Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III APa 9/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 15 września 2015 r.

Sąd Apelacyjny w Łodzi III Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w składzie:

Przewodniczący: SSA Joanna Baranowska

Sędziowie: SSA Dorota Rzeźniowiecka (spr.)

SSA Jolanta Wolska

Protokolant: sekr. sąd. Małgorzata Matusiak

po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 2 września 2015 r. w Ł.

sprawy P. A.

przeciwko (...) Spółce Akcyjnej z siedzibą w Ł.

o zadośćuczynienie

na skutek apelacji P. A.

od wyroku Sądu Okręgowego w Łodzi

z dnia 14 kwietnia 2015 r. sygn. akt VIII P 18/13

1.  oddala apelację;

2.  zasądza od P. A. na rzecz (...) Spółce Akcyjnej z siedzibą w Ł. kwotę 900 ( dziewięćset ) złotych tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego za drugą instancję.

Sygn. akt: III APa 9/15

UZASADNIENIE

Pozwem z dnia 12 kwietnia 2013 r. P. A., reprezentowany przez pełnomocnika, wniósł o zasądzenie na jego rzecz od pozwanej Spółki (...) zadośćuczynienia w kwocie 75000 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 26 lutego 2013 r. do dnia zapłaty za doznaną przez powoda krzywdę w związku ze śmiercią ojca A. A. (1), kwoty 670 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 26 lutego 2013 r. do dnia zapłaty z tytułu poniesionych kosztów związanych z pogrzebem.

W odpowiedzi z dnia 29 maja 2013 r. pozwana Spółka (...) w Ł. wniosła o oddalenie powództwa oraz zasądzenie od rzeczonej Spółki na rzecz powoda kosztów procesu według norm przepisanych.

Zaskarżonym wyrokiem z 14 kwietnia 2015 r., sygn. akt: VIII P 18/13, Sąd Okręgowy w Łodzi, VIII Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych zasądził od pozwanej spółki – (...) Spółki Akcyjnej z (...) w Ł. na rzecz powoda P. A. kwotę 25 000 zł wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 26 lutego 2013 r. do dnia zapłaty oddalając powództwo w pozostałym zakresie. Nadto Sąd Okręgowy zasądził od pozwanej spółki na rzecz powoda kwotę 1514 zł tytułem zwrotu kosztów sądowych od uwzględnionej części powództwa oraz zasądził od powoda P. A. na rzecz pozwanej kwotę 3000 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego od oddalonej części powództwa.

Rozstrzygnięcie poprzedziły następujące ustalenia faktyczne:

Ojciec powoda A. A. (1) od 11 lutego 1991 roku był zatrudniony na czas nieokreślony w (...) Zakładach (...) spółce akcyjnej z siedzibą w Ł. na stanowisku montera płatowców i śmigłowców. Zajmowane przezeń stanowisko pracy zostało zaliczone, zgodnie z oceną ryzyka zakładowego pracodawcy, do kategorii ryzyka końcowego średniego. Wśród zagrożeń mogących wystąpić w trakcie wykonywania obowiązków wymieniony został upadek z wysokości, który może spowodować potłuczenia, otarcia, zwichnięcia, złamania oraz wstrząśnienia mózgu.

Od około 2002 roku A. A. (1) leczył się na cukrzycę typu II oraz nadciśnienie tętnicze. Nigdy nie był jednak hospitalizowany z powodu tych przypadłości, a jedynie stosował leczenie ambulatoryjne. Systematycznie przyjmował leki doustne na cukrzycę tj. S. 850 mg, a także wieczorem zażywał pół tabletki leku na obniżenie ciśnienia.

W dniu 17 lipca 2008 roku A. A. (1) przeszedł okresowe badania w Przyzakładowej Przychodni (...). Badany nie ujawnił lekarzowi faktu, że leczy się na cukrzycę i nadciśnienie. Rutynowe badanie krwi wykazało obecność 1,2% glukozy, co dawało podstawę do zlecenia dalszych badań celem ustalenia, czy pracownik cierpi na cukrzycę. Osoby chore na cukrzycę nie powinny pracować na wysokości i przy maszynach w ruchu bez względu na rodzaj i dawkę przyjmowanych środków farmakologicznych. Badający pracownika lekarz A. S. nie zlecił jednak dodatkowych badań i wystawił zaświadczenie o braku przeciwwskazań do wykonywania pracy na stanowisku montera płatowców i śmigłowców.

Wyrokiem z dnia 20 grudnia 2013 roku w załączonej sprawie XI U 418/12 Sąd Rejonowy dla Łodzi Śródmieścia w Łodzi – Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych XI wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych wydał wyrok, w którym zmienił zaskarżoną decyzję ZUS II Oddziału w Ł. zasądzając na rzecz H. A. kwotę 61.191 zł tytułem jednorazowego odszkodowania z tytułu wypadku przy pracy A. A. (1) w dniu 1 lipca 2011 roku. Sąd Rejonowy wskazał, że praca na śmigłowcach, którą wykonywał A. A. (1), odbywa się zgodnie z instrukcją eksploatacji śmigłowca, która określa, na których elementach maszyny można stać. Pracownik powinien stać na elementach stałych tj. płycie sufitowej śmigłowca, zamontowany agregatach i otwartych osłonach. Wspomniane osłony tzw. klapy są to ruchome osłony silników i przekładni głównej o wymiarach 1 metr na 1 metr. Znajdują się w dolnej części śmigłowca, zamontowane są na zawiasach i otwierane przy użyciu zamków mechanicznych. Podczas pracy wszystkie osłony pozostają otwarte, aby pracownik mógł się po nich poruszać. Na każdej z nich wymalowana jest czerwona linia, której nie wolno przekraczać. Część klapy, na którą wejście jest wzbronione opatrzona jest dodatkowo napisem „nie stawać”. Z reguły wszystkie maszyny eksploatowane są na twardej betonowej powierzchni. Pracodawca wydaje pracownikom odzież roboczą, w tym obuwie antypoślizgowe o miękkiej podeszwie, okulary ochronne, półmaskę, rękawice antywibracyjne, filtropochłaniacz i nauszniki antyhałasowe. W instrukcji eksploatacji śmigłowca brak informacji o obowiązku zakładania kasku. Jego użycie może utrudniać obsługę sprzętu lub też uszkodzić maszynę. (...) pojazdów, w tym śmigłowca Mi – 17 nie posiadają stałych elementów, do których można przymocować linki czy uprzęże chroniące przed upadkiem. Przy pracy na śmigłowcach pracownik powinien być zawsze podparty w trzech punktach tj. dwóch nogach i jednej ręce albo dwóch rękach i jednej nodze. Wszyscy pracownicy zostali specjalnie przeszkoleni, co do zasad poruszania się po śmigłowcu, a opisana powyżej zasada „trzech punktów” była powszechnie przestrzegana. W dniu 1 lipca 2011 roku A. A. (1) rozpoczął pracę o godzinie 6.30. Do godziny 7.00 wykonywał pracę wspólnie z W. B. przy jednym ze śmigłowców, gdzie dokonywali montażu opancerzenia w kabinie bagażowej. Tego dnia A. A. (1) nie narzekał na stan zdrowia ani na złe samopoczucie. O godzinie 8.00 pracownicy zostali wezwani do innego hangaru w celu ręcznego dokręcenia osłon na przekładni głównej w śmigłowcu Mi – 17 nr (...). Po przedostaniu się na górę śmigłowca A. A. (1) i W. B. wnieśli osłonę do zamontowania. A. A. (1) pracował na lewej stronie śmigłowca, a jego kolega po prawej stronie. Po założeniu osłony A. A. (1) poinformował W. B., że zejdzie do wnętrza śmigłowca, żeby zamontować tapicerkę. Około godziny 9.30 A. A. (1) zaczął przemieszczać się po otwartych osłonach w kierunku przodu śmigłowca. W czasie próby przejścia na jedną z osłon pracownik najprawdopodobniej nie trafił stopą w miejsce do tego przeznaczone i przeniósł ciężar ciała na część klapy, która następnie ugięła się i doprowadziła do utraty równowagi przez A. A. (1). Pracownik spadł na betonową posadzkę z wysokości 3 metrów razem z osłoną, która wyrwała się z zaczepu zabezpieczającego. Żaden z pracowników obecnych w hangarze nie widział chwili, w której A. A. (1) zaczął spadać. M. F. (1) i G. B. zaobserwowali jedynie moment bezwładnego lotu i upadku pracownika. W. B., który znajdował się najbliżej poszkodowanego nie zauważył jego upadku, a myślał jedynie, że kolega szybko zszedł do wnętrza maszyny. A. A. (1) przez kilkanaście sekund leżał nieprzytomny na betonowej posadzce, a spod jego głowy płynęła krew. Pracownik odzyskał przytomność po około 45 sekundach od upadku i od razu chciał wstać. M. F. (2), który dobiegł do niego, uniemożliwił mu podniesienie się, ponieważ obawiał się ewentualnego uszkodzenia kręgosłupa. Po około 5 minutach do pracownika przyjechała A. C., pielęgniarka zatrudniona w pozwanej spółce. Razem z M. F. (3) opatrzyła zranioną głowę A. A. (1). W tym czasie pracownik był przytomny i odpowiadał na pytania. Przyznał, że tego dnia brał leki, ale nie sprecyzował jakie. Nie był w stanie przypomnieć sobie szczegółów upadku. Przez cały czas A. A. (1) wydawał się nadmiernie pobudzony i próbował wstać. Po udzieleniu pierwszej pomocy pracownik został przewieziony do Wojewódzkiego Szpitala (...) w Ł.. W szpitalu u A. A. (1) rozpoznano: urazowy krwotok podpajęczynówkowy, inne urazy śródczaszkowe, złamanie kości podstawy czaszki, urazową odmę opłucną z krwotokiem do jamy opłucnej, stłuczenie płuca prawego w części tylnej. Od dnia 2 lipca 2011 roku A. A. (1) był nieprzytomny, dlatego też w stanie ogólnym bardzo ciężkim został przeniesiony na Oddział Intensywnej Terapii i Anestezjologii. W dniu 3 lipca 2011 roku jego stan określano jako skrajnie ciężki. A. A. (1) zmarł w dniu 4 lipca 2011 roku. W dniu 1 lipca 2011 roku w (...) Zakładach (...) s.a. w Ł. powołana została komisja powypadkowa. Po przesłuchaniu świadków, dokonaniu oględzin miejsca zdarzenia i stanu technicznego maszyny oraz urządzeń ochronnych komisja zakwalifikowała zdarzenia z dnia 1 lipca 2011 roku jako śmiertelny wypadek przy pracy. W wyniku przeprowadzonej przez Państwową Inspekcję Pracy kontroli ustalono, iż przyczynami wypadku przy pracy z dnia 1 lipca 2011 roku były: brak zabezpieczeń przed upadkiem z wysokości tj. niezabezpieczenie terenu barierami chroniącymi przed upadkiem z wysokości nieużywanie drabin i pomostów, brak wykazu prac szczególnie niebezpiecznych występujących w zakładzie, brak szczegółowych wymagań przy wykonywaniu prac szczególnie niebezpiecznych oraz niedostateczna koncentracja uwagi poszkodowanego na wykonywanej czynności.

W dniu 6 lipca 2011 r. została przeprowadzona sekcja zwłok A. A. (1), która wykazała u denata następujące obrażenia: uraz wielomiejscowy rany tłuczonej głowy okolicy potylicznej, masywne ogniska stłuczenia krwotocznego w obu płatach czołowych (bardziej po stronie lewej z przebiciem układu komorowego), w płatach skroniowych oraz w prawym płacie potylicznym i prawej półkuli móżdżku, pourazowy krwotok podpajęczynówkowy, masywne stłuczenie mózgu, złamanie łuski kości potylicznej po stronie prawej z objęciem tylnego dołu czaszki, uraz klatki piersiowej, stłuczenie płuc, odma opłucnowa prawostronna, złamanie żebra III, V, VIII, IX w odcinku tylnym po stronie prawej, złamanie górnej części prawej łopatki, niewydolność oddechowa. Ustalono, że A. A. (1) zmarł śmiercią gwałtowną powolną, na skutek obrażeń ciała i ich powikłań, a przede wszystkim pourazowego uszkodzenia ośrodkowego układu nerwowego, wyrażającego się rozległym rozmiękaniem czerwonym i obrzękiem mózgu z wklinowaniem migdałków móżdżku do otworu potylicznego wielkiego. Obrażenia ciała stanowiące wyjściową przyczynę zgonu, w tym obrażenia czaszkowo – mózgowe mogły powstać w następstwie upadku z wysokości na twarde podłoże. W czasie sekcji zwłok wykonano badania na zawartość alkoholu w organizmie denata, które dały wyniki zerowe. Bezpośrednią przyczyną wypadku z dnia 1 lipca 2011 roku wnikającą z nieprawidłowości technicznych był brak zabezpieczenia tymczasowego stanowiska pracy i miejsca dostępu do stanowiska pracy pokrzywdzonego przed upadkiem z wysokości. Brak ten dotyczył zarówno zbiorowych (balustrad ochronnych) jak i indywidualnych środków ochronnych przed upadkiem z wysokości. Powyższe uchybienie nie stanowi jednak naruszenia przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy pozwanego, w tym sensie, że normy te nie mają zastosowania do środków transportu lotniczego oraz maszyn podlegających przepisom obowiązującym w jednostkach podległych Ministrowi Obrony Narodowej. Przyczyną wynikającą z nieprawidłowego zachowania człowieka należy uznać brak koncentracji uwagi pracownika na wykonywanej czynności, potknięcie, chwilowe zasłabnięcie, przy czym żadna z nich nie stanowiła naruszenia przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy. Po wypadku A. A. (1) w pozwanej spółce wprowadzono obowiązek noszenia kasków. W konsekwencji, na podstawie powyższych ustaleń, wyrokiem z dnia 20 grudnia 2013 roku Sąd Rejonowy dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi, zasądził na rzecz A. A. (2) żony poszkodowanego kwotę 61.191 zł tytułem jednorazowego odszkodowania z tytułu wypadku przy pracy A. A. (1) w dniu 1 lipca 2011 roku.

Postanowieniem z dnia 29 grudnia 2011 roku Prokuratura Rejonowa Ł. umorzyła śledztwo w sprawie podejrzenia popełnienia przestępstwa z powodu braku znamion przestępstwa.

Przed śmiercią A. A. (1) mieszkał wraz ze swoją żoną i matką W. M.. Mieszkanie zajmowane przez powoda P. A. oraz jego żonę i córkę znajdowało się w tym samym budynku, w klatce obok. P. A. miał dobry kontakt z ojcem i widywał się z nim prawie codziennie. Zmarły pracował zazwyczaj od rana, a powód – w systemie zmianowym. Obydwaj nie należą do osób ekstrawertycznych i skorych do zwierzeń, ale dobrze się rozumieli i rozmawiali niemal o wszystkim. A. A. (1) czasem pilnował czteroletniej córki powoda. W latach 2006 – 2010 zmarły pobierał z zakładu pracy pożyczki w kwotach 3000 – 5000 zł, które mógł przekazać swoim dzieciom w tym i synowi. A. A. (1) osobiście pomagał też synowi w pracach remontowych, jeżeli powód takie wykonywał. Gdy w 2011 roku powód doznał otwartego złamania, ojciec podwoził go w okresie rekonwalescencji do szpitala. Początkowo czynił to, co 2 tygodnie, potem raz w miesiącu, a następnie, co 2 miesiące. P. A. był obecny na pogrzebie ojca. Z powodu jego śmierci powód nie przyjmował żadnych leków. Tęskni za ojcem i bywa na cmentarzu. Uważa, że bez niego święta są „inne i puste”. Przez rok od śmierci ojca, powód przez 3 miesiące otrzymywał zasiłek chorobowy w kwocie 1500 zł, a następnie świadczenie rehabilitacyjne w wysokości 600 zł. Obecnie jego miesięczne zarobki wynoszą 2000 zł. Cierpienia, jakich P. A. doznał w związku ze śmiercią ojca, nie odbiegały od przeciętnych cierpień człowieka powstałych po śmierci rodzica. Śmierć ojca nie wpłynęła istotnie na stan psychiczny powoda i nie spowodowała uszczerbku na zdrowiu psychicznym ani zaburzeń psychicznych . P. A. oraz jego siostra M. W. otrzymali jednorazowe odszkodowanie w wysokości 80.000 zł wypłacone im przez (...). Pismem z dnia 16 stycznia 2013 roku P. A. wystąpił do (...) Zakładów (...) w Ł. z żądaniem zapłaty kwoty 100.000 zł tytułem zadośćuczynienia, 30.000 zł z tytułu odszkodowania za pogorszenie się sytuacji życiowej i kwoty 670 zł tytułem zwrotu kosztów poniesionych w związku z pogrzebem ojca A. A. (1). W odpowiedzi z dnia 25 lutego 2013 roku pozwana spółka odmówiła zaspokojenia roszczeń P. A..

W świetle tak poczynionych ustaleń faktycznych Sąd Okręgowy doszedł do przekonania, że powództwo zasługuje na uwzględnienie jedynie w części.

Sąd Okręgowy wskazał, że odpowiedzialność pozwanej spółki rozważać należy w oparciu o art. 435 k.c. zgodnie z którym, prowadzący na własny rachunek przedsiębiorstwo lub zakład wprawiany w ruch za pomocą sił przyrody (pary, gazu, elektryczności, paliw płynnych itp.) ponosi odpowiedzialność za szkodę na osobie lub mieniu, wyrządzoną komukolwiek przez ruch przedsiębiorstwa lub zakładu, chyba że szkoda nastąpiła wskutek siły wyższej albo wyłącznie z winy poszkodowanego lub osoby trzeciej, za którą nie ponosi odpowiedzialności. Sąd Okręgowy doszedł do przekonania, że (...) Zakłady (...) z siedzibą w Ł. są przedsiębiorstwem prowadzącym działalność na własny rachunek i wprawianym w ruch za pomocą sił przyrody. Wykorzystanie owych sił jest bowiem dla pozwanej warunkiem prowadzenia jego działalności polegającej m.in. na produkcji statków powietrznych, statków kosmicznych i innych podobnych maszyn, naprawie i konserwacji statków powietrznych, produkcji konstrukcji metalowych i ich części, produkcji elementów elektronicznych, silników, prądnic i transformatorów. Odpowiedzialność przedsiębiorcy, wynikająca z cytowanego przepisu, jest odpowiedzialnością opartą na zasadzie ryzyka, a okoliczność ta nie była kwestionowana przez pozwanego. Ryzyko związane z prowadzeniem przedsiębiorstwa lub zakładu, o jakim mowa w art. 435 § 1 k.c., sprowadza się do konieczności naprawienia szkód, których powstanie było nie tylko niezawinione, ale nawet kiedy zachowanie prowadzącego nie było bezprawne. Sąd Okręgowy podkreślił więc, że przedmiotem postępowania w niniejszej sprawie nie było zatem badanie, czy pozwanemu Przedsiębiorstwu, jako pracodawcy, można postawić zarzut zawinienia, czy bezprawności, a jedynie ustalenie, czy zaistniała przesłanka egzoneracyjna w postaci wyłącznej winy poszkodowanego.

Dokonując oceny zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego Sąd doszedł do przekonania, że nie można przyjąć, by w dniu 1 lipca 2011 roku doszło do śmiertelnego wypadku przy pracy wyłącznie z winy poszkodowanego. Przedmiotowe zdarzenie wywołane zostało przez szereg przyczyn zarówno natury technicznej jak i, być może mających związek z osobą poszkodowanego, przy czym te ostatnie nie zostały przez pozwanego udowodnione a gdyby nawet zaistniały to zdają się mieć znaczenie marginalne. Zgodnie z opinią biegłego ds. bezpieczeństwa i higieny pracy jedną z przyczyn wypadku A. A. (1) był brak zabezpieczenia tymczasowego stanowiska pracy przed upadkiem z wysokości. Poza sporem pozostaje zresztą okoliczność, że stanowiska pracy monterów nie były w żaden sposób zabezpieczone, a pracowali oni nad twardą betonową powierzchnią. Pracownicy nie mieli obowiązku nosić kasków, niemożliwe było też zamocowanie przy śmigłowcach linek czy uprzęży chroniących przed upadkiem. Pozwana spółka przydzielała wprawdzie pracownikom odzież ochroną m.in. obuwie antypoślizgowe i wprowadziła zasadę tzw. „trzech punktów” przy poruszaniu się po śmigłowcu jednakże nie sposób uznać tych zabezpieczeń za wystarczające. Brak odpowiednich zabezpieczeń stanowił, zatem obiektywną okoliczność zwiększającą stopień zagrożenia dla pracowników.

Sąd Okręgowy podkreślił, że wszelkie normy regulujące przepisy z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy wprowadzają standardy minimalne. Oznacza to, że pracodawca nie może zapewnić pracownikowi gorszych warunków pracy niż wynikają z tych przepisów, co nie oznacza, że zakład pracy jest zwolniony z obowiązku dostosowywania ich do takiego poziomu na którym zapewniają bezpieczeństwo pracownika na określonym stanowisku. Dlatego bez znaczenia pozostaje, podnoszona przez pozwaną okoliczność, że warunki pracy w zakładzie nie naruszyły rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z dnia 26 września 1997 roku w sprawie ogólnych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy. Sąd podkreślił, że choć przepisy powyższego rozporządzenia nie znajdują zastosowania do środków transportu lotniczego i brak zabezpieczeń miejsca pracy, co do zasady, nie może zostać uznany za naruszenie obowiązujących norm (...), to przypomnieć trzeba, że podstawą odpowiedzialności pozwanego zakładu jest art. 435 k.c., który przewiduje odpowiedzialność na zasadzie ryzyka. Co za tym idzie, nawet ewentualne wykazanie braku bezprawności po stronie pracodawcy nie może doprowadzić do uwolnienia się od odpowiedzialności za skutki takiego wypadku. Nie sposób zatem przyjąć, że pozwana Spółka była zwolniona od obowiązku zapewnienia swym pracownikom w pełni bezpiecznych warunków pracy. Dopuszczenie do pracy na wysokości i nad betonowym podłożem bez wyposażenia pracowników chociażby w kaski ochronne czy maty antypoślizgowe w żadnym wypadku nie może zostać uznane za zorganizowania bezpiecznego miejsca pracy i zminimalizowania zagrożenia dla zatrudnianych osób. Zachowanie pozwanej Spółki nie było, jak słusznie twierdzi jej pełnomocnik, ani bezprawne ani zawinione, jednakże w obiektywny sposób narażało pracowników zakładu pracy na niebezpieczeństwo wystąpienia szkody, którego można byłoby uniknąć przydzielając pracownikom chociażby kaski ochronne. W świetle powyższych rozważań Sąd Okręgowy przyjął zatem, że brak zabezpieczenia miejsca pracy poszkodowanego stanowił przyczynę wypadku z dnia 1 lipca 2011 roku.

Zdaniem Sądu Okręgowego nie sposób również podzielić twierdzeń pozwanej spółki, by wyłączną przyczyną zdarzenia były schorzenia samoistne ojca powoda w postaci nadciśnienia tętniczego i cukrzycy. Okolicznością bezsporną jest wprawdzie, że A. A. (1) od lat leczył się na powyższe schorzenia, jednakże strona pozwana nie wykazała w żaden sposób, że stan zdrowia poszkodowanego pozostawał w związku z wypadkiem. Z opinii biegłej diabetolog nie wynika, by cukrzyca typu II mogła stanowić przyczynę wypadku. Poszkodowany kontrolował poziom cukru we krwi, przyjmując systematycznie leki. Nigdy nie był hospitalizowany z powodu utraty przytomności wywołanej wahaniami poziomu cukru czy nadciśnieniem. Z protokołów zeznań współpracowników poszkodowanego m.in. W. B. wynika, że w dniu 1 lipca 2011 roku A. A. (1) nie uskarżał się na złe samopoczucie, a jego zachowanie nie wskazywało na chwilową niedyspozycję czy stan chorobowy. Okoliczności tej nie można również wywieść z zeznań świadków M. F. (1) czy G. B.. Twierdzenie pozwanej uznać należy za nadinterpretację relacji świadków, którzy po pierwsze nie znajdowali się w bezpośredniej bliskości poszkodowanego, a po drugie nie widzieli, w jaki sposób zachowywał się on tuż przed upadkiem. Zakładając jednak nawet hipotetycznie, że schorzenie poszkodowanego stanowiło przyczynę upadku ze śmigłowca, to okoliczność ta i tak nie mogłaby zostać uznana za zawinione zachowanie poszkodowanego. Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 13 stycznia 1997 I PKN 2/97 stwierdził, bowiem, że szkoda na osobie powstała wskutek wypadku przy pracy, za którą pracodawca ponosi odpowiedzialność na podstawie art. 435 § 1 k.c. pozostaje w związku przyczynowym z ruchem przedsiębiorstwa poruszanego siłami przyrody (art. 361 § 1 KC), choćby wpływ na powstanie tej szkody miała także samoistna choroba pracownika. Okoliczność niezależna od poszkodowanego, choć leżąca po jego stronie (samoistna choroba), nie związana z jego zachowaniem (działaniem czy zaniechaniem) nie może też być uznana za przyczynienie się do powstania lub zwiększenia szkody (art. 362 KC). Co za tym idzie, ewentualna utrata przytomności spowodowana spadkiem poziomu cukru czy nadciśnieniem nie może zostać uznana za zawinione zachowanie poszkodowanego, gdyż nie jest on w stanie ani przewidzieć ani kontrolować nagłych reakcji swojego organizmu związanych z chorobą samoistną. Sąd Okręgowy przypomniał też, że w niniejszej sprawie A. A. (1) przyjmował regularnie leki i pozostawał pod opieką lekarza. Nie sposób więc przypisać mu jakiegokolwiek zaniedbania czy nieprawidłowości. Ponadto zatrudniony w zakładzie pracy lekarz wystawił zaświadczenie o jego zdolności do pracy na zajmowanym stanowisku, choć wyniki badań krwi wskazywały na obecność glukozy. Poszkodowany świadczył zatem pracę na podstawie ważnego i zaakceptowanego przez pracodawcę zaświadczenia o zdolności do pracy. W tym stanie rzeczy Sąd Okręgowy uznał, że brak jest podstaw, by stwierdzić, że do wypadku doszło z wyłącznej winy poszkodowanego.

Podstawy dochodzonych roszczeń należy zaś upatrywać w art. 446 § 1 i 4 k.c., zgodnie z którym jeżeli wskutek uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia nastąpiła śmierć poszkodowanego, zobowiązany do naprawienia szkody powinien zwrócić koszty leczenia i pogrzebu temu, kto je poniósł. Sąd może także przyznać najbliższym członkom rodziny zmarłego odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę.

Oceniając zakres doznanej przez powoda krzywdy, wywołanej śmiercią jego ojca Sąd przyjął, iż stopień tej krzywdy nie jest znaczny. Sąd Okręgowy wskazał, że powód wprawdzie utracił ojca nagle, zupełnie nie spodziewając się tego, jednakże powód był wtedy czterdziestoletnim mężczyzną, który jest przygotowany mentalnie do tego typu zdarzeń. Powód utracił członka najbliższej rodziny, osobę będącą dla niego zapewne wsparciem w trudnych okresach życia rodziny powoda. Powód mieszkał w pobliżu swojego ojca i widywał go niemal codziennie. Mieli dobre relacje, choć nie należą oni do osób wylewnych. A. A. (1) zapewne wspierał swoje dzieci (w tym i syna) materialnie, wspomagając finansowanie kosztów remontu, a także osobiście opiekując się wnuczką. Cierpienia, jakich P. A. doznał w związku z wypadkiem ojca, nie odbiegały, zatem od przeciętnych cierpień człowieka powstałych po śmierci rodzica. Śmierć ojca nie wpłynęła istotnie na stan psychiczny powoda i nie spowodowała uszczerbku na jego zdrowiu psychicznym ani zaburzeń psychicznych. Sam powód przyznał, że czas leczy rany, a więc proces przeżywania żałoby po stracie rodzica przebiega u niego normalnie i prowadzi do stopniowego wygaszania negatywnych emocji. P. A. jest osobą dorosłą, założył już własną rodzinę a na dodatek utrzymuje stały kontakt z matką i siostrą, co ułatwia pogodzenie się ze śmiercią ojca. Krzywda powoda jest zatem znacznie mniejsza w porównaniu do osoby, która utraciła jedynego krewnego i samotnie przeżywa żałobę.

W ocenie Sądu, żądane zadośćuczynienie było wygórowane także i z innego powodu. Sąd wskazał, że pozwany po śmierci ojca zatrudniał powoda przez jakiś czas, powodując, z powód otrzymywał środki na utrzymanie rodziny. Oznacza to, że powód nie miał psychicznego oporu zatrudnienia się w zakładzie pracy, w którym śmiertelny wypadek miał jego ojciec. Sąd dodał też, że pozwany pracodawca znacznie przyczynił się do zwiększonego odszkodowania wypłacanego przez towarzystwo ubezpieczeniowe. Bowiem jak wynika z niekwestionowanych zeznań pozwanego, zakład pracy ubezpieczał swoich pracowników na dosyć znaczne kwoty, jak na tego typu ubezpieczenia, jednocześnie opłacając składkę za pracownika w 90 % wymaganej wysokości. Świadczenia jakie otrzymali członkowie rodziny powoda, w tym i powód, wniosły z tego tytułu po 80.000 zł. W ocenie Sądu Okręgowego zasądzona kwota 25.000 złotych. powinna w całości i ostatecznie zrekompensować żal powoda z tytułu utraty ojca. Zadośćuczynienie przyznane powodowi z jednej strony uwzględnia charakter i stopień cierpień przez niego doznanych w związku ze śmiercią A. A. (1), wiek i sytuację życiową powoda, z drugiej zaś strony stanowi odczuwalną dla powoda wartość ekonomiczną, która pozwoli na złagodzenie doznanej przez niego krzywdy. Przyznana kwota jest adekwatna do rozmiaru doznanej przez niego krzywdy. W pozostałym zakresie Sąd żądanie zasądzenia zadośćuczynienia oddalił, uznają je za wygórowane i niezasadne. Na podstawie art. 481 k.c. Sąd zasądził powyższą kwotę z ustawowymi odsetkami od dnia 26 lutego 2013 roku, to jest od dnia następnego po odmowie przez pozwaną uznania roszczeń powoda.

Oddaleniu podlegało również powództwo o zasądzenie kwoty 670 zł tytułem zwrotu kosztów pogrzebu. Zdaniem Sądu Okręgowego powód nie wykazał, że to on poniósł owe koszty ani też nie przedłożył żadnych dokumentów wykazujących ich rzeczywistą wysokość.

Z dochodzonej pozwem kwoty 75.670 zł, zasądzono ostatecznie na rzecz strony powodowej kwotę 25.000 złotych, a zatem P. A. przegrał proces w 1/3 a pozwany wygrał proces w 2/3 i zgodnie z zasadą stosunkowego rozdzielenia kosztów procesu, strony winny zostać obciążone kosztami w takiej części, w jakiej przegrały proces zgodnie z przepisem art. 100 k.p.c.

Powyższy wyrok, w części oddalającej powództwo o zadośćuczynienie, zaskarżyła apelacją z 11 maja 2015 r., strona powodowa zarzucając mu:

1) sprzeczność istotnych ustaleń Sądu z treścią zebranego materiału dowodowego wskutek naruszenia przepisów prawa procesowego, które miało wpływ na wynik sprawy, a to art. 233 § 1 k.p.c. przez dokonanie oceny dowodów w sposób dowolny przez błędne przyjęcie, że powód po śmierci ojca został zatrudniony w pozwanej spółce

2) naruszenie prawa materialnego, a to art. 446 § 4 k.c. poprzez błędne jego zastosowanie polegające na przyjęciu, że zadośćuczynienie w kwocie 25 000 złotych jest adekwatne w stosunku do krzywdy powoda związanej ze śmiercią ojca, podczas gdy kwota ta jest rażąco zaniżona, a adekwatnym zadośćuczynieniem jest 75 000 złotych.

W uzasadnieniu tak sformułowanych zarzutów skarżący wskazał, że Sąd Okręgowy błędnie ustali, iż „powód nie zaprzeczył, że pozwany po śmierci ojca zatrudniał go przez jakiś czas, powodując, że powód otrzymywał środki na utrzymanie rodziny. Oznacza to, że powód nie miał psychicznego oporu zatrudnienia się w zakładzie pracy, w którym śmiertelny wypadek miał jego ojciec”. Apelujący wyjaśnił, że w rzeczywistości, w pozwanej spółce po śmierci A. A. (1) został zatrudniony nie powód, ale zięć powoda. Powód nigdy nie był zatrudniony w pozwanej spółce. To błędne ustalenie faktyczne Sądu miało oczywisty wpływ na zaniżenie wysokości przyznanego zadośćuczynienia. Sąd Okręgowy wprost wskazał to w treści uzasadnienia. Ponadto, skarżący dodał, że Sąd I instancji w sposób nieuprawniony umniejszył wysokość przyznanego powodowi zadośćuczynienia, przywołując fakt, iż powód otrzymał w związku ze śmiercią ojca kwotę 80 000 zł tytułem ubezpieczenia osobowego od następstw nieszczęśliwych wypadków. Wśród kryteriów formułowanych zarówno w orzecznictwie, jak i w literaturze, brak jest okoliczności, czy na skutek śmierci osoby bliskiej poszkodowany otrzymał przysporzenie majątkowe z innego tytułu. Ubezpieczenie NW – nawet jeżeli, jego składki były w części opłacane przez pracodawcę – jest rodzajowo odmienne od ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej. Dlatego, w ocenie skarżącego, wypłata umówionego świadczenia przez ubezpieczyciela, nie może sprowadzać odpowiedzialności pozwanej z tytułu czynu niedozwolonego do charakteru symbolicznego.

W świetle tych okoliczności skarżący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez podwyższenie zasądzonego zadośćuczynienia do kwoty 75000 zł oraz zasądzenie kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa adwokackiego według norm przepisanych.

W odpowiedzi z 3 czerwca 2013 r. strona pozwana wniosła o oddalenie apelacji, jako bezzasadnej oraz zasądzenie kosztów postępowania apelacyjnego według norm przepisanych. Pozwana Spółka nie kwestionowała rozstrzygnięcia Sądu I instancji, podnosząc, że jest ono zgodne z prawem i sprawiedliwe. Spółka podniosła, że fakt wypłaty kwoty ubezpieczenia A. A. (1), ubezpieczonego w ramach grupowego ubezpieczenia N, jako pracownika, na które to ubezpieczenie Spółka pokrywała 90 % kosztów składek, powinno być uwzględnione w stosownym zmniejszeniu kwoty zadośćuczynienia, jak uczynił to Sąd Okręgowy. Dodatkowo, pozwana Spółka podniosła, że choć nie zostało to odpowiednio zaakcentowane w zaskarżonym wyroku, to na ocenę wysokości zadośćuczynienia wpływ ma również fakt przyczynienia się poszkodowanego do powstałej szkody, które to przyczynienie Spółka ocenia na 50 %. W tym stanie rzeczy oddalenie apelacji jest uzasadnione.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja jest bezzasadna i podlega oddaleniu.

W przedmiotowej sprawie, zainicjowanej apelacją P. A. od wyroku Sądu Okręgowego w Łodzi z dnia 14 kwietnia 2015 r., w sprawie VIII P 18/13, spór skoncentrował się wyłącznie na kwestii wysokości przyznanej powodowi kwoty z tytułu zadośćuczynienia za krzywdę wywołaną śmiercią jego ojca – A. A. (1), spowodowaną wypadkiem przy pracy w dniu 1 lipca 2011 r. Apelujący zakwestionował w pierwszej kolejności prawidłowość ustaleń faktycznych Sądu I instancji, które to legły u podstaw zaskarżonego wyroku, a w oparciu o które Sąd dokonał oceny doznanej przez powoda krzywdy i wysokości należnego mu zadośćuczynienia. W opinii skarżącego przyczyną rażącego zaniżenia przyznanego ostatecznie P. A. świadczenia z tytułu zadośćuczynienia za doznaną przez niego krzywdę, było m.in. błędne ustalenie Sądu I instancji, zgodnie z którym to ustaleniem powód, po śmierci swego ojca miał podjąć pracę w obecnie pozwanej Spółce. Z treści uzasadnienia spornego wyroku, wynika zaś wprost, że fakt ten miał wpływ na ocenę żądania pozwu i uzasadniał tezę o jego nadmiernej wysokości. Dodatkowo skarżący wskazał, że z treści rzeczonego uzasadnienia wynika również, iż dokonując ustaleń w kwestii adekwatnej wysokości zadośćuczynienia Sąd Okręgowy bezzasadnie wziął pod uwagę fakt wypłaty powodowi kwoty 80 000 zł z ubezpieczenia osobowego od następstw nieszczęśliwych wypadków (NW). Świadczenie to, jako świadczenie z innego tytułu pozostaje bez wpływu na wysokość zadośćuczynienia zasądzanego na podstawie art. 446 § 4 k.c. Konsekwencją błędnych ustaleń faktycznych stało się zaś naruszenie prawa materialnego w postaci ww. przepisów, polegające na zasądzeniu od pozwanej spółki na rzecz powoda rażąco zaniżonej kwoty zadośćuczynienia, niższej o 50 000 zł, od pierwotnie dochodzonego świadczenia. Sąd I instancji, stwierdzając odpowiedzialność (...) Zakładów (...) Spółki Akcyjnej z (...) w Ł., za zaistniałe zdarzenie, na podstawie art. 435 § 1 k.c. w zw. z art. 446 § 1 i 4 k.c., zasądził od pozwanej spółki na rzecz P. A. kwotę 25 000 zł wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 26 lutego 2013 r. do dnia zapłaty, oddalając powództwo w pozostałym zakresie. Sąd Okręgowy ocenił, bowiem, że żądanie zadośćuczynienia za doznaną przez powoda krzywdę w kwocie 75 000 zł było nazbyt wygórowane.

Odnosząc się do tak sformułowanych zarzutów, dotyczących ustalenia przez Sąd I instancji zakresu zadośćuczynienia, na wstępie dalszych rozważań wskazania wymaga, że przepisy kodeksu cywilnego nie zawierają żadnych kryteriów, jakie należy uwzględniać przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia pieniężnego. W judykaturze podnosi się jednak, że przy określaniu wysokości zadośćuczynienia należy mieć na uwadze, że jego celem jest złagodzenie doznanej przez poszkodowanego krzywdy. Jest oczywiste, że przeliczenie krzywdy wywołanej śmiercią bliskiej osoby na pieniądze nie jest rzeczą prostą. Tak, więc każdy przypadek musi być rozważany indywidualnie z uwzględnieniem wszystkich okoliczności danej sprawy oraz swobodnej oceny sądu. Na rozmiar krzywdy podlegającej naprawieniu przez zadośćuczynienie, o którym mowa w art. 446 § 4 k.c., mają wpływ przede wszystkim: wstrząs psychiczny i cierpienia moralne wywołane śmiercią osoby bliskiej, poczucie osamotnienia i pustki po jej śmierci, rodzaj i intensywność więzi łączącej pokrzywdzonego ze zmarłym, rola w rodzinie pełniona przez osobę zmarłą, wystąpienie zaburzeń będących skutkiem śmierci osoby bliskiej, stopień, w jakim pokrzywdzony będzie umiał odnaleźć się w nowej rzeczywistości i zdolność do jej zaakceptowania, wiek zmarłego, jak i pokrzywdzonego (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 7 października 2014 r. w sprawie I PK 39/14, LEX nr 1544220, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 7 marca 2014 r. w sprawie IV CSK 374/13, opubl. w LEX nr 1438653).

Mają na uwadze okoliczności niniejszej sprawy, w ocenie Sądu Apelacyjnego, brak jest powodów, pozwalających uznać, by argumenty przedstawione przez Sąd I instancji, uzasadniające wysokość przyznanego ostatecznie zadośćuczynienia, uchybiały regule adekwatnej kompensacji ustalonej w toku postępowania krzywdy. Sąd Okręgowy ustalił, bowiem, że stopień rzeczywiście doznanej przez P. A., krzywdy nie jest znaczny. Powód w chwili zdarzenia był czterdziestoletnim mężczyzną, a cierpienia, jakich doznał w związku z wypadkiem ojca, nie odbiegały, zaś od przeciętnych cierpień człowieka powstałych po śmierci rodzica. Takie stanowisko w pełni podziela Sąd Apelacyjny. Skarżący nie dowiódł, by okoliczności ustalone przez Sąd I instancji, dotyczące zakresu doznanej krzywdy, były nieprawidłowe, nieuwzględniały szerszego aspektu zdarzenia. Nie ulega wątpliwości, że każda śmierć, a tym bardziej śmierć osoby bliskiej, śmierć niespodziewana, nagła, niesie za cały zespół negatywnych uczuć, przeżyć. Niemniej jednak, jak wskazano wcześniej, przyznane w związku z nią zadośćuczynienie, cechować powinna adekwatność do rozmiaru krzywdy, stopnia nasilenia złych emocji. Te zaś, wynikające z treści zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, w ocenie Sądu Okręgowego, jak również w ocenie Sądu Apelacyjnego, nie uzasadniają przyznania świadczenia w dochodzonej pozwem wysokości 75 000 zł. Powód, mimo ciążącego na nim obowiązku dowodzenia, nie wykazał jednak, by stopień jego krzywdy, był nietypowy, eskalujący, przekraczający zakres zwykłych, normalnych, cierpień każdego człowieka, po śmierci bliskiej mu osoby. Raz jeszcze podkreślić wypadnie, że nie można ustalić jednolitego miernika cierpienia. Każdy przypadek musi być zatem rozpatrywany indywidualnie i odrębnie przy uwzględnieniu wszystkich istotnych elementów dla danej sprawy, przy czym ocena ta powinna opierać się na kryteriach obiektywnych. Sądy mogą swobodnie ustalać wysokość zadośćuczynienia dla bliskich za śmierć pracownika z winy pracodawcy. Żądana kwota nie może jednak doprowadzić do wzbogacenia poszkodowanych (por. wyrok Sądu Najwyższego z 7 października 2014 r. w sprawie I PK 39/14, opubl. w G. Prawna (...)). Zarzut zaniżenia, czy zawyżenia kwoty zadośćuczynienia nie może wkraczać w sferę swobodnego uznania sędziowskiego. Stąd korygowanie przez sąd II instancji zasądzonego zadośćuczynienia może nastąpić tylko wtedy, gdy przy uwzględnieniu wszystkich okoliczności sprawy, mających wpływ na jego wysokość, jest ono niewspółmiernie nieodpowiednie, albo rażąco wygórowane, albo rażąco niskie (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z 15 maja 2015 r. w sprawie I ACa 1696/14, LEX nr 1771293). Zarzutów tej treści skarżący jednak nie uzasadnił. Argumentów w tym kierunku nie zawiera z pewnością wywiedziona przez pełnomocnika powoda apelacja. Wskazać należy, że z treści uzasadnienia spornego rozstrzygnięcia, nie wynika, by podnoszony przez autora apelacji, fakt błędnego, skądinąd, ustalenia faktycznego, co do podjęcia przez P. A. pracy w pozwanej obecnie Spółce, stanowił okoliczność determinującą decyzję Sądu w taki sposób, by ustalona w oparciu przecież i o pozostałe okoliczności sprawy, wysokość zadośćuczynienia była niewspółmierna i rażąco odbiegała od rzeczywistej krzywdy doznanej przez powoda. W ocenie Sądu Apelacyjnego, fakt ten, w świetle całokształtu zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, właściwie ilustrującego okoliczności niniejszej sprawy, pozostaje bez znaczenia, i nie prowadzi do zmiany zaskarżonego wyroku.

Oceny Sądu Apelacyjnego, co do prawidłowości zaskarżonego wyroku, a w tym i wysokości zasądzonego nim zadośćuczynienia, nie mógł też zmienił podniesiony w uzasadnieniu apelacji zarzut bezpodstawnego uwzględnienia przy ustalaniu wysokości rzeczonego świadczenia przez Sąd I instancji faktu wypłaty P. A. kwoty 80 000 zł z ubezpieczenia osobowego od następstw nieszczęśliwych wypadków (NW). Nie mógł przy tym ujść uwadze fakt, że ubezpieczenie to finansowała niemal w całości pozwana obecnie Spółka (w 90%). Przypomnieć więc w tym miejscu wypadnie, że zgodnie w wyrokiem Sądu Najwyższego z dnia 22 stycznia 1970 r., w sprawie II PR 585/69 (opubl. w LEX 14054), kwota wypłacona powodowi (w realiach rozpoznawanej przez Sąd sprawy kwota wypłacona została przez (...)) z tytułu ubezpieczenia od następstw nieszczęśliwych wypadków, (co zaś istotne) opłaconego przez zakład pracy, powinna być wzięta pod uwagę przy określaniu wysokości zadośćuczynienia, choć nie mechanicznie odliczana (…). Podobne stanowisko, choć dotyczące jednorazowego odszkodowania z ubezpieczenia społecznego, zajął Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 22 czerwca 2005 r. sygn. akt I PK 253/04 OSNP 2006/5-6/73. W judykacie tym Sąd Najwyższy uznał, że świadczenie to należy uwzględniać przy ocenie wysokości świadczeń uzupełniających, gdyż służy ono pokryciu kosztów i wydatków spowodowanych wypadkiem, a także rekompensuje tę samą doznaną krzywdę. W ten sam sposób ocenić należy świadczenie otrzymane przez P. A. z przywołanego przez Sąd I instancji ubezpieczenia osobowego (NW). Fakt jego wypłaty, mający na celu rekompensatę szkody wywołanej śmiertelnym wypadkiem przy pracy, nie mógł zostać zatem zignorowany przez Sąd Okręgowy w trakcie wyważania przez niego wysokości należnego powodowi zadośćuczynienia. Raz jeszcze wypadnie powtórzyć, że Sądy mogą swobodnie ustalać wysokość zadośćuczynienia dla bliskich za śmierć pracownika z winy pracodawcy. Żądana kwota nie może jednak doprowadzić do wzbogacenia poszkodowanych (por. wyrok Sądu Najwyższego z 7 października 2014 r. w sprawie I PK 39/14, opubl. w G. Prawna (...)).

Z tych powodów Sąd Apelacyjny doszedł do przekonania, że sporny wyrok Sądu I instancji jest słuszny i znajduje oparcie w obowiązujących przepisach prawa. W związku z tym, działając na podstawie art. 385 k.p.c. oddalił apelację jako bezzasadną.

W przedmiocie kosztów procesu Sąd Apelacyjny orzekł stosownie do
reguły opisanej w art. 98 § 1 k.p.c., statuującej zasadę odpowiedzialności za wynik postępowania.

Przewodnicząca: Sędziowie: