekome nakłanianie do popełnienia rozboju od rzekomego podżegania do popełnienia wymuszenia rozbójniczego, przez co nie da się określić, która z czynności została przypisana oskarżonemu.

Z ostrożności procesowej, na podstawie art. 438 pkt 4 kpk w zw. z art. 427 § 1 i 2 kpk wyrokowi temu zarzucił rażącą niewspółmierność (surowość) kary wymierzonej oskarżonemu w stosunku do stopnia zawinienia, stopnia społecznej szkodliwości społecznej czynu oraz pozostałych okoliczności jego popełnienia.

Podnosząc ten zarzut, na podstawie art. 437 § 1 i 2 kpk, skarżący wniósł o zmianę powyższego wyroku poprzez wymierzenie wobec oskarżonego kary pozbawienia wolności w wymiarze 2 lat w razie utrzymania kwalifikacji z użyciem art. 280 § 1 kk, bądź 1 roku w przypadku pozostawienia wyłącznie kwalifikacji z art. 282 kk, w oby wypadkach z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres próby wynoszący 2 lata.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacje obrońców wszystkich oskarżonych są niezasadne, a podniesione w nich zarzuty nie mogą prowadzić do postulowanych przez autorów tych środków odwoławczych rozstrzygnięć w postaci uchylenia zaskarżonego wyroku wobec któregokolwiek z oskarżonych, czy też do jego zmiany w sposób wskazany przez skarżących.

Chybiony jest podniesiony w apelacji obrońcy oskarżonego T. P. (1) zarzut obrazy art. 4 kpk, art. 7 kpk i art. 410 kpk, sprowadzający się w istocie do zakwestionowania prawidłowości oceny zeznań świadka R. W. (1), skoro dokonując jej, Sąd I instancji oparł się na całokształcie okoliczności ujawnionych na rozprawie, należycie je uwzględniając i nie naruszając przy wartościowaniu tego dowodu reguł logicznego rozumowania, wiedzy i doświadczenia życiowego.

Okoliczność, że świadek R. W. (1) zeznawał po 14 latach od relacjonowanych zajść, choć w naturalny sposób wpływa na brak szczegółowości jego relacji, nie może stanowić powodu do odmówienia im wiary w sytuacji, gdy zeznania te znajdują potwierdzenie w szeregu innych dowodów, co pozwalało na pozytywną weryfikację ich treści.

Sąd I instancji trafnie wykazał te korelacje w wyczerpującym uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, wywodząc stąd słuszny wniosek, że świadek R. W. (1) w depozycjach swych przedstawiał zdarzenia, w których rzeczywiście uczestniczył, wszak w przeciwnym razie nie byłyby mu znane okoliczności podawane przez pokrzywdzonych. Tymczasem potwierdzenie, jakie relacje świadka oraz wyniki przeprowadzonych z jego udziałem eksperymentów procesowych, znalazły przede wszystkim w zeznaniach A. J., B. S., M. K. i M. G., dezawuują twierdzenie autora apelacji, jakoby Sąd Okręgowy dokonał ustaleń faktycznych wyłącznie na podstawie jednego źródła dowodowego.

Odległość czasowa pomiędzy zdarzeniami a przesłuchaniem świadka z oczywistych względów spowodowała zatarcie niektórych śladów pamięciowych, zwłaszcza tych odnoszących się do rutynowych działań. Jednocześnie pewne niemieszczące się w tym kanonie, charakterystyczne elementy zajść, świadek potrafił bezbłędnie sprecyzować, przykładem czego może być chociażby wskazanie starodruków i odbiorników (...), jako przedmiotów zaboru z mieszkania przy ul. (...). O ile wszak sprzęt elektroniczny, telefony komórkowe, czy pieniądze stanowią standardowe łupy, o tyle rzeczy wymienione przez świadka już się w tych standardach nie pozycjonują.

Podobnie rzecz się miała z uczestnikami poszczególnych zdarzeń. Świadek W. zapamiętał te zachowania współuczestników przestępstw, które odbiegały od przestępczej sztampy i stąd po latach potrafił opisać sytuację, w której podczas zajścia w J., oskarżony T. P. (2) nie tylko okazywał pokrzywdzonemu swoją broń, ale chcąc udowodnić jej autentyczność, po wyjęciu magazynka, udostępnił egzemplarz do oglądu. Podkreślić należy, dostrzeżoną również przez Sąd Okręgowy, koherencję zeznań R. W. (1) oraz A. J. co do specyficznego wyglądu tej konkretnej jednostki broni.

Świadkowi zabrakło natomiast tego rodzaju wyraźnego bodźca do zapamiętania konkretnych czynności wykonawczych pozostałych współsprawców, którzy w ramach swej stałej w owym czasie aktywności, w sposób powtarzalny, w tym samym składzie osobowym, wspólnie dokonywali czynów o podobnym charakterze.

Niemniej świadek w kolejnych depozycjach konsekwentnie deklarował pewność co do udziału oskarżonego T. P. (1) w przestępstwach stanowiących przedmiot stawianych jemu zarzutów, wahając się jedynie co do jego udziału w napadzie na osobę określaną „G.”, co jednak odpowiedzialnie podkreślał, wskazując przy tym wielokrotnie, że sygnalizuje każdą swą wątpliwość.

Świadek nie był w żadnej mierze tendencyjny w swych relacjach odnośnie oskarżonych, podnosząc chociażby brak wiedzy, aby S. O. (1) w tym czasie brał udział w jakichś przestępstwach (k. 1641) i wyrażając przekonanie, że w najściu na mieszkanie przy ul. (...) nie uczestniczył T. P. (2) (k. 406, 1631), a o jego refleksyjnym obiektywizmie świadczy bezsporny fakt werbalnego rozróżniania wiedzy od domniemań.

W pełni racjonalne jest wnioskowanie Sądu I instancji, który chwilowe wahanie świadka na rozprawie co do udziału w tym przestępstwie T. P. (1) (co do najścia w J. świadek nigdy go nie przejawiał, twierdząc „ na K. P. na pewno pojechał”), zweryfikował przez pryzmat jego wcześniejszych wyjaśnień i zeznań, złożonych w warunkach pozwalających na spokojną analizę śladów pamięciowych, czemu nie sprzyjało spotkanie po latach na sali sądowej dawnych kolegów, przeciwko którym świadek zeznawał. Niemniej odnosząc się to tej niepewności, świadek R. W. (2) jednoznacznie wskazał „ niekiedy nie byłem pewny tego chłopaka. Mówię o P., to go nie wymieniałem” (k. 1646). We wszystkich wcześniejszych depozycjach, świadek oskarżonego tego wskazywał jednak stanowczo, jako pewnego uczestnika obu zdarzeń, nie mając w tym zakresie żadnych wątpliwości.

Natomiast cytowany na stronie 4 apelacji fragment zeznań świadka W. z karty 1646, wprost odnosi się do zdarzenia z udziałem właściciela lombardu oraz „G.”, gdzie świadek w postępowaniu przygotowawczym, inaczej niż na rozprawie, nie wspominał o udziale w nim oskarżonego P.. Świadek zatem, właśnie w kontekście zeznań złożonych na rozprawie wskazał, że mógł oskarżonego w coś „ wplątać”, czego w postępowaniu przygotowawczym nie uczynił, mając komfort spokojnego analizowania pamięci na potrzeby rozłożonych w czasie zeznań.

Tym samym nieuprawnione jest twierdzenie skarżącego, jakoby Sąd Okręgowy pominął ten fragment złożonych na rozprawie zeznań świadka R. W. (1), gdzie podzielił się on swym wahaniem. Sąd orzekający nie tylko passus ten dostrzegł, ale też poddał wnikliwej ocenie, co wprost wynika z pisemnych motywów wyroku. Natomiast okoliczność, że ocena ta nie spełnia oczekiwań skarżącego, nie czyni jej dowolną, czy też w jakikolwiek sposób sprzeczną z dyrektywami art. 7 kpk lub art. 410 kpk.

Warto przy tym podkreślić, że finalnie sam świadek skonstatował swe wahanie odnośnie T. P. (1), zeznając: „ na pewno osobę tę pamiętam z tego zdarzenia, była ze mną i to wiem i to jestem w stanie dzisiaj powiedzieć, że tak było” (k. 1635), przy czym to przekonanie odniósł tak do jednego, jak i drugiego z zarzucanych oskarżonemu przestępstw.

Świadek wskazywał również w bardziej ogólnym kontekście, że od czasu wykluczenia z działania grupy R. L., udział w akcjach, poza nim samym, brali stanowiący jej stały skład oskarżeni T. P. (1), R. S. (1) i A. G. (1), do których wpadkowo dołączały inne osoby, w tym często T. P. (2) (na rozprawie świadek powielił jedynie brak pewności co do udziału A. G. (1) w zajściu w J., skutkiem czego oskarżony został uniewinniony od tego czynu).

Nie jest też prawdą, jakoby świadek nie potrafił usytuować oskarżonego P. w zajściach, skoro odnośnie najścia na mieszkanie M. K. kategorycznie stwierdził, że ten oskarżony wszedł do środka, podczas, gdy wydelegowani do tej akcji z grupy żoliborskiej „O.” i „D.” zostali na zewnątrz, a rolą „G.” było uruchomienie dzwonka do drzwi (k. 343). Świadek opisał przy tym nawet takie elementy akcji jak to, że wchodzili do lokalu, gdy było widno, a opuszczali je, gdy zapadał zmierzch, przy czym on i „G.” wyszli ostatni po poluzowaniu więzów ofiarom. Świadek, pomimo upływu 14 lat, potrafił podczas eksperymentu procesowego wskazać blok, w którym doszło do przestępstwa. Tak samo trafnie R. W. (1) określił miejsce zdarzeń w J., ujawniając przestępstwo, o którego popełnieniu pokrzywdzony nie zawiadamiał nigdy wcześniej organów ścigania, choć fakty podane przez świadka potwierdził w swych zeznaniach.

Reguły wiedzy, logiki i doświadczenia życiowego dyktują zatem wniosek, że immanentna zdolność zapamiętania i przechowania w pamięci w sposób potwierdzony innymi dowodami tego rodzaju elementów zajścia, pozwalała świadkowi również na skonkretyzowanie jego uczestników.

Nie bez znaczenia jest i to, że także w świetle relacji świadka R. O., T. P. (1) był aktywnym, stałym członkiem grupy podlegającej bezpośrednio R. W. (1) (m.in. k. 79 i 105).

Natomiast przypisanie każdemu ze współsprawców skonkretyzowanych zachowań podczas wspólnej akcji po tak długim czasie, wymagałoby zaistnienia w nich pewnych charakterystycznych akcentów, zdolnych zainspirować funkcje pamięciowe, jak to miało miejsce w przypadku prezentacji broni przez T. P. (2) w J.. Tymczasem brak tego rodzaju ekscesów, z oczywistych względów ukształtował w pamięci świadka obraz zdarzenia jako wspólnie podjętej akcji, w której żaden z członków grupy nie wyróżniał się w szczególny sposób, choć z pewnością w nim uczestniczył. Świadek sam obrazowo ujął to w swych zeznaniach podnosząc, że działali razem i nie wie kto trzymał sznurek, a kto wiązał supeł.

Nie można przy tym tracić z pola widzenia istotnej dla oceny wiarygodności świadka okoliczności, że w jego depozycjach nie zaznaczyła się tendencja do wyolbrzymiania roli oskarżonych, czy przerzucania na nich odpowiedzialności za popełnione przestępstwa. Przeciwnie, świadek podkreślał zwłaszcza te elementy, które obciążały przede wszystkim jego osobę, jak chociażby fakt własnoręcznego wciągnięcia świadka K. do mieszkania, czy swojej dominującej pozycji w grupie.

Wbrew stanowisku autora apelacji Sąd Okręgowy nie obraził też art. 424 § 1 pkt 1 kpk, bo wynikająca z tego przepisu powinność wskazania w uzasadnieniu wyroku faktów uznanych za udowodnione, bądź nie oraz podstaw dowodowych takich ustaleń i odrzucenia dowodów przeciwnych, nie oznacza bynajmniej obowiązku czynienia ustaleń i podejmowania ocen odpowiadających założeniom obrony.

Powołując w pełni trafne stanowisko Sądu Najwyższego wyrażone w wyroku z dnia 28 lutego 1983 r. o sygn. II KR 25/83, określające wymogi, jakim winno odpowiadać uzasadnienie, skarżący w żadnej mierze nie wykazał, aby pisemne motywy zaskarżonego wyroku wytycznych tych nie realizowały, a lektura tychże wprost dowodzi kompletności przytoczonej przez Sąd I instancji argumentacji.

W konsekwencji to nie wyrok Sądu Okręgowego, ale podniesiony w apelacji zarzut obrazy art. 424 § 1 kpk, pozbawiony jest uzasadnienia pozwalającego odczytać intencje autora.

Trzeba tymczasem podkreślić, że procesowy charakter przepisu art. 424 kpk decyduje o konieczności zarówno wskazania w środku odwoławczym uchybienia, jak i wykazania jego możliwego wpływu na treść orzeczenia, czego w badanej apelacji zabrakło. Zważywszy natomiast na następczy w stosunku do wyroku charakter uzasadnienia, niedostatek pisemnych motywów mógłby stanowić przyczynę uchylenia wyroku jedynie wówczas, gdyby jego skala uniemożliwiała instancyjną kontrolę orzeczenia, a taka sytuacja ewidentnie nie zachodzi w badanej sprawie.

Sąd Apelacyjny za niezasadne uznał także zarzuty podniesione w apelacji obrońcy oskarżonych A. G. (1) i R. S. (1).

Nie sposób zgodzić się ze skarżącym, jakoby przy wydaniu zaskarżonego wyroku doszło do obrazy przepisów proceduralnych wskazanych w apelacji, a w szczególności, aby Sąd I instancji ograniczył badanie okoliczności sprawy do tych niekorzystnych dla oskarżonych. Analiza dowodów ujawnionych na rozprawie, jak i uzasadnienia wyroku nie pozostawia bowiem wątpliwości, iż Sąd orzekający badał całokształt okoliczności, zaś przewaga ustaleń negatywnych dla oskarżonych podyktowana jest treścią dowodów uznanych za wiarygodne, wynikając z sumy obiektywnych przesłanek, a nie z tendencyjnych nastawień.

Za chybiony w szczególności uznać należy zarzut obrazy art. 5 § 2 kpk. Wyrażona tam reguła in dubio pro reo nie ma bowiem zastosowania do wszelkich wątpliwości zgłaszanych przez stronę, a jedynie do tych obiektywnie istniejących i niedających się usunąć.

W przedmiotowych realiach orzekający w sprawie Sąd nie miał do czynienia z tego rodzaju wątpliwościami, których nie zdołałby usunąć w drodze oceny przeprowadzonych dowodów i logicznego wnioskowania o faktach, opartego na treści tych dowodów, które uznał za wiarygodne.

Tymczasem w sytuacji, gdy pewne ustalenia faktyczne zależne są od dania wiary określonym dowodom (tu przede wszystkim zeznaniom świadka R. W. (1) oraz relacjom pokrzywdzonych) i odmówienia jej innym (wyjaśnieniom oskarżonych) oraz od logiki wnioskowania, nie można mówić o obrazie art. 5 § 2 kpk a ewentualnie można zgłaszać zastrzeżenia co do oceny wiarygodności konkretnych dowodów (porównaj: postanowienie SN z 16 marca 2001 r., V KKN 11/99, LEX nr 51665).

Niemniej kwestionując dokonaną przez Sąd I instancji ocenę depozycji świadka R. W. (1), skarżący nie przedstawia żadnej argumentacji zdolnej skutecznie wesprzeć tę krytykę.

Podważanie tej oceny w kontekście niewykorzystanej na rozprawie możliwości przesłuchania świadka przy zastosowaniu instytucji art. 390 § 2 kpk, a zatem pod nieobecność oskarżonych, pozostaje bezskuteczne. Bezspornym jest wszak, że świadek i oskarżeni znali się wzajemnie, a ci ostatni mieli pełną wiedzę o dowodach ich obciążających. Zatem przesłuchanie świadka pod nieobecność oskarżonych nie uwolniłoby go od obaw o ewentualne reakcje dawnych kompanów na jego obciążające depozycje. Świadek podkreślał, iż jego zdenerwowanie wynikało z zeznawania przed Sądem oraz ze „złamania jakiejś solidarności koleżeńskiej”, co stanowiło fakt dokonany niezależnie od obecności oskarżonych podczas jego przesłuchania, przez co świadek nawet nie wnioskował o taki sposób procedowania.

Niemniej podtrzymanie obciążających oskarżonych relacji pomimo konfrontacji z nimi na rozprawie, dowodzi nie czego innego, jak właśnie wiarygodności świadka, który niezależnie od dodatkowego elementu stresogennego, nie dystansował się od swoich wyjaśnień i zeznań, a jedynie starał się je doprecyzować.

Myli się natomiast skarżący, gdy wywodzi, jakoby Sąd Okręgowy zaniechał weryfikacji tego dowodu, „globalnie” uznając, że nieścisłości wynikają ze zdenerwowania, skoro najbardziej obrazowym zaprzeczeniem takiej tezy jest uniewinnienie oskarżonego A. G. (1) od popełnienia drugiego z zarzucanych jemu czynów, właśnie na skutek analizy dowodów w aspekcie wątpliwości w tym zakresie zgłoszonych przez świadka W. na rozprawie.

Odnośnie oceny relacji świadka R. W. (1), kwestionowanej przez skarżącego ze względu na niepamięć szczegółowego przebiegu opisywanych zdarzeń, aktualna pozostaje argumentacja przytoczona w odniesieniu do zarzutu sformułowanego w apelacji obrońcy oskarżonego T. P. (1), bez potrzeby jej powielania. Do kwestii tej wyczerpująco i rzeczowo odniósł się również Sąd orzekający w pisemnych motywach wyroku, a skarżący nie zdeprecjonował logiki przedstawionych tam wywodów.

Nie można natomiast zgodzić się z twierdzeniem apelacji, jakoby Sąd Okręgowy miał ustalić, że świadek R. W. (1) „celowo fałszywie zeznaje co do okoliczności popełnienia rozboju na osobie M. K. w zakresie używania przemocy celem umniejszenia swojej odpowiedzialności”. Lektura uzasadnienia wyroku obrazuje wszak zgoła odmienne w tej kwestii wnioski Sądu orzekającego, który przyczyny pewnych rozbieżności zeznań świadka z rzeczywistością upatrywał w trudnościach odtworzenia szczegółów zdarzeń, a nie w świadomym wprowadzaniu w błąd organów ścigania (k. 33 uzasadnienia), jednoznacznie konstatując, że świadek o konkretnych środkach zastosowanej wobec pokrzywdzonych przemocy po prostu zapomniał (k. 31 uzasadnienia). Jest to wniosek w pełni racjonalny, jeśli zważyć zwłaszcza na przyznanie przez świadka R. W. (1) podczas konfrontacji ze świadkiem M. K., że to właśnie on może się mylić w pewnych kwestiach (k. 1688), co nie dotyczyło jednak udziału oskarżonych w przypisanych im czynach.

Podnosząc natomiast brak uwzględnienia przez Sąd I instancji zeznań P. O. złożonych w innym postępowaniu, skarżący ewidentnie nie uwzględnia faktu, iż świadek ta jeszcze na etapie postępowania przygotowawczego skorzystała z przysługującego jej na mocy art. 182 § 1 kpk, prawa do odmowy złożenia zeznań, co – nota bene zgodnie z wolą stron - skutkowało zaniechaniem wzywania jej na rozprawę (k. 936, k. 1740). Oczywistą tego konsekwencją jest podyktowany przepisem art. 186 § 1 kpk in fine, zakaz dowodowego wykorzystania zeznań poprzednio złożonych przez tego świadka, co podniesiony w apelacji zarzut czyni oczywiście chybionym.

Zatem „na marginesie” tylko Sąd Apelacyjny zauważa, iż z treści ujawnionych dowodów nie wynika bynajmniej, aby P. O. pracowała w „K. (...)”, wszak wiadomo stąd, że jedynie odwiedzała pracującego tam męża i przy tej okazji zapoznała jego przełożonego M. K.. Co zaś się tyczy ustalenia zażyłości (romansu), jaka między nimi się zawiązała, to znajduje ono umocowanie w zeznaniach M. K., konsekwentnych w tym zakresie wyjaśnieniach oskarżonego S. O. (1) oraz dodatkowo także w relacji M. G., a nawet P. S.. W świetle tej bezspornej okoliczności, przyjęcie przez Sąd meriti, iż motywem działania oskarżonego S. O. (1) była wynikająca z urażonej dumy chęć zemsty na konkurencie, nie kłóci się ze wskazaniami wiedzy, logiki i życiowego doświadczenia.

Jednocześnie okoliczność, że oskarżonemu S. O. (1) nie służyła wierzytelność wobec M. K. została przez Sąd I instancji jednoznacznie ustalona, przy czym nie jest prawdą, że Sąd nie podjął żadnych czynności, aby to wyjaśnić, skoro przeprowadził zarówno dowód z wyjaśnień oskarżonego S. O. (1), jak i przesłuchał świadka P. S., który stanowczo zaprzeczył wiedzy o ukaraniu kogokolwiek w związku z ubytkami magazynowymi (k. 1498), choć wedle oskarżonego świadek sam miał być taką osobą. Tymczasem kłóci się z fundamentalnymi zasadami logiki założenie, że świadek P. S. zapłacił karę finansową nałożoną przez pracodawcę, nic nie wiedząc o jej istnieniu.

Immanentnym jest, że M. K. nie był skazany za dokonanie kradzieży na szkodę byłego pracodawcy, a co za tym idzie nie sposób wywodzić, aby ją popełnił, zwłaszcza w sytuacji, gdy brak jest na potwierdzenie takiej tezy jakichkolwiek dowodów. Trzeba też podkreślić, że nawet przy założeniu takiej kradzieży, miałaby ona miejsce na szkodę firmy „K. (...)”, a nie na szkodę zatrudnionego tam jedynie S. O. (1). Natomiast istnienia rzekomego długu M. K. wobec oskarżonego O. z innego tytułu, nie potwierdza żaden z przeprowadzonych dowodów, z wyjaśnieniami S. O. (1) włącznie. Oskarżony ten wprost zaprzeczył bowiem podczas przesłuchania, aby M. K. był jego dłużnikiem (k. 878) i jakkolwiek wskazywał na ujawnienie manka w firmie, stwierdzonego w bliżej nieokreślonym czasie po odejściu z niej pokrzywdzonego oraz na karę finansową, jaką miał ponieść w związku z tym faktem, to tę określał na kwotę 2.000 złotych, gdy tymczasem sprawcy domagali się wydania im 60.000 złotych.

Pomijając nawet oczywistą kwestię, że ustalenie daty czynu to czynność organu procesowego a nie świadka, uchylenie na rozprawie skierowanego do świadka R. W. (1) pytania o datę przestępstwa dokonanego w J., nie tylko mieściło się w granicach uprawnień przewodniczącego rozprawy (art. 370 § 4 kpk), ale też pozostawało w zgodzie z regulacją art. 171 § 1 kpk, która po fazie swobodnej wypowiedzi osoby przesłuchiwanej, dopuszcza zadawanie jej pytań zmierzających do uzupełnienia, wyjaśnienia lub kontroli wypowiedzi. Temu celowi nie mogło służyć pytanie oskarżonego T. P. (2) odnoszące się do czasu zdarzenia (k. 1646) w sytuacji, gdy świadek wcześniej klarownie oświadczył: „ z tymi kwiaciarzami nie jestem sobie w stanie określić terminu” (k. 1634).

Trzeba przy tym zaznaczyć, że czas zajścia ustalony został na podstawie zeznań pokrzywdzonego A. J. i mieści się w przedziale czasowym podawanym przez świadka W., jako okres jego aktywności w grupie.

Natomiast skuteczne zakwestionowanie w środku odwoławczym zaniechania przez Sąd I instancji przeprowadzenia wnioskowanego przez obrońcę dowodu, wymaga postawienia zarzutu mogącej mieć wpływ na treść wyroku obrazy art. 170 § 1 kpk, czego jednak w apelacji obrońcy oskarżonych zabrakło. Niemniej, nawet niezależnie od powyższego, nie jest przecież obowiązkiem Sądu orzekającego w konkretnej sprawie, zapoznawanie się z przebiegiem wszystkich postępowań, w toku których wykorzystywane są te same źródła dowodowe. Związanie Sądu granicami skargi ogranicza pole dociekań do skonkretyzowanego w niej przedmiotu i obliguje do dokonania oceny dowodów przeprowadzonych w związku z rozpatrywanymi zarzutami. Skarżący tymczasem nie wskazuje na pominięcie przez Sąd I instancji konkretnych dowodów, których przeprowadzenie mogłoby mieć określony wpływ na treść wyroku, co zarzuty sformułowane w tym zakresie czyni hipotetycznymi.

W ocenie Sądu Apelacyjnego nie mają charakteru dowodu przydatnego dla wyrokowania w niniejszej sprawie zeznania świadka R. O. odnoszące się do objętego odrębnym postępowaniem, zupełnie innego zdarzenia – porwania dokonanego w maju 2000 r. Nawet ewentualna sprzeczność relacji tego świadka co do okoliczności pozostających poza przedmiotem niniejszego postępowania, nie może mieć żadnego wpływu na treść zaskarżonego wyroku. Dostrzec przy tym trzeba, iż na depozycjach R. O. Sąd Okręgowy oparł się pomocniczo jedynie w zakresie ustaleń dotyczących działania oskarżonych w strukturach grupy przestępczej. Tymczasem fakt ten wynika też z innych dowodów, które nawet przy pominięciu relacji R. O., stanowiły wystarczającą podstawę tożsamych ustaleń.

Świadek O. nie miał wszak żadnej konkretnej wiedzy co do czynów objętych aktem oskarżenia, a ewentualnych przestępstw pozostających poza granicami skargi, Sąd Okręgowy będąc związany jej granicami, nie tylko nie miał obowiązku badać, ale nawet nie miał ku temu legitymacji procesowej.

Sąd I instancji w ramach samodzielności jurysdykcyjnej ocenił przydatność zeznań świadka dla ustaleń w przedmiocie podlegającym Jego osądowi, podyktowanym treścią konkretnych zarzutów. Wartość dowodową relacji świadka złożonych w innym postępowaniu, toczącym się przed Sądem Okręgowym Warszawa Praga w Warszawie, oceni natomiast Sąd właściwy do orzekania w przedmiocie, którego relacje te dotyczyły.

Brak zaś w zeznaniach świadka O. odniesień do czynów zarzucanych oskarżonym, nie może być postrzegany jako „nieprawdopodobny przykład niepamięci” w kontekście opisania wielu innych zdarzeń, właśnie z tej przyczyny, że upływ kilkunastu lat mógł w naturalny sposób wyprzeć z pamięci świadka niektóre z ogromu przestępstw z jakimi miał on styczność. Nie były to wszak w jego życiu zdarzenia incydentalne, ale stanowiące powszedni element codzienności.

Trzeba zwłaszcza pamiętać, że w przedmiotowych przestępstwach świadek nie uczestniczył osobiście, a zajście z udziałem pokrzywdzonego (...) nie było nawet inspirowane przez niego. Świadek, jak wynika z relacji R. W. (1), został jedynie zawiadomiony o planowaniu przestępstwa zainicjowanego przez S. O. (2).

Natomiast według świadka W. (k. 370), akcją w J., choć zaplanowaną przez „S.” i S.Ż.”, kierował „Ś.” powiązany bliżej z działalnością tego ostatniego, co mogło nie angażować uwagi R. O. na tyle, aby pozostać trwale w jego pamięci.

Myli się natomiast autor apelacji, gdy zarzuca Sądowi I instancji zaniechanie polegające na nieujawnieniu podczas przesłuchania świadka M. K., zeznań z karty 443 akt, złożonych przez niego w dniu 20 września 2001 r. w innym postępowaniu - przed Sądem Rejonowym dla Warszawy Żoliborza o sygn. VII K 504/01.

Twierdzenie powyższe może stanowić wynik jedynie nie dość bacznej obserwacji toku rozprawy, na której w dniu 17 października 2014 r. zeznania te (nota bene z kart 443 verte do 444, wszak na karcie 443 są jedynie dane świadka) odczytano (k. 1584). Natomiast lektura tych zeznań wskazuje, iż choć świadek po 2 latach od zajścia spontanicznie wskazał na stuprocentowe rozpoznanie M. S. (1) (jednego z oskarżonych w tamtej sprawie o przestępstwo popełnione w innym czasie i miejscu) jako sprawcę, któremu miał otworzyć drzwi, to zaraz potem identyfikował go, jako osobę tę samą lub bardzo podobną do rozpoznanej na zdjęciach w żoliborskim komisariacie.

Przede wszystkim jednak świadek w swych pierwotnych zeznaniach, złożonych bezpośrednio po zajściu i opartych na najświeższych śladach pamięciowych podkreślał, że nie widział osoby czekającej pod drzwiami, bo na klatce było ciemno, a on pozostawał w przekonaniu, że przyszedł jego sąsiad. Zaraz potem świadek otrzymał cios w twarz, został zaciągnięty do pokoju, gdzie zasłonięto mu oczy. Wreszcie upływ 2 lat nie pozostaje bez znaczenia, tak dla wyglądu człowieka, jak i dla wyobrażenia tegoż, zaś możliwość diametralnej metamorfozy obrazują nawet zawarte w aktach zdjęcia niektórych z uczestników postępowania, pochodzące z różnych, acz nie bardzo odległych okresów.

Immanentnym jest, iż świadek mógł się zasugerować rolą procesową M. S. (2), który na ławie oskarżonych zasiadał obok T. P. (2) i stąd skojarzyć go jako jednego z napastników, co jednakowoż nie czyni wartościowym dowodem rozpoznania takiej treści, zwłaszcza dokonanego w warunkach niespełniających wymogów przewidzianych dla tej czynności, bo bez zachowania środków wykluczających sugestię. Tym samym zeznania te nie mogą w żadnej mierze stanowić realnej przeciwwagi dla relacji świadka R. W. (1), który zapamiętał, iż do drzwi zadzwonił „G.”, nie wymieniając M. S. (2) wśród napastników.

W konsekwencji wybiórczo powoływany przez obrońcę fragment ogółu depozycji pokrzywdzonego, choć nie może stanowić podstawy prawidłowych ustaleń faktycznych, nie podważa wiarygodności zarówno świadka R. W. (1), jak i oceny zeznań świadka M. K..

Sąd Okręgowy bynajmniej nie oddalił też wniosku obrońcy zmierzającego do ustalenia, czy przy R. W. (1) znaleziono zdjęcie świadka K., wszak złożony przez wnioskodawcę a znajdujący się na kartach 1824-1827 protokół przeszukania z dnia 17 września 1999 r., został - zgodnie z wnioskiem obrońcy - ujawniony na rozprawie (k. 1838).

Pomijając nawet fakt, że przedmiotowy protokół dotyczy przeszukania mieszkania zatrzymanego, odnosząc się do argumentacji obrońcy podnieść należy, iż funkcjonariusze Komisariatu Policji P., zatrzymując R. W. (1) w dniu 17 września 1999 r. w związku z napadem na R. S. (2), nie musieli, a nawet nie mogli mieć wiedzy o jego związku ze zgłoszonym dwa dni wcześniej w Komisariacie Policji W. B. napadzie, dokonanym na M. K.. Ten ujawnił się wszak dopiero po wielu latach.

Trzeba też zaznaczyć, że protokół przeszukania co do zasady nie wyszczególnia wszystkich napotkanych w toku czynności przedmiotów, a jedynie rzeczy zatrzymane w jej wyniku. Dokument sprawozdawczy, co wprost wynika z jego treści, zawiera opis przedmiotów dobrowolnie wydanych przez przeszukiwanego lub znalezionych przez prowadzących czynność, pochodzących z przestępstwa, służących do jego popełnienia lub rzeczy, których posiadanie jest zabronione. Zdjęcie, nawet w przypadku jego znalezienia, mogło nie zostać zaliczone do żadnej z tych kategorii.

Wreszcie świadek W. mówiąc o posiadaniu w kieszeni zdjęcia pokrzywdzonego w dniu napadu na „K.”, nie twierdził bynajmniej, że posiadał je nadal w czasie przeszukania jego osoby, czy też jego mieszkania.

W konsekwencji, może istnieć wiele racjonalnych przyczyn nieujawnienia owego zdjęcia M. K. w toku czynności związanych z zatrzymaniem R. W. (1), przy czym nie podważa to w żadnej mierze wiarygodności jego relacji co do faktu, że doszło do napadu na tę osobę w okolicznościach ustalonych przez Sąd Okręgowy, wszak taki stan rzeczy wynika jednoznacznie z różnych i niezwiązanych ze sobą źródeł dowodowych.

Za chybiony uznać należy również podniesiony w apelacji zarzut obrazy art. 191 § 2 kk poprzez jego niezastosowanie do ustaleń faktycznych dotyczących czynu zarzucanego oskarżonym w punkcie I (pierwszym).

Oczywistym jest, że obraza prawa materialnego ma miejsce wtedy, gdy do prawidłowo ustalonego w orzeczeniu stanu faktycznego nie zastosowano właściwego przepisu (tak: wyrok SN z 21 czerwca 1978 r., I KR 124/78, OSNPG 1979/3/51; postanowienie SN z 29 maja 2008 r., V KK 89/08, OSNwSK 2008/1/1183; wyrok SN z 23 lipca 1974 r., V KR 212/74, OSNKW 1974/12/233).

Tymczasem Sąd I instancji przypisując oskarżonym ten czyn jednoznacznie przyjął, że oskarżeni „ używając przemocy (…) usiłowali doprowadzić M. K. do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w kwocie 60.000 złotych, zakreślając datę przygotowania pieniędzy na dzień 17 września 1999 roku …”. Tym samym treść ustalonych w wyroku faktów w pełni odpowiada subsumcji pod przepis art. 13 § 1 kk w zw. z art. 282 kk i w żadnej mierze nie wpisuje się w dyspozycję art. 191 § 2 kk, co zarzut obrazy prawa materialnego czyni oczywiście bezzasadnym.

Nie można też zgodzić się ze skarżącym, jakoby Sąd Okręgowy w uzasadnieniu wyroku miał ustalić, że „oskarżeni R. S. (1) i A. G. (1) znajdowali się w uzasadnionym przekonaniu, że działają w celu uzyskania zwrotu wierzytelności należnej S. O. (1) ”, skoro lektura pisemnych motywów orzeczenia nie pozwala odnaleźć tej treści stwierdzeń. Sąd I instancji przyjął jedynie, że oskarżony O. poinformował R. W. (1) i M. Ś., że M. K. nie oddaje mu pieniędzy i zwrócił się do nich o pomoc w odzyskaniu długu, jednak powyższe nie jest równoznaczne z uzasadnionym, ani nawet subiektywnym przekonaniem oskarżonych o istnieniu tego rodzaju wierzytelności.

W pełni podzielając stanowisko Sądu Najwyższego, wyrażone w postanowieniu z dnia 22 maja 2014 r., II KK 346/13 (OSNKW 2014/12/90), że dla bytu występku określonego w art. 191 § 2 kk konieczny jest szczególny „pozytywny” zamiar kierunkowy, polegający na co najmniej subiektywnym przekonaniu sprawcy o działaniu w celu zwrotu realnej i zasługującej na ochronę prawną wierzytelności, podnieść należy, że nawet sam świadek R. W. (1) przyznał: „ powód tego długu nie był nam do końca znany” (k. 1641), co samoistnie wykluczało przekonanie, że chodził o wierzytelność podlegającą jakiejkolwiek ochronie prawnej.

Powyższe nie pozwala przyjąć nawet subiektywnego przeświadczenia sprawców, iż dług faktycznie istnieje i co najmniej takiego samego ich subiektywnego przekonania, że jest to dług akceptowalny wedle aksjologicznych ram obowiązującego porządku prawnego i z tego też tytułu zasługuje na prawną ochronę, a tylko w takim wypadku można by zasadnie mówić o działaniu w celu wymuszenia zwrotu wierzytelności.

Jednocześnie z całokształtu okoliczności ujawnionych w sprawie jednoznacznie wynika, iż celem działania sprawców nie było odzyskanie wierzytelności, ale charakteryzujące przestępstwa przeciwko mieniu osiągnięcie korzyści majątkowej, a przecież to właśnie cel działania sprawców stosujących przemoc, różnicuje konstrukcję normatywną przestępstw z art. 282 kk i z art. 191 § 2 kk. Sprawcy dążenie do osiągnięcia takiej majątkowej korzyści wykazali, wykorzystując zastosowaną przemoc na osobach pokrzywdzonych, najpierw do dokonania kradzieży różnego asortymentu rzeczy do nich należących, z czego zyski – jak zeznał świadek R. W. (1) – zostały następnie podzielone pomiędzy napastników (świadek konsekwentnie przyznawał, że po opuszczeniu aresztu sam otrzymał około 2.000 złotych należnych mu z podziału łupów).

Immanentnym jest, że gdyby zamiarem sprawców było odzyskanie wierzytelności innej osoby, to uzyskane w ten sposób środki zaliczyliby na jej poczet, gdy tymczasem zabrali je w celu przywłaszczenia i uzyskali stąd korzyści dla uczestników grupy, co wpisywało się w charakter jej działania.

Świadek R. W. (1) klarownie przy tym wskazał, że również z „ kwoty dla O. ” żądanej od pokrzywdzonego (60.000 złotych) „ część tych pieniędzy, mniej więcej połowa miała być dla nas, a pozostała działka miała być oddana S. ” (k. 1641).

Sprawcy informację o niesprecyzowanym długu traktowali zatem jako pretekst do osiągnięcia korzyści majątkowej, nie wnikając w żadnej mierze zarówno w to, czy dług faktycznie istnieje, a zwłaszcza nie interesując się, czy w ramach obowiązującego porządku prawnego zasługuje na jakąkolwiek ochronę. Podjęte wobec pokrzywdzonego K. zachowania odpowiadały ogólnemu profilowi działania grupy przestępczej, wykorzystywanej przez R. O. do „ brudnej roboty”, jak określił to świadek R. W. (1) lub podejmującej akcje przez niego zaaprobowane, dzieląc się z nim zyskami z przestępstw i przyjmując od niego wypłatę za udział w nich.

Aprobując pogląd, że dla rozpoznania strony podmiotowej przestępstwa określonego w art. 191 § 2 kk, istotne jest to czy sprawca wymuszający zwrot świadczenia działa w takim celu ze świadomością, że na podstawie obowiązującego prawa przysługuje mu (lub osobie, na rzecz której działa) wierzytelność, a więc że dłużnik jest zobowiązany do świadczenia (wyrok SN z 8 grudnia 2004 r., V KK 282/04, LEX 66648), podnieść należy utrzymywanie przez napastników podczas zajścia, że rzekoma należność wynikać ma z kradzieży na szkodę firmy „K. (...)”. Okoliczność ta samoistnie świadczy o braku zobowiązań wobec S. O. (1) z tego tytułu nawet potencjalnego złodzieja, a nie tylko pokrzywdzonego, skoro ewentualny obowiązek zapłaty powstałby w takim wypadku na rzecz „K. (...)”, na zlecenie której sprawcy bynajmniej nie działali.

Fakt, że oskarżony O. zaprzeczał jakiemukolwiek zadłużeniu M. K. wobec jego osoby i mówił jedynie o niewielkim manku w firmie, a nie o kradzieży na tak znaczną kwotę, ma w tym aspekcie oczywiście marginalne znaczenie, natomiast wskazuje dobitnie, że zwrot wierzytelności ewidentnie nie mógł być jego celem.

W świetle bowiem powołanego wcześniej orzecznictwa, które Sąd Apelacyjny w pełni aprobuje, bezprawna windykacja roszczenia pozbawionego elementarnych cech, o których mowa w art. 353 § 1 kc, nie może korzystać z uprzywilejowanej formy kwalifikowania czynu, jako zmierzającego do egzekwowania wierzytelności, której po prostu nie ma.

Konkludując, stwierdzić należy, że Sąd Okręgowy w odniesieniu do czynów przypisanych oskarżonym A. G. (1) i R. S. (1) prawidłowo zrekonstruował fakty i trafnie dokonał ich kwalifikacji prawnej pod właściwe przepisy, a wśród nich art. 13 § 1 kk w zw. z art. 282 kk w przypadku czynu przypisanego w punkcie I (pierwszym).

Podkreślić należy, że wszelkie niedające się usunąć wątpliwości zostały rozstrzygnięte na korzyść sprawców, w wyniku czego z opisu czynu popełnionego na szkodę M. K. i M. G. wyeliminowano posługiwanie się niebezpiecznymi przedmiotami, prowadzące w konsekwencji do przyjęcia łagodniejszej kwalifikacji rozboju w typie podstawowym zamiast kwalifikowanym. Jednocześnie z tych samych przyczyn, przy zastosowaniu reguły in dubio pro reo, oskarżony A. G. (1) został uniewinniony od popełnienia przestępstwa na szkodę A. J..

Całokształt okoliczności ujawnionych na rozprawie nie stwarzał asumptu do szerszego wykorzystania powołanej zasady.

Ustalając, iż A. G. (1) przypisane jemu przestępstwo z art. 280 § 1 kk w zb. z art. 13 § 1 kk w zw. z art. 282 kk w zw. z art. 11§ 2 kk w zw. z art. 65 § 1 kk popełnił w warunkach art. 64 § 1 kk, Sąd I instancji należycie taki stan rzeczy uzasadnił (w części pisemnych motywów: „Czyn z pkt I i IV aktu oskarżenia”), właściwie stosując w myśl art. 4 § 1 kk stan prawny obowiązujący przed wejściem w życie ustawy z dnia 05 listopada 2009 r. zmieniającej Kodeks karny z dniem 08 czerwca 2010 r. (Dz.U. 2009/206/1589), ze względu na względniejsze poprzednio granice kary grzywny.

Sąd Apelacyjny nie podzielił także zarzutów i argumentacji podniesionych w apelacji obrońcy oskarżonego S. O. (1).

Podniesiony tam zarzut błędu w ustaleniach faktycznych nie może być skuteczny, gdy zrekonstruowane fakty znajdują umocowanie w treści dowodów, którym Sąd Okręgowy dał wiarę, a skarżący nie kwestionuje podjętych ocen dowodowych w drodze zarzutu obrazy art. 7 kpk, podważając jedynie prawidłowość wnioskowania Sądu orzekającego, choć to mieści się w granicach zakreślonych wiedzą, logicznym rozumowaniem i życiowym doświadczeniem.

Nie można też zgodzić się ze skarżącym, jakoby uzasadnienie zaskarżonego wyroku nie wyjaśniało sposobu udzielenia przez oskarżonego pomocy sprawcom w popełnieniu przestępstwa wobec M. K.. Powołując w sposób dalece selektywny niektóre z poczynionych przez Sąd Okręgowy ustaleń, skarżący pomija choćby to, zgodnie z którym „ R. W. (1) i M. Ś. otrzymali od S. O. (1) dane tej osoby, dokładny adres, zdjęcie, a także informacje dotyczące jego samochodu”.

Rekonstruując fakty w taki sposób, Sąd orzekający jako źródło swych ustaleń wskazał konkretne zeznania świadka R. W. (1), który w toku całego postępowania, w tym też na rozprawie, konsekwentnie utrzymywał, że S. O. (1) po ustaleniu szczegółów przedstawił dokładne namiary tego miejsca, namiary tego człowieka, ze szczegółami bardzo dokładnymi z życia prywatnego, miejsca parkowania auta” (k. 1630). Nadto świadek otrzymał od oskarżonego zdjęcie ofiary i dysponował zapiskami dotyczącymi wielu intymnych rzeczy na jej temat. Informacje te były na tyle wyczerpujące, że zbędny był rekonesans (k. 1642).

Z relacji tegoż świadka, jak i z odtworzonych w wyroku zachowań sprawców, jednoznacznie wynikał też cel dostarczenia przez S. O. (1) takich informacji osobom, do których zwrócił się o interwencję.

Twierdzenie autora apelacji, że „wiele elementów ujętych w opisie (czynu przypisanego) w ogóle nie znajduje odzwierciedlenia w ustaleniach faktycznych”, dotknięte jest logiczną sprzecznością, skoro elementy ujęte w opisie czynu przypisanego to nic innego, jak ustalenia poczynione przez Sąd orzekający.

Ustalone w tymże opisie fakty mogłyby co najwyżej nie znajdować umocowania w treści uznanych za wiarygodne dowodów, ale przedmiotowy wyrok bynajmniej nie jest dotknięty wadą również tego rodzaju, skoro fakt nakłaniania do popełnienia przestępstwa na szkodę M. K. jednoznacznie wynika z konsekwentnych relacji świadka W., wpisując się w logiczny układ zdarzeń.

Świadek, używając pierwotnie pojęć „napad” i „rozbój” na określenie działań, jakich wobec M. K. oczekiwał od niego i M. Ś. S. O. (2), następnie sprecyzował: „ nasza robota polegała na tym, że my mieliśmy go napaść, zabrać mu wartościowe rzeczy, które miałby w domu lub przy sobie, przede wszystkim pieniądze ewentualnie samochód. Gdyby nie miał pieniędzy mieliśmy go nastraszyć i kazać, by przygotował i oddał te pieniądze” (k. 747).

Samo nakłanianie do „napadu” na inną osobę zawiera desygnat przemocy wobec osoby i to o gwałtownym, nasilonym charakterze. Synonimem określenia „napad” jest atak, agresja, natarcie, szturm, inwazja i w taki właśnie sposób pojęcie to jest rozumiane i używane w znaczeniu potocznym.

Zeznania świadka W. w odniesieniu do opisu zachowania S. O. (1) nie są też bynajmniej rozbieżne. Fakt, iż świadek najpierw mówił o propozycji oskarżonego odzyskania długu przez niego i M. Ś., nie koliduje z późniejszym sprecyzowaniem na czym owa propozycja polegała. Zaś pierwotne ogólne określenie jej „zleceniem napadu na mieszkanie przy ul. (...)”, czy „zleceniem rozboju”, w pełni koresponduje z uszczegółowieniem przez świadka oczekiwanych przez zleceniodawcę działań.

Bez wpływu na trafność poczynionych ustaleń co do roli S. O. (1) pozostaje okoliczność, że świadek W. mógł zastosować inne środki nacisku na pokrzywdzonego, niż przewidziane w art. 280 § 1 kk, czy w art. 282 kk, bądź nie stosować ich wcale. Dla R. W. (1) i członków jego grupy była to wszak kolejna okazja do zdobycia nienależnych przysporzeń majątkowych i dysponując informacjami przekazanymi przez oskarżonego O., sprawcy realizowali przecież głównie swoje cele, do których należało zdobycie i podział łupów, samodzielnie decydując o sposobie działania.

Niemniej istotą tak podżegania, jak i pomocnictwa jest zamiar, z jakim sprawca realizuje te konkretne formy zjawiskowe, niezależnie od tego, czy podżegany popełni przestępstwo, do którego jest nakłaniany. W przypadku podżegania wystarczy wszak, aby wywołał u nakłanianego zamiar lub decyzję o popełnieniu czynu zabronionego (tak: wyrok SN z 28 listopada 2006 r., III KK 156/06, OSNwSK 2006/1/2264). Podkreślić należy przy tym, iż nawet brak wywołania u podżeganego takiego zamiaru lub decyzji nie dekompletowałby znamion podżegania, a jedynie nakazywałby przyjęcie usiłowania podżegania do popełnienia czynu zabronionego (por. uchwała 7 sędziów SN z 21 października 2003 r., I KZP 11/03, OSNKW 2003/11-12/89).

Pomocnictwu natomiast musi towarzyszyć zamiar ułatwienia innej osobie popełnienia konkretnego przestępstwa i to ten zamiar, a nie faktycznie popełnione przez sprawcę przestępstwo wyznacza granice odpowiedzialności karnej pomocnika (tak: wyrok SA w Katowicach z 09 stycznia 2014 r., II AKa 467/13, LEX nr 1415932)

Tymczasem oskarżony O., jak trafnie w oparciu o zeznania świadka R. W. (1) ustalił Sąd I instancji, wprost wyraził swój zamiar, nakłaniając inne osoby, aby napadły na pokrzywdzonego celem dokonania zaboru jego mienia, a w przypadku braku pieniędzy zmusiły go do ich zgromadzenia i wydania w przyszłości oraz w zamiarze, aby tak się stało, ułatwił im to, dostarczając informacje o pokrzywdzonym, pomocne do realizacji przestępnego zamysłu. Nakłaniani natomiast nie tylko powzięli zamiar realizacji takiej wizji, ale też wprowadzili go w czyn.

Tym samym niewątpliwym jest, że oskarżony S. O. (1) wypełnił znamiona przypisanego mu przestępstwa w postaci opisanej w zaskarżonym wyroku.

Nie jest przy tym prawdą, jakoby Sąd Okręgowy nie uwzględnił samoistności odpowiedzialności karnej pomocnika i podżegacza, nie różnicując jej względem odpowiedzialności sprawców, skoro zaprzeczeniem takiego twierdzenia jest chociażby należycie umotywowany fakt przypisania S. O. (1) przestępnych zamiarów jedynie w odniesieniu do M. K., choć ofiarą przestępstwa rozboju była również M. G..

Wbrew twierdzeniu skarżącego, R. W. (1) w zeznaniach złożonych 08 stycznia 2014 r. nie mówił, że rozmowa z oskarżonym S. O. (1) miała miejsce na dzień przed jego zatrzymaniem w 1999 r., ale takie określenie czasowe odnosił do zdarzenia polegającego na najściu na mieszkanie M. K., co potem wielokrotnie korygował podając, że było to na krótko przed jego zatrzymaniem, poprzedzając je o 1, 2 lub 3 dni.

Są to niuanse, które wiarygodności świadka dezawuować nie mogą, jeśli zważyć, że sprecyzowanie daty czynu z perspektywy kilkunastu lat, zazwyczaj jest oparte na wnioskowaniu obarczonym pewnym marginesem błędu. Bezspornym w świetle zeznań świadka W. jest jednak to, że opisywane przez niego zaszłości pozostawały w krótkim (nie dłuższym niż 3-dniowy) odstępie czasowym, co znajduje potwierdzenie w innych dowodach (zeznania M. K. oraz protokół zatrzymania świadka W.).

Choć określenie „od co najmniej początku września” jest dość niefortunne w odniesieniu do daty czynu, została ona sprecyzowana w sposób, na jaki pozwalała treść wiarygodnych dowodów, sprowadzając się w istocie do przyjęcia jej na wrzesień 1999 r., jednak nie później niż do 14 dnia tego miesiąca, kiedy to przestępstwo zostało dokonane.

Przeciwstawianie przez autora apelacji tym ustaleniom okoliczności wynikających z wyjaśnień S. O. (1), jest zabiegiem z gruntu nieskutecznym w sytuacji, gdy Sąd I instancji wyjaśnieniom tym nie dał wiary, przekonująco i wszechstronnie motywując podjęte oceny.

Prezentowanej przez skarżącego wersji, jakoby oskarżony najdalej w kwietniu „skarżył się” R. W. (1) na pokrzywdzonego, przeczą dodatkowo wskazania wiedzy, logicznego rozumowania i doświadczenia życiowego. Trudno wszak racjonalnie zakładać, że reakcja na te „skargi” miałaby nastąpić wiele miesięcy później i to w sytuacji, gdy romans żony oskarżonego z pokrzywdzonej zakończył się jej powrotem do męża. Nielogiczne wprost byłoby przyjmować, że świadek W. otrzymawszy zdjęcie pokrzywdzonego oraz szczegółowe informacje dotyczące jego osoby, w tym miejsca zamieszkania i parkowania samochodu, zwlekałby niemal pół roku z ich wykorzystaniem i realizacją zlecenia, skoro dysponował ludźmi gotowymi je niezwłocznie wykonać i nie miał powodu do zwłoki związanej z ryzykiem, że pomocne w popełnieniu przestępstwa dane zdezaktualizują się.

Relacje świadka W. pozycjonują całość okoliczności związanych z przestępstwem na ul. (...) w krótkiej perspektywie czasowej przed jego zatrzymaniem, które nastąpiło w dniu 17 września 1999 r. i brak jest jakichkolwiek przesłanek pozwalających przyjąć, aby zachowanie przypisane S. O. (1) miało miejsce nie w okresie września, bezpośrednio poprzedzającym realizację przestępstwa, ale przed 15 maja 1999 r. i uległo przedawnieniu zanim w dniu 15 maja 2014 r. przedstawiono jemu zarzut w niniejszej sprawie.

Za taką tezą przemawiać może jedynie procesowy interes oskarżonego, który jednakowoż nie może zrównoważyć braku wiarygodnego dowodu w tym zakresie.

W konsekwencji zarzut przedawnienia czynu ma jedynie życzeniowy charakter.

W harmonii z regułami prawidłowego wnioskowania pozostaje natomiast konkluzja Sądu I instancji, że powodem zwrócenia się przez S. O. (1) do przedstawicieli przestępczego świata, była zemsta wynikająca z urażonej dumy zdradzonego męża. Powód prozaiczny, acz - jak słusznie dostrzegł Sąd orzekający – bynajmniej nieodosobniony, bo stanowiący w praktyce orzeczniczej częsty mechanizm poważnych przestępstw.

Powoływany przez obrońcę fakt użalania się oskarżonego na swą sytuację małżeńską w okresie trwającego kryzysu, stanowi jedynie wzmocnienie logiki wnioskowania Sądu o motywie. W logikę taką nie wpisuje się natomiast lansowany przez skarżącego scenariusz dzielenia się intymnymi kłopotami z „ nie do końca uczciwym” i „ lubiącym koloryzować” (str. 7 apelacji), wszak w adresacie tego rodzaju zwierzeń w naturalny sposób szuka się wrażliwości i zrozumienia.

Rację ma skarżący, iż świadek W. nie wspominał, aby oskarżonemu O. były przekazane jakiekolwiek łupy uzyskane z przestępstwa. Przeciwnie świadek, co wcześniej zaznaczono, wprost zeznał, iż podział dokonany został wyłącznie we własnym gronie, co w żadnej jednak mierze nie wpływa na byt przestępstwa przypisanego oskarżonemu, ani na kształt ustaleń poczynionych przez Sąd Okręgowy.

Osiągnięcie korzyści majątkowej dla siebie nie było priorytetem oskarżonego, a jedynie celem realizowanym w ramach zemsty na pokrzywdzonym i obliczonym na pozbawienie jego składników majątku, choćby na rzecz wykonawców zlecenia (zgodnie z art. 115 § 4 kk, korzyścią majątkową jest korzyść dla siebie, jak i dla kogo innego).

Z relacji świadka W. wynika przy tym jednoznacznie podział zdobytych i spodziewanych łupów na zasadach przyjętych w grupie, a wnioskowanie skarżącego, jakoby sprawcy mieli nic nie otrzymać, kłóci się z treścią jego zeznań (stanowisko w tym zakresie Sąd Apelacyjny zajął odnosząc się do apelacji obrońcy oskarżonych A. G. (1) i R. S. (1) - pozostaje ono aktualne). Niemniej świadek konsekwentnie utrzymywał, że po opuszczeniu aresztu został przez oskarżonego nagrodzony rzeczowo za milczenie. Również ta okoliczność przemawia dodatkowo na rzecz wiarygodności R. W. (1), który nie miał innych powodów do obciążania S. O. (1) poza chęcią szczerego ujawnienia swojej wiedzy organom prowadzącym postępowanie.

Natomiast brak wiedzy świadka P. S. o planowanej zemście na pokrzywdzonym jest oczywisty wobec faktu, że to nie on został zaangażowany do jej realizacji, ale R. W. (1), który swoją wiedzę w tym zakresie gruntownie wykazał. Świadek S. podnosił natomiast, że oskarżony był wzburzony zaistniałą w jego małżeństwie sytuacją, co może jedynie wspierać stanowisko Sądu odnośnie przyjętej motywacji.

Odnośnie zarzutu naruszenia art. 17 § 1 pkt 9 kpk wskazać trzeba, że nie może być mowy o naruszeniu zasady skargowości w sytuacji, gdy orzeczenie Sądu I instancji, choć modyfikuje opis czynu zarzucanego w akcie oskarżenia, obejmuje nie tylko tożsame zdarzenie historyczne, ale nawet tożsame, opisane w zarzucie zachowanie, w ramach którego mieści się zarówno podżeganie do przestępstwa, jak i pomocnictwo w jego realizacji, przy czym współistnienie obu tych form zjawiskowych sprawstwa jest w pełni możliwe, tak na płaszczyźnie faktycznej, jak i prawnej.

W sytuacji, gdy odzwierciedlonym w zachowaniu zamiarem oskarżonego jest nie tylko wynikające z chęci, aby inna osoba dokonała czynu zabronionego, nakłanianie jej do tego, ale także ułatwienie tej osobie popełnienia tegoż poprzez udzielenie informacji w tym celu przydatnych, to oddanie pełnej zawartości kryminalnej czynu wymaga uwzględnienia w jego opisie i kwalifikacji zarówno znamion art. 18 § 2 kk, jak i znamion art. 18 § 3 kk, co uczynił nie tylko Sąd w zaskarżonym wyroku, ale też prokurator formułując zarzut aktu oskarżenia.

Twierdzenie skarżącego, jakoby prokurator uznał potrzebę wyłączenia wielości ocen nie może wynikać z innej przyczyny, jak nie dość uważnego zapoznania się przez autora środka odwoławczego z zarzutem aktu oskarżenia wobec S. O. (1), gdzie wprost wskazano na kwalifikację zarzucanego jemu czynu z art. 18 § 2 i 3 kk w zw. z art. 280 § 1 kk w zb. z art. 282 kk w zw. z art. 11 § 2 kk.

Postulowana przez skarżącego redukcja ocen jest w żadnej mierze nieuzasadniona, a podnoszona w apelacji okoliczność, iż każdy z tych przepisów charakteryzuje się odmiennymi, samodzielnymi znamionami, stanowi jedynie argument na poparcie powyższego stanowiska. W szczególności brak jest podstaw do pominięcia w opisie i kwalifikacji czynu pomocnictwa, skoro działania oskarżonego znacząco przekroczyły jedynie nakłanianie do czynu zabronionego, wyrażając się nadto zaangażowaniem w ułatwienie jego popełnienia.

Nie sposób zatem czynić zarzutu z tego, że Sąd Okręgowy uwzględnił w wyroku pełną charakterystykę znamion czynu.

Co zaś się tyczy zarzutu naruszenia art. 413 § 2 pkt 1 kpk wskazać należy, że dla prawidłowego przypisania odpowiedzialności za podżeganie i pomocnictwo, spełniającego procesowe wymogi określone w tym przepisie, konieczne jest określenie czynności wykonawczej podjętej przez podżegacza i pomocnika oraz wskazanie konkretnego przestępstwa określonego ustawą karną, do którego popełnienia sprawca miał podżegać i którego popełnienie miał ułatwić. W zaskarżonym wyroku wymóg ten został spełniony.

Przyjęcie przez Sąd orzekający, że oskarżony nakłaniał do dokonania rozboju lub wymuszenia rozbójniczego oraz pomógł w popełnieniu sprawcom głównym przestępstwa odpowiada treści dowodów stanowiących podstawę rekonstrukcji faktów.

Skoro bowiem wedle świadka R. W. (1) oskarżony chciał, aby sprawcy napadli pokrzywdzonego, zabrali mu wartościowe rzeczy, które miałby w domu lub przy sobie (zwłaszcza pieniądze, ewentualnie samochód), a w przypadku braku odpowiedniej kwoty pieniędzy nastraszyli i kazali ich przygotowanie na przyszłość (k. 747), to immanentnym jest, że w obszarze jego zamiaru mieścił się zarówno rozbój, jak i wymuszenie rozbójnicze. W logice matematycznej i powszechnym znaczeniu słowo „lub” warunkuje możliwość wyboru każdej z opcji z osobna lub obydwu łącznie inaczej, niż „albo”, które determinuje wybór jednej tylko opcji.

Mając na uwadze, że opis czynu przypisanego odnosi się do realiów konkretnej sprawy, oczywistym jest, że oskarżony obejmował swym zamiarem popełnienie przez sprawców głównych zarówno przestępstwa rozboju, jak i wymuszenia rozbójniczego. Zlecony zabór posiadanych rzeczy nie zwalniałby wszak pokrzywdzonego od wydania kwoty 60.000 złotych, przy czym nie sposób zakładać prawdopodobieństwa posiadania przy sobie takiej kwoty, zwłaszcza w 1999 r., kiedy miała ona znacznie większą siłę nabywczą. Oskarżony nakłaniał zatem do rozboju, zakładając jednocześnie, że wydanie pieniędzy w pełnej kwocie nastąpi w późniejszym czasie.

Tym samym Sąd Okręgowy nie przypisał oskarżonemu innego zachowania, niż odzwierciedlające zdarzenie objęte skargą i znajdujące umocowanie w całokształcie okoliczności ujawnionych na rozprawie.

Immanentnym jest przy tym, iż oskarżonemu nie służyła wobec M. K. żadna wierzytelność, skoro on sam zaprzeczył w swych wyjaśnieniach, aby pokrzywdzony był jego dłużnikiem z jakiegokolwiek tytułu (k. 878).

Podsumowując, Sąd Apelacyjny stoi na stanowisku, iż zaskarżony wyrok w stosunku do wszystkich oskarżonych jest prawidłowy.

Stan faktyczny sprawy został w wyroku ustalony w oparciu o prawidłowo zastosowane procedury, znajdując umocowanie w treści dowodów trafnie uznanych za wiarygodne, a Sąd Okręgowy każdorazowo zastosował do niego właściwą subsumcję.

Nie podzielając zarzutów podniesionych we wszystkich apelacjach obrońców oskarżonych, Sąd odwoławczy nie stwierdził też podstaw uzasadniających ingerencję w treść orzeczenia poza granicami środków odwoławczych i podniesionymi w nich zarzutami na podstawie art. 440 kpk, czy art. 439 § 1 kpk.

Korekty nie wymagają również orzeczenia o karach wymierzonych każdemu z oskarżonych.

Tym samym Sąd Apelacyjny nie podziela również wysuwanego w apelacji obrońcy oskarżonego S. O. (1) oraz w apelacji obrońcy oskarżonego T. P. (2) , zarzutu rażącej niewspółmierności orzeczonej kary.

Przypomnieć trzeba, iż zasadnicze kryterium surowości kary stanowi zakres wykorzystania przy jej wymiarze sankcji karnej przewidzianej za dany typ przestępstwa.

Czyn przypisany oskarżonemu S. O. (1) zagrożony jest karą od 2 do 12 lat pozbawienia wolności, co oznacza, iż kara 2 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności nieznacznie tylko przekracza ustawowe minimum, pomimo realnego zbiegu naruszonych norm karnych.

Żaden przepis nie obliguje do wymierzania kary o probacyjnym charakterze sprawcom dotychczas niekaranym. Okoliczność ta natomiast, jako bezspornie korzystna, została obok pozytywnej opinii środowiskowej uwzględniona przy wymiarze kary, wpływając na jej wysokość zbliżoną do dolnej granicy zagrożenia.

Niemniej incydentalność przestępstwa w życiu oskarżonego nie umniejsza społecznej szkodliwości czynu jemu przypisanego oraz znacznego zawinienia sprawcy. Sam czyn, ze względu na jego charakter, również stanowi asumpt do oceny właściwości osobistych sprawcy, który posunął się do zemsty na rywalu, odwołując się do brutalnych metod grupy przestępczej. Wbrew twierdzeniu skarżącego, tego rodzaju zlecenia nie oferuje się bowiem sąsiadowi, czy znajomemu, a jedynie osobie, co do której ma się wiedzę o gotowości i możliwości jego realizacji oraz braku właściwych statystycznemu obywatelowi skrupułów. Kierowanie się zaś zemstą, nawet wywołaną „emocjonalnym urazem” (który skarżący zdaje się mylić z afektem fizjologicznym), stanowi działanie z niskich pobudek.

O wadze czynu decydują przede wszystkim jego znamiona przedmiotowe, a w tym zakresie skarżący nie przytacza żadnych okoliczności łagodzących, które zostałyby pominięte przez Sąd I instancji.

Zgodzić należy się ze skarżącym, iż oskarżony S. O. (1) nie miał kontroli nad sprawcami w czasie popełniania przez nich przestępstwa. Dlatego też nie zostało jemu przypisane sprawstwo kierownicze, a jedynie stadialne formy przestępstwa, co nie pozostało bez wpływu na wymiar kary w niewielkim zakresie wykorzystującej przewidzianą w tym wypadku sankcję.

Rozważając kwestie współmierności kary orzeczonej oskarżonemu nie można pomijać, że rażącą była kara jaką on sam zaplanował dla swego byłego rywala, nakłaniając i pomagając do rozboju na jego osobie, jak i do wymuszenia rozbójniczego tak znaczącej kwoty pieniędzy.

Niezależnie zatem od upływu długiego czasu od zajścia, nie sposób uznać orzeczonej kary zarówno pozbawienia wolności, jak i wymierzonej obok niej grzywny za rażąco surowe. Przestępstwo, do którego oskarżony podżegał i którego popełnienie ułatwił, miało na celu korzyść majątkową i doprowadziło do jej osiągnięcia przez sprawców głównych, choć w rozmiarze mniejszym, niż zamierzony. Trzeba mieć na uwadze, że bez inicjatywy oskarżonego, do przestępstwa tego w ogóle by nie doszło.

Sąd Apelacyjny nie dopatrzył się też rażącej niewspółmierności orzeczonych wobec oskarżonego T. P. (2) kar jednostkowych i kary łącznej. Znów sięgnąć tu trzeba do granic kar przewidzianych za przestępstwo z art. 282 kk oraz z art. 263 § 2 kk, które w pierwszym wypadku wynoszą od roku do 10 lat pozbawienia wolności, a w kolejnym od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności. Kary jednostkowe, odpowiednio 2 lat i 6 miesięcy oraz roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności, w niewielkim zatem stopniu wykorzystują zakres sankcji przewidzianych za dane typy przestępstw i już tylko z tej przyczyny nie można racjonalnie zarzucać im surowości o rażącym charakterze, zwłaszcza, gdy uwzględni się poważne okoliczności obciążające, trafnie dostrzeżone przez Sąd Okręgowy.

Upływ długiego czasu od czynów nie spowodował przedawnienia ich karalności, zaś wielokrotna karalność oskarżonego po ich popełnieniu wskazuje na eskalację przestępczej działalności i nie pozwala występków sprzed lat poczytać za incydentalne, a jedynie za wstęp do dalszego łamania norm prawa karnego.

Nie można przede wszystkim pomijać, że w przestępstwie popełnionym na szkodę A. J. oskarżony T. P. (2) odegrał wiodącą rolę, osobiście posługując się przy tym bronią palną.

Natomiast orzekając karę za nielegalne posiadanie broni palnej nie można było tracić z pola widzenia, że oskarżony nie ograniczył się do jej biernego posiadania, ale użył do zastraszenia pokrzywdzonego. Należy też uwzględnić, że przepis art. 263 § 2 kk w takich samych granicach sankcji penalizuje posiadanie samej tylko amunicji. Tymczasem posiadanie broni palnej charakteryzuje z istoty wyższy ładunek społecznej szkodliwości.

Podnosząc bark jakiegokolwiek odniesienia Sądu Okręgowego do okoliczności łagodzących, sam skarżący żadnej z nich nie wymienia.

Sąd I instancji tymczasem miał na uwadze pozytywne okoliczności wynikające z opinii sporządzonej przez dyrektora jednostki penitencjarnej, a jedynie nie nadał im szczególnie doniosłego znaczenia. Trudno kwestionować logikę stanowiska Sądu, który nie przecenia prawidłowego funkcjonowania oskarżonego w warunkach izolacji, skoro to – w kontekście dotychczasowej karalności - nie przekłada się na pożądane postawy w wolnościowych relacjach ze społeczeństwem.

Nie można uznać za wadliwe zastosowanie zasady asperacji przy orzekaniu oskarżonemu kary łącznej, jeśli zważyć, że każdy z przypisanych jemu czynów narusza różne dobra prawem chronione. Jednocześnie bliskość czasowa przestępstw została należycie uwzględniona przy redukcji kar.

Podsumowując, przyjęta w zaskarżonym wyroku reakcja karna na czyny oskarżonego P. jest prawidłowa, nie razi nadmiarem surowości i należycie uwzględnia dyrektywy wymiaru kary określone w art. 53 kk, stwarzając widoki na realizację celów kary.

Sąd Apelacyjny podziela argumentację Sądu I instancji w zakresie wymiaru kar wobec wszystkich oskarżonych, bez potrzeby jej ponownego przytaczania.

Prawidłowe są także pozostałe rozstrzygnięcia zaskarżonego wyroku.

Z tych wszystkich względów Sąd Apelacyjny wyrok ten w zaskarżonej części utrzymał w mocy.

Sprostowania na podstawie art. 105 § 1 i 2 kpk wymagała jedynie oczywista omyłka pisarska w wyroku Sądu Okręgowego, polegająca na nadaniu nieprawidłowej numeracji punktom zawartym w sentencji wyroku, co wynikało z powielenia punktu V.

O kosztach pomocy prawnej udzielonej z urzędu oskarżonemu T. P. (2) w postępowaniu odwoławczym orzeczono na mocy art. 618 § 1 pkt 11 kpk, art. 29 ustawy Prawo o adwokaturze i na podstawie § 14 ust. 2 pkt 5 i § 2 ust. 3 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (Dz. U. Nr 63, poz. 1348 z późn. zm.).

Sąd Apelacyjny zwolnił oskarżonego T. P. (2) od zapłaty kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze, mając na uwadze fakt, że oskarżony będąc długotrwale pozbawiony wolności nie miał możliwości zarobkowych.

Pozostałych oskarżonych Sąd odwoławczy obciążył kosztami stosownie do art. 636 § 1 kpk.

Mając powyższe na uwadze Sąd Apelacyjny orzekł, jak w sentencji wyroku.