Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt.

VIII Ga 189/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 17 listopada 2015r.

Sąd Okręgowy w Bydgoszczy VIII Wydział Gospodarczy

w składzie:

Przewodniczący

Sędzia

Sędzia

SSO Marek Tauer (spr.)

SO Wiesław Łukaszewski

SO Wojciech Wołoszyk

Protokolant

Karolina Glazik

po rozpoznaniu w dniu 17 listopada 2015r. w Bydgoszczy

na rozprawie

sprawy z powództwa: M. T.

przeciwko: (...) Spółce Akcyjnej w S.

o zapłatę

na skutek apelacji wniesionej przez pozwanego

od wyroku Sądu Rejonowego w Bydgoszczy

z dnia 3 czerwca 2015r. sygn. akt VIII GC 432/14

1.  oddala apelację;

2.  zasądza od pozwanego na rzecz powoda kwotę 300 zł (trzysta złotych) tytułem zwrotu kosztów postępowania za instancję odwoławczą.

Wiesław Łukaszewski Marek Tauer Wojciech Wołoszyk

VIII Ga 189/15

UZASADNIENIE

Powód M. T. domagał się pozwanego – (...) S.A. w S. zapłaty kwoty 3.086 zł z ustawowymi odsetkami liczonymi od dnia 10 lipca 2012 r. oraz zwrotu kosztów procesu.

W uzasadnieniu pozwu wyjaśnił, iż w dniu 09.06.2012r. G. J. , prowadząca działalność gospodarczą pod nazwą (...) zawarła z M. R. (1) umowę o przeniesieniu prawa do odszkodowania w związku z wypadkiem komunikacyjnym z dnia 09.06.2012r. Podał, że szkoda została wyrządzona przez kierowcę ubezpieczonego w zakresie odpowiedzialności cywilnej OC w pozwanej spółce. Wskazał, że ubezpieczyciel uznał swoją odpowiedzialność co do zasady i wypłacił poszkodowanemu odszkodowanie w kwocie 1.521,50 zł. Powód podał, że poszkodowany nie zgodził się z wysokością odszkodowania przyznanego przez pozwanego. Z treści opinii prywatnej uzyskanej przez powoda wynikało, że rzeczywiste koszty naprawy wynoszą 4.607,75 zł.

W dniu 20 lutego 2014r. Sąd Rejonowy w Bydgoszczy wydał w tej sprawie nakaz zapłaty, orzekając zgodnie z żądaniem pozwu.

W sprzeciwie od nakazu zapłaty z 20 lutego 2014r. pozwany przyznał, że ponosi odpowiedzialność za szkodę wyrządzoną w samochodzie M. R. (2) w związku ze zdarzeniem z 09.06.2012r., jednak koszt naprawy pojazdu powinien wynieść 1.521,50 zł brutto i taką kwotę wypłacono poszkodowanemu w dniu 14.06.2012r. Podniósł, że wypłacone odszkodowanie pokrywa całość uzasadnionych roszczeń poszkodowanego. Pozwany podniósł, że powód zawyża koszt naprawy przyjmując w kalkulacji, że naprawa odbywa się przy użyciu części oryginalnych, podczas gdy naprawa z użyciem części alternatywnych przywróciłaby pojazd do stanu poprzedniego. Nadto pozwany podniósł, że poszkodowany nie udowodnił, iżby naprawa faktycznie została wykonana. Pozwany wyraził przypuszczenie, że z uwagi na wiek i stan techniczny pojazdu M. R. (2), istnieje podejrzenie, że naprawa przy użyciu części oryginalnych powodowałaby koszty przekraczające wartość pojazdu, co skutkowałoby jej nieopłacalnością. W takiej sytuacji wysokość odszkodowania winna zostać ustalona jako różnica pomiędzy wartością samochodu sprzed szkody a jego wartością w stanie uszkodzonym.

W piśmie z dnia 17 marca 2014 r. powód wskazał, że według jego wiedzy poszkodowany dokonał naprawy pojazdu, gdyż jego uszkodzenia nadawały się do naprawy i było to ekonomicznie uzasadnione. Podkreślił, że pozwany nie może narzucić poszkodowanemu, czy ma naprawiać pojazd.

Wyrokiem z dnia 3 czerwca 2015 r. Sąd Rejonowy zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 2.978,50 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 13 lipca 2012 r. do dnia zapłaty, a w pozostałym zakresie oddalił powództwo. Sąd Rejonowy zasądził też od pozwanego na rzecz powoda kwotę 1.272 zł tytułem kosztów procesu oraz nakazał pobrać od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa kwotę 382,74 zł tytułem zwrotu wydatków poniesionych tymczasowo przez Skarb Państwa.

Sąd Rejonowy ustalił, że w dniu 9 czerwca 2012 r. doszło do wypadku komunikacyjnego, w którym uszkodzony został samochód marki R. o nr rej. (...) stanowiący własność M. R. (2). Sprawca szkody był ubezpieczony u pozwanego w zakresie obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych za szkody powstałe w związku z ruchem pojazdów (OC).

Poszkodowany zgłosił szkodę w pozwanym towarzystwie w dniu 12.06.2012r.

Ubezpieczyciel po przeprowadzeniu postępowania likwidacyjnego ustalił wysokość należnego odszkodowania na kwotę 1.521,50 zł i taką kwotę wypłacił poszkodowanym tytułem odszkodowania.

Ubezpieczyciel nie informował poszkodowanego, że szkoda ma charakter szkody całkowitej i naprawa pojazdu jest nieopłacalna.

Poszkodowany dokonał naprawy pojazdu przy użyciu części nowych. Domagał się zastosowania części oryginalnych. Koszt naprawy wyniósł około 4.600-4.700 zł. Później sprzedał samochód za cenę około 4.700 – 4.900 zł.

W dniu 09.11.2012r. M. R. (2) zawarł z G. J., prowadzącą działalność gospodarczą pod nazwą (...) umowę, na mocy której zbył na jej rzecz wierzytelność przysługującą im względem pozwanego w związku ze szkodą z dnia 09.06.2012r.

W dniu 31 lipca 2013 r. powód przejął całość praw i obowiązków przysługujących G. J. w związku z zakupem (...).

Na zlecenie powoda rzeczoznawca S. H. wykonał ekspertyzę w zakresie kosztów naprawy uszkodzonego samochodu, które oszacował na kwotę 4.607,75 zł brutto .

Pismem z dnia 25.10.2013r. G. J. wezwała ubezpieczyciela do uiszczenia dopłaty do odszkodowania wynoszącej 3.086,25 zł wraz z odsetkami od 31 dnia po dniu zgłoszenia szkody. Pozwany nie dokonał żądanej dopłaty. W piśmie z dnia 04.11.2013r. pozwany podtrzymał swoje dotychczasowe stanowisko.

Na podstawie opinii biegłego sądowego Sąd ustalił uzasadniony technicznie koszt naprawy uszkodzeń pojazdu marki R. (...) o nr rej. (...), w zakresie stwierdzonym protokołem sporządzonym przez ubezpieczyciela po wypadku z dnia 09.06.2012 r. Według opinii biegłego w przypadku wykorzystania oryginalnych części zamiennych koszt naprawy wynosiłby 4.699,92 zł brutto. W czasie zaistnienia szkody na rynku nie były dostępne części alternatywne w zakresie potrzebnym do naprawy uszkodzonego pojazdu. Jedyną częścią tego rodzaju był kierunkowskaz boczny, którego wartość wynosiła 3,83 zł. Nie miał on jednak jakości oznaczonej symbolem Q a jedynie naprawa przy użyciu takich części mogła doprowadzić pojazd do stanu poprzedniego.

W dniu szkody wartość samochodu R. (...), będącego własnością M. R. (2) wynosiła około 4.500 zł brutto a jego wartość w stanie uszkodzonym – 2.000 zł.

W dniu 31 października 2014r. nastąpiło przejęcie pozwanej spółki przez (...) SA .

Stan faktyczny sprawy Sąd Rejonowy ustalił w oparciu o dowody z dokumentów, których rzetelność nie budziła żadnych wątpliwości. Sąd podzielił również treść wydanych w tej sprawie opinii biegłego G. M.. Były one jasne i dokładne. Zostały sporządzone w sposób zgodny z zasadami doświadczenia życiowego i opiniowania w sprawach cywilnych. Biegły w sposób logiczny i przekonujący umotywował przedstawione w opiniach wnioski. Sąd nie znalazł żadnych podstaw, aby kwestionować wiarygodność tych opinii. Nie kwestionowały ich też strony.

Zauważyć przy tym należy, że z treści opinii biegłego wynikało, że jedynie naprawa wykonana przy pomocy części oryginalnych bądź zmienników oznaczonych symbolem (...) może doprowadzić do przywrócenia stanu poprzedniego pojazdu. Jednocześnie biegły wskazał, że brak jest podstaw do ustalenia, iż tego rodzaju zamienniki były w tym czasie dostępne. Z tego względu biegły dokonał wyliczenia kosztów naprawy w oparciu o części oryginalne i ustalił, że wyniósłby on 4.699,92 zł. To ustalenie pozostaje w zgodzie z treścią opinii prywatnej oraz z zeznaniami M. R. (2), który podał, że zlecił naprawę z wykorzystaniem części oryginalnych i jej koszt wyniósł około 4.500-4.700 zł.

Sąd dał też wiarę zeznaniom świadka M. R. (2), uznając je za jasne, dokładne i rzetelne. Świadek nie był zainteresowany biegiem sprawy, nie miał zatem powodu, aby zeznawać nieprawdę. Jego zeznania pozostawały w zgodzie z pozostałym materiałem dowodowym zebranym w tej sprawie.

W przedmiotowej sprawie, pozwany nie kwestionował faktu wystąpienia kolizji drogowej, na skutek której uszkodzony został samochód osobowy marki R. (...), należący do M. R. (2). Pozwany zarzucał, że dokonał właściwej kalkulacji wysokości odszkodowania i wskazywał, że zaistniała szkoda miała charakter szkody całkowitej, gdyż koszt naprawy przewyższyłby wartość samochodu. Powód domagał się zaś wypłaty odszkodowania odpowiadającego kosztom naprawy pojazdu poszkodowanego.

Sąd Rejonowy zważył, że powód nabył od poszkodowanego jego roszczenie wobec pozwanego na podstawie umowy przelewu tej wierzytelności, co skutkowało wstąpieniem powoda w prawa i obowiązki wierzyciela (art. 509 k.c.).

Stosownie do treści art. 822 § 1 k.c. w wykonaniu umowy ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej pozwany przyjął odpowiedzialność za szkody wyrządzone osobom trzecim przez ubezpieczonego. Świadczenie ubezpieczyciela obejmuje zapłatę sumy pieniężnej odpowiadającej wysokości poniesionej przez poszkodowanego szkody (art. 805 § 1 i 2 k.c.). Przesłankami odpowiedzialności odszkodowawczej są: zaistnienie zdarzenia, z którym przepis prawny łączy odpowiedzialność odszkodowawczą, powstanie szkody oraz adekwatny związek przyczynowy pomiędzy zdarzeniem i szkodą (art. 361 k.c.). W przypadku wystąpienia wymienionych przesłanek naprawienie szkody, przez podmiot do tego zobowiązany, powinno polegać na przywróceniu w majątku poszkodowanego stanu rzeczy naruszonego zdarzeniem wyrządzającym szkodę, nie może przewyższać jednak wysokości faktycznie poniesionej szkody.

Obowiązek odszkodowawczy ubezpieczyciela aktualizuje się z chwilą wyrządzenia poszkodowanemu szkody i nie jest uzależniony od tego, czy poszkodowany dokonał naprawy samochodu i czy w ogóle zamierza go naprawić. Odszkodowanie za szkodę poniesioną w wyniku uszkodzenia pojazdu mechanicznego, należącego do poszkodowanego nie będącego podatnikiem podatku VAT, ustalone według cen części zamiennych i usług koniecznych do wykonania naprawy pojazdu, obejmuje mieszczący się w tych cenach podatek VAT. (por. uchwałę SN z dnia 15 listopada 2001 r., III CZP 68/01, OSNC 2002, nr 6, poz. 74).

Z treści art. 361 § 2 k.c. wynika, że naprawienie szkody obejmuje straty, które poszkodowany poniósł oraz korzyści, które mógłby osiągnąć, gdyby mu szkody nie wyrządzono. Stosownie do treści art. 805 k.c. i 828 k.c. naprawienie szkody przez ubezpieczyciela polega zawsze na wypłacie określonej sumy pieniężnej. W orzecznictwie przyjęto, że w razie szkody komunikacyjnej odszkodowanie może polegać bądź to na wypłacie kwoty odpowiadającej kosztom przywrócenia pojazdu do stanu poprzedniego bądź też, jeżeli naprawa jest niemożliwa, poważnie utrudniona albo ekonomicznie nieuzasadniona, poprzez wypłatę różnicy wartości pojazdu sprzed i po szkodzie (szkoda całkowita). Zasadą jest, że poszkodowany ma prawo dokonać naprawy pojazdu w celu przywrócenia stanu poprzedniego i żądać zwrotu poniesionych na ten cel kosztów. Wyjątki od tej reguły uzasadniające ustalenie, że szkoda ma charakter szkody całkowitej wynikają z dwóch podstawowych reguł obowiązujących przy ustalaniu prawa do odszkodowania. Pierwsza z nich wynika z treści art. 362 k.c oraz z art. 16 ust. 1 pkt ustawy z dnia 22.05.2003r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych Pierwszą. Zgodnie z tą regułą poszkodowany winien dążyć do niepowiększania wysokości szkody. W przypadku uszkodzenia pojazdu winien się zatem zachować racjonalnie i dokonywać naprawy pojazdu jedynie wówczas, gdy jej koszt nie przekroczy wartości pojazdu. Gdyby bowiem koszt ten miałby być wyższy , to powinien raczej zaniechać naprawy i ograniczyć swe roszczenia odszkodowawcze do kwoty odpowiadającej wartości pojazdu sprzed szkody , pomniejszonej o wartość pozostałości po tym zdarzeniu. Od poszkodowanego oczekuje się zatem racjonalnego działania zmierzającego do uzyskania stosownego odszkodowania bez nadmiernego i nieuzasadnionego obciążania ubezpieczyciela. Skoro bowiem poszkodowany może uzyskać odszkodowanie odpowiadające (po doliczeniu wartości pozostałości pojazdu) wartości pojazdu sprzed szkody, to bezcelowym jest dokonywanie naprawy, której koszt przekraczałby tę wartość.

Nadto z art. 361 § 2 k.c. wynika, iż odszkodowanie ma jedynie wyrównać uszczerbek w majątku poszkodowanego i nie może być źródłem nieuzasadnionego wzbogacenia się poszkodowanego. Koszt naprawy nie może zatem przewyższać wartości pojazdu sprzed szkody a jeżeli skutkiem naprawy nastąpiłby wzrost jego wartości, to świadczenie ubezpieczyciela obejmuje pełen koszt naprawy pomniejszony o kwotę odpowiadającą wzrostowi wartości samochodu.

Odnosząc te reguły do niniejszej sprawy wskazać należy przede wszystkim, że zarówno wyliczenie prze biegłego kosztów naprawy pojazdu jak i jego wartości przed i po szkodzie ma charakter jedynie szacunkowy. Oznacza to, że zarówno rzeczywisty koszt naprawy jak i kwota fatycznie uzyskana ze sprzedaży nieuszkodzonego pojazdu oraz jego pozostałości mogłaby nieznacznie różnić się od kwot wskazanych przez biegłego. Okoliczność ta ma istotne znaczenie, gdyż prowadzi do wniosku, że ustalenie, czy poszkodowany ma prawo żądać zwrotu kosztów naprawy pojazdu czy też wystąpiła szkoda całkowita nie może polegać na mechanicznym porównaniu wartości pojazdu sprzed szkody a kosztami jego naprawy. W sytuacji gdy koszty naprawy przekraczają nieznacznie wartość pojazdu przed szkodą, sąd jest zobligowany przeanalizować materiał dowodowy w celu zbadania, czy rozliczeniu szkody według kosztów naprawy sprzeciwiają się dwie wskazane wyżej reguły tj. obowiązek poszkodowanego dążenia do niepowiększania szkody i kompensacyjna funkcja odszkodowania.

W niniejszej sprawie według wyliczeń biegłego koszty naprawy przekroczyły wartość pojazdu sprzed szkody jedynie o 199,92 zł (4699,92 zł – 4500 zł). Kwota ta stanowi zaledwie ok.4% wartości pojazdu sprzed szkody. W tej sytuacji celem ustalenia, czy poszkodowany miał prawo dochodzić odszkodowania w kwocie odpowiadającej wysokości kosztów naprawy, należało przede wszystkim ustalić, czy podjęcie przez niego decyzji o dokonaniu naprawy było w okolicznościach tej sprawy racjonalne oraz czy doprowadziłoby to do jego nieuzasadnionego wzbogacenia.

Bezspornym w tej sprawie było, że pojazd należący do M. R. (3) nadawał się do naprawy. Nie była ona szczególnie utrudniona czy uciążliwa. Poszkodowany nie posiadał wiedzy specjalistycznej, która pozwalałby mu na ustalenie, czy naprawa pojazdu jest ekonomicznie uzasadniona. Nie był w stanie oszacować jej kosztów ani ustalić, jaka była wartość jego pojazdu przed szkodą. Z informacji uzyskanych przez niego w toku likwidacji szkody od ubezpieczyciela wynikało, że ubezpieczyciel przyjmował, że samochód nadaje się do naprawy a wysokość odszkodowania ustalono w oparciu o hipotetyczne koszty naprawy. Ubezpieczyciel nie informował poszkodowanego, iż szkoda może mieć charakter szkody całkowitej. Okoliczność, iż możliwe jest rozliczenie szkody jako całkowitej ujawniła się bowiem dopiero w toku niniejszego postępowania. W tej sytuacji zdaniem sadu nie można było oczekiwać od poszkodowanego, aby, realizując zasadę dążenia do zminimalizowania wysokości szkody, zaniechał naprawy pojazdu. Nie posiadał on bowiem wiedzy specjalistycznej, ani też nie uzyskał od ubezpieczyciela informacji, które pozwalałyby mu na ustalenie, że podjęcie decyzji o naprawie jest ryzykowne. Wobec tego sąd ocenił działanie poszkodowanego jako racjonalne, gdyż w braku danych pozwalających na ustalanie, że naprawa jest nieopłacalna, dążył w pierwszym rzędzie do przywrócenia stanu pojazdu sprzed szkody.

Na gruncie tej sprawy brak jest również podstaw do uznania, że skutkiem wypłaty odszkodowania odpowiadającego kosztom naprawy pojazdu (z ograniczeniem do wysokości wartości pojazdu) dojdzie do wzbogacenia poszkodowanego. Z treści jego zeznań wynika bowiem, że uregulował należność za naprawę i kwota, którą zapłacił wynosiła pomiędzy 4.500 a 4.700 zł. Wypłata odszkodowania w kwocie łącznej 4.500 zł pokryje jedynie uszczerbek w jego majątku związany z dokonaną naprawą. Nadto brak jest podstaw do przyjęcia, że naprawa dokonana przez poszkodowanego doprowadziłaby do wzrostu wartości jego samochodu. Okoliczność ta nie została bowiem udowodniona w toku niniejszej sprawy. Z treści zeznań M. R. (2) wynikało ponadto, że ostatecznie sprzedał ten samochód po naprawie za kwotę zbliżoną do jego wartości sprzed naprawy (tj. ok. 4.700 zł - 4.900 zł). W oparciu o zasadę, iż odszkodowanie ma jedynie wyrównywać uszczerbek w majątku poszkodowanego i nie może prowadzić do jego wzbogacenia sąd uznał jednak, że skoro wartość pojazdu przed szkodą wynosiła 4.500 zł, to kwota ta stanowi górną granicę wysokości odszkodowania, jakie może otrzymać poszkodowany. Skoro bowiem przed zdarzeniem szkodowym posiadał pojazd o takiej wartości, to niezależnie od sposobu wyliczenia odszkodowania, jego wysokość nie może przekraczać tej kwoty.

W konsekwencji sąd ustalił, że poszkodowany podjął racjonalną w realiach tej sprawy decyzję o dokonaniu naprawy pojazdu. Naprawa była możliwa, celowa i ekonomicznie uzasadniona a wypłata odszkodowania w wysokości odpowiadającej jej kosztom nie spowodowałaby wzbogacenia po stronie poszkodowanego. Na tej podstawie sąd uznał, że brak było podstaw do rozliczenia szkody jako szkody całkowitej a wysokość odszkodowania winna być ustalana w oparciu o poniesione przez poszkodowanego koszty naprawy.

W przedmiotowej sprawie nie ustalono, jakie były dokładne koszty naprawy dokonanej przez poszkodowanego. Podał on bowiem jedynie, że wyniosły one od 4.500 zł do 4.700 zł. Wobec tego ustalenie wysokości należnego odszkodowania musiało się opierać na wyliczeniu kosztorysowym. Sąd oparł się w tym zakresie na treści opinii biegłego i ustalił, że naprawa szacunkowo kosztowałaby 4.699,92 zł. Kwota ta przekraczała ustaloną przez biegłego wartość pojazdu przed szkodą o 199,92 zł. Ze względu na fakt, że odszkodowanie pełni jedynie funkcję kompensacyjną i nie może prowadzić do wzbogacenia poszkodowanego należało przyjąć, że kwota 4.500 zł stanowi górną granicę odpowiedzialności ubezpieczyciela. Poszkodowany nie może bowiem otrzymać odszkodowania przewyższającego wartość jego majątku sprzed szkody.

Różnica pomiędzy kwotą 4.500 zł a wypłaconym odszkodowaniem (1.521,50 zł) wynosiła 2.978,50 zł. Taką też kwotę Sąd Rejonowy zasądził na rzecz powoda.

Orzeczenie w części dotyczącej zasądzenia odsetek, Sąd wydał na podstawie z art. 481 k.c. (pkt. 1 wyroku). Stosownie do treści tego przepisu, jeżeli dłużnik opóźnia się ze spełnieniem świadczenia pieniężnego, wierzyciel może żądać odsetek za czas opóźnienia, chociażby nie poniósł żadnej szkody i chociażby opóźnienie było następstwem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi. Zakład ubezpieczeń wypłaca odszkodowanie w terminie 30 dni licząc od dnia złożenia przez poszkodowanego lub uprawnionego zawiadomienia o szkodzie. W przypadku gdyby wyjaśnienie w tym terminie okoliczności niezbędnych do ustalenia odpowiedzialności zakładu ubezpieczeń albo wysokości odszkodowania okazało się niemożliwe, odszkodowanie wypłaca się w terminie 14 dni od dnia, w którym przy zachowaniu należytej staranności wyjaśnienie tych okoliczności było możliwe, nie później jednak niż w terminie 90 dni od dnia złożenia zawiadomienia o szkodzie, chyba, że ustalenie odpowiedzialności zakładu ubezpieczeń albo wysokości odszkodowania zależy od toczącego się postępowania karnego lub cywilnego (art. 14 ust. 1 i 2 z dnia 22 maja 2003 r.o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych). Poszkodowany zgłosił szkodę w dniu 12.06.2012 r. Stąd zasadnym było zasądzenie odsetek od kwoty 2.978,50 zł od dnia 13.07.2012r.

W zakresie pozostałej kwoty należności głównej oraz odsetek za okres od 09.06.2012r. do 12.06.2012r. sąd oddalił powództwo.

O kosztach procesu Sąd orzekł na podstawie art. 100 kpc, przyjmując, że powód uległ tylko co do nieznacznej części swojego roszczenia. Zwrotowi na rzecz powoda podlegała kwota 155 zł tytułem opłaty od pozwu, 500 zł tytułem zwrotu zaliczki wpłaconej na poczet opinii biegłego i 617 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego.

Sąd Rejonowy nakazał też pobranie od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego w Bydgoszczy kwoty 382,74 zł, tytułem zwrotu wydatków poniesionych tymczasowo przez Skarb państwa na poczet wynagrodzenia biegłego. Wyniosło bowiem ono łącznie 1.382,74 zł a wpłacone zaliczki wynosiły łącznie 1.000 zł.

Powyższy wyrok pozwany zaskarżył apelacją: częściowo w odniesieniu do pkt pierwszego oraz w całości do ppkt 3 i 4. Skarżący zarzucił:

1.  Naruszenie prawa materialnego przez błędną wykładnię i niewłaściwe zastosowanie, a w szczególności art. 805 § 1 i 2 kc oraz art. 822 § 1 kc w związku z art. 361 § 1 kc poprzez przyjęcie, że na podstawie powyższych przepisów powodowi przysługuje od pozwanego odszkodowanie w wysokości 2.978,50 zł z ustawowymi odsetkami od 13 lipca 2012 r., do dnia zapłaty tytułem dalszego odszkodowania za szkodę w pojeździe marki (...) o nr rej. (...) (rok produkcji 1995, sprowadzony do Polski 2.12.2004 r.) stanowiącym własność M. R. (2),

2.  sprzeczność istotnych ustaleń Sądu z treścią zebranego w sprawie materiału, poprzez przyjęcie, że pomimo że zgodnie z opinią powołanego w sprawie biegłego, koszt naprawy przedmiotowego pojazdu przekraczał jego wartość rynkową przed kolizją, to poszkodowanemu tytułem szkody w przedmiotowym pojeździe przysługuje kwota 4.500 zł stanowiąca wartość rynkową samochodu w stanie nieuszkodzonym.

Wskazując na powyższe podstawy, skarżący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku
i zasądzenie od pozwanego na rzecz powoda kwoty 978,50 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 13 lipca 2012 r. do dnia zapłaty oraz oddalenie powództwa w pozostałym zakresie i zasądzenie kosztów procesu zgodnie z zasadą stosunkowego rozdzielenia kosztów, a także zasądzenie od powoda na rzecz pozwanego kosztów postępowania apelacyjnego. Ewentualnie domagał się uchylenia wyroku i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Rejonowemu przy uwzględnieniu kosztów procesu za pierwszą i drugą instancję.

Uzasadniając apelację skarżący zarzucił, że sposób wyliczenia wysokości odszkodowania przez Sąd Rejonowy (inny niż z wyliczenia szkody całkowitej) prowadził do bezpodstawnego wzbogacenia poszkodowanego o sumę 2.000 zł, stanowiącą wartość zatrzymanego przez poszkodowanego pojazdu. Prawidłowe wyliczenie polegające na ustaleniu różnicy między wartością samochodu w stanie przed kolizją (4.500 zł ) oraz po kolizji (2.000), prowadzić powinno do przyznania pozostałej kwoty 978,50 zł, ponad wypłacone już 1.521,50 zł.

Powód w odpowiedzi na apelację wniósł o jej oddalenie oraz o zasądzenie na jego rzecz od pozwanego kosztów postępowania odwoławczego.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje.

Apelacja pozwanego okazała się bezzasadna.

Sąd pierwszej instancji na podstawie materiału dowodowego zaoferowanego przez strony procesu poczynił prawidłowe ustalenia faktyczne i wyprowadził z nich trafne wnioski. Sąd Okręgowy podziela stanowisko Sądu pierwszej instancji, że w sprawie wykazano wszystkie przesłanki warunkujące uwzględnienie powództwa. Wbrew zarzutom skarżącego Sąd pierwszej instancji nie dopuścił się zarzucanych naruszeń prawa materialnego
i procesowego, które mogłyby skutkować zmianą zaskarżonego wyroku.

Stanowisko skarżącego stanowi w istocie polemikę z poczynionymi ustaleniami i ich oceną, która nie może odnieść skutku. Zarzuty powtórzone de facto w apelacji były już przedmiotem wnikliwych rozważań Sądu Rejonowego. Sąd Odwoławczy w całości podziela szeroko omówione w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku reguły przyznawania odszkodowania na podstawie kosztorysu naprawy uszkodzeń, jak i w wypadku stwierdzenia szkody całkowitej.

Należy w szczególności podzielić stanowisko Sądu Rejonowego o braku automatyzmu przy ocenie przesłanek zastosowania odszkodowania ograniczonego do kwoty odpowiadającej wartości pojazdu sprzed szkody pomniejszonej o wartość pozostałości pojazdu po zdarzeniu. Jest oczywistym, że konieczność przyjęcia wystąpienia tzw. szkody całkowitej występuje, gdy naprawa pojazdu byłaby niemożliwa, poważnie utrudniona albo ekonomicznie nieuzasadniona ze względu na jej koszty przewyższające wartość pojazdu sprzed zdarzenia. W takim bowiem wypadku poszkodowany powinien zachowywać się racjonalnie i dążyć do niepowiększania wysokości szkody, a odszkodowanie nie może być źródłem jego nieuzasadnionego wzbogacenia się.

Ze względu jednak na różnorodność możliwych sytuacji faktycznych ustalenie, czy poszkodowany może żądać zwrotu kosztów naprawy, czy też różnicy wartości samochodu sprzed zdarzenia i pozostałości po szkodzie, nie może polegać na mechanicznym porównaniu wartości pojazdu sprzed szkody a kosztami jego naprawy i to wyliczonymi w sposób szacunkowy przez biegłego sądowego. Takie wyliczenie w konkretnych okolicznościach może bowiem nie odpowiadać realiom rzeczywistości, w których doszło do likwidacji szkody.

I tak w niniejszej sprawie, w której oszacowane przez biegłego koszty naprawy były nieznacznie wyższe niż wartość samochodu przed szkodą (199 zł), uzasadnione było dokonanie naprawy tego pojazdu, po pierwsze z tego względu, że uszkodzenia były niewielkie i pozwalały na ich łatwe usunięcie, a ponadto sam ubezpieczyciel nie proponował poszkodowanemu odszkodowania właściwego dla szkody całkowitej lecz przyznał odszkodowanie wg kosztorysu naprawy, jedynie zaniżając bezpodstawnie stawki materiałów
i roboczogodzin. Poszkodowany na etapie likwidacji szkody, nie dysponował specjalistyczną wiedzą pozwalającą mu stwierdzić, że naprawa może okazać się nieopłacalna. Szybką naprawę samochodu w przedmiotowym przypadku uzasadniało też dążenie poszkodowanego do niepowiększania szkody np. poprzez wynajęcie samochodu zastępczego. Ostatecznie naprawa okazała się racjonalnym rozwiązaniem, gdyż jej koszty naprawy nie odbiegały od wartości pojazdu sprzed szkody. Zatem możliwe było w okolicznościach sprawy przyznanie odszkodowania w wysokości nie przekraczającej wartości samochodu przed szkodą.

Wbrew zarzutom skarżącego, nie sposób przyjąć, że zasądzone przez Sąd odszkodowanie było źródłem bezpodstawnego wzbogacenia się poszkodowanego o 2.000 zł.

Należało zważyć, że w niekwestionowanym stanie faktycznym sprawy, poszkodowany uzyskał odszkodowanie w kwocie nie przekraczającej wartości pojazdu
w stanie sprzed szkody, czyli górną granicę odszkodowania przyjmowaną w orzecznictwie. Bezsprzecznie jednak poszkodowany zlecił remont samochodu i wydatkował na niego kwotę równą uzyskanemu ostatecznie odszkodowaniu (lub nawet nieznacznie ją przekraczającą). Następnie poszkodowany sprzedał samochód za kwotę równą jego wartości sprzed szkody (lub nieznacznie wyższą). Nie mogło być w tej sytuacji mowy o jego wzbogaceniu się, stanowiącym równowartość pozostałości po wypadku. Odszkodowanie pokryło jedynie rzeczywisty uszczerbek w majątku poszkodowanego związany z likwidacją szkody. Inna sytuacja zachodziłaby w przypadku uzyskania odszkodowania bez dokonania naprawy pojazdu. Wówczas można byłoby mówić o wzbogaceniu poszkodowanego - o kwotę, za którą sprzedał pozostałość pojazdu po szkodzie. Z ustalonego stanu faktycznego sprawy wynikało jednak jasno, że taka sytuacja nie miała w tym wypadku miejsca.

Konkludując stwierdzić należało, że ubezpieczyciel w przedmiotowej sprawie nie wykazał, że uzyskanie odszkodowania prowadziło do wzbogacenia poszkodowanego. Sąd Rejonowy dokonał prawidłowych ustaleń faktycznych w oparciu o zgromadzony w toku postępowania rozpoznawczego materiał dowodowy i nie naruszył przy tym dyspozycji art. 233 § 1 kpc. Przeprowadzona przez tenże Sąd ocena materiału dowodowego była wszechstronna, w całości logiczna i zgodna z zasadami doświadczenia życiowego i nie wykraczała poza granice swobodnej oceny dowodów. Podniesione w tym zakresie w apelacji zarzuty stanowiły w istocie jedynie nieskuteczną próbę nieuzasadnionej polemiki
z prawidłowymi ustaleniami Sądu I instancji.

Mając powyższe na względzie, apelację należało oddalić w oparciu o przepis
art. 385 kpc.

O kosztach postępowania odwoławczego Sąd orzekł na podstawie art. 98 § 1 kpc wyrażającego zasadę odpowiedzialności za wynik postępowania. Powodowi, jako wygrywającemu postępowanie apelacyjne w całości należało zasądzić od pozwanego poniesione koszy zastępstwa procesowego radcy prawnego w wysokości stawki określonej w § 12 ust. 1 pkt 1 w zw. z § 6 pkt 3 w związku z Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości
z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu (Dz. U. z 2013 r. poz. 490 j.t.).

Wiesław Łukaszewski Marek Tauer Wojciech Wołoszyk