Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt XI W 2346/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 09 listopada 2015 roku

Sąd Rejonowy dla Warszawy – Śródmieścia w Warszawie XI Wydział Karny

w składzie:

Przewodniczący: SSR Jan Piwkowski

Protokolant: Monika Krajewska

Oskarżyciel publiczny:---

z wniosku Straży Miejskiej m.st. W. I Oddział (...)

po rozpoznaniu na rozprawie w dniach 28 lipca 2015r., 06 października 2015r., 06 listopada 2015r. w W.

sprawy M. W. (1)

syna W. i N. z domu C.

urodzonego dnia (...) w W.

obwinionego o to, że:

w dniu 7 marca 2014 roku około godziny 19:55 w W. na ul. (...), kierując samochodem marki S. o numerze rejestracyjnym (...), nie zastosował się do znaku B-36 „zakaz zatrzymywania się”,

tj. o wykroczenie z art. 92 § 1 Kodeksu Wykroczeń

orzeka

I.  obwinionego M. W. (1) uznaje za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu, stanowiącego wykroczenie z art. 92 § 1 kw, ustalając, że czyn ten miał miejsce przy ul. (...) w W. na wysokości pomiędzy posesjami (...), i za to na podstawie art. 92 § 1 kw skazuje go, a na podstawie art. 92 § 1 kw, art. 24 § 1 i 3 kw wymierza obwinionemu karę grzywny w wysokości 200 (dwieście) złotych;

II.  na podstawie art. 118 § 1 kpw, art. 627 kpk w zw. z art. 119 kpw zasądza od obwinionego na rzecz Skarbu Państwa kwotę 100 (sto) złotych tytułem zryczałtowanych wydatków postępowania oraz kwotę 30 (trzydzieści) złotych tytułem opłaty.

Sygn. akt. XI W 2346/15

UZASADNIENIE

Na podstawie całokształtu materiału dowodowego ujawnionego w toku rozprawy głównej Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

W dniu 07 marca 2015 roku pełniący służbę funkcjonariusze Straży Miejskiej (...) W.J. S. i E. F. otrzymali informację o nieprawidłowo zaparkowanym samochodzie przy ul. (...). Około godz. 19:55 udali się na miejsce i zauważyli, że pomiędzy posesjami (...) przy ul. (...) na chodniku, znajduje się pojazd marki S. o numerze rejestracyjnym (...), zaparkowany w strefie znaku B-36 „zakaz zatrzymywania się” oraz znaków D-41 „koniec strefy zamieszkania” i D-47 „koniec drogi wewnętrznej” (umiejscowionych pod znakiem B-36).

W czasie interwencji nie było możliwości ustalenia, kto jest właścicielem auta. W samochodzie nie było kierowcy, silnik auta był wyłączony.

Ulica (...) jest drogą publiczną, gminną, znajdującą się w dzielnicy Ś. (...) W.. Przy wjeździe w ul. (...) z ul. (...) w kierunku Al. (...) po prawej stronie ustawiony jest znak drogowy pojedynczy B-36 „zakaz zatrzymywania się”. Taki sam znak B-36 dodatkowo ze znajdującymi się pod nim znakami D-41 „koniec strefy zamieszkania” i D-47 „koniec drogi wewnętrznej” znajduje się również na początku ul. (...) patrząc od strony Al. (...), i właśnie do tego znaku nie zastosował się obwiniony.

Właścicielem pojazdu marki S. o numerze rejestracyjnym (...) jest M. W. (1), który często parkował w tym miejscu, również w dacie wskazanej powyżej, gdyż odwiedza mieszkających w budynku nr (...) przy ul. (...) rodziców.

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił na podstawie następujących dowodów: częściowo wyjaśnień obwinionego (k. 9, 26, wyjaśnień złożonych na rozprawie 28.07.2015r., k.58-59, k. 62, wyjaśnień złożonych na rozprawie w dniu 06 listopada 2011r.), zeznań świadka J. S. (k.13-13v) oraz złożonych na rozprawie 28.07.2015r., notatki urzędowej (k. 1), wezwania (k. 2-2v.), dokumentacji fotograficznej dołączonej przez oskarżyciela publicznego (k. 3-3v.), notatki CEPiK (k. 4), notatki CEL (k. 15), dokumentacji fotograficznej złożonej przez obwinionego (k. 27-28), kserokopii notatników służbowych funkcjonariuszy Straży Miejskiej (k. 40-42), planu organizacji ruchu z ZTP w W. (k. 45-46), pisma ZTP (k. 54), planu organizacji ruchu ZTP (k. 55), wydruku ze strony internetowej (k. 57).

W toku czynności wyjaśniających obwiniony nadesłał pisemne wyjaśnienia, w których odmówił przyjęcia mandatu karnego stwierdzając jednocześnie, że nieznajomość prawa i przepisów w tej sprawie potwierdza pasożytniczy charakter organizacji zwanej Strażą Miejską, z której przedstawicielami spotka się wyłącznie w sądzie.(k.9).

W pisemnych wyjaśnieniach zawartych w sprzeciwie od wyroku nakazowego M. W. (1) stwierdził, że w dniu 7.03.2015r. zaparkował samochód o nr rej (...) na ul. (...) w zatoczce parkingowej przeznaczonej specjalnie do parkowania pojazdów, po lewej stronie ul. (...), na dowód czego dołączył stosowną fotografię. Powołując się na treść rozporządzenia Ministra Infrastruktury i Spraw Wewnętrznych z dnia 31 lipca 2002 r. w sprawie znaków i sygnałów drogowych podał, że znak B-36 „zakaz zatrzymywania się” oznacza zakaz zatrzymania pojazdu i dotyczy tej strony drogi, po której się znajduje, tak więc nie odnosi się i nie dotyczy miejsca, w którym zaparkował swój samochód. M. W. (1) wyjaśnił nadto, że po lewej stronie ul. (...) nie ma znaku B-36-jest on ustawiony tylko po prawej stronie ulicy, tak więc zgodnie z przytoczoną definicją nie odnosi się do pojazdów prawidłowo zaparkowanych w zatokach parkingowych po lewej stronie ulicy, tak jak jego samochód-na co wskazywało złożone do akt sprawy zdjęcie. W związku z powyższym zarzut popełnienia wykroczenia z 92 § 1 kw uważa za bezpodstawny. (k.26).

Obwiniony przesłuchany na rozprawie 28 lipca 2015r. nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i wyjaśnił, że nie zgadza się adres popełnienia wykroczenia wskazany we wniosku, tj. (...). Miejsce zatoczki parkingowej, w której był zaparkowany jego samochód, nie należy do adresu 2A, tylko do 2B. Już w wyroku nakazowym wskazany jest adres (...). W jego ocenie zostało to przepisane z wniosku straży miejskiej i dowodzi charakteru tej organizacji oraz wiedzy jej pracowników, jeżeli chodzi o adresy. Wyjaśnił, że kwestia adresu jest na tyle ważna, gdyż ul. (...) na tym odcinku została około 6-8 lat temu przebudowana, po jej obu stronach wydzielono chodniki. Jest to ulica wewnętrzna. Wskazał, że na tym odcinku ul. (...) jest sześć budynków, naprzeciwko których są miejsca parkingowe. Wyjaśnił, że według jego wiedzy nie należą one do drogi i w związku z tym do ZDM, tylko do działek, na których umieszczone są budynki. Obwiniony wskazał, że ma ponad 50 lat i pamięta, jak je budowano. Przez ponad 20, prawie 30 lat parkował w tym miejscu i zgodnie z jego wiedzą są to miejsca parkingowe, ale nie należące do drogi. W jego ocenie jest to jeden z dwóch najważniejszych faktów, które powodują, że wniosek Straży Miejskiej jest bezzasadny. Wskazał, że istotne jest określenie prawnego charakteru tego miejsca, tj. czy z punktu widzenia przepisów prawa należy ono do drogi, czy jest jej częścią, czy tzw. zatoką, miejscem postojowym, zatoką parkingową w rozumieniu przepisów regulujących oznakowanie dróg. Jeżeli tak, to tego miejsca dotyczą przepisy Rozporządzenia Ministra Infrastruktury i Spraw Wewnętrznych z dnia 31 lipca 2002 r. w sprawie znaków i sygnałów drogowych. W jego opinii jeżeli miejsce to nie jest częścią drogi, nie mają do niego zastosowania znaki drogowe. Obwiniony wyjaśnił, że drugą podstawową kwestią jest ustawienie oznakowania strefy zakazu parkowania, zakazu zatrzymywania się za znakiem B-36. Do tego znaku nie odnoszą się żadne dodatkowe tabliczki, rozszerzające jego działanie. Trzeba więc przyjąć, że zgodnie ze wspomnianą definicją z rozporządzenia znak ustawiony po prawej stronie, nie odnosi się do lewej strony. Na załączonych przez niego zdjęciach widać, że znak jest postawiony tylko po prawej stronie ulicy. W ocenie obwinionego są to dwa podstawowe fakty, które świadczą o tym, że w tym miejscu nie obowiązuje zakaz zatrzymywania się, nie jest to niedozwolone na podstawie innego oznakowania. Wyjaśnił, że w miejscu, gdzie zaparkował, nie ma koperty. Są one narysowane przed budynkami (...), dla mieszkających tam inwalidów. Zostały wydzielone przez administrację i narysowane na części, która nie jest już drogą, po prawej stronie chodnika z jednej i z drugiej strony ulicy. Wyjaśnił, że zaparkował po zewnętrznej części chodnika, czyli już poza ulicą i chodnikiem, poza obszarem, który należy do drogi. To są miejsca, które mieszkańcy w latach 60. wygospodarowali z terenów zielonych, należących do domów. Klomby w tych miejscach zostały wycięte, zlikwidowano trawnik, położono płyty chodnikowe i to były miejsca do parkowania, nienależące do drogi, tylko do części działek, na których były postawione domy. Od końca lat 90. miasto zaczęło sprzedawać mieszkania, w związku z czym powstały wspólnoty i teraz właścicielem bądź użytkownikiem wieczystym tych działek są wspólnoty. Wyjaśnił, że to miejsce zna od 40 lat, gdyż zamieszkał tam z rodzicami, gdy miał 4-5 lat. Ponadto obwiniony wskazał, że sprawa jest o tyle jeszcze istotna, iż nie tylko on, ale również inne osoby parkują tylko po lewej stronie ze względu na ustawiony znak. Po prawej stronie jest to oczywiste i nikt tam nie parkuje, nawet w dwóch wolnych zatokach parkingowych.

Po okazaniu dokumentacji fotograficznej z k. 3-3v i k. 27-28 oraz planu organizacji ruchu z k. 46 obwiniony wyjaśnił, że nie wie, z której strony zrobiono okazane mu zdjęcie. Wskazał, w którym miejscu na planie organizacji ruchu był umiejscowiony jego samochód, zaznaczył je krzyżykiem. Wyjaśnił, że pojazd stał w głębi, żeby nie tamować ruchu, bo tam już jest chodnik. Stał w miejscu przeznaczonym dla samochodów, które nie jest w ogóle zaznaczone na planie. Jest na nim zaznaczone tylko jedno miejsce z kopertą. Wyjaśnił, że według jego wiedzy miejsce, w którym zaparkował, nie należy do drogi publicznej. Miejsca te utworzono pod koniec lat 60. i nie były one robione przez pracowników ZDM, tylko społecznie przez mieszkańców, m.in. jego ojca, który parkował tam samochód 40 lat temu. Wskazał, że to jest mój samochód i to samo miejsce, co na k. 28, i ten sam sposób zaparkowania. Widać, że chodnik się kończy i są wydzielone miejsca parkingowe. Wyjaśnił, że jego pojazd stał dalej, nie obok wydzielonego parkingowego miejsca dla osoby niepełnosprawnej, tego na zdjęciu w perspektywie nie widać. Ten znak jest za jego samochodem, jest koperta dla osoby niepełnosprawnej i znak, który stoi pionowo.

Wyjaśnił, że zna bardzo dobrze przyczyny i historię tego, kto tam parkował, to jest 8 miejsc, wszystkie były robione społecznie. Tam nie ma żadnego znaku i zrobionej koperty. Wnioski o zrobienie tych kopert nie były kierowane do ZDM, tylko bezpośrednio do administracji budynków. Wszystkie budynki mają tę samą administrację i ona to zrobiła po remoncie ulicy, który polegał na wydzieleniu chodników i odnowieniu murków.

Wskazał również, że w zgłoszeniach do straży miejskiej określana jest jego przyczyna jako utrudnianie poruszania się po chodniku. Nieprawdą jest, że jego samochód w jakimkolwiek miejscu i w jakiejkolwiek części był zaparkowany na wąskim, wydzielonym pasie chodnika. Na to zawsze bardzo zwraca uwagę. Sam pomagał ojcu budować to miejsce jako mały chłopak i potem przez wiele lat parkował tam F. (...), który się tam mieścił. Ono jest długie i może się tam zmieścić nie tylko samochód osobowy. W związku z tym nie musi dojeżdżać przodem samochodu do samego murku. Gdyby zaparkował maksymalnie przy murku, to najprawdopodobniej samochód byłby bardzo mało widoczny, patrząc z perspektywy, z jakiej jest zrobione zdjęcie. Ani tego dnia, ani nigdy wcześniej czy później nie parkował samochodu tak, żeby utrudniać pieszym przechodzenie po chodniku, bo nie ma takiej potrzeby, gdyż tam jest wystarczająco dużo miejsca, żeby zaparkować, o czym świadczą znajdujące się w aktach fotografie. Na załączonym przez niego zdjęciu widać dokładnie, że samochód nie wykracza poza wnękę i nawet w centymetrze nie znajduje się na chodniku. Ponadto wyjaśnił, że przeczytał dużo orzecznictwa, dotyczącego oznakowania miejsc znakiem B-36. W jego ocenie jest to kolejna pułapka zrobiona na kierowców, związana ze złym oznakowaniem tego odcinka ul. (...). Wyjaśnił, że jest możliwość ustawienia znaku B-36 i po prawej, i po lewej stronie. Skoro znaku nie było, to znaczy, że to jest zła wola, albo błąd, jeżeli chodzi o ustalanie znaków. Żaden z kierowców nie jest w stanie przewidzieć, że na końcu ulicy, po jej drugiej stronie jest taki sam znak. Bardzo często jest w takich sytuacjach znak ustawiany po jednej i po drugiej stronie. Po drugiej stronie ulicy z tej perspektywy nie ma znaku B-36.

Po okazaniu planu organizacji ruchu z k. 46 obwiniony wyjaśnił, że nie dojeżdża do znaku, znajdującego się po drugiej strony ulicy, bo mieszka w znajdującym się wcześniej budynku. W jego ocenie można było umieścić ten znak po prawej i po lewej stronie drogi. Jedna strona jest wjazdowa, a z drugiej są uliczki wewnętrzne, nie ma wyjazdu z osiedla. Obwiniony oświadczył, że takie ustawienie znaków to perfidia, ponieważ z tej strony wyjeżdża na miasto, nie jedzie się po to, żeby parkować, ta ulica jest wewnętrzna, to są uliczki osiedlowe. Znak powinien być w innym miejscu, niż się znajduje. W jego ocenie kierowcy nie mają obowiązku patrzeć, wjeżdżając na wąską, osiedlową uliczkę, czy na końcu jest jakiś odnośnik do parkowania po lewej stronie. Wyjaśnił również, że długość wnęki, w której parkował, to 4,5-5 m. Jest tam też murek. Nie musi dojeżdżać do niego, bo odległość po zaparkowaniu wynosi jeszcze co najmniej 1,5 m. Parkował tam dużymi samochodami. Zostawiał tam pojazdy przez ostatnie 30 lat, a to miejsce, zgodnie z jego wiedzą, nie jest częścią drogi. Jego rodzice mieszkają w budynku (...) i samochód zatrzymuje tam, gdy składa im wizytę. Często przebywa w tym miejscu, gdyż opiekuje się chorą matką. Nie wie, gdzie jest najbliższy parking, wydzielony znakiem D-18, nigdy go to nie interesowało, według niego nie budzi żadnych wątpliwości, że jest to jest miejsce do parkowania. Wyjaśnił, że ma nadzieję, iż sprawa się wyjaśni, ponieważ dotyczy nie tylko jego, ale w ogóle tego typu precedensów, jeżeli chodzi o miejsca nieoznakowane, zrobione przez mieszkańców.

Na rozprawie w dniu 6 października 2015 r. obwiniony wyjaśnił ponadto, że według jego wiedzy, którą chce poprzeć wypisem z ewidencji gruntów (w istocie jak podał dalej jest to wydruk ze strony internetowej Urzędu (...) W.), działka nr (...) nie obejmuje miejsca, w którym parkował i parkuje. Według tego dokumentu miejsce, w którym parkuje, należy do działki (...), której właścicielem jest Skarb Państwa, a zarządcą Zarząd Terenów Publicznych, ul. (...). Stamtąd też otrzymał tę informację. Według planu zagospodarowania przestrzennego, jak również ewidencji gruntów, działka (...) obejmuje tereny zielone, drogi wewnętrzne i skwery. To miejsce można by w skrócie nazwać przerwą między trawnikami. W tym miejscu trawnik jest wyłożony płytami chodnikowymi. Na planie takie elementy zieleni nie są w ogóle zaznaczone. Działka (...) jest ogromna, zaczyna się przy al. (...) i kończy przy ul. (...), wzdłuż Al. (...). Działka (...) to działka, na której jest usadowiony budynek przy ul. (...). Działka (...) jest drogą w zarządzie ZDM. Nie obejmuje miejsca, w którym parkuje obwiniony. Jeżeli chodzi o funkcję działki (...), to są również drogi wewnętrzne. W miejscu, gdzie kończy się działka (...), zaczynają się drogi wewnętrzne, drogi publiczne, które należą do działki (...), są jej częścią. W tym miejscu działka (...) jest trawnikiem i skwerem. W ocenie obwinionego taka jest kwalifikacja działki w tym miejscu, w którym parkuje. Złożony przez niego wydruk to wydruk ze strony internetowej Urzędu (...). W.. Ul. (...) nie kończy się tak, jak działka (...), tylko rozwidla się na drogi wewnętrzne, należące do działki (...), będące w zarządzie ZTP. Wyjaśnił, że znaki B-36 w tym miejscu nie są zaopatrzone w tabliczkę „Dotyczy również zatok parkingowych” dlatego, że osoby, które stawiały oznakowanie, doskonale wiedziały, że miejsce, w którym on parkuje, nie należy do pasa drogi, nie jest w ogóle jej częścią.

Po okazaniu planu ZTP z k. 46 obwiniony zmodyfikował na nim miejsce, w którym zaparkował samochód, rysując zakratkowany prostokąt, i wyjaśnił, że musiał źle wytłumaczyć (k.58-59).

Na rozprawie dnia 06 listopada 2015r. obwiniony złożył pisemne wyjaśnienia, w których wskazał, że na planie sytuacyjnym przesłanym do Sądu przez Zarząd Terenów Publicznych (k.55), zatoka parkingowa, na której parkował swój samochód nie jest w żaden sposób oznaczona (na planie jest jedynie naniesiony odręcznie przez obwinionego krzyżyk sugerujący położenie zatoki parkingowej). Według obserwacji obwinionego, zatoka jest większa niż obszar oznaczony krzyżykiem i jest częściowo położona na działce nr (...) (droga gminna), a częściowo na działce nr (...) (tereny zielone). Wspomniana zatoka parkingowa została utworzona na początku lat 60-tych ubiegłego wieku na prośbę mieszkańców w celu umożliwienia im parkowania samochodów i w tym celu była przez wiele lat użytkowana. Parkowane na niej samochody nie utrudniają przejazdu ul. (...) na tym odcinku ani nie utrudniają ruchu pieszym po chodniku. Obwiniony podobnie jak w sprzeciwie od wyroku nakazowego (k.26) odnosząc się do legalnej definicji obowiązywania znaku B-36 jako dotyczącego tej strony drogi, po której się znajduje, tak więc znak ten nie dotyczy i nie odnosi się do miejsca, na którym zaparkował swój samochód. Znak, dotyczący zakazu zatrzymywania się po tej stronie ul. (...), po której znajduje się zatoka parkingowa, na której parkował samochód, znajduje się na drugim końcu ulicy i z miejsca, w którym parkował jest niewidoczny. Obwiniony podnosił, że ustawodawca nie przewidział dla kierowców obowiązku sprawdzania w takich sytuacjach, czy na drugim końcu ulicy jest znak zakazu zatrzymywania się, odnoszący się do drugiej strony ulicy (na danym odcinku), gdyż byłoby to absurdalne i trudne do wykonania –takiego obowiązku zatem nie ma. We wszystkich znanym mu miejscach, w których obowiązuje strefa zakazu zatrzymywania się, znaki B-36 ustawiane są po obydwu stronach jezdni z każdej strony wjazdu do danej strefy. Obwiniony wnosił więc o oddalenie zarzutów w tej sprawie (k.62).

Sąd zważył, co następuje:

Sąd uznał za wiarygodne wyjaśnienia obwinionego w części, w jakiej nie kwestionował on pozostawienia samochodu we wskazanym we wniosku o ukaranie miejscu. Nie zasługuje jednakowoż na uwzględnienie argumentacja M. W. (1), że miejsce to nie było objęte zakazem zatrzymywania się i nie dotyczył go znak drogowy B-36, gdyż po stronie ulicy, gdzie zaparkował, nie ustawiono takiego znaku bądź też argumentacja, że znak B-36 dotyczący tej strony ul. (...), przy której pozostawił swój pojazd nie był widoczny z tego miejsca.

W ocenie Sądu wyjaśnienia te stanowią jedynie linię obrony, zmierzającą do uniknięcia odpowiedzialności za popełnione wykroczenie. Obwiniony wyjaśnił, że w miejscu tym mieszkał wraz z rodzicami od lat 60-tych, ponadto parkuje tam od prawie trzydziestu lat, a obecnie często odwiedza rodziców. Nie sposób więc biorąc pod uwagę zasady logiki i doświadczenia życiowego uznać uznać, że nie wiedział o oznakowaniu obowiązującym w tym miejscu (po obu stronach ulicy (...)) i aby ta okoliczność zwalniała go to z konieczności przestrzegania tego oznakowania. Już nawet fotografia złożona przez obwinionego na rozprawie k.28 ukazująca zaparkowane auto jak w inkryminowanej dacie (w zestawieniu z fotografią oskarżyciela publicznego k.3 i planem organizacji ruchu ZTP k.55), wskazuje, że rzeczywiści samotny znak B-36 dotyczy innej strony drogi, natomiast w głębi ulicy widoczny jest od tyłu (szare tło) znak B-36 do którego M. W. (1) faktycznie się nie zastosował, z charakterystycznymi dwiema prostokątnymi tabliczkami znaków D-41 „koniec strefy zamieszkania” i D-47 „koniec drogi wewnętrznej”.

Sąd nie dał również wiary wyjaśnieniom obwinionego dotyczącym charakteru prawnego miejsca, w którym zaparkował. Nie można uznać, że jest to obszar, który z jakichś względów jest wyłączony z oddziaływania znaku B-36 (czy też innego oznakowania drogowego) albowiem przeczą temu jednoznacznie pozostałe dowody w sprawie, zaś wiedza obwinionego w tym kontekście może być jedynie ocenia jako mylne przeświadczenie wynikające z pewnych domniemań czy też przyzwyczajeń będących pochodną nieprawidłowej dotychczasowej praktyki korzystania z tego miejsca. Ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, w szczególności dokumentów (w szczególności planu organizacji ruchu ZTP wraz z opisem tej organizacji), jednoznacznie wynika bowiem, że miejsce znajdujące się pomiędzy budynkami (...) przy ul. (...) należy do (...) W., jest bowiem częścią drogi (gminnej) (a dokładniej jej częścią składową w postaci chodnika prowadzącego w stronę budynku mieszkalnego) , a więc drogi publicznej, a w związku z tym dotyczą go ustawione w tym miejscu znaki drogowe.

Sąd w całości dał wiarę zeznaniom świadka J. S. (k.13-13v oraz złożonym na rozprawie 28.07.2015r.), funkcjonariusza Straży Miejskiej, który brał udział w interwencji objętej rozpoznawaną sprawą. Brak jest wątpliwości co do przydatności i wiarygodności jego zeznań w przedmiotowej sprawie popartych w szczególności treścią zapisu w notatniku służbowym. Świadek szczegółowo opisał miejsce interwencji, zeznał, że było to na ul. (...), na odcinku między strefą zamieszkania Solidarności 82 a wyjazdem na ul. (...), po otrzymaniu drogą radiową zlecenia od dyżurnego o nieprawidłowo zaparkowanym samochodzie. Wskazał, jak wygląda organizacja ruchu w tym miejscu, oraz gdzie znajdują się miejsca parkingowe. Nie potrafił jednak wyjaśnić, dlaczego miejsce oznaczono adresem 2A, a samochód znajdował się między posesjami (...). Zeznał, że parkowanie na tym odcinku ulicy jest możliwe, ale tylko na miejscach dla niepełnosprawnych, które są wyłączone z zakazu zatrzymywania. Miejsce, na którym zaparkował obwiniony, nie jest w żaden sposób oznaczone jako parking. Świadek zeznał, że z tego, co się orientuje, jest to teren publiczny. Na terenie prywatnym Straż Miejska zwykle nie podejmuje interwencji. Z reguły jest tak, że przyległe chodniki do drogi publicznej są terenem publicznym. Zeznał, że tył pojazdu obwinionego w momencie interwencji był bardzo blisko krawędzi jezdni.

Sąd dał wiarę dokumentom ujawnionym na rozprawie w trybie art. 76 § 1 kpw dokumenty w postaci: notatki urzędowej (k. 1), wezwania (k. 2-2v.), dokumentacji fotograficznej (k. 3-3v.), notatki CEPIK (k. 4), notatki Cel. (k. 15), dokumentacji fotograficznej złożonej przez obwinionego (k. 27-28), kserokopii notatników służbowych (k. 40-42), planu organizacji ruchu z ZTP w W. (k. 45-46), pisma ZTP (k. 54), planu organizacji ruchu (k. 55), wydruku ze strony internetowej (k. 57). Nie zachodzą bowiem żadne okoliczności, mogące podważyć ich wiarygodność. Dokumenty zostały sporządzone przez kompetentne osoby, w ramach wykonywanych przez nie czynności, a strony w toku przewodu sądowego nie kwestionowały ich prawdziwości. Sąd dał wiarę również dokumentacji fotograficznej wykonanej przez Straż Miejską oraz załączonej przez obwinionego, jako przedstawiającej miejsce zdarzenia. Należy wskazać, że dokumentacja fotograficzna złożona przez obwinionego (gdzie widoczny jest pojedynczy znak B-36) dotyczy drugiej strony ulicy, od strony ul. (...), w kierunku Al. (...) (k.27-28). Zdjęcia załączone przez Straż Miejską (k.3) przedstawiają natomiast ul. (...) w kierunku ul. (...), gdzie widoczny jest znak B-36 i dwa inne znaki do którego obwiniony się nie zastosował.

W ocenie Sądu zebrany w sprawie materiał dowodowy pozwala na jednoznaczne stwierdzenie, że obwiniony popełnił zarzucany mu czyn.

Czyn z art. 92 § 1 kw popełnia ten, kto nie stosuje się do znaku lub sygnału drogowego, albo do sygnału lub polecenia osoby uprawnionej do kierowania ruchem lub do kontroli ruchu drogowego. Karą przewidzianą za popełnienie tego wykroczenia jest kara grzywny lub kara nagany. Jest to czyn o charakterze formalnym, bowiem sprawca dopuszcza się go, gdy postępuje wbrew dyspozycji wynikającej z umieszczonego przy lub na drodze obowiązującego znaku lub sygnału drogowego, a także wbrew dyspozycji wydanej w postaci sygnału lub polecenia przez osobę kierującą ruchem. Co istotne ustawodawca do znamion tego wykroczenia nie zalicza obligatoryjnie miejsc w postaci drogi publicznej, strefy zamieszkania czy strefy ruchu (jak np. czy konstrukcji wykroczenia z art. 90 –tamowanie ruchu), co oznacza, iż wystarczy w istocie samo niezastosowanie się do znaku drogowego bez względu na miejsce, w którym się on znajduje, choć w praktyce z brzmienia bezpośrednio poniżej cytowanego przepisu § 28 ust. 3 rozporządzenia Ministra Infrastruktury oraz Spraw Wewnętrznych i Administracji będzie to miało miejsce w odniesieniu do drogi w rozumieniu 2 pkt 1 ustawy prawo o ruchu drogowym (bez względu na jej szczegółowy status).

Znak B-36, zgodnie z § 28 ust. 2 rozporządzenia Ministra Infrastruktury oraz Spraw Wewnętrznych i Administracji w sprawie znaków i sygnałów drogowych, oznacza zakaz zatrzymania pojazdu. Jak sprecyzowano w ust. 3 pkt 1 i 3, zakaz wyrażony tym znakiem dotyczy tej strony drogi, po której znak się znajduje, z wyjątkiem miejsc, gdzie za pomocą znaku dopuszcza się postój lub zatrzymanie; znak nie dotyczy natomiast pojazdów unieruchomionych ze względu na warunki lub przepisy ruchu drogowego.

Stosownie do art. 2 pkt 1 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. - Prawo o ruchem drogowym droga to wydzielony pas terenu składający się z jezdni, pobocza, chodnika, drogi dla pieszych lub drogi dla rowerów, łącznie z torowiskiem pojazdów szynowych, znajdujących się w obrębie tego pasa, przeznaczony m.in. dla ruchu lub postoju pojazdów i ruchu pieszych.

Poczynione w rozpoznawanej sprawie ustalenia faktyczne pozwalają bezspornie stwierdzić, że obwiniony zaparkował pojazd na drodze publicznej, jaką jest ul. (...), należąca do (...) W. (zgodnie ze statutem dzielnicy Ś. wydanym na podstawie uchwały Rady (...) W. nr (...) z 14.01.2010r. w sprawie nadania statutów dzielnicom (...). W.), która ma status drogi gminnej, objętej wszelkimi rygorami oznakowania drogowego (w tym znaków zakazu). Na załączonych przez siebie fotografiach (k. 27-28), planie organizacji ruchu ZTP (k. 46), a także planie z k. 57 obwiniony zaznaczył, gdzie zaparkował samochód. Nie ma wątpliwości, że nie było to na żadnym z wyznaczonych na ul. (...) miejsc oznaczonych znakami, gdzie dopuszcza się postój i zatrzymanie. Miejsce, w którym zaparkował M. W. (1), znajdowało się między budynkami (...) (było fragmentem drogi w postaci elementu chodnika prowadzącego w stronę budynku mieszkalnego). W tym obszarze obowiązywał wówczas znak drogowy B-36 „zakaz zatrzymywania się”, co jednoznacznie wynika ze znajdujących się w aktach sprawy fotografii przedstawionych przez obwinionego i Straż Miejską oraz planów organizacji ruchu Zarządu Terenów Publicznych. Na załączonych zdjęciach, wykonanych z dwóch stron ulicy, wyraźnie widać, że znak B-36 „zakaz zatrzymywania się” ustawiony jest po jej obu stronach. Również w piśmie z dnia 1 września 2015 r. ZTP wskazał, że na przedmiotowym odcinku ulicy (...) obowiązujące znaki B-36 dotyczą wszystkich elementów pasa drogowego, z wyjątkiem wyznaczonych miejsc postojowych, a miejsce postoju samochodu znajduje się w pasie drogowym oraz w miejscu oddziaływania znaku B-36 (k. 54). Zostało to potwierdzone dołączonym do pisma planem sytuacyjnym z zaznaczonym przebiegiem granicy pasa drogowego (k. 55).

Na rozprawie w dniu 6 października 2015 r. obwiniony zmodyfikował swoje wcześniejsze twierdzenia, rysując na planie z k. 46 zakratkowany prostokąt w dalszej odległości od jezdni ul. (...), poza wskazaną na k. 55 granicą pasa drogowego (wyznaczonego przez ZTP już po uprzednim zaznaczeniu przez obwinionego krzyżykiem miejsca zaparkowania pojazdu) oraz na złożonym przez siebie wydruku ze strony internetowej k.57, jednak w ocenie Sądu jest to jedynie przyjęta przez niego linia obrony, zmieniona do przesłaniu informacji z ZTP (k.55). Ponadto nie znalazła ona potwierdzenia w zebranym w sprawie materiale dowodowym, zaś uważna analiza przede wszystkim dowodów z dokumentów m.in. planu ZTP (k.55) oraz dokumentacji fotograficznej złożonej przez oskarżyciela publicznego (k.3-3v) przekonuje, że obwiniony pozostawił samochód w strefie oddziaływania znaku drogowego B-36. Jednocześnie w tym miejscu stwierdzić należy, że Sąd zmieniając opis czynu przypisanego obwinionemu doprecyzował, zgodnie z wyjaśnieniami M. W. i dowodami z dokumentów adres miejsca popełnionego wykroczenia (tj. pomiędzy dwoma budynkami), co nie zmienia ustaleń faktycznych w sprawie ani oceny prawnej zdarzenia.

Obwiniony, pozostawiając pojazd na chodniku, pomiędzy budynkami znajdującymi się przy ul. (...), naruszył więc dyspozycję znaku drogowego B-36. Jego pojazd nie był unieruchomiony wskutek warunków ruchu drogowego lub po to, aby uczynić zadość przepisom ruchu drogowego.

Obwiniony wypełnił także ustawowe znamię winy, rozumiane jako możliwość przypisania mu popełnienia wykroczenia. Zachodzi przesłanka pozytywna w postaci osiągnięcia przez sprawcę określonego przez ustawę wieku, poniżej którego osoba, dokonująca czynu zabronionego, nie ponosi winy w zakresie czynu. Jednocześnie nie wystąpiły negatywne przesłanki, których zaistnienie wykluczałoby możliwość przypisania M. W. (1) winy, jak np. niemożliwość rozpoznania znaczenia swojego czynu lub pokierowania swoim postępowaniem wskutek choroby psychicznej, upośledzenia umysłowego lub innego zakłócenia czynności psychicznych.

W art. 5 kw wskazano, że wykroczenie można popełnić zarówno umyślnie, jak i nieumyślnie, chyba że ustawa przewiduje odpowiedzialność tylko za wykroczenie umyślne. Zgodnie z art. 6 § 1 kw wykroczenie umyślne zachodzi wtedy, gdy sprawca ma zamiar popełnienia czynu zabronionego, to jest chce go popełnić albo przewidując możliwość jego popełnienia na to się godzi. W rozpoznawanej sprawie obwiniony popełnił czyn umyślnie, co najmniej przewidując, że w miejscu, w którym parkuje, obowiązuje zakaz zatrzymywania się. Sam bowiem wyjaśnił, że często przebywa w tym miejscu, nie można więc uznać, że nie wiedział o znakach drogowych na tym odcinku ul. (...).

Zgodnie z art. 1 § 1 kw odpowiedzialności za wykroczenie podlega ten tylko, kto popełnia czyn społecznie szkodliwy, zabroniony przez ustawę pod groźbą określonej kary. Stosownie do art. 47 § 6 kw przy ocenie społecznej szkodliwości czynu należy brać pod uwagę rodzaj i charakter naruszonego dobra, rozmiary wyrządzonej lub grożącej szkody, sposób i okoliczności popełnienia czynu, wagę naruszonych przez sprawcę obowiązków, jak również postać zamiaru, motywację sprawcy, rodzaj naruszonych reguł ostrożności i stopień ich naruszenia. Czyn obwinionego godzi w dobro, jakim jest porządek w ruchu drogowym. Obwiniony naruszył podstawowe zasady ruchu drogowego, które powinien znać z uwagi na pozostawanie czynnym kierowcą od wielu lat. Ponadto czyn popełniony został umyślnie. Wobec powyższego należy stwierdzić, że popełniony przez obwinionego czyn był społecznie szkodliwy. Sąd miał jednak na względzie, że pojazd zaparkowany przez obwinionego nie tamował ruchu i nie przeszkadzał ani kierowcom, ani pieszym w poruszaniu się po tej drodze.

W sytuacji, gdy w świetle poczynionych ustaleń faktycznych, popełniony przez sprawcę czyn wypełnia znamiona określone w stosownym przepisie ustawy, przy czym jednocześnie istnieje możliwość określenia społecznej szkodliwości tego czynu i przypisanie jego popełnienia sprawcy działającemu z pełnym rozeznaniem swoich poczynań, należy stwierdzić, że zachodzą wszystkie przesłanki odpowiedzialności za wykroczenie. M. W. (1) ponosi wobec powyższego odpowiedzialność za popełnienie wykroczenia z art. 92 § 1 kw.

Jednocześnie należy wskazać, że dla ustalenia winy obwinionego w sprawie nie miało znaczenia nieprecyzyjne wskazanie adresu budynku, przy którym obwiniony zaparkował pojazd, dotyczyło to bowiem tego samego miejsca.

Sąd wymierzając karę za popełnione wykroczenie, kierował się ustawowymi dyrektywami jej wymiaru z art. 33 kw. W ocenie Sądu kara grzywny w wysokości 200 zł jest adekwatna do stopnia społecznej szkodliwości i nie przekracza stopnia winy obwinionego. Uwzględnia sytuacje majątkową i możliwości zarobkowe obwinionego (z zawodu tłumacz, lingwista, średnie miesięczne dochody w kwocie 2000 zł brutto, własność 2 samochodów i domu, dwoje dzieci na utrzymaniu). Ponadto zastosowana sankcja nie będzie zbyt dotkliwa i nie obciąży znacznie obwinionego pod względem finansowym. Kara spełni także swoje cele w zakresie prewencji generalnej oraz będzie wystarczająca, aby M. W. (1) nie popełnił podobnego wykroczenia ponownie, w szczególności zaś przestrzegał zasad ruchu drogowego.

Z uwagi na treść art. 118 § 1 kpw, art. 119 kpw w zw. z art. 627 kpk Sąd obciążył obwinionego kosztami postępowania w kwocie 100 zł. Uznał bowiem, że warunki rodzinne i materialne M. W. (1) nie stoją na przeszkodzie temu, aby poniósł on koszty postępowania w pełnej wysokości. Wysokość opłaty od kary grzywny wyliczono na podstawie przepisów ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych i wyniosła ona 30 zł.

Z tych wszystkich względów Sąd orzekł jak w wyroku.