Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt: II K 133/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 27 listopada 2015 r.

Sąd Rejonowy w Wołominie w II Wydziale Karnym w składzie:

Przewodniczący – SSR Marcin Frelik

Protokolanci – Dominika Witkowska, Ewelina Zaremba

w obecności prokuratora Prokuratury Rejonowej w Wołominie – Daniela Pasterczyka,

po rozpoznaniu w dniach: 23 września i 20 listopada 2015 r. sprawy S. B. , ur. (...) w W., syna A. i J., oskarżonego o to, że:

w dniu 5 lutego 2015 r. w miejscowości M., gm. K., pow. (...), woj. (...), działając wspólnie i w porozumieniu z nieustalonym sprawcą, po uprzednim wyważeniu okna tarasowego, dostał się do wnętrza domu jednorodzinnego, skąd dokonał zaboru w celu przywłaszczenia mienia w postaci: srebrnej biżuterii w postaci kilku par kolczyków, dwóch łańcuszków, trzech wisiorków oraz drobnej biżuterii z innych tworzyw, a także aparatu fotograficznego marki K. (...), aparatu fotograficznego marki K. (...), aparatu fotograficznego marki C. (...) o nr (...), obiektywu marki C. (...)-400 mm nr (...), obiektywu marki C. (...)-105 mm nr (...), obiektywu marki S. (...)-80 mm nr (...) oraz kluczyka zapasowego od samochodu marki C. (...).-4 o nr rej. (...), powodując straty o łącznej wartości 12.000 zł, na szkodę M. S. (1) i M. S. (2), tj. o czyn z art. 279 § 1 k.k.,

I.  Oskarżonego S. B. uniewinnia od popełnienia zarzucanego mu czynu;

II.  Zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. A. N. kwotę 504 (pięciuset czterech) zł, podwyższoną o stawkę podatku od towarów i usług, tytułem wynagrodzenia za nieopłaconą pomoc prawną udzieloną oskarżonemu z urzędu;

III.  Na podstawie art. 632 pkt 2 k.p.k. orzeka, że koszty procesu ponosi Skarb Państwa.

Sygn. akt: II K 133/15

UZASADNIENIE

S. B. stanął pod zarzutem, że w dniu 5 lutego 2015 r. w miejscowości M., gm. K., pow. (...), woj. (...), działając wspólnie i w porozumieniu z nieustalonym sprawcą, po uprzednim wyważeniu okna tarasowego, dostał się do wnętrza domu jednorodzinnego, skąd dokonał zaboru w celu przywłaszczenia mienia w postaci: srebrnej biżuterii w postaci kilku par kolczyków, dwóch łańcuszków, trzech wisiorków oraz drobnej biżuterii z innych tworzyw, a także aparatu fotograficznego marki K. (...), aparatu fotograficznego marki K. (...), aparatu fotograficznego marki C. (...) o nr (...), obiektywu marki C. (...)-400 mm nr (...), obiektywu marki C. (...)-105 mm nr (...), obiektywu marki S. (...)-80 mm nr (...) oraz kluczyka zapasowego od samochodu marki C. (...).-4 o nr rej. (...), powodując straty o łącznej wartości 12.000 zł, na szkodę M. S. (1) i M. S. (2), tj. popełnienia występku z art. 279 § 1 k.k.

Na podstawie całokształtu materiału dowodowego zgromadzonego w aktach sprawy i ujawnionego w toku rozprawy głównej sąd ustalił następujący stan faktyczny:

W dniu 5 lutego 2015 r. miało miejsce włamanie do domu jednorodzinnego położonego przy ul. (...) w M., w którym zamieszkiwali M. S. (1) i M. S. (2). Z ww. domu skradziona została biżuteria w postaci kolczyków, łańcuszków i wisiorków oraz sprzęt fotograficzny – aparaty fotograficzne i obiektywy.

Krytycznego dnia M. S. (1) i M. S. (2) wyszli z domu ok. godziny 6.20. Dom został zamknięty, a zamieszkujące go osoby uruchomiły alarm przeciwwłamaniowy. Około godziny 15.15 M. S. (2) został telefonicznie poinformowany przez pracownika firmy (...) o uruchomieniu alarmu w ww. domu. Wówczas pokrzywdzony wykonał telefon do swego sąsiada, M. P., którego poprosił o sprawdzenie powodu uruchomienia alarmu. M. P. udał się na teren nieruchomości położonej przy ul. (...), gdzie przy drzwiach tarasowych, z tyłu budynku, zauważył nieznanego mu mężczyznę. Na widok M. P. mężczyzna ten krzyknął hasło do ucieczki i wraz z innym, nieustalonym mężczyzną, który znajdował się wówczas we wnętrzu domu, zbiegł z miejsca zdarzenia.

O powyższym M. P. niezwłocznie poinformował swego sąsiada, J. K.. Następnie ww. mężczyźni wspólnie udali się na miejsce przedmiotowego włamania, po czym J. K. swym samochodem pojechał w kierunku, w którym oddalili się sprawcy tego czynu. Podczas jazdy, w odległości około 300 m od domu, w którym mieszkali M. S. (1) i M. S. (2), J. K. dostrzegł samochód osobowy marki F. (...) o cechach charakterystycznych identycznych z pojazdem jego dawnego znajomego, w którym to aucie znajdowało się dwóch mężczyzn. Kierujący ww. f. S. B. początkowo jechał z niewielką prędkością, po czym, widząc jadący za nim samochód prowadzony przez J. K., znacznie przyspieszył i ostatecznie zniknął z pola widzenia kierowcy ścigającego go pojazdu.

Przedstawiony powyżej stan faktyczny sąd ustalił na podstawie: pozytywnie zweryfikowanej części wyjaśnień oskarżonego S. B. (k. 32-33, 48-48v. i 110-111), pozytywnie zweryfikowanej części zeznań świadków: M. S. (1) (k. 3-3v. i 111-111v.), M. S. (2) (k. 14v.-15 i 111v.-112v.), J. K. (k. 7v.-8v., 43v.-44 i 157v.-158v.) oraz M. P. (k. 5v.-6, 41v.-42 i 159-160), protokołu oględzin miejsca (k. 11-13) oraz pozostałego uznanego za wiarygodny materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie i ujawnionego w toku rozprawy głównej.

Podczas przesłuchania w toku dochodzenia w dniu 12 lutego 2015 r. oskarżony S. B. nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Wyjaśnił wówczas, że w dniu 5 lutego 2015 r. był w K. przy cmentarzu, gdzie przyjechał swoim f.. Wskazał, że w tym miejscu był umówiony z mężczyzną o imieniu K., którego bliższych danych nie znał, jednakże gdy tam przyjechał, wskazanego wyżej mężczyzny nie było. Oskarżony wyjaśnił, że pojechał dalej i w odległości około 2 km za cmentarzem zauważył, że z lasu wybiegł K., który na ramieniu miał przewieszoną czarną torbę. Wskazał, że gdy ww. mężczyzna wsiadł do jego samochodu, zapytał go o powód, dla którego ten biegł, na co K. odpowiedział mu, żeby tym się „nie interesował”. S. B. podniósł, że na życzenie ww. mężczyzny zawiózł go na stację kolejową do K., która znajduje się w odległości około 5 km od miejsca ich spotkania, po czym pojechał do J., gdzie oczekiwała na niego jego dziewczyna. Wyjaśnił ponadto, że mężczyznę o imieniu K. poznał w dniu 2 lutego 2015 r. pod sklepem (...) w K. oraz że w zamian za pomoc w transporcie miał otrzymać od niego pieniądze w kwocie 150 zł (k. 32-33).

Z kolei w toku przesłuchania, do jakiego doszło w dniu 13 lutego 2015 r., S. B. werbalnie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Jednocześnie złożył wyjaśnienia zasadniczo zbieżne z wyjaśnieniami złożonymi poprzedniego dnia. Dodał jedynie, że gdy K. wsiadł do jego samochodu, był „zasapany”, zaś niesiona przez niego torba sprawiała wrażenie ciężkiej. Zaprzeczył jednocześnie, aby wchodził na teren okradzionej posesji oraz wskazał, że nie wiedział, iż K. włamał się do jakiegoś domu (k. 48-48v.).

W toku postępowaniu jurysdykcyjnego S. B. nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu przestępstwa. Tak jak na etapie dochodzenia, wyjaśnił, że nic nie wiedział o tym, że krytycznego dnia miał zostać okradziony jakikolwiek dom. Wskazał, że tego dnia w zamian za pieniądze w kwocie 150 zł, których ostatecznie nie otrzymał, odebrał z umówionego miejsca mężczyznę o imieniu K., po czym zawiózł go na stację PKP w K.. Oskarżony wyjaśnił, że pierwotnie miał z ww. mężczyzną pojechać do J. czy też do T., jednakże ostatecznie mężczyzna ten zmienił swoje plany, prosząc o zawiezienie go w inne miejsce. Przed sądem S. B. wskazał także, że krytycznego dnia K. miał ze sobą małą torebkę, niewiele większą od torebki typu „nerka” (k. 110-111)

Analizując wyjaśnienia S. B. należy zauważyć, że z racji roli procesowej miał on interes w składaniu wyjaśnień dla siebie korzystnych. Wskazać trzeba również, że złożonych przez niego w niniejszej sprawie wyjaśnień nie sposób w całości uznać za spójne i logiczne. Jak bowiem wyżej wskazano, w toku postępowania oskarżony zmieniał wersję zdarzenia. Początkowo S. B. wskazał, że mężczyzna o imieniu K. nie oczekiwał na niego w umówionym miejscu, tj. przy cmentarzu w K., lecz spotkał go w odległości około 2 km od tego miejsca (k. 32), by później podnosić, że ww. mężczyźni spotkali się w ustalonym wcześniej miejscu i czasie. Wyjaśnienia oskarżonego nie były również spójne w zakresie opisu torby, którą miał nieść mężczyzna o imieniu K.. Zdaniem sądu nie sposób pomylić torby turystycznej, która miała sprawiać wrażenie ciężkiej, z niewielką torebką typu „nerka”. Jako nieprawdopodobna jawi się także wersja zdarzenia przedstawiona przez S. B., zgodnie z którą oskarżony miał umówić się na świadczenie de facto usługi przewozu na rzecz w zasadzie nieznanej mu wcześniej osoby. Zauważyć bowiem należy, że zgodnie z jego wyjaśnieniami złożonymi w dniu 12 lutego 2015 r., po wykonaniu tejże usługi był on umówiony ze swoją dziewczyną, która miała być zdenerwowana koniecznością długotrwałego oczekiwania na niego ( vide k. 32). Tymczasem wyjaśnienia te pozostają w ewidentnej sprzeczności z wersją zdarzenia przedstawioną przez niego w toku rozprawy głównej. Wówczas to oskarżony wskazał, że pierwotnie umówił się z K., że zawiezie goJ.czy też do T., by ostatecznie zawieźć go jednak do znajdującej się w odległości zaledwie kilku kilometrów od miejsca ich spotkania stacji PKP w J.. Skoro zatem S. B. był umówiony ze swą dziewczyną na stacji PKP w J. po przewiezieniu w określone miejsce mężczyzny o imieniu K., to po zawiezieniu go w znacznie mniej odległe miejsce, niż pierwotnie ustalone, na miejscu spotkania z dziewczyną musiał być znacznie wcześniej, niż początkowo zakładał.

Z kolei w ocenie sądu wiarygodne są wyjaśnienia S. B. w zakresie, w jakim wskazał on, że krytycznego dnia był kierowcą samochodu marki F. (...), prowadząc go w niedużej odległości od miejsca położenia domu M. S. (1) i M. S. (2). Wyjaśnienia te znajdują wszak potwierdzenie w niewątpliwie wiarygodnych w tym zakresie zeznaniach świadka J. K., który zaobserwował i dokładnie opisał pojazd, który widział w pobliżu ww. domu. Brak przy tym racjonalnych powodów, dla których oskarżony składając wyjaśnienia w tym zakresie konsekwentnie podnosiłby tę okoliczność, gdyby faktycznie nie prowadził wówczas przedmiotowego auta.

W tym miejscu podkreślić należy, że fakt, iż wyjaśnienia S. B., z powodu ww. sprzeczności wewnętrznych oraz sprzeczności z zasadami prawidłowego rozumowania i doświadczenia życiowego, nie mogą zostać uznana za wiarygodne w całości, nie przesądza o tym, że oskarżony popełnił zarzucane mu przestępstwo. Wyjaśnienia oskarżonego stanowiły przyjętą przez niego linię obrony, która choć niewątpliwie nieudolna, to w żadnym razie nie świadczy, że dopuścił się on przedmiotowego włamania. Na okoliczność, że oskarżony miał związek z tym czynem, nie wskazuje także pozostały zgromadzony w sprawie materiał dowodowy (o czym szerzej w dalszej części uzasadnienia).

W ocenie sądu co do zasady zgodne z rzeczywistym stanem rzeczy są zeznania pokrzywdzonych M. S. (1) i M. S. (2). W pierwszej kolejności wskazać należy, że ich zeznania są spójne i logiczne w zakresie, w jakim wskazali oni, że w dniu 5 lutego 2015 r. doszło do włamania do zamieszkiwanego przez nich domu położonego w M. przy ul. (...), oraz że o fakcie tym dowiedzieli się od określonych osób. Analizując zeznania M. S. (1) i M. S. (2) sąd zauważył pewne nieścisłości co do podawanej przez nich ilości skradzionego sprzętu fotograficznego oraz co do wartości skradzionej biżuterii. Nie mniej jednak rozbieżności w zeznaniach ww. świadków we wskazanym wyżej zakresie nie są znaczne, zaś na ich powstanie niewątpliwie miało wpływ zdenerwowania towarzyszące pokrzywdzonym, które spowodowane było włamaniem do ich domu. Nie można też nie zauważyć, że biżuteria stanowiła własność pokrzywdzonej, zaś sprzęt fotograficzny – pokrzywdzonego, a co za tym idzie nie musieli mieć oni pełnej wiedzy o rzeczach skradzionych drugiej z pokrzywdzonych osób. Reasumując powyższe, w ocenie sądu zeznania złożone przez pokrzywdzonych w wierny sposób obrazują stan ich wiedzy na temat przedmiotowego zdarzenia, choć w pewnych szczegółach nie odpowiadają rzeczywistemu stanowi rzeczy. Podkreślić w tym miejscu należy, że zeznania M. S. (1) i M. S. (2) w żaden sposób nie przyczyniły się do ustalenia kwestii zawinienia oskarżonego S. B.. Ww. nie byli wszak naocznymi świadkami przedmiotowego zdarzenia, zaś informacje, jakie uzyskali od sąsiadów – M. P. i J. K., nie pozwoliły ustalić, że jednym ze sprawców włamania do ich domu był oskarżony. Na marginesie zaznaczyć należy, że pewne informacja, które pokrzywdzeni przedstawili jako uzyskane od M. P. i J. K., nie do końca korespondują z zeznaniami złożonymi w charakterze świadków przez ww. mężczyzn. M. S. (1) zeznała, że po zdarzeniu M. P. powiedział jej, że nie zauważył sprawców włamania (k. 111v.), podczas gdy świadek ten wprost wskazał, że widział dwóch włamywaczy, jednakże nie dostrzegł ich twarzy i nie byłby w stanie ich rozpoznać (k. 6 i 159-159v.). Z kolei M. S. (2) zeznał, że J. K. powiedział mu, że widział, jak sprawcy wsiadali do samochodu, który stał w odległości 40-50 metrów od domu pokrzywdzonych (k. 112). Tymczasem ww. świadek wskazał, że nie widział momentu wsiadania przez oskarżonego i towarzyszącego mu mężczyznę do przedmiotowego f., że gdy po raz pierwszy krytycznego dnia zauważył ten pojazd, to auto to jechało oraz że było wówczas około 300 m od posesji pokrzywdzonych (k. 7v. i 158). W przekonaniu sądu na zniekształcenie przez M. S. (1) i M. S. (2) relacji przedstawionych im przez M. P. i J. K. wpłynęły okoliczności, w jakich dowiedzieli się od nich o szczegółach zdarzenia. Było to wszak krytycznego dnia tuż po powrocie przez pokrzywdzonych do domu, a więc w momencie, gdzie nie tylko oni, ale również ww. świadkowie byli bardzo zdenerwowani zaistniałym zajściem.

W ocenie sądu na wiarę zasługują zeznania świadka J. K. w zakresie, w jakim wskazał on, że w dniu 5 lutego 2015 r. M. P. poinformował go o włamaniu do domu pokrzywdzonych. Nie budzi też wątpliwości podniesiona przez niego okoliczność, że po uzyskaniu tej informacji J. K. wraz z M. P. udali się na miejsce zdarzenia, zaś następnie pierwszy z ww. mężczyzn własnym samochodem pojechał w kierunku wskazanym mu jako droga ucieczki sprawców przestępstwa. W powyższym zakresie zeznania J. K. są logiczne i konsekwentne oraz zgodne z zeznaniami M. P.. Zdaniem sądu na przymiot wiarygodności zasługują również zeznania świadka J. K., że to oskarżony S. B. kierował zaobserwowanym przez niego w pobliżu miejsca zdarzenia samochodem marki F. (...). W tym miejscu zauważyć należy, że w zakresie tym zeznania ww. świadka zawierają znaczące nieścisłości. W toku postępowania przygotowawczego J. K. wskazał, że f. prowadził mężczyzna w wieku ok. 50 lat, ubrany m.in. w ciemną, naciągniętą na czoło czapkę, oraz kolorowy szalik (k. 8), podczas gdy na etapie rozprawy głównej zeznał on, że kierowca auta, widziany przez niego jedynie przez krótką chwilę, przez zaparowaną szybę, miał na głowie kaptur (k. 158). Nie można również w tym miejscu nie dostrzec, że w dniu zdarzenia oskarżony miał 25 lat. Również przeprowadzone w sprawie okazanie J. K. osób, wśród których obecny był oskarżony, przebiegało w sposób budzący poważne wątpliwości co do jego prawidłowości. Zauważyć należy, że w toku ww. czynności procesowej, podczas której świadek początkowo „na 90%”, po czym z całkowitą pewnością rozpoznał S. B. jako kierowcę samochodu marki F. (...), J. K. zeznał, że „osoby oznaczone nr 1, 2, 4 wykluczam” (k. 43v.-44). Tymczasem zauważyć należy, że okazanie zmierzać powinno do ewentualnego rozpoznania sprawcy przestępstwa na podstawie informacji zapamiętanych przez świadka zdarzenia, nie zaś do dokonania powyższego drogą eliminacji innych okazanych mu osób. Zważyć trzeba również, że stwierdzenie J. K. o wykluczeniu innych okazywanych mu osób wskazywać może, że osoby przybrane do osoby okazywanej nie miały podobnego do niej wzrostu, tuszy oraz ubioru, które to warunki czynności okazania określone zostały w rozporządzeniu Ministra Sprawiedliwości z dnia 2 czerwca 2003 r. w sprawie warunków technicznych przeprowadzenia okazania (Dz. U. nr 104, poz. 981). Niezależnie od powyższych rozważań podkreślić należy, że sam oskarżony w toku prowadzonego przeciwko niemu postępowania konsekwentnie wskazywał, że to on kierował opisanym przez świadka J. K. samochodem w porze odpowiadającej treści zeznań tego świadka. Dlatego też, w ocenie sądu, zeznania J. K., zbieżne w tym zakresie z wyjaśnieniami S. B., uznać należało za wiarygodne.

Niewiarygodne z kolei są zeznania J. K. w zakresie, w jakim ww. wskazał, że wkrótce po przedmiotowym zdarzeniu, podczas rozmowy z policjantami M. P. powiedział, że bez problemu rozpoznałby sprawcę włamania, którego widział przed domem pokrzywdzonych (k. 158). Okoliczności tej przeczą bowiem zeznania pozostałych przesłuchanych w sprawie świadków, w tym samego M. P.. Zdaniem sądu w tej sytuacji w żadnym razie nie można wykluczyć, że J. K. słysząc przedstawianą policjantom przez M. P. relację przedmiotowego zdarzenia, niewłaściwie ją zinterpretował, bądź też źle usłyszał wypowiadane przez jego sąsiada słowa. Brak jest bowiem powodów, dla których należałoby przyjąć, że składając zeznania we wskazanym wyżej zakresie J. K. świadomie podał nieprawdę.

Za zasadniczo wiarygodne sąd uznał również zeznania M. P., bezpośredniego świadka włamania do domu położonego przy ul. (...) w M.. Zeznania ww. świadka są konsekwentne w zakresie, w jakim wskazał on, że na telefoniczną prośbę M. S. (2) udał się na jego posesję, gdzie widział włamywaczy, jednakże nie zdołał podjąć za nimi skutecznego pościgu ze względu na rodzaj posiadanego obuwia. Zeznania świadka w powyższym zakresie nie budzą wątpliwości nie tylko w świetle zasad prawidłowego rozumowania, ale także doświadczenia życiowego. Za wiarygodne sąd uznał także zeznania M. P., w których wskazał on, że nie byłby w stanie rozpoznać sprawców przedmiotowego włamania. W tym zakresie jego zeznania znajdują potwierdzenie w niewątpliwie w tej części wiarygodnych zeznaniach pokrzywdzonego M. S. (2) (k. 112). Nie można w tym miejscu nie zauważyć też, że przedmiotowe zdarzenie miało dynamiczny przebieg, zaś włamywacze szybko oddalili się z miejsca popełnienia przestępstwa. Analizując zeznania M. P. sąd dostrzegł, że w toku postępowania przygotowawczego – podobnie jak J. K. – również ww. świadkowi okazano osoby, wśród których obecny był oskarżony S. B.. Podczas ww. czynności procesowej świadek, podobnie jak J. K., „wykluczył” jako sprawców przedmiotowego przestępstwa inne osoby biorące udział w okazaniu, wskazując, że S. B. (określony jako „osoba oznaczona nr 2”) jest najbardziej podobny do mężczyzny, który wybiegł z domu jego sąsiada, ponieważ odpowiada mu sylwetką oraz posturą. W tym miejscu zauważyć należy, że w toku rozprawy głównej M. P. wskazał, że podczas okazania wykluczył pozostałych okazywanych mu mężczyzn jako sprawców przedmiotowego przestępstwa, gdyż ci swoimi posturami nie odpowiadali jego sprawcom, zaś prawdopodobieństwo, że włamywaczem mogła być okazywana mu osoba, opierał na podstawie postury (k. 160). Podkreślić tu należy, że swoją aktualność zachowują przedstawione wyżej rozważania dotyczące metodologii przeprowadzenia okazania, do którego, jak jednoznacznie wynika z zeznań M. P., przybrano osoby o posturach różnych od budowy ciała osoby okazywanej. Podkreślenia wymaga przy tym, że ww. świadek nie dostrzegł twarzy sprawców przedmiotowego włamania oraz nie był w stanie z całą pewnością wskazać oskarżonego jako osoby, którą widział na miejscu przestępstwa.

Analizując zeznania J. K. oraz M. P. wskazać należy ponadto, że z zeznań złożonych przez ww. świadków w toku postępowania przygotowawczego wynika jednoznacznie, że M. P. – po ucieczce sprawców przestępstwa z miejsca jego popełnienia – udał się do J. K., po czym wspólnie z nim powrócił na miejsce zdarzenia i dopiero wtedy ten ostatni zdecydował się udać swym samochodem w kierunku, w którym włamywacze się oddalili. Zeznania ww. mężczyzn złożone w toku dochodzenia w tym zakresie niewątpliwie korespondują ze sobą. Ponadto zauważyć należy, że świadkowie ci przesłuchani zostali bezpośrednio po zdarzeniu. Wobec powyższego sąd nie dał wiary zeznaniom M. P. i J. K. złożonym przed sądem, z których wynikało, że J. K. udał się swym samochodem w kierunku, w którym uciekli sprawcy, bezpośrednio po otrzymaniu od M. P. informacji o zaistnieniu przedmiotowego zdarzenia.

Wydając rozstrzygnięcie w niniejszej sprawie sąd nie wziął pod uwagę zeznań złożonych w toku dochodzenia przez świadka J. B.. Ww. będąc matką S. B., a więc osobą w stosunku do oskarżonego najbliższą w rozumieniu przepisu art. 115 § 11 k.k., skorzystała bowiem z przysługującego jej na podstawie art. 182 § 1 k.p.k. prawa do odmowy składania zeznań (k. 157v.).

Sąd nie dopatrzył się żadnych okoliczności, dla których można byłoby zakwestionować wiarygodność dokumentów zgromadzonych w sprawie i ujawnionych w toku rozprawy głównej. Nadmienić jedynie należy, że żadna ze stron dokumentów tych nie kwestionowała.

Analiza materiału dowodowego zgromadzonego w niniejszej sprawie i ujawnionego w toku rozprawy głównej nie pozwala, w przekonaniu sądu, przyjąć ponad wszelką wątpliwość, że oskarżony S. B. dopuścił się zarzucanego mu występku, czy też w ramach tego czynu jakiegokolwiek innego przestępstwa. Co prawda w niniejszej sprawie bezsprzecznie ustalono, że to właśnie on kierował samochodem osobowym marki F. (...), który widziany był w okolicach domu pokrzywdzonych przez świadka J. K. krótką chwilę po zaistnieniu przedmiotowego włamania, jednakże okoliczność ta nie dowodzi, że oskarżony brał udział w tym włamaniu, czy też że miał z tym czynem jakikolwiek związek. W tym miejscu podkreślić należy, że jedynym bezpośrednim świadkiem włamania na szkodę M. S. (1) i M. S. (2) był M. P., który nie potrafił w sposób niepozostawiający wątpliwości rozpoznać oskarżonego jako jednego z dwóch sprawców tego przestępstwa, co nie może dziwić zważywszy na okoliczność, że nie widział twarzy żadnego z włamywaczy. Zauważyć ponadto trzeba, że wskazany wyżej świadek, poinformowawszy J. K. o zaistniałym przestępstwie, udał się ze swym ww. sąsiadem na miejsce zdarzenia, a dopiero później sąsiad ten swym samochodem ruszył w kierunku, w którym zbiegli włamywacze. Powyższe, zgodnie z zasadami prawidłowego rozumowania oraz doświadczenia życiowego, dawało sprawcom przedmiotowego przestępstwa czas niezbędny na ucieczkę z okolic miejsca jego popełnienia. W tym miejscu nie sposób nie dostrzec, że J. K. zeznał, że gdy zobaczył f. prowadzonego przez S. B., auto to jechało „bardzo dziwnie”, a mianowicie na drodze, po której samochody jeżdżą z dużą prędkością, pojazd ten jechał „powolutku” i „dziwnie się czaił” (k. 157v.). Zdaniem sądu opisane wyżej zachowanie S. B. może poddawać w wątpliwość jego udział we włamaniu do domu pokrzywdzonych. Podkreślić wszak trzeba, że sprawcy tego włamania zauważyli, że ich obecność w domu pokrzywdzonych została ujawniona, po czym niezwłocznie rzucili się do ucieczki. Niezrozumiałe byłoby zatem, aby po ewentualnym wejściu do samochodu, zwlekali z odjazdem z okolic przedmiotowej posesji, wiedząc, że w opisanej wyżej sytuacji w każdej chwili może pojawić się tam patrol Policji. Nie można też nie zauważyć, że J. K. samochód prowadzony przez S. B. dostrzegł w odległości około 300 m od domu pokrzywdzonych (k. 7v.). Tak więc osoby obecne w tym aucie nie musiały mieć związku z przedmiotowym przestępstwem. Konstatacji tej nie zmienia fakt, że podczas przesłuchania w dniu 13 lutego 2015 r. S. B. werbalnie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Zauważyć wszak należy, że zarówno podczas tego przesłuchania, jak też podczas składania pozostałych wyjaśnień w sprawie wskazał on, że nie miał świadomości, że doszło do tego włamania, zaś sprawcy czynu w oddaleniu się z miejsca zdarzenia pomógł nie wiedząc, czego ten się dopuścił. Zdaniem sądu niewykluczone, że składając wyjaśnienia o takiej treści, oskarżony był przekonany, że jest to najlepsza obrona przed postawionym mu zarzutem. Także fakt, że po dostrzeżeniu, iż jedzie za nim samochód prowadzony przez J. K., oskarżony zaczął z bardzo dużą prędkością uciekać przed tym pojazdem, nie oznacza, że osoby podróżujące f. uczestniczyły w przedmiotowym włamaniu. Powody ucieczki mogły być bowiem bardzo różne, jak choćby to, że w f. mogły znajdować się przedmioty, których posiadanie jest zabronione, czy też pojazdem tym mogła podróżować osoba poszukiwana przez Policję. Na koniec nie można nie dostrzec, że podczas przeprowadzonego kilkanaście godzin po przedmiotowym przestępstwie przeszukania pomieszczeń mieszkalnych i gospodarczych zajmowanych przez oskarżonego nie ujawniono przedmiotów mogących świadczyć o popełnieniu przez niego tego czynu (k. 20-21).

Mając na uwadze powyższe rozważania sąd doszedł do przekonania, że zgromadzony w niniejszej sprawie materiał dowodowy nie pozwalał na jednoznaczne przypisanie oskarżonemu sprawstwa zarzucanego mu czynu, co obligowało sąd do przyjęcia jego niewinności. Bez wpływu na powyższe ustalenie muszą pozostać wyjaśnienia S. B. – niespójne, nielogiczne, a w konsekwencji w znacznej części niewiarygodne. Zaznaczyć trzeba bowiem, że zgodnie z treścią art. 74 § 1 k.p.k. oskarżony nie ma obowiązku dowodzenia swojej niewinności. Przeciwnie – w myśl zasady domniemania niewinności, wyrażonej w art. 42 ust. 3 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, a znajdującej swoje uszczegółowienie w art. 5 § 1 k.p.k., to na oskarżycielu ciąży obowiązek udowodnienia, że oskarżony popełnił czyn zabroniony. Podkreślić tu trzeba, że dowody obciążające muszą być na tyle pełne i wyczerpujące, aby stwierdzenie na ich podstawie winy oskarżonego nie budziło żadnych wątpliwości. Jeżeli dowody takie nie spełniają powyższych kryteriów, to nawet niemożność uznania wyjaśnień oskarżonego za wiarygodne, nie może prowadzić do pozytywnych ustaleń w zakresie jego winy.

Orzekając o kosztach nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej oskarżonemu z urzędu sąd miał na względzie treść § 14 ust. 2 pkt 3, § 16 i § 2 ust. 3 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (tekst jedn. – Dz. U. z 2013 r., poz. 461 ze zm.).

Uniewinniając oskarżonego od popełnienia zarzucanego mu występku, sąd orzekł, że koszty procesu ponosi Skarb Państwa. Rozstrzygając w tym zakresie sąd miał na względzie treść przepisu art. 632 pkt 2 k.p.k.

W tym stanie rzeczy należało orzec, jak powyżej.