Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I ACa 1591/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 12 lutego 2016 r.

Sąd Apelacyjny w Krakowie – Wydział I Cywilny

w składzie:

Przewodniczący:

SSA Marek Boniecki (spr.)

Sędziowie:

SSA Jerzy Bess

SSA Barbara Baran

Protokolant:

st.sekr.sądowy Urszula Kłosińska

po rozpoznaniu w dniu 12 lutego 2016 r. w Krakowie na rozprawie

sprawy z powództwa A. S.

przeciwko M. R.

o zapłatę

na skutek apelacji pozwanej

od wyroku Sądu Okręgowego w Krakowie

z dnia 21 kwietnia 2015 r. sygn. akt I C 819/12

1.  oddala apelację;

2.  zasądza od pozwanej na rzecz powoda kwotę 2 700 zł (dwa tysiące siedemset złotych) tytułem kosztów postępowania apelacyjnego.

SSA Barbara Baran SSA Marek Boniecki SSA Jerzy Bess

Sygn. akt I ACa 1591/15

Uzasadnienie wyroku Sądu Apelacyjnego w Krakowie

z dnia 12 lutego 2016 r.

Powód A. S. domagał się zasądzenia od M. R. kwoty 122.346 zł z ustawowymi odsetkami od dnia wniesienia pozwu tytułem zwrotu równowartości 40.000 dolarów kanadyjskich (dalej: (...)) przekazanej pozwanej przez matkę powoda na przechowanie. Wierzytelność tę powód nabył od matki w drodze cesji.

Pozwana wniosła o oddalenie powództwa, zarzucając, że otrzymała od matki powoda ww. kwotę w formie darowizny oraz kwestionując dokonanie cesji wierzytelności.

Wyrokiem z dnia 21 kwietnia 2015 r. Sąd Okręgowy w Krakowie zasądził od pozwanej na rzecz powoda kwotę 122.346 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 25 kwietnia 2012 r. oraz orzekł o kosztach procesu i kosztach sądowych.

Sąd Okręgowy ustalił, że O. S., na stałe zamieszkała w Kanadzie, przelała na konto swojej siostrzenicy M. R., zamieszkałej w Polsce w miejscowości W. koło M. kwotę 40 000 (...). Przelew nastąpił w trzech transzach: 29 czerwca 2010 r., 3 lipca 2010 r. i 6 lipca 2010 r. Suma ta stanowiła oszczędności życia O. S.. O. S. wyjechała do Kanady w latach 80. Od momentu wyjazdu przyjechała z wizytą do Polski 3, 4 razy. W styczniu 2010 r. O. S. przeszła udar mózgu i zawał serca. W okresie 5 maja - 2 czerwca 2011 r. przebywała na terenie Polski. Początkowo planowała, że będzie to pobyt 6-miesięczny, ale następnie ze względu na odmowę zwrotu pieniędzy przez pozwaną pobyt w Polsce skróciła. W dniach 13-16 maja 2011 r. O. S. przebywała w domu pozwanej w miejscowości W. i zwróciła się do niej o oddanie kwoty 40 000 (...). Pozwana tych pieniędzy nie zwróciła. Pozwana, która w lipcu 2011 r. posiadała na swoim koncie przelane przez O. S. pieniądze, umówiła się z pozwanym w kancelarii notarialnej Notariusz E. S. (1). Pozwana liczyła się z koniecznością zwrotu pieniędzy, czyli wiedziała, że nie stanowiły one darowizny. Do spotkania w kancelarii notarialnej doszło z inicjatywy pozwanej. W dniu 8 lipca 2010 r. pozwana założyła lokatę, którą zlikwidowała 11 stycznia 2011 r. Nie uzyskała z tej lokaty żadnych odsetek. W czasie pobytu w Polsce O. S. spędziła dwa dni w domu swojej przyjaciółki H. O., której się zwierzała. Dnia 6 czerwca 2011 r. O. S. odwołała pełnomocnictwo udzielone pozwanej do występowania w jej imieniu i załatwiania spraw związanych z emeryturą O. S.. W dniu 17 czerwca 2011 r. O. S. sporządziła pełnomocnictwo upoważniające powoda w jej imieniu do odbioru od pozwanej kwoty 40.000 (...) lub równowartości tej kwoty w walucie polskiej. Dnia 1 września 2011 r. O. S. złożyła oświadczenie notarialne, którym ustanowiła powoda cesjonariuszem roszczenia skierowanego przeciwko pozwanej o zwrot 40.000 (...). Podpisy O. S. na ww. dokumentach są autentyczne. O. S. wielokrotnie pomagała finansowo swojej rodzinie w Polsce, wysyłała paczki. Były to nieduże sumy, rzędu 1.000 zł, 2.000 zł
w przeliczeniu na złotówki. Dnia 3 lipca 2011 r. miało miejsce spotkanie stron w kancelarii notarialnej w M., u notariusz E. S. (1), w celu oddania przez pozwaną powodowi 40.000 (...) lub ich odpowiednika w walucie polskiej oraz pokwitowania odbioru. Dnia 18 lipca 2011 r. pozwana została wezwana do zwrotu równowartości 40.000 (...), tj. 122 346 zł. Dnia 23 listopada 2011 r. strony spotykały się w kancelarii adwokackiej (...). Ł. w celu zawarcia ugody, do której nie doszło. O. S. planowała powrót do Polski, a pieniądze przelane na konto pozwanej miały stanowić jej zabezpieczenie po powrocie do kraju. Pozwana miała je tylko przechować i na żądanie O. S. udostępnić te pieniądze do jej swobodnego użytku. O. S. nie żądała zwrotu pieniędzy danych pozwanej przed 2010 r.

W ustalonym przez siebie stanie faktycznym, po dokonaniu analizy zebranego w sprawie materiału dowodowego, Sąd Okręgowy uznał powództwo za uzasadnione. W ocenie Sądu pierwszej instancji pozwaną i matkę powoda łączyła umowa przechowania w rozumieniu art. 835 k.c. Pozwana na wyraźne żądanie O. S., a następnie upoważnionego przez nią powoda, nie zwróciła przechowywanej na swoim koncie kwoty pieniędzy. Zdaniem Sądu sporna suma pieniędzy nie była przedmiotem darowizny, albowiem: pozwana dysponowała środkami jeszcze w lipcu 2011 r., kiedy dojść miało do zwrotu pieniędzy w kancelarii notarialnej, co świadczyć miało o tym, że pozwana liczyła się z obowiązkiem zwrócenia środków; pozwana nie przeznaczyła przekazanych pieniędzy na remont i rozbudowę domu, albowiem zdarzenia te miały miejsce w latach 2009 – 2010; O. S. nie założyła konta na swoje nazwisko, albowiem ufała pozwanej, a sama była w nienajlepszym stanie zdrowia; nie przekazała także pieniędzy powodowi, z którym ówczesne stosunki nie były dobre; przekazanie oszczędności życia w drodze darowizny byłoby sprzeczne z zasadami doświadczenia życiowego; matka powoda zwróciła się o zwrot przekazanych pieniędzy; do spotkania u notariusza w celu zwrotu środków doszło
z inicjatywy pozwanej. Jednocześnie Sąd Okręgowy skonstatował, że kwota 40.000 (...) nie była darowizną, a zatem pozwana odmawiając ich zwrotu, jest bezpodstawnie wzbogacona.

Wyrok powyższy zaskarżyła w całości apelacją pozwana, wnosząc o jego zmianę poprzez uwzględnienie powództwa w całości, ewentualnie uchylenie i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi pierwszej instancji.

Apelująca zarzucił naruszenie prawa procesowego poprzez błędną ocenę materiału dowodowego oraz nieprzeprowadzenie dowodu, a mianowicie: 1) nieprzeprowadzenie zgłoszonego w piśmie z dnia 21 stycznia 2013 r. dowodu z notatek zawartych w notatnikach funkcjonariuszy KPP M. - na okoliczność, że pozwana została zmuszona przez powoda do umówienia i przyjścia na spotkanie do notariusz E. S. (1), który to dowód ma znaczenie w sprawie, albowiem miał wykazać, że zgodziła się na zwrot pieniędzy pod przymusem, a nie jak twierdził powód dobrowolnie; 2) nierozstrzygnięcie postanowieniem
o pominięciu dowodu oraz brak uzasadnienia takiego rozstrzygnięcia, co nie pozwoliło na zebranie pełnego materiału dowodowego w sprawie; 3) nieuzasadnione pominięcie przez Sąd I instancji podczas oceny zeznań powoda, że stwierdził on, iż O. S. była obecna
w Polsce w dniu spotkania stron u notariusza, że nie poinformował on O. S. o tym spotkaniu mimo tego, że jak twierdził, to matka chciała zwrotu pieniędzy od pozwanej, która wyraźnie stwierdziła, że odda pieniądze tylko i wyłącznie do rąk O. S., jeśli faktycznie tego od niej żąda; 4) błędną ocenę materiału dowodowego poprzez przyjęcie, że przelew na rzecz pozwanej był depozytem, a nie darowizną, w sytuacji gdy na przelewach nie widniały żadne tytuły przelewów i były one dokonywane w odstępach kilkudniowych, co pozwalało przyjąć, że stanowiły darowiznę na rzecz pozwanej; 5) nieprzeprowadzenie wywiadu w (...)w K. na okoliczność zgłoszoną przez pełnomocnika, że emerytura otrzymywana przez O. S. była przekazywana na jej konto, co oznaczało, że posiadała konto w Polsce i jeśli chciała zdeponować oszczędności całego życia, mogła je przelać bez przeszkód na to właśnie konto, a pozwana będąc kilka kilometrów od pozwanej, nie mogła jej zmusić w żaden sposób do przelania pieniędzy na konto pozwanej, tym bardziej, że O. S. mieszkała pod opieką swojej córki w Kanadzie; 6) błędną ocenę materiału dowodowego poprzez przyjęcie, iż O. S. nie mogła z rozeznaniem pełnym darować pozwanej jako swojej siostrzenicy pieniędzy, gdyż była schorowaną osobą, gdy tymczasem powód równocześnie rok później przyjął pełnomocnictwo notarialnie sporządzone przez O. S. do odebrania pieniędzy od pozwanej, jak i błędne przyjęcie, że powód jako syn O. S. nie mógł otworzyć matce konta w kraju, na które mogła przelać swoje oszczędności; 7) oparcie się przez Sąd na zeznaniach świadka E. P., która – jak wskazywane było – obawiała się rodziny powoda i jego siostry mieszkającej w Kanadzie,
z powodu czego nie podała swojego adresu, a jedynie telefon w celu wezwania do konsulatu; 8) niewzięcie pod uwagę przedłożonego na płycie CD nagrania rozmowy pozwanej z ciotką, która odbyła się w Polsce przed zażądaniem pieniędzy w formie pisemnej.

W odpowiedzi na apelację powód wniósł o jej oddalenie i zasądzenie kosztów postępowania apelacyjnego.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje.

Apelacja nie zasługuje na uwzględnienie.

W pierwszej kolejności wskazać należy, iż Sąd Okręgowy prawidłowo, z poszanowaniem reguł wyrażonych w przepisie art. 233 §1 k.p.c. ustalił stan faktyczny sprawy, co sprawiło, że Sąd Apelacyjny przyjął go za własny.

Skarżąca w swoim środku odwoławczym ograniczyła się do podniesienia zarzutów natury procesowej. Zgodnie z ugruntowanym poglądem judykatury, Sąd drugiej instancji rozpoznający sprawę na skutek apelacji jest związany przedstawionymi w niej zarzutami dotyczącymi naruszenia prawa procesowego (por. uchwałę Sądu Najwyższego z dnia 31 stycznia 2008 r., III CZP 49/07, OSNC 2008/6/55). W tej sytuacji każdy z zarzutów tego rodzaju musi być na tyle sprecyzowany, aby Sąd mógł się do niego odnieść bez narażenia się na wyjście poza jego granice. Ponadto w każdym wypadku wykazać należy, że uchybienie przepisowi proceduralnemu miało lub mogło mieć wpływ na wynik sprawy. Zarzuty podniesione w rozpoznawanej sprawie wymogi powyższe spełniają jedynie częściowo.

Pozwana zarzuciła, że Sąd Okręgowy nie przeprowadził zawnioskowanych dowodów z notatek policjantów na okoliczność zmuszenia jej przez powoda do umówienia spotkania u notariusza oraz z „wywiadu (...) w K.” na okoliczność przekazywania emerytury O. S. na konto bankowe, a nadto nie wydał postanowienia o oddaleniu tych wniosków dowodowych. Przede wszystkim zauważyć należy, iż brak było jakichkolwiek przeszkód do powołania ww. dowodów już w odpowiedzi na pozew. Niezależnie od tego dowód z notatek funkcjonariuszy Policji z lipca 2011 r. nie był przydatny dla rozstrzygnięcia. Nawet bowiem gdyby było tak, że powód miał nagannie zachowywać się względem pozwanej, nie oznaczałoby to, że jedynie pod jego naciskiem apelująca zdecydowała się na umówienie spotkania u notariusza w celu zwrotu pieniędzy. Po pierwsze, jak zeznała notariusz E. S. (1), pozwana w czasie spotkania była spokojna. Po wtóre, odmówiła zapłacenia pieniędzy, co oznacza, że ewentualne próby powoda oddziaływania na nią były nieskuteczne. Po trzecie wreszcie, rzekome naganne zachowanie powoda nie skutkowało dalszymi czynnościami karnoprawnymi wobec jego osoby. Podkreślenia wymaga także fakt, iż okoliczność zainicjowania spotkania u notariusza przez pozwaną była tylko jedną z przesłanek, które doprowadziły Sąd Okręgowy do przekonania o braku darowizny.

Zbędne było również przeprowadzanie dowodu z „wywiadu z ZUS w K.” na okoliczność przekazywania świadczenia z ubezpieczenia społecznego O. S. na jej konto bankowe. Po pierwsze, zauważyć należy, iż sama pozwana w odpowiedzi na pozew wskazała, że matka powoda otrzymywała te świadczenia z Oddziału Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w M., a pobierać miał je sam powód. Ostatecznie z przedłożonych przy odpowiedzi na apelację niekwestionowanych kserokopii przekazów pocztowych wynika, że świadczenia te przekazywane były co najmniej od lipca 2008 r. przez Oddział Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w K. nie na konto bankowe O. S., lecz do rąk powoda (k. 504-516).

Fakt niewydania przez Sąd Okręgowy postanowienia o oddaleniu wniosków dowodowych nie miał żadnego znaczenia dla rozstrzygnięcia. Pozwana nie mogła wprawdzie skorzystać z prawa do złożenia zastrzeżenia do protokołu w trybie art. 162 k.p.c., ale w związku z tym nie utraciła możliwości podniesienia w apelacji zarzutów pominięcia dowodów przez Sąd pierwszej instancji.

Skarżąca nie wskazała także, jaki wpływ na wynik sporu miało niewzięcie pod uwagę nagrania na płycie CD rozmowy jej z O. S.. Zarzutu tego apelująca w żaden sposób nie uzasadniła, co już byłoby wystarczające do jego zdyskwalifikowania. Ubocznie zatem jedynie zauważyć można, że dowód ten miał zostać przeprowadzony na okoliczność przeprowadzonej rozmowy pozwanej z O. S. i braku żądania zwrotu pieniędzy (k. 137). Tak sformułowana teza dowodowa nie mogła prowadzić do uwzględnienia wniosku. Nie jest wiadomo, kiedy rozmowa ta miała zostać przeprowadzona, jakie były powody jej nagrywania. Niezależnie od tego brak żądania zwrotu pieniędzy w jednej z rozmów nie oznacza, że takowe nie mogło być sformułowane w innym momencie i w odmienny sposób.

Wbrew kolejnemu z zarzutów apelacji, powód nie zeznał, jakoby jego matka przebywała w Polsce w dacie spotkania stron u notariusza, a podał wręcz, że wcześniej wyjechała do M. (k. 420). Okoliczność tę potwierdza zresztą wydruk elektroniczny biletu lotniczego (k. 319, 320). Oczywistym jest przy tym, że wyjazd nastąpił nie dzień lecz miesiąc wcześniej o czym przekonuje zarówno treść ww. biletu, jak treść oświadczenia złożonego przed notariuszem w M. (k. 8). Rozbieżność ta dla istoty sprawy była jednak całkowicie irrelewantna.

Za chybiony uznać należało także zarzut wadliwej oceny treści dokumentów przelewów. Fakt, że nie zostały na nich uwidocznione tytuły przelewu w żaden sposób nie dyskwalifikuje wniosku o przekazaniu środków pieniężnych jako depozytu nieprawidłowego a nie darowizny. Podobnie całkowicie nieprzekonująca jest argumentacja pozwanej, że o darowiźnie świadczy fakt dokonywania przelewów w kilkudniowych odstępach.

Wbrew kolejnemu zarzutowi apelacji, Sąd Okręgowy nie przyjął, że O. S. nie mogła z pełnym rozeznaniem darować pozwanej jako siostrzenicy pieniędzy, gdyż była schorowaną osobą. Wniosek taki wymagałby niewątpliwie wiadomości specjalnych, z których w tym zakresie Sąd nie skorzystał. Stan zdrowia matki powoda, który nota bene kwestionowany nie był, posłużył Sądowi Okręgowemu jedynie dla wyjaśnienia kwestii, dlaczego O. S. nie założyła własnego konta w Polsce. Nie wydaje się rzeczą niezwykłą, że starsza, schorowana osoba, która nie korzystała dotychczas z konta bankowego, wybiera rozwiązanie z jej punktu widzenia prostsze, jakim jest zdeponowanie środków na rachunku bliskiej i zaufanej osoby. Naturalnym wydaje się przy tym, że O. S. nie zwróciła się do syna o założenie jej konta, skoro w tym czasie ich wzajemne relacje nie były dobre i nie informowała go w ogóle o przekazaniu pieniędzy.

Całkowicie nieskuteczny okazał się również zarzut oparcia się przez Sąd na zeznaniach świadka E. P., która rzekomo miała obawiać się rodziny powoda mieszkającej w Kanadzie. Po pierwsze, nie zostało w żaden sposób wykazane, aby ktokolwiek wpływał na świadka. Nie wynika to także z treści złożonych przez nią zeznań. Po wtóre, skarżąca nie wskazała, w jakim zakresie zeznania te miały znaczenie dla niekorzystnego dla niej rozstrzygnięcia. Zauważyć w tym miejscu należy, iż Sąd pierwszej instancji w sposób nieuprawniony dał w całości wiarę świadkowi E. P. i uznał, że wynika nich, jakoby O. S. przekazała pieniądze na rachunek pozwanej z zastrzeżeniem ich zwrotu. Przede wszystkim dostrzec należy chaotyczność wypowiedzi świadka, który bardziej skupiony był na obrazowaniu swoich relacji z O. S. i jej córką, niż na kwestiach istotnych w rozpoznawanej sprawie. Zeznania te są także wzajemnie niespójne. Z jednej strony świadek podaje, że wprawdzie O. S. nie mówiła, dlaczego wysyła pieniądze pozwanej, ale wydawało się to świadkowi oczywiste (k. 229). Z drugiej – kategorycznie stwierdza, bez wskazania źródła swego przekonania, że prosząc o przesłanie pieniędzy na konto pozwanej, O. S. traktowała je jako darowiznę. Z zeznań świadka nie sposób również jednoznacznie wywieść, o jakie pieniądze chodzi. Z kontekstu wypowiedzi można jedynie domyśleć się, że świadek ma na myśli środki przekazywane pozwanej wcześniej, o czym świadczy konstatacja, że „dzięki jej pieniądzom wykształcili dzieci”. Także kwota, którą E. P. miała wpłacić na konto pozwanej na zlecenie O. S., a która w jej przekonaniu miała być darowizną, nie może być tożsama ze sporną sumą. Po pierwsze, nie zgadza się wysokość przelewu (7.000 dolarów). Po wtóre, wpłacone przez świadka pieniądze miały zostać zwrócone O. S. (k. 230). Okoliczność częściowo nieprawidłowej oceny zeznań E. P. nie miała jednak znaczenia dla wyniku sporu, albowiem ich moc dowodowa z uwagi na podniesione zastrzeżenia była nikła, zaś sporne okoliczności wyjaśnione zostały na podstawie innych, właściwie ocenionych dowodów.

W uzasadnieniu apelacji skarżąca podniosła dodatkowo, że O. S. mogła przebywając w Polsce, otworzyć sobie konto bankowe i przelać na nie środki przekazane pozwanej. Apelująca nie wykazuje przy tym, że matka powoda była umocowana do dokonywania jakichkolwiek czynności na rachunku bankowym pozwanej. Słusznie przy tym Sąd Okręgowy nie dał wiary zeznaniom świadka O. M. – matki pozwanej, która w sposób oczywisty zainteresowana była rozstrzygnięciem w sprawie. Okoliczność, że O. S. do pewnego czasu pozostawała w nienajlepszych relacjach ze swoim synem był bezsporny. Potwierdza to zresztą fakt przekazania pieniędzy na konto pozwanej. Wbrew twierdzeniom skarżącej fakt żądania przez matkę powoda zwrotu pieniędzy nie wynika tylko z treści poświadczonych notarialnie dokumentów, ale również zeznań świadka E. S. (2) (k. 226-227), której obiektywizm nie został w żaden sposób podważony.

Prawidłowo także ustalił Sąd Okręgowy, że sporne środki nie zostały wydatkowane na remont czy rozbudowę domu pozwanej, skoro w lipcu 2011 r. gotowa była zwrócić je matce powoda.

W konkluzji powyższych rozważań dojść należało do przekonania o bezskuteczności podniesionych zarzutów obrazy prawa procesowego.

Zaskarżony wyrok odpowiada także prawu materialnemu, aczkolwiek nie sposób podzielić podstawy prawnej rozstrzygnięcia przyjętej przez Sąd Okręgowy.

W pierwszej kolejności zwrócić uwagę należy na niekonsekwencję Sądu, który z jednej strony powołuje się na łączącą strony umowę depozytu, by w konkluzji wskazać na bezpodstawne wzbogacenie pozwanej. Zestawienie takie jest oczywiście nieprawidłowe, albowiem możność rozstrzygnięcia sporu w granicach łączącego strony stosunku umownego, wyłącza możliwość badania treści zobowiązania poprzez pryzmat przepisów art. 405 i nast. k.c.

Błędne było również powołanie jako podstawy rozstrzygnięcia art. 835 k.c. Jak bowiem wynika z treści tego przepisu, przedmiotem przechowania może być wyłącznie rzecz ruchoma, a do tej kategorii nie sposób zaliczyć pieniędzy przekazanych na rachunek bankowy innej osoby. W kategoriach oczywistej omyłki traktować należy natomiast przywołanie przez Sąd pierwszej instancji art. 115 k.c., który nie dotyczy mienia lecz terminu. Łączący strony stosunek prawny zidentyfikować należało natomiast jako umowę depozytu nieprawidłowego, uregulowaną w art. 845 k.c. Zgodnie z tym unormowaniem, jeżeli z przepisów szczególnych albo z umowy lub okoliczności wynika, że przechowawca może rozporządzać oddanymi na przechowanie pieniędzmi, stosuje się odpowiednio przepisy o pożyczce, natomiast czas i miejsce zwrotu określają przepisy o przechowaniu. Przepisem szczególnym, który daje posiadaczowi rachunku bankowego prawo swobodnego dysponowania środkami pieniężnymi zgromadzonymi na rachunku jest art. 50 ust. 1 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. – Prawo bankowe (t. jedn. Dz. U. z 2015 r., poz. 128 ze zm.). Pamiętać przy tym należy, że posiadacz rachunku bankowego nie jest właścicielem pieniędzy wpłaconych na jego rachunek, a z chwilą wpłaty pieniędzy nabywa jedynie roszczenie o zwrot takiej samej ich ilości (por. m.in. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 13 lutego 2004 r., IV CK 40/03). Ze zgromadzonego w rozpoznawanej sprawie materiału dowodowego wynika, że pozwana została w sposób dorozumiany upoważniona do dysponowania środkami zgromadzonymi na rachunku, albowiem matka powoda nie była posiadaczem rachunku ani osobą upoważnioną do dokonywania na nim jakichkolwiek operacji. Nie oznacza to oczywiście, że pozwana mogła przeznaczyć pobrane z rachunku pieniądze na dowolny wybrany przez siebie cel, a jedynie na cel wskazany przez O. S., co wynikało z łączącej te osoby umowy. Sąd Okręgowy prawidłowo bowiem przyjął, że zamiarem matki powoda było wykorzystanie przekazanych środków na swoje potrzeby związane z pobytem w Polsce. Nie jest przy tym wykluczone, że część tych pieniędzy darowana zostałaby pozwanej, jak to miało miejsce uprzednio, lecz za każdym razem wymagałoby to osobnej dyspozycji O. S.. Pozwana nie wykazała, aby wolą matki powoda było nie tylko darowanie jej całości środków, ale też upoważnienie do swobodnego korzystania z nich na cele nieuzgodnione z O. S.. Całkowicie sprzeczne z zasadami doświadczenia życiowego byłoby przyjęcie, że matka powoda zdecydowała się przekazać oszczędności swojego życia na rzecz pozwanej. Zakładając nawet, że jej konflikt z synem był ostry, nie można zapominać, że O. S. miała też córkę, która także przebywała w Kanadzie. Nie sposób też mówić o zerwaniu stosunków z synem, który cały czas był upoważniony do pobierania świadczeń z ubezpieczenia społecznego. Logicznym wydaje się, że nawet jeśli O. S. nie chciała darować oszczędności dzieciom za swojego życia, albowiem w pierwszej kolejności zamierzała przeznaczyć je na swoje utrzymanie, nie byłoby to równoznaczne z wolą pozbawienia ich dostępu do tych środków na wypadek śmierci. Nic nie stałoby też na przeszkodzie, aby matka powoda formalnie darowała pieniądze pozwanej w celu uniknięcia jakichkolwiek wątpliwości.

Mając na uwadze powyższe argumenty, Sąd Apelacyjny uznał, że wyrażone w pozwie żądanie znajduje swoje prawne oparcie w art. 720 §1 k.c. i art. 844 §1 k.c. w zw. z art. 845 k.c.

Sąd odwoławczy w ramach dokonywanej z urzędu oceny zgodności zaskarżonego rozstrzygnięcia z przepisami prawa materialnego, poddał kontroli legitymację czynną inicjatora procesu. Powód swoje prawo do dochodzenia od pozwanej zwrotu pieniędzy przekazanych przez O. S. wywodził z cesji wierzytelności. Oświadczenie woli w tym przedmiocie matka powoda wyraziła w podpisanym przez nią i poświadczonym notarialnie w dniu 1 września 2011 r. dokumencie nazwanym „oświadczeniem”. Powód wierzytelność tę przyjął, co wynika zarówno z adnotacji na ww. dokumencie, jak i późniejszego jego zachowania. Jednocześnie treść oświadczenia nie pozostawia wątpliwości co do causae przelewu wierzytelności. O. S. wyraziła wolę, aby powód odebrał pieniądze, a następnie nimi swobodnie dysponował, co oznacza, że środki te zostały mu przekazane w formie darowizny, którą następnie przyjął. W ten sposób spełnione zostały wymogi określone w art. 510 §1 k.c.

Wskazać także należy, iż dochodzona pozwem kwota nie wykraczała poza ramy zakreślone przepisem art. 358 §2 k.c.

Biorąc pod uwagę powyższe okoliczności, Sąd Apelacyjny na podstawie art. 385 k.p.c. oddalił apelację jako bezzasadną.

Za podstawę rozstrzygnięcia o kosztach postępowania apelacyjnego, które po stronie powoda ograniczyły się do wynagrodzenia adwokata przyjęto art. 98 §1 k.p.c. w zw. z art. 391 §1 k.p.c. oraz §6 pkt 6 w zw. z §13 ust. 1 pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (t. jedn. Dz. U. z 2013 r., poz. 461).

SSA Barbara Baran SSA Marek Boniecki SSA Jerzy Bess