Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt. IV Ka 937/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 4 listopada 2015r.

Sąd Okręgowy we Wrocławiu Wydział IV Karny Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący SSO Małgorzata Szyszko ( spr .)

Sędziowie SSO Krzysztof Głowacki

(...) del do SO Piotr Wylegalski

Protokolant Jowita Sierańska

przy udziale Roberta Tomankiewicza Prokuratora Prokuratury Apelacyjnej we Wrocławiu

po rozpoznaniu w dniu 4 listopada 2015r.

sprawy P. D.

syna B. i J. z domu B.

urodz. (...) w S.

oskarżonego o czyn z art. 296b§ 1 k.k.

na skutek apelacji wniesionej przez oskarżonego

od wyroku Sądu Rejonowego dla Wrocławia – Śródmieścia

z dnia 09 kwietnia 2015r. sygn. akt V K 1982/11

I.  utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok;

II.  zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa koszty sądowe za postępowanie odwoławcze, w tym wymierza mu opłatę w kwocie 4300 złotych za II instancję.

Sygn. akt: IV Ka 937/15

UZASADNIENIE

P. D. został oskarżony o to, że w maju 2006 r. w K. i okolicach L., działając wspólnie i w porozumieniu z S. O. (1), M. B. (1), P. B. (1), M. R. (1), T. M. oraz T. W. jako zawodnicy klubu sportowego (...) K.- uczestnicy profesjonalnych zawodów sportowych o mistrzostwo I ligi piłkarskiej oraz współdziałając z J. K. (1), przyjęli od działających wspólnie i w porozumieniu zawodników (...) - D. J. (1), M. I., Ł. P., M. C. (1), M. S., Ł. M., A. S., G. B. i W. Ł., obietnicę korzyści majątkowej, a następnie przyjęli korzyść majątkową w kwocie 100.000 złotych, w zamian za nieuczciwe zachowania zawodników C. K., mogące mieć wpływ na wynik zawodów sportowych w postaci rozegranego w dniu 13 maja 2006 r. meczu (...) K. - (...), polegające na nie podejmowaniu sportowej rywalizacji podczas tego meczu przez zawodników C. K. i uzyskaniu ustalonego przed meczem wyniku meczu w postaci bezbramkowego remisu, zapewniającego klubowi (...) osiągnięcie trzeciego miejsca w rozgrywkach O. Ekstraklasa w sezonie 2005/2006, a tym samym udział w Pucharze (...) w sezonie (...), tj. o czyn z art. 296b § 1 kk.

Wyrokiem z dnia 9 kwietnia 2015 r. w sprawie o sygn. akt V K 1882/11 Sąd Rejonowy dla Wrocławia - Śródmieścia:

I.  uznał oskarżonego P. D. za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu, opisanego w części wstępnej wyroku, co stanowi przestępstwo z art. 296b§ 1 k.k. i za to na podstawie art. 296b § 1 k.k. w zw. z art. 4 § 1 k.k. wymierzył mu karę 1 roku i 8 miesięcy pozbawienia wolności, zaś na podstawie art. 33 § 2 k.k. w zw. z art. 33 § 1 i 3 k.k. wymierzył oskarżonemu karę grzywny w ilości 200 stawek dziennych, ustalając wysokość jednej stawki dziennej na kwotę 100 złotych;

II.  na podstawie art. 69 § 1 i 2 k.k. i art. 70 § 1 pkt 1 k.k. wykonanie orzeczonej wobec oskarżonego kary pozbawienia wolności warunkowo zawiesił na okres 5 lat próby;

III.  na podstawie art. 73 § 1 k.k. oddał oskarżonego w okresie próby pod dozór kuratora sądowego;

IV.  na podstawie art. 45 § 1 k.k. orzekł wobec oskarżonego środek karny w postaci przepadku na rzecz Skarbu Państwa równowartości korzyści majątkowej osiągniętej z przestępstwa w kwocie 43.000 złotych;

V.  na podstawie art. 63 § 1 k.k. na poczet orzeczonej kary grzywny zaliczył oskarżonemu okres jego zatrzymania i tymczasowego aresztowania w dniach od 18.01.2011r. do 04.03.2011r., przyjmując że jeden dzień zatrzymania jest równoważny dwóm dziennym stawkom grzywny;

VI.  na podstawie art.624 § 1 k.p.k. zwolnił oskarżonego od ponoszenia kosztów sądowych zaś na podstawie art.17 ust, 1 ustawy o opłatach w sprawach karnych od należnej opłaty, zaliczając je na rachunek Skarbu Państwa

Apelację od powyższego wyroku wniósł oskarżony, który zarzucił Sądowi Rejonowemu:

1)  naruszenie prawa materialnego, to jest art. 296 b § 1 Kodeksu karnego, polegające na przyjęciu przez Sąd I Instancji, że do wyczerpania ustawowych znamion przestępstwa przekupstwa sportowego miało dojść w sytuacji, kiedy żaden z zawodników drużyny C. K. nie potwierdził zaakceptowania propozycji przyjęcia korzyści w zamian za nieuczciwe zachowania w meczu z (...) ;

2)  naruszenie prawa procesowego, tj. art. 7 k.p.k., które mogło mieć wpływ na treść orzeczenia, które polega na tym, iż Sąd Rejonowy wydając zaskarżony wyrok ocenił zgromadzony w sprawie materiał dowodowy dowolnie z pominięciem zasad logiki, prawidłowego rozumowania oraz wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego ;

3)  naruszenie prawa procesowego, tj. art. 424 § 1 pkt. 1 k.p.k., które mogło mieć wpływ na treść orzeczenia, które polega na tym, że Sąd na karcie 22, drugie zdanie od góry, uzasadnienia wyroku zawarł zdanie „Trzeba bowiem zauważyć, że nie tylko od sportowej postawy zawodników ale również od zachowania oskarżonego w czasie meczu który sędziował mógł zależeć jego przebieg", z którego jasno wynika, że uzasadnienie w mojej sprawie Sąd najprawdopodobniej przepisywał z uzasadnienia w innej sprawie, bowiem według przytoczonego fragmentu uzasadnienia, ja miałem sędziować mecz podczaj gdy ja w tym meczu uczestniczyłem jako zawodnik ;

4)  naruszenie prawa procesowego, tj. art. 424 § 1 pkt 1 k.p.k., które mogło mieć wpływ na treść orzeczenia, które polega na tym, że treść uzasadnienia zaskarżonego wyroku jest w istocie sprawozdaniem z przebiegu postępowania przygotowawczego i procesu przeprowadzonego przez Sądem i nie zawiera rozważań dotyczących oceny poszczególnych dowodów, nie zawiera rozważań dotyczących sprzeczności pomiędzy zeznaniami poszczególnych świadków, nie zawiera rozważań na temat braku logiki w zeznaniach poszczególnych świadków, zawiera lakoniczne, nie niosące za sobą żadnej treści i odbierające możliwość podjęcia jakiejkolwiek polemiki stwierdzenie Sądu, że wyjaśnieniom oskarżonego Sąd nie dał wiary, gdyż stanowiły one przyjętą przez niego linię obrony ;

5)  naruszenie prawa procesowego, tj. art. 424 § 1 pkt 1 k.p.k., które mogło mieć wpływ na treść orzeczenia, które polega na tym Sąd Rejonowy w uzasadnieniu wyroku nie wskazał na jakich dowodach się oparł uznając za wiarygodne zeznania poszczególnych świadków a w szczególności świadków J. K. (1) i M. B. (1) i odmówił wiarygodności wyjaśnieniom oskarżonego P. D. oraz złożonym na rozprawie w dniach 17 października 2013 r. i 7 marca 2014 r. zeznaniom świadka P. B. (1) ;

6)  błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, który mógł mieć wpływ na jego treść, a polegający na tym, że sąd dał wiarę zeznaniom świadka J. K. (1) i M. B. (1) i odmówił wiary wyjaśnieniom oskarżonego P. D. i złożonym na rozprawie w dniu 17 października 2013 r. i 7 marca 2014 r. zeznaniom świadka P. B. (1) podczas gdy z materiału dowodowego wynika, że zaznania świadków J. K. (1), M. B. (1) nie są konsekwentne, zawierają rozbieżności, w niektórych momentach nie są logiczne i przeczą sobie wzajemnie, są rozbieżne z zeznaniami innych świadków, co w konsekwencji odbiera im przymiotu wiarygodności, a mimo to Sąd I Instancji daje im w pełni i bezkrytycznie wiarę.

Podnosząc tak sformułowane zarzuty oskarżony wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uniewinnienie go od popełnienia przypisanego mu czynu.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja oskarżonego była bezzasadna. Wbrew podniesionym w niej zarzutom Sąd Rejonowy prawidłowo zebrał i ocenił materiał dowodowy sprawy, zasadnie przypisując oskarżonemu P. D. popełnienie zarzucanego mu czynu. Argumentacja skarżącego, stanowiąca w przeważającym zakresie próbę budowania alternatywnej wersji przebiegu zdarzeń oraz stawiania oskarżonego w roli przypadkowego w istocie rzeczy obserwatora bezprawnych działań innych osób, pozostawała w oczywistej sprzeczności ze zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym.

Wnioskowanie skarżącego było sprzeczne przede wszystkim z depozycjami szeregu przesłuchanych w sprawie świadków, których relacje pozwalały na niebudzące wątpliwości ustalenie, że końcowy wynik meczu drużyn (...) i C. K. rozegranego w dniu 13 maja 2006 r. był konsekwencją bezprawnych uzgodnień zawodników obu drużyn, przekazania korzyści majątkowej przez zawodników (...) oraz przyjęcia jej przez niektórych graczy C. K., w tym przez oskarżonego P. D.. W świetle zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego nie mogło budzić wątpliwości, że oskarżony rzeczywiście wyczerpał ustawowe znamiona zarzucanego mu przestępstwa, zaś obszerna argumentacja oskarżonego wyrażona tak w apelacji, jak i w dołączonych do niej załącznikach stanowiła wyłącznie nieuzasadnioną polemikę z wszechstronnie uzasadnionym wnioskowaniem Sądu I instancji, nie mogąc stanowić podstawy do uchylenia lub zmiany zaskarżonego wyroku.

W pierwszej kolejności należy wskazać na oczywistą bezzasadność zarzutu apelującego oskarżonego, dotyczącego rzekomej obrazy prawa materialnego, a to art. 296b § 1 kk, czego P. D. upatrywał w błędnym ustaleniu, że jego zachowanie wyczerpało znamiona przestępstwa „ kiedy żaden z zawodników C. nie potwierdził zaakceptowania propozycji przyjęcia korzyści majątkowej w zamian za nieuczciwe zachowania w meczu z (...) ”. Pomijając błędne sformułowanie zarzutu apelacyjnego ( skarżący kwestionował w istocie poczynione przez Sąd Rejonowy ustalenia faktyczne ), należy wskazać, że w świetle całokształtu materiału dowodowego sprawy, ocenionego zgodnie z elementarnymi zasadami logiki i doświadczenia życiowego, nie sposób było zaprzeczyć, że część zawodników C. K. rzeczywiście przyjęła bezprawną korzyść majątkową w zamian za rozegranie meczu w sposób gwarantujący drużynie przeciwnej osiągnięcie satysfakcjonującego ją wyniku. Co prawda część z przesłuchanych w sprawie świadków sugerowała, że pomimo uzgodnień dotyczących przekazania bezprawnej korzyści majątkowej „ oni zagrali ten mecz normalnie, uczciwie” (vide np. depozycje T. W., M. R. (2), P. B. (1) ), jednak zeznania tej treści musiały budzić w pełni uzasadnione wątpliwości. Ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego jednoznacznie wszak wynikało, że w trakcie zgrupowania przedmeczowego, gdy wobec całej drużyny przedstawiona została propozycja korupcyjna, jedynie wąska grupa zawodników – tj. A. B., P. N., Ł. S., M. C. (2), K. P. - wyraziła swój zdecydowany sprzeciw, manifestując to poprzez opuszczenie pokoju, w którym prowadzono spotkanie. W tym kontekście nie sposób wytłumaczyć sposobu postępowania pozostałych członków drużyny, którzy w reakcji na skrajnie niesportową, a przy tym w oczywistym stopniu bezprawną propozycję, pozostali w miejscu spotkania, próbując następnie przekonywać, że złożona oferta korupcyjna nie wpłynęła w żaden sposób na ich zachowanie w trakcie meczu. Co więcej, nie sposób zrozumieć przyczyn, dla których profesjonalni sportowcy, mający rzekomo rozgrywać zawody w sposób w pełni uczciwy - a więc mający w istocie wykonywać swoje obowiązki zawodowe - po zakończeniu meczu przyjmowali przypadające na nich części korzyści majątkowej przekazanej wcześniej przez zawodników (...). Skrajnie naiwnie brzmiała próba tłumaczenia takiego sposobu postępowania wnioskowaniem, że „ skoro były już przekazane pieniądze, to i tak ktoś by je wziął, więc postanowiłem że ja je wezmę” (tak np. wyjaśnienia T. M.- k. 333, wyjaśnienia M. R. (2) - k. 313). Przy założeniu uczciwego rozegrania meczu równie niezrozumiałe pozostawały również składane w zasadzie przez wszystkich zawodników C. wnioski o dobrowolne poddanie się karze za popełnienie przestępstwa z art. 296b § 1 kk. Wszak gdyby zawodnicy C. rzeczywiście nie przystali na złożoną im propozycję korupcyjną, to niewątpliwie nie poczuwaliby się oni - i to w sposób nad wyraz zgodny (wyjąwszy oskarżonego P. D.) - do odpowiedzialności za zarzucone im przez organy ścigania przestępstwo. Na marginesie należy przy tym wskazać, że oczywiście sprzeczna ze zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym pozostawała sugestia skarżącego, jakoby żaden z zawodników C. nie przyznawał się do nieuczciwego rozegrania meczu w zamian za otrzymaną korzyść majątkową. Przywołując chociażby treść wyjaśnień wówczas podejrzanych: P. B. (1) („ oni powiedzieli reszcie zawodników, że zawodnicy (...) oferują 100 000 zł za remis, że jest im ten wynik potrzebny do awansu do pucharów (…) Część zawodników była przeciwna tej propozycji, pozostali byli za tym, żeby przyjąć tę propozycję. Do tych zawodników należałem także i ja”- k. 323), Ł. S. („ widziałem zainteresowanie możliwością skorzystania z tej propozycji, padały wypowiedzi: „co tam jeden mecz, jest on ostatni, nie ma się co spinać i dla nas nic nie znaczy”- k. 370), czy K. P. („ na tym spotkaniu mieliśmy się określić kto jest za a kto przeciw tej propozycji, po kolei każdy określił się, kto jest za a kto przeciw. Na pewno przeciwko byli C., S., N., B. i ja. Pozostali byli za przyjęciem propozycji korupcyjnej ”- k. 394). Należy wskazać, że wśród zawodników, którzy wysłuchali propozycji korupcyjnej i nie opuścili wówczas spotkania drużyny panowała zgoda co do jej przyjęcia, a tym samym rozegrania meczu w sposób gwarantujący (...) osiągnięcie satysfakcjonującego ten zespół rezultatu. Co więcej „ pieniądze za ten mecz otrzymali ci wszyscy zawodnicy, którzy nie byli przeciwni odpuszczeniu tego meczu” ( vide: P. B. (1) - k. 323 ), co potwierdza ustalenie, że bezprawna korzyść majątkowa została przekazana ( w odpowiednich, przypadających na nich częściach ) wyłącznie tym zawodnikom, którzy przystali na propozycję korupcyjną. W świetle zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego nie mogło przy tym budzić wątpliwości, że przebieg meczu pomiędzy C. K., a (...) jednoznacznie sugerował wcześniejsze ustalenia zawodników obu drużyn co do rozegrania go pod ustalony z góry rezultat. Wskazywały na to nie tylko spostrzeżenia poczynione przez sędziego obserwatora („ można było odnieść wrażenie, że żadna z drużyn nie chce zdobyć bramki”- protokół pomeczowy, k. 399), depozycje zawodników C. nie zgadzających się na propozycję korupcyjną ( np. M. C. (2) - „ ja wychodziłem na mecz z poczuciem, iż nasza piątka będzie grała uczciwie, natomiast nie miałem takich odczuć co do pozostałych zawodników. Po meczu byłem zdenerwowany, gdyż chciałem wygrać, a ogólnie z całokształtu gry naszej drużyny odniosłem wrażenie, że potrafimy grać lepiej i nie byłem przekonany co do uczciwości w grze zawodników C., którzy nie przeciwstawili się grze na remis ”- k. 380, P. N. - „ wyraźnie było widać, że pozostała część drużyny nie próbowała nam pomóc w zdobyciu bramki. W moich odczuciach na meczu potwierdziły się ustalenia tamtych zawodników grania na remis”- k. 383), jak i relacje zawodników (...) ( „ na tym spotkaniu była mowa, że zawodnicy C. chcą ten mecz obstawić u bukmachera. Było uzgodnione, że z tego powodu w meczu ma paść bezbramkowy remis. Pamiętam, że w meczu wszyscy łapali się za głowę, bo strzeliłem na bramkę, chciałem strzelić niecelnie, ale mi nie wyszło i piłka przeleciała blisko słupka. Przestraszyłem się wtedy, bo prawie strzeliłbym bramkę” - wyjaśnienia M. C. (1), k. 40).

Dla postawy oskarżonego charakterystyczne było konsekwentne zaprzeczanie jego sprawstwu i winie, z jednoczesnym całkowitym marginalizowaniem tak przecież istotnego dla rozstrzygnięcia sprawy faktu, jakim był przebieg przedmeczowego spotkania zawodników C., na którym dyskutowano kwestię propozycji korupcyjnej złożonej graczom (...). W bardzo obszernych, wielostronicowych wyjaśnieniach, składanych tak w toku postępowania przygotowawczego, jak i w trakcie rozprawy głównej, oskarżony jedynie sygnalizował, że brał udział w przedmiotowym spotkaniu, że usłyszał wówczas o propozycji korupcyjnej - którą mieli według niego przedstawić S. O. (1) oraz M. B. (2) - jednak w żaden sposób nie nawiązywał do sposobu własnego zachowania w trakcie owego spotkania, skupiając się na kwestionowaniu wiarygodności w zasadzie wszystkich świadków, którzy w jakikolwiek sposób nawiązywali do jego udziału w zdarzeniu. Co więcej, oskarżony starał się wręcz sugerować, że podstawą niekorzystnych dla niego ustaleń faktycznych miała być rzekoma zmowa J. K. (1), M. B. (1) i S. O. (1), inspirowana głównie przez J. K. (1), który prowadził z oskarżonym spory sądowe i których wzajemne relacje były od dłuższego czasu napięte. Poświęcając wskazanemu wątkowi sprawy bardzo wiele uwagi, czyniąc go wręcz zasadniczym filarem wywiedzionej w sprawie apelacji, skarżący całkowicie pomijał, że na jego udział w przestępstwie wskazywał w zasadzie każdy z przesłuchanych w sprawie zawodników C. K. . Nie przywołując obszernie treści zeznań/wyjaśnień poszczególnych świadków, jedynie tytułem przykładu należy wskazać następujące ich fragmenty: „ do kolejnej rozmowy na temat propozycji korupcyjnej doszło dnia następnego przed meczem, był tam O., B., D. , którzy ponowili temat propozycji” ( T. W., k. 303 ), „ zawodnikami, którzy przedstawiali tą propozycję na tym spotkaniu byli D. , B. i O. ” ( T. M., k. 333 ), „ po około kolejnych dwóch tygodniach skontaktował się ze mną P. D. , który chciał się spotkać (…) Podczas tego spotkania wręczył mi 1 000 zł, mówiąc że to są zaległe pieniądze z (...) i mi je daje, bo za mało dostałem” ( M. R. (2), k. 313). Zebrane w sprawie dowody w żaden sposób nie pozwalają na podzielenie stanowiska oskarżonego, jakoby przedstawiony mu zarzut miał stanowić efekt rzekomej zmowy części występujących w sprawie świadków, bo i też niejasny pozostawałby motyw takiego działania. W wywiedzionej apelacji oskarżony P. D. nie starał się zresztą wskazywać na ewentualne motywacje osobiste ( konflikt z J. K. (1), prowadzone z nim spory sądowe ), ale wskazywał na „ niewiarygodność zeznań J. K. (1), który miał oczywisty interes w odsuwaniu od siebie tematu przyjętej od zawodników (...) kwoty 100 000 zł” ( k. 7 apelacji ), jednoznacznie sugerując, że obciążenie oskarżonego odpowiedzialnością za udział w przestępstwie mogłoby poprawić sytuację procesową J. K. (1). Należy jednak bardzo wyraźnie podkreślić, że bezpośrednio po przedstawieniu zarzutów, wówczas podejrzany J. K. (1) przyznał się do winy, w szczególności przyznał, że był jednym z pomysłodawców „ustawienia” meczu (...) z C. K., że odebrał od zawodników (...) korzyść majątkową w kwocie 100.000 złotych, że miał plan zainwestowania gotówki w zakłady bukmacherskie oraz przyznał, że brał udział w rozdysponowaniu korzyści majątkowej pomiędzy zawodników C.. Depozycje tej właśnie treści J. K. (1) składał konsekwentnie w toku całego postępowania, nie starając się bynajmniej marginalizować - kosztem oskarżonego P. D. - swojego udziału w przestępstwie. Co więcej, J. K. (1) złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze, w wyniku czego w dniu 27 czerwca 2011 r. zapadł wobec niego prawomocny wyrok skazujący za przestępstwo z art. 18 § 3 kk w zw. z art. 296b § 1 kk. W konsekwencji za oczywiście nielogiczne należało uznać sugestie oskarżonego, jakoby J. K. (1) miał posiadać interes w fałszywym pomawianiu go o udział w przestępstwie, w sytuacji gdy do popełnienia zarzucanego mu czynu J. K. się przyznał, obszernie opisując wszystkie zapamiętane przez siebie fakty. Rzekome dążenie do poprawienia własnej sytuacji procesowej ( „ odsunięcia od siebie tematu przyjętej od zawodników (...) kwoty 100 000 zł” ) niewątpliwie uległoby całkowitej dezaktualizacji z momentem uprawomocnienia się wydanego wobec J. K. (1) wyroku skazującego, kiedy to nie miałby on już interesu w podtrzymywaniu obciążającej oskarżonego wersji przebiegu zdarzeń. W konsekwencji powstawało w pełni uzasadnione - kolejne już - pytanie o motywy, dla których świadek miałby konsekwentnie podtrzymywać niekorzystne dla P. D. zeznania, w sytuacji gdy powoływanie się na wskazaną wersję nie mogłoby już w żaden sposób wpływać na ustalenia w przedmiocie jego własnego sprawstwa i winy.

Wbrew zarzutom skarżącego, Sąd Rejonowy nie uchybił również normie art. 424 § 1 kpk. Co prawda na k. 22 uzasadnienia wyroku rzeczywiście zawarto stwierdzenie, że „ również od zachowania oskarżonego w czasie meczu, który sędziował, mógł zależeć jego przebieg” ( co sugerowało, że oskarżony pełnił funkcję sędziego zawodów ), jednak w świetle pozostałych rozważań zawartych w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku przywołane stwierdzenie należało uznać za lapsus językowy, nie mogący wpływać na sposób całościowej oceny wnioskowania Sądu a quo. Wszak w tym samym uzasadnieniu wyroku Sąd Rejonowy wielokrotnie wskazywał, że oskarżony był zawodnikiem klubu (...) K. i w tym właśnie charakterze uczestniczył w meczu rozegranym w dniu 13 maja 2006 r. Równie bezzasadne pozostawało stanowisko skarżącego, jakoby „ treść uzasadnienia zaskarżonego wyroku była w istocie sprawozdaniem z przebiegu postępowania przygotowawczego i procesu, nie zawierając rozważań dotyczących oceny poszczególnych dowodów”. Należy bardzo wyraźnie podkreślić, że istotą normy art. 424 § 1 kpk nie jest obciążenie Sądu obowiązkiem przeprowadzania wielopłaszczyznowych, niezwykle drobiazgowych analiz osobowych środków dowodowych, jak to zdaje się wynikać z argumentacji wyrażonej przez oskarżonego w załączniku nr 1 i 2 do apelacji. Należy zdawać sobie sprawę z tego, że przedmiotem prowadzonego w sprawie postępowania karnego nie jest wyjaśnienie wszystkich okoliczności, mogących pośrednio wiązać się z zarzucanym oskarżonemu czynem, a jedynie ustalenie, czy oskarżony rzeczywiście przyjął bezprawną korzyść majątkową w zamian za nieuczciwe zachowanie, mogące mieć wpływ na wynik zawodów sportowych. Przesłuchiwani w sprawie świadkowie zeznawali na szereg okoliczności nie związanych bezpośrednio z zarzucanym oskarżonemu czynem ( m.in. odnośnie sposobu uprzedniego kontaktu z zawodnikami (...), sposobu, terminu oraz miejsca podziału uzyskanej korzyści majątkowej oraz zachowania poszczególnych świadków po ujawnieniu popełnionego przestępstwa przez organy ścigania ) i w powyższych fragmentach ich relacje nie wpływały w sposób bezpośredni na ustalenia w przedmiocie sprawstwa i winy oskarżonego. To zaś właśnie tym fragmentom zeznań świadków skarżący poświęcił sporo uwagi, w żaden w istocie sposób nie nawiązując do kluczowego dla sprawy wątku, związanego z rzeczywistym przyjęciem przez oskarżonego bezprawnej korzyści majątkowej. Oskarżony wskazywał na rzekome rozbieżności zeznań świadków w wielu pobocznych wątkach, nie dostrzegając złożoności rozpoznawanej sprawy, pomijając fakt, iż przesłuchania prowadzono po upływie kilku lat od zdarzenia, zaś z dużą ilością przesłuchanych świadków w sposób naturalny wiązały się rozbieżności zachodzące między ich relacjami ( wszak każda osoba nieco inaczej - zwłaszcza po znacznym upływie czasu - opisuje drobne szczegóły przebiegu zdarzenia, bo i na innych szczegółach poszczególne osoby skupiają swoją uwagę ), a wreszcie nie podejmując najmniejszego choćby trudu wyjaśnienia swojej roli w trakcie przedmeczowego spotkania drużyny C. oraz przyczyn, dla których żaden ze świadków nie wskazał na niego jako na osobę, która należała do grupy zawodników, którzy zdecydowanie sprzeciwili się propozycji korupcyjnej . W wywiedzionej apelacji skarżący wielokrotnie podkreślił, że w jego ocenie Sąd I instancji apriorycznie założył określoną wersję przebiegu zdarzeń, dopasowując do niej sposób oceny zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, by jednocześnie nie dostrzegać schematyzmu własnego wnioskowania, które oparte było o konsekwentne, choć szerzej nieuzasadnione, negowanie kluczowego dla sprawy faktu ( wyrażenia zgody na przyjęcie korzyści majątkowej w zamian za rozegranie meczu w sposób gwarantujący osiągnięcie z góry założonego rezultatu ), czemu towarzyszyło wyraźne dążenie skarżącego do przenoszenia uwagi Sądu Odwoławczego na okoliczności o marginalnym w istocie znaczeniu, a tym samym o marginalnym wpływie na ocenę prawidłowości rozstrzygnięcia Sądu I instancji w przedmiocie sprawstwa i winy oskarżonego.

Nawet jednak w zakresie dotyczącym owych drugorzędnych dla sprawy okoliczności faktycznych argumentacja skarżącego pozostawała w bardzo wielu momentach sprzeczna ze zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym. Kwestionując chociażby ustalenia Sądu Rejonowego dotyczące przebiegu spotkania, na którym zrodził się pomysł złożenia zawodnikom (...) propozycji „odsprzedania” meczu - Sąd Rejonowy ustalił, że w spotkaniu tym brali udział J. K. (1), S. O. (1) oraz oskarżony P. D. - skarżący podnosił m.in. że „ gdyby jednak spojrzeć choćby na zeznania S. O. (1) to ten mojego udziału w tym spotkaniu nie potwierdził”. Wnikliwa i obiektywna analiza depozycji S. O. (1) powinna jednak doprowadzić skarżącego do wniosku, że podał on wyłącznie, iż „ w pewnym momencie chłopaki rozjechali się do domów, zostałem na tym spotkaniu ja i J., może był jeszcze D. ” ( k. 114 ), co nie stanowi bynajmniej podstawy do zakwestionowania ustaleń Sądu meriti, opartych w powyższym zakresie przede wszystkim na depozycjach J. K. (1), odnośnie obecności oskarżonego w trakcie przedmiotowego spotkania. Należy wskazać, że S. O. (1) składał cytowane wyżej wyjaśnienia w dniu 15 września 2010 r., a więc ponad cztery lata po przedmiotowym spotkaniu, co zważywszy na jego przebieg ( początkowo uczestniczyło w nim więcej osób, które stopniowo opuszczały grupę ) niewątpliwie może uzasadniać brak jego pewności co do obecności oskarżonego w trakcie wstępnego uzgadniania propozycji korupcyjnej. Równie bezzasadne pozostawało wnioskowanie skarżącego, jakoby jego obecność w trakcie w/w spotkania podważał fakt, iż o nawiązanie kontaktu z graczami (...) J. K. (1) poprosił S. O. (1), podczas gdy naturalnym byłoby zwrócenie się do oskarżonego, który grał wcześniej w (...) i znał w zasadzie wszystkich występujących w nim zawodników. Ponownie nawiązując do wyjaśnień S. O. (1) ( „ ja zgodziłem się zadzwonić z taką propozycją bo znałem zawodników (...). Znałem tam D. J. (2) i M. S. ”- k. 115 ) należy wskazać, że przeniesie ciężaru nawiązania kontaktu z graczami (...) na S. O. (1) nie mogło budzić większych wątpliwości w sytuacji, gdy zawodnik ten mógł bez żadnych problemów kontakt taki rzeczywiście nawiązać. W całości podważa to argumentację skarżącego, jakoby dziwnym pozostawało, że „ J. K. (1) miał zadawać tyle trudu sobie i S. O. (1) w nawiązaniu kontaktu z zawodnikami (...) ”, bowiem tezie tej w sposób bezpośredni przeczyły depozycje S. O. (1), który w żadnym ich fragmencie nie sugerował, by zadośćuczynienie prośbie J. K. (1) wiązało się dla niego z jakimikolwiek trudnościami.

Wbrew stanowisku skarżącego wersji przebiegu zdarzeń podawanej przez J. K. (1) nie podważały również okoliczności związane z planowanym przez niego zainwestowaniem korzyści majątkowej w zawarcie zakładu u bukmachera zagranicznego. W ocenie apelującego oskarżonego z zeznań świadków D. J. (1) i A. S. wynikało, że niezwłocznie po odebraniu od nich kwoty 100.000 złotych J. K. (1) miał się udać do Niemiec celem zawarcia zakładu (...), co wyłączałoby możliwość jego powrotu do K. i przekazania gotówki oskarżonemu P. D.. Podkreślić jednak należy, że z wyjaśnień/zeznań wskazanych osób jednoznacznie wynikało, iż do zbiórki pieniędzy wśród zawodników (...) doszło na kilka dni przed meczem, do ich przekazania na 1-2 dni przed meczem, zaś odbierający pieniądze J. K. (1) wraz z towarzyszącym mu mężczyzną informowali ich o natychmiastowym wyjeździe do Niemiec celem złożenia zakładu (...) („pi eniądze były zbierane kilka dni przed meczem (…) oni wzięli te nasze pieniądze, mówili że jadą od razu do Niemiec obstawić te 100 000 zł i te pieniądze nasze prywatne”- D. J. (1), k. 74 ; „ ustaliliśmy jeszcze podczas tego spotkania że do przekazania pieniędzy dojdzie w piątek w L., przed naszym wyjazdem na mecz (…) Zatrzymaliśmy się i przekazaliśmy mu te pieniądze. On wtedy powiedział, że jedzie za zachodnią granicę, do Niemiec, Szwajcarii, Belgii, nie pamiętam dokładnie, aby pomnożyć te pieniądze” - A. S., k. 337 ). Depozycje te w żadnym zakresie nie wyłączyły więc możliwości przyjazdu J. K. (1) na teren Republiki Federalnej Niemieć, podjęcia próby obstawienia wyniku meczu u bukmachera, powrotu do K. i przekazania - jeszcze przed meczem - całej odebranej wcześniej od graczy (...) korzyści majątkowej do rąk oskarżonego P. D.. Wszak do przekazania pieniędzy doszło w L., a więc w miejscowości oddalonej od granicy niemieckiej o około 90 minut jazdy samochodem, co pozwalało J. K. (1) na swobodne przemieszczenie się z L. do punktu (...) na terenie Niemiec, a następnie powrót do K. w przeciągu kilku zaledwie godzin. Zważywszy na fakt, że J. K. (3) wszedł w posiadanie pieniędzy na 1 - 2 dni przed meczem, to niewątpliwie mógł bez większych problemów dojechać do Niemiec, podjąć tam próbę zawarcia zakładu (...), wrócić do K. i przekazać uzyskaną korzyść do rąk - wówczas z nim zaprzyjaźnionego - oskarżonego P. D.. Wersji tej w niczym nie podważa stanowisko skarżącego, jakoby J. K. (1) nie mógł przekazać mu odebranej wcześniej korzyści majątkowej, bowiem oskarżony brał udział w zamkniętym ( niedostępnym dla osób z zewnątrz ) zgrupowaniu przedmeczowym. Apelujący oskarżony pomijał w tym zakresie dwie istotne dla sprawy okoliczności. Po pierwsze, status J. K. (1) ( nawet sam oskarżony wielokrotnie wskazywał, że świadek pozostawał w bliskich stosunkach nie tylko z piłkarzami C., ale także z osobami z jej ścisłego kierownictwa, co niewątpliwie ułatwiałoby mu uzyskanie prawa wstępu na przedmeczowe zgrupowanie drużyny ), po drugie fakt, iż do przekazania korzyści do rąk oskarżonego P. D. mogło przecież dojść już po zakończeniu zgrupowania, bezpośrednio przed rozpoczęciem spotkania obu drużyn.

Całkowicie niezrozumiała pozostawała także argumentacja skarżącego, jakoby „ zupełnym milczeniem Sąd I instancji pominął bardzo znamienną okoliczność opisywaną przez J. K. (1), iż po przekazaniu mi 100 000 zł, ja od razu część z tych pieniędzy miałem przekazać S. O. (1) ”. Wszak uważna analiza wyjaśnień/zeznań J. K. (1) wniosku takiego w żaden sposób nie uzasadniała. Świadek wprost podał bowiem, że „ jakiś czas po meczu, chyba na następny dzień doszło do podziału tych 100 000 zł. Gdy ja oddawałem D. te jego euro, które mi wcześniej dał na obstawienie, to przekazał mi kwotę 20 czy 30 tysięcy złotych dla S. O. (2). Ja dałem S. te pieniądze ” ( k. 145 ). Z tych wyjaśnień J. K. w żaden sposób nie wynikało więc, by J. K. (1) miał przekazywać P. D. pieniądze celem ich oddania S. O. (1). Z wyjaśnień tych wynika wniosek wprost przeciwny: to oskarżony P. D. miał przekazać J. K. (1) 20 -30 tys. złotych celem wręczenia ich S. O. (1). Znalazło to zresztą potwierdzenie w wyjaśnieniach wówczas podejrzanego S. O., który wskazał, że „ po meczu rozjechaliśmy się. Ja dostałem od J. za ten mecz kwotę 20 000 zł ” (k. 116), co stanowiło kolejny argument podważający teorię skarżącego dotyczącą rzekomo błędnej oceny zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego.

Osobnego omówienia wymaga obszernie omówiona przez skarżącego teza o rzekomym wpływie wywieranym przez J. K. (1) i M. B. (1) na świadka P. B. (1). Skarżący starał się dowodzić, że w trakcie spotkania w Z. w styczniu 2011 r. J. K. (1) wraz z M. B. (1) mieli przekonywać P. B. (1) do fałszywego obciążania oskarżonego, co miałoby z jednej strony istotnie uwiarygodnić podawaną przez nich wersję przebiegu zdarzeń, z drugiej uchronić P. B. (1) przed zastosowaniem wobec niego izolacyjnego środka zapobiegawczego. Znalazło to zresztą częściowe potwierdzenie w zeznaniach P. B. (1) złożonych w trakcie postępowania sądowego, kiedy świadek wskazał m.in. że „ J. K. (4) i M. B. (1) przekonywali mnie o tym, żebym potwierdził ich wersję, że to P. D. wszystko nakręcił (…) Mówili, żebym skupił całą winę na P. i dzięki temu sprawa zostanie zakończona i wszyscy będą mieć spokój” ( k. 1.539 – 1.540 ). Znamienny dla całościowej oceny wskazanego dowodu pozostawał jednak ten fragment zeznań świadka, w którym w odpowiedzi na pytanie Sądu o przyczyny ( interes ), jaki M. B. (1) i J. K. (1) mieliby mieć w pomawianiu P. D., świadek stwierdził, że „ wychodzi na to, że odwrócenie uwagi od siebie, bo przecież nie powiedzą, żebym powiedział w prokuraturze, że to oni się tym zajmowali” ( k.1.542 ), co w świetle twierdzenia, iż „ mieli oni mówić, abym skupił całą winę na P. ”, prowadzi do wniosku, że w rzekomych założeniach J. K. (1) oskarżony D. miał zostać przedstawiony jako jedyny inspirator i organizator przestępstwa. Tymczasem jednak z wyjaśnień złożonych przez P. B. (1) w toku postępowania przygotowawczego - a więc bezpośrednio po spotkaniu z J. K. (1) i M. B. (1) w Z. - nie wynikało, by świadek dążył do zdecydowanego przenoszenia odpowiedzialności na oskarżonego D. z jednoczesnym marginalizowaniem roli J. K. (1) i M. B. (1). W swoich wyjaśnieniach wówczas podejrzany rzeczywiście opisywał działania P. D. związane z przyjęciem bezprawnej korzyści majątkowej, jednak wielokrotnie nawiązywał również do sprawczej roli J. K. (1) i M. B. (1) ( „ propozycję zawodnikom na tym spotkaniu przedstawiali S. O. (2) i P. D., mówił też na ten temat M. B. (1) (…) Po kilku dniach po meczu dostałem od D. informację, że są do podziału pieniądze za ten mecz. Miałem w tym celu skontaktować się z J.- moim znajomym i kibicem C. (…) Z tym J. umówiłem się w lokalu A. lub w (...). On tam przekazał mi pieniądze w kwocie 6 bądź 7 tysięcy złotych. Powiedział, że uczestniczył w tym wszystkim z O. i D. i że ma dla mnie pieniądze (…) Ja nie wiem dlaczego ja dostałem akurat kwotę 6-7 tysięcy złotych a nie więcej. Wydaje mi się, że o takim podziale decydowali P. D. i J. dentysta. To oni mieli styczność z pieniędzmi i wiedzieli najwięcej ” - k.323 ). Już chociażby przywołane fragmenty depozycji P. B. (1) w oczywistym stopniu podważały tezę skarżącego, jakoby między wskazanymi mężczyznami miało dojść do zmowy, nastawionej na fałszywe pomówienie oskarżonego D.. Depozycje P. B. (1) obejmują obszerną relację inkryminowanych oskarżonemu działań, jednak nie stanowią bynajmniej próby marginalizowania roli innych osób, w szczególności zaangażowania w zdarzenie J. K. (1). Oczywistym zaś pozostaje, że gdyby P. B. (1) rzeczywiście zmierzał do poprawienia sytuacji procesowej J. K. (1) to nie wskazywałby, że „ uczestniczył w tym wszystkim z O. i D. ”, a także „ D. i K. wiedzieli w tej sprawie najwięcej”. Także więc na wskazanej płaszczyźnie argumentacja skarżącego dotycząca rzekomej zmowy nie znajdowała potwierdzenia w treści zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego. Podnieść należy, że dokonując oceny poszczególnych dowodów Sąd merita nie opiera się na dowolnych sugestiach poszczególnych stron postępowania, ale na literalnej treści zeznań/wyjaśnień przesłuchanych w sprawie osób, co w odniesieniu do zeznań P. B. (1) nie pozwalało na obronę tezy o rzekomym bezpodstawnym pomówieniu oskarżonego o nie popełniony przez niego czyn. Znamienna w tym zakresie pozostawała zresztą finalna konkluzja skarżącego, który podniósł, że „ zarówno J. K. (1) jak i M. B. (1) zależało na tym, by wersja wydarzeń opisana przez J. K. (1) a potwierdzona przez M. B. (1) została potwierdzona przez jeszcze inne wcześniej nie przesłuchiwane w sprawie osoby”. Wszak gdyby J. K. (1) oraz M. B. (1) rzeczywiście zależało na wykreowaniu wspólnej, korzystnej dla nich wersji przebiegu zdarzeń, to próbowaliby przekonywać do niej również innych zawodników C., zwłaszcza że do procesowego zatrzymania J. K. (1) ( a także zatrzymania S. O. (1) ) doszło już w połowie września 2010 r., a więc na kilka miesięcy przed przedstawieniem zarzutów innym graczom C.. Zatrzymanie dwóch osób mających dla sprawy istotne znaczenie niewątpliwie stanowiłoby dla J. K. (1) wyraźny sygnał o poważnym zainteresowaniu ze strony organów ścigania oraz skłaniałoby go - gdyby takie były jego rzeczywiste intencje - do poszukiwania możliwości wpływu na wszystkich innych graczy C. biorących udział w podziale bezprawnej korzyści majątkowej, nie zaś ograniczenie się do oddziaływania jedynie na osobę P. B. (1). W tym kontekście, zwłaszcza zaś w kontekście postawy P. B. (1) ( treści jego wyjaśnień złożonych w postępowaniu przygotowawczym, faktu ujawnienia rzekomej próby matactwa procesowego dopiero w toku postępowania sądowego, a więc kilka lat po jej usłyszeniu ) należało do treści zeznań ww. świadka podchodzić z bardzo dużą ostrożnością, co wyłączało możliwość uznania ich za dowód podważający wiarygodność zeznań J. K. (1).

Zasadnicza bezpodstawność zarzutów apelacji nie oznaczała, że Sąd Okręgowy w całości zakwestionował argumentację skarżącego. Należało w szczególności podzielić stanowisko oskarżonego dotyczące braku podstaw dla ustalenia, że nawiązywane przez niego połączenia telefoniczne z M. B. (1) miały na celu uzyskanie informacji o przebiegu postępowania ( Sąd Rejonowy ustalił, że „ P. D. w dniach 18.09.2010 r., 20.09.2010 r., 21.09.2010 r., 08.11.2010 r. i 15.11.2010 r. kontaktował się z M. B. (1) próbując uzyskać informację na temat przebiegu postępowania” ). Wskazana okoliczność nie została w sposób niewątpliwy potwierdzona zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym, a w konsekwencji Sąd I instancji nie był uprawniony do budowania tak kategorycznej tezy. Jednocześnie jednak należy bardzo wyraźnie podkreślić, że P. B. (2) wskazywał, iż „ pod koniec roku 2010, to był chyba październik, spotkałem się z P. D.. On dał mi kartkę z numerem telefonu i poprosił, żebym do niego zadzwonił. Ja miałem do D. numer telefonu, ale on mi podał inny numer. Byłem tym zaskoczony. Zadzwoniłem tego dnia i umówiliśmy się na spotkanie (…) Ja zacząłem go wypytywać po co te całe szopki, on poprosił żebym wyjął kartę z telefonu. P. zaczął mówić, że chodzi mu o mecz (...) - (...), że byli zatrzymani S. O. (2) i J. dentysta w związku z tym meczem (…) Ja pytałem po co on mi to mówi, P. powiedział, że ma dużo do stracenia, że sobie wszystko fajnie poukładał i że ktoś mu może w tym zaszkodzić” (k. 181 – 182). I choć zeznań tych nie można odnosić do opisywanych przez Sąd Rejonowy połączeń telefonicznych, to niewątpliwie relacja świadka rzucała cień na postawę oskarżonego, którego zainteresowanie przebiegiem zatrzymań musiało rodzić w pełni uzasadnione pytanie o źródło i przyczyny zaniepokojenia oskarżonego. Znamienne pozostaje również, że wskazane wyżej połączenia telefoniczne przypadały bezpośrednio po zatrzymaniu J. K. (1) i S. O. (1), co może oczywiście stanowić zbieg okoliczności, jednak w świetle całokształtu zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego możliwość tę należy uznać za bardzo mało prawdopodobną. Formalnie jednak należało uznać, że w toku przeprowadzonego w sprawie postępowania dowodowego nie ustalono rzeczywistych intencji oskarżonego w nawiązywaniu przywołanych przez Sąd I instancji połączeń telefonicznych, przez co ustalenia Sądu co do motywów oskarżonego należało uznać za zbyt daleko idące. Nie miało to jednak bezpośredniego wpływu na sposób całościowej oceny prawidłowości rozstrzygnięcia Sądu Rejonowego, bo i przywołane ustalenie faktyczne stanowiło wyłącznie jedno z kryteriów oceny wiarygodności wyjaśnień oskarżonego.

Należało również podzielić stanowisko skarżącego odnośnie oczywistej niezrozumiałości stwierdzenia Sądu Rejonowego, jakoby „ zgodnie z normą art. 8 § 2 kpk Sąd był związany wydanymi wobec występujących w sprawie świadków wyrokami skazującymi w zakresie w jakim dotyczyły one objętych nimi osób”. Argumentacja ta nie została szerzej omówiona w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, a w konsekwencji niejasne pozostawało, czy intencją Sądu było: (1) stwierdzenie, że w związku z zapadłymi wobec części świadków wyrokami skazującymi, przy ocenie ich zeznań należało uwzględnić fakt wcześniejszego przypisania im sprawstwa i winy (który to fakt mógł wpływać na treść zeznań świadków, zwłaszcza warunkować zmianę treści zeznań wobec treści wcześniejszych wyjaśnień), czy też (2) stwierdzenie, że Sąd był związany ustaleniami faktycznymi leżącymi u podstaw wydanych wcześniej wyroków skazujących, co warunkowałoby również treść ustaleń dotyczących wprost oskarżonego P. D.. Przyjęcie drugiej ze wskazanych wyżej hipotez byłoby oczywiście nieprawidłowe, bowiem w orzecznictwie sądowym konsekwentnie podnosi się, że sąd karny nie jest związany ani ustaleniami faktycznymi, ani treścią orzeczenia w sprawie prowadzonej przeciwko współuczestnikom przestępstwa rozpoznawanej odrębnie, gdy następnie rozpoznaje sprawę innego współuczestnika. Treść prawomocnego orzeczenia oraz ustalenia faktyczne w nim zawarte mają dla rozpoznawanej sprawy wyłącznie znaczenie dowodowe i podlegają swobodnej ocenie dowodów na zasadach ogólnych (tak np. Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 25 września 1981 r., I KR 201/81, w wyroku z dnia 30 września 1986 r., II KR 192/86 oraz Sąd Apelacyjny w Katowicach w wyroku z dnia 11 października 2012 r., II Aka 385/12, Sąd A. W. w wyroku z dnia 14 grudnia 2012 r., II Aka 361/12 ). Analiza treści uzasadnienia zaskarżonego wyroku nie pozwala jednak na uznanie, by przy ustalaniu faktycznej podstawy rozstrzygnięcia Sąd I instancji apriorycznie przejmował ustalenia będące podstawą rozstrzygnięcia w przedmiocie sprawstwa i winy innych sprawców przestępstwa (części występujących w sprawie świadków). Sąd Rejonowy samodzielnie ustalił stan faktyczny sprawy, dokonał oceny wszystkich kluczowych dla jej rozstrzygnięcia dowodów, a wreszcie przeprowadził wnikliwe rozważania prawne, dokonując prawidłowego procesu subsumpcji. Nawet zresztą sam skarżący dostrzegł, iż „ żaden z wyroków, na które powołuje się Sąd, wydanych w trybie dobrowolnego poddania się karze nie zawiera żadnego uzasadnienia, które wskazywałoby, że już wcześniej jakiś Sąd dokonał szczegółowej analizy dowodów, żaden z wyroków nie zawiera ocen wiarygodności zeznań świadków, ocen logiczności tych zeznań, ocen prawdopodobieństwa zaistnienia pewnych zdarzeń”, co w istocie samo przez się potwierdza, że Sąd I instancji nie mógł przejąć ustaleń stanowiących podstawę innego rozstrzygnięcia, bo i ustalenia te nie zostały w sposób sformalizowany ujawnione. W tym kontekście nawiązanie przez Sąd Rejonowy do normy art. 8 § 2 kk należało traktować jako formę zwrócenia uwagi na zapadłe wcześniej wobec niektórych świadków wyroki skazujące, których ogłoszenie mogło wpływać na sposób oceny zeznań owych świadków, a która to sygnalizacja niewątpliwie nie naruszała przepisów obowiązującej procedury karnej i w żaden sposób nie wypaczała wnioskowania Sądu a quo w przedmiocie sprawstwa i winy oskarżonego.

Mając na uwadze wszystkie wskazane wyżej okoliczności Sąd Okręgowy nie znalazł podstaw do uwzględnienia apelacji oskarżonego, a tym samym zakwestionowania prawidłowości rozstrzygnięcia Sądu I instancji. Wbrew stanowisku skarżącego zgromadzony w sprawie materiał dowodowy pozwalał na niebudzące wątpliwości ustalenie, że oskarżony wyczerpał ustawowe znamiona zarzucanego mu przestępstwa, zaś argumentacja stanowiąca podstawę wywiedzionej w sprawie apelacji stanowiła wyłącznie polemikę z prawidłowymi i wszechstronnie uzasadnionymi ustaleniami faktycznymi Sądu Rejonowego. Skupiając się na okolicznościach o drugorzędnym w istocie znaczeniu, skarżący całkowicie pomijał fakt, że w zasadzie każdy z przesłuchanych w sprawie świadków wskazywał na jego zaangażowanie w popełnione przestępstwo. W żadnym fragmencie apelacji oskarżony nie podjął również trudu wyjaśnienia przyczyn, dla których żaden ze świadków nie wskazywał na oskarżonego jako na osobę, która w wyraźny sposób sprzeciwiła się przyjęciu propozycji korupcyjnej. Budując alternatywną wersję przebiegu zdarzeń, nawiązując do rzekomej zmowy nieprzychylnych mu świadków, oskarżony nie chciał zaakceptować jednoznacznej w swej wymowie treści zeznań szeregu przesłuchanych w sprawie osób, z których nad wyraz przekonująco wynikało, że oskarżony był sprawcą inkryminowanego przestępstwa, o czym Sąd Rejonowy zasadnie orzekł. Prawidłowo rozstrzygając w przedmiocie sprawstwa i winy P. D., Sąd I instancji wymierzył także oskarżonemu w pełni adekwatne oraz sprawiedliwe kary. Zważywszy na ogół okoliczności faktycznych sprawy, w szczególności działanie w sposób zaplanowany, motywowany chęcią osiągnięcia korzyści majątkowej oraz mając na uwadze rzeczywistą wysokość owej korzyści, należało uznać, że orzeczone przez Sąd I instancji kary 1 roku i 8 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem wykonania na 5 lat próby oraz grzywny w ilości 200 stawek dziennych nie tylko nie raziły swą surowością, ale musiały uchodzić za względnie łagodne. Z kolei orzeczony wobec oskarżonego środek karny przepadku równowartości korzyści majątkowej stanowił bezpośrednią konsekwencję bezprawnego jej przyjęcia, zaś obligatoryjność jego orzeczenia wynikała wprost z art. 45 § 1 kk.

Mając na uwadze wszystkie podniesione wyżej okoliczności oraz przy braku podstaw do zastosowania unormowań zawartych w art.439 kpk i art.440 kpk, Sąd Okręgowy zaskarżony wyrok utrzymał w mocy.

O kosztach sądowych za postępowanie odwoławcze orzeczono w oparciu o art. 636 § 1 kpk w zw. z art. 627 kpk oraz art. 2 ust. 1 pkt 4 w zw. z art. 3 ust. 1 oraz art. 8 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych.